9522

Szczegóły
Tytuł 9522
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

9522 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 9522 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

9522 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Edmund Husserl Kryzys Europejskiego Cz�owiecze�stwa a Filzofia Chc� podj�� w tym wyk�adzie pr�b� obudzenia nowego zainteresowania tak szeroko dzi� dyskutowanym tematem kryzysu europejskiego przez filozoficzne rozwini�cie historycznej idei (albo teleologicznego sensu) europejskiego cz�owiecze�stwa. Je�eli uda mi si� przy tym wykaza� istotne funkcje, jakie w ramach tego sensu winny pe�ni� filozofia i wyros�e z filozofii nauki, kryzys Europy uka�e si� nam w nowym �wietle. Zacznijmy od nawi�zania do tego, co wszyscy dobrze znamy, do r�nicy mi�dzy naukow� medycyn� przyrodnicz� a tak zwan� �ludow� medycyn� naturaln�". Podczas gdy ta ostatnia czerpie swe soki z naiwnej empirii i tradycji, to �r�d�em medycyny naukowej jest spo�ykowanie wynik�w nauk czysto teoretycznych, nauk o ludzkiej cielesno�ci, a wi�c przede wszystkim anatomii i fizjologii. Te z kolei opieraj� si� na naukach podstawowych wyja�niaj�cych przyrod� najog�lniej, tj. na fizyce i chemii. Przejd�my teraz od ludzkiej cielesno�ci do ludzkiej duchowo�ci, do tematu tak zwanych nauk humanistycznych. Interesuj� si� one w spos�b teoretyczny wy��cznie cz�owiekiem jako osob�, jego osobowym �yciem i dzia�alno�ci�, a korelatywnie - wytworami tej dzia�alno�ci. O �yciu osobowym m�wimy wtedy, gdy Ja i My wsp�lnie �yj � ^horyzoncie wsp�lnoty. S� to wsp�lnoty o rozmaitych, prostych lub bardziej z�o�onych postaciach, jak rodzina, nar�d, wsp�lnota ponadnarodowa. S�owo ��ycie" nie ma tu znaczenia fizjologicznego, lecz oznacza �ycie kieruj�ce si� ku celom, dokonuj�ce pracy w sferze ducha; jest to �ycie w Edmund Husserl 12 Kryzys europejskiego czlowiecze�stwa... 13 najszerszym sensie kulturotw�rcze w jedno�ci danej dzie-jowo�ci. Wszystko to jest tematem r�norodnych nauk humanistycznych. Rzecz jasna, r�nica mi�dzy pr�nym rozwojem a uwi�dem albo - mo�na i tak powiedzie� -mi�dzy zdrowiem a chorob�, zachodzi r�wnie� w odniesieniu do wsp�lnot, lud�w, pa�stw. Nie powinno zatem dziwi� pytanie: dlaczego tutaj nigdy nie wykszta�ci�a si� odpowiednia medycyna naukowa, medycyna narod�w i wsp�lnot ponadnarodowych? Narody europejskie s� chore, sama Europa, powiada si�, prze�ywa kryzys. Bynajmniej nie brak tu znachor�w. Wr�cz zalewaj� nas strumieniem naiwnych i n�edowarzonych propozycji reform. Ale dlaczego te tak wspaniale rozwini�te nauki humanistyczne odmawiaj� tu tej s�u�by, kt�r� nauki przyrodnicze w swej sferze pe�ni� w spos�b wzorowy? Kto zna ducha nowoczesnych nauk, nie b�dzie mia� k�opotu z odpowiedzi�. Wielko�� nauk przyrodniczych polega na tym, �e nie poprzestaj� na naocznej empirii, wszelki bowiem opis przyrody ma by� dla nich jedynie wst�pnym krokiem do �cis�ego, a ostatecznie fizykalno-chemicznego wyja�nienia. Powiada si�: nauki �tylko opisuj�ce" wi��� nas ze sko�czono�ci� otaczaj�cego nas �wiata. �cis�e matematyczne przyrodoznawstwo natomiast, dzi�ki swej metodzie, obejmuje niesko�czono�ci - wraz z tym, co w nich jest rzeczywiste i realnie mo�liwe. To, co dane naocznie, jest dla� jedynie subiektywnie zrelatywizowa-nym zjawiskiem i chce ono w systematycznej aproksymacji bada� bezwarunkowo og�lne prawa i elementy ponadsu-biektywnej (�obiektywnej") przyrody. Wszelkie wst�pnie dane naocznie konkrety - oboj�tne, czy s� to ludzie, czy zwierz�ta, czy te� cia�a niebieskie - chce wyja�nia� na podstawie tego, co istnieje ostatecznie, a mianowicie indukuj�c z wszystkich faktycznie danych zjawisk przysz�e mo�liwo�ci i prawdopodobie�stwa w takim zakresie i z tak� dok�adno�ci�, jakie przekraczaj� wszelk� zwi�zan� z nao- czno�ci� empiri�. Nast�pstwem konsekwentnego wykszta�cenia nauk �cis�ych w czasach nowo�ytnych by�a prawdziwa rewolucja w technicznym opanowaniu przyrody. Ca�kiem inna, niestety, (w my�l tego zrozumia�ego ju� dla nas uj�cia) jest sytuacja metodyczna w naukach humanistycznych - i to z powod�w nale��cych do istoty rzeczy. Ludzka duchowo�� ma przecie� sw� podstaw� w ludzkiej physis, wszelkie jednostkowe �ycie psychiczne ufundowane jest na fizycznej cielesno�ci - a zatem tak�e ka�da wsp�lnota ufundowana jest na fizycznych cia�ach ludzi b�d�cych jej cz�onkami. Gdyby wi�c w odniesieniu do fenomen�w humanistyki mia�o by� mo�liwe rzeczywi�cie �cis�e wyja�nianie, a co za tym idzie, podobnie dalekosi�na praktyka naukowa jak w sferze przyrody, to humani�ci musieliby zajmowa� si� nie tylko duchem jako takim, ale r�wnie� cofa� si� do jego fizycznych podstaw i korzysta� w swych wyja�nieniach z po�rednictwa �cis�ej fizyki i chemii. To jednak ju� w odniesieniu do pojedynczego cz�owieka, nie m�wi�c o wielkich wsp�lnotach historycznych, rozbija si� (i nie wida� tu nadziei na �adn� zmian�) o skomplikowany charakter niezb�dnych �cis�ych bada� psychofizycznych. Gdyby �wiat by� budowl� o dw�ch, by tak rzec, r�wnouprawnionych sferach realno�ci, przyrody i ducha, i �adna z nich nie by�aby ani metodycznie, ani rzeczowo uprzywilejowana, w�wczas sytuacja by�aby zupe�nie inna. Ale jedynie przyrod� mo�na traktowa� jako zamkni�ty �wiat dla siebie, jedynie przyrodoznawstwo mo�e z niez�omn� konsekwencj� abstrahowa� od wszystkiego, co duchowe i bada� przyrod� tylko jako przyrod�. Taka konsekwentna abstrakcja, przeprowadzona vice versa po drugiej stronie, nie prowadzi wcale humanisty, zainteresowanego wy��cznie sprawami ducha, do zamkni�tego w sobie, okre�lonego jedynie przez zwi�zki czysto duchowe ��wiata", kt�ry m�g�by by� tematem czystej i uniwersalnej humanistyki jako paraleli czystego przyrodoznawstwa. Ducho- Edmund Husserl 14 Kryzys europejskiego cz�owiecze�stwa... 15 wo�� animalna, duchowo�� ludzkich i zwierz�cych �dusz", do kt�rej odsy�a wszelka inna duchowo��, ufundowana jest w ka�dym przypadku przyczynowo w cia�ach fizycznych. Dlatego te� jest zrozumia�e, �e humanista, zainteresowany wy��cznie sprawami ducha jako takimi, nie wychodzi poza opisy, poza histori� ducha, i pozostaje ca�kowicie zwi�zany z naocznymi sko�czono�ciami. Wida� to na ka�dym przyk�adzie. Historyk np. nie mo�e zajmowa� si� antyczn� Grecj�, nie uwzgl�dniaj�c jej geografii