5966

Szczegóły
Tytuł 5966
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

5966 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 5966 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

5966 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

BIBLIOTEKA POEZJI M�ODEJ POLSKI Pod redakcj� Marii Podrazy-Kw�atkowsklej � Jerzego Kw�atkowskiego TADEUSZ MICI�SKI POEMATY PROZ� Opracowa� Wojciech Gutowski WYDAWNICTWO LITERACKIE KRAK�W � WROC�AW Obwolut� (z wykorzystaniem grafiki Jana Bukowskiego) i t�oczenia wg projektu Janusza Bruchnalskiego wykona�a Lidia Bruchnalska. Wykorzystano rysunki Edwarda Okunia, Korina i NS z �Chimery" 1901-1902. Frontispis � Tadeusz Mici�ski w r. 1896. Reprodukcja z �Wiadomo�ci Literackich" 1925, nr 12. � Copyright by Wydawnictwo Literackie, Krak�w 1985 Redaktor JADWIGA GRODZICKA ISBN 83-08-00613-2 �Z MEGO SZCZʌCIA UCZYNI�EM HEKATOMB� SZALE�STWU" Tw�rczo�� Tadeusza Mici�skiego skutecznie broni si� przed jednoznaczn� formu�� interpretacyjn�. Pisarz, kt�ry z r�wn� swobod� si�ga� w g��bie pod�wiadomego, jak i �do �r�de� duszy polskiej", w opiniach swoich wsp�czesnych podlega� ocenom skrajnie przeciwstawnym: by� magiem lub szarlatanem, czcicielem tajemnic lub mistyfikatorem. P�niej krytyka podkre�la�a cechy charakterystyczne dla m�odopolskiego ekspresjo-nizmu i nadrealizmu avant la lettre: alogiczno�� skojarze�, wizje oniryczne, lekcewa�enie norm gatunkowych. Dzi�, gdy nie bulwersuje nas �aden �nieporz�dek" w sztuce ani nie poszukujemy w niej jednoznacznego klucza do tajemnicy bytu, �atwiej dostrzec wewn�trzn� antynomiczno��, ruch sprzeczno�ci jako wewn�trzn� zasad� okre�laj�c� �wiat poetycki Mici�skiego. Autor Niedokonanego pragn�� przedstawi� �wiat w stadium katastrofy i z rozpoznania regresu wywie�� wzory odrodzenia, ukaza� ostateczne konsekwencje modernistycznego �bankructwa idei", Jirach warto�ci zakonserwowanych w kulturze mieszcza�skiej, dezintegracj� cz�owieka schy�ku wieku, kt�remu, jak pisa� Tetmajer, ��adna z dawnych wiar ju� nie wystarcza", ale kt�ry � wbrew pesymizmowi Tetmajera � nie rezygnuje z poszukiwania nowych dr�g zakorzenienia w �wiecie. Mici�ski rzuca swych bohater�w w absurdalny �wiat pozbawiony warto�ci, kt�re dot�d � zdaniem pisarza jednostronnie lub w spos�b fa�szywy� projektowa�a dogmatyczna religia, scjen-tyczna filozofia, anonimowa opinia spo�eczna. W zmarz�ej dolinie cienia �mierci buduj� sobie d� � i nagi � z p�omieniem schodz� w cienie �mierci � temu poetyckiemu �wiadectwu metafizycznej samotno�ci wt�ruj� bohaterzy jego dramat�w i powie�ci. �mier�, ob��d, cierpienie, okrucie�stwo, dewiacje moralne, walka o byt w przyrodzie i rewolty spo�eczne, wszelkie do�wiadczenia wzmagaj�ce poczucie absurdu i wyobcowania stanowi� nieodzowne momenty w heroicznym procesie odrodzenia, samokreacji cz�owieka pe�nego, kt�ry z�o traktuje dialektycznie, jako impuls nieustannego rozwoju. �Odrodzenie ludzko�ci przez coraz wi�ksz� tragedi�"� okre�li bazilissa Teofanu (W mrokach zlotego pa�acu...} istot� tego procesu, kt�ry nawi�zuje do romantycznej transformacji osobowo�ci (III cz. Dziad�w), duchowej rewolucji, niszcz�cej martwe formy (Kr�l-Duch), do misteri�w eleuzy�-skich, ewangelicznej przypowie�ci o ziarnie psze-nicznym, za� przede wszystkim do Nietzschea�skie-go postulatu przezwyci�enia etyki cz�owieka stadnego w imi� tw�rczego amoralizmu Nadcz�owieka.j^ Charakterystyczny dla tw�rczo�ci Mici�skiego rytm katastrofy i odrodzenia, kt�ry organizuje jego �wiat poetycki, rzadko przybiera kszta�t sko�czonego, dokonanego cyklu. Jedynie w powie�ciach (Nietota, Xi�dz Faust) bohaterzy osi�- gaj� kulminacyjny punkt przemiany, bliski mistycznej �jedno�ci przeciwie�stw", kt�ry przypomina nam fina� Jungowskiej indywiduacji (osi�gni�cieJa�ni, Selbst). Cz�cicjjednak � wpo-ezji i w dramatach � obrazy regresu, upadku, rozk�adu i tw�rczej mocy tworz� zmienny wir nadziei i rozpaczy, b��dne kolisko tu�aczki. Pisarz z nieufno�ci� traktuje gwarancje, kt�re zwykle zapewniaj� pomy�lno�� ludzkiej samorealizacji: bosk� Opatrzno�� czy prawa rozwoju przyrody i historii, dlatego pole zmaga� cz�owieka z sob� samym i ze �wiatem pozostawia otwarte, niczym nie zabezpieczone. Wed�ug Mici�skiego cz�owiek kszta�tuje si� w walce z fatum, z r�nymi formami determinizmu: naturalistycznego (przyroda), spo�ecznego (konformizm, odindywidualizowanie), metafizycznego (autorytarne oblicze Boga). Dlatego te�, d���c do niczym nie gwarantowanej wolno�ci mo�e powiedzie�: �ja, wybieraj�c los sw�j, wybra�em szale�stwo", lub �wybra�em nadzia� b�lu". Staje wobec �sytuacji granicznych", za� dla ich rozwi�zania okazuje si� bezu�yteczna zar�wno racjonalna wiedza, jak dogmaty wiary. Tylko aktem �woli mocy" lub intuicji�jak wskazywali nauczyciele epoki: Nietzsche i Bergson � cz�owiek sam rozstrzyga, czy paradoksy istnienia osacz� go w bezwyj�cio-wej pu�apce, czy b�d� bod�cem tw�rczym, �progiem ku nadcz�owiekowi". Jednak Mici�ski � �preegzystencjalista" nie uchroni� si� przed ideowym formulizmem, niekiedy ulega� schematom. Nale�y pami�ta�, i� pisarz rozgrywa� misterium regresu i odrodzenia na dwu poziomach (cz�sto zbie�nych): wewn�trznym, psychicznym, i spo�ecznym, na scenie narodowej. 7 Penetracji pod�wiadomego, poszukiwaniu w g��binach mar� tenebrarum � za Maeterlinc-kiem i Przybyszewskim � wewn�trznej prawdy, �kr�lestwa ja�ni" towarzyszy�a pasja ekstrawertyka, swoisty aktywizm spo�eczny, ��cz�cy prometeizm i wallenrodyzm z pozytywistyczn� prac� u podstaw i utylitarnym traktowaniem potrzeb duchowych. Prowadz�c swych bohater�w �poza dobro i z�o", do wewn�trznej syntezy Chrystusa i Lucyfera, czyni� z nich r�wnocze�nie promotor�w moralnego odrodzenia narodu. Nawet w poezji, (Wmroku gwiazd), pozbawionej na poz�r patriotycznych wtr�t�w, �wybieram szale�stwo" m�wi �Piast�w pogrobowiec", kt�ry indywidualn� przemian� ��czy ze spraw� narodow�. Sam Mici�-ski niejednokrotnie (Lipsk, Zakopane, Rosja podczas I wojny �wiatowej) wyg�asza� liczne odczyty jako emisariusz moralnej odnowy �w duchu wieszcz�w", mandatariusz mesjanizmu, upowa�niony do obna�ania wad narodowych i profetycznego g�oszenia idea��w. Postuluj�c syntez� �czynu pionowego", przemian� religijno-metafizyczn�, z �czynem poziomym", odn�w �ycia spo�ecznego, Mici�ski nie m�g� sp�jnie