8422
Szczegóły |
Tytuł |
8422 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
8422 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 8422 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
8422 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
JOANNA CHMIELEWSKA
DRUGI W�TEK
1993
Dom by� stary, niew�tpliwie remontowany po wojnie i teoretycznie mia� pozosta�
bardzo
elegancki. W praktyce prezentowa� si� do�� obskurnie, winda jednak�e dzia�a�a.
Wjecha�am
na trzecie pi�tro.
W�tpliwo�ci, kt�re zal�g�y si� we mnie na widok holu, pog��bi�y si� wy�ej.
Trzecie pi�tro
by�o zdecydowanie brudniejsze i bardziej zaniedbane, z drzwi do trzech mieszka�
ob�azi�a
farba. W dodatku jedne, te w�a�nie, w kt�re mia�am wej��, okaza�y si� lekko
uchylone.
Zawaha�am si�. Mo�e w og�le nie warto wchodzi�? Ogl�da�am rozmaite mieszkania
dla
mojej ciotki, kt�ra jedno z nich zamierza�a kupi�. Nie zarekomenduj� jej
przecie� takiej
budowli jak ta. Po Kanadzie, po swoim luksusowym apartamencie w Ottawie, nie
zamieszka
w solidnej wprawdzie, ale jednak ruderze. R�wnocze�nie pomy�la�am, �e mo�e tu
b�dzie
tanio i mo�e budynek przewidziany jest do ponownego remontu, a mo�liwo�ci ma
ogromne, i
kto wie, przeistoczy si� wkr�tce w wytworn� kamienic�
Obejrza�am �cian� przy futrynie i przycisn�am dzwonek. Nie us�ysza�am �adnego
d�wi�ku, prawdopodobnie zatem nie dzia�a�. Zapuka�am. Bez efektu.
Przysz�o mi na my�l, �e mo�e to jest dzielone mieszkanie. Wchodzi si� swobodnie
do
wielkiego przedpokoju i dopiero dalej lokatorzy maj� pozamykane drzwi. W takim
wypadku
ogl�danie by�oby czyst� strat� czasu, dzielone odpada�o w przedbiegach. Ale
m�wiono mi
przecie� o samodzielnym�
Pchn�am drzwi i wesz�am do �rodka.
Przedpok�j rzeczywi�cie by� wielki i mocno zagracony. Popatrzy�am na drzwi,
czworo,
zgadza si�, dwa pokoje, kuchnia i �azienka. Tylko jedne z nich by�y zamkni�te,
pozosta�e
uchylone, tak jak i te wej�ciowe. Co� tu nie gra�o. Lokal nale�a� do starszej
osoby p�ci
�e�skiej, a starsze osoby p�ci �e�skiej z regu�y barykaduj� si� niczym w
bunkrze, oczyma
duszy wci�� widz�c czterdziestu rozb�jnik�w, czaj�cych si� w z�ych zamiarach na
klatce
schodowej o ka�dej porze dnia i nocy. Nietypowa jaka�, czy co�?
Zd��y�am to pomy�le� w tym jednym u�amku sekundy, kt�rego wymaga�o spojrzenie na
drzwi. W nast�pnym u�amku sekundy spojrza�am na pod�og�.
Starsza osoba, zamieszka�a w tym lokalu, nie by�a nietypowa, tylko martwa.
Le�a�a w
progu kuchni, zas�ania�a mi j� cz�ciowo szeroka komoda, ale zobaczy�am g�ow� i
twarz.
Jedno i drugie by�o w stanie znacznie gorszym ni� budynek i chyba nie nadawa�o
si� ju� do
�adnego remontu. Przez chwil� sta�am nieruchomo, wpatruj�c si� w okropny widok,
nast�pnie z�apa�am oddech i podesz�am bli�ej.
Nie znam si� na medycynie. Moim zdaniem nie �y�a, ale mog�am si� myli�.
Przezwyci�y�am r�ne uczucia, przykl�k�am, wypatrzy�am r�k�, dotkn�am jej. Nie
by�a
lodowata, chyba nawet prawie ciep�a. Albo pad�a trupem przed chwil�, albo te�
ko�ata�a si� w
niej jeszcze resztka �ycia. Podnios�am si� i odsun�am, bardzo ostro�nie
stawiaj�c nogi, bo
nie na serce umar�a, o ile w og�le ju� umar�a, po czym rozejrza�am si� za
telefonem. Telefon
powinien tu by�, tak mnie informowano.
Zajrza�am za zamkni�te drzwi, poniewa� znajdowa�y si� najbli�ej� sypialnia
chyba�
telefonu nie zobaczy�am. Zajrza�am za nast�pne, uchylone.
O matko jedyna moja�!
Jedne zw�oki, dostarczone mi z zaskoczenia, to by�o najzupe�niej dosy�, drugie
stanowi�y
przesadny nadmiar. Chryste Panie, na co ja si� tu nadzia�am�?!
Du�y, pot�nie zbudowany facet le�a� pod �cian� w kupie gruzu. Le�a� na brzuchu,
plecami do g�ry, wok� niego za� poniewiera� si� ca�y �mietnik, kawa�ki cegie�,
pokruszony
tynk, narz�dzia pracy w postaci szlakbora, dw�ch m�otk�w, ogromnego �rubokr�ta i
jakiej�
stalowej wajchy, oraz przypuszczalny �up: wielkie, �elazne pud�o, przewr�cone i
otwarte, a
obok jedna z�ota moneta. W �cianie widnia�a �wie�o wykuta dziura.
Przyjrza�am si� temu porz�dnie i wyda�o mi si�, �e rozumiem sytuacj�. Przyszed�
jeden z
tych czterdziestu rozb�jnik�w, siekier� zabi� w�a�cicielk� mieszkania, rozwali�
�cian� i
wydoby� skarb. Sk�d� o nim wiedzia�, a skarb m�g� pochodzi� z przedwojennych
czas�w, bo
zrujnowane w tym budynku by�y tylko dwa ostatnie pi�tra, pi�te i czwarte,
trzecie pozosta�o
nie tkni�te. Pierwszorz�dnie, wnioski proste i pchaj� si� same, tylko po
pierwsze, dlaczego
skarb sk�ada� si� z jednej monety, a po drugie, dlaczego grabie�ca le�y tu
nie�ywy? Szlag go
trafi� na widok ub�stwa �upu�? Oprzytomnia�am, chocia� chyba niedok�adnie. Gdzie
ten
cholerny telefon?! Bierz diabli ogl�danie lokalu, Teresa nie zamieszka tu nawet
za dop�at�!
Ale zadzwoni� musz�, rany boskie, mo�e oni jeszcze �yj�, a w og�le ja si�
przecie� �piesz�!
Um�wiona jestem do kolejnego apartamentu, i to w�a�nie mia� by� ten najbardziej
atrakcyjny,
kt�ry w razie czego nale�a�o pilnie zadatkowa�, bo si� w�cieknie, co za jaka�
zaraza mnie
podkusi�a, �eby przedtem przyjecha� tutaj�?! Dobrze, zadzwoni� i uciekn�.
Zg�osz� si�
p�niej, jak ju� b�d� mia�a odrobin� czasu. Odciski palc�w zostawi�am, trudno,
nie b�d� ich
wyciera�, razem ze sob� wytr� zbrodniarza, nie umarli przecie� obydwoje sami z
siebie, kto�
im w tym dopom�g� i tego kogo� b�d� szuka�, prosz� bardzo, niech sobie znajd�.
Gdzie
telefon�?!
Telefon znalaz�am w przedpokoju, tu� przy drzwiach wyj�ciowych. Ludzie miewaj�
takie
okropne pomys�y, �eby aparat telefoniczny umieszcza� w przedpokoju na wysokiej
p�eczce,
kt�ra uniemo�liwia rozmow� na siedz�co. Ile czasu mo�na sta�? No nic, d�ugo tu
gaw�dzi�
nie b�d�, pogotowie� ratunkowe czy policji�?
Zdecydowa�am si� na policj�. B�d�my konsekwentni. Je�eli zostawiam w�asne
odciski
palc�w dla u�atwienia im pracy, nie spowoduj� zadeptania wszystkich �lad�w, �eby
im dla
odmiany utrudni�. Powiem o konieczno�ci zabrania ze sob� lekarza, patolog, nie
patolog,
�ywego przecie� nie dobije!
S�uchawk� uj�am delikatnie, dwoma palcami. Opisa�am istniej�c� sytuacj� i
odm�wi�am
podania nazwiska. Z�ym g�osem obieca�am, �e skontaktuj� si� z nimi we w�a�ciwej
chwili, w
pe�ni �wiadoma, �e nie mam poj�cia, kiedy taka chwila nadejdzie, i �e na nic im
si� nie
przydam. Po g�owie kot�owa�y mi si� dzisiejsze i jutrzejsze obowi�zki, szok
przeistoczy� si�
we w�ciek�o��. Chwali� Boga, przez telefon nie mogli mi zrobi� nic z�ego.
