2421
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | 2421 |
Rozszerzenie: |
2421 PDF Ebook podgląd online:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd 2421 pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. 2421 Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.
2421 Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:
BORIS CYRULNIK
ANATOMIA UCZU�
Wydawnictwo W. A. B., Warszawa 1997
W serii z WAG� ukaza�y si�:
DROGA SERCA
Dalaj Lama, Eugen Drewermann
ISTOTNEGO NIE WIDA�
Eugen Drewermann
CZYSTO�� l BRUD
Georges Vigarello
CUDOWNE l PO�YTECZNE
Bruno Bettelheim
NADZIEJE MEDYCYNY
Jean Bernard
BORIS CYRULNIK
ANATOMIA UCZU�
WARSZAWA 1997
740852
Tytu� orygina�u; Les nourritures affectwes c Editions OdiIeJacob, septembrel993
Ouvrage publie dans le cadre du Programme d'Aide i la Publication BOY-�ELE�SKI avec le soutien du
Minist�re francais des Affaires Etrangeres, des Seryices Culturels de 1'Ambassade de France et de
1'Institut Francais en Pologne.
Ksi��ka wydana w ramach Programu Wspierania Dzia�alno�ci Wydawniczej im. Boya-�ele�skiego, z
pomoc� francuskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Biura Radcy Kulturalnego Ambasady Francji i
Instytutu Francuskiego w Polsce. _^.__.
{'^'�^^'^*^'"^
,' .iT <*- /^ '. \
Redakcja: Barbara Walicka Korekta: Anna T�uchowska Redakcja techniczna: Anna Kozlows
Projekt ok�adki i strony tytu�owej: Krzysztof Jablonowski Dustracja na ok�adce: MeKong, Warszawa
Wydanie I
Copyright c for the Polish edition by Agencja Wydawnicza Jacek Santorski & Co and Wydawnictwo
W.A.B.
Agencja Wydawnicza Jacek Santorski & Co
Adres do korespondencji: 03-912 Warszawa 33, skrytka pocztowa 54
Biuro: ul. Podwale 11, Warszawa, tel.,fax: 831 14 64 w. 353
Wydawnictwo W.A.B. ul. Nowolipie 9/11 00-150 Warszawa tel., fax 635 15 25 e-mail: wab@qdnetpl
Warszawa 1997
ISBN 83-87021-23-7 ISBN 83-86821-25^
CUAJ
Na czym polega problem
Ma�o kto zdaje sobie spraw�, �e kultura zachodnia wp�yn�a w istotny spos�b na zachowania ps�w. Owe
czworonogi, kt�re od czternastu tysi�cy lat towarzysz� nam w �yciu codziennym i dziel� nasze losy,
zacz�y si� najwyra�niej uwa�a� za "nadpsy". Przesi�kn�y nasz� kultur�, co wp�yn�o na zmian� ich
psychiki!
Psy domowe cz�sto szczekaj�, na�laduj�c w ten spos�b komunikaty s�owne istot cywilizowanych.
Wiejskie kundle ujadaj�, gdy co� si� wok� nich dzieje, dzikie psy za�, bez wzgl�du na gatunek, nie
szczekaj� wcale; wszyscy �owcy zachowuj� si� cicho.
Baczna obserwacja ich zachowa� przynosi odpowied� na od tak dawna nurtuj�ce filozof�w pytanie o
znaczenie cech wrodzonych i nabytych: zwierz�ta, obdarzone przekazywan� genetycznie zdolno�ci� do
szczekania, inaczej wykorzystuj� j� w �rodowisku naturalnym, a inaczej - �yj�c w�r�d ludzi. Przyk�ad
ps�w dowodzi, �e ta sama cecha genetyczna mo�e przybiera� r�ne formy zale�nie od tego, czy rozwija
si� w warunkach naturalnych, czy te� w �rodowisku, zdominowanym przez s�owo.
Oczywi�cie �ycie psa przebiega inaczej ni� �ycie cz�owieka, chocia� w ludzkim j�zyku s� zwroty i
przys�owia �wiadcz�ce o przenikaniu si� obu �wiat�w. �wiat zewn�trzny psa, w kt�rym istniej� silnie
dzia�aj�ce na wyobra�ni� zapachy, d�wi�ki wywo�uj�ce trudne do opisania wra�enia, mgliste i subtelne jak
pastelowe obrazy, budzi u tych zwierz�t emocje i odczucia ludzkie. Te stworzenia doz-
naly od nas wszystkiego, traktowali�my je na wszelkie mo�liwe sposoby. W peruwia�skich �wi�tyniach
by�y b�stwami, staro�ytni Egipcjanie przywdziewali po nich �a�ob�, a nasi przodkowie w epoce
�redniowiecza �ywili do nich nienawi��, oskar�aj�c o nieczyste zwi�zki z czarnoksi�nikami. Kochali�my
je, obawiali�my si� ich, wykorzystywali�my je, wielbili�my, a nawet jedli�my.
Odk�d na Zachodzie uznano je za �ywe dzie�a sztuki, maj�ce pobudza� nasz� wra�liwo��1, zacz�y si�
zachowywa� swobodnie, z czasem coraz cz�ciej rzuca� si� na ludzi, poniewa� uwierzy�y w sw�
dominuj�c� pozycj�2. W cywilizacjach, kt�re postrzegaj� je przede wszystkim jako zwierz�ta zdobywaj�ce
po�ywienie na wielkich �mietniskach, otaczane s� tak� pogard�, �e czuj� si� zdominowane. Chowaj�
wi�c ogon pod siebie, k�ad� po sobie uszy i unikaj� ludzi.
Takie uj�cie problemu by�oby zgodne z tendencjami Freuda, kt�ry pisa�: Istniej� w cz�owieku
odziedziczone postawy psychiczne, przypominaj�ce instynkt zwierz�cy, i to w�a�nie stanowi istot�
nie�wiadomo�ci^', a tak�e: Gdyby ludzie umieli wyci�gn�� w�a�ciw� nauk� z bezpo�redniej obserwacji
dzieci, wtedy mo�na by by�o zaniecha� napisania tych trzech rozpraw4. Uwaga ta zach�ca do
obserwowania ka�dej �ywej istoty w jej �rodowisku naturalnym, a�eby m�c sobie wyobrazi� �wiat
niezb�dny dla jej istnienia.
By� mo�e obserwacja mia�a tak wielu przeciwnik�w dlatego, �e jest �r�d�em przyjemno�ci zmys�owej?
Niekt�rzy z siedemnastowiecznych filozof�w byli nawet wi�zieni za zalecanie obserwacji bezpo�redniej
jako metody badawczej. Trzeba by�o Laenneca w XIX wieku, aby stwierdzi�, �e pewne widoczne na ciele
chorego zmiany mog� by� zwi�zane z procesem chorobowym zachodz�cym wewn�trz organizmu.
Przedtem stawiano diagnoz� lekcewa��c zu-
pe�nie te oznaki. Od XV wieku medycy potrafili dok�adnie opisa� osp�, bowiem wyst�puj�ce przy tej
chorobie krosty by�y widoczne. Nie znali jednak jej przyczyn z powodu braku mikroskopu. W tamtych
czasach by�o nie do pomy�lenia, �eby jaki� mikroorganizm m�g� zakazi� wi�kszy; nikt zreszt� nie w�tpi�,
bo dawa�o si� to zauwa�y�, �e epidemia zabiera�a tych, kt�rzy nie byli pos�uszni swym ojcom, co
w�wczas uwa�ano za pewnik. Tak oto ludzie uzyskali "dow�d" na to, �e ka�da epidemia jest kar� bosk�5.
Ci, kt�rzy nie lubi� lub nie umiej� obserwowa�, szukaj� wyt�umaczenia w mitach. Nale�y jednak
podkre�li�, �e obserwacja polega nie tylko na otwarciu oczu. �o�nierze francuscy, kt�rzy w latach 1920-26
t�umili powstanie Rifen�w w Maroku, cz�sto stawali si� pos�pni, przybici, a nawet p�aczliwi. W tym okresie
lekarze wojskowi odkryli, �e wiele symptom�w klinicznych, wi�zanych przedtem z oddzia�ywaniem p�yn�w
toksycznych, mo�na wyt�umaczy� dzi�ki rozwojowi parazytologii. Przyst�pili wi�c, zgodnie z logik�, do po-
szukiwania paso�yta, kt�rego odkrycie wyja�ni�oby przyczyn� depresji dzielnych wojak�w.
