6597

Szczegóły
Tytuł 6597
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

6597 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 6597 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

6597 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

LEOPOLD STAFF Wiersze wybrane. [do roku 1939] Leopold Staff teksty wierszy wed�ug edycji: Leopold Staff, Wyb�r poezji. Wyboru dokona� i wst�pem poprzedzi� M. Jastrun. Przypisy opracowa�a M. Bojarska. Wydanie drugie, Wroc�aw-Warszawa-Krak�w 1970 Staff Leopold Poezje Spis tre�ci: 001.txt: KOWAL "Ca�� bezkszta�tn� mas� kruszc�w drogocennych,..." 002.txt: ZABITE DRZEWO "Z ciemnych mojego lasu drzew jedno najcichsze..." 003.txt: MODLITWA "Chro�, Panie, w�t�� mojej duszy ziele�..." 004.txt: BOGOWIE ZMARLI "Moc zbudzi�a w nim but� i dumny gniew wra�y,..." 005.txt: STUDNIA "W rozz�ocone, s�oneczne, omdla�e po�udnie,..." 006.txt: ECHO "W�r�d swawolnej gonitwy w boru g�stwie starej..." 007.txt: RZE�BIARZ "Mistrz uczu� w swojej piersi dech niesko�czono�ci..." 008.txt: JA - WY�NIONY "Wyolbrzymia�em w bezmiar! Moc pier� mi przenika!..." 009.txt: POCZUCIE PE�NI "Wszystko, co we mnie trwo�ne, podda�cze, pokorne,..." 010.txt: M�KA ""Pusto... Czemu nie przyszed�, kto strudzon i pragnie?..." 011.txt: BLADEJ DZIEWCZYNIE "Twej w�t�ej twarzy pi�kno chore, anemiczne..." 012.txt: W PRZEDEDNIU "Usta twoje, dziewczyno, ca�owa� �akome,..." 013.txt: DESZCZ JESIENNY "O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny..." 014.txt: TAJEMNICA "Ja wiem, ja wiem,..." 015.txt: WAHAD�O "Jam jest wieczne wahad�o, co wol� spr�yny..." 016.txt: ODJAZD W MARZENIE "Dzwo�, serce moje, na odjazd od brzeg�w!..." 017.txt: DZIE� PRACY [I] "�e zapracowa� sobie potrzeba pogod�..." 018.txt: DZIE� PRACY II "B�ogos�awiona cisza wieczornej godziny,..." 019.txt: NIENAZWANY "Na gruzach starych bo�nic wznios�em w�r�d rozwalin..." 020.txt: DZIECI�STWO "Poezja starych studni, zepsutych zegar�w,..." 021.txt: POK�J WSI "Pochwalona wie� dobra, w�z, konie i grabie,..." 022.txt: PIOSNKA ULICZNIKA "Z domu wygnali, �em le�, urwipo�e�...." 023.txt: PRZYJ�CIE "W lipowe kwiaty, w lipowe li�cie..." 024.txt: LIST Z JESIENI "Czekam listu od ciebie... Tam Po�udnia s�o�ce..." 025.txt: ZABAWA Z WINEM "Na szklance, z kt�rej pij� rozmarzone wino,..." 026.txt: SOJUSZ MI�O�CI I WINA "Uknowali�my z sob� przes�odkie umowy,..." 027.txt: ODKRYWCA Z�OTYCH �WIAT�W "Pami�ci Paw�a Verlaine'a..." 028.txt: SONET SZALONY "W��cz�ga, kr�l go�ci�c�w, pijak s�o�ca wieczny,..." 029.txt: PRZED�PIEW "Czciciel gwiazd i m�dro�ci, mi�o�nik ogrod�w,..." 030.txt: W RUINACH �WI�TYNI "Czym zb��dzi� mi�dzy swojej �wi�tyni kolumny,..." 031.txt: HORA TA�CZ�CA "Dzi�ki za t� godzin�, gdy�, mych �cz t�sknic�..." 032.txt: EPITAFIUM "Tu le��. �ycia wyrok pad� na mnie wygna�czy...." 033.txt: TW�J CICHY GAJ LAUROWY... "Tw�j cichy gaj laurowy i twe �r�d�o le�ne,..." 034.txt: ZMARSZCZKA "Z dum� na czole, zda si�, z marmuru wyku�em,..." 035.txt: PRZYJACIӣCE "Czemu-m ci� dawniej nie zna�, dobra przyjaci�ko,..." 036.txt: NA RUINIE "Woda wiedzia�a wi�cej o nas ni� my sami:..." 037.txt: WSPOMNIENIE "By�o mi dobrze niegdy� w s�odkiej wsi dalekiej......" 038.txt: HUMORESKA "Po d�d�ach jesiennych cudny, z�oty dzie�,..." 039.txt: TWE Z�OTE W�OSY "W�osy twe jak p�omienna b�yskawicy grzywa,..." 040.txt: UPOJENIE "W�r�d kwiat�w, jak w�r�d dobrych i szcz�liwych my�li,..." 041.txt: OGR�D PRZEDZIWNY "W przedziwnym mieszkam ogrodzie,..." 042.txt: NIEWINNO�� "Ob�oki pachn� wiosn�,..." 043.txt: PO�UDNIE "Bielona, niska chata kryta s�om�..." 044.txt: GRA W PI�K� "W grodzie, gdzie drzew szczyty z�oci s�o�ca schy�ek..." 045.txt: SMUTEK TW�RCY "Najwy�sza rozkosz tw�rcy: w duszy doskona�y..." 046.txt: POSZUKIWACZ TAJEMNICY "Oto t�sknot� wbi� si� w samo serce rzeczy,..." 047.txt: KRYSTA SPOD P�OTA "Krysto spod p�ota! Cze�� ci, cze��..." 048.txt: RUINY PALATYNU "Sm�tek niewys�owiony..." 049.txt: JAK WIERSZE CZYTA� "Si�d� z ksi��k� na fontanny kraw�dzi kamiennej,..." 050.txt: CURRICULUM VITAE "Dzieci�stwa mego blady, niezaradny kwiat..." 051.txt: ESTETYKA "Im wy�ej arcydzie�o �cigasz tajemnicze,..." 052.txt: JANUS "Wczoraj jeszcze jak gdyby z uczuciem zawodu..." 053.txt: ZWIASTOWANIE "Ave Maria! B�d� pozdrowiona!..." 054.txt: LUBI� PAROW�Z CHY�Y... "Lubi� parow�z chy�y, lecz dla jego �wistu..." 055.txt: KOCHA� I TRACI�... "Kocha� i traci�, pragn�c i �a�owa�,..." 056.txt: NIC MI, �WIECIE... "Nic mi, �wiecie, pi�kno�ci twej zm�ci� niezdolne!..." 057.txt: GNIEW SPRAWIEDLIWY "l..." 058.txt: CHLEB "Wiecznie tak samo jeszcze jak za czas�w Piasta,..." 059.txt: SAD O PRZEDWIO�NIU "Zaledwo zimy min�a pogr�ka,..." 060.txt: POCHWA�A PASTERSTWA "Czy niebo, z swej siedziby zst�piwszy wysokiej,..." 061.txt: POD�J "W oborze, podle krowy, kt�ra s�omy snopiec..." 062.txt: G�SIARKA "Z czteroletni� powag�, w sp�dniczce po bose..." 063.txt: KARTOFLISKO "Pod niebem, co jesiennym si�pi kapu�niakiem,..." 064.txt: G��G I TARNINA "I uczyni� dla ciebie przymierze dnia onego z zwierzem polnym i z..." 065.txt: CZYTELNICY "Zmierzchem, gdy ga�nie blask s�onecznej kuli,..." 066.txt: VITA NUOVA "Twych lic, oczu i w�os�w s�odki cud potr�jny..." 067.txt: PӣNOC "Smutek maj�c za druha, pustk� za s�siada,..." 068.txt: �WIATY "Gdyby �wiat widzia� jeno ca�� swoj� s�aw�..." 069.txt: GDZIE SI� PODZIA�A... "Gdzie si� podzia�a dawna mi�o�� nasza?..." 