3811
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | 3811 |
Rozszerzenie: |
3811 PDF Ebook podgląd online:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd 3811 pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. 3811 Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.
3811 Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:
Anita Janowska
...m�j diabe� str�
Listy Andrzeja Czajkowskiego
i Haliny Sander
2
Wydawnictwo �Tower Press�
Gda�sk 2001
3
Zamiast wst�pu do wydania drugiego:
rozmowa Davida Ferr� �
ameryka�skiego biografa Andrzeja Czajkowskiego �
z Halin� Sander
D.F. Przeczyta�em angielsk� wersj� twojej korespondencji z Andrzejem: ...m�j diabe� str� �
sk�d ten sataniczny tytu�?
H.S. Z listu Andrzeja. Pisa� do mnie: �Jak wiesz, Rimbaud to... m�j diabe� str�.
D.F. Dlaczego Rimbaud?
H.S. Bo by� artyst�, geniuszem, homoseksualist�; mia� niezr�wnowa�ony charakter, cierpia�
na depresj�... S�owem � ten tytu� to klucz do zrozumienia losu Andrzeja.
D.F. A jednak w pierwszym wydaniu ksi��ki kamuflowa�a� spraw� homoseksualizmu.
H.S. To prawda: zamiast m�skich imion, w listach figurowa�y bezp�ciowe literki. Kto chcia�,
wyobra�a� sobie w ich miejsce kobiety, kto wola� � m�czyzn.
D.F. Absurd, pruderia, hipokryzja. Przecie� to ksi��ka psychologiczna, a nie podr�cznik
budowy most�w! Z�o�y�a� ho�d wszystkim obskurantom, przekonanym, �e
homoseksualizm to wyb�r. G r z e s z n y wyb�r.
H.S. Nikomu ho�du nie sk�ada�am, my�la�am tylko: �m�dry zrozumie, g�upi nie musi
wiedzie�. O co jeszcze masz pretensj�?
D.F. O to, �e wasza korespondencja dzieje si� p o z a histori�. Nawet w Stanach g�o�no by�o
o polskim pa�dzierniku �56, haniebnym marcu �68, o �Solidarno�ci�, stanie wojennym,
a w ksi��ce tylko nie�mia�e wzmianki. Nic was to nie obchodzi�o?
H.S. Oczywi�cie, �e obchodzi�o, ale gdyby�my pisali o polityce, mia�abym na g�owie
facet�w z Urz�du Bezpiecze�stwa. Kr�tko m�wi�c: Andrzej by� �uciekinierem� z
Polski. Ka�dy uciekinier by� potencjalnym szpiegiem. Listy Andrzeja cz�sto
przychodzi�y w foliowych koszulkach z nadrukiem przesy�ka nadesz�a z zagranicy w
stanie uszkodzonym. Czasem pisywali�my do siebie szyfrem, zw�aszcza w roku �68. Ale
tego ani cenzor, ani czytelnik nie m�g�by zrozumie�. Dlatego nie ma tych list�w w
ksi��ce.
D.F. Rozumiem. A wi�c zmie�my temat. Opowiedz, jak pozna�a� Andrzeja. Sk�d wzi�a si�
ta niezwyk�a przyja��, kt�ra graniczy�a z mi�o�ci�, czy udawa�a mi�o��. Jak to si�
zacz�o?
H.S. Wszystko, co dzia�o si� mi�dzy nami, by�o albo zabawne, albo smutne. A zacz�o si�
zabawnie � na balu kostiumowym w warszawskim konserwatorium. By�am bez
przebrania, w d�ugiej czarnej sukni, on � w czarnym garniturze. Kto� nas sobie
przedstawi�: �To jest Halina, nasza nowa studentka, a to Andrzej Czajkowski�. By� ju�
wtedy s�awny. M�wiono, �e wr�ci� z Francji ze z�otym medalem paryskiego
konserwatorium, �e ma dopiero siedemna�cie lat, �e za dwa lata, w �55 roku, zagra na
konkursie chopinowskim itd. Przygl�da�am mu si� onie�mielona, a on lustrowa� mnie w
dziwny spos�b, jak krawiec, kt�ry �na oko� ocenia wymiary klientki. Nieoczekiwanie
chwyci� mnie za r�k� i poci�gn�� za sob�. Wyl�dowali�my w klasie lekcyjnej. Sta� tam
4
fortepian. Z przera�eniem pomy�la�am: �Bo�e, on mi teraz ka�e gra�. Ale nie, Andrzej
powiedzia�: �Rozbierz si�. Os�upia�am. Powt�rzy�: �Rozbierz si�. A widz�c, �e dalej
nie rozumiem, doda� g�osem cierpliwego belfra: �To jest bal kostiumowy. Mo�emy
zamieni� ubrania�. No i przebrali�my si�. Fortepian s�u�y� za parawan. Pasowa�o mu
wszystko, nawet moje sanda�ki. W jedwabnej sukni, d�ugich kolczykach, czerwonej
apaszce na g�owie i w barwnym makija�u przypomina� operow� Carmen. By�
prze�liczny! Weszli�my na sal� i wtedy... Ale nie zrozumiesz komizmu sytuacji, bo to
by�y jeszcze lata stalinowskie w Polsce... A Andrzeja zaprosi� do ta�ca, wzi�� w
ramiona, ca�owa� po r�kach... pierwszy sekretarz warszawskiego oddzia�u naszej
komunistycznej robotniczej partii! My�la�, �e Andrzej jest studentk�, pi�kn�
�piewaczk�. Koledzy chichotali. Andrzej bawi� si� cudownie.
D.F. I ju� wtedy si� w nim zakocha�a�?
H.S. Chyba tak, bo nie mog�am si� doczeka� nast�pnego spotkania. A nast�pne spotkanie...
Tak, to by�o w trolejbusie, takim cichym elektrycznym autobusie. Jechali�my na
wyk�ady. T�ok by� straszny i nagle s�ysz� z drugiego kra�ca wozu: �Halinko, to ty?!
Gdzie si� podziewa�a�? My�la�em ju�, �e umar�a�!� Ludzie w trolejbusie patrz�
zaciekawieni, u�miechaj� si�, szepc�. A jemu jeszcze ma�o, chce ich wprawi� w
os�upienie, krzyczy: �Halinko! Czy chcesz mie� du�o dzieci?� Czerwieni� si� i milcz�.
Ludzie woko�o coraz bardziej rozbawieni, coraz g�o�niej chichocz�. Wysiadam w
pop�ochu. Na ulicy on bierze mnie pod r�k� i z powag� powtarza: �Ja serio pytam: czy
chcesz mie� du�o dzieci�? Czuj� si� jak rak w ukropie, z trudem wyduszam: �Chyba
tak...� A on g�osem smutnym: �Ach, jaka szkoda. Bo widzisz... Chcia�em si� z tob�
o�eni�, ale skoro tak, to nie mog�. B�d� kompozytorem, wielkim kompozytorem. W
moim domu musi by� spok�j, cisza. �adnych dzieci!� Pu�ci� moj� r�k� i pobieg� na
wyk�ad By�am w�ciek�a na siebie. Mog�am przecie� powiedzie�: �Chc� mie� jedno
dziecko� albo: �Mo�emy zamieszka� osobno�. Ale je�li to by�y kpiny? Tylko kpiny O...
wtedy nale�a�o mu przypomnie� o dzieciach Bacha. Mia� ich ponad dwadzie�cioro!
D.F. Jak dosz�o do tego, �e zamieszka�a� z Andrzejem?
H.S. Po konkursie chopinowskim (wtedy babcia Andrzeja ju� nie �y�a) on poczu� si� bardzo
samotny. Lubi� by� ze mn�, wola� ni� z innymi przyjaci�mi. Chyba ju� wtedy wiedzia�,
�e go kocham i nigdy kocha� nie przestan�
D.F. Chyba tworzysz mity! Przecie� nie zdecydowa�a� si� na p r � b � zwi�zku z nim. Gdy
chcia� ci� mie� w Pary�u, gdy chcia� mie� z tob� dzieci, ty� nieoczekiwanie wysz�a za
m��.
H.S. To by�o najlepsze, co mog�am zrobi� i dla niego, i dla siebie. Przecie� on by mnie
znienawidzi�! Poczucie winy przemieni�oby si� w niech�� i agresj�. My�l�, �e
uratowa�am z tej naszej dziwnej historii wszystko co da�o si� uratowa�.
D.F. Powiedz jeszcze na koniec, czy nowa wersja ksi��ki b�dzie wersj� skr�con�
H.S. Tak, ale te� i uzupe�nion�.
D.F. O listy bardziej osobiste?
H.S. Tak. Po przeczytaniu twojej ksi��ki The Other Tchaikowsky przypomia�o mi si�, co
m�wi� sam Andrzej: �Pisa� trzeba prawd�, z odwag�, nie cofa� si� przed niczym � jak
Proust�.
D.F. Wiem, �e ...m�j diabe� str� mia� dobre recenzje. Jaka recenzja ucieszy�a ci�
najbardziej?