po��czy� skrajnie przeciwstawnych r�l m�odopolskiego artysty. Usi�owa� przecie� pogodzi� niezawis�o�� literatury od zobowi�za� spo�ecznych z jej s�u�ebno�ci� wobec tych idea��w �yciowych, kt�re pisarz-wieszcz uznawa� za niezbywalne dla kondycji Polaka. Pisarz winien by� zar�wno �Mahatm� �wiat�w, zamkni�tym w kopule jasnowidz�cego nieba", medium Absolutu, demaskatorem konflikt�w duszy, jak i animatorem �ycia narodu, ponadpartyjnym arbitrem, organizatorem �wia- domo�ci zbiorowej. Ten maksymalizm decydowa� o wewn�trznym sk��ceniu dzie�a. Tw�rczo�� Mi-ci�skiego przenikaj� sprzeczne intencje: �poety", korzystaj�cego z �aski �wyzwolonej wyobra�ni", oraz �ideologa", zatroskanego g��wnie o skuteczno�� i dono�ne�� swego programu, jego funkcj� pragmatyczn�. �Poeta" wpisuje nowe tre�ci w tradycyjne symbole i mity, czyni je wieloznacznymi odpowiednikami subiektywnych prze�y�. To wizjoner--kontestator, kt�ry w pod�wiadomo�ci indywidualnie �sprawdza" i przekszta�ca mistyczne do�wiadczenia Jana od Krzy�a, Teresy z Avili, Ruys-broecka, Swedenborga, idee gnozy i Kaba�y; w akcie ekspresji ods�ania mityczne prapodstawy cz�owieka jako niezr�nicowane k��bowisko si� psychicznych i zapomnianych znak�w sakralnych. �Ideolog" odwrotnie, dba g��wnie o to, by najpro�ciej wyprowadzi� bohater�w (i czytelnik�w) z labirynt�w wizjonera. Natr�tnie morali-zuje, formu�uje arbitralne tezy, idee; wzory �nowego cz�owieka"-Polaka skrywa w �atwo czytelnych alegoriach. Swobodna gra znacze� eru-dycyjnego alchemika wyobra�ni niekiedy nader niespodziewanie przeobra�a si� w prorockie kazanie lub w apel politycznego pragmatyka. Nieprzezwyci�ony konflikt sprzecznych r�l: wizjonera i autorytarnego nauczyciela narodu, presurrealisty i postmesjanisty by� cen�, jak� pisarz p�aci� za ambicje stworzenia m�odopolskiej wersji Kr�la-Ducha, dzie�a-syntezy, w kt�rym mity wydobyte z pod�wiadomo�ci mia�y by� kluczem do historii narodu, za� zagadnienia poli-tyczno-spo�eczne przeistacza�y si� w duszoznaw-cze dylematy. Mici�ski odczyta� Kr�la-Ducha jako wzorcowe dzie�o synkrctyczne, w kt�rym zacieraj� si� granice mi�dzy gatunkami literackimi, znika odr�bno�� sztuk: �jest wi�c raz dramatem, to znowu wierszem lirycznym � epopej� � to rysunkiem na karcie r�kopisu". (Do �r�de� duszy polskiej, Lw�w 1906, s. 82). Charakterystyka poematu S�owackiego doskonale pasuje do dzie� Mici�skiego. W powie�ciach pojawiaj� si� cykle liryk�w, obszerne poematy wierszem i proz�, fragmenty dramatyczne. W dramatach wiersz przeplata si� z proz�, liryczne monologi s�siaduj� ze zbiorowymi scenami epickimi. Publicystyka zawiera wiersze i dialogi poetyckie. Pisarz tworzy� wielogatunkowe teksty-palimp-sesty, o do�� s�abej wszak�e spoisto�ci. Wiersze z �ietoty doskonale t�umacz� si� poza struktur� powie�ci, podobnie � niekt�re rozdzia�y Ki�dza Fausta, publikowane wcze�niej jako poematy proz� lub opowiadania. Wa�niejsz� rol� spe�ni� synkretyzm implikowany, kt�ry polega� na ��czeniu w organiczn� ca�o�� cech r�nych poetyk i form gatunkowych. Rola wyobra�ni poetyckiej w dramatach, w powie�ciach przemieszanie nastrojowych wizji z autoironi�, humorem, drwin�, obecno�� przypowie�ci i symboliki religijnej w publicystyce � to najprostsze przyk�ady. Podobna inwazja poetycko�ci w obszary prozy to jedno z najbardziej znamiennych zjawisk artystycznych epoki. �Nacisk �ywio��w podmiotowych rozsadza stare formy epiczne" � obwieszcza� Ignacy Ma- 10 tuszewski (S�owacki i nowa sztuka, Warszawa 1902). Poetyzacja odrywa�a proz� od funkcji mimetycz-nych, kopiowanie rzeczywisto�ci zast�powa�a kreacja. Zacieraniu granic mi�dzy wierszem i proz�, ��czeniu lirycznej nastrojowo�ci i ekspresji z epick� narracj� sprzyja�y teoretyczne postulaty symbolizmu: wiersza wolnego (vers libr�), kunsztownego stylu, na kt�ry sk�ada�y si� �s�owa nie ska�one, zdania mocno napi�te na przemian ze zdaniami fali�cie s�abn�cymi, znacz�ce pleona-zmy, tajemnicze elipsy, zawieszony anakolut, wszelkie tropy odwa�ne i r�nokszta�tne" (J. Mo-r�as, Symbolizm �Figaro Litteraire" 1886; t�um. M. �urowski; cyt. wg Moderni�ci o sztuce, opra�. E. Grabska, Warszawa 1971, s. 254). Zdaniem wyrafinowanego, dekadenckiego estety, diuka des Esseintesa, bohatera powie�ci Jorisa Karla Huys-mansa JVa wspak (1884), tak wyrafinowany styl najodpowiedniejszy by� dla poematu proz�, dzie�a �genialnego alchemika", �powie�ci skondensowanej do jednej czy dwu stronic", gdzie jeden epitet �otwiera�by perspektywy niezmierzone, dzi�ki kt�rym czytelnik duma�by ca�ymi tygodniami nad jego tre�ci�, jedno- i wieloznaczn� zarazem" (wyd. polskie, t�um. J. Rogozi�ski, Warszawa 1976, s. 253). Oczywi�cie, tak wysokim wymaganiom sprosta� mog�y raczej poematy Mallarmego ni� m�odopolskie poezje proz�, poematy proz�, prozy poetyckie, liryki proz� (ostatni termin autorstwa M. Komornickiej, For poczty, 1895), cz�sto przesycone manieryczn� nastrojowo�ci�, werbalnym emocjonalizmem. O zasi�gu form z pogranicza poezji i prozy �wiadcz� cho�by dzie�a Stanis�awa Przybyszewskiego (Requiem aeternam, Wigilie, An- 11 drogyne, EpipsychidionfDe"profundi�), Kazimierza Przerwy-Tetmajera (Melancholie), Jana Kasprowicza (O bohaterskim koniu i wal�cym si� domu), Stefana �eromskiego (Powie�� o Uda�ym Walgie-rzu, Aryman m�ci si�), Tadeusza Mici�skiego, Marii Komornickiej (Biesy, Ba�nie i psalmodie), Wac�awa Rolicza-Liedera (zw�aszcza w tomie Poezje II), Jana Wroczy�skiego (Gawoty gwiezdne), Maryli Wolskiej (Theme varie), Edwarda Leszczy�skiego (Cupio dissohi) i innych. Inspiracji dostarcza�a polska proza romantyczna o stylizacji biblijnej (mniej: proste j�zykowo Ksi�gi narodu i pielgrzymstwa; bardziej: wizyjny Anhetti), rewelatorska, ��cz�ca �wyk�ad nauki" z podnios�o�ci� modlitwy (Genezisz-Ducha), o sugestywnym rytmie i obrazowaniu (proza Krasi�skiego). Nale�y r�wnie� pami�ta� o wp�ywie (szczeg�lnie w wypadku Kasprowicza) prozy Baudelaire'a (Paryski spleen) oraz Aloysiusa Ber-tranda, tw�rcy terminu �poemat proz�". Rim-baud (Iluminacje) odkry� zupe�nie nowe mo�liwo�ci wyobra�ni poetyckiej w utworze proza-torskim. Uznanym mistrzem prozy filozoficzno-poetyckiej by� Friedrich Nietzsche jako autor Tako rzecze Laratustra, gdzie po��czy� role my�liciela, poety, wieszcza-proroka. Osobista pasja profetyczna, a zarazem patetyczny dystans wobec �wiata i spo�ecze�stwa pozwala�y mu swobodnie przechodzi� od wyznania lirycznego do przypowie�ci, od powagi biblijnej frazy do b�yskotliwego, ironicznego szyderstwa. Ta dysonanty-czna proza, pozbawiona �jak pisze Fritz Mar-tini � �wewn�trznej r�wnowagi", wype�niona �ekstatycznym niepokojem", �splata�a z sob� pierwiastki liryczne, epickie i dramatyczne", by 12 �wyrazi� �ycie w ca�ej jego wype�nionej sprzeczno�ciami totalno�ci". Szczeg�lnie by�a bliska buntowniczym preekspresjonistom: Przybyszew-skiemu, Mici�skiemu, Komornickiej, Grossek--Koryckiej. Z korespondencji do Miriama (z 1905 r.) dowiadujemy si�, i� Mici�ski zamierza� opublikowa� �tom poezji proz�", w kt�rym prawdopodobnie znale�� si� mia� r�wnie� Niedokonany, Jak to cz�sto bywa u wewn�trznie rozdartych maksymalist�w, zamiar nie doczeka� si� realizacji. �Poezja proz�" jako, podkre�lam, �wiadomie wybrana forma wypowiedzi, stanowi�a konsekwencj� swobodnego �przek�adu" wierszy na proz� poetyck� i odwrotnie. (Niekiedy poeta jakby waha� si�: wiersz Stygmaty �w. Franciszka jeszcze w korektorskim egzemplarzu tomu W mroku gwiazd pozostaje w formie 11-zg�oskowca, ostatecznie wydrukowano go proz�; niekt�re wiersze z tego tomu znalaz�y si� w powie�ci Ment--Mene"-Tliekel-Upharisim\... � b�d� w formie wierszy, jak w wydaniu ksi��kowym, b�d� te� �prze�o�one" na proz�). Planowany tom poezji proz� m�g� sta� si� wa�nym wydarzeniem w biografii tw�rczej pisarza. �wiadczy�by o przezwyci�eniu wzorc�w prozy realistycznej, od kt�rych Mici�ski uporczywie stara� si� uwolni�. �e by�o to mozolne przezwyci�enie stereotyp�w, a nie swobodne ich odrzucenie, dowodz� przer�bki m�odzie�- i prozy. Okre�lenia stan�w psychicznych z I opowiadania Nauczycielka (1896), bliskie stylowi noweli pozytywistycznej, w II wydaniu (D�by czarnobylskie, 1911) zosta�y zast�pione obrazowaniem symbolicznym. W nie opublikowanych iuweniliach pozosta�o realistyczne, naiwne psychologicznie opowiadanie Pierwsza milo�� (1893), oddaj�c za� do druku Panteist� (1898) pisarz usun�� natr�tnie dydaktyczn�, jakby wzi�t� z prozy m�odej Orzeszkowej, scen� spotkania matki z niewdzi�cznym synem, obecn� w pierwszych wersjach (1893-1894). Wi�kszo�� utwor�w niniejszego tomu zosta�a napisana w latach 1893-1904 i opublikowana w latach 1902-1904, w�wczas gdy poeta pracowa� nad Niedokonanym, tym �najwi�kszym z meteor�w, jaki mi przysz�o wyku�" (z listu do Miriama, 5 VIII 1904). Mici�ski zapewne dlatego wi�za� wielkie nadzieje z Niedokonanym, poniewa� w poemacie mia� zatriumfowa� poeta-prozaik-wizjoner, uwolniony od �okow�w wiersza" i obowi�zku kopiowania natury. Zrozumia�e, i� w�a�nie w tym okresie wok� mozolnie wykuwanego �meteoru" pojawiaj� si� podobne utwory. Po rewolucji 1905 roku opozycje: kreacjo-nizm � mimetyzm, wizja � realizm, trac� na znaczeniu. Pisarz, usi�uj�c rozpozna� sytuacj� narodu w perspektywie mityczno-sakralnej, nie przeciwstawia�, lecz raczej ��czy� � jak zaznaczy�em� nie zawsze sp�jnie, rewelacje pod�wiadomego z obserwacj� �ycia spo�ecznego, ezoteryczn� symbolik� z dyskursywnym komentarzem. Oczywi�cie, poezje proz� nie by�y w�wczas odpowiedni� form� wypowiedzi. Natomiast niekt�re z nich zosta�y w��czone do powie�ci w celu zr�wnowa�enia nadmiernie rozbudowanych dyskusji �wiatopogl�dowych. 14 Od m�odzie�czych nowel i opowiada� w duchu pozytywistycznym, poprzez poematy proz�, do powie�ci � �ksi�gi tajemnej" � tak przebiega�a droga rozwoju Mici�skiego-prozaika. Najtrafniejszym terminem na okre�lenie ma�ych form wizjonerskiej prozy Mici�skiego wydaje si� poemat proz�. Najw�szy znaczeniowo z termin�w obocznych (poezja proz�, proza poetycka etc. � �cis�ych granic nie mo�na tu oznaczy�) uwypukla szczeg�ln� rol� narratora-bohatera. Pierwszoosobowa narracja w lu�no powi�zanych obrazach, w swobodnym dyskursie (Niedokonany), czy w postrz�pionej, alogicznej fabule wyra�a duchowe perypetie wi�nia bytu, wewn�trznie rozdartego, osaczonego wrogim �wiatem alie-nusa pr�buj�cego ukszta�towa� nowy sens w absurdalnym kosmosie. Wielbi� natur�? Kocha� natur�? Za co? � sceptycznie zapytywa� Tetmajer i zgodnie z filozofi� Schopenhauera ukazywa� kr�g bezsensownego cierpienia. � � � Za to, �e mi� gwa�tem Bezwzgl�dnym utworzy�a i odzia�a kszta�tem Ludzkim, mo�e nieszcz�ciu najbardziej przyst�p�ym? �e mi wci�� grozi skonu widziad�em pos�pnym? (Wielbi� natur�?) Dla Mici�skiego podobne pytania zawieraj� oskar�ycielskie wyzwanie w lucyferycznym procesie wytoczonym �wiatu i tradycyjnym wzorom zbawienia. 15 Wizja bytu jako domeny Lucyfera � twierdzi Halina Flory�ska � zawiera dwa elementy: s� to nieboski �wiat i lucyferyczny cz�owiek. Nie-bosko�� jest kwalifikacj� przyrody, historii i kondycji ludzkiej w og�le - - -. Lucyferyzm natomiast � to postawa intelektualna i emocjonalna wobec skonstatowanego braku warto�ci transcendentnych w bycie � postawa niezgody, negacji i szukania racji dla istnienia. (�Lucyferyzm chrystusowy" Tadeusza Micifiskiego, "Euhe-mer" 1976/3, s. 54-55;. Lucyferyczne poszukiwania chronologicznie poprzedza propozycja dekadenckiego mesjanizmu. Dekadent � zbawc�? Paradoks polega na tym, �e bohaterzy wczesnych poemat�w, panteista i wi�zie� alkazaru, pragn� w �nie-boskim �wiecie" odgrywa� role daremnych ofiarnik�w-m�-czennik�w. W Pantei�cie romantyczny ekstatyk, dostrzegaj�c powszechno�� cierpienia, przeistacza si� w rozczarowanego modernist�, nie zrywa wszak�e mistycznych wi�zi z Natur�. B�l istnienia nie prowadzi do filozofii pesymizmu, wywo�uje ambiwalentne uczucia syna odrzuconego przez �matk�-natur�". Reakcj� na wyobcowanie nie jest �jak u Tetmajera � narzekanie, smutek, lecz pr�ba przeb�agania matki dwuznaczn� ofiar�. Samob�jstwo w stoj�cych wodach jeziora (odwieczny symbol �mierci, letargu) cechuje masochistyczny erotyzm � to regresywny powr�t do �ona, uleg�e poddanie si� matce-modliszce. W marzeniach pan-teisty zatrata fizycznej i duchowej odr�bno�ci �ja" uczyni go zbawczym ofiarnikiem wszechobecnym w przyrodzie, podobnie jak Chrystus obecny jest w Eucharystii: �stan� si� dziedzicem wszystkich kr�lestw, cia�o i krew rozdawa� b�d� wszystkim". 