8630

Szczegóły
Tytuł 8630
Rozszerzenie: PDF

Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

 

8630 PDF Ebook podgląd online:

Pobierz PDF

 

 

 


 

Zobacz podgląd 8630 pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. 8630 Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.

8630 Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:

 

Mika Waltari Czarny Anio� (Prze�o�y�: Zygmunt �anowski) 12 grudnia 1452 Ujrza�em ci� pierwszy raz i przem�wi�em do ciebie. By�o to tak, jakby przesz�o przeze mnie trz�sienie ziemi. W g��bi mej duszy przewr�ci�o si� wszystko, czelu�cie mego serca otwar�y si� i nie poznawa�em ju� swej w�asnej natury. Sko�czy�em lat czterdzie�ci i zdawa�o mi si�, �e osi�gn��em jesie� �ycia. Odby�em dalekie w�dr�wki, du�o przeszed�em i prze�y�em wiele �ywot�w. Pan przemawia� do mnie pod wieloma postaciami, anio�owie objawiali mi si�, ale ja w nich nie wierzy�em. Kiedy zobaczy�em ciebie, musia�em uwierzy�, skoro taki cud mnie m�g� si� wydarzy�. Ujrza�em ci� przed ko�cio�em M�dro�ci Bo�ej, u br�zowych bram. By�o to w chwili, gdy wszyscy wyszli z ko�cio�a w porz�dku przepisanym ceremonia�em, po tym jak kardyna� Izydor po �acinie i po grecku odczyta� w lodowatej ciszy obwieszczenie o zjednoczeniu ko�cio��w. Kiedy p�niej odprawi� wspania�� msz�, odczyta� tak�e wyznanie wiary. A gdy doszed� do uzupe�nienia �i od Syna", wielu ukry�o twarze w d�oniach, a z empory da�y si� s�ysze� gorzkie szlochania kobiet. Sta�em w �cisku w bocznej nawie przy szarej kolumnie. Gdy jej dotkn��em, poczu�em, �e jest wilgotna, jak gdyby nawet kamienie w tej �wi�tyni poci�y si� zimnym potem l�ku. Potem wszyscy wyszli z ko�cio�a w porz�dku przepisanym od wieluset lat, a po�rodku szed� bazyleus, cesarz Konstantyn, wyprostowany i powa�ny, z siwiej�c� ju� g�ow� pod z�otymi pa��kami korony. Wychodzili � ka�dy w tej barwie i ornacie, jaki by� przepisany � dostojnicy z Blachern, ministrowie, logoteci i anthypathowie, senat w pe�nym sk�adzie, a nast�pnie rodami archonci Konstantynopola. Nikt nie o�mieli� si� nie stawi�, w ten spos�b wyra�aj�c swoje przekonania. Po prawej stronie cesarza pozna�em a� nazbyt dobrze sekretarza stanu Francesa, kt�ry ch�odnymi niebieskimi oczyma patrzy� wok� siebie. W�r�d �acinnik�w dostrzeg�em wenecja�skiego bailona i wielu innych, kt�rych rozpozna�em. Ale megaduksa �ukasza Notarasa, wielkiego ksi�cia i dow�dcy floty cesarskiej, nigdy jeszcze poprzednio nie widzia�em. By� to m�� smag�y i wynios�y, wy�szy o g�ow� od innych. Spojrzenie mia� szydercze i m�dre, ale w jego rysach odczyta�em tak� sam� melancholi�, wsp�ln� wszystkim, kt�rzy nale�eli do starych greckich rod�w. Gdy wyszed� z ko�cio�a, by� wzburzony i z�y, jak gdyby nie wytrzyma� okropnej ha�by, kt�ra dotkn�a jego ko�ci� i jego lud. Gdy podprowadzono wierzchowce, powsta� niepok�j i ludzie zacz�li g�o�no przeklina� �acinnik�w. Wo�ano: �Precz z niedozwolonym dodatkiem! Precz z w�adz� papie�a". Nie mog�em tego s�ucha�. Nas�ucha�em si� ju� tego wszystkiego do znudzenia w dniach mojej m�odo�ci. Ale nienawi�� i rozpacz ludu by�y jak grzmot i trz�sienie ziemi. A� do chwili, gdy nawyk�e do �piewu g�osy mnich�w obj�y przewodnictwo i sprawi�y, �e lud wsp�lnie i w takt wo�a�: �Nie od Syna, nie od Syna". By� to dzie� �wi�tego Spirydiona. Gdy zacz�a si� procesja wysoko urodzonych kobiet, cz�� �wity cesarskiej zmiesza�a si� ju� z ludzk� mas�, kt�ra falowa�a i miota�a si� w takt na wp� �piewanego krzyku. Tylko wok� �wi�tej postaci cesarza by�o pusto. Siedzia� na swoim rumaku z twarz� pociemnia�� od troski. Odziany by� w haftowany z�otem purpurowy p�aszcz i purpurowe buty ozdobione dwug�owm or�em. By�em zatem �wiadkiem spe�nienia wielowiekowego marzenia: po��czenia ko�cio�a wschodniego z zachodnim, ukorzenia si� prawowiernego ortodoksyjnego ko�cio�a przed papie�em i odst�pienia od pierwotnego, nie poszerzonego wyznania wiary. Odwlekana przez d�ugi czas unia ta nabra�a w ko�cu mocy obowi�zuj�cej przez to, �e kardyna� Izydor odczyta� w ko�ciele M�dro�ci Bo�ej list unijny. W katedrze florenckiej list ten odczyta� przed czternastu laty po grecku wielki kr�g�og�owy uczony, metropolita Bessarion. Zosta� on, podobnie jak Izydor, podniesiony do godno�ci kardyna�a przez papie�a Eugeniusza IV w nagrod� za swoje zas�ugi przy ci�kim dziele pojednania. A wi�c to ju� czterna�cie lat od tej chwili. W wiecz�r �w sprzeda�em swoje ksi��ki i odzie�, rozdzieli�em pieni�dze mi�dzy biednych i uciek�em z Florencji. W pi�� lat p�niej wzi��em krzy�. Okrzyki t�umu przypomnia�y mi dzi� g�rsk� drog� do Asy�u i pobojowisko pod Warn�. Ale gdy wo�ania nagle ucich�y, podnios�em wzrok i zobaczy�em, �e megaduks �ukasz Notaras wjecha� na podest przed po��k�� marmurow� kolumnad�. Gestem nakaza� cisz� i przejmuj�cy wiatr grudniowy poni�s� jego okrzyk: �Lepszy turban turecki ni� tiara papieska!" Tak samo wo�ali ongi� �ydzi: �Uwolnijcie nam Barabasza!" Ca�a gromada rycerzy i archont�w zebra�a si� wyzywaj�co wok� �ukasza Notarasa, �eby pokaza�, �e go popieraj� i otwarcie wa�� si� przeciwstawi� cesarzowi. A� wreszcie t�um rozst�pi� si� w ko�cu, tak �e cesarz m�g� stamt�d odjecha� ze swoj� przerzedzon� �wit�. Procesja kobiet wyp�ywa�a wci�� jeszcze przez pot�ne br�zowe wrota ko�cio�a, ale rozprasza�a si� natychmiast na otwartym placu i znika�a w niespokojnym t�umie. By�em ciekawy, jak lud przywita kardyna�a Izydora, ale jest on m�em, kt�ry wiele wycierpia� dla unii, i sam jest Grekiem. Dlatego te� wcale nie wyszed� na dw�r. Godno�� kardyna�a nie doda�a mu tuszy. Jest nadal takim samym chudym, ma�ym cz�owieczkiem o oczach jak ziarnka pieprzu i wydaje si� jeszcze chudszy ni� dawniej, odk�d zgoli� brod� na spos�b �aci�ski. �Lepszy turban turecki ni� tiara papieska". S�owa te ksi��� Notaras wykrzykn�� chyba z g��bi serca, z mi�o�ci do swego miasta i swojej wiary oraz nienawi�ci do �acinnik�w. Ale bez wzgl�du na to, jak szczere uczucie doda�o �aru jego s�owom, nie mog� uwa�a� ich na nic innego, jak tylko z zimn� krwi� uczynione otwarcie gry politycznej. W�r�d wzburzonego ludu wy�o�y� swoje karty, �eby zyska� poklask zdecydowanej wi�kszo�ci. Gdy� w g��bi serca �aden Grek nie popiera przecie� tej unii, nawet sam cesarz. Jest on tylko zmuszony podporz�dkowa� si� i przypiecz�towa� uni�, by w ten spos�b zawrze� pakt przyja�ni i pomocy, kt�ry w chwili potrzeby ma da� Konstantynopolowi pomoc papieskiej floty wojennej. Ju� zbroi si� flota papie�a w Wenecji. Kardyna� Izydor zapewnia, �e wyp�ynie ona na ratunek Konstantynopola, gdy tylko wie�� o og�oszeniu unii zd��y dotrze� do Rzymu. Ale za cesarzem Konstantynem ludzie krzyczeli dzisiaj: �Apostata, apostata". Najokropniejsze, najbardziej czcze, najbardziej niszcz�ce s�owo, jakie mo�na wykrzykn�� do cz�owieka. To cena, kt�r� musi on p�aci� za dziesi�� okr�t�w wojennych. Je�li okr�ty te w og�le przyp�yn�. Kardyna� Izydor przywi�d� ju� z sob� gar�� �ucznik�w, kt�rych zwerbowa� na Krecie i innych wyspach. Bramy miasta s� zamurowane. Turcy spustoszyli