Wyznawcy pogl�du, �e wiedz� zdobywa si� wy��cznie przez obserwacj�, zapominaj�, �e cz�owiek widzi
si� jedynie to, co jest w stanie zobaczy�. Zmys�y myl� nas do tego stopnia, �e obserwacja pozbawiona
metody umo�liwia nam dostrzeganie wy��cznie tego, co chcemy zauwa�y�. De Clerambault, mistrz i
wsp�pracownik Jac-quesa Lacana, by� jedynym w�r�d psychiatr�w specjalist� w dziedzi-Tlie fetyszyzmu
tkanin. Kiedy pope�ni� samob�jstwo, zwr�cono u-wag�, �e sam kolekcjonowa� tkaniny oraz fotografie
dziwnych dra-perii6. Dostrzega� wybi�rczo formy, na kt�re by� najbardziej uwra�liwiony. Jego wizja �wiata
odtwarza�a jego �wiat wewn�trzny. Prawd� m�wi�c, perwersyjne zainteresowanie tkaninami nie istnieje, w
przeciwnym razie wszystkie kobiety by�yby jego ofiarami.
Gdy niekt�re mechanizmy percepcji rozregulowuj� si�, odmiennie postrzega si� �wiat. Alkohol uszkadza
guzki Korsakowa,
ma�e skupiska kom�rek, kt�re stanowi� rodzaj przeka�nika w sieci pami�ciowej: w takich przypadkach nic
ju� nie mo�e stanowi� do�wiadczenia dla podmiotu pozbawionego pami�ci, kt�ry przeistacza si� szybko
w cz�owieka bez przesz�o�ci.
Pod wp�ywem niewydolno�ci kr��enia mo�e nast�pi� uszkodzenie niewielkiej okolicy znajduj�cej si� pod
znacznych rozmiar�w j�drem wzg�rza: cz�owiek traci b�yskawicznie wszelk� motywacj�7. Osoba dotkni�ta
t� dolegliwo�ci� o�wiadcza z najwi�ksz� szczero�ci�, ie �ycie nic nie jest warte. Jednak�e wstrzykni�cie
hormon�w b�d� pobudzenie neuroprzeka�nik�w znajduj�cych si� w tej strefie wystarczy, by ta sama
osoba zacz�a entuzjastycznie wykrzykiwa�, ze tycie jest wspaniale, jak mogtem powiedzie�, �e nie warto
�y�? Nastrojem, kt�ry nadaje �wiatu koloryt uczuciowy oraz pobudza ch�� �ycia, mo�na bardzo �atwo
manipulowa�.
Wizja �wiata zale�y wi�c od aparatu, za pomoc� kt�rego si� go postrzega. Uszkodzenie niewielkiej
okolicy w bocznej cz�ci kory m�zgowej, kt�ra zarz�dza obrazem, powoduje, �e �wiat odzwierciedlany
jest z luk� w zakresie informacji w tym w�a�nie miejscu. Je�eli owa "dziura" znajduje si� na szczycie p�ata
potylicznego, informacje wzrokowe s� prawid�owe, jednak�e nie przekszta�caj� si� w obraz. Osoba z
takim defektem, mimo �e wcale nie jest niewidoma, nie widzi niczego!
Mowa, kt�r� tak nam trudno zdefiniowa�, cho� wci�� wypowiadamy na jej temat mas� s��w, mo�e nagle
zosta� zahamowana, gdy cz�� m�zgu w okolicy skroniowej zatraci zdolno�� organizowania d�wi�k�w w
s�owa. Osoba dotkni�ta tym schorzeniem nie jest g�ucha, lecz d�wi�ki wypowiadanych s��w nic dla niej nie
znacz�.
Nawet poj�cie tak abstrakcyjne jak czas przestaje by� doznaniem w znaczeniu zmys�owym, gdy
uszkodzenie szczytu p�ata czo�owego uniemo�liwia antycypacj�8. Osoba taka �yje w ci�gu czasu
tera�niejszego, gdzie nic nie nabiera w�a�ciwego sensu. Nic ju� jej nie niepokoi, poniewa� nie musi si�
obawia� przysz�o�ci.
Prosta obserwacja dostarcza wi�cej informacji o osobowo�ci obserwatora ni� o przedmiocie
obserwowanym. Ci, kt�rzy obsesyjnie wszystko podaj� w w�tpliwo��, gromadz� tak du�o znak�w, �e w
ko�cu wszystko im si� gmatwa. Inni, mniej dociekliwi czy bardziej nerwowi, zadowalaj� si� postrze�eniem
dw�ch lub trzech wskaz�wek, na podstawie kt�rych buduj� poetyckie uog�lnienia. Ludzie przewrotni
wylapuj�jaki� szczeg�, kt�ry pozwala im kpi� z koleg�w i upokarza� ich, podkre�laj�c ich niewiedz�9-
Ci, kt�rym obserwacja sprawia przyjemno��, uwa�aj�, �e tym, co przyci�ga uwag�, jest odmienno��.
Informacja stereotypowa usypia inteligencj�, potwierdzaj�c tylko to, co ju� jest wiadome. Dlatego w�a�nie
metody por�wnawcze u�atwiaj� zrozumienie. Innowacja wymaga zdolno�ci do niezwyk�ych skojarze�,
umiej�tno�ci poetyzowania, kt�re jednocze�nie zadziwia i pobudza. Pewno�� jest przeciwie�stwem my�li,
intelektualn� monotoni�.
Opis �wiata zwierz�cego i por�wnywanie go ze �wiatem ludzkim stanowi zbi�r pobudzaj�cych umys�
asocjacji. W �adnym przypadku nie mo�e by� mowy o ekstrapolacji, a tym bardziej o pr�bie sprowadzenia
cz�owieka do poziomu zwierz�cia. Wr�cz przeciwnie:
odkrywanie na nowo �wiata zwierz�cego poprzez kontrast uwypukla odr�bno�� cz�owieka.
Zwierz�ta maj� nieprawdopodobnie wr�cz wyostrzone zmys�y. Przetwarzaj� odbierane bod�ce we freski10
obrazuj�ce �wiat, co ukazuje nam, �e ka�da istota �yj�ca, mimo �e zbudowana jest z materii, owej materii
si� wymyka. Co w takim kontek�cie mo�na powiedzie� o cz�owieku, wytw�rcy znak�w, kt�ry sam wymy�la
�wiat, a�eby go lepiej postrzega�?
Metoda por�wnawcza pozwala opisywa� �wiat, w kt�rym �yjemy, tak jakby�my mogli oderwa� si� od
siebie i obserwowa� si� z zewn�trz. Oczywi�cie to tylko sztuczka, jest ona jednak�e tw�rcza,
9 R. Mucchielli, L'0bservation psychologique et psychosociologique, ESF, 1978.
10 J. Vauclair, L'InteUigence de 1'animal, Le Seuil, 1992.
skoro dzi�ki u�yciu tej w�a�nie metody skonstruowano teleskop, mikroskop i inne instrumenty badawcze,
za pomoc� kt�rych mo�emy widzie� znacznie lepiej ni� oczami: W 1543 roku humanista Kopernik og�asza
odkrycie, kt�re sprawia, ie cz�owiek przestaje by� centrum �wiata, a kula ziemska miejscem, z kt�rego
nale�y ogl�da� kosmos. W tym samym roku Wesaliusz bada anatomi� ps�w i matp, jak r�wnie� cz�owie-
ka11. Metoda por�wnawcza s�u�y zatem w wi�kszym stopniu wykrywaniu r�nic ni� ujawnianiu
podobie�stw.
Wnikliwo�� obserwatora zale�y od sposobu, w jaki rozwija�a si� jego zdolno�� obserwacji. Dzieci, kobiety,
cudzoziemcy, czarnosk�rzy - s�owem, wszyscy ci, kt�rzy bywaj� krzywdzeni przez innych - s� cz�sto o
wiele lepszymi obserwatorami ni� ci, kt�rych o-sobowo�� rozwija�a si� bez konieczno�ci wyt�ania
uwagi12. Z tej przyczyny dzieci maltretowane staj� si� mistrzami w obserwowaniu swych rodzic�w: nie
potrzebuj� s��w, ich "zimna czujno��" pozwala im wykrywa� ka�d� najdrobniejsz� nawet wskaz�wk� w
zachowaniu tych, kt�rzy sprawuj� w�adz� nad ich cia�em i �wiadomo�ci�.
Przebywamy w �wiecie interpretowanym przez innych, w kt�rym musimy znale�� w�asne miejsce.
Stosunki mi�dzyludzkie obejmuj� zar�wno �wiat rozumu, jak i zmys��w13, �wiat, w kt�rym nasze zmys�y
nabieraj� znaczenia, a nasza zdolno�� odczuwania, rz�dz�ca zar�wno emocjami, jak i percepcjami,
wp�ywa na nasz los./a to kto� inny, m�wi� Rimbaud, na co Apollinaire odpowiada�: Wszyscy inni s� we
mnie.
