2104

Szczegóły
Tytuł 2104
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

2104 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 2104 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

2104 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

J�zef Ignacy Kraszewski Serce i r�ka Powie�� prawie historyczna Tom Ca�o�� w tomach Polski Zwi�zek Niewidomych Zak�ad Wydawnictw i Nagra� Warszawa 1993 T�oczono pismem punktowym dla niewidomych w Drukarni PZN, Warszawa, ul. Konwiktorska 9 Pap. kart. 140 g kl. III_B�1 Przedruk z "Wydawnictwa Literackiego", Krak�w 1990 Pisa� J. Podstawka Korekty dokona�y K. Markiewicz i K. Kruk S�owniczek - przypisy absynt (�ac.) - pio�un�wka, w�dka pio�unowa admiracja (�ac.) - podziw, uwielbienie admonicja (�ac.) - napomnienie, przestroga adonis (gr.) - tu: galant, zalotnik aksjomat (gr.) - pewnik, oczywista prawda almanach gothajski - rocznik wychodz�cy od 1764 r. w Gocie (Gotha), zawieraj�cy szczeg�owe dane o pa�stwach, g�owach pa�stw, cz�onkach dyplomacji oraz arystokracji ambra (arab.) - pachnid�o wyrabiane z substancji wytwarzanej przez niekt�re zwierz�ta wielorybowate ametyst (gr.) - p�szlachetny kamie� o barwie fio�kowej amfaza, emfaza (gr.) - przesada, napuszono��, nienaturalno�� anachoreta (gr.) - pustelnik, samotnik; w przen.: odludek, dzikus antenat (�ac.) - przodek rodziny antreprener (fr.) - przedsi�biorca Armenia - kraj w p�d._zach. Azji zamieszkiwany przez Arme�czyk�w (Ormian), obecnie republika ZSRR awanta� (fr.) - zysk, korzy��, po�ytek Baden - mowa prawdopodobnie o Baden_Baden, niemieckim mie�cie s�ynnym z pi�knego po�o�enia i �r�de� mineralnych baronet (ang.) - angielski dziedziczny tytu� szlachecki w linii m�skiej, najwy�szy w�r�d ni�szej szlachty, ustanowiony w 1611 r. bona (fr.) - tu: s�u��ca budz� pana! w jakim kolorze? - gra towarzyska burda (�ac.) - zwada, k��tnia, awantura burgund (fr.) - gatunek czerwonego wina francuskiego z Burgundii B~ulow Hans (1830_#1897) - niemiecki pianista i dyrygent, krytyk i publicysta muzyczny; znakomity wykonawca dzie� Wagnera, Liszta, Bierlioza i Brahmsa. Carouge - po�udniowe przedmie�cie Genewy, kt�rego powstanie datuje si� na 1780 r. centym (fr.) - moneta francuska r�wna 1/100 starego franka cerber - pies strzeg�cy piekielnych podziemi Hadesu; tu: str� czujny, surowy i gro�ny cezarowa �ona (...) w Real Museo w Neapolu - pos�g siedz�cej Rzymianki uwa�any za portret Agrypiny m�odszej, �ony cesarza Klaudiusza, matki Nerona. Pos�g znaleziono w ogrodach Farnese na Palatynie. Obecnie rze�ba znajduje si� w Neapolu. charm~e (fr.) - bardzo mi mi�o (zwrot u�ywany przy powitaniu) cie� Banka - aluzja do sceny ze sztuki Wiliama Szekspira "Makbet" (1606); podczas paradnej uczty na zamku kr�lowi Makbetowi ukazuje si� duch zamordowanego przez niego przyjaciela i wodza Banka. Makbet wpada w sza� przera�enia. cug (niem.) - przeci�g, przewiew cukrowa kolacja - kolacja z�o�ona z cukr�w (przysmak�w z cukru, s�odyczy) zastawiana dla go�ci weselnych do bonifratr�w - do szpitala ob��kanych; szpitale takie zak�adali u nas bonifratrzy zwani te� "czubkami" od kaptur�w habit�w, jakie nosili dogmatyczny (gr.) - nie potrzebuj�cy dowod�w; przen.: wyrokuj�cy Don Kichot - bohater powie�ci Miguela Cervantesa (1547_#1616) pod tym tytu�em; w przen.: idealista, fantasta �yciowy dystrakcja (�ac.) - rozrywka, zabawianie si� dysymulacja (�ac.) - ukrywanie, tajenie, niepokazywanie, �e wie si� o czym� dywidenda (fr.) - zysk z przedsi�biorstwa akcyjnego, dzielony mi�dzy akcjonariuszy; tu w znaczeniu przeno�nym ekscelencja (�ac.) - tytu� wysokich urz�dnik�w pa�stwowych i biskup�w ekspresja (�ac.) - tu: wyra�enie stanu wewn�trznego uk�adem, gr� rys�w twarzy ekwipa� (fr.) - luksusowy pojazd, pow�z ekwiwalent (�ac.) - r�wnowa�nik enigmatycznie (gr.) - zagadkowo epuzer (fr.) - kandydat do ma��e�stwa ~erard - za�o�ona ok. 1780 r. najstarsza i najbardziej znana z istniej�cych we Francji wytw�rnia fortepian�w facjendarz - spekulant zajmuj�cy si� interesami i transakcjami kupieckimi fajerwerk (niem.) - tu: wra�enie kr�tkotrwa�e a silne fanfaron (fr.) - tu: elegant, modni� fatalista (fr.) - wyznawca fatalizmu, wierz�cy w fatum, przeznaczenie, w nieub�agany los fawor (�ac.) - �aska, przychylno��, �yczliwo�� fiakr (fr.) - doro�ka fiksacja (fr.) - tu: przesada, dziwactwo finfa - tu: afront, zniewaga, obelga fluksja (�ac.) - b�l wszystkich z�b�w z jednej strony, po��czony ze spuchni�ciem twarzy i dzi�se� forszus (niem.) - zaliczka, zapomoga forytowa� - popiera�, protegowa�, faworyzowa� garnizon (fr.) - za�oga, cz�� wojska zostawiona dla obrony; tu w