724

Szczegóły
Tytuł 724
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

724 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 724 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

724 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Valdemar Baldhead KONKWISTA �Conquista (Konkwista) - okre�lenie stosowane w odniesieniu do podboj�w...� Encyklopedia Popularna, PWN, wyd. VI, Warszawa 1982 �Nie ma lepszej odtrutki ni� przygodowo�� historii, trwaj�cy ledwie na jej powierzchni taniec �mierci z prawd� podstawowych zasad�. Miklosz Szenkuthy, Wyznanie i teatr lalek I. W imieniu b�kart�w Bia�y cz�owiek szed� wzd�u� wysokiego p�otu fabryki. Lew� r�k� trzyma� smycz z�ego psa, praw� zaczepi� na pasku dobrego karabinu, tym ruchem, jakim stra�nicy k�ad� d�onie na paskach karabin�w obci��aj�cych ramiona. Mijaj�c d�, do kt�rego obs�uga fabrycznej kuchni wysypywa�a �mieci, przyspieszy� i odwr�ci� nos. Fetor bij�cy z tej dziury w ziemi by� silny, lecz w�ch psa by� silniejszy. Dog szarpn�� smycz i zje�y� sier��, wpatruj�c si� w co�, co nagle pojawi�o si� w�r�d chwast�w na kraw�dzi do�u. By� to wylot t�umika. Strza� nie zabrzmia� g�o�niej ni� pstrykni�cie palcami. Kula wesz�a w wyszczerzony pysk i rzuci�a zwierz� na p�ot. Z do�u wygramoli� si� czarny cz�owiek i podszed� do bia�ego cz�owieka, ca�y czas mierz�c mu w brzuch. Zabra� bia�emu cz�owiekowi bro� i pchn�� go w stron� bramy. Cuchn�ca czelu�� wyrzuci�a na powierzchni� kilku innych czarnych ludzi z bardzo dobrymi automatami w d�oniach. Od strony g�r wiatr przynosi� drobiny d�awi�cego py�u, a busz by� zbyt niski, �eby powstrzyma� to �wi�stwo. Mo�na by�o tylko czy�ci� podniebienie pluj�c ��t� �lin�, kt�ra skwiercza�a na ziemi jak rzucona na rozpalon� blach�. Gdy Timma przychodzi�a do Bride'a wieczorem, to znaczy�o, i� sama chce zarobi�. Gdy przychodzi�a o innej porze, to znaczy�o, �e zarobi� chce porucznik Takebo, albowiem kocha� si� w Matabele mo�na by�o tylko po zmierzchu, kiedy spa�o potworne s�o�ce; reszta doby s�u�y�a czynno�ciom, kt�re nie wyciskaj� potu, takim jak sjesta lub interes, chyba �e kto� by� cz�onkiem klasy ni�szej od uprzywilejowanej i musia� harowa� w spiekocie. Timma, Takebo i Bride nie musieli. Ona by�a dziewczyn� z plemienia Moronga, kt�rego kobiety maj� w Afryce najwy�sz� cen�, gdy� ich piersi, zadki, d�onie, usta i krocza wprawiaj� czarnych i bia�ych m�czyzn w stan erotycznego delirium z talentem nie do podrobienia przez samice innej krwi. Pracowa�a w burdelu �Kokos� dla korpusu dyplomatycznego i dziennikarzy akredytowanych w Matabele. Robi�a za darmo tylko jedn� rzecz: by�a ��czniczk� mi�dzy Bride'em a Takebo (dzi�ki temu mia�a� etat w �Kokosi� , nie za� w podrz�dnym burdelu dla wszystkich). Porucznik Takebo-Otuma-Ganda-Wulelehutu (lub podobnie), daleki siostrzeniec wiceszefa policji w kraju Tanga, by� oficerem tej�e policji bior�cym �ap�wki od kogo tylko si� da�o, za� wynagrodzenie dodatkowe od Bride'a. Andrew Bride by� sta�ym korespondentem �New York Timesa� w Matabele, posiadaj�cym przewag� informacyjn� nad gronem koleg�w z innych redakcji i agencji. T� przewag� by� porucznik Takebo-Otuma-Ganda itd. 27 marca rano Timma przysz�a do apartamentu Bride'a w hotelu �Lew� i zosta�a u niego przez ca�� godzin�, �eby agenci Narodowego Bezpiecze�stwa, kt�rzy mogli j� obserwowa�, pomy�leli, i� robi z jankesem �luluputu� (w narzeczu Moronga). Zawsze tak post�powa�a przynosz�c wezwanie od Takebo i zawsze wykorzystywa�a t� godzin� na k�piel w �azience Bride'a. �azienka Bride'a mia�a dwie zalety: by�a lepsza od sanitariat�w w domu �Kokos� i by�a jedynym u Bride'a pomieszczeniem, w kt�rym nie dzia�a�y aparaty do pods�uchu. Je�li Bride nie mia� akurat kaca, by� wyspany i w humorze, a klimatyzacja nie by�a zepsuta - zdarza�o si�, �e puka� do �azienki i chocia� by� dzie�, robili z Timm� co�, o czym faceci z NB my�leli, �e jest w�a�nie robione. Ale zdarza�o si� to rzadko, Bride bowiem by� m�czyzn� rozs�dnym i uwa�a�, �e w jego wieku nie nale�y przesadza� z seksem, zw�aszcza gdy si� ju� przesadza z alkoholem. Tego samego dnia po po�udniu Bride zawita� do kasyna �S�o�ce Afryki� i gra� przez dwie godziny w pokera z umiarkowanym pechem. Oko�o 19-ej uda� si� do w.c., wyszed� przez okno na drabink� po�arow�, zszed� na dziedziniec towarowy i w ciasnym przej�ciu mi�dzy dwiema piramidami pustych karton�w po piwie i whisky stan�� przed Takebo. Powita� go pytaniem: - Co jest? - Jest du�y numer, kt�ry rz�d trzyma w tajemnicy, ale d�ugo nie utrzyma, bo ambasady szybko si� zorientuj�. Du�y i drogi - odpowiedzia� Takebo. - Dla mnie za drogi, w�a�nie si� zgra�em - burkn�� Bride, udaj�c, �e ma zamiar odej��. Takebo zna� te sztuczki, wi�c nawet si� nie u�miechn��, tylko poda� cen� tonem subiekta, kt�rego nic nie mo�e wyprowadzi� z r�wnowagi: - Sto dwadzie�cia dolc�w. - Te dwadzie�cia to za co? - Za spadek kursu waszej waluty. Od wczoraj dole� stoi pi�� kend�w ni�ej. - Nie moja wina, tylko zasranej gospodarki... - Bride, nie pieprz, bo b�dziemy tu sta� do rana i moja bomba przestanie by� atrakcj�. Kt�ry� z twoich kumpli mo�e te� dosta� cynk i pu�ci j� w �wiat pierwszy! - przerwa� mu Takebo. - Kupujesz czy nie? - Kupuj�, ale policz� sam. Startuj. - Wczoraj dokonano napadu w prowincji Harel... - zacz�� Takebo. - G�wno mnie to obchodzi, ani centa! - Na zak�ady Tanga Mining Co. - Front Wyzwolenia Ludu? - A kt� by inny? - Okay, dziesi�� dolc�w. Co si� sta�o? - Sta�o si� rozpieprzenie centrali zasilania i kilku ta�m produkcyjnych. Co najmniej dwa miesi�ce postoju. - Trzy dychy. To wszystko? - Nie, nie wszystko. Zastrzelono ca�� dyrekcj� i kilku twoich rodak�w. Bride zagwizda� cichutko i szepn��: - Masz ju� t� fors�, stary, m�w dalej. - Ochrona by�a bezradna - kontynuowa� Takebo - tamci wzi�li zak�adnik�w i zastawili si� nimi. Zrobili swoje i zwiali w g�ry, jak zawsze, ale nowo�� polega na tym, �e uprowadzili zak�adnik�w ze sob�. Dziewi�tnastu ludzi, samych bia�ych, in�ynier�w i technik�w. Co najmniej po�owa to wasi, kilku Holendr�w, Anglik, Francuz, Szwed i jaki� ��ty, chyba z Korei Po�udniowej. Szanta�uj� rz�d... - ... Czym? - Chc� kup� forsy i wypuszczenia z pierdla swoich tatusi�w, mamu�, ciotek i pociotk�w. W razie niespe�nienia ��da� co miesi�c zabij� jednego zak�adnika. Bride si�gn�� do kieszeni, odliczy� dwana�cie dziesi�ciodolar�wek, doda� jeszcze dwie, pomy�la�: �Jeste� tani, gnojku�, wr�czy� pieni�dze porucznikowi, wr�ci� t� sam� drog� do kasyna i za p� godziny by� ju� w ambasadzie, sk�d przekaza� do ojczystego kraju (a konkretnie do Central Intelligence Agency) szyfrowany meldunek z adnotacj�: �Dajcie to naczelnemu NYT mo�liwie szybko, bo mnie wywali z roboty!