�wiat wygl�da�by zupe�nie inaczej, gdyby kontekst sytuacyjny i historia nie nadawa�y wszystkiemu
znaczenia. Pewnego dnia do Tulonu przyjecha� Burt Lancaster. Nudz�c si� nieco w czasie przyj�cia,
podszed� do mojej �ony i patrz�c jej prosto w oczy, powiedzia�: "�adn� mamy dzi� pogod�".
Zbulwersowana, zachwycona, ol�niona, odpowiedzia�a mu: "�adniejsz� ni� wczoraj, ale mniej �adn� ni�
jutro". Poniewa� jestem z natury obserwatorem, ja z kolei
n G.Canguilhem,L'Hommede VesaU dans le mowie de Copemic. Delagrange, 1992. 12 P. Feyereisen.J.-
D. de Lannoy, Psychologie du g�ste, Pierre Mardaga, 1985. � E. Strauss, Du sens des sens,]er6me
Milion, 1989.
10
stwierdzi�em: "�adn� mamy dzi� pogod�", na co moja �ona odpar�a: "No widz�!" Wyci�gn��em z tego
wniosek, �e informacja tycz�ca meteorologii by�a dla niej mniej istotna ni� osoba, kt�ra jej u-dziela�a.
A�eby widzie� �wiat, potrzebujemy teorii. Pewnego dnia, gdy ogl�da�em w telewizji mecz rugby, wpad�a
do nas z wizyt� znajoma. Zada�em jej pytanie: "Czy mo�esz opisa�, co widzisz na ekranie?".
Odpowiedzia�a: "Widz� m�czyzn utyt�anych w b�ocie, kt�rzy pchaj� si� jeden na drugiego, t�uk� mi�dzy
sob� i wrzeszcz�". Postawi�em wi�c to samo pytanie jej synowi, kt�ry gra w rugby w szkole.
Odpowiedzia�: "Trzecia linia oderwa�a si� szybko, poniewa� obro�cy tulo�scy s� twardsi, co pozwoli�o
po�owie zwartej grupy przej�� przez przeciwnika i wys�a� na pr�b� trzy czwarte centrum, kt�re ju�
wyruszy�o. Wspania�a gra! Publiczno�� szaleje z rado�ci...". Z tego wniosek, �e aby widzie�, aby nada�
�wiatu form� i lepiej go postrzega�, trzeba zna� regu�y.
Najprostsza obserwacja wymaga wiedzy uj�tej w teori�. Je�eli kto� was poprosi o narysowanie ko�czyny
ssaka, odtworzycie najprawdopodobniej jedynie nieforemny kszta�t. Je�eli jednak otrzymacie polecenie
uwzgl�dnienia drogi, jak� przebiegaj� bia�e nerwy oraz czerwone i niebieskie naczynia krwiono�ne
przechodz�ce przez uprzednio nazwane mi�nie, w�wczas wykonacie rysunek inteligentny. Postrzeganie
pozbawione teorii nie mo�e doprowadzi� do powstania obrazu-odzwierciedlenia. Teoria spe�nia rol�
porz�dkuj�c� pod ka�dym wzgl�dem: nadaje form�, poniewa� porz�dkuje, a zarazem si� temu
sprzeciwia. Aby metoda por�wnawcza mog�a wywo�a� zaskoczenie, trzeba, by "porz�dek wywo�a�
nieporz�dek"14, by pojawi� si� sygna� czego� wartego zobaczenia i przemy�lenia. Rozbija si� w ten
spos�b stereotyp my�lowy.
Etologia cz�owieka opisuje zjawiska, kt�re nie s� jeszcze nazwane. Gromadzi w ten spos�b informacje na
tyle nowe, �e nadanie im nazwy nie b�dzie ju� sprawia�o trudno�ci.
14 P. Delbrouck, Le desordre cache, "Actualites medicales intemationalc� psychiatrie", VIII, nr 132 (1991).
11
W niniejszej ksi��ce proponuj� rozwa�ania dotycz�ce poj�cia "uczuciowo�ci". Jest to s��wko nie maj�ce
obecnie wi�kszej warto�ci dla sponsor�w nauki. W dobie obecnej wielkie s�owa to "moleku�a", "spo�eczny"
oraz "technologia". S� to s�owa magiczne, poniewa� wystarczy je wym�wi�, by zacz�� spada� deszcz
pieni�dzy! Cho� zakl�cie: "Sezamie otw�rz si�!" dzia�a tylko w bajkach, moc tych s��w ujawnia si� w
rachunkach, kt�re odzwierciedlaj� nasz� wsp�czesn� mitologi�. "Powiedz mi, na co wydawane s� twoje
pieni�dze przeznaczone na badania naukowe, a powiem ci, jakie s� nuty twojej kultury"!
Poniewa� interesuj� si� uczuciowo�ci� w �wiecie istot �ywych, postanowi�em przeczyta� mojemu psu
poemat Baudelaire'a. Wszyscy zauwa�yli, �e patrzy� na mnie z uczuciem, merdaj�c ogonem. Czy�by
podoba�y mu si� utwory tego poety?
Poniewa� poci�gaj� mnie do�wiadczenia, przeczyta�em psu kilka stron Lacana na temat "r�wnowa�no�ci
�wiata wyobra�e� i �wiata rzeczywistego". Wszyscy stwierdzili, �e reagowa� w r�wnie uczuciowy spos�b.
Dorzuci�em jeszcze trzy strony Changeux na temat zahamowania wychwytu zwrotnego serotonicznego
przez receptory blokuj�ce alfa. M�j pies nie okaza� najmniejszej reakcji krytycznej wobec tej teorii!
Wywnioskowa�em z tego, �e dla niego Bau-delaire, Lacan czy Changeux s� tym samym, podczas gdy dla
mnie te trzy teksty reprezentuj� ca�kiem odmienne warto�ci intelektualne. W gruncie rzeczy m�j pies,
mimo �e niezbyt interesuje si� teoriami, zgadza si� z nimi wszystkimi pod warunkiem, �e mu si� o nich
opowiada.
Podczas gdy zwierz�ta �yj� w �wiecie biologii, zmys��w i u-czu�, cz�owiek �yje rzekomo w �wiecie
intelektu. Te idee g�osz� badacze, kt�rzy �ywi�c fobie wobec przyrody15, ukrywaj� si� w inte-lektualizmie
oderwanym od sfery uczu�.
W najnowszych rozwa�aniach na temat uczuciowo�ci nie dokonuje si� ju� tego rozgraniczenia.
Obserwacje nad rozwojem dzieci nie pozwalaj� na oddzielanie emocji od wyobra�e�16. Noworodek or-
15 F. Terrasson, La Peur de la natur�, Sang de la terre, 1988.
16 P. Mazet, S. Lebovici, Emotions et affects chez le bebe et ses partenains, ESHEL, 1992.s. 8.
12
ganizuje swoje relacje z innymi osobami na podstawie pierwszych codziennych wydarze� w �yciu
rodziny17. R�wnie� emocje wymieniane s� w czasie proces�w interakcji dziecka z jego bliskimi18. Kultura,
w��czaj�c pierwsze gesty zwi�zane z narodzinami, narzuca kod zachowania, kt�ry kszta�tuje dziecko19.
Nowe spojrzenie na uczuciowo�� przedstawia j� jako si�� biologiczn�, ��czno�� materialn�, spoiwo
sensoryczne, wi���ce ze sob� istoty �ywe i buduj�ce mi�dzy nimi prawdziwy system wsp�ycia. Ksi��ka
ta bada jej genez� i funkcj� w najistotniejszych przejawach.
1. Aby sp�odzi� dziecko, trzeba si� spotka�. Prosty fakt, �e istoty �ywe nie myl� si� co do gatunku w
trakcie procesu rozmna�ania, dowodzi, �e potrafi� korzysta� z pewnych sygna��w, przynajmniej tych,
kt�re pozwalaj� im si� rozpoznawa�. Na tym poziomie spotkanie prowokowane jest przez sygna�y
chemiczne, fizyczne, d�wi�kowe i wizualne. Ludzie nie ignoruj� tych sygna��w, lecz pos�uguj� si� nimi w
zachowaniach oraz w przekazach s�ownych, kt�re doprowadzaj� do spotkania z wi�ksz� dok�adno�ci� ni�
moleku�y w�chowe lub widma d�wi�kowe.
2. Rezultatem takiego spotkania jest dziecko, kt�re rozumie du�o wcze�niej, nim zacznie m�wi�. My�l
kszta�tuje si� najpierw na podstawie percepcji pierwszych dozna� zmys�owych. P��d ludzki dlatego
w�a�nie �wiczy si� w porz�dkowaniu owej percepcji, aby nast�pnie skuteczniej przed ni� umkn��, gdy
wkroczy w etap pos�ugiwania si� s�owem.