ca�� okolic� i zamkn�li Bosfor. Ich mocny punkt to twierdza, kt�r� su�tan ostatniego lata kaza� wci�gu kilku miesi�cy wznie�� ko�o najcia�niejszego miejsca Bosforu. Twierdza le�y po stronie Pery, po stronie chrze�cijan. Jeszcze na wiosn� sta� na tym miejscu ko�ci� archanio�a Micha�a. Teraz kamienne kolumny ko�cio�a wmurowane s� jako podpory grubych na trzydzie�ci st�p mur�w tureckich wie� i dzia�a su�tana nadzoruj� cie�nin�. O wszystkim tym my�la�em stoj�c przy ogromnych br�zowych wrotach ko�cio�a M�dro�ci Bo�ej. Wtedy to zobaczy�em j�. Uda�o jej si� wymkn�� z t�umu i wej�� z powrotem do ko�cio�a. Oddycha�a gwa�townie, a welon jej porwany by� w strz�py. Dostojne Greczynki w Konstantynopolu maj� zwyczaj zas�ania� twarze przed obcymi i �yj� w odosobnieniu w swoich domach pod piecz� eunuch�w. Gdy wsiadaj� na ko� albo wchodz� do lektyk, przodem spiesz� ich s�udzy z rozpostart� p�acht�, by chroni� je przed spojrzeniami przechodni�w. Ich p�e� jest mleczna i przezroczysta. Spojrza�a na mnie i czas zatrzyma� si� w biegu, s�o�ce przesta�o w�drowa� wok� ziemi, przysz�o�� stopi�a si� z tera�niejszo�ci� i nie by�o ju� nic wi�cej pr�cz tej chwili, tej jedynej �ywej chwili, kt�rej nawet chciwy czas nie m�g� po�kn��. Widzia�em wiele kobiet za mego �ycia. Kocha�em samolubnie i zimno. Doznawa�em rozkoszy i sam dawa�em rozkosz innym. Ale dla mnie mi�o�� by�a zawsze pogardy godn� ��dz� cielesn�, kt�ra zaspokojona, wprawia�a dusz� w przygn�bienie. Tylko ze wsp�czucia udawa�em mi�o��, dop�ki mog�em si� na to zdoby�. Wiele kobiet widzia�em w moim �yciu, a� wreszcie wyrzek�em si� ich, podobnie jak wyrzek�em si� wielu innych rzeczy. Kobiety by�y dla mnie czym� cielesnym, a ja nienawidz� wszystkiego, co uzale�nia mnie od mojego w�asnego cia�a. By�a niemal tak wysoka jak ja. W�osy mia�a jasne pod haftowanym kapturkiem. P�aszcz niebieski, przetykany srebrem. Oczy jej by�y br�zowe, p�e� jak z�oto i ko�� s�oniowa. Ale ja nie na jej pi�kno�� patrzy�em. Nie wtedy w�a�nie. To spojrzenia jej oczu pojma�y mnie, gdy� oczy te by�y mi dobrze znane, tak jakbym widzia� je ju� kiedy� we �nie. Br�zowa otwarto�� tych oczu spali�a wszystko czcze i codzienne na popi�. Rozszerzy�y si� ze zdumienia, a potem u�miechn�y si� nagle do mnie. Zachwyt m�j by� tak �arliwie czysty, �e nie mie�ci� w sobie �adnego ziemskiego po��dania. Czu�em, jakby cia�o moje zacz�o �wieci� w taki sam spos�b, jak kiedy� na w�asne oczy widziane pustelnicze sza�asy �wi�tych mnich�w z Athos promieniuj�ce nadzmys�owym blaskiem niczym jasne latarnie wysoko na ogromnych g�rskich stromiznach. I oto moje por�wnanie nie stanowi �adnego �wi�tokradztwa, gdy� w tym momencie moje nowonarodzenie si� by�o �wi�tym cudem. Jak d�ugo to trwa�o, nie wiem. Mo�e nie d�u�ej ni� tchnienie, kt�re w naszej ostatniej chwili wyzwala dusz� od cia�a. Stali�my o par� krok�w od siebie, ale przez jedno tchnienie stali�my tak�e na progu mi�dzy doczesnym i wiecznym i by�o to podobne do ostrza miecza. Potem wr�ci�em zn�w do czasu. Musia�em m�wi�. Powiedzia�em: � Nie b�j si�. Je�li chcesz, odprowadz� ci� do domu twego ojca. Po jej kapturku widzia�em, �e nie jest kobiet� zam�n�. Nie �eby to w tej chwili co� znaczy�o. Czy by�a m�atk�, czy nie, oczy jej bliskie mi patrzy�y na mnie ufnie. Wci�gn�a g��boko oddech, jakby go zbyt d�ugo powstrzymywa�a, i rzek�a pytaj�co: � Jeste� �acinnikiem? � Je�li tak chcesz � odpar�em. Patrzyli�my na siebie i w�r�d rozkrzyczanego t�umu byli�my r�wnie samotni ze sob�, jak gdyby�my razem zbudzili si� w raju u zarania czas�w. Sp�on�a rumie�cem wstydu, ale nie spu�ci�a wzroku. Poznawali�my przecie� swoje oczy. A� nie mog�a ju� d�u�ej opanowa� niepokoju i dr��cym g�osem zapyta�a: � Kim jeste�? I pytanie jej nie by�o wcale pytaniem. Swymi s�owami zdradza�a tylko, �e mnie poznaje w swoim sercu tak, jak ja j� pozna�em. Ale �eby da� jej czas si� opami�ta�, powiedzia�em: � Wzrasta�em we Francji, w mie�cie Awinion, dop�ki nie osi�gn��em trzynastu lat. Od tej pory w�drowa�em po wielu krajach. Nazywam si� Jean Ange. Tutaj nazywam si� Johannes Angelos, je�li ty tak chcesz. � Angelos � powt�rzy�a. � Anio�. Czy to dlatego jeste� taki blady i powa�ny? Czy to dlatego zl�k�am si�, gdy ci� zobaczy�am? � Podesz�a bli�ej i dotkn�a d�oni� mego ramienia. � Nie, nie jeste� anio�em � powiedzia�a. � Jeste� z krwi i ko�ci. Dlaczego nosisz tureck� szabl�? � Przywyk�em do niej � odpar�em. � I ta stal jest twardsza ni� kuta przez chrze�cijan. We wrze�niu uciek�em z obozu su�tana Mehmeda, kt�ry sko�czy� w�a�nie budowa� twierdz� nad Bosforem i mia� wraca� do Adrianopola. Teraz, gdy wybuch�a wojna, wasz cesarz nie wydaje ju� niewolnik�w tureckich, kt�rzy uciekli do Konstantynopola. Rzuci�a wzrokiem na m�j str�j i powiedzia�a: � Nie chodzisz odziany jak niewolnik. � Nie, nie chodz� odziany jak niewolnik � odpar�em. � Przez blisko siedem lat nale�a�em do orszaku su�tana. Su�tan Murad wywy�szy� mnie na dozorc� swoich ps�w i podarowa� mnie potem swemu synowi. Su�tan Mehmed wypr�bowywa� m�j rozum i czyta� wraz ze mn� greckie i rzymskie ksi�gi. � Jak zosta�e� niewolnikiem u Turk�w? � zapyta�a. � Mieszka�em przez cztery lata we Florencji � odrzek�em. � W owym czasie by�em bogatym cz�owiekiem, ale znu�y�em si� handlem i wzi��em krzy�. A Turcy pojmali mnie do niewoli pod Warn�. Jej wzrok kaza� mi m�wi� dalej: � By�em sekretarzem u kardyna�a Juliusza Cesariniego. Po kl�sce ko� jego uton�� w bagnie i uciekaj�cy W�grzy zak�uli kardyna�a. Ich m�ody kr�l pad� przecie� w tej bitwie. M�j kardyna� nam�wi� go do z�amania pokoju, kt�ry zaprzysi�g� utrzymywa� z Turkami. Dlatego W�grzy uwa�ali, �e �ci�gn�� na nich przekle�stwo, a su�tan Murad traktowa� nas jak krzywoprzysi�c�w. Mnie jednak nie uczyni� nic z�ego, cho� kaza� straci� wszystkich innych je�c�w, kt�rzy nie chcieli uzna� jego Boga i proroka. Pewnie m�wi� zbyt du�o. Przebacz mi. D�ugo milcza�em. Odpar�a: � Nie nudzisz mnie. Chc� s�ysze� wi�cej o tobie. Ale dlaczego nie pytasz, kim ja jestem? � Nie pytam � rzek�em � wystarczy dla mnie, �e istniejesz. Nie s�dzi�em, �e co� takiego jeszcze mo�e mi si� zdarzy�. Nie pyta�a, co mam na my�li. Obejrza�a si� i spostrzeg�a, �e masa ludzka zaczyna si� rozprasza�. � Chod� ze mn� � szepn�a, wzi�a mnie za r�k� i wci�gn�a spiesznie z powrotem w wielki cie� br�zowych wr�t. � Uznajesz uni�? � zapyta�a. Wzruszy�em ramionami: � Jestem �acinnikiem. � Przekrocz pr�g � nakaza�a. Wewn�trz w przedsionku przystan�li�my na miejscu, gdzie okute �elazem buty wartownik�w przez tysi�c lat wy��obi�y do�ek w marmurowej posadzce. Ludzie, kt�rzy z obawy przed t�umem pozostali w ko�ciele, zerkali na nas. Mimo to obj�a mnie ramionami za szyj� i poca�owa�a. � To uroczysto�� �wi�tego Spirydiona � rzek�a i prze�egna�a si� znakiem krzy�a na spos�b grecki. �Tylko od Ojca, nie od Syna. Niech m�j chrze�cija�ski poca�unek b�dzie przypiecz�towaniem przyja�ni mi�dzy nami, aby�my siebie nawzajem nie zapomnieli. Niebawem s�udzy mego ojca b�d� tu, �eby mnie zabra�. Policzki mia�a