724
Szczegóły |
Tytuł |
724 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
724 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 724 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
724 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Valdemar Baldhead
KONKWISTA
�Conquista (Konkwista) - okre�lenie stosowane
w odniesieniu do podboj�w...�
Encyklopedia Popularna, PWN, wyd. VI,
Warszawa 1982
�Nie ma lepszej odtrutki ni� przygodowo��
historii, trwaj�cy ledwie na jej powierzchni
taniec �mierci z prawd� podstawowych zasad�.
Miklosz Szenkuthy, Wyznanie i teatr lalek
I. W imieniu b�kart�w
Bia�y cz�owiek szed� wzd�u� wysokiego p�otu fabryki. Lew� r�k� trzyma� smycz
z�ego
psa, praw� zaczepi� na pasku dobrego karabinu, tym ruchem, jakim stra�nicy k�ad�
d�onie na
paskach karabin�w obci��aj�cych ramiona. Mijaj�c d�, do kt�rego obs�uga
fabrycznej
kuchni wysypywa�a �mieci, przyspieszy� i odwr�ci� nos. Fetor bij�cy z tej dziury
w ziemi by�
silny, lecz w�ch psa by� silniejszy. Dog szarpn�� smycz i zje�y� sier��,
wpatruj�c si� w co�, co
nagle pojawi�o si� w�r�d chwast�w na kraw�dzi do�u. By� to wylot t�umika. Strza�
nie
zabrzmia� g�o�niej ni� pstrykni�cie palcami. Kula wesz�a w wyszczerzony pysk i
rzuci�a
zwierz� na p�ot.
Z do�u wygramoli� si� czarny cz�owiek i podszed� do bia�ego cz�owieka, ca�y czas
mierz�c mu w brzuch. Zabra� bia�emu cz�owiekowi bro� i pchn�� go w stron� bramy.
Cuchn�ca czelu�� wyrzuci�a na powierzchni� kilku innych czarnych ludzi z bardzo
dobrymi
automatami w d�oniach.
Od strony g�r wiatr przynosi� drobiny d�awi�cego py�u, a busz by� zbyt niski,
�eby
powstrzyma� to �wi�stwo. Mo�na by�o tylko czy�ci� podniebienie pluj�c ��t�
�lin�, kt�ra
skwiercza�a na ziemi jak rzucona na rozpalon� blach�.
Gdy Timma przychodzi�a do Bride'a wieczorem, to znaczy�o, i� sama chce zarobi�.
Gdy przychodzi�a o innej porze, to znaczy�o, �e zarobi� chce porucznik Takebo,
albowiem
kocha� si� w Matabele mo�na by�o tylko po zmierzchu, kiedy spa�o potworne
s�o�ce; reszta
doby s�u�y�a czynno�ciom, kt�re nie wyciskaj� potu, takim jak sjesta lub
interes, chyba �e
kto� by� cz�onkiem klasy ni�szej od uprzywilejowanej i musia� harowa� w
spiekocie. Timma,
Takebo i Bride nie musieli.
Ona by�a dziewczyn� z plemienia Moronga, kt�rego kobiety maj� w Afryce najwy�sz�
cen�, gdy� ich piersi, zadki, d�onie, usta i krocza wprawiaj� czarnych i bia�ych
m�czyzn w
stan erotycznego delirium z talentem nie do podrobienia przez samice innej krwi.
Pracowa�a
w burdelu �Kokos� dla korpusu dyplomatycznego i dziennikarzy akredytowanych w
Matabele. Robi�a za darmo tylko jedn� rzecz: by�a ��czniczk� mi�dzy Bride'em a
Takebo
(dzi�ki temu mia�a� etat w �Kokosi� , nie za� w podrz�dnym burdelu dla
wszystkich).
Porucznik Takebo-Otuma-Ganda-Wulelehutu (lub podobnie), daleki siostrzeniec
wiceszefa policji w kraju Tanga, by� oficerem tej�e policji bior�cym �ap�wki od
kogo tylko
si� da�o, za� wynagrodzenie dodatkowe od Bride'a.
Andrew Bride by� sta�ym korespondentem �New York Timesa� w Matabele,
posiadaj�cym przewag� informacyjn� nad gronem koleg�w z innych redakcji i
agencji. T�
przewag� by� porucznik Takebo-Otuma-Ganda itd.
27 marca rano Timma przysz�a do apartamentu Bride'a w hotelu �Lew� i zosta�a u
niego przez ca�� godzin�, �eby agenci Narodowego Bezpiecze�stwa, kt�rzy mogli j�
obserwowa�, pomy�leli, i� robi z jankesem �luluputu� (w narzeczu Moronga).
Zawsze tak
post�powa�a przynosz�c wezwanie od Takebo i zawsze wykorzystywa�a t� godzin� na
k�piel
w �azience Bride'a. �azienka Bride'a mia�a dwie zalety: by�a lepsza od
sanitariat�w w domu
�Kokos� i by�a jedynym u Bride'a pomieszczeniem, w kt�rym nie dzia�a�y aparaty
do
pods�uchu. Je�li Bride nie mia� akurat kaca, by� wyspany i w humorze, a
klimatyzacja nie by�a
zepsuta - zdarza�o si�, �e puka� do �azienki i chocia� by� dzie�, robili z Timm�
co�, o czym
faceci z NB my�leli, �e jest w�a�nie robione. Ale zdarza�o si� to rzadko, Bride
bowiem by�
m�czyzn� rozs�dnym i uwa�a�, �e w jego wieku nie nale�y przesadza� z seksem,
zw�aszcza
gdy si� ju� przesadza z alkoholem.
Tego samego dnia po po�udniu Bride zawita� do kasyna �S�o�ce Afryki� i gra�
przez
dwie godziny w pokera z umiarkowanym pechem. Oko�o 19-ej uda� si� do w.c.,
wyszed�
przez okno na drabink� po�arow�, zszed� na dziedziniec towarowy i w ciasnym
przej�ciu
mi�dzy dwiema piramidami pustych karton�w po piwie i whisky stan�� przed Takebo.
Powita� go pytaniem:
- Co jest?
- Jest du�y numer, kt�ry rz�d trzyma w tajemnicy, ale d�ugo nie utrzyma, bo
ambasady
szybko si� zorientuj�. Du�y i drogi - odpowiedzia� Takebo.
- Dla mnie za drogi, w�a�nie si� zgra�em - burkn�� Bride, udaj�c, �e ma zamiar
odej��.
Takebo zna� te sztuczki, wi�c nawet si� nie u�miechn��, tylko poda� cen� tonem
subiekta, kt�rego nic nie mo�e wyprowadzi� z r�wnowagi:
- Sto dwadzie�cia dolc�w.
- Te dwadzie�cia to za co?
- Za spadek kursu waszej waluty. Od wczoraj dole� stoi pi�� kend�w ni�ej.
- Nie moja wina, tylko zasranej gospodarki...
- Bride, nie pieprz, bo b�dziemy tu sta� do rana i moja bomba przestanie by�
atrakcj�.
Kt�ry� z twoich kumpli mo�e te� dosta� cynk i pu�ci j� w �wiat pierwszy! -
przerwa� mu
Takebo. - Kupujesz czy nie?
- Kupuj�, ale policz� sam. Startuj.
- Wczoraj dokonano napadu w prowincji Harel... - zacz�� Takebo.
- G�wno mnie to obchodzi, ani centa!
- Na zak�ady Tanga Mining Co.
- Front Wyzwolenia Ludu?
- A kt� by inny?
- Okay, dziesi�� dolc�w. Co si� sta�o?
- Sta�o si� rozpieprzenie centrali zasilania i kilku ta�m produkcyjnych. Co
najmniej
dwa miesi�ce postoju.
- Trzy dychy. To wszystko?
- Nie, nie wszystko. Zastrzelono ca�� dyrekcj� i kilku twoich rodak�w.
Bride zagwizda� cichutko i szepn��:
- Masz ju� t� fors�, stary, m�w dalej.
- Ochrona by�a bezradna - kontynuowa� Takebo - tamci wzi�li zak�adnik�w i
zastawili
si� nimi. Zrobili swoje i zwiali w g�ry, jak zawsze, ale nowo�� polega na tym,
�e uprowadzili
zak�adnik�w ze sob�. Dziewi�tnastu ludzi, samych bia�ych, in�ynier�w i
technik�w. Co
najmniej po�owa to wasi, kilku Holendr�w, Anglik, Francuz, Szwed i jaki� ��ty,
chyba z
Korei Po�udniowej. Szanta�uj� rz�d...
- ... Czym?
- Chc� kup� forsy i wypuszczenia z pierdla swoich tatusi�w, mamu�, ciotek i
pociotk�w. W razie niespe�nienia ��da� co miesi�c zabij� jednego zak�adnika.
