5906
Szczegóły |
Tytuł |
5906 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
5906 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 5906 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
5906 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
MIRCEA ELIADE
OBRAZY l SYMBOLE
Szkice o symbolizmie magiczno-religijnym
Prze�o�yli: MasdaiPawetRodabwie
Wydawnictwo KR Warszawa 1998
Podstawa przek�adu: Images et symboles.
Essais sur le symbolisme magico-religieux, Editions Gallimard, Paris 1980
� Copyright by Editions Gallimard, 1952,
renouvele en 1980
� Copyright for the Polish edition
by Wydawnictwo KR,
Warszawa 1998
� Copyright for the Polish translation
by Magda & Pawe� Rodakowie,
Warszawa 1998
Tytu� wydany dzi�ki pomocy Ministerstwa Spraw Zagranicznych
Francji, Ambasady Francji w Polsce oraz Instytutu Francuskiego w Warszawie
Cet ouvrage, publie dans le cadre du programme
de participation a la publication, beneficie du soutien du
Ministere des Affaires Etrangeres, de l'Ambassade de France en
Pologne et de l'lnstitut Francais de Varsovie
ISBN 83-86989-27-0
Druk i oprawa:
S�OWO WST�PNE
Aby wyda� t� ksi��k�, Mircea Eliade musia� po prostu dokona� wyboru spo�r�d swych licznych prac, niekiedy ju� opublikowanych, niekiedy jeszcze nie, jako �e symbolizm jest wszechobecny w my�li religijnej, w ka�dej dziedzinie my�li. Na pocz�tku tego wieku, kiedy mistrzowie bada� por�wnawczych uznali, �e bardziej rozs�dne b�dzie raczej naprawianie �agli ni� wyruszanie na nowe wyprawy, ju� samo poj�cie symbolu nie by�o najlepiej widziane. C�, �e staro�ytni Krete�czycy umieszczali na murach wizerunki tarczy w kszta�cie �semki i siekiery o dwu ostrzach, zdaj�ce si� p�yn�� w przestrzeni? C�, �e Rzymianie przechowywali w��czni�, kt�ra w Regii wibrowa�a sama z siebie? Wszak to tylko tarcza, siekiera, w��cznia; nie ma w tym nic nadzwyczajnego, to najzwyklejsza �hoplolatria". C�, �e Spartanie okre�lali mianem Dioskur�w dwie r�wnoleg�e belki? Przedmiotem �prawdziwego" kultu by�y zatem pierwotnie po prostu belki, co zosta�o p�niej przej�te i wypaczone przez antropomorficzn� koncepcj� �sacrum". Dzi� wiele ju� si� zmieni�o, a je�li zdarza si� nam przesada, to w drug� stron�: sk�onni jeste�my raczej ogranicza� bud�et racjonalizmu religii na rzecz wydatk�w zwi�zanych z symbolizmem. Eliade zachowuje r�wnowag� mi�dzy tymi dwiema skrajnymi postawami, a to dzi�ki swemu doskona�emu warsztatowi filologicznemu. Jego rozprawy nie s� teoretyczne, lecz oparte na obserwacji.
Dwa z publikowanych tu tekst�w monograficznych dotycz� wyobra�e� podstawowych, kt�rych nie mo�e pomin�� �adna ideologia: �rodka, z jego r�norodno�ci�
6 Obrazy i symbole
w wymiarze wertykalnym, czyli inaczej m�wi�c zenitu, porz�dkuj�cego i ustanawiaj�cego hierarchi� wszystkich podzia��w i wszystkich warto�ci istotnych dla spo�ecze�stwa; oraz wi�z�w, kt�re przede wszystkim m�wi� o tym, �e ka�de �ycie � fizjologiczne, spo�eczne, intelektualne
� jest pl�tanin� wi�zi. Na niewielu stronach, a mimo to pos�uguj�c si� licznymi przyk�adami dobrze osadzonymi w kontek�cie, Eliade oddaje bogactwo wariant�w, jakimi obros�y te dwa tematy, i ich uderzaj�c� sp�jno��. Esej o czasie, ograniczaj�cy si� � je�li jest to w�a�ciwe okre�lenie � do ogromnego obszaru Indii, to filologia najprzedniejszego gatunku: s�owo kala wyra�a jednocze�nie ulotn� chwil�, niesko�czone czy cykliczne trwanie, przeznaczenie, �mier�. Czas � zarazem tre�� i forma, idea i osoba boska, uto�samiana z kolei z innymi b�stwami
� jest niczym papierek lakmusowy pokazuj�cy g��wne za�o�enia najwa�niejszych pr�d�w umys�owych Indii. Pojawiaj�ce si� w ich obr�bie problemy s� przez Eliadego badane i wyja�niane w kolejnych � zwi�z�ych, cho� �wietnie udokumentowanych � partiach rozwa�a�. Pozornie bardziej specjalistyczna wydaje si� rozprawa o symbolach zwi�zanych zmi�czakami, ukazuj�ca wyobra�ni� religijn� w dzia�aniu; wyobra�ni�, kt�ra za punkt wyj�cia obiera sobie tym razem nie poj�cie, w rozmaity spos�b obudowywane konkretem, lecz element rzeczywisto�ci materialnej kojarzony z r�nymi poj�ciami; tak zatem wi�zka analogii zdaje si� tutaj wybiega� z punktu okre�lonego przez zewn�trzne podobie�stwo symboli � oto postaci sceniczne w poszukiwaniu swych r�l. Wreszcie szkic Symbolizm i historia, z wyra�niejszymi odniesieniami do wielkich wsp�czesnych religii Zachodu, w zwi�z�y spos�b t�umaczy, dlaczego analizy Eliadego � zawarte i w tej, i w innych jego ksi��kach � nie s� czyst� gimnastyk� my�low�, lecz ujawniaj� punkty zaczepienia pozwalaj�ce zar�wno cz�owiekowi jako jednostce, jak i grupom spo�ecznym zachowa� r�wnowag� umys�ow� niezale�nie od zmiennych kolei losu.
S�owo wst�pne ?
Dobrze si� sta�o, �e szersze grono czytelnik�w b�dzie mia�o okazj� zapozna� si� z tym wprowadzeniem do dzie�a jednego z najbardziej oryginalnych badaczy naszych czas�w; dzie�a, kt�re nie pozwala nigdy zapomnie�, �e jego autor by� najpierw � i wci�� pozostaje � pisarzem i poet�.
Georges Dumez.il
Pami�ci mego ojca GHEORGHE ELIADEGO
1870-1951
PRZEDMOWA
Symbolizm powt�rnie odkryty
Dzi�ki zdumiewaj�cej popularno�ci psychoanalizy karier� zrobi�y pewne s�owa-klucze: obraz, symbol, symbolizm sta�y si� monet� obiegow�. Jednocze�nie systematyczne badania nad mechanizmami �umys�owo�ci pierwotnej" ujawni�y donios�e znaczenie symbolizmu dla archaicznego sposobu my�lenia oraz fundamentaln� rol�, jak� odgrywa on w �yciu ka�dej spo�eczno�ci tradycyjnej. Wyj�cie poza �scjentyzm" w filozofii, odrodzenie zainteresowania religi� po pierwszej wojnie �wiatowej, rozliczne eksperymenty poetyckie, zw�aszcza za� poszukiwania podj�te przez surrealizm (kt�re przynios�y ponowne odkrycie okultyzmu, literatury sensacyjnej, absurdu itd.), na rozmaitych p�aszczyznach i z r�nymi skutkami obudzi�y zainteresowanie szerszej publiczno�ci symbolem rozumianym jako autonomiczny spos�b poznania. Ewolucja, o kt�rej mowa, jest cz�ci� reakcji na dziewi�tnastowieczny racjonalizm, pozytywizm i scjentyzm, i najpe�niej charakteryzuje drugie �wier�wiecze XX wieku. Ale ten wzrost zainteresowania rozmaitymi symbolizmami nie jest bynajmniej �odkryciem" ani te� zas�ug� �wiata wsp�czesnego: wsp�czesno��, przywracaj�c symbolowi godno�� narz�dzia poznania, tylko nawi�za�a do tendencji szeroko rozpowszechnionej w Europie a� P� wiek XVIII � tendencji, kt�ra zreszt� w podobny spos�b funkcjonuje w kulturach pozaeuropejskich, zar�wno ^historycznych" (na przyk�ad w Azji czy w Ameryce kredkowej), jak i archaicznych czy �prymitywnych".
