2013

Szczegóły
Tytuł 2013
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

2013 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 2013 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

2013 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

HANNA KRALL NA WSCH�D OD ARBATU ISKRY -WARSZAWA. 1972 Kawa�ek chleba Obwolut� projektowa� JANUSZ WYSOCKI Ilustracje: H. Krall (2, 3, 4), Z. Stolarek (8), J. Szpeirkoiwicz (29), Z. Wdowi�skl (5, 18, 19, Agencja "Nowosti", CAF, Dom Kultury Radzieckiej "Przyja��", Archiwum Jechali z Polski trzy tygodnie. Najpierw zatrzymali si� tam, gdzie teraz jest osiedle g�rnicze Czeremchowo. Rozejrzeli si�, postanowili: jedziemy dalej. Przyjechali do Tichonowki. By� tam g�sty brzozowy las i ros�y truskawka. Najedli si� truskawek za darmo i do syta. Rozejrzeli si�. Postanowili: jedziemy dalej. Przyjechali do Wierszyny. Rozejrzeli si�... Chcieli jecha� dalej, ale dalej by�a tylko -tajga. Wi�c zostali w Wierszynie na zawsze. rtu:-�{eff Redaktor: FRANCISZEK KR�L Redaktor techn.: ADAM SZCZEREK Korektor: AGATA BO�DOK PRINTED IN POLAND Pa�stwowe Wydawnictwo "Isljjrjf�$ 4| Wydanie I. ';5'.�* Nak�ad 10 000 + 275 egz. Ark. wyd. 12,2 Ark. druk.. 15. Papier druk. mat III kl., 70 g., 82 X Druk uko�czono w czerwcu 1972 r. Zak�ady Graficzne w Gda�sku. Zam. nr 4658 W-3. Cena z� 18.- Droga do Wierszyny Autobus je�dzi codziennie z wyj�tkiem dni, kiedy pada deszcz, kiedy s� zaspy, kiedy jest wiosenne i jesienne b�oto i kiedy s� na drodze wyboje - po deszczu, b�ocie i zaspach. Tego dnia nie by�o deszczu, b�ota ani zasp i kierowca powiedzia�, �e pewnie dojedziemy. Wyjechali�my z Irkucka o pi�tej. O sz�stej zacz�� pada� deszcz. O si�dmej droga zamieni�a si� w w�w�z pe�en t�ustej i g�stej gliny. Autobus stan��. Kierowca wysiad� i uwa�nie ogl�da� bry��, w kt�rej buksowa�y ko�a. Wiedzieli�my: obmy�la taktyk�. Skin�� g�ow� (u�miechn�li�my si� do siebie: ju� wie!) i siad� za kierownic�. Po pi�tnastu minutach autobus wyczo�ga� si� z gliny. Przejechali�my dwie�cie metr�w. Autobus stan��... - Niczeiwo - m�wi�y kobiety uspokajaj�c p�acz�ce dzieci - posiedzimy, odpoczniemy sobie... Wszyscy rozumieli: pada deszcz, Od tego jest tajga, �eby ni� nie przejecha�, kiedy pada deszcz. I tak dobrze, �e jest droga i �e - kiedy nie pada deszcz - chodzi t�dy autobus. Ju� prawie rok, jak chodzi. Zacz�li spokojnie wyci�ga� zapasy: piero�ki, jajka na twardo, chleb. Kto� �piewa� - "Irkuck radnoj - sieredina ziemli"... Kobiety uk�ada�y dzieci wygodnie. A kierowca obmy�la� precyzyjny plan pokonania kolejnej bry�y b�ota. Po dw�ch godzinach deszcz min��. Przejechali�my ze 100 kilometr�w i us�yszeli�my trzask: - Wsio - mrukn�� kierowca. - �opnu� wa�. - Co si� sta�o? - zapytano z ty�u. - Nic, wa�. - A, wa�. Jedli�my dalej piero�ki. Jedli�my i �piewali�my "Sie-riedina zieemli" - kr���c po okolicznych wsiach i szukaj�c warsztatu, a potem szukaj�c technika, a potem czekaj�c, a� technik .zespawa wa�. Nikt si� nie denerwowa�, nie z�orzeczy�, nie dziwi� i nie udziela� rad kierowcy. Po dw�ch godzinach ruszyli�my w dalsz� drog�. Zapada�a ch�odna syberyjska noc. Jaki� m�czyzna opowiada�, jaka� kobieta nuci�a... Autobus zatrzyma� si� na przystanku. Kto� wsiad�. I w ciszy nocy .syberyjskiej, w�r�d szeptu rosyjskich s��w, na drodze przez wiekow� tajg� rozleg� si� g�os: - No, dzio�chy, siadojta, a nie srojta tam. Zrozumia�am, �e Wierszyna istnieje naprawd�. y/ go�cinie u Pie�ras�w ? _. poci�gnij nosem, Hania - powiedzia� Pietras - iakie powietrze czujesz? -. Rze�kie... _ Polskie powietrze, Hania, polskie. Poci�gnij jeszcze raz, No? A co� ty my�la�a. Cho� w Rosyji, cho� syberyjskie - to co, my nie Poloki, szto li? Weszli�my do domu. - Nie �cie�niaj si�, Hania, chod��e. Pietrasowa patrzy�a jak na ducha. _ A mnie si� nawet �ni�a dzisiok bia�a bielizna.. Pospadowa�a tak ta bielizna i ja jom zbiera�a. Rano m�wi� swojemu Bronkowi - jaki� prybyl b�dzie. No i patrzcie, dzio�eha z Polski przyjecha�a. Ale co� zielona taka... - To ta podr�... - Helka, przynie� no kropli! - Od bole�ci czy od s�abo�ci? - Wszystkie. Dali