16 Sakralne analogie s�u�� samouwielbieniu his-triona, kt�ry swobodnie �ongluje maskami: witalnego kochanka i Chrystusa. Podobnie jak krucho�� swego optymizmu maskuje z�udnym poczuciem mocy, tak uciekaj�c przed obowi�zkiem indywidualizacji, rozkoszuje si� cierpieniem i �mierci�. Nagromadzenie modlitewnych apostrof, pyta� retorycznych kierowanych pcd adresem natury, obfito�� sakralnych por�wna� i przeno�ni (a� do ni eza mierzeni e komicznych: cherubin^ -karp, szczupak-lucyfcr), emocjonalny superla-tywizm � te cechy stylu tak�e podwa�aj� wiarygodno�� �mesjasza": za du�o wieszczej pozy, grandilokwencji, aktorskich przebra�. Dekadentem rozsmakowanym we w�asnych cierpieniach jest r�wnie� wi�zie�-niewclnik z Pie�ni triumfuj�cej mi�o�ci. Pr�by wyzwolenia si� z �odwiecznego uwi�zienia", (podobie�stwo do gno-styczncgo upadku ducha w materi�) zamykaj� bohatera w histerycznym pulsie rozpaczy i nadziei. Psychiczne dysonanse symbolizuje tak znamienny dla m�odopolskiej wyobra�ni wir wzlot�w 1 upadk�w. Jedno�� mi�o�ci i �mierci, erotycznego spe�nienia i agonii � ulubiona tematyka epoki, fascynuj�ca Przybyszewskic-go, najlapidarniej uj�ta przez Stanis�awa Koraba Brzozowskiego w o�miowier-szowym Ukrzy�owaniu � w Pie�ni... sta�a si� okazj� do nirwanicznych t�sknot i sadomasochistycz-nych pragnie�, zako�czonych spotkaniem z wymarzon� Kr�lewn�, mi�osn� satysfakcj� i �mierci�. Posta� zakochanego niewolnika nawi�zuje do tytu�owego bohatera Ksi�cia Niepomnego. Tym wyra�niejsze r�nice. �mier� don Fernanda ma 2 � Poematy proz� 17 ~ sens nieomal mistyczny, natomiast ostateczny upadek i agonia niewolnika wyra�aj�, w erotycznym kamufla�u, kl�sk� nieudanego �mesjasza", kt�ry powtarza s�owa Chrystusa wypowiedziane na krzy�u, odmawia dekadenck� litani� do �mierci (wzorowan� na litanii do Matki Boskiej), w ko�cu za� jako odkupiciel wszech�wiata �kona � na krzy�u � gwiazd". Pr�ba przezwyci�enia determinizmu, kt�ry w Pantei�cie okre�lony by� wprost, w Pie�ni... za� zosta� przes�oni�ty symboliczn� figur� wi�zienia, w obu poematach ko�czy si� pora�k�, a mesja�ska poza jest mask� bezsi�y, znakomit� ilustracj� tej postawy wobec �ycia, kt�r� Nietzsche okre�la� mianem resentymentu s�abych. Sam Mici�ski odczuwa� niewygod� mesjanicz-nego wykr�tu. W ostatniej wersji Panteisty, znacz�co zatytu�owanej Mlodzian dobieraj�cy or�a, samob�jstwo przekszta�ca si� w akt oczyszczenia i zgodnie z dialektyk� regresu-odrodzenia jest warunkiem prometejskiego wzlotu. Pie��... przeniesiona do Nietoty odzwierciedla zam�t psychiczny bohatera powie�ci, Ariamana, przed wst�pieniem na �cie�k� wtajemniczenia. W Niedokonanym narcystycznego m�czennika zast�pi� �wielki wykl�ty" � Lucyfer. Lucyfer, jeden z najpopularniejszych mitycznych bohater�w M�odej Polski, rzadko w tej epoce pojawia� si� w wersji ortodoksyjnej jako sprawca odwiecznego z�a, przewa�nie za Milto-nem (Raj utracony) i Byronem (Kain) ukazywano go jako uosobienie heroizmu, metafizycznego 18 buntu. Szatan broni� prawa cz�owieka do swobodnej samorealizacji, demaskowa� tragiczno�� ludzkiego losu, skierowanego nieuchronnie ku �mierci, cierpia� � rzecz znamienna � pod ci�arem z�a, a tak�e �jak w poezji Baudelaire'a � patronowa� wydziedziczonym z mieszcza�sko porz�dnego �wiata nowoczesnym pariasom, do kt�rych zalicza� si� r�wnie� artysta. W postawie szatana � zw�aszcza odczytanej poprzez Samuela g�rowskiego i filozofi� S�owackiego � katastrofizm ��czy� si� z aktywizmem, zniszczenie by�o r�wnocze�nie aktem tw�rczym, znakiem indywidualnej mocy i wolno�ci. Dla Mici�skiego Lucyfer jest jednym z biegun�w antynomii najwy�szej, dostrzeganej w absolucie, kt�ry � zgodnie z bliskimi poecie pogl�dami gnozy, Kaba�y, manicheizmu � objawia si� cz�owiekowi rozdarty na dwie hipostazy. W idealnym planie warto�ci �ad, dobro i mi�o��, sens ofiary i po�wi�cenia ukazuj� oblicze Chrystusa--Emanuela; w bycie realnym, materialno-psy-chicznym, bezcelowo�� �lepej woli �ycia, powszechna walka, cierpienie, okrucie�stwo i ob��d ods�aniaj� przenikliw�, sceptyczn�, z bolesn� ironi� zapatrzon� w absurdalny bieg rzeczy � twarz Lucyfera. Lucyfer demaskuje �wiat-inferno, a r�wnie� � jak wskazuje tytu� poematu (Niedokonany) oraz ezoteryczna historia zbawienia przypomniana na prze�omie wiek�w w popularnych dzie�ach Edwarda Schure � pragnie dokona� zbawczej syntezy rozdzielonego absolutu, ofiarno�� Chrystusa przepoi� lucyferyczn� m�dro�ci�. Nie jest w tym wypadku wa�ne, czy Mici�ski wyznawczo czyta� �pisma tajemne", czy traktowa� a* 19 je z dystansem. Heterodoksyjny mit o rozdzieleniu �syn�w bo�ych" funkcjonuje w Niedokonanym jako literacki szyfr problematyki egzystencjalnej, kt�r� trudno by�o wyrazi� w j�zyku oficjalnej religii i filozofii. Po obwieszczeniu przez Nietzschcgo ��mierci B< ga" Lucyfer pyta o mo�liwo�� pogodzenia realnego bytu z planem warto�ci transcendentnych, arnoralnej przyrody i bezcelowej historii z ludzk� potrzeb� sensu, z wizj� zintegrowanego istnienia, obecn� zwykle w nadziejach religii. Szatan nie jest tu jedynie stw�rc� materii, lecz sil� sprawcz� i krytycznym obserwatorem kalekiej �kosmrgonii", kt�ra nie przybiera kszta�tu celowej ewolucji, lecz zamyka si� w b��dnym kr�gu: rodzenia-zatracenia. Rzeczywisto�� postrzegana z perspektywy Lucyfera jest katastroficzn� replik� na obraz �wiata w Genezis z Ducha. Tam z chaosu form wy�ania� si� tw�rczy gest �rewolucyjnego ducha", tu rozdra�niony w�asn� niemoc� impro-duktyw miota si� w widmowym �wiecie (widmo � to s�owo-klucz poematu), kt�ry� powiedzmy paradoksalnie � sam stwarza unicestwiaj�c, a r�wnocze�nie nie zgadza si� na ten stan niby-istnienia: p�l bycia, p� nico�ci. W istniej�cym �wiecie realnego chaosu, na wz�r i podobie�stwo roje� szale�ca, nie ma ani �jednej pi�dzi na za�o�enie Kr�lestwa Bo�ego". Wznios�e, lecz sprzeczne z prawami �tego �wiata" pos�anie Chrystusa zostanie wypaczone przez ludzi, kt�rych dzia�anie . okre�la, jak w ca�ej przyrodzie, walka o byt, d��enie do dominacji, podyktowany interesami rozs�dek lub irracjonalne, perwersyjne okrucie�stwo. Problematyka poematu bliska jest pytaniom, 20 jakie chrze�cija�stwu stawia w opowie�ci o Wielkim Inkwizytorze dociekliwy nihilista Iwan Kara-mazow. I on w pokusach szata�skich widzia� genialn� intuicj�, przewiduj�c�, i� l�k przed wolno�ci� i heroizmem ka�e ludzko�ci uczyni� z idei zbawienia jeszcze jedn� form� samozniewolenia. W kusz�cych obrazach jest �przewidziana ca�a dalsza historia rodzaju ludzkiego", w