Nasi znajomi dwanaście powiastek dla dzieci od lat

Szczegóły
Tytuł Nasi znajomi dwanaście powiastek dla dzieci od lat
Rozszerzenie: PDF

Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

 

Nasi znajomi dwanaście powiastek dla dzieci od lat PDF Ebook podgląd online:

Pobierz PDF

 

 

 


 

Zobacz podgląd Nasi znajomi dwanaście powiastek dla dzieci od lat pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Nasi znajomi dwanaście powiastek dla dzieci od lat Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.

Nasi znajomi dwanaście powiastek dla dzieci od lat Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:

 

Strona 1 Strona 2 Strona 3 NASI ZNAJOMI Strona 4 Strona 5 Strona 6 m — Boże m ój, d o b ry Boże! — w o lała, w y ciąg ając dłonie k u niebu. Strona 7 D LA D ZIEC I OD L A T O ŚM IU PRZEZ %. OHLozawó&ą WYDANIE DRUGIE Z 6 - U RYCINAM I WARSZAWA :bTa,łcła,<a. G-eToetłiaaera, i "W olffa. Strona 8 Biblioteka Narodowa Warszawa 3000100 083841 ,Ho3B0JieHo U,eH3ypoH). BapinaBa, 12 I io h h 1894 ro,a;a. a .OM.458 ® W arszaw a . — D ru k S ta jiis la w a N iem ie ry, Plac W are cki 4 . Strona 9 % moich małych czytelnikom. Gdy będzie deszcz, błoto, lub też mróz, śnieg, zawieja, a mama nie pozwoli wyjść z domu i nikt z waszych znajomych nie przyjdzie się pobawić, wtedy weźcie tę ksią­ żeczkę do ręki. Jeżeli po przeczytaniu której­ kolwiek powiastki ktokolwiek z was zawoła: „Ach, to nasi znaj orni!u— ucieszy to nas bar­ dzo, bo to będzie dowód, że mamy wspólnych znajomych, a wtedy będziemy mogli o nich często gawędzić. %. 9TC. Strona 10 Strona 11 0 f£ /ow i^ eftołi. R ózia i Helenka, dwie siostry, chodziły na pensyę i obiedwie doskonale się uczyły. Jednakże przed Bożem Narodzeniem bar­ dziej jeszcze pracowały, pragnąc przy egzami­ nie kwartalnym jak najlepiej odpowiadać i jak najlepsze otrzymać cenzury. To też powróciwszy z pensyi, nie odpoczy­ wały, tylko zaraz po obiedzie zasiadały do nauki. Że zaś zwykle uczyły się przy jednym stole, aby więc jedna drugiej nie przeszkadzała, zatykały sobie uszy i dopiero wtedy głośno po­ w tarzały lekcye. Bozia czytała żywo; zaledwie kilka minut przeglądała geografię, spojrzała raz i drugi na mapę, zaraz ją odkładała, biorąc gramatykę. I znów ją przejrzała, a odłożywszy, brała się do arytmetyki. Przytem oczki jej czarne nad­ zwyczaj szybko biegały, i znać było, że zale­ dwie przeczyta lekcyę, zaraz ją rozumie. Strona 12 Biorąc ta k jedną książkę po drugiej, przeglą­ dając k a je t po kajecie, złożyła wkońcu w szyst­ kie kajety, schowała je do teki, a zostaw iając książki na stole, rzekła: — No, to już! wszystko doskonale pamiętam; nie wiem tylko, gdzie je st katechizm? Ach, to ty go masz jeszcze! — rzekła, zw racając się do siostry. — Z araz, zaraz! zatrzym aj się trochę; zaraz ci go oddam — odrzekła H elenka, nie podnosząc oczu od książki, i poczytawszy jeszcze przez chwilkę, rzekła, oddając książkę siostrze: — No, dzięki Bogu! umiem już jedną lekcyę! — Co? dopiero jedną? — zaw ołała R ó z ia .— J a już wszystkie umiem doskonale. Zobaczysz, p iątk a napewno! — i klasnęła w ręce radośnie. — Ach, ja k a ś ty szczęśliwa! — rzekła H e ­ lenka, zw racając na siostrę łagodne swe spoj­ rzenie — zaledwie otworzysz książkę, spojrzysz raz i drugi, już umiesz; a ja to muszę się uczyć i uczyć bez końca... — O to prawda! — odparła Rózia z pewną dumą — pamięć mam doskonałą! Raz, dwa, trzy, i już umiem! I nie tracąc czasu, obiedwie dziewczynki znów wzięły się do nauki, zatknąw szy ja k po­ przednio uszy, z tą tylko różnicą, że Rózia za­ ledwie rozpoczęła czytać, zaraz podnosiła głów­ kę, przym ykała oczy i pow tarzała na pamięć, kiedy tymczasem H elenka czytała powoli, czę- Strona 13 sto zastanaw iała się nad tem co przeczytała, potem znów czytała, zaglądała do kajetu leżą­ cego obok i dopiero usiłowała powtórzyć na pamięć. Po chwili P ózia złożyła książkę, wo­ łając: — To już! to już! I wskoczywszy na krzesełko, zeskoczyła z niego z radością; potem zaś uchwyciwszy krze­ sło za poręcz, z wielkim hałasem okręciła niem dokoła. Co też ty robisz, Póziu! — zawołała Helenka. Co? co ja robię? a no, cieszę się, żem już skończyła lekcyę. Kończ oto i ty prędzej, już siódma, zaraz dadzą herbatę, a potem jeszcze się trochę pobawimy. Czyś ty już francuskie i niemieckie lekcye powtórzyła? — zapytała H elenka. Pozum ie się: wszystkie, wszyściutkie! Także! francuskie i niemieckie! wielka awantura! W iesz przecie, że