9642

Szczegóły
Tytuł 9642
Rozszerzenie: PDF

Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

 

9642 PDF Ebook podgląd online:

Pobierz PDF

 

 

 


 

Zobacz podgląd 9642 pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. 9642 Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.

9642 Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:

 

Wilim Wilkie Collins KAMIE� KSIʯYCOWY CZʌ� I PROLOG Szturm na Seringapatam (rok 1799) (Dokument z archiwum rodzinnego) I S�owa te, pisane w Indiach, przeznaczam dla moich krewnych w Anglii. Pragn� wyja�ni� pobudki, kt�re sk�oni�y mnie, abym odm�wi� r�ki przyja�ni memu kuzynowi, Johnowi Herncastle. Rezerwa, jak� dotychczas w tej sprawie zachowywa�em, zosta�a niew�a�ciwie zrozumiana przez cz�onk�w mojej rodziny, z kt�rej dobrego mniemania nie mog� wszak�e rezygnowa�. Prosz� wi�c, aby zechcieli wstrzyma� si� z wydaniem wyroku, dop�ki nie przeczytaj� niniejszej relacji. Stwierdzam te� pod s�owem honoru, �e wszystko, co tu opisuj�, odpowiada �ci�le prawdzie. Zatarg osobisty mi�dzy moim kuzynem a mn� wzi�� swe �r�d�o z donios�ego wydarzenia publicznego, w kt�rym obaj uczestniczyli�my� mianowicie ze szturmu na Seringapatam pod dow�dztwem genera�a Bairda, czwartego maja 1799 roku. Aby okoliczno�ci zaj�cia mog�y by� dok�adnie zrozumiane, musz� powr�ci� na chwil� do okresu sprzed szturmu i do kr���cych po naszym obozie opowie�ci o bezcennym skarbie w z�ocie i klejnotach ukrytym w pa�acu Seringapatam. II Jedna z najbardziej fantastycznych opowie�ci dotyczy�a ��tego diamentu � najs�ynniejszego klejnotu spo�r�d opisywanych w kronikach hinduskich. Jak g�osz� dawne podania, diament osadzony by� po�rodku czo�a czworor�kiego b�stwa hinduskiego uosabiaj�cego ksi�yc. Ze wzgl�du na szczeg�ln� barw�, a tak�e na wierzenie przypisuj�ce mu w�a�ciwo�ci b�stwa, kt�re zdobi� (mia� on rzekomo traci� blask lub nabiera� go zale�nie od faz ksi�yca), diament uzyska� nazw�, pod kt�r� znany jest w Indiach po dzie� dzisiejszy � nazw� �Kamienia Ksi�ycowego�. Podobne wierzenia istnia�y niegdy�, jak s�ysza�em, w staro�ytnej Grecji i Rzymie, nie dotyczy�y jednak (tak jak w Indiach) diamentu po�wi�conego s�u�bie b�stwa, lecz kamienia p�szlachetnego, ulegaj�cego pono wp�ywom lunarnym. Kamie� �w r�wnie� nazwany zosta� na cze�� ksi�yca i pod tym mianem znany jest zbieraczom w naszych czasach. Perypetie ��tego diamentu maj� sw�j pocz�tek w jedenastym wieku ery chrze�cija�skiej. W owym czasie w�dz mahometa�ski, Mahmoud z Ghizni, przeby� w zwyci�skim pochodzie Indie, zagarn�� �wi�te miasto Somnauth i ogo�oci� ze skarb�w s�ynn� �wi�tyni� stoj�c� tu od wiek�w � cel pielgrzymek Hindus�w i przedmiot podziwu ca�ego Wschodu. Spo�r�d wszystkich b�stw wielbionych w �wi�tyni jedynie b�stwo ksi�yca osta�o si� �upiestwu zwyci�skich mahometan. Ukryty przez trzech bramin�w, nietkni�ty pos�g z ��tym diamentem po�rodku czo�a wyniesiono pod os�on� nocy i przewieziono do Benares, drugiego �wi�tego miasta hinduskiego. Tutaj umieszczono go w nowej �wi�tyni, w sali wyk�adanej drogimi kamieniami, pod dachem wspartym na kolumnach ze szczerego z�ota i oddawano mu nale�n� cze��. Tutaj te�, w noc po uko�czeniu �wi�tyni, wspomnianym trzem braminom ukaza� si� we �nie Wielki Wisznu Zachowca. B�stwo tchn�o sw� bosko�� w diament ja�niej�cy na czole pos�gu, a bramini padli na kolana i ukryli twarze w swych szatach. B�stwo nakaza�o, aby odt�d i a� do wyga�ni�cia rodzaju ludzkiego trzech bramin�w strzeg�o na zmian� we dnie i w nocy Kamienia Ksi�ycowego, a bramini us�yszeli s�owa b�stwa i ukorzyli si� przed jego wol�. B�stwo przepowiedzia�o niechybn� zag�ad� ka�demu zuchwa�emu �miertelnikowi, kt�ry by si�gn�� po �wi�ty klejnot, jak r�wnie� ca�emu jego domowi i potomstwu, kt�re by �w klejnot po nim otrzyma�o w spadku, a bramini kazali wypisa� to proroctwo z�otymi literami nad bram� �wi�tyni. Stulecie p�yn�o za stuleciem i wci�� � pokolenie za pokoleniem � nast�pcy trzech bramin�w strzegli we dnie i w nocy bezcennego diamentu. Stulecie p�yn�o za stuleciem, a� wreszcie w pierwszych latach osiemnastego wieku ery chrze�cija�skiej zapanowa� Aurungzebe, cesarz Mongo��w. Na jego rozkaz �mier� i zniszczenie zn�w pocz�y szale� w�r�d �wi�ty� czcicieli Brahmy. �wi�tyni� czworor�kiego b�stwa skala�a krew zarzynanych �wi�tych zwierz�t, pos�gi bog�w rozbito w kawa�ki. Kamie� za� Ksi�ycowy porwany zosta� przez wy�szego oficera wojsk Aurungzebe. Trzej kap�ani-stra�nicy, nie mog�c odzyska� utraconego skarbu otwarcie i za pomoc� si�y, poszli za nim i strzegli go w przebraniu. Pokolenia nast�powa�y jedno po drugim, wojownik, kt�ry pope�ni� �wi�tokradztwo, zgin�� marnie, Kamie� Ksi�ycowy nios�c za sob� kl�tw� przechodzi� z jednej �wi�tokradczej r�ki mahometa�skiej do drugiej, a wci��, poprzez wszystkie te zmiany i koleje losu, nast�pcy trzech kap�an�w-stra�nik�w pe�nili sw� wart� czekaj�c dnia, gdy z woli Wisznu Zachowcy odzyskaj� �wi�ty klejnot. Nadesz�y ostatnie lata osiemnastego stulecia ery chrze�cija�skiej. Diament dosta� si� w posiadanie Trippoo, su�tana Seringapatamu, kt�ry kaza� ozdobi� nim r�koje�� sztyletu i przechowywa� ten sztylet w�r�d najcenniejszych skarb�w swej zbrojowni. I nawet w�wczas � w pa�acu samego su�tana � trzej kap�ani-stra�nicy nadal pe�nili tajemn� wart�. Na dworze su�tana by�o trzech oficer�w nie znanych pozosta�ym dworzanom. Oficerowie ci pozyskali zaufanie swego pana przyjmuj�c lub te� udaj�c, �e przyjmuj� wiar� muzu�ma�sk�, i na tych w�a�nie trzech m�czyzn plotka wskazywa�a jako na przebranych kap�an�w. III Tak brzmia�a dziwna historia Kamienia Ksi�ycowego, jak j� opowiadano u nas w obozie. Nie wywar�a ona szczeg�lniejszego wra�enia na nikim pr�cz mego kuzyna, kt�remu upodobanie do rzeczy niezwyk�ych kaza�o w ni� uwierzy�. W wigili� natarcia na Seringapatam rozgniewa� si� ogromnie na mnie i na innych koleg�w o to, �e traktowali�my ca�� spraw� jak bajk�. Wywi�za�a si� niem�dra sprzeczka i Herncastle da� si� ponie�� swemu nieszcz�liwemu usposobieniu. O�wiadczy� z w�a�ciw� sobie che�pliwo�ci�, �e je�li wojsko angielskie zajmie Seringapatam, ujrzymy diament na jego palcu. Przechwa�k� t� powita� g�o�ny wybuch �miechu i na tym, jak s�dzili�my owego wieczoru, rzecz si� sko�czy�a. Przejd�my teraz do dnia szturmu. Rozdzielono nas z kuzynem na pocz�tku natarcia. Nie widzia�em go, gdy�my forsowali rzek�, gdy�my zatykali flag� angielsk� w oierwszym wy�omie, gdy przebywali�my znajduj�cy si� za nim r�w ani te�, gdy zdobywaj�c z broni� w r�ku ka�d� pi�d� ziemi wkroczyli�my do miasta. Dopiero o zmierzchu, kiedy miasto by�o ju� w naszym r�ku i kiedy genera� Baird osobi�cie znalaz� zw�oki Trippoo pod stosem zabitych, spotka�em si� z kuzynem Herncastle'em. Ka�dy z nas szed� na czele jednego z oddzia��w z rozkazu genera�a, aby po�o�y� kres grabie�y i zamieszaniu, kt�re wybuch�y po naszym zwyci�stwie. Szumowiny ci�gn�ce za wojskiem dopuszcza�y si� po�a�owania godnych zdro�no�ci, a co gorsza, �o�nierze poprzez nie strze�one drzwi dostali si� do skarbca i napychali sobie kieszenie z�otem i klejnotami. W�a�nie na dziedzi�cu przed skarbcem spotkali�my si� z kuzynem, by poskromi� w�asnych �o�nierzy i przywr�ci� dyscyplin�. Dostrzeg�em od razu, �e Herncastle, ognisty z natury, pod wp�ywem straszliwej rzezi, kt�ra zako�czy�a si� przed chwil�, znajduje si� w stanie podniecenia granicz�cego z sza�em. Nie nadawa� si� moim zdaniem do wype�nienia powierzonego mu obowi�zku. W skarbcu panowa� straszliwy zam�t i zgie�k, nie widzia�em jednak gwa�t�w ani rozlewu krwi. �o�nierze (je�li wolno mi u�y� takiego okre�lenia) rabowali dobrodusznie i z humorem. Sypali wci�� rubasznymi �artami i dowcipami, przy czym legenda o ��tym diamencie sta�a si� niespodzianie tematem kpin. Ilekro� pad� okrzyk �Kto ma Kamie� Ksi�ycowy?