1417

Szczegóły
Tytuł 1417
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

1417 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 1417 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

1417 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Maria Grzego�ewska PEDAGOG W S�U�BIE DZIECI NIEPE�NOSPRAWNYCH Praca zbiorowa pod redakcj� Ewy �abczy�skiej Wydanie drugie Warszawa 1995 Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne JH, OL/ Ok�adka i karta tytu�owa Barbara Aumer Redaktor El�bieta Gogolewska Redaktor techniczny Zofia Chy�a Korektor Marek Biegalski �amanie S�awomir Kaliszuk Tytu� dotowany przez Ministra Edukacji Narodowej ' 929%, 59593 (c) Copyright by Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne Warszawa 1995 ISBN 83-02-05717-7 Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne Warszawa 1995 Wydanie drugie Ark. druk. 14,25 Papier offset, kl. III, 70g, 61x86 cm Druk: "Gerges" Toru� SPIS TRE�CI 1 Przedmowa do I wydania.. '* Przedmowa do II wydania Rozdzia� I HUMANISTYCZNE POD�O�E IDEI WYCHOWAWCZEJ MARII GRZEGORZEWSKLEJ (Otton Lipkowski)........................................................... .10 Rozdzia� II �YCIE MARII GRZEGORZEWSKIEJ 1. Dzieci�stwo i m�odo�� - studia (Wojciech Gasik)........................................... 20 2. Dzia�alno�� w okresie mi�dzywojennym (Gra�yna Komet)............................. 28 3. Okres II wojny �wiatowej i Polski Ludowej (Gra�ynaKornet).......................... 36 4. Rok z �ycia Marii Grzegorzewskiej (suplement do �yciorysu) (Ewa Tomasik) ...... 40 Rozdzia� III PODSTAWOWE KIERUNKI DZIA�ALNO�CI MARII GRZEGORZEWSKIEJ 1. Dzia�alno�� pedagogiczna (I. Ewa Tomasik, II. Roman Janeczko) .................... 2. Dzia�alno�� naukowa i wydawnicza (Ewa�abczy�ska) ................................ 3. Dzia�alno�� spo�eczna (EugeniuszNurowski) ............................................. Rozdzia� IV PROBLEMATYKA PEDAGOGIKI SPECJALNEJ W UJ�CIU MARII GRZEGORZEWSKIEJ 1. Podstawowe za�o�enia pedagogiki specjalnej (Ewa�abczy�ska) ..................... 2. Osobowo�� nauczyciela w aspekcie pedeutologii i deontologii (Ewa Tomasik)... 3. Rewalidacja niewidomych, g�uchoniewidomych i niedowidz�cych (Ewa Bendych). 4. Rewalidacja dzieci z uszkodzonym s�uchem (Urszula Eckert)........................ 5. Rewalidacja upo�ledzonych umys�owo (Teresa Bieniada-Krakiewicz).............. 51 69 78 105 116 136 149* 6. Rewalidacja przewlekle chorych i kalekich (Roman Janeczko) ........................ 170 7. Resocjalizacja niedostosowanych spo�ecznie (EwaldJacekDukaczewski) ......... 173 Rozdzia�Y ZNACZENIE DZIA�ALNO�CI MARII GRZEGORZEWSKIEJ DLA ROZWOJU PEDAGOGIKI SPECJALNEJ ORAZ O�WIATY I KULTURY W POLSCE (Otton Lipkowski) .................................................................................... 185 Kalendarium �ycia Marii Grzegorzewskiej (Gra�yna Kornet)............................. 192 Bibliografia prac Marii Grzegorzewskiej i publikacji o niej (1916 - 1993) (Barbara Krauze) ..................................................................................... 196 Streszczenie w j�zyku angielskim ................................................................ 225 Streszczenie w j�zyku niemieckim ............................................................... 227 PRZEDMOWA DO PIERWSZEGO WYDANIA Ksi��ka ta powsta�a w roku 1982, roku jubileuszowym 60-lecia Wy�szej Szko�y Pedagogiki Specjalnej imienia Marii Grzegorzewskiej - dla uczczenia tego jubileuszu oraz z�o�enia ho�du Za�o�ycielce Szko�y. Pi�tna�cie lat min�o od �mierci Marii Grzegorzewskiej, przesz�o p� wieku trwa i rozwija si� Jej dzie�o - koncepcja wychowania dzieci upo�ledzonych, przygotowania pedagog�w do tej pracy, organizacji ich kszta�cenia. Dzia�alno�� w tych dziedzinach przynios�a Jej powszechne uznanie i rozg�os w kraju i za granic�, w �rodowiskach pracuj�cych na rzecz dzieci niepe�nosprawnych - nie tylko pedagog�w, ale i lekarzy, pracownik�w spo�ecznych i innych. S� dowody na to, �e popularno�� Marii Grzegorzewskiej utrzymuje si� nadal: wiele szk� specjalnych przyjmuje Jej imi�, niemal w ka�dej tego rodzaju szkole, w stowarzyszeniach i instytucjach zajmuj�cych si� sprawami upo�ledzonych znajduj� si� Jej portrety, w pracach doktorskich i magisterskich z zakresu pedagogoiki specjalnej omawia si� Jej pogl�dy. A przy tym - o Jej dzia�alno�ci napisano dot�d niewiele, ukaza�o si� tylko kilka artyku��w, a w roku 1972 wydano "Materia�y z sesji naukowej", kt�ra odby�a si� 7 listopada 1969 roku i by�a po�wi�cona Marii Grzegorzewskiej. Obecnie podejmujemy pierwsz� pr�b� sysytematycznego opracowania pogl�d�w tw�rczyni polskiej pedagogiki specjalnej z zaznaczeniem ich wp�ywu na kszta�towanie si� tre�ci humanistycznych kultury polskiej XX wieku. Nie by�oby to mo�liwe bez podania r�wnie� rysu biograficznego - �ycia tak bogatego i tak r�norodnego. Aktywno�� naukowa, dydaktyczna i spo�eczna Marii Grzegorzewskiej by�a w praktyce �ci�le ze sob� zwi�zana, tote� trudno j� dzieli� przy omawianiu biografii. Wyodr�bnienie tych rodzaj�w zainteresowa� uznano jednak za wskazane dla uwypuklenia roli Marii Grzegorzewskiej w �yciu naszego spo�ecze�stwa w tych trzech aspektach. Nie do unikni�cia okaza�y si� w zwi�zku z tym pewne powt�rzenia w niekt�rych partiach tekstu. Autorom zale�a�o przede wszystkim na przedstawieniu znaczenia dzia�alno�ci Marii Grzegorzewskiej dla rozwoju organizacji i metod kszta�cenia specjalnego oraz dla rozwoju i ukierunkowania pedagogiki specjalnej, zale�a�o im na ukazaniu Jej pogl�d�w na osobowo�� nau-czyciela-wychowawcy oraz na metody pracy naprawczej w poszczeg�lnych dzia�ach upo�ledze�. Zesp� autorski jest wieloosobowy, tworz� go pracownicy naszej Szko�y r�nych generacji, starsi i m�odsi. Fakt ten, jak si� wydaje, ma dodatkow� wymow� - wskazuje na kontynuacj� podj�tej przed laty idei, na przekazywanie jej z pokolenia na pokolenie, na trwa�o�� zawartych w niej warto�ci. Jak ka�da ksi��ka opracowana zespo�owo, tak i ta nie mog�a si� uchroni� przed niebezpiecze�stwami zwi�zanymi z tak� metod� pracy. Ka�dy cz�owiek jest indywidualno�ci�, wyra�aj�c� si� w podej�ciu do omawianego zagadnienia, w sposobie jego prezentacji, w akcentowaniu tego, co uznaje w tre�ci za wa�ne, wa�niejsze od innych, wreszcie w stylu pisarskim. Zdajemy sobie spraw�, �e