Od�o�y�am
s�uchawk� i opu�ci�am t� Czerwon� Ober��, drzwi pozostawiaj�c uchylone tak, jak
je
zasta�am�
Znienawidzi�am moj� ciotk� ju� we wczesnym dzieci�stwie. To w�a�ciwie nie by�a
moja
ciotka, tylko cioteczna babka, siostra mojej rodzonej babki, m�odsza od niej,
dawno
owdowia�a i bezdzietna. Zaopiekowa�a si� mn�, kiedy zosta�am trzyletni� sierot�,
po �mierci
rodzic�w w katastrofie. Moja rodzona babka by�a wtedy ci�ko chora, wymog�a
chyba t�
opiek� na swojej siostrze i tak ju� zosta�o, bo wi�cej rodziny nie by�o, a babka
w kilka
miesi�cy p�niej umar�a.
T� cioteczn� babk�, kt�ra od pocz�tku kaza�a nazywa� si� ciotk�, znienawidzi�am
z
przyczyn czysto osobistych, nie zdaj�c sobie sprawy z jej charakteru. Z pocz�tku
ba�am si� jej
�miertelnie, kojarzy�a mi si� z najokropniejszymi postaciami z bajek, z Bab�
Jag�, wied�m�,
czarownic�, odpada�a tylko z�a wr�ka, bo wr�ki, z�e czy dobre, powinny by�
m�ode.
Wpatrywa�a si� we mnie nie�yczliwie, usta mia�a zaci�ni�te, a w oczach wyraz
agresywnej
niech�ci. Nie lubi�a mnie z ca�� pewno�ci� i by�a dla mnie niedobra.
G��wn� przyczyn� nienawi�ci sta�o si� mleko. Uparcie karmi�a mnie mlecznymi
zupkami,
ry� na mleku, makaron na mleku, kaszka na mleku, ja za� od woni gotowanego mleka
mia�am
odruch wymiotny. Wychud�am w ko�cu tak, �e wkroczy� lekarz, s�siad, zamieszka�y
w tym
samym domu. Prawdopodobnie uratowa� mi �ycie. Uspokoi�a si� troch� z tym
mlekiem, ale
nie popu�ci�a w pe�ni, wci�� usi�owa�a wpycha� we mnie ohydne potrawy. Wymy�li�a
tran,
ale tran, o dziwo, lubi�am, porzuci�a go zatem do�� rych�o i przestawi�a si� na
gotowan�
rzodkiewk�, kt�ra �mierdzia�a nieziemsko, z dwojga z�ego jednak�e wola�am smr�d
rzodkiewki ni� mleka. P�niej nauczy�am si� udawa�, �e czego� nie lubi� i dzi�ki
temu
dostawa�am kapust�, kt�r� uwielbia�am pod ka�d� postaci�.
Ubiera�a mnie przedziwnie i zawsze za ciep�o. Przewa�nie przerabia�a na mnie
w�asn�
star� odzie�, a przer�bki to by�y, �e po�al si� Bo�e. Do�� d�ugo nie zdawa�am
sobie sprawy z
w�asnego wygl�du i nic mnie to nie obchodzi�o, kiedy za� posz�am do szko�y,
dziwol�gi sta�y
si� modne i w oczach kole�anek ubrana by�am doskonale. Nie nabawi�am si�
kompleks�w. Za
to ubezw�asnowolniona zosta�am w stopniu nie do zniesienia. Zabrania�a mi
wszystkiego, a
szczeg�lnie tego, na co mia�am najwi�ksz� ochot�, zabawy z dzie�mi, spaceru z
kole�ankami,
ogl�dania film�w w telewizji, gapienia si� przez okno, czytania przed snem,
posiadania
�miesznych i g�upich drobiazg�w, bliskich sercu ka�dej dziewczynki, p�niej za�
czesania si�
inaczej ni� w warkoczyki. Musia�am zaplata� warkoczyki i cze��. Na ty�ach domu
urz�dzony
by� skwerek, na nim hu�tawki, zje�d�alnia, piaskownica, miejsce zabaw dla
dzieci. W
cudowne, letnie popo�udnia pyta�am t�sknie, czy mog� tam p�j��, odpowiada�a
kr�tko: �Nie�.
Na pytanie dlaczego, odpowiada�a r�wnie kr�tko: �Bo nie�. Po paru latach
zacz�am si�
buntowa�, chocia� ci�gle tkwi� we mnie l�k przed wied�m�. Lalek nie mia�am
nigdy, ale na
nich mi szcz�liwie nie zale�a�o, czego jakim� cudem nie zdo�a�a odkry�. Lubi�am
czyta� i
rysowa�. Utkwi�o mi w pami�ci jedno popo�udnie w czasie wakacji, kiedy,
pozbywszy si�
�alu na tle niedost�pnego skwerka, postanowi�am narysowa� i pomalowa� kwiat
nasturcji.
Umie�ci�am go przed sob� w wazoniku i z dreszczem szcz�cia w sercu przyst�pi�am
do
ulubionej pracy. By�am zaledwie w pocz�tkach, kiedy oderwa�a si� od telewizora i
zobaczy�a,
co robi�.
� Nie b�dziesz teraz malowa� � powiedzia�a zimno.
� Dlaczego? � spyta�am rozpaczliwie i z oburzeniem.
� Bo nie � odpar�a i zabra�a mi sprzed nosa zar�wno wazonik z nasturcj�, jak i
ca�e
malarskie oprzyrz�dowanie. Farby schowa�a tak, �e nie mog�am ich potem znale��,
a
posiada�am je wy��cznie dzi�ki zadaniom z matematyki, kt�re rozwi�zywa�am dla
kole�anki.
Pude�kiem z cz�ciowo zu�ytymi farbami da�a wyraz wdzi�czno�ci.
Mia�am wtedy jedena�cie lat. Pragnienie odtworzenia tego kwiatu nasturcji by�o
tak
wielkie, �e zakaz mia� si�� ciosu sztyletem prosto w serce. Zad�awi� mnie, nie
mog�am si�
nawet rozp�aka�.
Wzi�am jak�� ksi��k� i usi�owa�am czyta�. By�a to przypadkiem �Ania z Zielonego
Wzg�rza�, w chwili kiedy wreszcie jej tre�� do mnie dotar�a i zainteresowa�am
si� ni�, ciotka
znienacka wyj�a mi ksi��k� z r�ki.
� Nie b�dziesz teraz czyta� � oznajmi�a kategorycznie.
Przez chwil� mia�am ochot� wydrze� jej t� ksi��k� przemoc�.
� To co mam robi�? � spyta�am buntowniczo.
� �cierki � pad�a odpowied�.
Wtedy jeszcze nie zdawa�am sobie sprawy z jej sk�pstwa, my�la�am, �e po prostu
jeste�my
biedne. Ulegle cerowa�am stare r�czniki i czy�ci�am rozpadaj�ce si� buty,
�cierki do naczy�
zszywa�am z kawa�k�w. Upami�tnione kwiatem nasturcji popo�udnie sp�dzi�am w
rezultacie
na �ataniu dziur.
Przez wszystkie te lata dzieci�stwa rozpaczliwie brakowa�o mi izolacji. Lubi�am
by� sama.
Spotyka�o mnie to szcz�cie rzadko i trwa�o kr�tko. By�am sama wy��cznie w
drodze do
szko�y i z powrotem, w domu za� w chwilach, kiedy ciotka sz�a do �azienki i
kiedy
przychodzili go�cie. Marzy�am o go�ciach, ale przytrafiali si� jak na lekarstwo.
W razie
wizyty by�am przep�dzana do sypialni, prze�ywaj�c tam najpi�kniejsze chwile
mojej
egzystencji. Nie mia�o znaczenia, co robi�am, mog�am naprawia� dywanik przed
��kiem,
albo siedzie� nieruchomo i patrze� w �cian�, niewa�ne. Wa�ne, �e by�am sama, nie
czu�am na
sobie tego okropnego wzroku, nie s�ysza�am sapi�cego oddechu, nie w�cha�am jej z
bliska.
Ciotka �mierdzia�a. Inaczej ni� mleko, ale te� obrzydliwie. Nie my�a si� i nie
pra�a
odzie�y, wydziela�a z siebie wo� brudu. Nie zdo�a�am si� do tego przyzwyczai�.
Jej
bezustanna obecno�� przy mnie stanowi�a tortur�, zawsze musia�am siedzie� w tym
samym
pokoju co i ona, wychodzi�a z domu zawsze ze mn�. Nienawidzi�am tych wyj��,
szczeg�lnie
w lecie, bo zmusza�a mnie do noszenia swetr�w, rajstop i szalik�w, w kt�rych
dusi�am si� z
gor�ca. Jej by�o zimno, zatem ja musia�am by� ciep�o ubrana. Dziw, �e usz�am z
tego z
�yciem.