mi jeszcze wywar z korzenia, kt�ry ro�nie w tajdze. I pos�odzony samogon (- Pij, Hania, pij, sama p�dzi�am). I "Moskiewsk�" z imbirem, po buria-cku. I poczu�am, �e wracaj� mi si�y i mog� odpowiada� na wszystkie pytania Pietras�w. - Z jakiej jeste� guberni, Hania? - Po �elaznej drodze do Irkucka przyjecha�a�? - A po jakiemu� jedna? - Bo postanowi�am was w ko�cu znale��. Nikt dot�d nie wiedzia�, gdzie szuka� was, a od dawna s�yszeli�my, �e gdzie� tu, w Syberii jeste�cie... - Jak dziwnie gadasz, Hania. To tak teraz w Polsce wszyscy gadajom? B�dzie obiad O sz�stej rano obudzi� nas motocykl. Przyjecha� przewodnicz�cy ko�chozu, Buriat. M�wi� po rosyjsku, robi� gorzkie wyrzuty Pietrasowi, �e nie zawiadomi� go o przyje�dzie delegacji. - Nie zd��y� - broni�am gospodarza. - Ale czy chocia� przyj�� was tak, jak si� przyjmuje delegacj� zagraniczn�? - Oczywi�cie, lepiej jeszcze. Przewodnicz�cy troch� si� uspokoi�. - Opowiedzcie troch� o waszym ko�chozie - poprosi�am. - Teraz nie - odpar� stanowczo. - Najpierw zadzwoni� do rajkomu, powiem, �e delegacja zagraniczna przyjecha�a. Potem zbior� kolektyw - brygadzist�, przoduj�cych traktorzyst�w, przoduj�ce do j arki, �eby�cie mogli z lud�mi porozmawia�. Potem zrobimy na wasz� cze�� obiad. - Nie, po co obiad, ja si� �le czuj�... - To nic. To mo�ecie nie je��. Ale jak przyje�d�a delegacja, to jest obiad. Porz�dek musi by�... Wsiad� na motocykl i pojecha� do Komitetu Rejonowego. Historia Czekaj�c na kolektyw ogl�da�am gospodarstwa Wier-szyny. Jest ich sto. W ka�dym pi�cioro, sze�cioro dzieci i dwoje, troje doros�ych, wi�c mieszka�c�w 800 prawie. Nazwiska wierszynian: Pietras, Pietrzyk, Ma�l�g, Nowak, Niedba�a, Januszek, Po�piech, W�jcik, Figura, Wiktorowski, Kania, Konieczny, Korczak, �yda, Kus(tm) tosz, Mitr�ga. Imiona dzieci: Karoleia, Hela, Marysia, Frania, Janek, Felek, Pawe�, Wa�ek, Antek. Imiona ps�w s� polskie. Najcz�ciej - Burek. Bo z czy tanki polskiej zapami�tali: "A ten Burek, pies kud�aty, co pilnuje naszej chaty". Natomiast koty, kt�rych w czytance nie by�o, s� zrusyfikowane. W�ski na og�. Spo�r�d �yj�cych mieszka�c�w wsi w Polsce urodzi�o si� pi�� os�b, z tego tylko jedna Polsk� pami�ta. Pozostali przyjechali do Wierszyny b�d�c dzie�mi. Przyjechali w 1910 roku w ramach tzw. reformy Sto-�ypina. Jeszcze w ko�cu poprzedniego wieku wprowadzi� ulgi dla ch�op�w, kt�rzy zechc� osiedli� si� na Syberii. Przesiedlali si� wiec z ubogich przeludnionych wsi Rosji, Bia�orusi, Ukrainy i - z Polski. Z Krakowskiego, Kieleckiego i Zag��bia przyjecha�o najpierw paru ch�op�w, �eby sprawdzi�, co to jest Syberia. Powiedzieli potem w domu: las jest tak blisko, �e jak zr�biesz sosn�, to prosto do pieca leci. A drzewo darmo daj�. To zadecydowa�o. Zebrali "wozy, p�ugi i kufery" i przyjechali "po �elaznej drodze". Dostali po przyje�dzie ziemi� i las. Wymienili u Buriat�w portki na siekiery. Tymi siekierami ci�li las i stawiali domy. I pozostali w Wierszynie na zawsze. Sze��dziesi�t lat mieszkaj� na Syberii. Przez ten czas nikt do nich z Polski nie przyje�d�a�. Gazet polskich nie prenumeruj�, bo czytaj� s�abo. Nauczyciel polskiego by� do 1929 roku. Do 1941 by� ksi�dz. Obchodz� Bo�e Narodzenie i Wielkanoc wed�ug katolickiego, a nie prawos�awnego kalendarza. Modl� si� tylko starzy, ale wszyscy chrzcz� swoje dzieci. Poniewa� ksi�dza nie ma, chrzcz� je sami wod�. Specjalnie kiedy� do Irkucka, do ksi�dza je�- dzili, �eby powiedzia�, jak leje si� wod� i co si� m�wi.j Na pogrzebach �piewaj� po polsku, ale maj� z 'tymi k�opot, bo poumierali ci, kt�rzy znali �a�obnicze pie�ni.! Stroj�w ludowych ju� nie maj�. Ostatnim by� str�j; krakowski Mirka B�a�eja, ale kaza� si� w nim pacho- : wa�. Na cmentarzu s� polskie napisy: Konieczna Monika J�zefowna, Janaszek Roman Stanis�awowicz, W napisach s� b��dy. W s�owie "umar�", na przyk�ad, nigdzie nie ma ko�cowego "�". Wszyscy ka�� si� chowa� "w ojczy�nie, w Wierszynie znaczy". Nawet ci, kt�rzy wyjechali z niej i zawierali ma��e�stwa z Rosjanami. Ich rosyjscy ma��onkowie przywozili sk�d�, z g��bi Rosji, trumny i m�wili: on sobie �yczy� tego. Na wszystkich grobach stoj� krzy�e. Na jednym jest krzy� i czerwona gwiazda. Le�y tu W�adek Nowak, komsomolee. Jego ojciec chcia� krzy� postawi�, a kom-somo� gwiazd�. Wi�c gwiazd� przymocowali do krzy�a. W gr�b Witka Kucka jest wetkni�ta butelka moskiewskiej w�dki i szklanka na niej. W prawos�awne zaduszki - tzw. "roditielski. dzie�" - Rosjanie przychodz� na cmentarz wspomina� najbli�szych. Jedz� przy tym, pij�, p�acz�, a czego nie dopij� i nie dojedz�, zostawiaj� tym, kt�rych wspominali. Jest wiec na grobie nie dopita w�dka: znak, �e rosyjscy przyjaciele przyszli na polski cmentarz i Witka Kucka wspominali. W�r�d Rosjan maj� wielu przyjaci�. Rosyjskie dzieci m�wi� �wietnie po polsku, a Kolka Danielenko gra na garmoszce "Czyje to polusie nie orane, mojego Ja-sie�ka zaniedbane" i "Dziewczyno ty moja, ty ulubiona, daj buzi, daj buzi, b�dziesz zbawiona..." M�wi� gwar�, do kt�rej wtr�caj� spolszczone rosyjskie s�owa. Nie zdaj� sobie z tego sprawy. Tylko nauczycielka, kt�ra uczy w rosyjskiej szkole, ma niejasne 10 e, �e j�zyk, kt�rym m�wi, nie jest j�zykiem lite-c. 'zadaje mi dziesi�tki rzeczowych pyta�. - A lak si� w�a�ciwie m�wi - nadziewa�ka czy nadzle-jjca? _ A co to jest? - No, soroczka (koszula m�ska). Albo: - Kiedy si� m�wi "kiej", a kiedy "kaj"...? Czytaj� o Polsce w prasie radzieckiej i wiedz� oczywi�cie, �e si� po wojnie zmieni�a. Ale nie potrafi� sobie tego wyobrazi�. Natomiast t� Polsk�, kt�r� z rozrzewnieniem wspominali rodzice - widz�, wyobra�aj� sobie. Polsk� 1910 roku. Polsk� najbiedniejszych podkrakowskich �wisi. Pewnie dlatego m�wi� rzeczy bardzo dziwne. Np.: - Zosta� do jutra, Hania, traktor zobaczysz. Albo z wahaniem: - Czy w Polsce ludzie chodz� boso? Bo nasze matki chodzi�y boso i m�wi�y, �e but�w szkoda na co dzie�. - Teraz w Polsce wszyscy maj� buty - powiadam. - A, no tak... Dostatek Gospodarstwa maj� zasobne. 0,60 ha ka�de, jak przewiduje regulamin ko�chozu dla dzia�ki przyzagrodowej. Ale na tym kawa�ku ziemi - wszystko, co uda si� zmie�ci�: dom, stodo�a, obora, chlew, kurnik, sad, ogr�d warzywny, szklarnia, ule... Poniewa� tajga jest dooko�a, a drzewo nadal bezp�atne, wi�c wszystko buduje si� z drewna. Zim� tylko drewnem pal�. Ca�e gospodarstwo przegrodzone jest p�otami - oddzielnie pasieka, szklarnie, sad... Stwarza to wra�enie przytulno�ci i porz�dku. Dom sk�ada si� z dw�ch izb (po�rodku jednej izby stoi ogromny rosyjski piec), jest te� w ogrodzie letnia kuchnia. Wsz�dzie, i w domach, i w ogrodzie, jest niezwykle czysto. Pietrasowie trzymaj� dwie krowy, dwie ja��wki, jednego byczka, dwie �winie, kaczki, g�si indyki, 25 kur. S�siedzi podobnie. �ywno- 11 soi nie ibuipuij� wcale. Nawet chleb sami piek�. Mi�so sol�, w�dz� i mro��. Jedz� je codziennie. Troch� mi�sa sprzedaj�. Sprzedaj� te� kartofle, warzywa, owoce. Samych pomidor�w maj� po 100 kg z jednej szklarni. Rocznie dostaj� za to 500-600 rubli. Miesi�czny zarobek ko�cho�nika wynosi 120-140 rubli i w�a�ciwie wszystkie pieni�dze mog� przeznaczy� na oszcz�dno�ci. M�wi�, �e nigdy im jeszcze tak dobrze nie by�o jak przez ostatnie dziesi�� lat. �eby itylko 'pok�j by� i �eby cz�owiek mia� si�� pracowa�... Lubi� prac�. W�adze ko�chozu nie mog� si� ich na-chwali�. W wielonarodowym ko�chozie "Dru�ba" s� cztery brygady: rosyjska, ukrai�ska, buriacka i polska. I brygada polska jest ze wszystkich najlepsza. Zajmuje pierwsze miejsce w ca�ym rejonie. Osi�ga do 36 kwintali pszenicy z ha (�rednia ko�chozu dla zb� wynosi 14 kwintali). Pracuj� w ko�chozie i w swoich gospodarstwach ci�ko, ale dostaj� nale�yt� zap�at�. W ko�chozie powszechnie wiadomo: Polacy najlepiej pracuj� i najlepiej �yj�. Najwi�cej telewizor�w, motocykli i pralek jest w�a�nie w polskiej wsi. Zach�caj� do pracy w gospodarstwie wszystkich cz�onk�w rodziny. Tak�e dzieci. Je�eli nie mo�na tego pogodzi� z nauk�, to po prostu nie posy�aj� ich do szk�. Zapewne z tym w�a�nie zwi�zany jest fakt, �e tak ma�a cz�� wierszy�skiej m�odzie�y idzie na studia. W ca�ej dotychczasowej sze��dziesi�cioletniej historii wsi wy�sze uczelnie uko�czy�o zaledwie pi�� os�b. W