3. Od dnia narodzin niemowl� styka si� ze �wiatem wyre�yserowanym przez jego rodzic�w i ich kultur�.
Pierwszych informacji udziela matka, przypominaj�ca sensorycznego olbrzyma, kt�ry stopniowo maleje,
a�eby ust�pi� miejsca innym wa�nym postaciom, g��wnie ojcu i opiekunom. Jednak�e spo�ecze�stwa nie
usta-
17 B. Cramer, D. Stern, Mother-Infant Psychoterapy: Olyectwe and Subjectwe Changes, referat na
Trzecim �wiatowym Kongresie Psychiatrii Dzieci�cej, Sztokholm, 1986.
18 D. Stem, Affect Attunement [w:] Frontiers of Infant Psychiatry, Basie Books, 1985.
19 H. Stork, Les comportements parentawc [w:] D. Desor, B. Krafft, Comportements, CNRS, 1986.
13
j� w wysi�kach, by wci�� kreowa� nowe przedmioty, gesty oraz pola sensoryczne, kt�re kszta�tuj� dziecko
biologicznie.
4. Czemu przemoc musi zak��ca� �w raj poznania? Za�amanie si� regu� zachowa� wyst�puje u zwierz�t
w�wczas, gdy jaki� wypadek biologiczny lub ekologiczny odrytualizuje grup�; natomiast przekraczanie
owych regu� le�y u podstaw ludzkich zachowa�, ludzie bowiem nie szanuj� ani praw natury, ani regu�
wypracowanych przez poprzednie pokolenia. Mo�na wi�c uzna� przemoc tw�rcz� za sil� umo�liwiaj�c�
rozw�j ludzko�ci oraz przej�cie od stanu naturalnego do kultury.
5. Biologia i kultura, zjawiska w pewnym sensie przeciwstawne, ��cz� si� jak nurty dw�ch rzek. W tym
rozumieniu kazirodztwo mi�dzy matk� a synem pozwala zrozumie�, dlaczego ten trudny do wyobra�enia
akt ma jednak miejsce w punkcie styku zdeformowanej biologii i chorej kultury, kt�re s� w stanie za�mi�
uczucie rodzinne, gdy �adne z dwojga nie czuje si� ani matk�, ani synem. Matka nie wpisuje si� w
struktur� pokrewie�stwa, lecz przede wszystkim w struktur� uczuciow�, kt�ra uleg�a deformacji.
6. W ko�cu, gdy nadchodzi staro��, powracaj� fragmenty przesz�o�ci w formie przekazu adresowanego
do tera�niejszo�ci. Kiedy jednak brak kontekstu, fenomen palimpsestu pozwala pierwszym zapisom,
tkwi�cym g��boko w pami�ci, wyp�yn�� znowu na wierzch �wiadomo�ci, tak jakby to by�o dzisiaj.
To w�a�ciwie wszystko. W tej ksi��ce ograniczam si� do rozwini�cia sze�ciu wymienionych temat�w,
kt�re przewijaj� si� przez egzystencj� ludzk�.
Rozdzia� pierwszy
Czy spotkanie jest dzie�em przypadku?
"Czy mogliby�my si� nigdy nie spotka�?"
Pytanie to zawiera w sobie ukryt� my�l, �e bez tego kontaktu los nasz potoczy�by si� ca�kiem inaczej.
M�wi�c o spotkaniu u�y�em �wiadomie rodzaju m�skiego'", poniewa� rzeczownik ten mia� niegdy� rodzaj
m�ski i na tarczach herbowych reprezentowany by� w postaci zwierz�cia zwr�conego do widza przodem.
Czy�by rzeczownik ten zmieni� rodzaj wraz z pojawieniem si� form grzeczno�ciowych towarzysz�cych
ceremonia�owi prezentacji?
Spr�bujcie wprowadzi� do poj�cia spotkania aspekt ruchu -"czynno�� polegaj�ca na zbli�aniu si� do innej
osoby" - i oto boks,_J kt�ry przecie� te� jest rodzajem kontaktu. Nie m�wi�c ju� o s�owie _ adgredior,
kt�re oznacza "zbli�a� si� do, kierowa� si� ku" i jeste�my o krok od s�owa "agresja", co sprawia, �e s�owo
"spotkanie" zaczyna nabiera� innego znaczenia.
Chcia�em m�wi� o zbli�eniu mi�osnym, kontakcie matki z dzieckiem, kontakcie prz^acielskim.sTstaj�
wobec poj�cia, kt�re oznacza r�wnie� agresj�, blisko��, ruch, i kt�re w spos�b przypadkowy wp�ywa na
m�j los.
* Autor u�yl rodzajnika m�skiego te, mimo �e s�owo "spotkanie" jest rodzaju �e�-skiego: la rencontre.
�ledz�c te rozwa�ania, warto te� wspomnie� blisko�� znaczeniow� (w aspekcie historycznym) st�w
"spotyka�" i "potyka� si�", "potyczka" (przyp. t�um.), -'"'"'"'s.
/ ^ u\
2. Anatomm uczu�
n
Proponuj�, �eby zetkni�cia przypadkowego nie nazywa� kontaktem, je�li nie mamy zamiaru spotka� si�
ponownie; niech pozostanie zwyk�ym mini�ciem si�. Aby mo�na by�o okre�li� ten rodzaj kontaktu jako
spotkanie, konieczne jest dokonanie prezentacji, a nast�pnie kontynuowanie znajomo�ci.
Czy rodzimy si� bez powodu i umieramy przypadkowo? W dniu, gdy moi rodzice spotkali si�, �eby mnie
pocz��, mieli z pewno�ci� ku temu wiele powod�w. Spotkali si�, poznali, pokochali si�. Czemu tego
w�a�nie dnia znale�li si� oboje w tym konkretnym miejscu? Czy przypadkiem?
-^ Gdy udaj� si� na spotkanie z m�czyzn�, mam zamiar zaprezentowa� mu si� po to, by nast�pnie
stawi� mu czo�o w walce, by mu si� przeciwstawia�. Natomiast gdy id� spotka� si� z kobiet�, mam zamiar
r�wnie� jej si� przedstawi�, jednak�e po to, �eby si� \ nast�pnie do niej zbli�y�.
Wol� my�le�, �e owo spotkanie nie by�o ani b�ahe, ani bezsensowne: widocznie tak musia�o by�. Chyba
�e uznam, i� przypadek wie, co robi, i �e to on, tego w�a�nie dnia, umie�ci� na mej drodze t� a nie inn�
kobiet�. Ona sk�oni�a mnie do zmiany kursu, a ja j�, po czym odbyli�my wsp�lnie cz�� drogi, kt�ra nie
by�a ju� wcale przypadkowa.
By� mo�e metoda naturalistyczna, bardziej opisowa i obja�niaj�ca, pozwoli lepiej zrozumie� fenomen
"spotkania"1.
Czy to prawda, �e g�ry si� nie spotykaj�? Wszystko, co �yje, styka si�. Por�wnuj�c r�ne gatunki, mo�na
doj�� do wniosku, �e wraz z wykszta�ceniem si� narz�d�w p�ciowych kontakt sta� si� wa�nym
wydarzeniem w �yciu istot, kt�re te narz�dy posiadaj�2. Istnieje wszak�e wiele organizm�w, kt�re s� ich
pozbawione. Ruchy ich okre�laj� czynniki fizyczne: �wiat�o s�oneczne, ciep�o, sk�ad chemiczny lub
mineralny powoduj�, �e poruszaj� si� one, co czasami wywo�uje podzia� organizmu na dwa identyczne
organizmy potomne.
1 A. Rojas Urrego, Le Phenomene de la rencontre et la psychopatologie, PUF, 1992.
2 B.-L. Deputte, D'ou pnwiennent les differences comportementales entre lesfemelles et les males
primatesf, "Nouvelle Revue d'ethnopsychiatrie", nr 18 (1991), s. 91-112.
18
Jednak�e gdy tylko pojawia si� p�e�, organizmy zaczynaj� si� dzieli� na dwie kategorie, zale�nie od
wyposa�enia genetycznego. R�ni� si� od siebie tak jak dwa mutanty lub dwa gatunki genetyczne nie
maj�ce ze sob� wiele wsp�lnego: na samc�w i samice. Te zapisy genetyczne programuj� odmienny tryb
rozwoju i nadaj� budow� wynikaj�c� z odmienno�ci posiadanych organ�w p�ciowych. Od tej chwili
konieczno�ci� �yciow� staje si� poszukiwanie i odnajdowanie! Organizm, kt�ry nie podejmie takiej
aktywno�ci, zostanie wyeliminowany. Rozmna�anie p�ciowe - odnalezienie drugiego o-sobnika odmiennej
p�ci - zapobiega wygini�ciu gatunku.