znaczeniu przeno�nym G~erard Juliusz (1817_#1864) - znany strzelec francuski; ws�awi� si� w Algierze jako "zabijacz lw�w" - upolowa� ich 25 w ci�gu jedenastu lat gracjalista - oficjalista b�d�cy na �askawym chlebie, �yj�cy z gracji; do�ywotnik "Grand H~otel des Bergues" - hotel o tej nazwie mie�ci� si� istotnie w Genewie przy Quai des Bergues w pobli�u miejsca, w kt�rym Rodan wyp�ywa z Jeziora Genewskiego grok, grog (ang.) - nap�j z wody, rumu lub koniaku, niekiedy z dodatkiem aromatycznej przyprawy Hamletowski monolog - s�ynny monolog Hamleta "By� albo nie by�, oto jest pytanie..." rozpoczynaj�cy III akt sztuki Szekspira "Hamlet" (1602); tu w znaczeniu przeno�nym harbuz - przen.: odkosz, odprawa, kt�r� daje kobieta staraj�cemu si� o jej r�k� heidelberska fasa - mowa o s�ynnej beczce znajduj�cej si� w jednej z piwnic zamku w Heidelbergu. Beczka ta, pochodz�ca z 1751 r., ma ok. 77m �rednicy, 107m wysoko�ci i mo�e pomie�ci� w sobie 236000 butelek wina Henryk IV - aluzja do znanego powiedzenia Henryka IV (1553_#1610): "Pary� wart jest mszy". S�owa te wypowiedzia� Henryk IV, gdy przyjmowa� katolicyzm, aby zosta� kr�lem Francji Henselt Adolf (1814_#1889) - niemiecki pianista i kompozytor home (ang.) - ognisko domowe; wa�no�� tego poj�cia dokumentuje znane angielskie powiedzenie: "my home is my castle" (m�j dom jest moj� twierdz�) homeopatyczna metoda - zasada leczenia podana przez S. Hahnemanna (1755_#1843): podobne leczy si� podobnym hotel "San Marco" - hotel w Wenecji w pobli�u placu �w. Marka Ifigenia - c�rka Agamemnona i Klitemnestry; w czasie wyprawy na Troj� mia�a by� z�o�ona przez w�asnego ojca na ofiar� dla bogini Artemidy. Bogini zast�pi�a j� �ani� i uprowadzi�a do Taurydy, gdzie zosta�a kap�ank�. Losy jej przedstawi� m.in. Eurypides w tragedii "Ifigenia w Taurydzie" oraz Gluck w swoich operach i Goethe Ils sont trop verts (fr.) - "zbyt zielone) - powiedzia� lis widz�c winogrona wisz�ce za wysoko dla niego ("Lis i winogrona" Lafontaine'a) ilustracja (�ac.) - tu: znakomito�� imitowany (�ac.) - przypominaj�cy co�, wygl�daj�cy jak co� indemnizacja (fr.) - wynagrodzenie za uczynion� szkod�, strat�, odszkodowanie indyferentyzm (fr.) - stan oboj�tno�ci, oboj�tno�� co do istoty i warto�ci spraw wa�nych intercyza (�ac.) - zapis przed�lubny, umowa urz�dowa co do posagu wychodz�cej za m�� jezioro - Jezioro Genewskie Jezusowe lata - wiek 33 lat Jockey Club (ang.) - stowarzyszenie angielskie za�o�one w 1833 r. celem krzewienia hodowli rasowych koni; zajmuje si� organizacj� wy�cig�w konnych. Do Jockey Clubu nale�a�o wielu arystokrat�w jurysdykcja (�ac.) - tu: w�adza, moc s�dzenia i karania w pewnym okr�gu s�dowym kantyk (�ac.) - pie��, hymn kapitan Brooke - prawdopodobnie James Brooke (1803_#1868), kt�ry w m�odym wieku wst�piwszy do wojska, bra� udzia� w kampanii wschodnio_indyjskiej. Odznaczy� si� w wojnie z Birm�, za co otrzyma� stopie� kapitana. W powrocie z Indii do Europy przeszkodzi�a mu silna burza na oceanie. Brook opu�ci� s�u�b� wojskow� i zaj�� si� oczyszczaniem archipelagu indyjskiego z korsarstwa kilku zegarmistrz�w - Genewa s�ynie po dzi� dzie� z produkowanych tam zegark�w komentariusz (�ac.) - notatnik, notes, w kt�rym zapisuje si� rzeczy dla pami�ci, aby potem obszerniej je om�wi�; tu: obja�nienie, komentarz kompensata (�ac.) - wynagrodzenie, wyr�wnanie wzajemnych nale�no�ci i pretensji konfesata (�ac.) - wymo�enie na kim� przyznania si�, badanie, indagacja konsorcjum (�ac.) - sp�ka, przedsi�biorstwo konsyliarz (�ac.) - grzeczno�ciowy tytu� lekarza konwalescencja (�ac.) - rekonwalescencja, okres przychodzenia do siebie po chorobie kozetka (fr.) - ma�a kanapka, zwykle na dwie osoby kozio� - tu: siedzenie dla wo�nicy i s�u�by w poje�dzie konnym kredytywa, akredytywa (�ac.) - przekaz, czek kr�l - Stanis�aw August Poniatowski (1732_#1798), ostatni kr�l Polski; Poniatowscy byli niezamo�n� szlacht� kr�l saski - Fryderyk August III (1750_#1827) w 1806 r. wst�pi� do Zwi�zku Re�skiego, otrzyma� od Napoleona I tytu� kr�lewski i w 1807 r. Ksi�stwo Warszawskie kr�l westfalski - Hieronim Bonaparte (1784_#1860), brat Napoleona I. Zasiada� na tronie westfalskim w latach 1807_#1813 Ksi�stwo - Wielkie Ksi�stwo Pozna�skie, zab�r pruski kulfon - dukat ober�ni�ty, wytarty Labitzky J�zef (1802_#1881) - kompozytor ws�awiony szczeg�lnie walcami, kt�re stawiano obok walc�w Straussa. Jego syn, August Labitzky (ur. 1832), znany by� jako kompozytor wielu ta�c�w lady Mackbeth - g��wna posta� kobieca tragedii Szekspira "Makbet" (1606); inspiratorka zbrodni pope�nianych przez jej m�a. Synonim kobiety na po�y