5951

Szczegóły
Tytuł 5951
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

5951 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 5951 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

5951 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

W�adza marze� Z prac Zak�adu Literatury Dawnej Wy�szej Szko�y Pedagogicznej w Bydgoszczy - pami�ci Profesor Stefanii Skwarczy�skiej, Uczonej, kt�ra dostrzega�a dwojak� jedno�� kultury polskiej: w czasie i przestrzeni Antoni Czy� W�adza marze� Studia o wyobra�ni i tekstach SUi Bydgoszcz 1997 Comitet Redakcyjny: rzewodnicz�cy - Eugeniusz Rogalski, sekretarz - Gra�yna Jarzyna, z�onkowie - Maksymilian Grzegorz, W�odzimierz Jastrz�bski, Juliusz undzi��, Andrzej Pr�szy�ski Recenzenci: prof. dr hab. Aleksander Nawarecki dr hab. Krzysztof Obremski Projekt ok�adki i kart tytu�owych: Antoni Czy� Dob�r ilustracji w ksi��ce: Antoni Czy� Ilustracje na ok�adce: - U g�ry: Jacopino del Conte: Ignacy Loyola. Obraz namalowany tu� po �mierci za�o�yciela jezuit�w (31 VII 1556), kt�ry za �ycia nie pozwala� si� portretowa�. - U do�u: Kadr z filmu Satyricon na motywach powie�ci Petro-niusza; re�yseria. Federico Fellini (1969). Matrona rzymska przed bram� domu rozpusty. Redaktor: Gra�yna Jarzyna � Copyright by Antoni Czy� & Wydawnictwo Uczelniane Wy�szej Szko�y Pedagogicznej w Bydgoszczy. 1997 ISBN 83-7096-232-7 Wydanie ksi��ki dofinansowane przez Komitet Bada� Naukowych Sk�ad, �amanie, opracowanie i wydruk na kalce: Ma�gorzata El�anowska (Warszawa), przy wsp�pracy Autora Druk: Zak�ad Poligrafii WSP w Bydgoszczy Wydawnictwo Uczelniane WSP w Bydgoszczy Pozycja: 730 Arkuszy wydawniczych. 28,2 Spis tre�ci Motto...........................................................................................................7 S�owo wst�pne: d�ugie trwanie ...................................................................9 O jedno�ci kultury polskiej. Czas............................................................... 13 I. �redniowiecze: dom poj�� Zdr�w b�d�, Kr�lu anielski - najdawniejsza kol�da polska ...................... 17 Obraz cia�a i mowa uczu� w literaturze naszego �redniowiecza i renesansu...................................................................................37 II. Barok: trudna w�adza wyobra�ni Barok niezniszczalny.................................................................................61 Ol�nienia, obawy i sny. Projekt wyobra�ni barokowej................................71 �Instar Dei"- Sarbiewski o cz�owieku tworz�cym....................................129 Poeta ob��kany. Tasso i inni....................................................................143 Polski barok niesarmacki.........................................................................161 Mort�ska, Dru�bicki i lilie mistyczne. Symbolika ro�lin w prozie polskiej wczesnego baroku....................................................................... 175 Dominik Rudnicki - misjonarz, poeta.......................................................201 III. Romantyzm �z korzeniami" Romantyczny barok, barokowy romantyzm. Prolegomena......................245 Dobra przemoc marze�. S�owacki - barok - egzystencja.......................273 Okno w mrok. Moc przeznaczenia Verdiego w Poznaniu........................293 Verdi-teatr �mierci................................................................................299 IV. Wiek XX: noc i ol�nienia Barokowy rodow�d poezji Mici�skiego....................................................305 Widmo ojca. Gombrowicz - Witkacy - Wojty�a.......................................323 ��ywio� �wiat�a" - tw�rczo�� Wojty�y........................................................351 Herzog -wyobra�nia stwarzaj�ca...........................................................361 Bestie i b�l. Wyobra�nia barokowa a filmy �u�awskiego..........................367 Biedna Rosja. Borys Godunow Andrzeja �u�awskiego............................387 Inna historia: Moliwda Andrzeja �u�awskiego..........................................39i Motto: Paradygmat pami�ci w prozie Andrzeja �u�awskiego: Piekielnicy, Moliwda...................................................................................411 Pok�j saren -zachwycaj�cy film............................................................. 433 V. Warsztat pracy: wok� tekst�w v Inna historia literatury..............................................................................439 W sprawie nowej syntezy literatury dawnej.............................................447 Wok� metod interpretacji liryki dawnej.................,.................................457 Kochanowski - dla nas. Wok� monografii Kwiryny Ziemby ...................467 Wobec z�a trwa nadzieja. Czytaj�c Mari� Janion.....................................483 �Transgresje" - �ywa mowa....................................................................491 O jedno�ci kultury polskiej. Przestrze�....................................................501 Post scriptum..........................................................................................503 Nota bibliograficzna................................................................................ .505 Wykaz ilustracji.......................................................................................509 Indeks os�b. (Zestawi�a Barbara Szcz�sna)............................................513 Jeste� ju� stary ale sny masz m�ode wszystkie rzeki p�yn� do jednego morza wszystkie oczekiwania sp�ywaj� do jednego snu �y� nie trzeba koniecznie ale koniecznie �ni� Anna Kamie�ska: Vivere non est nec�sse Anna Kamie�ska: Milczenia. Krak�w 1979, s. 74 S�owo wst�pne: d�ugie trwanie W roku 1977 miesi�cznik �Poezja" po�wi�ci� osobny zeszyt zagadnieniom baroku. Ten monograficzny numer otrzyma� podtytu�: Barok �ywy1 Zawar� mi�dzy innymi wypowiedzi w ankiecie redakcyjnej, po�wi�conej dorobkowi i �ywotno�ci kultury baroku. Swoje prace publikowali w nim wybitni znawcy epoki, mi�dzy innymi Claude Backvis i Janusz Pelc. Zamie�ci�a sw�j g�os tak�e Jadwiga Soko-�owska. Jej g�os w ca�o�ci zosta� po�wi�cony obecno�ci baroku w wieku XX: jako �ywej a trwa�ej tradycji, kt�ra �wietnie i wielorako naznacza kultur� potomnych. Soko�owska pokaza�a ca�� mnogo�� zjawisk kultury naszego stulecia, jako czerpi�cych z baroku, �zanurzonych" w nim, lub po prostu - znamiennie analogicznych. Uczona zapowiedzia�a tam w�asn� ksi��k�, temu w�a�nie - owej trwa�o�ci baroku dzi� - po�wi�con�, a jakoby we wst�pnej wersji gotow�. Ksi��ka o sztuce i my�li XX wieku wobec barokowej tradycji nie ukaza�a si� jednak a� do dzi�. Szkoda. W roku 1991 Maria Janion wyda�a kolejn� sw� ksi��k�. By� to Projekt krytyki fantazmatycznej, otwarty wprowadzeniem Wolny rynek marze�2. W tym tomie, a tak�e w g�o�nym artykule z tamtych lat Zmierzch paradygmatu, w��czonym potem do nowej ksi��ki Janion �Czy b�dziesz wiedzia�, co prze�y�e�", uczona stawia wyrazist� tez� o sytuacji kultury w Polsce dzi�3. Oto nast�pi� kres �romantycznego systemu' kultury polskiej (tej spu�cizny tyrtejsko-martyrologiczno-mesjanistycznej), kt�ry by� jedynym paradygmatem �ywej kultury polskiej. Osta�a si� wi�c pustka, a wok� narasta przemoc kultury masowej, tego zjawiska, kt�re oddala nas od �ywej i tw�rczej przesz�o�ci. Mo�na wype�ni� pustk� i pokona� przemoc czytaj�c romantyzm na nowo, kszta�tuj�c jego interpretacj� egzystencjaln� i ku temu - w pracach wok� Rousseau czy Goethego albo w nowej (z Mari� �migrodzk� podj�tej) lekturze Kordiana S�owackiego - zmierza sama uczona4 Mo�na te� jednak szuka� innej �ywej tradycji: kultury polskiej przedromantycznej. �Wielka poezja w Polsce" nie trwa �od romantyk�w do dzisiaj" (jak czytam w ksi��ce �Czy b�dziesz wiedzia�, co prze�y�e�"), ale: od Bogurodzicy do dzi�5. Nie ma powodu, a�eby odcina� kawa� historii (niekiedy �wietnej) i oddala� od siebie tradycj� literack� bogat� i �yw�. Pi- 9 S�owo wst�pne: d�ugie trwanie S�owo wst�pne: d�ugie trwanie sa�em o tym w szkicach Republika ducha (tu polemicznie wobec, cenionej przecie� przez mnie, Marii Janion) i Bycie w tekstach dawnych z �warsztatowej", metodologicznej cz�ci mojej ksi��ki �wiat�o i s�owo6. Pisz� te� i tu. W roku 1995 miesi�cznik �Znak" przygotowa� numer po�wi�cony dziedzictwu baroku7. By� to kolejny zeszyt pisma skupiony wok� namys�u nad przesz�o�ci�, jej �ywymi dla potomnych obszarami: nad tradycj�. Po�r�d poprzednich szczeg�lnie by� inspiruj�cy zeszyt o dziedzictwie o�wiecenia8. W numerze obecnym zawarto dzia� opatrzony has�em M�j barok, ukazuj�cy rozmaite rozpoznania epoki. Znalaz� si� w nim m�j szkic Barok niezniszczalny, po�wi�cony mi�dzy innymi �ywotno�ci baroku, jego d�ugiemu trwaniu w wieku XX. D�ugie trwanie idei i form, ci�g�o�� mimo powik�a� i przemian historii stanowi� zasadniczy temat tej ksi��ki. Dawne epoki rzutuj� na wsp�czesno�� i trwaj� w niej osobliwie. Wsp�tworz� tradycj�, przyj�t� �wiadomie i tw�rczo (Edmund Kolarski trafnie rozr�ni� �dziedzictwo", ow� ca�� dost�pn� spu�cizn� przesz�o�ci, i �tradycj�", to, co zosta�o z niej przyj�te i uwewn�trznione)9. Okre�laj� te� nas bez naszej wiedzy i poza do�wiadczeniem: ca�� sieci� mimowolnych pono-wie� i analogii. Tradycja by�aby niezb�dna dla pami�ci historycznej i owej �wiadomo�ci zakorzenionej (co� podobnego projektowa�a Simone Weil), ws�uchanej w przesz�o��10. Ale i umys� wykorzeniony trwa wobec tego, co przesz�e. O �d�ugim trwaniu" pisa� Fernand Braudel, ukazuj�c tak� mo�liwo�� uprawiania historii, kiedy ods�ania�oby si� �szerokie pasma", zmienno��, ale i trwa�o�� zjawisk, jak�� niepro-st� ci�g�o��11. Michel Foucault przestrzega� (odnosz�c to zreszt� do historii idei w uj�ciu Lovejoy'a) przed iluzjami ci�g�o�ci dyskursu12 Je�li jednak bada� to ostro�nie, ogl�daj�c przejawy �d�ugiego trwania" w skupieniu i ch�on�c je niespiesznie, ujawni si� sp�jno�� i logika Braudelowskiego my�lenia, jednego z najbardziej inspiruj�cych w�tk�w humanistyki naszego stulecia. W odniesieniu do historii literatury owe szerokie pasma i d�ugie trwanie, a jak sam to uj��, �spichlerz" (przesz�o�ci dla potomnych) pokaza� Curtius13. Niekoniecznie do niego tu si� odwo�ujemy. W�adza marze� to jest dobra przemoc. Ods�ania moc tw�rcz� osoby i �wietno�� jej �wiat�w: w�asnych, wewn�trznych, niezwyk�ych. Pierwszym spe�nieniem literatury fantazmatycznej, wysnutej z marze� - by� barok. Ta epoka stoi u podstaw wyobra�ni nowo�ytnej. Z niej, tak czy owak (�wiadomie i nie�wiadomie), czerpi� potomni, co ich suwerenno�ci i swoisto�ci nie ogranicza. W�adza marze� umacnia osob�. Pozwala jej pe�niej by�. Ale wyobra�nia barokowa kieruje te� dalej: ku transcendencji. Nie chodzi tu wi�c jedynie o samospe�nienie cz�owieka w kulturze (tw�rcza osobowo�� to jednak nie wszystko), ale te�, dalej, o przekroczenie, transgresj�, dotkni�cie Innego (kamyk�w, przedmiot�w ksi��ek, tekst�w, �wiata, 10 Tradycji. c'a'a ludzkiego tu� obok, Boga jako Innej Osoby). Wyobra�nia barokowa (i dzie�a marze� z niej wysnute) jest skrajna i dzika, lecz - pozaegotyczna. Kultura baroku uczy obcowania. W ka�dym zakresie. �Studia o wyobra�ni i tekstach", jak okre�li�em t� ksi��k� w podtytule, powstawa�y d�ugo i rozmaicie, wpisuj�c si� jednak w ten sam warsztat i okre�lane przez to� samo my�lenie. Od pocz�tku zatem uk�ada�y si� w pewn� ca�o��. Jest ona ca�o�ci� osobliw�, warto przecie� pami�ta� o trze�wych s�owach Barbary Skargi o my�li poszukuj�cej i wykraczaj�cej poza �w�skie ramy"14. O tym, tak�e o metodologicznych pragnieniach i z�udzeniach pozytywizmu", pisa�em we wst�pie do ksi��ki �wiat�o i s�owo; nie powtarzam tego ju�15. Owa ca�o��, kt�r� jest w ko�cu W�adza marze�, obejmuje studia, rozprawy i szkice, a tak�e sproblematyzowane i jak szkice uj�te - a niezb�dne tu - recenzje. S� to nadal - jak ksi��ki Ja i B�g. Poezja metafizyczna p�nego baroku (Wroc�aw 1988) i �wiat�o i s�owo - dociekania z pogranicza historii literatury i historii idei, otwarte na lekcj� hermeneutyki. Takie badania mog�, powinny zg��bia� �wiat form, rozpozna� tworzywo dzie�. Dobr� tu inspiracj� jest analiza strukturalna, tak�e poetyka i genologia historyczna16. Badania te jednak winny otwiera� si� dalej, ku interpretacjom (wielu, r�nym, zawsze nieostatecznym), tak�e w stron� interpretacji egzystencjalnej. B�dzie w�wczas mo�na dostrzec w dziele cz�owieka, t� �egzystuj�c� transcendencj�", jak zapisa� Martin Heidegger (sam podobnie postrzegaj�cy liryk� H�lderlina)17. Ksi��ka dope�ni�a si� w Zak�adzie Literatury Dawnej Wy�szej Szko�y Pedagogicznej w Bydgoszczy. Moi wsp�pracownicy - dr Janusz K. Goli�ski, Beata Cieszy�ska, Aleksandra Norkowska - dzia�ali w tej mierze mobilizuj�co. Warszawa - Bydgoszcz, lipiec 1996 - kw�e�ierV 1. �Poezja" (Warszawa) 1977, nr 5-6. 