H.S. Recenzja z �Gazety Wyborczej�. Pisarka polska, Anna Bojarska, pi�knym poetycznym
stylem zagania�a wszystkich do czytania Diab�a. Ale chyba nie mniej ni� recenzje,
cieszy�y mnie listy od czytelnik�w. Zw�aszcza jeden z nich, od ucznia szko�y
hotelarskiej, S�awka Klekowskiego z Radomska; gdy pisa� sw�j list, mia�
dziewi�tna�cie lat. Wyzna� �e w pewnej chwili chcia� od�o�y� ksi��k�, bo pokocha�
5
Andrzeja i nie mia� odwagi prze�y� jego �mierci. S�awek ko�czy� sw�j list tak:
�Chcia�bym teraz zasn��, odp�yn��... Rzadko mam takie uczucie, ale zawsze po
wys�uchaniu, obejrzeniu, przeczytaniu czego� naprawd� wspania�ego.Tak by�o po
Amadeuszu, po Wichrowych wzg�rzach i tak jest teraz, po ...moim diable str�u�.
6
CZʌ� I
(1956�1962)
[Notatka w ��yciu Warszawy�]
3.6.1956
Sukces polskiego pianisty na konkursie w Brukseli. Bruksela (PAP). W Brukseli zako�czy�
si� 2 bm. w p�nych godzinach wieczornych Mi�dzynarodowy Konkurs Muzyczny im.
Kr�lowej El�biety. Uroczyste rozdanie nagr�d odby�o si� w obecno�ci Kr�lowej Belgii
El�biety, przy wype�nionej do ostatnich miejsc sali koncertowej.
Pierwsze miejsce w konkursie zaj�� m�ody pianista radziecki W. Askenazy, drugie � J.
Browning (USA), trzecie � pianista polski, jeden z laureat�w ostatniego konkursu im.
Fryderyka Chopina, Andrzej Czajkowski, czwarte � C. Ousset (Francja), pi�te � �. Berman
(ZSRR), sz�ste � T. Vas�ry (W�gry), si�dme � S. Knor (Czechos�owacja) (...).
Bruksela1, 12.10.56
Halinko, kochanie moje, dlaczego do mnie tak d�ugo nie piszesz? Za ka�dym razem kiedy
dostaj� kartk� z Polski, jestem pewien, �e to od Ciebie. Ty przecie� nie zapominasz tak
pr�dko? Prosz� Ci�, napisz, wyremontuj mnie troch� � je�li ju� ja pisz� listy, to chyba musi
by� bardzo �le. Kocham Ci�, jak Ci� jeszcze nigdy nie kocha�em, becz� jak noworodek, nie
tyle my�l� o Tobie, ile czuj� Ciebie. Jedyne wspomnienia, kt�rych nie boj� si� rozgrzebywa�,
to nasze wsp�lne. Jedyna nadzieja, kt�ra nie wydaje mi si� bredni�, to NASZA.
Nie le� si�, napisz � napisz szybko i d�ugo, i tak jednocze�nie rozkosznie i troch�
niem�drze, jak to tylko Ty potrafisz. Najch�tniej �ci�gn��bym Ci� tutaj albo sam bym wr�ci�
do Ciebie. Nie wiem nawet, czy tego nie zrobi�. Halinko, jak mi tutaj smutno � jak dobrze, �e
Ty jeste� na �wiecie.
Tw�j Andrzej.
Napisz zaraz!
1 Po Konkursie im. Kr�lowej El�biety, w lipcu 1956 r., Andrzej Czajkowski wr�ci� do Polski; we wrze�niu tego�
roku wyjecha� do Brukseli na stypendium ufundowane przez rz�d belgijski.
7
8
[21.10.56 Radiogram z Brukseli]
Nazwiemy syna Gaspard co ty na to napisz pr�dko ca�uj� Andrzej+
[21.10.56 Telegram]
Chc� �eby nazywa� si� Daniel ca�uj� Halinka
26.10.562
Przypuszczalny ojcze naszych ewentualnych dzieci!
Dzi�ki za wzruszaj�cy radiogram, ale sk�d Ci si� wzi�� ten GASPARD? Czy�by� chcia�
konkurowa� w dziedzinie tw�rczo�ci z samym Ravelem?!3 Ja wola�abym Daniela, bo i
prorok, i pisarz, i obro�ca uci�nionych, a do tego posta� biblijna, wi�c z w�a�ciw� tradycj�!
Trudno mie� jednak nadziej�, �e Daniel wyskoczy Ci z g�owy jak Pallas Atena z g�owy
Zeusa. Musisz wi�c wr�ci�, kochanie. Jedna jask�ka wiosny nie czyni.
27.10.56
Kochanie moje, listu nie wys�a�am, bo kr�tki i g�upi.
Tu dziej� si� teraz rzeczy zupe�nie nadzwyczajne. Wiesz o nich z prasy nie gorzej ni� my.
Poinformowano Ci� zapewne, �e od kilku dni jeste� synem Wolnej Ojczyzny, kt�r� winiene�
si� chlubi�, co najmniej tak, jak ona chlubi si� Tob�. To oczywi�cie �arty, bo naprawd�, to
jest bardzo powa�nie, a nawet wzruszaj�co. I ludzi oboj�tnych wobec polityki ogarnia szalony
entuzjazm. Wszyscy strasznie si� przejmuj�. Ja te�.
Napisz szybko, co si� z Tob� dzieje.
Ja tu s�ucham Ojstracha i p�acz� z t�sknoty.
Ca�uj� i ca�uj�
Twoja H.
Pary�, 11.12.56
Kochana, droga moja Halinko4. Bardzo si� ucieszy�am otrzymuj�c od Pani kartk� ze
�licznym widokiem �azienek, kt�ra przypomina mi epok� mojej m�odo�ci. Kartk�
2 Wszystkie listy Haliny S. pisane s� z Warszawy, wyj�tki zostan� zaznaczone.
3 Aluzja do kompozycji Maurice�a Ravela Gaspard de la Nuit.
4 List od mieszkaj�cej w Pary�u cioci Mali � siostry babki Andrzeja; list zaadresowany �Madame Halina
Czajkowska�.
9
otrzyma�am z du�ym op�nieniem, podczas naszego pobytu w Pary�u. Kochana Halinko,
przede wszystkim dzi�kuj� za �wietn� ksi��k� Marii D�browskiej Noce i dnie. Czytaj�c,
mia�am wielk� przyjemno��. Poza tym, co Pani� najwi�cej interesuje: l) Zapewniam, �e
bardzo cz�sto m�wimy o Halince, a najciekawsze, �e jak Andrzej chce mi zrobi�
komplement, to twierdzi, �e ja jestem zupe�nie podobna do Halinki, zamiast powiedzie�, �e
Halinka do mnie. Nie uwa�a Pani? Wszak ja mog�abym by� babci� mojej kochanej Halinki!
2) Andrzej pracowa� jak zwykle, 2�3 godziny dziennie, wtedy kiedy inni laureaci po 8�10
godzin, ale mimo to po swoich koncertach ostatnich i ostatnim recitalu, kiedy gra� Wariacje
Goldbergowskie Bacha, krytyki mia� fantastyczne! Uwa�aj� go za najlepszego artyst� obecnej
doby. On ju� jest wielki! Obecnie wcale nie �wiczy, zabra� si� do kompozycji i ju� od 3 dni
pracuje w nocy, a w dzie� �pi. Jest zm�czony, cz�sto zdenerwowany, ale mam nadziej�, �e to
wkr�tce minie. John Browning wyje�d�a do Ameryki za 4 miesi�ce, z czego bardzo si�
ciesz�. Kochana Halinko, jaka szkoda, �e nie mo�e Pani przyjecha� i poby� tu razem z nami.
A mo�e? Przys�a�abym Pani zaproszenie.
�wi�ta sp�dzamy w Pary�u, 11 stycznia Andrzejek b�dzie gra� w najwi�kszej tu sali
koncertowej. John niew�tpliwie odczuwa zazdro��, �e Andrzej si� tak ostatnio wybi�. Dla
Johna muzyka i kariera s� na pierwszym miejscu, ale ja w t� wielk� karier� bardzo w�tpi�.
Jak dotychczas, Andrzeja wsz�dzie zapraszaj�, bij� si� o niego, wtedy kiedy Johnowi
odmawiaj�. Tak by�o w Pary�u, we W�oszech i w Ameryce.
Droga Halinko, ta zazdro�� w artystycznej sferze by�a, jest i b�dzie. (...) Zreszt� Halinko,
Ty jeste� pianistk� bardzo utalentowan�, jak mi opowiada Andrzej, to rozumiesz to wszystko
doskonale.