rozpalone, a jej poca�unek nie by� chrze�cija�ski. Pachnia�a hiacyntami. Wysoko sklepione brwi by�y cienkimi kreseczkami, pomalowanymi na ciemnoniebiesko, usta mia�a umalowane na czerwono, jak to jest w zwyczaju w�r�d dostojnych kobiet w Konstantynopolu. � Nie mog� tak si� z tob� rozsta� � rzek�em. � Je�liby� nawet mieszka�a za siedmiorgiem zawartych wr�t, nie ustan�, dop�ki ci� nie odnajd�. Je�li nawet czas i przestrze� rozdzieli nas, b�d� ci� szuka� na nowo. Nie mo�esz temu przeszkodzi�. � Dlaczeg� mia�abym chcie� temu przeszkodzi�? � zapyta�a unosz�c drwi�co brwi. � Sk�d mo�esz wiedzie�, �e sama nie p�on� niecierpliwo�ci�, by us�ysze� wi�cej o tobie i twoich dziwnych losach, panie Angelosie? Jej drwina by�a przyjemna, a ton m�wi� wi�cej ni� s�owa. � Wyznacz mi wi�c miejsce i czas � nalega�em. Zmarszczy�a czo�o: � Sam nie wiesz, jak niestosowne s� twoje s�owa. Ale takie s� mo�e obyczaje Frank�w. � Czas i miejsce � powt�rzy�em i chwyci�em j� za rami�. � Jak �miesz � wpatrzy�a si� we mnie i zblad�a z zaskoczenia. � �aden m�czyzna jeszcze nigdy nie o�mieli� si� mnie dotkn��. Nie wiesz, kim jestem. � Ale nie pr�bowa�a nawet wyswobodzi� si� z uchwytu, tak jakby moje dotkni�cie mimo wszystko by�o jej mi�e. � Ty jeste� ty � rzek�em. � To mi wystarczy. � Mo�e po�l� wiadomo�� � obieca�a. � C� mo�e znaczy� w tych niespokojnych czasach, czy co� jest stosowne, czy nie. Jeste� Frankiem, nie Grekiem. Ale spotkanie ze mn� mo�e by� dla ciebie niebezpieczne. � Wzi��em kiedy� krzy�, poniewa� brak�o mi wiary � odpar�em. � Wszystko inne osi�gn��em. Dlatego my�la�em, �e przynajmniej potrafi� umrze� na cze�� Boga. Od Turk�w uciek�em, �eby umrze� dla Chrystusa na murach Konstantynopola. Nie mo�esz uczyni� mego �ycia niebezpieczniejszym, ni� ono jest. � Milcz � rzek�a. � Przyrzeknij przynajmniej, �e nie p�jdziesz za mn�. Do�� ju� �ci�gn�li�my na siebie uwagi. � Zas�oni�a twarz podartym welonem i odwr�ci�a si� do mnie plecami. S�udzy w niebieskich i bia�ych szatach przyszli po ni�. Posz�a za nimi nie rzuciwszy mi nawet jednego spojrzenia, a ja tam zosta�em. Ale gdy si� oddali�a, poczu�em si� bezsilny, tak jakbym wykrwawi� si� z otwartej rany. 14 grudnia 1452 Przedstawiciele r�nych nacji, zebrani w ko�ciele Naj�wi�tszej Dziewicy Marii ko�o portu, postanowili pod przewodnictwem cesarza Konstantyna dwudziestu jeden g�osami przeciw g�osom Wenecjan skonfiskowa� dla obrony miasta weneckie okr�ty w porcie. Trevisano za�o�y� protest w imieniu armator�w. Pozwolono im zatrzyma� �adunki, kiedy kapitanowie uca�owaniem krzy�a potwierdzili przysi�g�, �e nie b�d� usi�owali uciec. Czynsz dzier�awny za okr�ty ustalono w wysoko�ci czterystu bezant�w miesi�cznie. Jest to cena lichwiarska, ale Wenecja umie wykorzysta� okazj�, a zreszt� na co przyda si� ton�cemu liczenie swego z�ota. Cesarz naradza� si� z Gregoriosem Mammasem, kt�rego lud zwie fa�szywym patriarch�, z biskupami i z opatami klasztor�w nad stopieniem klejnot�w ko�cielnych i biciem z nich monet. To obrabowanie klasztor�w i ko�cio��w z naczy� z�otych i srebrnych mnisi uwa�aj� za pierwsz� prawdziw� oznak� po��czenia ko�cio��w i uznania unii. Ceny nieruchomo�ci osi�gn�y dno. Odsetki nawet za kr�tkoterminowe po�yczki wzros�y w ci�gu kilku dni do czterdziestu procent. D�ugoterminowych po�yczek w og�le nie mo�na dosta�. Drogie kamienie stoj� wysoko w cenie. Za jeden ma�y diament zakupi�em dywany i meble warto�ci sze��dziesi�ciu tysi�cy dukat�w. Urz�dzam i ozdabiam dom, kt�ry wynaj��em. W�a�ciciel got�w jest sprzeda� go tanio, ale po c� mia�bym kupowa� dom. Przysz�o�� miasta mo�na obecnie liczy� na miesi�ce. Nie spa�em wiele w ci�gu ostatnich dw�ch nocy. Powr�ci�a moja dawna bezsenno��. Niepok�j p�dzi mnie na ulice, ale nie wychodz� z domu na wypadek, gdyby kto� pyta� o mnie. Czyta� nie mog�. Naczyta�em si� ju� dosy�, by zrozumie�, jak ja�owa jest wszelka wiedza. M�j grecki s�u��cy czuwa nad ka�dym moim krokiem, ale jest to zupe�nie naturalne i dotychczas mi to nie przeszkadza�o. Jak�e� mogliby ufa� cz�owiekowi, kt�ry by� w s�u�bie tureckiej. M�j s�uga jest ubogim starym cz�owiekiem, kt�rego mi �al. Ch�tnie pozwalam mu na ten jego uboczny zarobek. 15 grudnia 1452 Tylko ma�y zwitek papieru. W�drowny sprzedawca warzyw przyni�s� mi go tu dzi� rano. �W ko�ciele �wi�tych Aposto��w po po�udniu". Nic wi�cej tam nie by�o napisane. W po�udnie powiedzia�em, �e wybieram si� do portu, i pos�a�em mego s�ug�, �eby wysprz�ta� piwnic�. Wychodz�c zamkn��em za nim drzwi. Dzi� nie chc� czu� na sobie �adnych szpieguj�cych oczu. Ko�ci� �wi�tych Aposto��w stoi na najwy�szym wzg�rzu w mie�cie. By�o to miejsce dobrze wybrane na czu�� schadzk�, gdy� tylko kilka odzianych na czarno kobiet, pogr��onych w mod�ach, kl�cza�o przy balaskach przed �wi�tymi ikonami. Moja odzie� nie wzbudzi�a �adnego zdumienia, gdy� ko�ci� ten odwiedzaj� cz�sto �eglarze �acinnicy, przychodz�cy obejrze� groby kr�lewskie i relikwie. Tu� na prawo od wej�cia stoi, otoczony skromn� barierk� drewnian�, kawa�ek kamiennej kolumny, do kt�rej przywi�zany by� nasz Zbawiciel, gdy ch�ostali go rzymscy �o�dacy. Musia�em czeka� w ko�ciele przez dwie godziny i czas wl�k� si� leniwie. Ale nikt nie zwraca� uwagi na to, �e tam siedz�. W Konstantynopolu czas nie ma ju� �adnego znaczenia. Modl�ce si� kobiety oderwa�y si� od �wiata i pogr��y�y w ekstazie. Ockn�wszy si� rozgl�da�y si� wok� siebie jak gdyby zbudzone ze snu. W ich wzroku wyra�a� si� ca�y niewypowiedziany smutek umieraj�cego miasta. Zas�oni�y twarze welonami i wysz�y z opuszczonymi oczyma. Po ch�odzie na dworze w ko�ciele by�o ciep�o. Pod jego marmurow� posadzk� biegn� przewody z ciep�ym powietrzem na dawny rzymski spos�b. Tak�e lodowaty ch��d w mojej duszy staja�. �ar oczekiwania sprawi�, �e pad�em na kolana, by modli� si�, czego nie robi�em ju� bardzo dawno. Ukl�k�em przed o�tarzem i modli�em si� z ca�ego serca: ��wi�ty wszechmocny Bo�e, kt�ry w postaci Swego Syna by�e� ciele�nie na ziemi w spos�b niepoj�ty dla naszego rozumu, by zbawi� nas od naszych grzech�w, zmi�uj si� nade mn�. Zmi�uj si� nad moim zw�tpieniem i niewiar�, kt�rych ani Twoje w�asne s�owo, ani pisma Ojc�w Ko�cio�a, ani �adna �wiecka filozofia nie zdo�a�y uleczy�. Stosownie do Twojej woli prowadzi�e� mnie po �wiecie i da�e� mi zakosztowa� wszystkich Twoich dar�w, m�dro�ci i g�upoty, bogactwa i biedy, w�adzy i niewolnictwa, pasji i �agodno�ci, po��dania i wyrzeczenia, pi�ra i miecza, ale nic nie zdo�a�o mnie uleczy�. Goni�e� mnie z rozpaczy w rozpacz, tak jak bezlitosny my�liwy goni swoj� s�abn�c� zwierzyn�, dop�ki w mym poczuciu winy nie mia�em innej rady jak zaryzykowa� �ycie w obronie Twego imienia. Lecz nawet tej ofiary nie chcia�e� ode mnie przyj��. Czeg� zatem chcesz ode mnie, �wi�ty niepoj�ty Bo�e?" A gdy odm�wi�em t� modlitw�, poczu�em, �e to tylko moja niestrudzona duma zabarwi�a te my�li, i zawstydzi�em si�, i modli�em si� ponownie w g��bi serca: �Ty, kt�ry jeste�, zmi�uj si� nade mn�. Przebacz mi grzechy nie dla moich zas�ug, ale