12 Obrazy i wmbo�e
^auwa�my, �e inwazji symbolizmu w Europie Zachodniej to^rzyszy pojawienie si� Azji na arenie historii. Zapocz�tko-w�? przez rewolucj� Sun Yat-Sena, w pe�ni uwidoczni�o si� oniprzede wszystkim w ci�gu ostatnich lat. Jednocze�nie te giljy etniczne, kt�re dotychczas uczestniczy�y w Historii Pogzechnej tylko sporadycznie i po�rednio (jak mieszka�cy Odinii, Afryki itd.), z niecierpliwo�ci� oczekuj� na moment wrzenia si� w wielkie pr�dy historii wsp�czesnej. Nie chjjzi o to, �e istnieje jakikolwiek zwi�zek przyczyno-wciikutkowy mi�dzy wkroczeniem �wiata �egzotycznego" czj,pierwotnego" na aren� historii a stwierdzonym w Euro-pie^rzychylnym zainteresowaniem dla poznania symbolicznej). Ale r�wnoczesno�� tych proces�w stanowi wyj�tkowo spajaj�c� okoliczno��; mo�na sobie zada� pytanie, w jaki spopb pozytywistyczna i materialistyczna Europa XIX wieku mcjtaby nawi�za� duchowy dialog z kulturami �egzotycznymi kt�re � wszystkie bez wyj�tku � odwo�uj� si� do sp^ob�w my�lenia dalekich od empiryzmu czy pozytywiz-mnOkoliczno�� ta pozwala przynajmniej �ywi� nadziej�, �e dzijejsza Europa nie stanie bezradna wobec obraz�w i Sifnboli, kt�re w �wiecie egzotycznym pe�ni� funkcj� naych poj��, przekazuj� je lub precyzuj�. Zastanawiaj�ce, �e j ca�ej kultury duchowej nowo�ytnej Europy tylko dwa pr^�ania rzeczywi�cie interesuj� �wiaty pozaeuropejskie chrze�cija�stwo i komunizm. Obydwa, niew�tpliwie ka^je na sw�j spos�b i w ca�kiem odmiennej perspektywie, s� s(teriologiami, doktrynami zbawienia, pos�uguj� si� przeto �syibolami" i �mitami" na skal�, kt�ra nie ma sobie r�wnej w ttlturze pozaeuropejskiej1.
13
Przedmowa
Jak zatem ju� stwierdzili�my, Europa Zachodnia, dzi�ki szcz�liwemu zbiegowi okoliczno�ci, na nowo odkrywa warto�� poznawcz� symbolu w chwili, kiedy przestaje jako jedyna �tworzy� histori�"; kiedy kultura europejska � aby nie zamkn�� si� w ja�owej za�ciankowo�ci � staje przed konieczno�ci� dostrze�enia odmiennych dr�g poznania i hierarchii warto�ci. Pod tym wzgl�dem wszystkie odkrycia i kolejne mody nawi�zuj�ce do tego, co irracjonalne � do nie�wiadomo�ci, symbolizmu, do�wiadcze� poetyckich, do sztuki egzotycznej, niefiguratywnej itd. � po�rednio odda�y przys�ug� Zachodowi, przygotowuj�c go do �ywszego, a zatem g��bszego zrozumienia warto�ci kultur pozaeuropejskich i, w ostatecznym rozrachunku, do dialogu z lud�mi tych kultur. Wystarczy pomy�le� o stosunku dziewi�tnastowiecznych etnograf�w do �przedmiotu" swych bada�, a przede wszystkim o wynikach ich prac terenowych, by uzmys�owi� sobie gigantyczny post�p, jaki dokona� si� w etnologii w ci�gu ostatnich trzydziestu lat. Etnolog naszych czas�w zrozumia� wag� symbolizmu w my�li pierwotnej, przenikn�� tak�e jej wewn�trzn� sp�jno��, donios�o��, jej �mia�o�� spekulatywn� i jej �szlachetno��".
Wi�cej nawet. Zaczynamy dzi� rozumie� co�, czego wiek XIX nawet nie przeczuwa�: �e symbol, mit, obraz nale�� do substancji �ycia duchowego, �e mo�na je ukry�, okaleczy�, zdegradowa�, ale �e nigdy ich si� nie wykorze-ni. Warto by by�o prze�ledzi� dzieje wielkich mit�w na przestrzeni XIX wieku. Zobaczyliby�my w�wczas, jak � pokorne, zepchni�te na bok, pod coraz to innym szyldem � �y�y nadal w stanie hibernacji, przede wszystkim dzi�ki literaturze2. W ten w�a�nie spos�b do naszych
1 est to bardzo daleko id�ce uproszczenie, gdy� chodzi o pe-wi^ aspekt tych spraw, kt�rego nie mo�emy tutaj poruszy�. Co do pmunistycznych mit�w i symboli soteriologicznych, jest oc?iviste, �e � abstrahuj�c od marksistowskiej elity sprawuj�cej w��c� i jej ideologii � na masy sympatyzuj�ce z komunizmem od�a�uje si� i wp�ywa, u�ywaj�c takich slogan�w, jak: wy-zw�nie, wolno��, pok�j, zniesienie konflikt�w spo�ecznych,
obalenie wyzysku przez Pa�stwo i klasy uprzywilejowane itd. Mityczna struktura i funkcja tych slogan�w jest oczywista.
Jak�e porywaj�ce by�oby ukazanie prawdziwego duchowego znaczenia dziewi�tnastowiecznej powie�ci, kt�ra � mimo wszys-kich naukowych, realistycznych, spo�ecznych slogan�w � stano-w�a jeden wielki zbiornik zdegradowanych mit�w!
Przedmowa
15
Obrazy i symbole
14
czas�nprzetrwa� mit Ziemskiego Raju, w zmienionej formie �rajskifj Oceanii"; od stu pi��dziesi�ciu lat wszystkie wielkij literatury europejskie wylewnie rozpisywa�y si� o rajskich wyspach Oceanu Spokojnego, o przybytkach wiecznej szcz�liwo�ci, podczas gdy rzeczywisto�� jest zupe�nie inna: �p�aski, monotonny krajobraz, niezdrowy klimatbrzydkie i grube kobiety itd.". Okazuje si�, �e obraz tej �rajskiej Oceanii" by� odporny na wszelkie �fakty" geograficzne czy inne. Obiektywna rzeczywisto�� nie mia�a tu nicjo rzeczy: �rajska Oceania" nale�a�a do porz�dku teologenego; z�o�y�y si� na� wszystkie obrazy raju wyparte przez pozytywizm i scjentyzm, przyswojone i odpowiednio przykrjjone. Raj Ziemski, w kt�ry wierzy� jeszcze Krzysztof Kolurnl (czy� nie by� przekonany, �e go odkry�!), sta� si� w XD(\vieku wysp� Oceanii, ale jego funkcja w ekonomii ludzk�jpsychiki pozosta�a nie zmieniona: tam, na �wyspie", w �rajif, �ycie toczy�o si� poza Czasem i poza Histori�; cz�owitic by� szcz�liwy, wolny, nie uwarunkowany, nie musia� zarabia� na chleb; kobiety by�y pi�kne, wiecznie m�ode,/adne �prawo" nie ci��y�o na ich zwi�zkach. Nawet nago�� �a odleg�ej wyspie odzyskiwa�a sw�j metafizyczny sens: kondycji cz�owieka doskona�ego, Adama przed upadkiem3. �Rzeczywisto��" geograficzna mog�a zaprzecza� temu rajskiemu krajobrazowi, brzydkie i oty�e kobiety mog�y paradowa� podr�nikom przed nosem; oni tego nie widzieli; widzieli tylko obraz, kt�ry przywie�li ze sob�.