ze wszystkich koleżanek mó­ wimy najlepiej i po francusku i po niemiecku! Takie tam jak ieś tłómaczenie i wiersze, trochę gram atyki, cóż to znaczy? — i na znak lekce­ ważenia P ózia w zruszyła ramionami. K iedy już umiesz, to siedź spokojnie i nie pizeszkadzaj mi rzekła H elenka. — J a mam jeszcze dużo do roboty. Ani myślę! — rzekła Pózia, i wskoczyw­ szy na krzesełko, na którem siedziała H e- Strona 14 lenka, pochyliła się nad nią, zajrzała siostrze w oczy, a pocałowawszy ją w obadwa policzki, rzekła: — To ty sobie siedź, marudo, a ja ani myślę! — Ach, co robisz! — rzekła z pewnem znie­ cierpliwieniem H elenka. — Co ja robię? nic nie robię, mam ochotę bawić się i dokazywać! — i zeskoczywszy z krze­ sełka, zaczęła kręcić się po pokoju, wołając: „Balon! balon! balon!“—a przysiadłszy na ziemi, oglądała się, czy rzeczywiście jej sukienka do­ syć je st wydęta. — Helenko, spójrz przecie, patrz, co za prześliczny balon! — wołała. — M ojaRóziu, nie przeszkadzaj, proszę cię!— rzekła H elenka, odkładając książkę i biorąc inną. — K łaniam uniżenie, nie mam z tobą nic do roboty. Ciekawa jestem , poco miałabym sie­ dzieć? W szystko już umiem! Oho, bo ja mam doskonałą pamięć! ho, ho, i nielada zdolności! W szyscy mi to mówią, i ja sama wiem doskonale. To mówiąc, trzasnęła drzwiami i wybiegła z pokoju. H elenka tymczasem, usłyszawszy przechw ał­ kę Rózi, w estchnęła tylko i kiwnąwszy główką, rzekła nawpół do siebie: — Ach, to prawda, to prawda, jej bez pracy piątki przychodzą, a ja muszę się mozolić. A le i ja muszę mieć dobre stopnie. I odsunąwszy znów książkę, wzięła kajet. Strona 15 — 11 — W drugim pokoju tymczasem słychać było głos'ny śmiech Rózi, szczekanie ulubionego pies­ ka i bieganie. Rózia zabaw iała się ja k mogła, goniąc małego A zorka i wyszczerzając na niego ząbki, co go do niecierpliwości doprowadziło. Po chwili m atka weszła. — No i cóż, moja córeczka jeszcze pracuje?— zapytała, stojąc przy stoliku. — I nieprędko skończę — rzekła Helenka, podnosząc ku m atce oczy. — W krótce dadzą herbatę; trzeba, żebyś się pośpieszyła — mówiła m atka, gładząc włosy dziewczęcia. — M oja matuniu, ja jeszcze i po herbacie będę m usiała się uczyć. — Bardzo dobrze, moja córko, żeś tak a pilna, ale nie chciałabym, żebyś się zanadto męczyła. — E! nic mi nie będzie! \ odparła, uśmie­ chając się, H elenka — a przecież, moja matusiu, nie mogę pozwolić, żeby Rózia m iała lepsze stopnie ode mnie. I ta Rózia o rok młodsza, a je st razem ze mną w drugiej klasie! Aćli, co jabym za to dała, żebym m iała jej pamięć! Z pewnością byłabym już w trzeciej klasie! P raw da, matuniu? Ach, matuniu! matuniu! czemu ja też to nie mam takich ja k Rózia zdolności! mnie tak przykro, że ona w jednej ze mną k la ­ sie!— dodała dziewczynka, całując m atkę w rękę. — W stydź się, moja córko, tak biadać nad tern; to ta k zupełnie, jakbyś zazdrościła sio­ strze — rzekła m atka surowo. Strona 16 H elenka zarum ieniła się i oczy spuściła. — Bo... bo... widzi m atusia, jabym także chciała mieć takie zdolności. A mnie ta k trudno nauka przychodzi... — P raw da, że trudniej, niżeli Eózi, która rzeczywiście ma ogromne zdolności, ale i tobie ich Pan Bóg nie odmówił. M e trzeba więc, moje dziecko, nad tern rozpaczać, ani też sio­ strze zazdrościć. Trzeba zawsze być zadowo­ loną z tego, co mamy; gdybyś m iała zdolności Eózi, a spotkała dziewczynkę, któraby jeszcze m iała większe zdolności, tobyś znów tam tej zazdrościła i nigdy nie byłabyś zadowoloną. I tak, chociaż więcej popracujesz, to uczysz się dobrze, nabywasz wiadomości, zyskujesz sobie pochwałę nauczycieli, a nam przynosisz pocie­ chę. T ak więc, moja córeczko, nie m artw się, a tem bardziej nie zazdrość, to niezadługo się nauczysz i przybiegniesz do nas, i odpoczniesz, i zabawisz się. To mówiąc, dobra mama pocałow ała H elen­ kę i w yszła z pokoju. Jednakże, mimo słów matki, H elenka po przejrzeniu każdej lekcyi wzdychała serdecznie, mówiąc półgłosem: — Ach, ja k a ta E ózia szczęśliwa! czemu j a nie mam takich zdolności!... W e dwa tygodnie potem, przełożona pensyi oddaw ała wszystkim uczennicom cenzury, to je s t Strona 17 książeczki, w których zapisano postępy, jakie panienki uczyniły w ubiegłym kw artale. O ddając cenzurę Helence i Rózi, przełożona rzekła: — Obiedwie te siostry niech służą za wzór wszystkim panienkom: doskonale się uczą, są grzeczne, uprzejme i najlepsze m ają cenzury. Potem rzekła, zw racając się do Helenki: — Bądź zawsze ta k dobrą, pracow itą i uprzej­ mą, a będziesz przez wszystkich kochaną. — A ciszej dodała: — Tylko siostrze nie zazdrość zdolności. Rózi zaś powiedziała: — Dziękuj Bogu za swoje zdolności, nie oglą- daj się jednakże na nie, pracuj, a będziesz za­ wsze dobrą i miłą uczennicą. — I znów ciszej dodała: — Tylko nie przechwalaj się zdolno­ ściami. H elenka i Rózia podziękowały przełożonej, a potem każda ciekawie przeglądała swoją cen­ zurę, rumieniąc się z radości. — Pokaż mi swoją c e n zu rę — rzekła Rózia do siostry. I nie czekając pozwolenia, zaczęła czytać trzym aną jeszcze przez H elenkę cenzurę. P rzy czytaniu tw arzyczka Rózi nabierała jakiegoś po­ gardliw ego wyrazu, usta jej się wydęły, a głów­ kę w górę wznosiła. — Przeczytaj moją! — rzekła i z pewnym tryumfem podała siostrze cenzurę. Strona 18 — 14 — H elenka, której tw arzyczka dotąd jaśn iała radością, czytając stopnie Rózi, powoli bladła, a oddając siostrze cenzurę, rzekła: — W iedziałam o tem, że będzie lepsza od mojej. Nic dziwnego, kto ma takie zdolności! I nic już nie mówiąc, zabrała tekę z książ­ kami i w ybiegła do przedpokoju, a za nią try ­ umfująca i uradow ana Rózia. H elenka, milcząc, w kładała salopkę i żegnała się z koleżankami, z którem i dopiero po świętach m iała się zoba­ czyć. R ózia wesoła, szczebiotliwa, zw racała się do każdej z zapytaniem: — C zytałaś moją cenzurę? — A leż czytałam — odrzekła jej któ raś — nic dziwnego, że dobra: ty masz takie zdolności! — A ty, Helenko, pokaż mi swoją! — rzek ła inna dziewczynka. — Ech, cóż tam moja! moja to nic w po­ równaniu z Rózi cenzurą — odrzekła H elenka, zam ykając tekę. — Do widzenia! do widzenia! — w ołały dziewczynki. — W esołych świąt! — Nawzajem! — wołały dziewczynki, i każda w swoją pośpieszyła drogę. — Mamuniu! mamuniu! niech tylko mamunia posłucha — w ołała Rózia, wbiegając do pokoju. I nie zdejmując kapelusza, ani salopki, pod- Strona 19 niósłszy tylko główkę do góry i wystawiwszy naprzód praw a nóżkę, z dumę, czytała: „Panna Rozalia, uczennica klasy drugiej, „przy zdolnościach wielkich, sprawowaniu wzo- „rowem, pilności wielkiej, w ubiegłym kw artale „uczyniła postępy następujące: w religii i mo­ r a ln o ś c i celujący; w języku polskim celujący; „rosyjskim celujący; francuskim celujący; nie- „mieckim celujący; geografii celujący; arytm e­ t y c e celujący; kaligrafii celujący; rysunkach „celujący; robotach celu jący / — Niechże cię uściskam, kochana moja có­ reczko! — rzekła m atka z prawdziwą radością. I dobra mama ucałow ała Rózię serdecznie. — J a k się też to ojciec ucieszy, a dzisiaj właśnie pow róci!— dodała m atka, przeglądając Rózi cenzurę. — A ty, Helenko, jakaż twoja cenzura? — zapytała wchodzącej starszej córki. H elenka, któ ra tymczasem zdjęła w swoim pokoju salopkę, nieśmiało podała matce cenzurę. — Czemuż mi jej sama nie przeczytasz? — zapytała m atka. — Bo... bo... widzi mama, moja cenzura nie ta k a dobra, ja k Rózi. — H a, cóż robić! — rzekła m atka. H elenka zarumieniła się, łzy stanęły jej w oczach, a schyliwszy się, pocałow ała m atkę w rękę, mówiąc z pokorą: — M oja matuniu, starałam się, ja k mogłam. Strona 20 — 16 — — W ierzę, moje dziecko, ale chciałabym wie­ dzieć, jakieś uczyniła postępy. H elenka otwo­ rzy ła książeczkę i drżącym głosem poczęła: „Panna H elena, uczennica klasy drugiej, „przy zdolnościach miernych, pilności wielkiej, „sprawowaniu wzorowem, w ubiegłym kw artale „uczyniła następujące postępy: w religii i mo­ ra ln o ś c i bardzo dobry; w języku polskim bar- „dzo dobry; rosyjskim dobry; francuskim bar- „dzo dobry; niemieckim bardzo dobry; arytm e­ t y c e dobry; geografii dobry; kaligrafii bardzo „dobry. “ Rózia tymczasem uradowana zdjęła z sie­ bie tekę, kapelusz i salopkę, rzuciła to w szyst­ ko w mamy pokoju, a wziąwszy swoją cenzurę, czytała półgłosem raz jeszcze. Gdy H elenka mówiła: „z języka polskiego: bardzo dobry “ ona dodawała: a u mnie celujący! I ta k aż do końca. W reszcie nie dając przj^jść do słowa drżącej i prawie rozpłakanej Helence, rzekła: — U mnie to możnaby tak czytać: z religii, języka polskiego, rosyjskiego, francuskiego, nie­ mieckiego, geografii, arytm etyki, kaligrafii, ry ­ sunków, robót i dopiero na końcu dodać: celu­ jący. W szystkie celujące!, ach, ja k to przy­ jemnie! praw da mamo? — rzekła, stając z dru­ giej strony m atki, kiedy tymczasem Helenka, pochyliwszy się na kolana matki, na dobre się rozpłakała.