dla Twego mi�osierdzia i uwolnij mnie od mojej straszliwej winy, zanim mnie ona z�amie". A pomodliwszy si� sta�em si� znowu zimny jak g�az, jak kawa�ek lodu. Poczu�em si�� w cz�onkach i nieugi�t� sztywno�� w karku i po raz pierwszy od wielu lat dozna�em rozkoszy istnienia. Kocha�em i czeka�em, i wszystko minione obr�ci�o si� za mn� w popi�, tak jakbym nigdy przedtem nie kocha� i nie czeka�. Tylko jako blady cie� pami�ta�em jeszcze dziewczyn� z Ferrary, kt�ra nosi�a per�y we w�osach i w�drowa�a po ogrodzie filozofii z ptasi� klatk� ze z�otych drucik�w uniesion� w bia�ej d�oni tak, jakby nios�a latarni�, by o�wieca� drog�. A p�niej pogrzeba�em nieznan� zmar��, kt�rej twarz wy�ar�y le�ne lisy. Przysz�a, by szuka� swojej klamry od paska. Dogl�da�em zad�umionych w wysmo�owanym baraku, dlatego �e nie ko�cz�ce si� spory o liter� wiary doprowadzi�y mnie do rozpaczy. Tak�e i ona by�a zrozpaczona, ta pi�kna, nieosi�galna dziewczyna. Zdj��em z niej ska�one zaraz� szaty i spali�em w piecu handlarza soli. Potem spali�my z sob� i dali�my sobie nawzajem ciep�o, cho� s�dzi�em, �e co� takiego nie mo�e mi si� przytrafi�. By�a przecie� ksi�niczk�, a ja tylko t�umaczem w kancelarii papieskiej. To ju� wnet pi�tna�cie lat od tego czasu. I teraz nic ju� nie drga�o we mnie, gdy j� wspomina�em. Musia�em szuka� w pami�ci, by cho�by tylko przypomnie� sobie jej imi�, Beatrycze. Ksi��� podziwia� Dantego i czyta� francuskie romanse rycerskie. Kaza� �ci�� w�asnego syna i w�asn� c�rk� za rozpust�, a sam sp�kowa� po kryjomu ze swoj� c�rk�. Niegdy� w Ferrarze. Dlatego to znalaz�em dziewczyn� z ogrodu w baraku zad�umionych. Kobieta z twarz� os�oni�t� welonem haftowanym pere�kami podesz�a i stan�a obok mnie w ko�ciele. By�a niemal tak wysoka jak ja. Odziana by�a w futrzany p�aszcz z powodu zimna. Poczu�em zapach hiacynt�w. Przysz�a, moja ukochana. � Twoja twarz � prosi�em. � Poka� mi twoj� twarz, �ebym m�g� uwierzy�, �e jeste�. � Post�puj� nies�usznie � rzek�a. By�a bardzo blada, w jej br�zowych oczach malowa� si� strach. � Co jest s�uszne, a co nies�uszne? � zapyta�em. � �yjemy przecie� w dniach ostatecznych. C� znaczy jeszcze cokolwiek, co robimy? � Jeste� �acinnikiem � rzek�a z wyrzutem. � Takim, kt�ry spo�ywa nie kwaszony chleb. Tak mo�e m�wi� tylko Frank. S�uszne i nies�uszne czuje cz�owiek w swoim sercu. Wiedzia� to ju� Sokrates. Ale ty jeste� szyderc� podobnie jak Pi�at, kt�ry pyta�, co to jest prawda. � Na rany Chrystusa! � zakl��em. � Kobieto, chcesz mnie uczy� filozofii? Doprawdy, jeste� Greczynk�! Rozszlocha�a si� z l�ku i napi�cia. Pozwoli�em jej p�aka�, �eby si� uspokoi�a, gdy� by�a tak zal�kniona, �e dr�a�a ustawicznie mimo ciep�a w ko�ciele i swego drogocennego futrzanego p�aszcza. Przysz�a, p�aka�a ze wzgl�du na mnie i na siebie sam�. Czy� potrzebowa�em lepszego dowodu na to, �e wzruszy�em jej dusz�, podobnie jak ona niczym trz�sienie ziemi odwali�a g�azy z czelu�ci mego serca? W ko�cu po�o�y�em d�o� na jej ramieniu i rzek�em: � Wszystko ma tylko znikom� warto��. �ycie, wiedza, filozofia, nawet wiara. Wszystko tylko zapala si�, p�onie gwa�townie przez chwil�, a potem ga�nie. B�d�my dwojgiem doros�ych ludzi, kt�rzy cudem poznali wzajemne spojrzenia i mog� otwarcie rozmawia� ze sob�. Nie przyszed�em tutaj, �eby si� z tob� k��ci�. � Dlaczego przyszed�e�? � zapyta�a. � Kocham ci�! � rzek�em. � Cho� nie wiesz, kim jestem, cho� widzia�e� mnie tylko jeden jedyny raz? � odpar�a. Roz�o�y�em r�ce. C� mog�em na to odpowiedzie�. Opu�ci�a wzrok, zacz�a znowu dygota� i szepn�a: � Wcale nie by�am pewna, �e przyjdziesz. � O, ty moja ukochana! � powiedzia�em, gdy� pi�kniejszego wyznania mi�o�ci nigdy jeszcze nie s�ysza�em z warg �adnej kobiety. I jeszcze raz zrozumia�em, jak niesko�czenie ma�o cz�owiek mo�e wyja�ni� s�owami. A przecie� ludzie, nawet m�drzy i uczeni, wierz�, �e potrafi� wyt�umaczy� istot� Boga. Wyci�gn��em do niej obie r�ce. Bez chwili wahania pozwoli�a mi uj�� swe zimne d�onie. Palce mia�a smuk�e i mocne, ale by�y to d�onie, kt�re nigdy nie wykonywa�y �adnej pracy. Stali�my d�ugo trzymaj�c si� za r�ce, zwr�ceni ku sobie. Nie potrzebowali�my �adnych s��w. Jej br�zowe zatroskane oczy spogl�da�y na moje czo�o, nasad� w�os�w, policzki, brod�, szyj�, jak gdyby w nie nasyconej ciekawo�ci chcia�a wbi� sobie w pami�� ka�dy m�j rys. Twarz mia�em spalon� wiatrem, posty wydr��y�y moje policzki, k�ciki ust opad�y mi od rozczarowa�, a czo�o zryte by�o zmarszczkami od my�li. Ale nie wstydzi�em si� swego oblicza. Twarz moja by�a jak woskowa tabliczka, zrysowana przez �ycie twardym rylcem. Ch�tne jej pozwala�em z niej czyta�. � Chc� wiedzie� o tobie wszystko � powiedzia�a �ciskaj�c moje twarde palce. � Golisz si�. To czyni ci� dziwnym, budzisz l�k jak �aci�ski ksi�dz. Czy jeste� m�em uczonym, czy te� wojownikiem? � B��ka�em si� z kraju do kraju, z ubogiego stanu do mo�nego, jak iskra na wietrze � odpar�em. � Tak�e w swoim sercu w�drowa�em po g��binach i po wy�ynach. Studiowa�em filozofi� z jej nominalizmem i realizmem, jak r�wnie� pisma starych filozof�w. Znu�ony s�owami, okre�la�em poj�cia literami i cyframi jak Raymondus. Ale nigdy nie doszed�em do jasno�ci. Dlatego te� wybra�em miecz i krzy�. Po chwili ci�gn��em: � Przez jaki� czas by�em tak�e kupcem. Nauczy�em si� podw�jnej ksi�gowo�ci, kt�ra czyni bogactwo pozorem. W naszych czasach bogactwo sta�o si� tylko napisem na papierze, podobnie jak filozofia i �wi�te tajemnice. Po chwili wahania zni�y�em g�os i rzek�em: � M�j ojciec by� Grekiem, cho� wzros�em w papieskim Awinionie. Drgn�a i wypu�ci�a moje d�onie jakby przera�ona. � Tak my�la�am � powiedzia�a. � Gdyby� mia� brod�, twarz twoja by�aby twarz� Greka. Czy to tylko dlatego od pierwszej chwili wyda�e� mi si� taki znajomy, jak gdybym zna�a ciebie dawniej i szuka�a twojej by�ej twarzy pod t� obecn�? � Nie � odpar�em. � Nie, wcale nie dlatego. Rozejrza�a si� boja�liwie woko�o i schowa�a brod� i usta w welonie. � Opowiedz mi o sobie wszystko � prosi�a. � Ale spacerujmy r�wnocze�nie woko�o i udawajmy, �e co� ogl�damy, tak aby nie zwr�ci� niczyjej uwagi. Kto� m�g�by mnie rozpozna�. Ufnie po�o�y�a d�o� na moim ramieniu i zacz�li�my chodzi� po ko�ciele i ogl�da� cesarskie sarkofagi, ikony i srebrne relikwiarze. Zr�wnali�my nasze kroki. Gdy d�o� jej dotkn�a mego ramienia, jak gdyby ognista spr�yna porazi�a moje cia�o. Ale ten b�l by� luby. P�g�osem zacz��em opowiada�: � Dzieci�stwo zapomnia�em. Jest ono jak sen i nie wiem ju� na pewno, co jest snem, a co prawd�. Ale gdy bawi�em si� pod murem miejskim albo nad brzegiem rzeki w Awinionie z innymi ch�opcami, zwyk�em by� wyg�asza� do nich d�ugie kazania po grecku i po �acinie. Nauczy�em si� chyba na pami�� wielu rzeczy, kt�rych nie rozumia�em, gdy� odk�d ojciec m�j sta� si� �lepcem, musia�em mu czyta� g�o�no jak dzie� d�ugi. � �lepcem? � zapyta�a. � Odby� d�ug� podr�, kiedy mia�em osiem czy dziewi�� lat � odrzek�em szukaj�c w pami�ci. Przegna�em ju� to wszystko z duszy, tak jakbym nigdy tego nie