6648

Szczegóły
Tytuł 6648
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

6648 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 6648 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

6648 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

MARCIN DYBOWSKI W OBRONIE CZCI DO NAJ�WI�TSZEGO SAKRAMENTU PRZECIWKO KOMUNII �WI�TEJ DO R�KI FUNDACJA POMOCY ANTYK �WYDAWNICTWO ANTYK� Na ok�adce: zdj�cie Cudu Eucharystycznego w Lanciano. ISBN 8387809-09-8 Wydanie pierwsze Komor�w 1999 � Fundacja Pomocy Antyk Redakcja: Augustyn Szczawi�ski Fundacja Pomocy Antyk �Wydawnictwo Antyk Marcin Dybowski� Dzia� handlowy: 05�806 Komor�w, ul. Klonowa 10a tel/fax (Warszawa) 7580359 email: [email protected]. www.antyk.org.pl Ksi�garnia, w kt�rej mo�na zamawia� ksi��ki Fundacji Antyk: 01-115 Warszawa, pl. Grzybowski 3/5 Spis tre�ci: CZʌ� I OBRONA KONIECZNA 3 CHESTERTON ZAMIAST PRZEDMOWY 3 UWAGI WST�PNE 4 �REFORMACJA� ZA POMOC� ANTYKATOLICKICH MEDI�W 5 WA�NE PYTANIA 6 CZ�OWIEK ZAMIAST BOGA 6 OBCY 7 ZNAKI CZASU 8 WPROWADZENIE 10 FA�SZYWI ARCHEOLOGOWIE 11 NIE TYLKO PISMO �WI�TE 12 PRAWDA JEST WSZ�DZIE?... 13 OD ZAWSZE 14 ANATHEMA SIT! 17 CZYM JEST NIEOMYLNO��? 18 NAJ�WI�TSZY SAKRAMENT 20 OJCIEC �WI�TY O NAJ�WI�TSZYM SAKRAMENCIE 21 RZECZYWISTA OBECNO�� 22 PRZEISTOCZENIE 23 ADORACJA I SZCZEG�LNE AKTY KULTU 23 UROCZYSTO�� I PROCESJA BO�EGO CIA�A 25 POSZANOWANIE DLA NORM LITURGICZNYCH 26 KONIECZNO�� SAKRAMENTU POKUTY PRZED KOMUNI� �WI�T� 26 NAJWI�KSZA �WI�TO�� - CUD MI�O�CI I WSZECHMOCY 27 PRAWDY NIEODWO�ALNE 27 NADPRZYRODZONE �WIADECTWA 28 POST EUCHARYSTYCZNY 33 NIEZWYK�E WIZJE 33 ZATRUTE �R�D�O 36 OTWARTA WOJNA Z WATYKANEM 36 BUNT CZ�OWIEKA �NOWOCZESNEGO� 37 PAN B�G - ALEGORI�?... 38 WOLNOMULARZE I ICH CELE 39 ZL�KNIENI ATEI�CI 40 ZMIENIONY PARADYGMAT KATOLICYZMU 40 NOWY WSPANIA�Y �WIAT BEZ KATOLICYZMU 41 NOWINKARZE WSZYSTKICH KRAJ�W ��CZCIE SI�! 41 A GDY NA MSZ� NIE PRZYJDZIE JU� �ADEN KSI�DZ� 49 �WI�TOKRADZTWO 55 SW�D SZATANA 57 KA�DA CZ�STKA - BOGIEM! 58 ODRODZENIE CZY SAMOZNISZCZENIE? 60 AKCJE �TYGODNIKA POWSZECHNEGO� 63 TEN PASKUDNY POLSKI KO�CIӣ 65 �TYGODNIK� PRZECIWKO PAPIE�OWI I PAPIESTWU 65 1994 - PIERWSZY ATAK WRA�LIWO�CI 67 1998 - DRUGI ATAK WRA�LIWO�CI 70 PERFIDNE CHWYTY Z DUCHEM SOBORU 76 OSTATNI SOB�R POWIEDZIA� 76 DEWOCYJNI INACZEJ 77 POLSKI BASTION 78 BRAKI W ARGUMENTACJI 78 ZNISZCZY� KAP�A�STWO I EUCHARYSTI� 80 ROLA RUCH�W I GRUP ODNOWY 83 SPECJALNIE WTAJEMNICZENI 83 WYBRANI? 84 W POGONI ZA LUTREM 89 FA�SZYWE ARGUMENTY �ZE STARO�YTNO�CI" 91 K�AMA�, K�AMA�, K�AMA� 95 PISMO �WI�TE 96 STARO�YTNO�� - FAKTY 98 WIEK DWUDZIESTY 107 MEMORIALE DOMINI 107 O CO ZATEM CHODZI? 111 ZAKO�CZENIE 112 CO CZYNI�? 112 ZESTAWIENIE ARGUMENT�W ZA I PRZECIW 115 CZʌ� II POBO�NO�� EUCHARYSTYCZNA 124 DUCHOWA KOMUNIA �WI�TA 126 PRZYGOTOWANIE DO KOMUNII �WI�TEJ 126 KAP�AN PRZED NAJ�WI�TSZYM SAKRAMENTEM 127 DZI�KCZYNIENIE 130 �WI�TO BO�EGO CIA�A 131 B�OGOS�AWIE�STWO NAJ�WI�TSZYM SAKRAMENTEM 131 WYSTAWIENIE NAJ�WI�TSZEGO SAKRAMENTU 131 PODNIESIENIE HOSTII W CZASIE MSZY �WI�TEJ 132 ADORACJA I CZTERDZIESTOGODZINNE NABO�E�STWO 132 WIATYK 133 ODPUSTY! 134 CZʌ� III MODLITWY 135 ZA �REFORMATOR�W" 137 O nawr�cenie b��dz�cych 137 Modlitwa do Boga Syna o wykorzenienie b��dnych nauk 137 NABO�E�STWO W DNIU PRZYJ�CIA KOMUNII �WI�TEJ 138 MOJE PRZYGOTOWANIE DO KOMUNII �WI�TEJ 141 MODLITWY PRZED KOMUNI� �WI�T� 145 Przed Komuni� �wi�t� 145 MODLITWY PO KOMUNII �WI�TEJ 146 Po Komunii �wi�tej 146 Dzi�kczynienie po Komunii �wi�tej 147 Przeb�aganie Zbawiciela utajonego w Naj�wi�tszym Sakramencie 148 NAWIEDZENIE NAJ�WI�TSZEGO SAKRAMENTU O�TARZA 150 Modlitwa �w. Alfonsa 150 Hostio �wi�ta 151 CZʌ� IV ANEKSY 154 ANEKS I TRADYCJA 156 ANEKS II ZARZ�DZENIE KSIʯY BISKUP�W POLSKICH 160 ANEKS III �WI�TA KONGREGACJA NAUCZA 163 ANEKS IV INSTRUKCJA DYSCYPLINUJ�CA SZAFARZY �WIECKICH! 174 ANEKS V PIOTR SKARGA 183 ANEKS VI NABO�E�STWO DO NAJ�WI�TSZEGO SAKRAMENTU I CZE�� DLA PAPIE�A 185 ANEKS VII CZ�STA KOMUNIA �WI�TA WED�UG �W. ALFONSA LIGUORI 187 ANEKS VIII NAJKR�TSZE PODSUMOWANIE 197 ANEKS IX KOMUNIA DO R�KI? NON POSSUMUS 198 ANEKS X SEKTY I SEKCIARSTWO 208 Chcia�bym poprosi� o przebaczenie - w imieniu w�asnym i was wszystkich, czcigodni i dro- dzy Bracia w biskupstwie - za wszystko, co z jakiejkolwiek motywacji i z powodu jakiejkolwiek ludzkiej s�abo�ci, niecierpliwo�ci, zaniedbania, w wyniku tak�e jakiej� stronniczej, jednostronnej lub b��dnej interpretacji ustale� Soboru Watyka�skiego II, mog�o wywo�a� zgorszenie i niepok�j w kwestii dogmatu i czci nale�nej temu wielkiemu Sakramentowi. I prosz� Pana Jezusa, by�my unikali w przysz�o�ci w naszym traktowaniu tego �wi�tego Miste- rium wszystkiego, co mog�oby os�abi� i zam�ci� w jakikolwiek spos�b uczucie czci i mi�o�ci u na- szych wiernych. List Dominicae Cenae, 24 lutego 1980 W poczuciu bolesnej rzeczywisto�ci trzeba przyzna�, �e chrze�cijanie w du�ej mierze czuj� si� zagubieni, zmieszani, zak�opotani, a nawet rozczarowani. Pe�nymi gar�ciami rozrzucono idee prze- ciwstawne prawdzie objawionej i nauczanej od zawsze; rozpowszechni�y si� prawdziwe herezje na polu dogmatycznym i moralnym, wywo�uj�c w�tpliwo�ci, zamieszanie, bunty; sfa�szowano tak�e li- turgi�. Zanurzeni w relatywizmie intelektualnym i moralnym, a przez to w permisywizmie, chrze�cija- nie s� kuszeni przez ateizm, agnostycyzm, iluminizm o mrocznej moralno�ci, przez chrze�cija�stwo socjologiczne, bez okre�lonych dogmat�w i bez moralno�ci obiektywnej. 6 lutego 1981 Ojciec �wi�ty Jan Pawe� II W HO�DZIE JEGO �WI�TOBLIWO�CI JANOWI PAW�OWI II Z OPATRZNO�CI BO�EJ PAPIE�OWI NA PAMI�TK� VII WIZYTY APOSTOLSKIEJ W OJCZY�NI CZʌ� I OBRONA KONIECZNA Chesterton zamiast przedmowy Na rogu ka�dej ulicy mo�ecie spotka� cz�owieka, kt�ry wyg�asza blu�niercze i szalone twierdzenie o tym, �e by� mo�e si� myli [...]. W szczeg�lno�ci [...] ludzie [...] wzdragaj� si� przed okropn� odpowiedzialno- �ci� [...], jak� nas obci��yli praojcowie - o�mielaj�c si� na ten brawurowy krok, by sta� si� istotami ludzkimi. M�wi� o odpowiedzialno�ci za potwierdzenie prawdy na- szej ludzkiej tradycji i przekazanie jej nast�pnym pokoleniom g�osem autorytatywnym i nie dr��cym ze strachu. To jest jedyny i odwieczny sens wychowania: by� na tyle pewnym, �e co� jest prawd�, aby odwa�y� si� to przekaza� [...]