384

Szczegóły
Tytuł 384
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

384 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 384 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

384 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Stanis�aw Ignacy Witkiewicz Szewcy Naukowa sztuka w trzech aktach Osoby SAJETAN TEMPE ' - majster szewski; rzadka br�dka "dzika" i w�sy. Blondyn siwiej�cy. Ubrany w normalny szewski str�j z fartuchem. Oko�o 60 lat. CZELADNICY: I (J�zek) i II (J�drek). Bardzo przystojne, morowe, m�ode szewskie ch�opy. Ubrane w normalne szewskie stroje z fartuchami. Lat oko�o 20. KSIʯNA IRINA WSIEWO�ODOWNA ZBERE�NICKA-PODBEREZKA - bardzo pi�kna szatynka, niezwykle mi�a i pon�tna. Lat 27-28. PROKURATOR ROBERT SCURW2 - twarz szeroka, zrobiona jakby z czerwonego salcesonu, w kt�rym tkwi� inkrustowane, b��kitne, jak guziki od majtek, oczy. Szcz�ki szerokie - pogryz�yby na proszek (zdawa�oby si�) kawa� granitu. Str�j �akietowy, melonik. Laska ze z�ot� ga�k� (tres demode3). Bia�y halstuch4 zawini�ty i ogromna w nim per�a. LOKAJ KSIʯNEJ, FIERDUSIENKO - zrobiony troch� na manekina. Str�j czerwony, ze z�otym szamerowaniem. Czerwona kr�ciutka pelerynka. Kapelusz stosowany. HIPERROBOCIARZ - ubrany w bluz� i kaszkiet. Ogolony, szerokie szcz�ki. W r�ku kolosalny miedziany termos. DW�CH DYGNITARZY - Towarzysz Abramowski5 i Towarzysz X. Wspaniale ubrani cywile, wysokiej inteligencji i w og�le pierwszej marki. X. ogolony - Abramowski z brod� i w�sami. J�ZEF TEMPE - syn Sajetana, lat 20. CH�OPI - stary Kmie�, m�ody Kmiotek i Dziwka. Stroje krakowskie. STRA�NICZKA - m�oda, �adna dziewczynka. Fartuszek na mundurku. CHOCHO� - z "Wesela" Wyspia�skiego. STRA�NIK - normalny byczy ch�opak, mundur zielony. Tempe -- nazwisko m�wi�ce i zarazem aluzja Witkacego do powie�ci "Po�egnanie jesieni", w kt�rej ukaza� Polsk� pod rz�dami komunist�w-nivelist�w (fr. niveler - wyr�wnywa�, poziomowa�). Cechami nowego ustroju s�: t�pota, st�umienie (tj. terror - red.), niewiara i strach. 2 Scurvy - tak�e nazwisko m�wi�ce. Czytane z angielska (skervi) znaczy: 1. pod�y, 2. szkorbut; czytane po polsku - bliskie znaczeniu "pod�y". 3 tres demode (fr.) - bardzo niemodna. 4 Halstuch (niem.) - tr�jk�tna chustka na szyj�, poprzednik krawata, fular. 5 Abramowski - autor z�o�liwie u�ywa nazwiska Edwarda Abramowskiego 1868-1918), socjologa, psychologa i filozofa, g��wnego teoretyka socjalizmu etycznego polskiej odmiany anarchizmu. Akt pierwszy Scena przedstawia warsztat szewski (mo�e by� dowolnie fantastycznie urz�dzony) na niewielkiej przestrzeni p�kolistej. Na lewo tr�jk�t zape�niony kotar� wi�niowego koloru. W �rodku tr�jk�t �ciany szarej z okr�glawym okienkiem. Na prawo pie� wyschni�tego, pokr�conego drzewa - mi�dzy nim a �cian� tr�jk�t nieba. Dalej na prawo daleki krajobraz z miasteczkami na p�aszczy�nie. Warsztat umieszczony jest wysoko ponad dolin� w g��bi, jakby na g�rach wysokich by� postawiony. Sajetan w �rodku, dwaj Czeladnicy po bokach, I na lewo, II na prawo, pracuj� przy warsztacie. Z daleka dochodzi huk samochod�w czy czort wie czego zreszt� i ryki syren fabrycznych. SAJETAN kuj�c miotem jakie� buty Nie b�dziemy gada� niepotrzebnych rzeczy. Hej! Hej! Kuj podeszwy! Kuj podeszwy! Skr�caj tward� sk�r�, �am sobie palce! A, do diab�a - nie b�dziemy gada� niepotrzebnych rzeczy! Ksi���ce buciki! Tylko ja, wieczny tu�acz, tym si� tu�aj�cy, �e do miejsca zawsze przykuty. Hej! Kuj podeszwy dla tych �cierw! Nie b�dziemy gada� niepotrzebnych rzeczy - nie! I CZELADNIK przerywa mu Czy wy by�cie mieli odwag� zabi� j�? // Czeladnik przestaje ku� podeszwy i pilnie nas�uchuje SAJETAN Dawniej tak - teraz nie! Hej! Wywija miotem II CZELADNIK Nie m�wcie tak ci�gle "hej", bo mnie to dra�ni. SAJETAN / Mnie gorzej dra�ni, �e buty dla nich robi�. Ja, kt�ry m�g�bym by� ;' ; prezydentem, kr�lem t�umu - cho� chwil�, cho� jedn� ma�� chwilk�. | | Lampiony, girlandy i s�owa, wok� lampion�w g��w, a ja, n�dzny, ^ brudny wszarz ze s�o�cem w piersi, b�yszcz�cym jak tarcza z�ots Heliodora ^jak sto Aldebaran�w i Weg2 -ja nie umiem m�wi�. Hej Wywija m�otem I CZELADNIK Czemu nie umiecie? SAJETAN Nie dali. Hej! Bali si�. II CZELADNIK Jeszcze raz powicie "hej" a p�jdem sobie od roboty precz. Nie mach poj�cia, jak mnie to dra�ni. A propos: a kto to Heliodor? SAJETAN J Jakasi fikcyjna b�dzie posta� - a mo�e m�j wymys� - ju� nie wien / [ ^^nic. I tak bez ko�ca. Jedna chwila... Nie wierz� ju� w �adn� rewolucj� *' Samo s�owo wstr�tne jest jak karaluch abo i prusak czy wesz. Bc wszystko obraca si� przeciw nam. Naw�z jeste�my, jako ci dawn kr�lowie i inteligencja w stosunku do totemowego klanu3 - naw�z! II CZELADNIK Dobrze, �e�cie nie rzekli "hej" - a to ubi�bym was. Naw�z bo naw�z ale oni dobrze �yli. Ichnie dziwki nie �mierdzia�y tak jak nasze, sturba ich suka malowana, dziamdzia ich sza� zaprza�a! O Jezu! ' tarcza z�ota Heliodora - przekr�cenie demaskuj�ce pozorn� wiedz� m�wi�cego; \ kt�remu mog�o chodzi� o tarcz� Heliosa (gr. b�g s�o�ca) albo o pami�tan� ze szko�a ^ tarcz� Achillesa opisywan� przez Homera. Heliodor z Emesy - gr. autor romans�w \ z III w. 2 Aldebaran i Wega - najja�niejsze gwiazdy w swoich konstelacjach (odpowiednio: Byka i Lutni). 3 totem - god�o rodziny lub klanu, najcz�ciej podobizna zwierz�cia, kt�rd w spos�b magiczny ma w tym znaku przebywa�. Aluzja autora do m�odzie�czych;' polemik z przyjacielem, Bronis�awem Malinowskim (1884-1942), ju� w�wczas wybijaj�-3 cym si� etnologiem. Do polemik tych wraca� Witkacy kilkakrotnie, tak�e w "Szewcach", powo�uj�c si� albo nie na ,,Z�ot� ga���" angielskiego etnologa Jamesa Frazera (1854-1941). Wed�ug Malinowskiego �r�d�em religii, jak i ca�ej kultury, by�y uczucia pierwotne: strach, g��d, gniew itp.; wed�ug Frazera - zdobycie w�adzy nad klanem przez publicznego czarodzieja. Witkacy �r�d�o w�adzy upatrywa� w dzia�aniach wybitnych jednostek (mag, kr�l), niekt�re z nich mog�y zosta� ub�stwione. �r�d�em uczu� religijnych jednak, jak i ca�ej kultury, by�o specyficzne, nieredukowalne do pierwotnych uczucie Tajemnicy Istnienia. 