070.txt: GDY CZYTA� B�DZIESZ... "Gdy czyta� b�dziesz wieczorem te s�owa..." 071.txt: ODCHODZ�CEGO DNIA CHWA�A... "Odchodz�cego dnia chwa�a codzienna..." 072.txt: * * * "Jak Ciebie, Panie m�j, gwo�dzie do krzy�a,..." 073.txt: * * * "Nie karz mnie S�dem Ostatnim! Czy� b�dzie..." 074.txt: * * * "M�j B�g to przepa��! M�j B�g to bezedno,..." 075.txt: * * * "Kiedy grudniowy wiatr najostrzej ch�odzi,..." 076.txt: CHORZY W POCZEKALNI "Podobnie jak uliczni przechodnie banalni,..." 077.txt: PRӯNO, ZAISTE... "Pr�no, zaiste, m�wi� do was mow�,..." 078.txt: S. �. "Wyszed� z niewoli, wolno�ci �akomy,..." 079.txt: J. K. "Run�a g�ra, run�� d�b,..." 080.txt: WYSOKIE DRZEWA "O, c� jest pi�kniejszego ni� wysokie drzewa,..." 081.txt: WOLNO�� "Ciasno mi, Panie, na kolumnie..." 082.txt: NOC "Niebo, jak Chrystus ranami,..." 083.txt: RZECZYWISTO�� "Niewiara w mi�o�� ma si� wstydzi:..." 084.txt: ZACH�D JESIENNY "Przesz�o�� jak ogr�d zaczarowany,..." 085.txt: DARY �YCIA "Wznie�� r�ce w g�r�, jak drzewo ga��zie,..." 086.txt: Z�E PRZYKAZANIA "Trudny i twardy b�dzie, poeto, tw�j urz�d..." 087.txt: P��TNO �YWOTA "Nie szukaj u mnie, m�ody bracie, nauk...." 088.txt: HARMONIA "Mia�em wielkie pogody i chmurne niewczasy...." 089.txt: ARS POETICA "Echo z dna serca, nieuchwytne,..." 090.txt: DO MUZY "Mam pewno�� niezachwian�, wierz� uroczy�cie,..." 091.txt: OTIUM "W niedziel� po po�udniu wszystkie fortepiany..." 092.txt: KLASYK "Walka o dusz� i gard�o..." 093.txt: BUNT JESIENNY "Gdzie� jest ta wywalczona z mozo�em pogoda,..." 099.txt: LIPY "Odk�d dla Muz i w�asnej powa�nej igraszki,..." KOWAL Ca�� bezkszta�tn� mas� kruszc�w drogocennych, Kt�re zaleg�y piersi mej g��b nieodgad��, Jak wulkan z swych otch�ani wyrzucam bezdennych I ciskam j� na twarde, stalowe kowad�o. Grzmotem m�ota w ni� wal� w radosnej otusze, Bo wykona� mi trzeba dzie�o wielkie, pilne, Bo z tych kruszc�w dla siebie serce wyku� musz�, Serce hartowne, m�ne, serce dumne, silne. Lecz gdy ulegniesz, serce, pod m�ota �elazem, Gdy p�kniesz, przeciw ciosom stali nieodporne: W py� ci� rozbij� pi�ci mej gromy potworne! Bo lepiej gi�, zmia�d�one cyklopowym razem, Ni�by� �y� mia�o w�asn� s�abo�ci� przekl�te, Rys� chorej niemocy ska�one, p�kni�te. ZABITE DRZEWO Z ciemnych mojego lasu drzew jedno najcichsze Ukocha�em, najbardziej smutne i najwiotsze: Brzoz�, co nie szumia�a w najszale�szym wichrze, Zawsze niema, cho� wiatru wiew si� o ni� otrze. Wszystkich innych drzew zna�em najl�ejsze poszumy, Tylko to jedno tajni swej mi nie otwar�o... Pr�no je ma t�sknota w�r�d bladej zadumy Oplata, by w nim dusz� o�ywi� zamar��. Nie wia� wicher, kt�remu obudzi� je dano... I gniew wsta� we mnie... D�o�mi chwyci�em w�os brzozy I targn��em, by wydrze� cho� skarg�, j�k grozy... Milcza�a... Moc� dzik�, szale�stwem wezbran�, Po�ama�em j�... - Le�y zabita m� d�oni�... Nie wyszumia�a tajni swej... A wichry goni�... MODLITWA Chro�, Panie, w�t�� mojej duszy ziele� Od podeptania i martwych spopiele�, Abym w�r�d �ycia Ostatniej Wieczerzy Czu� jej aromat balsamiczny, �wie�y. I niech, rozpi�ty na krzy�u konania, Nie widz� s�o�ca, co w pomrok si� sk�ania, Lecz niech mi wiara, Matka Bole�ciwa, Wska�e dal, gdzie si� �wit nowy odkrywa. BOGOWIE ZMARLI Moc zbudzi�a w nim but� i dumny gniew wra�y, I� nie �cierpia� nad sob� d�oni b�stw ciemi�skiej. Wchodzi w �wi�tyni�, w sile swej pot�gi m�skiej, By tych, co nad nim w�adn�, postr�ca� z o�tarzy. Czul sw� wielko�� i wiedzia�, �e sam sobie starczy By� bogiem �wiatow�adnym, bo moc w duszy chowa�. I pos�gi potrzaska�, obali� na powa� - Nie pad� grom z twarzy b�stwa skamienia�ej, starczej. Bogi zmar�y... Powraca ku drzwiom �wi�tokradca I l�k go zdj��, �e kiedy otworzy wierzeje, Ujrzy �wiat przera�ony... bo tam skona� W�adca! Przestw�r w rozpacznym szale zgrozy skamienieje!... Rozchyla drzwi... otwiera oczy trwog� m�tne... Patrzy: Wszystko, jak by�o... zimne... oboj�tne... STUDNIA W rozz�ocone, s�oneczne, omdla�e po�udnie, Gdy pracownicy pola w dom �piesz�, a b�onie Opustoszej� z ludzi, ponad star� studni� Trwo�na dziewczyna idzie patrze� w ciemne tonie. Pochyla si� nad g��bi� i cichymi s�owy Szepce w mrok, a jej piersi� wstrz�sa l�k niezmierny. A szept leci wzd�u� �ciany omsza�ej, pionowej I z lekkim pluskiem na dno upada cysterny. W dole, w g��bokiej wodzie wstaj� blade cienie, Spojrz� w g�r� i szeptem dziewczynie odwt�rz�, Patrz� w jej twarz mi�o�nie i na jej skinienie W czarne zwierciad�o �pi�cej wody si� zanurz�. Dziewczyna spuszcza z wolna w ciemn� studni� wiadro - I czeka... A po chwili nurki jaki� z�oty Skarb nios�, jakie� cudne kwiaty, kt�rych nadr� Na dnie w porostach wodnych, i dziwne klejnoty. W wiadro je k�ad�, znaki daj� potajemnie I dziewczyna wyci�ga wiadrem cud po cudzie... Nagle nurki si� kryj� w w�d drzemi�cych ciemnie... Dziewczyna pierzcha w dali... Nadchodz� ju� ludzie... Wypocz�li i biegn� spragnieni nad studni�, Lecz nie szepc� w ni� z l�kiem, brzmi tylko �miech m�ody... Nie zjawi si� cie� nurka. Na dnie mrok, bezludnie... Ci�gn� wiadro... lecz nie ma w nim ju� nic pr�cz wody. ECHO W�r�d swawolnej gonitwy w boru g�stwie starej Us�ysza� faun rozkoszne s�owo obietnicy Z gor�cych ust rusa�ki nagiej, �niadolicej I pobieg� sw� rado�ci� hukn�� w mroczne jary. I tchn�� z swej piersi szcz�cia szale�stwo ucieszne W fletni�, a d�wi�k wylata szklan�, barwn� kul�, Spada w jar, gdzie do stromych �cian kar�y si� tul� I patrz� d�ugobrode, zadziwieniem �mieszne. Chwytaj� bujaj�ce dziwo, cud t�czowy, I jeden