Homer - Odyseja
Szczegóły |
Tytuł |
Homer - Odyseja |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
Homer - Odyseja PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie Homer - Odyseja PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
Homer - Odyseja - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Aby rozpocz�� lektur�,
kliknij na taki przycisk ,
kt�ry da ci pe�ny dost�p do spisu tre�ci ksi��ki.
Je�li chcesz po��czy� si� z Portem Wydawniczym
LITERATURA.NET.PL
kliknij na logo poni�ej.
HOMER
ODYSEJA
W przek�adzie:
Lucjana Siemie�skiego
2
Tower Press 2000
Copyright by Tower Press, Gda�sk 2000
3
PIE�� PIERWSZA
Zgromadzenie bog�w.
Rady Ateny dla Telemacha
Muzo1! M�a wy�piewaj2, co �wi�ty gr�d Troi�
Zburzywszy, d�ugo b��dzi� i w tu�aczce swoj�j
Si�a r�nych miast widzia�, pozna� tylu lud�w
Zwyczaje, a co przyg�d do�wiadczy� i trud�w!
A co strapie� na morzach, gdy przysz�o za siebie
Lub za swe towarzysze stawi� si� w potrzebie,
By im powr�t zapewni�! Nad si�y on robi�,
Lecz druh�w nie ocali�: ka�dy z nich si� dobi�
Sam, g�upstwem w�asnym. Czemu� po�wi�cone stada
Heliosowi3 pojad�a niesforna gromada?
Za kar� b�g te� nie da� cieszy� si� powrotem.
Jak by�o? Powiedz, c�ro Diosa4, co� o tem!
Wszyscy inni, uszed�szy srogiego pogromu,
Krwawych burz i bitw morskich, wr�cili do domu;
Jego tylko, serdecznie do swoich, do �ony
T�skni�cego, trzyma�a w skale wydr��on�j
Nimfa Kalypso5, z bogi� najcudniejsza kszta�tem,
Pragn�ca go ma��onkiem przy sobie mie� gwa�tem.
A nawet kiedy nasta� w czas�w ko�owrocie
�w rok, i� z woli bog�w o pr�dkim powrocie
Do Itaki6 m�g� my�le�, to jeszcze i wtedy
Nie ujrza� swoich, ko�ca nie widzia� swej biedy.
Zgo�a wszystkim niebianom �al by�o tu�acza;
Posejdon7 sam mu tylko m�ciwy nie przebacza
I wci��, p�ki nie wr�ci� do dom, �ciga� w tropy.
1 Muzo - podobnie jak w Iliadzie, autor zwraca si� do muzy z pro�b� o pomoc i natchnienie; za muz� poezji
epickiej w Grecji uznawano Kaliope czyli Pi�knog�os�;
2 M�a wy�piewaj - chodzi o Odysa, kt�ry bra� udzia� w zburzeniu ��wi�tego grodu Troi�; jego imi� zostaje
wymienione dopiero w p�niejszych wierszach poematu, lecz z zapowiedzi wiemy, �e b�dzie to opowie�� o
jego przygodach;
3 Helios - tu: b�g s�o�ce, pojawia si� jeszcze p�niej pod imieniem Hyperion czyli �Id�cy ponad ziemi��, �Id�cy
g�r��;
4 Dios - Dzeus, Zeus, zrodzony z Kronosa i Gai (st�d te� pod imieniem: Kronida, Kronion), w�adca nieba i
ziemi, ojciec bog�w i ludzi, jego siedzib� by� Olimp; c�rki Diosa - muzy Pami�ci; powszechnie uwa�ane
by�y za dzieci Zeusa i Mnemosyne (bogini pami�ci); urodzi�y si� w Pierii lub u st�p Olimpu; ka�da z nich
by�a opiekunk� jakiego� rodzaju poezji, sztuki, czy nauki;
5 Kalypso - nimfa, mieszkanka wyspy Ogygia, Odys przebywa� u niej siedem lat; nimfy by�y boginkami
przyrody, opiekowa�y si� jaskiniami, lasami, �r�d�ami i ��kami;
6 Itaka -jedna z wysp na Morzu Jo�skim, naprzeciw Akermanii; nie jest do ko�ca pewne, czy dzisiejsza Itaka
jest ow� ojczyzn� Odyseusza, jest jednak tak samo g�rzysta jak wyspa opisywana przez Homera;
7 Posejdon - b�g m�rz i ocean�w; opiekun �eglarzy i rybak�w; syn Kronosa i Rei, a zarazem brat Zeusa i
Hadesa; wyobra�any by� w rydwanie unosz�cym si� na falach, swoim tr�jz�bem burzy� i u�mierza� fale; w
mit. rzym.: Neptun;
4
Szcz�ciem b�g ten by� odszed� a� na Etyjopy
Zamieszkuj�ce ziemi rubie�e ostatnie,
A rozpad�e w dw�ch lud�w po�owice bratnie:
Z tych jedni wsch�d, a zach�d drudzy zamieszkali;
A gdy ci hekatomb�8 sut� wyprawiali
Z byk�w i k�z, Posejdon godowa� wraz z nimi.
Podonczas Zeus olimpski ze zgromadzonymi
W pa�acu swym9 bogami zasiad� i w te s�owa
M�wi� on, rodu bog�w i ludzkiego g�owa,
�e my�l jego Ajgistem g�adkim zaprz�tniona,
Kt�rego zabi� Orest, syn Agamemnona10.
Wi�c o nim my�l�c, tak si� ozwa� w bog�w radzie:
��e te� to na karb niebian cz�owiek wszystko k�adzie,
Co dozna z�ego; chocia� sam swoj� g�upot�,
Id�c wbrew Przeznaczeniu, ugrz�za w to b�oto!
To� i ninie Ajgistos, w przek�r wyrokowi,
Czy� nie porwa� ma��onki Agamemnonowi
I nie przyw�aszczy� sobie, a wracaj�cego
M�a czyli� nie zabi�? Wszak�em go od tego
D�ugo naprz�d hamowa�, gro��c srog� kar�
Przez czujnego Hermesa11, aby �adn� miar�
Nie wa�y� si� zabija� ani bra� mu �ony,
Gdy� przez Oresta Atryd b�dzie odemszczony,
Gdy ten w lata dojrzeje, zat�skni do swoich.
Tak go przestraszy� Hermes, lecz napomnie� moich
Nie s�ucha� twardy Ajgist; swoje zrobi� gwa�tem,
A� dzi� za wszystkie grzechy zap�aci� rycza�tem�.
Wi�c na to mu Atene12 rzek�a sowiooka:
�Ojcze, o m�j Kronidzie! Cze�� tobie wysoka,
�e on zdrajca wzi�� kar� s�uszn� za swe zbytki:
Oby tak ka�dy gin��, jak on zbrodniarz brzydki!
Za to serce si� kraje, gdy na my�l mi przydzie
�w nasz dzielny Odysej, co tyle lat w bi�dzie,
Siedzi tam udr�czony, t�skni�cy za domem,
Na ostrowiu lesistym, wko�o m�rz ogromem
Oblany, k�dy nimfa mieszka tam urodna,
8 hekatomba (gr.) - u staro�ytnych Grek�w ofiara ze stu wo��w, p�niej nawet wi�kszej liczby, sk�adana i
po�wi�cona bogom;
9 w pa�acu swym... Zeus - chodzi o Olimp, kt�ry by� siedzib� bog�w, greckie �niebo�; Olimp to najwy�sza g�ra
w Grecji (2895m. n.p.m.), le��ca na pograniczu Macedonii i Tesalii;
10 Agamemnon - syn Atreusa i Aeropy; kr�l Myken; dow�dca Gek�w w wyprawie pod Troj�; po powrocie z
wojny zosta� zamordowany przez �on� Klitajmestr� i jej kochanka Ajgistosa; ojca pom�cili syn Orestes i
c�rka Elektra;
11 czujny Hermes - zwany Kylle�skim, od miejsca swego narodzenia (g�ry Kyllene w Arkadii); nie�miertelny
syn Zeusa i Mai, obdarzony sprytem i gi�tkim j�zykiem, pe�ni� obowi�zki po�rednika i pos�a�ca bog�w; w
mit. rzym.: Merkury;
12 Atene...sowiooka - c�rka Zeusa, wed�ug mit. wyskoczy�a z jego g�owy w pe�nym rynsztunku; by�a bogini�
m�dro�ci i wojny w s�usznej sprawie; opiekowa�a si� Odysem i jego rodzin�; miejscem kultu tej bogini by�y
Ateny, jej drzewem - oliwka za� ptakiem - sowa, jej przydomki: Pallas, Pallada, Atene; w mit. rzym.:
Minerwa;
5
C�ra Atlasa13, morze znaj�cego do dna,
Barkiem d�wigaj�cego wielkie s�upy14 one,
Na kt�rych wisi z ziemi� niebo zawieszone.