� pl�drowa-nie, poniechane ju� w jednym miejscu, wybucha�o ponownie w innym. Gdy stara�em si�, bez wi�kszego zreszt� skutku, zaprowadzi� �ad i porz�dek, us�ysza�em naraz przera�liwy krzyk po drugiej stronie dziedzi�ca. Pobieg�em tam natychmiast w obawie, i� rabunek rozpocz�� si� na nowo. W otwartych drzwiach ujrza�em le��ce na progu cia�a dw�ch Hindus�w, s�dz�c ze stroju � oficer�w pa�acowych. Krzyk rozleg� si� znowu. Wpad�em do jakiej� sali, kt�ra widocznie s�u�y�a za zbrojowni�. Trzeci Hindus, ranny �miertelnie, osuwa� si� na pod�og� u st�p m�czyzny, kt�ry sta� plecami do mnie. M�czyzna odwr�ci� si� i ujrza�em Johna Herncastle'a z pochodni� w jednej r�ce i ociekaj�cym krwi� sztyletem w drugiej. Gdy si� do mnie odwr�ci�, kamie� osadzony niby g�owica na ko�cu r�koje�ci sztyletu b�ysn�� w �wietle pochodni �ywym ogniem. Umieraj�cy Hindus pad� na kolana, wskaza� na sztylet w r�ku Herncastle'a i wyrz�zi� w swym ojczystym j�zyku: � Kamie� Ksi�ycowy zem�ci si� na tobie i na twoim rodzie! Wypowiedziawszy te s�owa run�� martwy na pod�og�. Zanim zd��y�em si� odezwa�, do zbrojowni wpadli �o�nierze, kt�rzy przybiegli za mn� z tamtej strony dziedzi�ca. Kuzyn skoczy� na ich spotkanie, jak gdyby j�ty sza�em. � Ka� im wyj�� � krzykn�� do mnie � i postaw wart� przed drzwiami! �o�nierze cofn�li si�, gdy� naciera� na nich potrz�saj�c pochodni� i sztyletem. Postawi�em przed drzwiami dw�ch wartownik�w ze swojej kompanii, na kt�rych mog�em polega�. Przez reszt� nocy nie widzia�em ju� kuzyna. Wczesnym rankiem, gdy pl�drowanie trwa�o nadal, genera� Baird og�osi� publicznie przy biciu w b�bny, �e ka�dy z�odziej schwytany na miejscu przest�pstwa zostanie powieszony bez wzgl�du na rang�. W t�umie, kt�ry zgromadzi� si� na to obwieszczenie, spotka�em zn�w Herncastle'a. Wyci�gn�� do mnie r�k�, jak zwykle na powitanie. � Dzie� dobry � rzek�. Zwleka�em z podaniem mu r�ki. � Powiedz mi przedtem � rzek�em � w jaki spos�b poni�s� �mier� Hindus w zbrojowni i co oznacza�y jego ostatnie s�owa, gdy wskazywa� sztylet w twojej d�oni. � Hindus, jak s�dz�, poni�s� �mier� na skutek rany � odpar� Herncastle � a o znaczeniu jego ostatnich s��w wiem nie wi�cej od ciebie. Spojrza�em na niego bacznie. Wida� by�o, �e sza�, kt�ry w�ada� nim ubieg�ej nocy, ju� ust�pi�. Postanowi�em da� mu jeszcze jedn� sposobno�� do wyja�nie�. � Czy to wszystko, co mi masz do powiedzenia? � spyta�em. Odpowiedzia�: � To wszystko. Odwr�ci�em si� do niego plecami i nie zamienili�my odt�d ani s�owa. IV Podkre�lam raz jeszcze, �e wszystko, co pisz� tu o moim kuzynie, przeznaczone jest wy��cznie do wiadomo�ci rodziny (chyba �e zajdzie jaka� konieczno�� opublikowania znanych mi fakt�w). Herncastle nie powiedzia� nic, co da�oby mi podstawy do z�o�enia meldunku naszemu dow�dcy. Ci, kt�rzy pami�taj� jego gniewny wybuch przed natarciem, nagabuj� go niejednokrotnie o diament, ale, jak to �atwo sobie wyobrazi�, wspomnienie okoliczno�ci, w jakich zasta�em go w zbrojowni, ka�e mu zachowywa� milczenie. Zamierza podobno przenie�� si� do innego pu�ku, zapewne w tym celu, aby odseparowa� si� ode mnie. Bez wzgl�du na prawdziwo�� tych pog�osek nie mog� si� zdoby� na to, by wyst�pi� w roli oskar�yciela. S�dz� zreszt�, �e postawa moja jest s�uszna. Gdybym poda� rzecz ca�� do wiadomo�ci og�u, nie mia�bym na poparcie swych oskar�e� �adnych dowod�w pr�cz moralnego przekonania. Nie tylko nie posiadam dowod�w na to, �e Herncastle zabi� dw�ch m�czyzn, kt�rych znalaz�em przed drzwiami, lecz nie mog� nawet stwierdzi�, �e to z jego r�ki pad� trzeci Hindus w zbrojowni � nie widzia�em bowiem na w�asne oczy, jak go zasztyletowa�. S�ysza�em wprawdzie s�owa umieraj�cego Hindusa, gdyby jednak kto� utrzymywa�, �e by�o to majaczenie konaj�cego, jak m�g�bym temu zaprzeczy�? Niech�e wi�c nasi krewni z obu stron wyrobi� sobie w�asne zdanie na podstawie tego, co napisa�em, i orzekn�, czy odraza, kt�r� czuj� teraz do tego cz�owieka, jest uzasadniona, czy te� nie. Aczkolwiek nie daj� wcale wiary fantastycznej legendzie hinduskiej o ��tym diamencie, musz� wyzna�, nim sko�cz�, �e kieruj� si� w tej sprawie pewnym w�asnym zabobonem. Jest bowiem moim prze�wiadczeniem lub te� moim urojeniem, mniejsza o nazw�, �e zbrodnia poci�ga za sob� kar�. Jestem nie tylko przekonany o winie Herncastle'a, lecz mam nawet do�� bujn� wyobra�ni�, by wierzy�, �e je�li zachowa diament, to doczeka chwili, gdy b�dzie tego �a�owa�. Je�li za� go odda, inni po�a�uj� kiedy�, �e od niego ten klejnot przyj�li. OPOWIE�� ZAGINI�CIE DIAMENTU (ROK 1848) WYPADKI OPOWIEDZIANE PRZEZ GABRIELA BETTEREDGE'A, OCHMISTRZA W S�U�BIE LADY JULII VERINDER ROZDZIA� I W pierwszej cz�ci �Robinsona Kruzoe�, na stronie dwudziestej dziewi�tej, znajd� pa�stwo nast�puj�ce s�owa: �Przekona�em si� teraz, acz nazbyt p�no, jakim szale�stwem jest rozpoczynanie jakiego� przedsi�wzi�cia, zanim obliczyli�my koszty i zanim oszacowali�my nale�ycie w�asne si�y niezb�dne do jego wykonania�. Dopiero wczoraj otworzy�em swojego �Robinsona Kruzoe� na tym w�a�nie miejscu. I nie dalej jak dzi� rano (dwudziestego pierwszego maja 1850 roku) przyszed� do mnie siostrzeniec mojej pani, pan Franklin Blake, i odby� ze mn� nast�puj�c� rozmow�: � Betteredge � powiedzia� pan Franklin � by�em u adwokata w pewnych sprawach rodzinnych. Rozmawiali�my mi�dzy innymi o zagini�ciu hinduskiego diamentu w domu mojej ciotki w Yorkshire przed dwoma laty. Adwokat s�dzi�, podobnie zreszt� jak i ja, �e w imi� prawdy nale�a�oby utrwali� ca�� t� histori� na pi�mie � i to im pr�dzej, tym lepiej. Nie wiedz�c jeszcze, do czego to zmierza, a b�d�c zawsze zdania, i� dla �wi�tego spokoju lepiej by� zawsze w zgodzie z adwokatem, odrzek�em, �e ja te� tak s�dz�. Pan Franklin ci�gn�� dalej: � W owej sprawie z diamentem dobre imi� niewinnych os�b � jak ci zreszt� wiadomo � zosta�o nara�one na szwank wskutek nies�ychanych podejrze�. W przysz�o�ci za� dobra pami�� o tych niewinnych osobach mo�e by� nara�ona na szwank z braku kroniki wypadk�w, do kt�rej mogliby si�gn�� nasi potomkowie. Nie ulega tedy w�tpliwo�ci, �e trzeba spisa� t� nasz� dziwn� histori� rodzinn�. I wydaje mi si�, Betteredge, �e obmy�lili�my � adwokat i ja � w�a�ciwy spos�b, w jaki nale�y tego dokona�. Bez w�tpienia mogli si� obaj z tego cieszy�, ale jak dotychczas nie rozumia�em, co ja z tym mam wsp�lnego. � Mamy do opisania pewne wypadki � m�wi� dalej pan Franklin � i