; Symbolizm i psychoanaliza
My�lenie symboliczne nie jest wy��cznie domen� dziecka, potty czy osoby niezr�wnowa�onej psychicznie: jest
Symolizmowi wyspy i nago�ci w tw�rczo�ci jednego z naj-wybitni^zych poet�w XIX wieku, Mihaila Eminescu, po�wi�cili�my pt,c� opublikowan� w 1938 roku (zob. Eliade, Insula liii Eiithan�ms, Bucuresti 1943, s. 5-18).
ono nieod��cznie zwi�zane z ludzkim istnieniem, poprzedza mow� i my�l dyskursywn�. Symbol ods�ania pewne aspekty rzeczywisto�ci � te najg��bsze � kt�re wymykaj� si� wszelkim innym sposobom poznania. Obrazy, symbole, mity nie s� przypadkowymi wytworami psychiki; odpowiadaj� one pewnej potrzebie i spe�niaj� okre�lon� funkcj�, polegaj�c� na obna�eniu najskrytszych form istnienia. Z tego te� wzgl�du badanie ich pozwala nam lepiej pozna� cz�owieka, �po prostu cz�owieka", kt�ry nie wszed� jeszcze w uk�ady z warunkami historycznymi. Ka�da istota historyczna nosi w sobie du�� cz�� cz�owiecze�stwa sprzed Historii. Jest to fakt, o kt�rym niew�tpliwie nie zapomniano nigdy, nawet w najbardziej bezlitosnych czasach pozytywizmu: kt� lepiej od pozytywisty wiedzia�, �e cz�owiek to �zwierz�", uwarunkowane i rz�dzone tymi samymi instynktami co jego bracia zwierz�ta? By�o to stwierdzenie tylko na po�y s�uszne, gdy� bra�o pod uwag� zaledwie jeden punkt odniesienia. Dzi� zaczyna si� dostrzega�, i� ahistoryczna cz�stka ka�dej istoty ludzkiej nie ginie, jak mniema� wiek XIX, w otch�ani kr�lestwa zwierz�t i � w ostatecznym rozrachunku � w ��yciu", ale wr�cz przeciwnie, zmienia kierunek i w z n o s i si� zdecydowanie ponad nie; ta ahistoryczna cz�stka istoty ludzkiej nosi w sobie odbity, jak w medalu, �lad wspomnienia o istnieniu bogatszym, pe�niejszym, niemal b�ogos�awionym. Kiedy historycznie uwarunkowana istota, na przyk�ad mieszkaniec dzisiejszego Zachodu, pozwala zaw�adn�� sob� ahistorycznej cz�stce samego siebie (co zdarza mu si� o wiele cz�ciej i w spos�b znacznie bardziej radykalny, ni� mu si� wydaje), to wcale niekoniecznie po to, by cofn�� si� do animalnego stadium cz�owiecze�stwa czy zst�pi� do najg��bszych �r�de� �ycia organicznego. Obrazy i symbole, kt�rymi si� pos�uguje, umo�liwiaj� mu wielokrotne powracanie do rajskiego stadium pracz�owieka (bez wzgl�du na konkretny kszta�t egzystencji owego �pracz�owieka", kt�ry wydaje si� przede wszystkim archetypem, niemo�liwym do pe�nego �urzeczywistnienia" w jakimkol-
n
Przedmowa
16
Obrazy i .wmbole
wiek lujkim istnieniu). Uciekaj�c od w�asnej historyczno-�ci, czfyiek nie wyrzeka si� swego cz�owiecze�stwa, by rozp�y�^ si� w �zwierz�co�ci", ale odnajduje j�zyk, a niekiedy rvet samo do�wiadczenie �raju utraconego". Sny, marzeni obrazy t�sknot, pragnie�, zachwyt�w itd. � oto si�y, ktip przenosz� historycznie uwarunkowan� istot� ludzk� t �wiata duchowego niesko�czenie bogatszego ni� ograniczy �wiat jej �momentu historycznego".
We4(jg surrealist�w ka�dy cz�owiek mo�e sta� si� poet�: \tgtarczy, by umia� odda� si� ecriture automati�ue. Ta teczka poetycka znajduje ca�kowite uzasadnienie w klasjjjnej psychologii. To, co okre�la si� mianem �nie�wiijomo�ci", jest o wiele bardziej �poetyckie" � i, chcia�ot, si� doda�, bardziej �filozoficzne", �mityczne" � ni� �jjie �wiadome. Do prze�ywania wielkich temat�w mitycznjh nie zawsze konieczna jest znajomo�� mitologii. Dj^rze wiedz� o tym psychologowie, kt�rzy od-krywaj��jpj�kniejsze mitologie w �marzeniach na jawie" czy matniach sennych swych pacjent�w. Nie�wiadomo�� nie jest |owiem nawiedzana jedynie przez potwory; jest ona tak?( siedliskiem bog�w, bogi�, bohater�w i wr�ek. Zreszt� ptwory nie�wiadomo�ci tak�e s� mitologiczne, gdy� najl spe�niaj� te same funkcje, jakie niegdy� pe�ni�y we wszjjtkich mitologiach: ostatecznie pomagaj� cz�owiekowi w wyzwoleniu, w pe�niejszym do�wiadczeniu inicjacji,
Bru%y j�zyk Freuda i jego najbardziej ortodoksyjnych lice�w cz�sto irytowa� dobrze wychowanych czytelnik�w. % naprawd� brutalno�� ta wynika�a z nieporozumienia: iftowa�a nie tyle seksualno�� jako taka, ile ideologia zbywana przez Freuda wok� jego rozumienia �czystej fksualno�ci". Zafascynowany sw� misj� � uwa�a� si� \zak za Wielkiego Wtajemniczonego, gdy tymczasem dl tylko Ostatnim Pozytywist� � Freud nie m�g� zrozumiej �e seksualno�� nigdy nie by�a �czysta"; �e zawsze i/sz�dzie spe�nia�a wielorakie funkcje, z kt�rych pierwszoj�dn�, i by� mo�e najwa�niejsz�, jest funkcja
kosmologiczna; �e t�umaczenie sytuacji psychicznej na j�zyk seksualizmu nie stanowi dla niej bynajmniej upokorzenia, gdy� seksualno�� zawsze i wsz�dzie, poza �wiatem wsp�czesnym, by�a hierofani�, za� akt seksualny � aktem ca�kowitym (a zatem tak�e narz�dziem poznania).
Poci�g, jaki ma�y ch�opiec odczuwa w stosunku do matki, i jego konsekwencje w formie kompleksu Edypa �szokuj�" tylko wtedy, kiedy t�umaczy si� je d o s � o w -n i e, zamiast raczej przedstawia� je tak, jak to nale�y robi� � jako Obrazy. Albowiem to Obraz Matki jest prawdziwy, a nie taka czy inna matka, Mc et nunc, jak chcia� tego Freud. To Obraz Matki ukazuje � i tylko on mo�e ukaza� � sw� realno�� i swe funkcje zarazem kosmologiczne, antropologiczne i psychologiczne4. �Obja�nianie" Obraz�w i przek�adanie ich na konkretne terminy nie ma sensu: Obrazy zawieraj� niew�tpliwie wszystkie aluzje do �konkretu" ukazane przez Freuda, lecz rzeczywisto��, do kt�rej odsy�aj�, nie daje si� sprowadzi� do takich tylko odniesie�. Pytanie o �genez�" Obraz�w jest r�wnie� bezprzedmiotowe: to tak, jak by�my podwa�ali �prawd�" matematyczn� ze wzgl�du na to, �e �historyczne odkrycie" geometrii by�o nast�pstwem prac podj�tych przez Egipcjan w celu skanalizowania delty Nilu.
Z punktu widzenia filozofii te problemy dotycz�ce �genezy" i �w�a�ciwego obja�niania" Obraz�w s� nieistotne. Wystarczy przypomnie�, �e poci�g odczuwany w stosunku do matki, kt�ry interpretuje si� dos�ownie i �konkretnie" � jako po��danie w�asnej matki � ma tylko to jedno znaczenie. Natomiast je�li pami�tamy o tym, �e chodzi o Obraz Matki, pragnienie to nabiera wielu znacze�: wyra�a ch�� powrotu do b�ogostanu �ywej, jeszcze �nie ukszta�towanej" Materii, z wszystkimi jej
Najwi�ksza zas�uga Carla Gustava Junga polega na tym, i� Przyjmuj�c za punkt wyj�cia psychologi� jako tak�, przekroczy� 11 Psychoanaliz� Freudowsk� i tym samym przywr�ci� Obrazowi znaczenie duchowe.