Ona to st�sknionego tu�acza wci�� trzyma,
Czaruje go pochlebstwem, pieszczot�, oczyma,
By si� wyrzek� Itaki. On si� nie wyrzeka,
I byle dym itacki ujrze� cho� z daleka,
Ju� by umar� bez �alu! Ciebie� to nie wzrusza,
O m�j Olimpski! Za nic masz Odyseusza
Tyle ofiar nam danych pod Troj�, gdzie nawy
Argejskie15 sta�y? Zeusie! B�d��e na� �askawy!�
Odpowiedzia� jej na to Kronid gromow�adny:
�Jaki� to z ust twych wyraz wymkn�� si� niesk�adny?
I ja� bym Odyseja w pami�ci zagubi�
Najm�drszego, co tyle obiat16 sk�ada� lubi�
Nam nie�miertelnym, panom na niebie szerokiem?
Li Posejdon go �ciga zemst� krok za krokiem
Nieub�agan� za to, �e mu tam Kyklopa17
Polyfema o�lepi�, najd�u�szego ch�opa,
Mocnego jak b�g, kt�ry w Kyklop�w czeredzie;
Wi�c, �e Polyfem z nimfy Toosy r�d wiedzie,
C�rki Forkisa, morskich stra�nika pustkowi,
Co w pieczarze podda�a si� Posejdonowi,
Gdzie j� napad� - z tych przyczyn Posejdon wre z�o�ci�
I nie zabi� Odysa, ino przeciwno�ci�
Chce go zn�ka�, w powrocie do dom mu przeszkadza�.
Na to spos�b: na wiece bog�w pozgromadza�
I powr�t mu zapewni�. Posejdon gniew z�o�y;
Sam on nic nie podo�a przeciw sile bo�ej,
Gdy wszyscy nie�miertelni na niego powstaniem�.
Na to Atene z takim ozwa�a si� zdaniem:
�Ojcze Kronidzie! W�adco w�adn�cych mocarzy!
Je�li na wiecu bog�w ten wynik przewa�y,
�eby Odys powr�ci� do ojczystych �mieci,
To pchnijmy argob�jc� Hermesa, niech leci
Tam, na ostr�w Ogygii, i niech nimfie on�j
Pi�know�osej oznajmi wyrok niecofniony
O powrocie Odysa do dom i bez zw�oki.
Ja tymczasem obr�c� na Itak� kroki,
13 c�ra Atlasa - nimfa Kalypso; Atlas - syn tytana Japeta i boginki morskiej Klimeny, bra� udzia� w buncie
tytan�w przeciw Zeusowi i za kar� musia� podtrzymywa� sklepienie niebieskie; w ko�cu zosta� zamieniony w
g�r� - dzi� g�ry Atlas w Maroku, na Saharze;
14 Barkiem d�wigaj�cego... s�upy - tzn. s�upy Heraklesa, by� mo�e s� to Gibraltar i Ceuta;
15 nawy Argejskie - greckie statki; Argiwi - mieszka�cy Argos, kt�rym w�ada� Agamemnon; u Homera jest to
nazwa okre�laj�ca og�lnie Grek�w; inne nazwy to Achiwi, Danajowie;
16 obiata (staropol.) - u dawnych S�owian ofiara kultowa, sk�adana bogom z p�od�w rolnych i zwierz�t;
17 Kyklop - Cyklop; Cyklopi byli olbrzymami o jednym oku po�rodku czo�a, synami Uranosa i Gai,
pomocnikami Zeusa w walce z tytanami i wsp�pracownikami Hefajstosa; mieszkali na dzisiejszej Sycylii;
przypisywano im wzniesienie tzw. mur�w cyklopowych w Argos i Mykenach zbudowanych z wielkich
g�az�w niczym nie po��czonych, kt�re powsta�y w epoce myke�skiej (ok. 1000 lat p.n.e.);
6
W synu ducha poostrz�, rozbudz� w nim �ywy
Ogie� m�stwa, by zaraz na ko�o Achiwy
Bujnok�dziorne zwo�a�, a tych zalotnik�w
Odprawi� - czy ju� nie do�� baran�w i byk�w
Kr�torogich mu zjedli? Potem pchn� mo�ojca
Do Sparty18 i na Pylos piaszczysty. Niech ojca
Tam szuka i pozbiera o nim r�ne wie�ci,
Przy tym w�r�d ludzi s�awy nab�dzie i cze�ci�.
To rzek�szy podwi�za�a z�ociste sanda�y
Pod stopki sobie; nimi ponad morskie wa�y,
Ponad bezbrze�ne stepy buja z wiatru wiewem.
W d�o� pochwyci�a oszczep z ci�kim d�ugim drzewem
O miednym grocie; t�umy m��w nim obala,
Gdy j�, c�r� strasznego ojca, gniew zapala
I tak zbieg�a ze szczyt�w Olimpu, a� wreszcie
Stan�a u bram zamku Odysa, tam w mie�cie
Itace, w r�ku oszczep dzier��ca spi�owy,
Niby tafijskie ksi���: Mentes, go�� domowy.
Wi�c przed gankiem ujrza�a dziarskich zalotnik�w,
Igraj�cych weso�o ciskaniem kamyk�w,
I na sk�rach tych wo��w, co sami pobili,
Porozwalanych. W dworze rojem si� kr�cili
Keryksi19, czelad�: jedni mieszali na po�y
W kraterach wino z wod�; owi tarli sto�y
Smokliwymi g�bkami; ci nie�li zastawy
I rozdzielali mi�sne biesiadnym potrawy.
Go�cia zoczy� Telemach20 podobien do bo�ka,
Siedz�cy tam �r�d gach�w; w�dy my�l jego gorzka,
Bo ci�gle obraz ojca sta� mu przed oczami:
Oby wr�ci�, �ad zrobi� raz z tymi gachami
I wyp�dzi� ich z domu! To i cze�� odzyska,
I jak pierwej - zaw�adnie u swego ogniska.
O tym siedz�c �r�d gach�w my�la�, a� Pallad�
Ujrzawszy, pobieg� do wr�t szybko, cho� nierade
Serce w nim, �e go�ciowi tak d�ugo kazano
U wr�t czeka�. Wi�c �cisn�� przez go�cia podan�
Prawic�, a odj�wszy mu z niej w��cz� spi�ow�,
Przem�wi� do� i takie rzuci� lotne s�owo:
�Rozgo�� si�, cudzoziemcze; w domu moim witaj!
Zjedz co wprz�dy, a potem, o co zechcesz pytaj�.
To rzek�szy szed� - a Pallas za nim. Gdy tak w dwoje
Wst�pili na wysokie zamkowe pokoje,
Wzi�ty oszczep w osobnym postawi� skarbczyku,
Opieraj�c go o s�up, gdzie innych bez liku
18 Sparta - inaczej Lakedajmon, stolica Lakonii na Peloponezie, siedziba Menelaosa; p�niej stolica pot�nego
pa�stwa sparta�skiego, rywalizuj�cego z Atenami o hegemoni� w Grecji; znana z surowych metod
wychowania, du�ej dyscypliny; Spartaninem by� Spartakus, kt�ry zosta� przyw�dc� powstania niewolnik�w
w czasach panowania Rzymian; miasto jest najbardziej znane dzi�ki legendarnej Helenie, �onie Menelaosa;
19 keryks (gr.) - herold, wo�ny;
20 Telemach - syn Odysa i Penelopy; by� ma�ym dzieckiem, kiedy ojciec wyruszy� pod Troj�;
7
Odysowych oszczep�w sta�o w �adnym szyku.
Za� sam� w krze�le sadzi� i roboty drogiej
Kobierzec jej podes�a�, no�nik da� pod nogi,
Obok niej na ch�dogiej sam zasiad�szy �awie,
Lecz daleko od gach�w, by go�� przy tej wrzawie
Niesfornej t�uszczy obiad m�g� spokojnie spo�y�,
A te�, by si� z my�lami o ojcu otworzy�.
S�u�ebna wraz przynios�a w nalewce z�ocist�j
Na srebrnej misie wod� i la�a zdr�j czysty
Jej na r�ce. St� g�adki postawi�a przed ni�,
A z spi�arni r�nego jad�a niepo�lednio
Znios�a skrz�tna szafarka, to� chlebne pieczywo;
Potem krajczy podawa� przer�ne mi�siwo
W kopiastych misach, kubki postawi� przed nimi,
A keryks je dolewa�: wci�� by�y pe�nymi.
Ju� rzesza butnych gach�w wesz�a do �wietlice,
D�ugim rz�dem zasiad�a sto�ki i �awice;
Keryksi wod� do r�k nosili, a chlebne
Kosze na st� stawia�y dzieweczki s�u�ebne,
Pacho�cy w czasze wino leli zielonawe -
I wszyscy si� rzucili r�koma na straw�;
A najad�szy, napiwszy do syta, marzyli
Rozkosznicy o nowej dla si� krotochwili.
Do pl�s�w ich ochota i do piosnek bra�a,
Bez czego by si� �adna uczta nie uda�a.
Wi�c keryks da� cytar�21 Femiowi do r�ki,
Co umia� najs�awniejsze wywodzi� piosenki;
A cho� mu wobec gach�w �piewa� si� nie chcia�o,
Brz�kn�� w struny i dum� zanuci� wspania��.
