8645

Szczegóły
Tytuł 8645
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

8645 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 8645 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

8645 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Aby rozpocz�� lektur�, kliknij na taki przycisk , kt�ry da ci pe�ny dost�p do spisu tre�ci ksi��ki. Je�li chcesz po��czy� si� z Portem Wydawniczym LITERATURA.NET.PL kliknij na logo poni�ej. WILLIAM SHAKESPEARE TROJLUS I KRESSYDA (Troilus and Cressida) Przek�ad: Jerzy Limon i W�adys�aw Zawistowski 2 Tower Press 2000 Copyright by Tower Press, Gda�sk 2000 3 DRAMATIS PERSONAE PROLOG PRIAM, kr�l Troi HEKTOR TROJLUS PARYS jego synowie DEJFOBUS HELENUS MARGARELON, b�kart Priama ENEASZ ANTENOR dow�dcy troja�scy KALCHAS, kap�an troja�ski, kt�ry przeszed� na stron� Grek�w PANDARUS, stryj Kressydy AGAMEMNON, w�dz Grek�w MENELAUS, jego brat ACHILLES AJAKS ULISSES wodzowie greccy NESTOR DIOMEDES PATROKLUS TERSYTES, Grek, �ajdak i szyderca ALEKSANDER, s�u��cy Kressydy S�u��cy Trojlusa S�u��cy Parysa S�u��cy Diomedesa HELENA, �ona Menelausa ANDROMACHA, �ona Hektora 4 KASSANDRA, c�rka Priama, wieszczka KRESSYDA, c�rka Kalchasa �o�nierze troja�scy i greccy S�udzy. 5 PROLOG Wchodzi P r o l o g w zbroi PROLOG Scen� jest Troja. Ze wszystkich wysp greckich Pyszni ksi���ta, kt�rych krew b��kitna Gniewem zawrza�a, wys�ali okr�ty Do Aten � zbrojne w ludzi i rynsztunek Okrutnej wojny. Kr�l�w sze��dziesi�ciu Dziewi�ciu rusza z ate�skiej zatoki W kierunku Frygii; zaprzysi�gli sobie W proch zetrze� Troj�. W jej pot�nych murach Menelausa Helena, porwana, Z Parysem �o�e dzieli � to jest w�a�nie Wojny powodem. S� ju� w Tenedosie, Tam opr�niaj� swe ci�kie okr�ty Z rynsztunku wojny. Nieopodal Troi Pe�ni �wie�o�ci, wci�� bez blizn na ciele, Greccy �o�nierze rozbijaj� swoje Pi�kne namioty. Wszystkie bramy Troi: Dardan i Tymbria, Helias i Troja�ska, Antenorida i Chetas � wzmocnione Sztabami, zbrojne w antaby pot�ne, Ju� syn�w Troi uwi�zi�y w mie�cie. Po obu stronach, Grecy i Trojanie Nadziej� karmi� swoje m�ne dusze Los wyzywaj�c. Stamt�d tu przybywam, W zbroj� zakuty Prolog: nie dlatego, �eby autora pi�ro wspom�c, czy te� Aktora dykcj�; zbroja jest w�a�ciw� Opraw� wojny, co jest tre�ci� sztuki. Chc� wam powiedzie� szlachetni widzowie, �e sztuka nasza opuszcza pocz�tek I pierwsze starcia; zaczyna si� bowiem W po�owie wojny i z wielu temat�w Czerpie � co wa�ne � dla kanwy dramatu. Chwalcie, lub zga�cie, zrobicie jak chcecie, Z�o z dobrem wojna i tak miesza przecie�. 6 AKT I SCENA 1 Wchodz� P a n d a r u s i T r o j l u s. TROJLUS Wezwij tu giermka, chc� zdj�� wreszcie zbroj�, Po c� mam walczy� za murami Troi, Gdy tu okrutna wojna si� rozgrywa? Ka�dy Trojanin, co ma dam� serca Niech rusza w pole. Ja nie mam swej pani. PANDARUS Czy� nic w tej sprawie nie da si� zrobi�? TROJLUS Grecy s� tyle� silni co przewrotni, Biegli w zr�czno�ci i biegli w odwadze; Ja jestem s�abszy i od �zy niewie�ciej, Jak sen �agodny, g�upszy od niewiedzy, Mniej mam odwagi ni� dziewica w nocy, Mniej przebieg�o�ci ni� dzieci� w ko�ysce. PANDARUS Ha, c�, dosy� ju� na ten temat ci m�wi�em. Je�li o mnie idzie � nie b�d� ju� si� wtr�ca� i ani o krok dalej si� nie posun�. Ten, co chce pszenne ciasteczka zajada�, musi przedtem poczeka� a� zeml� ziarno. TROJLUS Czy� nie doczeka�em? PANDARUS Tak, doczeka�e� a� zeml�, a teraz musisz poczeka� a� plewy przesiej�. TROJLUS Czy� nie doczeka�em i tego? PANDARUS Tak, doczeka�e� a� przesiej� plewy, a teraz musisz poczeka� a� ciasto uro�nie. 7 TROJLUS Na to te� czeka�em. PANDARUS Tak, czeka�e� a� ciasto uro�nie. Lecz w s�owie �potem� zawiera si� r�wnie� ugniatanie ciasta, formowanie ciastek, rozpalenie ognia w piecu i sam wypiek. Poza tym musisz jeszcze poczeka� a� ciasto wystygnie, bo mo�e si� zdarzy�, �e poparzysz sobie usta. TROJLUS Sama cierpliwo��, je�li jest bogini�, Ju� by si� dawno zniech�ci�a, gdyby Jak ja cierpia�a. Siedz� przy kr�lewskim Stole Priama, lecz kiedy przypomn� Pi�kn� Kressyd�... Zdrajco! Gdy �przypomn�... Wszak ona nigdy z mych my�li nie znika. PANDARUS C�, wczoraj wieczorem wygl�da�a tak cudownie jak nigdy dot�d; jeszcze nie widzia�em tak pi�knej kobiety. TROJLUS W�a�nie ci mia�em rzec: kiedy me serce Rozdarte �alem rozpa�� ju� si� chcia�o, To pod Hektora czy ojca spojrzeniem, Sw�j �al grzeba�em w grymasie u�miechu Z�udnym, jak promyk s�o�ca podczas burzy. Lecz smutek skryty pod szcz�cia pozorem Jest jak fortuna, co przyjdzie nie w por�. PANDARUS Gdyby jej w�osy nie by�y troch� ciemniejsze od w�os�w Heleny, to, wierz mi, urody tych kobiet nie da�oby si� w og�le por�wna�. Je�li idzie o moje zdanie... c�, ona jest moj� krewniaczk�, wi�c wola�bym nie s�awi� jej, jak to si� m�wi, pod niebiosa, ale chcia�bym, �eby kto� jeszcze m�g� wczoraj pos�ucha� jak ona m�drze m�wi. Nie chc� pow�tpiewa� w rozum twej siostry Kassandry, ale... TROJLUS O Pandarusie, s�uchaj, co ci powiem: Gdy ci wyznaj�, jaka jest przyczyna I� ma nadzieja le�y pogrzebana, Nie odpowiadaj, m�wi�c w jak g��bokim Spoczywa grobie. A gdy ci wyznaj�, �e zmys�y trac�, kochaj�c Kressyd�, Nie odpowiadaj na to, �e jest pi�kna. 8 Wlewasz w otwart� ran� mego serca B�l, kiedy m�wisz o jej oczach, w�osach, Gracji i licu, g�osie. M�wisz tak�e, �e przy jej d�oni ka�dy odcie� bieli Jest jak atrament, pisz�cy przygan� Samemu sobie. Ach, przy jej g�adko�ci Puch �ab�dzi�tka wydaje si� szorstki, A czu�e zmys�y chropawe s� niczym R�ce oracza. I to mi powiadasz. Dobra odpowied� skoro j� mi�uj�, Ale tak m�wi�c, w ran� mej mi�o�ci Zamiast olejku i balsamu, wbijasz To samo ostrze, co ran� zada�o. PANDARUS Nie m�wi� niczego poza prawd�. TROJLUS Ale prawdy tak�e nie m�wisz. PANDARUS Wierzaj, nie chc� si� w to miesza� � niech sobie b�dzie jaka jest: je�li jest pi�kna, to tym lepiej dla niej; je�li nie � niech jej r�ce podkre�l� urod� jej twarzy. TROJLUS Dobry Pandarusie, jak�e to, Pandarusie. PANDARUS Ju� dosy� zachod�w mnie