mamy pewne osoby, co bra�y udzia� w tych wypadkach i mog� je opisa�. Ot� adwokat uwa�a, �e powinni�my wszyscy po kolei opisa� tylko te wydarzenia, zwi�zane z Kamieniem Ksi�ycowym, kt�re obejmuje nasze osobiste do�wiadczenie. Najpierw musimy opowiedzie�, jak diament dosta� si� w posiadanie mojego wuja Herncastle'a, kiedy wuj s�u�y� w Indiach pi��dziesi�t lat temu. Ten wst�p mam ju� przy sobie w postaci starego dokumentu rodzinnego podaj�cego istotne szczeg�y w relacji naocznego �wiadka. Nast�pnie trzeba opowiedzie�, jak diament trafi� przed dwoma laty do domu mojej ciotki w Yorkshire i jak zgin�� w niespe�na dwana�cie godzin potem. Nikt nie wie lepiej od ciebie, Betteredge, co dzia�o si� wtedy w domu. Musisz wi�c wzi�� pi�ro do r�ki i rozpocz�� kronik�. W tych oto s�owach zosta�em poinformowany o tym, co mam wsp�lnego ze spraw� diamentu. Je�eli ciekawi s� pa�stwo, jak� lini� post�powania obra�em w tych warunkach, mam zaszczyt poinformowa�, �e zrobi�em to samo, co prawdopodobnie zrobiliby pa�stwo na moim miejscu. Zapewni�em skromnie, �e w �adnym razie nie podo�am takiemu zadaniu � czuj�c jednocze�nie w duszy, �e sprostam mu znakomicie, je�eli tylko puszcz� wodze wrodzonym zdolno�ciom. Pan Franklin musia� widocznie wyczyta� z mojej twarzy owe skryte uczucia, nie da� bowiem wiary mojej skromno�ci i nalega�, �ebym nie stawia� tam swoim niew�tpliwym uzdolnieniom. Up�yn�y ju� dwie godziny, odk�d pan Franklin mnie po�egna�. Ledwie odszed�, zasiad�em od razu do biurka, �eby rozpocz�� pisanie. I od tej chwili (mimo niew�tpliwych zdolno�ci) siedz� tu bezradnie, przekonuj�c si� o tym, o czym przekona� si� ju� niegdy� Robinson Kruzoe � mianowicie, jakim szale�stwem jest rozpoczynanie przedsi�wzi�cia, zanim obliczyli�my jego koszty i zanim oszacowali�my nale�ycie w�asne si�y. Prosz� pami�ta�, �e otworzy�em przypadkiem ksi��k� na tym ust�pie i nie dalej jak na dzie� przedtem, nim przyst�pi�em do niniejszego zadania, niech�e mi wi�c kto powie, czy to nie jest proroctwo! Nie jestem zabobonny, przeczyta�em w �yciu kup� ksi��ek i mam si� za cz�owieka na sw�j spos�b �wiat�ego. Chocia� przekroczy�em ju� siedemdziesi�tk�, mam �waw� pami�� i takie� nogi, prosz� wi�c nie uwa�a� tego za zdanie ignoranta, kiedy stwierdz�, �e drugiej takiej ksi��ki jak �Robinson Kruzoe� nikt nigdy nie napisa� i z pewno�ci� nie napisze. Przez d�ugie lata poddawa�em t� ksi��k� pr�bom (zazwyczaj przy fajce mocnego tytoniu) i przekona�em si�, �e by�a mi wiernym przyjacielem we wszystkich okazjach naszego ziemskiego �ywota. Kiedy jest mi markotno � �Robinson Kruzoe�. Kiedy potrzeba mi rady � �Robinson Kruzoe�. Dawniej, kiedy �ona wierci�a mi dziury w brzuchu, teraz, kiedy wypij� kropelk� ponad miar� � �Robinson Kruzoe�. Zniszczy�em ju� sze�� grubych �Robinson�w Kruzoe�, bo tak ci�ko musia�y u mnie pracowa�. Teraz moja pani na ostatnie swoje urodziny da�a mi si�dmego. Wypi�em z tej okazji kropelk� za du�o, ale �Robinson Kruzoe� zaraz mnie wyleczy�. Cena cztery szylingi sze�� pens�w, w niebieskiej oprawie, z obrazkiem na ok�adce. Ale to wszystko jako� nie przypomina wcale pocz�tku opowiadania o diamencie, prawda? Odbiegam wci�� od tematu, szukaj�c B�g wie czego i B�g wie gdzie. A wi�c za �askawym pozwoleniem pa�stwa we�miemy teraz czyst� kartk� papieru i zaczniemy od nowa. ROZDZIA� II Kilka wierszy wy�ej wspomnia�em o mojej pani. Ot� diament nie znalaz�by si� nigdy w naszym domu, w kt�rym potem zagin��, gdyby nie dosta�a go w prezencie c�rka mojej pani, a c�rka mojej pani nie mog�aby nigdy dosta� takiego prezentu, gdyby nie moja pani, kt�ra (w b�lach i m�ce) wyda�a j� na �wiat. Wobec tego, je�eli zaczniemy od mojej pani, b�dzie to ca�kiem w�a�ciwy pocz�tek, a to, pozwol� sobie nadmieni�, gdy si� ma przed sob� takie zadanie, jakie ja mam w tej chwili, jest naprawd� wielk� pociech�. Je�eli maj� pa�stwo jak�� styczno�� z eleganckim �wiatem, s�yszeli pa�stwo niezawodnie o trzech pi�knych pannach Herncastle, pannie Adelajdzie, pannie Karolinie i pannie Julii. Ta ostatnia, najm�odsza z trzech si�str, jest, moim zdaniem, obdarzona najlepszym sercem, a jak si� pa�stwo za chwil� przekonaj�, nie brak�o mi sposobno�ci, �ebym sobie takie zdanie wyrobi�. Wst�pi�em na s�u�b� do starego lorda, ich ojca (dzi�ki Bogu, �e ta historia z diamentem wcale go nie dotyczy, bo stary pan mia� najbardziej ci�ty j�zyk i najbardziej porywcze usposobienie ze wszystkich ludzi wszystkich stan�w, jakich zna�em w �yciu) � wi�c, jak powiadam, wst�pi�em w wieku lat pi�tnastu na s�u�b� do starego lorda, jako pa� na us�ugi trzech szlachetnie urodzonych panien. Przebywa�em tam a� do czasu, kiedy panna Julia po�lubi�a nieboszczyka pana Johna Verindera. Przezacny to by� cz�owiek, kt�remu brakowa�o tylko kogo�, kto by nim pokierowa�, no i m�wi�c mi�dzy nami, trafi� na odpowiedni� osob�, a co wi�cej, tak mu to pos�u�y�o, �e rozkwit�, rozty� si� i �y� szcz�liwie od dnia, gdy moja pani zaprowadzi�a go do o�tarza, a� do dnia swej lekkiej �mierci, gdy moja pani czuwa�a przy jego �o�u i zamkn�a mu oczy. Nie nadmieni�em jeszcze, �e przenios�em si� wraz z pann� m�od� tutaj, do domu i maj�tno�ci jej ma��onka. � Sir Johnie � rzek�a moja pani � nie mog� si� obej�� bez Gabriela Betteredge'a. � Milady � odpar� sir John � w takim razie ja te� nie mog� si� bez niego obej��. Taki zawsze by� dla niej � i w taki oto spos�b przeszed�em do niego na s�u�b�. By�o mi oboj�tne, dok�d p�jd�, byle�my si� nie rozstawali z moj� pani�. Widz�c, �e moja pani interesuje si� prac� w ogrodzie, rolnictwem i tak dalej, ja r�wnie� zainteresowa�em si� tym wszystkim � zw�aszcza �e by�em si�dmym synem drobnego farmera. Moja pani postara�a si�, abym zosta� pomocnikiem rz�dcy, a ja ze swej strony nie szcz�dzi�em stara�, wywi�zywa�em si� z obowi�zk�w ku og�lnemu zadowoleniu i odpowiednio do tego awansowa�em. W kilka lat p�niej, w poniedzia�ek, jak dzi� pami�tam, moja pani powiedzia�a: � Sir Johnie, pa�ski rz�dca to stary g�upiec. Spensjonuj go hojnie i niechaj Gabriel Betteredge zajmie jego miejsce. We wtorek, jak dzi� pami�tam, sir John powiada: � Milady, spensjonowa�em hojnie rz�dc� i Gabriel Betteredge zaj�� jego miejsce. S�yszy si� nieraz o z�ym po�yciu r�nych ma��e�stw � tu mamy przyk�ad czego� wr�cz przeciwnego. Niech�e to b�dzie ostrze�eniem dla jednych, a zach�t� dla innych, ja za� tymczasem b�d� kontynuowa� swoje opowiadanie. By�o mi wi�c jak u Pana Boga za piecem, powiedz� pa�stwo zapewne. Piastowa�em zaszczytne stanowisko, mieszka�em we w�asnym domku, rano obchodzi�em dobra, po po�udniu robi�em rachunki, wieczorem pali�em fajk� i rozkoszowa�em si� �Robinsonem Kruzoe�. Czeg� mog�o mi brakowa� do szcz�cia? Ale prosz� sobie przypomnie�, czego brakowa�o Adamowi, gdy by� sam w rajskim ogrodzie, i je�eli nie maj� pa�stwo tego za z�e Adamowi, to niech nie bior� za z�e i mnie. Oko moje pad�o tedy na kobiet�, kt�ra prowadzi�a mi gospodarstwo. Nazywa�a si� Selina Goby. Je�li chodzi o wyb�r �ony, zgadzam si� z nieboszczykiem Williamem Cobbettem. �Niech twoja niewiasta dobrze prze�uwa po�ywienie i chodz�c mocno stawia stopy, a