nasza wsp�lna praca te� stanowi swoiste odbicie naszych r�nych osobowo�ci, co mo�e by� odczuwane przy lekturze poszczeg�lnych tekst�w. Uczni�w swoich ma Grzegorzewska w Polsce wielu. Ka�dy na sw�j spos�b realizuje to, czego si� od Niej nauczy� - i jeszcze si� uczy. Wa�ne jest poczucie wsp�lnoty zgrupowanej wok� dziecka specjalnej troski, gotowo�� s�u�enia mu najlepiej, jak si� potrafi. To zawsze Grzegorzewska pokre�la�a przede wszystkim. Ta idea stanowi�a przes�ank� do napisania niniejszej ksi��ki - w�a�nie w taki spos�b. Praca nasza powsta�a z inicjatywy prof. dr. Ottona Lipkowskiego, on te� opracowa� jej koncepcj� i mia� by� redaktorem ca�o�ci. Nag�a �mier� przerwa�a Jego prac� w okresie wst�pnego czytania tekst�w. Ci, kt�rzy j� podj�li i �wiadomi wszystkich trudno�ci doprowadzili do ko�ca, starali si�, by ostateczny jej kszta�t by� mo�liwie wiernym rozwini�ciem pierwotnych za�o�e�. Pragn� z�o�y� tu serdeczne podzi�kowanie i wyrazi� wdzi�czno�� Paniom Leokadii Frydrychowskiej i Bronis�awie Urba�skiej, kt�re s�u��c pomoc� przy opracowaniu tekst�w, umo�liwi�y uko�czenie tej pracy. Ewa �abczy�ska Warszawa w grudniu 1982 roku PRZEDMOWA DO DRUGIEGO WYDANIA Po 10 latach do r�k Czytelnik�w oddajemy drugie wydanie ksi��ki o Marii Grzegorzewskiej. Wydanie pierwsze, w liczbie 3 000 egzemplarzy, kt�re ukaza�o si� nak�adem Wy�szej Szko�y Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie, od paru lat jest ju� wyczerpane. Nie ma te� na rynku wydawniczym nowej monografii na ten temat. A zainteresowanie tematem nie s�abnie, o czym �wiadcz� liczne kierowane do nas zapytania w tej sprawie. Z rado�ci� powitali�my wi�c mo�liwo�� ukazania si� ksi��ki w wydawnictwie og�lnopolskim - Wydawnictwach Szkolnych i Pedagogicznych. Zapewnia to pozycji odpowiedni poziom edytorski i lepsze warunki dystrybucji na terenie ca�ego kraju. Mimo up�ywu lat, rozwoju nauki i poszczeg�lnych jej dyscyplin, posta� Tw�rczyni polskiej pedagogiki specjalnej pozostaje nadal aktualna. Dzieje si� tak wtedy, gdy kto� reprezentuje warto�ci trwa�e, ponadczasowe, do kt�rych odwo�uj� si� kolejne pokolenia pracuj�ce w danej dziedzinie, rozwijaj�ce jej my�l teoretyczn� i doskonal�ce praktyk�. Pedagogika specjalna rozwija si�, rozszerza si� jej zakres. Powstaj� nowe koncepcje kszta�cenia i wychowywania dzieci niepe�nosprawnych w systemie integracyjnym. Tym samym powi�ksza si� �rodowisko pedagog�w zainteresowanych t� dyscyplin� o grup� nauczycieli szk� podstawowych masowych, wychowawc�w przedszkoli itp. W zwi�zku z tym i do plan�w studi�w og�lnopedagogicznych wprowadza si�, jako obligatoryjny, przedmiot "pedagogika specjalna", a wi�c do grona zainteresowanych do��czaj� te� studenci. Poznaj�c jak�� dziedzin�, chc�c pozna� j� dobrze, by dobrze zrozumie� problemy, jakimi si� zajmuje, zawsze si�ga si� do jej historii, i do korzeni. A posta� Marii Grzegorzewskiej to nie tylko "klasyk pedagogiki specjalnej" - to r�wnie� Osobowo�� Cz�owieka, kt�ra pod wieloma wzgl�dami mo�e by� wzorem godnym na�ladowania dla wszystkich pedagog�w - wychowawc�w, nauczycieli, niezale�nie od czas�w, w jakich wypad�o im �y�. W obecnym wydaniu wprowadzone zosta�y tylko niewielkie uzupe�nienia w stosunku do poprzedniego. Dotycz� one historii �ycia Marii Grzegorzewskiej ("Rok z �ycia Marii Grzegorzewskiej" -suplement do �yciorysu) i aktualizacji pozycji bibliograficznych. Ewa �abczy�ska Otton Lipkowski Rozdzia� I HUMANISTYCZNE POD�O�E IDEI WYCHOWAWCZEJ MARII GRZEGORZEWSKIEJ Pierwsze kontakty z pedagogik�, w szczeg�lno�ci z pedagogik� specjaln�, a tak�e z praktyk� rewalidacyjn� mia�a M. Grzegorzewska ju� w czasie studi�w w Brukseli w okresie pobytu - w latach 1914 - 1919 - w Pary�u. Zasadnicza jej dzia�alno�� pedagogiczna i spo�eczna mie�ci si� jednak w niespe�na 50-letnim okresie po powrocie do kraju. Po I wojnie �wiatowej zaznaczy� si� w pedagogice polskiej intensywny rozw�j o r�norakim ukierunkowaniu. Niew�tpliwie wp�yw na to wywar� �ywy post�p w naukach biologicznych, psychologicznych i spo�ecznych, jaki dokona� si� na prze�omie XIX i XX wieku. Spowodowa� on r�wnie� poszerzenie zakresu i pog��bienie tre�ci pedagogiki. W Polsce zasadniczym stymulatorem dzia�alno�ci spo�ecznej, o�wiatowej i kulturalnej by�a pilna potrzeba odbudowy kultury, o�wiaty i szkolnictwa po bardzo d�ugim okresie zahamowania w warunkach zale�no�ci politycznej. Natomiast okoliczno�ci� sprzyjaj�c� temu by� udzia� w �wczesnej pedagogice wielu wybitnych os�b, z kt�rych ka�da wywar�a swoiste pi�tno na okre�lonej dziedzinie pedagogiki. W pracy spo�ecznej, zwi�zkowej i o�wiatowej spotyka�a si� M. Grzegorzewska ze swoimi niemal r�wie�nikami: Stefanem Bale-yem, Ludwikiem Jaxa-Bykowskim, Ludwikiem Chmajem, Stanis�awem Kotem, Mieczys�awem Kreutzem, Stanis�awem �empickim, Zygmuntem Mys�akowskim, Kazimierzem So�nickim oraz z niewiele starszymi a przejawiaj�cymi jeszcze �yw� dzia�alno��: Antonim Boles�awem Dobrowolskim, Stanis�awem Kaipowiczem, Stefani� Sempo�owsk�, W�adys�awem Spasowskim, W�adys�awem Witwickim, Lucjanem Zarzeckim i innymi, kt�rych nazwiska znale�� mo�na na kartach 10 dziej�w o�wiaty. Wszyscy oni zgodnie zmierzali do osi�gni�cia podstawowego celu: odbudowy i doskonalenia szko�y polskiej oraz rozwoju o�wiaty. R�ne jednak by�y drogi i �rodki realizacji tych /.amierze�. W zale�no�ci od pr�d�w spo�ecznych, politycznych, kulturalnych i naukowych, kt�re reprezentowali, ukierunkowywali lak�e swoj� dzia�alno�� w teorii i praktyce pedagogicznej. Na skutek lego, a tak�e pod wp�ywem kierunk�w filozoficznych innych kraj�w, powsta�o wiele pr�d�w w pedagogice polskiej. By�y to pr�dy reprezentuj�ce bardzo r�norodne tendencje i tre�ci, nieraz kontrastowo przeciwne i zwalczaj�ce si�, ale charakterystycznym ich znamieniem by�a du�a aktywno�� i pr�no�� w dzia�aniu. Maria Grzegorzewska nie by�a rzeczniczk� �adnego z tych kierunk�w, ale akceptowa�a i wykorzysta�a w swoich pracach teoretycznych i organizacyjnych niejedn� g�oszon� my�l i koncepcj�. Niew�tpliwy by� np. wp�yw Jana W�adys�awa Dawida na ukszta�towanie jej pogl�d�w na osobowo�� nauczyciela, Stanis�awa Karpowicza na spraw� bada� i do�wiadcze� naukowych przy ustalaniu program�w dzia�a�. Bliska jej by�a pedagogika empiryczna, z uznaniem podkre�la�a warto�ci wychowania przez sztuk�, g�oszonego przez Stefana Szumana. Na