Przedmowa
19
Obrazy i symbole
18
mo�liwymi p�aszczyznami (kosmologiczn�, antropologiczn� itd.); objawia fascynacj� �Ducha" �Materi�"; ods�ania t�sknot� za pierwotn� jedno�ci�, a zatem pragnienie zniesienia przeciwie�stw, polaryzacji itd. Tak wi�c, jak to ju� zosta�o powiedziane i jak poka�� nast�pne strony, Obrazy ze wzgl�du na sam� sw� struktur� s� wielowarto�-c i o w e. Je�li umys�, aby dotrze� do ostatecznej rzeczywisto�ci �wiata, pos�uguje si� Obrazami, to w�a�nie dlatego, �e rzeczywisto�� ta przejawia si� w spos�b pe�en sprzeczno�ci, a zatem nie jest mo�liwe wyra�enie jej w j�zyku dyskursywnym. (Znane s� nam daremne wysi�ki rozmaitych teologii i metafizyk, tak wschodnich, jak i zachodnich, aby za pomoc� poj�� coincidentia oppositorum wyrazi� spos�b istnienia, kt�ry z �atwo�ci� i nader cz�sto wyra�any jest poprzez Obrazy i symbole.) Zatem to sam Obraz, b�d�cy wi�zk� znacze�, jest prawdziwy, a nie takie czy inne znaczenie b�d� plan odniesienia. T�umaczenie Obrazu na j�zyk konkretu, sprowadzaj�ce go .., do jednej jedynej p�aszczyzny interpretacji, to co� znacznie gorszego ni� zniekszta�cenie � to unicestwienie go, odrzucenie jako narz�dzia poznania.
Nie lekcewa�ymy faktu, �e w niekt�rych przypadkach psychika odbiera Obraz tylko w jednym planie odniesienia � planie �konkretu"; �wiadczy to ju� jednak o pewnym braku r�wnowagi psychicznej. Niew�tpliwie czasami zdarza si� tak, �e Obraz Matki zostaje sprowadzony do kazirodczego po��dania w�asnej matki, ale w takiej cielesnej interpretacji tego symbolu psychologowie zgodnie upatruj� znak kryzysu psychicznego. Z punktu widzenia diale-ktyki Obrazu wszelka redukcja pozbawiaj�ca ten Obraz cz�ci znacze� jest wypaczeniem. Historia religii pe�na jest jednostronnych, a co za tym idzie wypaczonych interpretacji symboli. Nie znajdziemy �adnego istotnego symbolu religijnego, kt�rego historia nie by�aby jednym tragicznym pasmem niezliczonych �upadk�w". Nie ma tak straszliwej herezji, piekielnej orgii, religijnego okrucie�stwa, szale�stwa, absurdu czy ob��du magiczno-religijnego,
kt�ry nie by�by �uzasadniony" w samej swej istocie przez fa�szyw� � bo cz�ciow�, niepe�n� � interpretacj� jakiego� wielkiego symbolizmu5.
Odwieczno�� Obraz�w :
Nie trzeba zreszt� posi�kowa� si� odkryciami psychologii g��bi czy wynalezion� przez surrealist�w technik� ecriture automati�ue, by udowodni�, �e w nie�wiadomo�ci cz�owieka wsp�czesnego przetrwa�a mitologia bogata i, naszym zdaniem, sw� warto�ci� duchow� przewy�szaj�ca jego �ycie ��wiadome". Mo�na si� obej�� bez poet�w czy ludzi prze�ywaj�cych kryzys psychiczny, by udowodni� aktualno�� oraz si�� Obraz�w i symboli. Nawet najn�dz-niejsze istnienie pe�ne jest symboli, nawet cz�owiek najmocniej stoj�cy na ziemi �yje obrazami. Powiedzmy raz jeszcze to, co obszernie zilustrujemy dalej: symbole nigdy nie trac� psychicznej aktualno�ci; mog� one ulega� powierzchownym zmianom, lecz ich funkcja jest niezmienna. Aby to zobaczy�, wystarczy tylko zdj�� ich nowe maski.
Nawet najbardziej prymitywna �t�sknota" kryje w sobie �t�sknot� za rajem". Wspominali�my ju� o obrazach �rajskiej Oceanii", obsesyjnie pojawiaj�cych si� zar�wno w literaturze, jak i w filmie. (Kt� to powiedzia�, �e kino to �fabryka sn�w"?) W podobny spos�b analizowa� mo�na obrazy wywo�ane nagle przez jak�� melodi�, nieraz najbardziej banaln�. Stwierdzimy wtedy, �e obrazy te wyra�aj� t�sknot� za przekszta�con� w archetyp, zmitologizowan� przesz�o�ci�; �e �przesz�o��" ta zawiera w sobie � poza �alem za czasem minionym � tysi�c innych znacze�: oznacza ona wszystko to, co mog�o by�o si� zdarzy�, lecz S1? nie zdarzy�o; smutek wszelkiego stworzenia, kt�re
Zob. Eliade, Traktat o historii religii, prze�o�y� Jan Wie-rusz-Kowalski, Wydawnictwo Opus, ��d� 1993, s. 332 i nast.
21
20
Przedmowa
Obrazv i svmbole
mo�e b y t c z y m � tylko wtedy, gdy przestanie by� czym� innym; za], �e nie �yje si� w miejscu i czasie, o kt�rych m�wi pionka (niezale�nie od tego, jakie mia�yby one by�: �dawne dijre czasy", Rosja ba�a�ajek, romantyczny Orient, filmowe Jjiti, ameryka�ski milioner, egzotyczny ksi��� itd.); wr�bie oznacza ona marzenie o czym� ca�kiem innym ijj chwila obecna, o czym� nieosi�galnym czy nieodwo�alnie utraconym � marzenie o �Raju".
W takitli obrazach �t�sknoty za rajem" wa�ne jest to, �e wyra�ajone zawsze wi�cej, ni� m�g�by wyrazi� s�owami podmij, kt�ry ich do�wiadcza. Wi�kszo�� ludzi nie by�aby zrtat� zdolna do opowiedzenia tych obraz�w: nie dlatego, ��s� mniej inteligentni od innych, lecz dlatego, �e nie przywita zbytniej wagi do naszego j�zyka analitycznego. Jedmt�e obrazy takie zbli�aj� ludzi w spos�b skuteczniejszy i bardziej rzeczywisty ni� j�zyk analityczny. W istocie;je�li istnieje pe�na solidarno�� rodzaju ludzkiego, moja jej do�wiadczy�, mo�na j� �urealni�" tylko na poziomie Obraz�w (nie m�wimy: na poziomie pod-�wiadomoiti, gdy� nie ma dowod�w na to, �e nie istnieje te� nad�wijjomo��).
�T�skjijom" takim nie po�wi�cano dostatecznej uwagi. Widzia� w nich tylko okruchy psychiczne bez znaczenia i przyzywano najwy�ej, �e mog� one stanowi� przedmiot zaint�sowania niekt�rych bada� nad formami ucieczki od rztjzywisto�ci. Tymczasem t�sknoty te wyra�aj� niekiedy zoczenia, kt�re zwi�zane s� bezpo�rednio z kondycj� ludzi) i dlatego powinny interesowa� zar�wno filozofa, jak i itologa. Po prostu nie traktowano ich powa�nie, uwa�ano 2j�b�ahostki": obraz �Raju Utraconego" wywo�any niespoJzianie przez d�wi�k akordeonu � c� to za kompromituj�cy przedmiot bada�! Przyj�� tak� postaw� to nie dostrzec, �e �ycie cz�owieka wsp�czesnego a� roi si� od na ply zapomnianych mit�w, upad�ych hierofanii i znieksztaltonych symboli. Proces nieustannej desakrali-zacji, jaki^jpodlega cz�owiek wsp�czesny, zniekszta�ci� tre�� jego id� duchowego, nie zniszczy� jednak�e matryc
wyobra�ni; resztki mitologii przetrwa�y w sferach, kt�re nie�atwo poddaj� si� kontroli.
Sk�din�d �najszlachetniejsza" sfera �wiadomo�ci cz�owieka wsp�czesnego jest w mniejszym stopniu �uduchowiona", ni� zwyk�o si� uwa�a�. Ju� powierzchowna analiza pozwoli�aby w tej �szlachetnej" i �wysokiej" sferze wy�ledzi� par� reminiscencji literackich, wiele rozmaitej ma�ci przes�d�w (religijnych, moralnych, spo�ecznych, estetycznych itd.), kilka komuna��w o �sensie �ycia", o �o-statecznej rzeczywisto�ci" itd. Nie nale�y tu szuka� tego, w co przekszta�ci� si� na przyk�ad mit Raju Utraconego, obraz Cz�owieka Doskona�ego, tajemnica Kobiety i Mi�o�ci, itd. Wszystko to, obok wielu innych rzeczy, znajduje si� � ale jak�e� ze�wiecczone, zdegradowane i ucharak-teryzowane!... � w na po�y �wiadomym strumieniu my�li najbardziej nawet przeci�tnych ludzi: w marzeniach, w zamy�leniach, w swobodnej grze wyobra�ni, kiedy �wiadomo�� pracuje �na zwolnionych obrotach" (na ulicy, w metrze itd.), we wszelkich zabawach czy rozrywkach. Tyle �e, powt�rzmy to raz jeszcze, ten mityczny skarb spoczywa tu �ze�wiecczony" i �uwsp�cze�niony". Z Obrazami tymi sta�o si� to, co � jak to pokaza� Freud � przypad�o w udziale zbyt jednoznacznym aluzjom odnosz�cym si� do sfery seksu: zmieni�y one �form�". Aby przetrwa�, Obrazy musia�y �spowszednie�".
