5257
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | 5257 |
Rozszerzenie: |
5257 PDF Ebook podgląd online:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd 5257 pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. 5257 Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.
5257 Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:
ANONIMA
DZIEJE
PIERWSZEJ KRUcJATY
ALBO
CZYNY FRANK�W
I PIELGRZYM�W
JEROZOLIMSKICH
przet�umaczy�,
wst�pem i obja�nieniami opatrzy�
Karol Estreicher
Pa�stwowe Wydawnictwo Naukowe
Warszawa - Krak�w 1984
Tytu� orygina�u
Gcs�a Francorum et aliorum Hierosolimitanorum
btiuf
Andrzej Daroiski ,
Wyprawy krzy�owe.
W po�owie wieku XI
plemiona Seld�uk�w tureckieh atakuj�c pa�stwo
bizanty�skie zagrozi�y jego istnieniu.Zdoby�y Syri�,
65 zapanowa�y nad Palestyn�, a przekraczaj�c Azj�
; Mniejsz� od wschodu zbli�y�y si� do Bosforu i kon-
stantynopola. Odwieczny zwyczaj chrze�cijan piel-
grzymowania do Jerozolimy i miejsc �wi�tych
natrafi� na przeszkody budz�ce gniew zachodniego
�wiata. Wtedy tak�e powsta� w Europie stan rycerski
i wykszta�ci� sig obyczaj rycerski,sprowadzaj�cy
si� do walki konno, w zbroi lub w kolczudze,
w he�mie,z kopi�,z mieczem u boku i z tarcz�,
na kt�rej malowano herb. Ryccrzowi pomagali
�o�nierze z wolna popadaj�cy w zale�no�� od swych
pan�w.W�a�nie w Dziejach#ierwszej krucjaty Anoni-
ma wyra�nie daje si� zauwa�y� te zmiany, czyli
powstawanie stan�w spo�ecznych we wczesnym �red-
niowieczu.
R�wnocze�n�e w�r�d zromanizowanych narod�w
i Europy zdoby#y nowe siedziby bitne szczepy skan-
dynawskie zwane Normanami. Podporz�dkowa�y
sobie na p�nocnym zachodzie Francji p�wysep,
zwany odt�d Normandi�. Szybko ulegli romani-
zacji, ale niemniej dokonywali dalszych najazd�w
i podboj�w. Opanowali Sycyli� i po�udniowe #N'�ochy,
zak�adaj�c tu feudalne ksigstwa. #~' roku 1066
najechali i zdobyli Angl��. #\j pierwszej krucjacie
udzia� normandzkich ksi���t i rycerzy z po�udnio-
wych W�och by� znaczny. 1#'�a�nie z nich wywodzi
si� autor naszego opisu.
Gdy jedni Normanowie ruszyli na zach�d i po-
�udnie Europy inni, zwani Waregami; na sw##ch
�odziach dotarli Niemnem a potem Dnieprem
daleko w g��b Rusi i tu zak�adaj�c feudalne pa�-
stwa, doszli do Morza Gzarnego, do granic bi-
zanty�skiego cesarstwa.
Wezwanie do krucjaty przeciw �wiatu muzu�-
ma�skiemu rzucone przez papie�a Urbana II,
kt�ry przyrzek� cesarzowi bizanty�skiemu Aleksemu
pomoc i obron�, trafi�o na te w�a�nie stosunki
spo�eczne i narodowe. Podczas synodu w roku
1095 w Glermont, w po�udniowej Francji, zgro-
madzone t�umy �lubowa�y �wi�t� wojn�. ##,yszy-
wano sobie z czerwonego sukna znak krzy�a na
ramieniu i st�d przyj�a si� nazwa krucjat, czyli wo-
jen krzy�owych i krzy�owc�w. Zast�pom rycerskim
i pieszym �o�nierzom oraz pielgrzymom, kt�rzy
ruszyli na Wsch�d, by zdoby� Jerozolim�, wyda-
wa�o si�, �e spe�n�aj� �wi�t� ide� chrze�cija�stwa.
Najwi�ksz� agitacj� w tym duchu rozwin��
Piotr z Amiens zwany Pustelnikiem gromadz�c
masy ludowe we Francji, we W�o�zech i w Niem-
czech. �le uzbrojone, nie chc�c nawet czeka� a�
rycerstwo i piesi �o�nierze przygotuj� si� do marszu,
owe t�umy ruszy�y na #1'sch�d, opanowane fana-
tyzmem eiemnym a zgubnym: Pope�niali mn�stwo
gwa�t�w, zw�aszcza na �ydach. Tylko cz�� dotar�a
do Konstantynopola, sk�d cesarz Aleksy czym
pr�dzej w'yprawi� ich dalej. Razem w pierwszej
wyprawie krzy�owej mia�o wzi�� udzia� oko�o
250 tysi�cy ludzi.
Zdobycie Jerozolimy w roku 1099 zako�czy�o
si� rzezi� muzu�man�#v, co nie przynios�o chluby
chrze�cija�skim zast�pom. Utworzono kr�lestwo Je-
rozolimy, a jego koron� oddano rycerzowi Baldwi-
nowi. Kr�lestwo to by�o s�abe zar�wno wskutek
naporu muzu�man�w, jak i niech�ci cesarzy bi-
zanty�skich, a tak�e zawi�c� i niezg�d wewn�trznych.
P�niej zorganizowano jeszcze drug� krucjat�
dla podtrzymania Jerozolimy (1147-1149) i trzeci�
(1189-1192), ale wyprawy te nie uda�y si�, okazuj�c
niemo�no�� opanowania przez zachodnie si�y Pa-
lestyny, Syrii i kraj�w Azji Mniejszej. Tak�e krucjaty
Ludwika �w. kr�la Francji, podj�te w XIII wieku,
ko�czy�y si� z regu�y kl�skami.
Niechlubn� wi�c pami�� zostawi�y po sobie
wyprawy krzy�owe. Zamiast �adu, sprawiedliwo�ci
i prawa zrodzi�y krzywdy i okrucie�stwo. Pami��
o nich �yje dot�d, od czasu do czasu wybucha
g#va�tami i bratob�jczymi walkami: Rze� Ormian
w Turcji w roku 1921, wygnanie Grek�w z ich
odwiecznych siedzib w roku 1923, a wreszcie od
roku 1976 walki w Libanie mi�dzy ludno�ci� muzu�-
ma�sk� a chrze�cija�sk� lub trwaj�ce ci�gle spory
i walki na Cyprze staj� si� dopiero zrozumia�e
na tle antagonizm�w trwaj�cych lat tysi�c. Posiew
wojen by-wa okrutn#,, d�ugi, nie do zapomnienia.
WST#P
Autor. Opis pierwszej wyprawy krzy�owej bu-
dzi zainteresowanie, bo sporz�dzony zosta� bezpo-
�rednio w toku wypadk�w. Autor by� utalentowanym
kronikarzem na og�, bo nie by� wcale obiekty-
wny. Jego opowiadanie jest zawsze interesuj�ce,
cho� u czytelnika budzi op�r, i wskutek krz#,wd,
i okrucie�stw, o jakich czytamy.
Lecz jest i druga strona dzie�a, zwi�zana z kul-
tur� owych ziem bizanty#sko-syryjskich, gdzie istnia�o
tyle lud�w, pa�stw i miast.
Nie wicmy i zapewne nie dowiemy si� tego
nigdy, kim by� autor opisu kruejaty. Pozostawi�
w cieniu sw� osobg. Tylko z rzadkich i przypad-
kowych wzmianek w tek�cie mo�emy wyci�gn��
pewne domys�y. Zapewne pochodzi� z ##'�och po-
�udniowych, z Norman�w, kt�rzy po zdobyciu
Sycyl� i Kalabrii tam osiedli. �e pochodzi� z #l#�oeh,
to widzimy cho�by ze wzmianki zaraz w pierwszym
rozdziale, gdzie wspomina o krajach Europy za-
chodniej jako o krajach zaalpejskich, za g�rami-
ultra montanas #artes, co wskazuje na jego pocho-
dzenie z po�udnia. Tak�e w pierwszym rozdziale
pisze o przyj�ciu znaku krzy�a przez krzy�owc�w
w ten spos�b, jakby nie by� tego �wiadkiem, a tylko
s�ysza� o tym.
Posiada� wykszta�cenie klasyczne, przede wszy-
stkim znajomo�� �aciny i greki: A jednak staro-
�ytno�ci klasycznej nie jest ani wielbicielem, ani
na�ladowc�, jak p�niejsi human��ci. Nie powtarza
d�ugich okres�w wyst�puj�cych w pi�miennictwie
rzymskim. Jest natomiast fanatycznym chrze�ci-
janinem.