kszta�t metody o�rodk�w zainteresowa� widoczny wp�yw wywar�a teoria zainteresowa� Ovide Decroly'ego, a teoria Jeana Piageta, uzasadniaj�ca znaczenie aktywno�ci w procesach poznawczych, i teoria uczenia si� przez dzia�anie Johna Deweya, przyczyni�y si� do wprowadzenia zasadniczych udoskonale� metody o�rodk�w zainteresowa� i okre�lenia jej jako metody o�rodk�w pracy. By�y to wp�ywy zaznaczaj�ce si� w r�nym stopniu i na r�nych odcinkach dzia�ania pedagogicznego i spo�ecznego M. Grzegorzewskiej. Natomiast od pierwszych kontakt�w ze sprawami dzieci upo�ledzonych a� do kresu swojej dzia�alno�ci by�a Maria Grzegorzewska wierna idei humanizmu. I to by� g��wny motyw zaj�cia si� problematyk� jednostek potrzebuj�cych pomocy specjalnej. Kszta�cenie kadr specjalistycznych by�o przedmiotem jej szczeg�lnych stara�; traktowa�a je jako najwa�niejszy w owym czasie �rodek do realizacji zamierzonych cel�w. Uwa�a�a bowiem, �e trudnymi sprawami niepe�nosprawnych powinni si� zajmowa� ludzie specjalnie przygotowani. Na pomoc spo�ecze�stwa nie bardzo mo�na by�o w�wczas liczy�, gdy� przejawia�o ono wobec upo�ledzonych postaw� niech�tn� lub oboj�tn�. Upo�ledzeni stanowili wtedy margines �ycia spo�ecznego, bez szans 11 rozwoju, a wi�c tak�e bez mo�liwo�ci aktywnego udzia�u w �yciu zawodowym i spo�ecznym. Twierdzenie, �e pedagogika jest w istocie swojej humanistyczna i �e wszelkie dzia�anie pedagogiczne jest w za�o�eniu humanitarne, brzmi przekonywaj�co i prawdziwie, gdy� pedagoga ju� od zarania dziej�w tego zawodu uznawano za cz�owieka, kt�ry "prowadzi" i pomaga w potrzebie. Temu powszechnemu poj�ciu zaprzeczy�a w spos�b dotkliwy pedagogika faszystowska. Przedmiotem pedagogiki niemal do ko�ca XIX wieku by�o dziecko "normalne". Pierwsze szko�y dla dzieci "anormalnych" powsta�y w drugiej po�owie XVIII wieku, a jeszcze przed kilkunastu laty Organizacja Narod�w Zjednoczonych uzna�a za potrzebne og�oszenie deklaracji uznaj�cej prawa jednostki upo�ledzonej umys�owo na r�wni z innymi. Na prze�omie XIX i XX wieku w filozofii dokona� si� zwrot od filozofii przyrodniczej ku filozofii humanistycznej. Wzros�o zainteresowanie sprawami cz�owieka i jego kultur�, a tym samym pedagogik�. Du�e znaczenie mia�a prekursorska praca Wilhelma Diltheya, kt�ry w roku 1888 w Akademii Nauk w Berlinie przedstawi� swoje pogl�dy na zastosowanie poj�� humanistycznych w pedagogice. Do rozwoju pedagogiki kultury przyczyni� si� te� Sergiusz Hessen1, tw�rca za�o�e� systemu pedagogicznego w duchu pedagogiki kultury. Tak�e psychologia w ostatnich latach XIX wieku stawa�a si� coraz bardziej psychologi� humanistyczn�; zarysowa�o si� to w r�nych kierunkach psychologii: indywidualnej, strukturalnej, spo�ecznej i innych. Psychologia zacz�a wi�c by� wa�nym czynnikiem wspieraj�cym pedagogik� humanistyczn�. W tej atmosferze Ellen Key g�osi�a, �e wiek XX b�dzie "stuleciem dziecka". �ywy rozw�j psychologii, pedagogiki i opieki nad dzieckiem w pierwszym �wier�wieczu da� rzeczywiste podstawy do przyj�cia tego pogl�du. B. Nawroczy�ski jeszcze w latach trzydziestych pisa�: "wiek XX, zgodnie z jej (tzn. E. Key - przyp. red.) zapowiedzi�, wyg�oszon� w chwili, gdy zegary wybija�y jego pocz�tek, sta� si� naprawd� stuleciem dziecka"2. Jaki los zgotuje dzieciom 1W czasie pobytu w Polsce wyk�ada� miedzy innymi w PIPS. Wsp�pracowa� blisko z M. Grzegorzewsk�. 2 B. Nawroczy�ki Wsp�czesne pogl�dy pedagogiczne. W: Encyklopedia Wychowania. Warszawa 1938. 12 w dalszych latach "stulecie dziecka" w krajach, w kt�rych zapanowa�a pedagogika rasizmu i faszyzmu i niemal we wszystkich krajach europejskich w czasie II wojny, tego oczywi�cie nie mo�na by�o przewidzie�. Ile by�o os�b, kt�re -jak Janusz Korczak - towarzyszy�y dzieciom w ostatniej drodze ich �ycia, tego �adne kroniki i �adne badania naukowe, nawet w przybli�eniu, nie zdo�a�y ustali�. Trzeba podkre�li�, �e Grzegorzewska nie podziela�a optymistycznego pogl�du na tak pomy�lnie zarysowuj�c� si� przysz�o�� opieki nad dzieckiem. Ocenia�a bowiem realnie przede wszystkim sytuacj� dzieci upo�ledzonych, wprawdzie poprawiaj�c� si�, ale nieproporcjonalnie do ostro zarysowuj�cych si� potrzeb. Pogl�dy i kierunki filozoficzne, psychologiczne i pedagogiczne o tre�ciach humanistycznych pozna�a Grzegorzewska nie tylko w literaturze naukowej, ale tak�e w bezpo�rednich kontaktach z wieloma przedstawicielami nauki. Kontakty te nie pozosta�y oczywi�cie bez wp�ywu na ukszta�towanie si� jej pogl�d�w, ale akceptowane i realizowane przez ni� tre�ci humanistyczne nie stanowi�y kompilacji pogl�d�w innych autor�w. Na uformowanie jej idei i postawy humanistycznej znacznie wi�kszy wp�yw wywar�y inne czynniki, a mianowicie wychowanie we wczesnej m�odo�ci, studia, prze�ycia w tym okresie �ycia, zainteresowanie sprawami spo�ecznymi, a przede wszystkim niezwyk�a wra�liwo�� na potrzeby os�b wymagaj�cych szczeg�lnej pomocy i �yczliwo�� dla drugiego cz�owieka. Humanizm Grzegorzewskiej przejawia� si� w ka�dym dzia�aniu, by� najbardziej znamienn� cech� jej bogatej osobowo�ci. Szczeg�owe sprecyzowanie jej humanistycznych idei nie jest wi�c spraw� prost� i wymaga�oby dok�adniejszej analizy jej dzia�a� praktycznych i prac leoretycznych. Ogranicz� si� wi�c zasadniczo do dwu zagadnie�: do przedmiotu jej dzia�ania i najbardziej znamiennych przejaw�w postawy humanistycznej3. Maria Grzegorzewska zajmowa�a si� niepe�nosprawnymi prawie p� wieku. Dla nich organizowa�a szko�y, nimi si� opiekowa�a, o nich pisa�a; jej humanizm wi��e si� wi�c zazwyczaj z pedagogik� specjaln�. By� to teren jej pracy zawodowej, a zatem najwi�cej stara� -1 Wykorzysta�em oczywi�cie jej publikacje, ale tak�e wspomnienia z oko�o 30-let-nich kontakt�w z M. Grzegorzewska, pocz�tkowo jako jej ucze�, a nast�pnie wsp�pracownik. 