Mimo to nie straci�y na znaczeniu. Te zdegradowane obrazy mog� jeszcze stanowi� �r�d�o duchowej odnowy cz�owieka wsp�czesnego. Za spraw� najwy�szej wagi uwa�amy odnalezienie ca�ej mitologii � je�li nie teologii
ukrytej dzi� w najbardziej nawet przeci�tnym cz�owieku: to od niego samego zale�y, czy odwr�ci bieg zdarze� 1 na nowo odkryje g��bokie znaczenie wszystkich tych wyblak�ych obraz�w i zdegradowanych mit�w. Niech wreszcie przestan� nam powtarza�, �e ta mitologiczna warstwa nie obchodzi wsp�czesnego cz�owieka, �e nale�y ona do ^pe�nej zabobon�w przesz�o�ci", z kt�r� szcz�liwie roz-prawi� si� wiek XIX; �e poeci, dzieci i pasa�erowie metra
22
23
Obrazy i symbole
Przedmowa
mog� si� �ywi� obrazami i t�sknotami, ale ludziom powa�nym trzeba wszak pozwoli� dalej my�le� i �tworzy� histori�" � takie przeciwstawianie �powagi �ycia" i �marze�" straci�o racj� bytu. Cz�owiek wsp�czesny ma prawo pogardza� mitologiami i teologiami, co nie przeszkadza mu wci�� �ywi� si� upad�ymi mitami i zdegradowanymi obrazami. Najpotworniejszy kryzys historyczny �wiata wsp�czesnego � druga wojna �wiatowa oraz wszystko to, co ona ze sob� przynios�a i co nast�pi�o po niej � w wystarczaj�cym stopniu pokaza�, �e wykorzenienie mit�w i symboli jest niemo�liwe. Nawet w najbardziej beznadziejnych �sytuacjach historycznych" (w okopach Stalingradu, w hitlerowskich obozach koncentracyjnych i w sowieckich �agrach) kobiety i m�czy�ni �piewali pie�ni, s�uchali opowie�ci (gotowi odda� za nie cz�� swych g�odowych racji �ywno�ciowych); opowie�ci te po prostu zast�powa�y im mity, pie�ni za� nasycone by�y �t�sknotami". Ta niezwykle istotna i ponadczasowa cz�� istoty ludzkiej, zwana wyobra�ni�, sk�pana jest w symbolizmie, wci�� karmi�c si� mitami i archaicznymi teologiami6.
Jak ju� powiedzieli�my, tylko od cz�owieka wsp�czesnego zale�y, czy �o�ywi" ten bezcenny skarb, kt�ry nosi
6 Zob. bogate i przenikliwe analizy Gastona Bachelarda w jego pracach o �wyobra�ni materialnej": La Psychanalyse du Feu, L 'Eau et les Reves, L 'Air et les Songes, La Terre et les Reveries, 1 t., Paris 1939-1948. Bachelard opiera si� przede wszystkim na poezji i marzeniach sennych, tylko sporadycznie za� na folklorze, z �atwo�ci� mogliby�my jednak pokaza�, w jaki spos�b marzenia senne i obrazy poetyckie stanowi� kontynuacj� �wi�tych sym-bolizm�w i mitologii archaicznych. A propos Obraz�w Wody i Ziemi � takich, jakie powracaj� w snach i w literaturze � zob. rozdzia�y o hierofaniach i symbolizmach akwatycznych i tel-lurycznych w: Eliade, Traktat..., dz. cyt., s. 185 i nast, s. 235 i nast. [Fragmenty prac Bachelarda, na kt�re powo�uje si� tu Eliade, ukaza�y si� w t�umaczeniu polskim w: Bachelard, Wyobra�nia poetycka. Wyb�r pism, wyb�r H. Chudak, prze�o�y�y H. Chudak i Anna Tatarkiewicz, Warszawa 1975 � przyp. t�um.]
w sobie; czy obudzi obrazy, by kontemplowa� je w ich nieskazitelno�ci i by zaakceptowa� ich przes�anie. M�dro�� ludowa wielokrotnie zwraca�a uwag� na znaczenie wyobra�ni dla samego zdrowia cz�owieka, a tak�e dla r�wnowagi i bogactwa jego �ycia wewn�trznego. W niekt�rych j�zykach nowo�ytnych po dzi� dzie� przetrwa�y okre�lenia wyra�aj�ce wsp�czucie dla osobnika �bez wyobra�ni" jako dla kogo� ograniczonego, przeci�tnego, smutnego, nieszcz�liwego. Psychologowie z Carlem Gustavem Jungiem na czele udowodnili, do jakiego stopnia dramaty �wiata wsp�czesnego maj� swe �r�d�o w g��bokim braku r�wnowagi psychicznej �tak indywidualnej, jak i zbiorowej � kt�ry wynika w znacznej mierze z rosn�cej sterylizacji wyobra�ni. �Mie� wyobra�ni�" to cieszy� si� bogactwem wewn�trznym � nieprzerwanym, spontanicznym strumieniem obraz�w. Ale spontaniczno�� nie oznacza indywidualnej inwencji. Z punktu widzenia etymologii s�owo ,,1'imagination" [wyobra�nia] wi��e si� ze s�owami: �imago" � �obraz", �na�ladowanie" oraz �imitor" � �na�ladowa�", �odtwarza�"7. W tym akurat przypadku etymologia odzwierciedla zar�wno fakty psychologiczne, jak i prawd� duchow�. Wyobra�nia [/'imagination] imituje wzorce � Obrazy: odtwarza je, reaktualizuje, powtarza bez ko�ca. Mie� wyobra�ni� to widzie� �wiat w ca�ej jego pe�ni, gdy� moc� i pos�annictwem Obraz�w jest ukazywa� wszystko to, co opiera si� konceptualizacji. Teraz rozumiemy n�dz� i upadek cz�owieka �bez wyobra�ni": jest on odci�ty od g��bi swego �ycia i w�asnej duszy.
Przypominaj�c o tych podstawowych sprawach, chcieli�my pokaza�, �e badanie symbolizm�w nie jest zaj�ciem
�ci�lej, wed�ug S�ownika taci�sko-polskiego w opracowaniu
Kazimierza Kumanieckiego, PWN, Warszawa 1984: �imago ob-
az- a) wizerunek...; b) sylwetka, widziad�o, marzenie senne...;
' 2Jawienie, widok; d) obrazowe przedstawienie, por�wnanie;
> wyobra�enie, idea, my�l. Imitor na�ladowa�: a) odtworzy�,
ac; b) by� podobnym, r�wna� si�". [Przyp. t�um.]
Przedmowa
Obrazy i symbole
czysto enifycyjnym; �e � przynajmniej po�rednio � ma ono zwi�slc z poznaniem prawdy o cz�owieku; kr�tko m�wi�c, itino�e ono odegra� pewn� rol� w koncepcjach nowego hganizmu czy nowej antropologii. Bez w�tpienia takie bad�e symbolizm�w mo�e przynie�� prawdziwy po�ytek t)|o pod warunkiem wsp�pracy z literaturoznaw-stwem, psjttiologi�, antropologi� filozoficzn�, kt�re z kolei winny \f pod uwag� ustalenia historii religii, etnologii i etnografii, Z tego te� wzgl�du ksi��k� t� publikujemy przede wszystkim z my�l� o psychologach i krytykach literackich Historyk religii lepiej ni� ktokolwiek inny przygotowuj jest do pog��biania wiedzy o symbolach: materia�y, ja kt�rych pracuje, s� pe�niejsze i zarazem bardziej S|�jne ni� te, kt�rymi dysponuje psychologia i krytyka literacka; s� one zaczerpni�te u samych �r�de� my�li syrrblicznej. To w�a�nie w historii religii odnale�� mo�na �aittietypy"; psychologowie i krytycy literaccy obcuj� ty� z ich odleg�ymi wariantami.