Wraz z wykszta�ceniem si� p�ci kontakt staje si� stawk� w grze. Wymaga on od partnera zachowania
zgodnego z wymogami �rodowiska. Taki osobnik powinien by� wyposa�ony w znaki pozwalaj�ce na
ukierunkowanie poszukiwa� i synchronizacj� zbli�enia. S� to o-czywi�cie znaki przede wszystkim natury
biologicznej. Trzeba rozpozna� partnera tego samego gatunku, stwierdzi�, �e jest on p�ci odmiennej,
poczu� do niego poci�g, a dopiero potem zsynchronizowa� emocje, czyny, niekt�rzy za� spo�r�d nas
musz� dopu�ci� do siebie pewne my�li, a czasem nawet je wypowiedzie�. Dla realizacji ka�dego z tych
etap�w w trakcie ewolucji powsta�a niezliczona ilo�� niezwyk�ych strategii owych spotka�.
Obiekty nie b�d�ce organizmami, takie jak kamienie, ziemia, powietrze i woda, s� nieustannie pod
wp�ywem presji, kt�ra przyczynia si� do powstawania ruch�w w ich materii. Jednostki organiczne, aby
�y�, musz� trwa� w stanie permanentnej walki z otoczeniem. Ta celowa, wywo�ana ch�ci� prze�ycia
dzia�alno�� wymaga poszukiwania informacji3. Wola �ycia prowadzi do filtrowania, se- ^ lekcji oraz
porz�dkowania wszystkiego, co postrzegane, w zale�no�- / ci od tego, co jest potrzebne do �ycia. Mr�wk�
w �wiecie zewn�trznym najbardziej interesuje moleku�a w�chowa oraz bia�a g�rka z�o�onych jajek.
Mr�wka powinna w zasadzie rzec: "Z otaczaj�cego mnie chaosu fizycznego wybieram te informacje
w�chowe i wzrokowe, na kt�re jestem najbardziej wra�liwa, i ta percepcja tworzy
3 R. MucchieUi, Analyse et tiberte, EAP, 1986.
19
zar�wno �rodowisko zewn�trzne, jak i �wiat wewn�trzny, okresowo ustabilizowany, jak ka�de �ycie".
Proponowane przez filozof�w poj�cie intencji, na okre�lenie woli �ycia rozpieraj�cej ka�d� istot� �yj�c�,
jest za ma�o intensywne i zbyt uk�adne. Dlaczego, �eby zachowa� jednych, konieczne jest po�wi�cenie
�ycia innych? Zdanie to, odnosz�ce si� bardziej do �wiata zwierz�cego ni� ro�linnego, wydaje si� s�uszne
w odniesieniu do psychologii par. "�ywi� si� �yciem innych: je�li oni �yj�, i ja �yj�, poniewa� stanowi� m�j
pokarm" - tak mog�oby powiedzie� niemowl�, ss�c pier� matki i rozpoczynaj�c w ten spos�b swe �ycie
aktem kanibalizmu.
Zapach a kultura
Zwierz�ta-maszyny nie istniej� ju� od bardzo dawna . Ka�dy organizm ustanawia stal� wymian� ze swym
otoczeniem, co powoduje, �e jego m�zg oraz organy czuciowe s� zorganizowane w taki spos�b, a�eby
wychwytywa� z otoczenia zewn�trznego sygna�y po�yteczne dla �rodowiska wewn�trznego.
�wiat umys�owy wszystkich istot �yj�cych sk�ada si� przede wszystkim ze znak�w, ze
zindywidualizowanych w �wiecie zewn�trznym obiekt�w dozna� zmys�owych, kt�re nabieraj� dla zwie-
rz�cia znaczenia biologicznego4. W epoce, gdy triumfowa�a psychologia Pawiowa, Biriukow skar�y� si� na
bobra reaguj�cego na najmniejsz� zmian� �wiat�a b�d� na najcichszy trzask ga��zi, a nie reaguj�cego
wcale na silny �rodek pobudzaj�cy, jakim jest aceton5. Anegdota ta ostrzega przed pu�apk� my�lenia
antropocentryczne-go: skoro aceton oddzia�uje silnie na mnie, czyli osob� posiadaj�c� nos i m�zg,
powinien oddzia�ywa� podobnie na bobra, kt�ry r�wnie� posiada nos i m�zg. Rozumowanie przez
analogi� stanowi
*Jest to aluzja do dziel� La Mettriego (przyp. red.).
4 J. V. von Uexkiill, Mondes animawc et monde humain, Denoel, 1965.
s Cytowane przez R. Mucchielliego w Analyse et UbertS, op.cit, s. 31.
20
podstaw� wszelkiego rozumowania. Zawiera w sobie jednak ogromne ryzyko totalitaryzmu, poniewa�
przypisuje innym posiadanie �wiata umys�owego podobnego do naszego, co oznacza, �e zak�ada si�
istnienie jednego tylko �wiata umys�owego, a mianowicie naszego!
Teoria naturalistyczna g�osi natomiast, �e ka�da istota �yj�ca ma w�asny �wiat umys�owy, w kt�rym
"tworzy i odbiera" doznania zmys�owe, maj�ce znaczenie tylko dla niej i tylko przez ni� odbierane.
�wiat umys�owy istot ka�dego gatunku sk�ada si� z dozna� sensorycznych, kt�rych sens biologiczny
zale�y od organizacji u-myslowej i zmys�owej przedstawicieli tego gatunku. Podobnie jest u ludzi. �wiat
umys�owy ka�dego z nas sk�ada si� tak�e z dozna� zmys�owych, kt�rych znaczenie zale�y od
indywidualnego systemu nerwowo-sensorycznego i kt�rych sens zmienia si� zale�nie od osobistych
prze�y� jednostki. Znaczenia nie nale�y myli� z sensem, jest ono bowiem transformacj� sygna�u w znak,
kt�ry wyra�a zar�wno d�wi�k, jak i sens.
Dlatego w�a�nie b�br Biriukowa nie m�g� "spotka�" silnego w zapachu acetonu, ja natomiast mog�
spotka� kobiet�, kt�rej nie pozna m�j s�siad; dlatego te� wydarzenie, kt�re b�dzie dla mnie mia�o
zabarwienie uczuciowe, mojego s�siada pozostawi zupe�nie nieczu�ym. Kiedy p�niej stwierdzi ze
zdumieniem: "Nie rozumiem, dlaczego tamto wydarzenie tak panem wstrz�sn�o", pope�ni wobec mnie
ten sam b��d w rozumowaniu, co Biriukow w przypadku bobra. Nie maj�c tej samej przesz�o�ci, nie
patrzymy tymi samymi oczyma, nie mo�emy wi�c odbiera� tych samych dozna�!
Samiec jedwabnika morwowego reaguje gwa�townie, gdy jego czu�ki stwierdz� obecno�� moleku�y
heksadekadienolu wydzielanego przez samiczk�. Nawet przy koncentracji do 10-12 ug/ml motyl przerywa
swoje czynno�ci i kieruje si� w stron� tej niezwykle dla� istotnej informacji biologicznej.
Obserwuj�c zainteresowanie zwierz�t i ludzi truflami, mo�na zauwa�y� ciekawe zjawisko. Grzyb ten, jak
wiadomo, wydziela an-drosteron, kt�rego formu�a chemiczna jest taka sama dla �wi�,
21
ps�w, much i ludzi. Dlatego te� maciory i suki penetruj� ch�tnie tereny truflowe, a omlet z truflami kosztuje
tak drogo! Dzia�ania maciory i osoby p�ac�cej rachunek w restauracji pozwalaj� wysun�� wniosek, �e
mo�e istnie� wsp�lny dla wszystkich program porozumiewania si� - wszystko bowiem, co materializuje
komunikacj�, po-/ winno s�u�y� za sygna�.
/U ssak�w w�ch odgrywa ogromn� rol� w kontaktach. Kiedy pies przytyka nos do wzg�rka �onowego
nowo przyby�ego go�cia, nie nale�y tego uwa�a� za perwersj� seksualn�: zwierz� po prostu szuka zapisu
w�chowego tej osoby, jej p�ci, poziomu wra�liwo�ci o-raz pozycji spo�ecznej. Jednak�e zdolno��
postrzegania znaku w okre�lonym zapachu tworzy �wiat, w kt�rym czas spotkania jest ca�kowicie
odmienny od naszego. Kiedy bowiem naszego znajomego ju� nie b�dzie, pozostawi on na �cie�ce w
ogrodzie, na dywanie czy
\ krze�le �lad w�chowy, kt�ry b�dzie trwa� dla psa, podczas gdy dawno ju� zniknie ze �wiata ludzkiego. W
pozostawionym zapachu pies . odczuwa� b�dzie jak�� cz�� osoby rzeczywistej, podczas gdy my b�-
dziemy j� sobie przypomina� jedynie w postaci obraz�w lub s��w.