marzeniach, kt�re przywie�li ze sob� ich rodzice, by�o miejsce dla dw�ch rodzaj�w karier - ksi�dza i nauczyciela. Ksi�dzem teraz zosta� trudno, pozostaje wi�c druga mo�liwo�� i dlatego by� mo�e spo�r�d tych, kt�rzy uko�czyli studia, i kt�rzy studiuj� teraz, wi�kszo�� wybra�a uczelnie pedagogiczne. Buriaci, kt�rych w tej okolicy jest wielu i kt�rzy niedawno'jeszcze w odzie�y ze sk�r chodzili, a pierwsze tkane spodnie zobaczyli wtedy, kiedy dostali je za top�r od Polak�w - ch�tniej wyruszaj� do miast na uczelnie. I poniewa� maj� stosunkowo wysokie wykszta�cenie - zajmuj� stanowiska wymagaj�ce kwalifikacji i najbardziej eksponowane zarazem: przewodnicz�cego ko�chozu, zootechnika, g��wnego lekarza, ekonomisty, dyrektora szko�y... W miejscowej sz-kole jest dw�ch nauczycieli Polak�w, trzech Rosjan, a B-uriat�w dziesi�ciu. Polacy w Wierszynie tych aspiracji nie podzielaj�. Uwa�aj�, �e je�li kto� woli si� uczy�, to po prostu dlatego, �e mu si� pracowa� nie chce. Nauczycielka miejscowej rosyjskiej szko�y, Natalia Janaszek, pr�buje zach�ca� swoich rodak�w do nauki tym bardziej, �e dzieci polskie s� bardzo zdolne. Na razie jej si� to nie udaje. Kilka dni temu znowu poruszano na sielsowiecie (radzie narodowej) spraw� paru rodzin z Wierszyny, kt�re nie posy�aj� dzieci do szk�. Nauczycielka rozumie oczywi�cie, �e to si� wkr�tce zmieni, �e telewizja, kt�rej we wsi coraz wi�cej, wp�yw miasta,, rozw�j cywilizacji zrobi� swoje. �e ju� na pewno te dzieci, kt�re teraz we wsi podrastaj�, b�d� mia�y inne ni� ich ojcowie marzenia... Ale chcia�aby, �eby wszystko to szybciej nast�powa�o. Obiad Tymczasem robi si� p�no. Przewodnicz�cy ko�chozu wr�ci� z rajkomu. M�wi, �e ju� zawiadomi� przodownik�w pracy - tego, kt�ry przez osiem dni obsia� 830 ha pszenicy, tego, kt�ry zasia� kukurydz� na 200 ha, i przoduj�ce dojarki, i najlepsze pracownice fermy kurzej, i zaraz b�dziemy mogli zasi��� do sto�u. l 13 12 St� ustawiono w sadzie Pietrzyk�w. Sad jest pi�kny, du�y, oddzielony jak wsz�dzie p�otem od reszty gospodarstwa. Obok jest letnia kuchnia - kobiety przygotowuj� tam przyj�cie. Ustawi�y na sto�ach jajka, sery, kury, grzyby, mi�so, kompoty, owoce marynowane, wszystko swojej, domowej roboty, wyci�gni�te w�a�nie ze spi�arni i piwnic. Siadamy. Ja, go�� - na honorowym miejscu - mi�dzy przewodnicz�cym ko�chozu i przedstawicielem w�adzy radzieckiej (Ma�l�giem), naprzeciwko brygadzisty Pietrzyka. Przewodnicz�cy ko�chozu daje znak przewodnicz�cemu rady narodowej, Ma�l�g wstaje i przez wzgl�d na obecno�� przewodnicz�cego zagaja po rosyjsku: - Dla powitania, delegacji korespondenit�w polskich na czele z Hann� Krall udzielam g�osu towarzyszowi Pietrzykowi... Brygadzista Pietrzyk m�wi o nich, o Polakach syberyjskich. Tak w�a�nie okre�laj� siebie. M�wi o ich ojczy�nie - Zwi�zku Radzieckim. Dla nich istnieje tylko !ta jedna, radziecka, syberyjska ojczyzna. I ko�czy: - Mieszkamy tu 60 lat i nasze (dzieci m�wi� po polsku i je�eli za 60 lat inny korespondent przyjedzie, to dzieci, kt�re wtedy tu zobaczy, fez b�d� m�wi�y po polsku... Pytaj�, co na .mnie zrobi�o w Wierszynie najwi�ksze wra�enie. �e miedzy ich przyzagrodowymi polami - m�wi� - nie ma miedz. I �e dzieci m�wi� w nocy przez sen po polsku... Wiedz�, co to jest miedza, ale nie rozumiej�, dlaczego akurat brak miedzy mo�e robi� jakiekolwiek wra�enie. Mojego (pytania o walk� o miedz� te� nie rozumiej�, wi�c ju� nie 't�umacz�. - Naszego sybirskiego Polaka nie obrazi� tu nigdy Ani Ruski, ani Buriat, ani Chocho� - wraca jesz-do najwa�niejszego brygadzista. - A ��czy nas wszystko, co prze�yli�my razem. I czterdziesty pierwszy rok, kiedy wojowali�my w [syberyjskiej dywizji pod Moisifcw�. I czterdziesty czwarty rok, kiedy jedli�my wszyscy korzenie cyranlki. I trzydziesty si�dmy, kiedy przyje�d�ali noc� do doim�w. Po nich i po naszych jednakowo. A teraz ��czy nas to, �e tak dobrze, tak spokojnie ju� mo�na �y�. Wiedz�, kto w 1937 roku podsun�� komu trzeba nazwiska niekt�rych Polak�w z Wierszyny. Wiedzieli zawsze. I nawet po roku 1956, kiedy ludzie ju� wiracali, a do Wierszyny