�. 29 marca, o godzinie 11-ej przed po�udniem, w �Owalnym Pokoju� Bia�ego Domu spotka�o si� czterech cz�stych bywalc�w tej komnaty: prezydent, sekretarz stanu, sekretarz obrony i szef CIA. Po om�wieniu kilku inicjatyw niezb�dnych dla zapewnienia pokojowej r�wnowagi si� poprzez uzyskanie militarnej przewagi �rodk�w, sekretarz obrony przeszed� do tematu �Tangaland�, pytaj�c dyrektora Centralnej Agencji: - Co mo�na zrobi�, James, �eby uwolni� naszych ludzi? - Nic - odpowiedzia� James Fosterman. - Panowie, powinni�my co� zrobi�... - wtr�ci� si� prezydent, rozpaczliwie pr�buj�cy sobie przypomnie�, gdzie le�y Tanga, w p�nocnej, �rodkowej czy po�udniowej cz�ci Afryki. - Nie nale�y robi� nic! - powt�rzy� szef CIA. Spojrzeli na niego ze zdziwieniem, a on im wyja�ni�: - Tanga to jedyne prozachodnie pa�stwo na p�nocnym obrze�u Republiki Po�udniowo-Afryka�skiej, nasz ��cznik mi�dzy Pretori� a Zairem i grup� by�ych kolonii francuskich. Wszystkie inne pa�stwa graniczne RPA, zwane przez komunist�w frontowymi, to satelici lub kryptosatelici Moskwy. W przypadku utracenia Tangi, nad p�nocn� granic� RPA zawis�by jednolity czerwony m�ot. - Bardzo oryginalne rozumowanie, James - wszed� mu w s�owo sekretarz stanu. - W Tandze pojawili si� antyrz�dowi rebelianci, kt�rych prezydent Nyakobo nie umie wzi�� za pysk, to po pierwsze. Po drugie: je�li Tanga padnie, to my jeste�my tam do ty�u. Po trzecie: nie powinni�my kiwn�� palcem, by za�egna� t� gro�b�. Po czwarte: ja za choler� nic z tego nie rozumiem! - Przesta� mi przerywa�, Malcolm, a zrozumiesz - wycedzi� Fosterman i od tej chwili kontynuowa� bez zak��ce�. - Nyakobo to facet cholernie czujny i przebieg�y. Tylko dzi�ki niemu Tanga nie sta�a si� �pa�stwem frontowym�, podczas gdy wsz�dzie dooko�a lewicowi rebelianci wydmuchali rz�dy prozachodnie. Dubeltowy klucz do sukcesu lub do pora�ki w tej grze to armia i policja. Je�li odpowiednie dzia�ania dywersyjne, spiski, zamachy i kontrzamachy, roz�o�� policj� i wojsko, pa�stwo staje si� bezbronne i w�wczas w ka�dej czerwonej gazecie na kuli ziemskiej mo�esz przeczyta�, �e �rewolucja znowu zwyci�y�a�. Nyakobo w szata�ski spos�b zapobieg� erozji si� wojskowych i policyjnych. Stworzy� trzy policje, kt�re kontroluj� spo�ecze�stwo, ale przede wszystkim siebie nawzajem. Ka�da z nich rekrutuje si� z cz�onk�w innego z trzech najwi�kszych plemion Tangi. Formalnie armia mog�aby si� zbuntowa� i wystrzela� wszystkie te gliny, lecz armia r�wnie� sk�ada si� z trzech kawa�k�w, z trzech dywizji plemiennych, kt�re wzajemnie si� nienawidz� i on t� nienawi�� podgrzewa, a do tego rodziny kadry oficerskiej musz� mieszka� w obozie policyjnym obok jego pa�acu, co stanowi rodzaj luksusowego wi�zienia i sta�ego wyroku �mierci z zawieszeniem dla rodzic�w, �on oraz dziatek. - Genialny skurwysyn! - mrukn�� sekretarz obrony, mocniej akcentuj�c s�owo wyra�aj�ce dezaprobat�, kosztem s�owa wyra�aj�cego podziw. - Owszem, Nyakobo to skurwysyn - zgodzi� si� szef CIA - ale to nasz skurwysyn i trzeba mu pomaga�. A pom�c mu mo�na nie wtr�caj�c si�. Ca�y ten Front Wyzwolenia Ludu wisi mu, to oko�o stu ludzi w przygranicznych g�rach, sk�d czasami si� wychylaj�, robi� jaki� skok, jak ten ostatni, po czym wiej�. Pch�a. - Castro w pewnym momencie mia� mniej... - zauwa�y� sekretarz stanu. - Ale Batista by� idiot� i da� si� zje�� jak baran, a ten czarnuch to lis. Owa FWL jest mu nawet na r�k�, s�u�y jako straszak i motor nap�dowy pomocy finansowej z RPA. - James... - wtr�ci� si� ponownie prezydent. - Je�li oni spe�ni� gro�b� i zaczn� mordowa� co miesi�c... - To Nyakobo bardzo si� ucieszy, bo zrobi� z siebie oprawc�w, a w dobie, gdy �wiat ma ju� terroryzmu do��, b�dzie to propagandowy punkt dla niego na wielu estradach, z ONZ w��cznie. - Zrozum, James, �e nie mo�emy patrze� z oboj�tn� min� jak eksterminuje si� naszych obywateli, nie mo�emy nic nie zrobi�... - B�dziemy protestowa�, drze� szaty i liczy� punkty na naszym koncie i koncie naszego sojusznika, a to nie jest nic, panie prezydencie, to bardzo du�o, to du�o wi�cej ni� �ycie kilku in�ynier�w z mieszanej sp�ki ameryka�sko-europejskiej, kt�rzy wybrali si� do Tangi na w�asn� odpowiedzialno��. Zapewniam pana, i� rz�d holenderski, francuski czy angielski r�wnie� nie wy�le komandos�w. Prezydent przerzuci� papiery na swym biurku i zadecydowa�: - Przejd�my do spraw zwi�zanych z kampani� wyborcz� w Argentynie. W kwietniu tangalandzcy partyzanci dotrzymali s�owa - zabili jednego z zak�adnik�w i rzucili jego przedziurawione cia�o na r�wnie dziuraw� szos� B-12 nie opodal Kariduomo. Tym pierwszym by� czterdziestodwuletni Holender, in�ynier Kreist. Pech zab�jc�w polega� na tym, �e in�ynier Kreist przybra� sobie to nazwisko dwadzie�cia lat wcze�niej, to jest w�wczas, gdy opu�ci� sw� famili� i rodzinny dom, zrywaj�c z nim kontakty, poniewa� i jedno i drugie, a tak�e rodowe nazwisko, ura�a�y liberalne pogl�dy europejskiego m�odzie�ca z generacji buntownik�w roku 68. Pieni�dze chcia� robi� w�asnym wysi�kiem i zrobi�, chocia� o wiele mniejsze ni� te, kt�re porzuci� uciekaj�c z domu i kt�re m�g�by mie� przez ca�y ten czas bez �adnego wysi�ku. W istocie cz�owiek �w nazywa� si� van Hongen i by� jedynym prawo�o�nym dzieckiem holenderskiego �kr�la stoczni�, w�a�ciciela ponad trzydziestu procent holenderskich sklep�w, magazyn�w, polder�w, kwiat�w, rafinerii, bank�w i nieruchomo�ci, najwi�kszego niderlandzkiego rekina kapitalizmu, Jensa van Hongena II. Na wiadomo�� o okrutnej �mierci