go drugiemu niby pi�k� ciska... Kula grzmi echem, t�uk�c si� o ska� urwiska, I �oskotem rozbudza u�pione parowy... A faun wzi�� si� pod boki, porwany zachwytem, I hucz�c �miechem, w ziemi� uderza kopytem... RZE�BIARZ Mistrz uczu� w swojej piersi dech niesko�czono�ci Pot�ny jak ocean, gdy si� pian� zwe�ni. Chcia� wyrzuci� z swej g��bi moc �yciowej pe�ni, Kt�rej orkan wezbranej pot�gi zazdro�ci. I w g�azie d�onie jego m�odzie�ca wyku�y, Kt�ry �udzi mia� uczy� zwyci�stw, dumy, chwa�y! Pos�gu cz�on drga� ka�dy si�� nap�cznia�y, Sza�em nadmiaru gra�y w nim wszystkie musku�y. A ten, co pierwszy ujrza� bosko�� w mistrza tworze, Pad� na twarz, zatrwo�ony, szepc�c ciche mod�y: "W proch przed tob� mocarze niech padn� najpierwsi!" Mistrz zmarszczy� brwi, odtr�ci� zgi�tego w pokorze I widz�c, jak moc rzuca siew s�abo�ci pod�ej, M�otem strzaska� pos�gu granitowe piersi!... JA - WY�NIONY Wyolbrzymia�em w bezmiar! Moc pier� mi przenika! Stopy wspar�em o ziemi�, co wobec mnie ma��, Drobn� si� zdaje kul�. Ogromne me cia�o R�wnowag� wci�� chwyta gibkim ruchem �bika. Stoj� wielki, olbrzymi, nagi, cyklopowy, Jak pos�g na cokole... W kr�g mnie �wiaty goni�... Zagarniam z�ote gwiazdy, jak motyle, d�oni�... Jak wino, sza� si� we mnie pieni dionizowy! Sprawia mi rado�� przeciw wytyczonym drogom Ciska� �wiaty na przek�r starczym, dawnym bogom! Zuchwa�y �miech m�j szumi jak potok spieniony! Stopy me ton� w kwiatach ziemi. Na skro� blad� Gwiazdy calunki tajni zwierzonych mi k�ad�... Jestem wielki - b�g pjanym weselem szalony! POCZUCIE PE�NI Wszystko, co we mnie trwo�ne, podda�cze, pokorne, Zgniot�em brutaln�, dzik� pi�ci� wielkoluda, Bom ub�stwi� pot�gi szalej�cej cuda, Orkany rozkie�znane, butne i niesforne! I rozdzwoni�em serce swe w rozgrane t�tno, Rozbuja�em sw� dusz� niez�omn� i hard� W pie�� mocy wielk�, prost�, surow� i tward�, W pie�� burzy i swobody zuchwa��, nami�tn�. Znalaz�em siebie w wichr�w rozuzdaniu �lepem, W ryku gromu, co wstrz�sa ocean�w �o�em, W b�yskawicy, co pomrocz rozdziera p�nocn�! Teraz jestem bezbrze�nym, wolnym, dzikim stepem! Teraz jestem hucz�cym, rozp�tanym morzem I burz� gwiezdnych wir�w pot�n�, wszechmocn�! M�KA "Pusto... Czemu nie przyszed�, kto strudzon i pragnie? U�omk�w z pi�ciu chleb�w ju� sprz�tni�te kosze... Tkni�ty bezw�adem odszed�... wzi�� na bary nosze... Czy dzi� Pascha?... Oddalcie to p�acz�ce jagni�... Po�ywajcie... To moja krew, a to me cia�o... O, nie m�c, znu�onemu, umrze� w ciszy!... Prochu Bezsilny!... O, konanie, w�r�d wrzask�w mot�ochu!... Kur zapia�... Jak g�os rani... Gdzie Piotr?... Czasu ma�o... Przebaczam winy �otrom i wszetecznej dziewce... Patrz! Zbiry l�ni�ce ostrza wtykaj� na drzewce... Wi�c ju�?... Jam got�w... Wied�cie mnie... Poblad�e�, Janie? Matko... Otrzyj mi czo�o... �ciszcie zgrai krzyki... Uczniu m�j... rozsypujesz w ucieczce srebrniki... Trzeba... A moc wytrwania s�abnie... Ojcze... Panie..." BLADEJ DZIEWCZYNIE Twej w�t�ej twarzy pi�kno chore, anemiczne �ni o znu�eniu twojej krwi bladej, omdla�ej, Kt�ra leniwym t�tnem fali oci�a�ej O�ywia twe wysmuk�e cz�onki seraficzne. Ty� jest sp�owia�ym blaskiem spopiela�ej chmury, Zwietrza�� woni�, kt�r� tchn� spe�z�o kobierce... Za sk�po w alabaster ws�czono purpury, W dr�twym snem wycie�czone, niedokrwiste serce. Dla ciebie, Pi�kna moja, hoduj� winnic�, Gdzie ciep�o s�o�ca w gronach dojrza�ych sok s�odzi. Podlewam j� sw� w�asn� krwi�, kiedy dzie� wschodzi, I dla ciebie przeznaczam swych trud�w krwawic�. Przyjd�! Soki z gron wycisn� i tobie, Jedyna, Zgotuj� z�ot� k�piel, by� moc zdrowia ssa�a Spragnion�, nag� sk�r� dziewiczego cia�a I by� o�y�a s�odkim ogniem mego wina! W PRZEDEDNIU Usta twoje, dziewczyno, ca�owa� �akome, �ni� dziwy, co si� w�asn� trwo�liwo�ci� p�osz�... Obietnicy ust m�skich jeszcze nie�wiadome - Czuj�, �e jest im tajne co�, co jest rozkosz�... Dr�� t�sknot� za czar� s�odyczy nieznanych, Roztapiaj�c sw� blado�� w krwi wr�cej rumie�cu; �ary pragnienia gasz� na ustach siostrzanych, Bo im nie zakwit� jeszcze sen o oblubie�cu. Lecz nim twe usta, ogniem po��da� bezradne, Zwyci�one pragnieniem rozkoszy pot�nym, W nieprzytomnym szukaniu mdlej�ce, bezw�adne, Tkn� ust mych ca�owaniem pierwszym, niedo��nym: Chc� jak najd�u�ej patrze�, jak si� nasze obie Dusze zmagaj�, liliom twym kradn�c biel skrycie... Bowiem to najpi�kniejsze, co znikome w tobie, A wi�ksz� mi rozkosz� podr� ni� przybycie! DESZCZ JESIENNY O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny, D�d�u krople padaj� i t�uk� w me okno... J�k szklany... p�acz szklany... a szyby w mgle mokn� I �wiat�a szarego blask s�czy si� senny... O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny... Wieczornych sn�w mary powiewne, dziewicze Na pr�no czeka�y na s�o�ca oblicze... W dal posz�y przez chmurn� pustyni� piaszczyst�, W dal ciemn�, bezkresn�, w dal szar� i mglist�... Odziane w �achmany szat czarnej �a�oby Szukaj� ustronia na ciche swe groby, A smutek cie� k�adzie na licu ich miodem... Powolnym i d�ugim w�r�d d�d�u korowodem W dal id� na smutek i �ycie tu�acze, A z oczu im lec� �zy... Rozpacz tak p�acze... To w szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny, D�d�u krople padaj� i t�uk� w me okno... J�k szklany... p�acz szklany... a szyby w mgle mokn� I �wiat�a szarego blask s�czy si� senny... O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny... Kto� dzi� mnie opu�ci� w ten chmurny dzie� s�otny... Kto? Nie