2. Maria Janion: Projekt krytyki fantazmatycznej. Szkice o egzystencjach ludzi i duch�w. Warszawa 1991. 3 Maria Janion: Zmierzch paradygmatu. W: �Czy b�dziesz wiedzia�, co prze�y�e�". Warszawa 1996, s. 5-23. 4. Por. Maria Janion: Kr�lestwo i wygnanie. �Ogr�d" (Warszawa) 1993, nr 1-4 (13-16) (tekst po�r�d ca�ego zespo�u g�os�w o Rousseau, z seminarium Romantyzm i egzy-stencja); ta�: Wobec ko�ca wieku. W: �Czy b�dziesz wiedzia�, co prze�y�e�", op. c/f., s. 39-52 (tekst wyk�adu wyg�oszonego przez autork� 20 X 1994 na Uniwersytecie Gda�skim 11 S�owo wst�pne: d�ugie trwanie podczas uroczysto�ci nadania jej tytu�u doktora honoris causa); ta�, Maria �migrodzka: Romantyczne tematy egzystencji. W zbiorze: Wasze pojedynki o romantyzm. Red.: Marek Bie�czyk, Dorota Siwicka. Warszawa 1995, s. 9-24. 5. �Czy b�dziesz wiedzia�, co prze�y�e�", op. c/Y., s. 103. 6. Antoni Czy�: �wiat�o i s�owo. Egzystencjalne czytanie tekst�w dawnych. Warszawa 1995, s. 341-356 i 389-402 7. �Znak" (Krak�w) 1995, nr 7 (482). l w tej ksi��ce. 8. �Znak" 1992. nr 12 (451) 9. Zob.: Edmund Kotarski: Literatura staropolska: wy��cznie dziedzictwo czy tak�e tradycja? W: Dziedzictwo i tradycja. Szkice o literaturze staropolskiej. Gda�sk 1990, s. 5-24. 10. Por.: Simone Weil: �wiadomo�� nadprzyrodzona. Wyb�r my�li. T�um. Aleksandra Ol�dzka-Frybesowa. Wyd. 2. Warszawa 1986, s. 158-163. 11. Fernand Braudel: Historia i nauki spo�eczne: d�ugie trwanie. W: Historia i trwanie. T�um. Bronis�aw Geremek. Warszawa 1971, s. 46-86. 12. Michel Foucault: Archeologia wiedzy. T�um. Andrzej Siemek. Warszawa 1977, rozdzia�: Archeologia a historia idei, s. 168-173. 13. Por.: Ernst Robert Curtius: Topika. W zbiorze: Studia z teorii literatury. Archiwum przek�ad�w �Pami�tnika Literackiego". Tom l. Opra�. Micha� G�owi�ski i Henryk Mar-kiewicz. Wroc�aw 1977, s. 124. Zob. te� wreszcie polsk� edycj� jego ksi��ki: Literatura europejska i �aci�skie �redniowiecze. T�um. Andrzej Borowski. Warszawa 1997. 14. Barbara Skarga: Granice historyczno�ci. Warszawa 1989, s. 27-28. 15. Por.: Antoni Czy�: �wiat�o i s�owo, op. c/f., s. V. 16. Przywo�uj� trzy inspiruj�ce ksi��ki: Teresa Kostkiewiczowa: Horyzonty wyobra�ni. O j�zyku poezji czas�w o�wiecenia. Warszawa 1984; Janina Abramowska: Powt�rzenia i wybory. Studia z tematologii i poetyki historycznej. Pozna� 1995; Teresa Micha�owska: Poetyka i poezja. Studia i szkice staropolskie. Warszawa 1982. 17. Martin Heidegger: Znaki drogi. T�umacze r�ni. Warszawa 1995, s. 65; ten�e: H�lderlin i istota poezji. W antologii: Teoria bada� literackich za granic�. Opra�. Stefania Skwarczy�ska. Krak�w 1965-1986, tom II, cz�� 2, s. 185-199. O jedno�ci kultury polskiej. Czas T� ksi��k� okalaj� dwa wiersze Anny Kamie�skiej. Czytam je tu po swojemu. Motto m�wi o w�adzy marze�, a posf scriptum - o dwoisto�ci, duchowo�ci �wiata. Pomi�dzy dwoma g�osami ulubionej mojej poetki kryje si� owa ca�o�� �studi�w o wyobra�ni i tekstach", okre�lona ju� w St�wie wst�pnym jako otwarta na �d�ugie trwanie". W�adza marze� buduje dom poj��, ocala nas i zakorzenia. Ksi��ka ta skupia si� zatem zw�aszcza wok� epoki baroku i jej ponowie� w wieku XX, zg��bia wyobra�ni� barokow� - ale rozpatruje si� tu kreacyjn� moc literatury jeszcze od �redniowiecza a z zachowaniem ci�g�o�ci obrazu, bo tak�e w XIX stuleciu. Wsz�dzie tam si� ujawni si�a s�owa, kt�r� z finezyjn� ironi� ods�oni�a Kazimiera I��akowi-cz�wna w uroczej, przekornej gaw�dzie Dlaczego nie lubi� ksi��ek, przywo�anej cz�stkowo na progu pi�tej, metodologicznej cz�ci tej ksi��ki1. Maria Kuncewiczowa pisa�a w drugiej cz�ci swego tryptyku autobiograficznego, w Naturze, o �sztuce" jako �fantomie" wysnutym �z mi�sa i krwi"; pisa�a te� o �wsp�lnym mieszkaniu umar�ych z �ywymi"2. Warto przywo�a� tutaj to my�lenie. Jest ono nieodleg�e od mojego. Ksi��ka ta jednak rozpatruje i unaocznia przede wszystkim kultur� polsk�, bo na jej tle i z my�l� o niej podejmowane zostaj� kolejne tematy. M�wi o jedno�ci kultury polskiej Jest to jedno�� w czasie. W�adza marze� okre�la ju� poezj� �redniowieczn� i trwa do dzi�. Umarli obcuj� z �ywymi. Pomimo przemian zachowana zostaje �ywotno�� i ci�g�o�� tradycji �Poezja polska posiada ci�g�� tradycj� od czas�w renesansu" - stwierdzi� Donald Davie w przedmowie do wydanej przez Uniwersytet �l�ski w Katowicach dwuj�zycznej edycji Tren�w Jana Kochanowskiego, zawieraj�cej ich przek�ad angielski dokonany przez Adama Czerniawskiego a opracowanej przez Piotra Wilczka. Dodajmy: owa ci�g�o�� tradycji trwa od �redniowiecza. Od pocz�tk�w. Opowiada o niej ta ksi��ka. 13 1. Kazimiera It�akowicz�wna: Dlaczego nie lubi� ksi��ek. W: Niewczesne wynurzenia. Warszawa 1958, s. 230-241. 2. Maria Kuncewiczowa: Natura. Warszawa 1975, s. 7 i 247. 3. Jan Kochanowski: Treny. T�um. Adam Czerniawski. Przedmowa: Donald Davie. Opracowanie i komentarz: Piotr Wilczek. [Edycja dwuj�zyczna: tekst po polsku i angielsku]. Katowice 1996, s. 12. Ksi��k� t�, wydan� w lipcu 1996, udost�pni� mi uprzejmie dr Piotr Wilczek. I. �redniowiecze: dom poj�� Ty� za jiste B�g skryty, W �wi�te czyste cia�o wlity - najdawniejsza kol�da polska Zdr�w b�d�, Kr�lu anielski -najdawniejsza kol�da polska 1.Zdziwienia ''��'�'�' " '" �� '<*��:�����:.'�"��.�'� �;,: ����.� ;v, �.-:�:��:�, Najdawniejsza kol�da polska zdumiewa dojrza�o�ci� my�li i pow�ci�gliwym bogactwem. W najstarszym z zachowanych przekaz�w brzmi tak: Zdr�w b�d�, Kr�lu anielski, ,.��� <: :.'-..... : -i K nam na �wiat w ciele przysz�y, ... ,.: - , ; ; .�.