nich' �skupiaj� si� wszystkie nie rozwi�zane przeciwie�stwa natury ludzkiej" (F. Dostcjewski, Bracia Karamazow, t�um. A. Wat, Warszawa 1970, t. I, s. 306). Wedle Dostojewskifgo moralna s�abe�� cz�owieka jedynie potwierdza prawd� chrze�cija�stwa. Mi�e �� Chrystusa zamyka usta Inkwizytorowi, teodycea Aloszy odpowiada na rozterki Iwana. Ale i tu pozostaje w�tpliwo��, kt�ra jest tak�e jednym z argument�w Lucyfera. Zbawienie zrozumiale w planie metafizycznym, w jakiej� boskiej kgice dziej�w, nie likwiduje ani nie uzasadnia realnego (zw�aszcza � niezawinionego) cierpienia, nie przekre�la prawdy: istniej�, wi�c cierpi�. Zdaniem Mici�skiego misja Chrystusa przynosi zbawienie cz�stkowe. Lucyfer w sadystycznym unicestwianiu byt�w szuka rekompensaty w�asnej niemocy, jest wzorem imprcduktywa-nihilisty. Lecz i postawa Chrystusa � w ocenie Lucyfera � jest nietw�rcza, to irnproduktywizm s�abego idealisty, kt�ry �z g�ry", z perspektywy poza�yciowych warto�ci s�dzi �wiat. Chrystus m�wi �nie" �wiatu, Lucyfer neguje zbawcze idea�y w przekonaniu o ich bezcekw* �ci, wzorem Zaratustry Nietzschego proponuje pe�niejsze wyzwolenie. Obrazowa argumentacja Lucyfera, pe�na blu�nierczych inwektyw i sarkastycznych przypowie�ci ma przekona� Chrystusa o nieskuteczno�ci zbawienia �wiata W wbrew jego przyrodzonym w�a�ciwo�ciom. Tylko odwa�na afirmacja antynomii i okrucie�stw natury przekszta�ci cz�owieka z niewolnika w jej pana. Lucyfer chce uczyni� Bcga chrze�cija�skiego rzeczywistym panem �tego �wiata", kt�ry pojedna przeciwie�stwa: �ycia i ofiary, zmys�owej rado�ci i duchowej dyscypliny, pi�kna i cierpienia. Pragnie, aby Chrystus rozpozna� si� w najni�szych regionach materialnego �ycia (�nie l�kaj si� boga w zwierzu"), a m�cze�stwo zast�pi� inicjacj� w witalno-okrutnym misterium przyrody. Na pomys� witalizacji Chrystusa wp�yn�a nie tylko wiedza ezoteryczna, lecz r�wnie� my�l Nietzschego: Zaprawd� � powiada Zaratustra � - - - dla wielu sta�a si� ta wczesna �mier� jego <Chrystusa � WG> przeznaczeniem fatalnym. - - - Gdyby� on na pustyni pozosta� z dala od dobrych � sprawiedliwych! Mo�e by w�wczas nauczy� si� �y� i ziemi� kocha�. - - - Za wcze�nie on umar�, sam by odwo�a� sw� nauk�, gdyby do mego wieku do�y�! (Tako rzecze Zaratustra, prze�. W. Berent, Warszawa 1905-1906, s. 97). Skoro nie mo�na przezwyci�y� praw �wiata bo i tak ka�da idea transcendentna zostanie przystosowana do przeci�tnych potrzeb, nale�y podj�� wyzwanie �nie-boskiej" rzeczywisto�ci, afirmuj�c wieczne metamorfozy �ycia, sta� si� jego tw�rc�, artyst� egzystencji. Spod masek greckich, babilo�skich i germa�skich mit�w przywo�anych w Niedokonanym przeziera oblicze �adcz�owieka, zakochanego w wiecznym ruchu �ycia. Wedle N�etzschego � pisze Camus w Cz�owieku zbuntowanym� powiedzie� �tak" ziemi i Dionizosowi, to powie- 22 dzie� �tak" cierpieniu. Zaakceptowa� wszystko, najwy�sz� sprzeczno�� i cierpienie razem, to zapanowa� nad wszystkim. - - - sta� si� wielkim artyst�, tw�rc�. (T�um. Joanna Guze, Warszawa 1971, s. 327-328). Gdy Chrystus, zgodnie z Ewangeli�, odrzuca postaw� dionizyjsk�, poemat przybiera kszta�t �nowego mitu" o podw�jnie bezcelowej �mierci syn�w bo�ych. �mier� Chrystusa wywo�uje w odpowiedzi samob�jstwo Lucyfera. (W pierwszej redakcji poematu B�g zbawia� szatana � rozwi�zanie znane z romantycznej poezji francuskiej, np. z poematu Yictora Hugo, Koniec szatana). Ta wsp�zale�no�� mitycznych braci podkre�la alternatyw�: albo pogodzenie mi�o�ci i walki, dionizyjskie �dokonanie si�" w sprzeczno�ciach, albo kl�ska zar�wno moralnego perfekcjonisty, jak i nihilisty. W zako�czeniu poeta pozornie rozwi�zuje sp�r na korzy�� Chrystusa. T� sprzeczno�� pr�buje si� t�umaczy� ewolucj� pogl�d�w pisarza� w okresie pisania Niedokonanego Mici�ski afirmcwa� Chrystusa, w poezjach W mroku gwiazd Chrystus zostaje pokonany przez Lucyfera � twierdzi Teresa Wr�-blewska w komentarzu do nowej edycji Bazilissy Teofanu (Krak�w 1979). Nie spos�b zgodzi� si� z t� tez�, cho�by dlatego, �e pisarzowi nigdy nie sz�o o �pokonanie" Chrystusa, lecz o syntez� postawy Lucyferycznej i Chrystusowej. W finale poematu pojawia si� nowy narrator � cz�owiek, kt�ry w swojej psychice rozpozna� sp�r mitycznych adwersarzy. Absurdaln� � z punktu widzenia Lucyfera � histori� chrze�cija�stwa traktuje jako mistyczn� �noc ciemn�", czas cierpie� i oczyszczenia, przygotowanie do spotkania z Bogiem. Ale z jakim Bogiem? Czy jest nim mityczny 23 Emanuel? Gzy Chrystus XIX-wiecznego chrze�cija�stwa? Nie, skoro nadal �ofiara" i ��ycie" stoj� w opozycji: �Na g�rach Ziemi czerni si� krzy�, kt�ry zamra�a kr�tkie dni wiosny i szcz�cia". Pojawia si� tu zarys nowego boskiego l�du (sugeruje go jednak B�g ukryty, Deus abscondi-tus � s�owa Chrystusa wypowiada �glos niewiadomy"), lecz nie mie�ci si� on w chrze�cija�stwie historycznym, uprzednie zarzuty nie zosta�y odwo�ane. Niedokonany pozostaje poematem nie rozstrzygni�tego pytania: jak pogodzi� nadziej� na sens, �ad i warto�� �ycia z do�wiadczanym chaosem natury i historii? W innych poematach, kt�re mo�na uzna� za apendyks do Niedokonanego, wyzwolicielskie d��enia bohater�w przypominaj� mistyczne, nie-ortodoksyjne pr�by osi�gni�cia przemiany wewn�trznej, odnalezienia Boga. Argumentacj� zast�pi�a fabu�a lu�no powi�zanych zdarze�, rozgrywaj�cych si� w symbolicznej przestrzeni. Niesko�czona przestrze� (dal, martwa pustynia), kt�ra zwykle w poezji Mici�skiego tworzy b��dne ko�o tu�aczki, w R�anym obloku jest wieloznacznym, synkretycznym pejza�em. Ogr�d-oaza przeistacza si� w g�rskie pustkowia, obrazy bujnej przyrody s�siaduj� z wizerunkiem �ycia spe-tryfikowanego. To przyk�ad � ulubionego przez symbolisi�w � pejza�owego odpowiednika stan�w duszy, tu: paradoksalnej jedno�ci przeciwie�stw �proroka pustyni" � metafizycznego samotnika, kt�ry odczuwa wzgl�dno�� form sakralnych, lecz 24 r�wnocze�nie jest �ob�okiem zwiewnym", poddanym w�adzy Bcga i �wiadkiem jego istnienia. Halucynacyjna �akcja" opowie�ci okultystycznych (Msza konaj�cych, Be^aliel) rozgrywa si� w przestrzeni zamkni�tej � w klasztorze, w wi�zieniu. Symbole architektoniczne, wyra�aj�ce w literaturze M�odej Polski penetracj� pod�wiadomego, odgrywaj� wa�n� rol� w tw�rczo�ci Mici�skiego. Pod gruzami �wi�tyni gin�� zdezintegrowany bohater poezji (Templariusz, G��biny