ob��kanej, przera�aj�cej landara (niem.) - tu: karetka podr�na, pow�z kryty lapis_lazuli (�ac.) - ozdobny kamie� barwy lazurowej (b��kitnej) laudanum (�ac.) - makowiec, opium legenda wi�zienia Paganiniego - Miko�aj Paganini (1782_#1840), jeden z najznakomitszych skrzypk�w. Atmosfera sensacji otaczaj�ca jego posta� przyczyni�a si� do powstania wielu legend; mia� on m.in. za zamordowanie swej przyjaci�ki zosta� wtr�cony do wi�zienia Legia Honorowa - francuski order zas�ugi ustanowiony w 1802 r. przez Napoleona I likwor (�ac.) - likier, s�odka w�dka list rekomendowany - list polecony Liszt Franz (1811_#1886) - znakomity w�gierski pianista_wirtuoz i kompozytor lotos (gr.) - ro�lina wodna, lilia o bia�ych, r�owych lub ��tych kwiatach wysoko wyrastaj�cych ponad wod�; czczona przez staro�ytnych Egipcjan Lozanna - miasto w Szwajcarii nad Jeziorem Genewskim luidor (fr.) - z�ota moneta we Francji 1640_#1803, zast�piona przez monet� dwudziestofrankow� �azarz - �ebrak z przypowie�ci o bogaczu i �azarzu (�uk. 16, 19); patron chorych ��dka wioz�ca Cezara i jego losy - aluzja do s��w, z jakimi Cezar mia� si� zwr�ci� do pilota statku w czasie burzy: "Caesarem vehis, Caesarisque fortunam" (wieziesz Cezara i jego losy) malachitowy (gr.) - intensywnie zielony malkontent (fr.) - cz�owiek z wszystkiego niezadowolony "Ma pan rozum" - tytu� satyry Franciszka Zab�ockiego (nie Trembeckiego, jak podaje Kraszewski), napisanej w 1789 r. podczas procesu podskarbiego koronnego Adama Poni�skiego, kt�rego w 1790 r. skazano na banicj�. W czasie procesu przypomniano Poni�skiemu grabie�e d�br pa�stwowych po I rozbiorze. Dawnym wsp�lnikiem podskarbiego, a s�dzi� w 1789 r., by� hetman Ksawery Branicki. Zwrot "ma pan rozum" Zab�ocki uwa�a za klucz, jakim pos�uguj� si� "polscy z�odzieje" mara - tu: urojenie, mrzonka, to, o czym si� marzy marmoryzowany - marmuryzowany, wyk�adany marmurem lub tynkowany mas� na�laduj�c� marmur masztalerz (niem.) - starszy stajenny; tu: ten, co ma nadz�r nad stajni� i ko�mi. m�czka - bielid�o do twarzy, puder Medea - c�rka Aetesa, kr�la Kolchidy, dopomog�a Jazonowi w zdobyciu z�otego runa. Gdy Jazon j� porzuci� dla c�rki kr�la Koryntu Kreuzy, Medea, mszcz�c si�, pos�a�a oblubienicy szat� przepojon� trucizn�, a p�niej w szale rozpaczy zamordowa�a w�asne dzieci. Jej tragiczne dzieje opiewali m.in. Eurypides, Seneka, Corneille. Mendelssohnowski "Hochzeitz_Marsch" - "Marsz weselny" Feliksa Mendelssohna_Bartholdy'ego (1809_#1847), znanego kompozytora niemieckiego mentor (gr.) - wychowawca Mermillod Kasper (1824_#1892) - kardyna�, proboszcz w Genewie i wikariusz generalny na miasto i kanton genewski metr (fr.) - nauczyciel Miss (ang.) - panna mizantropia (agr.) - nienawi�� do ludzi, wstr�t do towarzystwa monitowa� (�ac.) - robi� uwagi co do niew�a�ciwo�ci post�powania, upomina�, strofowa� monopolizowa� (gr.) - tu: przyznawa� sobie wy��czne prawo do czego�, stwarza� prawo wy��czno�ci Mont Blanc - najwy�szy szczyt (40197m n.p.m.) w masywie o tej samej nazwie w Alpach Zachodnich mora (fr.) - tkanina jedwabna o powierzchni mieni�cej si� falisto Mr. (ang.) - skr�t od "Mister" - pan Murat Joachim (1767_#1815) - przyjaciel i m�� siostry Napoleona I Karoliny. Od 1808 r. kr�l Neapolu nie roztrzaska tarczy herbowej - zwyczaj praktykowany na pogrzebie ostatniego z rodu oberkelner (niem.) - starszy kelner obwach, odwach (niem.) - budynek dla �o�nierzy pe�ni�cych stra�; tu w znaczeniu przeno�nym "na stra�y" od�ywi� - tu: o�ywi� "olimpijskie igrzyska" - igrzyska sportowe rozgrywane co 4 lata, rozpocz�te w Grecji w 776 r. p.n.e. Tu gra s��w wynikaj�ca z imienia bohaterki Olimpii omnibus (�ac.) - wieloosobowy pow�z, dyli�ans konny opalowy - mleczny, mieni�cy si� kolorowo ortodoksja (gr.) - prawowierno��; przen.: pedanteria ostatni akt Romea i Julii - w ostatnim akcie sztuki Szekspira "Romeo i Julia" (1599) para kochank�w pope�nia samob�jstwo pacyfikator Europy - Aleksander I (1777_#1825) car rosyjski w latach 1801_#1825. Jego rz�dy by�y punktem szczytowym pot�gi Rosji, kt�ra po pokonaniu Napoleona I g�rowa�a nad innymi pa�stwami Europy. Poprzez szereg uk�ad�w i porozumie� Aleksander d��y� do zaprowadzenia �adu i pokoju w Europie parter - tu: cz�� widowni zajmowana przez arystokracj� i zamo�niejszych widz�w Patti Adelina (1843_#1919) - znakomita w�oska �piewaczka operowa. �wi�ci�a triumfy w Europie i Ameryce P�nocnej Penelopa - wg poda� greckich �ona Odyseusza. Podczas wieloletniej tu�aczki m�a napastowana przez zalotnik�w, znalaz�a wybieg przez tkanie i ponowne rozpruwanie szaty pogrzebowej swojego te�cia. W ten spos�b doczeka�a si� powrotu