. KOMUNIA �WI�TA USPRAWIEDLIWIENIE 2 UWAGI WST�PNE NAJWI�KSZA �WI�TO�� - CUD MI�O�CI POBO�NO�� EUCHARYSTYCZNA? 19 DAWNIEJ I DZI�? [JAK TO SI� MA NAZYWA�] 19 Polska pobo�no�� Eucharystyczna 19 Duchowa Komunia �wi�ta 19 Przygotowanie do Komunii �wi�tej 20 Komunia �wi�ta Kap�a�ska 21 Dzi�kczynienie 23 �wi�to Bo�ego Cia�a 24 B�ogos�awie�stwo Naj�wi�tszym Sakramentem 25 Wystawienie Naj�wi�tszego Sakramentu 25 Podniesienie Hostii w czasie Mszy �wi�tej 26 Adoracja Czterdziestogodzinne Nabo�e�stwo 26 Odpusty! 27 Nawiedzanie Naj�wi�tszego Sakramentu 28 CO W KULTURZE RELIGIJNEJ WYRA�A �R�KA� A CO �USTA� - JESZCZE DO NAPISANIA, ALE NA PODSTAWIE CZEGO?????? ERICSON ZATRUTE �R�D�O 29 AKCJA TYGODNIKA POWSZECHNEGO 34 ROLA RUCH�W I GRUP ODNOWY 53 FA�SZYWE ARGUMENTY "ZE STARO�YTNO�CI" 64 Przyjrzyjmy si� staro�ytno�ci i przytoczmy fakty. 71 Czasy p�niejsze 76 SKUTKI DALSZE I BLI�SZE 81 CO CZYNI�? 83 UWAGI WST�PNE Dla niekt�rych katolik�w nie ma wi�kszego znaczenia, jak b�d� otrzymywa� Komuni� �wi�t�: w spos�b tradycyjny, czy - jak zwyk�� rzecz - do r�ki. Mam wielk� nadziej�, �e lektura tej ksi��eczki zmieni ich zdanie. Co wi�cej, wp�ynie na rozw�j duchowy jej Czytelnik�w, poniewa� nie ma na tej ziemi �wi�to�ci ponad Eucharysti�. Wed�ug s��w ks. Piotra Skargi: (...) W tym Sakramencie ju� nie, jako w innych, dary s� Boskie, ale sam w nim jest Pan dar�w, Jezus, B�g nasz, szczera i prawdziwa obecno�� Jego, musi si� na ser- cu zdumiewa�, a usta zamyka�, i jako Eliasz widz�c Pana Boga w jaskini, p�aszczem twarz pokrywa�. Bo wielko�� majestatu nieogarniona pogromi nas, i rozum pomiesza, i mow� odejmie, i cz�owieka zdumia�ym i ledwie czuj�cym uczyni. (...) Naucz�e nas, Panie, jak o tym Sakramencie m�wi� mamy, jako� Ty Ko�ci� Tw�j nauczy� i Ducha prawdy jemu da�. B�d� w u�ciech naszych, aby�my Duchem ko�cielnym m�wili, a w g��boko�ci tych tajemnic Twoich nie poton�li: a to si� godzi powiedzie�, i do wiado- mo�ci wybranych Twoich przynie��, jako mi m�wi� potrzeba ku zbudowaniu owiec i ludu Twego, i ku wielkiej chwale Twojej. W kwestjii tej nie chodzi wi�c tylko o sam majestat Komunii �wi�tej, ale tak�e o nasze zba- wienie, sprawa bowiem dotyczy naszej religijno�ci, tego czy trwamy nie tylko w samej Prawdzie, lecz czy w prawdziwy spos�b oddajemy Jej cze��. Czy w naszym �yciu opieramy si� na fundamen- cie bez, kt�rego nie ma kt�rego nie ma ��ycia wiecznego�: [kto spo�ywa Cia�o moje i Krew ...., kto nie b�dzie spo�ywa� ... ]�ycia wiecznego? To jest chleb, kt�ry z nieba zst�puje: kto go spo�ywa, nie umrze. Ja jestem chlebem �ywym, kt�ry zst�pi� z nieba. Je�li kto spo�ywa ten chleb, b�dzie �y� na wieki. Chlebem, kt�ry Ja dam, jest moje cia�o za �ycie �wiata. A wi�c chodzi zar�wno o sam� �wi�to��, o nasz stosunek do Niej, ale te� i o nasze u�wi�ca- nie si�, bez kt�rego nie ma zbawienia. Sprawowanie Naj�wi�tszego Sakramentu jest bowiem: ...szczytem, do kt�rego zmierza dzia�alno�� Ko�cio�a, i jednocze�nie jest �r�- d�em, z kt�rego wyp�ywa ca�a jego moc. (...) Jest wi�c uprzywilejowanym miejscem dla katechezy Ludu Bo�ego. (...) Katecheza z natury swej jest zwi�zana z ca�ym sprawowaniem liturgii i sakrament�w, gdy� w�a�nie w sakramentach, a zw�aszcza w Eucharystii, Jezus Chrystus najpe�niej dzia�a w celu przemiany cz�owieka. Dlatego w�a�nie Msza �wi�ta sta�a si� obiektem ataku... Ju� w �w. Ignacy (�107), ucze� samego �w. Jana Aposto�a!, wo�a�, aby nie s�ucha� ludzi, kt�rzy nam nie m�wi� o prawdziwym Jezusie Chrystusie. Bo oni: Stroni� od Eucharystii i od modlitwy, bo nie uznaj�, �e Eucharystia jest Cia- �em naszego Zbawiciela Jezusa Chrystusa, tym cia�em, kt�re cierpia�o za nasze grze- chy i kt�re Ojciec w swej dobroci wskrzesi�. Oto ci, co zaprzeczaj� darowi Bo�emu, znajd� �mier� w swych zaprzeczeniach. Wiele os�b - duchownych i �wieckich - nie zdaje sobie sprawy, �e pr�ba wprowadzenia Komunii �wi�tej do r�ki jest kolejnym krokiem na drodze do zaprzeczenia prawdzie o rzeczywistej obecno�ci Chrystusa w Eucharystii. Tam, gdzie zaprowadzono Komuni� �wi�t� do r�ki, ju� si� tak sta�o! Zatrutym owocem s� nieprzeliczone, tragiczne przypadki (zamierzonej lub bezmy�lnej) profanacji Eucharystii. W ni- czym nie zmienimy Chrystusowego kryterium: �z�e drzewo rodzi z�y owoc�. Musimy si� do tego kryterium po prostu stosowa�. Czy mog�o by� inaczej, skoro Sob�r Watyka�ski II m�wi wyra�nie, �e nie chodzi tu o spra- w� ma�ej wagi: w �wi�tej Eucharystii zawarte jest dobro duchowe Ko�cio�a. Tymczasem, w przypadku Komunii �wi�tej k�adzionej na d�onie �wieckich, profanacja Cia�a Pa�skiego mo�e dokonywa� si� codziennie, w wielu polskich �wi�tyniach! Tak jak dzieje si� to niestety na �wiecie. Profanacja jest przecie� �potraktowaniem bez nale�ytego szacunku rzeczy, warto�ci oto- czonych powszechn� czci��. Branie do r�ki Konsekrowanej Hostii jest traktowaniem Jej bez na- le�ytego szacunku. Niegodne traktowanie sakrament�w i innych czynno�ci liturgicznych (�wi�tokradztwo) jest grzechem ci�kim, zw�aszcza - pope�nione przeciw Eucharystii. Nale�y si� zatem niepokoi� o dobro duchowe Ko�cio�a, a wi�c o losy �wiata i Ko�cio�a, gdy naj- wi�ksza �wi�ta Tajemnica, zamiast adoracji, spotyka si� z nieuszanowaniem. �istnienie �wiata jest zwi�zane z istnieniem Ko�cio�a. Gdy Ko�ci� zapadnie w chorob�, to �wiat podniesie skarg� ze wzgl�du na siebie�. Niepokoi� si� nale�y o losy Polski i ka�dego z nas. Nie chcemy �adnych duchowych burz w naszej Ojczy�nie. Zbyt du�o z�ego ju� si� dzieje, zbyt du�o te� mamy do stracenia. Mamy w pa- mi�ci s�owa siostry Faustyny Kowalskiej: Ojczyzno moja kochana, Polsko, o gdyby� wiedzia�a, ile ofiar i mod��w za ciebie do Boga zanosz�. Ale uwa�aj i oddawaj chwa�� Bogu, B�g ci� wywy�sza i wyszczeg�l- nia, ale umiej by� wdzi�czna. I te, kt�re powtarzali�my w dniu wyboru kardyna�a Karola Wojty�y na Papie�a: Polsk� szczeg�lnie umi�owa�em, a je�eli pos�uszna b�dzie woli mojej, wywy�sz� j� w pot�dze i �wi�to�ci. Z niej wyjdzie iskra, kt�ra przygotuje �wiat na ostateczne przyj�cie moje. �Reformacja� za pomoc� antykatolickich medi�w I oto