Autor
Nasz autor m�g� by� ryeerzem �redniej klasy,
co ��czy�oby si� z� �lubami lub z ni�szymi �wigce-
niami. Nale�a� wi�c tak�e do stanu duchownego,
o czym �wiadezy jego wykszta�cenie, w�wczas
g��wnie posiadane przez duehownych, d tak�e
ci�g�e podkre�lanie religijnego celu wyprawy i reli-
gijnych, ehrze�cija�skich obyczaj�w. Autor pami�ta
o �w#�tach, z szacunkiem wyra�a si� o ko�eio�ach
i ksi�aeh, podkre�la rol� tych ostatnich przy wal-
kach i trudach marszu, wspomina o cudownych
interwen�jach Nieba. Zna tak�e dobrze daty, �wi�ta,
obyczaje chrze�cija�skiego kalendarza.
By� blisko zwi�zany z Bomundem (synem Ro-
berta Giskarda, ksi�ciem Tarentu), naczelnym do-
w�dc� trzeeiej armii krzy�owc�w: O tym�e Bomun-
dzie pisze Anonim zawsze z uznaniem i z szacunkiem,
tytu�uj�c go panem i nie szczgdz�c mu pochwa�.
By� widocznie �wiadkiem jego przyg�d i walk,
co wy'nika z opis�w, czasem bardzo szezeg�owych,
czasem znanyeh mu z opowiada�. Gzyni� zapiski,
kt�re zaraz po zdobyciu Jerozolimy w roku 1099
uzupe�ni#, i by� mo�e tam zostawi� sw�j r�kopis,
w oryginale lub w odpisie, w jednym z chrze�ci-
ja�ski�h klasztor�w. Albowiem opat bawarski Eck-
hard wspomina, �e czyta� w Jerozolimie w roku
1101 "niewiclk� ksi�g�" z opi�em pierwszej wy-
prawy. Jest to w�a�nie nasza opowie��. Mo�na
wi�c przypu�ci�, �e w Jerozolimie znajdowa� si�
pierwotny manuskrypt. 1'Veze�nie, b�d� skopio-
wany, b�d� te� przewieziony do Europy, sta� si�
�r�d�em r�nych kompilacji i kronik. Istniej�jeszeze
i inne dowody wezesnego powstania dzie�a, m. in.
10 WST#P
i ten, �e autor o niekt�rych sprawach pisze w czasie
tera�niejszym lub przysz�ym. Natomiast podzia�
dzie�a na rozdzia�y pochodzi z wydania z wieku
XVIII; musi to by� jednak podzia� dawny.
Jak bowiem wspomnieli�my, oryginalna re=
dakcja naszej kroniki zagin�a, ale mo�emy si�
dom 65dy�la� pierwotnego tekstu na podstawie kilku
kopii, z kt�rych najwa�niejsze s� teksty zachowane
w bibliotekach w Madrycie i w Z~latykanie. W tych
r�kopisach zachowa�a si� arehaiczna pisownia �a-
ci�ska, z w�a�ciwo�ciami normandzkiej ortografii,
co dodatkowo �w�adezy o pochodzeniu autora.
Drul#em ukaza�a si� kronika Anonima po raz
pierwszy w Hanowerze w roku 1612. 1Vydawc�
dzie�a by� historyk i dyplomata francuskx Jacques
Bongars z Orleanu.
O b y c z aj e. Dzi�lci temu, �e Anonim by� �wiad-
kiem wyprawy, zyskujemy w jego opowiadaniu
pierwszorz�dne �r�d�o historyczne. Staj� przed
nami �ywo armie krzy�owc�w podniecone fana-
tyczn� my�l� odbicia Jerozolimy z r�k muzu�ma�-
skich i d�ugim marszem id�ce przez Ba�kany do
Konstantynopola i p�yn�ce morzem z 1#�och.
Nie s� to tylko zast�py wojska, ale i bandy piel-
grzym�e, sk�onne do rabunku i gwa�t�w, nawet
wobec chrze�cijan. 11'odzowie s� nieraz sk��eeni,
wojska wiecznie g�odne, �le zaopatrzone. Marsze
wlok� si�, uzbrojenie jest prymitywne i takie s�
wszystkie inne warunki wyprawy.
Z opis�w strategii na uwag� zasluguje opis
obl�enia Marry i zdobycia miasta za pomoc�
Ob#cz-#� I 1
wie�y obl�nicz�j, ataku z drabi� #i podkopu mur�w.
Oburzen�e wzbudza przy tym niegodne i zdra-
dli###e post�powanie krzy�owc�w z ludno�ci� muzu�=
ma�sk�.
Narracja Anoninia poparta jest �cis�ymi danymi
chronologicznymi; wspomniane s� daty dzienne,
miesi�ce i dekady, w czasie kt�rych dzia�y si� opi-
sywane wypadki.
Tak�e obyczaje rycerskie, bitwy, pojedynki,
podjazdy, uzbrojenie - to wszystko budzi u �zy=
telnika zainteresowanie.
'\ie walki, lecz trudy pochodu i klimatu os�a-
bia�y szeregi krzy�owc�w. G��d i pragnienie, brak
zaopatrzenia dziesi�tkowa�y owe gromady konnego
ryeerstwa i pieszych �o�nierzy oraz post�puj�cych
za nimi pielgrzym�w. Ghoroby z ran i epidem�
wybucha�y i niszczy�y ich szeregi. Ludo�erstwo
z g�odu, jedzenie padliny, traw, korzeni, picie
krwi z pragnienia wyst�powa�o nagminnie. Autor
opisuje to bez wstrz�su, jako normalny wynik
trud�w wyprawy. 11'zbudza to w dzisiejszym czy-
telniku niech��, wstr�t nawet i nasuwa najsmut-
niejsze refleksje o naturze ludzkiej.
Anonim wyra�nie zaciera b��dy krzy�owe�w,
a by�o ich wiele, zbyt wiele, by wyprawa mog�a
naprawdg si� uda�. Gesarz bizanty�ski Aleksy
nadaremnie pr�bowa� wprowadzi� jaki� �ad w ten
najazd rzekomych sprzymierze�c�w, w istocie b�-
d�cy dla jego s�abego pa�stwa najazdem wrog�vv.
#'V��cznia i miecz. Ze szezeg��w obyczajo-
wych zaciekawiaj� nas dwa, a mianowicie znale-
wsr#r
zienie w katedrze w Antioch� �wigtej w#�czni
oraz miecz pos�any krzy�owcom przed bitw� przez
wodza Korbagg.
Ukryt� w katedrze antioche�skiej w��cznig,
kt�r� mia� by� przebity bok Ghrystusa na krzy�u,
uwa�ano za �wigt� rel�kwig najwy�szej warto�ci.
Jej liczne kopie i na�ladownictwa rozesz�y sig po
�wieeie chrze�cija�skim, niekt�re z n�ch pod nazw�
w��ezni �w. 1\#raurycego. Taka w��cznia znajduje
sig w Rzymie i w skarbcu cesarzy w #\�edniu.
Tej to w��czni kopig przekaza� Otto III Bole-
s�awow'i Ghrobremu w Gnie�nie w roku 1000 i ona
to znajduje si� w skarbcu katedralnym w Krakow�e.
Dodajmy, �e w �redniowieezu przekazanie w��czni
oznaeza�o przekazanie w�adzy.
Gzytelnika polskiego zainteresuje tak�e wiado=
mo�� o mieczu przes�anym przez Korbagg krzy�o-
wcom. By� to zwyczaj �redniowieczny oznaczaj�cy
wyz##anie na s�d Bo�y lub wyci�gnigcie wojsk
przeciwnika na otwarte pole bitwy. Giekawe, �e
obaj autorowie opisu tego zwyczaju, tj. Anonim
i nasz Dhzgosz (przy opisie bitwy pod Grunwaldem),
sprowadzaj� owo wyzwanie do pychy, gdy tym-
czasem by� to zwyczaj Iycerski. Skoro ju� o mieczach
grunwaldzkich mowa, to trzeba podkre�li�, �e
wsp�ezesne �r�d�o krzy�ackie wspomina, i� kr�lowi
pos�ano dwa miecze celem jego wyst�pienia wraz
z polskimi wojskami na otwartym polu bitwy.
D�ugosz znaj�cy obyczaj rycerski, chc�c uchroni�
Jagie��g przed zarzutem nieznajomo�ci obyczaj�w
rycerskich, przedstawi� wys�anie mieczy przez Krzy-
�ak�w jako gest pychy. Podobnie uczyni� kroni-
Fartece 13
karz wyprawy krzy�owej, przedstawiaj�c gest wodza
Korbagi jako drwing z nieprzyjaciela.
Fortece. Po zdobyeiu Jerozolimy i obsadzeniu
za�ogami najwa�niejszych miejscowo�ci, niekt�rzy do-
w�dcy pierwszej wyprawy krzy�owej osiedli na Bl�s-
kim 11'schodzie, aby pilnowa� port�w � wybrze�y
Morza �r�dz�emnego. Gotfryd z Bujonu osiad� w Je-
rozolimie, jego brat Baldwin utworzy� ksigstwo w E-
dessie i by� p�niej koronowany kr�lem Jerozolimy,
Rajmund z hrabstwa �w. Idz�ego panowa� udzielnie
w Libanie, Bomund z Tarentu i Tankred oraz
jego normandzcy krewn� rz�dzili w Antiochii.
