8223

Szczegóły
Tytuł 8223
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

8223 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 8223 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

8223 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Tad Williams Wie�a zielonego anio�a tom 3 Tocz�ce si� ko�o Prze�o�y� Pawe� Kruk Tytu� orygina�u To Green Angel Tower Part Three: The Turning Wheel Wersja angielska 1993 Wersja polska 1994 STRESZCZENIE �SMOCZEGO TRONU� Przez wieki zamek Hayholt nale�a� do nie�miertelnych Sith�w, kt�rzy musieli z niego ucieka� wygnani przez Cz�owieka. Od tamtej chwili rozpocz�y si� rz�dy ludzi w tej najwi�kszej i najpot�niejszej z twierdz oraz w pozosta�ej cz�ci Osten Ard. Ostatnim z panuj�cych jest Prester John, Wielki Kr�l wszystkich narod�w ludzkich. Po jego triumfalnym obj�ciu rz�d�w nast�pi�y d�ugie lata pokoju, w czasie kt�rych zasiada� on na swym Smoczym Tronie wykonanym z ko�ci smoka. Simon, niezdarny czternastolatek, jest jednym z podkuchennych w Hayholt. Jego rodzice nie �yj�, a rodzin� s� mu pokoj�wki i ich surowa prze�o�ona Rachel, zwana Smokiem. Gdy tylko Simon mo�e uciec od prac kuchennych, chowa si� w zagraconych komnatach ekscentrycznego uczonego z zamku, Doktora Morgenesa. Simon cieszy si� bardzo, gdy starzec prosi go, by ten zosta� jego uczniem, lecz rado�� mija, kiedy okazuje si�, �e Morgenes woli uczy� go czytania i pisania zamiast magii. Wkr�tce umrze Kr�l John, wi�c Elias, jego starszy syn, przygotowuje si� do obj�cia tronu. Josua, rozs�dny brat Eliasa, zwany Bezr�kim, gdy� nosi protez�, toczy z przysz�ym kr�lem sp�r z powodu osoby Pryrat�sa, duchownego ciesz�cego si� z�� s�aw�, najbli�szego doradcy Eliasa. Walka mi�dzy bra�mi okazuje si� zwiastunem z�a, kt�re zbli�a si� do zamku i ca�ego kraju. Elias dobrze rozpoczyna swoje rz�dy, lecz wkr�tce nastaje susza, kt�ra dotyka narody Osten Ard. Na drogach pojawiaj� si� rozb�jnicy, a z odludnych wiosek znikaj� ludzie. Naturalny porz�dek rzeczy zostaje zachwiany i poddani Kr�la zaczynaj� traci� w niego wiar�, lecz w�adca i jego przyjaciele wydaj� si� nie zwa�a� na niedol� ludzi. W ca�ym kr�lestwie rozlegaj� si� coraz cz�stsze g�osy niezadowolenia, a tymczasem brat Eliasa, Josua, znika - niekt�rzy twierdz�, �e przygotowuje powstanie. Z�e rz�dy niepokoj� wielu, mi�dzy innymi ksi�cia Isgrimnura z Rimmersgard, a tak�e hrabiego Eolaira, wys�annika Hernystiru, le��cego na zachodzie kraju. Niepokoi si� nawet c�rka Eliasa, Miriamele; szczeg�lnie martwi j� osoba ubranego zawsze w purpurowe szaty powiernika ojca, Pryratesa. Tymczasem Simon pomaga Morgenesowi. Zaprzyja�niaj� si�, pomimo niezdarno�ci ch�opca i odmowy Doktora uczenia go czegokolwiek, co mia�oby zwi�zek z magi�. Podczas jednej ze swych w�dr�wek w podziemiach Hayholt, Simon odkrywa tajemne �przej�cie i zostaje nieomal schwytany przez Pryratesa. Udaje mu si� jednak uciec i dociera do podziemnej celi. Znajduje w niej Josu�, uwi�zionego przez Pryratesa, kt�ry zamierza go wykorzysta� w planowanym, tajemniczym rytuale. Simon sprowadza Doktora Morgenesa i obaj uwalniaj� Josu�. Prowadz� go do komnaty Doktora, z kt�rej Ksi��� ucieka na wolno�� korytarzem wiod�cym pod pradawnym zamkiem. P�niej, gdy Morgenes wysy�a do przyjaci� ptaki z wiadomo�ci� o tym, co si� sta�o, pojawia si� Pryrates ze stra�� kr�lewsk�, by aresztowa� Doktora i Simona. W walce z Pryratesem Morgenes ginie, lecz jego ofiarna �mier� umo�liwia ucieczk� Simona tym samym tunelem. Oszala�y ze strachu Simon idzie przez ciemne lochy w�r�d ruin starego, sithijskiego zamku. Wreszcie wychodzi na powierzchni�. Znajduje si� na cmentarzu poza murami miasta. Jego uwag� przyci�ga blask ogniska. Staje si� �wiadkiem niezwyk�ych wydarze�: Pryrates i Kr�l Elias bior� udzia� w dziwnym rytuale, w kt�rym uczestnicz� tak�e ubrane na czarno postacie o bia�ych twarzach. One to daj� Eliasowi szary miecz, zwany Smutkiem, kt�ry posiada tajemnicz� moc. Wystraszony Simon ucieka. W�druje brzegiem ogromnego lasu Aldheorte. Mijaj� tygodnie, Simon jest skrajnie wyczerpany z g�odu i zm�czenia, lecz wci�� znajduje si� bardzo daleko od celu, do kt�rego zd��a: Naglimund, le��cej na P�nocy twierdzy Josui. Zbli�a si� do chaty drwala, by poprosi� o co� do jedzenia, lecz tam znajduje obc� istot� z�apan� w pu�apk�; jest to jeden z Sith�w, kt�rzy podobno istnieli tylko w legendach albo dawno ju� wygin�li. Wraca drwal i chce zabi� bezbronnego Sith�, lecz w ko�cu sam ginie z r�k Simona. Uwolniony Sitha zatrzymuje si� tylko na chwil�, posy�a Simonowi bia�� strza�� i znika. Nieznany g�os podpowiada Simonowi, aby wzi�� strza��, kt�ra - jak wyja�nia - jest darem. Ma�y przybysz okazuje si� trollem o imieniu Binabik, podr�uj�cym na ogromnej, szarej wilczycy. Wyja�nia Simonowi, �e mo�e mu towarzyszy� do Naglimund. W drodze Binabik i Simon prze�ywaj� wiele przyg�d: u�wiadamiaj� sobie, �e grozi im znacznie wi�ksze niebezpiecze�stwo ni� tylko gniew Kr�la i jego doradcy. Wreszcie �cigani przez obdarzone nadprzyrodzon� moc� bia�e ogary ze znakiem Burzowej G�ry na obro�ach - g�ry o z�ej s�awie, kt�ra le�y daleko na P�nocy - zmuszeni s� schroni� si� w le�nym domu Geloe. Zabieraj� po drodze dw�ch podr�nik�w, kt�rych uratowali przed psami. GeloS, szczera i otwarta kobieta, kt�ra mieszka w lesie i o kt�rej m�wi si�, �e jest czarownic�, przyzna�a, �e staro�ytni Nornowie - sk��ceni z Sithami ich krewni - zostali w jaki� spos�b wpl�tani w los kr�lestwa Prestera Johna. Wci�� �cigaj� ich �miertelnicy i inne istoty. Kiedy Binabik zostaje ranny, Simon i s�u��ca z zamku, kt�ra mu towarzyszy, musz� przej�� trudy podr�y. Zostaj� zaatakowani przez kud�atego olbrzyma, lecz ratuje ich Josua ze swymi my�liwymi. Ksi��� zabiera ich do Naglimund, gdzie Binabik dochodzi do siebie i gdzie potwierdza si�, �e Simon zosta� wci�gni�ty w wir niebezpiecznych wydarze�. Nadci�ga Elias z wojskami, by rozpocz�� obl�enie Naglimund. Towarzyszka Simona okazuje si� ksi�niczk� Miriamele, podr�uj�c� w przebraniu. Uciek�a od ojca, kt�ry jej zdaniem oszala�, ulegaj�c wp�ywom Pryratesa. Z P�nocy i z