kosztowa�o to po�rednictwo. Latam i latam mi�dzy wami, ale wy wcale nie jeste�cie wdzi�czni za m�j trud: ona �le o mnie my�li i ty �le o mnie my�lisz. TROJLUS Co, gniewasz si�, Pandarusie? Co, na mnie? PANDARUS Tak, wszystko przez to, �e ona jest moj� krewn�. I dlatego nie wydaje si� tak pi�kna jak Helena. Gdyby nie by�a moj� krewniaczk�, to nawet w codziennym stroju wydawa�aby si� tak pi�kna, jak Helena w niedzielnym. Ale mnie to ju� nie obchodzi! Je�li o mnie idzie, mog�aby by� nawet Murzynk�; mnie jest naprawd� wszystko jedno. TROJLUS Czy ja m�wi�, �e ona nie jest pi�kna? 9 PANDARUS Nie obchodzi mnie czy m�wisz, czy nie. G�upio zrobi�a, �e zosta�a tu bez ojca. Do Grek�w z ni� � i tak jej powiem, kiedy j� znowu zobacz�. Je�li o mnie idzie, nie b�d� si� miesza�, ani nic ju� w tej sprawie nie zrobi�. TROJLUS Pandarusie... PANDARUS Nie ja. TROJLUS S�odki Pandarusie. PANDARUS Prosz�, nie m�w ju� nic do mnie. Zostawiam wszystkie sprawy tak, jak je zasta�em. I na tym koniec. Wychodzi. Tr�bi� do boju. TROJLUS Z obu stron g�upcy! Zaiste Helena Pi�kn� by� musi, skoro wy codziennie Krwi� swoj� w�asn� jej barwicie lico. Nie b�d� walczy� z powodu tej wa�ni; Dla mego miecza to sprawa zbyt b�aha. Lecz Pandarusie... Czemu bogi na mnie Zsy�aj� plagi! Dotrze� do Kressydy Bez Pandarusa nie zdo�am, a on jest Taki dra�liwy, �e go ob�askawi� Nie umiem, aby wyprosi� jej �ask�. Z kolei ona z dziewiczym uporem Zaloty gasi. Powiedz mi, Apollo, Na mi�o�� Dafne, kim jest ta Kressyda, Kim jest Pandarus i kim�e ja jestem? Jej �o�e niczym Indie, w nim spoczywa Per�a prawdziwa. Pomi�dzy Ilionem A jej domostwem faluj� wzburzone, Otwarte morza, tak to mo�na nazwa�, Ja jestem kupcem, Pandar za� �eglarzem, Nasz� nadziej�, pilotem i statkiem. Tr�bi� do boju. Wchodzi E n e a s z. 10 ENEASZ Jak�e to, ksi���, czemu� nie jest w polu? TROJLUS Bo chc� by� tutaj. Te kobiece s�owa S� odpowiednie, bo to rzecz niewie�cia By� z dala bitwy. Jakie, Eneaszu, Dzi� wie�ci z pola? ENEASZ Parys wr�ci� ranny. TROJLUS Kto, Eneaszu, go zrani�? ENEASZ Nikt inny � Sam Menelaus. TROJLUS Niech Parys krwawi, to haniebna rana, Bowiem koron� rogacza zadana. Tr�bi� do boju. ENEASZ Pos�uchaj tylko, jakie �wietne harce Trwaj� za miastem. TROJLUS Tu mog� si� zdarzy� Harce, o kt�rych mog�em tylko marzy�. A te za miastem... Czy tam w�a�nie idziesz? ENEASZ P�dz� w�a�ciwie. TROJLUS Zosta� tutaj, wstydzie. Wychodz� razem. 11 SCENA 2 Wchodz� K r e s s y d a i A l e k s a n d e r KRESSYDA Kto tu przechodzi�? ALEKSANDER Kr�lowa Hekuba Razem z Helen�. KRESSYDA Dok�d si� uda�y? ALEKSANDER Do wschodniej wie�y, kr�luj�cej ponad Ca�� dolin�, by bitw� zobaczy�. Hektor, kt�rego cierpliwo�� jest zwykle Cnot� niez�omn�, dzi� by� rozw�cieczony: Sw� Andromach� zbeszta�, giermka zdzieli�. S�dzi� by mo�na, �e pomimo wojny Zaj�� si� rol� i niczym gospodarz Przed wschodem s�o�ca, tylko w lekkiej zbroi, Ruszy� na pole. A tam ka�dy kwiatek �ka� wr�c kl�ski, jakie Hektor w swoim Gniewie zasieje. KRESSYDA Czemu tak si� sro�y�? ALEKSANDER Plotka powiada, �e jest po�r�d Grek�w Pan krwi troja�skiej, siostrzeniec Hektora; Zw� go Ajaksem. KRESSYDA Co si� o nim m�wi? ALEKSANDER Pono� m�czyzna z niego w ka�dym calu; I jak nikt inny umie w polu stawa�. 12 KRESSYDA To potrafi ka�dy m�czyzna, chyba �e jest pijany, chory, lub nie ma n�g wcale. ALEKSANDER Ten cz�owiek, pani, wiele bestii pozbawi� ich charakterystycznych atrybut�w. Jest odwa�ny jak lew, gniewny jak nied�wied�, powolny jak s�o�; to cz�owiek, w kt�rym natura tak st�oczy�a humory, �e jego m�stwo star�o si� w g�upot�, zaprawion� ledwie szczypt� rozs�dku. Nie ma cz�owieka, kt�ry posiad�by cnot�, jakiej nie mia�by on cho� odrobiny; podobnie nie znajdziesz cz�eka z tak� skaz�, kt�rej ten by w cz�ci nie nosi�. Popada w melancholi� bez powodu i r�y ze �miechu bez przyczyny. Ma niby wszystkie stawy, lecz ka�dy tak zwichni�ty, �e jest niczym artretyczny Briareus � wiele r�k, a po�ytku �adnego, albo o�lepiony Argus � pe�no oczu, a brak wzroku. KRESSYDA Ale jak zdo�a� ten m��, z kt�rego �mia� si� tylko mog�, rozjuszy� Hektora? ALEKSANDER M�wi�, �e wczoraj napotka� w bitwie Hektora i go powali�, przez co ten � na wspomnienie ha�by i wstydu � ni spa�, ni je�� nie mo�e. Wchodzi P a n d a r u s. KRESSYDA Kto tu idzie? ALEKSANDER Pani, tw�j stryj, Pandarus. KRESSYDA Hektor to szlachetny m�czyzna. ALEKSANDER Jakiego nie znajdziesz na �wiecie. PANDARUS O czym m�wicie? O czym m�wicie? KRESSYDA Dzie� dobry, stryju Pandarusie. PANDARUS Dzie� dobry, Kressydo. O czym m�wicie? Dzie� dobry, Aleksandrze. Jak�e si� miewasz? Kiedy by�a� w pa�acu? 13 KRESSYDA Tego ranka, stryju. PANDARUS O czym m�wili�cie, kiedy tu wszed�em? Czy Hektor mia� ju� zbroj� na sobie, kiedy przysz�a� do pa�acu; a mo�e zd��y� ju� wyj��? Helena pewnie jeszcze nie wsta�a, prawda? KRESSYDA Hektor ju� wyszed�, a Helena jeszcze nie wsta�a. PANDARUS A wi�c tak: Hektor od bia�ego rana na nogach. KRESSYDA O tym w�a�nie m�wili�my i o jego gniewie. PANDARUS To by� z�y? KRESSYDA Tak ten tu m�wi. PANDARUS Na pewno by� � znam te� tego przyczyn�: b�dzie dzi� sia� wok� siebie spustoszenie, mog� zapewni� o tym ka�dego, ale b�dzie tam r�wnie� A l e k s a n d e r wychodzi Trojlus, a on nie pozostanie w tyle. Niech maj� baczenie na Trojlusa, stanowczo radz�. KRESSYDA Co, czy on te� jest z�y? PANDARUS Kto, Trojlus? Z tych dw�ch Trojlus jest lepszym cz�owiekiem. KRESSYDA O, Jupiterze, jak�e ich mo�na por�wnywa�? PANDARUS Co, Trojlusa i Hektora? Czy potrafisz rozpozna� prawdziwego m�czyzn�, kiedy go ujrzysz? KRESSYDA Tak, je�li ju� go wcze�niej w ca�o�ci widzia�am i g��biej pozna�am. PANDARUS Powiadam ci, �e Trojlus to Trojlus. 