1V ci�#u XII wieku wybudowali w owych
krajach potg�ne zamki i fortece. Do dzi� ruiny
budowli �wiadez� o �wietno�ci tej areh�tektury
roma�sk�ej. Ale ju� w�wezas, po k�lkudziesigciu
latach, okaza�o sig, �e udzielni ksi��gta nie posia-
daj� si�, by broni� owych fortec, i dlatego oddano
je we w�adanie zakonom rycerskim. Nast�pi�y
dalsze wyprawy krzy�owe, wojny i zdobycze; lecz
nic nie by�o w stanie powstrzyma� zwycigskiego
pochodu lud�w arabskich a potem tureckich, po-
chodu ostatecznie zako�ezonego w roku 1453 zdo-
byciem Konstantynopola przez Turk�w i upadkiem
cesarstwa bizanty�skiego.
Krucjaty w Polsce. 1\T�e znalaz�y one u nas
odd�wigku. #yli�my daleko od wielk�eh wvpraw
feudalnych Zachodu, byli�my zajgci utrwalaniem
i jednoczeniem kr�lestwa przez ca�y wiek XII
i XIII. Potem przysz�a budowa miast i siedzib.
>v'VST#P
Na lata I 146-I 149 przypada druga wyprawa krzy-
�owa Ludwika VII i Konrada III i Gynnam Grek
zapisa�, �e w wyprawie tej uczestniczy� zast�p
Polak�w. Kto wie, czy nie do��czyli si� oni do armii
krzy�owc�w id�cych przez W�gry. W roku 1154
syn Krzywoustego ksi��� Henryk Sandomierski
mia� wraz z rycerzem Jaks� Gryfit� wyruszy� na
wypraw� do Ziemi �wi�tej. Powr�ciwszy za�o�yli
dwa klasztory rycerskie : Henryk - templariuszy
w Zago�ciu, Jaksa - bo�ogrobc�w w Miechowie.
W roku 1364 Kazimierz 11#'ielki go�ci� w Kra-
kowie kilkunastu monareh�w. 1V tym zje�dzie
uczestniczyli cesarz Karol IV, kr�lowie Ludwik
z W�gier, Waldemar IV Du�ski i Piotr z Gypru,
a tak�e wasalowie owych monarch�w, ksi���ta,
baronowie, margrabiowie ze �l�ska, Brandenburg�,
Pomorza. Kr�l Piotr de Lousignon z Gypru poruszy�
na zje�dzie spraw� pomocy dla wyprawy krzy�owej,
jak� gotowa� przeciw niewiernym na 1t'sehodzie.
Wsp�ezesny francuski historyk i poeta Wilhelm
Machaut wspomina o serdecznym przyj�ciu, jakie
zgotowa� kr�lowi Gypru Kazimierz #1'ielki. Ale
pr�cz zapewnie� przyja�ni i bogatych dar�w Ka-
zimierz i panowie Ma�opolski nie chcieli si� miesza�
do tej projektowanej a niebezpiecznej wyprawy.
Idea i rzeczywisto�� krucjat (1095-1274).
Od lat jest ona przedmiotem bada�. Gzym krucjaty
by�y naprawd�, jakie cele przy�wieca�y ich przy-
w�dcom, papie�om i pra�atom rzymskim, mo-
narehom i rycerzom, czy istotnie tylko niskie ma-
terialne pobudki kierowa�y t� ofensyw� Zachodu
Idea i rzecz#uristo�E k#ucgat 15
na Wsch�d - takie pytania padaj� ci�gle. Li-
teratura dotycz�ca wojen krzy�owyeh jest ogromna.
Z dawniejszych bada� nie straci�o swej warto�ci
dzie�o H. Prutza fiulturgeschichte der lireuzz�ge (Berlin
1883), a z nowszych monografii wspomnie� nale�y
A. Waasa Geschichte der lireuzz�ge (Fryburg 1956),
A. Desehampsa Terre Sainte Romane (Pary� 1964),
M. Erbstossera D�e #ireuzz�ge (Lipsk 1976). Ostatnio
(1977 i 1982) wznowi� dyskusj� na temat krucjat
profesor Uniwersytetu Londy�skiego Jonathan Riley-
-Smith szukaj�c g��bszych motyw�w i ideowych
cel�w w wyprawach krzy�owych. Nam trudno si�
z tym zgodzi�. Podboje Krzy�ak�w i Rycerzy
Mieczowych nad Ba�tykiem powo�ywa�y si� na
wojenn� ideologi� krzy�owych wypraw. Wiemy
dobrze, do cz�go owa ideologia doprowadzi�a.
##'V wieku XVII gdy ustali� si� podzia� �r�d-
ziemnomorskiego �wiata i islam odgraniczy� si�
od chrze�cija�stwa, a ekspansja turecka uderzy�a
i w nasze granice, wtedy to ogromne powodz�-
nie zyska�a w Polsce epopeja Torquata Tassa
(1544#1595) o pierwszej wyprawie krzy�owej pt.
Goffred albo,#eruzalem w.yzwolona-f>rzek�adania Piotra
liuchanowsk�ego. Nie tu miejsce rozwa�a� stosunek
Tassa do �r�de�, ale zapewne po�rednio Tasso
korzysta� z Dz�ej�w Anonima. Piotr Kochanowski
prze�o�y� poemat Tassa wspania�ym wierszem i wy-
da� w roku 1618. W ci�gu wieku XVII ta t�uma-
czona #eruzalem w.yzwolona mia�a u nas a� trzy
wydania (1618, 1651, 1687) drukowane w Kra-
kowie, w drukarni Gezarych. Ga�o�� zosta�a nast�-
pnie wydana w roku 1772 � p�niej w wieku XIX
#'VSTF#P
oraz przez Lucjana Rydla w roku 1902.1V skr�ceniu
#eruzalem zuyzwolona ukaza�a si� w roku 1921 jako
tam w serii Biblioteki Narodowej obecnie #vydawanej
przez Zak�ad Narodowy im. Ossoli�skich.
Przed drug� wojn� �wiatow� Zofia Kossak-
-Szczucka podj�a temat pierwszej krucjaty w po-
wie�ci Iirzy�owc.y. Ta wybitna autorka korzysta�a
z obfitej literatury przedmiotu w spos�b krytyczny.
jej krzy�owcy s� bohaterami pe�nymi konflikt�w
i zalet, wad i grzech�w nawet. Autorka darzy ich
sympati�, lecz nie zapomina o tragediach ludzkich,
jakie z�o�y�y si� na dramatyczne zderzenie chrze-
�cija�stwa z islamem.
Tytu�, t�umaczenie, przypisy. Nie mamy
pewno�ci, czy tytu� Dz�ej�w #�erwszej krucjat# po-
chodzi od autora. Niekt�re wczesne r�kopisy tego
dzie�a nosz� tytu� It�nerar�um ;j#erosol�morum i bodaj
ten tytu� jest bli�szy tre�ci dzie�a. Tak samo tytu�y
rozdzia��w Narratio #rima- O#ow�e�� #�erwsza etc.
pochodz� od kopist�w. Poniewa� jednak u�atwiaj�
poznanie tre�ci i od dawna s� # dzie�em zwi�zane,
nale�a�o je zostawi�.
Daj� sig tak�e wyczu� w tek�cie p�niejsze
interpolacje. Kilka z owych dialog�w i cytat�w
i m�w budzi w�tpliwo��; czy wysz�y spod pi�ra
Anonima. S� zapewne dodatkiem jakiego� komen-
tatora z wieku XII. Mo�e by�y to zapiski na margi-
nesie pierwotnego tekstu? Opis Antiochii w roz-
dziale 32 r�wnie� jest dodatkiem.
T�umaczenie z �aciny zosta�o dokonane z kry-
tyczn�go wy,dania Louis Brehiera, wybitnego bizan-
Tytu�, t�u7naczem.ie, przypisy
tynologa francuskiego ( 1924). Por�wna� on roz-
maite teksty i zaznaczy� r�nice, przet�umaczy�
dzie�o na j�zyk francuski oraz opatrzy� cennymi
przypiskami. 1Vydanie Brehiera by�o dla polskie#o
t�umacza wielk� pomoc�.
2 - Dzieje pierwszej krucjaty
#, L :. #, L : #
w Si#...lc#ch a
i, . ,o~
0PO1LIES# PIER1#'SZA OD POGZ�TK�W
1VYPRA1'VY A� DO BITWY NAD 1\'ARDAREM,
GZYLI OD KO�GA ROKU 1095 DO LUTEGO
1097 ROKU
1. Przygotowania do wyprawy. 2. Wymarsz hrzyiowc�w - Piotr
Eremita w Konstantynopolu - Pierwszy atah Turh�w - Rze�
w Kiwotos. 3. Krzy�owcy i pielgrzymi - Przybycic Gotfryda
do K�nstantynopola - Wojsha cesarshie atahuj� hrzy�owc�w.