marnotrawnego syna, za kt�rym wci�� t�skni� i na kt�rego powr�t czeka� z zaci�to�ci� patriarchy-tyrana, co nie poni�y si� do pro�by, nawet je�li pod kamienn� mask� krwawi mu serce - stary van Hongen dosta� zawa�u; granitowe serca r�wnie� p�kaj�, wszystko zale�y od si�y uderzenia i od wieku; van Hongen II mia� 69 lat. Ratowano go najlepsz� medycyn�, jak� dysponuje Zach�d i lekarze przysi�gali, �e na �ycie pozagrobowe b�dzie musia� jeszcze d�ugo czeka�. Jednak�e w tydzie� p�niej nast�pi� drugi atak i ten by� ostatni. W ci�gu sze�ciu d�b mi�dzy dwoma zawa�ami van Hongen podpisa� tylko jeden dokument: sw�j nowy akt ostatniej woli. Poprzedni testament czyni� jedynym spadkobierc� Arie van Hongena III, czyli in�yniera Kreista. Kreist nie mia� �ony ani dzieci, stary van Hongen by� wdowcem i nie posiada� rodze�stwa, w sumie wi�c nie mia� nikogo, komu m�g�by zapisa� czwarty pod wzgl�dem wielko�ci prywatny maj�tek w zachodniej Europie. Tak przypuszcza�, lecz myli� si�, chocia� by� cz�owiekiem, kt�ry myli� si� bardzo rzadko i ta w�a�nie cecha stanowi�a fundament jego fortuny. Z b��du wyprowadzi� go osobisty sekretarz i doradca finansowy, niemiecki prawnik Loederer. Herr Loederer przypomnia� swemu mocodawcy prze�liczn� platynow� blondynk�, hostess� linii Lufthansa, rozkoszn� Gaby, kt�ra z tak s�odkim u�miechem pyta�a: �Ausspucken oder schlucken, mein Bar?�, �e van Hongen II zwariowa� dla niej przed dwudziestu z g�r� laty na kilka wieczor�w podczas parodniowej serii spotka� z finansistami zachodnio-niemieckimi w Hamburgu. Fraulein Gaby nie zdo�a�a �ausspucken� wszystkiego, czym j� obsypa� holenderski �Mi��: urodzi�a ma�ego nied�wiadka i dosta�a kup� forsy na odczepne. Gdy zgin�a w katastrofie samolotu, dziecko adoptowali bezdzietni ma��onkowie, kt�rych nazwisko nie interesowa�o van Hongena. Dopiero gdy Loederer przypomnia� mu tamten romans, stary cz�owiek poczu� si� zainteresowany i szepn��: - Otto, znajd� tego ch�opca i przywie�. Je�li umr�, zanim go odszukasz, to powiedz mu, �e wszystko jest jego, ale dopiero gdy pom�ci brata. Niech przeleje krew zab�jc�w, krew za krew! T� krwi� odziedziczy wszystko, ona dopiero uczyni go moim synem, a nie sam fakt, �e kiedy� van Hongen przespa� si� z jego matk�. Zrozumia�e�? - Tak, panie prezesie. - Nie wiem, gdzie go szuka�, ale wiem, �e to nie b�dzie �atwe... Zr�b wszystko, co mo�na! - Poradz� sobie, panie prezesie. - Oby rych�o... Je�li ja b�d� ju� w piachu, zr�b tylko trzy rzeczy: powiedz mu, co on ma zrobi�, otw�rz mu konto i daj mu adres starego Jervisa, niech u niego szuka pomocy. Jervis ma za�y�o�� ze wszystkimi s�u�bami specjalnymi Brytyjczyk�w, mo�e pom�c... Ty b�dziesz p�aci�, ale ca�� reszt� musi zorganizowa� on sam i musi wzi�� w tym udzia�, ma udowodni�, �e jest van Hongenem, czyli m�czyzn�! Niech sam rozmawia z Jervisem lub z kimkolwiek zechce, niech si� zwr�ci o pomoc do samego diab�a, byleby spe�ni� moje ��danie. Ty p�a� za wszystko i kontroluj jego ruchy, lecz nie pomagaj w niczym. Je�li stwierdzisz, �e wyrzuca fors� na inny cel, przerwij zabaw� i daj mu kopniaka... B�dziesz dysponentem maj�tku a� m�j syn dokona zemsty, a p�niej ju� tylko jego doradc�, tak jak by�e� moim... je�li on ci� przy sobie zatrzyma. By�by g�upcem, gdyby si� pozby� ciebie, w wielu sprawach by�e� genialny, Otto, przez tyle lat nie mia�em ci nic do zarzucenia... - Dzi�kuj�, panie prezesie - wymamrota� Loederer, chyl�c g�ow� nisko jak przy powitaniu. - Sformu�uj nowy testament z warunkiem, w ten spos�b, �eby nie m�g� go obej�� lub obali�... �Zemsta jest moja, m�wi Pan�, tak mnie nauczono, ale sam nauczy�em si�, �e trzeba pom�c Bogu, gdy si� pragnie, aby udzieli� nam pomocy... Chc� ich krwi za krew Ariego!... Przynie� mi to jutro do podpisu. Od prawiek�w m�odzie� tworzy formacj� dwucz�onow� - dzieli si� na g�upi� i troch� mniej g�upi�. Fritz Grahl nale�a� do drugiej z tych kategorii, a nawet wi�cej, by� sprytny. Ale nie od razu, sprytu bowiem cz�owiek uczy si� jak wszystkiego, jak k�amstwa, hipokryzji lub profesji, wsz�dzie obowi�zuje rutyna. Ma�y Grahl by� ma�o sprytny i mia� niewiele szcz�cia. Los obdarzy� go matk�, kt�ra spad�a na ziemi� z wysoko�ci kilku tysi�cy metr�w, dwojgiem przybranych rodzic�w, kt�rzy zmarli w ��kach od przyziemnych chor�b, oraz awersj� do wysiadywania w szkole. Ze szko�y i z domu dziecka (a p�niej z domu poprawczego) ucieka� kilka razy, mimo �e po ka�dym przy�apaniu staranniej go pilnowano - to by� spryt. Powr�t za krat� - to by� brak szcz�cia. Mi�dzy ucieczkami a powrotami w��czy� si�, krad� (sam lub jako cz�onek m�odzie�owych gang�w), ob�era� i g�odowa�, bawi� i p�aka�, sprytnia�, doro�la� i przystojnia�. Najd�u�sze �mi�dzy� wynosi�o dwa lata, po czym znowu wpad� razem z jak�� band�, lecz z braku dowod�w Grahla jako jedynego musiano wypu�ci�. Doros�y Grahl by� bardzo sprytny i mia� sporo szcz�cia. Pracowa� jako kelner, jako pomocnik sutenera w hamburskiej dzielnicy Sankt Pauli, jako krupier w nielegalnym kasynie w Monachium i jako p�atny kochanek leciwych dam, bior�c przy okazji udzia� w brudnych interesach, lecz nie jako ich motor, tylko jako trybik. Wszyscy ludzie, dla kt�rych pracowa�, pr�dzej czy p�niej l�dowali za kratami, on za� nigdy nie zobaczy� wi�zienia od wewn�trz, co zawdzi�cza� w�a�nie temu rodzajowi inteligencji, kt�ry nazywany jest sprytem, i tym dobrym si�om, kt�re nad nim czuwa�y, a kt�re nosz� wiele nazw, od �anio�a str�a� pocz�wszy, na opatrzno�ci za� sko�czywszy. Maj�c zaufanie do swego szcz�cia, czeka� na fortun�. Wielu tak czeka, lecz niezbyt wielu jest wybranych. Loederer znalaz� go w Monachium, dwa miesi�ce po rozmowie z van Hongenem, co dowodzi�o, i� van Hongen nie myli� si� nazywaj�c swego sekretarza geniuszem i jeszcze tego, �e bundesbiurokracja mo�e by� r�wnie przekupna jak celnicy i s�dziowie pi�karscy ca�ego globu. Loederer, kt�ry nie bra� �ap�wek, gdy� sam je dawa�, wywodzi� si� z tej biurokracji, rozkaz by� dla niego rzecz� �wi�t�. Wiedz�c ju� z kim ma do czynienia, tylko w jednym przekroczy� dyrektyw� zmar�ego; postraszy� b�karta, m�wi�c na zako�czenie: - To wszystko. Z dniem dzisiejszym, je�li tylko wyrazi pan ch��, ma pan otwarty rachunek na realizacj� zadania. Je�li spr�buje pan sprzeniewierzy� cho�by drobn� cz�� tej got�wki, wynaj�ci przeze mnie ludzie zabij� pana! Czy to jasne, panie Grahl? Przez ca�y kwadrans, d�ugi jak lata marze� o cudzie, kt�ry zdarzy si� pewnego dnia, Fritz Grahl s�ucha� tego cz�owieka z poblad�� twarz� i p�przymkni�tymi powiekami, najdrobniejszym gestem nie daj�c pozna�, czy si� cieszy, czy uwa�a propozycj� za g�upi �art, czy te� ma to wszystko gdzie�. Kiedy pad�o ostatnie zdanie, uni�s� powieki i wbijaj�c wzrok w przybysza powiedzia� wolno i cicho: - Pan si� przej�zyczy�, nie nazywam si� Grahl. Nazywam si� van Hongen, Friederich van Hongen. Czy to jasne, panie Loederer? Komendant Okuma Garo siedzia� w cieniu skalnego wyst�pu, pali� hawa�sk� cygaretk� i my�la�. To ostatnie r�ni�o go od jego ludzi, kt�rzy nie mieli dyplom�w ani �wiadectw szkolnych, gdy� nie chodzili do szk�; my�lenie przychodzi�o im z wielkim trudem i nigdy nie mog�o przyj�� na dobre. On mia� dyplom Sorbony i potrafi� my�le�, lecz nie potrafi� sprawi�, �eby wszystkie my�li by�y weso�e - komendant Garo od pewnego czasu nie m�g� odp�dzi� zgryzoty. Siedzia� i mocowa� si� w my�lach z brakiem odpowiedzi na pytanie: �Dlaczego te skurwysyny nie reaguj�?!�. Problemem, kt�ry go trapi�, by�o zjawisko bezproduktywnego ubywania zak�adnik�w. Rozwali� ju� trzech, w kwietniu Holendra, w maju Amerykanina, w czerwcu Brytyjczyka. �o�nierze prezydenta Nyakobo podnie�li rozstrzelanych z asfaltu i przetransportowali do odpowiednich ambasad. Lecz odpowiednie rz�dy nie kiwn�y palcem, aby zmi�kczy� Nyakoba i zmusi� go do pertraktacji. Upiorna cisza, owo parszywe uczucie dow�dcy �aglowego statku, kiedy mijaj� dni i tygodnie ca�kowicie bezwietrznej pogody, a bezradno�� i niepok�j frustruj� umys� i bebechy. Jedynie prasa �wiatowa zaj�a si� tr�jk� rozwalonych nieszcz�nik�w, cho� nie mo�na by�o powiedzie�, i� zaj�a si� po macierzy�sku - raczej po macoszemu, na czwartych lub jeszcze dalszych kolumnach, kt�rych czytelnikami s� ludzie maj�cy czas do stracenia. Pierwsze kolumny okupowa�a wzajemna do siebie wrogo�� pa�stw islamskich (wyra�ana za pomoc� kulomiot�w, rakiet i bomb), burdy w Libanie oraz inne lokalne k��tnie ery bezwojennej, bilansowane tysi�cami nag�ych zgon�w. Drugie kolumny zajmowa�a kronika katastrof i kl�sk �ywio�owych, kt�rych ofiary liczono w setkach. Trzecie kolumny lubowa�y si� w terroryzmie mierzonym ju� tylko dziesi�tkami pechowc�w. Dopiero na czwartych kolumnach znajdowa� troch� miejsca pospolity bandytyzm, drobne awarie i pojedyncze zab�jstwa, sensacyjny bilon niewart t�ustej czcionki. Jako inteligent Garo rozumia�, �e eksterminowanie wszystkich zak�adnik�w od jednego zamachu przesun�oby go na trzecie kolumny gazet, a przy pewnej dozie szcz�cia (gdyby akurat trafi� na wyj�tkowy dzie� posuchy w og�lno�wiatowym szlachtowaniu) na kolumny drugie. Poniewa� jednak cech� prawdziwej inteligencji jest sceptycyzm, zimna kalkulacja i nie nazbyt przesadna wiara w u�miechy losu, Garo uzna�, �e nie ma co liczy� na cud, czyli na to, i� dokonana przeze� zbiorowa rozwa�ka trafi akurat na jednodniowy urlop w codziennym kanibalizmie gatunku. Nadto zda� sobie spraw� i z tego, �e ekspediuj�c wszystkich zak�adnik�w hurtem na tamten �wiat, momentalnie pozbawi si� atut�w i b�dzie go�y niczym bankier bez kapita�u. Wniosek jaki z tego wyp�ywa� nie krzepi� komendanta, lecz by� jedynym maj�cym sens: trzeba uzbroi� si� w cierpliwo�� i czeka�. Inna sprawa, �e �adnego sensu nie mia�o wysilanie przez komendanta Garo m�zgownicy. Ca�a ta burza my�lowa, k��bi�ca si� pod jego bawe�nian� fryzur�, mog�aby w najlepszym razie zyska� miano �wiczenia typu �sztuka dla sztuki�; jej praktyczna bezu�yteczno�� zasadza�a si� na fakcie, i� Garo nie mia� prawa podejmowania decyzji, bez wzgl�du na to, jakie wnioski wyp�yn� mu z szarych kom�rek, m�g� tylko wykonywa� rozkazy. Ci za�, kt�rzy dawali mu rozkazy, ju� dawno podj�li decyzj�, �e liczba zak�adnik�w b�dzie si� zmniejsza�a z szybko�ci� jeden na miesi�c i nie widzieli �adnej potrzeby przyspieszania tempa; brak reakcji ze strony rz�d�w by� wpisany w scenariusz u�o�onej przez nich gry. Ich jedyny problem nazywa� si�: Nelina, ale Garo nie wiedzia� o tym. Wszak�e okoliczno��, i� dow�dca FWL nie wszystko wie i rozumie, by�a bez znaczenia. Nikt nie powiedzia�, �e komendant Okuma Garo ma by� wszechwiedz�cy i rozumie�, dlaczego robi to, co robi. Prezydent Nyakobo Alanda Eebanumi nie zawsze by� prezydentem. Najpierw by� wiecznie g�odnym oberwa�cem z przedmie�cia Matabele, p�niej �o�nierzem brytyjskich wojsk kolonialnych, nast�pnie podoficerem, wreszcie za� - gdy Tanga w ramach lansowanej przez ONZ mody na dekolonizacj� uzyska�a niepodleg�o�� - oficerem armii tangalandzkiej, w kt�rej awansowa� do stopnia pu�kownika-szefa s�u�b wewn�trznych. Szefowie pa�stwa zmieniali si� z piorunuj�c� szybko�ci�, gdy� za ka�dym razem stanowisko to przyw�aszcza� sobie przedstawiciel jednego z trzech najpot�niejszych plemion, co od razu przyprawia�o o antyrz�dow� nerwic� cz�onk�w dw�ch pozosta�ych szczep�w. A� przyszed� moment, kiedy owa tr�jca zaklinczowa�a si� krzy�owo do stanu zupe�nego pata, z czego skorzysta� pu�kownik Nyakobo, w�wczas ju� szef Narodowego Bezpiecze�stwa, przejmuj�c w�adz�. Poniewa� wywodzi� si� z male�kiego plemienia Ourima, na tangalandzkiej szachownicy nic nie znacz�cego, by� nolens volens akceptowany przez trzech plemiennych gigant�w, kt�rych starszyzna rozumowa�a tak: lepiej, aby rz�dzi� ten �karze��, ni� kt�ry� z dw�jki naszych konkurent�w; niech rz�dzi do czasu, gdy uro�niemy w si�� i wyeliminujemy tamtych oraz jego. Lecz on nie da� im czasu: z pomoc� broni palnej wyekspediowa� wszystkie starszyzny do krain plemiennych bog�w i zaprowadzi� skuteczny terror, rz�dz�c wed�ug zasady, kt�rej nazw� pozna� w angielskich szeregach: �dziel i rz�d��. Nie wymaga�, by go kochano, pragn�� tylko, �eby wszyscy si� go bali. I tak by�o - wszyscy �yli strachem jak powietrzem, s�o�cem i wod�, nieustannie wymachuj�c chor�giewkami i transparentami, klaszcz�c rytmicznie i u�miechaj�c si� rado�nie do wt�ru ch�ralnych okrzyk�w na cze�� �Jego- Ekscelencji- Wielkiego-Wskrzesiciela-Ojczyzny-Dobroczy�cy-Narodu-Umi�owanego-Opiekuna-Kobiet- Dzieci-M�odzie�y-i-Starc�w-Ojca-Wszystkich-Lud�w-Tangi-Budowniczego-Pokoju-i- Pomy�lno�ci-Zwyci�skiego-Lwa-Afryki-Niezast�pionego-Generalissimusa-Prezydenta- Nyakobo-Alandy-Eebanumi!