14 KRESSYDA Wi�c m�wisz tak samo jak ja, bo jestem pewna, �e nie jest Hektorem. PANDARUS Nie, ani Hektor w jakimkolwiek stopniu nie jest Trojlusem. KRESSYDA To im obu oddaje sprawiedliwo��; Hektor jest po prostu sob�. PANDARUS Sob�? Biedny Trojlus, chcia�bym, �eby by� zn�w sob�! KRESSYDA Takim jest w�a�nie. PANDARUS �eby tak by�o, to bym poszed� boso do Indii. KRESSYDA Nie jest Hektorem. PANDARUS Nie, nie jest te� i sob�. �eby tak by� znowu sob�! Wszystko w r�kach bog�w � czas rany wygoi, albo �ycie we�mie. C�, Trojlusie, c�, chcia�bym �eby me serce i w jej ciele bi�o. Nie, Hektor nie jest lepszym m�em od Trojlusa. KRESSYDA Ja inaczej s�dz�. PANDARUS Chocia� jest starszy... KRESSYDA Te� co�. PANDARUS Ale przy Trojlusie to nieopierzony pisklak; inaczej by� �piewa�a gdyby� mia�a oczy. Hektor nigdy nie b�dzie mia� jego rozumu. KRESSYDA Je�li ma sw�j, to nie b�dzie go potrzebowa�. PANDARUS Ani jego zalet. 15 KRESSYDA To bez znaczenia. PANDARUS Ani jego urody. KRESSYDA Nie by�oby mu z ni� do twarzy, jego w�asna jest lepsza. PANDARUS Nie znasz si� na rzeczy, bratanico. Niedawno sama Helena przysi�ga�a, �e Trojlus z powodu swej �niadej karnacji, a nie jest zn�w ona, musz� to przyzna�, a� taka �niada... KRESSYDA Po prostu �niada. PANDARUS Wierz mi, prawd� m�wi�c, jest �niada i nie �niada. KRESSYDA Wi�c m�wi� prawd� jest prawd� i nie jest ni� zarazem. PANDARUS Helena wynosi jego karnacj� ponad Parysa. KRESSYDA Dlaczego? Parys jest bardzo rumiany. PANDARUS A jest. KRESSYDA W takim razie Trojlus za bardzo: je�li go wynosi�a ponad tamtego, to znaczy, �e jego karnacja p�onie w p�sach. Skoro jeden ma w sam raz rumie�ce, a drugi wr�cz w nich p�onie, to jest to zbyt p�omienna pochwa�a zdrowej cery. R�wnie dobrze miodousty j�zyczek Heleny m�g�by Trojlusowi przyprawi� sztuczny nos miedziany. PANDARUS Przysi�gam, �e dla Heleny bardziej on jest poci�gaj�cy ni� Parys. KRESSYDA W takim razie ona pewnie pochodzi z Koryntu. 16 PANDARUS Przesta�, jestem pewny, �e bardziej j� poci�ga. Par� dni temu podesz�a do niego w wykuszu okna... A wiesz, �e on nie ma wi�cej ni� trzy czy cztery w�osy na brodzie... KRESSYDA Zaiste, wszystko co ma na brodzie nawet s�ugus karczemny by zliczy�. PANDARUS C�, on jest jeszcze bardzo m�ody, a ledwie trzech funt�w mu brakuje, by ud�wign�� tyle co Hektor. KRESSYDA Skoro lat mu te� brakuje, to mo�e si� przed�wign��. PANDARUS By ci udowodni�, �e Helena go pragnie, powiem ci: podesz�a do niego i po�o�y�a sw� bia�� d�o� na jego roz�upanym podbr�dku... KRESSYDA Junono, miej lito��, kto mu go roz�upa�? PANDARUS Jak to, wiesz przecie�, �e ma do�ek w brodzie. S�dz�, �e jego u�miech jest pi�kniejszy ni� jakiegokolwiek innego m�czyzny w ca�ej Frygii. KRESSYDA O tak, bardzo walecznie si� �mieje. PANDARUS Czy� nie tak w�a�nie? KRESSYDA Taki ma �miech perlisty jak gradowa chmura. PANDARUS Ech, daj�e wreszcie spok�j. Lecz by ci udowodni�, �e Helena pragnie Trojlusa... KRESSYDA Je�li udowodnisz, �e tak jest w istocie, to Trojlus sta� przy niej b�dzie jako koronny dow�d. PANDARUS Trojlus? Jak�e, on nie ma o niej lepszego mniemania ni� ja o zgni�ym jajku. 17 KRESSYDA Je�li r�wnie gustujesz w zje�cza�ych jajkach jak w ja�owych m�d�kach, to zajadaj kurczaki w mundurkach. PANDARUS Mog� si� tylko �mia�, gdy sobie przypomn�, jak go pie�ci�a po brodzie. Zaiste, ona ma zdumiewaj�co bia�� r�czk�, musz� to przyzna�... KRESSYDA Bez przypalania. PANDARUS Chcia�a niby siwy w�os na jego brodzie znale��. KRESSYDA Och, biedna broda � niejedna brodawka ma ich wi�cej. PANDARUS Ale wiele by�o przy tym �miechu: kr�lowa Hekuba tak si� �mia�a, �e z jej oczu wyp�yn�y... KRESSYDA Kamienie m�y�skie1. PANDARUS I Kassandra p�aka�a. KRESSYDA Lecz z pewno�ci� mniejszy by� ogie� pod naczyniem z jej �zami. Czy i jej oczy co� uroni�y? PANDARUS I Hektor si� �mia�. KRESSYDA A z czego w�a�ciwie si� �miano? PANDARUS No przecie� z tego siwego w�osa, kt�ry w ko�cu znalaz�a na brodzie Trojlusa. KRESSYDA A gdyby ten w�os by� zielony, to i ja bym si� �mia�a. PANDARUS Oni nie tyle �miali si� z tego w�osa, co z jego zgrabnej odpowiedzi. 1 powiedzenie przys�owiowe o osobach nieskorych do p�aczu 18 KRESSYDA Co to by�a za odpowied�? PANDARUS Ona powiada: �Na twojej brodzie s� ledwie pi��dziesi�t dwa w�oski, a jeden z nich jest siwy�. KRESSYDA Przecie� o to w�a�nie pyta�a. PANDARUS To prawda, nie ma dw�ch zda�. �Pi��dziesi�t dwa w�oski� � on powtarza � �w tym jeden bia�y: ten bia�y w�osek to m�j ojciec, a ca�a reszta to jego synowie�. �Na Jupitera� � ona na to � �kt�ry z tych w�osk�w jest moim m�em Parysem�? �To ten rozwidlony na kszta�t rog�w� � on odrzek� � �wyrwij go i daj mu�. Tyle by�o �miechu, Helena by�a tak sp�oniona, a Parys tak si� zirytowa�, �e ko�ca nie by�o rado�ci i opisa� si� tego nie da. KRESSYDA Niechaj wi�c koniec teraz nast�pi, bo do�� ju� o tym m�wimy. PANDARUS Lecz bratanico, powiedzia�em ci o czym� wczoraj. Pomy�l o tym. KRESSYDA My�l�. PANDARUS Przysi�gn�, �e to prawda. On p�acze za tob� rz�si�cie jak kwietniowy deszcz. KRESSYDA To ja w jego �zach urosn� jak majowa pokrzywa. Tr�bi� na odwr�t. PANDARUS S�uchaj! Wracaj� z pola. Czy staniemy tutaj, �eby popatrze� jak b�d� przechodzi� w stron� pa�acu? Kochana bratanico, zr�bmy tak, s�odka Kressydo. KRESSYDA Je�li sobie �yczysz. PANDARUS Tutaj, tutaj, tutaj jest �wietne miejsce, st�d mo�emy wszystkich najlepiej zobaczy�. Opisz� ci ich po kolei, gdy b�d� przechodzi�, lecz zwa� na Trojlusa ponad wszystkich innych. Wchodzi E n e a s z. 19 KRESSYDA Nie m�w tak g�o�no. PANDARUS Oto Eneasz, czy� nie jest z niego wspania�y m�czyzna? To jeden z kwiat�w Troi, powiadam ci. Lecz zwa� na Trojlusa, wkr�tce go zobaczysz. Wchodzi A n t e n o r. KRESSYDA A to kto? PANDARUS To Antenor. Ten to ma bystry umys�, powiadam ci. I jest bardzo dobrym cz�owiekiem. To jeden z najrozwa�niejszych ludzi w Troi i cz�ek szlachetny. Ale kiedy nadejdzie Trojlus? Zaraz ci go poka��: kiedy mnie dostrze�e, to zobaczysz, �e mi si� uk�oni. KRESSYDA Czy u�miechnie si� do ciebie p�g�bkiem? PANDARUS Zobaczysz. KRESSYDA S�usznie zrobi, bo b�dzie si� u�miecha� do p�g��wka. Wchodzi H e k t o r. PANDARUS Tam idzie Hektor, tam, tam, patrz�e, tam. To ci ch�op na schwa�! Id��e, Hektorze; to� to wspania�y m�czyzna, bratanico. O, wspania�y Hektor! Sp�jrz jak on wygl�da, to dopiero oblicze. Czy� to nie wspania�y m�czyzna? KRESSYDA O, wspania�y m�czyzna. PANDARUS Czy� nie? A� ro�nie cz�owiekowi serce. Sp�jrz tylko, jaki ma poharatany he�m, sp�jrz tam, widzisz? Popatrz tam, to nie s� �arty, to nie przelewki, nie ma co strz�pi� j�zyka � jak to si� m�wi. Ca�y poharatany! KRESSYDA Czy to od uderze� miecza? 