Bride si�gn�� do kieszeni, odliczy� dwana�cie dziesi�ciodolar�wek, doda� jeszcze
dwie, pomy�la�: �Jeste� tani, gnojku�, wr�czy� pieni�dze porucznikowi, wr�ci� t�
sam� drog�
do kasyna i za p� godziny by� ju� w ambasadzie, sk�d przekaza� do ojczystego
kraju (a
konkretnie do Central Intelligence Agency) szyfrowany meldunek z adnotacj�:
�Dajcie to
naczelnemu NYT mo�liwie szybko, bo mnie wywali z roboty!�.
29 marca, o godzinie 11-ej przed po�udniem, w �Owalnym Pokoju� Bia�ego Domu
spotka�o si� czterech cz�stych bywalc�w tej komnaty: prezydent, sekretarz stanu,
sekretarz
obrony i szef CIA. Po om�wieniu kilku inicjatyw niezb�dnych dla zapewnienia
pokojowej
r�wnowagi si� poprzez uzyskanie militarnej przewagi �rodk�w, sekretarz obrony
przeszed� do
tematu �Tangaland�, pytaj�c dyrektora Centralnej Agencji:
- Co mo�na zrobi�, James, �eby uwolni� naszych ludzi?
- Nic - odpowiedzia� James Fosterman.
- Panowie, powinni�my co� zrobi�... - wtr�ci� si� prezydent, rozpaczliwie
pr�buj�cy
sobie przypomnie�, gdzie le�y Tanga, w p�nocnej, �rodkowej czy po�udniowej
cz�ci Afryki.
- Nie nale�y robi� nic! - powt�rzy� szef CIA. Spojrzeli na niego ze zdziwieniem,
a on
im wyja�ni�:
- Tanga to jedyne prozachodnie pa�stwo na p�nocnym obrze�u Republiki
Po�udniowo-Afryka�skiej, nasz ��cznik mi�dzy Pretori� a Zairem i grup� by�ych
kolonii
francuskich. Wszystkie inne pa�stwa graniczne RPA, zwane przez komunist�w
frontowymi,
to satelici lub kryptosatelici Moskwy. W przypadku utracenia Tangi, nad p�nocn�
granic�
RPA zawis�by jednolity czerwony m�ot.
- Bardzo oryginalne rozumowanie, James - wszed� mu w s�owo sekretarz stanu. - W
Tandze pojawili si� antyrz�dowi rebelianci, kt�rych prezydent Nyakobo nie umie
wzi�� za
pysk, to po pierwsze. Po drugie: je�li Tanga padnie, to my jeste�my tam do ty�u.
Po trzecie:
nie powinni�my kiwn�� palcem, by za�egna� t� gro�b�. Po czwarte: ja za choler�
nic z tego
nie rozumiem!
- Przesta� mi przerywa�, Malcolm, a zrozumiesz - wycedzi� Fosterman i od tej
chwili
kontynuowa� bez zak��ce�. - Nyakobo to facet cholernie czujny i przebieg�y.
Tylko dzi�ki
niemu Tanga nie sta�a si� �pa�stwem frontowym�, podczas gdy wsz�dzie dooko�a
lewicowi
rebelianci wydmuchali rz�dy prozachodnie. Dubeltowy klucz do sukcesu lub do
pora�ki w tej
grze to armia i policja. Je�li odpowiednie dzia�ania dywersyjne, spiski, zamachy
i
kontrzamachy, roz�o�� policj� i wojsko, pa�stwo staje si� bezbronne i w�wczas w
ka�dej
czerwonej gazecie na kuli ziemskiej mo�esz przeczyta�, �e �rewolucja znowu
zwyci�y�a�.
Nyakobo w szata�ski spos�b zapobieg� erozji si� wojskowych i policyjnych.
Stworzy� trzy
policje, kt�re kontroluj� spo�ecze�stwo, ale przede wszystkim siebie nawzajem.
Ka�da z nich
rekrutuje si� z cz�onk�w innego z trzech najwi�kszych plemion Tangi. Formalnie
armia
mog�aby si� zbuntowa� i wystrzela� wszystkie te gliny, lecz armia r�wnie� sk�ada
si� z trzech
kawa�k�w, z trzech dywizji plemiennych, kt�re wzajemnie si� nienawidz� i on t�
nienawi��
podgrzewa, a do tego rodziny kadry oficerskiej musz� mieszka� w obozie
policyjnym obok
jego pa�acu, co stanowi rodzaj luksusowego wi�zienia i sta�ego wyroku �mierci z
zawieszeniem dla rodzic�w, �on oraz dziatek.
- Genialny skurwysyn! - mrukn�� sekretarz obrony, mocniej akcentuj�c s�owo
wyra�aj�ce dezaprobat�, kosztem s�owa wyra�aj�cego podziw.
- Owszem, Nyakobo to skurwysyn - zgodzi� si� szef CIA - ale to nasz skurwysyn i
trzeba mu pomaga�. A pom�c mu mo�na nie wtr�caj�c si�. Ca�y ten Front Wyzwolenia
Ludu
wisi mu, to oko�o stu ludzi w przygranicznych g�rach, sk�d czasami si�
wychylaj�, robi� jaki�
skok, jak ten ostatni, po czym wiej�. Pch�a.
- Castro w pewnym momencie mia� mniej... - zauwa�y� sekretarz stanu.
- Ale Batista by� idiot� i da� si� zje�� jak baran, a ten czarnuch to lis. Owa
FWL jest
mu nawet na r�k�, s�u�y jako straszak i motor nap�dowy pomocy finansowej z RPA.
- James... - wtr�ci� si� ponownie prezydent. - Je�li oni spe�ni� gro�b� i zaczn�
mordowa� co miesi�c...
- To Nyakobo bardzo si� ucieszy, bo zrobi� z siebie oprawc�w, a w dobie, gdy
�wiat
ma ju� terroryzmu do��, b�dzie to propagandowy punkt dla niego na wielu
estradach, z ONZ
w��cznie.
- Zrozum, James, �e nie mo�emy patrze� z oboj�tn� min� jak eksterminuje si�
naszych
obywateli, nie mo�emy nic nie zrobi�...
- B�dziemy protestowa�, drze� szaty i liczy� punkty na naszym koncie i koncie
naszego sojusznika, a to nie jest nic, panie prezydencie, to bardzo du�o, to
du�o wi�cej ni�
�ycie kilku in�ynier�w z mieszanej sp�ki ameryka�sko-europejskiej, kt�rzy
wybrali si� do
Tangi na w�asn� odpowiedzialno��. Zapewniam pana, i� rz�d holenderski, francuski
czy
angielski r�wnie� nie wy�le komandos�w.
Prezydent przerzuci� papiery na swym biurku i zadecydowa�:
- Przejd�my do spraw zwi�zanych z kampani� wyborcz� w Argentynie.
W kwietniu tangalandzcy partyzanci dotrzymali s�owa - zabili jednego z
zak�adnik�w
i rzucili jego przedziurawione cia�o na r�wnie dziuraw� szos� B-12 nie opodal
Kariduomo.
Tym pierwszym by� czterdziestodwuletni Holender, in�ynier Kreist. Pech zab�jc�w
polega�
na tym, �e in�ynier Kreist przybra� sobie to nazwisko dwadzie�cia lat wcze�niej,
to jest
w�wczas, gdy opu�ci� sw� famili� i rodzinny dom, zrywaj�c z nim kontakty,
poniewa� i jedno
i drugie, a tak�e rodowe nazwisko, ura�a�y liberalne pogl�dy europejskiego
m�odzie�ca z
generacji buntownik�w roku 68. Pieni�dze chcia� robi� w�asnym wysi�kiem i
zrobi�, chocia� o
wiele mniejsze ni� te, kt�re porzuci� uciekaj�c z domu i kt�re m�g�by mie� przez
ca�y ten
czas bez �adnego wysi�ku. W istocie cz�owiek �w nazywa� si� van Hongen i by�
jedynym
prawo�o�nym dzieckiem holenderskiego �kr�la stoczni�, w�a�ciciela ponad
trzydziestu
procent holenderskich sklep�w, magazyn�w, polder�w, kwiat�w, rafinerii, bank�w i
nieruchomo�ci, najwi�kszego niderlandzkiego rekina kapitalizmu, Jensa van
Hongena II.
Na wiadomo�� o okrutnej �mierci marnotrawnego syna, za kt�rym wci�� t�skni� i na
kt�rego powr�t czeka� z zaci�to�ci� patriarchy-tyrana, co nie poni�y si� do
pro�by, nawet je�li
pod kamienn� mask� krwawi mu serce - stary van Hongen dosta� zawa�u; granitowe
serca
r�wnie� p�kaj�, wszystko zale�y od si�y uderzenia i od wieku; van Hongen II mia�
69 lat.