fizycznej, nie mo�e bada� starogreckiej architektury, pomijaj�c stron� fizyczn� budowli itd. Wydaje si� to zupe�nie jasne. Ale czy ca�y manifestuj�cy si� w tym wywodzie spos�b my�lenia nie opiera si� na fatalnych przes�dach i czy sam przez swe oddzia�ywanie nie ponosi wsp�odpowiedzialno�ci za chorob� Europy? Rzeczywi�cie, jestem o tym przekonany, a zarazem mam nadziej� wykaza�, �e tu r�wnie� le�y istotne �r�d�o owej pozornej oczywisto�ci, z jak� wsp�czesny naukowiec przeczy mo�liwo�ci zbudowania podstaw og�lnej, samodzielnej i nie odwo�uj�cej si� do innych dziedzin nauki o duchu, i nawet nie pr�buje wdawa� si� na ten temat w dyskusj�. Ze wzgl�du na nasz problem Europy musimy zaj�� si� tymi sprawami nieco bli�ej i obna�y� korzenie powy�szej, na pierwszy rzut oka tak jasnej argumentacji. Z pewno�ci� historyk, badacz kultury, badacz ka�dej sfery ducha, w�r�d swych fenomen�w znajduje r�wnie� fizyczn� przyrod�, w naszym przyk�adzie przyrod� antycznej Grecji. Ale ta przyroda nie jest przyrod� w sensie nauk przyrodniczych, lecz tym, co staro�ytni Grecy uwa�ali za przyrod�, tym, co jako otaczaj�cy ich �wiat stanowi�o ich naturaln� rzeczywisto��. M�wi�c pe�niej: historyczny �wiat otaczaj�cy Grek�w nie jest �wiatem obiektywnym w naszym sensie, lecz ich �przedstawieniem �wiata", tj. og�em tego, co subiektywnie dla nich istnia�o, wraz ze wszystkim, co uznawali za rzeczywiste, ��cznie z bogami, demonami itp. ��wiat otaczaj�cy" jest poj�ciem nale��cym wy��cznie do sfery duchowej. Fakt, �e zawsze �yjemy w jakim� otaczaj�cym nas �wiecie, do kt�rego odnosz� si� wszelkie nasze troski i poczynania, jest faktem czysto duchowym. Ten otaczaj�cy nas �wiat jest naszym tworem duchowym, powsta�ym w naszym historycznym �yciu. Je�eli kto� przeto za temat swych bada� bierze ducha jako takiego, to nie ma tu �adnych powod�w, kt�re nakazywa�yby mu odwo�ywa� si� do wyja�nie� innych ni� czysto duchowe. I tak jest wsz�dzie, albowiem: niedorzeczno�ci� jest upatrywanie w przyrodzie czego� z istoty swej obcego duchowi, podobnie jak niedorzeczna jest wynikaj�ca z tego ch�� podbudowania humanistyki przyrodoznawstwem w celu jej rzekomego u�ci�lenia. Ca�kiem zapomina si� r�wnie�, �e przyrodoznawstwo (jak wszelka nauka w og�le) jest nazw� pewnych osi�gni�� duchowych, mianowicie osi�gni�� wsp�pracuj�cych ze sob� przyrodnik�w; jako takie nale�� one, na r�wni z innymi wydarzemiami duchowymi, do kr�gu tego, co nale�y wyja�ni� humanistycznie. Czy� nie by�oby zn�w niedorzeczno�ci� i b��dnym ko�em, gdyby kto� chcia� wyja�nia� przyrodniczo to historyczne wydarzenie nosz�ce nazw� �przyrodoznawstwo", wyja�nia� odwo�uj�c si� do przyrodoznawstwa i jego praw przyrody, kt�re same, jako osi�gni�cie duchowe, stanowi� tu przecie� problem? Humani�ci za�lepieni naturalizmem (zwalczanym wprawdzie, ale tylko werbalnie) w og�le zrezygnowali z samego postawienia problemu czystej i uniwersalnej humanistyki, nauki o istocie ducha jako takiego, nauki, kt�ra �ledzi�aby bezwarunkowo og�lne prawa i elementy duchowo�ci, w celu uzyskania wyja�nie� naukowych w sensie absolutnie definitywnym. Dotychczasowe filozoficzne rozwa�ania dotycz�ce ducha prowadz� nas do nastawienia, kt�re pozwala prawid�owo uchwyci� nasz temat duchowej Europy jako pro- Edmund Husserl 16 Kryzys europejskiego cz�owiecze�stwa... n blem czysto humanistyczny i tak te� go potraktowa�, a wi�c przede wszystkim jako problem historii ducha. Jak ju� powiedzieli�my na wst�pie, na tej drodze powinni�my dostrzec osobliw�, tylko naszej Europie jakby wrodzon� teleologi�, naj�ci�lej przy tym powi�zan� z owym prze�omem czy te� wtargni�ciem filozofii i jej rozga��zie� - nauk - w antycznej Grecji. Przeczuwamy ju�, �e b�dzie tu sz�o o rozja�nienie najg��bszych �r�de� fatalnego naturalizmu albo te� - co oka�e si� r�wnoznaczne - nowo�ytnego dualizmu w interpretacji �wiata. Ostatecznie na tej w�a�nie drodze powinien ods�oni� si� w�a�ciwy sens kryzysu europejskiego cz�owiecze�stwa. Nasze pytanie brzmi: jak mo�na scharakteryzowa� duchow� posta� Europy? Nie idzie nam wi�c o Europ� w rozumieniu geograficznym, Europ� na mapie - tak, jakby terytorialny zakres mieszkaj�cych tu razem ludzi zakre�la� granice europejskiego cz�owiecze�stwa. W sensie duchowym do Europy nale�� oczywi�cie dominia angielskie, Stany Zjednoczone itd., ale nie Eskimosi, Indianie z jarmarcznych bud czy te� Cyganie od wiek�w w��cz�cy si� po ca�ej Europie. Termin �Europa" obejmuje tutaj, rzecz jasna, jedno�� duchowego �ycia, dzia�ania, tworzenia, wraz ze wszystkimi celami, interesami, zabiegami i wysi�kami oraz stworzonymi dla nich instytucjami i organizacjami. W tym wszystkim dzia�aj� poszczeg�lni ludzie stowarzyszeni w r�noraki spos�b i na r�nych szczeblach w rodzinach, plemionach, narodach, wszyscy wewn�trznie powi�zani duchowo i - jak powiedzia�em - w jedno�ci jednej postaci duchowej. Osobom, zwi�zkom os�b i wszystkim ich dzie�om kultury nale�y zatem przyzna� wsp�lny, ��cz�cy je wszystkie charakter. �Duchowa posta� Europy" - co to jest? [Nale�y] wykaza� filozoficzn� ide� immanentnie zawart� w historii Europy (duchowej Europy) albo - co jest tym samym - jej immanentn� teleologi�, kt�ra z punktu widzenia ca�ej lu- dzko�ci uwidacznia si� jako wy�onienie si� i pocz�tek rozwoju nowej epoki ludzko�ci, epoki takiej ludzko�ci, kt�ra chce i potrafi �y� jedynie w swobodnym kszta�towaniu swego bytu (Daseins), swego historycznego �ycia w oparciu o idee rozumu, o niesko�czone zadania. Ka�da posta� duchowa z istoty swej osadzona jest w uniwersalnej przestrzeni historycznej albo te� w szczeg�lnej jedno�ci czasu historycznego [okre�laj�cych j�] co do nast�pstwa i wsp�istnienia; ka�da posta� ma swe dzieje. Je�eli zatem pod��ymy za zwi�zkami historycznymi i wyjdziemy, co jest konieczne, od nas i od naszego narodu, to historyczna ci�g�o�� poprowadzi nas coraz dalej od naszego narodu do s�siednich, i tak od narodu do narodu, od epoki do epoki. W staro�ytno�ci wreszcie od Rzymian do Grek�w, do Egipcjan, Pers�w itd., ale to oczywi�cie nie koniec. Zag��biamy si� w prehistori� i musimy si�gn�� do wa�nego i obfituj�cego w cenne uwagi dzie�a Menghina Weltgeschichte der Steinzeit. Przy takim post�powaniu ludzko�� jawi nam si� jako jedno jedyne, duchowo tylko powi�zane �ycie ludzi