prze�ywa�, ale teraz zmory dzieci�stwa wr�ci�y jak z�y sen. � Przebywa� poza domem przez ca�y rok. W drodze powrotnej wpad� w r�ce rabusi�w. O�lepili go, �eby nigdy ju� nie m�g� ich pozna� i �wiadczy� przeciw nim. � O�lepili � zdumia�a si�. � Tu w Konstantynopolu o�lepia si� tylko usuni�tych cesarzy albo syn�w, kt�rzy zbuntowali si� przeciw swemu ojcu. Tureccy w�adcy nauczyli si� tego zwyczaju od nas. � M�j ojciec by� Grekiem � powt�rzy�em jeszcze raz. � W Awinionie nazywano go Andronikosem Grekiem, a w ostatnich latach tylko �lepym Grekiem. � Jak ojciec tw�j znalaz� si� w kraju Frank�w? � zapyta�a ze zdziwieniem. � Nie wiem � odpar�em, cho� wiedzia�em. Ale zachowa�em to dla siebie. � Mieszka� w Awinionie przez ca�e swoje �ycie. Mia�em trzyna�cie lat, gdy pewnego dnia, b�d�c �lepcem, spad� ze zbocza za pa�acem papieskim i skr�ci� kark. Pytasz o moje dzieci�stwo. Jako dziecko miewa�em cz�sto anielskie wizje, kt�re bra�em za rzeczywisto��. Nazywam si� przecie� Johannes Angelos. Sam nie pami�tam tak du�o z tego, ale wszystko to policzono mi jako obci��enie przy procesie. � Procesie? � zmarszczy�a czo�o. � Kiedy mia�em trzyna�cie lat, zosta�em skazany za zamordowanie ojca � rzuci�em szorstko. � Przed�o�ono dowody, �e zaprowadzi�em mego �lepego ojca na urwisko i str�ci�em go, �eby odziedziczy� po nim maj�tek. Naocznych �wiadk�w nie by�o. Dlatego ch�ostano mnie, �ebym si� przyzna�. W ko�cu skazano mnie na �wiartowanie, �amanie ko�em. Mia�em wtedy trzyna�cie lat. Takie by�o moje dzieci�stwo. Chwyci�a szybko moj� d�o�, spojrza�a mi w oczy i rzek�a: � Twoje oczy nie s� oczyma mordercy. Opowiadaj dalej. To ci przyniesie ulg�. � Nie my�la�em o tych sprawach od wielu lat � powiedzia�em. � Nie mia�em ochoty m�wi� o tym z kimkolwiek. Wykre�li�em te rzeczy z pami�ci. Ale �atwo jest m�wi� do ciebie. To by�o dawno temu. Mam ju� czterdzie�ci lat. Od tego czasu prze�y�em wiele �ywot�w. Ale nie zabi�em swego ojca. By� mo�e by� on surowy i porywczy i bija� mnie czasem, ale w swych najlepszych chwilach by� dla mnie dobry. Kocha�em go. By� przecie� moim ojcem. O matce nic nie wiem. Umar�a przy moim urodzeniu, �ciskaj�c na pr�no w d�oni obdarzony cudown� moc� kamie�. Mo�e ojciec by� znu�ony �yciem dlatego, �e by� �lepcem � ci�gn��em � tak s�dzi�em p�niej, kiedy doros�em. Rankiem tego dnia prosi� mnie, �ebym si� nie niepokoi�, cokolwiek si� stanie. Powiedzia� mi, �e ma du�� sum� pieni�dzy, nie mniej ni� trzy tysi�ce dukat�w, na przechowaniu u z�otnika Gerolamo. Zapisa� mi wszystko w testamencie i wyznaczy� Gerolamo na mego opiekuna, dop�ki nie uko�cz� szesnastu lat. By�o to na wiosn�. Poprosi� p�niej, �ebym go zaprowadzi� na urwisko za pa�acem. Chcia� pos�ucha� wiatru i krzyku kluczy ptak�w przylatuj�cych z po�udnia. Powiedzia�, �e si� um�wi� na spotkanie z anio�ami. Dlatego prosi� mnie, �ebym zostawi� go samego i wr�ci� dopiero na wieczorn� msz�. � Czy ojciec tw�j zarzuci� swoj� greck� wiar�? � zapyta�a natychmiast dobitnie. By�a c�rk� Konstantynopola. � Chodzi� na msz�, spowiada� si�, spo�ywa� �aci�ski chleb, i kupowa� op�atki, by skr�ci� czas czy��ca � odpar�em. � Nawet mi nie przysz�o na my�l, by m�g� mie� inn� wiar� ni� wszyscy. Powiedzia�, �e um�wi� si� na spotkanie z anio�ami, i znalaz�em go martwego u st�p urwiska. By� zm�czony �yciem, �lepy i nieszcz�liwy. � Ale jak kto� m�g� oskar�y� ciebie o to?... � rzek�a. � Wszystko zrzucono na mnie � odpowiedzia�em. � Wszystko, wszystko. M�wiono, �e chcia�em pieni�dzy. Mistrz Gerolamo �wiadczy� przeciwko mnie naj�arliwiej. Twierdzi�, �e widzia� na w�asne oczy, jak ugryz�em ojca w r�k�, kiedy mnie ch�osta�, i zaraz potem zapewni�, �e �adnych pieni�dzy nie by�o. To tylko mrzonki �lepego cz�owieka, co�, o czym bredzi�. Ma�� sumk� Gerolamo wprawdzie otrzyma�, jak m�wi�, kiedy ojciec m�j o�lep�, ale pieni�dze te dawno ju� posz�y na jego utrzymanie. Tylko z lito�ci Gerolamo posy�a� nam potem dalej �ywno�� ze swoich d�br, m�wi�. �lepiec poprzestawa� na ma�ym i cz�sto po�ci�. A tego wsparcia nie mo�na w �aden spos�b uwa�a� za sp�at� odsetek od jakiego� depozytu, jak on to sobie wyobra�a�. By�o to czyste mi�osierdzie. Obracanie pieni�dzmi na procent jest przecie� ci�kim grzechem dla obu stron. Ale �eby okaza� dobr� wol�, obieca� mistrz Gerolamo darowa� ko�cio�owi srebrny �wiecznik ku pami�ci mego ojca, mimo �e jego ksi�gowo�� wyra�nie i jasno wykazuje, i� ojciec z biegiem lat tylko coraz bardziej si� u niego zad�u�a�. I w swej dobroci zgodzi� si� te� na to, �eby mi wolno by�o wyr�wna� d�ug ksi��kami ojca, kt�rych i tak nikt nie umia� czyta�. Ale pewnie ci� nudz�. � Nie, nie nudzisz mnie � odrzek�a. � Opowiadaj, jak uratowa�e� �ycie. � By�em synem �lepego Greka, obcym � ci�gn��em. � Dlatego te� nikt nie stan�� w mojej obronie. Ale biskup dowiedzia� si� o tych trzech tysi�cach dukat�w i za��da�, �eby postawiono mnie przed trybuna� ko�cielny. Formalne oskar�enie dotyczy�o widze�, kt�re mia�em, kiedy mnie ch�ostano, gdy� w�wczas by�em jakby odurzony b�lem i majaczy�em o anio�ach, tak jakbym by� dzieckiem. W �wieckim procesie szybko pomini�to t� teologiczn� stron� sprawy i zapisano tylko w protokole, �e jestem umys�owo chory. �wieccy s�dziowie uwa�ali, �e przykuwaj�c mnie do �ciany w wie�y i ch�oszcz�c codziennie, sami doskonale potrafi� wyp�dzi� ze mnie kusiciela, zanim mnie strac�. Ale pieni�dze powik�a�y spraw� i proces przeciwko mnie o morderstwo ojca przerodzi� si� wnet w sp�r miedzy w�adzami ko�cielnymi i �wieckimi o prawo do s�dzenia, to znaczy o to, kto ma prawo wyda� na mnie wyrok i skonfiskowa� maj�tek pozostawiony przez mego ojca. � Ale jak si� uratowa�e�? � przynagla�a. � Nie wiem � wyzna�em zgodnie z prawd�. � Nie mog� twierdzi�, �e to moje anio�y mnie uratowa�y, ale pewnego dnia rozkuto mi kajdany, nie m�wi�c dlaczego, i nazajutrz wczesnym rankiem zauwa�y�em, �e drzwi wie�y pozosta�y nie zamkni�te. Wyszed�em stamt�d na dw�r. Po d�u�szym czasie sp�dzonym w ciemno�ci by�em jakby o�lepiony �wiat�em dziennym. Przy zachodniej bramie miasta spotka�em w�drownego przekupnia, kt�ry zapyta�, czy nie chcia�bym mu towarzyszy�. Wygl�da�o, jak gdyby czeka� tam na mnie, gdy� wydawa�o si�, �e mnie zna, i natychmiast zacz�� mi zadawa� dociekliwe pytania o moje widzenia. Kiedy znale�li�my si� w lesie, odszuka� francusk� ksi��k� ukryt� w swoich gratach. By�y to cztery Ewangelie prze�o�one na francuski. Prosi� mnie, �ebym czyta� mu je g�o�no. W ten spos�b sta�em si� cz�onkiem bractwa wolnego ducha. Mo�e to w�a�nie jego cz�onkowie mnie oswobodzili, gdy� nale�y do� wielu takich, kt�rych si� nawet o to nie pos�dza. � Bractwo wolnego ducha? � zdziwi�a si�. � Co to za jedni? � Nie chc� ci� nudzi� � rzek�em wymijaj�co. � Opowiem ci o tym innym razem. � Sk�d mo�esz wiedzie�, �e spotkamy si� jeszcze kiedy�? � zapyta�a. � Bardzo mi by�o trudno doprowadzi� do tego spotkania, trudniej, ni� mo�e przypuszczasz, ty, nawyk�y do zachodnich swobodnych obyczaj�w. Nawet z tureck� kobiet� �atwiej um�wi� si� na schadzk� ni� z