Ratowano go najlepsz� medycyn�, jak� dysponuje Zach�d i lekarze przysi�gali, �e
na �ycie
pozagrobowe b�dzie musia� jeszcze d�ugo czeka�. Jednak�e w tydzie� p�niej
nast�pi� drugi
atak i ten by� ostatni. W ci�gu sze�ciu d�b mi�dzy dwoma zawa�ami van Hongen
podpisa�
tylko jeden dokument: sw�j nowy akt ostatniej woli. Poprzedni testament czyni�
jedynym
spadkobierc� Arie van Hongena III, czyli in�yniera Kreista. Kreist nie mia� �ony
ani dzieci,
stary van Hongen by� wdowcem i nie posiada� rodze�stwa, w sumie wi�c nie mia�
nikogo,
komu m�g�by zapisa� czwarty pod wzgl�dem wielko�ci prywatny maj�tek w zachodniej
Europie. Tak przypuszcza�, lecz myli� si�, chocia� by� cz�owiekiem, kt�ry myli�
si� bardzo
rzadko i ta w�a�nie cecha stanowi�a fundament jego fortuny. Z b��du wyprowadzi�
go osobisty
sekretarz i doradca finansowy, niemiecki prawnik Loederer. Herr Loederer
przypomnia�
swemu mocodawcy prze�liczn� platynow� blondynk�, hostess� linii Lufthansa,
rozkoszn�
Gaby, kt�ra z tak s�odkim u�miechem pyta�a: �Ausspucken oder schlucken, mein
Bar?�, �e
van Hongen II zwariowa� dla niej przed dwudziestu z g�r� laty na kilka wieczor�w
podczas
parodniowej serii spotka� z finansistami zachodnio-niemieckimi w Hamburgu.
Fraulein Gaby
nie zdo�a�a �ausspucken� wszystkiego, czym j� obsypa� holenderski �Mi��:
urodzi�a ma�ego
nied�wiadka i dosta�a kup� forsy na odczepne. Gdy zgin�a w katastrofie
samolotu, dziecko
adoptowali bezdzietni ma��onkowie, kt�rych nazwisko nie interesowa�o van
Hongena.
Dopiero gdy Loederer przypomnia� mu tamten romans, stary cz�owiek poczu� si�
zainteresowany i szepn��:
- Otto, znajd� tego ch�opca i przywie�. Je�li umr�, zanim go odszukasz, to
powiedz
mu, �e wszystko jest jego, ale dopiero gdy pom�ci brata. Niech przeleje krew
zab�jc�w, krew
za krew! T� krwi� odziedziczy wszystko, ona dopiero uczyni go moim synem, a nie
sam fakt,
�e kiedy� van Hongen przespa� si� z jego matk�. Zrozumia�e�?
- Tak, panie prezesie.
- Nie wiem, gdzie go szuka�, ale wiem, �e to nie b�dzie �atwe... Zr�b wszystko,
co
mo�na!
- Poradz� sobie, panie prezesie.
- Oby rych�o... Je�li ja b�d� ju� w piachu, zr�b tylko trzy rzeczy: powiedz mu,
co on
ma zrobi�, otw�rz mu konto i daj mu adres starego Jervisa, niech u niego szuka
pomocy.
Jervis ma za�y�o�� ze wszystkimi s�u�bami specjalnymi Brytyjczyk�w, mo�e
pom�c... Ty
b�dziesz p�aci�, ale ca�� reszt� musi zorganizowa� on sam i musi wzi�� w tym
udzia�, ma
udowodni�, �e jest van Hongenem, czyli m�czyzn�! Niech sam rozmawia z Jervisem
lub z
kimkolwiek zechce, niech si� zwr�ci o pomoc do samego diab�a, byleby spe�ni�
moje ��danie.
Ty p�a� za wszystko i kontroluj jego ruchy, lecz nie pomagaj w niczym. Je�li
stwierdzisz, �e
wyrzuca fors� na inny cel, przerwij zabaw� i daj mu kopniaka... B�dziesz
dysponentem
maj�tku a� m�j syn dokona zemsty, a p�niej ju� tylko jego doradc�, tak jak
by�e� moim...
je�li on ci� przy sobie zatrzyma. By�by g�upcem, gdyby si� pozby� ciebie, w
wielu sprawach
by�e� genialny, Otto, przez tyle lat nie mia�em ci nic do zarzucenia...
- Dzi�kuj�, panie prezesie - wymamrota� Loederer, chyl�c g�ow� nisko jak przy
powitaniu.
- Sformu�uj nowy testament z warunkiem, w ten spos�b, �eby nie m�g� go obej��
lub
obali�... �Zemsta jest moja, m�wi Pan�, tak mnie nauczono, ale sam nauczy�em
si�, �e trzeba
pom�c Bogu, gdy si� pragnie, aby udzieli� nam pomocy... Chc� ich krwi za krew
Ariego!...
Przynie� mi to jutro do podpisu.
Od prawiek�w m�odzie� tworzy formacj� dwucz�onow� - dzieli si� na g�upi� i
troch�
mniej g�upi�. Fritz Grahl nale�a� do drugiej z tych kategorii, a nawet wi�cej,
by� sprytny. Ale
nie od razu, sprytu bowiem cz�owiek uczy si� jak wszystkiego, jak k�amstwa,
hipokryzji lub
profesji, wsz�dzie obowi�zuje rutyna.
Ma�y Grahl by� ma�o sprytny i mia� niewiele szcz�cia. Los obdarzy� go matk�,
kt�ra
spad�a na ziemi� z wysoko�ci kilku tysi�cy metr�w, dwojgiem przybranych
rodzic�w, kt�rzy
zmarli w ��kach od przyziemnych chor�b, oraz awersj� do wysiadywania w szkole.
Ze
szko�y i z domu dziecka (a p�niej z domu poprawczego) ucieka� kilka razy, mimo
�e po
ka�dym przy�apaniu staranniej go pilnowano - to by� spryt. Powr�t za krat� - to
by� brak
szcz�cia. Mi�dzy ucieczkami a powrotami w��czy� si�, krad� (sam lub jako
cz�onek
m�odzie�owych gang�w), ob�era� i g�odowa�, bawi� i p�aka�, sprytnia�, doro�la� i
przystojnia�.
Najd�u�sze �mi�dzy� wynosi�o dwa lata, po czym znowu wpad� razem z jak�� band�,
lecz z
braku dowod�w Grahla jako jedynego musiano wypu�ci�.
Doros�y Grahl by� bardzo sprytny i mia� sporo szcz�cia. Pracowa� jako kelner,
jako
pomocnik sutenera w hamburskiej dzielnicy Sankt Pauli, jako krupier w
nielegalnym kasynie
w Monachium i jako p�atny kochanek leciwych dam, bior�c przy okazji udzia� w
brudnych
interesach, lecz nie jako ich motor, tylko jako trybik. Wszyscy ludzie, dla
kt�rych pracowa�,
pr�dzej czy p�niej l�dowali za kratami, on za� nigdy nie zobaczy� wi�zienia od
wewn�trz, co
zawdzi�cza� w�a�nie temu rodzajowi inteligencji, kt�ry nazywany jest sprytem, i
tym dobrym
si�om, kt�re nad nim czuwa�y, a kt�re nosz� wiele nazw, od �anio�a str�a�
pocz�wszy, na
opatrzno�ci za� sko�czywszy. Maj�c zaufanie do swego szcz�cia, czeka� na
fortun�. Wielu
tak czeka, lecz niezbyt wielu jest wybranych.
Loederer znalaz� go w Monachium, dwa miesi�ce po rozmowie z van Hongenem, co
dowodzi�o, i� van Hongen nie myli� si� nazywaj�c swego sekretarza geniuszem i
jeszcze tego,
�e bundesbiurokracja mo�e by� r�wnie przekupna jak celnicy i s�dziowie pi�karscy
ca�ego
globu. Loederer, kt�ry nie bra� �ap�wek, gdy� sam je dawa�, wywodzi� si� z tej
biurokracji,
rozkaz by� dla niego rzecz� �wi�t�. Wiedz�c ju� z kim ma do czynienia, tylko w
jednym
przekroczy� dyrektyw� zmar�ego; postraszy� b�karta, m�wi�c na zako�czenie:
- To wszystko. Z dniem dzisiejszym, je�li tylko wyrazi pan ch��, ma pan otwarty
rachunek na realizacj� zadania. Je�li spr�buje pan sprzeniewierzy� cho�by drobn�
cz�� tej
got�wki, wynaj�ci przeze mnie ludzie zabij� pana! Czy to jasne, panie Grahl?