i lud�w. Pe�no tu typ�w kulturowych i antropologicznych, ale nie ma mi�dzy nimi ostrych granic. Jest jak morze, w kt�rym ludzie i ludy tworz� przelotne i zn�w znikaj�ce fale, raz bogatsze i bardziej skomplikowane, raz zn�w bardziej prymitywne. A przecie� gdy rozwa�ymy spraw� konsekwentnie i nie b�dziemy ogranicza� si� do czysto zewn�trznych przejaw�w, dostrze�emy nowe, swoiste powi�zania i r�nice. Narody europejskie, cho� tak sk��cone, ��czy przecie� pewne szczeg�lne pokrewie�stwo wewn�trzne, kt�re przenika je wszystkie i wykracza poza r�nice narodowe. Jest to jakby braterstwo, kt�re w tym kr�gu daje nam �wiadomo�� wsp�lnej ojczyzny. Wychodzi to natychmiast na jaw, gdy wczuwamy si� np. w dzieje Indii z ich wieloma narodami i tworami kulturowymi. W tym kr�gu zn�w zachodzi jedno�� jakby rodzinnego pokrewie�stwa, ale obcego nam. T". Edmund Husserl 19 18 Kryzys europejskiego cz�owiecze�stwa... Z drugiej strony ludzie indyjskiego obszaru kulturowego do�wiadczaj� nas jako obcych, a tylko siebie nawzajem jako wsp�tplemie�c�w. Lecz ta zrelatywizowana na wielu poziomach istotowa r�nica mi�dzy swojsko�ci� a obco�ci�, podstawowa kategoria wszelkiej dziejowo�ci, nie mo�e wystarczy�. Historyczna ludzko�� nie zawsze da si� jednolicie usystematyzowa� wedle tej kategorii. Czujemy to w�a�nie, gdy idzie o nasz� Europ�. Jest w niej co� wyj�tkowego, co r�wnie� inne grupy ludzko�ci w nas wyczuwaj�, a co, niezale�nie od wszelkich wzgl�d�w utylitarnych, sk�ania je, przy niez�omnej woli duchowego samozachowania, do ci�g�ej przecie� europeizacji, podczas gdy my, o ile dobrze siebie rozumiemy, nigdy nie b�dziemy si� np. india-nizowa�. Jak s�dz�, czujemy (i przy ca�ej swej niejasno�ci poczucie to jest prawomocne), �e naszemu europejskiemu cz�owiecze�stwu wrodzona jest pewna entelechia, kt�ra przenika wszelkie przemiany postaci Europy i nadaje im sens rozwoju zmierzaj�cego ku idealnej postaci �ycia i bytu - jako wiecznemu biegunowi. Nie idzie tu o kt�r�� z owych znanych celowo�ci, kt�re nadaj� specyficzny charakter fizycznemu kr�lestwu istot organicznych, a wi�c o co� w rodzaju biologicznego rozwoju od postaci zarodkowej, poprzez liczne stadia, do dojrza�o�ci, a nast�pnie staro�ci i obumierania. Z istoty nie istnieje zoologia narod�w. Narody s� jedno�ciami duchowymi, brak im, a w szczeg�lno�ci brak ponadnarodowej Europie, jakiejkolwiek ju� osi�gni�tej albo osi�galnej postaci dojrza�ej, jako postaci regularnie powtarzalnej. Cz�owiecze�stwo dusz nigdy nie by�o ani nigdy nie b�dzie gotowe i nigdy nie mo�e si� powt�rzy�. Duchowy telos europejskiego cz�owiecze�stwa, w kt�rym zawarty jest telos poszczeg�lnych narod�w i pojedynczych ludzi, le�y w niesko�czono�ci, jest niesko�czon� ide�, ku kt�rej, by tak rzec, skrycie zmierza wszelkie duchowe stawanie si�. Skoro u�wiadomiony zosta� w rozwoju jako telos, z konieczno�ci sta� si� te� praktycznym celem woli, i tak oto zapocz�tkowane zosta�o nowe stadium rozwoju, kierowane przez normy i idee normatywne. To wszystko jednak�e ma by� nie spekulatywn� interpretacj� naszych dziej�w, lecz wyrazem �ywego przeczucia narastaj�cego w wyzbytym wszelkich przes�d�w namy�le. Przeczucie to daje nam do r�ki intencjonaln� ni� przewodni�, kt�ra pozwala dostrzec w dziejach europejskich szczeg�lnie wa�ne zwi�zki; prze�ledzenie tych zwi�zk�w zmieni nasze przeczucie w pewno��. Przeczucie jest emocjonalnym drogowskazem wszelkich odkry�. Przejd�my do rzeczy. Duchowa Europa ma swe miejsce urodzenia. Nie mam tu na my�li miejsca w sensie geograficznym, jako okre�lonego kraju - jakkolwiek i to jest faktem - lecz duchowe miejsce urodzenia w pewnym narodzie lub w pojedynczych ludziach i grupach ludzi tego narodu. Jest to oczywi�cie nar�d grecki w VII i VI wieku przed Chr. W narodzie tym powsta�o nowego rodzaju nastawienie jednostek do otaczaj�cego �wiata. A w konsekwencji wy�oni� si� r�wnie� nowy rodzaj twor�w duchowych, szybko rozrastaj�cy si� w zamkni�t� posta� kulturow�; Grecy nazwali j� filozofi�. W poprawnym przek�adzie, zgodnym ze �r�d�owym sensem, nie znaczy�o to nic innego, jak uniwersalna nauka, nauka o wszech�wiecie, o wszech jedno�ci wszelkiego bytu. Wkr�tce zainteresowanie wszechbytem, a tym samym pytanie o wszechogarniaj�ce stawanie si� i o byt w stawaniu zacz�o r�nicowa� si� co do og�lnych form i dziedzin bytu, i tak oto filozofia, nauka jedyna, rozga��zi�a si� w liczne nauki szczeg�owe. W wy�onieniu si� filozofii maj�cej taki w�a�nie sens, a wi�c sens, w kt�rym wsp�zawarte s� wszystkie nauki, widz� - jakkolwiek mo�e to brzmie� paradoksalnie - pra-fenomen duchowej Europy. Bli�sze wyja�nienia, cho� z konieczno�ci zwi�z�e, usun� niebawem poz�r paradoksu. Filozofia, nauka, to nazwa pewnej specjalnej klasy twor�w kultury. Historyczny ruch, kt�rego form� sta� si� styl 21 Edmund Husserl 20 Kryzys europejskiego cz�owiecze�stwa... europejskiej wsp�lnoty ponadnarodowej, zmierza ku pewnej le��cej <v niesko�czono�ci postaci normatywnej, ale nie jest to taka posta�, kt�r� mo�na by wyczyta� z czysto morfologiczcnej obserwacji zmian postaci tej wsp�lnoty. Stale skierowanie na norm� charakteryzuje wewn�trznie �ycie intencjonalne poszczeg�lnych os�b, a st�d r�wnie� narody wraz z ich poszczeg�lnymi spo�eczno�ciami i w ko�cu organizm narod�w powi�zanych sw� europejsko�ci�; oczywi�cie, nie charakteryzuje ono �ycia wszystkich os�b, a zatem nie jest w pe�ni rozwini�te w osobach wy�szego rz�du, ukonstytuowanych przez akty intersubiektywne, ale mimo to przynale�y do nich w formie koniecznego toku rozwoju i rozprzestrzeniania si� ducha powszechnie obowi�zuj�cych.norm. To za� oznacza post�puj�c� przemian� ca�ej ludzkiej wsp�lnoty, powodowan� przez idee kszta�towane i oddzia�uj�ce pierwotnie tylko w ma�ych, a nawet najmniejszych kr�gach. Idee, wytworzone w poszczeg�lnych osobach twory sensowe nowego, cudownego rodzaju, kryj�ce w sobie intencjonalne niesko�czono�ci, nie s� jak realne rzeczy w przestrzeni, kt�re przez sam fakt pojawienia si� w obszarze ludzkiego do�wiadczenia wcale nie musz� jeszcze mie� znaczenia dla cz�owieka jako osoby. Wraz z pierwsz� koncepcj� idei cz�owiek stopniowo zaczyna stawa� si� nowym cz�owiekiem. Jego duchowy byt wkracza w rozwijaj�cy si� ruch kszta�towania od nowa. Ruch ten od samego pocz�tku ma charakter