innych cz�ci kr�lestwa przybywaj� do Naglimund przera�eni ludzie; w twierdzy Josui szukaj� schronienia przed szalonym Kr�lem. P�niej, gdy Ksi��� i jego rycerze obraduj� nad zbli�aj�c� si� bitw�, pojawia si� dziwny Rimmersman, Jarnauga. Jest on cz�onkiem Ligi Pergaminu, ko�a wtajemniczonych m�drc�w, do kt�rego nale�a� Morgenes i mistrz Binabika. Jarnauga przynosi jeszcze gorsze wie�ci. Wyja�nia, �e ich wrogiem jest nie tylko Elias; Kr�la wspomaga Ineluki, Kr�l Burz. By� on niegdy� ksi�ciem Sith�w. Zmar� pi�� wiek�w wcze�niej, lecz jego pozbawiony cia�a duch panuje teraz w�r�d zamieszkuj�cych Burzow� G�r� Norn�w, krewnych wygnanych Sith�w. Przyczyn� �mierci Inelukiego by�a straszliwa, magiczna moc szarego miecza, Smutku, a tak�e atak ludzi na Sith�w. Wed�ug cz�onk�w Ligi Pergaminu akt darowania Smutku Eliasowi ma by� pierwszym krokiem jakiego� niezrozumia�ego planu zemsty, planu, w wyniku kt�rego wci�� �ywy Kr�l Burz ma obj�� ziemi� w posiadanie. Jedyna nadzieja w profetycznym poemacie, kt�ry sugeruje, �e �trzy miecze� mog�yby przezwyci�y� magiczn� moc Inelukiego. Jednym z nich jest Smutek Kr�la Burz, kt�ry znalaz� si� w r�kach ich przeciwnika, kr�la Eliasa. Drugim jest pochodz�cy z Rimmersgard Minneyar, kt�ry by� kiedy� w Hayholt, lecz nie wiadomo, gdzie si� teraz znajduje. Trzecim jest Cier�, czarny miecz najs�awniejszego rycerza Kr�la Johna, Sir Camarisa. Jarnauga i pozostali przypuszczaj�, �e mo�e on by� gdzie� w zakutej lodami P�nocy. Kierowany t� nik�� nadziej�, Josua wysy�a Binabika, Simona i kilku �o�nierzy na poszukiwanie Ciernia, gdy tymczasem Naglimund przygotowuje si� do odparcia obl�enia. Narastaj�cy kryzys wp�ywa na post�powanie innych. Ksi�niczka Miriamele, zniech�cona troskliw� opiek� swego wuja Josui, w przebraniu ucieka z Naglimund w towarzystwie tajemniczego mnicha Cadracha. Ma ona nadziej� dotrze� do le��cego na Po�udniu Nabbanu i tam prosi� swych krewnych o pomoc dla Josui. Na pro�b� Josui stary ksi��� Isgrimnur - bardzo charakterystyczna posta� - wyrusza w przebraniu na poszukiwanie ratunku. Tiamak, uczony zamieszkuj�cy bagniste obszary kraju Wran, otrzymuje od swego dawnego nauczyciela Morgenesa dziwn� wiadomo��, w kt�rej Doktor informuje go o nadej�ciu z�ych czas�w i sugeruje, �e Tiamak ma do wype�nienia wa�ne zadanie. Maegwin, c�rka Kr�la Hernystiru, patrzy bezsilna na upadek swego rodu i ca�ego kraju, pogr��aj�cych si� w wirze wojny wywo�anej zdrad� Wielkiego Kr�la Eliasa. Simon wraz z Binabikiem i pozosta�ymi towarzyszami wpada w zasadzk� Ingena Jeggera, �owcy z Burzowej G�ry, i jego ludzi. Ratuje ich Sitha Jiriki, ocalony wcze�niej przez Simona przed chat� drwala. Dowiedziawszy si� o celu ich wyprawy, Jiriki postanawia towarzyszy� im na g�r� Urmsheim, stanowi�c� legendarn� kryj�wk� jednego z ogromych smok�w. W czasie gdy Simon i jego towarzysze udaj� si� na g�r� Urmsheim, Kr�l Elias rozpoczyna obl�enie Naglimund. Cho� pierwsze ataki zostaj� odparte, obl�eni ponosz� dotkhwe straty. Wreszcie wydaje si�, �e Elias rezygnuje i jego si�y wycofuj� si�, lecz zanim mieszka�cy zamku zaczn� cieszy� si� zwyci�stwem, na pomocnym horyzoncie pojawia si� dziwna burza. Pod jej os�on� przybywaj� przera�aj�ce si�y samego Inelukiego, armia sk�adaj�ca si� z Norn�w i olbrzym�w. Kiedy Czerwona D�o�, pi�ciu g��wnych podw�adnych Kr�la Burz, otwiera bramy Naglimund, rozpoczyna si� straszliwa rze�. Josua z kilkoma innymi osobami ucieka z ruin zamku. Przed wej�ciem do ogromnego lasu przeklina Eliasa za jego okrutny pakt z Kr�lem Burz i przysi�ga odebra� mu koron� ojca. Simon i jego towarzysze wspinaj� si� na g�r� Urmsheim; pokonuj�c wiele niebezpiecze�stw, odkrywaj� Drzewo Uduna, ogromny, zamarzni�ty wodospad. W pobliskiej jaskini-grobowcu odnajduj� Cier�. Kiedy maj� ju� powr�ci� z mieczem, pojawia si� Ingen Jegger i atakuje ich ze swymi lud�mi. Bitwa budzi Igjarjuka, bia�ego smoka, kt�ry od wiek�w spa� pod lodem. Obie strony ponosz� dotkliwe straty. Na polu walki pozostaje tylko Simon osaczony na skalnej p�ce. Kiedy lodowy smok atakuje go, Simon unosi Cier� i zadaje nim cios. Tryska na niego czarna, gor�ca krew bestii i Simon traci przytomno��. Budzi si� w jaskini na g�rze Yiquanuc zamieszkiwanej przez trolle. Opiekuj� si� nim Jiriki i Haestan, erkynlandzki �o�nierz. Cieni odnaleziono, lecz Binabik zostaje uwi�ziony przez sw�j lud razem ze Sludigiem, Rimmersmanem; grozi im kara �mierci. Krew smoka naznaczy�a Simona pi�tnem i spory kosmyk jego w�os�w zbiela�. Jiriki nadaje mu imi� ��nie�now�osy� i oznajmia, �e Simon zosta� napi�tnowany - na dobre i na z�e. STRESZCZENIE �KAMIENIA ROZSTANIA� Simon, Sitha Jiriki i �o�nierz Haestan s� honorowymi go��mi w mie�cie zamieszka�ym przez ma�e trolle, na szczycie g�ry Qanuc. Lecz Sludig - Rimmersman, a tym samym pradawny wr�g ludu Qanuc - i przyjaciel Simona, troll Binabik, nie dost�pili takiego zaszczytu. Ludzie Binabika uwi�zili ich obu i grozi im kara �mierci. W obliczu Pasterza i �owczyni, w�adc�w Qanuc, Binabik zostaje oskar�ony o to, �e z�ama� przysi�g� ma��e�sk�, kt�r� z�o�y� Sisqi, ich najm�odszej c�rce, i opu�ci� swoje plemi�. Simon b�aga Jirikiego, by wstawi� si� za wi�niami, lecz Sitha ma zobowi�zania wobec swojej rodziny i nie chce miesza� si� w sprawy trolli. Jiriki wyrusza do swego domu na kr�tko przed wykonaniem wyrok�w. Wprawdzie Sisqi ma �al do Binabika o to, �e nie dotrzyma� przysi�gi, ale z drugiej strony nie mo�e pogodzi� si� z my�l�, �e troll zginie. Przy pomocy Simona i Haestana pomaga uciec obu wi�niom, lecz kiedy szukaj� w jaskini mistrza Binabika zwoju, kt�ry mia� im wskaza�, gdzie znajduje si� miejsce zwane Kamieniem Po�egnania, wszyscy zostaj� ponownie schwytani przez rozgniewanych w�adc�w. Jednak testament mistrza Binabika potwierdza wyja�nienia trolla co do jego nieobecno�ci, a tak�e przekonuje Pasterza i �owczyni� o tym, �e nadchodzi niebezpiecze�stwo, z kt�rego nie zdawali sobie sprawy. Po naradach wi�niowie zostaj� u�askawieni; Simon i jego towarzysze mog� odjecha� z Yiqanuc do pozostaj�cego na wygnaniu ksi�cia Josui i zabra� miecz Cieni Sisqi i