Przez ca�y kwadrans, d�ugi jak lata marze� o cudzie, kt�ry zdarzy si� pewnego
dnia,
Fritz Grahl s�ucha� tego cz�owieka z poblad�� twarz� i p�przymkni�tymi
powiekami,
najdrobniejszym gestem nie daj�c pozna�, czy si� cieszy, czy uwa�a propozycj� za
g�upi �art,
czy te� ma to wszystko gdzie�. Kiedy pad�o ostatnie zdanie, uni�s� powieki i
wbijaj�c wzrok
w przybysza powiedzia� wolno i cicho:
- Pan si� przej�zyczy�, nie nazywam si� Grahl. Nazywam si� van Hongen,
Friederich
van Hongen. Czy to jasne, panie Loederer?
Komendant Okuma Garo siedzia� w cieniu skalnego wyst�pu, pali� hawa�sk�
cygaretk� i my�la�. To ostatnie r�ni�o go od jego ludzi, kt�rzy nie mieli
dyplom�w ani
�wiadectw szkolnych, gdy� nie chodzili do szk�; my�lenie przychodzi�o im z
wielkim trudem
i nigdy nie mog�o przyj�� na dobre. On mia� dyplom Sorbony i potrafi� my�le�,
lecz nie
potrafi� sprawi�, �eby wszystkie my�li by�y weso�e - komendant Garo od pewnego
czasu nie
m�g� odp�dzi� zgryzoty. Siedzia� i mocowa� si� w my�lach z brakiem odpowiedzi na
pytanie:
�Dlaczego te skurwysyny nie reaguj�?!�.
Problemem, kt�ry go trapi�, by�o zjawisko bezproduktywnego ubywania zak�adnik�w.
Rozwali� ju� trzech, w kwietniu Holendra, w maju Amerykanina, w czerwcu
Brytyjczyka.
�o�nierze prezydenta Nyakobo podnie�li rozstrzelanych z asfaltu i
przetransportowali do
odpowiednich ambasad. Lecz odpowiednie rz�dy nie kiwn�y palcem, aby zmi�kczy�
Nyakoba i zmusi� go do pertraktacji. Upiorna cisza, owo parszywe uczucie dow�dcy
�aglowego statku, kiedy mijaj� dni i tygodnie ca�kowicie bezwietrznej pogody, a
bezradno�� i
niepok�j frustruj� umys� i bebechy.
Jedynie prasa �wiatowa zaj�a si� tr�jk� rozwalonych nieszcz�nik�w, cho� nie
mo�na
by�o powiedzie�, i� zaj�a si� po macierzy�sku - raczej po macoszemu, na
czwartych lub
jeszcze dalszych kolumnach, kt�rych czytelnikami s� ludzie maj�cy czas do
stracenia.
Pierwsze kolumny okupowa�a wzajemna do siebie wrogo�� pa�stw islamskich
(wyra�ana za
pomoc� kulomiot�w, rakiet i bomb), burdy w Libanie oraz inne lokalne k��tnie ery
bezwojennej, bilansowane tysi�cami nag�ych zgon�w. Drugie kolumny zajmowa�a
kronika
katastrof i kl�sk �ywio�owych, kt�rych ofiary liczono w setkach. Trzecie kolumny
lubowa�y
si� w terroryzmie mierzonym ju� tylko dziesi�tkami pechowc�w. Dopiero na
czwartych
kolumnach znajdowa� troch� miejsca pospolity bandytyzm, drobne awarie i
pojedyncze
zab�jstwa, sensacyjny bilon niewart t�ustej czcionki.
Jako inteligent Garo rozumia�, �e eksterminowanie wszystkich zak�adnik�w od
jednego zamachu przesun�oby go na trzecie kolumny gazet, a przy pewnej dozie
szcz�cia
(gdyby akurat trafi� na wyj�tkowy dzie� posuchy w og�lno�wiatowym szlachtowaniu)
na
kolumny drugie. Poniewa� jednak cech� prawdziwej inteligencji jest sceptycyzm,
zimna
kalkulacja i nie nazbyt przesadna wiara w u�miechy losu, Garo uzna�, �e nie ma
co liczy� na
cud, czyli na to, i� dokonana przeze� zbiorowa rozwa�ka trafi akurat na
jednodniowy urlop w
codziennym kanibalizmie gatunku. Nadto zda� sobie spraw� i z tego, �e
ekspediuj�c
wszystkich zak�adnik�w hurtem na tamten �wiat, momentalnie pozbawi si� atut�w i
b�dzie
go�y niczym bankier bez kapita�u. Wniosek jaki z tego wyp�ywa� nie krzepi�
komendanta, lecz
by� jedynym maj�cym sens: trzeba uzbroi� si� w cierpliwo�� i czeka�.
Inna sprawa, �e �adnego sensu nie mia�o wysilanie przez komendanta Garo
m�zgownicy. Ca�a ta burza my�lowa, k��bi�ca si� pod jego bawe�nian� fryzur�,
mog�aby w
najlepszym razie zyska� miano �wiczenia typu �sztuka dla sztuki�; jej praktyczna
bezu�yteczno�� zasadza�a si� na fakcie, i� Garo nie mia� prawa podejmowania
decyzji, bez
wzgl�du na to, jakie wnioski wyp�yn� mu z szarych kom�rek, m�g� tylko wykonywa�
rozkazy. Ci za�, kt�rzy dawali mu rozkazy, ju� dawno podj�li decyzj�, �e liczba
zak�adnik�w
b�dzie si� zmniejsza�a z szybko�ci� jeden na miesi�c i nie widzieli �adnej
potrzeby
przyspieszania tempa; brak reakcji ze strony rz�d�w by� wpisany w scenariusz
u�o�onej przez
nich gry. Ich jedyny problem nazywa� si�: Nelina, ale Garo nie wiedzia� o tym.
Wszak�e
okoliczno��, i� dow�dca FWL nie wszystko wie i rozumie, by�a bez znaczenia. Nikt
nie
powiedzia�, �e komendant Okuma Garo ma by� wszechwiedz�cy i rozumie�, dlaczego
robi to,
co robi.
Prezydent Nyakobo Alanda Eebanumi nie zawsze by� prezydentem. Najpierw by�
wiecznie g�odnym oberwa�cem z przedmie�cia Matabele, p�niej �o�nierzem
brytyjskich
wojsk kolonialnych, nast�pnie podoficerem, wreszcie za� - gdy Tanga w ramach
lansowanej
przez ONZ mody na dekolonizacj� uzyska�a niepodleg�o�� - oficerem armii
tangalandzkiej, w
kt�rej awansowa� do stopnia pu�kownika-szefa s�u�b wewn�trznych. Szefowie
pa�stwa
zmieniali si� z piorunuj�c� szybko�ci�, gdy� za ka�dym razem stanowisko to
przyw�aszcza�
sobie przedstawiciel jednego z trzech najpot�niejszych plemion, co od razu
przyprawia�o o
antyrz�dow� nerwic� cz�onk�w dw�ch pozosta�ych szczep�w. A� przyszed� moment,
kiedy
owa tr�jca zaklinczowa�a si� krzy�owo do stanu zupe�nego pata, z czego
skorzysta�
pu�kownik Nyakobo, w�wczas ju� szef Narodowego Bezpiecze�stwa, przejmuj�c
w�adz�.
Poniewa� wywodzi� si� z male�kiego plemienia Ourima, na tangalandzkiej
szachownicy nic
nie znacz�cego, by� nolens volens akceptowany przez trzech plemiennych gigant�w,
kt�rych
starszyzna rozumowa�a tak: lepiej, aby rz�dzi� ten �karze��, ni� kt�ry� z dw�jki
naszych
konkurent�w; niech rz�dzi do czasu, gdy uro�niemy w si�� i wyeliminujemy tamtych
oraz
jego. Lecz on nie da� im czasu: z pomoc� broni palnej wyekspediowa� wszystkie
starszyzny
do krain plemiennych bog�w i zaprowadzi� skuteczny terror, rz�dz�c wed�ug
zasady, kt�rej
nazw� pozna� w angielskich szeregach: �dziel i rz�d��. Nie wymaga�, by go
kochano, pragn��
tylko, �eby wszyscy si� go bali. I tak by�o - wszyscy �yli strachem jak
powietrzem, s�o�cem i
wod�, nieustannie wymachuj�c chor�giewkami i transparentami, klaszcz�c
rytmicznie i
u�miechaj�c si� rado�nie do wt�ru ch�ralnych okrzyk�w na cze�� �Jego-
Ekscelencji-
Wielkiego-Wskrzesiciela-Ojczyzny-Dobroczy�cy-Narodu-Umi�owanego-Opiekuna-Kobiet-
Dzieci-M�odzie�y-i-Starc�w-Ojca-Wszystkich-Lud�w-Tangi-Budowniczego-Pokoju-i-
Pomy�lno�ci-Zwyci�skiego-Lwa-Afryki-Niezast�pionego-Generalissimusa-Prezydenta-
Nyakobo-Alandy-Eebanumi!�.