�..,-:,<,> Ty� za jiste B�g skryty, W �wi�te czyste cia�o wlity. Zdr�w b�d�. Stworzycielu wszego stworzenia! Narodzi� si� w ucirpienia Przez swego ludu zawinienie. Zdr�w b�d�, Panie, od Panny ' Jen� si� narodzi� za nie. Zdr�w b�d�, Jezu Kryste Kr�lu! , . . Racz przyj�ci nasze chwa��. Racz daci dobre skonanie Prze Twej Matki zas�u�enie, Abychom Ci� w�dy chwalili, ! � Z Tob� wiecznie kr�lowali. Amen1. 17 �redniowiecze: dom poj�� �Kol�dy, kt�re za Mickiewiczem zaliczamy do poezji pochodzenia ludowego, razem z t� poezj� tworz� anonimowe, w przewa�aj�cej mierze, utwory literackie" - napisa� Juliusz Nowak-D�u�ewski we wst�pie do edycji krytycznej dawnych kol�d polskich2. W owo �ludowe" pod�o�e najstarszej polskiej kol�dy wypada jednak w�tpi�. Polemiki tak�e wymaga inna teza uczonego: o ub�stwie dawnych kol�d, ilo�ciowym i artystycznym. Ani bowiem nie by�aby ta tw�rczo�� uboga i sk�pa (a wydanie krytyczne wymownie temu przeczy), ani te� nie ujawnia jakich� u�omno�ci. Przeciwnie, bywa �wietna. Warto wreszcie pospiera� si� z uczonym, kt�ry szuka�by z uporem �polskich kol�d oryginalnych", owych �w�a�nie samorodnych, ludowego, �akowskiego pochodzenia". W odniesieniu do �redniowiecznej literatury takie pragnienia i poszukiwania nie maj� racji bytu. Ca�a bowiem kultura �redniowieczna ods�ania duchow� wsp�lnot� Europy �wczesnej. Zapo�yczenia, przek�ady i trawestacje nie �wiadcz� wtedy o ub�stwie i niesamo-dzielno�ci kultury lokalnej, ale - przeciwnie - dowodz�, jak bardzo pozostaje ona otwarta na wsp�lnot� my�li i tekst�w. Pierwsza polska kol�da ma czeski wz�r i w takiej wsp�lnocie w obr�bie �redniowiecznego universum wymownie pozostaje. Ale nabiera nowych znacze�, kiedy trwa i kr��y po�r�d kultury polskiej. Jest niezwyk�a. Kol�dy bowiem, jako pie�ni o Bo�ym Narodzeniu, powstawa�y �na gruncie publicznych widowisk religijnych", zwi�zanych z duszpasterstwem franciszkan�w i, zw�aszcza, bernardyn�w3. Bernardyni �przyczynili si� [...] znacznie do rozwoju polskich kol�d i jase�ek"4. Szopki i jase�ka, widowiska po�wi�cone Narodzinom Pa�skim - obfitowa�y w pie�ni kol�dowe, przejrzyste, proste, rzewne i epicko uj�te jako unaocznienie, malowanie �wi�tej historii. Taka jest kol�da Witaj�e, Dzieci� rozkoszne z r�kopi�miennego kancjona�u o rodowodzie franciszka�skim, znajduj�cego si� w Bibliotece Czartoryskich: Witaj�e, Dzieci� rozkoszne . v/ Nabo�nem wszy�kim pocieszne, . ; Dzi� dnia Twego narodzenia Dla naszego pocieszenia. 18 �Zdr�w b�d�, Kr�lu anielski"- najdawniejsza kol�da polska Jezusku, dzisia Ci� witam l Tobie nabo�nie �piewam, Przed Tob� pokornie kl�kam, ' f. Jako Bogu chwa�� dawam. , Kl�cz� u ��ka Twojego, , �.,�-.�--.�,:'.. , . , ��/.. Q;.?.v; Widz� Ci� tak ubogiego: , .- ,.� ...,'.',., , Le�ysz nagi, rzewno p�aczesz, Masz Matk� przed sob� kl�cz�c5. ~' Obrazy przejrzyste i jasne: ma�y Jezus p�acz�cy, Maria Panna, osio� i w� - wsp�tworz� pie�� uj�t� jako opowie�� i modlitwa. W tej i w innych pie�niach malowane jest Dzieci�tko, a czu�y opis pozwala Je lepiej widzie� i pojmowa�, czystym sercem si� modli�. Kol�dy franciszka�skie odwo�ywa�y si� do uczu�, ujawnia�y i kszta�towa�y prze�ycia. Uczy�y rado�ci i wypowiada�y �wesele duszne" (jak czytamy w kancjonale), ukazywa�y duchowe, wewn�trzne szcz�cie. M�wi�y o prze�ywaniu Narodzenia i obcowaniu z male�kim Zbawicielem. By�y z ducha dzieci�cej i ufnej, prostej i �naiwnej", cho� i wstrz�saj�co g��bokiej wiary samego �w. Franciszka z Asy�u. Pierwsza kol�da jest inna i ju� tym zdumiewa. Nie opowiada i nie maluje, nie kszta�tuje wiary czu�ej. Pr�buje przenikn�� tajemnic� tych Narodzin i rozpozna� znaczenie Ofiary Chrystusa. Ods�ania pewn� ca�o�� poj��, jak j� na progu poezji polskiej ods�ania Bogurodzica6. Jest kol�d� nie tyle widowiskow� (wysnut� z jase�ek) i rzewn� (jak mowa uczu�), ile najg��biej teologiczn�. Pe�na powagi i namys�u wok� Narodzin - staje si� medytacj� nad tym wszystkim, co okre�la wiar� chrze�cija�sk� i ludzkie �ycie, przez t� wiar� kszta�towane. Ma trzy przekazy. 2. Przekazy By�o zapewne tych przekaz�w wi�cej, ale znamy jedynie trzy r�kopi�mienne wersje najdawniejszej kol�dy polskiej. �".�� �redniowiecze: dom poj�� Przekaz pierwszy zosta� opisany przez Aleksandra Brucknera. By� to r�kopis Biblioteki Publicznej w Petersburgu (sygn. Lat. l, fol. 171), dok�d trafi� z warszawskiej Biblioteki Za�uskich. Znajdowa� si� przedtem w bibliotece wikariuszy wi�lickich7. Na kartach 109-258 r�kopisu zosta�y zapisane kazania �aci�skie Jana Sczekny, nadwornego kapelana i spowiednika kr�lowej Jadwigi. Na karcie 118, w obr�bie kazania o Bo�ym Narodzeniu z roku 1424, znalaz� si� tekst polskiej kol�dy, kt�ry przywo�a�em na wst�pie. Wed�ug tego r�kopisu, ale za odpisem (w formie transliteracji) Brucknera, poda�a tekst edycja krytyczna Kol�d polskich. Nikt p�niej samego r�kopisu nie bada�: nie mia�em do niego dost�pu. Przekaz drugi tak�e doczeka� si� opisu Brucknera, kt�ry poda� transliteracj� zawartej tam kol�dy. By� to manuskrypt Biblioteki Publicznej w Petersburgu (sygn. Lat. l, fol. 497); obecnie znajduje si� w Polsce - ma go Biblioteka Narodowa w Warszawie (gdzie otrzyma� sygnatur� IV. 3021). Korzysta�em z mikrofilmu Biblioteki Narodowej (mf. 228). R�kopis pochodzi z XV wieku i zawiera zbi�r kaza� Piotra z Mi�os�awia, cenionego kaznodziei. Na karcie 29, w toku kazania na Bo�e Narodzenie, zosta�a zapisana kol�da polska. Tekst jest nieco odmienny: ,. v ,, ,.., , ;, Zdr�w b�d�, Kr�lu anielski, *! '�"'""' K nam na wiec w ciele przysz�y, ;j;i � Ty� za jiste B�g skryty, ' i::^:! :;; >'. '���::'�<'., �.�< W �wi�te czyste cia�o wlity. -.* -�. ;,-.u;'?��.,�.�.' -��..'��.../.,v. ;� -. -��. -.� -. Zdr�w b�d�, Stworzycielu wszego stworzenia! Narodzi) si� w cirpienie : Prze swego luda zaszczy[ce]nie. �<.�".��.�>��' " - Zdr�w b�d�, Panie, od Panny ,�.,,,� : � Rajskie je� narodzi� si�. '";''"'! i Zdr�w b�d�, Jezu Kryste Kr�lu! Racz przyj�ci nasze chwa�y, ":i Racz nam dobre lato daci, Mir i pok�j zjednaci. ____________�Zdr�w b�d�, Kr�lu anielski" - najdawniejsza kol�da polska Racz nam daci dobre skonanie Prze Twej Matki zas�u�enie, Abychom Ci� zaw�dy chwalili A z Tob� wiecznie krolewali. Amen8. � o T� drug� redakcj� kol�dy poda�a w transkrypcji Chrestomatia staropolska Wies�awa Wydry i Wojciecha Rzepki. Przekaz trzeci r�wnie� opisa� Bruckner. By� to r�kopis Biblioteki Pu blicznej w Petersburgu (sygn. Lat. l, fol. 222), najp�niejszy przekaz kole-, dy. Tekst znowu� zmieni� si�: -, , .