pozosta�e trolle maj� im towarzyszy� do podn�a g�r. Tymczasem Josua i garstka jego zwolennik�w uciekaj� z Naglimund zanim twierdza zostanie kompletnie zniszczona i przemierzaj� las Aldheorte �cigani przez Norn�w Kr�la Burz. Zmuszeni s� broni� si� nie tylko przed strza�ami i w��czniami, lecz tak�e przed niebezpieczn� magi�. Wreszcie spotykaj� mieszkaj�c� w lesie Geloe i Leleth, niem� dziewczynk�, kt�r� Simon uratowa� przed ogarami ze sfory z Burzowej G�ry. Ta dziwna para prowadzi Josu� i jego ludzi przez las do miejsca, kt�re kiedy� nale�a�o do Sith�w, a do kt�rego Nornowie za nimi nie p�jd� w obawie przed z�amaniem Porozumienia pomi�dzy sk��conymi krewnymi. Geloe nak�ania ich, by szli dalej, do �wi�tego miejsca Sith�w; jest to ten sam Kamie� Rozstania, do kt�rego skierowa�a Simona w przekazanej mu wizji. Miriamele, c�rka Wielkiego Kr�la Eliasa i siostrzenica Josui, podr�uje na Po�udnie w nadziei, �e nak�oni swych nabba�skich krewnych do pomocy jej wujowi; towarzyszy jej rozpustny mnich Cadrach. Oboje zostaj� schwytani przez hrabiego Streawe�a z Perdruin, cz�owieka chciwego i wyrachowanego. O�wiadcza on Miriamele, �e przeka�e j� nieznajomej osobie, wobec kt�rej ma d�ug do sp�acenia. Ksi�niczka z rado�ci� odkrywa, �e nieznajom� osob� jest jej przyjaciel, duchowny Dinivan, sekretarz Lektora Ranessina, g�owy Matki Ko�cio�a. Dinivan pozostaje w tajemnicy cz�onkiem Ligi Pergaminu; ma nadziej�, �e Miriamele przekona Lektora, by ten zdemaskowa� Eliasa i jego doradc�, renegata Pryratesa. Matka Ko�ci� musi odpiera� ataki zar�wno Eliasa, kt�ry domaga si�, by nie mieszano si� do jego spraw, jak i Tancerzy Ognia, religijnych fanatyk�w twierdz�cych, �e Kr�l Burz nawiedza ich w snach. Ranessin z niepokojem s�ucha opowie�ci Miriamele. Simon i jego towarzysze opuszczaj� wysokie g�ry, lecz po drodze zostaj� zaatakowani przez mieszkaj�ce w�r�d �nieg�w olbrzymy; ginie Haestan i wielu trolli. Rozmy�laj�c p�niej nad niesprawiedliwo�ci� �ycia i �mierci, Simon nie�wiadomie o�ywia lusterko, amulet ofiarowany mu przez Jirikiego, i w�druje �cie�k� Sn�w, na kt�rej spotyka najpierw w�adczyni� Sith�w Amerasu, a potem Utuk�ku, straszliw� kr�low� Norn�w. Amerasu pr�buje zrozumie� knowania Utuk�ku i Kr�la Burz, dlatego w�druje �cie�k� Sn�w w poszukiwaniu prawdy i sprzymierze�c�w. Josua i jego towarzysze wychodz� wreszcie z lasu na ��ki Wielkich Thrithing�w i prawie natychmiast zostaj� schwytani przez w�drowny klan, kt�rego g�ow� jest Tan Fikolmij, ojciec kochanki Josui, Vorzhevy. Fikohnij �a�uje, �e straci� c�rk�, dlatego wyzywa Josu� na pojedynek, w kt�rym - jak przewiduje - Ksi��� ma zgin��. Jednak plan Fikolmija zawodzi i Josua wygrywa walk�. Jego przeciwnik zmuszony jest wyp�aci� przegrany zak�ad w postaci koni dla Josui i jego towarzyszy. Widz�c wstyd na twarzy Vorzhevy, wracaj�cej do swoich ludzi, Josua po�lubiaj� przed Fikolmijem i reszt� klanu. Kiedy ojciec Vorzhevy o�wiadcza z rado�ci�, �e nadje�d�aj� �o�nierze Kr�la Eliasa, by pochwyci� Josu�, Ksi��� i jego ludzie odje�d�aj� w po�piechu na wsch�d, w kierunku Kamienia Rozstania. W odleg�ym Hernystirze Maegwin pozosta�a ostatni� z panuj�cego rodu. Jej ojciec, Kr�l, i brat zgin�li w walce z cz�owiekiem Eliasa, Skalim; tak wi�c Maegwin i jej ludzie schronili si� w jaskiniach w G�rach Grianspog. Maegwin m�cz� tajemnicze sny, pod wp�ywem kt�rych udaje si� do jaski� i kopal� w sercu g�r. Hrabia Eolair, najwierniejszy wasal jej ojca, wyrusza na poszukiwanie Maegwin i oboje odnajduj� ogromne, podziemne miasto Mezutu�a. Maegwin jest przekonana, �e mieszkaj� w nim Sithowie i �e pomog� oni Hernystirczykom, jak to mia�o miejsce w dawnych czasach. Jednak jedynymi istotami, napotkanymi w starym mie�cie, s� karlaki - dziwne, boja�liwe istoty, zamieszkuj�ce podziemia i spokrewnione z istotami nie�miertelnymi. Karlaki, mistrzowie prac kowalskich i kamieniarskich, wyjawiaj�, �e poszukiwany przez ludzi Josui Minneyar jest w rzeczywisto�ci mieczem znanym pod nazw� Bia�y Gw�d�, z�o�onym do grobu razem z Presterem Johnem, ojcem Josui i Eliasa. Wiadomo�� ta nie ma wi�kszego znaczenia dla Maegwin, zawiedzionej, �e sny nie pomog�y jej ludziom znale�� sprzymierze�c�w. Ponadto ogarnia j� te�, g�upie jak s�dzi, uczucie mi�o�ci do Eolaira, dlatego wysy�a go w podr�; ma on dostarczy� Josui wiadomo�ci o mieczu Minneyarze, a tak�e kopie kamiennych map karlak�w przedstawiaj�cych korytarze pod zamkiem Eliasa, Hayholt. Eolair odje�d�a pos�usznie, zdumiony i rozgoryczony. Simon, Binabik i Sludig rozstaj� si� z Sisqi oraz pozosta�ymi trollami i kontynuuj� podr� przez Bia�e Pustkowie. W pobli�u p�nocnej kraw�dzi wielkiego lasu odnajduj� stary klasztor, zamieszkany przez dzieci, kt�rymi opiekuje si� starsza dziewczynka Skodi. Zadowoleni z tego, �e znale�li dach nad g�ow� pozostaj� na noc, lecz Skodi okazuje si� kim� innym ni� si� wydaje: przy pomocy magii wi�zi w nocy ca�� tr�jk�, a potem rozpoczyna ceremoni�, w czasie kt�rej chce sprowadzi� Kr�la Burz i pokaza� mu zdobyty przez siebie miecz Cier�. Wywo�any zakl�ciem Skodi, pojawia si� kt�ry� z duch�w Czerwonej D�oni, lecz jedno z dzieci przerywa ceremoni�, sprowadzaj�c monstrualne kopacze. Skodi oraz dzieci gin�, lecz Simonowi i jego towarzyszom udaje si� uciec, g��wnie dzi�ki wilczycy Binabika. Czerwona D�o� dotkn�� umys�u Simona, co spowodowa�o, �e ten, oszala�y, zostawia swych towarzyszy i p�dzi konno przez las, a� wreszcie uderzony ga��zi� traci przytomno��. Le�y omdla�y w parowie, dlatego Sludig i Binabik nie mog� go odnale��. Zrezygnowani zabieraj� Cier� i sami kontynuuj� podr� w kierunku Kamienia Rozstania. Opr�cz Miriamele i Cadracha do pa�acu Lektora w Nabbanie przybywaj� te� inni ludzie. W�r�d nich znajduje si� sprzymierzeniec Josui, ksi��� Isgrimnur, kt�ry szuka Miriamele. Jest tam tak�e Pryrates,. kt�ry wr�cza Lektorowi ultimatum od Kr�la. Ranessin odmawia podporz�dkowania si� Eliasowi; rozz�oszczony emisariusz kr�lewski opuszcza sal�, gro��c zemst�. Tej nocy Pryrates przeistacza si� w mroczn� istot� przy pomocy zakl�cia, jakie otrzyma� od s�ug Kr�la Burz. Zabija