4. Bomund przyjmuje znah hrzy�a - Wyprawa pod jego dow�dz-
twem Norman�w zwanych tak�e Longobardami � W�och po�u-
dniowych = Przybycie do Adrianopola - Marsz do brzeg�w
Wardaru.
1. Gdy zbli�y� si� czas, kt�ry Pan Jezus co-
dz�ennie wiernym oznajmia w Ewangelii, m�wi�c:
"#e�l� kto chce za mn� i��, n�ech sam sieb�e za#rze � zve�m�e
krzy� �u#�j a na�laduje mnie", uczyni� si� ruch niema�y
we wszystkich krainach Gali� 1, aby ka�dy czystego
sexca i my�li, kt�ry pragnie pod��a� wed�ug wska-
za� Pana i wiernie za nim nie�� krzy�, nie op�ni�
�piesznego ruszenia do �wi�tego Grobu.
Apostolski zatem rzymskiej stolicy zwierzchnik
Urban II2 zwo�a� natychmiast b�skup�w, opat�w
1 Sprawa hrucjaty poruszy�a Franej� po soborze w Glermont
(listopad 1095), czego autor wyra�nie nie opisuje.
# Urban II, papie�; panowa� od r. 1088-1099.
Jerozofima i oholiczne miasta w czasie pierwszej wyprawy hrzy�owej
2# DZIEJE PIERWSZEJ KRUCJATY - I
i ksi�y z kraj�w zaalpejskich, rozpoczynaj�c z nimi
poufne narady i wydaj�c rozkazy3. Powiedzia�
te�, �e ktokolwiek chce zbawienia duszy, nie mo�e
si� waha�, ale ma kornie i�� drog� Pana, a je�eli
pope�ni� grzechy, m��osierdzie Bo�e zma�e je. Doda�
tak�e apostolski zwierzchnik: "Bracia, wiele wy-
padnie wam cierpie� w imi� Ghrystusa: i n�dz�,
i bied�, niewygody, g��d, pragnienie i inne tego
rodzaju przykro�ci, jak to Pan powiedzia� do swvch
uczni�w : <<Nie wahajc�e s�� i�� #rzed lud�m� ; daj�
wam g�os � mow� a nast�#n�e otrz,ymacie sowitg od#�at�>>".
Ta mow=a rozchodz�c si� z wolna po wszy�tkich
krainach i prowincjach Gal� sprawi�a, �e Frankowie
s�ysz�c owe s�owa zacz�li gorliwie nosi� na swym
prawym ramieniu znak krzy�a, stwierdzaj�c, i�
jednomy�lnie chc� i�� w �lady Ghrystusa, aby dzi�ki
temu wybawionymi zosta� od mocy piekielnych.
2. I tak Galowie nied�ugo opu�cili swe siedziby
i powo�ali trzy oddzia�y galijskie: jeden ruszy�
przez W�gry pod Piotrem Eremit� 4 i pod ksi�ciem
Gotfrydem 5 i jego bratem Baldwinem� i z Bal-
dwinem hrabi� #'Ionsu'. Gi znakomici rycerze
n Urban II przyby� do Burgund� w r. 1095. W listopadzie
tego rohu zwo�ano synod w Glermont postanawiaj�c zorganizowa�
pierwsz� wyprawg hrzy�ow� na Blishi Wseh�d.
' Piotr Eremita albo Pustelnih, urodzony w Amiens (zmar�
oh.1 I 15), na pocz�thu pierwszej wyprawy hrzy�owej posiad� wielhie
znaczenie jaho haznodzieja.
6 Gotfryd de Bouillon, od r. 1089 hsi��� Dolnej Lotaryng�,
w�dz pierwszej hrucjaty, og�oszony kr�lem Jerozolimy w r. 1099.
B Baldwin (Baudouin) hsi��� Edessy, a p�iniej kr�l Jerozo-
limy.
7 Baldwin (Baudouin) z Monsu lub z Monte.
Wy#arsz krzy�owc�w
� wielu innych nie znanych mi poszli do Konstan-
tynopola drog� kiedy� wytyczon� przez Karola
1\'ielk�ego, znakomitego w�adcg Frank�w s.
1\'spomniany Piotr trzeciego sierpnia doszed�
pierwszy e do Konstantynopola, a z nim razem wi�-
ksza cz�� German�w. Tam z��czy� si� z Longo-
bardami la i w�elu innymi i tym cesarz 11 da� opa-
trzenie, jakie by�o mo�liwe do otrzymania w mie�cie,
i nakaza� im: "Nie przekraczajcie ramienia Bosforu,
zanim nie przyjdzie wi�kszo�� wojsk chrze�ci-
ja�skich, bo nie jeste�cie tak silni, aby�eie mogli
zwyci�y� Turk�w". Tymczasem owi chrze�cijanie
prowadzili si� �le, gdy� zburzyli i podpalili pa�ace
w mie�cie, rabowali o��w, kt�rym ko�cio�y by�y
pokryte, i sprzedawali go Grekom. A� wreszcie
cesarz rozgniewany nakaza� im przeprawia� si�
.,.
poza czesnm�.
Gdy przeprawili si�, nie przestali pope�nia�
wszelkich zbrodni, pal�e i rabuj�c domy i ko�cio�y.
Nareszcie doszli do Nikodemii 1#, gdzie rozdzielono
Longobard�w i Aleman�w od Frank�w, bo tych
rozpiera�a pycha. Longobardowie wybrali naczel-
B W �redniowieczu wierzono, �e Karol Wielhi zbudowa� drogg
prowadz�c� z Europy zachodniej a� do Konstantynopola.
o Inni hrzy�owcy dotarli jeszeze weze�niej do Konstantyno-
pola.
lo przez Longobard�w (a nie Lombard�w) autor rozumia�
Norman�w, jacy w swych wyprawach dotarli a� do ##i�oeh pohi-
dniowych i Sycylii i tam osiedli.
11 Gesarz imperium bizanty�shiego Alehsy I z dynast� Kom-
men�w ( 1081-1118).
'# Nihodemia, obecnie Ismid, miasto w p�nocno-zachodniej
Tureji nad morzem Marmara.
22 DZIEJE PIERWSZEJ KRUCJATY - I
n�ka zwanego Rajnaldem, Alemani uczynili to
samo, wkroczywszy do Rumen�l3, przez cztery
dni szli ku miastu N�cei 14, a doszed�szy do zamku
zwanego Egzerogorgo, opuszezonego przez za�og�,
zaj�li go i znale�li tam do�� �ywno�ci, wina, mi�sa
i mn�stwo r�nych zapas�w.
Turcy dowiedziawszy si�, �e ehrze�eijanie s�
w zamku, rozpoezgli jego oblg�enie. Przed bram�
zamku by�a fontanna, a u podstawy zamku �r�d�o
czystej wody, i tu wyszed� Rajnald na spoYkanie
oblegaj�cych. Turcy przybyli w dniu �w. Micha�a,
a dopad�szy Rajnalda ijego towarzyszy, wielu z nich
zal'>ili. Reszta schroni�a si� do zamku, kt�ry na-
st�pnie Turcy oblegli odcinaj�c mu wodg. A nasi
tak dalece cierpieli z powodu pragnienia, �e otwie-
rali �y�y swoich koni i os��w, pij�c �eh krew. Inni
wrzucali pasy i p�achty do latryn i w ten spos�b
wprowadzali wilgo� do ust. Inni oddawali mocz
w rgce drugiego i pili natychmiast. Inni grzebali
sig w wilgotnej ziemi i pokrywali ziemi� piersi,
dla zmn�ejszenia pragnien�a. Biskupi i ksi�a po-
cieszali naszych i podtrzymywali ich na duchu.
Te udr�ki trwa�y dni osiem, a potem naczelnik
�leman�w um�wi� si� z Turkami, �e odda im swoich
towarzyszy. Pod pozorem, �e �dzie walczy�, uciek�
1' Rumeni� lub Romani�, inaczej Ihoni�, nazywali Turcy
hraje w �rodhowej Azji Mniejszej poddane od r. 1071 su�tanowi
Rumu. Grecy bizanty�scy przejgli od nich t� nazwg, czgsto w �re-
dniowieczu wywodzon� b��dnie od Romy - Rzymu.
" Nicea lub Nicena, obecnie Isnih, miasto na pohidnie od
Nihodem�.