20 PANDARUS Miecza lub czegokolwiek innego; jemu wszystko jedno, m�g�by i sam diabe� zast�pi� mu drog� � jemu bez r�nicy. Na Boga, doprawdy cz�owiekowi serce ro�nie. Wchodzi P a r y s. PANDARUS Oto nadchodzi Parys, oto nadchodzi Parys, sp�jrz tam bratanico. Czy� to te� nie dzielny m�czyzna? Czy nie? Ale� to wspania�e � kt� powiedzia�, �e on jest ranny? Wcale nie jest. To na pewno ukoi serce Heleny, nie? Och, �ebym tak m�g� teraz wypatrze� Trojlusa... za chwil� go ujrzysz. Wchodzi H e l e n u s. KRESSYDA A to kto? PANDARUS To jest Helenus. Zastanawiam si�, gdzie te� mo�e by� Trojlus. To jest Helenus. Zdaje si�, �e on nie ruszy� dzisiaj w pole. To jest Helenus. KRESSYDA Czy Helenus umie walczy�, stryju? PANDARUS Helenus? Nie... tak, oczywi�cie, �e �wietnie walczy. Ciekaw jestem, gdzie jest Trojlus? S�uchaj, czy nie s�yszysz, �e t�um krzyczy �Trojlus�. Helenus jest kap�anem. KRESSYDA A kto to tak chy�kiem si� przekrada? Wchodzi T r o j l u s. PANDARUS Gdzie? Tam? To Dejfobus... O, to jest Trojlus! To ten m�odzieniec, bratanico. Ha, wspania�y Trojlus, sam kwiat rycerstwa! KRESSYDA Ciszej, wstydu nie masz, ciszej. PANDARUS Sp�jrz na niego, patrz tylko. O, wspania�y Trojlus! Przypatrz mu si� dobrze, bratanico. Zobacz jak zakrwawiony jest jego miecz, a jego he�m bardziej poharatany ni� Hektora. Jak on wygl�da, 21 jak kroczy! O, to m�odzieniec godny uwielbienia. A nie ma nawet dwudziestu trzech lat. Id� �mia�o, Trojlusie, id� �mia�o. Gdybym mia� c�rk�, kt�ra by�aby gracj�, albo bogini�, jemu da�bym pierwsze�stwo do jej r�ki. O, godny uwielbienia m�czyzna! Parys? Parys jest �mieciem przy nim i zapewniam, �e Helena, �eby zamieni� jednego na drugiego, po�wi�ci�aby w�asne oko w dop�acie. Wchodz� zwykli �o�nierze. KRESSYDA Wi�cej ich nadchodzi. PANDARUS Os�y, durnie, g�upki, plewy i otr�by, plewy i otr�by, musztarda po obiedzie. M�g�bym ca�e �ycie prze�y� i umrze�, patrz�c na Trojlusa. Nie patrz, nie patrz na nich, or�y ju� przesz�y: to wrony i kawki, wrony i kawki. Wola�bym by� Trojlusem ni� Agamemnonem i ca�� Grecj�. KRESSYDA Pomi�dzy Grekami jest Achilles, wspanialszy pono ni� Trojlus. PANDARUS Achilles? To� to woziwoda, od�wierny, beczka sad�a. KRESSYDA No, no. PANDARUS No, no? Jak�e, to nie masz w og�le rozumu? Czy ty oczu nie masz? Czy nie wiesz, co to jest m�czyzna? Czy� urodzenie, wdzi�k, zgrabna budowa, si�a wymowy, m�sko��, wykszta�cenie, delikatno��, cnota, m�odo��, hojno�� i tak dalej � nie s� esencj� wywaru m�sko�ci? KRESSYDA Wi�c Trojlus jest nie�le wywa�onym m�czyzn�. �eby jednak taki na mnie wywar� wra�enie, to wywar nie mo�e si� zwarzy�. PANDARUS Co z ciebie za nieodgadniona kobieta, cz�owiek nie wie jakiego pchni�cia u�y�, by ciebie po�o�y�. KRESSYDA Gdy kto mnie pchn�� zechce, to mu plecy poka��, aby sw�j brzuch ocali�; dowcipu u�yj�, aby znale�� wybieg; sekretu mego nie obna��, aby cze�� zachowa�; mask� za�o��, by chroni� m� urod�, a ciebie u�yj�, by� tego wszystkiego te� broni�. W tym pok�adam nadziej�, �e nikt mnie nie po�o�y. W ten spos�b na tysi�czne sposoby siebie broni�. 22 PANDARUS Lecz tysi�c i pierwszy trafi wreszcie celu. KRESSYDA O, tu musz� przed tob� si� mie� na baczno�ci, uwa�nie ci� obserwuj�c, gdy znajd� si� w opa�ach. Je�li nie zdo�am obroni� tego miejsca, w kt�re nie chc� by� trafiona, musz� baczy� na ciebie, by� nie rozpapla� o tym, �e mnie pchni�to; chyba �e trafiona w dziesi�tk� tak spuchn�, i� ukry� si� tego nie da. W�wczas moje baczenie i tak na nic si� nie zda. PANDARUS Niez�e z ciebie zi�ko. Wchodzi C h � o p i e c. CH�OPIEC Panie, m�j pan chce natychmiast z tob� rozmawia�. PANDARUS Gdzie? CH�OPIEC W twoim w�asnym domu, tam zbroj� zdejmuje. PANDARUS Poczciwy ch�opcze, powiedz mu, �e ju� id�. C h � o p i e c wychodzi. Musz� zobaczy�, czy nic mu si� nie sta�o. �egnaj, dobra bratanico. KRESSYDA Adieu, stryju. PANDARUS Niebawem ciebie odwiedz�. KRESSYDA By co� mi przynie��, stryju? PANDARUS Tak, drobiazg od Trojlusa. P a n d a r u s wychodzi. 23 KRESSYDA To ju� nie drobiazg, �e� zacz�� rajfurzy�. S��w, przysi�g, dar�w, �ez pr�buje u�y�, Pe�ni mi�o�ci sk�ada o�wiadczenie W cudzym imieniu. Po tysi�ckro� ceni� Wy�ej Trojlusa od jego odbicia W lustrze Pandara z lukrem bez pokrycia. Lecz czekaj serce. Anio�em kobieta Podczas zalot�w, lecz gdy ju� zdobyta Traci sw�j urok. Rozkosz wyszukana To zdobywanie. Kobieta kochana Nie wie niczego, gdy j� prawda zmyli: Dla m�czyzn ta ma powab wi�kszy, kt�rej Pragn�, ni� taka, kt�r� ju� zdobyli. Gdy pokonaj� opory kobiety, M�czy�ni trac� smak wszelkiej podniety W ksi�dze mi�o�ci niech t� my�l zapisz�: Gdy zdobywana � zawsze ich zachwyca, Gdy ju� zdobyta � jest jak niewolnica. Wi�c chocia� mi�o�� moje serce toczy, Nie zdradz� uczu� serca czujne oczy. SCENA 3 Ob�z grecki. Wchodz� A g a m e m n o n, N e s t o r, U l i s s e s, D i o m e d e s, M e n e l a u s i inni. AGAMEMNON Ksi���ta! Jaki� frasunek twarze wam wybieli�? Wielka nadziei obietnica w licznych Naszych dzia�aniach na ziemskim padole Nie chce si� spe�ni� w obiecanym kszta�cie. Skurcze i b�le n�kaj� uparcie Mi�nie ramienia naszych m�nych czyn�w, Jak s�ki sosny, co wrastaj�c w s�oje Hamuj� obieg �yciodajnych sok�w, A� a� pie� usycha i kar�owacieje. Ju� nie powinno by� to zaskoczeniem, �e wci�� daleko jeste�my od celu, �e mury Troi stoj� tak jak sta�y Po siedmiu latach obl�enia miasta. Jak pami�� si�ga ka�da nasza akcja 24 Spe�z�a na niczym, i w niezgodzie z celem. Wci�� nasze �mia�e zamiary nie mog� Realnych kszta�t�w przyoblec. Dlatego Z wstydem na twarzy patrzycie, ksi���ta, Na nasz� spraw�, mieni�c j� haniebn�. Nasze