w zesz�ym roku rozp�tano w polskich mediach kampani�. Dowiadywali�my si� o inten- sywnych przygotowaniach do wprowadzenia nowego �rytu� udzielania wiernym Komunii �wi�tej do r�ki. Zdecydowano si� na krok nies�ychany: u�ycia �rodk�w masowego przekazu, kt�re z Ko- �cio�em nie maj� nic wsp�lnego - po to, by rozpropagowa� przy ich pomocy idee dotykaj�ce naj- �wi�tszych i najcudowniejszych tajemnic Wiary Chrystusowej. Dowiadywali�my si� o tym wszystkim z polskoj�zycznej prasy, telewizji i radia, jakby specjalnie z tych o�rodk�w, kt�re zaw- sze ocieka�y k�amstwem. �Reformatorom� nie chodzi�o tylko o wprowadzenie nowego obyczaju religijnego. W tym samym czasie i w ten sam spos�b prowadzili wojn� o: ? kadencyjno�� proboszcz�w; ? uzale�nienie duchowie�stwa od pa�stwowych pensji; ? sk��cenie duchowie�stwa z narodem poprzez wprowadzenie dodatkowego i specjalnego podatku na Ko�ci�;. Rezecz wielce charakterystyczna, wszystkie te i podobne pomys�y zburzy�y gmach katolicy- zmu na Zachodzie. Zaprwad� pomyawd� pomys�y i spos�b, w jaki zosta�y przekazane, �wiadczy�y ju� same za siebie! Musieli�my si� dowiadywa� o tak istotnych sprawach z ust komentator�w, znanych z po- staw i pogl�d�w antyko�cielnyatolickich, cz�sto zaanga�owanych na przyk�ad w propagowanie aborcji, jeszcze wcze�niej protestuj�cych przeciwko wprowadzeniu religii do szk�, czy pow�tpie- waj�cych w istnienie warto�ci chrze�cija�skich. Co smutniejsze, inicjatyw� t� rozpocz�takcj� t� zainicjowano w tym samym czasie, gdy Oj- ciec �wi�ty zaapelowa� o wi�ksz� uwag� na �wi�to�� w naszym �yciu. Kampania w polskich mediach mia�a wytworzy� atmosfer� powszechnej zgody na nowy ryt, a poprzez sw� intensywno�� wp�yn�� na postanowienia Synodu. Manipulatorzy starali si� wytwo- rzy� przekonanie, jakoby Lud Bo�y w Polsce w�a�nie poprzez Synod domaga� sie� zmian. Si�- gni�to do r�nych form oddzia�ywania; tym niemniej jednakjednak�e do komisji synodalnych nie sp�yn�� od �wieckich ani jeden wniosek wprowadzenia Komunii �wi�tej do r�ki. Nie zdo�ano przygotowa� Ojcu �wietemu synodalnej niespodzianki.�temu synodalnej �niespodzianki�. Niestety nie zniech�ci�o to wrog�w pobo�no�ci, zapowiadaj� dalsze akcje i rozpocz�cie nowej dyskusji z udzia�em kolejnych �post�powych� �rodowisk. Wa�ne pytania Dlaczego - w dobie upadku wiary i obyczaj�w, rozszerzaj�cej si� ozi�b�o�ci wobec Naj- �wi�tszej Eucharystii, dzikich obyczaj�w w rodzaju kucania, zamiast kl�kania, czy mem�ania w ustach gumy do �ucia podczas Mszy �wi�tej - rozpocz�to nagle t� kampani�? Odpowiedzi� na jakie problemy polskiego katolicyzmu i Ko�cio�a, a nawet �ycia narodowego zagro�onego w swych naj- istotniejszych podstawach bytu, jest Komunia �wi�ta do r�ki? Czy Komunia �wi�ta do r�kiwprowadzenie tego rytu ma by� odpowiedzi� na kryzys wiary i ca��aci�skiej cywilizacji? Czy nikogo nie niepokoi upadek obyczaj�w, nie alarmuje zachowanie coraz cz�stsze w naszych �wi�tyniach: kucanie, zamiast kl�kania, mem�anie w ustach gumy do �u- cia podczas Mszy �wi�tej a nawet podczas samej procesji do Komunii �wi�tej? Dotychczas odpowiedzi� na upadek pobo�no�ci lub rozumienia jakiej� prawdy wiary by�o pog��bianie dyscypliny liturgicznej i duchowej, teraz jakby odwrotnie mimo pog��biaj�cego si� kryzysu �wiadomo�ci eucharystycznej brak na to zjawisko odpowiedzi, a upadek dyscypliny litur- gicznej, anarchizacja i protestantyzacja duchowo�ci nawet poszerza si�. Jaki jest stan wsp�czesnego �wiata, jakiego dna si�gn�� grzech nie ma sensu si� rozwodzi�. To ja�owe. Znany jest te� los Sodomy i Gomory. Bardziej sensown� mo�e by� inna refleksja - po- r�wnanie losu miast skazanych na zag�ad�: zatwardzia�ej w grzechu Sodomy i Gomory i Niniwy, kt�ra boja�liwie przywdzia�a w�r pokutny i nawr�ci�a si� unikaj�c �mierci. Jakie powinno by� na- sze pokutowanie i jaki w�r pokutny, za to wszystko co dzia�o si� w XX wieku, czy nie powinni�my cho� troch� wynagrodzi� za zniewa�anie Naj�wi�tszego Sakramentu? Czym bowiem w por�wna- niu z naszymi grzechami, by�a skazana przecie� na zag�ad� Niniwa, kt�ra nad sob� rozdar�a szaty i w por� przeb�aga�a Boga? To nasze r�ce s� umazane we krwi aborcyjnej, a serce skamienia�e i zl�knione, gdy tylko trzeba �wiadczy� �yciem o jedynej, �wi�tej wierze katolickiej. Czy Niniwa mia�aby czelno��, pogr��ona jak nasze tch�rzliwe pokolenie ca�e w grzechu i plugastwie, my�le� w og�le o czym innym, ni� o popiele i worze pokutnym? Powy�sze uwagi obce s� w og�le religijno�ci �wyzwolonej�, w kt�rej odrzucono my�lenie, �e co� ze strony naszych �spontanicznych� zachowa� mo�e by� nie tak, �e Bogu co� si� nie tylko nale�y lecz �e On sam okre�la jak cz�owiek ma wzgl�dem Niego postepowa�. Domaganie si� Komunii �wi�tej do r�ki jest Cz�owiek zamiast Boga Powy�sze uwagi obce s� zupe�nie obce religijno�ci �wyzwolonej�, w kt�rej odrzucono my�le- nie, �e co� ze strony naszych �spontanicznych� zachowa� mo�e by� nie tak, �e Bogu co� si� nie tylko nale�y lecz �e On sam okre�la jak cz�owiek ma wzgl�dem Niego post�powa�. Domaganie si� Komunii �wi�tej do r�ki jest takim w�a�nie najjaskrawszym przejawem tryumfu nowej religijno�ci, dla kt�rej nie istnieje sfera sacrum poza cz�owiekiem i kt�rej nie jest w stanie ani zdominowa�, ani jej sobie podporz�dkowa�. W tej nowej religijno�ci przejawy kultu, zachowanie si� wobec sacrum nale�� i zale�� od cz�owieka (nie jest w og�le wa�ne zewn�trzne zachowanie wobec sacrum lecz wszystko usprawiedliwione jest przez magiczne sformu�owanie: liczy si� to co mam w sercu, we wn�trzu) i to nie cz�owiek jest przygodnym bytem, relatywnym i podleg�ym, lecz w�a�nie �wi�to�� jest relatywna i podleg�a cz�owiekowi. Wszystko odbywa si� przez Cz�owieka, z Cz�owiekiem i w Cz�owieku. Dlatego tak trudno zrozumie� si� nawzajem przeciwnikom i zwolennikom Komunii �wi�tej do r�ki. Zderzaj� si� bowiem dwa typy religijno�ci przy czym ta nowa nale�y do nowej ery - New Age. Co chc� tym nowym �rytem� osi�gn�� r�ni pomys�odawcy? Kim oni s�? Co chc� tym nowym �rytem� osi�gn�� r�ni pomys�odawcy? Kim oni s� i jaki jest ich sto- sunek do spraw Ko�cio�a i Ojczyzny? Obcy Wielu z nich z rutyn� i coraz wi�kszym lekcewa�eniem traktuje kolejne pielgrzymki Jana