O nas

PDF-X.PL to narzędzie, które pozwala Ci na darmowy upload plików PDF bez limitów i bez rejestracji a także na podgląd online kilku pierwszych stron niektórych książek przed zakupem, wyszukiwanie, czytanie online i pobieranie dokumentów w formacie pdf dodanych przez użytkowników. Jeśli jesteś autorem lub wydawcą książki, możesz pod jej opisem pobranym z empiku dodać podgląd paru pierwszych kartek swojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu. Powyższe działania dotyczą stron tzw. promocyjnych, pozostałe strony w tej domenie to dokumenty w formacie PDF dodane przez odwiedzających. Znajdziesz tu różne dokumenty, zapiski, opracowania, powieści, lektury, podręczniki, notesy, treny, baśnie, bajki, rękopisy i wiele więcej. Część z nich jest dostępna do pobrania bez opłat. Poematy, wiersze, rozwiązania zadań, fraszki, treny, eseje i instrukcje. Sprawdź opisy, detale książek, recenzje oraz okładkę. Dowiedz się więcej na oficjalnej stronie sklepu, do której zaprowadzi Cię link pod przyciskiem "empik". Czytaj opracowania, streszczenia, słowniki, encyklopedie i inne książki do nauki za free. Podziel się swoimi plikami w formacie "pdf", odkryj olbrzymią bazę ebooków w formacie pdf, uzupełnij ją swoimi wrzutkami i dołącz do grona czytelników książek elektronicznych. Zachęcamy do skorzystania z wyszukiwarki i przetestowania wszystkich funkcji serwisu. Na www.pdf-x.pl znajdziesz ukryte dokumenty, sprawdzisz opisy ebooków, galerie, recenzje użytkowników oraz podgląd wstępu niektórych książek w celu promocji. Oceniaj ebooki, pisz komentarze, głosuj na ulubione tytuły i wrzucaj pliki doc/pdf na hosting. Zapraszamy!