No, ca�uj� Ci� mocno i serdecznie,
Twoja Ciocia Mala
[fragment listu Andrzeja do zaprzyja�nionej kole�anki ze studi�w, pianistki Haliny
Musia��wnej (Andrzejewskiej), stycze� �57]
Kochanie, wiesz ju� na pewno, �e mam zamiar �ci�gn�� tu Halink� w tak zwanych
�powa�nych celach�. Doszed�em bowiem do wniosku, �e rzeczy trwa�e mo�na budowa� tylko
na wielkiej przyja�ni, nie na nami�tno�ci. Ju� z tego mo�esz wywnioskowa�, jak� ostatnio
dosta�em lekcj�, bo w czasie wakacji tokowa�em jeszcze jak cietrzew.
John pu�ci� mnie kantem dok�adnie w dzie� moich 21 urodzin, by�o to wi�c l listopada, a
ja ci�gle jeszcze nie mog� si� z tego wyleczy�. Dni s� normalne, ale noce zupe�nie
niemo�liwe. Z pocz�tku by�o jeszcze gorzej... Na szcz�cie mia�em wtedy mn�stwo
koncert�w. Pracowa�em jak ko�, dochodzi�em do 10 godzin �wicze� dziennie. Marzy�em o
zem�cie. Chcia�em mu pokaza�, �e si� nie da�em. W ci�gu 2 tygodni zrobi�em wi�cej ni�
przedtem przez 3 lata. Pomy�l no tylko: II-gi Koncert Prokofiewa grany na jednym wieczorze
z IV-tym Beethovena i Chopinowskim f-mollem! Rezultatem by� triumf: John gra� IV-ty
Koncert Beethovena na 3 dni przede mn� i ca�a prasa por�wnywa�a nas na moj� korzy��.
Wariacje Goldbergowskie Bacha doprowadzi�y krytyk�w do bia�ej gor�czki z zachwytu. John
nie by� na koncertach, ale tyle mu o tym m�wili, �e nie wytrzyma� i poszed� wys�ucha� z
ta�my. Potem powiedzia�, �e nie ma nikogo, kto by tak zagra� Bacha jak ja.
Przez wiele tygodni siedzia�em bez przerwy przy fortepianie, po�yka�em utw�r za
utworem, traktowa�em muzyk� jak morfin� � bez tego bym chyba zwariowa� albo zrobi�
jakie� g�upstwo. Moje muzyczne zwyci�stwo nie sprawi�o mi �adnej satysfakcji, odda�bym
sto takich zwyci�stw za jego wzajemno��.
10
Po wyje�dzie Johna opu�ci�em si� zupe�nie, nie dochodz� do fortepianu i zadowalam si�
podpisywaniem kontrakt�w na przysz�y sezon. Jedyne, co mnie naprawd� interesuje, to m�j
Koncert. B�d� go gra� 14 marca 58 roku w Brukseli. Na wyst�py z Mitropoulosem w Nowym
Yorku planuj� II-gi lub III Koncert Prokofiewa, a na recital � 4 ballady i 24 preludia
Chopina. Ja teraz bardzo lubi� gra� Chopina. Jak si� go kocha, to wcale nie jest taki trudny.
Rubinstein m�wi� ostatnio, �e jedyny Chopin, jaki go nie denerwuje, to m�j, a rok temu
p�aka� jeszcze z rozpaczy nad moj� Barcarol� i Noctumem Es-dur. O Bo�e, ko�czy mi si�
papier. (...) Bywaj zdrowa kochanie, ca�uj� Ci� ogromne mn�stwo razy �
Tw�j przyjaciel � Andrzej.
Pary�, 12.2.57
Halinko moja kochana!5
List Tw�j jest literackim arcydzie�em � napisz tak� nowelk�, a murowanie przejdziesz do
historii �wiatowej literatury. Dostaniesz wtedy Nagrod� Nobla, a ja Oskara w Ameryce � za
interpretacj�. U�miechasz si� pewnie, �e cytuj� to znacz�ce imi�. Tak, to prawda, ale czy ja
naprawd� musz� by� takim b�aznem i kabotynem jak on?6
Teraz jestem pijany, a w ostatnich czasach zawar�em znajomo�� z haszyszem i kokain�.
Jest mi okropnie smutno, mimo �e mi zaczyna przechodzi�, a mo�e dlatego? Ten fakt jest
obiektywnie smutniejszy ni� dzika przykro�� i zam�t, jaki czu�em przedtem. To oczywi�cie
praktyczne, �e si� zapomina �
Jedyny teraz spos�b na mnie, to �eby� mi du�o pisa�a � nie wyobra�aj sobie ci�gle, �e
mnie to nudzi albo nawet bawi, zrozum, �e mo�esz mi pom�c. Kochanie moje, widzisz
przecie�, jak si� maj� te wszystkie �wielkostylowe�, mitoma�skie sprawy, a z nami to trwa.
Ze wszystkich ludzi, jakich znam, Ciebie traktuj� najpowa�niej. Mo�e dlatego, �e Tobie
jednej niczego nie obiecywa�em �?
Wybacz mi, chcia�em co� napisa�, ale mi jako� nic zupe�nie nie wychodzi. U�ciskaj Halin�
i korzystaj�c z pretekstu rzu� si� na Ryszarda7 � jeste�cie moimi najlepszymi przyjaci�mi w
Polsce. Pisz mi na adres: 149, rue de Rennes, Paris VI (chez Monsieur Charles Portier8).
Ca�uj� Ci�.
Tw�j Andrzej.
Pary�, 18.6.57
Kochany Kotku, uda�o mi si� nareszcie wydosta� z Komisariatu po�wiadczenie tego
dokumentu dla Ciebie: pi�� dni przetrzyma�y cholery! (...)
Mordko, jestem okropnie niespokojny o Ciebie, a sam mam te� nie najlepszy okres, musz�
zrobi� wszystko naraz, sko�czy� m�j koncert do l sierpnia, nagra� 3 zam�wione long-playe
(Gaspard de la Nuit + Visions fugitives; Wariacje Goldbergowskie9; 3 preludia i fugi Bacha +
5 List zaadresowany: �Kochana Halinka Czajkowska�.
6 Aluzja do Oskara Wilde�a.
7 Ryszard Olszer, przyjaciel Andrzeja i Haliny S.
8 Charles Fortier (�Kazik�), kuzyn Andrzeja, syn cioci Mali.
9 Wariacje Goldbergowskie J. S. Bacha, Visions fugitives S. Prokofiewa.
11
6 sonat Scarlattiego), za�atwia� w prefekturze policji sprawy paszportowe, t�skni� w spos�b
nieco zezowaty (lewa komora serca na Warszaw�, prawa na Nowy York) i chodzi�
codziennie z wizytami do pp. Rubinstein�w, co jest o wiele mniej zabawne, ni�by si� mog�o
wydawa�. Pan Rubinstein bardzo si� interesuje moim koncertem i m�wi, �e to b�dzie IV
koncert Bart�ka (bo on nie lubi Bart�ka). Radzi� mi, co nast�puje: �Otw�rz si�! Wy�piewaj
sw� dusz�. Ty masz talent dziecko, z�oty talent, powiniene� tak pisa�, �eby wszyscy na sali
p�akali�. Ale w�tpi�, czy si� go pos�ucham: jeszcze bym V-ty koncert Rachmaninowa napisa�!
M�j dyrygent, przystojny Andr� Vandernoot, daje mi rady wprost przeciwne: �Oj, taki �adny
temat, czy go nie szkoda na fortepian? Co Ci po tej maszynie do pisania? Przer�b to na
symfoni�! Fortepian by� modny w okresie salon�w, za dziesi�� lat ju� ma�o kto b�dzie na tym
gra�. S�uchaj stary, orkiestra o wiele lepiej gra, kiedy jej �adne pitu-pitu nie przeszkadza�. Pod
wp�ywem Rubinsteina napisa�em temat, kt�ry wszyscy moi przyjaciele uznali za okropnie
s�odki i p�aczliwy; pod wp�ywem Vandernoota doda�em mu akompaniament na postdodekafonistycznej
serii z �konkretnymi� szmerami w perkusji, glissandami kot��w
pianissimo i trylami w �wier�tonach. Cholera wie, co z tego wyjdzie. Ale z g�ry ciesz� si� na
prawykonanie i czuj�, �e si� b�dziemy wszyscy �wietnie bawili. Wyobra�am sobie ju� miny
orkiestry na pierwszej pr�bie (chcia�bym Ci� na niej widzie� zreszt�). B�dzie to istna Sinfonia
Zoologica: kot�y warcz�, klarnety miaucz�, blacha ryczy, a flety szczekaj� flatterzungami; ale
prawdziwa mena�eria znajdowa� si� b�dzie na sali. Kochanie, jest ju� 25 po 4-tej, a ja o 5-tej
zaczynam nagranie. Niech mnie Bozia b�ogos�awi, poniewa� nie wiem, co b�d� czyni�. (Nie
ja jeden zreszt�. Par� dni temu by�em na koncercie Cortot, kt�ry gra i wygl�da jak stara,
zu�yta prezerwatywa. Erudyta Staszek Ko�odziejczyk znajduje w nim podobie�stwo do
Ramzesa II; ale trzeba przyzna�, �e cywilizacja egipska lepiej si� jak dot�d zachowa�a. Nikt
nie pomy�la� o zabalsamowaniu Cortot, kiedy by�a jeszcze na to pora; a teraz, obawiam si�,
jest ju� za p�no, zar�wno dla niego, jak i dla pani Marguerite Long, kt�ra dla odmiany
przypomina z twarzy Moby Dicka. Jeden Kr�l Artur trzyma si� jeszcze jako tako.)