komunikatywny, budzi nowy styl w sposobie �ycia os�b pozostaj�cych w kr�gu jego oddzia�ywania, a ci, kt�rzy tylko rozumiej� idee zrodzone w innych osobach, pobudzani s� do stawania si� nowymi lud�mi. W jego ramach (a nast�pnie r�wnie� poza nimi) upowszechnia si� szczeg�lny spos�b bycia cz�owiekiem, taki mianowicie, �e �yj�c w sko�czono�ci, cz�owiek kieruje si� ca�ym swym �yciem ku biegunom niesko�czono�ci. Wraz z tym powstaje r�wnie� nowa zasada jednoczenia os�b we wsp�lnot� i nowa posta� trwa�ej wsp�l- noty, kt�rej �ycie duchowe, zjednoczone mi�o�ci� idei, wytwarzaniem idei i idealnym normowaniem �ycia, zawiera w sobie otwarty ku przysz�o�ci horyzont niesko�czono�ci: horyzont niesko�czono�ci pokole� odnawiaj�cych si� z ducha idei. To wszystko dokonuje si� pocz�tkowo w przestrzeni duchowej jednego jedynego narodu, narodu greckiego, jako rozw�j filozofii i wsp�lnot filozoficznych. Wraz z tym rodzi si�, najpierw tylko w tym narodzie, powszechny duch kultury, kt�ry p�niej wci�ga w sw� orbit� ca�� ludzko�� - i tak oto dokonuje si� post�puj�ca wci�� przemiana w formie nowej historyczno�ci. Ten szkicowy zarys nabierze pe�ni i stanie si� bardziej zrozumia�y, gdy dotrzemy do historycznego �r�d�a cz�owieka uprawiaj�cego filozofi� oraz nauk�, i z tej perspektywy wyja�nimy naocznie sens Europy oraz zwi�zany z nim nowy rodzaj dziejowo�ci, wyr�niaj�cy si� swym charakterem rozwoju z t�a historii powszechnej. Rzu�my najpierw nieco �wiat�a na ow� osobliw� odr�bno�� filozofii, rozwini�t� w coraz to nowych naukach szczeg�owych. Skontrastujmy j� z pozosta�ymi formami kultury obecnymi ju� przed pojawieniem si� nauki: z rzemios�em, upraw� roli, budownictwem itd. Formy te okre�laj� klasy wytwor�w kultury wraz z przynale�nymi do nich metodami efektywnego wytwarzania. Ponadto maj� one przemijaj�cy byt w otaczaj�cym �wiecie. Z drugiej strony, zdobycze naukowe, gdy uzyskana jest ju� metoda efektywnego wytwarzania, maj� zupe�nie inny spos�b istnienia, zupe�nie inn� czasowo��. Nie zu�ywaj� si�, s� nieprzemijaj�ce, a ponowne wytworzenie nie tworzy czego� jednakowego, co mo�na najwy�ej w ten sam spos�b u�y�, lecz w dowolnie wielu aktach wytwarzania - dokonywanych przez t� sam� osob� lub dowolnie wiele os�b - wytwarza identycznie to samo, identyczne co do sensu i wa�no�ci. Osoby zwi�zane ze sob� aktualnym wzajemnym porozumieniem nie mog� tego, co zosta�o wytworzone przez ka�- 23 Edmund Husserl 22 Kryzys europejskiego cz�owiecze�stwa... dorazowego partnera w jego akcie wytwarzania, do�wiadcza� inaczej ni� jako identyczne z tym, co same wytwarzaj� w takich samych w�asnych aktach. Innymi s�owy: wytwory dzia�alno�ci naukowej nie maj� charakteru realnego, lecz idealny. Ale jeszcze wi�cej. To, co zosta�o w ten spos�b zdobyte i obowi�zuje jako prawda, s�u�y za materia� mo�liwego wytwarzania [przedmiot�w] idealnych wy�szego rz�du, i tak wci�� od nowa. Tam, gdzie zainteresowania naukowe s� ju� rozwini�te, ka�dy z nich od razu ma sens celu tylko relatywnie ostatecznego, staje si� szczeblem po�rednim na drodze do coraz to nowych cel�w, coraz to wy�szego rz�du, w ramach tej niesko�czono�ci, kt�ra dla ka�dej nauki jest wst�pnie zakre�lona jako jej uniwersalne pole pracy, jako jej �dziedzina" (Gebiet). Nauka oznacza zatem ide� niesko�czono�ci zada�, z kt�rych zawsze pewna sko�czona ilo�� jest ju� rozwi�zana i przechowywana jako maj�ca trwa�� wa�no��. Tworz� one zarazem zas�b przes�anek dla niesko�czonego horyzontu zada� jako jedno�ci zadania wszechogarniaj �cego. Nale�y tu jednak doda� jeszcze jedn� wa�n� uwag�. W nauce idealno�� poszczeg�lnych wytwor�w pracy -prawd - nie oznacza tylko powtarzalno�ci pod warunkiem identyfikacji sensu i potwierdzenia. Idea prawdy w tym znaczeniu, o kt�re idzie w nauce, r�ni si� (i o tym b�dziemy jeszcze m�wi�) od prawdy �ycia przednaukowego. Chce ona by� prawd� bezwarunkow�. Zawarta w tym jest pewna niesko�czono��, kt�ra ka�demu faktycznemu potwierdzeniu i ka�dej faktycznej prawdzie nadaje charakter czego� tylko relatywnego, przybli�enia jedynie, odniesionego w�a�nie do owego niesko�czonego horyzontu, w kt�rym prawda sama w sobie jest, by tak rzec, niesko�czenie odleg�ym punktem. Korelatywnie niesko�czono�� ta zawarta jest tak�e w tym, co w sensie naukowym �rzeczywi�cie istnieje" -w tej mierze, w jakiej posiada ono �powsze- chn�" wa�no�� dla �ka�dego", jako dla podmiotu zawsze mo�liwych uzasadnie�; nie jest to ju� wi�c �ka�dy" w sko�czonym sensie �ycia przednaukowego. Po przeprowadzeniu charakterystyki tej swoistej ideal-no�ci naukowej, wraz z wielorako implikowanymi przez jej sens idealnymi niesko�czono�ciami, wyra�nie uwydatnia si� w perspektywie historycznej kontrast, kt�remu mo�emy da� wyraz w twierdzeniu: �adna inna posta� kultury obecna w horyzoncie historycznym przed filozofi� nie jest w takim sensie [jak ona] kultur� idei i wszystkim im obce s� zadania niesko�czone, obce s� takie uniwersa przedmiot�w idealnych, kt�re tak w ca�o�ci, jak i w ka�dym szczeg�le oraz zgodnie z sensem metod ich wytwarzania zawieraj� w sobie niesko�czono��. Przednaukowa, nie tkni�ta jeszcze przez nauk� kultura jest zadaniem i osi�gni�ciem cz�owieka �yj�cego w sko�-czono�ci. Otwarty, nie maj�cy ko�ca horyzont, w kt�rym �yje, nie jest mu jeszcze dost�pny; jego cele, dzia�ania, interesy, jego motywacja osobista, grupowa, narodowa -wszystko to mie�ci si� w ramach takiego �wiata otaczaj�cego, kt�ry mo�na przemierzy� sko�czon� ilo�ci� krok�w. Nie ma tu �adnych niesko�czonych zada�, �adnych zdobyczy, kt�rych niesko�czono�� sama by�aby polem pracy -i to w taki spos�b, �e pracuj�cy na tym polu sami u�wiadamialiby sobie jego niesko�czono�� jako w�a�ciwy mu spos�b istnienia. Ale wraz z pojawieniem si� filozofii greckiej i jej pierwszym przeformowaniem drog� konsekwentnej idealizacji nowego sensu niesko�czono�ci dokonuje si� pod tym wzgl�dem dalsza przemiana, wci�gaj�ca ostatecznie w sw� orbit� wszelkie idee nale��ce do sfery sko�czono�ci, a tym samym ca�� kultur� duchow� i skorelowane z ni� cz�owiecze�stwo. Dlatego te� dla nas Europejczyk�w poza sfer� filozoficzno-naukow� istnieje jeszcze wiele r�nych niesko�czonych idei (je�eli wolno pos�u�y� si� tym wyra��- Edmund Husserl 25 24 Kryzys europejskiego czlowiecze�stwa... niem), ale sw�j