Dinivana i w okrutny spos�b morduje Lektora. Potem wznieca ogie�, by rzuci� podejrzenie na Tancerzy Ognia. Cadrach, kt�ry bardzo obawia si� Pryratesa i usilnie namawia Miriamele, by uciekli z pa�acu Lektora, wreszcie og�uszaj� i szybko si� oddala z nieprzytomn� ksi�niczk�. Isgrimnur odnajduje umieraj�cego Dinivana; ten przekazuje mu znak Ligi Pergaminu dla Wranna�czyka Tiamaka i poleca, by uda� si� do gospody o nazwie Puchar Pelippy w Kwanitupul, mie�cie le��cym na skraju bagien, na po�udnie od Nabbanu. Tymczasem Tiamak otrzymuje wcze�niejsz� wiadomo�� od Dinivana i jest w drodze do Kwanitupul; w czasie podr�y zostaje zaatakowany przez krokodyla, co nieomal ko�czy si� �mierci� Wranna�czyka. Ranny i chory przybywa wreszcie do gospody pod Pucharem Pelippy, gdzie przyjmuje go jej nowa w�a�cicielka. Miriamele odzyskuje przytomno�� i stwierdza, �e Cadrach umie�ci� j� w �adowni statku, kt�ry wyp�yn�� na morze, w czasie gdy pijany mnich spa�. Odnajduje ich szybko Niska Gan Itai; ma ona za zadanie chroni� statek przed morskimi stworzeniami - kilpami. Cho� Gan Itai z sympati� odnosi si� do pasa�er�w na gap�, jednak ujawnia ich obecno�� w�a�cicielowi statku Aspitisowi Prevesowi, m�odemu szlachcicowi z Nabbanu. Na dalekiej P�nocy Simon budzi si� ze snu, w kt�rym po raz kolejny s�ysza� Sithijk� Amerasu i odkry� tajemnic�, �e Ineluki, Kr�l Burz, jest jej synem. Simon, sam w pokrytym �niegiem lesie Aldheorte, pr�buje wezwa� pomoc, pos�uguj�c si� lusterkiem Jirikiego, lecz nikt nie odpowiada na jego wezwania. Wreszcie wyrusza w odpowiednim, jak mu si� wydaje, kierunku, cho� wie, �e ma niewielkie szans� na pokonanie ogarni�tego zim� bezmiaru lasu. W�druj�c, �ywi si� robakami i trawami, lecz coraz bli�szy jest szale�stwa lub �mierci g�odowej. Wreszcie ratuje go Aditu, siostra Jirikiego, kt�ra przyby�a wezwana przez Simona za pomoc� lusterka brata. Podr�uj� dzi�ki magii Aditu, zima zamienia si� w lato, a onj przybywaj� do ukrytego miasta Sith�w Jao e-Tinukai�i. W tym magicznie cudownym mie�cie czas si� zatrzyma�. Kiedy Jiriki wita Simona, ten wyra�a sw� wielk� rado��, kt�ra zaraz potem - gdy staje przed rodzicami Jirikiego i Aditu Likimey� i Shima�onarim - ust�puje miejsca przera�eniu. W�adcy Sith�w o�wiadczaj�, �e poniewa� �aden �miertelnik nie zosta� nigdy wpuszczony do Jao e-Tinukai�i, Simon musi pozosta� tam na zawsze. Josua i jego towarzysze wci�� uciekaj� przez p�nocne ��ki, lecz kiedy wreszcie decyduj� si� stawi� czo�a po�cigowi, okazuje si�, �e za nimi jad� nie �o�nierze Eliasa, lecz Thrithingowie, kt�rzy od��czyli si� od klanu Fikolmija i postanowili pom�c Ksi�ciu. Pod przewodnictwem Geloe docieraj� wszyscy do Sesuad�ry, Kamienia Rozstania; jest to ogromne, skaliste wzg�rze w �rodku rozleg�ej doliny. Sesuad�ra by�o miejscem, w kt�rym Sithowie i Nornowie zawarli Pakt i gdzie si� rozstali. Utrudzeni towarzysze Josui ciesz� si� z faktu, �e cho� na jaki� czas znale�li bezpieczn� przysta�. Maj� te� nadziej� odkry�, w jaki spos�b trzy Wielkie Miecze pozwol� im pokona� Eliasa i Kr�la Burz, co przepowiada poemat z ksi�gi Nissesa. Tymczasem w Hayholt Elias zachowuje si� w spos�b coraz bardziej szalony. Hrabia Guthwulf, by�y faworyt Kr�la, zaczyna w�tpi�, czy Elias jest zdolny do sprawowania w�adzy. Kiedy w�adca zmusza go, by dotkn�� szarego miecza Smutku, dziwna moc tej broni wyciska na nim pi�tno i Guthwulf zmienia si� na zawsze. Rachel - Smok, prze�o�ona pokoj�wek jest tak�e przera�ona tym, co dzieje si� w Hayholt. Dowiaduje si�, �e Pryrates jest odpowiedzialny za wydarzenia, kt�re, w jej mniemaniu, doprowadzi�y do �mierci Simona, i postanawia, �e trzeba co� zrobi�. Po powrocie Pryratesa z Nabbanu atakuje go no�em. Lecz duchowny posiada ju� tak� moc, �e odnosi tylko lekk� ran�, a kiedy odwraca si�, by porazi� Rachel swoj� magi�, wtr�ca si� Guthwulf i sam zostaje o�lepiony. Rachel w zamieszaniu udaje si� uciec. Aspitis dowiaduje si�, �e Miriamele jest c�rk� szlachcica i przyjmuje j� i Cadracha z honorami; darzy te� dziewczyn� szczeg�ln� sympati�. Cadrach staje si� coraz bardziej ponury i po nieudanej pr�bie ucieczki zostaje zakuty przez Aspitisa w kajdany. Czuj�c si� opuszczon� i bezradn�, Miriamele pozwala uwie�� si� Aspitisowi. W tym samym czasie Isgrimnur dociera wreszcie do Kwanitupul. Odnajduje Tiamaka w gospodzie, lecz nie mo�e znale�� Miriamele. Pocz�tkowo rozczarowany, odkrywa wkr�tce, �e stary g�upek, kt�ry pracuje w gospodzie jako od�wierny, to Sir Camaris, najs�awniejszy spo�r�d rycerzy Prestera Johna, do kt�rego nale�a� kiedy� miecz Smutek. Uwa�ano, �e Camaris umar� czterdzie�ci lat wcze�niej, lecz pozostaje tajemnic�, co naprawd� zasz�o, poniewa� stary rycerz jest bezrozumny jak niemowl�. Binabik i Sludig uciekaj� z Cierniem przed olbrzymami; buduj� tratw� i przep�ywaj� przez jezioro, w jakie zamieni�a si� po burzy dolina, w kt�rej znajduj� si� Kamie� Rozstania. Uwi�ziony w Jao e-Tinukai�i Simon jest bardziej znudzony ni� przestraszony, lecz wci�� martwi si� o swoich towarzyszy. Wzywa go Amerasu, Pierwsza Babka Sith�w. Jiriki prowadzi go do dziwnego domu Sithijki, gdzie Amerasu bada wspomnienia Simona, szukaj�c wskaz�wek, kt�re pomog�yby jej odkry� plany Kr�la Burz. Nied�ugo potem Simon zostaje wezwany na zebranie wszystkich Sith�w. Amerasu o�wiadcza, �e opowie wszystkim, czego dowiedzia�a si� o Inelukim, lecz najpierw upomina sw�j lud z powodu niech�ci do walki i niezdrowej obsesji przesz�o�ci i �mierci. Przedstawia jednego ze �wiadk�w: przedmiot, kt�ry, podobnie jak lusterko Jirikiego, pozwala w�drowa� �cie�k� Sn�w. Amerasu ma wyja�ni� Simonowi i zebranym Sithom, co zamierza zrobi� Kr�l Burz i kr�lowa Norn�w, lecz wtedy pojawia si� sama Utuk�ku i oskar�a Amerasu, �e ta sprzyja �miertelnikom. Ukazuje si� te� jedna ze zjaw Czerwonej D�oni i kiedy Jiriki oraz pozostali Sithowie walcz� z ognistym duchem, Ingen Jegger, �miertelnik, �owczy kr�lowej Norn�w, wdziera si� do Jao, e-TinukaTi i zabija Amerasu, nie pozwalaj�c jej wyjawi� tajemnicy. Ingen ginie, Czerwona D�o� zostaje odp�dzony, lecz Sithowie nie potrafi� zapobiec