dzia�ania niczym innym nie s�, Jak ci�k� pr�b� wielkiego Jowisza, Kt�ry chce sprawdzi� wytrwa�o�� nas wszystkich. A jest to cnota, jakiej nie znajdziemy Wierz�c w Fortun�. Bo gdy jej zaufa� � Bogacz i biedak, m�drzec oraz g�upiec, Uczony, nieuk, mocarz i s�abeusz, B�d� podobni jeden do drugiego. Lecz gdy Fortuna swoje czo�o marszczy, Wicher jej gniewu niczym wielki wachlarz Wszystko przewiewa i zmiata paprochy, To, co tre�ciwe i maj�ce ci�ar Tak oczyszczaj�c, aby w blasku l�ni�o. NESTOR Z pe�nym szacunkiem dla boskiej wielko�ci Twojego tronu, o Agamemnonie, Nestor przyk�adem chce twe s�owa poprze�. By nie wyzywa� losu zbyt pochopnie � M�drej rozwagi b�dzie to dowodem. Gdy morze g�adkie � nawet p�askodenne �odzie �mi� �agle rozwin�� na jego Spokojnym �onie, p�yn�c obok statk�w, Kt�rych wyporno�� godna jest podziwu; Niech jednak niecny Boreasz rozgniewa Cich� Tetyd�, a zaraz zobaczysz Jak pruj� zwa�y spienionej kipieli Kad�uby statk�w o pot�nych �ebrach, Mkn�c chy�o po�r�d wilgotnych �ywio��w, Jak Perseusza rumak. Gdzie jest wtedy Bezczelna ��dka o w�t�ym kad�ubie, Co przedtem chcia�a dor�wna� wielko�ci? Pewnie schroni�a si� w porcie, a mo�e Sta�a si� �atwym k�skiem dla Neptuna. Tak w�a�nie m�stwo i jego pozory Podczas Fortuny burzy si� sprawdzaj�. Gdy� od promieni jej �aski zale�y Czy giez, czy tygrys bardziej trzodzie szkodzi. Lecz gdy wichura ugina kolana Mocarnych d�b�w, muchy si� chowaj�, 25 A m�ne serca wichury w�ciek�o�ci� Zbudzone � r�wnym gniewem chc� jej sprosta�, G�os nastrajaj� na t� sam� nut�, Aby Fortunie swe wyzwanie rzuci�. ULISSES Agamemnonie, wielki wodzu, jeste� Opok� Grecji, sercem jej zast�p�w, Jedyn� dusz�, w kt�rej s� zawarte Wszelkie zdolno�ci umys��w nas wszystkich, Wys�uchaj, prosz�, co Ulisses powie. Pe�en uznania jestem i szacunku (do A g a m e m n o n a) Dla twej wielko�ci oraz rz�d�w, panie. (do N e s t o r a) Jak dla twojego czcigodnego wieku. R�wnie� dla waszych s��w m�drych. Twe s�owa, Agamemnonie, winna ca�a Grecja Utrwali� w spi�u, twoje za�, szlachetny Nestorze, srebrem przypr�szony, trzeba Wla� w uszy wszystkich Grek�w, aby, niczym O� niewidzialna co �wiat ca�y wspiera, R�wnie� im wszystkim sta�y si� podpor�. Pozw�lcie jednak, ty � wielki, ty � m�dry, By i Ulisses swe zdanie przedstawi�. AGAMEMNON Ksi��� Itaki, przem�w. W przeciwie�stwie Do tego zgni�ka, Tersytesa, kt�ry Gdy swoj� g�b� otworzy, to gada Ca�kiem od rzeczy, kiedy ty przemawiasz, To jak muzyka brzmi� twe m�dre rady. ULISSES Ju� dawno Troja run�aby w gruzy, A miecz Hektora straci� swego pana, Gdyby nie liczne przeciwno�ci... Przecie� Brak jest respektu dla prawa starsze�stwa. Greckich namiot�w tyle pustych stoi Na tej r�wninie, ile jest sk��conych Frakcji w tej armii. Je�eli genera� Nie jest jak pszczelarz, dla kt�rego pszczo�y W ulu pracuj� � to miodu nie zbierze. Je�eli w�adza za mask� si� chowa, To i cz�ek pod�y skry� si� za ni� mo�e. Same niebiosa, planety i ziemia Szanuj� prawo hierarchii, pierwsze�stwa, 26 Miejsca i ruchu, kierunku, proporcji, Czasu i formy, starsze�stwa, zwyczaju Wedle porz�dku. I dlatego s�o�ce, Cudna planeta, zasiada na tronie Tak wywy�szonym na niebia�skiej sferze Ponad innymi, swym koj�cym okiem �agodz�c wp�ywy promieni z�ych planet, L�ni�c swoim �wiat�em niczym rozkaz kr�la, Niepowstrzymanie, na z�e i na dobre. Lecz gdy planety w z�ym porz�dku kr���, To jakie plagi i jakie nieszcz�cie, Sztormy na morzu, bunty, wichry w�ciek�e, Trz�sienia ziemi, z�owieszcze przemiany, Koszmary, l�ki wynikn�, gdy sfery Sw�j harmonijny �ad zm�c�, zaburz�, Ca�kiem zatrac�. Gdy w�adza jest s�aba � Cho� by� powinna baz� wszelkich plan�w � To konsekwencje musz� by� �a�osne. Jak mog� ludy, uczeni m�owie, Bractwa cechowe, kupcy z miast nadmorskich, Pierwsze�stwo rodu, wy��czno�� dziedzictwa, Przywilej wieku, korony i ber�a, Laur�w zaszczyty � wsp�istnie� w harmonii Bez sztywnych zasad hierarchii starsze�stwa? Zburzy� hierarchi�, rozstroi� t� strun�, To s�uch narazi� na bez�adny jazgot. Ka�da rzecz wtedy popadnie w sw� skrajno��; Wezbrane wody podnios� swe �ona Nad brzegi � l�dy w bryj� zamieniaj�c; Brutal panowa� b�dzie nad s�abszymi, A syn wyrodny ojcu �mier� zgotuje; Naczelnym prawem b�dzie tylko si�a, Prawdziwe prawo a tak�e bezprawie, (Kt�rych rozjemc� w ich odwiecznej walce Jest sprawiedliwo��) � strac� swe imiona, A po nich przyjdzie kres sprawiedliwo�ci. Bo w�wczas ka�dy uwierzy w sw� si��, Co zrodzi ��dz�, a ��dza pragnienie, Kt�re si� stanie wszystko�ernym wilkiem; On za�, z�erany ��dz� i pragnieniem, B�dzie woko�o �er dla siebie w�szy�, A� w ko�cu z g�odu i sam siebie po�re. Kr�lu, wszak kiedy w�adza jest zduszona, To jej rz�enie tylko chaos rodzi. Gdy w�adzy nie ma, w�wczas krok po kroku 27 Wci�� si� cofamy, celu nie dochodz�c. Gdy genera�a nie darzy szacunkiem Jego pu�kownik, to ten powa�ania Nie znajdzie ni�ej. A m�odszy oficer Nie ma pos�uchu u zwyk�ych �o�nierzy. Gdy wy�sze szar�e taki przyk�ad daj�, Jest to zaraza, co wszystkich ogarnie Zawi�ci jadem i bia�� gor�czk�. To ta choroba wci�� ratuje Troj�, A nie jej w�asne m�stwo. By zako�czy� Mow� przyd�ug�, kt�r� wyg�osi�em: Troja jest zbrojna w chorob�, nie w si��. NESTOR M�drze Ulisses nam tutaj przedstawi� Chorob�, kt�ra z�era nasze si�y. AGAMEMNON Skoro diagnoz� trafn� postawi�e�, M�w, Ulissesie, jakie jest lekarstwo? ULISSES Wielki Achilles, w opinii og�u Nasza ostoja i nasz miecz najt�szy, Uszy ma pe�ne ho�d�w oraz pochlebstw, Przez co tak dufny jest we w�asn� si��, �e w swym namiocie gnu�nieje i z naszych Projekt�w szydzi. A z nim jest Patroklus: Byczy si� w ��ku przez dzie� ca�y, �arty Wulgarne stroi i nas parodiuje W spos�b dziwaczny, wi�cej � obra�liwy, W czym ten potwarca �mie widzie� aktorstwo. Agamemnonie, on sobie tw�j tytu� Czasem przyw�aszcza � jest jak lichy aktor, Kt�rego talent zawiera si� w nogach; S�dzi, �e sztuki esencj� jest dialog Jaki prowadz� jego mocne stopy Z deskami sceny. A z jakim �a�osnym I przesadzonym