No, bywaj zdrowa. Ciocia mnie strasznie pop�dza, wali mnie w plecy i ci�gnie za w�osy,
�ebym si� spieszy�. Bo musisz wiedzie�, �e ja jeszcze jestem w pid�amie. Ca�uj� Ci�,
Kochanie, tysi�ce razy �
Tw�j Andrzej.
25.06.57
Andrzejku najdro�szy, co Ci si� sta�o? Przecie� tak o�ywionej korespondencji nie
prowadzi� nawet Tristan z Izold�... Je�li na zawsze przyjad� do Ciebie, literaturze polskiej
wyrz�dzona zostanie niepowetowana szkoda. Czyta�am listy wielkiego Prusa do panny L. �
gdzie� im do Twoich! Jestem oczarowana! (...)
M�j z�amany palec ju� si� zr�s� i recital dyplomowy przygotowuj� na wrzesie� (Partita Bdur,
Appassionata, Sceny dzieci�ce10 i III Sonata Prokofiewa). Nie wiem, czy Ci
wspomina�am, jak przed wakacjami zagra�am Marysie�ce11 cz�� partity, maj�c palec w
gipsie. My�la�am, �e b�dzie oczarowana, ale powiedzia�a: �To jest, moje dziecko,
konserwatorium, a nie cyrk�.
Za miesi�c wyje�d�am do Malborka (akompaniuj� na obozie choreograficznym dla
m�odzie�y). Tak, tak � Ty b�dziesz koncertowa� w Nowym Jorku, a ja w Malborku.
10 Partita B-dur J. S. Bacha; Appassionata, Sonata f-moll op. 57 L. van Beethovena; Sceny dzieci�ce R.
Schumanna.
11 Maria Wi�komirska, pianistka, profesor PWSM.
12
Ca�uj� Ci� naj, naj...
Twoja H.
Malbork, 15.7.57
Andrzejku ukochany!
Jestem ju� w Malborku i gram tu od �witu do nocy. Dzi� mam wolniejszy dzie�, bo
wszyscy pojechali na wycieczk�, a ja zosta�am jako opiekunka obozu. Zanim wyjechali,
zdarzy� si� wypadek � jaki� ch�opak z�ama� nog� i mia�am wezwa� pogotowie. Przez pomy�k�
wesz�am jednak do innego pokoju; spa� tam nauczyciel ze wsi, kt�rego wzi�am za ch�opca ze
z�aman� nog�. Musia�am dla pogotowia ustali� jego nazwisko.
� Jak pan si� nazywa? � zapyta�am, zdziwiona nieco, �e ch�opczykowi wystaj� spod ko�dry
tak potwornie ow�osione nogi. On p�przytomny ze snu odpar�:
� Zygmunt Skoczek, o co chodzi?...
A ja dalej troskliwie: � Czy bardzo pana boli?
� Nie, nic mnie nie boli � odpar� zgodnie z prawd�.
� Zuch z pana! � pochwali�am. � Pewnie pan g�odny... Zaraz co� przynios�. � I pobieg�am
do kuchni po mleczn� zup�.
� Czemu zawdzi�czam takie szcz�cie? � pyta� zdumiony nauczyciel zajadaj�c zup�.
� W tej sytuacji to naturalne. Zaraz przynios� kanapki.
Kiedy wr�ci�am z kanapkami, on poca�owa� mnie w r�k�. Zawstydzona wybieg�am szybko
i zam�wi�am pogotowie. Po chwili przyjechali. Wchodz� do pokoju, patrz�..., a ten Skoczek
(nomen omen) skacze po pokoju w slipkach. Na m�j widok wykrzykuje: � O pani! Pani si�
chyba we mnie zakocha�a?! � I wyci�ga do mnie r�ce, tak samo ow�osione, jak te jego nogi.
Ja stoj� jak s�up i m�wi� ostro: � Prosz� si� ubra�, pogotowie po pana przyjecha�o! A on:
� Rany boskie! Wiedzia�em, �e wariatka, wiedzia�em!
Tymczasem w s�siednim pokoju le�a� zap�akany i g�odny siedmioletni Tomaszek. W�a�nie
zabra�o go pogotowie. Nauczyciel, na wszelki wypadek, zamkn�� si� na klucz, a ja siedz�
sama w pokoju i wygl�dam przez okno na cmentarz. Cmentarz jest tu naszym ogr�dkiem,
pla��, a nawet pastwiskiem dla okolicznych kr�wek. To cmentarz ewangelicki. Wczoraj jaki�
starzec z kosturem krzycza� do mnie:
� Groby trzeba szanowa�! Czy polskie, czy �ydowskie, czy niemieckie! Bo on my�la�, �e
to ja wypasam kr�wki na grobach...
Plot� takie byle co, bo jeste� tak strasznie daleko i tak bardzo nic nie piszesz.
Ca�uj� Ci�.
H.
PS Co do J. (je�li ci nie przesz�o), to czyta�am w�a�nie w Listach Flauberta: �Gdy chce si�
w ten spos�b w�o�y� s�o�ce w swe spodnie, spala si� spodnie i robi si� siusiu na s�o�ce�.
��d�, 20.8.57
Andrzejku, kochanie.
13
Przed chwil� otrzyma�am list z Pary�a, ale niestety m�j w�asny, wys�any do Ciebie jeszcze
w lipcu, z Malborka. Mam nadziej�, �e ten o szpitalu dotar�.
Janek12 zoperowa� mi wyrostek, a teraz si� wszyscy rozjechali na wakacje.
Jestem sama i czuj� si� paskudnie. Opiekuje si� mn� troch� przyjaciel Rysia O., taki
Marek, matematyk. Godzinami musz� z nim dyskutowa� o ko�ach otwartych i jednej kuli
dzielonej na trzy kule. Namawia mnie bardzo na wsp�lny wyjazd do Wis�y, gdzie s�
Rysiowie13 Mo�e dam si� skusi�, a mo�e nie. Na razie ca�uj� i nie trac� nadziei, �e kiedy�
jeszcze napiszesz.
H.
PS Tak, uczucie do Ciebie to najwi�ksza i najsmutniejsza rzecz, jaka mi si� w �yciu
zdarzy�a.
[Widok�wka z Wis�y]
Wis�a, 26.8.57
Kochanie, skusi�am si� jednak, bo g�upia�am ze smutku. Przed wyjazdem zadzwoni� pan
R14 komunikuj�c, �e jeste� mu winien 15 tysi�cy. Mo�e mam sprzeda� radiol� i odda� d�ug?
Napisz. Tu jest nam mi�o i weso�o. Marek jest wzruszaj�co troskliwy i delikatny. Ostatnio
powiedzia�: �Pewnie pojedziesz do Andrzeja i pewnie wr�cisz. Na to licz�. (Liczenie to jego
zaw�d.)
Pa, kochanie, ca�uj�.
H.
In Flight-Eastern Air Lines, 9.57
Mordeczko, pan R. zwariowa�! (Szkoda go, poczciwy by� cz�owiek.) By�aby� tr�b�,
gdyby� bez cienia powodu podarowa�a mu radiol�; s�dz�, �e nawet na imieniny krawat
zupe�nie wystarczy.
Panu R. nie jestem winien ani drachmy � sk�d on wytrzasn�� te 15 000? A zawsze krzywi�
si� na surrealizm.
Schowaj dobrze radiol�; po�knij j�, a nie daj (chyba, �e masz ochot�). Musz� ju� ko�czy�,
bo samolot doje�d�a do Nowego Yorku, a ja do Rygi.
L�duje � l�duje � Rany Boskie!!
Mo�esz si� sprzeda� panu R., je�li masz ochot�. Ale ja wola�bym profesora Kazur�.
Buzi, Kochanie,
Tw�j
A.
12 Janek, szwagier Haliny S., chirurg.
13 Wspomniany wcze�niej Ryszard Olszer z narzeczon� Krysi� Serejsk�.
14 Pan R., przyjaciel babki Andrzeja.
14
[Kartka: La Grande C�t� � L� Ours Polaire]
1.9.57
Ostatnie zdj�cie Twojego nied�wiadka.
Andrzej.
Nowy York, 17.9.5715
Halinko! Pom�!
Cienko mi si� prz�dzie. Mo�e to w og�le nieodpowiednie czasy dla starych mitoman�w �
ale z drugiej strony trudno zaprzeczy�, �e jeste� jednak cholernie, cholernie daleko. A ja
w�a�nie w ci�gu ostatnich 10 dni ogromnie Ciebie potrzebowa�em. Jest wiele sytuacji, w
kt�rych nikt nie mo�e pom�c mi tak jak Ty. Tote� i nikt mi nie pom�g�, a raczej by�o jeszcze
gorzej, bo wszyscy pomagali, JAK MOGLI. (...)