Nigdy nie mia�am ani jednego grosza pieni�dzy. Nigdy nie wyje�d�a�am na wakacje.
Nie
mia�am poj�cia o wsi, o morzu, jeziorach czy lesie, na oczy nie widzia�am �ywej
krowy. W
ogrodzie zoologicznym by�am raz, z wycieczk� szkoln�. Nie umia�am sobie
wyobrazi�, jak
wygl�da kino. Nie zna�am smaku lod�w. Czekolad�, pomara�czami, coca�col� by�am
cz�stowana w szkole, ale lod�w nikt do szko�y nie przynosi�, a zaprosze� do
dom�w
kole�anek nie wolno mi by�o przyjmowa�. Nie wiedzia�am nawet, �e nie wiem, jak
wygl�daj�
normalne ludzkie mieszkania.
Bunt r�s� razem ze mn� i wreszcie si� uaktywni�. Wyzwoli�y go dwa wydarzenia.
Najpierw przyszed� z wizyt� jaki� cz�owiek.
Otworzy�am mu drzwi, uprzednio zapytawszy: �Kto tam?�, bo bez tego nie wolno
by�o
otwiera�. Poda� nazwisko, Rajczyk, zawiadomi�am ciotk�, �e pan Rajczyk za
drzwiami,
kaza�a go wpu�ci�. Przyjrza�am mu si� niedok�adnie, bo w przedpokoju by�o
ciemno,
stwierdzi�am, �e go nie znam i usun�am si� do sypialni. Mia�am ju� wtedy
pi�tna�cie lat, ale
obyczaj zmiatania mnie z pola widzenia go�ci trwa� nie zmieniony.
Uszcz�liwiona chwil� wytchnienia zamkn�am za sob� drzwi i otworzy�am okno,
najciszej jak mog�am, pilnie nads�uchuj�c odg�os�w z s�siedniego pokoju, �eby
mnie
przypadkiem nie zaskoczy�a. Okien nie wolno by�o otwiera�, martwy zaduch
stanowi�, jej
zdaniem, najw�a�ciwsz� atmosfer�. Zanim zacz�am czyta�, pods�uchiwa�am przez
chwil�
przy dziurce od klucza, �eby zorientowa� si� w rodzaju wizyty i ewentualnym
czasie jej
trwania. Ile mam tej wolno�ci w zamkni�ciu, pi�� minut czy godzin�?
Facet m�wi� g�o�no i jego s�owa dobieg�y mnie wyra�nie.
� To si� pani Emilii uda�o, co? Nieboszczka pani Julia testamentu pewnie nie
spisywa�a?
Ciep�� r�czk� zostawi�a oszcz�dno�ci dla wnuczki?
Ciotka odpowiedzia�a mu co� znacznie ciszej, s�ysza�am tylko sycz�cy szmer. Z
tonu
wywnioskowa�am, �e jest w�ciek�a. Facet grzmia� dalej:
� Ju� niech mi pani takich rzeczy nie m�wi, dziecko du�o nie zje, w�dki nie
pije, a tam
�le si� nie wiod�o. A wnuczka chocia� wie o tym? O, ju� widz�, �e nie! To i
wylicza� si� nie
b�dzie potrzeby�
Jakim� sposobem ciotka uciszy�a go troch�. Sens jego wypowiedzi dotar� do mnie z
op�nieniem, przy nie�wiadomej pomocy pani Krysi. Pani Krysia, d�u�niczka
zwracaj�ca
ratami stary d�ug, przysz�a akurat nazajutrz i powiedzia�a z przek�sem co� o
wyzysku
niewinnej sieroty. Us�ysza�am to, bo m�wi�a przy otwartych drzwiach w momencie,
kiedy
przechodzi�am z �azienki do sypialni. Spojrza�a na mnie, ciotka r�wnie� i
przelotnie
dostrzeg�am wyraz jej twarzy. Nagle zrozumia�am, ta niewinna wyzyskiwana sierota
to by�am
ja!
Mimo trybu �ycia w debilizm nie wpad�am, umia�am my�le�. Zal�g�y si� we mnie
podejrzenia. Urwa�am si� z lekcji, �eby odwiedzi� s�siad�w mojej nie�yj�cej
babki. Mia�am
wra�enie, �e na rym samym pi�trze mieszka�a jaka� jej przyjaci�ka, wra�enie
okaza�o si�
s�uszne, zasta�am j� w domu, przedstawi�am si�. Wzruszy�a j� moja wizyta,
spyta�am o
sprawy finansowe wprost, motywuj�c pytanie niepokojem, czy nie �eruj�
przypadkiem na
ciotce, ubogiej kobiecie. Wysz�o na jaw, �e nie znany mi facet wyrycza� sam�
prawd� i pani
Krysia uczyni�a s�uszn� uwag�, babka zostawi�a ciotce bardzo du�o pieni�dzy,
przeznaczonych na moje utrzymanie, w dodatku ciotka sprzeda�a jej mieszkanie za
jak��
potworn� sum�, wszystko zagarniaj�c dla siebie. Obliczy�am, wystarczy�oby tego
na
dwadzie�cia lat �ycia w luksusach nawet przy obecnych cenach, a przecie�
dziesi�� lat temu
wszystko by�o ta�sze. Forsa mnie nie obesz�a, ale tego mieszkania nie mog�am jej
darowa�, to
by�o tak�e mieszkanie moich rodzic�w, powinno nale�e� do mnie! Mo�na je by�o
wynaj��,
zyska� doch�d, a dor�s�szy, mia�abym si� gdzie podzia�.
Zbuntowa�am si� racjonalnie. Nie da�am si� odwie�� od rysowania, nauczycielka
rysunk�w zach�ci�a mnie, ze�ga�am ilo�� godzin lekcyjnych i zostawa�am w szkole
d�u�ej,
ucz�c si� malarstwa. Zdawa�am sobie spraw� z tego, �e samodzielna egzystencja
wymaga
pieni�dzy, chcia�am dawa� korepetycje, ciotka mi na to nie pozwoli�a. Zacz�am
robi�
reklamy. Umia�am, by�am ta�sza, dostawa�am zam�wienia, ale ta jedna czy dwie
ze�gane
godziny ogranicza�y moje mo�liwo�ci. Wiele zrobi� nie mog�am, jednak�e nawet i
ta
odrobina wprowadzi�a pot�n� zmian�. Po raz pierwszy w �yciu zacz�am mie�
pieni�dze.
Kiedy ju� mia�am uko�czone osiemna�cie lat i by�am po maturze, nast�pi� cud. Ta
sama
nauczycielka rysunk�w, kt�ra w ko�cu si� ze mn� zaprzyja�ni�a, wyje�d�a�a na co
najmniej
dwa lata do Stan�w i zostawia�a kawalerk� pe�n� kwiat�w. Kwiaty kto� musia�
piel�gnowa�,
zakwaterowa�a mnie u siebie.
Nie by�am w stanie uwierzy� we w�asne szcz�cie. Wyprowadzi�am si� od ciotki.
Nie
pyta�am o pozwolenie, po prostu oznajmi�am, �e jestem pe�noletnia i zmieniam
lokal.
Uci��liwe to nie by�o, nie mia�am nic i niczego nie musia�am ze sob� zabiera�.
Dosta�am si�
na ASP, jako sierota uzyska�am stypendium i mog�am wreszcie zarabia� na
reklamach,
mia�am z czego �y�. Wpad�am w eufori�, godzinami w��czy�am si� po mie�cie,
bezpowrotnie
porzuci�am warkocze, jad�am, co mi si� podoba�o, robi�am, co chcia�am, nareszcie
sama, w
czystym pokoju, przy otwartych oknach! Mia�am jasne �wiat�o! U ciotki pali�y si�
�ar�wki
dwudziestopi�ciowatowe�
Najch�tniej oderwa�abym si� od niej na zawsze i pozby�a jej widoku do ko�ca
�ycia, ale
ona mia�a na mnie sposoby. Zn�w si� wtr�ci�a pani Krysia. By�o to wcze�niej,
jeszcze tam
mieszka�am. Musia�y si� chyba pok��ci� i pani Krysia zrobi�a ciotce na z�o��.