Greczynk�, s�dz�c z opowie�ci Turk�w. � W ich ba�niach chytro�� kobiety przewy�sza zawsze rozum dozorcy � odpar�em. � Powinna� czyta� pilnie ba�nie. Mo�e zdo�asz si� z nich czego� nauczy�. � Ty � rzek�a. � Ty! Ty jeste� naturalnie w pe�ni wyuczony! � Nie musisz by� zazdrosna � odrzek�em. � W su�ta�skim seraju zajmowa�em si� ca�kiem innymi sprawami. � Ja mia�abym by� zazdrosna?! Zbyt wiele sobie przypisujesz � sykn�a i poczerwienia�a ze z�o�ci. � I sk�d mog� wiedzie�, czy nie jeste� tylko uwodzicielem jak inni Frankowie. Mo�e chcesz tak jak oni wykorzysta� znajomo�� z ciekaw� kobiet�, by potem che�pi� si� po statkach i szynkach znamienitymi podbojami. � Aha, wi�c to tak! � powiedzia�em i �cisn��em jej przegub. � To takie znajomo�ci mia�a� w�r�d Frank�w. A zatem takiego rodzaju kobiet� jeste�. Ale nie b�j si�. B�d� milcza�. Pomyli�em si� tylko co do ciebie. Dlatego te� najlepiej b�dzie, by�my si� wi�cej nie spotykali. Z pewno�ci� �atwo znajdziesz jakiego� kapitana czy �aci�skiego oficera do towarzystwa na moje miejsce. Wyrwa�a d�o�, by rozetrze� przegub. � Tak, tak � powiedzia�a. � Doprawdy najlepiej b�dzie, �eby�my si� wi�cej nie spotkali. � Oddycha�a g��boko i patrzy�a na mnie pociemnia�ymi oczyma, z odrzucon� w ty� g�ow�. � Wracaj do portu � rzek�a. � Jest tam pod dostatkiem �atwo dost�pnych kobiet, kt�re ci odpowiadaj�. Upijaj si�, urz�dzaj awantury i b�jki, jak to maj� w zwyczaju Frankowie. Znajdziesz sobie chyba jak�� pocieszycielk�. B�g z tob� zatem. � I z tob� � odpar�em kipi�c z gniewu. Zacz�a gwa�townie i�� po g�adkiej jak szk�o marmurowej posadzce. Ch�d mia�a pi�kny. Prze�kn�wszy �lin� poczu�em smak krwi. Tak mocno zagryz�em wargi, �eby nie przywo�a� jej z powrotem. Potem zwolni�a kroku. Ko�o drzwi nie mog�a si� ju� powstrzyma�, �eby si� nie obejrze�. Gdy zobaczy�a, �e stoj� nadal na tym samym miejscu, nie robi�c najmniejszego ruchu, by pospieszy� za ni�, wpad�a w taki gniew, �e zawr�ci�a, podbieg�a do mnie i wymierzy�a mi mocny policzek. Og�uszy� mnie i zapiek�, ale serce moje uradowa�o si�. Gdy� uderzy�a mnie nie bez zastanowienia, lecz najpierw rozejrza�a si� ostro�nie woko�o, czy nikt nas nie obserwuje. Sta�em spokojnie nic nie m�wi�c. Po kr�tkiej zw�oce zn�w odwr�ci�a si� i posz�a. Sta�em nadal i patrzy�em za ni�. Po�rodku ko�cio�a wola jej zacz�a si� za�amywa�, zwolni�a kroku, zatrzyma�a si� i znowu odwr�ci�a w moj� stron�. Teraz ju� u�miecha�a si�. Jej br�zowe oczy promieniowa�y weso�o�ci�. � Wybacz mi, drogi panie � powiedzia�a. � Jestem na pewno �le wychowana, ale teraz jestem pokorna i poskromiona. Niestety nie mam �adnej ksi��ki z tureckimi ba�niami. Mo�e by� mi po�yczy� tak� ksi��k�, �ebym mog�a nauczy� si�, jak chytro�� kobiet tureckich przewy�sza m�dro�� m�czyzn. � Uj�a moj� d�o�, poca�owa�a j� i przycisn�a do swego policzka. � Dotknij, jakie mam rozpalone policzki! � Nie r�b tak! � ostrzeg�em. � Zreszt� jeden z moich policzk�w jest gor�tszy ni� twoje. I chytro�ci nie potrzebujesz studiowa�. Nie s�dz�, by Turcy mogli ci� tu czego� nauczy�. � Jak mog�e� pozwoli� mi odej�� nie spiesz�c za mn�? � zapyta�a. � Zrani�e� mnie g��boko jako kobiet�. � Wszystko jest jeszcze tylko igraszk� � rzek�em z p�on�cymi oczyma. � Jeszcze mo�esz si� wycofa�. Nie napastuj� ci�. Nie id� za tob�. Sama mo�esz wybiera�. � Nie mam ju� przecie� �adnego wyboru � broni�a si�. � Dokona�am wyboru ju� wtedy, kiedy napisa�am te kilka s��w na skrawku papieru. Dokona�am wyboru chyba w chwili, kiedy nie odprawi�am ci� z niczym w ko�ciele M�dro�ci Bo�ej. Dokona�am wyboru chyba w chwili, kiedy spojrza�e� mi w oczy. Nie mog� ju� wycofa� si�, nawet gdybym chcia�a. Ale nie utrudniaj mi wszystkiego. Trzymaj�c si� za r�ce wyszli�my razem z ko�cio�a. Przerazi�a si� zobaczywszy, �e zmierzch ju� zapada. � Musimy si� rozsta� � powiedzia�a. � Natychmiast! � Pozw�l mi p�j�� z tob� kawa�ek � prosi�em nie mog�c si� opanowa�. I nie potrafi�a mi odm�wi�, cho� by�o to niezwykle nieostro�ne. Szli�my dalej rami� przy ramieniu, podczas gdy zmierzch spada� na zielone kopu�y ko�cio��w i latarnie zapala�y si� przed dostojnymi domami na g��wnych ulicach. Za nami pomyka� ��ty i chudy pies, kt�ry nie wiadomo dlaczego si� do mnie przyczepi�, towarzyszy� mi od domu do ko�cio�a Aposto��w i marzn�c czeka�, a� wyjd�. Nie skr�ci�a w stron� Blachern, co bra�em za rzecz pewn�, lecz posz�a prosto w przeciwn� stron�. Szli�my obok ruin Hipodromu. Na starym torze wy�cigowym zwykli za dnia �wiczy� si� m�odzi Grecy w strzelaniu z �uku albo gra� w pi�k� z koni za pomoc� kij�w. W wieczornym o�wietleniu zrujnowane budynki wygl�da�y na jeszcze wi�ksze ni� zwykle. Ogromna kopu�a ko�cio�a M�dro�ci Bo�ej wznosi�a si� na tle nieba. Olbrzymia kamienna masa dawnego pa�acu cesarskiego pi�trzy�a si� naprzeciw nas. Nie p�on�o tam ani jedno �wiat�o. Jego pustych sal u�ywano teraz tylko przy rzadkich ceremoniach. Zmierzch pokrywa� mi�osiernie fakt, �e szli�my przez umieraj�ce miasto. Jego marmurowe kolumny po��k�y, jego mury pop�ka�y, jego fontanny nie gra�y ju�, a poro�ni�te mchem baseny w zaniedbanych ogrodach wype�nione by�y wi�dn�cymi li��mi platan�w. Jakby w cichym porozumieniu zwolnili�my kroku. Gwiazda wieczorna p�on�a ju� na horyzoncie. Przystan�li�my w cieniu utr�conej kolumny dawnego pa�acu. � Musz� ju� i�� � rzek�a. � Dalej nie mo�esz mi towarzyszy�. � Tw�j futrzany p�aszcz mo�e skusi� rabusi�w albo �ebrak�w � protestowa�em. Podnios�a dumnie g�ow�. � W Konstantynopolu nie ma ani rabusi�w, ani �ebrak�w � powiedzia�a. � Mo�e ko�o portu. Albo w Perze. Ale nie w samym mie�cie. To prawda. W Konstantynopolu nawet �ebracy s� chudzi i dumni. Jest ich niewielu i siedz� tu i tam w pobli�u ko�cio��w, wpatruj�c si� przed siebie przy�mionym wzrokiem, jak gdyby patrzyli w tysi�cletni� przesz�o��. Kiedy dostan� ja�mu�n� od jakiego� �acinnika, mrucz� b�ogos�awie�stwo, ale gdy tylko odwr�ci si� do nich ty�em, spluwaj� na ziemi� i tr� monet� o swoje �achmany, jakby chcieli j� oczy�ci� po jego dotkni�ciu. Kobiety i m�czy�ni zubo�ali id� raczej do klasztoru, ni� wybieraj� zaw�d �ebraka. � Musz� i�� � powt�rzy�a, ale nagle obj�a mnie ramionami i przycisn�a mocno g�ow� do mojej piersi, tak �e poczu�em w ch�odnym powietrzu zapach hiacyntu od jej sk�ry. Nie szuka�em jej policzk�w ni ust. Nie chcia�em obrazi� jej jakim� tylko cielesnym dotkni�ciem. � Kiedy spotkamy si� znowu? � zapyta�em. Usta mia�em suche i g�os ochryp�y. Powiedzia�a bezradnie: � Nie wiem. Doprawdy nie wiem. Nigdy przedtem mi si� to nie zdarzy�o. � Czy nie mog�aby� przyj�� do mnie do domu? � zagadn��em. � W tajemnicy, �eby nikt ci� nie widzia�. Mam tylko jednego s�ug�, kt�ry mnie szpieguje, ale mog� go odprawi�. Przywyk�em dawa� sobie rad� bez s�u�by. Sta�a w milczeniu tak d�ugo, a� ogarn�� mnie strach. � Chyba ci� nie dotkn��em? � spyta�em. � My�l�, �e mo�esz mi zaufa�. Nie chc� ci zrobi� nic z�ego. Powiedzia�a: � Nie odprawiaj swego s�ugi. Wzbudzisz tylko podejrzenia. Ka�dy obcy jest pod nadzorem. Szpiegowano by tylko