�. Odp�aca� t� mi�o�� jak Zeus, zap�adniaj�c szeregi tangalandzkich kobiet. Wprowadzane by�y nago do sypialni p�boga przez kogo� z pa�acowej ochrony lub s�u�by (obie te formacje sk�ada�y si� wy��cznie z cz�onk�w plemienia Ourima) i je�li by� to debiut na�o�nicy na tangalandzkim Olimpie, zaczyna� si� zdziwieniem lub przera�eniem, w zale�no�ci od tego, jak� kt�ra dysponowa�a odporno�ci�. Musia�a si� po�o�y� na macie i wsun�� pod solidn�, wy�cie�an� safianem desk�, zawieszon� na takiej wysoko�ci, i� sutki muska�y safian. Na tej desce spoczywa� podczas kopulacji tors �Umi�owanego- Opiekuna- Kobiet�, co ratowa�o dam� przed zmia�d�eniem: Nyakobo powetowa� sobie g�od�wk� lat dzieci�cych eskalacj� ob�arstwa do stu sze��dziesi�ciu kilogram�w wagi; uczyni� to z �atwo�ci�, gdy� by� przez natur� zbudowany jak mamut. Sam kocha� tylko jedn� osob� na ca�ym ziemskim poletku Pana Boga, swoj� c�rk� Nelin�, prawdopodobnie dlatego, i� nawet sko�czony bydlak musi mie� do kochania pr�cz siebie jeszcze kogo�, aby m�c �y�. Sp�odzi� j� (w czasach, w kt�rych nie u�ywa� safianowej deski i nosi� mundur brytyjskiego podoficera) z bia�� s�u��c� w domu rodezyjskich plantator�w. Dziewczynka mia�a kolor nadmiernie rozcie�czonej mlekiem kawy i by�a �smym cudem �wiata. Jako pu�kownik odebra� j� matce. Jako prezydent umie�ci� sw�j klejnot w najbardziej ekskluzywnej szwajcarskiej szkole dla m�odych dam, z internatem prowadzonym przez zakonnice, gdzie mulack� urod� wp�dza�a w kompleksy grono ksi���cych, hrabiowskich i bankierskich c�rek. Gdy FWL wy�o�y�a trzeci� przedziurawion� kart� na asfalt tangalandzkiej szosy, Nyakobo u�wiadomi� sobie, �e jest taki spos�b, jeden jedyny, za pomoc� kt�rego mo�na go z�ama�. Wezwa� odpowiednich ludzi i rozkaza� przywie�� Nelin� ze Szwajcarii w ci�gu czterdziestu o�miu godzin. W �yciu bywa czasami jak w filmie: sp�ni� si� zaledwie o kilka godzin. �Jest czas wojny i czas pokoju� g�osi stare pismo, ale czas czasowi nie r�wny. Przeszed�szy na emerytur� po czterdziestu latach wyt�onej pracy w brytyjskich tajnych s�u�bach, Stanley Jervis mia� sze��dziesi�tk� pi�tk� i chocia� na zdrowie zbytnio si� nie uskar�a�, nie m�g� oczekiwa� czterdziestu dla r�wnowagi spokojnych lat, setk� przekracza si� tylko na Kaukazie. Wiedzia� od innych, �e najgorszy jest pierwszy rok - cz�owiek czuje si� pusty, niepotrzebny, odrzucony, istne pude�ko na �mietniku, a swoboda wysypiania si�, czy realizowania hobbistycznych zami�owa�, nie rekompensuje utraconej aktywno�ci. I tak w�a�nie by�o, tylko jeszcze gorzej. Wi�c kiedy w parku do jego �awki pod starym d�bem (nazywanym �Karol�, gdy� przed stu laty siada� pod nim Karol Marks) zbli�y� si� m�ody cz�owiek o �widruj�cych oczach i wysepleni� pro�b� o pomoc, Jervis nie kaza� mu i�� do diab�a. Nawet co� takiego mog�o by� rozrywk�; ma�a bezczelno��, lecz skracaj�ca dzie�, a dnie zrobi�y si� dla Jervisa niezno�nie d�ugie. M�odzieniec poprosi� o drobiazg: o kilkudziesi�ciu super-komandos�w, super-bro�, super-sprz�t transportowy, s�owem o super-organizacj� awanturniczej wyprawy na Czarny Kontynent. Gdyby kto� trzeci, na przyk�ad jaki� ukryty za drzewem podgl�dacz, wys�ucha� tego koncertu �ycze�, wzi��by m�odego cz�owieka za wariata. Lecz Stanley Jerwis nie m�g� tak pomy�le�, by� bowiem jednym z nielicznych ludzi w Anglii, kt�rzy zdo�aliby spe�ni� wszystkie te ��dania, gdyby tylko chcieli to zrobi�, o czym kto� musia� g�wniarza poinformowa�. Szczeniak kalecz�cy angielszczyzn� z�ym akcentem dobrze wiedzia� kogo zaczepia. Je�li nie psychiczny, to kto, prowokator? Ma�o prawdopodobne, lata do�wiadcze� nauczy�y Jervisa, i� do takiej roboty nie kieruje si� ledwo wyros�ych z kr�tkich majtek cudzoziemc�w. Zadrwi� bez drwi�cego tonu: - Rozumiem, m�j ch�opcze. �Psy wojny� sta�y si� szkoln� lektur� i pan profesor kaza� ci odrobi� terenowe �wiczenia z Forsytha. - Nie, panie Jervis - odszczekn�� m�ody cz�owiek. - Sam wymy�li�em sobie t� zabaw�! - Ale dlaczego tak� tani�? Nie sta� ci� na co� kosztowniejszego, z wi�kszym rozmachem, na przyk�ad podb�j Marsa czy Wenus? - Sta�, panie Jervis, odziedziczy�em tyle milion�w dolar�w, �e m�g�bym kupi� pana, ten park, t� dzielnic� i jeszcze by mi zosta�o na pierwszy prywatny wypad w kosmos. Ale interesuje mnie tylko jedno - zakopanie tych gnoj�w do piachu! - Dlaczego? - Dlatego, �e zabili mojego brata. - Rozumiem, bardzo to dobrze o tobie �wiadczy. Zabili ju� trzech... kt�ry by� twoim bratem? - Holender. Panie Jervis... - Tak? - Pomo�e mi pan? - Nie. - Dlaczego? - Dlatego, �e on nie by� moim bratem. - Zap�ac� panu! Ile pan ��da? Prosz� wymieni� sum�, wszystko jedno jak�! Rozumie pan? Wszystko jedno! - Rozumiem, ch�opcze. Tylko widzisz, gdybym si� naj�� do pracy, wszystko jedno jakiej, straci�bym emerytur�, nie wolno mi ju� zarobkowa�. - Pan kpi! - Nie da si� ukry�. Ale c� chcesz, z psychicznym trzeba psychicznie. M�odzieniec spurpurowia�, gniew poderwa� go z �awki i wyrzuci� mu z ust warkni�cie: - Weso�ej emerytury, panie Jervis! Przepraszam, moja wina! Z psychicznym trzeba psychicznie, a ja rozmawia�em z panem serio! Pomyli�em si�! - To nie ty - u�miechn�� si� Jervis - to ten cwaniak, kt�ry ci� do mnie skierowa�. Pozdr�w go ode mnie. - Za p�no, prosz� pana, ten cwaniak w�a�nie poszed� tam, gdzie pan wyl�dowa�by ju� czterdzie�ci kilka lat temu, gdyby on w�wczas panu nie pom�g�. Nazywa� si� tak jak ja, van Hongen. Czterdzie�ci kilka lat temu cichociemnego Stanleya Jeryisa zrzucono na terytorium Holandii, mia� robi� antyniemiecki sabota�. Wpad� w r�ce gestapo i �egna� si� z �yciem, gdy zdarzy�o si� co� na kszta�t cudu: wykupi� go z tych �ap za astronomiczn� sum� m�ody przemys�owiec Jens