analogiczny charakter niesko�czono�ci (niesko�czonych zada�, cel�w, potwierdze�, prawd, �prawdziwych warto�ci", �rzetelnych d�br", �absolutnie" obowi�zuj�cych norm) zawdzi�czaj� one dopiero przekszta�ceniu cz�owiecze�stwa przez filozofi� i jej przedmioty idealne. Kultura naukowa wyznaczona przez ide� niesko�czono�ci oznacza zatem zrewolucjonizowanie ca�ej kultury, zrewolucjonizowanie ca�ego sposobu bycia cz�owiekiem jako tw�rcy kultury. Oznacza tak�e zrewolucjonizowanie dziejowo�ci, kt�ra teraz jest dziejami stawania si� cz�owiecze�stwa sko�czonego cz�owiecze�stwem niesko�czonych zada�. Mo�emy spotka� si� tu z zarzutem, �e filozofia, nauka, wcale nie jest czym�, co by szczeg�lnie wyr�nia�o Grek�w i dopiero wraz z nimi przysz�o na �wiat. Przecie� oni sami przekazali nam informacje o uczonych Egipcjanach, Babi-lo�czykach itd. i rzeczywi�cie wiele si� od nich nauczyli. Dysponujemy dzisiaj wieloma pracami o filozofiach indyjskich, chi�skich itd., przy czym filozofie te stawia si� na tej samej p�aszczy�nie, co greck� i tylko ujmuje jako r�ne historyczne postacie w obr�bie jednej i tej samej idei kultury. Oczywi�cie, nie brak tu wsp�lnych rys�w. Ale przecie� to, co morfologicznie powszechne, nie powinno przes�oni� nam intencjonalnych g��bi i uczyni� nas �lepymi na najbardziej istotne r�nice co do zasad. Przede wszystkim zasadniczo odmienne jest podstawowe nastawienie tych �filozofii", uniwersalny kierunek ich zainteresowa�. Naturalnie i tu, i tam mo�na skonstatowa� zainteresowanie ogarniaj�ce ca�y �wiat, kt�re wsz�dzie, a wi�c r�wnie� w �filozofiach" indyjskiej, chi�skiej i podobnych, prowadzi do uniwersalnego poznania �wiata, wsz�dzie rozwija si� ono w traktowane jako rodzaj zawodu podstawowe zainteresowanie �yciowe i w zrozumia�ej motywacji prowadzi do wykszta�cenia si� wsp�lnot zawodowych, w kt�rych z pokolenia na pokolenie przekazuje si� albo rozwija wsp�lne osi�gni�cia. Ale tylko u Grek�w pojawia si� to uniwersalne (�kosmologiczne") zainteresowanie w istotnie nowej postaci nastawienia czysto �teoretycznego" i tylko tutaj, odpowiednio, mamy istotnie now� form� wsp�lnoty, w kt�rej realizuje si� ono z powod�w wewn�trznych - form� wsp�lnoty filozof�w, naukowc�w (matematyk�w, astronom�w itd.). S� to ludzie, kt�rzy ju� nie pojedynczo, lecz wsp�lnie i dla siebie nawzajem, a wi�c w powi�zanej interpersonalnie pracy wsp�lnoty, szukaj� i zdobywaj� teori� i tylko teori�, a wraz z rozszerzaniem si� kr�gu wsp�pracownik�w i nast�powaniem po sobie pokole� badaczy wzbogacanie i sta�e doskonalenie owej teorii przybiera w ich woli sens zadania niesko�czonego i najbardziej powszechnego. Nastawienie teoretyczne ma swe historyczne �r�d�o u Grek�w. Nastawienie, m�wi�c og�lnie, jest habitualnie ustalonym stylem �ycia wolitywnego wst�pnie wyznaczaj�cym dost�pne temu �yciu kierunki chcenia albo interesy, ostateczne cele, osi�gni�cia kultury, kt�rych ca�o�ciowy styl jest zatem przez nie okre�lony. W tym trwa�ym stylu, jako w swej formie normalnej, przebiega ka�dorazowo okre�lone �ycie. Zmienia ono konkretne tre�ci kultury w ramach wzgl�dnie zamkni�tej dziejowo�ci. Ludzko�� w swej historycznej sytuacji (wzgl�dnie zamkni�ta wsp�lnota, jak nar�d, plemi� itd.) zawsze �yje w jakim� nastawieniu. Jej �ycie zawsze ma sw�j normalny styl, a w nim ci�g�� histo-ryczno�� lub rozw�j. Je�li wi�c odniesiemy nastawienie teoretyczne do nastawienia poprzedzaj�cego je, przedtem normalnego, to trzeba je scharakteryzowa� jako przestawienie. W uniwersalnych rozwa�aniach nad dziejowo�ci� istnienia ludzkiego we wsp�lnotach w ka�dej formie i na ka�dym szczeblu historycznym okazuje si� teraz, �e z istoty swej pewne nastawienie jest samo w sobie pierwsze, albo te�, �e pewien normalny styl istnienia cz�owieka (ujmuj�c rzecz w forma- Edmund Husserl 26 27 Kryzys europejskiego cz�owiecze�stwa... \ Inej og�lno�ci) zakre�la pierwsz� historyczno��, w obr�bie kt�rej ka�dorazowy normalny styl faktyczny istnienia kulturotw�rczego pozostaje formalnie ten sam, przy wszystkich swych wzlotach, upadkach b�d� stagnacji. M�wimy tutaj o nastawieniu pierwotnym, naturalnym, o nastawieniu pierwotnie naturalnego �ycia, o pierwszej, pierwotnie naturalnej formie kultur - wy�szych i ni�szych, rozwijaj�cych si� bez ogranicze� albo popadaj�cych w stagnacj�. Wszystkie inne nastawienia s� wi�c - w odniesieniu do tego naturalnego - przestawieniami. M�wi�c w spos�b bardziej konkretny: w jednej z faktycznie istniej�cych [postaci] ludzko�ci o nastawieniu naturalnym w pewnym momencie musia�y z konkretnej, wewn�trznej i zewn�trznej sytuacji wynikn�� motywy, kt�re sk�oni�y najpierw poszczeg�lnych ludzi i grupy ludzi w jej obr�bie do dokonania takiego przestawienia. Jak mo�na scharakteryzowa� owo nastawienie z istoty pierwotne, �w historycznie podstawowy spos�b istnienia cz�owieka? Odpowiadamy: jest rzecz� jasn�, �e ludzie ze wzgl�du na konieczno�� odnawiania pokole� zawsze �yj� we wsp�lnotach, w rodzinie, plemieniu, narodzie, kt�re ze swej strony dziel� si� - w spos�b mniej lub bardziej rozwini�ty - na poszczeg�lne spo�eczno�ci r�nych typ�w. �ycie naturalne mo�emy scharakteryzowa� jako naiwne otwarcie si� na �wiat, kt�ry jako uniwersalny horyzont zawsze jest w pewien spos�b obecny dla �wiadomo�ci, ale nietematycznie. Tematycznie [obecne] jest to, na co [�wiadomo��] si� kieruje. �ycie przytomne zawsze jest kierowaniem si� na to lub owo, jest skierowane na co� jako na cel lub �rodek, jako na co� wa�nego lub niewa�nego, interesuj�cego lub oboj�tnego, prywatnego lub publicznego, na potrzeb� codzienn� lub nowo powstaj�c�. Wszystko to zawiera si� w horyzoncie �wiata, trzeba jednak szczeg�lnych motyw�w, by ten, kto �yje w takim �wiecie, dokona� przestawienia i doszed� do tego, aby tematem uczyni� jako� sam �wiat, aby zainteresowa� si� nim na sta�e. Niezb�dne s� tu dok�adniejsze wywody. Poszczeg�lni ludzie, kt�rzy dokonuj� przestawienia, jako ludzie nale��cy do uniwersalnej wsp�lnowy �yciowej (do swego narodu), nadal maj� naturalne interesy, ka�dy swoje indywidualne, i na mocy �adnego przestawienia nie mog� ich po prostu utraci�, gdy� dla ka�dego z nich znaczy�oby to po prostu zaprzesta� by� tym, kim jest, kim si� sta� w ci�gu ca�ego swego �ycia. Tak wi�c przestawienie mo�e si� dokona� tylko na pewien