Ludzki w�ch nadal funkcjonuje intensywnie - jego obieg zatrudnia jedn� trzeci� ci�aru naszego m�zgu,
jednak�e kultura za-jchodnia nie pozwala nam w�szy�. A wi�c myjemy si�, a�eby zlikwidowa� nasz
naturalny kod zapachowy, a w dodatku spryskujemy si� znakomitymi perfumami chemicznymi, mo�liwymi
do zniesienia z kulturowego punktu widzenia. Niekt�rzy Melanezyjczycy ma-ij� zwyczaj �egnaj�c si�
przeci�ga� r�k� pod pach� odchodz�cego przyjaciela, a nast�pnie przytyka� palce do nosa, a�eby
pokaza�, �e chc� zachowa� jego kod zapachowy6.
Warto przypomnie�, �e niemowl�ta na ca�ym �wiecie zasypiaj� naj�atwiej przytulone do matek lub
w�wczas, gdy maj� blisko pieluszk� przesi�kni�t� jej zapachem. Oznacza to, �e niezale�nie od roli mowy
i kultury zmys�y dzia�aj� jako �r�d�o informacji - a zatem emocji przywo�uj�cych wspomnienia i
wywo�uj�cych okre�lone zachowanie.
6 W filmie J.-J. Cousteau Polowanie na krokodyla pewien Aborygen wyciera si� pod pach�, a�eby natrze�
swym potem chorego.
22
Nie jest wykluczone, �e w�ch funkcjonuje w ten sam spos�b u osoby doros�ej. Organizacja naszego
m�zgu na to pozwala. Moleku�a zapachowa dzia�a w spos�b binarny: co� pachnie lub nie, " pachnie
dobrze lub �le. W por�wnaniu z trzystoma milionami receptor�w w�chowych w jamie nosowej psa
trzydzie�ci milion�w u cz�owieka jest ilo�ci� raczej niewielk�: wystarczaj�c� jednak do prawid�owego
kojarzenia uczuciowego i obfitego wydzielania neu-rohormonalnego^. M�zg nasz rozpoznaje wiele tysi�cy
odr�bnych zapach�w, lecz nie potrafimy ich okre�li� za pomoc� s��w. Musimy wci�� odwo�ywa� si� do
analogii: to pachnie podobnie jak reneta, tamto przypomina przypalony karmel albo spalon� opon�.
Skromny s�ownik w por�wnaniu z bogactwem odczu� w�chowych m�g�by stanowi� dow�d na "odrzucanie
�wiata organicznego", o czym pisa� Freud. Dok�adamy wszelkich stara�, by nie budzi� drzemi�cego w nas
zwierz�cia. Lacan uczyni� ze spo�ecznego odrzucenia w�chu mechanizm u�atwiaj�cy zbli�enie:
Organiczna regresja w�chu u cz�owieka odgrywa du�� rol� w jego zbli�eniu do drugiej osoby9.
�lad w�chowy wywo�uje wspomnienie, kt�remu odrzucenie percepcji przydaje g��bi. G��wnym czynnikiem
tego mechanizmu jest organizacja m�zgu wzmocniona przez odrzucenie kulturowe:
zapach przekazywany jest do o�rodka w�chowego m�zgu, kt�ry dzi�ki uk�adowi limbicznemu funkcjonuje
r�wnocze�nie z o�rodkami emocji i pami�ci. Oznacza to, �e informacja w�chowa, nawet nie�wiadoma, jak
u kota, czyni obecnym co�, czego nie ma, jednak�e dla cz�owieka to urzeczywistnienie wyst�puje w
postaci wspomnienia.
Oczywi�cie wr�cz nieprzyzwoito�ci� by�oby nie wspomnie� w tym miejscu Prousta. Ale kiedy, po �mierci
os�b, po zniszczeniu rzeczy, z dawnej przesz�o�ci nic nie istnieje, w�wczas jedynie zapach i smak, w�t-
lejsze, ale �ywsze, bardziej niematerialne, trwalsze, wiemiejsze, diugo jeszcze, jak dusze, przypominaj�
sobie, czekaj�, spodziewaj� si� - na ruinie
23
wszystkiego - i d�wigaj� niestrudzenie na swojej znikomej kropelce olbrzymi� budowle wspomnienia9.
Zdarzenie dotycz�ce jednej z pacjentek pozwoli�o mi zrozumie� to d�ugie i zawi�e zdanie. Ta kobieta po
stracie m�a przesz�a d�ugi i bardzo bolesny okres �a�oby. Gdy jednak pojakich� trzech latach rana
zacz�a si� zabli�nia�, postanowi�a uporz�dkowa� rzeczy pozosta�e po zmar�ym. Pierwsze dni przesz�y
bez wstrz�s�w, lecz gdy w pewnej chwili otworzylajedn� z szaf, pojawi� jej si� przed oczyma obraz m�a z
jednoczesnym wyra�nym poczuciem jego obecno�ci. Zala�a si� �zami, zaskoczona nieoczekiwanym
nawrotem dojmuj�cego b�lu. Odkry�a w�wczas na dnie szafy sportow� torb�, kt�ra, szczelnie zamkni�ta,
zachowa�a zapach jej m�a.
Tak wi�c kojarz�c w�a�ciwo�ci percepcji kota, my�l wyra�on� przez Prousta i prze�ycie mojej pacjentki,
mo�na doj�� do wniosku, �e zapach oddzia�uje cz�sto jako informacja pod�wiadoma, sprawiaj�c, �e co�,
co jest nieobecne, staje si� obecne wraz z towarzysz�c� emocj�.
Budowa m�zgu kota pozwala mu odbiera� rzeczywisto�� istniej�c�, natomiast m�zg cz�owieka czyni to,
co nieobecne, obecnym wraz z emocjami odczuwanymi w przesz�o�ci.- Freud twierdzi, �e przypomnienie
wydarzenia przyp�ywa wraz z uczuciem, jakie mu towar rzyszy�o10. Zapach oddzia�uje na cz�owieka jako
wyobra�enie emocji, kt�re by�y ukryte g��boko.
Sygna�y optyczne s� stosowane przez ptaki, kt�re �yj� w �wiecie, gdzie bod�ce wzrokowe s�
r�nicowane. Jerzyk, kt�ry "pragnie" po��czy� si� z samiczk�, uk�ada przed ni� wszystkie kolorowe
przedmioty, jakie uda�o mu si� zgromadzi�: owoce, li�cie lub kawa�ki szk�a. Zaciekawiona �licznotka
posuwa si� wzd�u� wyznaczonej przez zalotnika �cie�ki, kt�ra wiod�c j� od jednego kolorowego
przedmiotu do drugiego, doprowadzi j� do gniazda, czyli do wyznaczonego miejsca kontaktu.
9 M. Proust, W stron� Swanna, t�um. T. �ele�ski (Boy), PIW, Warszawa 1956, s. 76.
l� A. Lachaud, Reprfsentation du pnncipe de plaisir, "Psychologie medicale," XXI, nr 3 (1989), s. 397-402.
24
Takie u�ycie koloru i formy zapowiada bardziej z�o�on� mow� znak�w. Samce w okresie godowym
przyjmuj� szczeg�lne pozycje i stroj� si� w barwne szaty godowe. Gdy albatros wygina szyj�, jego
samiczka jest tym ogromnie poruszona, podczas gdy na samic� r�owego flaminga bardziej dzia�a
wyprostowana szyja partnera. Czapla rozpo�ciera skrzyd�a, kaczka mandarynka natomiast macha nimi,
okr�caj�c si� wok� w�asnej osi jak w walcu, i ukazuje za ka�dym obrotem tr�jk�t pomara�czowych pi�r,
czym sygnalizuje swoj� gotowo��. Samice rozk�adaj� skrzyd�a i wyginaj� cia�o, co pozwala samcom
przej�� do ostatniej sekwencji ta�ca godowego.
Czasami znaki sygnalizuj�ce gotowo�� seksualn� pojawiaj� si� na pysku. Twarz mandryla staje si�
czerwona i niebieska, podobnie jak jego narz�dy p�ciowe w stanie pobudzenia.