Zacz�o si� tak. Po pierwsze, nie by�o koncertu. Orkiestra zastrajkowa�a, a ja dosta�em
azjatyckiej grypy (dla odr�nienia od zwyczajnej grypy, bo poza nazw� nie ma �adnej
r�nicy). Mia�em gra� w czwartek i pi�tek III Prokofiewa, a w niedziel� Schumanna �
tymczasem we wtorek dowiedzia�em si�, �e koncerty s� anulowane i �e mog� sobie pozwoli�
na gryp�. W czwartek wieczorem zatelefonowali, �e strajk zosta� zako�czony i �e lepiej teraz
op�acona orkiestra zgadza si� gra� ze mn� w niedziel�. Przez trzy dni bra�em zastrzyki z
penicyliny i sze�� aspiryn dziennie; jednocze�nie �yka�em witaminy i jad�em tatarskie
befsztyki dla wzmocnienia i odzyskania formy. Jednocze�nie moi Krewni�i�Znajomi
telefonowali 30 razy dziennie, �eby mi doda� odwagi. Os�abiony aspiryn�, wzmocniony
befsztykami, przera�ony s�owami otuchy i otrzyman� w ostatniej chwili �dla pokrzepienia�
wiadomo�ci�, �e pan Horowitz s�ucha mnie przez radio, wyszed�em na estrad� i zagra�em
�rednio. W�a�nie tak, �rednio � nie by�o to ani dosy� dobre, ani dosy� z�e, �eby by�o w og�le
co wspomina�. Nikt mnie tam nie zna� i nikt nie by� szczeg�lnie rozczarowany. P�niej pisali
w gazetach i wszyscy flegmatycznie uznali mnie za dobrego pianist�. A ja nie jestem dobrym
pianist� � jestem czym� o wiele wi�cej albo du�o mniej; ale �eby im to pokaza�, musz� mie�
dla kogo gra�, musi mi si� chcie� kogo� przekona� na sali. Od bardzo d�ugiego czasu � roku
albo wi�cej? � nie znalaz�em nikogo, dla kogo chcia�bym gra� albo pisa�, albo �y� i
zbanalizowa�em si� beznadziejnie. Gram teraz bardzo czysto i za ka�dym razem tak samo.
Krytykom si� to bardzo podoba i chwal� mnie za �dojrza�y umiar artystyczny, zdumiewaj�cy
przy tak m�odym wieku�. Halinko, powiem Ci wszystko: ja mam KOMPLEKS
K�APOUCHEGO.
Zatelefonowa�em do Johna do Los Angeles: �Sko�czy�em Koncert, chcia�bym wiedzie�,
co o nim my�lisz�. Us�ysza�em: �O jak�e mi mi�o, to naprawd� bardzo �adnie z Twojej strony.
I co, mnie go po�wi�casz? �wietnie! Teraz nie mam czasu, ale przy okazji ch�tnie zobacz�. A
poza tym, co s�ycha�? Nic nowego? No, trzymaj si�, staruszku�.
Halinko! JA CHC� CI� TU MIE�! Na wiosn�, jak przyjedziesz, kupimy sobie ma�e
mieszkanko i razem zamieszkamy w Pary�u. Przede wszystkim musimy mie� dzieci. Ja tak
bardzo chc� mie� kogo�, kto b�dzie m�j zawsze � zawsze. I wtedy b�dzie sens gra� i w og�le.
15 List zaadresowany: �Halina Czajkowska (Fortepian)�.
15
Napisz, co trzeba zrobi�, �eby� mog�a przyjecha�. Czy Kazik przys�a� Ci zaproszenie?
Napisz pr�dko!
Mam jeszcze jedno zmartwienie: W ostatnim czasie okropnie wypadaj� mi w�osy, coraz
wi�cej polanek w tym lesie. M�j tatu� by� ju� zupe�nie �ysy w moim wieku � tak samo jak
wszyscy m�czy�ni w rodzinie mego ojca. No, a teraz na mnie kolej. Nie we wszystkich
dziedzinach mo�na by� wyj�tkiem. Pewnie i nasz syn Daniel wy�ysieje z czasem.
Zupe�nie nie wiem, co si� z Tob� dzieje i jak si� maj� Twoje dyplomowe sprawy? Czy
Twoje �ycie te� jest takie bezsensowne? Czy dalej chcesz mnie zobaczy�? Jak przyjedziesz,
poka�� Ci cudowne palcowanie najtrudniejszego miejsca Ballady F-dur16. Ale na pewno i tak
to grasz o wiele lepiej ode mnie. Napisz mi o wszystkim, co Ci� interesuje, daj mi poby�
zn�w troch� w Twojej atmosferze � b�dziemy razem nied�ugo. (...)
Ca�uj� Ci� ogromnie d�ugo, gor�co i matrymonialnie �
Tw�j Andrzej.
GREAT NORTHERN HOTEL17
New York, 3.10.57
Kochanie moje � Halinko � mon amour � meine ferne Geliebte!
Siedz� nad tym ju� chyba ze dwadzie�cia minut i nie wiem, jak zacz��; moja
nieumiej�tno�� pisania na tym w�a�nie polega. Mo�e najlepiej b�dzie, jak zaczn� od mojego
porannego spotkania z Mitropoulosem. Pierwszy raz go widzia�em i z wygl�du przypomina
�urawlewa. Ale poza tym chyba raczej przypomina mnie. Od razu powiedzia�:
� M�j Bo�e, taki �adny ch�opak, a nie umie porz�dnie zawi�za� krawata. Musz� nauczy�
ci�, jak si� to robi.
� B�d� si� m�g� na pewno tysi�ca rzeczy nauczy� od pana � odpowiedzia� Tw�j
przystojny m�� � zacznijmy od wi�zania krawat�w.
Przypatrywa� si� tej scenie stary pan Steinway, jedyny chyba antyczny zabytek Nowego
Yorku. S�ynny wytw�rca fortepian�w jest obecnie stary jak klawesyn, a z profilu wygl�da jak
bemol. Od lat pracuje nad wynalezieniem trzeciej nogi, tego jedynego usprawiedliwienia
istnienia trzeciego peda�u; o post�pach swej pracy regularnie informuje spo�ecze�stwo. Och,
bezsens �ycia. Kochanie! Ty mnie znasz najlepiej. Powiedz, co ja w�a�ciwie my�l� o Sophii
Loren? Tu wszyscy mnie si� o to pytaj�.
Ale pom�wmy powa�nie. Najlepiej b�dzie, je�li zaproszenie przy�le Ci Kazik. On zreszt�
marzy o tym, �eby Ciebie pozna� i obieca�, �e pomo�e nam si� urz�dzi� w Pary�u. Je�li ja
bym przys�a� zaproszenie, to by Ci� jeszcze uznano za drug� Scarlett Panufnik.
Je�li przyjedziesz do Pary�a na l marca, to Ci wyrobimy wiz� do Belgii i drug� � do
Anglii, gdzie 24 marca us�yszysz prawykonanie Koncertu f-moll Chopina. Pa, pa, m�j
b��kitny aniele, szkar�atny wampie, czarna per�o melodramat�w, �mijo unurzana w miodzie (z
flirtu literackiego z 1947 r.).
Ca�uj� Ci� d�ugo, mocno i w og�le.
A.
16 Ballada F-dur Fryderyka Chopina.
17 Nadruki na papeteriach hotelowych.
16
ERNEST ALLEN RANCH, FORTH WORTH
Texas, 20.10.57
Kochany, ma�y Halinku,
czy m�g�by� by� tak dobry i zrobi� sobie bardzo dobr� fotografi�, najlepiej u Dorysa, i
przes�a� mi do New Yorku okropnie szybko? To bardzo, a bardzo wa�ne, po prostu kwestia
�ycia, doprawdy nie wiem, co zrobi�, jak mi jej nie prze�lesz. Ja ze swej strony wy�l� Ci w
tych dniach moj� pierwsza p�yt� � Gaspard de la Nuit Ravela i Visions fugitives Prokofiewa.
P�yta taka sobie, ale do�� dobra fotografia na ok�adce. No i bardzo dobre Le Gibet i Scarbo �
tylko Ondine jaka� stara, pomarszczona, cnotliwa, nudna i uczniowska. Fatalnie brak jej
kobieco�ci � taka Ondine z mojej strony to ca�e wyznanie, miejmy nadziej�, �e si� nikt nie
domy�li.
Jestem pijany i trudno mi pisa�. Halszczku, naprawd� przy�lij fotografi�. Koniecznie!
Kiciu! S�yszysz?
Bywaj zdrowa i nie �wicz za du�o. I nie pisz te� za du�o. Ani za ma�o. Ani bro� Bo�e w
sam raz, bo powiem, �e si� zestarza�a�.
Bywaj, Mordeczko, chowaj mi si� zdrowo.
Buzi � Buzi.
A.