Paw�a II do Ojczyzny, zapominaj�c o przes�aniu pielgrzymim ju� w kilka miesi�cy po wizycie. Brakiem dzia�a�, na miar� zagro�e� stoj�cych przed Polsk�, podarowali nam nihilistyczn� rzeczy- wisto��. Ona najlepiej �wiadczy o cenie jak� nar�d p�aci za nie wprowadzanie w czyn nauczania Namiestnika Chrystusa Kr�la, Jana Paw�a II. Nie czerpi� te� wzorc�w z wielkiej przesz�o�ci i wielkich postaci. Wiemy jak w dobie komunistycznej niewoli, a wi�c wtedy gdy mo�na by�o zdzia�a� mniej, Prymas Tysi�clecia ratuj�c Ko�ci� i Ojczyzn� wprowadzi� program obchod�w milenium chrztu Polski, jak wiele dokona� poprzez Jasnog�rskie �luby Narodu Polskiego oraz pielgrzymowanie kopii obrazu Jasnog�rskiej Pani. Co uczynili za� przyw�dcy polskiej reformacji, kt�rzy chc� by�my im powierzyli los Ojczy- zny, w czasie gdy jest chwilowo wolna? Co robi� z wolno�ci�? Ich �wiadomo�� wolno�ci religijnej zaczyna si� i ko�czy na wprowadzaniu zmian, takich jak Komunia �wi�ta do r�ki. Lecz nie jest to wolno�ci�, a dowolno�ci�. Jest nawi�zaniem do naj- gorszych wzor�w warcholstwa, upadku i anarchii, kt�re zawsze smutnie ko�czy�y si� dla narodu. Nie tak w dziejach naszych korzystali�my z wolno�ci religijnej! Z jak �miertelnym wirusem, atakuj�cym sam krwioobieg polskiego katolicyzmu, przychodzi nam walczy�, skoro musimy trwoni� cenny czas na spory o najbardziej fundamentalne zasady wia- ry, kt�re w og�le nie podlegaj� dyskusji. Obcym i samozwa�czym przyw�dcom nie do�� lekcewa�enia Ojca �wi�tego � brak by�o u nas po kolejnych pielgrzymkach, ju� przecie� w wolnej Polsce, jakich� og�lnonarodowych i og�l- noko�cielnych inicjatyw, kt�re by poprzez czyn wyd�wign�y Polsk� do dziejowego zmartwych- wstania. To przecie� w�a�nie katolicyzm naszych ojc�w, uosabiany przez Ojca �wi�tego i realizacja jego wizji Europy �rodkowo � Wschodniej, godna najwi�kszych spo�r�d Jagiellon�w, mo�e doprowadzi� do przemiany skarla�ego ducha polskiego. Kolejne pielgrzymki s� marnotra- wione, ziarno, kt�re zosta�o zasiane pozostawione jest sobie i nie wydaje plonu. Po polskiej ziemi sp�ywa �yciodajne przes�anie Papie�a. Zamiast dzia�a�, kt�re wyzwoli�yby nas z kajdan obcych cywilizacji, na grunt polski od lat importuje si� ma�o��, plugawo�� i to co ju� gdzie indziej okryte zosta�o z�� s�aw�. Na jak� przysz�o�� licz� liberalni przyw�dcy Polski, kt�rym nie wystarcza pogr��anie si� w oboj�tno�ci wobec Papie�a? Jak� przysz�o�� ma przed sob� kraj odrzucaj�cy ratunek zawarty w papieskim nauczaniu? I teraz pojawia si� ten zamiar wprowadzenia Komunii �wi�tej do r�ki. Wiele kraj�w i naro- d�w po zastosowaniu si� do �ycze� �naprawiaczy� Ko�cio�a odwr�ci�o sw� twarz od Boga? Czy i polskie oblicze ziemi, tej ziemi, chc� nowatorzy odwr�ci� od Boga naszych ojc�w? Kto inspiruje t� akcj� i komu potrzebne jest upodabnianie kraju rodzinnego Prymasa Tysi�clecia i Jana Paw�a II do kraj�w, duchowo spustoszonych i zdewastowanych nowinkami katolewicy. Szczyty wolno�ci religijnej na jakie ich sta� to postulat Komunii �wi�tej na r�k�. Czy w ten spos�b w dziejach naszych korzystali�my z wolno�ci religijnej? Z jak �mier- telnym wirusem tocz�cym sam krwioobieg polskiego katolicyzmu przychodzi nam dzi- siaj walczy�, skoro musimy si� z nimi spiera� o najbardziej fundamentalne dla wiary zasady. Nie do�� im lekcewa�enia Ojca �wi�tego � brak by�o u nas po kolejnych piel- grzymkach, ju� przecie� w wolnej Polsce, jakich� og�lnonarodowych i og�lnoko�ciel- nych inicjatyw, kt�re by poprzez czyn wydzwign�y Polsk� do dziejowego zmartwychwstania. To przecie� w�a�nie katolicyzm naszych ojc�w, uosabiany przez Ojca �wi�tego i jego wizja Europy �rodkowo Wschodniej, godna najwi�kszych spo- �r�d Jagiellon�w, mo�e doprowadzi� do przemiany skarla�ego ducha polskiego. Kolejne pielgrzymki s� marnotrawione, ziarnio, kt�re zosta�o zasiane pozostawione jest sobie, a po ziemi polskiej sp�ywa �yciodajne przes�anie papie�a. Zamiast dzia�a�, kt�re wyzwo- li�oby nas z kajdan wzor�w obcych cywilizacyjnie, na grunt polski od lat przeflanco- wuje si� ma�o��, plugawo�� i to co gdzie indziej okryte ju� jest z�� s�aw�. Na jak� przysz�o�� licz� przyw�dcy Polski, kt�rym nie wystarcza pogr��anie si� w oboj�tno�ci wobec papie�a, na jak� przysz�o�� liczy kraj odrzucaj�cy ratunek zawarty w papie- skim nauczaniu. I teraz ten zamiar wprowadzenia Komunii �wi�tej do r�ki. Wiele kraj�w i naro- d�w po zastosowaniu si� do �ycze� �naprawiaczy� Ko�cio�a odwr�ci�o sw� twarz od Boga? Czy i polskie oblicze ziemi, tej ziemi, chc� odwr�ci� od Boga naszych ojc�w? Kto inspiruje t� akcj� i komu potrzebne jest upodabnianie kraju rodzinnego Prymasa Ty- si�clecia i Jana Paw�a II do tych kraj�w, kt�re zosta�y duchowo spustoszone i zdewa- stowane nowinkami katolewicy.Znaki czasu �yjemy w czasach licznych, maryjnych objawie�, w kt�rych padaj� pod adresem ludzko�ci wielkie napomnienia i ostrze�enia. W objawieniach, kt�re mia�y miejsce w japo�skim mie�cie Akita, i kt�re zosta�y zaaprobowane przez Ko�ci� jako nadprzyrodzone, Matka Boska powiedzia�a do siostry Agnieszki Sasagawa Kat- suko: (...) je�li ludzie nie oka�� skruchy przez �al i nie poprawi� si�, B�g wymierzy ca�ej ludzko�ci okropn� kar�, kar� kt�ra b�dzie straszniejsza od potopu; kar�, jakiej ludzko�� nigdy jeszcze nie prze�ywa�a. Ogie� spadnie z nieba i zniszczy wi�ksz� cz�� ludzko�ci, nie oszcz�dzaj�c ani kap�an�w, ani �wieckich. Pozostali przy �yciu b�d� tak bardzo cierpie�, �e b�d� zazdro�ci� zmar�ym. Jedyn� broni�, jaka wam pozostanie do dyspozycji, b�dzie r�aniec i znak, jaki wam pozostawi� Syn. Odmawiajcie codziennie r�aniec za papie�a, biskup�w i kap�a- n�w. Szata�skie si�y zajm� miejsce nawet w Ko�ciele; kardyna�owie b�d� przeciwsta- wia� si� kardyna�om, biskupi biskupom. W Ko�ciele b�dzie pe�no ludzi, kt�rzy p�jd� na kompromisy. Kap�ani, kt�rzy Mnie czcz�, b�d� pogardzani i wy�miewani przez swych koleg�w, o�tarze i ko�cio�y opustoszej�. Wielu kap�an�w i zakonnik�w, uwie- dzionych przez szatana, porzuci s�u�b� Panu. Szatan zajmie si� w szczeg�lny spos�b duszami po�wi�conymi Bogu. Utrata wielu dusz zasmuca mnie. Miara ju� si� przele- wa. Je�li ludzie b�d� coraz wi�cej grzeszy�, to nie b�dzie