Wtenczas Telemach, schylon ku Atenie g�ow�,
Rzek� z cicha, by nie dosz�o do nich jedno s�owo:
�Mi�y go�ciu! Co-� powiem, niech ci� nie pogni�wa:
Patrz, jak gawied� przy �piewkach i pl�sach u�ywa,
Bezkarnie trawi�c mienie po wielkim cz�owiecze,
Kt�rego bia�e ko�ci deszcz w polu gdzie� siecze
Lub nie grzebione cia�o li�� morskie fale.
O, gdyby niespodzianie stan�� tu w swej chwale,
Ka�dy by z nich bez targu za dobrych n�g dwoje
Zrzuci� z siebie ten ci�ar z�ota i te stroje.
Lecz snad� rodzaj ten �mierci by� mu przeznaczony,
I nic go ju� nie wskrzesi! A cho� i w te strony
Czasem wie�� si� zapl�cze o jego powrocie,
Lecz kt� by wierzy� ba�niom! - A teraz si� do ci�
Zwracam, by� ciekawo�ci mojej te� dogodzi�.
Z jakiego� ludu, miasta? M�w mi, gdzie� si� rodzi�?
Jake� si� dosta�? Czyj�e okr�t do Itaki
Przywi�z� ci�? Co za jedne te twoje flisaki?
Bo przecie� si� tu dosta� nie mog�e� piechot�.
21 cytara (gr.) - kitara, starogrecki instrument strunowy szarpany, odmiana liry, najwa�niejszy w�r�d greckich
instrument�w muzycznych;
8
Jedno by prawd� wiedzie�, zapytuj� o to.
Pierwszy� to raz w Itace? Czy te� ongi mo�e
Bywa�e� tu za ojca mojego w tym dworze,
Kiedy si� do� zje�d�a�o si�a zacnych os�b,
A on wszystkich w go�cinny podejmowa� spos�b?�
Na to mu sowiooka c�ra Diosowa
Rzek�a: �Wszystko, co-� powiem, prawda a� do s�owa.
Mentes jestem, Anchiala mieni� si� by� synem,
A sam w�adam �eglownych Tafijot�w gminem.
Teraz tutaj przyby�em; mam liczn� osad�
I do obcoj�zycznych lud�w morzem jad�,
By za towar �elazny kupi� mied� w Temezie.
Od miasta podal stoi okr�t, co mi� wiezie,
W zatoce Rejtron, u st�p Nejonu le�nego.
Chlubi� si�, �em by� nieraz go�ciem ojca twego.
Mo�esz o to Laerta22 spyta�, twego dziadka;
Staruch pono do miasta zagl�da dzi� z rzadka,
Samotnie doganiaj�c na wsi dni ostatka,
Przy starce, co go karmi straw� i napitkiem,
Gdy w wiecz�r wr�ci do dom zmordowany zbytkiem
�a�enia, jak dzie� d�ugi, �r�d winnicznych wzg�rzy.
Ot� s�ysz�c, �e ojciec tw�j wraca z podr�y,
Tu-m zaszed�. �e go nie ma? Snad� szkodz� mu bogi;
Bo przecie� umrze� nie m�g� Odysej nasz drogi.
Pewnie na jakiej wyspie, wko�o oceanem
Oblanej, gdzie� tam ki�nie pod twardym tyranem
Lub �r�d dziczy, co gwa�tem trzyma go w niewoli.
Ot� chcia�bym o jego powr�y� ci doli
Z tych przeczu�, jakie w dusz� wlali mi niebianie:
By� mo�e, i� co powiem, nareszcie si� stanie;
Acz-em nie wieszcz i z lotu ptaszego nie wr��,
To wiem, �e wnet si� sko�cz� te jego podr�e:
Wr�ci nasz tu�acz, wr�ci w w�asny pr�g domowy;
A cho�by go trzyma�y �elazne okowy,
Wy�amie si�, ucieknie; wszak nie bity w ciemi�!...
O jednej tylko prawdzie, prosz�, o�wie�-�e mi�:
Ty�e�-to w tej osobie w�asny syn Odys�w?
Podobie�stwa w nim wiele masz z oczu i rys�w.
Widywa�em go nie raz, nie dwa, jeszcze wprz�dy,
Nim pod Troj� pop�yn�� na boje i trudy
Z herojami Achai, co tam pop�yn�li.
Odt�de�my z Odysem ju� si� nie widzieli�.
Na to roztropnie odrzek� Telemach m�odziutki:
�Dowiedz si�, go�ciu, z ust mych prawdy bez ogr�dki:
�e on jest ojcem moim, tak matka powiada.
Ja nie wiem. Tej pewno�ci nikt z nas nie posiada.
Wola�bym jednak synem by� po szcz�snym cz�eku,
22 Laert - Laertes, ojciec Odysa, dziad Telemacha, kr�l Itaki;
9
Co by we w�asnym gnie�dzie s�dziwego wieku
Dop�dza�. Lecz tu u nas m�wi� pospolicie,
�e ten najnieszcz�liwszy z ludzi da� mi �ycie�.
Na to mu sowiooka tak odpowiedzia�a:
�Z woli bog�w niepr�na r�d tw�j czeka chwa�a,
Je�li Penelopeja23 takiego ma syna!
Wprz�d jednak rzeknij prawd�: jaka to przyczyna
Tych god�w i ha�as�w? Co to wszystko znaczy?
Czy stypa, czy wesele? Bo przecie� inacz�j
Zwyk�a uczta wygl�da. Patrz�c na te gbury
Szumi�ce, jakby dw�r ten nogami do g�ry
Przewr�ci� chcieli, ka�dy przy zdrowym rozumie
Wszed�szy tu, zapomnia�by j�zyka w tym t�umie�.
Wi�c roztropny Telemach j�� mu si� spowiada�:
�Cudzoziemcze! Jak widz�, pragniesz mnie wybada�.
S�uchaj�e! Ongi dom ten cnot�, dostatkami
S�yn��, p�ki on jeszcze przebywa� tu z nami.
Ali� m�� wielki z bog�w przekornych wyroku
Znik� ze �wiata, w bez�lednym gdzie� ukry� si� mroku.
Ja sam mo�e bym jego tak nie p�aka� zgonu,
Gdyby by� leg� z drugimi na polach Ilionu
Lub na r�ku przyjaci� sko�czy� ju� po wojnie.
Wtenczas przynajmniej ludy achajskie przystojnie
Pami�� by bohatera uczci�y mogi�� -
Moje imi� z nim razem w prawnukach by �y�o.
Ale on srogim harpiom24 dosta� si� w zdobyczy;
Bez widu, s�ychu przepad�. A syn c� dziedziczy?
�zy i b�l. Nie do��, �e ju� p�acz� nieboszczyka,
Los mi� jeszcze innymi kolcami dotyka:
Ilu w�adyk�w bowiem panuje w tej stronie
Na lesistym Zakincie, Samie, Dulichionie25,
I wszyscy, co na skalnej Itace rej wodz�,
Zalecaj� si� matce mojej, dom nasz g�odz�.
Ona za� ni odmawia, ni spe�ni� si� �pieszy
Tych �lub�w! A tymczasem od drapie�nej rzeszy
Dobytek m�j po�arty; wkr�tce i mnie sch�on�!�
Na to, �e by�a gniewem Atene wzburzon�,
Rzek�a: �Przeb�g! O, jak�e nam tu nie dostaje
Twojego ojca! Zaraz star�by w proch t� zgraj�,
Niechby przyby� i we drzwiach tej izby si� zjawi�
W he�mie, ze szczytem, kopie dwie ku nim nastawi�,
Taki, jakim go pierwszy-m raz pozna� przed laty
W domu u nas, gdzie wes� hula�, chwat nad chwaty,
Z Efyry gdy od Ila wraca� Mermeryda,
23 Penelopeja - Penelopa, Penelope, �ona Odysa, matka Telemacha, c�rka Ikariosa; uwa�ana za wz�r wierno�ci
ma��e�skiej; przez 20 lat oczekiwa�a powrotu m�a; namawiana przez zalotnik�w, odk�ada�a wyb�r nowego
ma��onka do uko�czenia ca�unu dla te�cia, a to co utka�a w dzie�, pru�a noc�;
24 Harpie - drapie�ne potwory wyobra�ane w postaci uskrzydlonych kobiet lub ptak�w o ludzkiej g�owie;
uosabia�y gwa�towne wichry, by�y te� uwa�ane za demony porywaj�ce dusze;
25 na ... Zakincie, Samie, Dulichionie - chodzi o s�siaduj�ce z Itak� wysepki na Morzu Jo�skim;
10
Dok�d je�dzi� okr�tem my�l�c, �e mu wyda
Do zatrucia pierzastych strza� mordercze trutki;
W�dy Ilos da� mu nie chcia�, z tej jedno pobudki,
�e mu strach by�o �ci�gn�� za to bog�w kar�;
Wi�c da� mu je m�j ojciec, lubi�c go nad miar�.