wiem... Kto� odszed� i jestem samotny... Kto� umar�... Kto? Pr�no w pami�ci swej grzebi�... Kto� drogi... wszak by�em na jakim� pogrzebie... Tak... Szcz�cie przyj�� chcia�o, lecz mrok�w si� zl�k�o. Kto� chcia� mnie ukocha�, lecz serce mu p�k�o, Gdy pozna�, �e we mnie skr� roztli� chce pr�no... Zmar� n�dzarz, nim ludzie go wsparli ja�mu�n�... Gdzie� po�ar spopieli� zagrod� wie�niacz�... Spali�y si� dzieci... Jak ludzie w kr�g p�acz�... To w szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny, D�d�u krople padaj� i t�uk� w me okno... J�k szklany... p�acz szklany... a szyby w mgle mokn� I �wiat�a szarego blask s�czy si� senny... O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny... Przez ogr�d m�j szatan szed� smutny �miertelnie I zmieni� go w straszn�, okropn� pustelni�... Z ponurym, na piersi zwieszonym szed� czo�em I kwiaty kwitn�ce przysypa� popio�em, Trawniki zarzuci� bry�ami kamienia I posia� sza� trwogi i �mier� przera�enia... A�, strwo�on swym dzie�em, brzemieniem o�owiu Po�o�y� si� na tym kamiennym pustkowiu, By w piersi �kaj�ce przyt�umi� rozpacze, I smutk�w potwornych p�omienne �zy p�acze... To w szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny, D�d�u krople padaj� i t�uk� w me okno... J�k szklany... p�acz szklany... a szyby w mgle mokn� I �wiat�a szarego blask s�czy si� senny... O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny... TAJEMNICA Ja wiem, ja wiem, Co o cichej p�nocy si� dzieje... B��kitnym snem Mego parku ja�niej� aleje... Za sosny pie� Cisza trwo�na, bez tchu i bez ducha, Skry�a si� w cie�, Oczy d�oni� zas�ania i s�ucha... Krok cichych st�p �mier� przy�piesza, bo dr�y, �e si� sp�ni... Pachnie jej �up... Now� kos� ukrad�a gdzie� z ku�ni... W�r�d wonnych r� Gra o�lep�y od d�ugich �ez grajek... Dzi� skona... Ju� Najcudniejsz� wy�piewa� z swych bajek... Dzieci� w�r�d �ez Szuka matki przez traw mkn�c kobierzec... Zgon da� jej kres... Byle o tym dzieci�ciu nic nie rzec... Wiem, co �ni las... Pe�na cud�w noc jasna, t�skni�ca Zbyt d�ugi czas W my�l m� blaskiem wgl�da�a miesi�ca... Zbyt d�ugo, zbyt We mnie cisz� wtapia�a si� g�uszy... I nim wsta� �wit, Zakocha�a si� noc w mojej duszy... Mi�osnym tchem Teraz w g��b m� zwierzenia swe sieje., Ja wiem, ja wiem, Co o cichej p�nocy si� dzieje... WAHAD�O Jam jest wieczne wahad�o, co wol� spr�yny Tajemnej w dw�ch odwrotnych dr�g ciskane sprzeczno��, Ko�ysze si� nad bezdni� otch�annej g��biny, A w jednostajnym chodzie mym przeci�ga wieczno��. Z niebytu chwil� rodz�, a ju� w nico�� pada... W moim miarowym szepcie dr�� dziwne agonie: To czas usypiaj�c� melodi� spowiada Na �mier� swoje przeci�g�e, d�ugie monotonie... Wysi�kiem coraz nowym wci�� jedn� zdobywam Przestrze�, co w mym wahaniu wieczy�cie umiera... Bo ka�dym nowym ruchem dawny odwo�ywani, Zaprzeczam... Bieg m�j ka�dy stare szlaki �ciera... Zamkni�ty w kolej swego wiecznego sp�tania, Co tym ruchem zdob�d�, nast�pnym utr�cam... A jednak me codzienne, przeciwne wahania To ci�g�a droga naprz�d. - J� nigdy nie wracam! To wsch�d, to zach�d �cigam... Gdy poranne s�o�ce Widzi, �e wstecz mkn� ode�, z odwrot�w mych szydzi... A gdy je na zachodzie krwawi� zorze mr�ce, Poch�d naprz�d w mych dawnych cofaniach si� widzi... Tylko otch�a� nade mn� i bezde� pode mn� Cisz� �wi�tej m�dro�ci moje kroki mierzy... Tam nad wahad�em, w g�rze - zegaru tajemn� Tarcz� - godzina moja ci�gle naprz�d bie�y... Pr�nym zda si� ch�d w jednym miejscu op�tany... Wci�� wracam, za wytkni�te nie mog�c wyj�� progi, A godzin� osi�gam jednak! - by bez zmiany Zn�w waha� od pocz�tku w p�tach dawnej drogi... Tym samym szlakiem id�, a wci�� inne dzwoni�, Coraz wy�sze godziny, jak kroplami studnia... Ka�dy ruch zda si� pr�n� sam sobie pogoni�, A dobiegam najwy�szej godziny po�udnia... Zdobywam szczyt! Lecz mija! Najdumniejsza pora Najbli�sz� jest najni�szych godzin! - A bieg skraca� Daremnie! - O, zn�w musie� zd��a� w szczyt ju� wczora Zdobyty! - Lecz raz drugi zdobywa� to wraca�! O, jak zegar godziny niskie gorzko znaczy... Wahad�o cie� sw�j �ciga w bezwolnej niemocy... A� oto b��dnym ko�em w�dr�wki tu�aczej Dochodzi do najcichszej godziny p�nocy... I z�udna tarcz zegaru rdz� z�arta si� kruszy, I spada w niem� nico�� otch�annej ciemnicy... A ja waham niezmiennie, wahad�o w�r�d g�uszy, Bom zawieszony w d�oni wielkiej tajemnicy... Cisza... Czas siwy senn� melodi� spowiada Na �mier� swoje przewlek�e, nudne monotonie Z wie�ci, �e jedna zawsze jest �wi�ta i blada Godzina... Ja, wahad�o wieczne - wieczno�� dzwoni�... ODJAZD W MARZENIE Dzwo�, serce moje, na odjazd od brzeg�w! Uczep si� rudych w�os�w b�yskawicy! Czeka ci� tysi�c �r�dgwiezdnych nocleg�w I nieistnienie kresu ni granicy! Tylem ja wy�ni� o�lepie�, mamide�, Takie szale�stwo przyg�d, pi�kno grozy, �e ca�y zda�em si� wichurom skrzyde� I zdj��em trafom zwalczonym powrozy! Ka�dy m�j dzie� by� do odjazdu got�w W kraj, co si� "Gdzie b�d�, byle w bezkres" zowie - Bom jest bajeczny ptak dalekich lot�w I wiecznie cuda nieuchwytne �owi�! Dzikie marzenie, orlica drapie�na, W szpony mnie chwyta! Szcz�liw, �egnam l�dy! To� obietnic� �mieje si� bezbrze�na, Sto przyg�d knuj� ju� zdradzieckie pr�dy! O, wci�� okr��a� nieznane wybrze�a! Nigdy do portu! Nigdy do przystani! Jak cudnie morze gniewem swym uderza, Jak dzielnie smaga ��d� w�ciek�o�� otch�ani! Jak wa� w�d kipi rozplenionym grzbietem, Jak hucz� g��bin zawrotne ogromy! Ciszom pogarda moja jest odwetem, A