zniszczeniu. Pogr��aj� si� w �a�obie, a rodzice Jirikiego uniewa�niaj� sw�j wyrok i pozwalaj� Simonowi, pod przewodnictwem Aditu, odej�� z Jao e-Tinukai�i. Opuszczaj�c miasto, Simon spostrzega, �e wieczne lato Sith�w staje si� ch�odniejsze. Kiedy docieraj� do kraw�dzi lasu, Aditu odprawia Simona ��dk�, wr�czaj�c mu paczk� od Amerasu, kt�r� ch�opiec ma przekaza� Josui. Simon przeprawia si� przez zalan� dolin� do Kamienia Rozstania, gdzie oczekuj� go przyjaciele. Na jaki� czas Simon i pozostali b�d� mogli schroni� si� tutaj przed nadchodz�c� burz�. STRESZCZENIE CZʌCI PIERWSZEJ �WIE�Y ZIELONEGO ANIO�A� PT. �CIERPLIWYKAMIEє Ksi��� Josua i jego towarzysze - w�r�d nich Simon, Geloe, Binabik i Strangyeard - pozostaj� na Sesuad�ra, Kamieniu Rozstania, kt�ry staje si� ich twierdz�. Osada otrzymuje nazw� Nowe Gadrinsett. Simon zostaje pasowany na rycerza. W czasie nocy czuwania, poprzedzaj�cej t� uroczysto��, ma wizj�, w kt�rej widzi moment rozstania Norn�w i Sith�w wiele wiek�w temu. Geloe, Binabik i Simon jeszcze raz wchodz� na �cie�k� Sn�w. Geloe dociera do Tiamaka i ukazuje mu miejsce, w kt�rym przebywaj� i w kt�rym i on mo�e si� schroni�. Wranna�czyk wraz z Isgrimnurem, kt�ry wci�� poszukuje Miriamele, przebywaj� w gospodzie Puchar Pelippy w Kwanitupu�. Josua i jego ludzie przygotowuj� si� walki z nadci�gaj�cymi wojskami Kr�la Eliasa. Dowodzi nimi Fengbald. Na Kamie� Rozstania przybywa Sisqi z oddzia�em troll�w. Simon samowolnie wchodzi na �cie�k� Sn�w i porozumiewa si� ze swoim przyjacielem Jirikim, sithijskim ksi�ciem, lecz ten nie mo�e obieca� mu pomocy Sith�w w obronie wzg�rza. Wreszcie nadci�ga Fengbald i atakuje Sesuad�re. W zaciek�ej bitwie na zamarzni�tym jeziorze po obu stronach wielu ginie, mi�dzy innymi Deornoth, najwierniejszy rycerz Josui. Fengbald pr�buje podst�pem zdoby� wzg�rze, ale sam wpada w pu�apk� i ginie pod lodem, ostatecznie przegrywaj�c bitw�. Tymczasem ksi�niczka Miriamele i mnich Cadrach wci�� przebywaj� na Chmurze Eadne, statku Aspitisa. Mnich po nieudanej ucieczce zostaje zakuty w kajdany i uwi�ziony w �adowni statku. Gan Itai, Niska strzeg�ca statku przed kilpami, wie, kim naprawd� jest Miriamele i postanawia jej pom�c, widz�c, jak nikczemnie zachowuje si� wobec ksi�niczki hrabia Aspitis, kt�ry zamierza po�lubi� Miriamele wbrew jej woli. Swoim �piewem Niska sprowadza na pok�ad kilpy, kt�re atakuj� za�og� statku. Miriamele i Cadrach uciekaj� �odzi�. Oboje docieraj� do gospody Puchar Pelippy - znanej ju� wcze�niej mnichowi - gdzie spotykaj� ksi�cia Isgrimnura i Tiamaka Wranna�czyka. W tej samej gospodzie ksi��� odnalaz� Camarisa, dawnego towarzysza, najwi�kszego rycerza Kr�la Johna, kt�ry zagin�� przed czterdziestoma laty, a kt�ry utraciwszy cz�ciowo rozum, s�u�y� w gospodzie za od�wiernego. Tiamak opowiada pozosta�ym o miejscu, kt�re widzia� we �nie, i do kt�rego - jego zdaniem - powinni si� uda�. Nie maj� wiele czasu do namys�u, gdy� pojawia si� Aspitis. Hrabia prze�y� z cz�ci� za�ogi atak kilp i ��dny zemsty �ciga Miriamele. Uciekaj�c przez bagna Wranu, Tiamak i jego towarzysze docieraj� do rodzinnej wioski Wranna�czyka, lecz nie znajduj� w niej nikogo. Wranna�czyk zostaje schwytany przez ghanty i uwi�ziony w ich gnie�dzie. Te, dotychczas niegro�ne dla ludzi stworzenia, pr�buj� wykorzysta� Tiamaka w celu porozumienia si� z innymi istotami. Miriamele, Isgrimnur i Cadrach przychodz� mu z pomoc� i wszyscy uciekaj�. Kr�l Elias i Pryrates, jego doradca, przygotowuj� si� do ostatecznej rozgrywki, wspomagani przez Kr�la Burz. W podziemiach zamku Hayholt b��ka si� hrabia Guthwulf. Po zamachu Rachel, prze�o�onej pokoj�wek, na Eliasa Guthwulf o�lep�, lecz zdo�a� ukry� si� w nawiedzanych przez Norn�w korytarzach podziemia. W tych samych podziemiach ukrywa si� Rachel. STRESZCZENIE CZʌCI DRUGIEJ �WIE�Y ZIELONEGO ANIO�A� PT. �KR�TA DROGA� Josua i jego sprzymierze�cy wygrywaj� bitw� o Sesuad�re. Pozostali przy �yciu �o�nierze Fengbalda przy��czaj� si� do niego, powi�kszaj�c jego armi�. Obro�cy Kamienia Rozstania zastanawiaj� si�, co dalej robi�. Tymczasem Josua otrzymuje wiadomos�c od tajemniczego sprzymierze�ca z Nabbanu, kt�ry radzi mu, by zaatakowa� Nabban. W ksi�stwie tym panuje ksi��� Benigaris, znienawidzony przez poddanych z powodu intryg oraz zab�jstwa swego ojca. Isgrimnur, Miriamele Cadrach i Camaris zmierzaj� w kierunku Sesuad�ry, opiekuj�c si� rannym Tiamakiem, kt�remu uratowali �ycie, oswobadzaj�c go z gniazda ghant�w. Zostaj� jednak�e zaskoczeni przez Aspitisa i jego ludzi. Hrabia prze�y� atak kilp na jego statek, lecz przyp�aci� to okaleczeniem twarzy. W dalszym ci�gu ma zamiar uprowadzi� ksi�niczk� i po�lubi� j�. Miriamele prowokuje Aspitisa do pojedynku z Camarisem, kt�ry wci�� jeszcze nie odzyska� pami�ci. Camaris rani ci�ko Aspitisa, lecz hrabia uchodzi z �yciem. W miar� jak zbli�aj� si� do Sesuad�ry, mnich Cadrach staje si� coraz bardziej milcz�cy. Wreszcie kt�rej�� nocy znika. Miriamele i jej towarzysze docieraj� wreszcie na Sesuad�re. Na wzg�rze przybywa te� niespodziewanie Aditu, siostra Jirikiego, kt�ra informuje Josu� o zamiarach Sith�w. Sithowie wyruszaj�, by sp�aci� dawny d�ug wobec Hernystirczyk�w. Po drodze mijaj� Isorna i Eolaira wraz z lud�mi, kt�rzy mieli zasili� armi� Josui. Kiedy Isorn i Eolair przybywaj� do Hernysadharc, zniewolonego przez armi� Skaliego, jest ju� po wszystkim. Sithowie uwolnili Hernystirczyk�w od ich naje�d�c�w. Maegwin, po ciosie Skaliego, popada w szale�stwo. Widz�c miasto barwnych namiot�w Sith�w, jest przekonana, �e umar�a - podobnie jak inni - i znalaz�a si� w�r�d bog�w w niebie. Josua i jego towarzysze pr�buj� przywr�ci� pami�� Camarisowi. Recytuj� w jego obecnos�ci profetyczny poemat Nissesa i oddaj� rycerzowi r�g, podarunek od Amerasu. Wraz z d�wi�kiem rogu powraca przesz�os�� starego rycerza. Josua i jego armia wyruszaj� w kierunku Nabbanu. Miriamele domy�la si� powod�w post�powania swojego ojca. Wierzy, �e w rozmowie z nim uda jej si� nak�oni� go do powstrzymania wojny. Namawia Josuc, by pozwoli� jej spotka� si� z Eliasem przed ostateczn� bitw� w