mo�esz by� spokojny�. Selina Goby spe�nia�a obydwa te warunki i by� to jeden z powod�w, dla kt�rych si� z ni� o�eni�em. Mia�em te� inny jeszcze pow�d, na kt�ry wpad�em ju� sam bez niczyjej pomocy. Selina jako kobieta niezam�na kaza�a mi p�aci� sobie okre�lon� sum� za swoje utrzymanie i us�ugi. Selina jako moja �ona nie mog�aby ju� ��da� ode mnie pieni�dzy za swoje utrzymanie i musia�aby us�ugiwa� mi za darmo. Taki by� m�j punkt widzenia na t� spraw� � oszcz�dno�� z dodatkiem odrobiny mi�o�ci. Przedstawi�em wszystko mojej pani dok�adnie tak, jakem to sobie wykalkulowa�. � Zastanowi�em si� dobrze nad Selina Goby, wielmo�na pani � rzek�em � i wydaje mi si�, �e taniej b�dzie o�eni� si� z ni�, ni� j� utrzymywa�. Moja pani wybuchn�a �miechem i powiedzia�a, �e nie wie, czym si� bardziej gorszy� � moim sposobem m�wienia czy moimi zasadami. Roz�mieszy�o j� widocznie co� z tych rzeczy, kt�rych cz�owiek nie rozumie, je�li nie jest osob� wysoko urodzon�. Ale zrozumia�em w ka�dym razie, �e wolno mi teraz przedstawi� spraw� Selinie, poszed�em wi�c do niej i wszystko jej wy�o�y�em. I co Selina powiedzia�a? Bo�e! Chyba nie znaj� pa�stwo wcale kobiet, skoro o to pytaj�! Oczywi�cie �e powiedzia�a: �tak�. Kiedy czas �lubu ju� si� zbli�a� i zacz�o si� m�wi�, �e musz� kupi� sobie na t� uroczysto�� nowy surdut, poczu�em, �e opuszcza mnie odwaga. Popyta�em innych m�czyzn, co czuli znajduj�c si� w mojej interesuj�cej sytuacji � wszyscy wyznali, �e na jaki tydzie� przed wielkim wydarzeniem w skryto�ci ducha ch�tnie by si� z ca�ego przedsi�wzi�cia wykr�cili. Ja posun��em si� nieco dalej od nich, zdoby�em si� na odwag� i spr�bowa�em si� naprawd� wykr�ci�. Nie za darmo, o nie! By�em zbyt sprawiedliwym cz�owiekiem, �eby si� spodziewa�, �e Selina zwolni mnie za darmo. Rekompensata dla kobiety, kiedy m�czyzna zrywa narzecze�stwo, jest jednym z punkt�w prawa angielskiego. Przez szacunek wi�c dla prawa i po dok�adnym namy�le zaproponowa�em Selinie Goby pierzyn� i pi��dziesi�t szyling�w za uniewa�nienie zar�czyn. Nie uwierz� pa�stwo zapewne, ale to jednak jest szczera prawda � Selina by�a tak g�upia, �e si� nie zgodzi�a Potem wszystko ju� oczywi�cie by�o dla mnie sko�czone. Kupi�em mo�liwie jak najtaniej nowy surdut i postara�em si�, �eby i reszta jak najtaniej mnie kosztowa�a. Nie byli�my ma��e�stwem ani szcz�liwym, ani nieszcz�liwym � ot tak, p� na p�. Sam nie wiem, jak to si� dzia�o, ale zawsze jako� mimo najlepszych intencji wchodzili�my sobie w drog�. Kiedy chcia�em wej�� po schodach na g�r�, to moja �ona akurat schodzi�a w d� a zn�w kiedy moja �ona chcia�a zej�� na d�, ja w�a�nie wchodzi�em na g�r�. Wed�ug mojego do�wiadczenia na tym polega istota po�ycia ma��e�skiego. Po pi�ciu latach nieporozumie� na schodach podoba�o si� Opatrzno�ci uwolni� nas od siebie poprzez zabranie z tego pado�u mojej �ony. Zosta�em z moj� ma�� c�reczk�, Penelop�, nie maj�c innych dzieci. Wkr�tce potem umar� sir John . moja pani zosta�a ze swoj� ma�� c�reczk�, pann� Rachel�, nie maj�c innych dzieci. Musia�em chyba opisa� bardzo nieudolnie zalety serca mojej pani, je�li trzeba jeszcze pa�stwu nadmienia�, �e moja ma�a Penelopa wychowywa�a si� pod okiem mojej przedobrej chlebodawczyni, �e posy�ano j� do szko�y, uczono i wykszta�cono na bystr� dzieweczk� a kiedy dosz�a do w�a�ciwego wieku, awansowa�a na osobist� pokoj�wk� panny Racheli. Co do mnie, robi�em swoje jako rz�dca rok po roku a� do Bo�ego Narodzenia 1847 roku, kiedy w �yciu moim nast�pi�a zmiana. Tego dnia moja pani zaprosi�a si� do mojego domku na fili�ank� herbaty. Byli�my sami Moja pani powiedzia�a, �e licz�c od chwili, kiedy przyszed�em jako pa� do domu jej ojca, s�u�� jej ju� przesz�o pi��dziesi�t lat, i wr�czy�a mi pi�kn� we�nian� kamizelk�, kt�r� zrobi�a w�asnor�cznie, aby mi by�o ciep�o w mro�ne dni zimowe. Brak�o mi po prostu s��w, �eby podzi�kowa� mojej pani za wielki zaszczyt kt�ry mi wy�wiadczy�a. Ku mojemu zdumieniu okaza�o si� jednak �e kamizelka nie jest wcale zaszczytem, lecz �ap�wk�. Moja pani dostrzeg�a �e si� starzej�, zanim jeszcze ja sam to zauwa�y�em, i przysz�a do mojego domku chc�c nam�wi� mnie (je�li wolno u�y� mi takiego zwrotu), bym wyrzek� si� ci�kiej pracy rz�dcy i sp�dzi� reszt� dni swoich w spokoju jako ochmistrz w jej domu. Opiera�em si�, p�ki mog�em; s�dzi�em, i� za�ywaj�c niezas�u�onego spoczynku okryj� si� wstydem. Moja pani jednak zna�a moje s�abe strony i umia�a do mnie trafi�, w ko�cu wi�c ocieraj�c oczy now� we�niana kamizelk� powiedzia�em, �e si� nad tym zastanowi�. Poniewa� po odej�ciu mojej pani by�em w okropnej rozterce ducha uciek�em si� do lekarstwa, kt�re nigdy jeszcze nie zawiod�o mnie w chwilach zw�tpienia. Zapali�em fajk� i zajrza�em do �Robinsona Kruzoe� Nie up�yn�o jeszcze pi�� minut, gdy natrafi�em w tej niezwyk�ej ksi�dze na taki krzepi�cy ust�p (strona 158): �Kochamy dzi� to, czego jutro nienawidzimy�. I od razu ujrza�em przed sob� wytkni�t� drog�. Dzi� z ca�ego serca chc� by� nadal rz�dc� maj�tku, jutro za�, zgodnie z zapewnieniem Robinsona Kruzoe wszystko si� mo�e odmieni�. Uspokojony tym zasn��em jako rz�dca maj�tku lady Verinder, obudzi�em si� za� nazajutrz rano jako ochmistrz lady Verinder. Wszystko odby�o si� pomy�lnie, a zawdzi�czam to jedynie �Robinsonowi Kruzoe�! Moja c�rka Penelopa zajrza�a mi w�a�nie przez rami�, �eby zobaczy�, co ju� napisa�em. Powiada, �e napisa�em bardzo pi�knie i wszystko jest prawd� co do s�owa. Wysuwa jednak jeden zarzut. Powiada, �e to, co dotychczas napisa�em, nie ma nic wsp�lnego z tym, co zamierza�em napisa�. Mam opowiedzie� dzieje diamentu, a zamiast tego opowiadam w�asny �yciorys. Szczeg�lne to zjawisko, kt�rego najzupe�niej nie mog� zrozumie�. Ciekaw jestem, czy panom, kt�rzy zarabiaj� na �ycie pisaniem ksi��ek, te� przeszkadza ci�gle ich w�asna osoba, jak to si� dzieje ze mn�? Je�eli tak, to im serdecznie wsp�czuj�. Tymczasem znowu �le zacz��em i zmarnowa�em sporo dobrego papieru. C� wi�c teraz na to poradzi�? Nic chyba, poza tym, �e pa�stwo musz� zdoby� si� na cierpliwo��, a ja rozpoczn� histori� po raz trzeci. ROZDZIA� III Spraw� tego, jak rozpocz�� nale�ycie opowiadanie, pr�bowa�em rozstrzygn�� w spos�b dwojaki. Po pierwsze poskroba�em si� w g�ow�, co nie da�o �adnych wynik�w. Po drugie poradzi�em si� mojej c�rki Penelopy, kt�ra podsun�a mi zupe�nie nowy pomys�. Penelopa s�dzi, �e powinienem opisa� dok�adnie wszystko, co zasz�o, dzie� po dniu, poczynaj�c od chwili, kiedy�my si� dowiedzieli, �e pan Franklin Blake ma nam z�o�y� wizyt�. Kiedy si� skupi uwag� na okre�lonej dacie, a� dziw bierze, ile szczeg��w ods�ania pobudzona w ten spos�b pami��. G��wna trudno�� polega na ustaleniu dat. Ale Penelopa przyrzek�a, �e zrobi to za mnie przy pomocy swego dzienniczka, bo nauczono j� prowadzi� dziennik jeszcze w szkole i prowadzi go po dzi� dzie�. Zaproponowa�em dalsze ulepszenie tego pomys�u, mianowicie, �eby Penelopa spisa�a zamiast mnie t� histori� na podstawie swego dzienniczka, odpowiedzia�a jednak, zarumieniona i gniewna, �e dziennik przeznaczony jest tylko dla niej samej i nikt z �yj�cych