: ?,, �. .,;�(..: ' Plan ksi��ki ' .. '-"/.�
Cztery lierwsze rozdzia�y tej ksi��ki napisane zosta�y! w r�nycliokresach i dla r�nego typu odbiorc�w8. Roz-l dzia�y I i [opatrzone s� mo�liwie jak najmniejsz� liczb� przypis�w.cdy� nawi�zuj� one do materia��w ju� opracowanych p�z innych badaczy lub przez nas samych we wcze�niej sjfch pracach. Natomiast rozdzia�y III i IV maj� sporo przjjjs�w i odno�nik�w. Prezentuj� one taki mate-i ria�, �e rrw by� monografiami u�ytecznymi niezale�nie!
8 Rozdzia� IV pochodzi z 1938 roku (zob. �Zalmoxis", t. II, s. 131 i nut); rozdzia� III � z 1946 roku (zob. �Revue de 1'Histoire deReligions", t. CXXXIV, lipiec-grudzie� 1947-1948, s. 5 i nast.j. Tre�� rozdzia��w I i II by�a przedmiotem naszych wyk�ad�w (Asconie w latach 1950-1951 (zob. �Eranos-Jahr-buch", t. X|$i XX) oraz artyku�u w �Journal de Psychologie".
nawet od proponowanej przez nas interpretacji. Wreszcie ostatni rozdzia�, stanowi�cy jednocze�nie konkluzj� ksi��ki, zawiera ograniczony aparat bibliograficzny: temat podj�ty w nim, nazbyt obszerny, nie pozwala�, aby wyw�d by� zarazem szczeg�owo udokumentowany i nadzwyczaj zwi�z�y.
�aden z tekst�w, z wyj�tkiem tego w�a�nie ostatniego rozdzia�u, nie by� pisany z my�l� o stworzeniu z nich ksi��ki: pragn�li�my jednak, by ka�dy odnosi� si� do jednego i tego samego zagadnienia � do problemu struktury symbolizmu religijnego. Ka�dy rozdzia� przedstawia pewien typ symbolizmu b�d� rodzin� symboli, nawet je�li nasza perspektywa nie zawsze jest taka sama. Analizowany w pierwszym rozdziale symbolizm ��rodka", stanowi�cy kontynuacj� rezultat�w naszych wcze�niejszych bada�, przedstawiony jest w spos�b syntetyczny, bez brania pod uwag� meandr�w �historii". W pierwszej cz�ci tego rozdzia�u stawiamy problem zasadno�ci takiej w�a�nie ca�o�ciowej prezentacji symbolu i szkicujemy pobie�nie zwi�zki mi�dzy psychologi� a histori� religii.
Rozdzia� drugi po�wi�cony jest analizie symbolizmu Czasu i �wyj�cia poza Czas" w obr�bie jednego obszaru kulturowego: staro�ytnych Indii. Rozdzia� trzeci podejmuje problematyk� symbolizmu w�z��w w dw�ch dope�niaj�cych si� nawzajem perspektywach: najpierw analizuj� go u Indoeuropejczyk�w, opieraj�c si� przede wszystkim na badaniach Georges'a Dumezila, a nast�pnie pr�buj� por�wna� te dane z analogicznymi symbolizmami w innych kulturach archaicznych. To przede wszystkim w tym rozdziale mo�na b�dzie zda� sobie spraw� z zalet i ogranicze� zar�wno metody bada� historycznych, jak i analizy morfo-ogicznej, oraz lepiej zrozumie� potrzeb� pos�ugiwania si� olejno tymi dwiema komplementarnymi metodami, zwarty rozdzia�, po�wi�cony pewnej grupie wsp�zale�nych symboli (Ksi�yc-Wody-P�odno�� itd.), to opis typu lo�rtol�gicznego, stawiaj�cy sobie za cel pokazanie okre�-
ycn struktur. Wreszcie ostatni rozdzia� podsumowuje
26
Ohrazi1 i symbole
Przedmowa
27
wyniki wszystkich naszych bada�, podejmowanych z r�nych punkt�w widzenia, w celu uporz�dkowania problematyki symbolizmu magiczno-religijnego.
Psychologa zainteresuj� najprawdopodobniej dwa pierwsze rozdzia�y tej ksi��ki oraz rozdzia� ostatni. Czytelnik: nie maj�cy zbyt wiele czasu m�g�by ostatecznie pomin��? wszystkie analizy i odno�niki do rozdzia��w III i IV. Nie; uznali�my jednak za w�a�ciwe usuni�cie tych przypis�w.] Po�pieszne uog�lnienia to prawdziwa pu�apka w badaniach; nad symbolizmami. Amatorzy sk�onni s� poprzestawa� na pierwszych napotkanych dokumentach i budowa� �mia�e �og�lne" interpretacje symboli. Nam natomiast zale�a�o na przedstawieniu przynajmniej dwu konkretnych pr�bek analizy symboli, aby udowodni�, jak bardzo materia ta jest w rzeczywisto�ci delikatna i z�o�ona. Z drugiej strony, chcieli�my udost�pni� psychologom, krytykom literackim czy nawet filozofom kilka przyczynk�w na tyle wyczerpuj�cych, by w razie potrzeby mogli pos�ugiwa� si� nimi dla w�asnych cel�w. W ksi��kach psycholog�w i krytyk�w literackich natrafia si� nierzadko na dokumentacj� histo-ryczno-religijn� gorzej ni� niedostateczn�, wr�cz b��dn�: ksi��ki, kt�re im s�u�� za �r�d�a, to najcz�ciej p�ody amator�w pozbawionych jakiegokolwiek zmys�u krytycznego lub te� �teoretyk�w" zamkni�tych w kr�gu w�asnych: bada�9. Nie-specjali�ci odpowiadaj�, i s�usznie, �e nie jest
9 Freud uwa�a�, �e odkry� ��r�d�o" religii w kompleksie Edypa rodz�cym si� z pierwotnego ojcob�jstwa, rytualnie powtarzanego w �ofiarach totemicznych". Opracowa� on sw� teori� � kt�r� psychoanalitycy zdaj� si� wci�� jeszcze uznawa� � w latach 1911�1912, wykorzystuj�c hipotez� �hordy pierwotnej" Atkin-sona i �ofiary-sakramentu totemicznego" Robertsona Smitha. W czasie gdy Freud pracowa� nad swym wyja�nieniem religijno�ci i wyobra�a� sobie, �e znalaz� ��r�d�o" religii, obie wspomniane hipotezy nie by�y ju� w najmniejszym nawet stopniu uznawane przez kompetentnych etnolog�w i historyk�w religii-Chocia� Freud czyta� Frazera i zna� wnioski, do jakich on doszed�: i� totemizm jako fenomen spo�eczno-religijny n ie
ich rol� wyr�cza� etnolog�w ani historyk�w religii; �e nie maj� ani mo�liwo�ci, ani potrzeby, by podejmowa� d�ugotrwa�e badania, i �e zmuszeni s� poprzesta� na opracowaniach �og�lnych", kt�re maj� pod r�k�. Niestety najcz�ciej trafiaj� im w r�ce �opracowania og�lne" najpo�ledniej-szego gatunku, a je�li mieli wi�cej szcz�cia, niejednokrotnie rozumiej� je opacznie lub czytaj� nazbyt pobie�nie.