podobie�stwem twoj� Wielko�� odgrywa! A kiedy on m�wi, To jak dzwon marny, j�zykiem tak pod�ym, �e przy nim dzikie rz�enia z gardzieli Tyfona wyda� by si� nawet mog�y Hiperbolami. Za� wielki Achilles W swym gnu�nym �o�u le��c, przyklaskuje 28 Wstr�tnym popisom i ryczy ze �miechu, Krzyczy: �Wspaniale, to� to Agamemnon! Zagraj mi teraz Nestora, rwij brod� I jak on chrz�kaj, kiedy chce przem�wi�. Ten gra niezdarnie, ale podobie�stwo Jest takie bliskie, jak woda i ogie�, Jak Afrodyta i jej m�� pokraczny. Lecz b�g Achilles wo�a: �To wspania�e! To ca�y Nestor; teraz, Patroklusie, Poka� jak zbroj� zak�ada, gdy nocny Alarm go budzi z powodu wycieczki�. W�wczas to, wierzcie, s�abo�� i bezradno�� Staro�ci s� im przyczyn� zabawy. Kaszle i pluje, niezdarnie pr�buj�c Rzemienie zbroi zapi��. Na ten widok Nasz dzielny rycerz kona: �Starczy tego, Do��, Patroklusie, lub daj mi ze stali �ebra; inaczej wnet p�kn� ze �miechu.� W ten spos�b wszystkie talenty, przymioty, Umiej�tno�ci, nasze charaktery, I cechy wsp�lne i te, co szczeg�lne, Nasze dzia�ania, zwyci�stwa, strategie, Zapobiegliwo��, wezwania do walki, Sukcesy, kl�ski, mowy pokojowe, Wszystko, co by�o i czego nie by�o Jest im tworzywem prze�miewczych igraszek. NESTOR Niczym zaraza to si� rozprzestrzenia Przyk�ad z nich bior�, bo s� uwielbiani � Jak rzek� Ulisses. Swoj� samowol� Pyszni si� Ajaks, jak ko� na paradzie Zadziera g�ow� i r�wnie jest dumny Ze swojej s�awy jak wielki Achilles. Nawet w namiocie zamieszka� podobnym. Tam zwyrodnia�e wydaje biesiady Szydzi z tej wojny i jest pewny siebie Niczym wyrocznia. Zmusza Tersytesa, Tego s�ugusa, kt�ry z jadem t�ucze Pieni�dz potwarzy ca�kiem jak mennica, By w swych prze�miewkach wci�� nas z b�otem miesza�, Aby obna�a� nasze s�abe strony Nie bacz�c na to, �e wr�g nam zagra�a. 29 ULISSES Surowo s�dz� ostro�no�� m�dro�ci, Zw�c j� tch�rzostwem; dla niej podczas wojny Miejsca nie znaj�; nie chc� wiedzie� czym jest Taktyki sztuka i wierz� jedynie W skuteczno�� miecza. A spok�j rozumu, Co umie stwierdzi�, ile r�k potrzeba Aby uderzy� skutecznie w potrzebie, Dzi�ki swym �mudnym obliczeniom umie Te� oszacowa� trafnie si�y wroga � To dla nich warte nie wi�cej ni� sieczka. Zw� to ��kowym dowodzeniem, albo Zabaw� w wojn�, czy wojn� w pieleszach. Dla nich wi�c taran, co mury powala Dzi�ki swej sile, przez impet ci�aru, Wi�cej jest warty od g�owy, co tak� Machin� sprytnie wymy�li�a, czy te� Od m�drych ludzi, co swoim rozumem Sprawnie z tarana umiej� korzysta�. NESTOR Je�li pob�a�a� d�som Achillesa, Wi�cej po�ytku b�dzie z jego konia. S�ycha� tr�bk� bojow�. AGAMEMNON Co, tr�bka? Prosz�, sp�jrz, Menelausie. MENELAUS To pose� z Troi. Wchodzi E n e a s z. AGAMEMNON M�w, czego pragniesz, tu, w naszym obozie? ENEASZ Czyj to jest namiot, czy Agamemnona? AGAMEMNON Agamemnona. 30 ENEASZ Czy mnie jako ksi�ciu I heroldowi m� rycersk� misj� Przed oczy kr�la b�dzie wolno zanie��? AGAMEMNON R�wnie bezpiecznie jak pod Achillesa Tarczy opiek�, w obecno�ci wszystkich Greckich dow�dc�w, kt�rzy jednomy�lnie Agamemnona uznaj� za kr�la. ENEASZ Grzeczna to zgoda i stra� znakomita; Jak jednak obcy rozpozna wzrok kr�la W�r�d tylu spojrze� zwyk�ych �miertelnik�w? AGAMEMNON Jak to? ENEASZ To proste: pytam, bowiem pragn� Rozbudzi� w sobie nale�ny szacunek, Kt�ry na licu rumieniec wywo�a, Jak u Aurory spojrzenie Febusa. Gdzie jest ten p�b�g w�adz� wywy�szony Ponad Grekami? Kt�ry z was jest wielkim Agamemnonem? AGAMEMNON Ten Troja�czyk chyba Szydzi z nas sobie lub dworno�ci� przesi�k�. ENEASZ My Troja�czycy jeste�my tak dworni, Tacy �agodni bez broni, subtelni Jak anio�owie. Tym jeste�my s�awni Podczas pokoju. Jednak na czas wojny Duch w nas wst�puje i za bro� chwytamy Silnym ramieniem; mamy ostre miecze I �ask� niebios. Nikt nam nie dor�wna Wielko�ci� ducha. Lecz milcz, Eneaszu, Milcz, Trojaninie, zamknij usta d�oni�. Warto�� pochwa�y niewiele si� liczy, Gdy j� wyg�asza ten, kogo dotyczy. 31 Za to pochwa�a niech�tnego wroga S�awie pomaga, bo jest czystej pr�by. I tylko taka jest powodem chluby. AGAMEMNON Czy, wys�anniku, zw� ci� Eneaszem? ENEASZ To jest me imi�. AGAMEMNON Co ci� tu sprowadza? ENEASZ Wybacz mi panie, dla Agamemnona Uszu mam wie�ci. AGAMEMNON On na osobno�ci Niczego z Troi wys�ucha� nie zechce. ENEASZ Ani ja nie chc� szepta� z nim na boku. Tr�bacz jest ze mn�, aby s�uch kr�lewski Obudzi�. Wtedy b�d� m�g� przem�wi�. AGAMEMNON Nie jest to pora snu Agamemnona, On czuwa, zatem na wiatr s��w nie rzucasz. On sam ci o tym m�wi, Troja�czyku. ENEASZ Brzmij tr�bko g�o�no, nie� sw�j ton spi�owy Mi�dzy namioty gnu�ne, by Grek ka�dy Co ma odwag�, dowiedzia� si� zaraz, O misji z Troi, kt�r� chc� og�osi�. G�os tr�bki. Jest, wielki kr�lu, w Troi ksi��� Hektor, Syn Priama, kt�ry znu�ony zbyt d�ugim, Gnu�nym rozejmem, straci� ju� cierpliwo��. Poprosi�, abym z tr�bk� tu si� uda� I to przekaza�: kr�lowie, ksi���ta, Panowie, je�li jest mi�dzy Grekami, Taki, co honor nad wygod� ceni, 32 Taki, co chwa�� ponad �mier� wynosi, Taki, co nie zna l�ku w swej odwadze, Taki, co wielbi swoj� ukochan� Nie pustym s�owem rzucanym w przysi�gach, Ale prawdziwie � i jest got�w broni� Swojej mi�o�ci nie tylko w ramionach Czu�ych, lecz r�wnie� krzy�uj�c swe rami� Z m�czyzn� � temu rzucam to wyzwanie: Hektor, na oczach obu stron zwa�nionych, B�dzie chcia� dowie��, o ile podo�a, �e jego pani jest pi�kna i wierna Oraz m�drzejsza ponad wszystkie, kt�re Kochaj� Grecy. Jutro wraz z tr�baczem, W po�owie drogi mi�dzy namiotami A murem Troi, stanie, aby wyzwa� Do walki Greka, kt�ry w mi�o�� wierzy. Znajdzie si� taki � Hektor z nim si� zmierzy. Je�li nie � powie w Troi, gdy tam wr�ci, �e greckie damy tak s�o�ce spali�o, I� nie s� warte skrzy�owania mieczy. To me poselstwo. AGAMEMNON B�dzie przekazane Naszym m�odzie�com, Eneaszu. Takich, Co nie kochali, po�r�d nas nie znajdziesz � Zostali w domu. B�d�c �o�nierzami Ka�dy z nas kocha�, kocha lub chce kocha�. Wi�c je�li kocha�, kocha lub chce kocha�, To czo�a stawi Hektorowi. Je�li �aden nie stanie, to ja jestem got�w. NESTOR Powiedz mu tak�e o Nestorze, kt�ry By� ju� m�czyzn�, gdy dziadek Hektora Ssa� jeszcze sutek. Jestem teraz stary, Lecz je�li w greckim obozie nie b�dzie Tak szlachetnego, ognistego m�a, Kt�ry by stan�� w imi� swej mi�o�ci, To przeka� jemu, �e m� srebrn� brod� Schowam pod z�ot� przy�bic�, a stare Ramiona w zbroj� oblek� i staj�c Przeciwko niemu, powiem, �e ma �ona Pi�kniejsza by�a ni�li jego babka I najcnotliwsza ze wszystkich na �wiecie. 