nie dowie si� nigdy, co w nim jest napisane. Na pytanie, co to znaczy, odpar�a: � Nic! Ja jednak wiem, co to znaczy � sprawy sercowe. Rozpoczynaj�c wi�c niniejsz� opowie�� zgodnie z planem Penelopy, pozwalam sobie stwierdzi�, �e wezwano mnie pilnie pewnego wtorku do salonu mojej pani. By�o to 24 maja 1848 roku. � Gabrielu � rzek�a moja pani � mam nowiny, kt�re ci� zadziwi�. Franklin Blake wr�ci� zza granicy. Zatrzyma� si� u swego ojca w Londynie i przyje�d�a do nas jutro z d�u�sz� wizyt�. Zabawi a� do urodzin Racheli. Gdybym mia� kapelusz w r�ku, tylko chyba szacunek dla mojej pani powstrzyma�by mnie od podrzucenia go pod sufit. Nie widzia�em pana Franklina od czas�w, kiedy jako ma�y ch�opiec mieszka� wraz z nami w tym domu By�, o ile pami�ta�em, najmilszym ch�opcem, jaki kiedykolwiek strzela� z procy i wybija� od czasu do czasu szyby Panna Rachela, kt�ra by�a obecna przy tej scenie i do kt�rej zwr�ci�em si� z powy�sz� uwag�, odrzek�a ze o ile j� pami�ta� nie myli, by� to najstraszliwszy despota, jaki kiedykolwiek maltretowa� lalki i doprowadza� ma�e dziewczynki do stanu ca�kowitego wyczerpania, zmuszaj�c je do zabawy w koniki � Ilekro� pomy�l� o FrankIinie Blake u, p�on� z gniewu i umieram ze zm�czenia � zakonkludowa�a Zapytaj� pa�stwo naturalnie, jak to si� sta�o, ze pan Franklin sp�dzi� za granic� wszystkie te lata od czasu, kiedy by� dzieckiem, a� do chwil! kiedy osi�gn�� wiek dojrza�y Odpowiadam wi�c jego ojciec mia� nieszcz�cie by� najbli�szym dziedzicem tytu�u ksi���cego, ale nie m�g� tego dowie�� Oto jak si� ta sprawa przedstawia w kr�tkich s�owach Najstarsza siostra mojej pani po�lubi�a znanego powszechnie pana Blake a � r�wnie s�ynnego ze swej wielkiej fortuny, jak i z wielkiego procesu, kt�ry prowadzi� Przez wiele lat zadr�cza� trybuna�y naszej ojczyzny ��daj�c, aby aktualnemu ksi�ciu odebrano tytu� i w�o�ci wprowadzaj�c na miejsce tego ksi�cia jego, pana Blake'a Nie potrafi�bym wyliczy� ilu adwokatom nabi� przy tym kabz� i ile spokojnych sk�din�d obywateli pok��ci�o si� �miertelnie o to, czy pretensje pana Blake'a s� s�uszne czy tez nie. W ka�dym razie �ona jego i troje spo�r�d dzieci zmar�o, zanim trybuna�y postanowi�y wreszcie wskaza� mu drzwi i nie odbiera� mu wi�cej pieni�dzy Kiedy si� wszystko sko�czy�o , aktualny ksi��� pozosta� przy swym tytule pan Blake doszed� do wniosku, ze ma tylko jedn� drog� wyr�wnania rachunk�w z ojczyzn� za spos�b, w jak, go potraktowa�a � postanowi� mianowicie pozbawi� j� zaszczytu wychowania swego syna �Jak mog� ufa� rodzimym instytucjom - m�wi� � po tym, jak te instytucje obesz�y si� ze mn�? Dodajmy jeszcze, ze pan Blake nie znosi� w og�le ch�opc�w nie wy��czaj�c w�asnego syna, a przyznaj� pa�stwo, �e rzecz ca�a mog�a mie� tylko jeden wynik Odebrano nam panicza Franklina wys�ano go do jednej z instytucji, kt�rym jego ojciec ufa�, mianowicie do zak�adu wychowawczego w Niemczech Nale�y jednak nadmieni�, i� sam pan Blake pozosta� sobie wygodnie w Anglii, aby uszlachetnia� umys�y swych rodak�w w parlamencie i pisa� traktat o aktualnym ksi�ciu, kt�rego to traktatu po dzi� dzie� nie zako�czy�. Prosz�! Dzi�ki Bogu, t� cz�� wreszcie opowiedzia�em! Ani pa�stwo ani ja nie potrzebujemy si� ju� troszczy� o pana Blake'a - seniora. Pozostawmy go jego tytu�owi ksi���cemu i zajmijmy si� diamentem. Diament za� ka�e nam wr�ci� do pana Franklina, kt�ry (b�d�c zreszt� w tej sprawie tylko niewinnym narz�dziem losu) przywi�z� �w fatalny klejnot do naszego domu, Kochany ch�opiec nie zapomina� o nas przebywaj�c za granic� Pisywa� od czasu do czasu - niekiedy do mojej pani, niekiedy do panny Racheli, a niekiedy do mnie Przed jego wyjazdem zawarli�my pewn� transakcj� polegaj�c� na tym, ze po�yczy� ode mnie k��bek sznurka, scyzoryk o czterech ostrzach oraz siedem szyling�w i sze�� pens�w w got�wce, kt�rych to pieni�dzy dotychczas nie zobaczy�em i nigdy ju� pewnie nie zobacz�. Listy jego do mnie dotyczy�y dalszych po�yczek. Wiedzia�em jednak od mojej pani, �e powodzi mu si� za granic� dobrze i �e dorasta pomy�lnie. Kiedy nauczy� si� ju� wszystkiego, czego mog�y go nauczy� zak�ady niemieckie, uda� si� w poszukiwaniu wiedzy do Francji, a nast�pnie do W�och. W wyniku tych w�dr�wek sta� si�, o ile si� orientuj�, uniwersalnym geniuszem. Troch� pisa�, troch� malowa�, troch� �piewa�, gra� i komponowa�, po�yczaj�c, jak podejrzewam, od kogo si� da, podobnie jak po�ycza� ode mnie. Kiedy osi�gn�� pe�noletno��, odziedziczy� fortun� matki (siedemset funt�w rocznie), kt�ra przeciek�a przez jego r�ce jak przez sito. Im wi�cej mia� pieni�dzy, tym wi�cej by�o mu potrzeba. Pan Franklin bowiem mia� w kieszeni dziur�, kt�rej nic w �wiecie nie zdo�a�o zaszy�. Gdziekolwiek si� znajdowa�, by� powszechnie lubiany za �ywe usposobienie i mi�y spos�b bycia. Mieszka� tu, �wdzie i wsz�dzie, adres jego (jak sam powiada�) brzmia�: �Europa, poste restante � przechowa� do chwili zg�oszenia si� adresata�. Dwukrotnie postanawia� ju� wr�ci� do Anglii, by nas odwiedzi�, i dwukrotnie (daruj� mi pa�stwo frywolno��) jaka� anonimowa kobieta stawa�a mu na drodze i go zatrzymywa�a. Trzecia pr�ba jednak uwie�czy�a si� powodzeniem, jak wiedz� ju� pa�stwo z tego, co powiedzia�a mi moja pani. W czwartek, dwudziestego pi�tego maja, mieli�my przekona� si� po raz pierwszy, na jakiego m�czyzn� wyr�s� nasz ma�y ch�opiec. Mia� dobr� krew w �y�ach, odznacza� si� wielk� odwag� i sko�czy� w�a�nie dwadzie�cia pi�� lat. Teraz wiedz� pa�stwo o panu Franklinie Blake'u dok�adnie tyle, co wiedzia�em ja, zanim pan Franklin zjecha� do naszego domu. We czwartek by�a prze�liczna pogoda i moja pani wraz z pann� Rachel� (nie spodziewaj�c si� pana Franklina przed wieczorem) pojecha�y na lunch do pewnych przyjaci� w s�siedztwie. Po ich odje�dzie poszed�em obejrze� pok�j przygotowany dla naszego go�cia i przekona�em si�, �e wszystko jest w porz�dku. Nast�pnie, b�d�c w domu mojej pani nie tylko ochmistrzem, ale i podczaszym (na swoje w�asne ��danie, zaznaczam, nie mog�em bowiem znie��, �eby ktokolwiek inny mia� klucze od piwnicy nieboszczyka sir Johna) � nast�pnie wi�c przynios�em z piwnicy par� butelek naszego s�awnego wina latour i postawi�em je w ciep�ym miejscu, �eby si� troch� ogrza�o przed obiadem. A �e to, co dobre jest dla starego wina, dobre jest r�wnie� dla starych ko�ci, postanowi�em wzi�� sw�j wyplatany fotel i usi��� w s�o�cu na kuchennym podw�rku, gdy naraz z tarasu przed rezydencj� mojej pani dobieg� mnie odg�os przypominaj�cy ciche bicie w b�bny. Uda�em si� tedy na taras i ujrza�em trzech mahoniowych Hindus�w w bia�ych p��ciennych szatach i pantalonach, kt�rzy wpatrywali si� w okna domu. Hindusi, jak dostrzeg�em po przyjrzeniu si�, mieli zawieszone przed sob� na temblakach ma�e r�czne b�benki. Za nimi sta� ma�y, w�t�y, jasnow�osy ch�opiec angielski, trzymaj�c w r�ku worek. Pomy�la�em sobie, �e Hindusi s� w�drownymi kuglarzami, a ch�opiec z workiem nosi pewnie ich narz�dzia pracy. Jeden z nich, kt�ry m�wi� po angielsku i odznacza� si�, musz� przyzna�, nieskazitelnymi manierami, poinformowa� mnie za chwil�, �e przypuszczenie