Hayholt. Kiedy ksi��� nie wyra�a na to zgody w trosce o jej bezpiecze�stwo, ksi�niczka postanawia samotnie uda� si� do Hayholt. Simon odkrywa jej plan i wyrusza wraz z ni�, przekonany, �e jad� odnale�� jeden z Wielkich Mieczy - Bia�y Gw�d�. Wyruszaj� w nocy. Ten samej nocy do obozu Josui przybywaj� trzej Nornowie, wys�ani przez Utuk�ku, aby wype�ni� swoje zadanie. CZʌ� TRZECIA Tocz�ce si� ko�o 27. OGIE� I �ZY HAMAK czu� si� przyt�oczony bezkresnymi, pozbawionymi drzew ziemiami Wielkich Thrithing�w. Kwanitupul tak�e wydawa� mu si� dziwny, lecz tam bywa� od dzieci�stwa, a wal�ce si� zabudowania i sie� kana��w przypomina�y mu w jakim� stopniu jego rodzinne bagna. Nawet Perdruin, w kt�rym sp�dzi� samotne lata nauki, pozwala�o mu niekiedy st�umi� t�sknot� za domem, przypominaj�c swoim labiryntem ocienionych kryj�wek, ciasno postawionych dom�w i w�ziutkich ulic przesi�kni�tych s�onym zapachem morza - rodzinne strony. Tutaj natomiast, na ��kach, czu� si� ca�kowicie ods�oni�ty i nie na miejscu. Uczucie to bynajmniej nie poprawia�o jego nastroju. Ci, Kt�rzy Patrz� i Rz�dz�, rzeczywi�cie zgotowali mi dziwne tycie - my�la� cz�sto. - Pewnie nikt spo�r�d mego ludu nie zazna� czego� podobnego od czasu, kiedy Nuobdig po�lubi� Ognist� Siostr�. Czasami my�l ta dodawa�a mu otuchy. Fakt, �e zosta� wci�gni�ty w tak niesamowite wydarzenia, uwa�a� za pewien rodzaj zap�aty za lata, niezrozumienia ze strony swoich ludzi, a tak�e mieszka�c�w suchego l�du z Perdruin. Nic dziwnego, �e go nie rozumieli, by� przecie� wyj�tkowy: jaki inny Wranna�czyk potrafi� m�wi� i pisa� w j�zyku mieszka�c�w suchego l�du, tak jak on? Lecz ostatnio, kiedy znalaz� si� w�r�d obcych, nie wiedz�c, co sta�o si� z jego lud�mi, czu� si� bardzo samotny. W takich chwilach, przyt�oczony pustk� dziwnego p�nocnego krajobrazu, szed� nad rzek�, kt�ra p�yn�a przez �rodek obozu, by pos�ucha� znajomych d�wi�k�w wodnego �wiata. Tak te� sta�o si� i tym razem: posiedziawszy nad rzek� z nogami zanurzonymi w wodzie, choc by�a zimna i wia� wiatr, poczu� si� lepiej i pocieszony wraca� do obozu, gdy nagle tu� obok niego przemkn�� jaki� cie�. By�a to biegn�ca posta� z rozwianymi jasnymi w�osami, ale porusza�a si� ona znacznie szybciej ni� cz�owiek. Tu� za ni� pojawi�a si� inna sylwetka, w locie, kt�ra przemkn�a r�wnie szybko. By� to ogromny ptak lec�cy nisko nad ziemi�, jakby polowa� na biegn�c� posta�. Obie znikn�y po chwili za wzg�rzem, mkn�c ku obozowi. Tiamak sta� jaki� czas zdumiony, zanim zorientowa� si�, kim by�a pierwsza posta�. Sithijka! - pomy�la�. - Goni� j� jastrz�b czy sowa? Nie potrafi� dopatrze� si� w tym wi�kszego sensu, ale przecie� ona - Aditu, jak sobie przypomnia� - wci�� pozostawa�a dla niego zagadkowa. Co te� mog�o j� goni�? Wyraz jej twarzy sugerowa�, �e ucieka przed czym� okropnym. A mo�e bieg�a do czego� okropnego, zda� sobie spraw� i poczu� ucisk w �o��dku. Bieg�a do obozu. Ty, Kt�ry Zawsze Kroczysz Po Piasku - modli� si�, ruszaj�c szybko przed siebie - chro� mnie, chro� nas wszystkich przed z�ym. - Jego serce bi�o teraz bardzo szybko, szybciej ni� porusza�y si� ma�e stopy. - To z pewno�ci� jest z�y rok! Uspokoi� si� nieco, kiedy dotar� do namiot�w. Dooko�a panowa�a cisza, p�on�o tylko kilka ognisk. Lecz cisza ta wyda�a mu si� zbyt g��boka. Wprawdzie nie by�o ju� tak wcze�nie, ale daleko jeszcze do p�nocy. Po obozie powinni kr�ci� si� ludzie, a przynajmniej powinien s�ysze� ha�asy tych, kt�rzy jeszcze nie poszli spa�. Co si� sta�o? Dopiero po d�u�szej chwili znowu dostrzeg� zni�aj�cego si� ptaka - teraz by� pewien, �e jest to sowa - i ruszy� w tym kierunku. Czu� pulsuj�cy b�l w rannej nodze, nie przyzwyczajonej do takiego wysi�ku, lecz stara� si� o niej nie my�le�. By�o cicho, bardzo cicho - ob�z jakby zamieni� si� w nieruchomy staw. Ciemne i nieruchome namioty przypomina�y kamienie, kt�re mieszka�cy l�du uk�adali w miejscach, gdzie grzebali swoich zmar�ych. Tam! Tiamak poczu�, �e z trudem �apie oddech. Dostrzeg� ruch! Jeden z namiot�w dr�a� jakby targany wiatrem, a �wiat�o z jego wn�trza uwidacznia�o na �cianach dziwne, poruszaj�ce si� cienie. W tej samej chwili poczu� sw�dzenie w nosie, a zaraz potem s�odkawy, spi�owy zapach. Kichn�� tak mocno, �e prawie upad�, lecz w ostatniej chwili odzyska� r�wnowag�. Poku�tyka� w kierunku namiotu, kt�ry pulsowa� �wiat�em i cieniem, jakby w jego wn�trzu przychodzi�a na �wiat jaka� ogromna istota. Spr�bowa� zawo�a�, �e nadchodzi i zaalarmowa� pozosta�ych, gdy� zaczyna� niepokoi� si� coraz bardziej, lecz nie potrafi� wydoby� g�osu. Nawet jego �wiszcz�cy oddech przeszed� w ledwie s�yszalny szept. Tak�e i wok� namiotu panowa�a dziwna cisza. Prze�amuj�c parali�uj�cy strach, chwyci� za zas�on� zagradzaj�c� wej�cie i odrzuci� j� na bok. Pocz�tkowo dostrzeg� to samo co z zewn�trz: �wiat�o i poruszaj�ce si� cienie. Szybko jednak przybra�y one rzeczywist� posta�. W drugim ko�cu namiotu sta� Camaris. Wydawa�o si�, �e by� ranny, gdy� po jego w�osach i policzku p�yn�a krew, a on sam wi� si�, jakby dozna� pomieszania zmys��w. Zgi�ty, maca� d�oni� po �cianie namiotu szukaj�c oparcia, lecz wci�� walczy� zawzi�cie jak nied�wied� osaczony przez sfor� ogar�w. Zamiast miecza �ciska� w d�oni �agiew z ogniska, kt�r� op�dza� si� przed atakuj�cym go cieniem - prawie czarnym z wyj�tkiem jasnych d�oni i czego�, co l�ni�o w jednej z nich. U st�p Camarisa kot�owa�y si� inne postacie; Tiamakowi wyda�o si�, �e dostrzega w pl�taninie ciemne ko�czyny oraz b�ysk jasnych w�os�w Aditu. Trzecia z ciemnych postaci przyczai�a si� w rogu, odganiaj�c atakuj�c� j� z powietrza posta�. Tiamak, przera�ony, chcia� zawo�a� o pomoc, lecz nie m�g� wydoby� z siebie g�osu. Cho� przeciwnicy wydawali si� walczy� na �mier� i �ycie, w namiocie panowa�a cisza, w kt�rej s�ycha� by�o tylko st�umione odg�osy zwartych na ziemi postaci i trzepotanie skrzyde�. Dlaczego ja nie s�ysz�? - zastanawia� si� przera�ony. - Dlaczego nie mog� wydoby� z siebie ani s�owa? W panice zacz�� rozgl�da� si� za jak�� broni�, przeklinaj�c siebie za to, �e zostawi� sw�j n� w namiocie, kt�ry dzieli� ze