duch), now� �wi�tyni�, znak odrodzenia jednostki i narodu, budowa� ksi�dz Faust. W poematach symboliczne budowle s� przestrzeni� walki takich postaci, kt�re personifikuj� sprzeczne si�y psychiczne. Zmagania te tworz� alcgiczn�, przypominaj�c� koszmar senny �fabu��", kt�rej najwa�niejsze etapy odnajdujemy w motywach i obrazach poezji, jak r�wnie� w kompozycji powie�ci. Bohater, znajduj�cy si� w sytuacji uwi�zienia, zagubienia, staje przed problemem konfrontacji z w�asnym alter ego, �cieniem" (okre�lenie Carla Gustawa Junga), uosobieniem pragnie� nagannych, kt�re cho� t�umione, pe�ni� wa�n� rol� w �yciu psychicznym i m< g� by� wykorzystane w rozwoju osobowo�ci. Z�o zintcrnalizowane w pod�wiadomo�ci ujawnia si� na r�ne sposoby. Cz�owiek bywa bezwolnym narz�dziem nie�wiadomych si�, kt�re im bardziej s� skrywane, tym silniej ujawniaj� si�, np. w zbrodniach sobowt�ra (Dolina mroku), negatywnego bohatera romantyzmu (E.T.A.Hc ffmann, Diable eliksiry; R.L.Stevenson, Dr Jf.kyll i mr. Hjde); niekiedy przybieraj� posta� widmcwigo, ob��kanego prze�ladowcy (Bezaliel}. Je�li osobowo�� zdominuj� warto�ci etycznie ne- 25 gatywne, w�wczas �cie�" posiada koloryt �jasny", stanowi przeciwwag� nihilistycznych sk�onno�ci (Niedokonany), jest oczekiwanym wybawicielem. (Msza konaj�cych). Istotn� rol� w procesie wewn�trznego odrodzenia odgrywaj� ambiwalentne postacie kobiece (kr�lewna-Meduza w Bezalielu, Madonna w Mszy...). Cechy pozytywne kochanki-przewodniczki tworz� obraz bliski Jungowskiej postaci animy, duchowego idea�u kobiety. Charakterystyczne dla epoki postacie kobiety z�owrogiej, modliszki, w tw�rczo�ci Mici�skiego ukryte zwykle pod mask� Meduzy, strzygi, �zimnego gada" czy jak w Mszy konaj�cych, w szczeg�lnie odra�aj�cym przebraniu tarantuli, symbolizuj� zaborczo�� natury, pragn�cej zahamowa� proces indywidualizacji, wci�gn�� m�czyzn� z powrotem do �ona � tygla depersonalizacji, gnilnego rozk�adu. Uporanie si� z dwuznacznym obrazem kobieco�ci, oderwanie si� przy pomocy animy (jej �mier� w walce z tarantul� zosta�a por�wnana do ofiary Chrystusa) od zakus�w natury decyduje o wyzwoleniu bohatera. Ostatni etap � to wyj�cie z wi�zienia (mrok�w) w idealn� sfer� gwiazd. Obok infernalnej wizji �wiata W mroku gwiazd Mici�ski r�wnocze�nie proponowa� optymisty-styczny fina� psychomachii: z mroku � w gwiazdy! W pierwszym wypadku gwiazdy oznaczaj� wrcgie cz�owiekowi fatum, w drugim boskie �ro-dcwisko, do kt�rego pcwraca si� jak do odzyskanego domostwa. Oczywi�cie bohater poszukuj�cy, kt�ry pr�buje koszmarne sygna�y nie�wiadcmcgo potraktowa� jako impulsy rozwoju, jest wyra�nym przeciwie�stwem �panteisty", szukaj�cego schro- 26 nienia w �mierci. Trudno o jednoznaczn� interpretacj� tej duchowej aktywno�ci. Mo�na j� rozumie� w perspektywie gnostycznych mit�w o przezwyci�eniu uwarunkowa� ziemskich i powrocie do sfery czystego ducha, ale te�, jak sugerowa�em, czytelnikowi wsp�czesnemu mo�e by� bli�sze por�wnanie zmaga� wewn�trznych z procesem indywiduacji Junga. Co prawda, poematy Bezaliel i Msza konaj�cych zawieraj� zaledwie ru-dymentarne symbole tego procesu, ale nale�y pami�ta�, �e pe�niejszy obraz rozwoju duchcwo-moralnego, zaskakuj�co bliski indywiduacji, Mici�ski zaprezentowa� p�niej w swoich powie�ciach. Obraz psychiki jako przestrzeni dzia�ania irracjonalnych, do ko�ca nie rozpoznanych si�, podj�cie �przekl�tych pyta�" Dostojewskiego i Niet-zschego przybli�a poetyck� proz� Mici�skiego problemom literatury naszego stulecia. Natomiast forma wypowiedzi, zw�aszcza warstwa stylistyczna utwor�w, mo�e utrudni� wsp�czesnemu odbiorcy orientacj� w g�szczu metafizycznych i egzystencjalnych dylemat�w. Znamienn� dla symbolizmu nieufno�� wobec mowy potocznej poeta ��czy� z zaufaniem do j�zyka wznios�ego, magiczno-inkantacyjnego, z�o�onego ze s��w rzadkich, egzotycznych, inkrustowanego aluzjami mitolcgicznymi. Ekspresja pod�wiadomego w tym hieratycznym j�zyku prowadzi�a do obrazoburczego przekszta�cania tradycyjnych mit�w i uniwersalnych symboli.,Obraz, pejza� wewn�trzny, posta� zyskiwa�y cz�sto w poezji warto�� autonomiczn�, nie by�y wyk�adnikami 27 okre�lonych idei, nie odwo�ywa�y si� te� do rzeczywisto�ci zewn�trznej, stawa�y si� wieloznacznymi projekcjami ja g��bokiego. W poematach proz� nie spotykamy podobnej jak w poezji jedno�ci �znaku" i �aktu wyra�ania", pejza�u duszy i podmiotowej ekspresji. Zdawa�oby si�, �e odrzucenie i tak lu�nych rygor�w poezji wyzwoli spontaniczno�� wyobra�ni. Sta�o si� inaczej. Obszerna wypowied� okaza�a si� pokus� dla epatowania emocjonalnym wiclosh wiem, obszarem stylistycznej rozrzutne �ci. W�a�nie styl odbija tu g��wn� sprzeczno�� tw�rczo�ci Mici�-skicgo, konflikt r�l �poety" i �ideolcga�wieszcza". Swoboda wizjonera wyra�ona w przeskokach my�li, fragmentaryczno�ci obraz�w, wieloznaczno�ci niekt�rych postaci jest jakby cenzurowana przez �wieszcza" dba�ego o dos�owne nazwanie emocji, o schematyczn� konkretyzacj� byt�w pozazmys�cwych. Post�powanie �wieszcza" ma uwiarygodni� wizj�, wzmocni� obiektywny sens rewelacji, cho� w gruncie rzeczy wprcwadz� niezamierzenie manier�, kt�r� odczuwali ju� Wsp�cze�ni poety. -^ Najwyra�niejsz� cech� tej manieryczno�ci jest nadu�ywanie epitet�w emocjonalnych, werbalnie wzmacniaj�cych �niesamcwito��", �groz�": okropna � bcja��, szybko��, wysoko��, przera�enie, przepa��; okropny � p�acz, wir, b�l; ob��kany b�l, ob��kane fale, ob��dne wiry; szale�stwo grozy; straszliwe � piek�o, piekielne moce; straszliwa� w�ciek�o��, taranUila; przera�liwe zw�tpienie i smutek; bolesna pr�nia; potworne mroki. Okre�lenia tego rodzaju tworz� cz�sto pleona-zmy, wtedy zw�aszcza, gdy odnosz� si� do negatywnych stan�w psychicznych. 