13 ukierunkowanych by�o oczywi�cie na dzieci upo�ledzone. Ale ograniczenie jej idei humanistycznej do pewnej kategorii os�b, a mianowicie do upo�ledzonych potrzebuj�cych specjalnej pomocy, by�oby oczywistym b��dem. Przedmiotem jej zainteresowa� i stara� by� ka�dy cz�owiek potrzebuj�cy pomocy. Jej dzia�ania spo�eczne i pedagogiczne by�y uwarunkowane zmieniaj�c� si� w kraju sytuacj� o�wiatow�, ekonomiczn�, polityczn�, a wiec te� w poszczeg�lnych okresach jej �ycia dominowa�y r�ne zadania i kierunki dzia�ania. Wspomnimy niekt�re z nich. Bezpo�rednio po I wojnie �wiatowej w Polsce by�o du�o analfabet�w i dzieci nie chodz�cych do szko�y. Szczeg�lnie trudna by�a sytuacja dzieci wiejskich. Liczba ucz�szczaj�cych do szk� wiejskich by�a znacznie wy�sza ni� liczba dzieci w szko�ach miejskich4. Przepisy �wczesne5 sankcjonowa�y krzywd� dziecka wiejskiego, gdy� nauczanie w szko�ach o niskim stopniu organizacyjnym stanowi�o sito selekcyjne, ograniczaj�ce dzieciom wiejskim dost�p do szk� wy�szego stopnia. Dzieciom mieszkaj�cym daleko od szko�y ch�tnie odraczano obowi�zek szkolny i w ten spos�b nara�ano dzieci wiejskie nie tylko na niski poziom szkolny, ale tak�e na analfabetyzm. Sytuacja ta spotka�a si� z krytyk� i ostrym sprzeciwem ze strony post�powych dzia�aczy o�wiatowych. Grzegorzewska zaanga�owa�a si� w akcjach protestacyjnych, szczeg�lnie aktywnie jako cz�onek, a nast�pnie przewodnicz�ca Wydzia�u Pedagogicznego Zwi�zku Polskiego Nauczycielstwa Szk� Powszechnych. Ju� w pierwszym roku po powrocie do kraju, jako pracownik resortu o�wiaty, a tak�e w latach nast�pnych odwiedza�a szko�y wiejskie, aby lepiej pozna� problematyk� o�wiaty wiejskiej. Chodzi�o jej tak�e o zebranie materia�u do prowadzenia stara� o popraw� nauczania dzieci wiejskich. Wybiera�a najch�tniej szko�y w wojew�dztwach najbardziej zaniedbanych - na Polesiu i Wo�yniu. Inny by� przedmiot i teren jej dzia�ania humanitarnego w czasie okupacji i Powstania Warszawskiego. Ofiarne dzia�anie uznawano wtedy za nakaz chwili, a bohaterstwo, szczeg�lnie w�r�d m�odych, nie 4 Jeszcze w roku szkolnym 1936/37 uczy�o si� w szko�ach miejskich 1,2 miliona dzieci, a w szko�ach wiejskich 3,4 miliona. Co czwarte dziecko (26,3 %) uczy�o si� w szkole, gdzie by� jeden nauczyciel. 5 Miedzy innymi ustawa o ustroju szkolnictwa z 11 marca 1932 roku. 14 by�o rzadko�ci�. A wiec udzia�u Grzegorzewskiej w dzia�aniach konspiracyjnych, w pracy szpitalnej i pos�ugach piel�gniarskich na froncie walki nie mo�na traktowa� jako dzia�ania o wyr�niaj�cych przejawach humanitarnych i patriotycznych. Ale Grzegorzewska podejmowa�a zadania wymagaj�ce szczeg�lnej ofiarno�ci, a tak�e po�wiecenia i odwagi. By�a mi�dzy innymi cz�onkiem Delegatury Rz�du do Spraw O�wiaty6 oraz cz�onkiem G��wnego Komitetu Pomocy �ydom. Opiekowa�a si� przede wszystkim dzie�mi �ydowskimi, kt�rym udawa�o si� wyj�� z getta albo kt�rym to wyj�cie u�atwia�a7. Dzia�alno�� ta wymaga�a szczeg�lnego po�wi�cenia i samozaparcia, gdy� za pomoc udzielan� �ydom okupant wymierza� tylko jedn� kar� - kar� �mierci. Dzia�aniem humanitarnym poza szkolnictwem specjalnym by�a pomoc udzielana rodzicom dzieci upo�ledzonych i osobom maj�cym Irudno�ci w pracy i �yciu spo�ecznym ze wzgl�du na drobne deficyty i /.aburzenia. Grzegorzewska mawia�a "nie�atwo by� matk� dziecka upo�ledzonego", dlatego niemal jednocze�nie z organizowaniem PIPS ulworzy�a poradnie, kt�re w r�nym zakresie dzia�a�y do ko�ca jej dni. By�y to poradnie: psychopedagogiczna, profilaktyczna, ortofoniczna. Humanizm Marii Grzegorzewskiej znalaz� najpe�niejsze odzwierciedlenie w pedagogice specjalnej. Po I wojnie �wiatowej rozwin�� si� �ywy ruch w sprawie opieki nad dzieckiem - ofiar� wojny. Tworzono spo�eczne organizacje krajowe i mi�dzynarodowe, kt�rych celem by�a walka o lepsze warunki �ycia i rozwoju dzieci. W 1920 roku powsta� w Genewie Mi�dzynarodowy Zwi�zek Opieki nad Dzieckiem8, kt�ry proklamowa� Deklaracj� Praw Dziecka9. W deklaracji tej podkre�lono mi�dzy innymi, �e "dziecku upo�ledzonemu nale�y pom�c, dziecko nieprzystosowane do �ycia zreedukowa�". Jednak�e wobec n�dzy, zaniedbania i sieroctwa powojennego ogromnej liczby dzieci, dzia�alno�� Zwi�zku zmierza�a przede wszystkim do zapewnienia im niezb�dnych warunk�w 6 Zebrania odbywa�y si� cz�sto w jej mieszkaniu (pokoju), w domu przy ul. Ursy-nowskiej. 7 By�o to jeszcze mo�liwe w pierwszym okresie po zamkni�ciu getta. 8 Union Internationale de Protection de 1'Enfance. M. Grzegorzewska niemal nieprzerwanie utrzymywa�a kontakt z t� organizacj�, mi�dzy innymi bra�a udzia� w przygotowywanych przez ni� konferencjach i kongresach. 9 Tak zwana Deklaracja Genewska z 26 wrze�nia 1924 roku. 15 opieku�czych; pomoc specjalistyczna by�a jeszcze wtedy znikoma. Analogicznie wygl�da�a sytuacja w Polsce, tote� Grzegorzewska natrafia�a na trudno�ci cz�sto nie do pokonania. Deklaracja Praw Dziecka, uchwalona 35 lat p�niej przez Og�lne Zgromadzenie Organizacji Narod�w Zjednoczonych10, dok�adniej sprecyzowa�a zadania wobec dzieci upo�ledzonych: "dziecko upo�ledzone fizycznie, umys�owo lub spo�ecznie winno mie� zapewnione specjalne leczenie, wychowanie i opiek�", powinno wzrasta� "w atmosferze uczucia i bezpiecze�stwa moralnego i materialnego". By� to apel do kraj�w �wiata, by� to te� wyraz wzmagaj�cych si� stara� o popraw� warunk�w rozwoju dzieci upo�ledzonych, kt�ra to poprawa zaznaczy�a si� wyra�nie po II wojnie �wiatowej. W zasi�gu dzia�a� Grzegorzewskiej by�y dzieci i m�odzie� bez wzgl�du na rodzaj upo�ledzenia. Dla nich wszystkich organizowa�a ona szko�y i plac�wki specjalne, dla nich kszta�ci�a nauczycieli i wychowawc�w. Ze wzgl�du na zr�nicowanie problematyki w zakresie poszczeg�lnych upo�ledze� i obszaru spraw dotycz�cych dzieci z r�nymi upo�ledzeniami (dydaktycznych, opieku�czych, prawnych, przedszkolnych i innych) nie mog�a Grzegorzewska w r�wnym stopniu zajmowa� si� naukowo i praktycznie wszystkimi problemami. Bardziej interesowa�a j� tyflopedagogika ani�eli resocjalizacja; by�a jednak zdania, �e jednostka spo�ecznie niedostosowana wymaga szczeg�lnej troski i opieki, gdy� nie jest akceptowana, cz�sto odtr�cana przez spo�ecze�stwo, nierzadko znajduje si� w konflikcie z prawem. �yczliwo�� i mi�o�� do ka�dego dziecka, nawet najtrudniejszego, uznawa�a za warunek skuteczno�ci wszelkiego dzia�ania wychowaczego i naprawczego11. Humanizm Grzegorzewskiej jest g��boko przepojony uczuciowo�ci�, co nadaje mu specyficzne pi�tno. �yczliwo�� dla cz�owieka traktowa�a jako czynnik tw�rczy i niezb�dny warunek pomy�lnego regulowania kontakt�w mi�dzyludzkich. "Dobro� cz�owieka jest najwi�ksz� warto�ci�"12. Humanizm Grzegorzewskiej daleki jest jednak od 10 Deklaracja z 20 listopada 1959 roku nawi�zywa�a do Deklaracji Genewskiej. 11 Sprawy te wi��� si� �ci�le z pogl�dami deontologicznymi Grzegorzewskiej, kt�re przedstwione b�d� w innym rozdziale, wi�c tu je pomin�, jakkolwiek stanowi� one istotny element jej idei humanistycznych. 