P�erwszy atak Turk�w :
od nich, a z nim wielu innych. Gi wszyscy, kt�rzy
odm�wil� zaparcia si� Pana, skazani zostali na
�mier�, inni �ywcem wzi�ci i podzieleni zostali
jak trzoda. Jeszeze inni s�u�yli za cel Turkom,
kt�rzy strzelali do nich z �uk�w. Niekt�rych sprze-
dano lub rozdarowano jak zwierz�ta. Jedni zapro-
wadzili niewolnik�w do swych dom�w, inni do
Korosanul5, do Antioch�, do Aleppo, wsz�dzie
gdzie mieszkali Turcy. I ci byli pierwsi, kt�rzy
dost�pili m�cze�stwa w imi� Ghrystusa.
11'reszcie Turcy dowiedzieli si�; �e Piotr Eremita
i #\#alter Bez Mienials przebywaj� w Kiwotos
le��cym w g�r� od miasta Ni�ei. Tam wi�c udali
si�g z wielk� rado�ci�, aby ich zabi� i wszystkich,
co z nimi byli. Podezas gdy oni szli, dowiedzia�
sig #~ialter wraz z towarzyszami, �e b�d� rych�o
zamordowani przez Turk�w. Go do Piotra Eremity,
to zawr�ci� on do Konstantynopola, nie b�d�c
w stanie opanowa� tej r�norodnej gromady, kt�ra
nie chcia�a kogokolwiek s�ucha�. Napadli na nich
Turcy i jednyeh znale�li �pi�cych, innych nagich,
a wszystkich zabijali. Pewien ksi�dz odprawiaj�cy
w�a�nie mszg um�czony zosta� przy o�tarzu. Gi,
kt�rym uda�o si� zbiec, #chronili si� do Kiwotos.
Niekt�rzy woleli rzuci� sig do morza, inni sehro-
ls Korosan w p�nocnym Iranie by� wa�nym o�rodhiem si�
turechich, zdobytym przez nich oho�o r. 1040. Jednah�e pod t�
nazw� rozumia� autor og�lnie hraje i su�tanaty wsehodnie.
1' Gautery lub Walter bez Mienia pochodzi� z Nadrenii i by�
awanturniczym przyw�dc� bandy pielgrzym�w, ht�rzy doszli
do Konstantynopola przed Piotrem Eremit�.
24 DZIEJE PIERWSZEJ KRUGJATY - I
nili si� do las�w i w g�ry. Ale Turcy wpgdzali ich
do zamku i gromadzili drzewo, by spali� ich wraz
z miastem.
Tymczasem chrze�cijanie mieszkaj�cy w mie�eie
rzucili ogie� na stosy drzewa, a p�omienie zwr�ci�y
sig przeciw Turkom pal�c niekt�rych, a naszych
B�g ocali� od po�ogi. W ko�cu Turcy wzigli wszy-
stkich �ywcem, podzielili ich, jak to ju� poprzednio
zrobili, rozrzucaj�c ich na r�ne kraje, jednych do
Korosanu, innych do Persji. Te wypadki zdarzy�y
si� w pa�dzierniku.
Na wiadomo��, �e Turcy rozbili naszych, cesarz
okaza� niema�e zadowolenie wydaj�c rozkaz, by
mogli wr�ci� przez Bosfor. Gdy sko�czy� sig odwr�t,
odebra� im ca�� ich bro�.
3. Druga cz�� wojsk przesz�a Slawon��l# pod
wodz� Rajmunda z krainy �w. Idziegole oraz
pod Ademarem biskupem pode�skim I9. Trzecia za�
czg�� wojska posz�a staro�ytn� drog� na Rzym#.
Tu byli Bomund #1 i Ryszard z pryncypatu Saler-
I' Dzisiejsza Ghorwacja, a tah�e Serbia by�y lennami Bizancjum.
Slawonia (Sclavinia) to cz�� Ghorwacji, hraj mi�dzy Saw� i Draw�,
ht�ry nale�a� od ho�ca XI w. do W�gr�w.
ls Rajmund z hrabstwa �w: Idziego (na po�udniu Francji,
ho�o N�mes) panowa� w Tuluzie jaho udzielny hrabia.
1' Ademar z Monteuil by� bishupem Puy; by� mianowany
legatem przez papie�a Urbana II.
=o Przez Rzym, a potem Morzem �r�dziemnym, wiod�a tra-
dycyjna droga pielgrzym�w do Ziemi �w.
%1 Bomund by� synem Roberta Gisharda i jego pierwszej �ony
i hsi�eiem Tarentu. Nasz autor znajdowa� si� w jego arm� i by�
do niego, jaho do swego dow�dcy, szczeg�lnie pnywi�zany. Wy-
marsz jego oddziahi opisuje dalej.
xrz#�o#c# i #�el#rz#m� 25
na # i tamtejszy hrabia, Robert z Flandrii 23, Ro-
bert z Normandii 24, Hugo zwany 1'Vielkim25, Erard
z Pusaty #g, Aszard z Monmertlu 2', Izard z Mu-
zonu 2s i wielu innych. Przybyli z kolei do Brindisi,
do Bari lub do Otrantu #9.
Hugo Wielki i Wilhelm syn markiza, zwany
Dobrym#, wsiedli na okr�t w Bari i przep�yn�li
morzem do Durazzo, a wtedy gubernator tamtejszy
dowiedziawszy si�, �e obaj ci zacni m�owie odp�y-
waj�, powzi�� w swym sercu z�y zamys�. Uwigzi�
ich i wys�a� do Konstantynopola przed oblicze
cesarza, aby zaprzysi�gli mu wierno��.
Tymczasem ksi��g Gotfryd, w�dz wszystkich
rycerzy, przyby� do Konstantynopola z wielk�
armi� na dwa dni przed Bo�ym Narodzeniem
(1096). Roz�o�y� si� obozem pod miastem, a wtedy
zdradzieclci cesarz kaza� umie�ci� go na jednym
#' Robert z Flandr�, huzyn Bomunda, syn V\'ilhelma Zdobywcy
obj�� hrabstwo Salerna na pohidniu W�och. U�ywa� tytuhi hrabiego
# Robert II, syn Roberta, hrabia Flandrii od r. 1Q93.
u Robert, hrabia Normandii od r. 1087.
# Hugo zwany Wielhisn by� bratem hr�la Franeji Filipa I.
" Erard, pan na Puisset ko�o Jan#ille.
e' Aszard z Montmertle albo Nlomelonu ho�o Trevoux, aby m�c
wzi�� udzia� w wyprawie, odda� w zastaw swe dobra hlasztorowi
&nedyhtyn�w w Gluny (ob. str. 119).
# Izard, hrabia Muzonu w Ardenach.
#9 By�y to g��wne porty na Adriatyhu, z ht�rych p�yng�y okrgty
do Grecji i na Wsch�d.
g" Wilhelm by� bratem Tankreda i siostrze�cem Roberta
Gisharda, a kuzynem Bomunda z Tarentu. Nazywano go Dobrym
Hrabi�.
26 DZIEJE PIERWSZEJ KRUCJATY - I
z przedmie��. Gdy ks���� otrzyma� kwaterg, wysy�a�
co dzie� �o�nierzy nakazuj�c im r�wnocze�nie,
aby przywozili siano i wszystko, co potrzebne ko-
niom. �o�nierze byli pewni, �e bezpiecznie mog�
i�� tam, gdzie sig im podoba, a tymczasem cesarz
Aleksy nakaza� Seld�ukom i Pieczyngom bgd�cym
na jego s�u�bie, aby �o�nierzy Gotfryda atakowali
i zabijali. Dowiedziawszy sig o tym Baldwin, brat
ksigcia, rozpocz�� napastnik�w �ciga� i dopad� ich,
gdy zabijali jego ludzi. Odwa�nie zaatakowa� ich
i z pomoc� Bo�� zwycig�y�. Wzi�� tak�e w niewolg
sze��dziesigciu z nich, czg�� z nich straci�, a resztg
przyprowadzi� do ksigcia, swego brata.
Gdy tylko us�ysza� o tym cesarz, wpad� w wielki
gniew. Ksi��g, widz�c tg z�o�� cesarsk�, opu�ci�
ze swymi lud�mi przedmie�cie i za�o�y� ob�z pod
murami miasta. Z nadej�ciem wieczoru nieprzy-
jazny cesarz nakaza� swym wojskom, aby uderzy�y
na ksigcia i jego chrze�cijan. Ksi��g pokona� �o�-
nierzy cesarskich na czele w�asnych oddzia��w Ghrys-
tusowych. Zabi� siedmiu przeciwnik�w i �ciga� pozo-
sta�ych a� do bram miasta. Wr�ciwszy do obozu,
przebywa� tant pig� dniel, a nastgpnie zawar�
pok�j z Gesarzem. Ten o�wi�dezy�, �e mu prze-
kazuje ramig �w. Jerzego32 i zgodzi� sig, aby za-
opatrywa� sig w zapasyjakie s� w Konstantynopolu,
a r�wnocze�nie, aby zbiera� ja�mu�ny, zapewnia-
j�ce utrzymanie najbiedniejszym.
al #d 13 do 18 stycmia 1097.
ae Relihwie w �redniowieczu, zawsze umieszczone w hosztownych
z�otniczych oprawach, by�y rodzajem lohaty hapita�u.