te� mi�osierdzia. M�w od- wa�nie o tym twemu prze�o�onemu. On b�dzie ka�d� z was wzywa� do modlitwy i do zado��uczynienia! Te s�owa wypowiedziane zosta�y dwadzie�cia sze�� lat temu, 13 pa�dziernika 1973 roku. W kt�rym kierunku poszed� �wiat? A raczej, w kt�rym wci�� pod��a? Na co licz� przyw�dcy prowa- dz�cy narody przeciwko Zbawicielowi obecnemu w Eucharystii? Do naszych czas�w, naU progu XX wieku przysz�anawiedzi�a nas Matka Boska w znaku Fatimy. Nie nawr�cili�my si�! Dlatego Niniwa b�dzie �wiadczy� przeciwko nam, bo ona nawr�ci�a si� na skutek nawo�ywania nieznanego proroka, my zamiast nawr�cenia, mimo pot�nych �wia- dectw przewy�szaj�cych ludzkie wyobra�enie, �nimy jeszcze o Komunii �wi�tej do tych samych r�k, kt�re nie chc� pracowa� dla Boga i niszcz� Winnic� Pa�sk�. Z wielk� obaw� przyst�pi�em do wydania tej ksi��ki; nie jestem w og�le godny pisa� o tak Wielkiej Tajemnicy. Z trudno�ci� wielk� i l�kiem przychodzi mi m�wi� o tym Naj�wi�tszym Sakramencie; do Boga Najwy�szego wo�am przeto za Jeremiaszem: Panie, nie umiem m�wi�. Ale nie mog� milcze�. Poniewa�, w akcji na rzecz Komunii �wi�tej do r�ki, adwersarze nasi powo�uj� si� na wol� �wieckich, postanowi�em ksi��k� t� opublikowa� pod swoim nazwiskiem. Niech mi to b�dzie wybaczo- ne. Kiedy wspomn�, z jak� to pobo�no�ci� i mi�o�ci� niekt�rzy ludzie pobo�ni przy- st�puj�, Panie, do Sakramentu Twego, natenczas sam w sobie trwo�� si� i zawsty- dzam, �e tak ozi�ble przyst�puj� do o�tarza i do sto�u Twojego: �e jestem tak osch�ego i nieczu�ego serca; �e nie pa�am ca�y mi�o�ci� ku Tobie, o Bo�e m�j! ani tak� ��dz� i pragnieniem wzruszony jestem, jak wielu pobo�nych, kt�rzy z wielkiego po��dania Komunii �wi�tej i z tkliwej mi�o�ci serca od p�aczu wstrzyma� si� nie mog�. Lecz do Ciebie Bo�e, kt�ry jeste� �r�d�em �ywym, sercem i usty mi�o�nie wzdychaj�, nie mog�c inaczej nasyci� �aknienia i zaspokoi� pragnienia swego, jak w rozradowaniu ducha, ze �wi�t� chciwo�ci� przyjmuj�c Cia�o i Krew Twoj�. (...) �Albowiem prawdziwie ci poznawaj� Pana swego w �amaniu chleba, kt�- rych serce tak silnie pa�a przez Jezusa, kt�ry chodzi z nimi� (�uk. XXIV 30, 32). Cz�stokro� dalek� jest ode mnie taka czu�o��, taka pobo�no��, tak pot�na mi- �o��, tak wielka �arliwo��. O! Jezu dobry, s�odki i �askawy zmi�uj si� nade mn�: a daj n�dznemu �ebrakowi Twemu uczu� niekiedy w Komunii �wi�tej cho� cz�stk� tej serdecznej mi�o�ci Twojej, a�eby wzrasta�a i wzmacnia�a si� coraz bardziej wiara moja i nadzieja w dobroci Twojej (...) G�os Chrystusa: Potrzeba, aby� o �ask� nabo�e�stwa bezustannie si� stara�, gor�co prosi�, cier- pliwie i z ufno�ci� na ni� oczekiwa�, wdzi�cznie j� przyjmowa�; pokornie zachowywa�, pilnie u�ywa�; a Bogu zostawi� czas i spos�b, w kt�rym ci� nawiedzi� raczy. Gdy ma�o nabo�e�stwa czujesz w sobie, albo wcale go nie czujesz, powiniene� bardzo si� upokorzy�; lecz, ani si� zbyt zasmuca�, ani zbyt upada� na duchu. (...) A im kto zupe�niej wyrzeka si� rzeczy ziemskich, im bardziej przez pogard� sa- mego siebie umiera sam sobie, tym pr�dzej �aska nawiedza, tym obficiej nape�nia, (...) Ten, przyjmuj�c Cia�o i Krew Pa�sk�, zas�uguje na wielk� �ask� zjednoczenia si� z Bogiem: bo nie patrzy na w�asn� pociech� i nabo�e�stwo, lecz nad wszelkie nabo�e�stwo i pociech� szuka czci i chwa�y Bo�ej. WPROWADZENIE �wi�t� Tradycj� Ko�cio�a by�o rozdawanie Komunii do ust wiernych przez kap�ana dzia�a- j�cego w imieniu Chrystusa. Opowiada si�, jakoby przez pierwszych dziesi�� wiek�w Ko�cio�a re- gu�� powszechn� by�o komunikowanie si� na stoj�co poprzez wzi�cie Hostii z r�ki kap�ana. Prawda jest inna: jedynymi, kt�rzy jako wy��cznie obowi�zuj�c� norm� wprowadzili przyj- mowanie Komunii �wi�tej dotykaj�c Jej w�asnymi r�koma i w dodatku w postawie stoj�cej, byli od samych pocz�tk�w arianie � heretycy. Odrzucili oni bosko�� Chrystusa. Ich zachowanie wy- nika�o z faktu, �e w Eucharystii nie widzieli niczego innego, jak tylko prosty symbol jedno�ci chrze�cijan. W katolickim Ko�ciele, jak twierdzi� �w. Bazyli (�339) Komunii do r�ki udzielano wyj�t- kowo i nie by�a to regu�a powszechna. Zdarza�o si� tak w czasach prze�ladowa� lub w sytuacjach wyj�tkowych. Na pocz�tku V wieku Leon I Wielki (�461) nie uwa�a� otrzymywania Komunii na d�o� za zwyczaj prawid�owy. Papie� Grzegorz Wielki (�604) po�wiadcza praktyk� Komunii �wi�- tej udzielanej do ust. Oko�o 650 roku Synod w Rouen, za Chlodwiga II, m�wi o sposobie rozdawania Komunii, kt�ra ma by� udzielana do ust. Sob�r w Konstantynopolu (692) zakazuje wiernym komunikowa- nia si� samemu. Grozi nawet ekskomunik� tym, kt�rzy mieli odwag� to uczyni� w chwili, gdy ksi�dz lub diakon znajdowali si� na miejscu. �wi�ty Tomasz z Akwinu stwierdza, �e Cia�o Chrystusa nale�y do kap�an�w; nie mo�e by� ono dotykane przez tego, kto nie jest wy�wi�cony. Nikt, poza kap�anem, nie mo�e tego czyni�, chyba �e w stanie wy�szej konieczno�ci. Ponadto poucza on: Rozdawanie Cia�a Chrystusa nale�y do kap�ana z trzech powod�w. Po pierwsze, poniewa�, jak by�o powiedziane wy�ej, dokona� on konsekracji w osobie Chrystusa. Ale tak jak Chrystus konsekrowa� Swoje Cia�o podczas Ostatniej Wieczerzy, tak r�wnie� da� je innym, aby je spo�ywali. Analogicznie, tak jak konsekracja Cia�a Chrystusa nale�y do kap�ana, podobnie i rozdawanie nale�y do niego. Po drugie, poniewa� kap�an jest wy- znaczonym po�rednikiem pomi�dzy Bogiem a lud�mi, wi�c tak jak do niego nale�y ofia- rowanie dar�w cz�owieka Bogu, tak i do niego nale�y przekazywanie konsekrowanych dar�w ludziom. Po trzecie, ze wzgl�du na cze�� dla tego sSakramentu, nic nie mo�e si� z nim styka�, lecz tylko to, co jest konsekrowane, st�d te� i korpora� i kielich s� konsekro- wane, a podobnie i r�ce kap�ana. Nie jest zatem uprawnione, aby ktokolwiek inny tego dotyka�, chyba �e w stanie konieczno�ci, gdyby np. mia�o upa�� na ziemi�, lub w innych nie cierpi�cych zw�oki przypadkach. Powszechny ten zwyczaj dotrwa� do dzi�. Na pocz�tku tego wieku, s�ynny ze swego nad- przyrodzonego kultu do Naj�wi�tszego Cia�a i Krwi, Papie� �w. Pius X, przeciwstawiaj�c si� mo- dernistom, w swoim Wielkim Katechizmie przypomnia� i potwierdzi� ten staro�ytny zwyczaj