12 M. Grzegorzewska Listy do M�odego Nauczyciela. Warszawa 1957, s. 9. 16 � sentymentalizmu. Nie uznaje ona pob�a�liwo�ci i �atwej wyrozumia�o�ci. Humanizm w jej uj�ciu to troska o cz�owieka, to trudne i �mudne starania o popraw� jego sytuacji w �rodowisku spo�ecznym, to d��enie do z�agodzenia jego dolegliwo�ci, wynikaj�cych z nieprzyjaznych warunk�w rozwoju. To znaczy, �e humanizm to tak�e obowi�zkowo�� w spe�nianiu zada�, to konieczno�� podejmowania pracy wymagaj�cej wytrwa�o�ci i rzetelno�ci. Mari� Grzegorzewsk� cechowa�a uczuciowo�� w kontaktach z lud�mi. Jednocze�nie by�a jednak znakomit� organizatork�, przywi�zywa�a du�� wag� do reali�w �ycia. Ryszard Wroczy�ski pisa�, �e "Grzegorzewsk� by�a rzecznikiem pedagogiki empirycznej, co zapewnia� mia�o konkretno�� i u�yteczno�� s�dom pedagogicznym"13. Istotnie, empiryzm umia�a Grzegorzewsk� pogodzi� z ideami humanistycznymi, jej dzia�anie zawsze by�o zgodne z g�oszonymi pogl�dami, nawet wtedy, gdy nie by�o akceptowane przez w�adze o�wiatowe i gdy by�o przez nie ograniczane. Sprawno�� organizacyjna i umiej�tno�� konkretnego dzia�ania umo�liwia�y jej prowadzenie zorganizowanej przez ni� uczelni nieprzerwanie przez 45 lat, to jest od chwili za�o�enia a� do zgonu. A g�oszone jednocze�nie idee humanistyczne urzeczywistniane by�y przez liczne rzesze jej uczni�w w r�nych plac�wkach specjalnych na terenie ca�ego kraju. Stanowili oni jakby jedn� zwart�, jak to sami okre�lali, "rodzin�", czemu dawali wyraz na wielu spotkaniach, konferencjach, zebraniach. Mo�na to uzna� za szczeg�ln� ocen� warto�ci g�oszonych i realizowanych przez Grzegorzewsk� my�li i koncepcji. Trze�wy realizm Grzegorzewskiej mia� swoje �r�d�o w pozytywizmie, z kt�rym zetkn�a si� ona w m�odo�ci mi�dzy innymi w gospodarstwie rolnym swoich rodzic�w, daj�cych przyk�ad racjonalnego, praktycznego gospodarowania. P�niejsze studia przyrodnicze, biologiczne i pedagogiczne tak�e nauczy�y j� ceni� dok�adno��, systematyczno�� i rzetelno�� w pracy. Jeszcze na jeden aspekt idei humanistycznej, bardzo swoisty dla Marii Grzegorzewskiej, nale�a�oby zwr�ci� uwag�. We wczesnych latach ujawnia�a ona szczeg�ln� wra�liwo�� na pi�kno, ale i na brzydot�. Uczucia estetyczne wzbudzali nie tylko ludzie, rzeczy i zjawiska; 13'Maria Grzegorzewsk�. Materiaiy z sesji naukowej - 7 IX 1969 r. Red. J. Doro-szewska, M. Falski, R. Wroczy�ski. Warszawa 1972, s. 50. 17 tak�e czyny warto�ciowa�a kryteriami estetycznymi: dobro - to pi�kno, z�o - to brzydota. Uwra�liwienie na pi�kno i zainteresowanie problemami estetycznymi towarzyszy�y jej przez ca�e �ycie. W Pary�u prowadzi�a prace badawcze nad wra�eniami estetycznymi dzieci i m�odzie�y, we Francji by�a cz�onkini� Towarzystwa Opieki nad Zabytkami, na koncerty w Filharmonii w Warszawie mia�a sta�y abonament, a w jej skromnym pokoju by�o wiele reprodukcji arycydzie� sztuki, nieraz urz�dza�a nawet skromne wystawy. Zofia Ma�ynicz wspomina, �e "w ponure dni okupacji hitlerowskiej urz�dza�a tak�e poranki poetyckie w swoim mieszkaniu"14. Z czasem, po lepszym poznaniu psychiki i warunk�w �ycia ludzi upo�ledzonych, zmieni�y si� kryteria oceny estetycznej. Cz�owiek z�y lub zniekszta�cony - to ju� nie brzydki, ale wymagaj�cy szczeg�lnej pomocy i opieki. W ka�dym dostrzega�a zal��ki warto�ci moralnych, dobra i prawdy, a wi�c pi�kna. Starania o polepszenie warunk�w �ycia upo�ledzonych ocenia�a oczywi�cie nie tylko w kategoriach spo�ecznych i moralnych, ale tak�e estetycznych. Swoim studentom wskazywa�a znaczenie spo�eczne pracy rewalidacyjnej nad dzieckiem upo�ledzonym, ale podkre�la�a te� pi�kno tkwi�ce we wszelkim dzia�aniu nad podnoszeniem, polepszaniem, usprawnianiem. Problemy estetyczne zespoli�y si� wi�c z ide� humanistyczn�. Wszelkie dzia�anie maj�ce na celu niesienie pomocy, powi�kszanie rado�ci �ycia, a zwalczanie udr�ki - to pi�kno. Idei humanistycznej Grzegorzewskiej nada�o to niezwykle cenny wyraz o szczeg�lnym znaczeniu w pedagogice specjalnej, gdzie przedmiotem pracy jest tak�e jednostka agresywna, napastliwa, z r�nymi objawami zniekszta�ce� patologicznych. Reasumuj�c, jeszcze raz wyodr�bni� i podkre�l� najbardziej znamienne cechy humanizmu Marii Grzegorzewskiej. Jej humanizm zgodny by� z jej osobowo�ci�, ze szczeg�ln� wra�liwo�ci� na potrzeby cz�owieka, tote� przenika� ka�dy jej pogl�d i ka�de dzia�anie. Humanizm jej mia� charakter uniwersalny, ukierunkowany by� bowiem na sprawy i potrzeby ludzkie w og�le. 14 Z. Ma�ynicz Stosunek M. Grzegorzewskiej do pi�kna w przyrodzie, sztuce i cz�owieku. W: Maria Grzegorzewska. Materia�y z sesji..., s. 157. 18 Na pomoc zas�uguj� przede wszystkim dzieci i m�odzie� zaniedbana, niezaradna, nie maj�ca mo�liwo�ci pe�nego rozwoju bez specjalnego wsparcia, niepe�nosprawna. St�d te� humanizm Grzegorzewskiej przejawia� si� najpe�niej w pedagogice specjalnej. Ka�da jednostka ludzka ma okre�lone warto�ci, a zatem ma prawo do uznania i szacunku, do swobodnego i jak najpe�niejszego rozwoju. Humanitarny stosunek do jednostki przyczynia si� do poprawy jej sytuacji w spo�ecze�stwie, a w rezultacie do wzbogacenia spo�ecze�stwa. Poprawa warunk�w wsp�ycia spo�ecznego determinuje sytuacj� jednostki. Humanizm ma wi�c nie tylko zabarwienie indywidualistyczne, ale tak�e zdecydowanie spo�eczne. Maria Grzegorzewska nie by�a wyznawczyni� okre�lonego religijnego wyznania, wysoko jednak ceni�a warto�ci tkwi�ce w religii. Szczeg�lnie podkre�la�a mi�o�� bli�niego, a pokor� przeciwstawia�a zadufaniu, kt�re - jej zdaniem - ogranicza spojrzenie na potrzeby innych oraz na mo�liwo�ci rozumienia ich. Z ide� humanizmu �ci�le wi�za�a Grzegorzewska problem estetyki; w jej rozumieniu dzia�anie na rzecz os�b potrzebuj�cych ma znamiona pi�kna. Kryteria estetyczne stosowa�a w ocenie dzia�alno�ci opieku�czej i spo�ecznej, a tak�e w stosunku do spraw ludzkich. Wszelkie dzia�anie harmonizuj�ce i zmierzaj�ce do harmonii w stosunkach spo�ecznych okre�la�a jako pi�kne. Najistotniejszymi czynnikami sprawczymi w realizacji idei humanistycznych s�, zdaniem M. Grzegorzewskiej, przyja��, �yczliwo�� i mi�o��. Od nich zale�� wyniki dzia�ania humanistycznego na rzecz ka�dego upo�ledzonego dziecka i od nich zale�� te� stosunki mi�dzyludzkie - w kraju i na �wiecie. Wydaje