Odyseusza. W przen.: wz�r wierno�ci ma��e�skiej pensja - tu: zak�ad wynajmuj�cy mieszkania z ca�odziennym utrzymaniem, zw�aszcza w miejscowo�ciach k�pielowych i wypoczynkowych period (gr.) - okres Piazetta - plac w Wenecji pomi�dzy Pa�acem Do��w a placem �w. Marka. Przez d�ugi czas miejsce strace�, p�niej g��wny post�j gondolier�w plagi Hioba - Hiob, posta� ze Starego Testamentu, by� cz�owiekiem zamo�nym i szcz�liwym, a jednocze�nie bardzo uczciwym i religijnym. B�g, aby go do�wiadczy�, zes�a� na� szereg nieszcz�� - Hiob straci� ca�y maj�tek, dzieci, a sam, pokryty tr�dem, zosta� na pustkowiu platan (gr.) - rodzaj drzewa o naprzemianleg�ych li�ciach rosn�cy w krajach �r�dziemnomorskich i w p�n. Afryce. W po�udniowej i �rodkowej Europie hodowany jest platan wschodni i platan zachodni, kt�rego okazy dochodz� do 20_#307m wysoko�ci plenipotencja (�ac.) - upowa�nienie do dzia�ania w sprawie danej osoby, pe�nomocnictwo plenipotent (�ac.) - zarz�dzaj�cy maj�tkiem i interesami w�a�ciciela posiad�o�ci ziemskiej podw�jna kredka - dwukrotne zapisywanie tego samego d�ugu popas - miejsce, w kt�rym zatrzymuj� si� podr�ni dla odpoczynku, popasania; tu: miejsce chwilowego pobytu por�kawiczne - tu: zap�ata dla po�rednika porfir (gr.) - ska�a krystaliczna potentat (�ac.) - mo�now�adca, monarcha p�arkuszek - po�owa arkusza papieru prestacja (�ac.) - wype�nienie powinno�ci nakazanej przez w�adz�; tu w znaczeniu przeno�nym pryma (�ac.) - premia, nagroda, zap�ata prywacja (�ac.) - wyrzekanie si�, odmawianie sobie czego� przebra� - tu: wyczerpa�, zabrakn�� psu oczy sprzeda� - "Psu oczy sprzeda�" - znane przys�owie o cz�owieku bezwstydnym, pod�ym punch (ang.) - poncz; tu mowa o lodach przesyconych arakiem Putyfarowa - �ona Putyfara, wysokiego urz�dnika na dworze faraona; fa�szywie oskar�y�a przed m�em J�zefa, syna Jakuba, o ch�� uwiedzenia jej. Zem�ci�a si� w ten spos�b za oboj�tno�� J�zefa, kt�ry nie chcia� ulec jej zapa�om pyrze� - sro�y� si�, irytowa�, indyczy� si� Rachel Eliza, w�a��. Felix (1820_#1858) - artystka scen francuskich; w latach 1840_#1855 wyst�powa�a w Th~e~atre Fran~cais. Najlepsza w rolach bohaterek dramatycznych Radziwi��owie, Lubomirscy, Mniszchowie, Zamojscy - wielkie i mo�ne rody magnackie w Polsce recydywa (�ac.) - tu: nawr�t choroby po zupe�nym ju� wyzdrowieniu rekuperowa� (�ac.) - odzyskiwa�, odbiera� z powrotem repetier - zegarek kieszonkowy, bij�cy za poci�gni�ciem spr�yny resurs (fr.) - spos�b ratunku, ratunek rewers - tu: dow�d pi�mienny, kwit rezydent (�ac.) - bezdomny przyjaciel, wys�u�ony oficjalista lub biedny daleki krewny rezyduj�cy w bogatym domu roda�skie wybrze�e - Genewa le�y na obu brzegach rzeki Rodan wyp�ywaj�cej z Jeziora Genewskiego roztargnienie - tu: rozerwanie si�, u�ycie rozrywki, zabawienie si� roztruchan - wielki i bogaty kielich, cz�sto o fantastycznym kszta�cie Rubinstein Anton (1829_#1894) - rosyjski pianista i dyrygent; koncertowa� w ca�ej Europie i Ameryce, zyskuj�c s�aw� jednego z najwybitniejszych wirtuoz�w XIX w. safir, szafir (�ac.) - cenny kamie� prze�roczysty, ciemnob��kitnej barwy sak (hebr.) - workowata sie� rybacka rozpi�ta na jednym kab��ku sarkazm (gr.) - szyderstwo, ironia, przek�s s��e� - dawna miara d�ugo�ci r�wna w Polsce 1907cm Schumann Robert (1810_#1856) - wybitny kompozytor niemiecki, mistrz liryki i miniatury fortepianowej seduktor (�ac.) - uwodziciel, kusiciel seduktorstwo (�ac.) - oszustwo sfinksowe zapytania - mowa o zagadce, jak� mieszka�com Teb zadawa� Sfinks. Po�era� on ludzi, kt�rzy nie umieli poprawnie odpowiedzie� na zadane pytanie. Zagadk� rozwi�za� Edyp, syn kr�la Teb. Tu: synonim trudnych pyta�, zagadek signor (w�.) - pan skartabellat (w�.) - po�owiczne szlachectwo nie dopuszczaj�ce pe�ni praw szlacheckich przed up�ywem trzech pokole� sofizmat (gr.) - wniosek pozornie prawdziwy, oparty na b��dnym rozumowaniu spekulacja (�ac.) - tu: przedsi�biorstwo obliczone na zysk zawis�y od warunk�w i okoliczno�ci niezale�nych od przedsi�biorcy splendor (�ac.) - przepych, pompa, parada srom - wstyd, ha�ba staja - miara d�ugo�ci gruntu, tak�e miara odleg�o�ci r�na w r�nych okolicach Polski Strauss - mowa tu o dw�ch s�awnych austriackich kompozytorach nosz�cych to nazwisko. Johann Strauss starszy (1804_#1849) napisa� oko�o 150 walc�w, polek i marsz�w; Johann Strauss m�odszy (1825_#1899), nazwany "kr�lem walca", rozwin�� i doprowadzi� do doskona�o�ci form� walca wiede�skiego surdut (fr.) - m�ski ubi�r wizytowy, zwykle czarny, si�gaj�cy do kolan szalet (fr.) - tu: drewniany domek szwajcarski szambelan (fr.) - godno�� na dworach panuj�cych i na