liturgiczny Ko�cio�a: Kiedy otrzymuje si� Komuni� nale�y kl�kn��, g�ow� lekko opu�ci�, oczy skrom- nie zwr�ci� w stron� �wi�tej Hostii. Usta nale�y odpowiednio otworzy�, j�zyk lekko wychyli� z ust, opieraj�c na dolnej wardze. Je�eli Hostia przyklei si� do podniebienia, nale�y odklei� j� j�zykiem, a nie palcami. Fa�szywi archeologowie Jak wida�, a powr�cimy do tego tematu, Ko�ci� nigdy nie zmienia� swoich pogl�d�w w tym zakresie. Tymczasem pojawili si� �archeologowie�, fa�szywi mi�o�nicy �korzeni�. Od�y�a pro- testancka mania �powracania do �r�de�� Tak jakby Ko�ci� nie by� stra�nikiem i depozy- tariuszem �r�d�a i �wi�tej Tradycji Apostolskiej. Jak�eby m�g� zagubi� staro�ytno��, b�d�c jednocze�nie najbardziej staro�ytn� rzeczywisto�ci�. To uporczywe �powracanie do �r�de�� nosi cechy sekciarstwa, s�u�y wyra�aniu swej niech�ci do Ko�cio�a katolickiego i odci�cia si� od czci- godnej, starodawnej praktyki Ko�cio�a. Jakie s� ��r�d�a powrotu do �r�de��? Zapewne r�ne. Ksi�dz Roca (�1893), s�ynny apostata, kt�ry zaprzeda� si� wolnomularstwu, napisa�: Jestem przekonany, �e �wi�te obrz�dy regulowane przez liturgi�, ceremonia�, rytua� i przepisy Ko�cio�a Rzymskiego, ulegn� niebawem na Soborze ekumenicznym przeobra�eniom, kt�re przywracaj�c im czcigodn� prostot� z�otego wieku czas�w apostolskich, zharmonizuj� je z nowym stanem �wiadomo�ci i cywilizacji wsp�cze- snej. Przywo�ywane i cytowane �r�d�a s� fa�szowane, a samo powracanie jest w�a�nie odchodze- niem od �wi�tej Tradycji. Przedziwne: istniej� katolicy, kt�rych uwiera katolicko��! Chc� zmienia� to, co Ko�ci� - w swej m�dro�ci, kierowany przez Ducha �wi�tego - zatrzyma�, odrzucaj�c formy mniej doskona�e. Dlaczego �archeologowie� nie przywr�c� postu eucharystycznego, kt�ry od sa- mego zarania chrze�cija�stwa rozpoczyna� si� w wigili� Komunii? Dlaczego nie przywr�c� innych praktyk ukierunkowanych na �wiadomo�� obecno�ci Boga w Eucharystii. By�by to niema�y wk�ad w odrodzenie pobo�no�ci, gdy� wierni lepiej by si� przygotowywali si� do przyj�cia Chrystusa. "Mi�o�nicy staro�ytno�ci� nie zwracaj� uwagi, �e ani obecnie ani nigdy w historii nie przywracano w Ko�ciele tego, co ju� raz - z powa�nych racji - zanik�o. To co nigdy nie by�o powszechnym zwyczajem w Ko�ciele, a co zanik�o i nie przetrwa�o (cho�by w formie szcz�t- kowej lub lokalnie) nigdy ju� przywr�conym by� nie mo�e. Przeciwnie, obecny �powr�t�, jako niezgodny z t� regu��, daje pocz�tek nadu�yciom i �wi�tokradztwom. To powr�t, kt�ry ma by� przewrotem. Przez szesna�cie wiek�w papie�e, Sobory, �wi�ci i wielcy teologowie uwa�ali, �e Komunia przyjmowana bezpo�rednio do ust jest najwy�sz� i w�a�ciw� form� czci oddawanej Eu- charystii . Nie tylko Pismo �wi�te Kardyna� Ratzinger, prefekt Kongregacji Doktryny Wiary, kt�ry na co dzie� musi zmaga� si� z takimi �reformatorami�, z gorycz� zauwa�a, i�: w miejsce liturgii, b�d�cej owocem kontynuacji, umieszczono liturgi� sfabry- kowan�. Opuszczono �ywy proces wzrostu i stawania si�, by wej�� w fabrykowanie. Nie chciano ju� kontynuowa� stawania si� i organicznego dojrzewania tego, co �y�o przez wieki, i zast�piono je - na spos�b produkcji technicznej - przez fabrykacj�, ba- nalny produkt chwili. (...) Ani Aposto�owie, ani ich nast�pcy nie �tworzyli� liturgii; ona wyrasta�a... Ks. Dariusz Olewi�ski, autor fundamentalnego dzie�a �W obronie Mszy �wi�tej i Tradycji katolickiej�, przypomina, �e w liturgii dochodzi�o do wprowadzania pewnych niewielkich zmian. By� to jednak proces odczytywania �ywej Tradycji, polegaj�cy na przejmowaniu od przodk�w i przekazywaniu nast�pnym pokoleniom form s�ownych i gest�w liturgii. Tradycja w tym znaczeniu nie jest czym� zakonserwowanym, lecz �yciem prze- kazanym, (...) �duchowym strumieniem, przelewaj�cym si� z pokolenia na pokolenie�. (...) Sob�r Trydencki podkre�la, �e Ko�ci� z wielk� i r�wn� czci� i szacunkiem przyjmuje i uznaje (...) zar�wno ksi�gi Starego i Nowego Testamentu, jak te� owe przekazy (traditiones) dotycz�ce wiary i obrz�d�w. �w. Bazyli m�wi nawet, �e wi�kszo�� wyznawanych przez Ko�ci� tajemnic wia- ry pochodzi z Tradycji niepisanej, a ju� Aposto�owie trzymali si� i nakazywali trzyma� si� niepisanych tradycji, jak czytamy w listach apostolskich: Przeto, bracia, st�jcie niewzruszenie i trzymajcie si� tradycji, o kt�rych zostali- �cie pouczeni b�d� �ywym s�owem, b�d� za po�rednictwem naszego listu (2 Tes 2, 15). Pochwalam was, bracia, za to, �e we wszystkim pomni na mnie jeste�cie i �e tak, jak wam przekaza�em, zachowujecie tradycj�. (1 Kor 11, 2). Poniewa� we wsp�czesnym �wiecie religijno�� katolicka jest ju� bardzo sprotestantyzowa- na warto sobie uzmys�owi�, �e nie nale�y, wbrew nauce katolickiej, lekcewa�y� Tradycji �wi�tej i wyznawa� pogl�du, �e obowi�zuje tylko Pismo �wi�te:. Pismo �wi�te nie jest jedynym �r�d�em nauki objawionej - jak mylnie utrzymuj� protestanci. (...) Tradycja w �ci�lejszym znaczeniu jest to ustne przekazywanie tych tylko prawd nauki objawionej, kt�re aposto�owie g�osili, ale ich nie spisali - ona obejmuje zatem prawdy objawione i Ko�cio�owi przekazane, lecz w Pi�mie �wi�tym nie zawarte. Wszystkie te prawdy, pierwotnie ustnie tylko przekazywane, zosta�y z biegiem czasu spisane i zawieraj� si� obecnie: 1. w orzeczeniach papie�y i sobor�w; 2. w sk�adach wiary; 3. w ksi�gach liturgicznych; 4. w aktach �w. m�czennik�w; 5. w pismach Ojc�w, Doktor�w i pisarzy Ko�cio�a; 6. w historii Ko�cio�a, a zw�aszcza w historii herezji; 7. w pomnikach sztuki chrze�cija�skiej, jakimi s�: obrazy, rze�by, napisy ka- mienne, groby w katakumbach i ko�cio�ach. Nauka zawarta w Tradycji nie jest jednak jedynie historycznym �r�d�em obja- wienia ale (...) ma, jak i Pismo �wi�te, tak�e powag� Bosk�. Nie mo�na by� katolikiem nie przyjmuj�c ca�ej �wi�tej Tradycji, tak jak nie mo�na nim by� odrzucaj�c jakikolwiek fragment Pisma �wi�tego. Ko�ci� od pocz�tku podkre�la �wi�to�� i prawdziwo�� Tradycji. Synod Latera�ski (649 r.) m�wi o tym jednoznacznie i surowo: Kan. 17. Je�li kto� nie wyznaje wed�ug nauki �wi�tych Ojc�w, w znaczeniu prawdziwym i w�a�ciwym, sercem i usty a� do ostatniego s�owa wszystkiego tego, co zosta�o pzrrzekazane i