van Hongen. Jervis wiedzia�, i� van Hongenowie w ten spos�b, finansuj�c ruch antyhitlerowski i ratuj�c skaza�c�w, zmazywali grzech, kolaboracj� swych fabryk z przemys�em okupanta, by mie� po wojnie alibi, lecz to nie mia�o dla niego znaczenia - nic nie mia�o dla� wi�kszego znaczenia ni� jego w�asne dwukrotne �ycie, pierwsze zafun- dowane przez rodzic�w, drugie przez holenderskiego nababa. Spojrza� m�odzie�cowi w twarz z tak� min�, jakby dopiero go ujrza� i rzek�: - Brakuje ci dw�ch rzeczy: dobrego akcentu i dobrego wychowania. Mog�e� przedstawi� si� od razu, oszcz�dziliby�my sobie g�upich s��w. - Mog�em - wzruszy� ramionami Fritz. Jervis poda� mu r�k�. - Przyjd� za tydzie�, dostaniesz odpowied�. Kiedy zosta� sam, przez chwil� zastanawia� si�, dlaczego syn van Hongena m�wi po angielsku z nalotem niemieckim zamiast holenderskiego. Potem wsta� i nim ruszy� alejk� do wyj�cia, uderzy� pieszczotliwie ko�cem laski w pie� d�bu, mrucz�c: - Masz racj�, Karolu, mo�emy by� starzy i mimo to jeszcze komu� potrzebni. Ale tylko w tym masz racj�. Cze��! Lord Benton-Howley nie nale�a� do ludzi, kt�rzy skar�� si� na brak zaj��, przybywa�o mu ich ka�dego dnia z post�pem nieomal geometrycznym. Obszar jego zawodowych obowi�zk�w rozrasta� si� tak szybko, �e nawet komputery nie mog�y wytrzyma� tego tempa i przeciwnik coraz bardziej wymyka� si� spod kontroli. Gdy lord Benton obejmowa� sw�j urz�d z ramienia zwyci�skich konserwatyst�w, jedynym prawdziwym k�opotem by�a IRA. P�niej doszed� terroryzm palesty�ski, Baskowie (ETA), Breto�czycy i Korsykanie, mi�dzynarodowa sie� niemieckiej RAF, w�oskich Czerwonych Brygad i francuskiej Akcji Bezpo�redniej, ponadpa�stwowe ugrupowanie Carlosa, wreszcie za� Ira�czycy, Ormianie, Ustasze, Sikhowie, Kurdowie i Tamile, neofaszy�ci i neoanarchi�ci, frakcje palesty�skie i m�ciciele z Mossadu, agenci partyzantek po�udniowo- i �rodkowoameryka�skich, nie m�wi�c ju� o tylu bojowych grupach z Libanu i jego okolic, �e nawet Albert Einstein mia�by k�opot z ich policzeniem. Edgar Benton-Howley nie m�g� si� w tym wszystkim po�apa�, chocia� jako szef brytyjskiego sztabu do walki z terroryzmem, szef, kt�remu podlega�y SAS (Special Air Service - jednostki interwencyjne),wywiad MI-6, kontrwywiad MI-5, Scotland Yard i tajne s�u�by, mia� taki w�a�nie obowi�zek. M�g� tylko na posiedzeniach rz�du sprawia� wra�enie, i� panuje nad obszarem swego dzia�ania, co si� nazywa robieniem dobrych min do z�ych gier. Jak ka�dy cz�owiek rozs�dny, kt�remu przysz�o sprawowa� wysok� funkcj�, coraz cz�ciej pow�tpiewa� czy jest w�a�ciwym cz�owiekiem na swoim stanowisku. Koj�co dzia�a�a na� �wiadomo��, �e szefowie analogicznych resort�w w innych krajach s� podobnie lub jeszcze bardziej zagubieni we mgle. Nie maj�c czasu na kino, teatr, lektur� i wy�cigi ps�w, zbyt ma�o czasu dla staruszk�w rodzic�w oraz dla �ony i dzieci, a tylko troch� wi�cej, chocia� zupe�nie za ma�o w stosunku do marze�, dla panny Lucille Goodward, lord Benton nie m�g� nie mie� czasu dla cz�owieka, z kt�rym przepracowa� ponad trzydzie�ci lat, wypi� Tamiz� whisky, wsadzi� kilkudziesi�ciu szpieg�w, zmieni� rz�dy w kilku dzikich krajach i zarobi� niejeden order. Eto�sko-oxfordzka kindersztuba wyklucza�a brak czasu dla takich przyjaci�, tote� Stanley Jervis zosta� wpuszczony do gabinetu jego lordowskiej mo�ci nie zd��ywszy wypali� w poczekalni papierosa. Przez pi�� poprzednich dni Jervis dowiedzia� si� wszystkiego o Fritzu Grahlu, odby� rozmow� z Loedererem i rozwa�y� t� rzecz, kt�r� mia� do rozwa�enia, tak g��boko, i� m�g� wy�o�y� to, z czym przyszed�, w spos�b maksymalnie oszcz�dny, logiczny i precyzyjny. Perfekcyjno�� jego retoryki nie zapobieg�a wszak�e temu, i� s�uchaj�cego Bentona nasz�a ponura my�l o sklerozie i jej szkodliwym wp�ywie na ludzi, nawet tak niegdy� zr�wnowa�onych jak Stanley. Wyrazi� to w elegancki spos�b: - Nie, Stan, daruj, lecz... Nie, nie, wykluczone! Rz�d Jej Kr�lewskiej Mo�ci nie mo�e obecnie podejmowa� takich inicjatyw. Sytuacja mi�dzynarodowa jest skomplikowana i napi�ta, podobne ryzyko... Zreszt� sp�jrz: Amerykanie te� nie maj� zamiaru nic robi�, Holendrom nawet nie przesz�o to przez g�ow�, ich ruch pacyfistyczny zakrzycza�by ich na �mier�. Wiesz, co to jest dzisiaj zarzut pod tytu�em: �spowodowanie nowego ogniska konfliktu�? W dobie, gdy czerwoni i kolorowi maj� trzy czwarte g�os�w w ONZ? Gdy Mi�dzynarodowy Trybuna� Sprawiedliwo�ci w Hadze jak zaprogramowany automat feruje wyroki tylko przeciw Zachodowi? Gdy �wiatowa Rada Pokoju ma tak dowcipn� definicj� tego, co jest pokojowe, a co antypokojowe, �e nawet gdyby nasz premier zamieni� si� w bia�ego go��bka, a nasza armia rozbroi�a do ostatniego karabinu, to i tak byliby�my dla nich stadem krwio�erczych bestii pragn�cych wyko�czy� ludzko��? Jervis id�c tu ani przez chwil� nie �udzi� si�, �e uzyska �atwe �tak�; by� przygotowany do walki i na wszystko mia� gotow� odpowied�: - Ed, wydaje mi si�, �e �le zrozumia�e�. Wcale nie zamierzam wpakowa� Zjednoczonego Kr�lestwa w kaba�� polityczn�. Ca�e przedsi�wzi�cie mia�oby charakter prywatny. Nie kosztowa�oby nas ani pensa, van Hongen p�aci za wszystko. Ludzi znajd� sam, sprz�t r�wnie�, na wolnym rynku mo�na kupi� nawet supermy�liwce F-16. Chodzi tylko o to, by rzecz zosta�a uzgodniona z Matabele przez odpowiednie czynniki z naszej strony. Bez zgody i bez wsp�dzia�ania w�adz tangalandzkich jest niewykonalna, nie mo�na wpieprzy� si� obcesowo na ich terytorium, je�li si� nie chce strzela� do ich �o�nierzy. - S�usznie - zgodzi� si� Benton - to by�aby agresja. - Dlatego chc� mie� ich zgod�. Sam nie mog� si� o ni� zwr�ci�, jestem cz�owiekiem z ulicy, nie chcieliby ze mn� gada�. - Kto wed�ug ciebie ma to za�atwi�, premier czy kt�ry� z ministr�w? - spyta� cierpko Benton. - Stan, zrozum, �e to w�a�nie by�oby upolitycznieniem imprezy. Rz�d nie zechce si� w to pakowa�, tym bardziej, �e nie ma ju� nikogo do ratowania, jedyny Anglik zosta� zabity, a w przypadku niepowodze�, co jest zawsze mo�liwe, oraz gdyby rzecz si� wyda�a, czego r�wnie� nie mo�na wykluczy�, szkody polityczne