Sygna�y d�wi�kowe cz�sto s�u�� do przekaz�w o charakterze erotycznym. Nat�enie g�osu samca
informuje o tym, gdzie si� znajduje, m�wi o jego wieku i stopniu pobudzenia. G�os ludzki zawiera r�wnie�
zadziwiaj�c� liczb� sygna��w. Po wys�uchaniu jednego zdania przez telefon wiemy, z kim mamy do
czynienia: znamy p�e� rozm�wcy, wiek, poziom kultury, nastr�j, w jakim si� znajduje - orientujemy si�, czy
jest agresywny, przygn�biony czy te� nastrojony erotycznie, mo�emy okre�li� jego przynale�no�� spo-
�eczn�. Glos przekazuje bardzo precyzyjnie nasz� postaw� wobec �wiata, temperament i to, czy
nale�ymy do grona introwertyk�w czy ekstrawertyk�w11. Istnieje wi�c w przyrodzie rodzaj semiologii
naturalnej, w kt�rej sygna�, zaraz po jego odebraniu, odnoszony jest do innej informacji, nie postrzeganej i
nie wyobra�anej.
Semiotyka g�osu, jedna z pierwszych pojawiaj�cych si� w kontakcie mi�dzy matk� a dzieckiem ju� w
ko�cu ci��y, jest r�wnie� bardzo odporna na degradacj�. W demencjach w rodzaju choroby Alzheimera
osoba starsza nie jest ju� w stanie rozpozna� swego dziecka, kt�re wydaje jej si� obce, mo�e jednak
zidentyfikowa� jego g�os przez telefon. Widz�c za� sw� c�rk�, m�wi: "Dzie� dobry pani". Obserwacja ta
pozwala przypuszcza�, �e wyobra�enie wizualne
u M.-C. Pfauwadel, Respwer, parler, chanter, Le Hameau, 1981, s. 181-183.
25
mo�e znikn��, pozostawiaj�c jednak�e wyobra�enie d�wi�kowe. Twarz, mimo �e postrzegana, nie jest
rozpoznawana, podczas gdy glos przywo�uje obraz danej osoby.
A jednak g�os nie jest mow�, mimo �e w m�wieniu uczestniczy. Mo�na uwa�a� czyj� g�os za uwodzicielski
i dostawa� g�siej sk�ry s�ysz�c, co m�wi. �wiat umys�u stworzony przez s�owa stanowi miejsce spotkania
odmienne od tego, kt�re tworz� sygna�y doprowadzaj�ce do zbli�enia. Przed pogaw�dk� trzeba do siebie
podej��, przed wymian� informacji o naszych �wiatach wewn�trznych, przed rozpocz�ciem zwierze�
trzeba widzie�, postrzega� i wiedzie�, do kogo si� zwracamy, a�eby wybra� t� cz�� naszego �wiata
wewn�trznego, kt�ra najlepiej si� nadaje do zakomunikowania rozm�wcy. Ka�da rozmowa, nawet
najbardziej banalna, wymaga odebrania i odkodowania ogromnej liczby sygna��w, a�eby m�c zrozumie�
ich znaczenie.
Na wyra�enie emocji sk�adaj� si� formy: wizualna, kolorystyczna, w�chowa oraz d�wi�kowa,
zapewniaj�ce jej rozprzestrzenianie si�. Niedawno w Port-Cros uwag� moj� przyci�gn�� niezwyk�y
rejwach panuj�cy w�r�d stada mew: ptaki g�o�no wrzeszcza�y, pod-fruwa�y gwa�townie, pikowa�y, nagle
zmienia�y kierunek lotu. Gdy podszed�em bli�ej, spostrzeg�em ma�ego pisklaka, prawdopodobnie rannego,
kt�ry wydawa� szczeg�lny krzyk: zaczyna� tak, jakby sygnalizowa� g��d, krzycza� ostro, d�u�ej i g�o�niej ni�
zwykle, i ko�czy� w tremolo, a nast�pnie wydawa� sygna� ostrzegawczy. Ta niezwyk�a kompozycja
wzbudzi�a niepok�j w�r�d doros�ych osobnik�w, kt�re nadlatywa�y pospiesznie, pikuj�c w stron� piskl�cia,
zdezorientowane nie wiedzia�y, czy go broni�, czy atakowa�; kr��y�y wi�c wok�, wydaj�c r�wnie� krzyki
ostrzegawcze.
Ta struktura d�wi�kowa wzbudzi�a emocj�, rodzaj zwi�zku sensorycznego w�r�d wszystkich mew w
okolicy. Nawet ludzie odczuli t� atmosfer�, s�ysza�em wypowiedzi w rodzaju: "Denerwuj�ce s� te
ptaszyska. Co si� sta�o, �e robi� taki rejwach?". Krzyk mew oddzia�ywa� wi�c na inne gatunki. Oznacza to,
�e mowa ma za zadanie komunikowa� nie tylko poj�cia abstrakcyjne, lecz r�wnie� przekazywa� emocje.
W �wiecie ludzkim sygna� emocjonalny malej me-
26
wy m�g�by by� wyra�ony s�ownie: "Na pomoc! Jestem ma�a i s�aba. Pom�cie mi szybko! Szybko!". S�owa
te jednak winny by� wypowiedziane w okre�lonym rytmie i z odpowiedni� intonacj�, ostrym tonem, aby
mog�y przekaza� barw� tej emocji i aby pomog�y j� rozprzestrzeni�.
Misterium przyrody zaczyna si� stawa� bardziej zrozumia�e. Niezale�nie od tego, czy s� to w�druj�ce
g�sienice, pszczo�y w u-lach, stada mew czy zgromadzenia ludzkie, nic tak nie przyci�ga u-wagi �ywej
istoty, jak informacja przekazana przez osobnika nale��cego do tego samego lub pokrewnego gatunku.
Kontakt u�atwia emisja sensoryczna, kt�r� organizm jest w stanie wychwyci� dzi�ki podobie�stwu dw�ch
organ�w nerwowo-czuciowych. Kontakt ten wynika z wytworzenia �rodowiska sensorycznego bogatego w
informacje biologiczne i emocjonalne, wymieniane mi�dzy organizmami i pobudzaj�ce ka�dy z nich. W ten
spos�b jednostki wi��� si� ^vpary. _ )
Zwierz�ta najwyra�niej odbieraj� znaczenie, jednak jego sens jest dora�ny. Postrzegane wydarzenia maj�
sens jedynie w�wczas, je�li m�zg jest w stanie od��czy� informacj� od jej kontekstu i wnie�� do niej
trwanie i kierunek. Niekt�re gatunki posiadaj� do tego odpowiednie wyposa�enie neurologiczne:
wychwytuj� informacj� wjej kontek�cie, a nast�pnie odrywaj� j� od niego, przepuszczaj�c przez uk�ady
neuronowe pami�ci i przewidywania. M�zg maj�cy tak� budow� jest w stanie stworzy� intymny �wiat
percepcji pozbawionych obiektu oraz �wiat wyobra�e� bez jakichkolwiek punkt�w odniesienia.
Badania por�wnawcze gatunk�w pozwalaj� stwierdzi�, �e ��czno�� mi�dzy uk�adem limbicznym
(pami�ci� i emocj�) a p�atami czo�owymi (przewidywaniem) dokonuje si� na stacji rozrz�do-wej_kom�rek
nerwowych wzg�rza. Po��czenie to pojawia si� u niekt�rych ssak�w, rozwija si� u naczelnych i zajmuje
poczesne miejsce w uk�adzie m�zgowym cz�owieka. Innymi s�owy, umys� cz�owieka jest najbardziej zdolny
do przetwarzania i formu�owania informacji dotycz�cych rzeczy nieobecnych, zjawisk, kt�re ju� nie
istniej�, oraz wydarze� z przesz�o�ci i przysz�o�ci.
27
Taka budowa m�zgu �wiadczy o tym, �e nasze sygna�y w�chowe zepchni�te s� na dalszy plan w
por�wnaniu z sygna�ami wizualnymi, silnie zwi�zanymi z pami�ci� i emocjami. Prowadzi to do
stwierdzenia, �e znaczenie i sens przechodz� najpierw przez etap obrazu, o wiele wcze�niej, nim osi�gn�
faz� mowy._Mo�na zrozumie� �wiat, wyobrazi� go sobie i nada� mu sens za pomoc� obraz�w. Inaczej
m�wi�c, niemowl�ta rozumiej� i nadaj� sens �wiatu znacznie wcze�niej, nim zaczn� m�wi�, podobnie jak
g�uchoniemi, zwierz�ta, a nawet cudzoziemcy.
Oczywi�cie umiej�tno�� u�ywania s��w, owa konwencja d�wi�kowa, oparta jest na zdolno�ci naszego
m�zgu do nadawania znaczenia, co wyja�nia zaskakuj�ce rezultaty, takie jak na przyk�ad wywo�anie
emocji w zwi�zku z wydarzeniem, kt�re mia�o miejsce sto lat temu lub kt�re ma nast�pi� za dziesi�� lat.