Oto dlaczego oparli�my si� pokusie usuni�cia aparatu krytycznego: by� mo�e niekt�rzy nie-specjali�ci b�d� czuli potrzeb� nawi�zania bli�szego kontaktu z ca�o�ci� literatury przedmiotu w dziedzinie etnologii i historii religii, zamiast �ywi� si� po�a�owania godnymi, trac�cymi myszk� elukubracjami dyletant�w i �teoretyk�w", kt�rym chodzi�o
jest uniwersalny (liczne plemiona �prymitywne" w og�le go nie znaj�) i �e �ofiara"-�sakrament totemiczny" wyst�puje niezwykle rzadko (znamy zaledwie cztery takie przypadki � i to na dodatek w nier�wnym stopniu zbadane � na wiele setek plemion totemicznych!) � niemniej jednak Totem i tabu ukaza�o si� w formie ksi��kowej w 1913 roku i od tego czasu jest stale wznawiane i t�umaczone na wiele j�zyk�w... [Zob. Totem i tabu. Kilka zgodno�ci w �yciu psychicznym dzikich i neurotyk�w, prze�o�yli Robert Reszke i Marcin Por�ba, Wydawnictwo KR, Warszawa 1997 � przyp. t�um.] (Na usprawiedliwienie Freuda mo�na by przypomnie�, �e w 1912 roku ukaza�a si� s�ynna praca Emile'a Durkheima Elementarne formy �ycia religijnego [prze�o�y�a Bella Szwarcman-Czarnota, opracowa�a El�bieta Tarkowska, PWN, Warszawa 1992 � przyp. t�um.], ksi��ka cenna pod wieloma wzgl�dami, momentami wr�cz genialna, jednak w niezno�ny spos�b oparta na bezpodstawnych przes�ankach. Durk-neim, znacznie lepiej poinformowany ni� Freud, pope�ni� ten sam b��d metodologiczny, upatruj�c w totemizmie ��r�d�o" religii. en wybitny uczony lepiej by na tym wyszed�, gdyby wzi�� pod Wag� prace swych koleg�w etnolog�w i antropolog�w, kt�rzy czas ju� w wystarczaj�cym stopniu pokazali, �e totemizm k^ejest najstarsz� warstw� religii australijs-n�ch; w|?ceJ nawet: �e w wielu kulturach archaicz-^y na
ca�ym �wiecie nie wyst�puje on
29
28
Przedmowa
Obrazy i symbole
przedi wszystkim o to, by zilustrowa� w�asne wywody! og�hitjszej natury. Pi�miennictwo psychologiczne, zw�asea psychoanalityczne, oswoi�o czytelnika z przj d�ugiinitiistoriami indywidualnych �przypadk�w". Niejed nokrome szczeg�owym opisom marze� sennych czy s na jatjt niekt�rych pacjent�w po�wi�ca si� ca�e stronice. W Wielkiej Brytanii opublikowany zosta� siedmiusetstro-nicowm traktuj�cy o �mitologii sn�w" jednego tylko osobni). Psychologowie zgodnie twierdz�, �e niezb�dne jest obywanie in extenso wszystkich szczeg�lnych �przy-padk�t", a kiedy zmuszeni s� je skraca�, czyni� to niemal zawswbrew sobie: idea�em by�oby publikowanie ca�o�ci materi�w. Tym bardziej zatem post�powa� nale�y w ten spos�liv badaniach nad danym symbolizmem: trzeba przedj�d� jego zasadnicze rysy, ale te� jego niuanse, wariant); zwi�zane z nim w�tpliwo�ci.
Ot�wi�cie kwesti� kluczow� i najtrudniejsz� do rozwik�aj jest problem interpretacji. W zasadzie zawsze mo�napstawi� kwesti� prawomocno�ci danej hermeneu-tyki. Poprzez liczne zestawienia, za pomoc� zar�wno zro-zumialycti stwierdze� (tekst�w, rytua��w, konstrukcji sym-boliczijch), jak i na po�y zrozumia�ych aluzji, mo�na pokazana przyk�adach, co �oznacza" taki czy inny symbol. Altmo�na tak�e postawi� pytanie w inny spos�b: czy ci, kt�R)' pos�uguj� si� symbolami, u�wiadamiaj� sobie ich wszystkie implikacje teoretyczne? Przyk�adowo, kiedy analizie symbolizm Drzewa Kosmicznego m�wimy, �e Drzewoio znajduje si� w ��rodku �wiata", czy oznacza to, �e ws�cy cz�onkowie spo�eczno�ci znaj�cych tego typu DrzewilCosmiczne s� r�wnie� �wiadomi ca�ej z�o�ono�ci symbolami ��rodka"? Ot� skuteczno�� symbolu jako narz�dzia poznania nie zale�y od stopnia zrozumienia go przez tjldego czy innego osobnika. Teksty i budowle symbobne dostarczaj� licznych dowod�w na to, �e przy- -\ najmnitjdla niekt�rych cz�onk�w spo�eczno�ci archaicz-', nych Sjfbolizm ��rodka" jako ca�o�� by� w pe�ni zro-j zumialj; reszta spo�eczno�ci zadowala�a si� �uczestnicze-l
niem" w tym symbolizmie. Trudno zreszt� okre�li� granice tego uczestnictwa, zmieniaj�cego si� w zale�no�ci od nieokre�lonej liczby czynnik�w. Jedyne, co mo�na powiedzie�, to to, �e aktualizacja symbolu nie nast�puje w spos�b automatyczny: zwi�zana jest ona z tempem i z napi�ciami �ycia spo�ecznego, za� w ostatecznym rozrachunku � z rytmami kosmicznymi.
Ale wszelkie upadki czy aberracje, kt�rym symbolizm podlega ze wzgl�du na to, �e jest on p r z e � y w a n y, nie podwa�aj� sensowno�ci pr�b jego wyja�niania. Odwo�ajmy si� tu do przyk�adu nale��cego do nieco innego porz�dku: czy aby w�a�ciwie oceni� symbolizm Boskiej komedii nale�y pyta� o to, co miliony czytelnik�w na ca�ym �wiecie rozumiej�, czytaj�c to trudne dzie�o, czy raczej o to, co sam Dante czu� i my�la�, pisz�c je? Je�li chodzi o swobodniejsze, to znaczy powstaj�ce w wi�kszym stopniu pod wp�ywem natchnienia utwory poetyckie, na przyk�ad dzie�a romantyzmu niemieckiego, to interpretuj�c ich symbolizm, nie mamy wr�cz prawa poprzesta� na tym, co autorzy s�dzili o swych utworach. Faktem jest, �e najcz�ciej autor nie obejmuje w pe�ni znaczenia swego dzie�a. Archaiczne symbolizmy pojawiaj� si� spontanicznie nawet w dzie�ach �realist�w", kt�rzy nic o nich nie wiedz�.
Zreszt� ten sp�r o usankcjonowanie granic obja�niania symbolizm�w jest zupe�nie daremny. Jak widzieli�my, mity niszczej�, symbole ulegaj� ze�wiecczeniu, ale nigdy nie gin� one ca�kowicie, nawet w skrajnie pozytywistycznej cywilizacji XIX wieku. Symbole i mity przychodz� z zbyt daleka: stanowi� one cz�stk� istoty ludzkiej i musz� ujawni� si� w ka�dej sytuacji egzystencjalnej cz�owieka w Kosmosie.
Pragn��bym w tym miejscu podzi�kowa� jeszcze memu
mistrzowi i przyjacielowi Georges'owi Dumezilowi, profe-
rowi College de France, kt�ry zechcia� przeczyta� i po-
30
Obrazy i symbole
Rozdzia� I SYMBOLIZM ��RODKA''
prawi� pierwsz� wersj� rozdzia�u trzeciego, a tak�e w spo- i s�b szczeg�lny mojemu drogiemu przyjacielowi, doktorowi Jeanowi Gouil�ardowi, kt�ry �askaw by� wnie�� popr�- j| wki do pozosta�ych cz�ci tego r�kopisu.
����- Pary�, w maju 1952 roku"
Psychologia a historia religii � � :
Wielu dyletant�w zazdro�ci powo�ania historykowi religii. Czy jest jakie� zaj�cie szlachetniejsze i bardziej wzbogacaj�ce ni� obcowanie z wielkimi mistykami rozmaitych religii, otaczanie si� symbolami i tajemnicami, odczytywanie i poznawanie mit�w wszystkich narod�w? Laicy wyobra�aj� sobie, �e historyk religii jest r�wnie dobrze zorientowany w mitach greckich i egipskich, w autentycznym przes�aniu Buddy i w misteriach taoistycznych, co w sekretnych rytua�ach inicjacyjnych spo�eczno�ci archaicznych. By� mo�e laicy nie ca�kiem si� myl�, wyobra�aj�c sobie historyka religii poch�oni�tego wielkimi, prawdziwymi problemami, zajmuj�cego si� odczytywaniem najdonio�lejszych symboli, mit�w najbardziej z�o�onych i wznios�ych z ca�ej dost�pnej mu masy fakt�w. W rzeczywisto�ci jednak sytuacja wygl�da zupe�nie inaczej. Wielu historyk�w religii jest tak zaabsorbowanych swoj� specja-
izacj�, �e o mitach greckich czy egipskich, o przes�aniu Buddy, o technikach taoistycznych i szamanistycznych wie niewiele wi�cej ni� amator umiej�tnie dobieraj�cy swoje
ektury. Wi�kszo�� z nich zorientowana jest tak naprawd�
Y ko w niewielkim wycinku ogromnej dziedziny historii 'gil. Niestety, nawet ten skromny wycinek jest najcz�-
>eJ badany tylko powierzchownie: odczytanie, edycja i t�u-aczenie tekst�w, pr�by ustalenia chronologii i badanie
32
Symbolizm ��rodka "
33
Obrazy i symbole
wfV�w, monografia historyczna lub katalog zabytk�w, i Mjalej. Zamkni�ty w tematyce z konieczno�ci ogranicz^, historyk religii cz�sto ma poczucie, �e wy�nion�! w Ibdo�ci pi�kn� karier� duchow� z�o�y� na o�tarzu
;j rzetelno�ci.