-..�,. Zdr�w b�d�, Kr�lu anielski, K nam w ciele naszym przysz�y, Ty� za jiste B�g skryty, ,; W �wi�te czyste cia�o wlity. ' Zdr�w b�d�, Stworzycielu wszego stworzenia, , ,� .... , .... Kt�ry� si� narodzi� na cirpienie Prze swego luda zaszczycenie. Zdr�w b�d�, Panie, od Panny , , , , ;Al Na ten �wiat nam dany, ? , .,, Od ojc�w �wi�tych z dawnych czas�w po��dany. Zdr�w b�d�, Jezu Kryste Kr�lu mi�y, A potwierd� dzisia tako we mnie wszytki si�y, ; ; Jako bych dzisia Tobie m�g� wdzi�cznie s�u�y�, , >: tJ s,< f ! A� Tob� potym na wiek wiekom kr�lowa�. Amen9. Trzeci r�kopis zawiera, jak i drugi, kazania Piotra z Mi�os�awia; kol�d� wpisano w obr�bie kazania o Bo�ym Narodzeniu. Proweniencja przekaz�w drugiego i trzeciego jest to�sama: oba r�kopisy ze zbiorem �aci�skich kaza� Piotra z Mi�os�awia sporz�dzono w scriptorium opactwa benedyktyn�w �wi�tego Krzy�a na �ysej G�rze. 21 20 �redniowiecze: dom poj�� i 3. Konteksty t Dla znaczenia i warto�ci najdawniejszej kol�dy polskiej dzieje trzech jej przekaz�w i ich konteksty s� najzupe�niej zasadnicze. Po raz pierwszy tekst pojawi� si� po�r�d kaza� Jana Sczekny. Jest to wa�na posta� polskiego �redniowiecza. Jan Sczekna (w�a�ciwie Jan �tekna, czasem pisany po polsku jako Szczekn�) urodzi� si� oko�o roku 1355, a zmar� w 1407. By� Czechem10. Pochodzi� ze szlachty. Zwi�zany by� pocz�tkowo z kr�giem Kaplicy Betlejemskiej w Pradze. Potem studiowa� na praskim Uniwersytecie Karola, gdzie osi�gn�� stopie� baka�arza i zosta� magistrem sztuk wyzwolonych. Najp�niej w roku 1390 wst�pi� do zakonu cysters�w. Pi�� lat p�niej uda� si� w drog� do Polski. �Do Krakowa przyby� Jan Sczekna w glorii kaznodziei wielkiego formatu"11. Dawny nauczyciel Jana Husa (kt�rego p�niej pot�pi�), cysters, orator i my�liciel - jest bowiem �ywym ogniwem pomi�dzy czeskim a polskim �yciem duchowym tamtego czasu. Takich wi�zi by�o wi�cej. Uniwersytet Karola w Pradze, zorganizowany na wz�r Uniwersytetu Paryskiego, �by� niezwykle ciekawym o�rodkiem p�no�redniowiecznej my�li filozoficznej, religijnej i naukowej"12. Oddzia�ywanie jego �rodowiska i os�b bezpo�rednio z nim zwi�zanych na Akademi� Krakowsk�, o kt�rej odnowienie zabiega�a kr�lowa Jadwiga, wydaje si� znaczne. Najwybitniejsz� postaci� w tym kr�gu by� teolog Mateusz z Krakowa, wykszta�cony w Pradze, a potem wyk�adowca tam�e oraz w Heidelbergu i, mo�e, w Krakowie. Ale takich wybitnych postaci znamy wiele. Sczekna nale�a� do wsp�organizator�w odnowionego Uniwersytetu Krakowskiego (wsp�tworzy� wydzia� teologiczny, gdzie oko�o roku 1402 uzyska� doktorat), obok takich os�b, jak Stanis�aw ze Skarbimierza i biskup krakowski Piotr Wysz, p�niejszy wielki kanclerz tej uczelni13. Do swoistych cech klimatu umys�owego uczelni praskiej Juliusz Doma�ski zaliczy� �odm�wienie pewno�ci spekulacji filozoficznej i przyznanie jej wierze"14. Oznacza�o to os�abienie autorytetu Arystotelesa. Oznacza�o te� otwarcie na r�ne nurty �redniowiecznego neoplatonizmu. W�a- 22 ____________�Zdr�w b�d�, Kr�lu anielski"- najdawniejsza kol�da polska dys�aw Se�ko pisze o �dominuj�cym wp�ywie �w. Augustyna na ca�e �redniowiecze" i dowodzi oddzia�ywania chrze�cija�skiego platonizmu tak�e na my�l scholastyczn�15. Praski o�rodek akademicki ujawnia takie oddzia�ywanie my�li neoplato�skiej. Dotyczy to r�wnie� ca�ej praskiej szko�y duchowo�ci, znamiennie synkretycznej i otwartej na rozmaite obszary dziedzictwa. Nale�y do tej uznanej i o�ywianej tradycji duchowo�� benedykty�ska i cysterska, jej nurt mistyczny, wpisany w my�lenie symboliczne i neo-plato�sk� gleb�. Nie tylko w wieku XII bowiem kultura �redniowieczna odnawia�a tw�rczo - co u nas w odniesieniu do Drzwi gnie�nie�skich przedstawi� Lech Kalinowski - przesz�o�� my�li plato�skiej (tak�e tej z kr�gu Pseudo-Dionizego Areopagity)16. Dzia�o si� to r�wnie� i p�niej, a zawsze oznacza�o szczeg�lne uwra�liwienie my�licieli �wczesnych na pytanie o tajemnic�, o j�zyk i jego moc poznawcz� (oraz o zdolno�� wyra�ania akt�w poznawczych). By�a to wra�liwo�� na symbol i na spu�cizn� teologii apo-fatycznej17. A najog�lniej - wra�liwo�� na Boga pojmowanego ontycznie, otwarcie na Tajemnic� Istnienia. Uczy�a tego tak�e duchowo�� cysterska, w tym teologia mistyczna �w. Bernarda z Clairvaux, wielka synteza my�li Augustyna i Pseudo-Dionizego, tradycji �aci�skiej i greckiej (jak to zwi�le ujmuje Etienne Gilson18). Umberto Eco przypomnia�, �e ��wi�ty Augustyn jest pierwszym autorem, kt�ry [...] buduje teori� znaku"19. Jednak�e wola, gotowo�� i zdolno�� kszta�towania i rozumienia, budowania i czytania symboli stanowi� znamienn� cech� wszystkich tych my�licieli �redniowiecza, kt�rzy otwieraj� si� na wielog�osow� spu�cizn� neoplato�sk�. Znamienne to jest i w o�rodku praskim. Szko�a praska wywar�a szczeg�lny wp�yw na my�l teologiczn� Akademii Krakowskiej w XV wieku. Jednym z jego przejaw�w jest metoda eg-zegetyczna w obja�nianiu ksi�g biblijnych i rozwijana potem �teologia mi�o�ci [teologia affectiva]"2�. Po�r�d jej przedstawicieli znalaz� si� Jan Sczekna. Teologi� t� mniej zajmowa�y zagadnienia dogmatyczne jako takie, a bardziej - zwi�zek wiary z do�wiadczeniem osoby, z ludzkim �yciem, chrze�cija�stwo wi�c (mo�na to dzi� nazwa�) poj�te egzystencjalnie. 