Odp�aca� t� mi�o�� jak Zeus, zap�adniaj�c szeregi tangalandzkich kobiet.
Wprowadzane by�y nago do sypialni p�boga przez kogo� z pa�acowej ochrony lub
s�u�by
(obie te formacje sk�ada�y si� wy��cznie z cz�onk�w plemienia Ourima) i je�li
by� to debiut
na�o�nicy na tangalandzkim Olimpie, zaczyna� si� zdziwieniem lub przera�eniem, w
zale�no�ci od tego, jak� kt�ra dysponowa�a odporno�ci�. Musia�a si� po�o�y� na
macie i
wsun�� pod solidn�, wy�cie�an� safianem desk�, zawieszon� na takiej wysoko�ci,
i� sutki
muska�y safian. Na tej desce spoczywa� podczas kopulacji tors �Umi�owanego-
Opiekuna-
Kobiet�, co ratowa�o dam� przed zmia�d�eniem: Nyakobo powetowa� sobie g�od�wk�
lat
dzieci�cych eskalacj� ob�arstwa do stu sze��dziesi�ciu kilogram�w wagi; uczyni�
to z
�atwo�ci�, gdy� by� przez natur� zbudowany jak mamut.
Sam kocha� tylko jedn� osob� na ca�ym ziemskim poletku Pana Boga, swoj� c�rk�
Nelin�, prawdopodobnie dlatego, i� nawet sko�czony bydlak musi mie� do kochania
pr�cz
siebie jeszcze kogo�, aby m�c �y�. Sp�odzi� j� (w czasach, w kt�rych nie u�ywa�
safianowej
deski i nosi� mundur brytyjskiego podoficera) z bia�� s�u��c� w domu
rodezyjskich
plantator�w. Dziewczynka mia�a kolor nadmiernie rozcie�czonej mlekiem kawy i
by�a
�smym cudem �wiata. Jako pu�kownik odebra� j� matce. Jako prezydent umie�ci�
sw�j klejnot
w najbardziej ekskluzywnej szwajcarskiej szkole dla m�odych dam, z internatem
prowadzonym przez zakonnice, gdzie mulack� urod� wp�dza�a w kompleksy grono
ksi���cych, hrabiowskich i bankierskich c�rek.
Gdy FWL wy�o�y�a trzeci� przedziurawion� kart� na asfalt tangalandzkiej szosy,
Nyakobo u�wiadomi� sobie, �e jest taki spos�b, jeden jedyny, za pomoc� kt�rego
mo�na go
z�ama�. Wezwa� odpowiednich ludzi i rozkaza� przywie�� Nelin� ze Szwajcarii w
ci�gu
czterdziestu o�miu godzin. W �yciu bywa czasami jak w filmie: sp�ni� si�
zaledwie o kilka
godzin.
�Jest czas wojny i czas pokoju� g�osi stare pismo, ale czas czasowi nie r�wny.
Przeszed�szy na emerytur� po czterdziestu latach wyt�onej pracy w brytyjskich
tajnych
s�u�bach, Stanley Jervis mia� sze��dziesi�tk� pi�tk� i chocia� na zdrowie
zbytnio si� nie
uskar�a�, nie m�g� oczekiwa� czterdziestu dla r�wnowagi spokojnych lat, setk�
przekracza si�
tylko na Kaukazie. Wiedzia� od innych, �e najgorszy jest pierwszy rok - cz�owiek
czuje si�
pusty, niepotrzebny, odrzucony, istne pude�ko na �mietniku, a swoboda wysypiania
si�, czy
realizowania hobbistycznych zami�owa�, nie rekompensuje utraconej aktywno�ci. I
tak
w�a�nie by�o, tylko jeszcze gorzej. Wi�c kiedy w parku do jego �awki pod starym
d�bem
(nazywanym �Karol�, gdy� przed stu laty siada� pod nim Karol Marks) zbli�y� si�
m�ody
cz�owiek o �widruj�cych oczach i wysepleni� pro�b� o pomoc, Jervis nie kaza� mu
i�� do
diab�a. Nawet co� takiego mog�o by� rozrywk�; ma�a bezczelno��, lecz skracaj�ca
dzie�, a
dnie zrobi�y si� dla Jervisa niezno�nie d�ugie.
M�odzieniec poprosi� o drobiazg: o kilkudziesi�ciu super-komandos�w, super-bro�,
super-sprz�t transportowy, s�owem o super-organizacj� awanturniczej wyprawy na
Czarny
Kontynent. Gdyby kto� trzeci, na przyk�ad jaki� ukryty za drzewem podgl�dacz,
wys�ucha�
tego koncertu �ycze�, wzi��by m�odego cz�owieka za wariata. Lecz Stanley Jerwis
nie m�g�
tak pomy�le�, by� bowiem jednym z nielicznych ludzi w Anglii, kt�rzy zdo�aliby
spe�ni�
wszystkie te ��dania, gdyby tylko chcieli to zrobi�, o czym kto� musia�
g�wniarza
poinformowa�. Szczeniak kalecz�cy angielszczyzn� z�ym akcentem dobrze wiedzia�
kogo
zaczepia. Je�li nie psychiczny, to kto, prowokator? Ma�o prawdopodobne, lata
do�wiadcze�
nauczy�y Jervisa, i� do takiej roboty nie kieruje si� ledwo wyros�ych z kr�tkich
majtek
cudzoziemc�w. Zadrwi� bez drwi�cego tonu:
- Rozumiem, m�j ch�opcze. �Psy wojny� sta�y si� szkoln� lektur� i pan profesor
kaza�
ci odrobi� terenowe �wiczenia z Forsytha.
- Nie, panie Jervis - odszczekn�� m�ody cz�owiek. - Sam wymy�li�em sobie t�
zabaw�!
- Ale dlaczego tak� tani�? Nie sta� ci� na co� kosztowniejszego, z wi�kszym
rozmachem, na przyk�ad podb�j Marsa czy Wenus?
- Sta�, panie Jervis, odziedziczy�em tyle milion�w dolar�w, �e m�g�bym kupi�
pana,
ten park, t� dzielnic� i jeszcze by mi zosta�o na pierwszy prywatny wypad w
kosmos. Ale
interesuje mnie tylko jedno - zakopanie tych gnoj�w do piachu!
- Dlaczego?
- Dlatego, �e zabili mojego brata.
- Rozumiem, bardzo to dobrze o tobie �wiadczy. Zabili ju� trzech... kt�ry by�
twoim
bratem?
- Holender. Panie Jervis...
- Tak?
- Pomo�e mi pan?
- Nie.
- Dlaczego?
- Dlatego, �e on nie by� moim bratem.
- Zap�ac� panu! Ile pan ��da? Prosz� wymieni� sum�, wszystko jedno jak�! Rozumie
pan? Wszystko jedno!
- Rozumiem, ch�opcze. Tylko widzisz, gdybym si� naj�� do pracy, wszystko jedno
jakiej, straci�bym emerytur�, nie wolno mi ju� zarobkowa�.
- Pan kpi!
- Nie da si� ukry�. Ale c� chcesz, z psychicznym trzeba psychicznie.
M�odzieniec spurpurowia�, gniew poderwa� go z �awki i wyrzuci� mu z ust
warkni�cie:
- Weso�ej emerytury, panie Jervis! Przepraszam, moja wina! Z psychicznym trzeba
psychicznie, a ja rozmawia�em z panem serio! Pomyli�em si�!
- To nie ty - u�miechn�� si� Jervis - to ten cwaniak, kt�ry ci� do mnie
skierowa�.
Pozdr�w go ode mnie.
- Za p�no, prosz� pana, ten cwaniak w�a�nie poszed� tam, gdzie pan wyl�dowa�by
ju�
czterdzie�ci kilka lat temu, gdyby on w�wczas panu nie pom�g�. Nazywa� si� tak
jak ja, van
Hongen.