Strangyeardem. Nie znalaz� niczego, no�a, procy, ani nawet dmuchawy ze strza�kami! Ta, Kt�ra Czeka, By Wszystko Zabra�, z pewno�ci� �piewa�a ju� jego �mier�. Nagle odni�s� wra�enie, �e co� mi�kkiego uderzy�o go w g�ow�, tak �e opad� na kolana. Jednak kiedy podni�s� wzrok, zobaczy�, �e pozostali walcz� dalej tam, gdzie ich zasta�. W g�owie czu� teraz pulsowanie o wiele bardziej bolesne ni� to, jakie odczuwa� w nodze; s�odkawa wo� stawa�a si� coraz bardziej intensywna. Tiamak, otumaniony, ruszy� na czworakach przed siebie. W pewnym momencie jego d�o� natrafi�a na co� twardego. By� to miecz rycerza, czarny Cier�, wci�� pozostaj�cy w pochwie. Tiamak wiedzia�, �e nie zdo�a go podnie��, lecz wysun�� miecz z pl�taniny kocy i wsta� z trudem, chwiej�c si� podobnie jak Camaris. Co to takiego znalaz�o si� przed nim w powietrzu? Pomimo ci�kiej pochwy i pasa miecz w d�oniach Tiamaka wyda� mu si� nagle bardzo lekki. Uni�s�szy go wysoko, przeszed� kilka krok�w do przodu i uderzy� z ca�ej si�y w miejsce, w kt�rym wydawa�o mu si�, �e jest g�owa przeciwnika Camarisa. Poczu� bolesne dr�enie swego ramienia, lecz posta� nie przewr�ci�a si�. Zamiast tego jej g�owa odwr�ci�a si� powoli. Z trupiobladej twarzy popatrzy�y na niego czarne, l�ni�ce oczy. Grdyka Tiamaka poruszy�a si� konwulsyjnie. Nawet gdyby posiada� jeszcze g�os, nie potrafi�by go z siebie wyda�. Uni�s� dr��ce ramiona, by zada� kolejny cios, lecz w tym momencie �mign�a bia�a d�o� i Tiamak polecia� do ty�u. Namiot wok� niego zawirowa�; miecz wylecia� z jego zdr�twia�ej d�oni i upad� na traw�, kt�ra jednocze�nie stanowi�a pod�og� namiotu. G�owa ci��y�a mu niczym kamie�, a jednak nie poczu� uderzenia. Mia� tylko wra�enie, �e opuszcza go rozum. Jeszcze raz spr�bowa� wsta�, ale uda�o mu si� zaledwie unie�� na kolana. Opar� si� d�o�mi o ziemi� i dr�a� niczym chory pies. Nie m�g� m�wi�, lecz wci�� zachowywa� wzrok. Camaris wi� si� szarpi�c g�ow�, najwyra�niej dotkni�ty niemoc� tak jak i Tiamak. Starzec pr�bowa� wci�� utrzyma� atakuj�cego na odleg�o��, usi�uj�c si�gn�� co� z ziemi; dopiero po chwili otumaniony Tiamak zda� sobie spraw�, �e jest to miecz, czarny miecz. Camaris nie m�g� si�gn�� po niego, przeszkadza�y mu bowiem zar�wno zwarte ze sob� postacie Aditu i jej przeciwnika, jak i jego nieprzyjaciel, kt�rego pr�bowa� powstrzyma� pa�k�. W rogu namiotu co� b�ysn�o w d�oni istoty o bladej twarzy; przypomina�o to czerwony p�ksi�yc z ognia. B�ysk �mign�� w p�mroku i w nast�pnej chwili ciemno�� eksplodowa�a drobnymi okruchami, kt�re zacz�y opada� na ziemi� wolniej ni� p�atki �niegu. Tiamak wyt�y� wzrok, kiedy jeden z nich opad� na jego d�o�. By�o to pi�ro, sowie pi�ro. Pomocy - Tiamak mia� wra�enie, �e kto� przebi� jego czaszk� ostrzem. - Potrzebujemy pomocy. Umrzemy, je�li nikt nam nie pomo�e. Camaris wreszcie wyci�gn�� rami� na tyle daleko - nieomal si� przewracaj�c - by dosi�gn�� miecza i zd��y� jeszcze unie�� Cier�, by odparowa� cios atakuj�cego. Obaj zacz�li kr��y� wok� siebie; Camaris porusza� si� niezgrabnie, potykaj�c si�, natomiast jego ubrany na czarno przeciwnik sun�� z ostro�n� gracj�. Znowu przyskoczyli do siebie: d�o� Camarisa b�yskawicznie odtr�ci�a cios no�em, lecz jego ostrze pozostawi�o stru�k� krwi na ramieniu rycerza. Camaris cofn�� si� niezdarnie, pr�buj�c znale�� wi�cej miejsca, by m�c zada� cios mieczem. Oczy mia� na wp� przymkni�te z b�lu i zm�czenia. Jest ranny - pomy�la� Tiamak. Pulsowanie w jego g�owie stawa�o si� coraz bardziej uci��liwe. - Mo�e umiera? Dlaczego nikt nie przychodzi? Wranna�czyk z najwi�kszym trudem przesun�� si� do kosza z �arem, kt�ry by� jedynym �r�d�em �wiat�a w namiocie. Czu�, �e jego zmys�y gasn� powoli niczym latarnie w Kwanitupul o �wicie. W umy�le ko�ata� si� zaledwie strz�p my�li, lecz wystarczy�o to, by wyci�gn�� rami� w kierunku kosza. Gdy poczu� - ledwie wyczuwalnie - rozgrzan� obr�cz, popchn�� j�. Kosz przewr�ci� si�, rozsypuj�c w�gle podobne do rozrzuconych rubin�w. Tiamak upad� na ziemi�, dusz�c si�; ostatni� rzecz�, jak� jeszcze widzia�, by�a jego sczernia�a, skr�cona jak paj�k d�o� i ma�e p�omienie li��ce podstaw� �ciany namiotu. NIE POTRZEBA nam wi�cej przekl�tych pyta� - warkn�� Isgrimnur. - Starczy ich nam na trzy �ycia. My potrzebujemy odpowiedzi. Binabik roz�o�y� r�ce bezradnie. - Zgadzam si� z tob�, ksi��� Isgrimnurze. Ale odpowiedzi nie s� jak owce, kt�re przychodz� na zawo�anie pasterza. Josua westchn�� i opar� si� o �cian� namiotu Isgrimnura. Na zewn�trz wiatr wzm�g� si� na chwil� i zaj�cza� cicho na �inach namiotu. - - Wiem, jakie to trudne, Binabiku, ale Isgrimnur ma racj�. Potrzebujemy odpowiedzi. To, co opowiedzia�e� nam o Gwie�dzie Zdobywcy, jeszcze bardziej zm�ci�o obraz. Musimy si� dowiedzie�, w jaki spos�b u�y� Wielkich Mieczy. Je�li jest tak, jak m�wisz, to ucieka nam czas, w kt�rym mogliby�my si� nimi pos�u�y�. - - Na tym w�a�nie skupiamy ca�� nasz� uwag�, Ksi��� Josuo - odpar� troll. - I wydaje nam si�, �e mo�e niebawem dowiemy si� czego�, gdy� Strangyeard odkry� chyba co� wa�nego. - Co takiego? - spyta� Josua, pochylaj�c si� do przodu. - Ka�da wiadomo�� jest cenna. Milcz�cy dot�d Strangyeard skuli� si� nieco. - - Wasza Wysoko��, nie jestem tak pewien jak Binabik, �e jest to dla nas wa�ne. Zastanawia�em si� nad tym jeszcze w drodze na Sesuad�re. - - Strangyeard trafi� na pewien urywek w ksi��ce Morgenesa - wtr�ci� Binabik. - Dotyczy on trzech mieczy, kt�rymi tak bardzo si� interesujemy. - - I co z tym fragmentem? - Isgrimnur przebiera� palcami po ub�oconym kolanie. Przedtem sp�dzi� du�o czas w grz�skim b�ocie, staraj�c si� wbi� w nim pale namiotu. - - Morgenes wydaje si� sugerowa� - m�wi� archiwista - �e powodem, dla kt�rego s� one niezwyk�e, czy raczej pot�ne, jest fakt, �e �aden z nich nie pochodzi z Osten Ard. Ka�dy z nich w pewnym sensie zaprzecza prawom boskim i prawom Natury. - - Jak to? - Ksi��� s�ucha� uwa�nie. Isgrimnur zauwa�y� nieco zasmucony, �e takie dociekania zwykle wywo�uj� u ksi�cia wi�ksze zainteresowania ni� mniej egzotyczne sprawy, zwi�zane z rz�dzeniem, jak ceny zb�, podatki czy