3ta SAJETAN [g, i Ju� wszystko tak zbrzyd�o na tym �wiecie, �e wi�cej o niczym gada� nie warto. Kona ona ludzko�� pod gniotem cielska gnij�cego, z�o�liwego nowotwora kapita�u, na kt�rym, nik�ej putryfakcyjne \ owe b�ble, faszystowskie rz�dy powstaj� i p�kaj�, puszczaj�c smrodliwe gazy zagni�ej w sobie, w sosie w�asnym, bezosobowej ci�by ludzkiej. Ju� nic gada� nie trzeba. Wszystko je wygadane do cna. Czeka� trzeba, a� si� zrobi, i robi�, ile kto mo�e. Czy my jeste�my ludzie? Mo�e ludzie to tylko oni - a my tylko bydl�ce �cierwa, z takimi, . wicie. Panie �wi�ty, epifenomenami2, by si� jeszcze gorzej m�czy� i na ich uciech� skowyta�. Hej! Hej! Wali miotem w co popad�o A oni my�l� tak na pewno, brzuchacze zacygarzone, ociekaj�ce takim �liskim koktejlem z ichniej rozkoszy i naszej smrodliwej, w beznadziei ^J swej, m�ki. Hej! Hej! DO 'V�i U CZELADNIK �z! Take�cie to m�drze rzekli, �e nawet to wstr�tne "hej" mnie nie razi�o. Przebaczy�em wam. Ale wi�cej tego nie r�bcie - niech was r�ka Q^ Boska broni! rba SAJETAN nie zwracaj�c na to uwagi A to jest najgorsze, �e praca nigdy nie ustanie, bo si� nie cofnie ta, psiama�, machina spo�eczna. Ta b�dzie tylko pociecha, �e wszyscy, eg0' jako jeden wstr�tny m��, z zapami�taniem nieprzytomnym ora� b�d�, s�w ze nle b�dzie nawet takich pr�niak�w... Inio: l CZELADNIK domy�lnie t�re Tych na naczelnych stanowiskach kontrolnych? ' putryfakcyjny - gnilny (fr. putrifaction - gnicie, rozk�ad). Przyczyn� rozk�adu jest wg Witkacego nowotw�r kapita�u. 2 epifenomen (gr.) - zjawisko wt�rne, towarzysz�ce podstawowemu ale nie wywieraj�ce na� wp�ywu. Teoria poznania, do kt�rej aluzj� robi Sajetan zak�ada�a, �e �wiadomo�� towarzyszy bezradnie procesom �ycia - troch� tak, jak licznik samochodu, na kt�rego ruch nie ma wp�ywu. l SAJETAN To� ty to sobie te� my�la�, brachu? Hej! Ale jak tu por�wna� dw m�zgi? Nie por�wna� - cho� i to trudno - ale zr�wna�. Ot�i pracowa� b�d� tak samo - chodzi o t� nieprzyjemno��. Teraz jeszcz za du�o frajdy maj� te dranie, bo jest tw�rczo�� - hej! A i ja te� mog nowy fason wymy�li�, chocia� to ju� nie to - nie. Nie to, nie-te Zanosi si� p�aczem l CZELADNIK Bidny majster! Chce mu si�, aby robota by�a r�wnocze�nie mechanicz na i �eby duchem t� mechanik� wyosobliwia�, jak te dawne muzykan ty i malarze swoje wydzieliny�, w unikaty osobowego przejawu. Cz} ja m�wi� bez sensu? II CZELADNIK Nie - tylko obco. Ja to bardziej swojsko wypowiem. A mo�e nie warto? Pauza. Nikt go nie zach�ca. M�wi jednak Przykra pauza. Nikt mnie nie zach�ca. Gada� jednak b�d�, bo mi si� tak chce, �e wytrzyma� nie zdolen jezdem, wicie. Przyjdzie dzi� pewno tu ksi�na ze swoim prokuratorskim psem i gada� b�dzie te� i wierci� nama otworki w metafizycznych p�pkach, jak to uni, ci pysni panowie, nazywaj� w sobie te cukierki, co u nas wrzodami sw�dz�cymi s� i zostan�. To si� wyra�a w sprzeczno�ciach, kt�rych nijak osi�gn�� nie mo�na - to s� te rzeczy, te, sakra ich suka, �lachcickie odpadki, co oni nazywaj� swymi metafizycznymi prze�yciami. �echc� sobie nimi spasione brzchy, a ka�dy taki �echt nasyconego bydlaka to nasz b�l w kiszkach. Chcia�em m�wi�, wicie i powiem: �y� i umrze�, zacisn�� si� w g��wk� od szpilki i rozprzestrzeni� si� na ca�y �wiat; puszy� si� i tarza� si� w prochu... Nag�a pustka we �bie nie pozwala mu m�wi� dalej. Nic wi�cej nie powiem, bo mi si� nagle pusto we �bie zrobi�o, jak w stodole, jak w gumnie. ' dla komicznego efektu, zamiast: dzie�a. Witkacy sygnalizuje tu wewn�trzn� sprzeczno�� ruchu robotniczego, kt�ry pragnie, by praca by�a jednocze�nie zmechanizowana i tw�rcza, d��y jednocze�nie do przysz�o�ci i marzy o powrocie do przesz�o�ci, o cofni�ciu historii (st�d w finale aktu uwaga Scurvy'ego o cofaczach kultury). 10 l CZELADNIK Tak - nie bardzo�cie si� wysilili na ten spicz� przez s, p, i i "cze". Ja, wicie, J�drek, znam Kretschmera2 z wyk�ad�w tej tam intelektualnej lafiryndy Zahorskiej3 w naszej Wolnej Wszechnicy Robotniczej. Oj wolna ona, wolna - raczej rozwolniona jest ta nasza Wszechnica. Sami si� cz�stuj� tward� wiedz�, a na nas to t� biegunk� umys�ow� \ puszczaj�, aby nas jeszcze gorzej zatumani�, ni� to chcia�y wszelakie religianty na us�ugach feuda�owrci^�kiego^�przemys�u wyg�upiaj�3^ ce. A wam m�wi�, J�drek, �e to schizoidalna psychologia. Nie wszyscy s� tacy. To rasa gin�ca. Coraz wi�cej jest na tym �wiecie pyknik�w. Ma se radio, ma se stylo, ma se kino, ma se daktyle4, ma se brzucho i nie�mierdz�ce, nieciekn�ce ucho, ma se sy�ko jak si� patrzy - czego mu trza? A sam w sobie jest �cierwo pod�e guano pogodne, przebrzyd�e. To je pyknik, wi�? A taki niezadowolony ze siebie to ino mat na �wiecie czyni, �eby siebie przy tym przed sob� wywy�szy� i siebie sobie 1 spicz (ang.: speech) - mowa, przem�wienie. 2 Enrst Kretschmer (1888-1964) - psychiatra niemiecki, tw�rca teorii g�osz�cej zwi�zek mi�dzy budow� cia�a a typem charakteru. Kretschmer wyr�ni� 4 typy: asteniczny (chudzi, wysocy), atletyczny (muskularni, silni), pykniczny (niscy, grubi) oraz dysplatyczny, tj. patologiczny. Typom odpowiadaj� charaktery, kolejno: schizotymicz-ny (zamkni�ci w sobie, dra�liwi), wiskozyjny (stabilny), cyklotomiczny (towarzyski, przystosowuj�cy si� do okoliczno�ci) i mieszany. Dwa g��wne a przeciwstawne typy to pyknicy i schizotymicy (Witkacy u�ywa s�owa schizoidzi). Pyknicy si� realistami i humorystami w sztuce (o ile j� uprawiaj�...), w naukach s� empirystami i raczej popularyzatorami ni� odkrywcami, w polityce - organizatorami i po�rednikami. Schizoidzi s� fantastami, patetycznymi romantykami w sztuce, metafizykami i wizjonerami nauki, bywaj� te� despotami z fanatyzmem wcielaj�cym swe wizje w �ycie. Zgodnie ze swym materializmem biologicznym (t�umacz�cym wszystko biologi�) Witkacy sugeruje, �e w historii trwa nie walka klas (jak chcia� Marks), lecz znacznie g��bsza walka typ�w biologicznych. Sk�onni do uczu� metafizycznych schizoidzi wypierani s� przez pyknik�w - zadowolonych grubas�w, kt�rych nerwy nawet pokryte s� czym� w rodzaju t�uszczu (wa�ny szczeg�, podkre�lany przez Witkacego w "Niemytych duszach"). Walka ta sko�czy si� utrat� zdolno�ci do prze�ywania uczu� wy�szych, zanikiem tw�rczo�ci, ot�pieniem i zamian� ludzko�ci w stado. 