nie wr�ci� nikt - nawet wtedy nie zabili 'go. Chodzili do niego i m�wili - przez ciebie zgin�� m�j ojciec... A on m�wi� im - ludzie, darujcie... Kiedy umar�, na jego pogrzeb nie poszed� nikt, ani jeden cz�owiek, cho� 'zawsze na wszystkie pogrzeby chodzi solidarnie ca�a wie�. Do naszego sto�u w sadzie Pietrzyk�w podesz�a male�ka stara Buriatka. Natychmiast wistali i zrobili jej miejsce. Po�piesznie podali nakrycie. - Gdyby ona przysz�a do mojego domu - zwr�ci� si� do wszystkich Pietras - i gdyby powiedzia�a - nie mam gdzie �y�, powiedzia�bym: zosta� z nami na zawsze. I ka�dy w Wierszynie zrobi�by tak... - Ka�dy - potwierdzili za sto�em. - Kiedy w 1937 zosta�am bez rodzic�w, sama, z m�odszym rodze�stwem i kiedy nikt nam nie odwa�y� si� pom�c, ona, ta Buriatka, przynios�a nam ukradkiem chleb - szepce Natalia Janaszkowa. Dziewi��dziesi�ciosiedmioletnia kobieta orientuje si�, o czym m�wimy, u�miecha si� i obie rozumiemy dobrze, �e nie ja jestem, ju� honorowym go�ciem przy 'tym stole. Moskiewskiej i pomara�czowego likieru jest ju� w 15 14 butelkach coraz mniej. Zebrani porzucili oficjialne formu�y, nie zwracaj� si� ju� do siebie po "otczestwu". Ndc dziwnego. Wszyscy siedz�cy za tym sto�em, tak jak i ca�a wie�, s� spokrewnieni mi�dzy sob�. Brygadzista Pi�trzy k to, okazuje si�, bratanek Figury, kierownika fermy. Figura to szwagier przewodnicz�cego Ma�l�ga. Ma�l�g to brat Nowakowej, Figurowej i Korczakowej, a m�� Nowakowej, czyli szwagier Ma�l�ga, to kierownik stajni i brat... - Bardzo Itrudno ikierowa� tak� brygad� - powiada Pietrzyk. - Zwr�cisz komu� uwag�, to zaraz: "jak ty si� zwracasz do wuja?" - m�wi. Spostrze�enia Pietrzyka o jego brygadzie s� bardzo ciekawe. M�wi, na przyk�ad, �e Polacy s� straszliwymi indywidualistami, najwi�kszymi w ca�ym wielonarodowym ko�chozie. Ka�dy ma o wszystkim w�asne zdanie. Ka�dego trzeba przekonywa� z osobna, ale kiedy go si� ju� przekona, to pracuje wspaniale. Maj� wyj�tkowy zmys� humoru - �arty chwytaj� w lot i odpowiadaj� z miejsca �artami. Najlepsze ko�chozowe dowcipy mno�� ,si� w polskim �rodowisku. Z pewnym zdziwieniem dowiaduj� si� ode mnie, �e wszystko to s� tradycyjne cechy narodowe Polak�w. Polacy najlepiej w ca�ej okolicy je�d�� konno i �wietnie poluj�. Zenek Mitr�ga upolowa� ju� 12 nied�wiedzi. Sam Pietrzyk, kiedy go �ona prosi o futerko, idzie w tajg� i przynosi sobola. A ich go�cinno�� przewy�sza wszystko, co kiedykolwiek widzia�am i co mog�abym wyobrazi� sobie. - A mo�e iby po�piewa� troch�? Natasza, przez dlnnych zwana Natalci�, �piewa: Szto� wy go�owy powiesili, wy sokoliki moi Nawierno wypit' zachotiel�, alkogoliki moi... _- Nie, Natalci�, nie, tego nie trzeba �piewa� kores-ondentowi - strofuje' j� Ba�wana Kania, dojarka. _ Ju� lepiej: Prapjom siestru, progulajem brata, my nadiejemsa na to, szto Sybir bogata... Starsze kobiety proponuj�, �eby co� po polsku. Przychodzi Kolka Danielenko z harmoni�. Natalci� prosi Pdetrzykow� do ta�ca, a mnie Balwina Kania. Zanosi si� na ca�onocn� zabaw�. Rano Natalia Janaszkowa odprowadza mnie do autobusu. Szukamy tego autobusu po ca�ej wsi, bo pada deszcz i nie wiadomo, gdzie dzisiaj stanie. - Tak bym chcia�a pojecha� troch� do Polski. Ale potrzebne zaproszenie, a my - tak si� z�o�y�o - nic nie wiemy o naszych rodzinach w kraju... Trzymam chleb, kt�ry przed wyj�ciem wetkn�a mi Natalia do r�ki. - Po co, ju� w Irkucku zjem. - To nic. Trzeba wzi��. Trzeba zawsze kawa�ek chleba mie� na drog�... 16 2 - Na wsch�d od Arbatu Pomnik z bia�ego marmuru Rodzina W�adimira Dzineladze sk�ada si� z czterech os�b. [S� to: rodzice, c�rka i syn. Dok�adnie taka sama by�a tamta rodzina, Stanis�awa Siwka, ko�o wsi Babiee, na Lubelszczy�nie. I dok�adnie tyle lat, ile maj� dzi� dzieci W�adimira Dzneladze, rnieli m�odzi Siwkowie, kiedy ich rozstrzelano. W�adiimir Dzneladze po ucieczce z obozu je�c�w w Kruszynie dowodzi� w 1943 roku oddzia�em partyzanckim GL; znany by� jako "Czarny Wo�odia". Rodzina Siwk�w zgin�a, bo nie chcia�a powiedzie�, gdzie jest "Czarny Wo�odia" i gdzie znajduj� si� partyzanci. Dzi�ki milczeniu Siwk�w