13154

Szczegóły
Tytuł 13154
Rozszerzenie: PDF

Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

 

13154 PDF Ebook podgląd online:

Pobierz PDF

 

 

 


 

Zobacz podgląd 13154 pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. 13154 Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.

13154 Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:

 

Ze zbioru : TRZECI POBYT NA ZIEMI (Tercera residencia, 1935-1945) MUSZĘ WYJAŚNIĆ NIEKTÓRE RZECZY Zapytacie: a gdzie się podziały bzy i metafizyka porosła gęstwą maków, i deszcz, który tak często dudnił słowami, napełniając je ptactwem i szczelinami? Opowiem wam wszystko, co mi się przydarzyło. Mieszkałem w pewnej dzielnicy Madrytu, pośród dzwonów, zegarów i drzew, widziało się stamtąd wyschłe oblicze Kastylii niby ocean z garbowanej skóry. Mój dom nazywano domem kwiatów, bo z wszystkich stron strzelało w górę geranium – to był piękny dom, pełen psów i dzieci. Raul – czy jeszcze pamiętasz? Czy pamiętasz jeszcze, Rafaelu ? Federico – czy przypominasz sobie tam pod ziemią, czy pamiętasz mój dom i te balkony, na których światło czerwca zalewało kwiatami twoje usta? Bracie, mój bracie, wszystko było donośnymi głosami, solą targowisk, stertami wezbranego chleba – targi mojej dzielnicy Arguelles i jego pomnik niby zblakły kałamarz wśród ryb: olej podchodził aż do łyżek, głęboki odgłos stóp i rąk wypełniał ulicę, metry i litry, przenikliwa esencja życia, spiętrzone stosy ryb, gęstwa dachów pod chłodnym słońcem, w której mozoli się strzała, cudownie delikatny zarys ziemniaków, pomidory powtarzane aż ku morzu. Któregoś poranka wszystko zaczęło płonąć i któregoś poranka pożar wyszedł spod ziemi pożerając istnienia i odtąd ogień, i proch już tylko odtąd, i odtąd tylko krew. Zbóje, a z nimi samoloty i najemnicy, zbóje, ich pierścienie i hrabiny, zbóje i czarni mnisi mamrocąc błogosławieństwa przybyli z niebios, aby zabijać dzieci, i ulicami krew zabitych dzieci, płynęła tak po prostu, jak płynie krew dzieci. Szakale, którymi gardzą nawet szakale, kamienie, które nawet suchy oset wypluje, żmije, na które nawet żmija syczy. Stojąc naprzeciw was widziałem krew Hiszpanii, która się dźwignęła, aby zatopić was jedną jedyną falą dumy i nożów. Generałowie zdrajcy, spójrzcie na mój zabity dom, spójrzcie na klęskę Hiszpanii. Ale z każdego martwego domu wychodzi płonący metal zamiast kwiatów, ale z każdej piwnicy Hiszpanii wychodzi Hiszpania, ale z każdego zabitego dziecka wstaje karabin o żywych oczach, ale z każdej zbrodni rodzą się kule, które kiedyś odszukają miejsce waszego serca. Zapytacie: dlaczego jego poezja nie mówi nic o śnie, o listowiu, o wielkich wulkanach jego ojczystych stron. Przyjdźcie, aby zobaczyć krew na ulicach, przyjdźcie, aby zobaczyć krew na ulicach, przyjdźcie zobaczyć krew na ulicach. [Mikołaj Bieszczadowski] JAKĄ BYŁA HISZPANIA Była Hiszpania napięta i sucha, bęben dnia o głuchym pogłosie, równina i gniazdo orlic, cisza pod chłostą niepogody. Jak bardzo, aż do szlochu, do dna duszy, kocham twą żmudną glebę, twój ubogi chleb, twój zgrzebny lud, jak bardzo w samej głębi mnie samego święci kwiat utracony twoich siół pooranych przez wieki, zatrzymanych przez czas, twe mineralne ugory rozpostarte w księżycu, pożerane przez bezduszne bóstwo. Cały twój wielki gmach, twe zwierzęce osamotnienie razem z bystrą wiedzą, obwiedzione abstrakcyjnymi murami milczenia, twe cierpkie wino, twoje słodkie wino, fiołkowe twoje tak zwiewne winnice. Tarczo słoneczna, przeczysta między prowincjami świata tego, Hiszpanio pulsująca krwią i metalem błękitna, zwycięska proletariuszko pęków kwitnących i kul, jedyna żywa, wciąż na pół senna i dzwonna. Huelamo, Carrascosa, Alpedrete, Buitrago, Palencia, Arganda, Galve, Galapagar, Villalba. Penarrubia, Cedrillas, Alcocer, Tamurejo, Aguadulce, Pedrera, Fuente Palmera, Colmenar, Spulveda. Carcabuey, Fuencaliente, Linares, Solana del Pino, Carcelen Alatox, Mahora, Valdeganda. Argora, Torremocha, Argecilla, Ojos Negros, Salvacanete, Utiel, Laguna Seca, Canamares, Salorino, Aldea Quemada, Pesquera de Duero. [Mikołaj Bieszczadowski]

O nas

PDF-X.PL to narzędzie, które pozwala Ci na darmowy upload plików PDF bez limitów i bez rejestracji a także na podgląd online kilku pierwszych stron niektórych książek przed zakupem, wyszukiwanie, czytanie online i pobieranie dokumentów w formacie pdf dodanych przez użytkowników. Jeśli jesteś autorem lub wydawcą książki, możesz pod jej opisem pobranym z empiku dodać podgląd paru pierwszych kartek swojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu. Powyższe działania dotyczą stron tzw. promocyjnych, pozostałe strony w tej domenie to dokumenty w formacie PDF dodane przez odwiedzających. Znajdziesz tu różne dokumenty, zapiski, opracowania, powieści, lektury, podręczniki, notesy, treny, baśnie, bajki, rękopisy i wiele więcej. Część z nich jest dostępna do pobrania bez opłat. Poematy, wiersze, rozwiązania zadań, fraszki, treny, eseje i instrukcje. Sprawdź opisy, detale książek, recenzje oraz okładkę. Dowiedz się więcej na oficjalnej stronie sklepu, do której zaprowadzi Cię link pod przyciskiem "empik". Czytaj opracowania, streszczenia, słowniki, encyklopedie i inne książki do nauki za free. Podziel się swoimi plikami w formacie "pdf", odkryj olbrzymią bazę ebooków w formacie pdf, uzupełnij ją swoimi wrzutkami i dołącz do grona czytelników książek elektronicznych. Zachęcamy do skorzystania z wyszukiwarki i przetestowania wszystkich funkcji serwisu. Na www.pdf-x.pl znajdziesz ukryte dokumenty, sprawdzisz opisy ebooków, galerie, recenzje użytkowników oraz podgląd wstępu niektórych książek w celu promocji. Oceniaj ebooki, pisz komentarze, głosuj na ulubione tytuły i wrzucaj pliki doc/pdf na hosting. Zapraszamy!