moje by�o s�uszne. Poprosi� o pozwolenie zademonstrowania swoich sztuczek w obecno�ci pani domu. Musz� tu zaznaczy�, �e nie jestem bynajmniej zgorzknia�ym i zrz�dnym starcem. Na og� bior�c przepadam za wszelk� zabaw� i nie czuj� nigdy nieufno�ci do innych tylko dlatego, �e maj� sk�r� troch� ciemniejsz� ode mnie. Ale najlepsi spo�r�d nas maj� swoje s�abostki, moja za� polega na tym, �e kiedy koszyk ze srebrem rodzinnym stoi na stole w otwartym kredensie, widok obcego przybysza odznaczaj�cego si� manierami znacznie g�adszymi od moich natychmiast mi o tym koszyku przypomina. Wobec powy�szego oznajmi�em Hindusowi, �e pani nie ma w domu i wyprosi�em go wraz z towarzyszami. Uk�oni� mi si� pi�knie w odpowiedzi, po czym oddali� si� natychmiast. Ja ze swej strony powr�ci�em do wyplatanego fotela, usadowi�em si� po s�onecznej stronie podw�rza i zapad�em (skoro mam wyzna� prawd�), je�li nie w sen, to w ka�dym razie w drzemk�. Obudzi�a mnie moja c�rka Penelopa, kt�ra przybieg�a z takim krzykiem, jakby si� pali�o. I jak pa�stwo my�l�, czego chcia�a? Chcia�a, �eby zatrzyma� natychmiast trzech kuglarzy hinduskich, bo wiedz�, kto ma przyjecha� do nas z Londynu i maj� z�e zamiary w stosunku do pana Franklina Blake'a. Imi� pana Franklina sprawi�o, �e ockn��em si� od razu. Otworzy�em oczy i kaza�em dziewczynie wyt�umaczy� spokojnie, o co chodzi. Okaza�o si�, �e Penelopa wr�ci�a w�a�nie z domku od�wiernego przy bramie, gdzie gaw�dzi�a z c�rk� od�wiernego. Obydwie dziewczyny widzia�y, jak Hindusi odeszli po rozmowie ze mn�. Dziewcz�ta wbi�y sobie natychmiast do g�owy, �e Hindusi �le traktuj� ch�opca � tylko zreszt� dlatego, �e by� �adny i wygl�da� na s�abowitego. Przekrad�y si� wi�c wzd�u� wewn�trznej strony �ywop�otu, aby obserwowa� dalsze poczynania cudzoziemc�w. I oto jak niezwyk�e rzeczy ujrza�y: Cudzoziemcy zatrzymali si� na drodze i rozejrzeli si� woko�o, jak by chc�c si� upewni�, �e s� sami. Potem wszyscy trzej zwr�cili si� twarzami w stron� naszego domu i przez chwil� patrzyli uwa�nie w tym kierunku. Nast�pnie pogadali w ojczystym j�zyku i spojrzeli po sobie jakby niepewni, co dalej robi�. Wreszcie wszyscy trzej zwr�cili si� do ma�ego Anglika, jak gdyby spodziewaj�c si� od niego pomocy. I w�wczas g��wny Hindus, ten co m�wi� po angielsku, rzek� do ch�opca: � Wyci�gnij r�k�. Na te gro�ne s�owa mojej c�rce Penelopie serce, jak powiada, omal nie wyskoczy�o z piersi. Ja wprawdzie pomy�la�em sobie w duchu, �e mia�a pewnie po prostu zbyt mocno zasznurowany gorset, ale na g�os powiedzia�em tylko: � Ciarki mnie przechodz�. � (Notabene: kobiety lubi� takie dowody uwagi). A wi�c kiedy Hindus powiedzia�: � wyci�gnij r�k� � ch�opiec cofn�� si�, potrz�sn�� g�ow� i powiedzia�, �e nie chce, bo mu si� to nie podoba. Na co Hindus zapyta� go (ca�kiem zreszt� �agodnie), czy b�dzie mu si� podoba�o, je�eli go ode�l� z powrotem do Londynu i zostawi� tam, gdzie go znale�li � wyg�odzonego, obdartego, opuszczonego ch�opca, �pi�cego w pustym koszu na rynku. To rozstrzygn�o spraw�. Ma�y, acz niech�tnie, wyci�gn�� r�k�, Hindus za� wyj�� z zanadrza butelk� i nala� z niej ch�opcu na d�o� troch� czarnego p�ynu przypominaj�cego atrament. Potem dotkn�� g�owy ch�opca, uczyni� nad ni� w powietrzu jakie� dwa znaki i rzek�: � Patrz. Ch�opiec zesztywnia� i sta� jak pos�g, wpatruj�c si� w atrament na swej d�oni. (Jak dot�d uwa�a�em to wszystko za zwyk�e kuglarskie sztuczki po��czone z lekkomy�lnym marnowaniem atramentu. Zacz�a mnie ju� nawet ogarnia� senno��, gdy nagle s�owa Penelopy zupe�nie mnie otrze�wi�y). Hindusi rozejrzeli si� zn�w po drodze, a potem g��wny Hindus odezwa� si� do ch�opca w te s�owa: � Czy widzisz angielskiego pana z dalekich kraj�w? � Widz� go � odpar� ch�opiec. Hindus pyta� dalej: � Czy to w�a�nie na drodze do tego domu, nie na �adnej innej, angielski pan minie nas dzisiaj? � Tak � odpar� ch�opiec � angielski pan minie was dzisiaj na drodze do tego domu, na �adnej innej. Hindus poczeka� chwil�, po czym zada� nast�pne pytanie: � Czy angielski pan ma co� przy sobie? Ch�opiec r�wnie� zawaha� si� chwil�, po czym rzek�: � Tak. Hindus zada� trzecie i ostatnie pytanie: � Czy angielski pan przyjedzie tutaj, jak obieca�, u schy�ku dnia? � Nie wiem � odrzek� ch�opiec. Hindus zapyta�, dlaczego nie wie. � Jestem zm�czony � odrzek� ch�opiec. � Mg�a podnosi mi si� w g�owie i m�ci wzrok. Nic ju� dzisiaj nie mog� zobaczy�. Na tym indagacja si� zako�czy�a. G��wny Hindus powiedzia� co� w swoim j�zyku do pozosta�ych dw�ch towarzyszy, wskazuj�c najpierw na ch�opca, a potem w kierunku miasta, w kt�rym, jak stwierdzili�my p�niej, kwaterowali. Nast�pnie uczyni� zn�w jakie� znaki nad g�ow� ch�opca, dmuchn�� mu w czo�o i w ten spos�b obudzi� go z odr�twienia. Ruszyli w�wczas wszyscy w kierunku miasta i dziewcz�ta wi�cej ju� ich nie widzia�y. Wi�kszo�� spraw ludzkich ma sw�j mora�, je�eli tylko zadamy sobie trud, aby go znale��. Jaki� tedy by� mora� tego wydarzenia? Mora�, moim zdaniem, by� taki: po pierwsze g��wny kuglarz us�ysza�, jak s�u�ba rozmawia�a przed domem o przyje�dzie pana Franklina, i wpad� na pomys� zarobienia przy tej sposobno�ci paru groszy. Po drugie on, jego towarzysze i ch�opiec (w celu zarobienia wspomnianych paru groszy) zamierzaj� wa��sa� si� w pobli�u, dop�ki nie zobacz�, �e moja pani jedzie. W�wczas wr�c� i czarodziejskim rzekomo sposobem przepowiedz� przyjazd pana Franklina. Po trzecie to, co Penelopa s�ysza�a, by�o pr�b� tej ich sztuczki, podobnie jak aktorzy urz�dzaj� pr�by sztuk teatralnych. Po czwarte powinienem tego wieczora mie� na oku koszyk ze srebrem. Po pi�te Penelopa najlepiej zrobi, je�eli si� uspokoi i pozwoli mnie, jej ojcu, zdrzemn�� si� jeszcze chwil� na s�oneczku. By� to, jak mi si� zdaje, rozs�dny pogl�d na spraw�. Ale je�eli znaj� pa�stwo cho� troch� m�ode dziewcz�ta, nie zdziwi� si� zapewne, �e Penelopa za nic nie chcia�a si� z tym pogl�dem zgodzi�. Twierdzi�a, �e mora� wydarzenia jest powa�ny, a nawet gro�ny i k�ad�a szczeg�lny nacisk na trzecie pytanie Hindusa: �Czy angielski pan ma co� przy sobie?� � Och, ojcze! � wo�a�a Penelopa za�amuj�c r�ce � nie �artuj z tym! Co to znaczy: �Czy ma co� przy sobie?