28 Mici�ski ��czy� poetyk� nieokre�lenia z przesadn�, �uasi-realistyczn� konkretyzacj� pozazmy-slowego, metafizycznego. Blaski i cienie tej metody najlepiej wida� w Niedokonanym. Iluzj� �wiata--koszmaru tworz� zr�cznie u�yte oksymorony (lodowy ogie�, kolebka-sarkf fag), kontrastowe obrazy apokaliptycznej zag�ady i bez�adnie pieni�cego si� �ycia, kosmiczna gigantyzacja postaci narratora, postrz�pione fragmenty ezoterycznej historii ludzko�ci. Cz�ciej pojawiaj� si� epickie, o powik�anej sk�adni parafrazy opowie�ci mitologicznych ni� metaforyczne transpozycje niewyra�alnego. Namiastk� ostatnich s� alegoryczne has�a (np.: �Trwa�y � syn Trwa�ego, pocz�ty i wych< wany w mie�cie Trwa�o�ci" � ezoteryczne okre�lenie Chrystusa) i metafory poj�ciowe. Metaforyczne po��czenie abstraktu z konkretem, charakterystyczne dla literatury baroku, w poezji M�odej Polski stanowi�o niekiedy semantyczny o�rodek kunsztownych pejza�y wewn�trznych. W poematach Mici�skiego metafory w rodzaju: kwiaty ��dz, kamienne r�ce strachu, barka �ycia, groby tajemnic, upi�r my�li, katakumby marze�, wodospad grzechu � pe�ni� raczej funkcj� alegoryczn�; silniejszym elementem znaczeniowym jest abstrakt. Rzadziej metafizyczne bezmiary zyskuj� wyra�niejsze cechy zmys�owe: �W pr�ni bolesnej, fiordami wyrze�biona, wije si� drcga brzeg�w niesko�czono�ci". Dekonkretyzacja, nieokre�lonc�� bardzo cz�sto zostaje zaznaczona wprost, dzi�ki u�yciu epitet�w wskazuj�cych na niewiedz� lub wiedz� pozorn� narratora: przera�aj�cy szepcie rzeczy niewiadomych, niewiadomy ostatni bezkres mroku, 20 wody g��bin niezmierzone, zaczarowana Bole�� jakiej nie ma imienia, niedost�pna nikomu kraina Niebytu, oceany niewiadomych Nadziei, umrze� musia� sposobem strasznym i dziwnym. Gdy semantyczna pustka, nieoznaczono�� s� � nie zawsze trafnym, bo synonimicznym � odpowiednikiem tajemnicy, mistycznej niewiedzy, to jaskrawo zmys�owe przedstawianie sytuacji granicznych (�mierci) lub byt�w duchowych prowadzi niejednokrotnie do metafizycznego kiczu. Taki kiczowaty obraz �mierci wy�ania si� z marze� �panteisty" o rozdaniu, jak w komunii, w�asnego cia�a liliom i rybkom; tandetnie te� wygl�da g�owa zbrodniarza �powieszona na �onie piekielnego Belfergora", �krwawy n�" �cinaj�cy �g��wk� anielsk�" albo �czer� zakwefionych mar" �skwarz�cych �ono <Lucyfera � WG> gromnicami" (Niedokonany), czy �duch podnosz�cy za w�osy �ci�t� g�ow�" (Dolina mroku). W poematach proz� Mici�ski cz�ciej potrz�sa� rekwizytami grozy ani�eli tworzy� odr�bn�, przewrotn� antyrzeczywistc��. Hieratyczny styl umo�liwia� sakralizacj� �wiata, natcmiast nie pozwala� na dystans wobec sakralnych projekcji, utrudnia� te� naoczn� prezentacj� odrealnionego konkretu, ow� charakterystyczn� np. dla Rim-bauda �zmys�ow� nierealno��". Sakralizacji s�u�� por�wnania � rozbudowane, wielokrotne (por�wnanie natury do �wi�tyni w Pantei�cie),]zk i bardziej proste, przyr�wnuj�ce zjawiska zmys�owe lub osoby do postaci biblijnych czy mitycznych (fale�jak Lewiatan, jak Meduzy, jak Furie; jam by� ja pos�g Me-mnona). Funkcja tych ostatnich jest szczeg�lnie dwuznaczna � niekiedy semantycznie wzbogacaj� 30 tekst, ale te� bywaj� erudycyjnymi ozdobnikami. Sakralizacji �wiata sprzyjaj� role narrator�w: mesja�skie (Panteista, Pie�� triumfuj�cej mi�o�ci), kap�a�skie (Msza konaj�cych), demoniczne (Niedokonany), prorockie (R�any oblok), upowa�niaj�ce do licznych cytat�w z ksi�g �wi�tych (z Pie�ni nad Pie�niami, Ezechiela, Kabaty), do aluzyjnego powo�ywania si� na Bibli�, parafraz mitycznych opowie�ci. Znamienne, i� stylizacj� biblijn� poeta stosuje jako formalny wyznacznik wypowiedzi objawiaj�cej, sakralnej (przestawny szyk przy-dawki przymiotnikowej i zaimkcwej: dym senny, ogrodu mego, serce Twcje; zag�szczenie zaimka dzier�awczego; polisyndeton), nie tworzy za�, jak romantycy, �nowej ewangelii" (Ksi�gi narodu..., Anhelli). Koszmary, wizje senne, erudycja Lucyfera nie mcg�y wyrazi� si� w prostym j�zyku Ewangelii. Znaczeniowa nieokre�lono��, werbalny emo-cjonalizm, sakralizacja rzeczywisto�ci, elementy stylizacji biblijnej, proste zdania, parataktyczne, obok z�o�onych, skomplikowanych konstrukcji sk�adniowych � ten zesp� cech odnajdujemy p�niej w prozie ekspresjonistycznej �zdrcjcwc�w", zw�aszcza w utworach Jerzego Hulewicza. Atmosfera psychometafizycznego koszmaru, oniryczna fabu�a, wyra�aj�ca walk� wewn�trzn� � wi��� poematy z proz� okultystyczn�, ka�� szuka� por�wna� z opowie�ciami Edgara Allana Poe (Studnia i wahad�o, ^jaglada domu Us-her�w, Ligeja). Po��czenie rekwizyt�w powie�ci gotyckiej, symboliki kabalistycznej z motywami literatury sensacyjnej, przygodowej zapowiada proz� Stefana Grabi�skicgo (por. Dolin� mroku i Grabi �skiego Na tropie z tomu Niesamowita opowie��}. 31 Wieloznaczne, wizjonerskie obrazy niekiedy s� jakby prze�witami jasnowidzenia, ukazuj� �dziwno�� istnienia", nie wi��� si� z realn� rzeczywisto�ci�, nie spos�b te� ich uto�samia� ze znanymi wzorami religijno-metafizycznymi. Np. witalna, tytaniczna i erotycznie powabna personifikacja zag�ady i �mierci (Widmo przy Morskim Oku); ukochana przemieniona w ti�josobowe � przewrotna aluzja do Tr�jcy chrze�cija�skiej � bosko-ludzko-demoniczne monstrum (Bezaliel); przewrotna inscenizacja ofiary z pozoru tylko chrze�cija�skiej: krew zabitej przez tarantul� madonny por�wnana zostaje do Drogi Mlecznej, kt�rej gwiazdy s� wiatykiem w�drowca (Alsza konaj�cych). Bulwersuj�ce sceny wyprzedzaj� pomys�y nad-realist�w, chc� si�� wzbudzanego niepc koju nie dor�wnuj� naj�mielszym prowokacjom XIX-wie-cznego presurrealisty Lautreamonta. Niesamowi-to�� traktowan� a� tak serio, �e ociera si� o kicz, pe�n� wznios�o�ci groz� i natr�tno�� koszmaru mo�na te� odczyta� jako zapowiedzi p�niejszych, bardziej ironicznych i groteskowych, szyderczych i tragicznych form poszukiwania Tajemnicy Istnienia, proponowanych przez Witkacego, kt�ry Mici�skie-go uwa�a� za jednego z naj�mielszych poszukiwaczy Absolutu. Pragn� serdecznie podzi�kowa� redaktorom naukowym serii Marii Podrazie-Kwiatkowskiej i Jerzemu Kwiatkowskiemu oraz redaktor Jadwidze Grodzi ck i ej za wszystkie uwagi, kt�rymi zechcieli podzieli� si� ze mn� w trakcie opracowywania niniejszej edycji. 