si�, �e najistotniejszym i najcenniejszym wk�adem Marii Grzegorzewskiej do polskiej pedagogiki i og�lnoludzkiej kultury s� g�oszone przez ni� i realizowane w ka�dej dziedzinie jej pracy: naukowej, zawodowej, spo�ecznej, a tak�e i w �yciu osobistym - idee humanistyczne. Nabieraj� one szczeg�lnego znaczenia zw�aszcza teraz, gdy coraz dono�niej rozlegaj� si� ostrze�enia o zagro�eniu bytu ludzko�ci. Rozdzia� II �YCIE MARII GRZEGORZEWSKIEJ Wojciech Gasik 1. DZIECI�STWO I M�ODO�� - STUDIA Przygl�daj�c si� bli�ej �yciu profesor Marii Grzego-^ rzewskiej mo�na wyr�ni� w nim trzy podstawowe okresy. ^Eieoifszy | (- od urodzenia do roku 1918 - to czas, w kt�rym Grzegorzewskai kszta�tuje swoj� osobowo��, czas poznawania rzeczywisto�ci spo�ecznej, przygotowywania si� do pracy. Okres drugi - od opublikowania] w "Rocznikach Polskiej Ligi Nauczania" artyku�u O konieczno�ci \ zorganizowania specjalnego szkolnictwa dla dzieci anormalnych w Pol-_ sce (1918) do wydania pierwszego tomu Psychologii niewidomych r l (1928) -(to przede wszj^s&ini okres^pjacy spo�ecznej i organizacyjnej. W tym stosunkowo kr�tkim czasie Grzegorzewska organizuje Pa�stwowy Instytut Pedagogiki Specjalnej, czasopismo "Szko�a Specjalna", jest wsp�organizatork� i dzia�aczk� Sekcji Szkolnictwa Specjalnego przy Zwi�zku Polskiego Nauczycielstwa Szk� Powszechnych, pod jej kierunkiem i przy jej wsp�udziale tworzy si� sie� szkolnictwa dla upo�ledzonych. Zasadnicz� jrg��jizeciego etapu �ycia-od ukazania si� Psychologii niewidomych do �mierci - stanowT_SI^S^�L. naukowa. ^ajw^�ju^ejs^ynii_jisJ3g_ni�ciarni tego okresu s�: wspomniana �rsychologia niewidomych, teoretyczne opracowanie za�o�e� metody o�rodk�w pracy i proces�w kompensacji u upo�ledzonych, a tak�e publikacje z zakresu deontologii nauczycielskiej. Podzia� ten, cho� oczywi�cie nieostry, wydaje si� dobrze wskazywa� podstawowe kierunki tw�rczej aktywno�ci Grzegorzewskiej. Stosunkowo �atwo jest odtworzy� dzia�alno�� organizacyjno - spo�eczn� i naukow� Grzegorzewskiej. Pomagaj� w tym liczne dokumenty, wspomnienia wsp�uczestnik�w poszczeg�lnych przedsi�wzi��, o ni 20 spu�cizna pisarska Grzegorzewskiej. Tych �r�de� brakuje przy badaniu pierwszego okresu jej �ycia. Niestety, materia��w mog�cych przybli�y� pierwsze lata �ycia Grzegorzewskiej zachowa�o si� bardzo ma�o, trudno te� znale�� �wiadk�w �wczesnych wydarze�. W czasie I wojny �wiatowej sp�on�y dokumenty z Wo�uczy, rodzinnej miejscowo�ci Grzegorzewskiej. Z p�niejszych lat zachowa�y si� tylko drobne pami�tki, cz�sto bez komentarza Grzegorzewskiej, nieprzydatne dla badacza. W tym okresie Grzegorzewska przebywa�a na terenach �abom rosyjskiego (Wo�ucza, Warszawa, Litwa), austriackiego (Krak�w, Zakopane), studiowa�a w Belgii i we Francji. Cz�ste zmiany miejsca pobytu utrudniaj� �ledzenie jej los�w. Poszukuj�c dr�g "stawania si�" Grzegorzewskiej nauczycielk� i uczon�, poruszamy si� w terenie nie zbadanym, w�r�d zagadnie� cz�sto nie daj�cych si� w pe�ni wyja�ni�. Maria Grzegorzewska urodzi�a si� 18 kwietnia 1888 roku we wsi Wo�ucza ko�o Rawy Mazowieckiej, na terenach wchodz�cych w sk�ad �wczesnego Kr�lestwa Polskiego. By�a najm�odszym, sz�stym dzieckiem Adolfa i Felicji z Bohdanowicz�w Grzegorzewskich1. Rodzina, co wielokrotnie podkre�la�a Grzegorzewska, po��czona by�a g��bokimi, serdecznymi wi�zami. Wi�zy te wytworzy� si� mog�y dzi�ki rodzicom, kt�iych wspomina�a jako ludzi prawych i szlachetnych. Ojciec (�mudzin z pochodzenia) by� dzier�awc� maj�tku w Wo�uczy, p�niej ildministratorem maj�tk�w rolnych w okolicznych miejscowo�ciach. Wie fragmentach biografii Grzegorzewskiej Janina Doroszewska pisze o nim jako o dobrym i m�drym cz�owieku oraz wy�mienitym gospodarzu. Jak na �wczesne czasy Adolf Grzegorzewski gospodarowa� hardzo nowocze�nie. Rozumia� konieczno�� w�a�ciwego zabezpieczenia socjalnego robotnik�w rolnych. Potrafi� ich tak�e wi�za� z miejscem pracy, zapewniaj�c udzia� w zyskach, jakie p�yn�y z gospodarstwa. Bardzo dba� o swoich pracownik�w i cz�sto wspomaga� ich materialnie, staraj�c si� czasem czyni� to anonimowo2. 1 W rozdziale tym szeroko wykorzysta�em dwa artyku�y Janiny Doroszewskiej: /'ragmenty biografii Marii Grzegorzewskiej. "Ruch Pedagogiczny" 1964/1965 oraz Progi �ycia Marii Grzegorzewskiej, W: Maria Grzegorzewska, Materia�y z sesji naukowej-7 XI 1969 r. Warszawa 1972. 2 J. Doroszewska (Fragmenty biografii...), przytaczaj�c wspomnienia Grzegorzewskiej o ojcu, pisze, �e chc�c delikatnie wspom�c swoich pracownik�w, wtyka� w ziemie, na kt�rej mieli pracowa�, przeznaczone dla nich monety. 21 � Jego �ona by�a, podobnie jak on, �yczliwa ludziom, gotowa do niesienia pomocy. Wspomaga�a m�a w pieczy nad pracownikami i ich rodzinami, organizuj�c opiek� nad chorymi i najbiedniejszymi. Praca na rzecz innych, otwarto�� na cudze problemy by�y charakterystyczne dla rodziny Grzegorzewskich. J. Doroszewska we wspomnianej ju� biografii stan ten okre�la trafnie "wszystko, co osobiste, podporz�dko- < wywa�o si� tani (to znaczy w rodzinie Grzegorzewskich - przyp. W. G.) czyim� potrzebom"3. Te uwagi o rodzicach Grzegorzewskiej nie by�yby pe�ne, gdyby nie wspomnie�, �e kultywowali oni tradycje niepodleg�o�ciowe, patriotyczne. W ich rodzinie splata�y si� zatem idea�y romantyczne z pierwia- \ stkami pozytywistycznymi, co znalaz�o tak�e wyraz w �yciu Grzego- i rzewskiej, kt�ra dzia�a�a zar�wno w nielegalnych organizacjach (na ? przyk�ad w czasie II wojny �wiatowej w tajnym nauczaniu czy nios�c pomoc �ydom), jak i prowadzi�a �mudn� oraz ci�k� prac� organicz-nikowsk�. W roku 1900 Grzegorzewska zosta�a wys�ana przez rodzic�w do Warszawy. Pocz�tkowo uczy�a si� na pensji prowadzonej przez pani� Kotwick�. Tu uko�czy�a cztery klasy. Nast�pnie przenios�a si� do szko�y Pauliny Hewelke. Szko�� t� uko�czy�a w roku 1907. Rok p�niej ucz�szcza�a ju� na Wydzia� Matematyczno-Przyrodniczy rocznego kursu przygotowuj�cego do studi�w uniwersyteckich. W Warszawie Grzegorzewska zdobywa�a systematyczn�, uporz�dkowan� wiedz�. Niewiele wiemy o pensji i szkole, do kt�rych chodzi�a. By�y to instytucje o�wiatowe powsta�e w okresie g�oszenia pozytywistycznych hase� o�wiaty dla kobiet i ruchu tworzenia polskich szk� prywatnych - szk�, kt�re mimo licznych ogranicze�, przeciwstawia�y si� procesowi rusyfikacji polskich dzieci i m�odzie�y. Poniewa� polskie szko�y prywatne, zorganizowane na dobrym poziomie, mie�ci�y si� przede wszystkim w du�ych o�rodkach miejskich, �wiatlejsi ziemianie oraz mieszka�cy ma�ych miast wysy�ali swoje dzieci do szk�, cz�sto znacznie oddalonych od miejsc sta�ego zamieszkania. Prawdopodobnie Grzegorzewscy, ludzie m�drzy i przewiduj�cy, zdecydowali si� wys�a� swoje najm�odsze, szczeg�lnie ukochane dziecko do warszawskich szk� z tych w�a�nie powod�w. 3 J. Doroszewska Fragmenty biografii..., s. 9. 