Znalaz�a mnie
w sypialni, przylecia�a, chocia� ciotka usi�owa�a j� zatrzyma�, ale pani Krysia
by�a wi�ksza
od niej, m�odsza i zapewne silniejsza, zrezygnowa�a wi�c z przemocy i siedzia�a
przy stole
w�ciek�a, prawie sina, z kurczowo zaci�ni�tymi d�o�mi. Pani Krysia z nie
skrywan�
satysfakcj� powiadomi�a mnie, �e wszystko, co w tym mieszkaniu jest cenne,
stanowi moj�
w�asno��, bo nale�a�o do moich rodzic�w. Srebrne �wieczniki, srebrna zastawa,
stara
mi�nie�ska porcelana, prawdziwy Che�mo�ski na �cianie, zabytkowa kom�dka,
jaspisowy
zegar stoj�cy, bi�uteria, o kt�rej nic nie wiedzia�am, a do tego jeszcze
zdj�cia. Cztery albumy
z fotografiami, w�r�d nich za� �lubny portret moich rodzic�w i liczne zdj�cia z
czas�w ich
m�odo�ci. To mn� wstrz�sn�o. Rodzic�w nie pami�ta�am, nie mia�am najmniejszego
wyobra�enia, jak wygl�dali i pragn�am ich zobaczy� za wszelk� cen�!
Tym mnie trzyma�a. Powiedzia�a, �e poka�e mi je, a nawet odda, je�li na to
zas�u��.
Wiedzia�am doskonale, �e ��e, upodobanie do k�amstwa jest w niej patologiczne,
przez ca�e
lata wmawia�a we mnie, �e po moich rodzicach nie zosta�o nic, ale wbrew tej
wiedzy mia�am
nadziej�. Bywa�am u niej co najmniej raz na tydzie�, za�atwiaj�c dla niej r�ne
rzeczy w
ramach tego zas�ugiwania, p�aci�am na poczcie jej rachunki w�asnymi pieni�dzmi,
sprowadza�am ludzi do rozmaitych napraw w tym rozsypuj�cym si� domu,
wys�uchiwa�am
cierpliwie narzeka�, z�orzecze�, pretensji i opis�w licznych chor�b,
realizowa�am recepty i w
tym wszystkim niepor�wnywaln� pociech� by�a mi my�l, �e ju� tam nie mieszkam.
Mo�liwe,
�e moja nienawi�� z�agodnia�aby nieco, gdyby nie postara�a si� o jej rozkwit
sama ciotka.
Narazi�am si� jej okropnie, bo znikn�am na trzy tygodnie. O�mieli�am si� po raz
pierwszy
w �yciu wyjecha� nad morze i zosta�am za to ukarana, chocia� uprzedza�am, �e
wyje�d�am.
Nie przyj�a tego do wiadomo�ci, po moim powrocie oznajmi�a, �e widocznie z tych
album�w zrezygnowa�am, ona zatem nie b�dzie ich trzyma� i jeden w�a�nie spali�a.
Na
dow�d pokaza�a mi szcz�tek nadpalonej ok�adki. Nie zabi�am jej wtedy, chocia�
musia�am si�
od tego powstrzyma� z du�ym wysi�kiem, p�niej za� zdo�a�am pomy�le� przytomnie,
�e po
pierwsze nie mia�aby ich gdzie spali�, nie nad gazem przecie�, a po drugie bez
w�tpienia
k�amie. Jednak�e swoje prze�y�am, bo pragnienie ujrzenia twarzy rodzic�w
przesz�o ju� u
mnie w obsesj�. Gdybym wiedzia�a, gdzie je trzyma, zabra�abym je przemoc�, ale w
upiornej
graciarni, jak� stanowi� ten szacowny apartament, trudno by�oby znale�� s�onia,
a co m�wi� o
mniejszych przedmiotach! Nic nie mog�am poradzi� i nienawi�� we mnie skamienia�a
na
granit. I dlatego w�a�nie uczyni�am to, co uczyni�am�
� Na mi�osierdzie pa�skie � powiedzia� zd�awionym g�osem Janusz. � Co� ty
najlepszego narobi�a�
W pierwszej chwili zdziwi�am si� tylko, bo przepe�nia�y mnie w�tpliwo�ci, czy
s�usznie
zadatkowa�am to ostatnie mieszkanie, kt�re mnie zachwyci�o, ale mojej ciotce
mog�o si� nie
podoba�, w takim za� wypadku na straty narazi�abym siebie, a nie j�. Pi�tna�cie
milion�w
piechot� nie chodzi. W pami�ci mia�am luk�. On jednak�e o tym zadatkowaniu
jeszcze nie
wiedzia�, nie zd��y�am si� odezwa� ani s�owem. Co zatem mia� na my�li�? � A
co�.? �
spyta�am niepewnie.
Czeka� u mnie w mieszkaniu, na grzechot klucza w zamku wyszed� do przedpokoju.
Wyj��
mi z r�k torb� i powiesi� m�j p�aszcz. Zatrzyma� si� w drzwiach kuchni.
� Henio rozpozna� ci� z opisu, ale nie by� pewien, wi�c zacz�� ode mnie. To ty
by�a� w
tym domu na Willowej?
Luka w mojej pami�ci zape�ni�a si� do�� gwa�townie. Usi�owa�am w�a�nie zapali�
gaz
rusk� zapalark�, kt�ra mia�a w�asne fanaberie. Raz zapala�a natychmiast i
bezproblemowo, a
drugi raz czeka�a na rzetelny wybuch. Odwr�ci�am si� do Janusza.
� Jezus Mario, na Willowej�! Te zw�oki�?!
Przypomnia�am sobie o gazie, buchn�o pot�nie, omal mi nie opali�o rz�s, brwi i
w�os�w.
Postawi�am na palniku pusty czajnik, zreflektowa�am si�, nala�am wody, odsun�am
czajnik i
postawi�am garnek z mi�sem. Janusz przeczekiwa� moje nerwowe manipulacje w
milczeniu.
� M�w co�! � za��da�am i usiad�am na krze�le. � Co to by�o? Ju� co� wiadomo?
Obszed� st� i usiad� naprzeciwko mnie.
� Co ci do g�owy strzeli�o, �eby uciec? Ludzie ci� przecie� widzieli! Czy ty
sobie zdajesz
spraw�, na jakie podejrzenia si� narazi�a�?
� Zawracanie g�owy! � powiedzia�am gniewnie, bo by�am g�odna, zm�czona,
niespokojna o to zadatkowane mieszkanie i zirytowana wszystkim razem. � Po
pierwsze,
nikt mnie tam nie zna, a po drugie, o co chodzi? Zamordowa�am dwie kompletnie
obce
osoby? Nagle wpad�am w zbrodniczy ob��d? Henio dosta� kota?
� Nie dosta�, jak wida�, zgad� dobrze. Co tam robi�a�? Powiedz mi wszystko, a
potem ja
ci wyja�ni�
Mieszaj�c �y�k� w garnku od dna i przetwarzaj�c normalne zrazy w sieczk� mi�sn�,
opowiedzia�am mu wszystko. Sko�czy�am przy doprawianiu sa�aty, si�gn�am na
suszark� po
talerze, wy�o�y�am potraw� i postawi�am na stole. Wizyta na Willowej by�a
zdecydowanie
koszmarna, ale apetytu przez ni�, niestety, nie straci�am.
Janusz pow�cha� mi�so z wyra�n� przyjemno�ci�, westchn��, odwr�ci� si� i
wygrzeba� z
suszarki widelec.
� N�, mam wra�enie, nie b�dzie potrzebny� No dobrze, teraz ci wyt�umacz�, co z
tego
wynik�o�
Telefon anonimowej informatorki spowodowa� przybycie na Willow� radiowozu. Dw�ch
funkcjonariuszy wjecha�o wind� na trzecie pi�tro, pchn�o uchylone drzwi i
wesz�o do �rodka.
W chwil� potem jeden zjecha� z powrotem na d�, a drugi wspar� si� o por�cz
klatki
schodowej i zapali� papierosa.
W sk�ad ekipy �ledczej, kt�ra przyjecha�a po kwadransie, wchodzi� porucznik
Henryk
Pieg�a. Nie mia� �adnych z�ych przeczu�, ze swoj� prac� by� otrzaskany,
obowi�zki zatem j��
spe�nia� spokojnie. Zacz�� od drzwi.
� By�y uchylone? � spyta� funkcjonariusza na klatce schodowej, podczas gdy szef
ekipy,
kapitan Tyra�ski, zwany przez wsp�pracownik�w kr�tko i s�usznie Tyranem, wszed�
do
wn�trza mieszkania.
� Uchylone.
� P�ta� si� tu kto?
� Nikt kompletnie. Winda przejecha�a raz, ale na wy�sze pi�tro. Wedle brz�k�w
wysz�o
mi, �e na pi�te.
Porucznik Henryk Pieg�a, czyli Henio, wszed� do wn�trza za kapitanem.
Zachowywali si�
stosownie, niczego nie macali, obejrzeli ca�y lokal, stwierdzili obecno�� dwojga
zw�ok, du�ej
ilo�ci gruzu w salonie i og�lnego ba�aganu, po czym oddali teren we w�adanie
technik�w z
laboratorium. Lekarz chwilowo nie mia� nic do roboty. Towarzysz�cy im sier�ant
uda� si� na
poszukiwanie ciecia oraz ewentualnych �wiadk�w.
Po dw�ch godzinach liczne odkrycia by�y ju� dokonane.