Ot� gdyby si� Odys naraz zjawi� taki,
Gard�a by, kln�c �eniaczk�, da�y te junaki!
Lecz w tajnych dot�d losach zapisane stoi,
Czy on wr�ci, czy pom�ci, czy nie, krzywdy swoj�j
W tym tu miejscu. Wi�c tobie najpierw przykazuj�,
Aby� precz z domu wymi�t� te rozpustne szuje.
O m�j ch�opcze! Do s��w mych przywi�� udzia� �ywy:
Zaraz jutro na wiec� powo�aj Achiwy,
Przem�w do nich, na �wiadki wezwij bog�w w niebie;
Gachom rozka�, by ka�dy powraca� do siebie,
A matce - je�li pragnie drugiego ma��e�stwa -
Niech powraca do domu ojca, do rodze�stwa;
Tam wesele jej sprawi�, dadz� sute wiano,
Jak przystoi wyprawia� c�r� ukochan�.
Tobie za� radz�, je�li rada moja wa�y:
Uzbr�j ��d�, we�mij z sob� dwudziestu wio�larzy
I ruszaj, by� o ojcu m�g� dosta� j�zyka
Tak z ludzkiego pos�uchu, jak od poslannika
Zeusowego, co ka�d� wie�� roznosi lotem.
Wst�p do Pylos, wypytaj Nestora26, a potem
W Sparcie da ci Menelaj27 nowin rozmaitych.
Ostatni on z Achiw�w wr�ci� miedziokrytych.
Gdy si� dowiesz, �e ojciec zdr�w wraca z podr�y,
To cho�by� jak by� smutny, wycierp rok, nie d�u��j,
Tutaj w domu. Przeciwnie, je�eli doprawdy
Ju� on nie�yw - to wr�cisz tu na wysp� zawdy
I kurhan28 mu usypiesz, styp� jak nale�y
Sprawisz, i matce m�a poszukasz w m�odzie�y.
A gdy wszystko to spe�nisz, jak na ci� przysta�o,
Wtedy obejrz si� dobrze, my�l� zwa� dojrza��,
Jak by� m�g� zalotniki wytraci� w tym dworze
B�d� fortelem, b�d� wst�pnym bojem. O, niebo��!
Trzeba ci ju� dzieci�ce porzuci� zabawy.
Czy� nie s�ysza�, do jakiej Orest doszed� s�awy
Mi�dzy lud�mi, �e zg�adzi� Ajgista, morderc�,
Kt�ry mu ojca zabi�? I ty�, moje serce,
Wzrostem, kszta�tem wybuja�: co umiesz, czas dowie��,
Aby p�ny potomek z dzie� twych upl�t� powie��.
Lecz ju� mi trzeba wraca� na okr�t w zatoce;
26 Nestor - kr�l Pylos, syn Neteusa i Chloris; by� najstarszym z wodz�w greckich walcz�cych pod Troj�;
27 Menelaj, Menelaos - syn Arteusa, kr�la Myken, brat Agamemnona; �on� Menelaosa by�a Helena porwana
przez Parysa;
28 kurhan (ukr.) - ziemny kopiec, mogi�a z czas�w przedchrze�cija�skich, wyst�puje cz�sto na Ukrainie i w
po�udniowej Rosji; taki kopiec sypano w ojczy�nie na cze�� bohatera;
11
Czelad� si� oddaleniem moim gdzie� k�opoce.
Pami�taj, com ci m�wi�, ch�opcze, my�l o sobie!�
M�odziuchny mu Telemach odrzek� w tym sposobie:
�Go�ciu m�j! M�wisz do mnie i�cie tak serdecznie,
Jakby ojciec do syna; zachowam to wiecznie.
Przecie� zaczekaj k�sek, cho� w drog� ci pilno;
Wyk�p si� wprz�d, dla duszy we� straw� posiln�,
Aby� id�c na okr�t powraca� weso�y,
Obdarzon upominkiem, jakim przyjacio�y
Wzajem si� obdarzaj��.
Atene mu na to:
�Nie zatrzymuj mi�; d�u�sza zw�oka dla mnie strat�.
Dar, kt�ry mi przeznaczasz, przyjm� za powrotem,
Bym go zawi�z� do domu i r�wnie� klejnotem
Cennym ciebie obdarzy��.
I Zeusowa c�rka
Rzek�szy to, sowiooka, w powietrze wprost furka
Niby ptasz� skrzydlate, do piersi ch�opi�cej
Wlawszy si�� i m�stwo, �e odt�d gor�cej
Ni� wpierw my�la� o ojcu. Uczu� miotan mn�stwem,
Domy�liwa� si� w duchu, �e rozmawia� z b�stwem...
Teraz boskie pachol� do gach�w wr�ci�o,
Gdzie �piewa� s�awny g�larz. W izbie cicho by�o,
S�uchali - a on �piewa� powr�t op�akany
Spod Troi od Ateny na Grek�w zes�any.
Kiedy w g�rne komnaty doszed� �piew ponury
Do uszu Penelopy, Ikariosa c�ry,
Spiesznie zbieg�a po schodach na dolne pokoje,
W�dy nie sama, przy sobie mia�a panien dwoje,
I gachom si� zjawi�a posta� cnej matrony
Stoj�ca w progu izby wysokosklepionej,
Na lica zapu�ci�a z g��w namiotk� cienk�,
Z lewej i prawej mia�a s�u�ebn� panienk�,
I do boskiego piewcy rzek�a, p�acz�c rzewnie:
�Femiu! Ty innych pie�ni wi�cej umiesz pewnie,
Co ludzi, bog�w s�awi�, a u piewc�w s�yn�.
Wi�c jedn� z takich zabrzmij; a oni niech wino
Pij� milcz�c. Tej nie chc� tylko pie�ni jednej
Tak� bole�ci� serce przenika mnie biednej
Ju� i tak udr�czonej tym p�aczem ustawnym
Po ma��onku, w Helladzie i na Argos s�awnym�.
Telemach odrzek� na to: �Matko ukochana!
Za c�-e� na mi�ego pie�niarza zd�sana?
Czy �e �piewa, jak czuje? Nie on winien temu,
Raczej Zeusa obwiniaj, �e daje ka�demu
Mistrzowi takie tylko, jak sam chce, natchnienia.
Nie wi� go, �e nam �piewa Grek�w utrapienia.
Azali� nie tej pie�ni s�uchamy najch�tniej,
Co czymsi� nowym w sercu s�uchacza odt�tni?
12
Raczej ty si� do pie�ni nastr�j w duszy swojej.
Przecie� nie sam to Odys nie wr�ci� spod Troi
- Tylu innych heroj�w przepad�o bez wie�ci.
Lepiej wr�� do si�, pilnuj roboty niewie�ciej,
Wrzeciona i krosienek. Naganiaj, by �wawo
Dziewcz�ta pracowa�y. Rozkaz m��w spraw�,
A i moj�. Jam przecie� pan tutaj we dworze�.
I cofn�a si� matka w zdumionej pokorze
M�dr� synowsk� mow� rozwa�aj�c w sobie,
A wszed�szy do swych komnat da folg� �a�obie,
Pami�� m�a rzewnymi oblewaj�c �zami,
P�ki Pallas jej powiek nie potrz�s�a snami.
W ciemnej izbie zn�w wrzaw� wszcz�li zalotnicy.
Ka�dy z nich rad si� dobra� do niej, do �o�nicy.
Lecz Telemach s�owami pow�ci�gn�� zbytnik�w:
�Matki mej zalotnicy, niechajcie tych krzyk�w!
Nie lepiej-� przy tych godach za�y� krotochwili,
I takiego pie�niarza nie stokro�-�e milej
S�ucha�, kiedy boskimi d�wi�ki nas czaruje?
Jutro w rynku na wiec� wszystkich powo�uj�,
By obwie�ci� m�j rozkaz kr�tko, w�z�owacie:
Fora ze dwora! Innych schadzek czy nie macie,
Gdzie by�cie sw�j lub cudzy zjadali dobytek?
Lecz je�li na tym rozkosz wasza i po�ytek,
Aby mi nie zostawi� w domu k�sa chleba,
To i mnie zjedzcie! Zakln� nie�miertelne nieba,
A mo�e Zeus te psoty r�wnym sp�aci p�atem,
I wszyscy gard�o dacie na miejscu tu, na tem!�
Tak m�wi�. Oni wargi przygry�li. Sk�d taka,
Dziw im, wzi�a si� buta dzi� u Telemaka?
Wi�c Antinoj, Eupejta syn, nabra� go z g�ry:
�Pewnie ci�, Telemachu, nauczy� b�g kt�ry
Tak hardo si� odzywa� tutaj w naszym gronie?
Oby� tylko w Itace nie da� mu, Kronionie29,
Panowa�, cho� na niego w�adza spada z ojca!�
Na to mu wr�cz odci�a roztropno�� mo�ojca:
�Antinoju! Czczej sprzeczki z tob� nie prowadz�,
Lecz je�li Zeus j� da mi, to wezm� t� w�adz�.
Albo� to zosta� kr�lem masz za rzecz tak pod��?
