Mała książeczka dla małych dzieci. Cz. 1

Szczegóły
Tytuł Mała książeczka dla małych dzieci. Cz. 1
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

Mała książeczka dla małych dzieci. Cz. 1 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie Mała książeczka dla małych dzieci. Cz. 1 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

Mała książeczka dla małych dzieci. Cz. 1 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Strona 1 MALA KSIĄŻECZKĄ MAŁYCH DZIECI CZĘŚĆ PIERWSZA. - 3 WYDANIE D R UG IE. Q>-o W KRAKOWIE, ( VRLADEM K S I Ę G A R N I J . K. Ż U R A WS K I E G O & K . J. H E R M A N N A . 1887 . Strona 2 Strona 3 MAŁA dla MAŁYCH DZIECI przez L. M I E R O S Z O W S K Ą . CZĘŚĆ PIERWSZA. ■=— $ W Y D A N IE D R U G IE . g>—o ------------ W KRAKOWIE, N A K Ł A D E M KSlipO rARN I J . K. Ż U P A Ń S K I E G O & K. J . H E U M ANNA, 1887 . Strona 4 W K R A K O W IE , W D R U K A R N I „C Z A S U 11 P R . K L U C Z Y C K IE G O I SP. po d za rz ąd em J ó z e fa Ł a k o c ió sk ie g n . Am K Strona 5 Życie małego dziecka składa się z godzin bezczynnych, nieudolność umysłu niedozwala jeszcze dzieciom zapełnić tych godzin zajmują- eem zatrudnieniem, gdy budzące się już w nich władze duszy potrzebują zajęcia i gdy bezczyn­ ność staje się ich zepsucia źródłem. Chociaż zabawki, przechadzki, wypełniają niejedne w życiu dziecinnem godzinę, to są w ciągu dnia chwile, w których dziecię potrze­ buje pomocy starszych do zabawy, i w których, idąc za popędem budzącego się już w niem umysłu, udaje się do matki po pokarm dla duszy. Do najmilszych i najkorzystniejszych dla dzieci rozryw ek, należą tak ulubione przez nie h i s t o r y j k i i opowiadania; lecz ktokolwiek się dziećmi zajmował, wić z ja k ą trudnością przy­ chodzi starszym stósować te powiastki i opo­ wiadania do skali ich pojęć. W tej epoce, umysł dziecka, podobnie ja k jego żołądek, nie jest zdolny przyjmować niestrawnych pokarmów, gdy z drugiej znowu strony doświadczenie uczy, ile to można przez odpowiednie przedmioty, zaszcze- 1* Strona 6 4 pić rozsądnych pojęć, moralnych zasad i poczci­ wych uczuć, w tych niewinnych a już pragnących wiedzy duszach. Odpowiedzieć potrzebom umysłu tych ma­ leńkich, ale już poczynających czuć i myśleć drogich nam istotek, podać dla nich zabawkę na bezczynne godziny, ułatwić Matkom pracę zajmowania ich z pożytkiem, jest tej książeczki celem, a jedyną jej zasługą, że w sobie żadnego niezrozumiałego wyrazu nie mieści. Kraków, Listopad 1885. Strona 7 5 A BC DE F G H IJ KL Ł M N OP QR S T UVWXYZŹŻ A Ę Ś € Ó E Ń a b c d e f g h i j k 1 ł m ii o p q r s t u v w x y z z z ą ę ś ć ó e ii 1 2 3 4 5 6 7 8 9 0 Strona 8 Łatw e wyrazy do wyczytywania. Tata — Mama - Jajo Mąka Ręka - M ci Piwo Sowy Koło W oda Róża - Buty Ryby - K ury W ąsy - Wozy. Mama moja. Kuce jadą. Koty bure. Kopy wożą. Sowa leci. W oły idą. Gęsi idą. Góra duża. W ąsy Taty. Ręce myją. Buty Jana. Węże leżą. K ura Zosi. Woda kipi. Kozy piją. Tata woła. Osa lata. Jaja Kasi. Lolo mały. Żaba mała. Zęby bolą. Kula leci. Róża kole. Wozy woża. Pani daje. Oko boli. Strona 9 Agata. Papuga. Buciki. Pokoje. Cebula. Bobota. Dorota. Rybacy. Górale. Sobota. Helena. Tabaka. Hułany. Teresa. Janowa. Topole. Kareta. Ubogi. Korale. W alery. Kucyki. Zające. Litery. Żelazo. Łupina. Karolina. Motyle. Okulary. Maliny. Rogaliki. Nożyce. Rękawice. Oliwa. J ózefowa. Owoce. K ukuryku. Tata ma wąsy. Mama pije kawę. Strona 10 Ewę zęby bolą. Józi myją ręce. Jana bolą nogi. W oły idą łąką. Kuce są małe. Koza ma rogi. Koty Zosi bure. Kota boli noga. Powozy jadą ulicą Teresa robi robotę. Józefa myje pokoje. Leci osa koło nosa. Koguty wołają kukuryku. Motyle latają po łące. Jędyki Kasi kulawe. Jana boli kolano. K oty mają duże pazury. Janowa zażywa tabakę. Strona 11 Mama kochana. Helenę boli ncho. Dorota chucha, ho zima. Boga kochamy. Tata czyta. Mama uczy. K ury Anusi czubate. Czyżyki latają. Dużo ludzi chodzi. Sadze walają ręce. Zegary biją godziny. Koło domu sadzą topole. Szymonowa szyje koszule. Koty duszą myszy. Teresa szoruje szafę. Józefa gotuje kaszę. Strona 12 10 W o ły orzą pole. K atarzyna ma