Denatka, stara, gruba i bardzo zaniedbana kobieta, pad�a od ciosu w g�ow�.
Uderzenie by�o
jedno, ale wykonane z takim rozmachem, �e wystarczy�o najzupe�niej. Narz�dzia
nie musieli
d�ugo szuka�, idealnie pasowa� wi�kszy z dw�ch m�otk�w, le��cych w salonie.
Drugie zw�oki nastr�cza�y k�opot�w. Osobnik na kupie gruzu nie �y� z ca��
pewno�ci�, ale
przyczyny jego zej�cia by�y nie znane. �adnych obra�e� zewn�trznych nie mia�,
lekarz
wysun�� przypuszczenie, �e albo serce, albo apopleksja, ale wypowiedzia� si�
prywatnie,
urz�dowych stwierdze� chwilowo odmawiaj�c. Sprecyzowa� tylko czas zgonu. Obie
ofiary
wynios�y si� z tego �wiata mniej wi�cej r�wnocze�nie, pi razy oko przed godzin�.
W kuchni,
przera�aj�co brudnej i zagraconej, zabezpieczono du�� ilo�� naczy� z resztkami
posi�k�w, w
tym fili�anki po kawie i kieliszki po koniaku, robi�ce wra�enie naj�wie�szych. Z
butelki
koniaku zdj�to odciski palc�w, z innych przedmiot�w r�wnie�. Na zainteresowanie
kuchni�
mia�a sw�j wp�yw obecno�� osobnika, zwanego strasznym g�wniarzem.
Straszny g�wniarz by� to niejaki Jacu� Szyd�owicz, przynale�ny do grupy
technik�w,
m�odzieniec wysoce utalentowany i prawie r�wnie zarozumia�y. Zarozumia�o�� mia�a
uzasadnienie, co nie przeszkadza�o, �e by�a w najwy�szym stopniu irytuj�ca.
Spragniony
wielkiej kariery Jacu� mia� zwyczaj wyjawia� swoje opinie awansem, ju� w trakcie
pracy, na
oko, na nosa, mo�liwe, �e na instynkt �ledczo�techniczny, doprowadzaj�c
wsp�pracownik�w
do sza�u stuprocentow� nieomylno�ci�. Nie by�o jeszcze wypadku, �eby si� jego
pogl�d nie
sprawdzi�. Koledzy zgrzytali z�bami, a Jacu� szata�sko chichota�.
Teraz te� przyt�oczy� ekip� niezno�n� pewno�ci� siebie.
� Na butelce denat i ekspedientka � oznajmi�. � Na tym ch�amie kawowym denat i
denatka. Ostatni p�ynny posi�ek w �yciu i ja wam m�wi�, �e b�dzie wa�ny. Opr�cz
tego
widz� tu dwie �wie�e baby, pantofelki na pod�odze, r�czki na klamkach,
najpi�kniejsze na
telefonie, zamazane mo�e nieco, ale te� pewne na tym bajzlu. Bajzel nowiutki, na
sta�e go nie
by�o. Reszta wszystko stare, ale w�r�d starych jedna z tych �wie�ych bab. Ja wam
to m�wi�.
� Poca�uj mnie wsz�dzie � mrukn�� jego zwierzchnik.
Jacu� nie popuszcza�.
� W pude�eczku by�o z�oto, go�ym okiem wida�. Pe�no. Wysz�o w towarzystwie, a
zwracam wam uwag�, �e obie �wie�e panienki podchodzi�y do nieboszczyka, jedna
przykucn�a, kieck� zgarn�a kurz. Przylaz�a tu ostatnia, zadepta�a tamt�
pierwsz�. Ja wam to
m�wi�. Ba�agan zrobi�a pierwsza, pewnie czego� szuka�a, jej paluszki, jej
buciki, opr�cz tego
tylko denatka i nikt inny. Pierwszorz�dny teren, w tym ca�ym kurzu wszystko
wida� jak na
obrazku. Mi�a osoba, �wi�tej pami�ci, manii sprz�tania nie mia�a, to pewne.
Henio wys�ucha� tych opinii troch� niespokojnie, bo wys�any na zwiady sier�ant
ju� si�
czego� dowiedzia�. Trzy osoby widzia�y kobiet�, kt�ra tu by�a przed godzin�,
mo�e troch�
wi�cej albo mniej. Ocena czasu waha�a si� w granicach trzydziestu minut, za to
opis kobiety
brzmia� identycznie, aczkolwiek �wiadkowie zeznawali oddzielnie, nie
porozumiewaj�c si� ze
sob�.
� Przez okno widzia�am � rzek�a lokatorka z parteru. � Jak raz kwiatki
podlewa�am, te
wszystkie tutaj, co pan widzi, i tak spojrza�am na ulic�. Ta jaka� kobieta
podesz�a, stan�a
przed wej�ciem i tak si� na dom gapi�a. Do g�ry patrzy�a i na d�, pomy�la�am,
�e kogo�
szuka albo co. Blondynka, kr�tkie w�osy mia�a i takie rozczochrane, �e a�
pomy�la�am, czy to
wiatr taki, czy co, a na sobie p�aszcz jaki� taki mieni�cy, co to nie wiadomo, w
jakim kolorze.
Raz si� wydawa� granatowy, a raz ja�niutki, jakby taki be�yk. Pantofle na
obcasach, a
zwr�ci�am uwag�, bo o latarni� si� opar�a i co� w jednym poprawia�a�
Drugi �wiadek, emeryt z czwartego pi�tra, wraca� w�a�nie do domu, list wyjmowa�
ze
skrzynki w holu, kiedy ta kobieta wysz�a z windy. Zauwa�y� oryginalny p�aszcz i
rozczochrane w�osy dzi�ki temu, �e za m�odu by� krawcem i na wygl�d zewn�trzny
kobiet
zwraca� baczn� uwag�. �pieszy�a si�, wybieg�a na ulic�, jakby j� kto goni�,
obcasami stuka�a.
Nie zna jej, jaka� obca, pierwszy ra� j� widzia�, na pewno nie z tego domu.
Trzecim �wiadkiem by�a pi�tnastoletnia dziewczynka z zabanda�owan� nog�,
skr�con� w
kostce. Przez t� nog� nie posz�a do szko�y i czeka�a na kole�ank� tak
niecierpliwie, �e
nads�uchiwa�a szcz�kania windy i wygl�da�a przez wizjer. Szcz�kn�o, wyjrza�a,
zobaczy�a
jak�� pani�, kt�ra rozejrza�a si� po holu, na numery drzwi patrzy�a i posz�a w
bok, chyba do
tego mieszkania na prawo. Mia�a przepi�kny p�aszcz i przepi�kne pantofle, przez
chwil� by�o
j� wida� ca��. Niby obca, ale ona zna t� twarz, widzia�a j� w telewizji,
doskonale pami�ta, to
by�a ta pisarka, Chmielewska, albo jaka� osoba bardzo do niej podobna�
Henio Pieg�a poczu� si� nieswojo. O jakiej� podobnej osobie nie mog�o by� mowy,
zna�
ten p�aszcz i wiedzia�, do kogo nale�y. Wszystko inne te� si� zgadza�o,
szczeg�lnie fryzura.
Ta potworna kobieta by�a tutaj dok�adnie w tym czasie, kiedy ofiary wydawa�y
ostatni dech,
sp�dzi�a z nimi par� minut i uciek�a. Dlaczego uciek�a�?
Nie tyle mo�e p�aszcz, ile jego zawarto�� wytr�ci�a, go nieco z r�wnowagi i
wywo�a�a
lekkie roztargnienie. Jacu� Szyd�owicz m�drzy� si� dalej, obw�chuj�c naczynia w
kuchni.
� W tej kawie by�o jakie� dra�stwo, ja wam to m�wi�. Ono jest, zbada si� resztki
i
zobaczycie. Kto pi�, kto nie pi�, jeszcze nie wiem, ale od razu mog� wam
powiedzie�, �e na
m�otku nie tylko denat, damskie paluszki te� wida�
Inni lokatorzy oraz odnaleziony ci�� udzielili informacji sk�po. Denatka,
okropna baba,
sk�pirad�o rekordowe i fleja, wcale nie mieszka�a sama, tylko z siostrzenic�.