3 Zemsta literacka Witkacego: Stefania Zahorska (1889-1961), pisarka, historyczka sztuki; wyk�ada�a w Wolnej Wszechnicy Polskiej (nie: Robotniczej!) histori� plastyki. W roku 1925 skrytykowa�a wystawione przez Witkacego obrazy i przy okazji jego teori� Czystej Formy. 4 stylo, kino, daktylo - s�owa-symbole filisterstwa i mechanizacji. Stylo - skr�t od stylographe (fr.) - wieczne pi�ro, daktylo - skr. od dactylographe (fr.) - maszyna do pisania, maszynistka (daktylotypistka). 11 pokaza� lepszym ni� naprawd� jest - nie by�, ino poka�� i nie lepszym, ino takim fajniejszym, wyhyrniejszym.�. Taki ci l wyhyr ma przed sobom. Po pauzie A ja to sam nie wiem, jaki jestem: pyknik czy schizoid? SAJETAN twardo. Wali w kopyto, czy cos takiego Hej! Hej! Gadacie, a �ycie ucieka. Ja bym chcia� ich dziwki de florowa�2, dewergondowa�3, nimi si� delektowa�, jus primae noctis nad nimi sprawowa�, w ich pierzynach spa�, ichnie �arcie �re� a� d< twardego rzygu, a potem ichnim duchem od za�wiat�w5 si� zach�ys na� - ale nie podrabia� to, co oni tylko lepsze stworzy�: i nowe religit nawet - na po�miewisko ino, i nowe obrazy, i symfonije, i pneumaty i maszyny, i now� ca�kiem zaistn�, �liczn� jak moja Hania... Przerywa E - nie b�d� wymawia� - �wi�tokradztwo w ichnim j�zyku to si� zwie. Gwaltwonie A co ja mam? A co ja z tego mam? II CZELADNIK Cichojcie!... SAJETAN Nie b�d� cicho� - te, frajer! Hej! Hej! Hej! Hej! Hej! Wali miotem Syn tak przysta� do tych tak zwanych wstr�tnie "Dziarskich Ch�opc�w" 6. 1 wyhyrny (gw. g�ralska) - wynios�y, dumny. Por. tytu� opery K. Szymanows-kiego, "Harnasie". 2 deflorowa� (�ac.) - pozbawia� dziewictwa. 3 dewergondowa� (fr. se devergonder - zdeprawowa� si�, zej�� na z�� drog�) - deprawowa�. 4 ius primae noctis (�ac.) - prawo pierwszej nocy pozwalaj�ce feuda�owi sp�dzi� pierwsz� noc ze �wie�o po�lubion� �on� podw�adnego. 5 ichni duch od za�wiat�w - w�a�ciwe schizoidom uczucia metafizyczne. 6 Dziarscy Ch�opcy - fikcyjna nazwa fikcyjnej organizacji faszystowskiej. Witkacy krytykowa� faszyst�w �agodniej ni� morduj�cych inteligencj� bolszewik�w, gdy� �udzi� si�, i� s� tylko komediantami historii pr�buj�cymi o�ywi� indywidualizm i przeprowadzi� rewolucj� odg�rnie. 12 Niby organizacja takich, co chcieliby wszystko od razu; ale to to nie bolszewicy, bo oni chc� zu�y� inteligencj�, chc� nikogo nie mordowa�, chyba �e ju� nie mo�na inaczej. Hej! Z prawa wchodzi prokurator Scurvy. Cylinder. Parasol. Str�j �akietowy. W r�kach, ur�kawicznionych na jasno, kwiaty ��te SCURVY Jak�e by�cie to chcieli: nie mordowa�, "chyba �e ju� nie mo�na". ^e- Nigdy nie mo�na, ale zawsze trzeba - tak to jest. Hehe. is4 II CZELADNIK A ten "hehe" znowu. Jeden "hej", a drugi "hehe" - wytrzyma� y9~ � � '. nie mo�na. gie ty, Robi z w�ciek�o�ci� olbrzymi (nienaturalnie wielki) but oficerski, kt�ry wyci�gn�� z k�ta zarupiecionego na lewo. Po chwili - Scurvy patrzy na� z wyczekuj�cym u�mieszkiem - krzyczy z rozpacz� Ja nie chc� pracowa� za tak� flot�!\ Ja nie b�d�! Pu��cie mnie! ^? SCURVY zimno; u�miech znik� jak zdmuchni�ty Hehe. Droga wolna. Mo�ecie i�� i zdechn�� sobie pod p�otem. Wyzwolenie jest tylko przez prac�. SAJETAN Ale ty pracujesz siedz�c w fotelu, pal�c dobre "papirusy" 2, na�arty czym chcesz. "Pracownik umys�owy". - Kanalia! A i 'zmys�owy te� - hej! �mieje si� dziko P- SCURVY Czy my�licie, Sajetanie, �e kiedy� b�dzie inaczej? Czy wy naprawd� i/s- my�licie, �e wszyscy b�d� mogli by� zmechanizowani i ustandary-zowani w pracy r�cznej? Nie - zawsze b�d� dyrektorzy i urz�dnicy ^. \yy�si, kt�rzy b�d� musieli nawet co innego je�� ni� majstrzy w fabrykach, bo praca umys�owa wymaga innych sk�adnik�w - m�zgu a� i jedzenia. Czeladnik II p�acze 1 flota - tu: pieni�dze. 2 papirusy - przekr�cone: papierosy. 13 SAJETAN Hej! - ale b�d� je�� odpowiednie preparaty bez smaku, a nie langus i w�parsje1, jak ty, Prokuratorze S�du Najwy�szego dla spo�ecznym nieporozumie� Kapita�u z prac�. Ty elityczny rzeza�cze! W naszyi czasach, tych tam faszystowskich syndykalist�w w rodzaju mojeg syna, ty mo�esz jeszcze �y� jak soliter w zepsutym ba�dzioch rozk�adaj�cej si� socjety2. Ale jak prawdziwi syndykali�ci3 zwal pa�stwo, w og�le takich jak ty nie b�dzie trzeba. B�dzie towi rzysz-dyrektor prawdziwy, okarmiony obrzydliwymi pigu�kami... P�acze SCURW Macie po prostu kompleks langusty - wy i wam podobni. Ni< Sajetanie, tego nie b�dzie nigdy. Nie mo�e si� tak zdegenerowa� nas gatunek, �eby narz�dy trawienia skurczy�y si� i przystosowa�y do par pigu�ek. Wtedy poporcjonalnie zdegenerowa�oby si� wszystko tali �e w og�le �adnych problem�w by nie by�o: by�aby kupa dogasaj�cyc pierwotniak�w, a nie spo�ecze�stwo, cierpi�ce nieuleczalnie na zalet no�� swych cz�ci jednych od drugich4. II CZELADNIK Ja panu co� powiem: dobra by by�a ka�da prawda, byle nie �yci osobiste. Jak pan, panie prokuratorze, odwali swoj� prac�, to mo� pan my�le� o abstrakcjach w uniezale�nieniu od swego �o��dki i innych jelitalii...5 ' langusty, w�parsje - podniesione do symbolu nazwy rzekomych potraw elit; (Witkacy powiedzia�by: elitycznych). Pierwsze s�owo oznacza dziesi�cionogiego raki morskiego (fr. langouste), drugie to prawdopodobnie neologizm. 2 socjeta (fr. societe) - spo�ecze�stwo. 3 syndykalizm - kierunek w ruchu robotniczym uwa�aj�cy walk� ekonomiczn� zwi�zk�w zawodowych za drog� przej�cia w�adzy z r�k bur�uazji. Syndykalizra odrzuca� pa�stwo - co zbli�a�o go do anarchizmu (st�d cz�ste okre�lenie anarchosyn-dykalizm), a w odr�nieniu od leninizmu odrzuca� walk� klas i organizowanie robotnik�w w partie. G��wnym ideologiem by� francuski filozof i socjolog Georges Sorel (1847-1922), w Polsce zbli�a� si� do anarchosyndykalizmu Abramowski. 4 spo�ecze�stwo cierpi�ce na zale�no�� swych cz�ci - to jeszcze spo�ecze�stwo wsp�czesne, pojmowane jako organizm w przeciwie�stwie do bezmy�lnego, zmechanizowanego spo�ecze�stwa przysz�o�ci. 5 jelitalia - neologizm Witkacego, krzy��wka s�owna jelit z genitaliami. 