33 W starciu z m�odo�ci� resztk� krwi utrac�, Jednak dowiod� prawdy swej mi�o�ci. ENEASZ Niech niebo strze�e nas przed brakiem m�stwa. ULISSES Amen. AGAMEMNON Podaj mi r�k�, godny Eneaszu. Chc� ci� zaprosi� do swego namiotu. O tym wyzwaniu Achilles si� dowie, Zaraz je w ca�ym obozie rozpowiem. Zanim odejdziesz � prosz� na biesiad�, Jak go�ci� wrog�w b�dziesz sam przyk�adem. Wychodz� wszyscy poza U l i s s e s e m i N e s t o r e m. ULISSES S�uchaj, Nestorze. NESTOR Co rzeknie Ulisses? ULISSES W mej g�owie powsta� pomys� ca�kiem nowy; Przy twej pomocy mo�e nabra� kszta�tu. NESTOR Co to takiego? ULISSES W tym rzeczy sedno: klin usuniesz klinem � Pycha zasiana niegdy� w Achillesie Ju� wybuja�a ponad wszelk� miar�. Musi by� �ci�t�, bo si� z�em rozpleni Jak chwast w ogrodzie i nas te� zaro�nie. NESTOR Wi�c co zamierzasz? 34 ULISSES Wyzwanie dzielnego Hektora wszystkim b�dzie og�oszone, Jednak w istocie tyczy Achillesa. NESTOR To prawda jasna � tak jak liczba drobna Wyrazi� mo�e olbrzymi maj�tek. Bez w�tpliwo�ci zamiarem Hektora Jest, by Achilles z nim do walki stan��. On sam to pojmie, chocia�by m�zg jego By� wyp�ukany jak wybrze�a Libii � Cho�, na Apolla, i tak jest ja�owy. ULISSES S�dzisz, �e trzeba, by stan�� do walki? NESTOR Rzecz oczywista. Kt� inny by zdo�a� Honor sw�j wynie�� z potyczki z Hektorem, Jak nie Achilles? Cho� to pojedynek, Lecz honor Grecji od niego zale�y, Gdy� Troja pragnie �asym podniebieniem Skosztowa� k�sek nasz najznakomitszy. Wierz, Ulissesie, nasza reputacja, Od tej przyziemnej zabawy zale�y. Bowiem jej wynik, na z�e i na dobre, Chocia� dotyczy tylko dw�ch rycerzy Da ca�ej armii znak przysz�ych wypadk�w. Tak jak spis tre�ci opas�ego tomu Daje zapowied� tego, co nast�pi, Tak wr�y� b�d� z niewielkiego starcia O losie wojny. Wszyscy oczekuj�, �e rycerz, kt�ry spotka si� z Hektorem, B�dzie wybrany przez nas. Za� nasz wyb�r, Winien by� wsp�lnym dzia�aniem rozumu, Kt�ry zas�ug� ponad wszystko ceni I wska�e m�a, co jest kwintesencj� Wszelkich cn�t naszych. Je�li on ulegnie, To nie znajdziemy Greka, kt�ry w duszy Zachowa wiar� w siebie i w zwyci�stwo. Bo tak jak mieczem i �ukiem kieruj� Mi�nie, tak wiara ma w�adz� nad nimi. 35 ULISSES Wybacz te s�owa, Achilles nie mo�e Walczy� z Hektorem. Spr�bujmy jak kupcy Najpierw pokaza� po�ledniejszy towar, Licz�c, �e mo�e uda si� go sprzeda�. Je�li nie � warto�� lepszego towaru Tym bardziej wzro�nie, �e z�y go poprzedzi�. Nie dawaj zgody, aby kiedykolwiek Achilles stawa� do walki z Hektorem. To spowoduje najdziwniejsze skutki, Kt�re obrosn� w nasz honor lub ha�b�. NESTOR Nie widz� tego starymi oczyma. Co to za skutki? ULISSES Gdyby nie by� dumny, S�aw� zwyci�stwa z nami by podzieli�. Lecz on ju� teraz jest pysza�kowaty; Lepiej nam w s�o�cu Afryki si� sma�y�, Ni� znosi� pych� i piek�c� wzgard� Jego spojrzenia � gdy wyjdzie zwyci�ski. Je�li za� przegra � ucierpi nasz honor, Bo s�aw� straci najlepszy nasz rycerz. Zr�b losowanie i jakim� podst�pem Niech wygra durny Ajaks, niechaj walczy Z wielkim Hektorem. Nam za� pozostanie Rozg�asza� wsz�dzie, �e jest najdzielniejszy. Tym Achillesa z pychy przeczy�cimy, Bo zbyt si� puszy zewsz�d s�ysz�c chwalb�. Pi�rka utraci, gdy bezm�zgi Ajaks Z walki powr�ci zwyci�ski. My w�wczas B�dziemy w s�aw� stroi� go pochlebstwem. Je�li za� przegra, to nadal b�dziemy G�osi� opini�, �e mamy i lepszych. Tak czy siak, trzeba tak wszystko namiesza�, By Ajaks wyrwa� pi�rka z Achillesa. NESTOR Bardzo tw�j pomys� przypad� mi do gustu, M�j Ulissesie, dam go posmakowa� Zaraz kr�lowi; id�my tam czym pr�dzej. Dwa kundle siebie nawzajem poskromi�, 36 Ich w�asna pycha szczu� b�dzie ze z�o�ci� Jak gdyby by�a rzucon� im ko�ci�. Wychodz�. 37 AKT II SCENA 1 Wchodz� A j a k s i T e r s y t e s. AJAKS Tersytesie! TERSYTES A gdyby tak Agamemnona pokry�y wrzody, wielkie, nabrzmia�e, na ca�ym ciele? AJAKS Tersytesie! TERSYTES A gdyby te wrzody by�y ciekn�ce, to by znaczy�o, �e mamy dziurawego genera�a? To by ci dopiero by� ciekn�cy generalski czyrak! AJAKS Ty psie! TESYTES Przynajmniej wida� by by�o, �e ma co� w �rodku. Tak to nic nie wida�. AJAKS Ty sukinsynie! Nie chcesz mnie s�ucha�, wi�c mnie poczujesz! (uderza go) TESYTES Wszystkie plagi Grecji niech spadn� na ciebie, ty kundlu z wo�ow� m�zgownic�! AJAKS M�w wreszcie, ty �r�cy kwasie z�o�liwo�ci, gadaj! Pi�ci� naucz� ci� dobrych manier! TESYTES Pr�dzej ja szyderstwem naucz� ci� rozumu i �wi�tobliwo�ci, cho� s�dz�, �e tw�j ko� szybciej si� nauczy na pami�� oracji, ni� ty modlitwy bez �ci�gi. Umiesz bi�, umiesz, prawda? Niech krwawa zaraza poch�onie takie ko�skie narowy. 