mog�yby by� katastrof�! - Rz�d nie musi si� w to pakowa�, mo�na to za�atwi� jakim� tajnym kana�em, na przyk�ad s�u�b specjalnych... - No prosz�, i ju� jeste�my w domu! - sapn�� Benton. - Chcesz mnie w to wrobi�? Nie ma jak stara przyja��! Bo�e, strze� mnie od przyjaci�, z wrogami poradz� sobie sam! - Z wrogami radzili�my sobie obaj, Ed, i bardzo cz�sto udawa�o nam si� tylko dlatego, �e nie odtr�cali�my sposob�w p�legalnych - przypomnia� mu Jervis. - Tajne �rodki i tajne kontakty s� w tym fachu dekalogiem, wiesz to r�wnie dobrze jak ja, nie udawaj dziewicy! Panowie ministrowie r�wnie� o tym wiedz�. Gdyby� nie korzysta� z metod tajnych, uznaliby ci� za niedo��g� i przenie�li w stan spoczynku, szukaj�c kogo� lepiej rozumiej�cego sens tej roboty. D�o� jego lordowskiej mo�ci wykona�a ruch zwany potocznie gestem zniecierpliwienia. - Z tym jest tak, m�j drogi, jak z kradzie��, z�odziejem zostaje ten, kt�rego z�apano. Gdy moja tajna gra przynosi korzy�ci, to jestem dobry na moim stanowisku. Lecz je�li kt�ra� zako�czy si� wpadk�, b�d� nieodpowiedzialnym, �ami�cym prawo awanturnikiem politycznym i w�asna partia bez waha� rzuci mnie na �er publiczno�ci, by uratowa� swoje szanse w kolejnych wyborach! - Sam powiedzia�e�, �e to robisz, a robisz to, bo musisz to robi�, Ed, cho� nigdy nie masz gwarancji sukcesu, zawsze istnieje ryzyko. W tym przypadku ryzyko jest minimalne, korzy�ci za� mog� by� du�e. Je�li wyprawa si� nie uda i je�li nawet zrobi si� o tym g�o�no, b�dzie to prywatny krach grupy inicjator�w i najemnik�w, bo przecie� umowy z Matabele nie podpiszesz, nie zostanie �aden �lad twojej r�ki. Je�li za� sko�czy si� sukcesem, to na szal� tegorocznych wybor�w b�dzie mo�na rzuci� argument o tym, i� torysi nie pozwalaj� bezkarnie zabi� ani jednego Anglika, prosz� bardzo: rz�d Jej Kr�lewskiej Mo�ci ukara� morderc�w! Przypomnij sobie o ile procent wzros�a wasza popularno�� w efekcie wygranej wojny o Falklandy! Ujadaniem z niekt�rych �aw ONZ-tu nikt si� nie przej��, czym�e jest w polityce opinia zewn�trzna wobec wewn�trznej! Tamto oblicza si� decybelami przemijaj�cego ha�asu, to za� g�osami wyborc�w, milordzie! Szef brytyjskich s�u�b specjalnych spojrza� na zegarek bez szczeg�lnej ostentacji, po czym zakonkludowa�: - Nic z tego, tracisz czas. Dla pocieszenia sprzedam ci co�, o czym nie wiesz. Nawet gdyby� mnie urobi�, nie m�g�by� wys�a� tam ludzi, Nyakobo nie zezwoli�by na to. FWL jest mu potrzebna dla represji i dla propagandy, a do tego �w czarnuch chce zamkn�� kraj. Od mojego agenta w Matabele wiem, �e za kilka dni w�adze wstrzymaj� nawet ruch turystyczny i skasuj� ostatni� misj� Franciszkan�w. To tyle, Stan. Mam nadziej�, �e znajdziemy kiedy� czas, aby si� wsp�lnie napi�. Wybacz, jestem sp�niony. W dwa dni potem szef afryka�skiej sekcji sztabu lorda Bentona (by�y radca prawny ambasady brytyjskiej w Matabele) zameldowa�, �e o piln� i ca�kowicie tajn� rozmow� prosi jego lordowsk� mo�� adiutant prezydenta Nyakobo, pu�kownik Oubu, kt�ry w�a�nie przylecia� do Anglii incognito, jako nigeryjski przemys�owiec. Benton oniemia�. - Wiesz, czego chce, Denis? - Prosi� o pomoc, szczeg��w nie znam, sir. B�aga, �eby�my zachowali najdalej posuni�t� dyskrecj�, nawet ich ambasada nie mo�e si� dowiedzie�, i� on tu jest. W tym momencie lord Edgar Benton-Howley pomy�la� co�, o czym ju� wiemy: i� �ycie czasami przypomina film. U�miechn�� si�. Gdyby zna� scenariusz tego filmu, w kt�rym - nie maj�c o tym poj�cia - gra� ju� rol�, odechcia�oby mu si� �mia�. W istocie Nelina Nyakobo nie r�ni�a si� od swych kole�anek szkolnych nawet barw� sk�ry, bo one po �hollidays� na karaibskim wybrze�u lub w Miami przywozi�y ciemniejsz� opalenizn� ni� jej naturalna karnacja. Mentalno��, �wiadomo��, ja��, psychika, wn�trze, bez wzgl�du na nazwy - wszystko by�o u c�rki prezydenta koktajlem gen�w afryka�skich i wp�yw�w europejskich. Cudowny obiekt nie tylko dla podrywaczy i erotoman�w, lecz i dla uczonych pr�buj�cych zg��bi� odwieczny sekret: co dominuje, czarna magia genetyki, czy bia�a alchemia edukacji i warunk�w �rodowiskowych. W zwyczaju nastolatek le�y robienie wielu dziwnych rzeczy, ale to, co robi� najch�tniej, to marzenia. Ka�da jest ksi�niczk� i du�o wcze�niej nim zacznie marzy� o wielkich pieni�dzach i sta�ych orgazmach, marzy o ksi�ciu z bajki, coraz rzadziej hollywoodzkiej, w wi�kszo�ci przypadk�w estradowej: ksi��� ma �ysy lub brodaty �eb gwiazdora pop-music, cholernie szybki samoch�d i fantastyczny jacht, a kole�anki umieraj� na zazdro�� widz�c nowy ciuch, zwyci�ski u�miech i w og�le ca�y szpan ksi�niczki- marzycielki. Nelina marzy�a tak do momentu, gdy j� porwano. Skuta kajdankami z ram� �elaznego ��ka na bezokiennym poddaszu, zacz�a marzy� o ksi�ciu Jamesie Bondzie, kt�ry zjawi si� jak karz�cy piorun, zbije porywaczy, a j� uwolni i we�mie w ramiona, �eby poca�owa� i nic wi�cej, gdy� by�a dziewic� z tych dziewic, co nie t�skni� do utraty dziewictwa, boj�c si� tego jak ka�dej drastycznej nowo�ci. Porywacze, kt�rzy przytkn�li jej do ust i do nosa chustk� z p�ynem usypiaj�cym, kiedy na szkolnej wycieczce uda�a si� do toalety w g�rskim schronisku - nie budzili przera�enia. Byli uprzejmi, nie krzyczeli na ni� i nie robili brzydkich min. M�oda kobieta, kt�ra przynosi�a jej pokarm i du�y nocnik, w innych okoliczno�ciach budzi�aby odruchow� sympati�. Pierwszy strach szybko zast�pi�a nuda, mimo ksi��ek, kt�rych porywacze mieli w br�d. Dopiero gdy przypomnia�a sobie, �e kidnaping polega te� na obcinaniu porwanym palca lub ucha, znowu zacz�a si� ba�. Jej cerberzy nie czuli �adnego strachu. Akcja si� uda�a, rozkaz zosta� wykonany, nie zostawili �adnych �lad�w, reszta by�a siest�, na kt�rej ko�cu majaczy�y przyrzeczone nagrody. Zadziwiaj�ce, jak cz�sto boj� si� nie ci, kt�rzy powinni si� ba�, bo skazano ich u zarania, wcze�niej ni� pope�nili grzech. Zgodnie z otrzyman� instrukcj� pu�kownik Oubu przez godzin� spacerowa� po londy�skich antykwariatach. Dwa psy Bentona zd��y�y w tym czasie uzyska� pewno��, �e nikt inny go nie obserwuje. W sklepie ze star� porcelan� pu�kownik