14 SCURW No - to jest przesada... II CZELADNIK Ale nie gruba. Z rozpacz� Mnie si� chce �adnych kobiet i du�o piwa. A mog� wypi� tylko dwa du�e i ci�gle z t� Ka�k�, ci�gle z Ka�k� t� - a niech to cholera!... Do��... SCURW Z niesmakiem I CZELADNIK podchodz�c do niego z zaci�ni�tymi pi�ciami, z ironi� Do��? Panu Prokuratorowi Najwy�szego S�du kwa�no w nosie si� robi na sam� my�l, �e on, J�drek, musi ci�gle z t� jedn� Ka�k�. A sam to on je teozof1. Bardzo pikn� ma idejki. Ale dziwek ma, ile chce. Ale do tego chcia�by tylko z jedn�, a z t� si� nie da - chi, chi - wsz�dzie s� te same problemy, w stosuneczkach r�wnolegle przesuni�tych albo kolineacyjnie2 podobnych - chi, chi! SCURW zimno Milcz, sfl�drysynie, milcz, skurczyflaku. I CZELADNIK Ha, ha! Hej! Trafi�em, jak mi B�g mi�y! Ona tu zaraz b�dzie, ta sadystka z twarz� anio�ka, ta moralna brewilierka - niby markiza de Brinvillieres.3. Dla niej m�ki pana prokuratora, jak musi z innymi dziwkami my�l�c o jej "nie doszczyg�ej" somie4 - tak, soma to nic z�ego - ot� te m�ki s� tym samym, co zagl�danie do warsztat�w, \ teozof - zwolennik wiedzy tajemnej (dla wtajemniczonych!), g�osz�cej mo�liwo�� bezpo�redniego poznania Boga. Odnowicielk� teozofii na Zachodzie by�a Helena B�awatska (1831-1891) nawi�zuj�ca w swych pogl�dach do tybeta�skiego buddyzmu i innych, r�wnie �le zrozumianych wierze� Wschodu. 2 kolineacyjnie (fr. collineation - odpowiednio��) - odpowiednio, wzajemnie. 3 markiza de Brinvillieres - Maria Magdalena d'Aubray (1630-1667) s�ynna francuska trucicielka, �ci�ta i spalona na stosie. 4 niedoszczyg�a soma - niedo�cig�e cia�o. Witkacy ��czy dla efektu �yd�acz�c� wymow� z greckim terminem lekarskim. 15 w kt�rym pocimy si� i zdychamy od pracowitej �wierdzi�czki i wgl�danie do wi�zie�, gdzie gnij� w p�ciowej, raczej zap�cic rozpaczy najt�sze samce w rozpadzie duchowym i cielesnym... SUCRW On oszala�, ale to jego szale�stwo z niemo�no�ci wytrzymania prostu dzia�a na mnie jak szalej.1 Ja wariuj�! Pada na szewski zydel Ja j� dobrze rozumiem, nawet w jej najgorszych kobiecych �wi�st kach duchowych... i tak by by�o dobrze... C�, kiedy ona woli, aby - och, och! Moja m�ka nasyca j� wi�cej, ni�by nasyci� zd< najszale�szy m�j hipergwa�t jaki�. SAJETAN O - widzicie - roz�o�y� si� na elementy proste - nawet nie �mier ju�. Por�b pan buty - to panu dobrze zrobi - lepiej ni� wic skaza�c�w o �wicie. SCURVY �kaj�c I to wiecie nawet, Sajetanie?! Sajetanie! Jakie� to straszne... Wchodzi Ksi�na, ubrana w szary kostium, ze wspania�ym ��tym bukietem. Daje z m kwiaty wszystkim po kolei, nie wytaczaj�c Scurvy'ego, kt�ry nie wstaj�c z zydla przyjn je z godno�ci� i tajon� obraz� (jak to uwidoczni� na scenie, a?). Bukiet wsadza po w ogromny, t�czowy flakon, kt�ry niesie za ni� wygalonowany lokaj Fierdusiei Fierdusiehko r�wnie� trzyma na smyczy foksa, Terusia KSIʯNA Dzie� dobry, Sajetanie, dzie� dobry. Jak si� macie, jak si� mac Dzie� dobry, panowie czeladnicy. Ho, ho - robota wre, jak wid ochoczo, jak to dawniej pisali przodkowie duchowni naszych pisa; z osiemnastego wieku. Ochoczo - �liczne s�owo. Czy pan by potr; si� ochoczo kocha�, panie prokuratorze? Terus w�cha Scurvy'ego Teru�, fuj! SCURVY j�cz�c na zydelku Ja chc� zrobi� par� but�w - cho� jedn�! Wtedy b�d� godnym pa dopiero wtedy. Wtedy potrafi� zrobi�, co zechc�, z kogo zech szalej - silnie truj�ca ro�lina z rodziny baldaszkowatych. 16 Nawet z pani, dobr�, domow�, kochaj�c� kobiet� - potworze najukocha�szy, jedyna!... Zatyka go SAJETAN z zabobonnym podziwem Cichojcie! Zatka�o go do cna - hej! KSIʯNA Bezsilno�� pana, doktorze Scurvy, podnieca mnie do zupe�nego wariactwa. Chcia�abym, aby pan patrzy� na to, kiedy ja - wie pan? - ten tego - tylko nie powiem z kim - jest taki cudny porucznik b��kitnych huzar�w �ycia, w dodatku kto� z mojej klasy czy sfery, jest te� pewien artysta... Niepewno�� pa�ska jest dla mnie rezerwuarem nektaru najwyuzda�szej, p�ciowej, samiczkowatej-bebechowato-owa-dziej rozkoszy - chcia�abym jak samice modliszki, kt�re ku ko�cowi zjadaj� od g�owy swoich partner�w, kt�rzy mimo to nie przestaj� tego - wie pan, hehe! II CZELADNIK wymawia okropnie slowa francuskie, jak pani M�siorkowa \; trzyma olbrzymi but oficerski Kel ekspresj� groteski2 Czu� podniecenie niesamowite u Szewc�w SAJETAN Daj mu ten oficerski, kirasjerski, psia jego fl�dra, but. Niech go sko�czy za ciebie. Jemu takie buty s� potrzebne -jemu i tym panom, dla kt�rych on wsadza bohater�w przysz�ej ludzko�ci do pa�ac�w swoich, pa�ac�w jego ducha3. Ho�ot� trzyma� za mord� - oto ich najszczytniejsze has�o. Hej! Hej! Hej! I CZELADNIK A on, wicie, jeszcze jedno, wicie, ma cierpienie, towarzyszu-mistrzu: on si� kocha w naszym tym perwersyjnym anio�ku ino temu, co ona ' M�siorkowa - symboliczna posta� filisterki, drobnorry^aegagiki. 2 Kel ekspresj� grotesk (podane w fonetycznej pisown^rancusl<ie, Wyra�enie quelle expression grotesque) - co za dziwaczne wyra�enie! ff ^ ' Y 3 pa�ace prokuratora - wi�zienia. a. -^ ^ �i '' 2 - Szewcy , - 17 jest ksi�n�, a on jest zwyk�y bur�uj z trzeciego stanu1, a nie hrabi Takich to hrabiowie po pyskach bezkarnie prali jeszcze dwie�cie l; wstecz. To on cierpi i sam si� p�awi w swoim cierpieniu jeszcze bardzi - bez tego to go, kociego syna, nie cieszy, jak pisa� sam Boy2 SCURW zrywaj�c si�. Jednocze�nie II Czeladnik wciska mu w obj�cia olbrzymi oficerski b\ Scurvy przyciska go do piersi i ryczy z emfaz� To jedno nie - tego jednego mi nie zabierajcie: - jestem pra\ dziwym, liberalnym - w ekonomicznym znaczeniu - demokrat SAJETAN Trafi�e� go. Tak - on �a�uje, �e nie lizn�� tego najparszywsze^ istnienia, jakie by� mo�e, istnienia w z�udzie fikcyjne warto� hrabskiego bytu w ostatniej po�owie dwudziestego wieku. On by n wiem co da�, aby m�c by� cierpi�cym hrabi� i ubrda� si� na to ca nasze istnienie tak�, wicie, subtelno�ci� wy�szo�ci, co to, psia je^ suka - a nie wiem ju� co. Jemu nie wystarcza, �e on b�dzie but roi jako doktor praw i Prokurator Najwy�szy nieomal�e s�du ostatec nego - a oto wskazuje Ksi�n� ten anio�ek zatr�bi mu na swych wewn�trznych organkach. KSIʯNA do foksa, kt�rego uspokaja Fierdusie�ko Teru�, fuj! I wy "fuj", Sajetanie! Ta� to tak nie mo�na - nie "l��" jak m�wili s�owianofilscy dowcipnisie s��w nijakich. To niesmaczi i koniec. Zawsze mieli�cie tyle taktu, a dzi�?... SAJETAN B�d� niesmaczny - b�d�! Do�� smaku. Wyw�trobi� wszystl na smr�d i brud ostateczny. Niech �mierdzi wszystko, niech si� i �mier� ten �wiat za�mierdzi i niech si� het do cna wy�mierdzi, to mo potem zapachnie wreszcie; bo w takim w nim, jakim jest, wytrzym, 1 stan trzeci (fr. tiers-etat) - w przedrewolucyjnej Francji okre�lenie ludno�ci i obj�tej przywilejami przys�uguj�cymi stanom duchownemu i szlacheckiemu, potoczn mieszcza�stwo. 2 Boy - Tadeusz �ele�ski (1874-1941) - t�umacz, krytyk, autor m.in. satyryf nych "S��wek". 