Bo#n,und prz#j#rtuje znak krzy�a 27
4. Ze swej strony zwycigski Bomund, kt�ry
oblega� Amalfi od strony ko�o mostu Skafardi#
s�ysz�e, �e niezliczone ilo�ci chrze�cijariskiego ludu
Frank�w przyby�y w drodze do Pa�skiego Grobu
i gotowe bi� sig z poganami, zacz�� zrgcznie dowia-
dywa� sig jak� broni� walcL� oni, jakich u�ywaj�
znak�w Ghrystusowych ruszaj�c w drogg, i jakie
okrzyki wznosz�, gdy id� do boju. Odpowiedziano
mu w tym samym porz�dku, �e u�ywaj� zwyczaj-
nej broni do walki, �e na ramieniu lub na obu
ramionach wyszyte maj� krzy�e i �e ich has�em
jest "B�g tak chce ! - B�g tak chce !" wo�ane przez
ws�ystkich jednym g�osem. Poru�zony Duchem
#wigtym Bomund zarz�dzi�, aby z kosztownego
jego p�aszeza kawa�ki pocigte w kszta�t krzy�a
rozdano.
Za czym du�a czg�� rycerzy, kt�rzy oblegli
miasto, z zapa�eni zwr�ci�a sig do Bomunda tak,
�e Roger zosta� prawie sam. Powr�ci� na Sycylig,
bola� i cierpia� z powodu utraty swego wojska.
Gdy przyby� do swoich posiad�o�ci34, rycerz
Bomund pilnie gotowa� sig do drogi do �w. Grobu.
W ko�cu przeprawi� sig przez morza razem ze
aa Amalfi, w�wczas bogate portowe mia�to w pobli�u Salerno
nad Morzem Tyre�shim we W�oszech. Bomund w r.1096 prowadzi�
tam obl�enie na czele normandzhich oddzia��w. Jeszeze weze�niej,
w latach 1081-1084, bra� udzia� w wyprawie przeciw bizanty�shie-
mu cesarstwu, zdobywaj�c port Durazzo (dzi� w Alban�). W tym
miejscu Anonim opisuje organizowanie przez Bomunda oddzia��w
z�o�onych z Norman�w w�oshich.
a' Bomund panowa� w Apul� nad miastami Tarentu, Orante,
Gallipoli.
28 DZIEJE PIERWSZEJ KRUCJATY - I
swym wojskiem, a z nim udali si�: syn markiza
Tankred, ksi��� Ryszard i jego brat Rajnulf, Robert
z Ansy, Herman z Gannes, Robert z Surdawalu,
Robert syn Tostana, Hunfred syn Radulfa, Ry-
szard syn hrabiego Rajnulfa, hrabia Russinolo ra-
zem z bra�mi, Bello z Ghartres, Alberedyn z Ga-
gnano i Onfredy z G�ry Skabijskiej 35, Wszysey
oni wyruszyli w orszaku Bomunda i zatrzymali si�
w Bu�garii 36, gdzie znale�li w obfito�ci zbo�e, wino
i wszelk� �ywno��.
A potem zeszli do doliny Adrianopolita�skiej 3',
gdzie zobaczyli ca�e swe wojsko przechodz�ce przez
rzek�. Zatem Bomund zwo�a� narad� ze swym woj-
skiem, dodaj�c odwagi swoim, napominaj�c ich,
aby byli dobrzy i �agodni, i aby nie �upili ziemi
nale��cej do chrze�cijan i aby nic nie zabierali
pr�cz �ywno�ci konieczn�j dla �ycia.
I tak id�c przez kraj pe�en obfito�ci od siedzib
do siedzib, od grodu do grodu, przyszli�my do
Kastoriige, gdzie �wi�towali�my uroczy�cie Bo�e
Narodzenie. Przebywali�my tam wiele dni i szu-
36 Wymienieni rycerze poehodzili z rod�w normandzhieh
naje�dzc�w, panuj�cych na pohtdniu W�och.
3g Pa�stwo Bu�garii pod panowaniem Bazylego II rozci�ga�o
si� w�wezas od bram Konstantynopola poprzez Macedoni� a� do
Adriatyhu.
3' Adrianopol (obecnie Edirne) na granicy Tureji europej-
shiej z Bu�gari� i Grecj�.
38 Kastoria by�a fortec� na p�wyspie jeziora tej nazwy. Wojsko
Bomunda skierowa�o sig na pohidnie. W tym miejscu Anonim,
po raz pierwszy pisz�c w liczbie mnogiej, tym samym ohazuje,
�e nale�a� do wyprawy Bomunda.
Marsz do brzeg�'w Wardaru 29
kali�my zaopatrzenia, ale ludno�� tamtejsza nie
chcia�a nam n�c da�, poniewa� nam nie dow'ierza�a.
N�e wierzyli, �e jeste�my pielgrzymami, ale s�dzili,
�e chcemy zaj�� �eh ziemi� i ich zabi�. Zatem
brali�my wo�y, konie i os�y i wszystk�, co napotka-
li�my. Po opuszezeniu Kastor�, doszli�my do Pela-
gon�, gdzie le�a� gr�d heretycki, kt�ry zaatakowa-
li�my ze wszystkich stron, a� wpad� w nasze r�ce.
Pod�o�ywszy ogie� spalili�my miasto wraz z jego
mieszka�cami 39.
Potem doszli�my do rzeki 1y'ardaru 4o. Pan Bomund
poszed� dalej ze swymi lud�mi, lecz nie ze wszy-
stkimi, gdy� hrabia Russinolo pozosta� tam wraz
ze swymi bra�mi. l Vade��gn�o wojsko cesarskie
atakuj�c hrabiego razem z jego bra�mi i wszystkich,
co byli przy nim.
Dorviedziawszy sig o tym Tankred4l wr�ci�
a rzuciwszy si� w rzek� przep�yn�� j� wp�aw razem
z towarzyszami. Dwa tysi�ce ludzi42 podobnie
skoezy�o do rzeki id�c �ladem Tankreda. l\Tapotkali
Turk�w i Pieczyng�w walez�cych przeciw naszym,
zaatakowali ich m�nie i zwyci�yli, a wzi�wszy
pewn� liczb� w niewol�, sp�tanych przyprowadzili
przed pana Bomunda, kt�ry im powiedzia�: "Dla-
39 Idzie tu zapewne o jak�� kolonig sekty manichejskiej w Ma-
cedon�.
'" Rzeha #\'ardar kolo Salonik (w p�n. Grecji).
41 Tankred, syn Eugeniusza Dobrego, siostrzeniec Roberta
Giskarda.
43 Przeci�tny stan wi�hszego oddzia�u krzy�owc�w wynosi�
dwa tysi�ce ludzi.
30 DZIEJE PIERWSZEJ KRUCJATY - I
czego nieszez�ni zabijaeie to moje wojsko chrze-
�cija�skie? Nie prowadz� �adnej zwady z waszym
cesarzem!". 1\Ta to oni odrzekli: "Nie mo�emy
czyni� inaczej. Jeste�my na �o�dzie cesarskim i wszy-
stko, co narn rozka�e, musimy wykona�". 1\#tedy
Bomund pozwoli� im odej�� nie karz�c ich.
Ta bitwa odby�a si� czwartego dnia w tygodniu
W'ielkiego Postu. Niech b�dzie B�g b�ogos�awiony.
Amen.
0PO1VIE�� DRUGA OD BITVVY #TAD
WARDAREM DO ZDOBYGIA NIGEI, GZI'LI
OD 18 LUTEGO DO 19 GZERWGA 1097 ROhU
5. Poch�d Norman�w z W�och - Wyjazd Bomunda do Konstan-
tynopol�. 6. Wodzowie hrzy�owc�w u cesarza - Spory z ce-
sarzem o przysi�gg. 7. Przybycie pod Nice�. 8. Ob��enie tego
miasta - Turhmeni bizanty�scy atahuj� Nice� od strony jeziora-
Zdobycie.