dworze papieskim; odpowiada polskiemu podkomorzemu szel�g (niem.) - przen.: najmniejszy pieni��ek, grosz szermowa� (niem.) - walczy� broni� sieczn�, bi� si�, pojedynkowa� szezl�g (fr.) - rodzaj kanapki szmaragdowy (gr.) - ciemnozielony szust - bzik, wybryk, dziwactwo szwajcar - od�wierny, portier �w. Anna - rosyjski order ustanowiony w 1735 r. table d'h~ote (fr.) - posi�ki o oznaczonej godzinie i sta�ej cenie w restauracjach i pensjonatach Talleyrand_perigord Charles Maurice (1754_#1838) - francuski m�� stanu i polityk, jeden z najwybitniejszych dyplomat�w swojej epoki talmi, talmigold (fr._niem.) - wynaleziony przez Francuza Tallois stop miedzi, cynku itp., platerowany z�otem, u�ywany na wyroby bi�uteryjne tetryk (�ac.) - zrz�da, nudziarz, maruda traktier (niem.) - garkuchnia, restauracja ni�szego rz�du tyfoidalna gor�czka - tu: gor�czka nerwowa ufnal - gw�d� p�aski do przybijania podk�w koniom unisono (w�.) - w muzyce dwa g�osy instrumentalne powtarzaj�ce ten sam ton jednocze�nie lub po sobie; tu w znaczeniu przeno�nym walory (fr.) - tu: papiery warto�ciowe wariacja - forma muzyczna polegaj�ca na przer�bkach tego samego tematu; przeprowadzanie w coraz to nowy spos�b tej samej melodii werniks (fr.) - lakier, politura w�grzyn - wino w�gierskie W�odzimierz - rosyjski order �w. W�odzimierza ustanowiony w 1782 r. wotywa (�ac.) - msza odprawiana na czyj�� intencj� wyekspensowa� si� - wyda�, wyzu� si� z pieni�dzy, wyda� na co� pieni�dze wyprawa po z�ote runo - wg mit. gr. na statku "Argo" wyruszy�o pi��dziesi�ciu greckich bohater�w pod wodz� Jazona do Kolchidy. Celem tej podr�y by�o zdobycie runa z�otego baranka. Przedsi�wzi�cie Argonaut�w sta�o si� symbolem bohaterskich, pe�nych przyg�d i niebezpiecze�stw wypraw Wysepka Rousseau - wysepka na Rodanie po��czona pomostem z Mostem des Bergues, nazwana tak od nazwiska J. J. Rousseau, kt�ry urodzi� si� w Genewie zainterpelowa� - zapyta�, zagadn�� kogo� o co, za��da� wyja�nienia zakwefiona - zakryta, zawoalowana zasz�apa� - tu: zapl�ta� si� w mi�o��, zakocha�, zadurzy� si� zawczesny - przedwczesny, zbyt wczesny z�o�y� si� - tu: wym�wi� si�, usprawiedliwi� si� zrezygnowa� si� - tu: zdecydowa� si� �aluzja (fr.) - zas�ona w oknie z drewnianymi ruchomymi poprzecznymi szczebelkami �argon (fr.) - tu: specjalna odmiana j�z. og�lnonarodowego, u�ywana przez poszczeg�lne grupy spo�eczne �ycie ostrygi - tu: �ycie w zamkni�ciu, odosobnienie Panu Kamilowi Lemonnier w Brukseli z pozdrowieniem przesy�a Autor "Connubia sunt fatalia" (Ma��e�stwa s� zrz�dzeniem losu - �ac. przys�owie) Przed wiejskim ko�ci�kiem, otoczonym starymi lipami roz�o�ystymi, kt�rego budowa mimo p�niejszych restauracji dawne bardzo czasy przypomina�a gotyckim przycz�kiem i strza�kowatymi oknami - sta� w nowiute�kiej sutannie, ocieraj�c pot z uznojonego czo�a, m�ody, s�usznego wzrostu ksi�dz wikary i wzdychaj�c pogl�da� ku dworowi. Kilku ch�opak�w, stary zakrystian i babka ko�cielna krz�tali si� �ywo, ko�cz�c �wi�teczne przybranie wn�trza. By� to gor�cy dzie�, a raczej ranek lipcowy. Obok ksi�dza wikarego, z za�o�onymi w ty� r�kami, w letnim ubraniu dosy� ubogim, sm�tnie jako� pogl�daj�c doko�a, przechadza� si� niem�ody ju� m�czyzna, kt�rego mo�na by�o wzi�� za starszego s�ug� dworu lub rezydenta. Na twarzy wikarego zna� by�o, �e mu co� w niesmak posz�o. - Ale prosz� ci�, panie Macieju - odezwa� si� po chwili m�skim, grubym, basowym g�osem - c� si� takiego sta� mog�o, aby znowu �lub zosta� od�o�ony? ja, dalipan, nic ju� nie rozumiem. - Albo ja tam wiem - odrzek� zagadni�ty ochryp�ym, zm�czonym tonem, z wyrazem zniech�cenia, i obejrza� si� doko�a. - Kto tam mo�e wiedzie�, co si� w pokojach robi? Go�cie s� wszyscy, pan m�ody i ojciec jego, z naszych zaproszonych nikogo nie braknie. - Wi�c c� znowu zasz�o? - spyta� wikary �ledczymi oczyma wpatruj�c si� w starego, kt�ry spu�ci� wzrok i ramionami ruszy�. - He? panie Macieju? przecie� pan radca musia� panu powiedzie�? - Nic mi nie powiedzia� - rzek� Maciej - wyszed� z salonu do mnie, kwa�ny jak rzadko, popatrza� na mnie i odezwa� si�, jakby si� wstyda� tego, co powie: - Id�, wasan, panie Macieju, i powiedz tam na plebanii czy ko�ci�ku, a�eby nie czekali, bo �lub dzi� odby� si� nie mo�e... - M�wi� dzi�? - podchwyci� ksi�dz. - Ano, dzi�, bo� przecie si� to kiedy� sko�czy� musi! - szepn�� Maciej. - I dlaczego� si� wprz�dy z tym nie rozrachowali pa�stwo? - doda� wikary - naprawd� rzek�szy, nie wiedzie�, do czego to podobne. Z dnia na dzie� zw�oki... o c� to idzie? - Panna Rozalia mi m�wi�a, �e panna m�oda niezdrowa. - Niezdrowa? - niedowierzaj�co