3 nie l�� (anachr.) - nie trzeba, bliskie ro�. nieizja. wprost nie mo�na. Nie czuj�, biedni ludziska, �e demokratyczne k�amstwo �mierdzi, a smr�d klozetu to czuj�, psie pary, hej! Ot� to je prawda: on by da� wszystko, aby cho� jeden moment hrabi� prawdziwym by�. Ale nie mo�e, biedota nieszcz�sna, hej. SCURVY Lito�ci! Przyznaj� si�. Dzi� rano wieszali przy mnie przeze mnie skazanego hrabiego Kokosi�skiego - Janusza, nie Edwarda, morderc� ulicznicy Ryfki Szczygie�es, defraudanta pa�stwowego w Pe-Zet-Pe1, biuro numer 18. Przyznaj� si�: ja zazdro�ci�em tego, �e go wieszaj�, jego, prawdziwego arystokrat�! Oczywi�cie, gdyby przysz�o co do czego, powiesi� bym si� za dziewi�� pa�ek2 nie da� - ale wtedy: zazdro�ci�em! On m�wi�, ten hrabia, a rzyga� r�wnocze�nie ze strachu jak mops glistowaty: "Patrzcie, jak ostatni raz degobijuje3 prawdziwy hrabia". Och - tak m�c powiedzie� raz o ;i e e i umrze�. / o [\ KSIʯNA 7- do foksa Teru�, fuj! Ja si� rozp�ywam wprost z nieludzkiej rozkoszy! �piewa (pierwsza �piewka) Ja jestem z domu "von und zu"4, A to tak imponuje mu, P�dz� jak antylopa "gnu",5 Jestem to tam, to tam - to tu! '[To moja pierwsza �piewka dzisiaj rano. Tornado Bajbel-Burg jest le moje panie�skie nazwisko, panie Robercie. Nie ma pan poj�cia, co to | za rozkosz jest tak si� nazywa�. i SCURVY LOi " . mdlej�c ^lAch - ona by�a kiedy� pann�! Nigdy mi to na my�l nie przysz�o. Ona ^�by�a malutk� dziewczyneczk� - c�reczk� - bidulk�! Ta niesmaczna a�i l ' Pe-Zet-Pe - nazwa totalitarnej instytucji pa�stwowej, przeniesiona z powie�ci lie "Jedyne wyj�cie" (W powie�ci prezes PZP nazywa si� Gr�bon Puczymorda). ie: 2 dziewi�� pa�ek - tyle pa�ek liczy�a korona hrabiowska. 3 degobijuje (fr. degobiller - rzyga�) - wymiotuje. 4 von und zu - niemieckie oznaczenie szlachectwa. 5 gnu - du�a (2,8 m d�) antylopa przypominaj�ca kszta�tem g�owy i rogami krow�, lutowiem, ogonem i grzyw� - konia. 19 w wysokim stopniu piosenka jej rozczuli�a mnie do �ez. Na mnie wu dzia�aj� takie oto rzeczy ni� rzeczywiste cierpienie. Ma�a czyja� ga wstydliwa rozczula mnie do ob��du, a na kiszki na wierzchu m< patrze� bez drgnienia. Z�otko moje jedyne! Jak�e bezmiernie kocham. Straszne jest, jak demoniczne po��danie zejdzie si� w jedn punkcie z najwi�ksz� tkliwo�ci�. Wtedy samiec jest got�w - go1 Wyzwala si� z zydelka z butem w obj�ciach. Szewcy go podtrzymuj�, nie wypuszcza z r�k ��tych bukiet�w, kt�re dostali od Ksi�nej. �ypi� na siebie oczami porozumiem czo, ch�on�c kub�ami wprost niezdrow� rzeczywisto�� II CZELADNIK w�chaj�c bukiet. Scurvy'ego z�o�yli na zydlu w bardzo niewygodnej dla� pozie - g�owi d� Cierpi�tnik! Ch�on� rzeczywisto�� brudnym kub�em od pomyj. ^ zdrowa - bo jest jak Campagna Romana\. Pomyje mro�one \ przez rurk� jak mazagran2. Potworne cierpienie! Flaki mam ta odparzone jakie�, jakby mi kto lewatyw� ze st�onego kwasu solm da�. KSIʯNA retorycznie To przesada. II CZELADNIK z uporem Nie. Pomy�lcie tylko: czemu� jestem tym, a nie innym3? To niepn da, �e ja nie mog�em o innym stworzeniu powiedzie�: "ja". M�g� by� chocia�by tym pad�em, wskazuje na Scurv'ego a jestem jakim� lodowatym nadwszarzem czy czym� podobn - m�wi� w przybli�eniu tylko - na prze��czy najdzikszego z nons 1 Campagna Romana - Kampania Rzymska. Rzym wybudowano w ok< bagnistej, malarycznej. 2 mazagran - czarna kawa z dodatkiem alkoholu (koniak lub rum) podav na zimno, z lodem. 3 czemu� jestem tym a nie innym - pytanie o to�samo�� jest dla St.I. Witkiev podstawowym problemem, �r�d�em niepokoju metafizycznego, bez kt�rego nie kultury ani post�pu. s�w: pomieszczenia osobowo�ci z cia�ami czy monad z atomami - ja sam nie wiem, wicie...1 Milknie zawstydzony SAJETAN Nie wstydaj si� tak, J�drek! Nieprawda: materializm biologiczny autora tej sztuki m�wi inaczej: jest to synteza poprawionego psycho-logizmu Corneliusa2 i poprawionej monadologii Leibniza.3 Przez 1 Wywody Czeladnika II i Sajetana daj� zarys systemu samego S.I. Witkiewicza, autor wr�ci do nich jeszcze w akcie III. Witkiewicz nazywa� sw�j system materializmem biologicznym, rzadziej (np. w "Jedynym wyj�ciu") tak�e biologicznym realizmem i �ywostwornym materializmem. Najmniejszym elementem rzeczywisto�ci by�a, wed�ug Witkacego, monada; w przeciwie�stwie do kulek, w kt�re wierzyli atomi�ci, by�a ona niematerialna, niepodzielna i obdarzona �yciem. Uwaga o mieszaniu monad z atomami to aluzja do prowadzonej w innych dzie�ach polemiki z Wildonem Carrem (1851-1931), autorem pracy "A Theoery of Monads". Witkacy zarzuca� angielskiemu filozofowi nieumiej�tno�� sprowadzenia porz�dku atomistycznego do monadystycznego oraz pr�by ratowania wiary w Boga, kt�ry wg Carra ��czy� si� ze �wiatem tak samo jak dusza z cia�em. 2 Hans Cornelius (1863-1947) filozof niemiecki, wyznawca psychologizmu sprowadzaj�cego fakty fizykalne do wra�e� (jako�ci). Witkiewicz pozna� jego pogl�dy maj�c lat 19, p�niej prowadzi� z nim korespondencj�, w kt�rej nazywa� Corneliusa Najdro�szym i Wielce Szanownym Mistrzem, go�ci� go te� u siebie w Zakopanem w 1937 roku. Witkacy traktowa� Corneliusa niemal jak ojca, dzieli� si� pogl�dami i l�kami - pisa� o nadchodz�cej katastrofie ludzko�ci, w jednym z list�w wspomnia� nawet o �mierci przepowiedzianej mu na 54 rok �ycia (list z 3 sierpnia 1937 r.). Poprawka Witkacego dotyczy uznania osobowo�ci (ja�ni), kt�r� psychologi�ci kwestionowali jako nie dan� w do�wiadczeniu, ale bezprawnie dodan� do do�wiadczenia r�nych