ciebie w inny i mo�e niebezpieczniejszy spos�b. Nie wiem doprawdy, co mamy zrobi�. � Na Zachodzie � rzek�em z wahaniem � kobieta ma zwykle jak�� przyjaci�k� i m�wi, �e chce j� odwiedzi�. W razie potrzeby przyjaci�ka przysi�ga, �e tak by�o naprawd�, i sama mo�e czasem liczy� na wzajemn� przys�ug�. Tak�e w �a�niach i przy �o�u choroby m�czyzna i kobieta mog� swobodnie spotyka� si� i przestawa� z sob�. � Nie mam nikogo, komu mog�abym zaufa� � odpar�a. � A wi�c nie chcesz � stwierdzi�em speszony. � Od dzi� za osiem dni przyjd� do ciebie do domu � obieca�a unosz�c g�ow�. � Przyjd� w godzinach porannych, je�li to mo�liwe. Zgubi� moj� towarzyszk� na targu albo w weneckich kramikach. Odpokutuj� za to, wiem dobrze. Ale przyjd�. Przypilnuj swego s�ugi tak, jak uznasz za stosowne. � Ale czy wiesz, gdzie mieszkam? � zapyta�em spiesznie. � To tylko zwyk�y drewniany domek nad portem za dzielnic� weneck�. Poznasz go po kamiennym lewku nad drzwiami. � Tak, tak � odpar�a z u�mieszkiem w g�osie. � Poznam go po tym ma�ym brzydkim kamiennym lwie nad drzwiami. Ju� wczoraj, gdy by�am na zakupach, kaza�am nie�� si� ko�o tego domu, �eby zobaczy� ci� cho� przez okamgnienie. Ale ci� nie widzia�am. Niech B�g b�ogos�awi tw�j dom. Posz�a w swoj� stron� szybkimi krokami i znik�a w ciemno�ci. 20 grudnia 1452 By�em dzi� na dole w porcie, kiedy odp�yn�� ostatni okr�t do Wenecji. Cesarz upowa�ni� kapitana, by z�o�y� Signorii o�wiadczenie o konfiskacie wielkich galer. Tak�e do W�gier wys�a� cesarz Konstantyn tajnymi drogami pro�b� o pomoc. Ale Hunyadi, kt�ry jest teraz regentem, p�tora roku temu potwierdzi� uca�owaniem krzy�a trzyletni pok�j z Mehmedem. Pod Warn� w 1444 roku i pod Kosowem przed czterema laty przekona� go Murad, �e zbyt wiele kosztuje W�gry prowadzenie wojny z Turkami. Nie ufam w t� pomoc, kt�r� mo�e nam da� chrze�cija�stwo. Mehmed dzia�a du�o szybciej ni� chrze�cijanie. Ostatniego lata widzia�em, jak m�ody su�tan, obsypany wapiennym py�em, utaplanym w glinie r�kami sam pracowa� przy budowie fortecy nad Bosforem, �eby w�asnym przyk�adem pobudzi� swoich ludzi do jeszcze wi�kszych wysi�k�w. Nawet jego starzy wezyrowie musieli bra� w tym udzia� i toczy� kamienie oraz miesza� zapraw�. S�dz�, �e tak mocnej twierdzy nigdy jeszcze nie zbudowano w tak kr�tkim czasie. Gdy ucieka�em z obozu su�tana, brakowa�o jeszcze tylko o�owianych dach�w na wie�ach. Tak�e wielkie br�zowe armaty puszkarza Orbana wytrzyma�y swe pot�ne �adunki i udowodni�y swoj� si��. Odk�d jedna kamienna kula zatopi�a weneck� galer�, �aden statek z Morza Czarnego nie zawin�� do naszego portu. Kapitan galery odm�wi� spuszczenia �agli. Jego trup wisi jeszcze wci�� na palu ko�o twierdzy su�tana, a cz�onki marynarzy le�� rozrzucone i gnij� na ziemi wok� niego. Su�tan u�askawi� jedynie czterech ludzi i pos�a� ich do miasta, �eby opowiedzieli o tym, co si� sta�o. Od tego czasu up�yn�� ju� miesi�c. Wygl�da jednak na to, �e cesarz Konstantyn zamierza broni� si� powa�nie. Wzd�u� ca�ego muru miejskiego trwaj� prace umocnieniowe. Wmurowuje si� nawet p�yty grobowe z podmiejskich cmentarzy. Co jest rzecz� m�dr�, gdy� inaczej mogliby ich u�y� Turcy, kiedy ju� zaczn� obl�enie. Ale w�r�d ludzi kr��� s�uchy, �e budowniczowie wykonuj� roboty niedbale i sprzeniewierzaj� ogromne sumy. I nikt tego nie pot�pia. Przeciwnie. Panuje z�o�liwe zadowolenie. Cesarz jest przecie� apostat� i zosta� �acinnikiem. Dlatego mo�na go oszukiwa� jak wszystkich �acinnik�w. Zaiste, miasto to kocha bardziej Turk�w ni� �acinnik�w! No i maj� przecie� Panaghi� w Blachernach, cudown� Naj�wi�tsz� Dziewic�, by oddawa� si� pod Jej opiek�. Z ca�� powag� opowiada�a mi dzi� po�owica piekarza, �e gdy Murad przed trzydziestu laty oblega� miasto, Naj�wi�tsza Dziewica objawi�a si� w niebieskim p�aszczu na murach miasta i wyp�oszy�a Turk�w, tak �e podpalili machiny obl�nicze i ca�y sw�j ob�z i wycofali si� spod miasta w ci�gu jednej nocy. Tak jakby Murad nie mia� wa�niejszych od tego powod�w. Jak d�ugi mo�e by� tydzie�! Jak dziwnie jest czeka�, gdy ju� s�dzi�em, �e nie mam �adnych spodziewa�. Samo oczekiwanie jest rozkosz�, gdy dra�ni�ca gor�czka i niecierpliwo�� m�odo�ci dawno znik�y. Ale nie mog� d�u�ej wierzy�. Mo�e ona nie jest wcale taka, jak to sobie wyobrazi�em. Mo�e oszukuj� tylko siebie samego. Mimo to nie czuj� braku ciep�a dzi�ki kocio�kowi z �arem, cho� dmie dzi� lodowaty wiatr od morza Marmara i w powietrzu bujaj� p�atki �niegu. Cia�o moje jest rozpalone jak rozgrzany piec, kt�ry promieniuje ciep�em. 22 grudnia 1452 Przed nami uroczysto�ci narodzenia naszego Zbawiciela. Wenecjanie i Genue�czycy w Perze przygotowuj� si� do obchod�w. Ale Grecy nie przywi�zuj� wi�kszej wagi do Bo�ego Narodzenia. Ich najwa�niejszym �wi�tem jest Wielkanoc. Nie dla pami�ci cierpienia Chrystusa, lecz jako �wi�to zmartwychwstania. Ich wiara jest nabo�na, ekstatyczna, mistyczna i pojednawcza. Nawet kacerzy nie pal� na stosach, lecz pozwalaj� im wst�powa� do klasztoru, �eby odpokutowali grzech. Nie rzucali nawet kamieniami za kardyna�em Izydorem. Wo�ali tylko: �Zabieraj sw�j nie kwaszony chleb z powrotem do Rzymu!" Takiej �arliwej wiary i nabo�no�ci, jak� widuje si� tutaj na twarzach ludzi ucz�szczaj�cych do ko�cio��w, nie mo�na ju� zobaczy� na Zachodzie. Tam kupuje si� odpuszczenie grzech�w za pieni�dze. Lecz miasto coraz bardziej pustoszeje. Ogromny mur miejski obejmowa� "niegdy� milion ludzi. Teraz miasto skurczy�o si�. �yje tylko na wzg�rzach ko�o centralnego targowiska i na spadzisto�ciach ko�o portu. Zwalone domy, ruiny i puste parcele rozpo�cieraj� si� mi�dzy dzielnicami zamieszkanymi i murem i stanowi� n�dzne pastwiska dla k�z, os��w i koni. Szorstka, ostra trawa, kolczaste krzaki, opuszczone domy z zapadni�tymi dachami. I wiatr od morza Marmara. Dwa okr�ty wojenne przys�a�a Wenecja. Pi��dziesi�ciu najemnik�w papie� Miko�aj z Rzymu z kardyna�em Izydorem. Ca�a reszta to przymusowo zarekwirowane statki i pro�b�, i gro�b� zwerbowani �acinnicy. Czy�bym zapomnia� o pi�ciu cesarskich okr�tach wojennych bizantyjskiego modelu? Chlupocz� w porcie wod� przeciekaj�c� przez dna, �agle maj� pozrywane i cuchn� zgnilizn� z daleka. Paszcze strzelnic na stewach s� zielone i pokryte �niedzi�. Dzi� jednak mo�na by�o widzie� na nich ludzi. Widocznie megaduks Notaras zamierza mimo wszystko na nowo doprowadzi� je do porz�dku, cho� cesarz nie ma na to �rodk�w. Okr�ty wojenne to droga rzecz. Z wysp na morzu greckim przysz�o kilka statk�w z �adunkiem zbo�a, oliwy i wina. Chodz� pog�oski, �e Turcy spustoszyli More�. Stamt�d zatem nie mo�na oczekiwa� �adnej pomocy, je�li Konstantyn w og�le mo�e polega� na swoim bracie. W ka�dym razie Demetrios nale�a� do przeciwnik�w unii ju� we Florencji. Kiedy cesarz Johannes zmar�, by�o tylko zas�ug� ich matki, �e nie wybuch�a bratob�jcza wojna. Nie znam Grek�w. Nie mog� dotrze� do ich serca. Zawsze pozostan� dla mnie obcy. Nawet ich rachuba czasu jest inna ni� moja. Ten rok jest dla nich sze�� tysi�cy dziewi��set sze