Zaprawd� nic w tym z�ego: otworzy si� �r�d�o
Dochod�w, zbogaciejesz i sam wzro�niesz w cze�ci.
Przecie� achajskich kniazi�w niema�o si� mie�ci
Na tej wyspie, b�d� m�odych, b�d� w starym ju� wieku,
Aby to ber�o wzi�li po wielkim cz�owieku.
Dla mnie do��, �ebym dom m�j utrzyma� spokojnie
I s�ugi, kt�re Odys wzi�� �upem na wojnie�.
Eurymach, syn Polyba, na to si� ozowie:
29 Kronion - por. przypis do przypisu 4;
13
�O tym, m�j Telemachu, rozstrzygn� bogowie,
Kto na przysz�o�� itackim ma w�ada� ostrowem.
Ty dzier� swoje i panuj w ognisku domowym.
A p�ki m��w stanie w tym naszym zak�tku,
Nikt by nie �mia� ci� gwa�tem ograbia� z maj�tku.
Jednak chcia�bym o go�cia tego spyta� - powiedz,
Co zacz? Z jakiej to ziemi wzi�� si� ten w�drowiec?
Gdzie r�d jego? Dziedziczne k�dy� le�� w�o�ci?
Czy o powrocie ojca przywi�z� wiadomo�ci?
Czy te� we w�asnej sprawie tu go co przygna�o?
Czemu naraz gdzie� przepad�, a do nas nie�mia�o
Zbli�a� si�? Z twarzy przecie� wygl�da� szlachetnie.�
Na to roztropny m�odzian Telemach odetnie:
�Eurymachu! Ju� ja si� ojca nie spodziewam!
I przesta�em ju� wierzy� wie�ciom, cho� je miewam.
We wr�by te� nie wierz�. Cho� tam matka pyta
Sprowadzanego cz�sto o przysz�o�� wr�bita.
Ten za� go�� zna� mojego rodzica za m�odu,
Zwie si� Mentes, Anchiala syn, z bitnego rodu.
Dzi� �eglownym Tafijcom w�ada ber�em b�ogim�.
Tak m�wi� przeczuwaj�c, �e ten go�� by� bogiem.
I gachy zn�w �piewkami, weso�ymi skoki
Szaleli, a� wieczorne zbli�y�y si� mroki.
A gdy ju� czarne mroki zapad�y i ch�ody,
Ka�dy poszed� si� wyspa� do swojej gospody.
Telemach do sypialnych r�wnie� szed� pokoi,
W gmachu z pi�knym widokiem; ten w podw�rzu stoi.
A szed� zak�opotany szuka� snu, do ��ka;
Przed nim z smolnym �uczywem sz�a dobra staruszka
Eurykleja, Opsowa c�rka. Opsa sp�odzi�
Pejsenor. Gdy� Laertes, kiedy w kupno wchodzi�
Swych w�o�ci, razem o ni� zawar� by� ugod�
I za dwadzie�cia wo��w kupi� dziewcz� m�ode,
Kt�re to w domu chowa� w pa�skiej uczciwo�ci.
W�dy nigdy jej nie dotkn��, boj�c si� zazdro�ci
�ony swej. Teraz ona �wieci�a �uczywem
Telemachowi; sercem kocha go pie�ciwem,
Gdy jeszcze od dzieci�cych nia�czy�a go latek.
On, skoro drzwi otworzy� do swoich komnatek,
Siad� na po�cieli, zrzuci� z siebie chiton mi�kki
I roztropnej staruszce odda� go do r�ki;
A ta, z�o�ywszy g�adko fa�dzik przy fa�dziku,
Zawiesi�a przy ��ku na �ciennym gwo�dziku,
Po czym wysz�a, drzwi srebrnym przyci�g�a pier�cieniem,
Zasuwk� zasun�a szarpn�wszy rzemieniem.
On noc ca�� w we�nianym puchu �cz nie mru�y;
Pallas radzi�a podr�: my�la� o podr�y.
14
PIE�� DRUGA
Zgromadzenie mieszka�c�w Itaki.
Wyjazd Telemacha
Gdy �wit r�anopalc� urodzi� Jutrzenk�30,
Syn Odysa si� z �o�a porwa�, wdzia� sukienk�
Ch�dog�, a przez rami� zawiesi� miecz srogi,
Pi�knymi posto�ami31 bia�e opi�� nogi
I wyszed�szy z komnaty, jak niebianin �liczny,
Wyda� rozkaz keryksom, aby okoliczny
Lud k�dziornych Achiw�w na wiece zwo�ali;
Wi�c na g�os ich Achaje zewsz�d si� �ci�gali.
A gdy ju� powo�ani gromadnie si� znid�,
Wst�pi� po�r�d nich, w r�ku ze spi�ow� dzid�,
W�dy nie sam, lotnych chart�w par� mia� przy sobie.
Pallas taki nada�a blask jego osobie,
�e lud wszystek si� cieszy� z m�odzie�ca widoku;
Zasiad� presto�32 ojcowski; starce cofli kroku.
Heroj Ajgyptios zacz�� rzecz przed zgromadzeniem.
By� to zgarbiony starzec m�dry do�wiadczeniem,
Kt�rego syn Antifos z Odysem w wyprawie
Na Ilion koniorodny poci�gn��, i w nawie
Jednej z nim po�eglowa�, kopijnik wyborny,
Lecz go Polyfem w jamie rozdar� - na wieczorny
K�sek sobie �w z�o�nik ch�opaka zostawi�.
Krom niego, mia� trzech innych: Eurynomos bawi�
Z zalotnikami; doma dwaj gospodarzyli -
Przecie� syna, co zgin��, p�aka� ka�dej chwili.
Wi�c stary p�acz�c tak si� ozwa� do s�uchaczy:
�Itakanie! Niech s�ucha, kto mi� s�ucha� raczy.
Nie by�o u nas sejm�w ni �adnej narady,
Odk�d cny Odys wywi�d� pod Troj� osady;
Kt� wi�c zwo�a� nas ninie? Kto mia� pow�d jaki?
Zrobi�a� to starszyzna, czy nasze junaki?
Czy�by kt�ry wie�� dosta�, �e wracaj� nasi?
Niechaj m�wi, co s�ysza�, ciekawo�� ugasi.
A mo�e jak� spraw� publiczn� chce wnosi�?
Zawsze czyn to szlachetny, i niech mu Zeus dosy�
Dar�w nasypie, ile serce jego ��da!�
30 Jutrzenka - Eos, c�rka Hyperiona i Memnony; siostra Selene i Heliosa, matka wiatr�w: Zefina, Boreasza i
Eurosa oraz Gwiazd; bogini zorzy porannej, w mit. rzym.: Aurora;
31 posto�y (tur.) - obuwie janczar�w i s�u��cych; w�a�ciwie �apcie z kory, �yka albo sk�ry; tu: zazwyczaj pi�kne
sanda�y;
32 presto� (ukr.) - siedzenie, mo�e chodzi� o tron po ojcu; miejsce honorowe;
15
Telemach z s��w tych wr�b� pomy�ln� przegl�da,
A nie mog�c dosiedzie�, wpad� w po�rodek t�oku,
��dny s�owa. Wtem keryks Pejsenor, na oku
Maj�c go, zaraz ber�o podsun�� do r�ki;
On zwr�ci� si� do starca i na znak podzi�ki
Rzek�:
�Cny starcze, �w sprawca wnet ci si� przedstawi:
Jam was zwo�a� w najci�szym smutku, co mi� d�awi.
Lecz o powrocie naszych nie wiem nic takiego,
Co bym m�g� wnie�� do ludu tu zgromadzonego,
Tym mniej o pospolitej kraju radzi� rzeczy;
Ino powiem o sobie. Dom m�j si� niweczy
Podw�jn� kl�sk�. Naprz�d strada�em rodzica:
Pod ber�em jego niegdy� kwit�a ta ziemica;
A teraz znowu cierpi� nad domem w upadku -
Lada chwila, a koniec mienia i dostatku!
Matk� moj� obsiad�a rzesza zalotnik�w;
Wszystko to syny naszych przedniej szych w�adyk�w,
A ka�dy od jej ojca Ikariosa stroni -
Przecie�, �eby prosili, da�by sute po ni�j
Wiano i r�k� temu, kogo sam wybierze.
Wtomiast woleli u nas obra� sobie le�e,
Rzn�� z naszych ob�r wo�y, owce, kozy t�uste
Na biesiady, ognistym winem sw� rozpust�
Skrapla� i wszystko ch�on�� - a nie ma nikogo,
Kto by jak Odys plag� odwr�ci� t� srog�.
Ja jej sam nie odwr�c�; si� nie mam na tyle
I nie wiem, czy odwag� podo�am ich sile.
Oj, da�bym sobie rad�, gdyby si� po temu!
Co si� �wi�ci, znie�� trudno i najcierpliwszemu.
Dom m�j do szcz�tu z�upion! Ujmijcie� si� przecie
Krzywd mych, je�li si� wstyda� s�siad�w nie chcecie
Doko�a mieszkaj�cych; wszak was bogi m�ciwe
Mog�yby skara� za ich gwa�ty niegodziwe.