[Kartka z Florydy: Harida Flamingos]
Floryda, 1.11.57
Mordeczko,
Posy�am Ci tysi�c ca�us�w i torebk� z aligatora. Postanowi�em sobie, �e b�d� Ci sk�ada�
�yczenia w dniu moich urodzin, bo nigdy nie wiem, kiedy s� Twoje. Tu jest bardzo �adnie i
gor�co � ale przyjemniej by mi by�o z Tob� w Kaliszu ni� samemu na Florydzie. A
najprzyjemniej z Tob� na Florydzie. Co si� zreszt� sprawdzi � na razie pa �
Tw�j Andrzej.
New York, 8.11.57
Moja biedna ma�a Mordeczko,
Wr�ci�em przedwczoraj do Nowego Yorku i otrzyma�em Twoje trzy listy. Czyta�em je nie
po kolei i z pocz�tku wszystko mi si� pokr�ci�o. Prawd� m�wi�c, ja si� te� porycza�em
widz�c ten galimatias i �na co nam przysz�o�. Potem d�uba�em w nosie i wyci�ga�em wnioski.
Halinko, sprawa jest jasna: nie mo�esz teraz zostawi� Marka. I tak zreszt� po namy�le nie
zgodzi�aby� si� ze mn� zosta� � to nie jest �prawdziwe �ycie�. Nawet gdyby�my sp�dzili
pi��dziesi�t lat razem, sp�odzili wi�cej dzieci ni� Haydn symfonii i spali razem na wszystkie
sposoby, nie by�oby to dla Ciebie tym, czym mo�e by� jedna godzina z Markiem. Teraz
odczu�aby� to zreszt� o wiele mocniej ni� przedtem (...). A i Marek by�by bardzo
17
nieszcz�liwy. Halinko, dosy� ju� tego teatru � trzeba zacz�� �ycie. Masz niezwyk�e
szcz�cie, �e Ci si� to nareszcie udaje.
Wychod� wi�c sobie za Marka, ale to wcale nie znaczy, �eby� nie mia�a przyjecha� do nas
w lecie do Pary�a. Wprost przeciwnie, b�dzie to dla Was wymarzona podr� po�lubna. Marek
na pewno oka�e mi zaufanie i nie b�dzie mia� nic przeciwko temu � zreszt� to mu tylko
wypadnie na korzy��. Przypu��my, mi�o�� Halinki do Andrzeja przetrwa�a pr�b� czasu i
pr�b� roz��ki, ale jak b�dzie z pr�b� obecno�ci? Gdy zobaczysz mnie jako star�, �ys�,
pomarszczon� mumi�, z okrzykiem przera�enia rzucisz si� w obj�cia Marka � i dobrze mu
tak! Jak m�wi Sacha Guitry: �Je�li chcesz ukara� uwodziciela twej �ony, najlepsz� zemst�
b�dzie, jak mu j� zostawisz�. �arty na bok; przyjedziecie, czy nie? Ja mog� Wam przys�a�
wszystko, co jest potrzebne. Pozostaje sprawa Daniela. Czy m�wi�a� o tym Markowi i czy on
si� zgadza? Je�eli chodzi o mnie, jestem got�w na wszystko i z rezygnacj� czekam na Wasz
wyrok18
Halinko, je�li dotychczas tak nalega�em, �eby Ci� tu mie�, to dlatego, �e nie widzia�em dla
Ciebie niczego lepszego w Polsce. (...) Mimo to, ciocia Mala m�wi�a z wyrzutem: �Serca nie
masz. Oderwiesz dziewczyn� od wszystkiego, co zna i lubi, i co jej dasz w zamian? Ozdobne
wydanie Szekspira? B�dzie Ci� czule pociesza� za ka�dym razem, kiedy dostaniesz po nosie,
i z macierzy�sk� troskliwo�ci� zawi�zywa� muszk� przed graniem?� �Ja jestem wszystkim,
co ona zna i lubi� � odpowiada�em dumnie cioci Mali; ale to si� zmieni�o i wszystko, co ona
m�wi�a, staje si� aktualne � na szcz�cie dla Ciebie. Mam ochot� Was u�ciska� i
pob�ogos�awi� � jestem bardzo wzruszony: pomy�le�, �e o ma�y w�os bym Ci popsu� �ycie.
Zobaczymy si� tego lata w Pary�u. Odpiszcie mi szybko. (...)
Tw�j stary Andrzej.
PS By�em u Horowitza. Jest stary, schorowany i smutny. �ona patrzy za nim rozkochanym
wzrokiem. Od czterech lat nie m�wi� ze sob� ani s�owa.
Bardzo chcia�bym m�odo umrze�. A.
Triest, 22.1.58
Kochana, �mieszna, szcz�liwa zapewne Mordko,
Tak trz�sie, �e do cholery nic nie mog� pisa�. Jestem w poci�gu mi�dzy Wenecj� a
Triestem. Gram teraz codziennie gdzie indziej i dnie sp�dzam w poci�gu, a wieczory na
estradzie. B�d� Ci� zawsze bardzo kocha�, wolno czy nie wolno. Mam nadziej�, �e b�dzie
Wam dobrze, ale jak Ci b�dzie �le, to przyjed�! Teraz czy za lat sto � b�d� dla Ciebie zawsze
taki sam.
Wczoraj wieczorem napisa�em do Marka. Wy�l� obydwa listy razem z Triestu. Przeczytaj
list do Marka i jak Ci si� nie spodoba, to mu nie pokazuj.
B�d�cie zdrowi.
Tw�j Andrzej.
Napisz!
18 Mimo ma��e�stwa Haliny S., Andrzej i ona sama nadal my�leli o wsp�lnym dziecku; st�d mowa o �sprawie
Daniela� i ewentualnej zgodzie Marka.
18
Kochany, rudy Marku,
Postanowi�em do Ciebie napisa�, poniewa� bardzo lubi� siebie i wszystko, co mi siebie
przypomina. A my jeste�my w�a�nie bardzo do siebie podobni. Obaj jeste�my brzydcy
(chocia� bardzo mili), obaj �ysiejemy, i obaj bez pami�ci kochamy Halink�. R�nic� widz�
jedn�: Ty kochasz kobiety, a ja je znam. Przyda nam si� wymiana do�wiadcze�.
Pos�uchaj! Opowiem Ci histori� Ma�ej Kasi. Kasia mia�a przystojnego m�a.
Odwiedza�em ich do�� cz�sto, jednak m�� �w � D�ugi Miecio � mia� wrzody na �o��dku, co
czyni�o go przewra�liwionym i groteskowo zazdrosnym. Pewnego razu, gdy po sa�atce z
majonezem poczu� si� gorzej ni� zwykle, urz�dzi� biednej Kasi dzik� scen�, i to na m�j temat.
Rezultat by� piorunuj�cy. Kasia, kt�rej nigdy poprzednio nie �ni�o si� nawet, �e kto� mo�e
by� o mnie zazdrosny, zwr�ci�a na mnie uwag� i w p� godziny zakocha�a si� we mnie do
szale�stwa. I ja, i Miecio byli�my tym po prostu przera�eni.
Nie to jednak by�o najgorsze. Nie wiem, co ojciec Kasi powiedzia� o mnie swej s�dziwej
ma��once, ale faktem jest, �e mama Kasi w kilka dni p�niej zacz�a okazywa�
niedwuznaczne objawy patologicznego, zach�annego uczucia. W trzy tygodnie dosz�o do
tego, �e na powitanie poca�owa�a mnie w usta i pocz�stowa�a podw�jn� porcj� �ososia w
potrawce. Tego ju� by�o za wiele. Wyjecha�em z Polski i od tego czasu mieszkam za granic�.
No i sam powiedz, jakie s� kobiety. Zabro� Halince czego� � a dodasz Twemu rywalowi
najwi�ksz� pot�g�: si�� mitu. Uprzedzam Ci�, �e je�li powiesz Halince �nie�, b�dzie to tak,
jakby� mi j� odda�. Stan� si� nagle kim� dalekim, wzbronionym, niedost�pnym, i dojdzie do
tego, �e b�dzie zamyka�a oczy i my�la�a o mnie w momencie, kiedy Ci si� oddaje. Powiedz
jej �tak�, a odbierzesz mi nagle wszelki urok.
W nadziei, �e docenisz szczero�� mych intencji, �ciskam Ci� i �ycz� Warn, czego
zechcesz. Trzymaj si� ciep�o.
Andrzej.
[List Marka do Andrzeja]
10.2.58
Kochany Andrzejku!
Dzi�kuj� Ci serdecznie za �mieszny list, a przede wszystkim za urocze komplementy,
kt�rych mi nie szcz�dzisz. Pisz�c, �e jestem r�wnie brzydki jak Ty, por�wnujesz mnie niemal
z Valentinem, a nazywaj�c rudym, pozwalasz zapomnie� o �ysinie � dzi�kuj� Ci, m�j drogi.