wielbi� wir�w zdrady i wy�omy! Morze rozp�ka rozziewem zach�annym, Grzmi rozp�d wichr�w w fal podniebne skoki! Fie�cie ba�wan�w zamachem orkannym Druzgoc� w wodzie odbite ob�oki! Na morze, k�dy burza sza� sw�j toczy, P�d�, serce moje, najszcz�liwsze z zbieg�w, W dal, bez powrotu, naprz�d, poza oczy! Tyle ci� czeka �r�dgwiezdnych nocleg�w! P�d�, me marzenie, nigdy niepoprawne, Nieuleczalne, zepsute, wybredne! Bo co najcudniej nam we �nie jest jawne, Dzisiaj nam wykra�� chce spe�nienie biedne! Wy�nionych, naszych w�asnych �wiat�w czysto�� W�� wciele� chwyci� chce w swoje pier�cienie! Chce nam je unie�� a� gdzie� - w rzeczywisto��! P�d�, serce, bo me sny �ciga spe�nienie! Spe�nienie czyha na sny moje zgubnie, By w dotykalny kszta�t wt�oczy� ich wieczno��! Bia�e sn�w szcz�cie kocha samolubnie Dziewicz�, czyst� sw� bezu�yteczno��! Tylko duch s�aby, by wierzy� w sny swoje, Musi je d�oni dotkni�ciem uderzy�... Ja niemo�no�ci nieziszczalne roj�, Bowiem w to umiem wierzy�, w co chc� wierzy�! Jam niegdy� w gwiazdy nie wierzy� na niebie, Bo przewy�sza�y m� si�� zbyt nisk�... Lecz gdy marzeniem wybieg�em nad siebie I gwiazdy, odt�d ju� wierz� we wszystko! Wie podejrzliwa wiecznie ma nadzieja, �e �ycie chwyta sny, jak sid�o ptaki... O, niech mnie wieczna z�uda wykoleja Z tor�w sta�o�ci w niepewno�ci szlaki! Po�r�d rozbuja� ocean�w grzmi�cych Jedn� modlitw� witam ka�dy ranek: Prosz� o szcz�cie nieprzewiduj�cych! Tych czeka wiecznie tysi�c niespodzianek! A rzeczywisto�� moje sny zdobywa! Ja jej zuchwa�� wci�� wydaj� bitw�, A potem pierzcham i oddal mnie skrywa, Bo kocham ci�g�� pogo� i gonitw�! Zwodniczo�� zmienna, niewierna, niesta�a, Co nowych przyg�d wci�� grozi rozruchem, Jest najwierniejszym (bowiem nie jest z cia�a), Niezmiennym moim, niezawodnym druhem. Uchod�, �nie, z �ycia pijanego nud�, Uciekaj w dale bez kresu i ko�ca! Zamienia� siebie wiecznie z ka�d� z�ud� To �y� dzie� ka�dy w skrach nowego s�o�ca! Mkn� w szcz�cie zgie�ku sprzeczne w sobie swarnie, Niepokojone wci�� zmian ko�owrotem, A kiedy widz� ju� port i latarni�, Zn�w ��d� odwracam na g��bi� z powrotem! Wiecznie si� mijam na doczesnych drogach, By a� w wieczno�ci odnale�� sw� dusz�... Sko�czono�� znajdzie duch na ziemskich progach... Dlatego wiecznie siebie szuka� musz�!... Wi�c mi odsuwaj, �nie, cel jak najdalej! Nie daj si� spotka� z kresem ni granic�! O, jakim cudem jest �ycie na fali, Jedn� ogromn�, ci�g�� obietnic�! Uchod�! Wyzywaj losy, ku� przygody! Czeka ci� tysi�c �r�dgwiezdnych nocleg�w! Tysi�c dni wolnych na bezkresach wody! Dzwo�, serce moje, na odjazd od brzeg�w! DZIE� PRACY [I] �e zapracowa� sobie potrzeba pogod� I cisz� jasn�, ucz si� - duszo - od wsi cichych, Od starych, krzywych p�ug�w i lepianek lichych, Co kryj� ju� dziesi�te pokolenia m�ode. Bo ich staro�ci m�dro�� dostojna jest z�otem. A �e kto ziemi wiernym by� umia�, ten bo�y: Niech ci ch�op namulon� d�o� na czole z�o�y I poma�e ci� �wi�tym utrudzenia potem. I �lubuj twardej pracy wieczne niewolnictwo, Co nie jest jarzmem, jeno dum� i nadziej� Na szcz�sne, zas�u�one spoczynku dziedzictwo. A kiedy w bezczynno�ci znu�enia zadrzemiesz, Przy�ni ci si� i prac� przypomni ci lemiesz, Bo� jest z tych, kt�rzy dzie�o uko�czy� umiej�. DZIE� PRACY II B�ogos�awiona cisza wieczornej godziny, Gdy ju� ustaj� trudem znu�one ramiona, Gdy pod ci�arem snop�w skrzypi� woz�w dzwona, A ko�a ��obi� bruzdy g��bokie w�r�d gliny; Gdy jutra czeka zwleczon z szopy p�ug i brona I ciemnymi skrzyd�ami wia� przestaj� m�yny, Gdy syte byd�o p�dz� do ob�r dziewczyny, A krowy maj� mlekiem brzemienne wymiona. Wtedy nagrod� bierze ka�dy trud cz�owieczy, Ziemia sw� wdzi�czno�� daje za zn�j ludzkiej pieczy. - Kto pracowa� w winnicy, nie jest bez zap�aty. Wtedy bezczynna dusza moja krzepi r�ce Na twardy trud i marzy do�ynkowe wie�ce I jakiej� wielkiej pracy zbi�r bujny, bogaty. NIENAZWANY Na gruzach starych bo�nic wznios�em w�r�d rozwalin Omsza�ych pos�g boga... Szorstkie i chropawe Ma kszta�ty, lecz go trudy u�wi�ci�y krwawe, Wkl�te w oplataj�cy go krzak dzikich malin. A bia�a dusza moja przysz�a w z�ote rano - Kap�anka utopiona snem w wiecznej zagadce - Czci� boga, w kt�rym sobie podoba�a w�adc�, �wi�c�c mu swych dziewiczych splot�w z�ote wiano. Lecz miano Pana mego me g��bie milcz�ce Ukry�y w mrokach tajni... Nie obudz� dzwon�w, By imi� jego wku�y j�kiem spi�u w s�o�ce! Bowiem jedyne godne wielkich bog�w imi� To �ycie ich wyznawc�w i waga ich plon�w! O, �ycie moje! B�d� mi �wi�te i olbrzymie! DZIECI�STWO Poezja starych studni, zepsutych zegar�w, Strychu i niemych skrzypiec p�kni�tych bez grajka, Z��k�a ksi�ga, gdzie usch�a niezapominajka Drzemie - by�y dzieci�stwu memu lasem czar�w... Zbiera�em zardzewia�e, stare klucze... Bajka Szepta�a mi, �e klucz jest dziwnym darem dar�w, Ze otworzy mi zamki skryte w tajny par�w, Gdzie wejd� - blady ksi��� z obrazu Van Dycka. Motyle-m potem zbiera�, magicznej latarki Cuda wywo�ywa�em na �ciennej tapecie I gromadzi�em d�ugi czas pocztowe marki... Bo by�o to jak podr� szalona po �wiecie, Pe�ne przyg�d odjazdy w wszystkie �wiata cz�cie... Sen s�odki, niedorzeczny, jak szcz�cie... jak szcz�cie... POK�J WSI Pochwalona wie� dobra, w�z, konie i grabie, Gumna, cepy i kosy ostrzone u bruska, Wszystkie narz�dzia, kt�rych chwa�� zbi�r i zw�zka, Rola, miedza, �ciernisko, p�ne lato babie; Wiatrak, co w mod�ach wznosi swe ramiona rabie: "O, przyjd�, wietrze, przyjd�, zbo�e! Odpadnie