prawa w�asno�ci. Strangyeard zawaha� si� na moment. - Geloe lepiej by to wyja�ni�a. Ona posiada wi�ksz� wiedz�. - - Powinna tu ju� by� - o�wiadczy� Binabik. - Zastanawiam si�, czy mamy na ni� czeka�. - - Powiedz to, co wiesz - odpar� Josua. - To by� d�ugi dzie� i jestem ju� znu�ony. Poza tym moja �ona nie czuje si� dobrze i nie chc� jej opuszcza� na d�ugo. - - Oczywi�cie, Ksi��� Josuo. Wybacz. - Strangyeard wzi�� g��boki oddech. - Ot� Morgenes wspomina, �e w ka�dym z mieczy jest co�, co nie pochodzi z Osten Ard, z naszej ziemi. Cier� wykuto z kamienia, kt�ry spad� z nieba. Bia�y Gw�d�, zwany niegdy� Minneyarem, powsta� z �elaznego kila statku Elvrita, kt�ry przyby� morzem z Zachodu. Wreszcie Smutek zrobiono z �elaza oraz magicznego drewna Sith�w, dw�ch nieprzyjaznych surowc�w. Aditu twierdzi, �e magiczne drewno zosta�o przyniesione przez ich ludzi w postaci sadzonek z miejsca zwanego przez nich Ogrodem. �adnej z tych rzeczy nie powinno by� tutaj, �aden nie powinien podda� si� obr�bce... mo�e poza czystym �elazem z kila Elvrita. - - W takim razie jak wykonano miecze? - spyta� Josua. - A mo�e wci�� szukacie na to odpowiedzi? - - Jest co�, o czym wspomina Morgenes - wtr�ci� Binabik. - Trafi�em te� na to w jednym ze zwoj�w Ookekuqa. Nazywa si� to S�owem Stworzenia - mo�na by to nazwa� magicznym zakl�ciem, cho� ci, kt�rzy znaj� Sztuk�, nie u�ywaj� tych s��w. - - S�owo Stworzenia? - Isgrimnur zmarszczy� brwi. - Po prostu s�owo? - - I tak... i nie - odpar� bezradnie Strangyeard. - W rzeczywisto�ci nie jeste�my pewni. O ile wiemy, Minneyar zosta� wykuty przez karlaki, w twoim j�zyku nazywa si� ich dverningami, ksi��� Isgrimnurze, a Smutek zosta� wykonany przez Inelukiego w ku�ni karlak�w pod Asu�a. Tylko karlaki posiada�y tak� umiej�tno��, cho� Ineluki tak�e si� jej nauczy�. By� mo�e karlaki przy�o�y�y te� r�k� do Ciernia, albo przynajmniej wykorzystano ich wiedz�. W ka�dym razie mo�liwe, �e gdyby�my wiedzieli, w jaki spos�b powsta�y miecze, jak po��czono ze sob� elementy, mo�e wtedy potrafiliby�my powiedzie�, jak mo�na ich u�y� przeciwko Kr�lowi Burz. - - Szkoda, �e nie wypyta�em dok�adniej hrabiego Eolaira, kiedy by� tutaj - powiedzia� Josua. - On przecie� spotka� karlaki. - Tak. I one opowiedzia�y mu o tym, jaki by� ich udzia� w historii Bia�ego Gwo�dzia - doda� ojciec Strangyeard. - Mo�e si� okaza�, �e istotne dla nas - jest nie to, w jaki spos�b zosta�y wykonane, ale �e w og�le istniej�. W ka�dym razie ja sam mia�bym wiele pyta�, gdyby�my jeszcze kiedy� mogli si� porozumie� z karlakami, a one zechcia�yby z nami rozmawia�. Josua przygl�da� si� duchownemu z zainteresowaniem. - Widz�, �e lubisz t� ci�k� prac�, Strangyeardzie. Zawsze uwa�a�em, �e si� marnujesz, odkurzaj�c ksi��ki i wyszukuj�c najbardziej niejasne punkty prawa kanonicznego. Duchowny zaczerwieni� si�. - Dzi�kuj�, Ksi��� Josuo. Cokolwiek robi�, jest to mo�liwe za spraw� twojej dobroci. Ksi��� machn�� d�oni� na ten komplement. - W ka�dym razie cho� ty, Binabik i pozostali wiele dokonali�cie, wci�� jeszcze du�o pozostaje do zrobienia. Nieustannie dryfujemy na g��bokiej wodzie, wyczekuj�c brzegu... - Zamilk�. - Co to za ha�as? Isgrimnur us�ysza� go ju� chwil� wcze�niej, lecz teraz ha�as ten wzni�s� si� nieco ponad wiatr. - Jakby sprzeczka - powiedzia� i znieruchomia� nas�uchuj�c. - Nie, zbyt wiele g�os�w. - Wsta�. - Na M�ot Drora. Mam nadziej�, �e nikt nie wywo�a� rebelii. - Si�gn�� po sw�j miecz, Kvalnir, i uspokoi� si� nieco, czuj�c jego ci�ar. - A mia�em nadziej�, �e prze�yjemy jutro spokojny dzie�, zanim wyruszymy. Josua wsta�. - Nie ma co siedzie� i si� zastanawia�. Isgrimnur natychmiast zorientowa� si�, co si� dzieje, gdy tylko wyszed� przed namiot. - Po�ar! - zawo�a� do pozosta�ych, kt�rzy w�a�nie zacz�li wychodzi� za nim. - Pali si� co najmniej jeden namiot, ale chyba wi�cej si� zaj�o. Mi�dzy namiotami p�dzi�y niewyra�ne postacie, krzycz�c i gestykuluj�c. M�czy�ni przypinali pasy, przeklinaj�c w zamieszaniu. Matki wyci�ga�y z ��ek dzieci i wynosi�y je na zewn�trz. �cie�ki mi�dzy namiotami wype�ni� przera�ony t�um. Isgrimnur zobaczy�, jak stara kobieta pada na kolana, p�acz�c g�o�no, cho� znajdowa�a si� daleko od najbli�szych p�omieni. - Miej nas w opiece, Aedonie! - zawo�a� Josua. - Binabiku, Strangyeardzie, ka�cie przynie�� wiadra i buk�aki, a potem we�cie cz�� z tych szale�c�w nad rzek�, potrzebujemy wody! Albo lepiej b�dzie, jak z�o�ycie niekt�re z tych naoliwionych namiot�w i sprawdzicie, ile mo�na przynie�� w nich wody! - Ksi��� pobieg� w kierunku p�omieni, a za nim Isgrimnur. P�omienie si�ga�y teraz wysoko, rzucaj�c na niebo pomara�czow� �un�. Kiedy obaj z Josu� dotarli do ognia, w g�r� strzeli� snop iskier, kt�re zasycza�y, l�duj�c w brodzie Isgrimnura. Ksi��� zdusi� je d�oni�, przeklinaj�c. TlAMAK obudzi� si� i natychmiast zwymiotowa�; oddycha� ci�ko, z trudem �api�c oddech. W g�owie dudni�o mu, jakby s�ysza� dzwonienie ko�cielnego dzwonu z Perdruin. Wsz�dzie wok� widzia� p�omienie, kt�re wysysa�y powietrze i przykrywa�y go gor�cymi falami. Wiedziony �lepym strachem zacz�� si� czo�ga� po �liskiej trawie pod�ogi namiotu w kierunku czego�, co wydawa�o si� dziur� ch�odnej ciemno�ci, gdy nagle jego twarz natrafi�a na czarny �liski materia�. Przez chwil� si�owa� si�, pr�buj�c go odsun��, zdumiony dziwnym oporem, a� wreszcie material ust�pi�, ods�aniaj�c bia�� twarz zanurzon� w ka�u�y czarnej krwi. Oczy ofiary by�y zupe�nie wywr�cone, a usta umazane krwi�, Tiamak chcia� krzycze�, lecz usta mia� pe�ne dymu i w�asnej ��ci. Odwr�ci� si�, krztusz�c. Nagle co� chwyci�o go za ramiona i poci�gn�o gwa�townie; czu�, �e jest ci�gni�ty po trupie o bladej sk�rze, a potem przez �cian� ognia. Przez chwil� wydawa�o mu si�, �e ju� nie �yje. Rzucono co� na niego i zacz�to go obraca� z tak� sam� gwa�towno�ci�, z jak� go wyci�gano, a potem zdj�to to co� z niego i zorientowa� si�, �e le�y na mokrej trawie. P�omienie skaka�y ku niebu tu� obok, lecz on by� bezpieczny. Bezpieczny! - Wranna�czyk �yje - powiedzia� kto� w pobli�u. Wydawa�o mu si�, �e rozpoznaje d�wi�czny g�os