oznajmione �wi�temu, katolickiemu i apostolskiemu Ko�cio�o- wi Bo�emu przez �wi�tych Ocjjc�w i przez pi�� czcigodnych powszechnych Sobor�w - niech b�dzie wy��czony ze spo�eczno�ci wiernych. A Sob�r Watyka�ski I w 1870 roku(1870 r.) stwierdza: A dalej to nadprzyrodzone Objawienie, pod�ug wiary powszechnego Ko�cio�a og�oszonej na �wi�tym Soborze Trydenckim, znajduje si� w �ksi�gach spisanych i tra- dycjach nie spisanych, kt�re Aposto�owie z ust samego Chrystusa otrzymali lub sa- mi pod natchnieniem Ducha �wi�tego przyj�li i tak przekazali je niejako z r�k do r�k a� do naszych czas�w�. Prawda jest wsz�dzie?... �wi�ta Tradycja jest sercem Ko�cio�a; sercem, kt�rego nie da si� przeszczepi� ani zast�pi� sztucznym, ani nawet zaleczy� wszczepiaj�c nowoczesne zastawki. Walcz�cy z katolicyzmem maj� tego wi�ksz� �wiadomo�� ni� my, przeci�tni katolicy. St�d atak ukierunkowany na Tradycj� i tradycyjn� pobo�no��, Msz� �wi�t�, liturgi�, nawet t� zwi�zan� z parafialnymi nabo�e�stwami... �Reformatorzy� twierdz�, �e w miar� rozwoju nauki stare dogmaty mog� ulega� zmianie. Objawienie i Tradycja traci sw� aktualno��, m�wi si� o teorii rozwoju dogmat�w. Wszystko, co napisano, w �wi�tych Ksi�gach ma teraz znaczenie symboliczne i mityczne. Wyra�a bowiem �w- czesne przes�dy i pod�wiadome d��enia pierwszych chrze�cijan, dzisiaj niejednokrotnie nieaktual- ne. Wszystko jest symbolem, przy odrobinie konsekwencji, nawet sam Jezus Chrystus. Pojawia si� te� nurt mistyczny, duchem swym przepe�niony panteizmem. (...) Tego typu pr�by wyja�nienia istoty �wiata doprowadzaj� do pojawienia si� mn�stwa herezji: podwa�a si� bosko�� Chrystusa, mariologi�, celibat, nauki moralne Ko�cio�a, g�osi si� prymitywny ekumenizm, kwestionuje za�o�enie Ko�cio�a przez Chrystusa, cu- da ewangeliczne itd. Prawda jest wsz�dzie! Wszystkie religie s� dobre; ka�da prowadzi do zbawienia. Cz�owiek musi tylko �y� porz�dnie, zgodnie ze swoim sumieniem. Niewa�ne, czy wierzy w reinkarnacj�, czy w Jezusa Chrystusa. B�g jest jeden, tylko �e przejawia si� r�nie w r�nych religiach. Niech�e wi�c katolicy b�d� bardziej tolerancyjni i niech nie twierdz�, �e akurat oni posiadaj� Prawd�. Te oczywi�cie fa�szywe twierdzenia r�wnie� wyp�ywaj� z odrzucenia przez katoliko- protestant�w �wi�tej Tradycji. Co wi�cej, s� one podstaw� do akt�w nietolerancji wobec chrze�cijan w rzekomo cywilizowanych krajach (Niemcy - walka z krzy�ami w szko�ach; Wielka Brytania - zakaz de- korowania wystaw sklepowych na Bo�e Narodzenie elementami zwi�zanymi z tradycj� chrze�cija�sk�). Dlaczego tak si� dzieje? Wolno�� w poszukiwaniach traktowana bywa jako wolno�� do tworzenia w�asnej wizji religii i uzurpowania sobie prawa do okre�lania tych roje� jako katolickich. Wielkim szcz�ciem jest fakt, �e nie jeste�my skazani na owe rojenia, nie �yjemy w ci�g�ej niepewno�ci nara�enia si� na b��d, kt�ry m�g�by nas doprowadzi� nawet do utraty �ycia wieczne- go. Mamy jasno sformu�owane dogmaty, a Ko�ci� poprzez Papie�a jest nieomylny. Nic dziwnego, �e atakuj�cy prawd� o Eucharystii, uderzaj� w dogmat o nieomylno�ci papie- �y. Dogmat, kt�ry wyp�ywa ze �wi�tej Tradycji, z nauki aposto��w, tych, kt�rym o wszystkim po- wiedzia� Jezus Chrystus. Pi�knie o tej tajemnicy wiary pisa� ju� dawno temu ksi�dz biskup Bougard : Ko�ci� jest nieomylnym. Zawsze w to wierzy�; zawsze to utrzymywa�, a co za- s�uguje na uwag�, ze wszystkich religii on tylko jeden mia� naiwno��, czy te� wznios�� �mia�o��, g�osi� to i w to wierzy�. Nieomylny, czyli niezdolny do b��dzenia! Je�eli dziwnym jest, �e Ko�ci� o�miela� si� przez osiemna�cie wiek�w i o�miela si� dzi� jeszcze podawa� si� za nieomylny, to dziwniejszym jest jeszcze dla mnie, �e s� spo�eczno�ci religijne, kt�re podaj�c si� za boskie, nie podaj� si� jednocze�nie za nieomylne. Bo by� religi� i religi� bosk�, nie jest�e to zst�powa� z g�ry Synaj z pro- miennym czo�em i tablicami prawa w r�ku; nie jest�e to wychodzi� z Wieczernika z p�omy- kiem Ducha �wi�tego nad g�ow�; nie jest�e to wreszcie m�wi� ludzko�ci: �Potrzebujesz prawdy, oto j� masz; �wi�to�ci, oto j� masz; potrzebujesz d��y� do Boga, podaj mi r�k�, ja znam drog�, kt�ra do Niego prowadzi�. Ale czy� do tego wszystkiego nie potrzeba nieomylno�ci? Powstaje przed nami pytanie: Jak si� objawia ta nieomylno��? Gdzie jest jej siedlisko i w�adza wykonawcza? Odpowiadam: Siedlisko nieomylno�ci jest w Rzymie; organem - Papie�. W Papie�u jest moc jego nieomylnego s�du. Ostrzegano go przed tym orzeczeniem. I �atwo poj��, dlaczego: bo takie og�o- szenie nieomylno�ci papieskiej jest tak �mia�e, tak niemal zuchwa�e, i� dziwi� si� nie mo�na, �e ludzie bledli z trwogi. Ko�ci� nie cofn�� si� jednak i co do mnie, dosy� te- go jednego, a�eby uzna� Ko�ci� Bo�y za wspomagany przez Boga samego. Przedtem mo�na by�o przypuszcza�, i� owa nieomylno�� by�a jakby rozlana w ca�ym ciele Ko�cio�a nauczaj�cego. By�oby to roztropniejsze, bardziej ludzkie. (...) Ko�ci� naucza, �e nieomylno�� przebywa w jednej tylko g�owie. Ale c� �atwiejszego, jak �ci�� t� g�ow�! Kr�lowie, cesarstwa, rzeczypospolite, spr�bujcie - mo�e zdo�acie zatrwo�y� j� gro�bami, albo przekupi� obietnicami! Godniejszym za� podziwu jest to, �e Ko�ci� og�osi� rzecz tak� w po�owie wieku XIX, wobec tych racjonalist�w, rewolucjonist�w i ludzi bezbo�nych, kiedy wszystko zdawa�o si� zaleca� ostro�no��. Ale Ko�ci� nie dzia�a na spos�b ludzki. Jak�e cz�sto widzimy, �e porwany tajemnicz� jak�� si��, zatrwa�a on swoich nieprzyjaci�, a zdu- miewa siebie samego. Tymczasem rozpatruj�c rzecz t� bli�ej, widzimy, �e zasada nieomylno�ci papie- �a nie jest wcale tak now�. Jest ona tylko logicznym nast�pstwem jego najwy�szej nad duszami zwierzchno�ci. I oba te jego przywileje by�y zawsze uznawane przez Ko�ci�. Nale�a�y do powierzonego mu depozytu. Tylko z biegiem czasu uwydatni�y si� one i pog��bi�y, a� wreszcie okoliczno�ci sk�oni�y sobory powszechne: Lyo�ski i Florencki do uroczystego orzeczenia pierwszego z nich, a sob�r powszechny Waty- ka�ski [I] - drugiego. Od zawsze Przygl�daj�c si� bli�ej prawdzie o nieomylno�ci papie�y, mamy na uwadze fakt, i� ci kt�rzy atakuj� Ko�ci�, najpierw musz� zniszczy� autorytet