czas; trwanie habitualne, obowi�zuj�ce w ca�ym dalszym �yciu mo�e przys�ugiwa� mu tylko w formie bezwarunkowej decyzji woli, by w periodycznych, ale wewn�trznie jednolitych okresach podejmowa� wci�� na nowo to samo nastawienie, by przerzucaj�c intencjonalnie most ci�g�o�ci nad nieci�g�o�ci� utrzymywa� w mocy interesy nowego rodzaju, jako stale wymagaj�ce urzeczywistnienia, oraz realizowa� je w odpowiednich tworach kultury. Co� podobnego znamy z pojawiaj�cych si� ju� w naturalnym pierwotnym �yciu kulturalnym zawod�w, wraz z ich periodycznym czasem pracy zawodowej (godziny urz�dowania urz�dnik�w itd.) przeplataj�cym si� z reszt� �ycia i jego konkretn� czasowo�ci�. Mo�liwe s� teraz dwa przypadki. Albo interesy nowego nastawienia maj� s�u�y� naturalnym interesom �yciowym lub - w istocie jest to to samo - naturalnej praktyce; wtedy nowe nastawienie samo przybiera charakter praktyczny. Mo�e ono mie� sens podobny do praktycznego nastawienia polityka, kt�ry, jako rzecznik narodu, zmierza ku powszechnemu dobru, a zatem chce sw� praktyk� s�u�y� praktyce wszystkich (a po�rednio r�wnie� swojej w�asnej). Takie nastawienie z pewno�ci� nale�y jeszcze do obszaru nastawienia naturalnego, kt�re przecie� w zale�no�ci od rodzaju cz�onk�w wsp�lnoty r�nicuje si� istotowo i de facto inne Edmund Husserl 29 28 Kryzys europejskiego czlowiecze�stwa... jest dla tych, kt�rzy rz�dz� wsp�lnot�, a inne dla �obywateli" - bior�c oczywi�cie oba te okre�lenia w najszerszym sensie. Analogia ta w ka�dym razie pozwala zrozumie�, �e uniwersalno�� nastawienia praktycznego, skierowanego teraz ku ca�emu �wiatu, wcale nie musi oznacza� zainteresowania i zajmowania si� wszystkimi szczeg�ami i poszczeg�lnymi ca�o�ciami na �wiecie, co by�oby przecie� nie do pomy�lenia. Ale opr�cz praktycznego nastawienia wy�szego stopnia zachodzi jeszcze inna istotowa mo�liwo�� zmiany powszechnego nastawienia naturalnego (kt�re wkr�tce poznamy na przyk�adzie nastawienia religijno-mitycznego), mianowicie nastawienie teoretyczne- nazwane tak ju� z g�ry, gdy� w�a�nie w nim w toku koniecznego rozwoju powstaje filozoficzna teoria i staje si� celem dla siebie b�d� te� polem interes�w. Nastawienie teoretyczne, cho� zn�w i jest pewnym nastawieniem zawodowym, jest ca�kowicie niepraktyczne. Opiera si� przeto na b�d�cej wyrazem woli epoche od wszelkiej naturalnej praktyki, a wi�c r�wnie� praktyki wy�szego rz�du, s�u��cej w ramach swego �ycia zawodowego naturalno�ci. Zarazem jednak trzeba powiedzie�, �e nie mo�e tu by� mowy o ca�kowitym �odci�ciu" �ycia teoretycznego od praktycznego, b�d� o rozpadni�ciu si� konkretnego �ycia teoretyka na dwa, nie maj�ce ze sob� �adnego zwi�zku, przeplataj�ce si� ci�gi �yciowe, co - m�wi�c j�zykiem spo�ecznym - by�oby r�wnoznaczne z powstaniem dw�ch duchowo nie powi�zanych ze sob� sfer kultury. Mo�liwa bowiem jest jeszcze trzecia forma nastawienia uniwersalnego (w przeciwie�stwie do ufundowanego w naturalnym nastawienia religijno-mitycznego, a z drugiej strony - do nastawienia teoretycznego). Jest to mianowicie dokonuj�ca si� w przechodzeniu od nastawienia teoretycznego do praktycznego synteza obustronnych interes�w, synteza tego rodzaju, �e wykszta�cona w zamkni�tej jednolito�ci i pod epoche od wszelkiej praktyki teoria (uniwersalna nauka) powo�ana zostaje (i w teoretycznym wgl�dzie sama okazuje swe powo�anie) do tego, by w nowy spos�b s�u�y� ludzko�ci, kt�ra w swej konkretnej egzystencji zawsze przede wszystkim �yje w spos�b naturalny. Dzieje si� to w formie praktyki nowego rodzaju, praktyki uniwersalnej krytyki wszelkiego �ycia i wszelkich cel�w �yciowych, wszelkich wyros�ych ju� z �ycia ludzko�ci dzie� kultury i system�w kultury, a co za tym idzie - r�wnie� krytyki samej ludzko�ci i warto�ci, kt�rymi si� ona �wiadomie i nie�wiadomie kieruje. W dalszych nast�pstwach przybiera ona form� praktyki zmierzaj�cej do tego, by przez uniwersalny naukowy rozum podnie�� ludzko�� ku wszelkim formom norm prawdy, by przekszta�ci� j� w ca�kowicie now� ludzko��, zdoln� do absolutnej samoodpowiedzialno�ci na podstawie absolutnych wgl�d�w teoretycznych. Ale, rzecz jasna, t� syntez� teoretycznej uniwersalno�ci i uniwersalnie zainteresowanej praktyki poprzedza inna synteza teorii i praktyki - mianowicie synteza zastosowania do praktyki �ycia naturalnego ograniczonych wynik�w teorii, ograniczonych nauk szczeg�owych, pomijaj�cych w swej specjalizacji uniwersalno�� zainteresowania teoretycznego. Momentem wi���cym nastawienie pierwotnie-naturalne z teoretycznym jest wi�c tutaj skierowanie ku sko�czono�ci. Aby g��biej zrozumie� zasadnicz� r�nic� dziel�c� nauk� grecko-europejsk� (m�wi�c uniwersalnie: filozofi�) od stawianych na r�wni z ni� �filozofii" orientalnych, trzeba rozwa�y� bli�ej owo praktycznie-uniwersalne nastawienie, jakie wytworzy�y sobie te filozofie przed nauk� europejsk� i obja�ni� je jako religijno-mityczne. Nie tylko jest znanym faktem, ale r�wnie� z istoty swej daj�c� si� zrozumie� konieczno�ci�, �e praktyka i motywy religijno-mityczne wsp�przynale�� do ka�dej kultury naturalnej -zanim wy�oni�a si� i oddzia�a�a filozofia grecka i zwi�zany z ni� spos�b traktowania �wiata. Nastawienie religijno-mi- Edmund Husserl 30 31 Kryzys europejskiego cz�owiecze�stwa... tyczne polega na tym, �e tematem, i to tematem praktycznym, staje si� �wiat jako ca�o��; jest to oczywi�cie �wiat uznawany moc� konkretnej tradycji danej spo�eczno�ci ludzkiej (np. narodu), a zatem �wiat apercepowany mity-cznie. Do �wiata nastawienia mitycznego nale�� nie tylko istoty ludzkie, zwierz�ce i stoj�ce jeszcze ni�ej, lecz tak�e istoty ponadludzkie. Spojrzenie obejmuj�ce je wszystkie jako ca�o�� ma charakter praktyczny, ale nie ma mowy o tym, by cz�owiek, kt�ry w naturalnym �yciu interesuje si� aktualnie tylko poszczeg�lnymi rzeczami realnymi, m�g� kiedy� doj�� do tego, �e nagle wszystko sta�oby si� dla� jednakowo i jednocze�nie wa�ne praktycznie. Poniewa� jednak ca�y �wiat uchodzi tutaj za �wiat opanowany przez si�y mityczne, a od sposobu, w jaki si�y te nim rz�dz�, zale�y po�rednio lub bezpo�rednio ludzki los, zatem uni-wersalno-mityczny spos�b traktowania �wiata jest, na ile to mo�liwe, inicjowany przez praktyk� i wtedy sam nabiera charakteru praktycznego. Motywy do przybierania takiego