5. F#i�szez�sny cesarz wyprawi� raz�m z naszymi
pos�ami i swojego, kt�rego wysoee powa�a� ty=
tu�uj�c go palatyn�in po to, by�my szli b�zpiecznie
przez wszystkie ziemie, a� dojdziemy do Konstan-
tynopola: Kiedy pr�eehodzili�my ko�o cesarskich
miast, palatyn dawa� rozkazy mieszka�com, aby
dostarezali nam �ywno�ci, jak to czynili i inni,
o kt�rych wspomnieli�my. Niemniej wszyscy tak
obawiali s�g silnego wojska Bomunda, �e nikomu
z naszych nie pozwolili wehodzi� poza mury ich
miast. Kiedy jednego razu chcieli nasi zdoby�
i zaj�� pewien gr�d, jako �e posiada� mia� dostatek
wszelkich zapas�w, prawy m�� Bomund nie zgo-
dzi� si� na to zar�wno ze wzgl�du na stosowanie
sprawiedliwo�ci wobec chrze�cija�skiego kraju, jak
i ze wzgl�du na zaufanie cesarza. Gniewa� si� te�
wielee na Tankreda i wielu innych. 1\#ypadek ten
#2 DZIEJE PIERWSZEJ KRUCJATY - II
zdarzy� sig wieczor#m. Nast�pnego dnia rano zo-
baczono procesjg micszka�c�w z krzy�ami w rgku,
kt�rzy przyszli do Bomunda, a on przyj�� ich �ycz-
l�##vie i nakaza� im z ufno�ci� powr�ci� do domu.
Doszli�my potem do miasta nazywanego Serr� I
i tam rozbili�my namioty, znajduj�c pod dosta-
tkiem �ywno�ci wystgpuj�cej w tej porze roku.
Tu Bomund zawar� ugodg z dwoma palatynami,
a dla pozyskania ich przyja�ni, jak r�wnie� aby
zachowa� nietykalno�� kraju, rozkaza� zwr�ci� wszy-
stkie zw'ierzgta, jakie nasi zrabowali. vlTreszcie
przybyli�my' do miasta Rusy2. Tu lud grecki wy-
leg� rado�nie ku nam, ciesz�c si� ze spotkania z pa-
nem Bomundem i przynosz�c nam pe�no zaopa-
trzenia. Zwin�li�my nasze namioty w Z#'ielk� �rodg
Postu. Tam�e pan Bomund opu�ci� ca�� armig
i wzi�wszy z sob� nieliczny poczet je�d�c�w uda�
.sig do Konstantynopola, aby naradzi� sig z cesarzem.
Tankred pozosta� jako g�owa tego wojska Ghry-
stusowego, a widz�c pielgrzym�w rabuj�cych �y-
wno�� postanowi�, aby oni zeszli z g��wnej drogi
i tam ludzi poprow,adzi�, gdzie �ywi� sig mogli
z �atwo�ci�. Doszli zatem do doliny obfituj�cej
# �yHmo�� potrzebn� dla cia�a. �wigtowali�my
te� Zmartwychwstanie Pa�skie jak najnabo�niej.
6. Gesarz powiadomiony przez czcigodnrgo Bo-
munda, �e przybywa do niego, kaza� go przyj��
#z #f"t
# r#
r # ###
Serra, miasto w Macedonii wschodniej po drodze do Salonih, # 1. "Ci#itas Ierusalem". Mapa Palestyny z XIII w. Londyn, Muzeum Bry-
kt�re zdaje si�, by�y zaj�te przez Bomunda maszeruj�cego na # tyjshie
Konstantynopol.
2 Rusa (obecnie R�shioi) w dawnej Tracji.
Spory z ce#arzen2 o prz#s��g� . 33
2. Fryderyh Barbarossa w pielgrzymim stroju hrzy�owca. Miniatura z XI w
Rzym, Biblioteha Watyhanu
za#zczytnie. Go�ci� go poza miastem s. Po ugoszczeniu
Bomunda cesarz pos�a� do niego zaproszenie na
pouf� rozmow�. W tym spotkaniu wzi�� r�wnie�
udzia� ksi��g Gotfryd wraz z bratem, a potem przy-
by� #do miasta i pan na hrabstwie �w. Idziego.
Gesarz zaniepokojony a tak�e gniewny pyta�# jak
ni�g� Bomund tak podst�pnie i zdradliwie post�pi�
z #o�nierzami chrze�cija�skimi. Jednak dzi�ki:�asce
B�skiej ani �w -cesar�, ani jego ludzie nie zn#le�li
sposobno�ci, by im szkodzi�: W ko�cu wszyscy
wys�kiego urodzenia m�owie, jacy by)i tylko
v# # Konstantynopolu, zostali zwo�anr: W obawie
�e �trac�'sw� oj�zyzn�, po naradzie i po przyj�ciu
ro�wa�nych postanowie� uchwalono, aby wodzowie
naszych wojsk, hrabiowie i wszyscy panowie� z�o-
�#li cesarzowi przysi�g� wier�o�ci. Ale ��owi sprze-
ciwiali sig m�wi�c: "Nie jest to godnym nas; ani
�ie-wydaje sig to sprawiedliwe, by sk�ada� cesa-
rzowi jak�kolwiek przysi�g�. Mog�oby bowiem zda=
riy� sig, �e zostaniemy zdradzeni przez starszyzng
i jak wtedy nale�y post�pi�"?
M�wiono tak�e, �e ludzie konieczno�ci� przy-
muszeni musz� tak czy owak zda� si� na wol�
cesarsk�.
Najdzielniejszemu Bomundow'i, kt�rego cesarz
obawia� si�, gdy� ten niejeden raz ze swym wojskiem
wychodzi� poza ob�z, obieca� cesarz, �e je�eli
z�o�� przysiggg dobrowolnie, otrzymaj� od niego
' Bomund zamieszha� na przedmie�ciu stolicy w Idasztorze
�w. Kosmy i Damiana, gdzie zazwyczaj goszczono przybysz�w
z kraj�w �aci�shich.
3 - Dzieje pierwszej hrucjaty
34 DZIEJE PIERWSZEJ KRUCJATY - II
ko�o Antioch� ziemie d�ugo�ci pi�tnastu dni marszu
i szeroko�ci o�miu dni. I zapewxti� go, �e je�eli
b�dzie wierny swej przysi�dze, on o swej obietnicy
rzxe zapomni. G� mogli zrobi� tak dzielni i twardzi
�o�nierze? Z pewno�ci� znale�li sig w obliczu twar-
dej rzeczywisto�ci.
Cesarz ze swej strony wszystkim naszym zapewni�
"wiar� i bezpiecze�stwo". Zaprzysi�g� dalej, �e
"p�jdzie z nimi wraz ze swym wojskiem przez
l�dy � morza, �e opatrzy wszystkie nasze szkoc�y
i, co wi�cej, �e nie chce i nie pozwoli, aby kto-
kolwiek z nas pielgrzym�w by� molestowany czy
dozna� przykro�ci w drodze do Grobu �wi�tego".
Z drugiej strony hrabia z krainy �w. Idziego
umieszezony zosta� na przedmie�ciu, a armia jego
pozosta�a w tyle. Pos�a� cesarz do hrabiego, #by
z�o�y� mu hold i zaprzysi�enie wierno�ci, jak to
uczynili inni. Lecz w chwiIi, gdy cesarz zwraca�
si� z tym do niego, hrabia rozrny�la�, jak by zwyci�-
�y� m�g� wojsko cesarskie. Ale Gotfryd i Robert
oraz dwaj panowie Flandr�, a tak�e inni ksi���ta
przedk�adali mu, �e by�oby rzecz� niegodn� z chrze-
�cijanami walczy�. Rozwa�ny Bomund doda�, �e
je�eli kto� zacznie co� niegodnego wobec cesarza
i je�eli b�dzie przeciwstawia� si� temu, kto sk�ada
mu akt wierno�ei, wtedy on stanie po stronie ce-
sarza.
A zatem hrabia, przyjmuj�c do wiadomo�ci
rad� swych towarzyszy, zaprzysi�g� respektowa�
i �ycie, i honor Aleksego, czyli zapewni�, �e ani
on, ani ktokolwiek z jego ludzi nie b�dzie na ce-
sarza nastawa�. Gdy jednak wzywano go, by z�o�y�
Prz#bycie #od Nice�
ho�d, odrzek�, �e nie uczyni tego nawet za cen�
g�owy. Dzia�o si� to wtedy, gdy wojska Bomunda
zbli�a�y si� do Konstantynopola.
7. Tymczasem Tankred i Ryszard z Pryncy-
patu, aby dotrzyma� s�owa danego cesarzowi,
potajemnie przebyli cie�nin�, a wraz z nimi niemal
wszyscy ludzie Bomunda. Wi�kszo�� wojska hra-
biego z krainy �w. Idziego opu�ci�a Konstanty-
nopol, a hrabia mieszka� tam nadal razem ze swymi
lud�mi. Bomund pozosta� przy cesarzu r�wnie�,
aby naradzi� si� z nim jak zaopatrywa� wojsko
znajdu#�ce si� opodal miasta Nicei#. Ksi��� Got-
fryd za� razem z Tankredem ju� wcze�niej uda�
sig do Nikodem� wraz z innymi, a przebywali
tam przez trzy dni. Ten�e ksi��� widz�c, �e nie
istnieje �adna inna droga, przez kt�r� m�glby
poprowadzi� swe armie a� #o Nicei, bo t� drog�,
jak� szli pierwsi krzy�owcy, nie mog�a i�� liczna
armia, wys�a� przed sob� trzy tysi�ce ludzi zbroj-
nych w siekiery i w miecze, kt�rym kaza� poszerzy�
i powi�kszy� ow� drog�, tak aby s�u�y� mog�a naszym
ludziom. I tak � otworzona zosta�a droga poprzez
olbrzymie g�ry. Przechodz�c zostawiali po sobie
krzy�e zrobione z �elaza lub z drzewa, ustawione
na podstawach, aby kierowali si� nimi nasi piel-
grzymi.