powt�rzy� ksi�dz, zna� nie �miej�c doda� nic wi�cej. Spojrzeli na siebie rozmawiaj�cy. - Zachariasz - rzek� odwracaj�c si� wikary do starego organisty - dajcie wy tam pok�j kwiatom i zielono�ci, bo to wszystko powi�dnie... panna niezdrowa, �lub si� podobno odwlecze. I Zachariasz ramionami d�wign��, splun��, ale nic nie m�wi�c wszed� nazad do ko�ci�ka, zniecierpliwienie rzuceniem gwa�townie miot�y w k�t objawiaj�c. Wikary z panem Maciejem poszli powoli przez podw�rze ko�cielne, dawny cmentarz, ku plebanii. Tu� za starymi lipami, tak�e w cieniu lip i kasztan�w, sta�a plebania murowana, a nieco opodal zabudowania probostwa i szpital dla ubogich s��g ko�cielnych, na kt�rego �cianie wisia� wyblak�y obraz �azarza ze psy li��cymi rany n�g jego i krzy� czarny z wizerunkiem Zbawiciela. Poza murem otaczaj�cym cmentarz dawny, rozdzielony tylko szerokim go�ci�cem, wida� by�o pa�ac dziedzica, gmach bardzo poka�ny, niedzisiejszej architektury, ale ze smakiem odnowiony i otoczony wspania�ym dziedzi�cem, ubranym w krzewy i kwiaty. Odszed�szy kilkana�cie krok�w ode drzwi zakrystii, ksi�dz wikary si� zatrzyma� i zwr�ci� do id�cego za nim pana Macieja, kt�ry w�a�nie dobywa� tabakierki, aby z niej zaczerpn�� szczypt� pociechy. - No, co to z tego wszystkiego b�dzie? - zapyta� cicho. Stary kiwa� g�ow�, trzymaj�c w palcach tabak� nad otwart� szerok� tabakier�, i g�ow� trz�s� dziwnie. Widocznie z kwasu, jaki w sobie czu�, wstr�t mia� si� spowiada�. - Albo ja wiem, co si� dzi� z nami i u nas dzieje! - rzek� z wolna. - Jeden Pan B�g to wie, a jedna nasza ja�nie wielmo�na pani te tajemnice trzyma w gar�ci. Ja nawet w�tpi�, �eby radca wszystko wiedzia� i rozumia�. Jego tak tumani�, jak wszystkich... Hm - pocz�� rozgaduj�c si� - panna chora! panna chora! kogo to tym oszukuj�! Bogiem a prawd�, jej si� za tego panicza i�� nie chce, ot, ca�a rzecz... po co j� gwa�tem wydaj�? Pod murem w cieniu lip sta�a �awka; ksi�dz wikary usiad� i wskaza� miejsce towarzyszowi, kt�ry na r�ku si� tu� usadowi� z uszanowaniem. - Dlaczego� j� za niego wydaj�? - doda� wikary. - Ot� w tym s�k... Kto to zgadnie? kto ich zrozumie, a raczej nie ich, ale nasz� ja�nie wielmo�n� pani�. - Je�li kto, to wy, panie Macieju, lepiej to wszystko wiecie i rozumiecie ni� drudzy - odezwa� si� wikary - mogliby�cie i mnie obja�ni�... Stary pan Maciej, kt�rego wygolona twarz, ca�a w zmarszczkach, dziwnie si� wykrzywia�a, usta wyd��, popatrza� w niebo, za�y� tabaki i nie odpowiedzia� nic. Ruchem ramion tylko wypar� si� tego, by cokolwiek m�g� wyja�ni�. Ksi�dz wikary wiedzia�, �e naleganiem rzadko si� co zdobywa, wola� poczeka�, a� si� staremu same usta otworz� i serce wypowiedz�. Pan Maciej westchn��. - Wszystko u nas teraz diab�a warto - pocz�� cicho - a nie od dzi�, nie od dzi�. Pan B�g odwr�ci� od nas �ask� sw� i oczy, a gdy bez jego opieki p�jd� sprawy na ludzkie rozumy, trudno by co dobrego wym�drowa�y. Trudno! trudno! - powt�rzy� kr�c�c g�ow�. - Staremu s�udze delikatna materia obgadywa� swoich chlebodawc�w i ja te� milcz� jak kamie�, milcz�... Gdyby nie to, �e jegomo�� dobrodziej jeste� kap�anem, ani bym st�kn�� i przed nim. Do czego si� to zda�o? my nic nie poradziemy... To darmo! Gderz, nie gderz, m�dl si�, nie m�dl, co przeznaczone, to nie minie. - C� to znowu - roz�mia� si� wikary - fatalista jeste�? - A! a! to� si� nie godzi! - Opatrzno�� Bo�a - odpar� stary i r�kami poruszy�, jakby chcia� sko�czy�. - Dajmy ju� temu pok�j. Ksi�dz wikary nie nalega�. Zamilkli chwil�, ale stary, zamy�lony, pocz�� wkr�tce znowu, bo mu wewn�trzny b�l dolega�. - Taki dom, bo� to senatorski dom - m�wi� cicho - taka fortuna, bo� to pa�ska, magnacka fortuna... takie kolegacje! bo� to prababka Radziwi���wna... i tak to wszystko marnie schodzi... na nic, na nic... - Ale dlaczego� na nic? - podchwyci� ksi�dz wikary. - Jedna c�rka, jedynaczka - m�wi� zapalaj�c si� Maciej - ksi��� udzielny m�g�by si� z ni� o�eni� i nie wstydzi�by si�, pi�kna jak kr�lewna, rozumna, nawet dobra... i ot... - Przecie� panu Zygmuntowi nic zarzuci� nie mo�ecie? - spyta� po cichu wikary, jakby si� pytaniem obawia� sp�oszy� rozmow�. - Albo ja mu co zarzucam! - sakrastycznie odezwa� si� stary s�uga. - Czego� chcie�? m�czyzna przystojny, m�ody... dziadek by� ministrem. Go�y podobno, ale nas sta� dla dwojga, toby to by�o nic... podobno hula� porz�dnie, ale si� musia� wyszumie�, to i lepiej... sprytny bardzo. Trudno kaprysi�, a mimo to... mimo to... - Panna go nie kocha? - Musi co� by� - cicho odezwa� si� Maciej. - Kochania nigdy pono nie by�o, stara� si�, naje�d�a�, pani� po r�kach ca�owa�, bodaj z matk� wi�cej siadywa� ni� z