O nas

PDF-X.PL to narzędzie, które pozwala Ci na darmowy upload plików PDF bez limitów i bez rejestracji a także na podgląd online kilku pierwszych stron niektórych książek przed zakupem, wyszukiwanie, czytanie online i pobieranie dokumentów w formacie pdf dodanych przez użytkowników. Jeśli jesteś autorem lub wydawcą książki, możesz pod jej opisem pobranym z empiku dodać podgląd paru pierwszych kartek swojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu. Powyższe działania dotyczą stron tzw. promocyjnych, pozostałe strony w tej domenie to dokumenty w formacie PDF dodane przez odwiedzających. Znajdziesz tu różne dokumenty, zapiski, opracowania, powieści, lektury, podręczniki, notesy, treny, baśnie, bajki, rękopisy i wiele więcej. Część z nich jest dostępna do pobrania bez opłat. Poematy, wiersze, rozwiązania zadań, fraszki, treny, eseje i instrukcje. Sprawdź opisy, detale książek, recenzje oraz okładkę. Dowiedz się więcej na oficjalnej stronie sklepu, do której zaprowadzi Cię link pod przyciskiem "empik". Czytaj opracowania, streszczenia, słowniki, encyklopedie i inne książki do nauki za free. Podziel się swoimi plikami w formacie "pdf", odkryj olbrzymią bazę ebooków w formacie pdf, uzupełnij ją swoimi wrzutkami i dołącz do grona czytelników książek elektronicznych. Zachęcamy do skorzystania z wyszukiwarki i przetestowania wszystkich funkcji serwisu. Na www.pdf-x.pl znajdziesz ukryte dokumenty, sprawdzisz opisy ebooków, galerie, recenzje użytkowników oraz podgląd wstępu niektórych książek w celu promocji. Oceniaj ebooki, pisz komentarze, głosuj na ulubione tytuły i wrzucaj pliki doc/pdf na hosting. Zapraszamy!