Wychowywa�a j�
od male�stwa, ale teraz, ju� ze dwa lata b�dzie, siostrzenica znik�a z
horyzontu, jako� si� j�
rzadziej widuje. Mo�liwe, �e si� wyprowadzi�a. Poza tym w lokalu panowa� spok�j,
nigdy
�adnych przyj��, �adnych krzyk�w, �adnych go�ci. Cz�stsze wizyty sk�ada�a tylko
jedna
facetka, czasem kto� j� widzia� wchodz�c� albo wychodz�c�, lokatorka z pi�tego
pi�tra raz
jecha�a z ni� wind� i na tym koniec. Wygl�da�a zwyczajnie, du�a baba, przy
ko�ci, utleniona i
ubrana elegancko, w wieku tak troch� wi�cej ni� �rednim. Co gorsza, o
siostrzenicy te�
brakowa�o danych, nikt nie zna� nawet jej nazwiska, w�tpliwe bowiem, czy mia�a
takie samo
jak ciotka. Nieboszczka ciotka nazywa�a si� Najmowa. Emilia Najmowa, O
siostrzenicy za�
m�wiono w razie potrzeby �ma�a Najm�wna� i tyle. Kole�anek i przyjaci�ek nie
mia�a tu
�adnych�
� Wi�cej Henio na razie nie wie, ale i to mu wystarczy�o � relacjonowa� z lekk�
irytacj�
Janusz ju� przy herbacie. � Zadzwoni� do mnie, a ja przecie� wiedzia�em, �e
wybiera�a� si�
na Willow�, pami�ta�em te adresy. Nie ma si�y, za�atwi� ci� p�aszcz, a do tego
jeszcze ta
przylepiona do wizjera dziewczynka rozpozna�a ci� doskonale. Henio prosi, �eby�
si�
zg�osi�a, zanim b�d� zmuszeni doprowadzi� ci� przemoc�, zaistnia�y bowiem
podejrzenia, �e
r�bn�a� z�oto. Uciek�a�, �eby je schowa�
� To Henio ma takie cudowne pomys�y? � przerwa�am z g��bokim niesmakiem.
� Henio w og�le si� nie przyzna�, �e ci� zna. Nie on prowadzi dochodzenie, tylko
Tyran.
Ju� rozes�a� ludzi na poszukiwanie wszystkich bab, a ciebie te� w ko�cu dopadn�
i zrobi si�
g�upio.
� E tam. Tyran, o ile wiem, to przytomny facet, a nie idiota. Nie wierz�, �e mi
przy�o��
zbrodni� i kradzie�. Ale zg�osi� si�, zg�osz�, mog� zaraz jutro, bo mi odpad�a
turystyka
mieszkaniowa.
� Henio chce tu przyj�� jeszcze dzisiaj.
� A prosz� bardzo, niech przychodzi.
� Zadzwoni� od razu�
Przeczeka�am telefon do Henia.
� No dobrze, a ten facet w gruzowisku to kto? � spyta�am, kiedy od�o�y�
s�uchawk�.
� Jaki� Jaros�aw Rajczyk. W tamtym domu nikt go nie zna i nikt go nie widzia�.
Pi� t�
kaw�, przyni�s� koniak, na razie jest to opinia Jacusia, nie potwierdzona
badaniami, ale
przypuszczam, �e si� sprawdzi. Nie m�g� by� obcy. Jaki� znajomy tej Najmowej,
ale mo�e to
znajomo�� ukrywana�
� A mo�e rzadko bywa� i przypadkiem nikt go nie spotka�. A mo�e za�atwiali ze
sob�
jakie� interesy. Ona co� robi�a?
� Nic nie robi�a, by�a stara, chyba sama widzia�a�. Ale jest druga sprawa.
Wszyscy s�
zdania, �e tam kto� czego� szuka�. �eby nie Jacu�, snuliby r�ne przypuszczenia,
ale
Jacusiowi si� wierzy. Tak dok�adnie to ci powiem, �e nie tyle mu wierz�, ile z
zaci�to�ci�
pr�buj� stwierdzi�, �e si� pomyli� wreszcie cholernik, bo ich denerwuje do
ob��du. Po tych
jego pogl�dach jad� z lup� i mikroskopem.
Jacu� twierdzi, �e jedna z tych dw�ch kobiet, kt�re tam by�y w chwili zbrodni,
szuka�a
czego� w gwa�townym po�piechu metod� rozwalania. Jest to jego prywatne zdanie,
bo na
oko, a w ko�cu fachowcy tam byli, r�wnie dobrze mog�a szuka� dzie� czy dwa
wcze�niej, a
nie zosta�o posprz�tane, bo de�natka fleja. Gdyby jednak oprze� si� na Jacusiu,
mog�a� to
by� ty�
� Niczego nie szuka�am � przerwa�am z uraz�.
� No nie, owszem, telefonu. Ale szuka�am oczami, bez u�ywania r�k.
� Oni tego nie wiedz�. Poszukiwania wskazuj�, �e osoba nie wiedzia�a, gdzie co�
jest,
zatem by�a obca. Widziano wy��cznie ciebie. Robi�a� wra�enie obcej.
Zaprotestowa�am energicznie.
� Ten tam, jak mu, Jaros�aw jaki��
� Rajczyk.
� Rajczyk, te� by� obcy! Te� go nikt nie widzia�!
� Jacu� twierdzi, �e ba�agan zrobi�a damska r�czka�
� Niech piorun strzeli Jacusia! A Rajczyk szuka�, wnioskuj�c z rozwalonej
�ciany, szuka�
nawet bardzo porz�dnie! A propos �ciany, co to w�a�ciwie by�o?
� Jacu� twierdzi�
� Cholera. Zaczynam rozumie� ich stosunek do Jacusia�
� Nic, nic. Jacu� twierdzi, �e przedwojenna kryj�wka. Kto� zamurowa� kasetk� ze
z�otem
i zapewne potem umar�, skoro nie przyszed� po Swoje. A mo�e zamurowa� przodek
denata.
� Denat nie?
� Za m�ody. W momencie zako�czenia wojny mia� dziesi�� lat.
� Mog�a jeszcze zamurowa� nieboszczka Najmowa. Mo�e Rajczyk ju� po wojnie
odwala�
dla niej t� robot�. Czy to on j� trzasn�� m�otkiem?
� Nie wiadomo. M�otkiem wali� w �cian�. Ale damska r�czka to narz�dzie trzyma�a.
� Nosem mi wychodzi ta damska r�czka. Mia�abym chyba tyle rozumu, �eby ich
mordowa� w r�kawiczkach�
Przybycie Henia przerwa�o nam pogaw�dk�. Zak�opotany by� straszliwie. Wygl�da�o
na
to, �e jestem pot�nie podejrzana, on sam uwa�a� mnie za co� w rodzaju b�stwa, a
nie ma nic
gorszego ni� podejrzane b�stwo. W dodatku przynale�na by�am do jego idola,
Janusza zna� i
wielbi� ju� dziesi�� lat temu, kiedy go wywalano z roboty za charakter. Konflikt
prywatno�
s�u�bowy p�on�� w heniowej duszy �ywym ogniem, a potrzeby osobiste i urz�dowe
toczy�y
zaci�t� walk�.
Ponownie, porz�dnie i szczeg�owo, opowiedzia�am, co by�o, i wyjawi�am przyczyny
ucieczki z miejsca przest�pstwa. Przypomnia�am sobie, �e sk�adam zeznania i
zaprezentowa�am pokwitowanie tej wp�aconej zaliczki. Zaproponowa�am, �eby od
razu
pobra� ode mnie odciski palc�w, ale nie chcia�, nie mia� przy sobie stosownego
oprzyrz�dowania, ze smutkiem oznajmi�, �e jutro musz� przyj�� do komendy, bo i
tak Tyran
chce ze mn� rozmawia� osobi�cie. Za�atwi si� jedno przy drugim, unikaj�c
jakichkolwiek
w�tpliwo�ci.
� Dla mnie prywatnie pani jest czysta jak �za � zapewni� uroczy�cie. � Ale Tyran
si�
uczepi�, bo ma hopla na tle. Co bardziej znana osoba, to wszystko przysycha, nie
z nim te
numery, powiedzia�, premiera by wezwa� tym bardziej i pani u niego for mia�a nie
b�dzie.
Potrafi pani powiedzie� dok�adnie, o kt�rej pani tam by�a?
� Potrafi�, bo je�dzi�am po mie�cie z zegarkiem w r�ku. W tym ostatnim
mieszkaniu
um�wiona by�am �ci�le, na szesnast� dziesi��. Wylicza�am czas do ty�u, dziesi��
minut na
dojazd, przedtem dziesi�� na ogl�danie, razem dwadzie�cia, pi�� na
nieprzewidziane
przeszkody i zgadza�o si�, by�am tam o pi�tnastej czterdzie�ci pi��. Mog� si�
myli� o p�
minuty.
Henio westchn�� pot�nie i sm�tnie. � A oni umarli w granicach czternasta
trzydzie�ci,
pi�tnasta trzydzie�ci. My�my przyjechali o szesnastej pi�tna�cie, doktor w pi��
minut p�niej,
szesnasta dwadzie�cia. Wedle Tyrana, pani ich mog�a pomordowa� w�asn� r�k� i
nawet
motyw mu kwitnie. Z�oto. Widzia�a pani to z�oto?