Za nie si� Zeus olimpski, za nie Temis33 nasza
Pom�ci, co ludzkie rady wspiera lub rozprasza!
Pofolgujcie mi, b�agam! Czy� ma�o wam na tem,
�e w�asne utrapienie moje dla mnie katem?
Mia��eby kiedy Odys, rodzic m�j poczciwy,
Umy�lnie was obrazi�, pancerne Achiwy,
�e na mnie wetujecie swe dawne obrazy
I podszczuwacie gachy? Wola�bym sto razy
Widzie� dom m�j, dobytek, przez was poch�oni�ty:
W tym nieszcz�ciu ocali� mo�na by cho� szcz�ty;
Bo dop�ty bym chodzi� od chaty do chaty
Krzycz�c: �Wr��cie, co moje!�, a�bym odbi� straty,
Gdy ninie tylko zgryzot poicie mi� jadem!�
33 Temis - Temida, tytanida, c�rka Uranosa i Gai (wg Hezjoda - druga �ona Zeusa, matka Hor i Mojr); jedna z
najstarszych bogi�, stra�niczka obyczaju i porz�dku, z polecenia Zeusa zwo�uj�ca zgromadzenia bog�w na
ziemi; bogini prawa i praworz�dno�ci;
16
Rzek�szy to o ziem cisn�� ber�o; �zy mu gradem
Z �cz si� pola�y. Lud si� �ez jego litowa�:
Wszyscy wko�o milczeli i nie wyst�powa�
Nikt z gromi�c� pogr�k� przeciw jego mowie,
Tylko syn Eupejtesa, Antinoj, tak powie:
�Ch�opcze ostroj�zyczny, wyrwa�e� si� hardo
Z potwarz�; chcesz nas okry� wstydem i pogard�.
C� zalotnicy z�ego-� zrobili? Gdzie wina?
Raczej w twej matce, chytrej niewie�cie, przyczyna.
Wszak trzy lata min�y, a na czwarty ma si�,
Jak zalotnych Achiw�w czcz� nadziej� pasie;
Wszystkim co� obiecuje; tym, owym majaczy
S�odkimi konszachtami, lecz my�li inacz�j...
A zatem og�aszamy wr�cz, wszyscy junacy,
Dla twojej wiadomo�ci i zgromadzonego
Ludu: Wy�lij precz matk�! Niech sobie jakiego
M�a wybierze sama lub ojciec wybierze.
Bo je�li ma nas d�ugo trzyma� w poniewierze
I liczy� na sw�j dowcip, dany od Pallady,
Tworzenia �licznych tkanin, wybieg�w i zdrady,
O czym-to nie s�yszano nigdy za lat dawnych,
Acz w Achai bywa�o tyle niewiast s�awnych:
Taka Alkmen34 i Tyro35, wi�c Mykene36 cudna -
W�dy �adna tak w swej sztuce nie by�a ob�udna
Jak Penelopa. Chytro�� nabawi j� szkody,
Bo poty �upi� b�dziem twe mienie i trzody,
Dop�ki nie przestanie trwa� w swoim uporze,
Jakim j� niebo natch�o. Dla niej ur�� mo�e
S�awa st�d - w�dy maj�tek przepadnie do licha.
A je�li w�r�d Achiw�w nie znajdzie �enicha37,
�aden z nas nie ust�pi krokiem z tego domu,
Ani do swoich, ani narzuci si� komu!�
Roztropny mu Telemach na to wr�cz odpowie:
�Matk� wygna� to w mojej nie mie�ci si� g�owie,
Wygna� dawczyni� �ycia, co mi� wykarmi�a -
Czy tam ojciec m�j �yje, czy go �mier� zabi�a!
Trudno mi tak�e sp�aci� Ikariowi wiano,
Gdybym tak samowolnie wygna� ukochan�.
Oj, da�by mi on za to! A gorzej demony
Pom�ci�yby si�, je�li kl�twa wyp�dzon�j
Wezwie Erynie38; ludzie by mn� pogardzali!
Nigdy syn z domu swego matki nie oddali.
A je�li wam ta mowa moja serca bodzie,
34 Alkmena - �ona Amfitriona z Teb w Argolidzie, matka Heraklesa; zosta�a uwiedziona przez Zeusa, kt�ry
przybra� posta� jej m�a;
35 Tyro - c�rka Salmoneusa kr�la Elidy, matka Neleusa, a babka Nestora; wysz�a za swego stryja Kreteusa;
36 Mykene - c�rka boga rzeki Inachosa; od jej imienia nazwa miasta-pa�stwa: Mykeny;
37 �enicha - narzeczonego;
38 Erynie - gro�ne, karz�ce boginie zemsty; za zbrodni� pope�nion� w rodzinie �ciga�y przest�pc� nawet po
�mierci; dla przeb�agania zwano je Eumenidami (�askawymi); w mit. rzym.: Furie;
17
To precz z dworu! Na innej osi��� wam gospodzie,
Gdzie by�cie sw�j lub cudzy zjadali dobytek!
Lecz je�li na tym rozkosz wasza i po�ytek,
�eby mi nie zostawi� w domu k�sa chleba,
To i mnie zjedzcie! Zakln� nie�miertelne nieba!
A wtedy Zeus te psoty r�wnym sp�aci p�atem,
I wszyscy gard�o dacie na miejscu, tu, na tem...�
Tak rzek�. A Zeus, szerokogrzmi�cy pan b��kitu,
Zes�a� dwa or�y k�niemu lotem z g�ry szczytu.
Zrazu oba buja�y z wiatrami po niebie
Rozpostartymi skrzyd�y, blisko obok siebie,
Dopiero gdy zawis�y nad zgie�kliwym rynkiem,
Nu� trzepota� si� w miejscu i kr�ci� si� m�ynkiem,
Topi�c w te czaszki t�umu z�owrogie oczyska.
Bi�y si� szponmi pierze dr�c z karku i pyska -
W ko�cu przez gmachy miejskie wion�y na prawo.
Lud si� dziwi� patrz�cy na t� b�jk� krwaw�,
I sam si� w duchu pyta�, co znacz� te dziwy,
Gdy Haliterses zabra� g�os, wite� s�dziwy,
I wobec sejmuj�cych to otworzy� zdanie:
�Co wam powiem, s�uchajcie s��w mych, Itakanie!
Cho�, co powiem, najwi�cej w zalotniki mierzy.
Im to grozi zag�ada! Kto chce, niech mi wierzy.
Odyseja co ino nie wida� z powrotem;
Ju� on gdzie� niedaleko i rozmy�la o tem,
Jak by gachom zgotowa� �mierci ukaranie.
Przy nich si� niejednemu po sk�rze dostanie
Z okolicznych mieszka�c�w Itaki g�rzyst�j;
Wi�c trzeba ich hamowa� - wniosek oczywisty.
Albo niech sami siebie wezm� w t�gie kluby,
A to ich uratuje od niechybnej zguby...�
Eurymach, syn Polyba, zgromi� to gadanie,
M�wi�c: �Starcze! Id� do dom! Ot, wr�y�by� lepi�j
Synom swym, czej si� jakie licho ich nie czepi...
Ty za�, m�j Telemachu, s�uchaj dobrej ch�ci
I rady: Matk� przymu�, niech wraca do ojca!
On jej sprawi wesele, wyda za mo�ojca
I c�rze ukochanej da przystojne wiano.
Inaczej Achajczyki nigdy nie przestan�
Po��da� Penelopy. Czy� boim si� kogo?
Telemach nam nie straszny, cho� gada tak srogo.
Nawet nas wr�by twoje, staruchu, nie strasz�,
Na wiatr rzucone. Wzgard� tylko zyska� nasz�.
Zatem do szumnych biesiad wracamy, i w domu
Nigdy �adu nie dojdziesz, dop�ki z nas komu
R�ki matka nie odda. Owo� tak jak pierw�j
Dobija� si� o r�k� jej b�dziem bez przerwy
I nikt z nas w inne progi pewno nie zawita,
Cho�by by�a niejedna do wzi�cia kobi�ta�.
Na to roztropny m�odzian Telemach odpowie:
18
�S�uchaj mi�, Eurymachu! S�uchajcie, gachowie!
O nic was tu nie b�agam, bo i s��w nie staje,
Gdy o tym wiedz� bogi i wszystkie Achaje.
Statek mi tylko dajcie z dwudziest� osady,
A puszcz� si� na morze szerokie na wzwiady:
B�d� w Sparcie, a pierwej w piaszczystym Pylosie,
Aby si� o rodzica co� wywiedzie� losie;
Mo�e od kogo z ludzi lub od pos�annika
Zeusowego, dostan� o ojcu j�zyka.
Gdy si� dowiem, �e �yje i wraca z podr�y,
To jeszcze na� poczekam t�skny rok najd�u��j
Tutaj w domu; przeciwnie, je�eli doprawdy
Ju� on nie�yw, powr�c� na t� wysp� zawdy,
I kurhan mu usypi�, styp� jak nale�y
Sprawi�, i matce m�a poszukam w m�odzie�y�.