23 �redniowiecze: dom poj�� Sczekna odegra� znaczn� rol� na dworze kr�lowej Jadwigi. Pisze o tym Mieczys�aw G�barowicz w znakomitej monografii o Psa�terzu floria�skim2^. By� cenionym kaznodziej�. Ujawnia� bogat� i dojrza�� formacj� wewn�trzn�. W odnalezionych niedawno kazaniach por�wna� poszukiwanie Chrystusa przez spragnionego Jego obecno�ci cz�owieka do gromadzenia wiedzy przez mag�w chaldejskich22. �ycie chrze�cija�skie staje si� tak drog� do�wiadcze� wewn�trznych i �cie�k� wtajemnicze�, a sama wiara pojmowana jest tak�e jako osobliwa wiedza hermetyczna. W innym miejscu m�wi Sczekna o kazaniu jako pouczaj�cej wypowiedzi pobo�nej, kt�rej przypisuje du�e, wi�ksze ani�eli liturgii, znaczenie. Lepiej s�ucha� kazania ni� mszy - dowodzi Sczekna23. Liturgi� eucharystyczn� sprawowano po �acinie, tekst liturgiczny nie by� zatem zrozumia�y dla og�u wiernych. Sczekna podkre�la to z brutaln� szczero�ci�. Mniej �wiadomie, jego zdaniem, uczestniczy si� w obrz�dzie eucharystycznym, z kaza� wys�uchanych w j�zyku rodzimym p�ynie nato-miast korzy�� pe�na. Trzydzie�ci mszy �wi�tych niepojmowalnych nie da tyle, ile jedno wys�uchane kazanie - wo�a Sczekna ryzykownie wprost i nie m�wi�c o mocy Eucharystii jako sakramentu, bo zawsze troszcz�c si�, aby wiar� w Chrystusa przyjmowano �wiadomie i dojrzale24. Homiletyka ma w �redniowieczu wielkie znaczenie, a wobec j�zyka �aci�skiego w liturgii kazanie w j�zyku ojczystym nabiera mocy szczeg�lnej, znamiennie hermeneutycznej: pozwala lepiej rozumie� wiar�. W praktyce nie zawsze wierni mogli podczas mszy wys�ucha� kazania. Cz�sto kap�an nie umia�by go wyg�osi�: albo nie znaj�c mowy lokalnej, albo bezradny wobec z�o�ono�ci tematu. Kazania wyg�aszano zw�aszcza w o�rodkach uniwersyteckich. Zofia Koz�owska-Budkowa wyr�nia trzy grupy takich kaza�. S� to: - kazania uniwersyteckie wyg�aszane na mszach akademickich; - collationes wieczorne w kolegiach; - kazania i mowy g�oszone podczas wewn�trznych uroczysto�� Uniwersytetu25. ��� '";;*^'-':': "s.�"f.�><.<��..-.�; -.����,�:.� _______�Zdr�w b�d�, Kr�lu anielski" - najdawniejsza kol�da polska Zachowany materia� r�kopi�mienny grupuje zatem teksty r�ne, l jedynie pierwsza grupa kaza� bezpo�rednio si� wi��e z liturgi�. Pozosta�e przedstawiano jako wypowiedzi samodzielne i suwerenne. Z tych kr�g�w -uniwersyteckich - sztuka oratorska promieniowa�a dalej. �Podstawowym warunkiem g�oszenia kaza� przez kler parafialny by�o posiadanie r�kopisu z kolekcj� kaza�"26. Kazania spisywano zwykle po �acinie i nie przypadkiem znamy zaledwie dwa zbiory pisane po polsku (Kazania �wi�tokrzyskie i Kazania gnie�nie�skie). Ale - dowodzi Zenon Klemensiewicz w swej /-//sfor/7 j�zyka polskiego - �w XIV i XV wieku przybywa [...] �wiadectw, �e kazania spisane po �acinie wyg�aszano po polsku"27. Znakiem tego s� liczne glosy polskie i notowane na marginesach kaza� �aci�skich s�owniczki. Wszystko to coraz lepiej t�umaczy, sk�d wzi�a si� kol�da w j�zyku polskim po�r�d kaza� �aci�skich Jana Sczekny. Czy odnaleziony przez Brucknera kodeks by� to jego autograf? Raczej nie, skoro tam podano dat� 1424 (Sczekna zmar� w roku 1407!). Z pewno�ci� r�kopis ten by� przedtem w bibliotece wikariuszy wi�lickich. M�g� wi�c stanowi� kopi� - odpis kaza� s�ynnego mistrza i spowiednika kr�lowej, wykorzystany w pracy duszpasterskiej w Wi�licy. Czy polska kol�da znalaz�a si� ju� w pierwotnym tek�cie kazania autorstwa Sczekny? Trudno ustali� na pewno. Kol�da nie jest bowiem - w dos�ownym rozumieniu - oryginalna. Powsta�a jako przek�ad czeskiej kol�dy Zdraw bud' krali andelsky, co ustali� Stanis�aw Dobrzycki28. Zawiera bohemizmy. Kto j� zapisa� po polsku (czy z pami�ci?...)? Jan Sczekna? Wydawa�oby si�, �e tak, skoro by� Czechem... Analiza j�zykowa jednak najstarszego przekazu wykazuje, �e w wersie 9 t�umacz nie rozumia� czeskiego orygina�u i zdanie �Jen� jako dnes wsta� z mrtwych za ny" (�za ny", czyli �za nas") przet�umaczy� jako �Jen� si� narodzi� za nie" (w odniesieniu do �ludzkiego zawinienia" z wersu 7). Ma�o prawdopodobne, aby Sczekna nie rozumia� kol�dy w swoim j�zyku ojczystym29. Raczej wi�c nie zrozumia� kto�, kogo - mo�e - prosi� kaznodzieja o dokonanie przek�adu. Czy swoje kazanie wyg�asza� Sczekna po polsku? Je�li w nim zawar� polski tekst kol�dy, to chyba tak. Czy ksi�a wi�liccy wyg�aszali to po polsku? Tu jest odpowied� oczywista: z pewno�ci� tak. 25 �redniowiecze: dom poj�� Drugi i trzeci przekaz kol�dy pochodz� ze scriptorium benedyktyn�w na �ysej G�rze. Klasztor �wi�tego Krzy�a by� w p�nym �redniowieczu wybitnym i �ywym o�rodkiem kultury umys�owej, literackiej i artystycznej w Polsce. Sta�o si� tak z powod�w oczywistych. Benedyktyni �ysog�r-scy mieli relikwi� Krzy�a �wi�tego. Zmienia�o to pierwotnie �ci�le kontemplacyjny charakter monastycznego o�rodka. Ju� na pocz�tku XIV wieku uformowa� si� w opactwie �o�rodek p�tniczy o zasi�gu og�lnokrajowym"30. Zw�aszcza w wieku XV pielgrzymowano na �ys� G�r� powszechnie. �Zaspokojeniu potrzeb cia�a p�tnik�w s�u�y�y rozlokowane na szczycie i u podn�y �ysej G�ry karczmy z wyszynkiem piwa i wina oraz �a�nia w Nowej S�upi" - pisze historyk31. Poza piwem i �a�ni� czeka�a jednak raczej strawa duchowa. Klasztor �ysog�rski t�tni� �yciem. W jego scriptorium powsta�y przynajmniej dwa - te zachowa�y si� do dzi� - odpisy Revelationes �w. Brygidy Szwedzkiej. To wybitne dzie�o mistyczne mia�o u schy�ku �redniowiecza znaczenie ogromne, wa�ne nie tylko dla wewn�trznej reformy Ko�cio�a, ale i wprost -dla prze�ywania wiary. Revelationes wp�yn�y zasadniczo na zmian� ikonografii Bo�ego Narodzenia. Do tej pory malowano Matk� Bosk� le��c� z Dzieci�tkiem, jak po�o�nic�. Jednak Brygida rozmawia�a w wizji mistycznej z Matk� Bosk�, a Ta opowiedzia�a, �e urodzi�a Chrystusa bez b�lu i w rado�ci. Zapisa�y to Revelationes. Wcze�niejsza tradycja - syryjska i bizantyjska - m�wi�a o narodzinach w cierpieniu. Od czasu Brygidy maluje si� Bo�e Narodzenie na spos�b mistyczny, jako Adoracj� Dzieci�tka: Maria kl�czy przed Nim w modlitewnym zachwycie32. Klasztor �ysog�rski wpisuje si� w t� now� tradycj�. Ojcowie �wi�tokrzyscy prowadzili o�ywion� dzia�alno�� kaznodziejsk�. Pierwszym jej �ladem by�yby Kazania �wi�tokrzyskie, co do kt�rych -wedle najnowszej hipotezy - istniej� przes�anki, aby je odebra� bo�ogrob-com z Miechowa i przypisa� opactwu benedyktyn�w na �ysej G�rze33. Wybitnym kaznodziej� by� przeor Andrzej ze S�upi. Utrzymywano te� sta�e wi�zi z krakowskim - uniwersyteckim i kr�lewskim - o�rodkiem duszpasterskim i homiletycznym. _____________�Zdr�w b�d�, Kr�lu anielski" - najdawniejsza kol�da polska Klasztor zaistnia� pe�niej w literaturze. Z tym kr�giem nale�y ��czy� s�ynne pie�ni �ysog�rskie, wyodr�bniony i wybitny cykl pie�ni religijnych z XV wieku, wydany przez Miko�aja Bobowskiego34. �Polskie