� Jedn� sztuk�. Obejrza�am j� bez podawania r�k. Mam na my�li, �e schyli�am si�,
ale do
r�ki nie bra�am, bo ca�kiem na g�ow� nie upad�am. Dwadzie�cia dolar�w w dobrym
stanie.
� Znale�li�my jeszcze i drug� sztuk�, dalej pod �cian�, widocznie si� potoczy�a.
To
�cierwo, Jacu�, twierdzi, �e kasetka upad�a, wylecia�a z r�k denatowi ju�
otwarta i wszystko
si� z niej wysypa�o. Pieni�dz okr�g�y, wi�c si� toczy. Ale w og�le by�o tam tego
du�o.
� Jeszcze musisz mu powiedzie�, gdzie by�a� potem � przypomnia� Janusz. � Bo
mo�e
pojecha�a� zakopywa� ten �up.
Zgrzytn�am z�bami, ale Henia by�o mi �al, wi�c st�umi�am wewn�trzne protesty.
� Potem p�torej godziny z groszami sp�dzi�am w lokalu na Krasickiego. Wcale nie
by�o
mi �atwo decydowa� za Teres� i troch� si� powaha�am. A potem jeszcze skoczy�am
na
Batuty, bo mia�am same w�tpliwo�ci i chcia�am si� ich pozby�, tam te� by� adres,
pod tym
adresem dw�ch homoseksualist�w, ja ich wprawdzie nie rozr�niam, ale jeden by�
umalowany i w damskim szlafroku, wi�c rzuci�o mi si� w oczy. Pogadali�my par�
minut, za
te same pieni�dze mieszkanie gorsze, uspokoi�am si� zatem, i potem, wychodz�c,
spotka�am
na schodach mojego kumpla, kt�ry tam mieszka, i posz�am do niego z wizyt� na p�
godziny,
dwa pi�tra wy�ej. To ju� by�a co najmniej osiemnasta trzydzie�ci. Potem wr�ci�am
do domu,
Janusz wie kiedy.
� Ja te� czeka�em z zegarkiem w r�ku � przy�wiadczy� Janusz. � Wcale to nie by�a
osiemnasta trzydzie�ci, tylko dziewi�tnasta trzydzie�ci.
� Mo�liwe � zgodzi�am si� beztrosko. � A, oczywi�cie! Musia�o by� po
dziewi�tnastej,
bo sklep na rogu Wa�brzyskiej by� ca�kiem zamkni�ty i nawet stragany
likwidowali. Maciek
mnie odprowadza�, z psem wyszed�, mo�e za�wiadczy�, �e ca�y czas siedzieli�my w
domu. A,
w�a�nie! Chyba zadzwoni� do niego, bo mog�am mu przecie� odda� to r�bni�te
z�oto, �eby
sam schowa�. Do licha, nie mogliby�cie pojecha� do niego od razu? On si� zgodzi
na
przeszukanie, z dwoma synami mieszka, jeden wr�ci� do domu w czasie mojej
wizyty, te�
za�wiadczy, czy ojciec gdzie� lata�, czy nie. Jak nie lata�, nie ma si�y, ch�am
trzyma w
mieszkaniu. Nie, zaraz�
Na poczekaniu wprowadzi�am poprawki, �adnego z nich nie dopuszczaj�c do g�osu.
Henio
wy�le tam kogo�, za�atwi telefonicznie, ja dzwoni� nie b�d�, �eby nie by�o, �e
Ma�ka
ostrzeg�am, wys�any za��da na wst�pie, �eby Maciek zadzwoni� do mnie, wyja�ni�,
co trzeba,
poszukaj� i b�dzie z g�owy. O zbrodni Maciek wie, bo mu opowiedzia�am.
Zastanowiwszy si� widocznie w trakcie mojego gadania, Henio zapali� si� do
pomys�u.
Oczyszczenie b�stwa z podejrze� bez w�tpienia stanowi�o potrzeb� jego duszy.
Po godzinie Maciek definitywnie odpad� ze sprawy. Z�oto u niego znaleziono w
postaci
obr�czki �lubnej, noszonej na palcu, a �wiadk�w na przebywanie ca�y czas w domu
przez
przypadek mia� licznych, bo w minut� po mnie wr�ci� tak�e jego starszy syn z
dwoma
kumplami. Jedyn� dost�pn� kryj�wk� stanowi� �mietnik, obok kt�rego przechodzi�
wracaj�c z
psem, a tego syna z kumplami spotka� po drodze. Maciek zatem nie, jako wsp�lnik
da� si�
wykluczy�.
� Mimo wszystko masz luk� � stwierdzi� niemi�osiernie Janusz. � Ka�dy przejazd
to
jest jaka� odrobina czasu mniej albo wi�cej, mog�a� docisn�� i zyska� par�
minut. Znam
Tyrana i jego obsesje. Zostaniesz podejrzana do ko�ca.
� Nie dla mnie � zastrzeg� si� Henio szlachetnie i na dow�d wyjawi� nam
dodatkowe
tajemnice �ledztwa.
Lokal b�d�cy terenem zbrodni w pewnym stopniu przeszukano. Sugestie Jacusia na
pierwszym miejscu postawi�y kuchni�, przypadek za� od razu potwierdzi� ich
s�uszno��.
Policyjny fotograf, usi�uj�c obr�ci� siebie i statyw w ciasnocie w�r�d okropnych
grat�w,
zrzuci� doniczk� z ziemi� i zaschni�tymi resztkami jakiej� ro�liny. Doniczka
r�bn�a w
terrakotow� posadzk�, p�k�a, ziemia si� z niej wysypa�a, a razem z ziemi� wypad�
ma�y
pakunek. Zawarto�� pakunku okaza�a si� wysoce interesuj�ca, sk�ada�y si� na ni�
cenne
precjoza, pier�cionki, bransoletki, naszyjniki, wisior i kolczyki, wszystko
z�ote, g�sto
przyozdobione kamieniami bardzo szlachetnymi. G��wnie by�y to brylanty. Jacu�
osobi�cie
pogrzeba� w starej pralce marki �Frania� i wyci�gn�� z niej gruby, zniszczony
portfel,
wypchany dolarami.
� Rabunek to tu nie nast�pi� � oznajmi� z uciech�, ale tego odkrycia dokonali
wszyscy,
wi�c chwa�y mu nie przyczyni�o.
Aczkolwiek to�samo�� denatki zosta�a potwierdzona przez ciecia, to jednak
odnalezienie
jej dokument�w by�o niezb�dne. Jacu� upiera� si�, �e powinny by� w kuchni, dusza
mu tak
m�wi�a. Logicznie zacz�wszy od damskiej torebki i biurka w salonie, poddano si�
w ko�cu
jego naciskom, torebka bowiem zawiera�a w sobie portmonetk�, klucze, jakie�
lekarstwa i
rozmaite �mieci, w biurku za� znajdowa�y si� g��wnie olbrzymie ilo�ci starych
rachunk�w,
pokwitowa�, kopert i z��k�ych papeterii, a opr�cz nich klamki, rozga��ziacze,
�ar�wki,
kawa�ki materia��w tekstylnych, strz�py r�nych sk�r, jakie� �a�cuchy, jakby od
�yrandola,
oraz opakowany w gazety komplet deserowych talerzyk�w z prawdziwej, zabytkowej,
mi�nie�skiej porcelany. Najwidoczniej biurko nie s�u�y�o celom, dla kt�rych
zosta�o
wymy�lone. W sypialni wykryto le��cy na �rodku pod�ogi futera� od aparatu
fotograficznego,
w kt�rym zamiast aparatu znajdowa�y si� ciasno upchni�te wysokie nomina�y
polskich
banknot�w. Daj�c sobie na razie spok�j odgadywaniu, dlaczego nieboszczka tak po
macoszemu traktowa�a oszcz�dno�ci, pod wp�ywem Jacusia zawr�cono do kuchni i tam
kapitan Tyra�ski na dokumenty trafi� osobi�cie. Spr�bowa� przestawi� sto�ek, za
kt�rym
tkwi�a bardzo du�a i bardzo wiekowa damska torba, uj�� go za blat, blat si�
otworzy�,
wewn�trz za� le�a�y dow�d osobisty, legitymacja rencisty i metryka w foliowej
torebeczce, a
tak�e bardzo zdewastowana kosmetyczka z dolarami i dwoma z�otymi sygnetami
herbowymi.
Wiekowej torbie, do kt�rej zmierza� po sto�ku, kapitan Tyra�ski da� spok�j,
wypchana by�a
bowiem starymi, podartymi po�czochami, od kt�rych go zdecydowanie odrzuci�o.