Ile przesadna dba�o�� o naukow� rzetelno�� spowodo-histori� religii przestali si� interesowa� oczytani
</. Poza nielicznymi wyj�tkami, historycy religii s� Cz5i tylko w w�skim kr�gu swych koleg�w i uczni�w. In%adko si�gaj� po ich ksi��ki: albo dlatego, �e s� one zbjpecjalistyczne, albo � �e s� zbyt nudne i �e w osta-tec%m rozrachunku nie przyczyniaj� si� do rozwoju du�ego. Czytelnikom powtarzano a� do znudzenia �'i w�a�nie uczyni� sir James Frazer na oko�o dwudziestu 'iii�cach stron � �e wszystko, o czym my�la�, marzy� i � 'Jcz�owiek spo�eczno�ci pierwotnych, wszystkie jego mi1rytua�y i do�wiadczenia religijne, wszyscy jego bogowi*! tylko stek bzdur, potworno�ci i zabobon�w, szcz�-Hwiipogrzebanych dzi�ki post�pom racjonalizmu. Czytel-n'k!i powtarzano to tak d�ugo, a� wreszcie dali si� Przlna� i przestali przejawia� zainteresowanie dla obiek-bada� historii religii. Przynajmniej cz�� odbior-si� teraz zaspokoi� swoj� uzasadnion� cieka-wo>{ czytaj�c bardzo niedobre ksi��ki o tajemnicach Pirld, o cudach Jogi, o �praobjawieniach" czy Atlantydy� kr�tko m�wi�c, interesuje si� zatrwa�aj�co s�aby-mi Ustami dyletant�w, neospirytyst�w czy pseudookul-
� pewnego stopnia my sami, historycy religii, ponosi-to odpowiedzialno��. Chcieli�my za wszelk� cen? � obiektywn� histori� religii, nie zawsze zda-ja_c sbie spraw�, �e to, co okre�lali�my mianem o b i e k -t Y Iz m u, by�o funkcj� sposobu my�lenia danej epoki-Od |sko stu lat bezskutecznie d��ymy do tego, by historia reliUi zaistnia�a jako samodzielna dyscyplina, a mimo to, Jak nadomo, historia religii wci�� mylona jest z antro-po�oi�, etnologi�, socjologi�, psychologi� religii, a nawet
z orientalistyk�. Pragn�c za wszelk� cen� zyska� presti� �dyscypliny naukowej", historia religii r�wnie� do�wiadczy�a na sobie wszystkich kryzys�w wsp�czesnej nauki: historycy religii byli kolejno � a niekt�rzy z nich s� nadal _ pozytywistami, empirystami, racjonalistami i historys-tami. Co wi�cej: �adna z �m�d", kt�re kolejno odcisn�y pi�tno na historii religii, �adna z ca�o�ciowych interpretacji fenomenu do�wiadczenia religijnego nie by�a dzie�em historyka religii. Wszystkie one maj� swe �r�d�a w hipotezach postawionych przez wybitnych j�zykoznawc�w, antropolog�w, socjolog�w czy etnolog�w i przyj�tych nast�pnie przez pozosta�ych badaczy, w tym tak�e przez historyk�w religii.
Obecnie sytuacja przedstawia si� w spos�b nast�puj�cy: dosz�o do znacz�cego przyrostu stanu wiedzy, okupione to jednak zosta�o przesadn� specjalizacj�, a nawet cz�ciow� rezygnacj� z naszego powo�ania (wi�kszo�� historyk�w religii przeobrazi�o si� w orientalist�w, filolog�w klasycznych, etnolog�w itd.). Ponadto historia religii uzale�niona jest dzi� od metod wypracowanych przez wsp�czesn� historiografi� i socjologi� (jak gdyby historyczne studium rytua�u czy mitu by�o dok�adnie tym samym, co historia takiego czy innego kraju b�d� monografia ludu pierwotnego). Kr�tko m�wi�c, zapomniano o tym podstawowym fakcie, �e w wyra�eniu �historia religii" akcent powinien zosta� po�o�ony nie tyle na s�owo h i s t o r i a, ile na s�owo religia. Je�li bowiem jest wiele metod uprawiania historii � od historii technik po histori� idei to jest tylko jedna metoda badania religii: skupienie si� na taktach religijnych. Zanim zacznie si� uprawia� h i s -� r i � czego�, najpierw nale�y zrozumie� to co� samo sobie i dla niego samego. Oto dlaczego nale�y w tym lejscu zaznaczy� donios�o�� dzie�a profesora van der eeuwa, kt�ry tyle zrobi� dla fenomenologii religii i kt�re-W 1CZne'.kfyskotliwe publikacje przyczyni�y si� do pono-� 2a'nteresowama czytelnik�w-niespecjalist�w sam�
34
Obrazv i svtnbole
Svmboiizm � �rodku "
fo�rednio zainteresowanie to rozbudzi�y tak�e odkrycia! psjtfoanalizy i psychologii g��bi, w pierwszym rz�dzie! profesora Junga. Wkr�tce okaza�o si�, �e ogromna! a historii religii stanowi niewyczerpaln� kopalni�! por�wnywalnych z zachowaniami psychiki indy-i walnej i zbiorowej, kt�re s� przedmiotem bada� psy-J chlig�w i psychoanalityk�w. Wiadomo powszechnie, �e| u�jik, jaki psychologowie czynili z obserwacji fakt�w| spfezno-religijnych, nie zawsze zyskiwa� aprobat� histo-J ry'� religii. Przeanalizujemy niebawem zastrze�enia! zgtane wobec niekt�rych takich analogii, cz�sto istotniej na|t �mia�ych. Ale ju� teraz mo�emy powiedzie�, �el gdtlf historycy religii widzieli przedmiot swych badani w pfspektywie bardziej duchowej, gdyby starali si� po-1 g�S swe analizy archaicznego symbolizmu religijnego,! wij psychologicznych czy psychoanalitycznych interpre-tacjivv oczach specjalist�w uchodz�cych za zbyt powierz-1 chune, nie mia�oby racji bytu. Psychologowie znale�li j w ezych ksi��kach frapuj�ce dane, rzadko natomiast; �lig��bne wyja�nienia. Zmusi�o ich to do nadrobienia! istij�cych brak�w: zacz�li wyr�cza� historyk�w religii i lansowa� hipotezy og�lne, cz�sto nazbyt pochopne.
Sr�tko m�wi�c, trzeba dzi� pokona� trudno�ci dwoja-1 kiejnatury: a) z jednej strony, opowiedziawszy si� za| prej�em, jaki daje obiektywna historiografia, �naukowa",! historia religii zmuszona jest odpiera� zarzuty stawiane! hisiiyzmowi jako takiemu; b) z drugiej strony, historial reliji musi tak�e odpowiedzie� na wyzwanie rzucone jej! pni; psychologi�, a przede wszystkim przez psychologie j t�ra� operuj�c bezpo�rednio na danych historycz-| � proponuje hipotezy robocze trafniejsze,; barfej p�odne, a w ka�dym razie znajduj�ce wi�kszy| oddjyi�k ni� tezy historyk�w religii.
�by lepiej zrozumie� te dylematy, przejd�my do g��w-1 ne^tematu niniejszego rozdzia�u � symbolizmu �Srod-J ka",Historyk religii ma prawo zapyta�: jak rozumie pan| ten termin? O jakie symbole tu chodzi? O jakie
i kultury? Mo�e on nast�pnie powiedzie�: wiadomo przecie�, �e czasy Tylora, Mannhardta i Frazera dawno min�y; nie mamy ju� dzi� prawa m�wi� o mitach i rytua�ach �w og�le", o jednolito�ci reakcji cz�owieka pierwotnego wobec