jako�ci wra�e�. Bez uznania jedno�ci (w czasie) i ci�g�o�ci (w przestrzeni), czyli bez uznania odr�bno�ci ja�ni, nie jest jednak mo�liwe do�wiadczenie czegokolwiek: i przedmioty i nasza osobowo�� rozsypuj� si� na chaos wra�e� jak obrazy impresjonist�w ogl�dane ze zbyt bliskiej odleg�o�ci. Widz�c t� trudno�� Cornelius wprowadzi� jako�� postaciow� naszego trwania i jako�ci postaciowe przedmiot�w jako jako�ci wy�szego rz�du, pochodne wobec ca�ych kompleks�w jako�ci (np. melodia jako pochodna kompleksu d�wi�k�w). W spos�b zamaskowany wprowadzi� wi�c Cornelius poj�cia przedmiot�w i ja�ni. Witkacy odwraca ten zabieg uznaj�c, �e jedno�� naszej osoby i jedno�ci przedmiot�w s� dane nam bezpo�rednio, jako co� pierwszego, natomiast jako�ci barw, d�wi�k�w itp. zjawiaj� si� wt�rnie. 3 Gottfried Wilhelm Leibniz (1646-1716) niemiecki filozof, g�osiciel monadologii w czasach nowo�ytnych. Zgodnie z jego teori�, S.I. Witkiewicz uznawa�, �e ostatecznym elementem �wiata s� monady, �e jest ich niesko�czenie wiele, �e nie ma materii martwej ani pr�ni. Poprawki Witkacego polega�y na uznaniu, �e monady dzia�aj� na siebie 21 miliardy lat ��czy�y si� i r�niczkowa�y kom�rki, aby takie ohy< �cierwo, jak ja, mog�o o sobie powiedzie� w�a�nie: "ja"! Ta metafiz) na ksi���ca prostytutka - po co zdrabnia�? - psiakrew, psia j� m t� suk� umitrzon�... KSIʯNA z wym�wk� SAJETAN gor�czkowo Irina Wsiewo�odowna - wam Chwistek � zabroni� by� w pols] literaturze. I dlatego musi si� pani b��ka� po sztukach bez ser stoj�cych poza literatur�, sztukach, kt�rych nikt gra� nie b�dzie. nie znosi rosyjskich ksi�nych, nie cierpi, biedaczek. On chcia�by ty szwaczki, mundantki2- czy ja wiem? On k�amie, on tak k�amie, i ja. Dla mnie to ju� za wiele: dla mnie, dla nas s� �mierdz�ce dzi i jeszcze bardziej �mierdz�ce, rynsztokowe, podw�rzowe matrc nasze babki, ciotki, wujenki... hej! II CZELADNIK Mistrzu, to ju� jest samobiczowanie si� klasy. Dobrze, �e�cie matel nie wymienili, a tobym wam da� w pysk. SCURVY z dzikim, ob��ka�czym �miechem Klasy klas! Haha! Logistyka3 w walce klas. Walka klasy klas s� ze sob�. Sam pogardzam sob� za ten n�dzny "witz"4, a na lej: mnie nie sta�. spontanicznie (Leibniz ich zgodno�� t�umaczy� harmoni� przedustanowion� przez B( przypisywa� im wolno��, trwanie w czasie i rozci�g�o�� w przestrzeni. Gdy Lei akcentowa� ich duchowo�� - Witkacy raczej ich �yciowo��, biologiczno��. Wit] przyjmowa� tak�e realno�� czasu i przestrzeni, kt�re dla Leibniza by�y tyklo fenomei �wiadomo�ci. Polski filozof odrzuca� te� wiar� w Boga i w moralny cel �wiata. 1 Leon Chwistek (1884-1944) filozof, logik i malarz, w m�odo�ci przyj Witkacego, p�niej zaciekle zwalczany. Chwistek ceni� dramaty Witkacego, ale zw� go jako filozofa. 2 mundantki - prawdop. przekr�cenie od la monde (fr.) - s�u�ba, s�u��c 3 logistyka - logika matematyczna. Witkacy wyzyskuje dwuznaczno�� s�owa l - terminu logicznego (klasa przedmiot�w) i socjologicznego (klasa spo�eczna). 4 witz (niem.) - dowcip. KSIʯNA zimno To po co w og�le robi� "witze"? SCURW Z�y przyk�ad naszych dowcipnisi�w w literaturze: dowcip im dawno zje�cza�, a "witze" robi�, kanalie, wci��. Ha - dosy�; kim� trzeba by� w tej matni: trzeba stan�� albo tu, albo tam. Ze strachu przed odpowiedzialno�ci� - mego strachu - got�w mi si� wymkn�� najprzedniejszy k�sek przeznaczonego mi �ycia. Jako hrabia m�g�bym by� obserwatorem tylko. KSIʯNA To tylko w Polsce jest tak postawiony ostro problem hrabiego jako "taki. Od tej chwili nie wolno o tym gada� - szlus1, ch�opaki cudne Ti^ . , moje! Ca�uje si� z Czeladnikami SCURW Jak mo�na tak m�wi�: "ch�opaki cudne" - brrrr... Otrz�sa si� ze wstr�tu i martwieje Ta� to, pam^szczyt niesmaczno�ci i mowe�anru!2 Otrz�sam si� ze wstr�tu i martwiej�. Wykonywa to II CZELADNIK obcieraj�c si� To ja za te buciki Ksi�nej Pani nie chc� ju� floty, tylko takich ca�us�w dziesi�� ognistych, jak tego Csikosa i pani de Korponay z tej powie�ci Jokaja3, co to czyta�em w dzieci�stwie. KSIʯNA kieruj�c ku niemu ma�y srebrny browning Wiem: Bia�a Dama - dostaniesz dziesi�� ku�, jak ten Csikos. I CZELADNIK zdumiony w najwy�szym stopniu To jako te pisz� nieu�wiadomione literatniki - te rozbabrywacze ' szlus (z niem.) - koniec. 2 mowe�anr (fr. mauvais genre) - z�y gust. 3 M�r J�kai (1825-1904) - pisarz w�gierski, uczestnik Wiosny Lud�w. 23 poj�ciowego porz�dku, te nieczyste monisty1, sakra ich p�uga: "z} sztuk�, a sztuka �yciem"! To� to mamy to, wicie, tu na naszej m; szewskiej scence - to sy�ko, co te ba�aganiaste �by se wym�drz, Jestem zdumiony w najwy�szym stopniu! SCURW nagle opanowany, podnosi si� H�, h�! SAJETAN Patrzcie: znowu se hehehuje. Wynalaz� pewnikiem co� nowego, cz si� znowu nad nami wywy�szy. To hu�tawka, a nie cz�owiek. On nie jest taki bardzo syty - m�wi� wam: m�czy si� on wpi piekielnie, biedaczek, jako m�wi� - niedawno na Wawelu, a na Ska�ce, jako chcieli inni, pochowany Karol Szymanowski. 2 Ska je dla lokalnych s�aw, a nie dla prawdziwych geniuszy. SCURW z�bami, na zimno, rwi�c kwiaty Ja chc� i b�d�. Ja stan� na ich czele i wam poka�� zamek mojej dui najwi�kszego cz�owieka mojej sfery, biednej, demokratycznej, nied< chanej do ko�ca bur�uazji. Ja musz�! Ja pokonam problem �o��dkc i postawi� wasze zagadnienie na wy�szej platformie ducha. B�dzi( mnie jeszcze po r�kach ca�owa� wy, moi bracia w n�dzy duchov SAJETAN Nikt ci� nie prosi, ty Robercie Fraternite3 jeden! My nie potrzebujemy inteligent�w - min�� wasz czas. Z wibrion� powstali�my - w wibriony si� obr�cimy. Kocham zwierz�ta. Czuj� 1 monista - tu: wyznawca jedno�ci �ycia i sztuki. 2 makabryczny �art, ale... Karol Szymanowski, kompozytor, przyjaciel Witkac umrze nied�ugo, bo w roku 1937. 