Czterdzie�ci kilka lat temu cichociemnego Stanleya Jeryisa zrzucono na
terytorium
Holandii, mia� robi� antyniemiecki sabota�. Wpad� w r�ce gestapo i �egna� si� z
�yciem, gdy
zdarzy�o si� co� na kszta�t cudu: wykupi� go z tych �ap za astronomiczn� sum�
m�ody
przemys�owiec Jens van Hongen. Jervis wiedzia�, i� van Hongenowie w ten spos�b,
finansuj�c ruch antyhitlerowski i ratuj�c skaza�c�w, zmazywali grzech,
kolaboracj� swych
fabryk z przemys�em okupanta, by mie� po wojnie alibi, lecz to nie mia�o dla
niego znaczenia
- nic nie mia�o dla� wi�kszego znaczenia ni� jego w�asne dwukrotne �ycie,
pierwsze zafun-
dowane przez rodzic�w, drugie przez holenderskiego nababa. Spojrza� m�odzie�cowi
w twarz
z tak� min�, jakby dopiero go ujrza� i rzek�:
- Brakuje ci dw�ch rzeczy: dobrego akcentu i dobrego wychowania. Mog�e�
przedstawi� si� od razu, oszcz�dziliby�my sobie g�upich s��w.
- Mog�em - wzruszy� ramionami Fritz. Jervis poda� mu r�k�.
- Przyjd� za tydzie�, dostaniesz odpowied�.
Kiedy zosta� sam, przez chwil� zastanawia� si�, dlaczego syn van Hongena m�wi po
angielsku z nalotem niemieckim zamiast holenderskiego. Potem wsta� i nim ruszy�
alejk� do
wyj�cia, uderzy� pieszczotliwie ko�cem laski w pie� d�bu, mrucz�c:
- Masz racj�, Karolu, mo�emy by� starzy i mimo to jeszcze komu� potrzebni. Ale
tylko w tym masz racj�. Cze��!
Lord Benton-Howley nie nale�a� do ludzi, kt�rzy skar�� si� na brak zaj��,
przybywa�o
mu ich ka�dego dnia z post�pem nieomal geometrycznym. Obszar jego zawodowych
obowi�zk�w rozrasta� si� tak szybko, �e nawet komputery nie mog�y wytrzyma� tego
tempa i
przeciwnik coraz bardziej wymyka� si� spod kontroli.
Gdy lord Benton obejmowa� sw�j urz�d z ramienia zwyci�skich konserwatyst�w,
jedynym prawdziwym k�opotem by�a IRA. P�niej doszed� terroryzm palesty�ski,
Baskowie
(ETA), Breto�czycy i Korsykanie, mi�dzynarodowa sie� niemieckiej RAF, w�oskich
Czerwonych Brygad i francuskiej Akcji Bezpo�redniej, ponadpa�stwowe ugrupowanie
Carlosa, wreszcie za� Ira�czycy, Ormianie, Ustasze, Sikhowie, Kurdowie i Tamile,
neofaszy�ci i neoanarchi�ci, frakcje palesty�skie i m�ciciele z Mossadu, agenci
partyzantek
po�udniowo- i �rodkowoameryka�skich, nie m�wi�c ju� o tylu bojowych grupach z
Libanu i
jego okolic, �e nawet Albert Einstein mia�by k�opot z ich policzeniem. Edgar
Benton-Howley
nie m�g� si� w tym wszystkim po�apa�, chocia� jako szef brytyjskiego sztabu do
walki z
terroryzmem, szef, kt�remu podlega�y SAS (Special Air Service - jednostki
interwencyjne),wywiad MI-6, kontrwywiad MI-5, Scotland Yard i tajne s�u�by, mia�
taki
w�a�nie obowi�zek. M�g� tylko na posiedzeniach rz�du sprawia� wra�enie, i�
panuje nad
obszarem swego dzia�ania, co si� nazywa robieniem dobrych min do z�ych gier. Jak
ka�dy
cz�owiek rozs�dny, kt�remu przysz�o sprawowa� wysok� funkcj�, coraz cz�ciej
pow�tpiewa�
czy jest w�a�ciwym cz�owiekiem na swoim stanowisku. Koj�co dzia�a�a na�
�wiadomo��, �e
szefowie analogicznych resort�w w innych krajach s� podobnie lub jeszcze
bardziej zagubieni
we mgle.
Nie maj�c czasu na kino, teatr, lektur� i wy�cigi ps�w, zbyt ma�o czasu dla
staruszk�w
rodzic�w oraz dla �ony i dzieci, a tylko troch� wi�cej, chocia� zupe�nie za ma�o
w stosunku
do marze�, dla panny Lucille Goodward, lord Benton nie m�g� nie mie� czasu dla
cz�owieka,
z kt�rym przepracowa� ponad trzydzie�ci lat, wypi� Tamiz� whisky, wsadzi�
kilkudziesi�ciu
szpieg�w, zmieni� rz�dy w kilku dzikich krajach i zarobi� niejeden order.
Eto�sko-oxfordzka
kindersztuba wyklucza�a brak czasu dla takich przyjaci�, tote� Stanley Jervis
zosta�
wpuszczony do gabinetu jego lordowskiej mo�ci nie zd��ywszy wypali� w poczekalni
papierosa.
Przez pi�� poprzednich dni Jervis dowiedzia� si� wszystkiego o Fritzu Grahlu,
odby�
rozmow� z Loedererem i rozwa�y� t� rzecz, kt�r� mia� do rozwa�enia, tak g��boko,
i� m�g�
wy�o�y� to, z czym przyszed�, w spos�b maksymalnie oszcz�dny, logiczny i
precyzyjny.
Perfekcyjno�� jego retoryki nie zapobieg�a wszak�e temu, i� s�uchaj�cego Bentona
nasz�a
ponura my�l o sklerozie i jej szkodliwym wp�ywie na ludzi, nawet tak niegdy�
zr�wnowa�onych jak Stanley. Wyrazi� to w elegancki spos�b:
- Nie, Stan, daruj, lecz... Nie, nie, wykluczone! Rz�d Jej Kr�lewskiej Mo�ci nie
mo�e
obecnie podejmowa� takich inicjatyw. Sytuacja mi�dzynarodowa jest skomplikowana
i
napi�ta, podobne ryzyko... Zreszt� sp�jrz: Amerykanie te� nie maj� zamiaru nic
robi�,
Holendrom nawet nie przesz�o to przez g�ow�, ich ruch pacyfistyczny zakrzycza�by
ich na
�mier�. Wiesz, co to jest dzisiaj zarzut pod tytu�em: �spowodowanie nowego
ogniska
konfliktu�? W dobie, gdy czerwoni i kolorowi maj� trzy czwarte g�os�w w ONZ? Gdy
Mi�dzynarodowy Trybuna� Sprawiedliwo�ci w Hadze jak zaprogramowany automat
feruje
wyroki tylko przeciw Zachodowi? Gdy �wiatowa Rada Pokoju ma tak dowcipn�
definicj�
tego, co jest pokojowe, a co antypokojowe, �e nawet gdyby nasz premier zamieni�
si� w
bia�ego go��bka, a nasza armia rozbroi�a do ostatniego karabinu, to i tak
byliby�my dla nich
stadem krwio�erczych bestii pragn�cych wyko�czy� ludzko��?
Jervis id�c tu ani przez chwil� nie �udzi� si�, �e uzyska �atwe �tak�; by�
przygotowany
do walki i na wszystko mia� gotow� odpowied�:
- Ed, wydaje mi si�, �e �le zrozumia�e�. Wcale nie zamierzam wpakowa�
Zjednoczonego Kr�lestwa w kaba�� polityczn�. Ca�e przedsi�wzi�cie mia�oby
charakter
prywatny. Nie kosztowa�oby nas ani pensa, van Hongen p�aci za wszystko. Ludzi
znajd� sam,
sprz�t r�wnie�, na wolnym rynku mo�na kupi� nawet supermy�liwce F-16. Chodzi
tylko o to,
by rzecz zosta�a uzgodniona z Matabele przez odpowiednie czynniki z naszej
strony. Bez
zgody i bez wsp�dzia�ania w�adz tangalandzkich jest niewykonalna, nie mo�na
wpieprzy� si�
obcesowo na ich terytorium, je�li si� nie chce strzela� do ich �o�nierzy.
- S�usznie - zgodzi� si� Benton - to by�aby agresja.
- Dlatego chc� mie� ich zgod�. Sam nie mog� si� o ni� zwr�ci�, jestem
cz�owiekiem z
ulicy, nie chcieliby ze mn� gada�.
- Kto wed�ug ciebie ma to za�atwi�, premier czy kt�ry� z ministr�w? - spyta�
cierpko
Benton. - Stan, zrozum, �e to w�a�nie by�oby upolitycznieniem imprezy. Rz�d nie
zechce si�
w to pakowa�, tym bardziej, �e nie ma ju� nikogo do ratowania, jedyny Anglik
zosta� zabity,
a w przypadku niepowodze�, co jest zawsze mo�liwe, oraz gdyby rzecz si� wyda�a,
czego
r�wnie� nie mo�na wykluczy�, szkody polityczne mog�yby by� katastrof�!