22 Prawie o�mioletni pobyt Grzegorzewskiej w Warszawie stanowi niezwykle wa�ny okres w kszta�towaniu si� jej �wiadomo�ci spo�ecz-no-politycznej. Prze�om wiek�w XIX i XX stanowi w Kr�lestwie Polskim okres narastania ferment�w spo�ecznych. Tworzy si� ruch robotniczy, powstaj� partie polityczne. Spo�ecze�stwo Kr�lestwa poszukuje nowych ideologii, tworzy programy nowych dzia�a�, staje si� coraz lepiej zorganizowan� si�� polityczn�, W wi�kszo�ci program�w za nad-r/,edne i najwa�niejsze has�o uwa�ano wyzwolenie narodowe. Obok niego formu�owano postulaty demokratyzacji �ycia spo�ecznego, podnoszono problemy socjalne, agrarne i inne. Najbardziej gwa�townym i spektakularnym przejawem politycznej aktywno�ci spo�ecze�stwa Kr�lestwa Polskiego by�a rewolucja 1905- 1907 roku, w kt�rej znaczny udzia� wzi�a m�odzie� szkolna i akademicka. S�ynny, wielomiesi�czny strajk szkolny, bojkot szk� r/adowych i odwa�na walka o polsk� szko�� - wszystko to przesz�o do historii i doczeka�o si� wielu opracowa�. Strajk szkolny w pewnym stopniu osi�gn�� zamierzone cele. Zaborca cz�ciowo z�agodzi� nacisk i usyfikacyjny na szko��. Nast�pi� rozw�j polskich szk� prywatnych, w kt�rych wi�kszo�ci przedmiot�w mo�na by�o uczy� po polsku. Rozwija�a si� o�wiata doros�ych, zacz�y powstawa� polskie stowa-i/.yszenia kulturalno-o�wiatowe. W chwili wybuchu rewolucji Grzegorzewska mia�a 17 lat, by�a wi�c w wieku szczeg�lnie podatnym na wszelkie nowe my�li i idee. Nie wiemy, czy uczestniczy�a w strajku, ale z jej dalszych los�w mamy prawo wysnu� wniosek, �e sympatyzowa�a z ruchem robotniczym. Nie bez wp�ywu na tak� postaw� by�a znajomo�� z Ludwikiem Krzy-wickim, znanym dzia�aczem i teoretykiem ruchu socjalistycznego. Krzywicki by� kierownikiem rocznego kursu przygotowuj�cego do .ludi�w uniwersyteckich, kt�ry to kurs Grzegorzewska uko�czy�a w roku 1907/1908. Jednocze�nie z zaj�ciami na kursie rozpocz�a dzia�alno�� spo�ecz-no-o�wiatow�. Jej pogl�dy krystalizuj� si�, zbli�a si� do Zwi�zku Polskiej M�odzie�y Socjalistycznej. Z jego ramienia prowadzi akcj� propagandowo-o�wiatow� w�r�d robotnik�w warszawskich fabryk. Poznaje �wiat warszawskiego proletariatu, rzeczywisto�� dotychczas ca�kowicie jej obc�. Prowadz�c dzia�alno�� o�wiatow�, zbli�a si� do wielu znakomitych o�wiatowc�w-spo�ecznik�w. W�r�d nich na pierwszym miejscu nale�y wymieni� Mariana Falskiego, z kt�rym b�dzie j� 23 ��czy� wieloletnia, serdeczna przyja��. Wsp�pracuje tak�e w tym okresie z Helen� Radli�sk�, Stefani� Sempo�owsk� i innymi. Aktywna dzia�alno�� o�wiatowa w ko�ach m�odzie�y socjalistycznej stwarza niebezpiecze�stwo konfliktu z carsk� s�u�b� bezpiecze�stwa. Grzegorzewska wyje�d�a wi�c na Litw�, tu zdobywa dyplom "do-maszniej uczitielnicy". Pracuje jako nauczycielka w domach prywatnych, przygotowuj�c si� jednocze�nie do podj�cia studi�w wy�szych. W roku 1909 wyje�d�a do Krakowa i wst�puje na Uniwersytet Jagiello�ski, rozpoczynaj�c studia przyrodnicze4. W Krakowie Grzegorzewska sp�dza dwa lata. Jest to z jednej strony okres trudny dla niej ze wzgl�du na z�� sytuacj� materialn�, z drugiej za� pe�en nowych wa�nych do�wiadcze�. Krak�w by� na prze�omie wiek�w miastem nauki i kultury. Okres �wietno�ci prze�ywa� Uniwersytet Jagiello�ski. Rozwija�y si� tu zar�wno nauki �cis�e, jak i humanistyczne. Wyk�adali na nim najznakomitsi uczeni. Od roku 1873 dzia�a�a w Krakowie Akademia Umiej�tno�ci, skupiaj�ca polskich uczonych ze wszystkich zabor�w. Nauka rozwija�a si� swobodnie, Polacy w Galicji cieszyli si� bowiem stosunkowo du�� niezale�no�ci� polityczn�. Energia, kt�ra na przyk�ad w zaborze rosyjskim kierowana by�a przede wszystkim na r�ne formy obrony przed rusyfikacj�, tu mog�a skupi� si� w�a�nie w nauce, literaturze i sztuce. W Krakowie tworzyli w tym okresie Stanis�aw Witkiewicz i Stanis�aw Pr�ybyszewski. Tu na prze�omie wiek�w rodzi si� M�oda Polska. Do �mierci w roku 1907 pisze, maluje Stanis�aw Wyspia�ski, komponuj� tw�rcy tej miary, co Mieczys�aw Kar�owicz i Karol Szymanowski. Rozwija si� malarstwo, znakomity poziom osi�ga teatr. Krak�w na prze�omie wiek�w XIX i XX by� kulturaln� stolic� Polski. Grzegorzewska ch�onie atmosfer� miasta. Sztuki pi�kne s� bardzo bliskie jej zainteresowaniom. Pe�ne uczestnictwo w kulturalnych wydarzeniach Krakowa utrudnia jej z�a sytuacja materialna. Jest zmuszona 4 J. Doroszewska (Drogi �ycid ^~^$\ 12) podaje, �e Grzegorzewska studiowa�a na Wydziale Przyrodniczym. Uniwersytet(Jagiello�ski nie mia� w tym okresie wydzia�u o takiej nazwie. Istnia�y wydzia�y: teologiczny, lekarski, prawniczy, filozoficzny. Nie uda�o si� ustali�, na jakim wydziale i na jakich prawach (student zwyczajny, nadzwyczajny?) studiowa�a Grzegorzewska. W skrupulatnie prowadzonych ksi�gach wpis�w UJ, z�o�onych w archiwum uniwersyteckim, nie znajdujemy jej nazwiska w latach 1909/1910 ani w latach p�niejszych i poprzedzaj�cych. Najprawdopodobniej Grzegorzewska studiowa�a na prawach wolnego s�uchacza. 