Nie miejmy zreszt� kompleks�w � �ysina to podobno dow�d m�sko�ci, tyle �e trudny do
przeprowadzenia. Ale na temat! Bardzo mi si� podoba�a zabawna historyjka o Ma�ej Kasi i
postaram si� wyci�gn�� z niej wnioski. Do Twoich intencji mam oczywi�cie pe�ne zaufanie i
wierz�, �e uczucia, kt�re �ywi do Ciebie Halinka, przera�aj� Ci� w r�wnym stopniu jak i
mnie, a je�li tak przypadkiem nie jest, pos�uchaj Ty z kolei powiastki dydaktycznej.
Pewnego razu zwiedza�em Tworki, oprowadza� mnie kolega � lekarz psychiatra.
Interesowa�y mnie szczeg�lnie przypadki melancholik�w i choleryk�w, jako najbardziej
efektowne. Kolega otworzy� drzwi jednej z izolatek i wskaza� m�czyzn� siedz�cego na ��ku
� by� blady, smutny, a w r�ku trzyma� r�ow� poduszeczk� i przemawia� do niej czule. � C�
to? � zapyta�em zdziwiony. � Romantyczna historia � rzek� sm�tnie kolega � on kocha�
pewn� pann�, ona wysz�a za innego; teraz wydaje mu si�, �e ma z ni� dziecko i ca�ymi dniami
19
tuli i pie�ci male�k� poduszeczk�. W nast�pnej izolatce jaki� szaleniec skaka� jak op�tany i
wyrywaj�c sobie w�osy z g�owy krzycza� nieludzkim g�osem: � Ja kretyn! Ja ba�wan! Ja
idiota! � C� to? � zapyta�em przera�ony. � A to � odpar� kolega, znacz�co kiwaj�c g�ow� �
to ten, kt�ry si� z ni� o�eni�...
My�l�, m�j drogi, �e uwierzysz w szczero�� moich intencji.
�ciskam Ci�.
Marek.
Bruksela, 16.7.58
Jak si� masz, Ma�pko? Tak jeste� teraz daleko i prawdopodobnie nic nie b�dziemy sobie
mogli pom�c. A oboje tego bardzo potrzebujemy � prawda, Ma�pko?
Jestem teraz w powietrzu, gdzie� mi�dzy Londynem i Bruksel� � wczoraj w Londynie
wypu�cili mnie ze szpitala, gdzie przez r�wne 7 tygodni wycinali mi migda�ki i wstrzykiwali
we mnie streptomycyn�. (...) No, ale przesz�o. Tylko �e przesz�a r�wnie� ca�a rodzinna forsa,
to znaczy moja, cioci Mali i w ko�cu Kazika. Szpitale na Zachodzie s� niezmiernie
kosztowne, a ja nie jestem � jak dot�d � ubezpieczony. Jednym s�owem, zrujnowa�em
rodzin�! nie wiem, jak to teraz dalej b�dzie. Na razie s� wakacje, czyli �e ja nie mam
koncert�w, a Kazik klient�w. Biedny Kazik, tak si� szykowa� na wakacje do Hiszpanii... Ale
ju� na jesieni b�d� m�g� mu zwr�ci� wszystko, co mu jestem winien.
By�em dwa dni w Brukseli i jad� teraz poci�giem do Pary�a. Widzia�em Stefana Askenase
� u niego istny dom wariat�w � zjecha�a ca�a rodzina �ony (jeden brat z �on� z Tel-Awiwu,
drugi brat z �on� z Buenos Aires, siostrzeniec z �on� z Nowego Yorku, pi�cioro dzieci
nale��cych do wy�ej wymienionych, kuzyn Stefana z Turynu, dwa koty i pies). Wszystko to
siedzi u niego w mieszkaniu, �re, pije i pali papierosy. Maj� zosta� jeszcze przez 3 tygodnie.
Psiakrew.
Kochanie, napisz mi szybko, bo ja teraz siedz� w Pary�u. Dok�d jedziesz na wakacje? Jak
si� ma Marek-Kot? Mam nadziej�, �e si� za rok, dwa, jako� w tr�jk� zobaczymy. Napisz mi
te� o losach Halinki M. i Micha�ka19. Co z kochanym Ry�kiem? To najwspanialszy cz�owiek,
jakiego znam. Wol� p�godzinn� rozmow� z nim ni� ca�� noc z Johnem � oczywi�cie, p�ki
nie widz� Johna.
Czy jeszcze piszesz? Prze�lij mi. Kotku, co� swojego.
No, buzi.
Andrzej.
BRITANNIA HOTEL
Trondheim, 25.9.58
Morde�ko,
Jestem w Trondheim, na zachodnim wybrze�u Norwegii i gram tu dzi� wieczorem Koncert
B-dur Brahmsa. To doprawdy zabawa � nie uwierzy�aby�, ile jeden cz�owiek w jednym
19 Micha� Weso�owski, pianista, przyjaciel Andrzeja z okresu studi�w.
20
koncercie mo�e nagra� fa�sz�w. Ale, jak m�wi Stefan Askenase: �Od czasu do czasu trzeba
knoci�, �eby publiczno�� wiedzia�a, jakie to trudne!�
Zrobi�em si� na staro�� dyplomat� i bardzo mi si� to przydaje. W Oslo, na pytanie jednego
z dziennikarzy: �Kto jest moim ulubionym kompozytorem?� odpowiedzia�em: �Bach i
Grieg�. Potem zagra�em G-dur Beethovena jak ostatnia noga i mia�em wielkie powodzenie...
Nie gra�em jeszcze w Stockholmie, ale w szwedzkich gazetach og�oszono ju�, �e jestem
bardzo m�ody i zdolny, i �e moim ulubionym pisarzem jest Strindberg. W Finlandii podziwia�
b�d� Sibeliusa, w Bu�garii W�adigerowa, a w Polsce chyba J�zika Ka�skiego. Taaak to si�
robi karier�. Mhm.
(...) Ale zobaczy� si� musimy. W przysz�ym roku licz� na Was w Pary�u. Ja wracam z
Ameryki w pierwszych dniach lipca � spotkamy si� w Pary�u i pojedziemy wszyscy razem na
wakacje. Wszyscy razem to � znaczy: Ty, Marek, ciocia Mala, Kazik, Kazikowa i Misza-
Michael.
Aha, Ty przecie� jeszcze nic o nim nie wiesz! Jest to m�ody, uroczy, niezwykle muzykalny
dokt�r (cholera wie, dlaczego doktorzy s� wszyscy tacy muzykalni � mo�e dlatego, �e w
por�wnaniu z innymi lud�mi wiedz� najmniej o medycynie). Misza gra na klarnecie, na
fortepianie, na skrzypcach i troch� na waltorni, ale jego prawdziwym powo�aniem jest
dyrygentura; jeszcze jako student Akademii Medycznej zorganizowa� orkiestr� z�o�on� z
samych doktor�w i student�w medycyny, orkiestr�, kt�ra zdoby�a I-sz� nagrod� na konkursie
amatorskich zespo��w w Anglii (...). Obecnie � troch� pod moim wp�ywem � ma zreszt�
zamiar rzuci� medycyn� i pracowa� ju� tylko nad muzyk�. (Nam�wi�em go do tego z troski o
los Anglik�w: od czasu kiedy Misza zacz�� pracowa� w szpitalu, �miertelno�� w Anglii
wzros�a prawie dwukrotnie, a przeci�tna wieku spad�a o 10 lat; miejmy nadziej�, �e gra jego
mniej krzywdy wyrz�dzi ludzko�ci.)
O matko, musz� lecie� na pr�b�. Pa, Kochanie.
Andrzej.
Londyn, 25.2.60
Halinko, Siostrzyczko ukochana!
Wczoraj rozmawia�am z Andrzejkiem. Spotkali�my si� w kawiarni, a potem byli�my na
spacerze. Pomy�la�am sobie, jakie to niesprawiedliwe, �e w�a�nie ja z nim spaceruj�.
Sp�ni�am si� 15 minut, a on czeka� na mnie i by� tak zdenerwowany, �e mu si� j�zyk pl�ta�.
Ale zaczn� od pocz�tku. Gdy kupi�am pi�kny bukiet kwiat�w, 18 tulipan�w bia�ych jak �nieg,
nie dali mu na scen�, bo tu tylko kobietom podaj�. Przes�ali na przerwie do jego pokoju. Gra�
chwilami bardzo pi�knie, ale nie zawsze gra jest wyko�czona, tak jakby jeszcze nie w pe�ni
uniezale�ni� si� od fortepianu. Wygl�da jak ch�opczyk. Jest chudy, w�osy ma kr�tko
przystrzy�one i jest bardzo �adny.
Gdy po koncercie posz�am do niego, zamkn�� si� ze mn� i by� szalenie rozczarowany, �e
Ciebie nie ma. �O ma�o nie zwariowa�em w antrakcie, my�la�em, �e Halinka jest na sali�.
Czyli uda�o si�. By� tak podniecony, �e nie wytrzyma�am i da�am mu kolorow� kartk�.