- Rz�d nie musi si� w to pakowa�, mo�na to za�atwi� jakim� tajnym kana�em, na
przyk�ad s�u�b specjalnych...
- No prosz�, i ju� jeste�my w domu! - sapn�� Benton. - Chcesz mnie w to wrobi�?
Nie
ma jak stara przyja��! Bo�e, strze� mnie od przyjaci�, z wrogami poradz� sobie
sam!
- Z wrogami radzili�my sobie obaj, Ed, i bardzo cz�sto udawa�o nam si� tylko
dlatego,
�e nie odtr�cali�my sposob�w p�legalnych - przypomnia� mu Jervis. - Tajne
�rodki i tajne
kontakty s� w tym fachu dekalogiem, wiesz to r�wnie dobrze jak ja, nie udawaj
dziewicy!
Panowie ministrowie r�wnie� o tym wiedz�. Gdyby� nie korzysta� z metod tajnych,
uznaliby
ci� za niedo��g� i przenie�li w stan spoczynku, szukaj�c kogo� lepiej
rozumiej�cego sens tej
roboty.
D�o� jego lordowskiej mo�ci wykona�a ruch zwany potocznie gestem
zniecierpliwienia. - Z tym jest tak, m�j drogi, jak z kradzie��, z�odziejem
zostaje ten, kt�rego
z�apano. Gdy moja tajna gra przynosi korzy�ci, to jestem dobry na moim
stanowisku. Lecz
je�li kt�ra� zako�czy si� wpadk�, b�d� nieodpowiedzialnym, �ami�cym prawo
awanturnikiem
politycznym i w�asna partia bez waha� rzuci mnie na �er publiczno�ci, by
uratowa� swoje
szanse w kolejnych wyborach!
- Sam powiedzia�e�, �e to robisz, a robisz to, bo musisz to robi�, Ed, cho�
nigdy nie
masz gwarancji sukcesu, zawsze istnieje ryzyko. W tym przypadku ryzyko jest
minimalne,
korzy�ci za� mog� by� du�e. Je�li wyprawa si� nie uda i je�li nawet zrobi si� o
tym g�o�no,
b�dzie to prywatny krach grupy inicjator�w i najemnik�w, bo przecie� umowy z
Matabele nie
podpiszesz, nie zostanie �aden �lad twojej r�ki. Je�li za� sko�czy si� sukcesem,
to na szal�
tegorocznych wybor�w b�dzie mo�na rzuci� argument o tym, i� torysi nie pozwalaj�
bezkarnie zabi� ani jednego Anglika, prosz� bardzo: rz�d Jej Kr�lewskiej Mo�ci
ukara�
morderc�w! Przypomnij sobie o ile procent wzros�a wasza popularno�� w efekcie
wygranej
wojny o Falklandy! Ujadaniem z niekt�rych �aw ONZ-tu nikt si� nie przej��,
czym�e jest w
polityce opinia zewn�trzna wobec wewn�trznej! Tamto oblicza si� decybelami
przemijaj�cego ha�asu, to za� g�osami wyborc�w, milordzie!
Szef brytyjskich s�u�b specjalnych spojrza� na zegarek bez szczeg�lnej
ostentacji, po
czym zakonkludowa�:
- Nic z tego, tracisz czas. Dla pocieszenia sprzedam ci co�, o czym nie wiesz.
Nawet
gdyby� mnie urobi�, nie m�g�by� wys�a� tam ludzi, Nyakobo nie zezwoli�by na to.
FWL jest
mu potrzebna dla represji i dla propagandy, a do tego �w czarnuch chce zamkn��
kraj. Od
mojego agenta w Matabele wiem, �e za kilka dni w�adze wstrzymaj� nawet ruch
turystyczny i
skasuj� ostatni� misj� Franciszkan�w. To tyle, Stan. Mam nadziej�, �e znajdziemy
kiedy�
czas, aby si� wsp�lnie napi�. Wybacz, jestem sp�niony.
W dwa dni potem szef afryka�skiej sekcji sztabu lorda Bentona (by�y radca prawny
ambasady brytyjskiej w Matabele) zameldowa�, �e o piln� i ca�kowicie tajn�
rozmow� prosi
jego lordowsk� mo�� adiutant prezydenta Nyakobo, pu�kownik Oubu, kt�ry w�a�nie
przylecia� do Anglii incognito, jako nigeryjski przemys�owiec. Benton oniemia�.
- Wiesz, czego chce, Denis?
- Prosi� o pomoc, szczeg��w nie znam, sir. B�aga, �eby�my zachowali najdalej
posuni�t� dyskrecj�, nawet ich ambasada nie mo�e si� dowiedzie�, i� on tu jest.
W tym momencie lord Edgar Benton-Howley pomy�la� co�, o czym ju� wiemy: i�
�ycie czasami przypomina film. U�miechn�� si�. Gdyby zna� scenariusz tego filmu,
w kt�rym
- nie maj�c o tym poj�cia - gra� ju� rol�, odechcia�oby mu si� �mia�.
W istocie Nelina Nyakobo nie r�ni�a si� od swych kole�anek szkolnych nawet
barw�
sk�ry, bo one po �hollidays� na karaibskim wybrze�u lub w Miami przywozi�y
ciemniejsz�
opalenizn� ni� jej naturalna karnacja. Mentalno��, �wiadomo��, ja��, psychika,
wn�trze, bez
wzgl�du na nazwy - wszystko by�o u c�rki prezydenta koktajlem gen�w afryka�skich
i
wp�yw�w europejskich. Cudowny obiekt nie tylko dla podrywaczy i erotoman�w, lecz
i dla
uczonych pr�buj�cych zg��bi� odwieczny sekret: co dominuje, czarna magia
genetyki, czy
bia�a alchemia edukacji i warunk�w �rodowiskowych.
W zwyczaju nastolatek le�y robienie wielu dziwnych rzeczy, ale to, co robi�
najch�tniej, to marzenia. Ka�da jest ksi�niczk� i du�o wcze�niej nim zacznie
marzy� o
wielkich pieni�dzach i sta�ych orgazmach, marzy o ksi�ciu z bajki, coraz
rzadziej
hollywoodzkiej, w wi�kszo�ci przypadk�w estradowej: ksi��� ma �ysy lub brodaty
�eb
gwiazdora pop-music, cholernie szybki samoch�d i fantastyczny jacht, a kole�anki
umieraj�
na zazdro�� widz�c nowy ciuch, zwyci�ski u�miech i w og�le ca�y szpan
ksi�niczki-
marzycielki. Nelina marzy�a tak do momentu, gdy j� porwano. Skuta kajdankami z
ram�
�elaznego ��ka na bezokiennym poddaszu, zacz�a marzy� o ksi�ciu Jamesie
Bondzie, kt�ry
zjawi si� jak karz�cy piorun, zbije porywaczy, a j� uwolni i we�mie w ramiona,
�eby
poca�owa� i nic wi�cej, gdy� by�a dziewic� z tych dziewic, co nie t�skni� do
utraty
dziewictwa, boj�c si� tego jak ka�dej drastycznej nowo�ci.
Porywacze, kt�rzy przytkn�li jej do ust i do nosa chustk� z p�ynem usypiaj�cym,
kiedy
na szkolnej wycieczce uda�a si� do toalety w g�rskim schronisku - nie budzili
przera�enia.
Byli uprzejmi, nie krzyczeli na ni� i nie robili brzydkich min. M�oda kobieta,
kt�ra przynosi�a
jej pokarm i du�y nocnik, w innych okoliczno�ciach budzi�aby odruchow� sympati�.
Pierwszy strach szybko zast�pi�a nuda, mimo ksi��ek, kt�rych porywacze mieli w
br�d.
Dopiero gdy przypomnia�a sobie, �e kidnaping polega te� na obcinaniu porwanym
palca lub
ucha, znowu zacz�a si� ba�.
Jej cerberzy nie czuli �adnego strachu. Akcja si� uda�a, rozkaz zosta� wykonany,
nie
zostawili �adnych �lad�w, reszta by�a siest�, na kt�rej ko�cu majaczy�y
przyrzeczone
nagrody. Zadziwiaj�ce, jak cz�sto boj� si� nie ci, kt�rzy powinni si� ba�, bo
skazano ich u
zarania, wcze�niej ni� pope�nili grzech.
Zgodnie z otrzyman� instrukcj� pu�kownik Oubu przez godzin� spacerowa� po
londy�skich antykwariatach. Dwa psy Bentona zd��y�y w tym czasie uzyska�
pewno��, �e
nikt inny go nie obserwuje. W sklepie ze star� porcelan� pu�kownik wykaza�
ca�kowity brak
zainteresowania dla kunsztu mi�nie�skich geniuszy, wszed� na zaplecze, a st�d
schodami do
piwnicznego gabinetu w stylu braci Adam, gdzie czeka� na� szef brytyjskich s�u�b
specjalnych.