wykaza� ca�kowity brak zainteresowania dla kunsztu mi�nie�skich geniuszy, wszed� na zaplecze, a st�d schodami do piwnicznego gabinetu w stylu braci Adam, gdzie czeka� na� szef brytyjskich s�u�b specjalnych. Pro�ba o pomoc by�a pro�b� o znalezienie i uwolnienie (si�� lub z�otem) porwanej przez nieznanych bandyt�w c�rki prezydenta. - Dlaczego zwracacie si� w�a�nie do nas? - zapyta� Benton. Pu�kownik ods�oni� dwa pu�ki mlecznobia�ych z�b�w: - Tradycyjna przyja�� mi�dzy naszymi krajami... - Po co pan to pieprzy?! - przerwa� Benton, chwilowo nie zamierzaj�c by� wzorem lorda. - Pracujemy w identycznym fachu, rozmawiajmy prosto, jak �obuz z �obuzem. Tradycyjn� przyja�� mo�emy pot�uc o kant dupy, nigdy jej nie by�o, a teraz jest gorzej ni� kiedykolwiek. Wyrzucili�cie ze stolicy dw�ch korespondent�w naszych gazet. Nasza ambasada ma ci�g�e k�opoty z dostaw� pr�du. Kontrakt na budow� elektrowni w Yahala, o kt�ry stara�y si� nasze firmy, zosta� przyznany Belgom, a koncesj� na poszukiwania geologiczne w okr�gu Keya dali�cie Amerykanom. Ma�o? - Jego Ekscelencja Pan Prezydent mo�e odebra� koncesj� Belgom... - wymamrota� skonfundowany pu�kownik. - Nie mam co do tego w�tpliwo�ci, jego ekscelencja jest tak pot�ny, �e m�g�by odebra� Panu Bogu prawo do �wi�t Bo�ego Narodzenia! - zgodzi� si� Benton w tym samym ofensywnym stylu, kt�ry przyj�� jako metod�. - Z�era mnie ciekawo��, dlaczego nie potrafi� sam odebra� swojej c�rki kidnaperom? Oubu milcza�, hamuj�c gniew. - Powiem panu z jakiej przyczyny wybrali�cie nas. Francuzi skompromitowali si� w Nowej Zelandii, jankesi w Iranie i w Libanie, a W�osi i Niemcy na w�asnych podw�rkach. W�r�d wszystkich tych amator�w, kt�rzy pr�buj� okie�zna� terroryzm, amatorszczyzna Brytyjczyk�w jest najbardziej zbli�ona do profesjonalizmu, bo jak dot�d w miar� skuteczna. I jeszcze uchodzimy za facet�w, kt�rzy tu i tam maj� dobre kontakty, co odpowiada prawdzie. Oto pow�d! Troch� trudniej znale�� mi odpowied� na inne pytanie: dlaczego mieliby�my wam pomaga�? Oubu wsta� i wycisn�� przez z�by: - Tak czy nie? - Tak - odpar� Benton. Uczyni� to z olimpijskim spokojem, jakby rzecz by�a dawno ju� uzgodniona. Pu�kownik sta� przez chwil� z g�upi� min� i usiad�. - Tak - powt�rzy� Benton. - Wszystko jest kwesti� ceny... - Dostaniecie kontrakt na elektrowni� i ka�d� ilo�� z�ota, nie b�dziemy si� targowa�! - Cieszy mnie to, pu�kowniku, nie lubi� si� targowa�. Pieni�dze wykluczam, d�entelmeni o nich nie m�wi�. Spe�nimy pro�b� pana prezydenta bezp�atnie, ze wzgl�du na tradycyjn� przyja�� mi�dzy naszymi krajami. Z tego samego wzgl�du jego ekscelencja prezydent Nyakobo zezwoli grupie komandos�w, anonimowej, lecz maj�cej nasze b�ogos�awie�stwo, wej�� na terytorium Tangi i wyt�uc bandyt�w, kt�rzy zamordowali brytyjskiego obywatela. Pu�kownik zbarania�. Prze�kn�� grub� porcj� �liny i wykrztusi�: - My�li pan o FWL? - Uhmm... A propos, wasza propaganda nazywa ich komunistami. Czy tak jest w istocie? Prosz� by� szczerym. - Diabli wiedz� - burkn�� Oubu. - Lewicowej lub lewackiej retoryki u�ywa dzi� ka�dy kto macha pistoletem, bo c� bardziej chwytliwego ni� has�o �rewolucji� i �wyzwolenia ludu�? Wsz�dzie jest jaki� lud, kt�ry od czego� mo�na wyzwala�, u was tak�e. Czerwone Brygady nazywaj� si� czerwone, a s� takie czerwone, jak ja jestem bia�y. Masakra na dworcu w Bolonii by�a dzie�em faszyst�w, kt�rzy podpisali si� w swym o�wiadczeniu dla gazet lew� r�k�... Benton pomy�la�, �e ten czarnuch wcale nie jest taki g�upi jak powinien by�, a pu�kownik kontynuowa�: ...Mo�e s� sterowani z Europy, mo�e z dalekiej Azji, z Arabii lub Ameryki Po�udniowej, a gdybym us�ysza� o Antarktydzie, te� bym si� nie zdziwi�, w tej bran�y nic ju� nie mo�e mnie zbulwersowa�. Je�li chodzi o cen�, kt�r� wyznaczyli�cie... - O warunek, panie pu�kowniku, warunek darmowej pomocy - poprawi� go Benton. - Tak... wi�c je�li chodzi o ten warunek, to jest on... Tangijczyk zawaha� si�, szukaj�c s�owa. Anglik natychmiast mu pom�g�: - To jest on sine qua non, pu�kowniku! - Jest k�opotliwy... - Zgadzam si�, jest on tylko k�opotliwy, podczas gdy najbardziej eufemistyczny termin, jakim mo�na nazwa� przedsi�wzi�cie, kt�re my musimy wykona�, �eby uzyska� z ust prezydenta �atwe �tak�, brzmi: �operacja o najwy�szej skali trudno�ci�. Dlatego chcemy uzyska� podw�jne �tak�, drugie w sferze gospodarczej. Elektrownie przesta�y nas interesowa�, pragniemy zast�pi� jankes�w w okr�gu Keya. Chodzi o to, by wasz prezydent nie przed�u�y� kontraktu z Amerykanami i da� nam wy��czne prawo do wierce� w tym rejonie oraz do eksploatacji z��, jakie tam odkryjemy. - Za to samo Ameryka obiecuje nam po�yczk� wi�ksz� ni� wszystkie dotychczasowe wzi�te razem... - Funt jest dzi� mocniejszy ni� dolar, pu�kowniku, po�yczka z bank�w londy�skich stanie si� bardziej atrakcyjna. To samo mo�na rzec o gratyfikacji dla po�rednika... M�g�by to by� kto�, kto stoi przy prezydencie. Ten kto� nie napracowa�by si� w tym celu, prezydent bez nalega� powie �tak�, gdy� chce uratowa� swoje dziecko. Jestem tego pewien, wi�c nie czekaj�c, ju� dzisiaj podejm� pierwsze dzia�ania. Wstrzymam je, gdy udzieli odmowy. Chcia�bym zna� decyzj� mo�liwie szybko, czas gra przeciw nam. - Jeszcze dzi� skontaktuj� si� z prezydentem - rzek� Oubu. - Co?! - krzykn�� Benton - prezydent jest tutaj? - Prezydent jest w Matabele, nigdy nie opuszcza pa�acu. - Wi�c jak? - Przez telefon. Jego lordowsk� wy�szo�� zatka�o, najwyra�niej uleg� przedtem z�udzeniu oceniaj�c tego czarnucha, kt�rego iloraz inteligencji tr�ci� debilizmem. - Pan oszala�! Zapyta go pan przez telefon, podaj�c szczeg�y?! Czemu nie sprzeda ich pan od razu dziennikarzom i szpiegom, efekt b�dzie ten sam, rozmawia� z prezydentem przez telefon to tak jak rozmawia� z nimi! - Nie - u�miechn�� si� pu�kownik - oni nie znaj� narzeczy plemienia Ourima, a tym bardziej szyfru, kt�rym pos�uguje si� tylko dw�ch ludzi, prezydent i ja. Gdy Anglik straci zimn� krew, g�upio si� unosz�c, czuje potem wstyd. Gdy jest to oxfordczyk, d�entelmen i arystokrata - wstydzi si� potr�jnie. A gdy na domiar w pojedynku z barbarzy