orzechy. Żelazo gorące parzy. Rzepa to jarzyna. Bociany m ają bocianięta. K ocięta się bawią. Józia myje buzię. Kazio w oła zinzin. Rózia kocha Bozię. Dziadzia lubi dzieci. B uciki Tadzia dziurawe. K ici się poplątały. W isła płynie koło K rakow a. Bydło się pasie na błoniu. W ro n y i k ru k i krakają. B ryki jad ą drogą. F ranusia prow adzi krowę. Trębacze trąb ią na trąbie. Stasio się opiera na stole. Strona 13 Stefunia i Kostnsia tu idą. Sosny rosną w lesie. Żołnierze bębnią w bębny. Joasia gotuje kluski. Małe pieski skaczą. Lwy mają duże kudły. Mama pieści Stasia. Gospodyni ma ospę. Jadwisia zwija nici. Ignacy chedoży podłogę. Na dworze ciemno i zimno. Kasia dmucha na węgle. Ksawery lubi swego psa. Beksę wsadzili do kąta. Bzy kwitną na wiosnę. Babka siedzi pod kościołem. Żabka skoczyła do wody. Edwardek pływa łódką. Karafka się rozbiła. Koszyk śliwek przynieśli. Julcia była u Anielci. Strona 14 12 Paweł służył u taty. Tomcio zaświecił lampę. Helenka robi pończochę. Wandzia dostała pomarańczę. Pilip bije muchy klapką. Marcinek ma nową kołderkę. Kasperek zwalał nos atramentem. Kotka milutka filutka. Ewci stawiali pijawki. Juliś się ślizga. Francuz mówi po francuzku. Koło kuźni kują konie. Każdy mężczyzna odważny. Basia ma nowe łóżeczko. Suczka je bułeczkę. Niedźwiedź powoli chodzi. Grzegorz ściera kurz na stole. Bednarz pobiją beczki. Kucharz ma czerwoną twarz. Gruszka kosztuje grosz. Starość nie radość. Strona 15 K to dice jeść, musi pracować. Kas tka wiesza chustki. Oj ciec pali fajkę. Mikołaj zamiata pokój. Zosia mówi pacierz uważnie. Staś modli się ładnie w kościele. Pan Bóg- kocha grzeczne dzieci. Mamy i Taty słuchać trzeba. Dobrzy ludzie ida do nieba. Bóg widzi nas wszystkich z nieba. f b n < Strona 16 FRASZKI do c z y t a n i a małym dzieciom. T a ta i Mama kochają Marynię. M arynia kocha T atę i Mamę. M arynia słucha T aty i Mamy. Staś je st braciszkiem Maryni. Jadw isia je st siostrzyczką Stasia i Maryni. M arynia kocha Stasia i Jadw isię. Staś i Jadw isia kochają Marynię. Mama dała lalkę Maryni. T ata kupił konika Stasiowi. Ciocia darow ała sukienkę Jadw isi. B abunia przysłała dzieciom zabawek. Dziadzia darow ał Stasiowi wózek. Strona 17 Dzieci jeźdźa, wózkiem po ogrodzie. W ujaszek m a pieska filusia. K anarek z klatki wyleciał. K otek złapał myszkę. Antoś tańcow ał i upadł. H elenka zgubiła rękawiczki. Julcio dał W andzi karmelek. Pojedziem y dziś sankami. K asia daje jeść kurom. W Niedzielę pójdziem y do Cioci. K arolcia spi w kołysce. M agdusia śpiewa Karolci lu, lu, lu, lu. Zosia m a śliczny ogródek. E w unia dostała owieczkę. Strona 18 16 Staś bawi się grzecznie z M arynią. B abunia dała Stasiowi książeczko. ^ ji H enryś jedzie n a kucyku. Józio dał dziadkowi trzy grosze. J a ś nowe trzewiczki zabłocił. L alki M aryni piją kawę. D ziadzia przyj edzie z K rakow a. K otki lubią mleko. Mama uszyła koszulkę J a d wisi. H elenka m a trzy lalki. N a podwieczorek będą jabłuszka. W óz z sianem się przewrócił. Oleś m a śliczne książeczki. Staś lubi oglądać obrazki. Strona 19 Dzieci lubią się kąpać. B ułka z konfituram i dobra. Grzeczne dzieci się nie kłócą. Kazio dostał konika od T aty. M arynia złam ała parasolkę. L alk a J a d wisi pojedzie w wózeczku. B abunia m a kotka. Ju tro pojedziemy do kościoła. M arynia ładnie się modli w kościele. Staś grzecznie pacierz mówi. P an Bóg rodziców słuchać każe. P a n Bóg kocha posłuszne dzieci. P an Bóg je st w Niebie. P an Bóg patrzy n a nas z Nieba. Strona 20 B óg wszystko widzi i wszystko słyszy co robim y i co mówimy na ziemi. Ludwiś dał babce bułeczkę, a ona m u za to powiedziała „Boże ci zapłać Staś nie bije nigdy zwierzątek, bo m a bardzo dobre serce. Stasia wszyscy kochają, bo dla w szyst­ kich dobry i grzeczny. Zosia dała M aryni karm elek, a M arynia dała pół karm elka Jadw isi. Julcio je st wielki mazgaj — ja k to brzydko, kiedy chłopiec je st mazgajem. J a ś i Staś baw ią się ładnie w piłkę, J a ś piłkę rzucił a Staś ją złapał. Oleś w ystawił pałac z •kart, ale ktoś stołem ruszył i pałac się wywrócił. Stefcia chowa swoje zabaw ki do szafki i długo się niemi bawi.