modlitwy i pie�ni" znajduj� si� w kodeksach sporz�dzonych r�k� Andrzeja ze S�upi35. On te�, Andrzej ze S�upi, zapisa� sekwencj� Pos�uchajcie, bracia mi�a..., jedno z arcydzie� poezji �redniowiecznej, stanowi�c� zapewne szcz�tek dramatu liturgicznego36. Widowiska pasyjne z pewno�ci� by�y odgrywane na �ysej G�rze. Znana jest te� tw�rczo�� muzyczna mnich�w �wi�tokrzyskich. Misyjny charakter �ysog�rskiego duszpasterstwa t�umaczy jego aktywno�� kaznodziejsk� i - otwarcie na j�zyk rodzimy, polski. Na tym tle nie dziwi� dwa kodeksy zawieraj�ce kazania Piotra z Mi�os�awia, spisane na �ysej G�rze. Piotr z Mi�os�awia, franciszkanin, by� kaznodziej� znanym i uznanym w XV stuleciu. Jego kazania ch�tnie przepisywano dla cel�w duszpasterskich. Bruckner, kt�ry podkre�la �prosty, ludowy ton tych kaza�", pozna� a� siedem odpis�w37. Znamienne, �e nie natrafi� na kodeksy z jego kazaniami po�r�d r�kopis�w Biblioteki Jagiello�skiej. Mog�oby si� wydawa�, �e �ludow�" i �elitarn�" kultur� �redniowiecza (oba te przymiotniki ujmujemy jednak w cudzys��w) niewiele ��czy. Taki obraz �redniowiecza - rozdartego mi�dzy kultur� wy�sz�, skostnia�� (to ko�cielna, rzecz jasna) a ni�sz�, plebejsk� (ta jest wyzwolona i �ludzka") -wy�ania si� z monografii Michai�a Bachtina o tw�rczo�ci Rabelais'go38. Wiadomo ju� dzi� (pisze o tym znawca my�li Bachtina, Bogus�aw �y�ko), �e to jest obraz �wiadomie modelowany39. Znamiennie polemicznie brzmi te� ksi��ka Arona Guriewicza o �redniowiecznej kulturze ludowej40. Ksi��ka ta wykazuje na bogatym materiale �r�d�owym, jak wiele by�o powi�za� pomi�dzy rozmaitymi obszarami i nurtami kultury �redniowiecznej, okre�lanej t� sam� wyobra�ni� i tym�e obrazem �wiata (cz�stk� tego obszaru opisuje Clive Lewis41). Po�r�d polskich bada� warto tu wymieni� prace Jerzego Strzelczyka42. Duszpasterstwo �wi�tokrzyskie wykorzystuje wi�c homiletyk� krakowsk�. A po�r�d kaza� Piotra z Mi�os�awia mo�na znale�� kol�d�, przej�t� najpewniej z odpisu kaza� Jana Sczekny. Wykszta�cony i wyrafinowa- 26 27 �redniowiecze: dom poj�� ny Jan Sczekna oraz - nazwijmy go tak - ludowy kaznodzieja Piotr z Mi�o-s�awia si�gaj� po t� sam� kol�d�, kt�r� przywo�uj� w toku rozwa�a� o Bo�ym Narodzeniu jako przyk�ad. Teksty w obu kodeksach �ysog�rskich s� nieco odmienne. W przekazie trzecim tekst pocz�wszy od wersu 7 jest ju� niezale�ny od wzoru czeskiego i stanowi samodzieln� parafraz� kaznodziei lub (raczej) p�nego kopisty43. Kazania Piotra z Mi�os�awia powsta�y po �acinie. Oba r�kopisy obfituj� jednak w polskie glosy marginalne. Na ko�cu r�kopisu z trzecim przekazem kol�dy Bruckner wykry� pacierz, Ave i Credo, zapisane po polsku. Kazanie te Piotr z Mi�os�awia oraz ci, dla kt�rych sporz�dzano kolejne kopie, wyg�aszali po polsku. Znamienne s� cechy graficzne r�kopisu z drugim przekazem kol�dy (kt�ry bada�em na podstawie mikrofilmu). W obr�bie kazania pewne s�owa �aci�skie w tek�cie - jakby szczeg�lnie znacz�ce -podkre�lono, tworz�c rodzaj konspektu dla polskiej wersji wypowiedzi, kt�ra powstawa�a na ambonie, jako improwizacja. Ca�y zapisany tam tekst kol�dy zosta� podkre�lony: by�a odczytywana In extenso. Nut nie podano, nie znamy wi�c jej oryginalnej melodii. ; E � � : ' : > 4. Znaczenia Znajomo�� kontekst�w jest �ywotnie wa�na dla rozpoznania znaczenia (lub znacze�) najdawniejszej kol�dy polskiej. W przekazie pierwszym kol�d� wpisano jako przyk�ad modlitwy chwalebnej. W kazaniu bo�onarodzeniowym Jana Sczekny mowa jest w�a�nie o Adoracji Dzieci�tka i o rado�ci pasterzy, kt�rzy witaj� Je i oddaj� Mu pok�on. Czytamy: �quod qu-idem gaudium spirituale ut nobis Dominus concedat istam [cancionem] dicamus". l nast�puje tekst kol�dy. �Chwa�a duchowa [gaudium spirituale]" jest rado�ci�, s�odycz�, uciech�44. Tutaj mowa o rado�ci, kt�r� zsy�a B�g (gdy� pos�a� ku ludziom Syna Wcielonego). Z r�wn� pogod� wewn�trzn� odpowiada cz�owiek. Kol�da staje si� wyrazem - i wy�piewaniem - tego duchowego szcz�cia, tej 28 ____________�Zdr�w b�d�, Kr�lu anielski"- najdawniejsza kol�da polska rado�ci obcowania z Bogiem w ciele, l nie jest czu�ym zachwytem nad Dzieci�tkiem (takie bywa�y kol�dy franciszka�skie), ale uwa�nym nad Nim namys�em. Podobnie brzmi ta kol�da w przekazach drugim i trzecim. Kazanie Piotra z Mi�os�awia g�osi �wielk� chwa�� [gaudium magnum]" Narodzonego Chrystusa, m�wi o Janie Chrzcicielu, kt�ry Go zapowiedzia�. Trop �wi�toja�ski by�y ciekaw sam w sobie (Roman Mazurkiewicz opisa� wiele �redniowiecznych kaza� �aci�skich w Polsce, po�wi�conych osobie Jana Chrzciciela45). Tu jednak znamienne, �e owo �ludowe" w tonacji kazanie jest przejrzyste i dojrza�e od strony teologicznej. W kazaniu Piotra z Mi�os�awia m�wi si� tak�e o diable, kt�ry skupia w sobie z�o i by� dot�d �fortis [mocny]", ale dzi�ki Wcieleniu Boga os�ab� i mo�na go pokona�. Za to wsparcie Bogu jako Kr�lowi dzi�kujemy - �ipsum Regem salutamus di-centes". Nast�puje kol�da jako modlitwa dzi�kczynna i chwalebna. Wilhelm Bruchnalski zalicza� pierwsz� polsk� kol�d� do pie�ni adwentowych46. By�o to mylne. Kol�da m�wi wprost o Wcieleniu i za Nie dzi�kuje Bogu. Zosta�a �u�yta" i wypowiedziana - zarazem te�: wy�piewana (cho� po�r�d kaza� zapisano j� jako tekst do czytania, bez nut) - jako, najg��biej poj�ta, modlitwa dzi�kczynienia. G�osi pochwa�� Boga i rado��, �e On jest, tu i teraz, blisko. Na marginesach trzeciego przekazu Bruckner rozpozna� glosy Jana ze S�upcy (S�upczy), profesora Uniwersytetu Krakowskiego i wybitnego teologa. S� w jego my�li pog�osy neoplatonizmu. Jan ze S�upcy wyr�nia� si� u schy�ku XV wieku dojrza�� kultur� humanistyczn�. �Po�r�d jego spu�cizny znajduj� si� m.in. przepisane z upodobaniem dzie�a �w. Augustyna i �w. Bernarda z Clairvaux47. Pojawienie si� glos Jana ze S�upcy w najp�-niejszym z r�kopis�w zawieraj�cych kol�d� dowodzi tak funkcjonowania kaza� Piotra z Mi�os�awia w krakowskim �rodowisku uniwersyteckim, jak i znaczenia, kt�re mia�a sama ta kol�da. Jest bowiem pie�ni� bogat� i niezwyk��. Pr�buje ogarn�� ca�o�� i dotkn�� Bo�ej Tajemnicy. Kol�da pozdrawia Chrystusa. Na pocz�tku opisuje Go peryfrastycznie, od razu ods�aniaj�c