W�adimir Dzneladze �yje, za�o�y� w Tbilisi rodzin� i dom. Dom "Czarnego Wo�odi" �yje dostatnio'. W piwnicy itrzynna (tysi�c litr�w wina, kt�re powinno starczy� na rok. Na strychu - 24 sto�y na wypadek, jakby go�cie dopisali. Na dachu ma pod-w�reczko. Takie, jakie by�y zawsze w starym Tbilisi, ale jakich nie ima ju� w nowych blokach. Ale Wo�odia, podobnie jak wszyscy w jego osiedlu, urz�dzi� sobie dachu. Z winoro�l� i paleniskiem. na a Wo�odia ma malutkie gospodarstwo po rodzi-h Chyba wszyscy w Tbilisi maj� malutkie gospodarstwa po rodzicach. Jaki� domek, jaki� skraweczek i Ale gruzi�skiej ziemi: bogatej. Starcza wi�c na zaopatrzenie rodziny w w�dzony i solony dr�b, m�k� kukurydzian�, orzechy, warzywa, owoce, wino i mi�d. Gdyby 'to sprzeda�, by�oby �adne par� tysi�cy rubli. Nic wi�c dziwnego, �e kiedy wydaje si� tutaj c�rk� za m��, to cz�owieka sta� na przyj�cie za te pi�� tysi�cy i na' zaproszenie 500 os�b, i na posag za drugie tyle. C�rka Wo�odi - Manana Ma 18 lat, rok temu wysz�a za m��, nie jest to specjalnie wcze�nie, w�a�ciwie w sam raz. Ma m�a dobrego i z rodziny dobrej. Gdyby si� upar�a i chcia�a nieodpowiedniego ch�opca, ojciec powiedzia�by jej: prosz� bardzo, ale w przysz�o�ci na mnie nie licz i z niczym si� nie izwracaj. Ale Manana by�a rozs�dna. I kiedy przyjaciel z frontu powiedzia� Wo�odi - mam znajomego, dobrze go znam, pu�kownik, syn jest bardzo spokojny i ma wy�sze wykszta�cenie - Wo�odia nie mia� nic przeciwko temu. Manana jest �adna i skromna jak wszystkie dziewcz�ta w Gruzji. No, mo�e nie tak skromna jak by�y kobiety gruzi�skie |>rzed wojn� - wtedy nawet rozmawia� nie �mia�y z m�czyzn� przed �lubem - ale i tak - m�wi Wo�odia - jest jeszcze w Gruzji znacznie lepiej pod tym wzgl�dem ni� na �wiecie. - To wszystko przez filmy - m�wi Wo�odia. - Tylko roz- 18 bieraj� si� w nich i ca�uj�. On mia� racj�, ze nie szcza� tych film�w do nas. Kiedy� jeden znajomy in�y, nier, kt�ry siedzia� 20 lat, zacz�� na niego gada�. P0, wiedzia�em - won st�d! Ja got�w by�em za niego zgjj na� i dzi� bym walczy�, gdyby trzeba by�o. W ka�de rodzinie m�czyzna musi by� m�czyzn�. Je�li m�czyzl na nie jest na swoim miejscu, to dom nie jest domer Wi�c tym bardziej - ca�e pa�stwo. Nie mo�na trzyma� mocno wszystkiego, w r�jku. I on w�a�nie by� m�czyzn� w naszym pa�stwie. A wi�c Manaina, jak wszystkie jej kole�anki, wychc wywana by�a surowo i obyczajnie. Gdy jeszcze chodzi� do szko�y, zawsze sz�a prosto do domu, a jak ojcie wraca� ,z pracy - z nim wychodzi�a na spacer. Po weselu Mariana zamieszka�a w domu rodzice swojego m�a. Zawsze syn dziedziczy rodzicielski domi wi�c Wo�odia zostawi sw�j dom synowi. C�rka otrzyj muje posag i idzie do domu te�ci�w. Starosta uroczysto�ci - tamada - wznosi� na ic�i weselu bardzo pi�kne toasty d �yczy� im i ich przyi sz�ym dzieciom dw�ch rzeczy: �eby byli dobrymi pat-j riotami Gruzja i �eby mieli wy�sze wykszta�cenie. Droga przez wschodniq Gruzj� Karnalet, Najurodzajniejsze ziemie Gruzji. To tu: w�a�nie pomidory s� najwi�ksze, winogrona najs�odszej i brzoskwinie najbardziej pachn�ce. Spotykamy Kako Kachetalidze. Kako r�wnie� walczy� w Polsce, iby� w partyzantce w okolicy Ko�skich. | Zaprasza na wino. Knajpka stoi gdzie� na uboczu, w polu prawie. Alei podaj� -tu misy owoc�w starannie przystrojone i mi�so| a ,kt�ry jeszcze nie jad� trawy, a nawet ryb� sza-ie (wrzuca si� j� �yw� do mocno osolonej wody, p� godzinie ryba zdycha i potem ju� tylko suszy si� i� na s�o�cu). Podchodzi przyjaciel Kako. Chce nam wyzna�, jak bardzo jest szcz�liwy, i� jego przyjaciel znajduje si� w tak dobrym towarzystwie jak nasze. I przysiada si� przyjaciel tego przyjaciela, Suliko, by opowiedzie�, jak pewien znajomy starzec m�wi� mu dzisiaj: - M�j Bo�e i po te dwadzie�cia pi�� kilo ziemi latali a� na ksi�yc. To� ja bym im za darmo da�. I dwa razy tyle. I gruzi�skiej, wi�c lepszej. I jeszcze szwagier Suliko - AmibrOsi, kucharz, przychodzi si� usprawiedliwi�: bak�a�any nie by�y tak m�ode, jak powinny by�. A potem wznosi si� toasty. Na cze�� Kako, skromnego kierownika piekarni, o kt�rym ca�e