I tak przyszli�my do Nicei, stolicy ca�ej Rumen�,
dnia czw-artego p�erwszej dekady maja 1097 roku.
' Bardzo wielhie by�o w �wiecie chrze�cija�shim znaczenie
Nicei, w ht�rej odby� si� pierwszy sob�r powszechny (325). Ruiny
miejshich mur�w z dwustu basztami z IV w. zachowa�y sig. Z ruin
ho�cio��w wiele, zw�aszcza po r. 1921, rozebrano.
3#
36 DZIEJE PfERWSZEJ KRUCJATY - II
Zanim przyby� pan Bomund, taki panowa�
u nas brak chleba; �e jeden bochenek kosztowa�
dwadzie�cia lub trzydzie�ei denar�w5. Ale kiedy
ju� rozwa�ny pan Bomund przyby�, sprowadzi�
morzem obfito�� �ywno�ci. Nadesz�a ona z� dw�ch
stron jednocze�nie i morzem, i l�dem tak, �e do-
statek zapanowa� w wojsku chrze�cija�skim.
8: VV dniu Wniebowst�pienia Pariskiego za-
c�gli�my atakowa� miasto ze wszystkich �tron.
Z#czgii�my tak�e budowa� drewniane machiny
i wie�e, aby z nich burzy� murowane baszty obron-
ne.
� Przez dwa dni ataknwali�my miasto � z. tak�
�dwag� i z takim zapa�em, �e wdarli�my sig na mury:
Turcy za�, kt�rzy byh w mie�cie, wys�ali wiadQmo��
do tych, co przybyli na pomoc oblg�onym: "Zbli�-
cie sig odwa�nie i skutecznie. y\%ejd�cie przez #ramg
po�udniow�, gdy� z tej strony nie znajdziecie przed
sob� nikogo ax� nikt was nie �aatakuje". .
#1i sobotg po V\%niebowst�pieniu Pa�skim brama
ta zosta�a obsadzona przez Rajmunda z hrabstwa
�w: Idziego oraz przez biskupa pode�skiego Ade-
mara. Hrabia, kt�ry przyby� z drugiej strony,
pod op�ek� Nieba i potg�ny sw� ziemsk� si��, na
czele dzielnych wojsk zwr�ci� sig przeciw Turkom,
kt�rzy nas zaatakowali. Zbrojny wszgdzie znakiem
krzy�a g uderzy� w nich ostro, pokonuj�c ich tak,
` Denar od czas�w haroli�slcich by� monet� srebrn� wa��c�
oho�o dw�ch i p� grama.
` Aluzja do znaku #rzy�a; jahim opatrzy� nie tylho zbroj�,
ale i tarez�, i hehn, a �apewne i czerpak honia. '
Obl�enie N�cei 3.7
�e uciekli zostawiaj�c wielu zabitych. Ale nowe
si�y tureckie przysz�y w pomoc owym pierwszym,
pe�ne rado�ci i pewne zwycigstwa nios�c ze so-
b� sznury, by nas zw��zanych prowadzi� do Ko-
rosanu. Przyszli weseli i zaczgli sehodzi� z wolna
ze szezytu g�r. Gdy tylko stangli ni�ej, g�owy ich
spad�y r�kami naszyTch �cigte. Zawlekli nasi owe
g�owy a� pod mury miasta, aby je tam rzuci�
dla przera�enia Turk�w.
Nastgpnie hrabia od �w. Idziego i biskup po-
de�ski naradzili si� nad �rodkami, jak podkopa�
sig pod jedn� z wie�, stoj�e� naprzeciw ich na-
miot�w. Zb'yznaczono ludzi do tej roboty oraz dano
im tarany i �ucznik�w, aby ieh bronili. Podkopy-
wali si� pod fundamenty muru k�ad�c tam mate-
ria�y i #drzewo, by je potem rozpali�. Z nadej�ciem
wieczoru wie�a sig zwali�a, ale zesz�o to a� do nocy
i z powodu ciemno�ci nie mo�na by�o rozpocz��
ataku. 1'V ci�gu nocy Turcy po�piesznie si� zebrali
i naprawili mury tak skutecznie, �e o �wicie nikt
ju� nie m�g� uderzy� w tym miejscu.
Oto� przyby� Robert hrabia Normandii i hrabia
Stefan ' i inni liczni i wreszcie Roger z Barnewilu s.
Bomund rozpocz�� oblg�enie miasta w pierwszej
linii, a za nim Tankred, a potem ksi��g Gotfryd,
potem hrabia Flandrii, a po nim Robert norman-
dzki, hrabia od �w. Idziego, a po nich biskup pode�-
' Stefan, hrabia Blois, m�� Addi c�rki Wilhelma Zdobywcy.
Przyby� p�no do Konstantynopola wraz ze swym szwagrem Ro-
bertem z Normand�. Znane s� jogo dwa listy wys�ane do �ony
z Nicei i z Antioch�.
Dai� Barneville-sur-Mer nad lcana�em La Manehe.
3g DZIEJE PIERWSZEJ KRUCJATY - II
ski. Obl�enie wokd by�o takie, �e nikt nie m�g�
wyj�� z miasta ani wej�� i z tego powodu stan�li
razem wszyscy rycerze. I kt� m�g�by przewy�szy�
takie wojsko Chrystusowe? Nikt, jak s�dz�, ani przed-
tem nie widzia�, ani nie mo�e kiedykolwiek zoba-
czy� takiego zgromadzenia rycerstwa.
Z jednej strony miasta rozci�ga�o si� pot�ne
jezioro# i na n�m Turcy zgromadzili swe barki
i wyp�ywali i wracali z �ywno�ci�, drzewem i innymi
zapasami. Nasi wodzowie zatem wys�ali pos��w
do Konstantynopola, aby prosili cesarza o dopro-
wadzenie �odzi a� do Sywtodu, gdzie znajduje
si� port, i aby wys�a� wo�y juczne, kt�re by przesz�y
wzg�rza i lasy a� w pobli�e jeziora. To zosta�o
z kolei wykonane, a cesarz wys�a� r�wnocze�nie
w�asne oddzia�y turkme�skie. 1#Y dniu, w kt�rym
nadesz�y �odzie, nie chciano natychmiast spu�ci�
ich na wod�. Dopiero w nocy zepehn�li je na wody
jeziora dobrze uzbrojeni Turkmeni. O �wicie zo-
baczono owe statki, ustawione szeregiem na jeziorze
i kieruj�ce si� ku miastu. Turcy widz�c to byli
zdumieni, nie wiedzieli bowiem, czy maj� przed
sob� swoich ludzi, czy cesarskich. Kiedy painali,
�e maj� do czynienia z �o�nierzami cesa-rskimi,
ogarn�� ich strach �miertelny i zacz�li p�aka�
i rozpacza�. Frankowie zasi� cieszyli si� i �hwalili
Boga.
Turcy widz�c nast�pnie, �e ze strony swoich
na �adn� n�e mog� liczy� pomoc, wys�ali posel-
stwo do cesarza o�wiadezaj�c, �e poddadz� miasto
Zdobyc�e N�ce�
dobrowolnie, je�eli b�dzie im wolno wyj�� razem
z ich kobietami, dzie�mi i ze wszystkimi ich rucho-
mo�ciami. Gesarz za� z pr�no�ci i fa�szu rozkaza�,
aby swobodnie i bez lgku udali si� do nie#o do Kon-
stantynopola, i to z ca�ym zaufaniem. Go mia�o
przemy�lnie s�u�y�, aby ich mie� gotowymi do
walki i przeszk�d wobec Frank�w.
Ga�e obl�enie trwa�o siedem tygodni i trzy
dni. #Vielu z naszych dost�pi�o m�cze�stwa i pe�ni
rado�ci i pogody oddali Bogu swe dusze. Mi�dzy
ubogimi wielu zmar�o z g�odu w imi� Ghrystusa.
Doszli tam do nieba, otrzymuj�c szat� m�czexistwa,
wo�aj�c jednym g�osem: "Pom�cij Panie nasz� krew,
jaka przelana zosta�a dla Giebie, kt�ry� jest b�o-
gos�awion i chwalony na wieki wiek�w. Amen".
' Jezioro Asha�skie po�o�one na po�udnie od Nicei:
Przyg#towania do bitwy 41
OPOWIE�# TRZEGIA O MARSZU
KRZY�OWG�W PRZEZ AZJ� MNIEJSZ#
1V GZERVVGU I #V LIPGU 1097 ROKU