To rzek� i usiad� m�odzian. Mentor powsta� zatem.
Cnego on Odyseja by� druhem i bratem;
Odys mu na odjezdnem da� piecz� maj�tku,
Przykaza� pos�usze�stwo - a on strzeg� porz�dku.
Wi�c w dobrej wierze starzec takie otwar� zdanie:
�Co powiem, pos�uchajcie s��w mych, Itakanie!
�le to, kiedy pan, w r�ku kt�rego jest w�adza,
Ma serca prawo��, dobry, poddanym dogadza;
Przeciwnie, z�ym by� winien, okrutnym zbytnikiem,
Kiedy pami�� boskiego Odysa ju� w nikiem
Tu u ludu nie �yje, chocia� nam kr�lowa�
�agodnym ber�em i nas jak ojciec mi�owa�.
Mniej przeto za z�e bior� zalotnej czeredzie,
�e w chytrym za�lepieniu pusty �ywot wiedzie,
Szarpi�c mienie Odysa; za to kiedy� szyje
Dadz�, dzi� si� �udz�cy, �e Odys nie �yje.
Atoli reszcie gminu za z�e mam, �e siedzi
Niemy i nawet s�owem nie karci gawiedzi;
Liczniejszy, a tej garstki nie okie�zna drobnej�.
Na to syn Euenora Lejokrit rzek� z�obny39:
�Mentorze! Pod�egaczu! G�upstwa pleciesz w szale;
Lud szczujesz na nas. To ci si� nie uda wcale,
�eby� liczb� mia� wydrze� nam zaszczyt biesiady!
Sam Odysej podobno nie da�by nam rady,
Gdyby tutaj si� zjawi� i naszych soko��w
Bra� si� rugowa� z dworu od godowych sto��w.
Nie ucieszy�oby to nawet jego �ony,
Cho� spragnionej do m�a. Pad�by pora�ony
Ciosem wnet, zaczepiaj�c silniejszych liczebnie.
Widzisz wi�c, �e� si� z mow� wyrwa� niepotrzebnie.
Do�� tego, id�cie do dom, ka�dy do swej pracy.
Telemacha tam w drog� wyprawi� ju� tacy,
Jak Mentor, Haliterses - oni, co od ojca
39 z�obny (staropol.) - gniewny;
19
Datuj�c� si� przyja�� maj� dla mo�ojca.
Lubo s�dz�, �e z nami posiedzi on d�u�ej,
�owi�c wie�ci, i tej tam zaniecha podr�y�.
Tak rzek� - i da� odpraw� wiecuj�cej rzeszy.
Rozpr�szy�y si� t�umy, ka�dy do si� spieszy,
Zalotni za� na dworzec Odysa wtargn�li.
Telemach ma brzeg morski poszed� i w topieli
Ciemnych w�d umy� r�ce40, Ateny wzywaj�c:
�B�stwo, Ty, kt�re wczoraj dom nasz nawiedzaj�c
Rozkaza�a� mi �odzi� pu�ci� si� na morze
Za wie�ci� o mym ojcu zgubionym, co mo�e
Wraca do nas: lecz zamiar psuj� mi Achiwi,
A najbardziej gachowie gwa�towni i chciwi�.
Tak si� modli�. Wtem Pallas stan�a na jawie,
Mentorowi podobna w g�osie i postawie,
I do m�odziana rzek�a uskrzydlone s��wko:
�Na przysz�o��, Telemachu, nie trw�, nie drwij g��wk�!
Je�li� po ojcu dosta� moc i serce dzielne,
Kt�rym s�owa i czyny sia� on nie�miertelne,
Tedy podr� ta dla ci� nie b�dzie daremn�...
I tw�j wyjazd nie trafi na przeszkod� �adn�;
Ja bowiem, jako z ojcem mia�em przyja�� dawn�,
Jad� z tob� i ��d� ci przysposobi� sp�awn�.
Tymczasem wracaj do dom, z gachami si� zadaj,
Podr�n� �ywno�� gromad�, w naczynia uk�adaj,
Wino w dzbany, a m�k�, co ch�opom moc daje,
Pakuj w wory sk�rzane. Ja za� sobie zraj�
Tam i sam mi�dzy ludem nieco ochotnika.
A �e w morskiej Itace wiele si� spotyka
Tak starych, jak i nowych na wybrze�u �odzi,
Wi�c wybior� najlepsz�; gdy si� na�agodzi
I opatrzy, wraz spu�cim ��d� na pe�n� wod�.
Tak rzek�a Kronionowa c�ra. Ch�opi� m�ode
Na g�os bogini rusza spiesznymi krokami
Ku domowi, po drodze bij�c si� z my�lami.
W domu zasta� t�um gach�w, jak sobie w najlepsze
W dziedzi�cu kozy �upi�, smali� t�uste wieprze.
A� oto i Antinoj ze �miechem ku niemu
Pomkn��, �cisn�� za r�k� i rzek� po swojemu:
�Telemachu wymowny, zagorza�a g�owo!
Nie gorsz si� post�pkami naszymi ni mow�.
Jedz, pij razem tu z nami, tak samo jak wprz�dy,
A o podr� Achajom zostaw wszystkie trudy:
��d� ci dadz�, wio�larzy, by� w boskim Pylosie
Pr�dzej si� m�g� dowiedzie� co� o ojca losie�.
Roztropny mu Telemach na to odpowiedzia�:
�Nigdy bym, Antinoju, przy godach nie siedzia�
40 Telemach... umy� r�ce - chodzi o rytualne obmycie r�k, gdy� przed z�o�eniem ofiary wymagana by�a rytualna
czysto�� (podobnie jak u �yd�w);
20
Z zuchwalcami, by z nimi za�y� krotochwile!
Czy� wam ma�o, gachowie, �e�cie mi ju� tyle
Przetrawili maj�tku, p�kim by� dzieci�ciem?
Dzi�, gdym podr�s� i w�asnym zrozumia� obj�ciem,
Co �wiat gada - a piersi m�skie duch rozpiera -
Zobacz�, czy nie przyjdzie na was straszna Kera41,
B�d� do Pylos pojad�, b�d� zostan� z wami.
W�dy jad�! Ta si� podr�, jak tusz�, uda mi,
Cho�by na cudzej �odzi, bo swego okr�tu
Ni flis�w nie mam, przez was z�upiony do szcz�tu�.
To rzek� i r�k� umkn�� z jego d�oni zdradnej,
A gachy, sposobi�ce w izbie st� biesiadny,
Drwili ze�; �w i drugi j�zykiem szermowa�,
A� jaki� tam pysza�ek z tym si� wysforowa�:
�Co� Telemach si� bierze do nas nie na �arty!
pewnie oprawc�w z Pylos albo te� ze Sparty
Zm�wi na nasze gard�a, gor�co k�pany!
Mo�e te� do Efyry, w �w kraj wychwalany,
Kopnie si� po mordercze, z zi� dobyte trutki,
I do wina nam wmiesza? Oj, �ywot nasz kr�tki!�
Po nim zn�w inny �mia�ek tak si� naigrawa:
�Kto wie, czy mu na dobre wyjdzie ta wyprawa,
I czy go, jak Odysa, nie poch�on� wa�y?
Uwa�cie, jaki k�opot by�by st�d niema�y:
Trzeba by si� spu�cizn� dzieli� i dom �adzi�,
�eby matk� z ma��onkiem nowym w nim osadzi�.
Tak m�wili, gdy m�odzian w wysokosklepienne
Skarbce zaszed� ojcowskie, gdzie mied�, z�oto cenne
W kupach le�a�y; w skrzyniach suknie pochowane,
W �agwiach42 oliwa wonna; to� dzbany gliniane
W rz�d, o �cian� oparte, sta�y z winem starem,
Tym najsmaczniejszym, niemal �e boskim nektarem
Odysa, je�li ten�e trudy i przygody
Z�amie i kiedy� wr�ci do w�asnej zagrody.
Sklepy te drzwi warowne zamyka�y szczelnie
Na dwie k��dki. Szafarka w nich krz�ta si� dzielnie
Dzie� i noc, pa�sk� w�asno�� maj�ca w dozorze,
Eurykleja Ops�wna - Ops po Pejsenorze.
Telemach j� do sklepu zwo�a� i rzek�: �Nu�e,
Matulu! Nalej winem gliniane mi kru�e,
Wysta�ym i najlepszym, jakie ma piwnica,
Krom tego, co je chowasz dla mego rodzica,
Gdyby kiedy� powr�ci� do nas w zdrowia pe�ni.
Nalej takich dwana�cie i zatkaj najszczelniej;
To� w miechy g�stoszyte m�ki mi nabierzcie -
Do�� b�dzie cienko mlonej nabra� miar dwadzie�cie;
41 Kery - personifikacje �mierci, zw�aszcza gwa�townej; Homer przedstawia je jako demony kr���ce na polu
walki i porywaj�ce rannych i zabitych;
42 �agwie - st�gwie, naczynia dzbany na oliw�, wino;
21
W�dy o tym nic nie trzeba m�wi� do ostatka.