Karnalet wie, jak pi�kn� ma dusz�, jak bardzo jest pracowity, jak� ma rodzin� zacn� i jak dobrze w�ada j�zykiem niemieckim jego cofka, kt�ra uko�czy�a Instytut J�zyk�w Obcych. Na cze�� Waliko, kt�ry przez 12 lat wozi� rz�d Gruzji, a teraz nie musi ju�, bo ma w�asn� "Wo�g�", ale nas dzisiaj przywi�z� tutaj. Na cze�� ka�dego z nas, obecnych przy stole, naszych cn�t, rodzin, pi�knych wspomnie� i tych, kt�rzy nas czekaj�, gdziekolwiek s� teraz. Ruszamy w dalsz� drog�. Po dziesi�ciu minutach spotykamy znajomego Waliko - lekarza Czcheidze. I zn�w siedzimy iza jakim� sto�em. Jak na obrazach Pirosmanaszwili wida� za nami drzewa i o�nie�one szczyty Kaukazu i nios� nam wino, owoce i ser. Lekarz opowiada, �e w ich tbiliskim instytucie onkologii chemik nazwiskiem Karcziauli wynalaz� mikstur�, kt�ra eczy raka sk�ry. Ju� wie�� o tym si� roznios�a i ju� 20 21 przyje�d�aj� do nich zewsz�d chorzy. Jest bardzo prawdopodobne, �e w�a�nie tu, w Gruzji, znajdzie si� lek stwo ostateczne na raka. Ruszamy w dalsz� drog�. W sowchozie, kt�ry mijamy, szwagier Wo�odi jest agronomem. Mo�na by na chwil� zaj��. Na szcz�cie! dzi� jest niedziela i szwagra nie ma w domu. Ruszamy w dalsz� drog�... Gori Na centralnym placu przed gmachem rajkomu i na-1 przeciwko kawiarni - stoi pomnik. Dziewi�tna�cie lal temu na pobliskich ulicach dy�urowa�y samochodyj Kiedy pr�bowano pomnik zdj��, dawa�y znak klaks nem. Na �en sygna� zbiegali si� ludzie. I tak dzier i noc. I pomnik pozosta�. W mie�cie jest oddzia� Inturista. Dla obs�ugi cudzo-i ziemc�w, kt�rzy przyje�d�aj� zobaczy� jedyn� tury styczn� atrakcj� Gori: pomnik, dom, w kt�rym si� urodzi�, i muzeum. W muzeum le�� im. in. fotokopie kilku wierszy, kt�re pisa� jdszcze w seminarium duchownym w Tyflisie. Oto zako�czenie jednego z nich: No wmiesto wieliczja i s�awy Ludi jego ziemli Otwier�cnnomu otrawu W czasze priepodniesli , Skazali jemu: proklatyj, Piej, osuszi do dna, I pie�ni� twoja czu�da nam I prawda twoja nienu�na. 22 Mccheta Dawna stolica Gruzji. Najstarsza �wi�tynia, XI wiek, siedziba katolikoisa. Przewodnik: - Ten ko�ci�, to je�li nie liczy� Jerozolimy, naj�wi�tsze miejsce na �wiecie. Bo w Jerozolimie jest wprawdzie cia�o, ale tu, w tych podziemiach, zaikopana jest, towarzysze, koszula Chrystusa. Tak, w�a�nie, towarzysze, w Gruzji. Groby ostatnich car�w gruzi�skich - Heraklita II i Gieorgia XII - za jego panowania w�a�nie Gruzja zosta�a w 1801 roku przy��czona dobrowolnie do Rosji. Obok car�w - groby ksi���t Bagratioin-Mucharskich. Konstanty Bagration-Mucharski pad� w Galicji, atakuj�c na czele pi�tej raty nieprzyjacielskie pozycje we wsi Zagrody. Uspakoj, Gospodi, duszu raba twojego! iNaprzeciwiko ko�cio�a, na wysokich ska�ach, stoi klasztor. Kiedy� obie te budowle ��czy� most. Ale pewnego razu szed� mostem zakonnik i zobaczy� w rzece nagie kobiety. Nie wiadomo, co pomy�la� - tylko pomy�la� oczywi�cie - ale �eby wi�cej nie m�g� nawet my�le�, most si� za�ama� i mnich wpad� do Aragwi. Ulica Ararat w Tbilisi ' Le�y ina wysokim, gro�nym, urwistym brzegu Kury. Jest ca�a w podw�reczfcach, ganeczkach, werandkach i winoro�li. Na ulicy Ararat jest dwana�cie dom�w i stoi dziesi�� prywatnych aut. Dlaczego stoj� tu, a nie gdzie� nad brzegiem morza? Przecie� jest sobota. Na pewno szkoda u�ywa�? Ha, ha, to ja nie znam Gruzin�w. Oni dopiero co wr�cili i jeszcze �pi�. Sobota jest dniem wolnym od pracy i ludzie lubi� w pi�tkowy wiecz�r 23 zabawi� si�. Ale� sk�d, oni .tylko wozili -tych, kt�rzy zabawiali si� w pi�tkowy wiecz�r. Bo wszyscy mieszka�cy ulicy Ararat to robotnicy, kt�rzy musz� bardzo ci�ko 'pracowa� i w nocy, i w dzie�, �eby zapewni� sobie taM poziom �ycia, jaki Gruzinowi przystoi. Na ulicy Ararat jest dwana�cie dom�w, dziesi�� prywatnych aut, siedmiu student�w i dwudziestu m�odych ludzi, kt�rzy w�a�nie pr�buj� si� na studia dosta�. Nela zdaje na administracyjno-finansowy, bo chce i�� na filologi� gruzi�sk�. Na filologi� jest pi�tnastu kandydat�w na ka�de miejsce, a na finansowy tylko czterech, wli�c na filologi� Nela przeniesie si� za rok. A kolega zdaje na ruisycystyke, bo