pann�, a u nas, jak to nikomu nie tajno, pani wszystkim rz�dzi... tak si� to na koniec i sklei�o. - �eby si� tylko nie rozklei�o? - podchwyci� wikary. Staruszek si� zamy�li�. - Panience, m�wi�c mi�dzy nami i do tak godnego kap�ana, panience - doda� Maciej - dwudziesty i dziewi�ty rok... Tak! tak, dwudziesty i dziewi�ty. Staraj�cych si� by�o dosy�, i tytu�owanych. By�o jedno ksi���tko, hrabi�w i nie zliczy�, bogatych kilku dorobkiewicz�w bardzo przyzwoitych. Matka forytowa�a i ojciec pomaga�, klei�o si� nieraz, ale jak tylko ju� rzeczy ku ko�cowi, nasza panna co� zmachinuje... kawaler dosta� kwitka i znik�. Co to si� z ni� matka najad�a! Matce to, naszej pani, ulega, prawda, wszystko, tylko nie ona! Nasza panna Olimpia ma swoj� wol�, to darmo. Matka krzyczy, p�acze, ha�asuje, narzeka, ona milczy, ani s�owa... a koniec ko�cem wszystko na nic i panna postawi na swoim. Tym razem my�la�em, �e ju� b�dzie koniec... a kto j� wie? - Wymagaj�ca! - rzek� wikary - lecz te� ma prawo wybiera�. Stary si� u�miechn�� gorzko, pokiwa� g�ow�, zamilk� i palce na ustach po�o�y�. Zapatrzywszy si� w dal, powoli znowu m�wi� po chwili: - Gdy m�j kochany pan si� �eni�, dobry to kawa� czasu, trzydzie�ci kilka lat, by�em jeszcze przy nim. By�em od dzieci�stwa, bom, gdy do szk� chodzi�, cho� starszy, z nim razem si� uczy� czyszcz�c mu buty. Nawyk� do mnie, dawniej to si� tam i serce otwiera�o... Westchn�� i m�wi� dalej. - Gdy si� zachcia� �eni�, ja czu�em, �e mimo wielkiej pi�kno�ci i rozumu naszej przysz�ej pani, to dla jegomo�ci nic po tym. Z kobietami jak z orzechami, panie, kto ma z�by, temu orzech twardy doskona�y, a komu ich brak, niech si� do nich nie bierze, bo sobie ko�ci do reszty pokruszy. Ale pan nasz zasz�apa�, zakocha� si�, o�lep�, no, mog� powiedzie�, zwariowa�. To mu dyshonoru nie czyni, bo� to po ludziach poczciwych chodzi. No i o�eni� si�... Min�o par� lat, ostyg� troch�, postrzeg� si� sam, �e to te� nie przelewki, rozumem i taktem nadrabia�, wi� si�, bi� si�, udawa� szcz�liwego... ano! ja tylko wiem, co on ucierpia�. To kobieta by�a nie dla niego, ona potrzebowa�a �elaznej r�ki, a on mia� z�ot�. I wesz�a bieda do domu, i zagnie�dzi�a si�, zamieszka�a i... go�ci, a ju� si� jej nie pozb�dziemy do �mierci. Zamilkli, stary za�y� tabaki. - Daruj, ksi�e wikary, staremu papli - rzek� - nie ma przed kim serca otworzy�, a przed kim�e by, je�li nie przed kap�anem? To troch� ulg� przyniesie, a w �wiat nie p�jdzie. Rady na to, co jest, nie ma �adnej, dobrze, gdy si� cz�ek cho� wyp�acze. - Mnie si� zdaje, panie Macieju - rzek� wikary �agodnie - �e wy troch� za czarno rzeczy widzicie przez przywi�zanie do pana i do rodziny. Chcieliby�cie pokoju i szcz�cia, a te s� na �wiecie rzadkie... nie ma w tym nic dziwnego, �e troch� idzie ci�ko, powszednie to sprawy, walka, k�opoty, ale jako� to si� z Bo�� pomoc� za�ata. Przecie� tak z�ego nic nie ma, jest maj�tek, jest poszanowanie u ludzi, a �e tam ma��e�stwo troch� si� czasem z sob� w zdaniach r�ni, �e troska o dziecko serca rodzicielskie niepokoi, co tak strasznego? Wesele si� odb�dzie, i koniec. - Koniec? Byle to nie by� pocz�tek! - odpar� sucho Maciej i z �awy wsta�. - Nie godzi mi si� wi�cej m�wi�, ale wy, czcigodny ojcze, niewiele wiecie, a mnie na sercu le�y du�o rzeczy! Nie godzi si� tego m�wi�! nie godzi. I westchn��. - Ani wy nie pomo�ecie, ani ja... chyba pan B�g... - A dlaczego� by On pom�c nie mia� ludziom, kt�rzy na to zas�uguj�? Na to pytanie ksi�dza wikarego nie by�o odpowiedzi. Z g�ow� spuszczon�, pan Maciej uciek� si� znowu do tabakierki. Milczeli chwil�. Stary zdawa� si� waha� i namy�la�, czy ma m�wi� wi�cej i wyla� to, co mu na sercu ci�y�o. Przysun�� si� do ksi�dza wikarego, kt�rego �agodne i spokojne oblicze ufno�� wzbudza�o, zni�y� jeszcze g�os i pocz�� znowu: - Dopuszczenie bo�e! kto zbada wyroki Opatrzno�ci! Znakomita to by�a rodzina. Ja tam nie jestem �wiadomy przesz�o�ci, ale pono w tych czasach, gdy ma�o kto by� bez winy, i oni co� zgrzeszyli, a B�g w czwartym pokoleniu karze. Ja win nie wiem... zreszt�, kto zbada wyroki Opatrzno�ci. Z takiego pi�knego rodu jedna, ot, ta zosta�a ga��zka, m�j stary poczciwy radca. Hej! hej! dziadowie i pradziadowie laski i bu�awy dzier�yli, a temu przysz�o z tytulikiem pana radcy chodzi� po �wiecie! Ale o to by mniejsza, bo� wiedz� ludzie, sk�d on idzie i co to za imi�! Ju� to by� dopust bo�y, �e si� u starego wojewody on jeden osta�. Bywa�o w rodzinie po dwu i po trzech, gin�o to doros�e na pos�udze kraju, a tu jeden si� ledwie wyhodowa�. Przysz�a pora do o�enku, ojca ju� nie by�o, co by poradzi� i odradzi�, a kto