Odnalaz�szy niezb�dne dokumenty denatki, uspokoili si�, ujawnione za� przy
okazji dobra
zabrali, nie w celu przyw�aszczenia, tylko dla bezpiecze�stwa. W ostatniej
chwili jeszcze
piekielny Jacu� bystrym oczkiem wypatrzy� i wywl�k� zza kaloryfera p�ask�
paczk�, w kt�rej
starannie pouk�adane by�y nast�pne drogocenno�ci, zn�w dwa wisiory, dwa
naszyjniki,
pier�cionki, broszki, zapinki i kolczyki, z�ota puderniczka, z�ote spinki do
mankiet�w i
rozmaite inne dyrdyma�y. Rzecz oczywista, w kuchni. Wszystko, z wyj�tkiem
futera�u,
rzeczywi�cie znaleziono w kuchni i zn�w Jacu� mia� racj�. Mo�liwe, �e tych
w�a�nie rzeczy
szuka�a osoba, kt�ra wywali�a r�ne rz�chy i papiery z szafy w sypialni i z
po�owy kredensu
kuchennego. Wedle opinii Jacusia, jak ju� by�o powiedziane, osoba miota�a si�
tam prawie w
chwili zbrodni i by�a p�ci �e�skiej.
� No w�a�nie! � przypomnia�am sobie �ywo. � Od pocz�tku s�ysz�, �e tam by�a
druga
baba, nie ja jedna na �wiecie! Ta druga baba to kto? Co� ju� o niej wiadomo?
Henio westchn�� sm�tnie i obejrza� si� jako� na boki. Wygl�da�o to tak, jakby
mia� obawy,
�e kto� pods�uchuje, ale jednak nie, co innego mia� na my�li.
� Nie macie przypadkiem czego� na z�b? � spyta� �a�o�nie. � Ma�o czasu by�o na
�ycie
prywatne i mam wra�enie, �e mi kiszki do krzy�a przysychaj��
Wiedzia�am, co mam w domu, wi�c nawet nie ruszy�am si� z miejsca. W�tpliwe, czy
Henio po�ywi�by si� resztk� sa�aty g�owiastej, a by� to akurat m�j jedyny
produkt spo�ywczy.
Janusz zajrza� do lod�wki.
� Jajecznica na kie�basie � zaproponowa�. � Z pieczywkiem. Mo�e by�?
� Cudo! � ucieszy� si� Henio. � Du�o masz tych jajek?
� Cztery.
� No to nie �a�uj sobie�
Przyrz�dzanie jajecznicy na szcz�cie trwa kr�tko. Ju� po paru minutach mo�na
by�o
wr�ci� do tematu. Henio wyra�nie nabra� ducha.
� Tam by�o wi�cej bab � odpowiedzia� na moje pytanie. � Mo�na powiedzie�, �e
same
baby. Rozr�nianie odcisk�w palc�w bez dok�adnego badania, bez powi�ksze� i
materia�u
por�wnawczego, to ju� specjalno�� Jacusia. Rozbestwi� si� chyba i zaczyna
przesadza�.
Owszem, r�nic� pomi�dzy paluchem na przyk�ad kowala i paluszkiem dziewczynki
ka�dy
zauwa�y go�ym okiem, ale ca�a reszta to ju� magia. Ot� Jacu� twierdzi, �e
odciski damskich
r�k pochodz� od trzech albo nawet czterech os�b. Zatrz�sienie musi by�,
oczywi�cie, palc�w
denatki, ale upiera si� piekielnik, �e r�wn� obfito�� zostawi�a ta jaka�
siostrzenica, kt�ra tam
mieszka�a, �wie�e, stare i coraz starsze, sukcesywnie tak nimi sia�a. Nie mo�na
tego drania
lekcewa�y�, wie takie rzeczy bez powi�ksze�, por�wna�, mikroskop�w i w og�le bez
niczego. Kto tam czego� szuka�, nie wiadomo, ale chyba raczej nie lokatorka,
wi�c istniej�
podejrzenia, �e denat, rzecz jasna jeszcze za �ycia, ewentualnie pani, albo mo�e
ta trzecia
facetka, kt�ra tam regularnie sk�ada�a wizyty. Na �achach �lad�w nie b�dzie, ale
na papierach
i ksi��kach mo�e si� co� wyra�nego wykryje. Jacu� delikatnie przypuszcza, �e
szuka�a
siostrzenica, ale wyj�tkowo nie upiera si� przy tym, jutro to ju� b�dzie zapewne
wyja�nione.
Przyj�� natomiast mog�a ka�da z nich, Rajczyka nikt nie widzia�, przenikn�� jak
duch, r�wnie
dobrze i one mog�y przenikn��. Tylko pani� ludzie dostrzegli.
� To si� nazywa �lepy fart � powiadomi�am go melancholijnie.
� Wynika�oby z tego, �e tamta jaka� baba, a tak�e Rajczyk, przyszli wcze�niej,
zanim
jeszcze ta dziewczynka przylepi�a si� do wizjera � zauwa�y� Janusz z namys�em.
� Nie tylko � skorygowa� Henio. � Gdyby osoba pojecha�a pi�tro wy�ej, a potem
zesz�a
po schodach, przez wizjer nie by�oby jej wida�. Inna rzecz, �e owszem,
dziewczynka, Jola
Rybi�ska, z pocz�tku czeka�a na kole�ank� spokojnie, dopiero od trzeciej zacz�a
si�
niecierpliwi�.
Obraz ewentualnych wydarze� pojawi� mi si� przed oczami znienacka i lekko mnie
zaniepokoi�. Policja mog�a mie� wizje podobne. Nale�a�o co� z tym zrobi�.
� Zaraz, czekajcie � przerwa�am im, nie s�uchaj�c, co m�wili. � Mi�dzy nami
m�wi�c,
gdyby tam by�o z�oto, istnieje teoretyczna mo�liwo��, �e je r�bn�am. Je�eli to
pude�ko by�o
pe�ne, moje potrzeby finansowe zosta�yby zaspokojone jednym kopem. P�niej
zacz�abym
mie� k�opoty. Zaraz� Nie wiedzia�am, �e mnie ktokolwiek widzia� i nie przysz�o
mi do
g�owy, �e tak szybko zostan� rozpoznana. Zatem �up mia�abym jeszcze przy sobie,
tutaj w
domu, albo w samochodzie. Niech pan dokona przeszukania, tak na wszelki wypadek.
� Momencik � powiedzia� Henio. � Odciski palc�w, to jutro� Siostrzenica nasuwa
wi�cej podejrze� Co jest w og�le niepokoj�ce, to to, �e oni umarli prawie
r�wnocze�nie,
wyklucza si� hipotez�, �e Rajczyk zabi� Najmow�, a potem pope�ni� samob�jstwo ze
skarbem
w obj�ciach, trzeba te rzeczy sprawdzi�, bo na przyk�ad ta kasetka mog�a mie�
zabezpieczenie. Otwiera si� j� i w twarz cz�owiekowi wali jaka� trucizna,
g�upie, ale
mo�liwe�
� Nic nie �mierdzia�o, jak tam by�am � przerwa�am stanowczo. � To znaczy,
owszem,
�mierdzia�o, ale zwyk�ym brudem.
� Mog�o wywietrze�. Inaczej nie ma si�y, za�atwi� ich kto� trzeci�
Zn�w mu przerwa�am, bo m�j umys� si� rozszala�.
� Zaraz, czy sytuacja mieszkaniowa jest tam wyja�niona? Dosta�am adres od
po�rednika,
mieszkanie mia�o by� do sprzeda�y. Ta nieboszczka przewidzia�a w�asn� �mier�?
Czy te�
mo�e siostrzenica mia�a przeczucie i z g�ry zaplanowa�a sprzeda� po zej�ciu
cioci�?
Obaj, zar�wno Henio, jak i Janusz, zainteresowali si� tym do�� gwa�townie.
Rzeczywi�cie,
co� tu by�o dziwnego. Gdyby facetka za �ycia sprzedawa�a du�e i przera�liwie
zagracone
mieszkanie, gdzie� przecie� zamierza�a si� podzia�. Zaplanowa�a sobie dom
starc�w�?
Gdyby na ten pomys� wpad�a siostrzenica, te� powinno si� spraw� zbada�, bo
wygl�da�a
mocno podejrzanie.
� Od kt�rego po�rednika dosta�a pani ten adres?
Sprawdzi�am, poda�am mu firm�, adres i numer telefonu. Jasne, po�rednik musi
wiedzie�,
kto z nim rozmawia�. Dzi� za p�no, ale jutro�
Janusz uczepi� si� mojej propozycji przeszukania. Wyja�ni� Heniowi, �e bez tego
mo�emy
si� sta� podejrzani wszyscy troje. Zak�adaj�c, �e kasetka by�a pe�na i zawiera�a
na przyk�ad
tysi�c monet, lekko licz�c po cztery miliony sztuka� Starannie policzyli�my
zera, wypad�o
cztery miliardy. Cztery miliardy to ju� co�, nawet jednostka odporna mog�aby si�
z�akomi�.
Henio da� si� przekona�.
P� nocy sp�dzili�my rozrywkowe. Dw�ch sympatycz