religijno-mitycznego nastawienia maj �, rzecz jasna, kap�ani, kt�rzy jako kler razem zarz�dzaj� interesami mityczno-religijnymi i zwi�zan� z nimi tradycj�. W�r�d nich powstaje i rozpowszechnia si� skanonizowana j�zykowo �wiedza" o pot�gach mitycznych (pomy�lanych w najszerszym sensie osobowo). Przyjmuje ona jakby sama z siebie form� mitycznej spekulacji, kt�ra, wyst�puj�c jako naiwnie przekonuj�ca interpretacja, przekszta�ca sam mit. Spojrzenie, rzecz jasna, jest przy tym ca�y czas skierowane r�wnie� na pozosta�y �wiat opanowany przez pot�gi mityczne i przynale�ne do� ludzkie i ni�sze od ludzi istoty (kt�re, sk�din�d, nie utwierdzone przez w�asn� istot� w swym bycie, podatne s� na nap�yw moment�w mitycznych), na sposoby, w jakie owe pot�gi rz�dz� losami tego �wiata, w jakich same musz� uczestniczy� w hierarchii tworz�cej �ad najwy�szej w�adzy, w jakie, tworz�c poszczeg�lne funkcje i ich podmioty, dzia�aj�c, kieruj�c losem, wkraczaj� [w bieg tego �wiata]. Celem ca�ej tej spekulatywnej wiedzy jest jednak s�u�ba cz�owiekowi, tak, by m�g� on kszta�towa� swe �ycie w miar� mo�liwo�ci szcz�liwie, by m�g� chroni� je przed chorob�, przeciwno�ciami losu, n�dz� i �mierci�. Zrozumia�e jest, �e w mityczno-praktycznym sposobie rozwa�ania i poznawania �wiata cz�stokro� mog� pojawi� si� tre�ci, kt�re z p�niejszej perspektywy zas�uguj� na miano naukowego poznania �wiata faktycznego, poznania �wiata do�wiadczenia naukowego. Ale w kontek�cie ich w�asnego sensu s� one i pozostaj� mityczno-prak-tyczne i jest czym� opacznym, jest zafa�szowaniem sensu, gdy kto� wychowany w naukowym sposobie my�lenia stworzonym w Grecji, a rozwini�tym w czasach nowo�ytnych, m�wi o chi�skiej i indyjskiej filozofii i nauce (astronomii i matematyce), gdy zatem interpretuje Indie, Babiloni�, Chiny na spos�b europejski. Od nastawienia uniwersalnego, ale mityczno-praktycz-nego ostro odcina si� niepraktyczne w ka�dym dotychczasowym sensie nastawienie �teoretyczne", nastawienie fra-v\i�,t>eiv - w kt�rym tytani pierwszego okresu kulminacji filozofii greckiej, Arystoteles i Platon, upatrywali �r�d�o filozofii. Cz�owieka ogarnia teraz pasja poznawania i rozwa�ania �wiata, kt�ra odwraca go od wszelkich interes�w praktycznych. W zamkni�tym kr�gu swych czynno�ci poznawczych oraz w ramach po�wi�conego im czasu stara si� osi�gn�� i osi�ga tylko i wy��cznie czyst� teori�. Innymi s�owy: cz�owiek staje si� tu niezaanga�owanym obserwatorem, przygl�da si� �wiatu, staje si� filozofem; albo te� raczej jego �ycie zyskuje odt�d wra�liwo�� na mo�liw� tylko w tym nastawieniu motywacj� do nowego typu cel�w my�lowych i metod, dzi�ki kt�rym powstaje w ko�cu filozofia, a on sam staje si� filozofem. Pojawienie si� nastawienia teoretycznego ma naturalnie, jak wszystko, co wydarzy�o si� w historii, sw� faktyczn� motywacj� w konkretnych powi�zaniach procesu Edmund Husserl 33 32 Kryzys europejskiego cz�owiecze�stwa... dziejowego. Nale�a�oby zatem wyja�ni�, w jaki spos�b mo�liwe by�o pojawienie si� w horyzoncie �ycia greckiej wsp�lnoty kulturowej (Menschentums) VII stulecia, wsp�lnoty kontaktuj�cej si� z wielkimi i reprezentuj�cymi ju� wysok� kultur� narodami otaczaj�cego j� �wiata, owego �ax)(j,dt,Eiv, i w jaki spos�b mog�o ono przybra� - najpierw u poszczeg�lnych jednostek - posta� nastawienia habitua-Inego. Nie b�dziemy zag��bia� si� w t� problematyk�, wa�niejsze dla nas jest zrozumienie ci�gu nadaj�cych i tworz�cych sens motywacji, prowadz�cych od samego przestawienia, b�d� od samego fta\)ua^?iv do teorii - fakt historyczny, kt�ry przecie� musi posiada� sw�j istotowy [sens]. Nale�y teraz wyt�umaczy� przemian� pierwotnej teorii, ca�kowicie �niezaanga�owanego" (dokonuj�cego si� w epoche od wszelkich interes�w praktycznych) ogl�du �wiata (poznanie �wiata na podstawie uniwersalnego ogl�du) w teori� w�a�ciwej nauki, przy czym obie zapo�redniczone s� przez przeciwstawienie ��^a i |TCIOTT|U.TI. Budz�ce si� zainteresowania teoretyczne, jako owe frouual;eiv jest oczywi�cie odmian� ciekawo�ci, kt�ra w naturalnym �yciu wyst�puje jako wy�om w toku ��ycia powa�nego", jako refleks ukszta�towanych pierwotnie zainteresowa� �yciowych albo te� jako rozgl�danie si� wok� siebie dla zabawy, gdy zaspokojone s� ju� aktualne potrzeby �yciowe b�d� te� min�y godziny pracy. Ciekawo�� (nie b�d�ca tutaj habitua-In� �przywar�") sama jest pewn� odmian�, zainteresowaniem, kt�re uwolni�o si� od interes�w �yciowych, zerwa�o z nimi. Cz�owiek tak nastawiony dostrzega przede wszystkim rozmaito�� narod�w, swojego i obcych, z kt�rych ka�dy ma sw�j w�asny otaczaj�cy go �wiat, b�d�cy dla� oczywi�cie, wraz z nale��cymi do� tradycjami, bogami, demonami, mocami mitycznymi, po prostu �wiatem rzeczywistym. W tym zdumiewaj�cym kontra�cie wychodzi na jaw r�nica mi�dzy przedstawieniem �wiata a �wiatem rzeczywistym i pojawia si� nowe pytanie o prawd�; ju� nie o zwi�zan� z tradycj� prawd� potoczn�, lecz o identyczn� prawd� powszechnie obowi�zuj�c� wszystkich nie za�lepionych tradycj�, o prawd� sam� w sobie. Do teoretycznego nastawienia filozofa nale�y wi�c i to, �e jest on stale i ju� z g�ry zdecydowany po�wi�ca� zawsze swe przysz�e �ycie, w sensie �ycia uniwersalnego, zadaniom teorii, pi�trzy� poznania teoretyczne na poznaniach teoretycznych in infinitum. Tak oto w poszczeg�lnych osobach, jak Tales itd., rodzi si� nowy spos�b bycia cz�owiekiem, cz�owiekiem, kt�ry zawodowo tworzy �ycie filozoficzne, filozofi� jako nowego rodzaju posta� kultury. Zrozumia�e jest, �e niebawem rodzi si� odpowiednio nowy typ wsp�lnoty. Idealne twory teorii od razu wsp�lnie przejmuje si� i wsp�lnie je o�ywia we wt�rnym rozumieniu i wt�rnym wytwarzaniu. Od razu prowadz� one do wsp�lnej pracy, do wzajemnego pomagania sobie przez krytyk�. R�wnie� ci, kt�rzy pozostaj� poza tym kr�giem, nie-filozofowie, zaczynaj� baczy� na t� osobliw� dzia�alno��. Wt�rnie rozumiej�c, albo sami staj� si� filozofami, albo te�, gdy zbyt silnie zwi�zani s� ze swym zawodem - s�uchaczami. Tak oto filozofia rozprzestrzenia si� w dwojaki spos�b, jako rozszerzaj�ca si� zawodowa wsp�lnota filozof�w i jako rozszerzaj�cy si� wraz z ni� wsp�lnotowy ruch o�wiatowy. Tutaj jednak r�wnie� le�y �r�d�o tak fatalnego p�niej wewn�trznego p�kni�cia pierwotnej jedno�ci ludzi i podzia�u na