Wyobra�nia nie jest wi�c_oderwana.Jod^ rzeczywisto�ci, lecz jest zasilana przez spostrze�enia, kt�re
mia�y miejsce w przesz�o�ci i pozosta�y g��boko w naszej pami�ci, oraz przez wyobra�enia zdarze�, kt�re
mog� nast�pi� w przysz�o�ci. ( Tak wi�c wszystko mo�e by� sygna�em.
Semiotyka ow�osienia
Zbli�enie jest niezb�dne dla utworzenia pola sensorycznego, kt�re staje si� terenem realizacji naszych
umiej�tno�ci.
U cz�owieka �wiadomo�� przenika zmys�y do tego stopnia, �e u�ywa on materii, a�eby dopiero nast�pnie
wyposa�y� j� w histori�. Dla zilustrowania tego abstrakcyjnego zdania opowiem o semantycznej funkcji
ow�osienia. Je�eli uwa�acie, �e w�osy s� to w��kienka chitynowe wytwarzane przez powlok� cia�a u
niekt�rych ssak�w, bierzecie pod uwag� jedynie substancj� sier�ci, zapominaj�c o wa�nej roli, jak� w�osy
odgrywaj� w tworzeniu �wiata sensorycznego podczas kontaktu. W�os posiada r�n� rol� semiotyczn� w
zale�no�ci od tego, gdzie si� znajduje: w�sy s� symbolem m�sko�ci, pod-
28
czas gdy d�ugie w�osy uznaje si� za oznak� kobieco�ci. Miejsce, w kt�rym w�os wyrasta, jest przedmiotem
przeciwstawnych wyobra�e�. Gdy tylko w�os zaczyna rosn��, przestaje by� w�osem jako takim: wszelki
meszek ma znaczenie kulturowe12.
Je�eli w�osy �onowe u drugiej osoby budz� wzruszenie, to nie dlatego, �e "w�os jako taki" wywo�uje
emocj�, lecz dlatego, �e percepcja tego intymnego tr�jk�ta przywo�uje na my�l podniecaj�c� o-bietnic�.
Potrzebne wi�c s� chitynowe w�osy, oczy, �eby na nie patrze�, oraz p�at przedczo�owy, �eby antycypowa�
przyjemno�� spotkania. Je�eli jeste�cie w to wszystko wyposa�eni, b�dziecie podnieceni. Je�li nie,
b�dziecie funkcjonowa� na pograniczu kr�tkowidz-twa: zauwa�ycie tylko w�osy w r�nych kolorach i
kszta�tach. Wystarczy, �eby te ow�osione formy zwi�zane by�y z sygna�ami w�chowymi i d�wi�kowymi
oraz okre�lonymi postawami, aby ta senso-ryczna ca�o�� by�a zapowiedzi� udanego spotkania
erotycznego, bez pomy�ki co do partnera. Kiedy jednak wyposa�ycie w�osy w funkcj� semantyczn�,
b�dziecie odczuwa� wstr�t do m�czyzny uczesanego w kok, je�eli wolicie m�czyzn o kr�tkich w�osach.
W takim przypadku przyczyn� nieudanej randki b�dzie nie tyle forma k�pki w�os�w, ale to, co "chce ona
przekaza�".
Mam jednak kilka problem�w: bardzo lubi� Ma�� Syrenk� z Kopenhagi, spoczywaj�c� na skale, z rybi�
p�etw� oraz d�ugimi faluj�cymi w�osami spadaj�cymi na piersi. Wydaje mi si�, �e podoba�aby mi si�
znacznie mniej, gdyby mia�a nogi kobiety, a g�ow� ryby. Zastanawiam si� r�wnie� nad tym, dlaczego
wr�ki s� zawsze blondynkami, a zakochani ofiarowuj� sobie pukle w�os�w, a nie �cinki paznokci, mimo
�e ich formu�a chemiczna jest zbli�ona? ^__ (
Nasza w�asna, osobista filozofia stanowi decyduj�cy czynnik^ w kontakcie, poniewa� pola sensoryczne, w
ramach kt�rych mamy zamiar si� wypowiada�, powinny by� por�wnywalne. Napoleon III, Adolf Hitler,
Charlie Chaplin, Pinochet i integry�ci arabscy doskonale zrozumieli ten problem. W 1848 roku w Londynie
Karol
12 B.Cyrulnik.PtottcjUtU, deyxsexes?, "Nouvelle ReyujejTeAnopsychiatrie^nr-lS (199Tj3JTpI25.^ ----'
29
Marks napisa� Manifest komunistyczny, kt�ry w rezultacie doprowadzi� do cierpie� setek milion�w ludzi. W
tym samym czasie we Francji wszyscy my�liciele, kt�rzy marzyli o nowym spo�ecze�stwie, zapu�cili obfite
brody. Marks zrobi� podobnie i jego w�osy, przyci�te w ten w�a�nie spos�b, pozwala�y mu na zaznaczenie
swej przynale�no�ci filozoficznej.
Napoleon III przyci�� sobie w�wczas brod� w tr�jk�cik i nosi� w�sy spiczaste. Odt�d wszyscy posiadacze
wyd�u�onych w�s�w byli uprzywilejowani, a obfite brody prze�ladowane. Dlatego w�a�nie Jules Valles
zosta� aresztowany, a semantyczna funkcja zarostu nawet w naszych czasach mo�e prowadzi� do
wi�zienia (na przyk�ad integryst�w arabskich).
To zestawienie znaczenia ow�osienia u Karola Marksa i u integryst�w arabskich pozwala zrozumie�
kulturowy relatywizm symboli. W �wiecie umys�owym cz�owieka z Cro-Magnon brody jego koleg�w
musia�y by� podobne do brody Karola Marksa, ale poniewa� kontekst spo�eczno-kulturowy by� ca�kiem
odmienny, nie posiada�y one tego samego znaczenia. Jedynie w okre�lonym kontek�cie spo�eczno-
kulturowym ow�osienie nabra�o konkretnego sensu, wyra�aj�c w spos�b niewerbalny uni� my�licieli
nale��cych do tego samego kierunku.
Jakim to dziwnym trafem w�sy przystrzy�one w jeden charakterystyczny spos�b nosili najbardziej znani
dyktatorzy Ameryki �aci�skiej? ^Wszyscy wojskowi wchodz�cy wsklad rz�du argenty�skiego mieli takie
same... Pinochet obnosil swoje przez ponad dziesi�� lat, tyle ze na tle krajobrazu chilijskiego13.
Mewy i kaczki mandarynki porozumiewaj� si� za pomoc� znak�w kolorystycznych, kszta�t�w, krzyk�w, a
tak�e przybieraj�c okre�lone pozy. Ssaki i du�e ma�py przetwarzaj� znaki w symbole, poniewa� przedmiot
postrzegany jest przez niejako informacja, kt�ra si� oddala. Cz�owiek natomiast, na podstawie tej
materialno�ci sen-
19 L. Futoransky, Cheuewc, touons et autres polis, Presses de la Renaissance, 1991, t.157.
30
sorycznej, sam wymy�la znaki, odsy�aj�ce do nieobecnych obiekt�w. Oto czego nas uczy semiotyka
ow�osienia.
Ka�dy organizm mo�e zarejestrowa� informacj� d�wi�kow�, wzrokow� lub w�chow� i dostosowa� do niej
odpowiednie zachowanie: w�e odczuwaj� niewielkie wahania temperatury i reaguj� na nie ucieczk�,
zagnie�d�eniem b�d� agresj�. Informacja ta mo�e przekszta�ci� si� w oznak�, w percepcj� innej, bliskiej
informacji, a nie rzeczy, z chwil�, gdy m�zgjest w stanie oderwa� j� od kontekstu. Oznaka powstaje, kiedy
dzi�ki budowie systemu nerwowego jaki� bie��cy bodziec mo�e przywo�a� informacj� z przesz�o�ci (lub
sk�din�d): rodzi si� zdolno�� do wyobra�enia �wiata nie postrzeganego na podstawie zachowanych
element�w spostrze�onych.
U cz�owieka ka�dy obiekt materialny mo�e, w momencie percepcji, przeobrazi� si� w obiekt-znak, to
znaczy podwoi� si� w odpowiedniku s�ownym.
Ubrania s� przedmiotami materialnymi maj�cymi chroni� nas przed zimnem, deszczem i insektami,
jednak niezale�nie od tej mechanicznej funkcji maj� przekazywa� r�wnie� co� innego. Ich funkcja
semantyczna nie zawsze je