38 AJAKS Ty truj�cy grzybie! Powiedz�e mi wreszcie o tej proklamacji. TESYTES Czy s�dzisz, �e ja niczego nie czuj�, gdy tak mnie bijesz? AJAKS Proklamacja!!! TESYTES S�dz�, �e jeste� proklamowanym durniem. AJAKS Nie prowokuj, ty je�u �mierdz�cy, nie prowokuj, bo mnie r�ce �wierzbi�. TERSYTES A ja ci �ycz�, by ci� �wierzb oblaz� od st�p do g��w i �eby to mnie przysz�o ci� drapa� � zrobi�bym z ciebie najobrzydliwszego strupa w ca�ej Grecji. A kiedy ruszasz do boju, jeste� najpowolniejszy ze wszystkich. AJAKS Powiadam � proklamacja! TERSYTES Ca�y czas z�orzeczysz i szydzisz z Achillesa, a w istocie jeste� pe�en zawi�ci o jego wielko��, niczym Cerber zazdrosny o urod� Prozerpiny, dlatego na niego szczekasz. AJAKS Tersytesie, ty trajkocz�ca babo! TERSYTES To jego powiniene� bi�. AJAKS Ty st�ch�a bu�o. TESYTES On by ci� ut�uk� na miazg� swoj� pi�ci� tak, jak marynarz kruszy sw�j suchar! AJAKS Ty kurewski kundlu! (bije go) 39 TERSYTES Bij, bij! A, jak �mierdz�c� jeste� kloak�! Tak, bij, bij, ty wyprana m�zgownico. Tyle masz m�zgu, co ja w �okciach i osio� m�g�by by� twoim baka�arzem. Ty parszywy, durny samochwale! Jeste� tu tylko po to, �eby bi� Trojan i ci, kt�rzy maj� odrobin� rozumu mog� ci� kupi� i sprzeda� jak barbarzy�skiego niewolnika. Je�li nadal b�dziesz mnie bi�, to poczynaj�c od twojej pi�ty powiem ci, czym jeste�, cal po calu, ty g�azie bez ludzkich uczu�! AJAKS Ty psie! TERSYTES Ty parszywcze! AJAKS Ty kundlu! (bije go) TESYTES Ty t�py pacho�ku Marsa! Bij, chamie, bij, g�ro mi�sa, bij, bij! Wchodz� A c h i l l e s i P a t r o k l u s. ACHILLES C� to, jak�e to, Ajaksie, dlaczego to robisz? Jak�e to, Tersytesie, o co posz�o, ch�opie? TERSYTES Widzisz go tam, prawda? ACHILLES Tak, a o co chodzi? TESYTES Tak? Popatrz na niego. ACHILLES Patrz�, a o co chodzi? TERSYTES Ale dobrze mu si� przyjrzyj. ACHILLES Dobrze? Przecie� patrz�. 40 TERSYTES Lecz jeszcze nie do�� dobrze mu si� przyjrza�e�, bo za kogokolwiek by� go nie wzi��, on zawsze pozostanie kloacznym Ajaksem. ACHILLES Wiem o tym, b�a�nie. TERSYTES Tak, ale tamten b�azen o tym nie wie. AJAKS W�a�nie za takie gadanie ci� bij�. TERSYTES Ho, ho, ho, ho, jakie� to m�dro�ci on wypowiada; jego elokwentna obrona ma o � takie uszy. Ja mu bardziej m�zg zbi�em na kwa�ne jab�ko ni� on moje ko�ci. Za jednego pensa kupi� dziewi�� wr�belk�w, a jego m�zgownica nie jest warta nawet dziewi�tej cz�ci jednego wr�bla. To ci jegomo��, Achillesie, ten Ajaks, kt�ry sw�j rozum nosi w brzuchu, a swoje flaki w g�owie. Powiem ci, co o nim s�dz�. ACHILLES Co? TERSYTES Powiadam, �e ten Ajaks... A j a k s zamierza si� na T e r s y t e s a. ACHILLES Spokojnie, dobry Ajaksie. TERSYTES ...ma takie ma�e m�zgowie, �e nawet by nim nie zatka� ciemnego oczka Heleny, o kt�re tu przyby� walczy�. ACHILLES Cicho, b�a�nie. TERSYTES Bardzo bym chcia� siedzie� cicho i mie� spok�j, ale ten g�upi b�azen nie chce: ten tam, ten oto, sp�jrz tam tylko. AJAKS O ty przekl�ty kundlu. Ja ci�... 41 ACHILLES (do A j a k s a) Chcesz odpowiada� g�upiemu wed�ug g�upstwa jego? TERSYTES Zapewniam ci�, �e nie, bo to by mu wstyd przynios�o. PATROKLUS A wi�c spokojnie, Tersytesie. ACHILLES O co ta k��tnia? AJAKS Poprosi�em tego pr�nego puszczyka, �eby mi powiedzia� o tre�ci proklamacji, a on ze mnie szydzi. TERSYTES Nie jestem twoim s�ug�. AJAKS Dobra, dobra... TERSYTES S�u�� tu z w�asnej woli. ACHILLES Tw� ostatni� przys�ug� na tobie wymusi�em. Nie zrobi�e� jej z w�asnej woli � �aden cz�owiek nie daje si� bi� dobrowolnie. Ajaks by� tu ochotnikiem, a ty z musu rekrutem. TERSYTES Prawda, wi�ksza cz�� twego rozumu le�y w twoich mi�niach, jak ludzie m�wi�. Hektor nie�le si� ob�owi roz�upuj�c wasze m�zgownice. B�dzie to dla niego taki zysk, jak z roz�upania pustego orzecha. ACHILLES To mnie te� dotyczy, Tersytesie? TERSYTES Ulisses i stary Nestor, kt�rych rozum by� st�ch�y zanim jeszcze waszym dziadkom wyros�y paznokcie u st�p, zaprz�gli was niczym wo�y robocze i zmuszaj� do wojennej orki. ACHILLES Co, co? 42 TERSYTES Tak, prawd� m�wi� � wio, Achillesie, wio, Ajaksie, wio... AJAKS Wytn� ci j�zyk! TERSYTES To bez znaczenia, bo nawet wtedy b�d� m�wi� r�wnie m�drze jak ty. PATROKLUS Ju� starczy s��w, uspok�j si�, Tersytesie. TERSYTES Mia�bym si� uspokoi�, bo mnie o to prosi panienka Achillesa, co? ACHILLES Widzisz, i tobie si� dosta�o, Patroklusie. TERSYTES B�dziecie wisie� za swoj� g�upot�, nim wr�c� do waszych namiot�w. B�d� si� obraca� tam tylko, gdzie znajd� troch� rozumu. Opuszczam t� frakcj� durni�w. Wychodzi. PATROKLUS Baba z wozu, koniom l�ej. ACHILLES Zatem wiedz, panie, w�a�nie og�oszono, �e Hektor stanie o pi�tej nad ranem, Razem z tr�baczem w p� drogi od Troi; Chce jutro wyzwa� na spotkanie wszystkich Naszych rycerzy, kt�rzy maj� �mia�o�� I czelno�� twierdzi�, �e... nie wiem co dalej... G�upstwo, �egnajcie. AJAKS Czo�em. Kto chce walczy�? ACHILLES Nie wiem, rozstrzygnie to wnet losowanie, Cho� i bez tego wie, z kim chce si� spotka�. 43 AJAKS To znaczy z tob�? Wyruszam na spytki. Wychodz�. SCENA 2 Wchodz� P r i a m, H e k t o r, T r o j l u s, P a r y s i H e l e n u s. PRIAM Tyle straciwszy czasu, krwi, s��w zb�dnych Raz jeszcze Nestor ponawia ��danie: �Dajcie Helen� � w�wczas wszystkie kl�ski Sko�cz� si� wreszcie; to nie tylko honor, I strata czasu, nasz pr�ny wysi�ek, Koszty i rany, utrata przyjaci�. Lecz mam na my�li, to co najcenniejsze, A co s�p wojny swym ogniem po�era�. Co na to powiesz, waleczny Hektorze? HEKTOR Ja Grek�w najmniej ze wszystkich si� boj�, O ile idzie o me w�asne sprawy. Lecz, wielki Priamie, nie znajdziesz kobiety O sercu jak me mi�kkim, r�wnie strachem Wskro� przenikni�tej, gotowej zakrzykn��: �Co b�dzie dalej? Kto zdo�a przewidzie�?� Krucho�� pokoju le�y w zadufaniu, W wierze w bezpieczn� przysz�o��. Lecz rozs�dna Zapobiegliwo�� jest m�dro�ci znakiem, Jest jak lekarski przyrz�d ogl�dzinom Rany s�u��cy. Oddajcie Helen�. Od kiedy pierwszy miecz wzniesiono dla niej, To ka�da dusza p�acona w daninie Tej strasznej wojnie � jest warta Heleny; A tych dziesi�cin by�o ju� tysi�ce. M�wi� o naszych. Skoro setki ludzi Tracimy broni�c tej, co nasz� nie jest, A nawet gdyby i by�a Trojank�, To warta nie jest naszej jednej duszy; Wi�c pragn� wiedzie�, czy jest jaki� pow�d, Aby jej broni�? 44 TROJLUS Wstyd� si�, wstyd�, m�j bracie, Jak mo�esz mierzy� honor majestatu Tak dostojnego, jak naszego ojca, Miar� nale�n� jedynie posp�lstwu? Czy chcesz fa�szyw� monet� ustali� Warto�� niezwyk�� jego cn�t rozlicznych? Czy niesko�czono�� chcesz pomierzy� cienk� Nitk� splecion� z l�k�w i czczych my�li? Ha�ba to wielka i wstyd dla nas wszystkich! HELENUS Twych s��w brutalno�� wcale mnie nie dziwi, Szczekasz, bo brak ci m�drych argument�w. Pozw�l, by ojciec dalej m�drze w�ada�, Na twoje g�upie przemowy nie bacz�c. TROJLUS