Um�wili�my si� na spotkanie w kawiarni. Jest biedny jak mysz ko�cielna, gra ci�gle na
dobroczynne cele. W poniedzia�ek gra w Oslo, 7. III. zn�w w Londynie � koncert Chopina w
cudnym Royal Festival Hall, w kwietniu te� w Londynie, na czerwiec i lipiec jedzie do
po�udniowej Ameryki. Chce si� wynie�� z Pary�a, kt�rego nie znosi, i na sta�e zamieszka� w
Londynie. Wynajmuje tu mieszkanie. Uwielbia Anglik�w. Troch� spowa�nia�. M�wi�, �e po
21
koncercie nie spa� przez ca�� noc. Ogromnie by chcia� si� z Tob� zobaczy�. Wcale a wcale nie
wygl�da na to, �e ma Ci� w nosie.
Napisz szybko. �ciskam i ca�uj� mocno.
Twoja
L20
Londyn. 8.3.61
Kochany m�j Marku,
Dowiedzia�em si� wczoraj z listu Halinki, �e ma gru�lic� nerki i �e lekarze nie zdo�ali tego
przez 5 lat zauwa�y�. Jest to paskudna sprawa, bardzo niebezpieczna (dlatego pisz� do
Ciebie, a nie do niej), i jestem ogromnie o ni� i o Ciebie niespokojny. Poszed�em dzi� rano do
znajomego lekarza i dowiedzia�em si�, czego si� da�o. l) Ty jej nie mo�esz pom�c ofiar�
swojej w�asnej nerki, mog�aby natomiast Lilka albo kto� inny z jej najbli�szych krewnych. 2)
Tak si� sk�ada, �e najlepsi specjali�ci i najnowocze�niejsza klinika chor�b nerek w Europie
jest tutaj, w Londynie (Postgraduate Hospital, Ducane Road, Hammersmith, W.6). Maj� tam
sztuczne nerki, kt�re w czasie kryzysu mog� utrzyma� pacjenta przy �yciu mimo
najryzykowniejszych operacji, a m�j przyjaciel lekarz postara�by si�, aby j� przyj�li. Jestem
pewien, �e w tym przypadku z �atwo�ci� uzyska paszport; mam r�wnie� nadziej�, �e i Ty
b�dziesz m�g� z ni� przyjecha�. (Je�liby� nie m�g�, b�agam Ci�, nie b�d� zazdrosny: Halinka
ci� ub�stwia i modli si� do Ciebie w ka�dym li�cie...) Ja postaram si� za�atwi� Wam obojgu
wiz� i przy�l� Wam bilet, ale musimy dzia�a� szybko! Pami�taj, Halinka jest roztrzepanym
podlotkiem i nie zdaje sobie sprawy z sytuacji; to zreszt� lepiej, ale trudno j� b�dzie do
czego� nak�oni�. Kochanie, b�agam Ci�, odpisz mi natychmiast, i zacznij si� ju� stara� o
wszelkie lekarskie dane, kt�rych tutejsza klinika za��da, zanim zgodzi si� j� przyj��. Ja si�
przeprowadzi�em i pisz na m�j nowy adres: 25, Clarendon Gardens, London, W.9.
Czy macie telefon? Prosz� Ci�, podaj mi numer! Czy H. jest ju� w Zakopanem?
�ciskam Ci� serdecznie.
Andrzej.
4.1961 r21
Ma�peczko,
Sam widz� ju�, �e jeste� chora, bo nigdy w �yciu nie napisa�a� jeszcze tylu g�upstw.
Zrujnowa� mnie nie mo�esz, bo ju� od dawna jestem zrujnowany, a wszelkie leczenie w
Anglii odbywa si� na koszt rz�du i ludzie przyje�d�aj� tu a� z Filipin, aby zafundowa� sobie
gratisow� odm� czy elektrohipnoz� (ta ostatnia, co prawda, jeszcze nie istnieje). Piszesz, �e
nie jeste� jeszcze a� �taka� chora; uprzedzam Ci�, �e je�eli umrzesz, mo�e ju� by� za p�no.
Mam zreszt� nadziej�, �e wkr�tce Ci si� pogorszy i �e zobacz� co najmniej Ciebie, a mo�e
ca�� tr�jk�, w Londynie. Podzi�kuj Kotu ode mnie za list i przypomnij, �e obieca� mi przes�a�
wyniki wszystkich Twoich analiz, prze�wietle� itp. Nie jestem Hans Castorp22 i nie powiesz�
20 Lilka, siostra Haliny S.
21 Ten i dalsze listy Andrzeja, w kt�rych nie podaje si� miejsca nadania, pisane s� z Londynu.
22 Hans Castorp, bohater Czarodziejskiej g�ry T. Manna.
22
ich w ramkach na �cianie, ale przeczyta�bym je doktorowi, kt�ry si� Tob� interesuje i kt�ry, w
razie potrzeby, z �atwo�ci� wepchnie Ci� do tej kliniki. Wynud� si� dobrze w sanatorium
(nuda �wietnie wp�ywa na zdrowie) i napisz mi pr�dko, czy i jak �yjesz i gdzie do Ciebie
pisa�. Licz� na Kota, �e Ci to tymczasem prze�le.
Aby polepszy� Ci si� humor, wiedz, �e podobno La Callas ma raka w�troby.
Buzi, je�li wolno �
Andrzej.
PS Do Kota: Nie pisz� do Ciebie, bo i tak Ci Halinka poka�e ten list.
19.10.61
Haleczku,
Nie masz poj�cia, jak ucieszy�a� mnie swym ostatnim czaruj�cym listem, a zw�aszcza
c z a r u j � c y m i fotografiami. Przys�a�a� mi je w sam� por�, doszed�em bowiem do punktu,
w kt�rym pami�ta�em niemal�e wszystko, co� kiedykolwiek powiedzia�a, a ani troch� jak
wygl�dasz. Przyzna� Ci musz�, �e to ostatnie robisz wprost wspaniale. Albo musia�a� w
ostatnich latach ogromnie wy�adnie�, albo ja �lepy by�em, kiedy Ci� zostawi�em 5 lat temu w
Warszawie. Wtedy by�a� mi�a i �adna, teraz jeste� p i � k n a � i to pi�kna najlepsz�
pi�kno�ci�, t�, kt�ra przychodzi od wewn�trz. Ciocia Mala, Misza i Zamira s� Tob� r�wnie
jak ja oczarowani. (S�ysza�a� zapewne o Zamirze, c�rce Y. Menuhina i �onie Fou Ts�onga23;
Ts�ong i ona s�, poza Misz�, mymi najlepszymi przyjaci�mi w Londynie. M�wi�em jej
mn�stwo rzeczy o Tobie i z wielk� dum� pokaza�em Twoje fotografie).
Basia to rozkoszny, ogromnie kobiecy diabe�ek; pod wzgl�dem wyrafinowanej kokieterii
mog�aby ju� dawa� lekcje Marilyn Monroe.
Ciekaw jestem, co powiesz, kiedy Ci prze�l� moj� w�asn�, krzyw� mord� � mam ten
zamiar ju� od dawna, ale nie mog� znale�� ani jednej fotografii � Misza obieca�, �e przyjdzie
do mnie i poszuka, to Ci j� jeszcze do��cz�. A mo�e Ci przes�a� moj� broszurk� reklamow�?
Jest na niej fotografia i koszmarny tekst, w kt�rym zachwalaj� mnie jak jak�� odmian�
czopk�w przeciwgor�czkowych � wot, zgni�y Zach�d.
Je�li chodzi o nasze przysz�e spotkanie, got�w jestem Ci� powita� w jakimkolwiek
zachodnim kraju. Ty jednak wolisz mnie gdzie� daleko, w takiej poetycznej, r�owej mgie�ce
i dlatego wynajdujesz powody, �eby nie przyjecha�. Tak z daleka to oczywi�cie bardziej
literacko, ale mnie ju� nie wystarcza ta zabawa, wol� fotografie od list�w, a Ciebie sam� od
fotografii. Wi�c gdzie i kiedy? Mo�e w Stockholmie w ko�cu marca albo w Londynie w
maju? Napisz mi realistycznie, jakie masz mo�liwo�ci, a jakie trudno�ci.
Odpisz mi teraz do Tokio, gdzie b�d� od 30-go pa�dziernika do ko�ca listopada; nikogo
tam nie znam i b�d� si� pewnie czu� bardzo samotny. Oto m�j adres: A.T. c/o Kambara Music
Office 5, 6-chome Ginza, Chuoku, Tokio, Japan.
�ciskam Ci�, nawet je�li nie wolno.
Tw�j Andrzej.
PS Fotografii nie znalaz�em, posy�am Ci zatem dzie�o mego niemieckiego sutenera � tylko
nikomu tych bzdur nie pokazuj!
23 Fou Ts�ong laureat Konkursu Chopinowskiego w 1955 r.; juror tego� konkursu w 1985 r.; pianista o
�wiatowej s�awie.
23
HALINA (1961)
BERLINER KONZERTDIREKTION HERMAN GAIL
� w