wykszta�conych i niewykszta�conych. Rzecz jasna, ta tendencja filozofii do rozprzestrzeniania si� nie jest ograniczona do narodu ojczystego. W przeciwie�stwie do innych twor�w kultury nie jest ona ruchem interes�w zwi�zanym z pod�o�em tradycji narodowych. Tak�e cz�onkowie innych narod�w ucz� si� wt�rnie rozumie� i w og�le bior� udzia� w pot�nej przemianie kultury, jaka promieniuje z filozofii. Ale to w�a�nie wymaga bli�szej charakterystyki. Filozofia rozprzestrzeniaj�ca si� w formach odkryw- 35 Edmund Husserl 34 Kryzys europejskiego cz�owiecze�stwa... czego badania i kszta�cenia oddzia�uje w dwojaki spos�b. Z jednej strony najbardziej istotna dla teoretycznego nastawienia cz�owieka filozofuj�cego jest szczeg�lna uniwersalno�� postawy krytycznej, zwi�zana z decyzj�, by nie przyjmowa� z g�ry �adnej tradycji, nie pytaj�c zarazem o to, co w ca�ym danym ju� moc� tradycji uniwersum jest prawdziwe samo w sobie, co jest idealne. Nie jest to jednak tylko nowa postawa poznawcza. Wobec ��dania, by wszelk� empiri� podda� normom idealnym, mianowicie normom bezwarunkowej prawdy, wkr�tce dokonuje si� dalekosi�na przemiana wszelkiej ludzkiej praktyki, a wi�c ca�ego �ycia kulturowego; jej norm� winna by� teraz nie naiwna potoczna empiria i tradycja, lecz obiektywna prawda. W ten spos�b prawda idealna staje si� warto�ci� absolutn�, kt�ra poprzez ruch o�wiatowy i sta�e oddzia�ywanie na wychowywanie dzieci wprowadza ze sob� uniwersalnie przekszta�con� praktyk�. Gdy rozwa�ymy bli�ej rodzaj tego przekszta�cenia, natychmiast zrozumiemy nast�puj�c� konieczno��: je�eli powszechna idea prawdy samej w sobie staje si� uniwersaln� norm� wszystkich pojawiaj�cych si� w �yciu ludzkim prawd relatywnych, rzeczywistych i rzekomych prawd sytuacyjnych, to dotyczy to r�wnie� wszelkich norm tradycyjnych, norm prawa, pi�kna, celowo�ci, dominuj�cych warto�ci osobowych, warto�ci charakter�w osobowych itd. Tak oto korelatywnie z tworzeniem nowej kultury rodzi si� szczeg�lne cz�owiecze�stwo i szczeg�lny zaw�d - powo�anie �yciowe. Filozoficzne poznanie �wiata tworzy nie tylko te [nowe] wyniki szczeg�lnego rodzaju, lecz r�wnie� postaw� ludzk�, kt�ra wkr�tce ingeruje w ca�� reszt� �ycia praktycznego, ze wszystkimi jego wymogami i celami, wyznaczonymi przez tradycj� historyczn�, kt�ra stanowi�a podstaw� wychowania i z kt�rej czerpi� one sw� moc obowi�zuj�c�. W�r�d ludzi tworzy si� nowa i wewn�trzna wsp�lnota, mogliby�my powiedzie�, wsp�lnota interes�w czysto idealnych - w�r�d ludzi �yj�cych filozofi�, zwi�zanych po�wi�ceniem si� ideom, kt�re nie tylko wszystkim przynosz� korzy��, lecz tak�e jako identycznie te same nale�� do wszystkich. Z konieczno�ci tworzy si� wsp�lne dzia�anie szczeg�lnego rodzaju, wsp�praca i praca dla siebie nawzajem, wzajemna pomoc przez krytyk�, z czego wyrasta czyste i bezwarunkowe obowi�zywanie prawdy jako dobro wsp�lne. Do tego dochodzi jeszcze konieczna tendencja do upowszechniania zainteresowa� poprzez wt�rne rozumienie tego, do czego si� tu zmierza i co osi�gni�to; zatem tendencja do wci�gania coraz to nowych os�b jeszcze nie zwi�zanych z filozofi� do wsp�lnoty filozofuj�cych. Dzieje si� tak najpierw w obr�bie narodu ojczystego. Upowszechnienie nowej postawy nie mo�e si� dokona� wy��cznie jako upowszechnienie zawodowych bada� naukowych, raczej odbywa si� to wykraczaj�c daleko poza kr�g zawodowy, jako ruch o�wiatowy. Jakie skutki poci�ga za sob� fakt, �e ruch o�wiatowy obejmuje coraz szersze kr�gi ludzi - przede wszystkim kr�gi wy�sze, mniej zaj�te zaspokajaniem podstawowych potrzeb �yciowych? Rzecz jasna, nie prowadzi�o po prostu do homogenicznej przemiany normalnego, w sumie zadowalaj�cego �ycia pa�stwowo-narodowego, lecz - z du�� doz� prawdopodobie�stwa - do g��bokich p�kni�� wewn�trznych, w kt�rych dochodzi do prze�omu nie tylko w tym �yciu, lecz r�wnie� w ca�ej kulturze narodowej. Konserwaty�ci zadowalaj�cy si� tradycj� i kr�gi filozoficzne b�d� si� wzajemnie zwalcza� i walka z pewno�ci� rozegra si� w sferze w�adzy politycznej. Ju� w pocz�tkach filozofii rozpoczyna si� prze�ladowanie. A przecie� idee s� silniejsze ni� wszelka empiryczna w�adza. Nale�y tu r�wnie� zauwa�y�, �e rozprzestrzeniania si� filozofii, wyros�ej z nastawienia krytycznego wobec wszelkich przes�anek tradycyjnych, nie mog� powstrzyma� �adne bariery narodowe. Wystarczy tylko zdolno�� do uni- 37 Edmund Husserl 36 Kryzys europejskiego cz�owiecze�stwa... wersalnego nastawienia krytycznego, sk�din�d zak�adaj�ca ju� okre�lony poziom kultury przednaukowej. Prze�om w kulturze narodowej mo�e rozprzestrzenia� si� coraz dalej dzi�ki temu, �e uniwersalna nauka staje si� wsp�lnym dobrem obcych sobie pierwotnie narod�w i jedno�� wsp�lnoty naukowej i wsp�lnoty ludzi wykszta�conych przenika wielo�� narod�w. Ale jeszcze co� wa�nego trzeba powiedzie� o stosunku filozofii do tradycji. Trzeba wzi�� pod uwag� dwie mo�liwo�ci. Albo to, co obowi�zywa�o na mocy tradycji, zostaje ca�kowicie zarzucone, albo te� jego tre�� zostaje przej�ta przez filozofi� i tym samym uformowana na nowo w duchu filozoficznej idealno�ci. Znakomitym przyk�adem jest tutaj religia. Nie wliczam tu �religii politeistycznych". Bogowie w liczbie mnogiej, pot�gi mityczne wszelkiego rodzaju s� obiektami otaczaj�cego �wiata i maj� t� sam� rzeczywisto��, co zwierz� albo cz�owiek. W poj�ciu Boga istotna jest liczba pojedyncza. Natomiast z punktu widzenia cz�owieka do [istoty] Boga nale�y to, �e moc obowi�zuj�ca jego istnienia i warto�ci do�wiadczane s� jako absolutnie wewn�trznie wi���ce. Nast�pstwem jest narzucaj�ce si� teraz stopienie si� tej absolutno�ci z absolutno�ci� idealno�ci filozoficznej. W zapocz�tkowanym przez filozofi� powszechnym procesie idealizacji B�g zostaje, by tak rzec, z�ogicyzowany, ba, staje si� nosicielem absolutnego Logosu. Element logiczny ponadto widz� ju� w tym, �e religia za po�rednictwem teologii powo�uje si� na oczywisto�� wiary jako na sw�j w�asny i najg��bszy spos�b uzasadniania prawdziwego bytu. Bogowie narodowi natomiast po prostu s� obecni jako realne fakty otaczaj�cego �wiata. Przed filozofi� nie staje �adne pytanie dotycz�ce krytyki poznania, �adne pytanie o oczywisto��. Tak oto naszkicowali�my w najbardziej istotnych rysach, aczkolwiek nieco schematycznie, historyczn