twa �uska!" R�ce ch�opa i dziewki i jej chusta ruska, �piewanki, dymy perz�w i rechoty �abie; I �mudna m���ba, zimy zasobnej znachorka, I wo�y, jarzma, p�ugi i brony, i orka, I jesie�, i pogoda pi�kna jak niedziela, I chaty kum�, pe�ne �wi�conego ziela, I ten zmierzch rozczulony, gdy wozy w spichrz zwo�� Ziarno, a ludzie w serca swe spokojno�� bo��... PIOSNKA ULICZNIKA Z domu wygnali, �em le�, urwipo�e�. S�odki m�j grzech by�, s�odk� i pokuta... Go�e mam �okcie, ale te� weso�e-� �ycie, cho� palce wy�a�� mi z buta. Ubi�r ten da� mi strach na wr�ble w polu, Kt�ry przyswoi� ptasi� g�upi� m�odzie�... Przysi�g�, �e wr�ble nie jedz� k�kolu, Wi�c niepotrzebna mu ta pyszna odzie�. Owocnych sad�w rz�d zdobi go�ci�ce... Latem je chwal� z ptakami do sp�ki. Zim� zachodz� ptaki na dziedzi�ce, Czasem te� ze mn� dziel� okruch bu�ki. Zreszt� si� gwi�d�e, �ni... Kt� dzi� ju� jada! Brama ogrod�w zamiejskich nie strze�e... Dzie� tam beztroski i s�odka noc blada, S�o�ce na obiad, ksi�yc na wieczerz�. PRZYJ�CIE W lipowe kwiaty, w lipowe li�cie Pr�g ustroi�em na twoje przyj�cie. Jab�kami, winem, jako przy �wi�cie, St� zastawi�em na twe przyj�cie. Zas�a�em p��tnem bia�ym pos�anie Na twoje przyj�cie, na twe witanie. Ust poca�unki, ramion u�ciski Chowam dla ciebie na dzie� nasz bliski, Po dniach roz��ki, po dniach w ob��dzie, Na dnie witania, kt�rych nie b�dzie... LIST Z JESIENI Czekam listu od ciebie... Tam Po�udnia s�o�ce I morze m�wi z tob�... U mnie d�uga s�ota, Samotno��, jesie�, chmury i drzewa wi�dn�ce... Dzi� pogoda... lecz s�o�ce chore - jak t�sknota... Nim wy�lesz, w�� list w traw� wonn� albo w kwiaty, Bo tu �adne nie kwitn� ju�... Niech go przepoi Spok�j, wo� s�o�ca, szcz�cie twej bli�y i szaty - Albo go no� godzin� w fa�dach sukni swojej... A papier niechaj b�dzie niebieski... Bo mo�e Zn�w przyjd� chmury szare, smutne, zn�w na dworze S�ota �ka� b�dzie, kiedy list przyjdzie od ciebie; Skar�y� si� b�d� drzewa, co wi�dn� i mokn�, A ja, samotny, mo�e zn�w b�d� przez okno Patrza� za ma�ym skrawkiem b��kitu na niebie... ZABAWA Z WINEM Na szklance, z kt�rej pij� rozmarzone wino, Wkl�a sztuka szlifierska w jasny kryszta� czeski Kilka drzew wrytych w prze�rocz zuchwa�ymi kreski I jelenia, co kroczy ostro�nie g�stwin�. Marzyciel, z�ud zaklinacz, snom daj� moc wciele�. Przysi�gam, �e to puszcza g�ucha, tajemnicza: Wnet bezbarwny rysunek drzew rozkwita w ziele�, A czarom mym wierz�cy k�am prawdy u�ycza... Wlewam z�ote, �askawe, dumne wino w szklank�: To dobre s�o�ce puszcz� m� nawiedza ciemn�! S�o�ce, m�j go�� kr�lewski, mieszka w lesie ze mn�, Nios�c mi swych u�miech�w szczodr� niespodziank�! O, m�dre, dzielne s�o�ce! Na cze�� twojej dumy! S�o�ce, m�j wielki go�ciu! Twoje bo�e zdrowie! Pij� tw� dusz� z�ot�! dusz� lasu! szumy! ...I szumi las w mej duszy! Hej, szumi w mej g�owie! SOJUSZ MI�O�CI I WINA Uknowali�my z sob� przes�odkie umowy, Co bardziej s� kryjome ni�li dal w zamroczy. Noc ciemna wypytuje daremnie me oczy O nowiny zamkni�te w zataje� okowy. Czuwaniem dnia w bezsenn� p�noc zap�niony, Jestem wi�zie� tw�j... S�odkie jest moje wi�zienie... Noc ca�� tw� urod� trudni� swe spojrzenie, Bo przed snem mym nie kryj� jej twych szat zas�ony W pija�stwie marze� oczy me maj� wesele... A kiedy zasn� - usta mam tob� gor�ce. - - ...Mi�o�� sprawia, �e m�wi� przez sen usta �pi�ce... Wargom w pami�� ci� daj� oczy-marzyciele. Lecz i z warg nikt nie dojdzie um�w �pi�cych skrycie W mym �nie, kt�remu czar tw�j krasami si� chwali.., Bowiem powiedz� wszyscy, kt�rzy pods�uchali, I�em jeno nadu�y� wina zbyt obficie... Mi�o�� ka�e w �nie m�wi� ustom niespokojnie: "Daj mi si� po swej woli i b�d��e mi rada". A cho� kto usta, mi�o�� m�wi�ce w �nie, zbada, Rzeknie jeno, �em winem uraczy� si� hojnie... ODKRYWCA Z�OTYCH �WIAT�W Pami�ci Paw�a Verlaine'a Z dusz� dobr� jak zbo�e, dziecinn� jak kwiaty, �y� poeta, bezdomny ptak nieoswojony... Kocha� mi�o��, ocean i odjazd�w dzwony I t�skni� w z�ote �wiaty, w nieodkryte �wiaty... By� czysty, cho� nawiedze� z�ych trunk�w na�ogiem, Wiele przewini�... Sp�aci� los�w nieprzyja�ni D�ug - latami szpitala i wi�ziennej ka�ni, Sk�d wyszed� pojednany z z�oczy�c� i z Bogiem. A� postarza� si�... T�skni�c jako ��d� w przystani, Pocz�� malowa� w izbie swej py�em poz��tki Drzwi, ��ko, krzes�o, w kt�rym na pie�� zmienia� smutki, Okno i papierow� umbr� lampy taniej... I znalaz� �wiat sw�j z�oty - dziecinny odkrywca. - W okr�cie izby swojej p�yn�� sn�w g��bin�... Fal� marze� w�r�d z�otych wysp nios�o szcz�liwca Ko�ysz�ce jak morze, dobroczynne wino... SONET SZALONY W��cz�ga, kr�l go�ci�c�w, pijak s�o�ca wieczny, Zwyci�zca s�otnych wichr�w, burz i niepogody, Lec� w prze�cigi z dal� i z�ud� w zawody, Niewierny wszystkim prawdom i sam z sob� sprzeczny. Pod gwiezdnym niebem w polu rozk�adam gospody. Snem i p�aszczem nakryty, �pi� wsz�dzie bezpieczny. U g�owy mej zatkni�ty kij, jak krzew jab�eczny, Rodzi mi kwiat marzenia i owoc swobody. Lekkomy�lno�� �pi ze mn�, p�ocha weselnica, Sakw�, gdziem m�dro�� chowa�, przedar�a psotnica... W drodze szcz�liwiem zgubi� sw� m�dro�� znu�on�. Prosz� ci�, duszo moja, b�d��e mi szalon�, Bo ukrad�em nadziej� gdzie� w karczmie przydro�nej! Ciesz si� zgub�! Niech b�dzie przekl�ty ostro�ny! PRZED�PIEW Czciciel gwiazd i m�dro�ci, mi�o�nik ogrod�w, Wyznawca sn�w i pi�kna i uczestnik god�w, Na kt�re swych wybra�c�w sprasza sztuka boska: Znam gorycz i zawody, wiem, co b�l i