� O co tu chodzi? � Kochanie � odpar�em �je�eli poczekasz, a� pan Franklin przyjedzie, to go zapytamy. Mrugn��em przy tym, aby da� do zrozumienia, �e �artuj�, Penelopa jednak wzi�a moje s�owa ca�kiem serio. Jej powa�na mina ubawi�a mnie. � Sk�d�e pan Franklin ma o tym wiedzie�? �zapyta�em. � Zapytaj go � odpar�a Penelopa � a przekonasz si�, czy on te� b�dzie uwa�a�, �e to co� �miesznego. Wypu�ciwszy w moim kierunku t� ostatni� strza��, odesz�a zagniewana. Po jej odej�ciu postanowi�em sobie, �e zapytam rzeczywi�cie pana Franklina � przede wszystkim po to, �eby rozproszy� obawy Penelopy. Opis mojej rozmowy z panem Franklinem, kt�ra mia�a miejsce jeszcze tego samego dnia, znajd� pa�stwo we w�a�ciwym miejscu. Ale poniewa� nie chc� rozbudza� w pa�stwu nadziei, a potem sprawi� im rozczarowania, zaznacz� od razu � zanim posuniemy si� dalej � �e rozmowa nasza na temat kuglarzy nie by�a wcale utrzymana w tonie �artobliwym. Ku memu wielkiemu zdziwieniu pan Franklin podobnie jak Penelopa potraktowa� spraw� powa�nie. Jak powa�nie, zrozumiej� pa�stwo sami, gdy wyja�ni�, �e jego zdaniem Hindus pytaj�c ch�opca, czy pan Franklin �ma co� przy sobie�, mia� na my�li Kamie� Ksi�ycowy. ROZDZIA� IV Przykro mi ogromnie, �e zaprz�tam uwag� pa�stwa moj� w�asn� osob� i moim wyplatanym fotelem. Zdaj� sobie dobrze spraw�, �e senny stary cz�owiek na zalanym s�o�cem podw�rzu kuchennym nie jest tematem interesuj�cym. Ale musz� spisa� po kolei wszystko, jak by�o, prosz� wi�c, aby zechcieli pa�stwo zabawi� jeszcze przez jaki� czas ze mn� w oczekiwaniu przyjazdu pana Franklina Blake'a. Zanim zdo�a�em znowu zapa�� w drzemk� po odej�ciu mojej c�rki Penelopy, us�ysza�em brz�k naczy� i talerzy w kuchni, oznaczaj�cy, �e obiad ju� got�w. Poniewa� spo�ywa�em posi�ki we w�asnej bawialni, obiad s�u�by mnie nie obchodzi�, powiedzia�em wi�c tylko im wszystkim �smacznego� i usadowi�em si� wygodniej w krze�le, aby drzema� dalej. Wyci�gn��em w�a�nie nogi, gdy zn�w jaka� kobieca posta� wypad�a na podw�rze jak bomba. Nie by�a to tym razem moja c�rka, lecz podkuchenna Nancy. Siedzia�em akurat na jej drodze i gdy poprosi�a, bym j� przepu�ci�, dostrzeg�em, �e jest zachmurzona i nad�sana, a jako kierownik s�u�by w zasadzie nie pomijam nigdy milczeniem takich niepokoj�cych oznak. � Dlaczego nie jesz obiadu, Nancy? � zapyta�em. � Co si� sta�o? Nancy pr�bowa�a przecisn�� si� obok mnie bez odpowiedzi, wobec czego wsta�em i uj��em j� za ucho. Nancy jest mi��, pulchn� dziewuszk�, ja za� mam zwyczaj w ten spos�b okazywa� dziewcz�tom swoj� sympati�. � No, co si� sta�o? � zapyta�em raz jeszcze. � Rosanna zn�w si� sp�ni�a na obiad � odpar�a Nancy. � Kazano mi po ni� i��. W tym domu zwala si� na mnie ca�� robot�. Niech mnie pan pu�ci, panie Betteredge! Osoba wymieniona tu jako Rosanna by�a w owym czasie nasz� drug� pokoj�wk�. �ywi�c niejakie wsp�czucie dla drugiej pokoj�wki (dlaczego, dowiedz� si� pa�stwo za chwil�) i orientuj�c si� z wyrazu twarzy Nancy, �e wo�aj�c kole�ank� u�yje zapewne ostrzejszych s��w, ni� okazja tego wymaga, pomy�la�em sobie, �e przecie� nie mam nic specjalnego do roboty, mog� wi�c sam p�j�� po Rosann� i napomnie� j� �agodnie, aby na przysz�o�� by�a punktualna, wiedzia�em bowiem, �e ode mnie przyjmie tak� uwag� bez gniewu. � A gdzie jest Rosanna? � zapyta�em. � Na piaskach, oczywi�cie � rzek�a gniewnie Nancy. � Dzi� rano znowu zemdla�a i prosi�a, �eby jej pozwolono wyj�� i odetchn�� �wie�ym powietrzem. Nie mam ju� do niej cierpliwo�ci. � Wracaj na obiad, moje dziecko � rzek�em. � Ja mam do niej cierpliwo�� i sam po ni� p�jd�. Nancy (kt�ra odznacza si� doskona�ym apetytem) rozpromieni�a si� od razu. Kiedy si� u�miecha, wygl�da bardzo mile, a kiedy wygl�da mile, bior� j� pod brod�. Nie wyp�ywa to bynajmniej z pobudek niemoralnych, lecz po prostu z przyzwyczajenia. Ot� wi�c wzi��em swoj� lask� i ruszy�em na piaski. Nie! Nie mog� jeszcze wyruszy�. Przykro mi, �e znowu pa�stwa zatrzymuj�, ale doprawdy musz� pa�stwo us�ysze� histori� piask�w oraz histori� Rosanny � a to dlatego, �e sprawa diamentu �ci�le si� z nimi wi��e. Jak�e usilnie si� staram ci�gn�� swoj� opowie�� nie zatrzymuj�c si� po drodze i jak mi si� to wci�� nie udaje! Ale c� pocz��! Osoby i rzeczy wci�� wdzieraj� si� do naszego �ycia w spos�b nieoczekiwany a irytuj�cy i domagaj� si� natarczywie, aby zwr�cono na nie uwag�. Nie dajmy si� wi�c wytr�ci� z r�wnowagi i postarajmy si� za�atwi� z nimi jak najzwi�lej, a znajdziemy si� wkr�tce w nurcie akcji, przyrzekam to pa�stwu solennie! Rosanna (�e udzielimy pierwsze�stwa osobie, co nakazuje chyba zwyk�a grzeczno��) by�a jedyn� now� s�u��c� w naszym domu. Na cztery miesi�ce przed opisywanym przeze mnie okresem moja pani by�a w Londynie i uda�a si� tam do zak�adu poprawczego, w kt�rym gromadzi si� zwolnione z wi�zienia kobiety, aby ratowa� je przed powrotem na z�� drog�. Prze�o�ona widz�c, �e moja pani interesuje si� szczerze zak�adem, wskaza�a pewn� dziewczyn� nazwiskiem Rosanna Spearman i opowiedzia�a jej niezmiernie tragiczn� histori�, kt�rej nie chcia�bym przytacza�, nie lubi� bowiem smuci� si� bez potrzeby, podobnie zapewne jak i pa�stwo. Sens historii by� taki: Rosanna Spearman by�a ongi� z�odziejk�, a �e nie nale�a�a do tego rodzaju z�odziei, kt�rzy zak�adaj� sp�ki akcyjne w City i zamiast jednej osoby okradaj� tysi�ce ludzi, dosi�g�a j� karz�ca d�o� sprawiedliwo�ci. Dziewczyna znalaz�a si� w wi�zieniu, a nast�pnie w zak�adzie poprawczym. Prze�o�ona twierdzi�a jednak, �e Rosanna (mimo swej przesz�o�ci) jest dziewczyn� o wyj�tkowych zaletach charakteru, czego dowiod�aby niew�tpliwie, gdyby jaka� dobra chrze�cijanka zechcia�a si� ni� zaopiekowa�. S�ysz�c to moja pani (od kt�rej lepszej chrze�cijanki nie ma chyba w �wiecie) ozwa�a si� do prze�o�onej w te s�owa: � Rosanna Spearman b�dzie mia�a sposobno�� dowie�� tego w s�u�bie u mnie. � W tydzie� potem Rosanna Spearman wesz�a do naszego domu w charakterze drugiej pokoj�wki. Poza pann� Rachel� i mn� nie zapoznano z histori� dziewczyny �ywej duszy. Moja pani, kt�ra czyni mi ten zaszczyt, �e radzi si� mnie w wi�kszo�ci spraw, zasi�gn�a te� mojej rady w sprawie Rosanny, ja za� zgodzi�em si� ca�kowicie z moj� dobrodziejk�, jako �e w ostatnich czasach wzorem nieboszczyka sir Johna nabra�em zwyczaju przyznawania jej we wszystkim racji. Trudno by rzeczywi�cie da� dziewczynie lepsz� sposobno�� do wykazania swych zalet i dobrych ch�ci. Nikt ze s�u�by nie m�g� wypomina� jej dawnego �ycia, gdy� nikt ze s�u�by o tym nie wiedzia�. Mia�a na r�wni z innymi swoj� pensj� i swoje przywileje, ponadto za� moja pani raz po raz na osobno�ci dodawa�a jej otuchy �yczliwym s�owem. Rosanna ze swej strony okaza�a si�, musz� przyzna�, ca�kowicie godna tej �yczliwo�ci. Aczkolwiek nie by�a zbyt silna i miewa�a od czasu do czasu wspomniane ju� omdlenia, jednak pe�ni�a swe obowi�zki gorliwie i bez s�owa skargi, nie gardz�c �adn� prac�, wykonuj�c j� z regu�y bardzo dobrze i zachowuj�c si� przy tym z wielk� skromno�ci�. Z niewiadomego powodu wszak�e nie zjedna�a sobie sympatii innych s�u��cych, wyj�wszy moj� c�rk� Penelop�, kt�ra by�a zawsze serdeczna dla Rosanny, cho� nie nawi�za�a z ni� bardziej za�y�ych stosunk�w. Nie wiem doprawdy, czym si� dziewczyna narazi�a kole�ankom. Nie odznacza�a si� z pewno�ci� urod�, kt�rej mog�yby jej zazdro�ci�, by�a bowiem najbrzydsz� kobiet� w domu i na domiar z�ego mia�a jedn� �opatk� wy�sz� od drugiej. S�dz�, �e s�u��ce irytowa�a jej ma�om�wno�� i samotnicze usposobienie. W wolnych chwilach, gdy inne kobiety plotkowa�y, ona zazwyczaj czyta�a lub szy�a. Ilekro� za� mia�a wychodne, w dziewi�ciu wypadkach na dziesi�� wk�ada�a bez s�owa kapelusz i oddala�a si� samotnie. Nigdy si� z nikim nie k��ci�a, nigdy si� nie obra�a�a, zachowywa�a jedynie pewien dystans mi�dzy reszt� s�u�by a sob�, czyni�c to w spos�b uprzejmy, lecz stanowczy. Dodajmy do tego, �e mimo brzydoty mia�a w sobie co� nieuchwytnego, co sprawia�o, i� wygl�da�a raczej na dam� ni� na pokoj�wk�. Czy to co� kry