24 do podj�cia pracy zarobkowej. Studiuje z pasj�, a jednocze�nie klei koperty, udziela korepetycji, podejmuje wyk�ady w Uniwersytecie Ludowym im. Adama Mickiewicza, popularyzuj�cym wiedze w�r�d robotnik�w i rzemie�lnik�w. Zyskuje nowe do�wiadczenia, poznaje nowe prawdy �yciowe. Jest w�r�d biednych, jada z nimi w "garkuchni", jest jedn� z nich. Niekt�re ze zdobytych tu do�wiadcze� i obraz�w b�dzie przywo�ywa�a w przysz�o�ci na swoich wyk�adach i w publikacjach5. Mimo wielu trudno�ci Grzegorzewska we wspomnieniach uznaje "okres krakowski" za bardzo szcz�liwy. Zdobywa wiedz� w �wietnym uniwersytecie, pod kierunkiem znakomitych uczonych. Jest lubiana, z tego okresu wywodzi si� wiele jej przyja�ni. Zyskuje du�o ciekawych spostrze�e� i do�wiadcze�. Niestety, choroba p�uc zmusza j� do przerwania studi�w, podj�cia leczenia i w konsekwencji wyjazdu z Krakowa do Zakopanego. Tu leczy si�, zarabia na utrzymanie, udzielaj�c lekcji. Nag�e przerwanie studi�w, rozstanie si� z Krakowem i przyjaci�mi oraz choroba powoduj�, �e popada w stan g��bokiej depresji psychicznej. Mo�na przypuszcza�, �e depresje t� pog��bia�y prze�ycia natury bardzo osobistej6. Z pomoc� przychodzi jeden z profesor�w Uniwersytetu Jagiello�skiego, kt�ry opowiada Grzegorzewskiej o dzia�alno�ci J�zefy Joteyko i jej brukselskim Fakultecie Pedologicznym. Grzegorzewska zapragn�a bli�ej zapozna� si� z dzia�alno�ci� tego Fakultetu. Nast�puje wymiana list�w mi�dzy ni� a Joteyko, w rezultacie czego Grzegorzewska w roku 1913 wyje�d�a do^BrukselLJ^ozpoczyna si� ostatni, tym razem zagraniczny etap przygotowa� do p�niejszej pracy. Czas pobytu za granic� (lata 1913 - 1919) mo�na podzieli� na "okres brukselski" i "okres paryski", przedzielone wakacyjnym, przed�u�onym w zwi�zku z wybuchem I wojny �wiatowej, pobytem w Polsce. Najistotniejszym faktem z lat 1913 - 1919, faktem, kt�iy b�dzie mia� konsekwencje w ca�ym �yciu zawodowym, a mo�e i osobistym Grzegorzewskiej, jest znajomo�� i p�niejsza wieloletnia przyja�� z profesor J�zef� Joteyko. 5 Doroszewska twierdzi (Drogi �ycia...), �e na przyk�ad wspomina�a tak posta� prostytutki Lorci w Listach do M�odego Nauczyciela. 6 W jednym z list�w wys�anych z odbytej w tym czasie podr�y do W�och Grzegorzewska pisze: "�y� b�d�, musze, ale teraz ju� tylko praca b�dzie tre�ci� mojego �ycia". J. Doroszewska Drogi �ycia ...,s. 14. 25 W chwili przyjazdu Grzegorzewskiej do Brukseli J�zefa Joteyko przebywa�a tam ju� od 15 lat. By�a uczon� znan� i powszechnie cenion�. Studiowa�a nauki fizyczne i medyczne w Genewie, Brukseli i Pary�u. W roku 1896 uzyska�a doktorat na wydziale medycznym uniwersytetu paryskiego. Zainteresowania Joteyko pocz�tkowo skupia�y si� na zagadnieniach fizjologii i psychologii. Pracuj�c w brukselskim Instytucie Solvaya, prowadzi�a prace z zakresu fizjologii mi�ni, nerw�w i o�rodk�w nerwowych. W p�niejszym okresie jej zainteresowania rozwin�y si� w kierunku psychofizjologii, psychologii i psychopedagogiki. Zajmuj�c si� coraz bardziej zagadnieniami pedagogicznymi, podj�a prac� w seminariach nauczycielskich (prowadzi�a wyk�ady z psychologii pedagogicznej). Dla ukierunkowania pracy nad poznaniem dziecka opracowa�a specjalny kwestionariusz, tak zwan� kart� indywiduln� dziecka. By�a entuzjastk� i propagatork� pedologii7. Organizowa�a seminaria pedologiczne, a w roku 1912 pod jej kierunkiem powsta� w Brukseli Mi�dzynarodowy Fakultet Pedolo-giczny. Profesor Joteyko od pocz�tku ca�kowicie zaw�adn�a Grzegorzew-sk�. Wprowadzi�a j� w kr�g wielkiej �wiatowej nauki. Wskaza�a nowe obszary wiedzy, tematy i zagadnienia, kt�re poch�on� Grzegorzewsk� na d�ugie lata. Studiuj�c na Fakultecie, uczestniczy�a w wyk�adach, �wiczeniach, wycieczkach i hospitacjach. S�ucha�a mi�dzy innymi wyk�ad�w z metodyki nauczania anormalnych, prowadzonych przez Ovide Decroly'ego. Aktywnie uczestniczy�a w pracach Fakultetu, pozostawa�a w bliskim kontakcie z J�zef� Joteyko, przygl�da�a si� organizacji i sposobom kierowania Fakultetem8. Z chwil� wybuchu wojny Fakultet zosta� zamkni�ty. Grzegorzewsk� przebywa�a w tym czasie na wakacjach w Polsce. Uda�o si� jej jednak przedosta� do Londynu, st�d ju� razem z profesor Joteyko wyjecha�y do Pary�a. Tutaj Joteyko dozna�a wielkiego zaszczytu: jako 7 Pedologia rozwin�a si� na prze�omie wiek�w XIX i XX. J�zefa Joteyko traktowa�a j� jako eksperymentaln� nauk� o dziecku. Pedologia mia�a dostarcza� ca�okszta�tu wiedzy o dziecku, tak o jego rozwoju fizycznym, jak i spo�ecznym. Zainteresowanie t� nauk� przemin�o w okresie mi�dzywojennym. Do najistotniejszych osi�gni�� pedologii nale�y zaliczy� przede wszystkim nadanie wagi metodom empirycznym w pedagogice. 8 Grzegorzewsk� tworz�c PIPS korzysta�a z do�wiadcze� Fakultetu. Istnia�o wiele zbie�no�ci w organizacji obydwu plac�wek. 26 pierwszej kobiecie cudzoziemce powierzono jej prowadzenie wyk�ad�w w College de France9. Grzegorzewska rozpocz�a natomiast sludia na Sorbonie. Jej zainteresowania dotyczy�y w tym czasie wra-t,c� estetycznych dzieci i m�odzie�y. Dzi�ki wielkiej s�awie swojej przyjaci�ki pozostawa�a ca�y czas w kr�gu uczonych tej miary, co Maria Curie-Sk�odowska, Edouard Claparede, Sante de Sanetis. i W roku 1916 uzyska�a doktorat z zakresu estetyki. Wkr�tce jednak / zapad�a w jej �yciu niezwykle istotna, zupe�nie niespodziewana decy- / zja. Grzegorzewska, pod wra�eniem oddzia�u-muzeum dla upo�ledzonych umys�owo w szpitalu Bicetre, porzuci�a swoje zainteresowania s/tuk�, pi�knem, estetyk� i postanowi�a po�wi�ci� si� pracy z upof �ledzonymi. Mo�na snu� rozwa�ania, czy by�a to decyzja ca�kowicie niespodziewana, podj�ta pod wp�ywem chwili? Czy mo�e dojrzewa�a w Grzegorzewskiej od d�u�szego czasu, mo�e udzia� w jej podj�ciu mia� Decroly i jego brukselskie wyk�ady? By� mo�e w Bicetre zrozumia�a, �e praca z upo�ledzonymi jest najszlachetniejsz� ze s�u�b ludziom i �e w�a�nie w tej s�u�bie b�dzie si� najpe�niej realizowa�. Antoni Go�ubiew tak relacjonuje za Grzegorzewska moment podj�cia prze�omowej decyzji. "Zrozumia�am - m�wi�a - �e chc�c s�u�y� Najwy�szej Harmonii, cz�owiek nie mo�e ograniczy� si� do spraw i dzie� harmonijnych, i to nale�y robi�, szcz�liwi s� ci, kt�rzy mog� si� takiej pracy po�wi�ci�, lecz c� by by�o, gdyby wszyscy si� odsun�li od tego co patologiczne i u�omne? W�a�nie dla Najwy�szej Harmonii nale�y i�� w wi�ksz� dysharmoni�, walczy� z ni�, zwi�ksza� cho�by w najmniejszej mierze warto�� i godno�� najbardziej nawet upo�ledzonego cz�owieka"10. Od zdarzenia w szpitalu Bicetre ca�� swoj� aktywno�� Grzegorzewska po�wi�ci�a problematyce upo�ledzonych. Rozpocz�a mi�dzy innymi prac� w klasie dla upo�ledzonych umys�owo w jednej ze szk� paryskich. ��czy�a swoje umiej�tno�ci nauczyciela, zdobyte jeszcze w Kr�lestwie Polskim, z wiadomo�ciami z Fakultetu Pedologicznego i ze studi�w w Pary�u. Poznawa�a dzieci upo�ledzone umys�owo, tworzy�a metod� pracy z nimi. Przypatrywa�a si� organizacji nauczania upo�ledzonych we Francji. Zbiera�a do�wiadczenia, uczy�a si�, 9 Informacje o J�zefie Joteyko podaje na podstawie ksi��ki Ottona Liptowskiego J�zefa Joteyko �ycie i dzia�alno��. Warszawa 1968. 10 A. Go�ubiew Maria Grzegorzewska. "Tygodnik Powszechny" 1967, nr 959 s. l - 2. 27 my�la�a ju� o organizacji teg