3 Fraternite (fr.) - braterstwo. Nazywaj�c tak Roberta Scurvy'ego Witkacy aluzj� do Ludwika Filipa Orlea�skiego (1773-1850) zwanego Egalite (R�wn i do jego duchownej przemiany. Ludwik Egalite, kt�ry w czasach Wielkiej Rewolucj przeciwnikiem monarchii, po Rewolucji Lipcowej (1830) sam stan�� na czele monar Podtekst bardziej z�o�liwy: sprzedajno�� inteligencji gotowej s�u�y� klasie silniej; 4 wibriony - bakterie wywo�uj�ce wibrioz�, chorob� byd�a. Aluzja biologiczi materialisty Witkacego do biblijnego stwierdzenia z "prochu powsta�e�...". �ych naprawd� kuzynem jurajskich1 gad�w i trylobit�w sylurskich2, ma�e a tak�e �wi� i lemur�w3 - czuj� zwi�zek z wszechstworzeniem �zaj� - rzadko to bywa, ale jest prawd�! Hej! Hej! Wpada w ekstaz� KSIʯNA z zachwytem Och, jak�e kocham was za to, Sajetanie! Takim was kocham, �mierdz�cego wszarza, ze s�o�cem wszechmi�o�ci gadziej w sercu starego szewca naszej planety. Ja chyba b�d� wasz� kiedy� - dla samej formy, dla fasonu, dla szyku - �eby tylko by�o to raz. 'n Lc prOS SAJETAN B ni �piewa na nut� mazurka ka�k i R�norodno�� prze�y� nigdy nie zaszkodzi, Je�li cz�ek si� przy tym nie bardzo zasmrodzi, A gdy i to nawet, i tak nic nie szkodzi, Bo w�a�ciwie m�wi�c, kogo to obchodzi! Hej! iusz} KSIʯNA idoje sypi�c na niego kwiaty kow Mnie obchodzi - mnie! Ale nie deklamujcie ju� wi�cej, bo�cie tacy Izieci wtedy niesmaczni, �e a� strach. Musz� si� was wstydzi�. Ja to co iowej inszego - mog� sobie na to pozwoli�, bom, wicie, popularnie m�wi�c, ksi�na - to trudno. � Krzyczy Hej! Hej! Witaj, pospolito�ci! Odpoczn� w tobie za wszystkie m�ki: n�w � noje i moich przodk�w i ich zadk�w. Nawet ten biedny Scurvy "J Y" i" �� � � ' i' � ue wydaje mi si� dzi� takim ma�ym. :aceg II CZELADNIK W tej kwestii przodk�w co� jest! Rodzice s� czym� te� - to nie nkubator - a wi�c i przodkowie dalsi s� czym� te�, u diab�a! Tylko lie trzeba doprowadza� tego do absurdu, jako te arystokaty te demi-arystony.4 Tu jest istota rzeczy w tej jednej rzeczy zalecam :y ro te iarch ' jurajskie gady - gady kopalne (z drugiego okresu ery mezozoicznej). iejsz< 2 sylurskie trylobity - kopalne stanowonogi (z trzeciego kresu ery paleozoicznej). ;znei f 3 lemury - ma�piatki �yj�ce na Madagaskarze. 4 demi-arystony (z fr.) - p�arystokraci. 25 umiarkowanie. Bo najgorsza rzecz na �wiecie to polski arystokr - gorszy chyba od niego jest tylko polski p�arystokrata, co z niczego ju� wypuszcza. Geny, wicie. Ale znowu przecie doberm< i airedale-terriery �... l CZELADNIK przerywa mu Spr�buj-tu, bracie, czego w tym �yciu do absurdu nie doprowad; jako �e to ca�e istnienie, �wi�te i niepoj�te, to jeden wielki absi - walka potwor�w i tyle... KSIʯNA z �arliwo�ci� Dlatego, �e w Boga uwierzy� �arliwie nie... Sajetan wali j� w pysk, tak �e cala krwi� si� zalewa (balonik z fuksyn�2). Ona p na kolana Z�by mi wybi� - moje z�by jak pere�ki! To prawdziwy... Sajetan wali j� drugi raz. Wtedy ona ju� milknie, tylko kl�czy sobie, pop�akuje SKURW Irenko! Irenko! Teraz ju� nigdy nie wybrn� z kr�gu twej ksi�ycom duszy. Deklamuje W srebrzyste pola chcia�bym z tob� i�� I marzy� cicho o nieznanym bycie, W kt�rym by� by�a moj� samotno�ci�, I w noc t� prze�ni� ca�e moje �ycie. I CZELADNIK A nad ranem patrze�, jak ze strachu wymiotuj� skazane przez ci� na �mier� �ywe trupy. Tym si� karmisz, kanalio; ty ich jesz< przed �mierci� wampiryzujesz3: You vampyrise them. You rascal!4 by�em w Ohio. SCURW Ju� nie rani� mnie te powiedzenia. To, co wy chcecie zro na ohydnie, na �mierdz�ce, na parszywie, ja dokonam w przepi�kn 1 dobermany i airedale-terriery - rasy ps�w. 2 fuksyn� - czerwona farba. 3 ty ich wampiryzujesz (powt�rzone po angielsku) - tzn. wysysasz z nich ki 4 You rascal! (ang.) - ty �otrze! 26 krat wie o sobie samym i o was - w cudownych barwach, ubrany we frak ;o si ?d Skwary� i uperfumowany Californian Poppy 2 jak ostatni dandys, man^bawi� ten �wiat jednym tajemniczym s�owem, ale nie w waszym znaczeniu: r�wna si� - cofni�cie kultury3. Jeszcze nie wygas�a nagiczna warto�� s��w, w kt�re wierzyli dawniej nasi wieszczowie, |i dzi� wierz� logistycy i husserli�ci.4 Ja o tym m�wi�em ju� - patrz-.J;ie: moje broszurki - kt�rych notabene nikt nie czyta -jeszcze przed :ryzysem. bsun KSIʯNA kl�cz�c ?o�e, jak on gi�dzi! SCURW a pad \rystokracja si� prze�y�a: to nie ludzie - to widma! Za d�ugo nosi�a iv sobie ludzko�� te widmowe wszy. Kapitalizm to z�o�liwy nowotw�r, ct�ry zacz�� gni�, zjada� i gangrenowa� organizm, kt�ry go wyda� kuj�c i 0(0 dzisiejsza spo�eczna struktura. Trzeba zreformowa� kapitalizm, lie niszczy� inicjatywy prywatnej cowe SAJETAN Banialuki! SCURW gor�czkowo Mbo ca�a ziemia przetworzy si� dobrowolnie w jedn� samorz�dz�c� i� elitycznie mas�, co jest prawie nieprawdopodobne bez katastrofy ostatecznej - a tej unika� nale�y za wszelk� cen� - albo kultur� . , . rzeba cofn��. Mam chaos we �bie wprost nieprawdopodobny! Stwo- /-*iQr"�� renie obiektywnego aparatu w postaci elity ca�ej ludzko�ci jest ao'7/^'7 ' iemo�liwe, poniewa� przerost intelektu odbiera odwag� czynu: fcjwi�kszy m�drzec nie domy�li i my�li swych do ko�ca ze strachu ho�by przed samym sob� i ob��dem, a i tak b�dzie za to s�abe wobec � ' Skwara - modny krawiec warszawski. knyl 2 Californian Poppy (ang.) - Kalifornijski Mak (nazwa perfum). 3 my�l o cofni�ciu albo zatrzymaniu kultury zanim osi�gnie stadium mechanizacji �fcesyjnie wracaj�ca w dzie�ach Witkacego. K,4 husserli�ci - zwolennicy fenomenologii - filozofii Edmunda Husserla t kreiBt?9-1838). Witkacy zwalcza� ten kierunek m.in. za zbyteczne mno�enie poj�� ^"stawowych. 27 rzeczywisto�ci. Strach przed sob� to nie legenda, to fakt - ludzi te� boi si� samej siebie - ludzko�� wariuje jako zbiorowo�� - jec stki wiedz� to, ale s� bezsilne - otch�anne wprost my�li... Gdyl m�g� spu�ci� z liberalnego tonu i chwilowo po��czy� si� z nimi, potem ich roz�o�y� i zresorbowa�?...1 Zamy�la si� z palcem w g�bie KSIʯNA wstaje, obciera chusteczk� skrwawione usta i m�wi Nudno, panie Robercie. To, co pan m�wi, to s� frazesy spo�eczni impotenta bez istotnych przekona�. SURVY zimno Tak? To do widzenia. Wychodzi nie ogl�daj�c si� II CZELADNIK Genialne poczucie formy ma jednak ten prokurator mops: wys; w sam� por�. A jednak on jest za inteligentny, aby by� czym� dzi� �eby dzi� czego� dokona�, trzeba by� troch� durniem jednak. KSIʯNA Wi�c my teraz zajmiemy si� naszymi zwyk�ymi zaj�ciami codzienn; Pracujcie dalej -jeszcze nie czas. Ja zmieni� si� kiedy� w wampirz kt�ra wypu�ci z klatek wszystkie monstra �wiata. Ale on, wykona� sw�j program zbolszewizowanego inteligenta, musi wpi zabi� wszelki �ywio�owy ruch spo�eczny. On wsadzi wszys do szufladek, ale przy tym wsadzaniu po�owie z was poukr�ca dla miary w�a�ciwej. On jeden ma wp�yw na komendanta "Dziarsi Ch�opc�w", Gn�bona Puczymord�, ale nie chcia� go nigdy u�y� w i absolutnego leseferyzmu, lesealizmu i lesjebizmu spo�ecznego. 