O nas

PDF-X.PL to narzędzie, które pozwala Ci na darmowy upload plików PDF bez limitów i bez rejestracji a także na podgląd online kilku pierwszych stron niektórych książek przed zakupem, wyszukiwanie, czytanie online i pobieranie dokumentów w formacie pdf dodanych przez użytkowników. Jeśli jesteś autorem lub wydawcą książki, możesz pod jej opisem pobranym z empiku dodać podgląd paru pierwszych kartek swojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu. Powyższe działania dotyczą stron tzw. promocyjnych, pozostałe strony w tej domenie to dokumenty w formacie PDF dodane przez odwiedzających. Znajdziesz tu różne dokumenty, zapiski, opracowania, powieści, lektury, podręczniki, notesy, treny, baśnie, bajki, rękopisy i wiele więcej. Część z nich jest dostępna do pobrania bez opłat. Poematy, wiersze, rozwiązania zadań, fraszki, treny, eseje i instrukcje. Sprawdź opisy, detale książek, recenzje oraz okładkę. Dowiedz się więcej na oficjalnej stronie sklepu, do której zaprowadzi Cię link pod przyciskiem "empik". Czytaj opracowania, streszczenia, słowniki, encyklopedie i inne książki do nauki za free. Podziel się swoimi plikami w formacie "pdf", odkryj olbrzymią bazę ebooków w formacie pdf, uzupełnij ją swoimi wrzutkami i dołącz do grona czytelników książek elektronicznych. Zachęcamy do skorzystania z wyszukiwarki i przetestowania wszystkich funkcji serwisu. Na www.pdf-x.pl znajdziesz ukryte dokumenty, sprawdzisz opisy ebooków, galerie, recenzje użytkowników oraz podgląd wstępu niektórych książek w celu promocji. Oceniaj ebooki, pisz komentarze, głosuj na ulubione tytuły i wrzucaj pliki doc/pdf na hosting. Zapraszamy!