troska, Z�uda mi�o�ci, zw�tpie� mrok, t�sknot rozbicia, A jednak �piewa� b�d� wam pochwa�� �ycia - Bo �y�em d�ugo w g�rach i mieszka�em w lasach. Pami�ci� swe dni chmurne i dni w s�o�ca krasach Przechodz�, jakby jakie� wielkie, dziwne miasta, Z my�l� ci�k�, jak z dzbanem na g�owie niewiasta, A dzban wino ukrywa i �zy w swojej cie�ni. Kocha�em i wiem teraz, sk�d si� rodz� pie�ni; Widzia�em konaj�cych w nadziejnej otusze I kobiety przy studniach brzemienne, jak grusze; Szed�em przez pola �niwne i mogilne kopce, �y�em i z rzeczy ludzkich nic nie jest mi obce. Przeto my�li me, kt�re stoj� przy mnie w radzie, Cho� smutne, s� pogodne jako starcy w sadzie. I ucz� mi�owania, rado�ci w u�miechu, W �zach widzie� s�odycz smutn�, dobro� chor� w grzechu, I pochwalam taj� �ycia w pie�ni i w milczeniu, Pogodny m�drym smutkiem i wprawny w cierpieniu. W RUINACH �WI�TYNI Czym zb��dzi� mi�dzy swojej �wi�tyni kolumny, Kt�rych czo�om czas stary odebra� trud dumny D�wigania nad mn� powa� pod niebo Hellady? Kto wwi�d� mnie tu szyderczo, abym, gniewny, blady, Na .gruzach swej �wi�tyni, pad�ej w chwast�w sploty, Czu� - zbudzony - przedwieczn� bosko�� swej istoty, A sta� tak bez wielko�ci, godnej mie� �wi�tnic�? Jakie me boskie imi� by�o? Jakie lice? Nie pomn� ju�. Zbyt d�ugo musia�em pi� z Lety. I nie wiem, jakie gaje i �wi�tych g�r grzbiety D�wiga�y me pos�gi tam, gdzie dzi� przeciwne Losy niepami�� szczepi� i gaje oliwne, Ni wiem, kto z nie�miertelnych by� mi tajnym wrogiem, Gdym by� swych sn�w poga�skich str�conym dzi� bogiem. HORA TA�CZ�CA Dzi�ki za t� godzin�, gdy�, mych �cz t�sknic� Uproszona, ta�czy�a dla mnie, tanecznico, Rozwiewaj�c w kr�g barwne swe szaty i wst��ki. Pi�kna! Snad� podpatrzy�a� br�zowe pos��ki, Rozpieszczaj�c w przegi�ciach swoje cz�onki smag�e W ruchy mdlej�co-��dne, oci�gliwie-n�g�e. Lekko tykaj�c ziemi drobn� stop� bos�, Zdawa�a� si�, �e wichry jako mg�� ci� nios�; Szum twych szat, w kt�rym szepta� szmer ca�unk�w s�odki, Owiewa� ci�, jak brz�kiem pszczo�y brz�czyz�otki �cigaj�ce wie�niaczk� biegn�c� w�r�d uli; Podrzucane, trzaska�y na bia�ej koszuli Paciorki naszyjnika, a za ka�dym zwrotem Jak kwiat si� rozwija�a suknia twoja lotem; Gdy� przechyla�a g�ow�, w uszach twych pier�cienie Dzwoni�y o naszyte u ramion kamienie I wonia� ci�ar w�os�w twych uj�tych w w�z�y, Jakby w nich dusze wszystkich ogrod�w uwi�z�y. - Tan gi�� ci�: tak si� las gnie wonny, dziki, m�ody, Jako twe cia�o gibkiej i le�nej urody; Ta�czy�y w tobie morza niecierpliwe fale, Gatunki pian na czo�o wieszaj�ce skale; Ta�czy�y w tobie ognie w wichrach rozkochane, Sza�y krwi, parne noce w pragnieniach niespane; Ta�czy�y niezrodzonych u�cisk�w oploty, Rozdrgane po��daniem ob��dnej pieszczoty. Ko�ys twych bi�dr, twych cz�onk�w kr�gi nieprzytomne �ka�y pro�b� o noce rozkosz� ogromne; Ni�s� ci� zawr�t, przeczucie odurze�, zachwyt�w, A lot p�ta�a rozpacz wszystkich niedosyt�w I tan opada� w ruchy gniewne, m�ciwe, harde... Piersi twe, krzepkie, j�drne, wynios�e i twarde, Wznosi�y si� w zielonej uwi�zi stanika Jak bunt nieposkromiony i t�sknota dzika... Szala�o cia�o twoje drapie�ne i gibkie W ruchach, co, jak grzech s�odki, gor�ce i szybkie; Wyci�ga�a� wabi�ce, zach�anne ramiona, Chwyta�a� sen i pr�ni� cisn�a� do �ona; Nieprzytomna, zdyszana, ogniem rozgorza�a, Sta�a� si� wirem szat swych i m�odego cia�a - - - - I nagle z barw i kr�g�w wykwit�a� jak z burzy Cisza, jak per�a rosy z serca krwawej r�y I stan�a� spokojna jak pi�kno, co �wi�ci Zwyci�stwo swe! I taka �yjesz w mej pami�ci: Pos�g zakrzep�y w kras� najwy�sz�, jedyn�, Trwasz w rozkwicie szat lotnych, ta�cz�ca godzino, Co� zachwycona sob�, jak dzie�em nad dzie�a, Nie chcia�a, pi�kna, min�� i - w locie stan�a! EPITAFIUM Tu le��. �ycia wyrok pad� na mnie wygna�czy. Zmar�am m�oda. Wo� ciep�a r� i pomara�czy, W�r�d zadumy cmentarnych cisz os�adzaj�ca Z�ocist� melancholi� pogodnego s�o�ca, Pociesza sm�tek, kt�ry w cyprys�w �a�obie Jakby wierne wspomnienie usiad� na mym grobie, Snuj�c dalej ni� t�sknot mych, przerwanych skonem. Lecz jam niepocieszona, ci�ni�ta nasionom W ja�owy ug�r �mierci! Od paj�czyn s�absze Kwiecie dziewicze jutro swej bieli si� zaprze, Siostrzanej swej sp�lnoty ze mn�! W jednonocem Upojeniu sen kwiatu stanie si� owocem, A g��b jego �wi�tyni�, gdzie lato cud czyni! Ach, gruz nie odwiedzonej przez mi�o�� �wi�tyni, Ch�odno spowita w bia��, �mierteln� koszul�, Do nie tulonych piersi swych nieczu�o�� tul�. A i ja by�am pi�kna i by�am ogrodem! Mi�o�� ma mog�a drug� �ywi� w�asnym g�odem! Mog�am by�, ja - nieczu�a, zimna i nie�ywa - Drugiej duszy �agodna, dobra, jak oliwa! Mog�am, iskra, wykwitn�� p�omienia �ywio�em, A nie zaznawszy ognia, sta�am si� popio�em! Urodzi�am si� kwiatem, zmar�am po�r�d kwiecia: W�r�d dw�ch zagadek cicho przemkn�a si� - trzecia. TW�J CICHY GAJ LAUROWY... Tw�j cichy gaj laurowy i twe �r�d�o le�ne, Kt�re mnie widywa�y w ka�de rano wczesne Mieszaj�cego w li�ci szum westchnienia skargi, A w prze�rocz w�d odbicie mej spalonej wargi, Dziwi� si�, �e wr�ciwszy po d�ugiej roz��ce, O, nimfo bia�a, ciszy twej �kaniem nie m�c�, Odstaw i nie czerp wody w dzban, kt�ry� wzbrania�a Ustom ��dnym och�ody i twojego cia�a. Nie zapraszaj, bym z twego pi� �r�d�a. Och�ody Nie pragn� ju�, swej piersi nie zbli�aj mi m�odej. Naga na mchu opodal si�d�. W ciszy g��bokiej Chc� podziwia� twe biodra - jednako jak boki Cudnie rze�bionej czary. Dopiero dzi� bosk� Widz� pi�kno�� obojga