wie, czyby ojciec stary cokolwiek m�g�, bo go jejmo�� za serce chwyci�a, �e prawie zmys�y postrada�. Przyjaciele, krewni odradzali wszyscy. Panna by�a i maj�tna, i pi�knej familii, i rozumna do zbytku, i zalotna, a umiej�ca si� podoba�, ano, matk� znali ludzie z p�ocho�ci i awantur, kt�rych si� do p�nej staro�ci nie wyrzek�a. Domy�lali si� wszyscy, �e i c�rka nie b�dzie lepsz�. Gdy nic nie pomaga�o, o�eni� si� m�j poczciwy, dobry pan. Zrazu nic, wielkie szcz�cie, upojenie, mi�o�� wielka, zabawy i wesele. Ale rok za rokiem zmienia� si� to zacz�o. Przysz�a na �wiat panienka. Zda�o si�, �e macierzy�stwo uspokoi nasz� pani�. Kocha�a, bo i kocha dziecko okrutnie, ano, o sobie nie zapominaj�c. Zabawy, stroje, �wiat wielki, podr�e, bez tego nie mog�a �y�. W domu nudzi�a si�, m�� nie starczy� nigdy ani rodzina... a to do w�d, a to do miasta na zim�. Kaprys�w mn�stwo... Bo�e mi odpu��! Po kilku latach pan pochmurnia�, bo si� m�odzie� pl�ta� zacz�a. Cudzoziemcy, awanturniki, arty�ci... Op�dzi� si� im nie by�o mo�na. Z wielkiej owej mi�o�ci przysz�o do obrzydzenia ze strony pani, do wym�wek... �wi�ty to cz�owiek nasz pan, jak on to wszystko przetrwa� umia� z czo�em pogodnym, pokry�, walczy�, przed �wiatem os�oni� i ratowa� honor domu i maj�tek! Wprawdzie nie zawsze m�g� zwyci�y�, gdy jejmo�� na kie� wzi�a, trzeba by�o i d�ugi p�aci� cz�sto, i dziwactwom dogadza�, i nieraz ulec, i wstydu si� napi� tak, �eby go nikt nie postrzeg�, jak smakuje. Co on zni�s�, tylko mo�e Bogu i mnie wiadomo. Nigdy nie pisn�� nawet. Przed �wiatem udawa� szcz�liwego. Jam go tylko widywa� na modlitwie zap�akanego, ale gdy si� domy�la�, �e go zaj�� mog�, wstawa� co pr�dzej, kolana ociera� i poczyna� �wista�. �wi�ty cz�owiek, panie... Zrazu jeszcze by�o jako tako, ale gdy jejmo�� zacz�a wi�dn��, sz�o coraz gorzej. Dobrze byli z sob�, ano, �y� ju� nie mogli. On osobno poszed�, ona swoim dworem. Ten gospodarzy� na wsi, ta lata�a po Pary�ach. Doskona�ym pretekstem by�a c�rka. Bo jak�e tu c�rk� jedyn�, milionow� dziedziczk�, prosz� jegomo�ci, wychowa� w domu? Jegomo�� chcia� sprowadzi� guwernantki, metr�w, czego by tylko potrzeba, jejmo�� s�ucha� o tym nawet nie mog�a. C�rka si� musia�a wychowywa� za granic�... i sta�o si�, �e z pani� zamieszka�a w Dre�nie, i siedzia�y tam razem lat kilka, nawet gdy ju� panna Olimpia s�uszna by�a i dojrza�a. Ale �e bardzo mia�a wielki talent do muzyki, wi�c nie godzi�o si� go zagrzebywa� i siedzia�y a siedzia�y z matk� w Dre�nie. Co to nas kosztowa�o! ale mniejsza by o te nieszcz�liwe pieni�dze... co to si� tam dzia�o, panie m�j... Popatrza� stary na wikarego. - M�j ojcze - doda� - ju� si� zacz�o, musz� si� wam wyspowiada� do ko�ca. Niech to b�dzie spowied�, bo kt� tam wie, czy i na mnie jaka wina nie ci�y. Zaklinam was, niech to jak kamie� w morzu utonie, co powiem! - B�d��e spokojny, panie Macieju - odpowiedzia� wikary �agodnie - ja ci� nie wyci�gam na nic, m�w, ile ci si� spodoba, a sekretu jak na spowiedzi mo�esz by� pewien. Na to ci daj� s�owo kap�a�skie. Stary w r�k� go poca�owa� z rozczuleniem. - I dobrze jest - szepn�� - �eby�cie wy wiedzieli wszystko. Kto wie? mo�ecie by� pomoc� i pociech� staremu panu, b�dziecie wiedzieli, jak si� tu obraca� i czyj� bra� stron�. Tylko wam tyle powiem, czarne a straszne rzeczy wyzna� wam musz�. Mi�dzy panem a pani� przysz�o do tego, �e gdy wyje�d�a�a, cho� j� kocha�, wyrzec si� jej musia�. P�och� by�a bez miary i nic j� powstrzyma� nie mog�o. Zosta� pan nasz przy gospodarstwie, ta si� z dzieckiem powlek�a za t� nieszcz�sn� granic�. Dziecko by�o kochane, �liczne, anio�ek, m�j dobrodzieju, ale matka rozpie�ci�a wniwecz i tak� jej da�a wol�, �e ma�e to jeszcze, nie s�ucha�o nikogo. Ojciec u�ciskiem tylko i poca�unkiem m�g� j� czasem umiarkowa�. Z matk� by�a zuchwa��. Tryska� ogie� z ocz�w... uczy�a si� nie pracuj�c, do czego si� wzi�a, poj�a, ale swawolnica, jakiej �wiat nie widzia�. A jeszcze, �e to by�o takie �liczne, psuli wszyscy. Gdy jejmo�� opuszcza�a Zabrzezie, a przysz�o dw�r jej sk�ada�, zawo�a� mnie pan, pocz�� �ciska� i ca�owa�. - Jak mnie kochasz - powiada - po�wi�� si� ty dla mnie i dla mojego dziecka. Wiem, �e ci� pani nie lubi, wiem, �e ci �le b�dzie, ale jed� z ni�. Ja b�d� spokojniejszy. Ciarki po mnie przesz�y, poblad�em. - A c� ja tam poradz�! - ozwa�em si�. - Pan to sam wiesz najlepiej, kiedy nie zawsze mo�esz przeprowadzi�, co chcesz, a c� ja, s�uga? - Tu nie o to idzie - rzek� radca - byle� ty tam by�, ja spokojniejszym si� uczuj�. Patrz, s�uchaj, a gdyby co nadzwyczaj z�ego dla dziecka przypad�o, oznajmij mnie. Pani si� nie sprzeciwiaj, to