2 Siada na zydlu i rozpoczyna wyk�ad A wi�c, kochani szewcy moi: bliscy mi duchem jeste�cie bardziej na ' zresorbowa� - wch�on��. 2 leseferyzm (fr. laisser - faire) - pozostawienie, swoboda dzia�ania. Analogi wynalazki Witkacego: lesealizm (laisser - aller) - swoboda chodzenia i lesje' (niedos�ownie: swoboda uprawiania mi�o�ci). 28 koaP^ fabrycznych, bardziej zmechanizowanych dzi�ki Taylorowi1 robot-^"^nik�w; bo w was, przedstawicielach r�cznego rzemios�a, utai�a si� ,i,yjjeszcze osobowa t�sknota pierwotnego, le�nego i wodnego bydl�cia, "i^ct�r� my, arystokracja, zatracili�my wraz z intelektem i najprostszym nawet, ch�opskim po prostu rozumem zupe�nie. Jako� dzi� nie idzie mi, ale mo�e to przejdzie. Chrz�ka d�ugo i bardzo znacz�co SAJETAN programowo, nieszczerze ^^pej! Hej! Ino tym chrz�kaniem d�ugim a znacz�cym nie nadrabiajcie, >ani, bo to nic nie pomo�e. Hej! CZELADNICY ^ha, cha! Hm, hm. Ino tak dalej! Dobrze b�dzie! Hu, hu! KSIʯNA dalej tonem wyk�adu Te kwiaty, kt�re tu dzi� wam przynios�am, to s� �onkile. Widzicie ^sze( ^- o! - maj� s�upki i pr�ciki i w ten spos�b si� zap�adniaj�, �e owad, �sia idy wchodzi... l CZELADNIK Faz ja si� tegom, Panie �wi�ty, jeszcze w normalnej szk�ce uczy�! Ale ^ym akie mnie ci�gotki bior�, gdy Ksi�na Pani... [zyc SAJETAN ab lej! Hej! Hej! pier . .F II CZELADNIK naderwa� si� od tego nie mog�. Taka p�ciowa ponura nuda i p�ciowa .Beznadziejno�� wprost straszna, jak w do�ywotnim wi�zieniu. Gdy-. wm teraz czego, uchowaj Bo�e, dozna�, to by�oby chyba tak dobrze, ^ R bym do ko�ca �ycia z �alu za tym skowyta�. � I CZELADNIK ^k to Ksi�na Pani umie te najokropniejsze fibry2 wyrafinowanej ^ Frederick Taylor (1856-1915) - in�ynier ameryka�ski, tw�rca naukowej or- �ttzacji pracy zmuszaj�cej do maksymalnego wysi�ku (wprowadzenie norm opartych . ^Bnierzeniu czasu najsprawniejszych robotnik�w). Tayloryzm, zdaniem Witkacego, . i. "^�(piesza procesy mechanizacji i odcz�owieczania. fibry (z tac. fibra - w��kno) - w��kna nerwowe. 29 p�ciowo�ci nawet w prostym cz�eku poruszy� i rozbabra�... A! Mnie a� mgli od takiej przyjemnej, ohydnej m�ki... Okrucie�stwo j( istot�... SAJETAN Hej! Cichajcie! Niech idzie dziwna chwila za�mierdzia�ego �ywoi niech si� �wi�ci i mija, niech mordercz�, tragiczn� chuci� nas, wszai biednych zabija. Chcia�bym �y� kr�tko jak efemeryda �, ale t�go, a wlecze si� ta g�wniarska kie�basa bez ko�ca, a� za szary, nudl ja�owcowo-nie�miertelnikowy horyzont beznadziejnego ja�owego dn gdzie czeka wszawa, zat�ch�a �mier�. Wci�rno�ci do mogilnego ku� - czy jak tam - wszystko jedno. KSIʯNA zakrywa oczy w zachwycie Spe�nia si� sen! Znalaz�am media2 dla mego drugiego wcielenia na ziemi. Do Szewc�w r Chcia�bym uwznio�li� wasz� nienawi��, zamieni� zawi��, zazadro ,t w�ciek�o�� i nienasycenie �yciem na dzik�, tw�rcz� ener ; dla hiperkonstrukcji - tak si� to nazywa - nowego �ycia spo�e i nego, kt�rego zarodki tkwi� na pewno w waszych duszach, " maj�cych na pewno r�wnie� nic wsp�lnego z waszymi spocony] za�mierdzia�ymi, spracowanymi cia�ami. Chcia�abym m�k� was l pracy pi� przez rurk�, jak komar krew hipopotama - o ile to mo�li w og�le - i przemienia� na moje idejki, takie pi�kne, takie motyl ; kt�re kiedy� wo�ami si� stan�. Nie instytucje tworz� cz�owieka, cz�owiek instytucje. I CZELADNIK Tylko bez blagi. Jasna Pani. Instytucje som wyrazem najwy�sza d��e�, z nich si� wykonstruowujom - a jak tej funkcyi nie sp niajom, to wont z nimi - rozumiesz, jasna landrygo? II CZELADNIK Cichej - niech si� ca�kiem wygada. 1 efemeryda (gr. ephemeros - �yj�cy jeden dzie�). - istota, rzecz kr�tkotrw 2 medium (la�. l. mn. media) - po�rednik, osoba zdolna do przekazywania zjav duchowych. 30 II CZELADNIK ;to jest Cichoj - niech si� ca�kiem wygada. KSIʯNA Tak - pozw�lcie mi raz otworzy� na o�cie� czy na �ci�aj nawet moj� zat�ch��, um�czon� dusz�! Wi�c na czym to stan�li�my? Aha - �eby wasz� nienawi�� i z�o�� zamieni� na tw�rczy wybuch. Hm, jak to robi�, sama nie wiem, ale to podyktuje mi moja intuicja - ta kobieca, kt�ra p�ynie z wn�trzno�ci... 3ta irz; i ti lny ni� ib�i SAJETAN z m�k� Ooooch!... I nawet z pewnych zewn�trzno�ci... ooch! KSIʯNA Ale jak u�agodzi� wasz� z�o��? Przecie� wiadomo, �e ludzie czasem . g�adz� jeden drugiego, aby doprowadzi� go - tego drugiego - do jeszcze wi�kszej pasji. Jeste�cie teraz w�ciekli na mnie, Sajetanie, i a jednocze�nie musicie mnie podziwia� jako co� bezwzgl�dnie wy�- ,,! szego od was, ja wiem: to m�ka! Gdybym was teraz pog�adzi�a rosu i ,1 .po r�ku - o tak - ;re� 0 � G�adzi go .itoby�cie si� jeszcze bardziej w�ciekli - wyle�liby�cie wprost ze sk�ry... ymi; SAJETAN aszd usuwa, wyrywa raczej r�k� jak oparzony Hiw�O, �cierwa!! ylki Do Czeladnik�w , ali Widzieli�cie ta? To ci klasa �wiadomej perswazji! Chcia�bym klasowo tak u�wiadomionym by�, jak ta cholera, perwersyjnie po kobiecemu, sakra jej suka, jest! ^�y^ KSIʯNA SpC' �miej�c si� Lubi� w was t� wy�sz� �wiadomo�� waszej n�dzy i tego �askotliwego b�lu, kt�ry was rozlizuje na wszaw� miazg�. Pomy�lcie: gdybym tak Scurvy'ego, kt�ry mnie po��da do szale�stwa i ju� jest jak przepe�-liona szklanka, kt�r� lada potr�cenie rozbi� mo�e, pomy�lcie, Sajeta-lie, jak by on si� w�ciek� i oszala�, gdybym go tak pieszczotliwie, "wa�, lito�ci� pog�adzi�a i gdyby on m�g� by� jednocze�nie wami trzema. Gro�ny ruch trzech Szewc�w ku niej 31 SAJETAN gro�nie Wara od niej, ch�opcy!! l CZELADNIK Sam se, majster, waruj! II CZELADNIK Raz, a dobrze! KSIʯNA A potem pi�tna�cie latek wi�zie�ka! Scurvy by was nie oszcz�d; Nie - a kysz! Teru�, fuj!! Niech Fierdusie�ko da mi sole angielski natychmiast. Fierdusie�ko daje sole w zielonym flakoniku. Ona w�cha i daje do w�chania Szewc\ kt�rzy uspakajaj� si�, niestety na kr�tko. Ot� widzicie: agitacja wasza wykor