1980 ' Wojciech Cutowski PANTEISTA 3 � Poematy proz� O moja duszo�patrz�i nasycaj si�! po jasnoturkusowym niebie p�yn� chwiejne r�e ob�ok�w i zanurzaj� si� jedna za drug� w ognistych oceanach widnokr�gu. Rubinowe smugi, jak miecze archanio��w, otaczaj� niewidzialnego w�r�d blask�w Boga. On zakry� si� srebrn� tarcz�, kt�rej promienie cudotw�rcze lec� na �wiat i wo�aj� do �ycia � hej, do z�otych czar �ycia, upajaj�cych winem przemiany. Fioletowe lasy wyzieraj� spoza r�owych mgie�, zaorane pola lilowiej�, migoc�c t�cz� diament�w. Z�otopurpurowe zbo�a k�aniaj� si� m�odemu s�o�cu, rozlane wody na ��kach odbijaj� w swoich b��kitnych zwierciad�ach niebiosa i stubarwn� mozaik� chmur. Skowronki w g�rze nuc� swe pie�ni weselne. Czerwone owady wylatuj� z szelestem, koniki polne graj� w trawie coraz liczniejszym ch�rem, pszczo�y brz�cz� po kwiatach, trzody 3* 35 id�ce na pastwisko porykuj� basem, a kosiarze ��kowi dzwoni� gdzie� kosami. Ciep�o, rozkosznie! �wie�e powiewy nape�niaj� me p�uca, promieniste r�ce g�aszcz� mnie po w�osach � i fale krwi na twarz mi �ci�gaj�. A w mojej duszy zaczarowanej wszystko �piewa, b�yszczy, barwi si�, porusza � i �yje. Skowronek m�g�by zamilkn�� �ja nuci�bym dalej jego pie�ni; chocia�by �wiat kolor�w znikn��, ja utworzy�bym nowe fiolety las�w � nowe niebiosa i nowe s�o�ce. Jakby rzucony w g��biny jeziora � roztaczam si� coraz szerszymi kr�gami i p�yn� dalej, wci�� dalej � w bezgranicza. W �d�b�ach trawy si� uginam pod kulami rosy � i razem z nimi oddzielam si� od ziemi, ulatam w przestworza, kapry�nym wiatrem p�dzony, bez troski o cel sw�j, bez my�li o przysz�o��, bez t�sknoty za przesz�ym. O naturo, gdzie twoje kra�ce i gdzie moje? daremnie ka�de chce ogarn�� siebie � nie ma jedno�ci i nie ma oddziele�, nie ma bezmiar�w i nie ma granic. Czym ty jeste��jestem ja: b�stwem, nico�ci�, u�ud�. Rozproszy�em si�, a raczej istniej� wsz�dzie; znik�em, a raczej ogarniam wszystko. O matko moja! dobrze mi jest w tobie, uroczy�cie i harmonijnie, jak w �wi�tyni: lazurowe 36 sklepienia wznios�a�, przetkane �ywym srebrem, posadzk� kwieciem usypa�a� i zieleni�; aromaty kr���, jak dymy kadzielnic; g�osy roztapiaj� si� w powietrzu jak granie organ�w, zbo�a szeleszcz� jak poszept modlitwy, a ja, tw�j kap�an ofiarny, kl�kam, ws�uchany w t�tno twojego serca. O pani moja! jestem lir� twoich d�wi�k�w, pryzmatem �wiate�, zwierciad�em barw i kszta�t�w, ogniskiem pragnie�. I sercem... Zaturkota�o na drodze: toczy� si� w�z na�adowany kamieniami. Ko� st�pa� powoli, z wysi�kiem; �eb schyli� ku ziemi, na wychud�ych biodrach wyci�gn�y si� musku�y jak postronki, a ze startych bok�w s�czy�a krew. � Wio, wio! � i wo�nica ok�ada batem. Lecz ko� przystan��, g�ow� zwiesi� bezw�adnie, z j�kiem, st�kaniem chwyta powietrze. � �cierwo! � zakl�� parobek i grubym ko�cem biczyska ok�ada� po krzy�u i �lepiach. Ko�ci g�ucho �omoc�... Oj boli! taki jestem wychud�y, g�odny � i tak mi ci�ko!... chom�to w�era si� w piersi, postronki szarpi� �ywe mi�so i ten kij s�katy ko�ci mi gruchoce... Com winien, �em s�aby i �e kamienie tak ci�kie? To w�a�nie, �e� s�aby daje prawo �y�y ci wypruwa� i ko�ci przetr�ca� � to prawo ma tw�j pan � parobek. 37 Podbieg�em i chwyci�em go za rami�: �boli � nie bij". Mrukn��, z ca�ych si� uderzy�, ko� szarpn�� raz jeszcze � na pr�no... Uj��em szprychy, zwierz� wyt�y�o resztki si� � powoli, z wysi�kiem stawia� ko� nogi w kolanach obrz�kni�te i pokurczone, st�ka� g�o�no, a w oczach g��boko zapad�ych �zy mu �wieci�y � prawdziwe �zy... Za�mi�o si� s�o�ce w mojej duszy, �zy mi sp�ywaj� po twarzy, g�owa si� pochyla ku ziemi i nogi stawiam z trudno�ci� � boli! Ci�gn� ci�ar bezmierny � stosy b�l�w �yciowych � ostre g�azy mnie cisn�, twarde sznury mnie szarpi�. Boskie prawa natury � pogn�bienie og�lne, po�eranie wzajemne... Robak przegryza ro�lin�, zwierz� j� depce i zjada, gdy� bezbronna, a �o��dek silnych jej potrzebuje. W trawie wre walka; w �ywych organizmach paso�yty nurtuj�, m�zgi i oczy nape�nione miria-dami robactwa. Wszystko si� niszczy nawzajem, a wszystkich prawem przemocy gn�bi � cz�owiek. Dziewicze lasy podpala, drzewa w rozkwicie ich �ycia siekier� r�bie, trawy i zbo�a podrzyna, 38 czego dosi�gn�� mo�e � morduje i gwa�ci, bo silnym jest ten bratob�jca. A za chwil� sam pada w proch, z kt�rego powsta�... Przera�liwy �a�cuch szkielet�w, zapadaj�cy w mrok nico�ci � oto byt; ha�a�liwa maskarada na bezmiernym cmentarzu. Maski � a pod nimi pr�chno: w �yciu �mier�, w mi�o�ci nienawi��, w szcz�ciu � b�l. Swobody nie ma�jedynie prawa odwieczne, nie-' z�omne, nieuniknione, wszechpot�ne. Tworzysz, naturo, dzieci, aby si� niszczy�y wzajemnie � a ty bole�� gin�cych odczuwasz, bo� ty w nich, a one w tobie. Cierpisz, matko? o, i ja cierpi�!... S�o�ce mnie pali, poty kropliste sp�ywaj� po ciele � gdzie� jestem ? czarne linie kolei, czerwony dworzec i s�upy zwrotnic... Prawda, szed�em na spotkanie narzeczonej. Poci�g z �oskotem si� zbli�a� i nagle, bieg hamuj�c, stan��. Posypa�a si� gromada pasa�er�w, lecz � jej nie by�o. A tak pragn��em, tak strasznie pragn��em� w�a�nie teraz w tej chwili. Niechbym tylko by� wzrok jej zobaczy�... Kto� mnie tr�ca � urz�dnik podaje list. 39 Tak...�o o! tak � aha... tak, tak... owca g�upia!... Poci�g ruszy�. Z okna wagonu wychyli�a si� dama i rzuci�a zwi�d�y bukiet na ziemi�. By�y to r�e zrudzia�e, jakby zatrute. Niekt�re mia�y listeczki wyrwane � pewno s�u�y�y do wr�b: Kocha, lubi, szanuje... kopn��em je nog�... Skr�ci�em na drog� powrotn� przez lasy. Z obu stron rozci�ga�y si� �any lichego zbo�a, wyros�ego na piaskach, tu i �wdzie sta�y ��te kamienice. By�o upalno i duszno. Spieszy�em przej�� ten monotonny szmat ziemi, by zanurzy� si� w n�c�cej ciemni drzew: s�o�ce tam nie przypieka, kurz nie w�era si� w oczy. I otom wszed� w g�stwin�, oblany ch�odem, otoczony zapachem i zieleni�. Rozpi��em koszul�, by pier� ods�oni� na powiewy, pieszcz�ce swym ch�odem. W przejrzystej cieczy zielonkawych p�cieni zda�o mi si�, �e jestem na dnie morza, kt�rego powierzchnia tworzy�a ciemny b��kit, wyzieraj�cy przez g�stwin� zaro�li; czerwone muchomory podobne do szkar�upni; srebrzyste go��bki niby konchy per�owe, a na zalanych s�o�cem polanach lata�y ��te i b��kitne motyle, niby kwiaty ko�ysane fal�. B�ysn�a lustrzana powierzchnia jeziora, otoczonego wie�cem sitowia i las�w. 40 Wskoczy�em do �odzi ukrytej w szuwarach i sun��em poprzez gi�tkie sitki na �rodek. Szmaragdowoniebieskie szklarki, l�ni�ce jak emalia klejnot�w, z brz�kiem szybuj� na szklistych, �y�kowanych skrzyde�kach. �nie�ne kwiaty lilij wodnych i z�ote czary kacze�c�w migoc� na ciemnej powierzchni. A gdym z g�szczu wyjecha� � o�lepi�y mnie snopy rozpalonego �wiat�a; gor�ce blaski k�uj�, wlewaj�c pr�dy podniecaj�cej morfiny. Po kry-nicznym ch�odzie lasu z rozkosz� zanurzam si� w roztopionym srebrze. Zwlekam odzie� i nagi rozci�gam si� w �odzi. Czuj� okropny b�l i rozkosz czuj� nadziemsk�. Rozsuwam li�cie nenufar�w i wpatruj� s