papie�a aby zanegowa� dogmat o Eucharystii poprzez narzucenie �wi�tokradczego rytu udzielania Komunii �wi�tej. I tak ju� si� dzieje! Wida� to w publicystyce �Tygodnika Powszechnego�, kt�ry jest propagandow� tub� �nowator�w� (por. rozdz. po�wi�cony polemice z tym pismem). Tymczasem doktryna o nieomylno�ci papie�y si�ga ostatnich s��w Zbawiciela. Przypomnijmy, co Ewangelia m�wi o Papie�u: �I�e� ty opoka, a na tej opoce zbuduj� Ko�ci� m�j, a bramy piekielne nie zwyci꿹 go. � (Mat 16, 18). �I tobie dam klucze kr�lestwa niebieskiego. A cokolwiek zwi��esz na ziemi, b�dzie zwi�zane i w niebiesiech; a cokolwiek rozwi��esz na ziemi, b�dzie rozwi�zane i w niebiesiech. � (Mat 16, 19) �Symonie, Symonie...alem ja prosi� za tob�, aby nie usta�a wiara twoja; a ty niekiedy nawr�ciwszy si�, potwierdzaj braci� twoj�. (�k 22, 32). �Pa� baranki moje; pa� owce moje. � (J 21, 15;17). S�owa te stworzy�y papiestwo. We�cie ka�de z nich oddzielnie; postarajcie si� wyprowadzi� ze� wszystkie wnioski. Po��czcie je ze sob�; o�wietlcie jedne przez dru- gie. B�dziecie ol�nieni bogactwem zawartej w nich tre�ci. We�cie pierwsze s�owa: �Ty� jest opoka, a na tej opoce zbuduj� Ko�ci� m�j�; m�j jeden, �wi�ty, nieomylny, wieczny. Umys� gubi si� w przewidywaniu, czym b�dzie podstawa takiego Ko�cio�a. Albo te s�owa: �Cokolwiek zwi��esz na ziemi, b�dzie zwi�zane w niebiesiech�; albo zno- wu: �Pa� owce moje. Tobie dam klucze kr�lestwa niebieskiego. � Zg��bcie te s�owa; postarajcie si� zwa�y� je wszystkie. Co s�owo - b�yskawica; co -s�owo - bezmiar. �ad- nych zastrze�e�; �adnych ogranicze�. Papie� to zast�pca Chrystusa, podstawa Ko- �cio�a, klucznik niebieski, utwierdzenie w wierze, pasterz barank�w i owiec, czyli ca�ej owczarni. Czym�e on nie jest w Ko�ciele? Jak on nie�miertelny, jak on wiecznie trwa�y; jak on odradza si� z w�asnych popio��w. Nie mo�e go zabrakn�� Ko�cio�owi. Niezdolnym jest karmi� baranki swoje i owce trucizn�, b��dem. Nie mo�e otworzy� podwoi nieba temu, kto na to nie zas�ugu- je. Jednym s�owem, jest on dalszym ci�giem Chrystusa na ziemi. Zapewne nie brak tu znak�w zapytania. (...) Ale na pocz�tku, w katakumbach, nie pyta nikt i nikt by pyta� nie �mia�. Wiara i mi�o�� �yj� zaufaniem i pos�usze�- stwem. Wystarcza to, co bije w oczy, to jest, �e ten najwy�szy kap�an jest wyniesiony ponad wszystkich, jest najwy�szym przedstawicielem Jezusa Chrystusa; �e nale�y mu si� cze�� i pos�usze�stwo; �e trzeba zachowa� si� wzgl�dem niego tak, jak gdyby to by� sam Chrystus. I to wystarcza. A� nadto pr�dko przyjd� smutne walki, nieszcz�sna konieczno�� rozr�niania i orzekania. Rozr�nianie bowiem idzie w parze z przeczeniem, a po- trzeb� orzecze� wywo�uj� w�tpliwo�ci. Ju� w pierwszych wiekach: Papie�e maj� pe�n� �wiadomo�� najwy�szej w�adzy, jak� zostali przyobleczeni. U�ywaj� owej w�adzy ogl�dnie, dyskretnie; podnosz� g�os wtedy jedynie, kiedy za- chodzi konieczna potrzeba; ale wtedy czyni� to ze stanowczo�ci� i si�� nie dopusz- czaj�c� oporu. Ko�ci� tak�e: ma pe�n�, ca�kowit� �wiadomo�� ca�ej w�adzy nauczania i rz�dzenia, jak� otrzyma� Papie�. Poddani wierni zachowuj� si� wzgl�dem niego z prostot� i poufa�o- �ci� dzieci wzgl�dem ojca; ale nigdy �mia�o�� ta nie przekracza pewnej granicy. W wiekach IV i V poruszano wiele niepokoj�cych zagadnie�. Na Sob�r w Efezie, zgromadzony dla pot�pienia nauki Nestoriusza i og�oszenia boskiego macierzy�stwa Maryi, Papie� Celestyn wysy�a legat�w dla przewodniczenia obradom. Jak�e ko�czy udzielane instrukcje? �Je�eli zdania b�d� podzielone, pa- mi�tajcie, �e jeste�cie tam nie po to, a�eby rozprawia�, ale �eby wyrokowa�. Oto w jednym s�owie wzgl�dno�� a zarazem si�a. (...) Oko�o po�owy V w. Papie� Leon �wi�ty pisa� do Powszechnego Soboru Chalce- do�skiego: �W materii tej nie chodzi ju� o rozprawianie, ale o wierzenie; gdy� list m�j do b�ogos�awionej pami�ci Flawiana rozstrzygn�� ju� jasno i dok�adnie wszystko, co w Tajemnicy Wcielenia jest przedmiotem wiary�. I wobec tak stanowczego potwier- dzenia nieomylno�ci Najwy�szego Kap�ana, nie zaprotestowa� nikt, pomimo, �e by�o tam zebranych sze�ciuset biskup�w. Tak si� objawia owa podw�jna �wiadomo��, o kt�rej wy�ej m�wi�em: Papie� wie, kim jest, co mo�e na mocy boskiego rozporz�dzenia; Ko�ci� wie to r�wnie�, i oboje dzia�aj� razem i w jednym kierunku. W �wietle �wiadectw Ojc�w i Doktor�w Ko�cio�a, kt�rych ��czy wsp�lny ton: nie�mia�y, wahaj�cy si�, gdy chodzi o rzeczy podlegaj�ce zaprzeczeniu i niedosta- tecznie jeszcze wyja�nione i - przeciwnie: �ywy, gor�cy, pe�en zapa�u i czci dla tej obecno�ci Piotra, czuwaj�cego zawsze na swej stolicy a�eby naucza� �wiat. O�mie- lam si� twierdzi�, �e dla tego, kto umie czyta�, owo bogactwo okre�le�, troch� mo�e pozbawionych �cis�o�ci, jest dowodem bardziej jeszcze przekonywaj�cym, ani�eli ca�a p�niejsza �cis�o�� i poprawno��. W ich �wietle odczuwa si� ju� i nieomylno��, i zwierzchnictwo, i niespo�yto��, i wszystkie inne prerogatywy stolicy Piotrowej. Ambicja biskup�w Konstantynopola i pycha cesarzy wiod�a do schizmy. Trzy- nasty Sob�r powszechny zgromadzony w Lyonie jednozgodnie orzeka dogmat o zwierzchnictwie Ko�cio�a rzymskiego. Przytaczamy tutaj dos�ownie to orzeczenie, gdy� jest ono nadzwyczaj wa�ne: "�wi�ty Ko�ci� rzymski posiada najwy�sze i ca�kowite zwierzchnictwo nad ca- �ym Ko�cio�em katolickim, i uznaje w duchu prawdy i pokory, �e otrzyma� je z pe�- ni� w�adzy od samego Zbawiciela, w osobie b�ogos�awionego Piotra, ksi���cia i g�owy Aposto��w, kt�rego nast�pc� jest Najwy�szy Kap�an rzymski. I tak samo, jak ten Ko�ci� ponad wszystkie inne, ma obowi�zek bronienia prawd wiary: tak, skoro powstaj� r�nice zda� w rzeczach wiary, jego wyrok winien je rozstrzyga�. (Labbe, t. XI, col. 966). Sob�r ogranicza si� �ci�le na okre�leniu tego tylko, co by�o poddane w�tpliwo- �ci. Nie dotyka innych przywilej�w Piotrowych, kt�rym nikt nie zaprzecza i kt�re z porz�dku rzeczy wynikaj� z prymatu. Nie wymienia zatem i nieomylno�ci. Ale kt� nie dostrze�e jej bardzo jasno w zako�czeniu orzeczenia Soboru: �I tak samo, jak ten Ko�ci� ponad wszystkie inne, ma obowi�zek bronienia prawd wiary: tak, skoro po- wstaj� r�nice zda� w rzeczach wi