dramaturgi� Wcielenia. Oto 29 �redniowiecze: dom poj�� �Kroi anielski", a zarazem �K nam na �wiat w ciele przysz�y" - niepoj�ty, bezcielesny, ale teraz po�r�d �wiata Wcielony. Zaraz to zostanie dookre-�lone. To jest �B�g skryty", lecz �w [...] cia�o wlity". Ten B�g Wcielony, w pierwszej strofie nie nazwany jeszcze z imienia, pozostaje Bogiem niepoj�tym, ciemnym, ukrytym, ledwie cz�stkowo poznawalnym, bo w Istocie Swojej nieogarnionym. To jest �w �Deus absconditus [B�g tajemny]", o kt�rym m�wi� prorok Izajasz (Iz 45, 15)48. To jest B�g, kt�rego ��aden z ludzi nie widzia� ani nie mo�e zobaczy�", jak napisa� �w. Pawe� w Pierwszym li�cie do Tymoteusza^. Dopiero poprzez pami�� o tym ujawnia si� nowo�� i moc, prawdziwa �aska Wcielenia. B�g jest ju� nie tylko skryty i, jakby, obcy, bo tak�e postrzegalny i wprost przy cz�owieku obecny. Cia�o Boga musi by� ��wi�te czyste" (jak m�wi kol�da). Ale to zarazem �cia�o nasze", jak m�wi trzeci przekaz tekstu. Je�li g��binowym pod�o�em tych s��w jest pami�� o Ksi�dze Rodzaju i pojmowaniu cz�owieka jako obrazu Bo�ego (Rdz 1, 27), to pozwala ona zwi�le i jasno formu�owa� teologi� cia�a jako dawnego znaku ludzkiej godno�ci, teraz dzi�ki Wcieleniu Chrystusa na nowo u�wi�conego. Ale zaraz pojawi si� motyw kenosis, wyniszczenia Boga50. B�g Wcielony b�dzie cierpia�, a Jego b�l - dos�owny i fizykalny - jest w�a�nie mo�liwy poprzez Wcielenie. To cierpienie ma jednak znaczenie i kol�da zaraz je rozpoznaje: to jest b�l zbawczy. Chrystus narodzi� si� �Przez swego ludu zawinienie", wskutek grzechu cz�owieczego. Jego �mier� m�cze�ska i odkupie�cza - o kt�rej kol�da od razu pami�ta! - da ludziom dobr� �mier� (i nadziej� �ycia po �mierci cielesnej), przedtem za� (m�wi o tym drugi i trzeci przekaz) umocni si�y osoby ludzkiej (znamiennie indywidualne, a nie wsp�lnotowe: �potwierd� dzisia tako we mnie wszytki si�y"), da lepsze �ycie, przyniesie pok�j. M�wi si� jednak o tym przez wzgl�d na cele ostateczne. Kol�da ma r�wnie� ton eschatologiczny. Przyj�cie Chrystusa i poddanie si� Mu pozwoli by� z Nim wiecznie i �kr�lowa�" na Jego chwa�� w niebie. Wszystko w kol�dzie ku temu zmierza i trzykrotnie wspomina si� tu o kr�lowaniu: Kr�- __________�Zdr�w b�d�, Kr�lu anielski" - najdawniejsza kol�da polska lem (anielskim) jest B�g �skryty", Kr�lem jest Chrystus (B�g Wcielony) i b�dzie w niebie, s�u��c Bogu, kr�lowa� cz�owiek. Namys� nad teologi� Odkupienia zwraca si� tak w kol�dzie w stron� ekonomii Zbawienia i miejsca osoby ludzkiej po�r�d ca�o�ci stworze�. Kol�da m�wi tak�e o Matce Boskiej jako o Pannie (kt�ra porodzi�a Wcielonego) i Or�downiczce (kt�ra nieustannie wstawia si� za ludem Bo�ym), bo tak nale�y rozumie� s�owa o dobrej �mierci, zsy�anej przez Chrystusa �Prze [...] Matki zas�u�enie". Jest to wi�c Maryja oddana Ko�cio�owi jako Or�downiczka, poj�ta eklezjotypicznie. Mo�e da si� tu r�wnie� dostrzec �lad opisanego przez G�barowicza kultu Matki Bo�ej Mi�osiernej51. Przekaz trzeci wreszcie m�wi o �ojcach �wi�tych", kt�rzy od dawna Chrystusa �po��dali". Chodzi o proroctwa mesja�skie Starego Testamentu. Najwa�niejsza po�r�d nich jest Ksi�ga Izajasza - i by�oby to drugie dyskretne odwo�anie do niej w kol�dzie. M�wi�c tak wiele, pierwsza kol�da polska nie staje si� rodzajem traktatu. Pozostaje pie�ni�, zwi�z�a, jasna i przejrzysta, zarazem bogata teologicznie i pe�na my�lowo. Jest najdalsza od czu�ego zachwytu nad rumianym lub zzi�bni�tym Dzieci�tkiem. Podejmuje trud daleko wi�kszy, aby dociec, jakie ma znaczenia ta historia �wi�ta i czym ona si� staje dla cz�owieka i �wiata. Wypowiada wszystko to, co m�wi� Biblia i Tradycja, okre�la summ� znacze�, jakie niesie z sob� Ten zrodzony w Betlejem. A przecie� nie zosta�o to powiedziane ch�odno i dyskursywnie. Bo owszem, jest ta kol�da pow�ci�gliwa i przenikliwa (tak�e i tym si� r�ni od rzewnych i �ciep�ych" kol�d franciszka�skich). Ale jednak pozostaje pie�ni�, kt�r� kap�an i wierni pewno razem �piewaj�, gdy� ta - dost�pna ludzkiemu poznaniu - prawda o Bogu zosta�a wypowiedziana w pie�ni. Pie�� ma struktur� modlitwy. Odpowiedzi� na chwa�� Bo��, czyli �ask� ofiarowan� ludziom, jest �chwa�a" (tu w rozumieniu 'chwalenie, pochwa�a': �Racz przy-j�ci nasze chwa�y") ze strony ludzi. Ta modlitwa staje si� dialogiem, wpisanym w wielk� i niesko�czon� rozmow� cz�owieka i Boga na kartach Biblii, od g�osu Boga do cz�owieka w raju po upadku (�Gdzie�e�?!") po wdzi�czne 30 31 s�owa wsp�lnoty wiernych do Odkupiciela, kt�ry osob� ludzk� kocha: po �w chwalebny �piew. 5. Wsp�lnota To wszystko m�wi ta pierwsza polska kol�da. Czy polska? Niby nie, bo to przek�ad pie�ni czeskiej. Wi�c czeska? Tak�e nie. �W rzeczywisto�ci nie by�a to czeska modlitwa, lecz pie�� nale��ca do �aci�skiego repertuaru �redniowiecznego", pie�� Ave rex angelorum, dobrze znana z kodeks�w w wielu krajach52. Wcale to nie os�abia pi�kna i mocy polskiego tekstu. Zdr�w b�d�, Kr�lu anielski istnieje po�r�d mnogo�ci tekst�w i w�r�d duchowej wsp�lnoty �redniowiecza, kt�ra nieustannie uczy si� nazywa� i wypowiada� do�wiadczenie wewn�trzne i okre�la� cz�owieka wobec Tajemnicy - by�aby ta kol�da sp�jna i �wietna, chyba jednak daleka od �niekonsekwencji"53. Je�liby nawet nale�a�o ostro�nie przyjmowa� chronologi� tekstu (bo mog�y istnie� kol�dy wcze�niejsze i mo�e si� odnajd�?), to i tak chodzi tu o utw�r �wietny i wczesny, mistrzowski, kt�ry ods�ania tak� dojrza�o�� kultury polskiej wpisanej w duchow� jedno�� Europy, jak� na progu naszej poezji ujawnia jej pierwsze arcydzie�o, Bogurodzica (zapewne najstarszy nasz trop rezurekcyjny). Ta dojrza�o�� i �wietno�� okre�la inne dzie�a wczesnego �redniowiecza w Polsce: kroniki Galia i Wincentego, Kazania �wi�tokrzyskie, Deesis w Tumie pod ��czyc�, Drzwi gnie�nie�skie i Drzwi p�ockie..54 To jednak utrzyma�o si� i w p�nym �redniowieczu, w wieku XV, po�r�d kol�d czy pie�ni pasyjnych55. Zdr�w b�d�, Kr�lu anielski jest pierwsz� dochowan� kol�d� polsk� i tekstem �ywym. Pie�� zaistnia�a w kazaniach Sczekny, Piotra z Mi�os�awia - jako czerpana z zasobu tekst�w Zachodu (poprzez Czechy) teologiczna dopowiedz, wyrafinowana i �wietna: g�os o Odkup