Sami to wszystko zr�bcie; a w wiecz�r, gdy matka
P�jdzie sobie na g�r� i spa� si� uk�adnie,
B�d� m�g� te przybory powynosi� snadnie,
Gdy� wyje�d�am do Sparty; lecz pierwej w Pylosie
Chcia�bym si� o ojcowskim co� dowiedzie� losie�.
To rzek�, a Eurykleja �zami si� zal�wa,
G�o�no �kaj�c, w te s�owa k�niemu si� odzywa:
�Synku! C� znowu do ci� przyst�pi�o? Za czem
Mia�by� gdzie� w �wiat za oczy puszcza� si� tu�aczem,
Panicz, jedynak? Kiedy nie ma w�tpliwo�ci,
�e Odysej daleko z�o�y� swoje ko�ci!
A oni, gdy odjedziesz, nast�pi�-� na �ycie,
I aby tw�j maj�tek posi���, zg�adz� skrycie.
Ot! Sied� lepiej na swojem! Nikt ci� st�d nie goni
Szuka� strachu i burzy na bezdennej toni�.
Na to rzek� jej Telemach, roztropne pachol�:
�Nie trap si�, nianiu! Bosk� spe�niam tylko wol�.
W�dy przysi��, �e mej matce nie powiesz, co robi�,
A� w jedenastej albo a� w dwunastej dobie,
Chyba gdyby kto doni�s� lub mi� zawo�a�a;
Nie chcia�bym, by si� �zami psu�a jej p�e� bia�a�.
To rzek�. Ona na wielkie bogi mu przysi�g�a,
A przysi�g�szy, najwi�kszym zakl�ciem si� sprz�g�a.
I wino j�a toczy� wraz w kru�e gliniane,
M�k� zsypywa� w miechy g�sto zeszywane.
On za� poszed� do izby, gdzie gach�w biesiada...
Znowu na inny fortel Pallada si� wzi�a:
�piesznie w dworzec boskiego Odysa wion�a
I tam gachom snem s�odkim zapr�szy�a oczy,
�e niejeden z pij�cych, gdy go sen zamroczy,
Czasz� z r�ki upu�ci�. Wi�c si� zataczaj�c
Na spoczynek do miasta poszli, nie mieszkaj�c.
Wtedy Zeusowa c�ra o oczach b��kitnych
Wywo�a Telemacha z g��bi komnat szczytnych,
Mentorowi podobna i z g�osu, i twarzy:
�Telemachu, tam garstka pancernych wio�larzy
Czeka ju�; brak im ciebie tylko, a odp�yn�.
�pieszmy si�, by z wyjazdem nie sp�ni� si� jeno!�
To wyrzek�a Atene i �piesznie sz�a przodem;
On za bogini� r�wnym te� pod��a� chodem.
A gdy tak do korabiu doszli, co w przystani,
Czekali k�dzierzawi flisy tam zebrani.
Do nich wi�c �wi�tej mocy Telemach rzek�: �Ano!
Chod�cie, mili, po �ywno�� ju� przygotowan�
U mnie w domu... Przed matk� ca�a rzecz ukryta;
Krom starki jednej, �adna nic nie wie kobi�ta�.
Rzek� - i przodem pod��y�; oni za nim w �lady
Znie�li �ywno�� do �odzi burtownej na sk�ady,
Ustawiaj�c w tym szyku, jak rozkaz im dany,
22
A� i sam wszed� na pomost, przez ni� poprzedzany.
Pallas siad�a u steru, a tu� przy bogini
Siad� Telemach. Wi�c lin� odczepiwszy, inni
Weszli tak�e na statek i zasiedli �awy.
Atene im wiatr zaraz zes�a�a �askawy:
Zefir43 wiej�cy czuby fal czarniawych g�adzi.
Telemach wci�� do mi�ej przemawia� czeladzi,
By �piesznie �ad czyni�a; wi�c robi�, co ka�e:
Sosnowy maszt wbijaj� w dr��onym ligarze,
Wyprostowuj�, z do�u bior� w mocne sznury,
I na rzemieniach �agle podci�gn� do g�ry.
Jako� p��tna wiatr nad��, i we�ny z �oskotem
Bij�c o boki nawy, gdy nurt pru�a lotem,
Coraz spieszniej j� gna�y po wodnym odm�cie.
A tak, gdy umocnili sprz�ty na okr�cie,
Wnie�li po sam czub winem nape�nione czary,
Z nich bogom nie�miertelnym zlali cz�� ofiary;
Najwi�cej za� Atenie obiat si� dosta�o.
Bogini z nimi by�a do rana, noc ca��.
43 Zefir - wiatr zachodni, kt�rego matk� by�a r�anopalca Eos - Jutrzenka;
23
PIE�� TRZECIA
Wydarzenia w Pylos
Wybieg� Helios z jeziora promiennej po�cieli
Na spi�owy strop nieba. I ju� dniem si� bieli
Dla bog�w i dla ludzi ziemia karmicielka,
Gdy do Pylos przybyli. Mur�w moc tam wielka
W grodzie Neleja44! W�a�nie lud dawa� ofiarne,
Zabijane na brzegu morskim, byki czarne
Posejdonowi. Dziewi�� �aw by�o zaj�tych,
Po pi��set w ka�dej; dziewi�� byk�w te� zar�ni�tych
Przed ka�d�. Bogu na cze�� ud�ce popalono
I skosztowano trzewi�w. Nawa w chwil� on�
Przybija�a do l�du. Flisy �agiel strocz�,
A statek przycumuj�, i wszyscy wyskocz�
Na brzeg wraz z Telemachem, kt�rego prowadzi
Bogini jasnooka i z cicha tak radzi:
�Teraz, ch�opcze, ju� nie czas chowa� wstydne lica,
Gdy� si� pu�ci� na morze odszuka� rodzica,
Czy go ziemia gdzie grzebie, czy co z nim si� sta�o;
Przeto do rycerskiego Nestora id� �mia�o.
Zobaczym, jak� rad� on ciebie wspomo�e,
Pewna, �e nie ok�amie - on k�ama� nie mo�e�.
Na to znowu roztropny Telemach odpowi�:
�Jak�e p�jd� i jak si� pok�oni� kr�lowi?
Niewprawnym w g�adkie s�owa, a b�d�c m�okosem
Wstyd mi obcesem pyta� starca z bia�ym w�osem�.
B��kitnooka rzek�a mu na to Pallada:
�Nie trw� si�: troch� serce przez ciebie zagada,
Troch� natchnie b�g kt�ry. Bo tak z r�nych rzeczy
Wnosz�, �e� jest u bog�w w osobliwej pieczy�.
To powiedziawszy Pallas po�pieszy�a przodem,
A za ni� wraz Telemach zd��a� ra�nym chodem.
Do �aw przyszli - starszyzna pylijska w nich siedzi,
Nestor z synami; pe�no krz�ta si� gawiedzi:
Ci piekli mi�so, inni na ro�ny je k�adli.
Ujrzawszy go�ci hurmem przeciw nim wypadli,
Podali r�ce, gwa�tem ci�gn�li przyby�ych.
Syn Nestora, Pejsistrat, pierwszy go�ci mi�ych
Wita�: wzi�wszy za r�ce, do jad�a prowadzi�
I na piasku, na sk�rach mi�kkich ich posadzi�
Przy swym ojcu i bracie swoim Trasymedzie.
44 Neleja - Neleus, syn Posecjdona i Tyro, w�adca Pylos, ojciec Nestora;
24
Przed ka�dym trzewi�w nak�ad�, to� z czasz� wyjedzie
Z�ot�, nala� w ni� wina i tak� przemow�
Uczci� b��kitnook� c�rk� Diosow�:
�M�dl si�, go�ciu, do b�stwa nad s�onymi wody!
Jemu gwoli, jak widzisz, sprawiamy te gody;
Gdy za� spe�nisz libacj�, jak obyczaj ka�e,
Towarzyszowi swemu ku takiej ofiarze
Podaj czasz z winem s�odkim. Wszak on bog�w chwali:
Bo jak�eby si� ludzie bez bog�w ostali?
Lecz �e m�odszy od ciebie, a m�j r�wnolatek,
Wi�c pierwej ciebiem poczci�, jego na ostatek�.
To rzek�szy, w r�k� da� jej czasz� pe�n� wina.
Uj�o to Atene, �e od niej zaczyna:
Wida� m�odzian roztropny i chowan w karno�ci -
Zatem tak si� modli�a do m�rz wszechmocno�ci:
�Us�ysz mi�, L�dowstrz�sco! Us�ysz, Posejdonie!
Czej ci� szczer� modlitw� do �ycze� mych sk�oni�:
Najpierw daj Nestorowi, synom jego s�aw�,
M�om pylijskim poka� oblicze �askawe
Za pyszn� hekatomb�, dan�-� z tak� cze�ci�,
A nam dwom daj powr�ci� do dom z dobr� wie�ci�
I cel osi�gn�� naszej podr�y w te kraje!�
Po tej pro�bie i drug� spe