was spojrzeniem trosk� ��dzy niesytej, fal� krwi nie zam�conem. Czemu p�aczesz? Niech smutek nie wstrz�sa twym �onem. Bo narzeka� bym musia�, �e nie umiem wcale �a�owa� mod��w, kt�re-m s�a� w rozpaczy szale, Gdy� ty, na me b�agania zimna i nieczu�a, Gorycz� swej odmowy pogod� m� tru�a, A jam bog�w o ulg� w m�ce prosi� srogiej. I smutnych mod��w moich wys�ucha�y bogi �ask� swoj�, co w dol� niedol� przemienia, Wyzwoliwszy mi� z m�ki ��dzy i pragnienia. ZMARSZCZKA Z dum� na czole, zda si�, z marmuru wyku�em, My�lisz zapewne o mnie z �alem i wyrzutem, �em nie poj�� twych spojrze� i w spotkania rano Min�� ci�, cho� mie� mog�em bez granic oddan�. Widzisz mi� w wyobra�ni, jak nad martw� ksi�g� Schylony, zimnej my�li zbroj� si� pot�g� Lub o p�nocy stoj� na wie�y i w gwiazdy Patrz�cy, ch�odno badam ich w�drowne jazdy, Zbywszy si� wszystkich t�sknot, jak pustych omamie�, Z sercem skrzep�ym, nieczu�ym i twardym jak kamie�. Nie przeczuwasz, �e co dzie�, o wieczornej porze, W przystani cichej patrz� z t�sknot� na morze I my�l�: Oto wiosna przemija ju� druga, Jak na tym w�d zwierciadle dr�a�a srebrna smuga Po statku, co j� uwi�z� kraj�c g�adko�� toni I zostawiaj�c zmarszczk� wodzie i mej skroni. PRZYJACIӣCE Czemu-m ci� dawniej nie zna�, dobra przyjaci�ko, Kt�ra przyj�� ku mnie pragniesz z wiosn� i jask�k� W dom pusty, jak przez d�ugi czas moje �renice? Dosz�a ci� wie��, �em swoich komnat okiennice Zamkn�� i skry� sw�j smutek w ciemno�ci g��biny, Znienawidziwszy swego ogrodu ja�miny, Bzy i r�e, i� tchn�y wci�� w woni zawrotnej, Jak w�wczas, kiedym nie by� po�r�d nich samotny. Czemu-m wpierw nie zna� ciebie, kt�ra pod m� strzech� U�miech niesiesz, a w moj� samotno�� pociech�?... Kiedy w progi me wst�pisz, chwastami zielone, I ujrzysz wszystkie okna szczelnie zas�onione, Za kt�rymi smutnego mnie �nisz z bladym czo�em: Znajdziesz me drzwi otwarte, bo ich nie zamkn��em. Gdy� patrz� przez nie w zmierzchu szarego zamieszce Na r�e porzucone, wi�dn�ce na �cie�ce, R�e, co spad�y w�wczas, od mych b�l�w krwawsze, Z warkoczy odchodz�cej ode mnie na zawsze... NA RUINIE Woda wiedzia�a wi�cej o nas ni� my sami: �e to ostatnia nasza schadzka pod drzewami Wysokimi nad rzek�, kt�ra w wolnym biegu Fal odbija�a nasze postacie na brzegu, Siedz�ce w ostatniego s�o�ca bladym b�ysku Na chwastami obros�ym �wi�tyni zwalisku. W g��bokim bezprzeczuciu s�uchali�my w ciszy Szumu drzew, w kt�rym dusza zadumana s�yszy, Za czym t�skni, jak w chmurach p�yn�cych wysoko Wszystkich kszta�t�w dopatrzy si� marz�ce oko. Lecz woda zna�a przysz�o��, jawi�c nam rozlewne Odbicia nasze, zmienne i chwili niepewne, Zwierciedl�c usta nasze w swej ciemnej g��binie, Z��czone w poca�unku pierwszym - na ruinie, WSPOMNIENIE By�o mi dobrze niegdy� w s�odkiej wsi dalekiej... Jak�e niedawne czasy - a zda si�, �e wieki. Sadyba wiejska czarem staro�ci owiana Jak ksi��ka przez nikogo od lat nie czytana. Pod lip� st� kamienny i �awy z kamienia, Kt�re mchy obrastaj� jak moje wspomnienia. Starych �wierk�w aleje ciemne, w krzy� biegn�ce, W kt�re echami z�ota zakrada si� s�o�ce. Za dworem ch�opskie chaty budowane krzywo, Spracowane jak r�ce i marz�ce �niwo. A na strzesze pan bocian, co pier� dumnie odu�, Postrach graj�cych bagien i opiekun stod�. Dw�r jak �wi�to - w pogod�, przytulny w dnie s�otne., Jak dalekie to wszystko i ju� niepowrotne. T�sknot� serce wzbiera, gdy w zach�d lipcowy Widz� ci�kie, do ob�r wracaj�ce krowy Lub s�ysz� gdzie� w�r�d nocy gwiazdami zasnutej, Jak psy szczekaj� w dali i piej� koguty. HUMORESKA Po d�d�ach jesiennych cudny, z�oty dzie�, Jak gdyby jeszcze z �aski darowany. Zda si�, �e nawet powesela� cie� I w mi�e ciep�o pe�znie spopod �ciany. Okna, papierem i po��k�ym mchem Pozatykane ju� na zim� szczelnie, Raz otworzy�y si� jeszcze przed snem. Dzieci zdoby�y zn�w przedpro�a dzielnie. Wr�ble na rynnach czyni� wielki ruch, Zmylone w swojej rachubie p�r roku. Na widok w s�o�cu zmartwychwsta�ych much Rzuci�y resztki przed stajni� obroku. Drzewa odarte z li�ci, nagie ju�, Zdaj� si� w s�o�cu z zawstydzenia mniejsze, Nie�mia�o patrz� w li�cie spad�e w kurz, Zak�opotane, jakby nietutejsze. A szczyt ko�cielny wznosz�c z�oty krzy�, L�ni�cy wspaniale z�ocistymi smugi, Pn�c si�, w uznaniu za pi�kny dzie�, wzwy�, Zawiesza niebu z�oty krzy� zas�ugi. TWE Z�OTE W�OSY W�osy twe jak p�omienna b�yskawicy grzywa, Jak surm mosi�nych �wietna, weselna muzyka, Jak uroczyste �wi�to bogatego �niwa, Jak w po�udnie lipcowe spieka s�o�ca dzika. W�osy twe: bursztyn, jedwab, ogie� i oliwa, Jesienny niebywa�y przepych pa�dziernika, W zasobnych miodnych ulach praca pszcz� szcz�liwa, Z�ote szale�stwo wina dla ust biesiadnika. W�osy twe: roz�agwiona rozkoszy pochodnia, Koj�ce jako morze, kusz�ce jak zbrodnia... Jak w lesie o zachodzie zab��dzi� w ich z�ocie! I po wirze upoje�, pieszczot zawierusze Zagrzeba� w nich swe usta i upowi� dusz�, Dumn� jak sen zwyci�zcy w zdobytym namiocie! UPOJENIE W�r�d kwiat�w, jak w�r�d dobrych i szcz�liwych my�li, Ol�niony p�l wiosennych z�otym widowiskiem, Wyci�gam r�ce, jakbym chcia� obj�� u�ciskiem Ziemi�, kt�ra si� modrym widnokr�giem kry�li. Wonie kwiat�w sprzysi�g�y si� najs�odszym spiskiem, By dusza ma upi�a si� rozkoszniej ni�li Lotem ptacy, co w niebie b��kitnym zawi�li, S�awi�c rado�� piosennym zachwytu wytryskiem. Porwa�a si�, porwa�a dusza ma w niebiosy, Szybuje, kr��y wirem, szaleje i �piewa, Wielbi�c kwiaty, wiatr