Pro�ba o pomoc by�a pro�b� o znalezienie i uwolnienie (si�� lub z�otem) porwanej
przez nieznanych bandyt�w c�rki prezydenta.
- Dlaczego zwracacie si� w�a�nie do nas? - zapyta� Benton. Pu�kownik ods�oni�
dwa
pu�ki mlecznobia�ych z�b�w:
- Tradycyjna przyja�� mi�dzy naszymi krajami...
- Po co pan to pieprzy?! - przerwa� Benton, chwilowo nie zamierzaj�c by� wzorem
lorda. - Pracujemy w identycznym fachu, rozmawiajmy prosto, jak �obuz z �obuzem.
Tradycyjn� przyja�� mo�emy pot�uc o kant dupy, nigdy jej nie by�o, a teraz jest
gorzej ni�
kiedykolwiek. Wyrzucili�cie ze stolicy dw�ch korespondent�w naszych gazet. Nasza
ambasada ma ci�g�e k�opoty z dostaw� pr�du. Kontrakt na budow� elektrowni w
Yahala, o
kt�ry stara�y si� nasze firmy, zosta� przyznany Belgom, a koncesj� na
poszukiwania
geologiczne w okr�gu Keya dali�cie Amerykanom. Ma�o?
- Jego Ekscelencja Pan Prezydent mo�e odebra� koncesj� Belgom... - wymamrota�
skonfundowany pu�kownik.
- Nie mam co do tego w�tpliwo�ci, jego ekscelencja jest tak pot�ny, �e m�g�by
odebra� Panu Bogu prawo do �wi�t Bo�ego Narodzenia! - zgodzi� si� Benton w tym
samym
ofensywnym stylu, kt�ry przyj�� jako metod�. - Z�era mnie ciekawo��, dlaczego
nie potrafi�
sam odebra� swojej c�rki kidnaperom?
Oubu milcza�, hamuj�c gniew.
- Powiem panu z jakiej przyczyny wybrali�cie nas. Francuzi skompromitowali si� w
Nowej Zelandii, jankesi w Iranie i w Libanie, a W�osi i Niemcy na w�asnych
podw�rkach.
W�r�d wszystkich tych amator�w, kt�rzy pr�buj� okie�zna� terroryzm,
amatorszczyzna
Brytyjczyk�w jest najbardziej zbli�ona do profesjonalizmu, bo jak dot�d w miar�
skuteczna. I
jeszcze uchodzimy za facet�w, kt�rzy tu i tam maj� dobre kontakty, co odpowiada
prawdzie.
Oto pow�d! Troch� trudniej znale�� mi odpowied� na inne pytanie: dlaczego
mieliby�my
wam pomaga�?
Oubu wsta� i wycisn�� przez z�by:
- Tak czy nie?
- Tak - odpar� Benton.
Uczyni� to z olimpijskim spokojem, jakby rzecz by�a dawno ju� uzgodniona.
Pu�kownik sta� przez chwil� z g�upi� min� i usiad�.
- Tak - powt�rzy� Benton. - Wszystko jest kwesti� ceny...
- Dostaniecie kontrakt na elektrowni� i ka�d� ilo�� z�ota, nie b�dziemy si�
targowa�!
- Cieszy mnie to, pu�kowniku, nie lubi� si� targowa�. Pieni�dze wykluczam,
d�entelmeni o nich nie m�wi�. Spe�nimy pro�b� pana prezydenta bezp�atnie, ze
wzgl�du na
tradycyjn� przyja�� mi�dzy naszymi krajami. Z tego samego wzgl�du jego
ekscelencja
prezydent Nyakobo zezwoli grupie komandos�w, anonimowej, lecz maj�cej nasze
b�ogos�awie�stwo, wej�� na terytorium Tangi i wyt�uc bandyt�w, kt�rzy
zamordowali
brytyjskiego obywatela.
Pu�kownik zbarania�. Prze�kn�� grub� porcj� �liny i wykrztusi�:
- My�li pan o FWL?
- Uhmm... A propos, wasza propaganda nazywa ich komunistami. Czy tak jest w
istocie? Prosz� by� szczerym.
- Diabli wiedz� - burkn�� Oubu. - Lewicowej lub lewackiej retoryki u�ywa dzi�
ka�dy
kto macha pistoletem, bo c� bardziej chwytliwego ni� has�o �rewolucji� i
�wyzwolenia
ludu�? Wsz�dzie jest jaki� lud, kt�ry od czego� mo�na wyzwala�, u was tak�e.
Czerwone
Brygady nazywaj� si� czerwone, a s� takie czerwone, jak ja jestem bia�y. Masakra
na dworcu
w Bolonii by�a dzie�em faszyst�w, kt�rzy podpisali si� w swym o�wiadczeniu dla
gazet lew�
r�k�...
Benton pomy�la�, �e ten czarnuch wcale nie jest taki g�upi jak powinien by�, a
pu�kownik kontynuowa�: ...Mo�e s� sterowani z Europy, mo�e z dalekiej Azji, z
Arabii lub
Ameryki Po�udniowej, a gdybym us�ysza� o Antarktydzie, te� bym si� nie zdziwi�,
w tej
bran�y nic ju� nie mo�e mnie zbulwersowa�. Je�li chodzi o cen�, kt�r�
wyznaczyli�cie...
- O warunek, panie pu�kowniku, warunek darmowej pomocy - poprawi� go Benton.
- Tak... wi�c je�li chodzi o ten warunek, to jest on... Tangijczyk zawaha� si�,
szukaj�c
s�owa. Anglik natychmiast mu pom�g�:
- To jest on sine qua non, pu�kowniku!
- Jest k�opotliwy...
- Zgadzam si�, jest on tylko k�opotliwy, podczas gdy najbardziej eufemistyczny
termin, jakim mo�na nazwa� przedsi�wzi�cie, kt�re my musimy wykona�, �eby
uzyska� z ust
prezydenta �atwe �tak�, brzmi: �operacja o najwy�szej skali trudno�ci�. Dlatego
chcemy
uzyska� podw�jne �tak�, drugie w sferze gospodarczej. Elektrownie przesta�y nas
interesowa�, pragniemy zast�pi� jankes�w w okr�gu Keya. Chodzi o to, by wasz
prezydent
nie przed�u�y� kontraktu z Amerykanami i da� nam wy��czne prawo do wierce� w tym
rejonie
oraz do eksploatacji z��, jakie tam odkryjemy.
- Za to samo Ameryka obiecuje nam po�yczk� wi�ksz� ni� wszystkie dotychczasowe
wzi�te razem...
- Funt jest dzi� mocniejszy ni� dolar, pu�kowniku, po�yczka z bank�w londy�skich
stanie si� bardziej atrakcyjna. To samo mo�na rzec o gratyfikacji dla
po�rednika... M�g�by to
by� kto�, kto stoi przy prezydencie. Ten kto� nie napracowa�by si� w tym celu,
prezydent bez
nalega� powie �tak�, gdy� chce uratowa� swoje dziecko. Jestem tego pewien, wi�c
nie
czekaj�c, ju� dzisiaj podejm� pierwsze dzia�ania. Wstrzymam je, gdy udzieli
odmowy.
Chcia�bym zna� decyzj� mo�liwie szybko, czas gra przeciw nam.
- Jeszcze dzi� skontaktuj� si� z prezydentem - rzek� Oubu.
- Co?! - krzykn�� Benton - prezydent jest tutaj?
- Prezydent jest w Matabele, nigdy nie opuszcza pa�acu.
- Wi�c jak?
- Przez telefon.
Jego lordowsk� wy�szo�� zatka�o, najwyra�niej uleg� przedtem z�udzeniu oceniaj�c
tego czarnucha, kt�rego iloraz inteligencji tr�ci� debilizmem.
- Pan oszala�! Zapyta go pan przez telefon, podaj�c szczeg�y?! Czemu nie
sprzeda ich
pan od razu dziennikarzom i szpiegom, efekt b�dzie ten sam, rozmawia� z
prezydentem przez
telefon to tak jak rozmawia� z nimi!
- Nie - u�miechn�� si� pu�kownik - oni nie znaj� narzeczy plemienia Ourima, a
tym
bardziej szyfru, kt�rym pos�uguje si� tylko dw�ch ludzi, prezydent i ja.
Gdy Anglik straci zimn� krew, g�upio si� unosz�c, czuje potem wstyd. Gdy jest to
oxfordczyk, d�entelmen i arystokrata - wstydzi si� potr�jnie. A gdy na domiar w
pojedynku z
barbarzy