chce i�� na histori�. Na historii jest ju� dwadzie�cia sze�� os�b na jedno miejsce. par� skrzy� owoc�w wybierze. Sto kilo pi�knego mi�sa dostarczy (kierownik sklepu, te� przyjaciel ,z wojny. A w sklepie jubilerskim nie pracuje co prawda przyjaciel, tylko1 po prostu kto�, tato za jakim� sto�em powiedzia�: - Wo�odia, ty wiesz, jakby co, to ja zawsze... Wi�c od ty�u, w magazynie, mo�emy zapyta� o �adne widelce. Widelc�w nie ma, ale przyjemniej dowiedzie� si� o.itym od ty�u ni� po prostu przy ladzie. Przed tym sklepem stoi milicjant Koczua, komendant oktiabrskiego rejonu, pracowa� kiedy� z Wo-�odi� czy mo�e z �on� WoJodi, i m�wi, �e rejon przoduje, bo wykrywalno�� ro�nie', a przest�pczo�� spada. Czy to mo�liwe, by wszyscy Gruzini znali si� mi�dzy sob�? Bazar w Tbilisi Na dole stoj� Azerbejd�anie i Ormianie. Nie rozpozna�abym ich, ale Wo�odda m�wi, �e to bardzo �atwe. Wystarczy popatrze� na ito, co sprzedaj�: zielenin�, kin-zi, marchew. Gruzin oie wzi��by tego do r�k - ma�e, brzydkie i brudne rzeczy. Gruzin handluje itylko tym, co jest du�e i pi�kne. I rzeczywi�cie, na g�rze s� Gruzini i sprzedaj� brzoskwinie, melony, pomara�cze. Teraz ju� wiem, jak poznawa� narodowo�� na bazarze: wed�ug urody towar�w. Za straganem sprzedaje co� chudy staruszek. To te� nie mo�e by� Gruzin. Takiemu starcowi Gruzin nie pozwoli�by sta�. Da�by mu 30 rubli do r�ki i powiedzia�by: Id� pospaceruj, wina si� napij i po�piewaj sobie. W Gruzji szanuje si� staro��. Spotykamy kierownika bazaru - koleg� Wo�odi z wojny. Jak jakie� przyj�cie, to kolega zawsze te Gazetka �cienna Na ulicy Szoty Rulstawelego, centralnej ulicy miaista, wisi gazetka �cienna. Ostatni jej numer przynosi now� porcj� karykatur i zdj��. Tak sprzedawa�a koszule m�skie spekulantka, obywatelka Seda Ka�daehcan. Obok rysunek pokazuj�cy, jak sprzedawa�a koszule. I fotografia obywatelki Se-dy. Tak zbi� pracownik "Metroisttroju" Rowaz Szamo-jez obywatelk� N. dnia 9. 06. 1969 r. Zdj�cie pracownika "Metrostroju". I na najbardziej widocznym miejscu - rysunek o�mieszaj�cy narkoman�w. Lec� w przepa��. Wida� o�nie�one szczyty g�r i gigantyczne strzykawki z ig�ami, kt�re ich spychaj�. Ni�ej s� nazwiska narkoman�w, a tak�e ich fotografie. 25 l Cmentarz w Tbilisi Jest to bardzo pi�kny cmentarz. Wsz�dzie czarny granit. Wszystkie grobowce, pomniki, -krzy�e i rze�by czarne. W�a�ciwie jest ito wykuta w czarnym granicie kompozycja przestrzenna. Czarny granit jest bardzo drogi. Taki gr�b kosztuje wi�c 2-3 tysi�ce rubli (oko�o 60 000 z�) a s� -nierzadko po 10 tysi�cy i dro�sze. Ludzie potrafi� si� wyprzeda�, byle tylko ich gr�b nie by� mniej pi�kny od innych. Pomnik powinien by� gotowy w rok po �mierci. W 40 dni po �mierci zbieraj� si� krewni, jedz�, pij�, ale smuc� si� przy tym. A po iroku, kiedy pomnik ju� stoi, zbieraj� si� zn�w i itym razem jest im weso�o. Wznoisi si� toasty. Pierwszy toast - zawsze za zmar�ego. Jaki by�, co da� nam, co mu zawdzi�czamy i �e zawsze b�dziemy nosili go w sercach. Dzieci s� obecne: musz� wiedzie�, jak powinny, -kiedy dorosn�, wspomina� swoich rodzic�w. Pomnik z bia�ego marmuru - Nie, nie s�ysza�em ich dobrze. Oni odpowiadali cicho, wi�c tylko z krzyk�w Niemc�w orientowa�em si�, co m�wi�. Zreszt� nic prawie nie m�wili. Siwek powtarza� tylko - nie widzia�em �adnego partyzanta, nie znam �adnego Wo�odi... A oni znowu - do k�j go "Czarny Wo�odia" chodzi�, jalk� partyzanci ma|| bro�. A Siwek - nie wiem nic o partyzantach... Najpierw zastrzelili Siwka. Potem �liwkow� pyt; ale milcza�a. To c�rk� zacz�li bi�. Potem zn�w mat pytali, ale ona znowu nic nie m�wi�a, wi�c zastrzeli) c�rk�. Potem zacz�li bi� syna - i znowu j� pytaj�. Ona po�rodku sta�a. Z jednej strony ju� le�a� m�� i le�a�a c�rka, a z drugiej bili syna. Jasne, �e wiedzia�a, gdzie rannego zanie�li�my i kto nam pomaga. Zas�oni�a tylko twarz r�kami. Potem ch�opak rzuci� si� w krzaki, tam gdzie le�a�em. Pu�cili seri� z automatu i upad� jakie 50 metr�w ode minie. I dopiero wtedy j� zastrzelili. Ja mia�em tylko dwa granaty przy sobie, a ich by�o dwustu... ...Ona nosi�a zawsze czarn� sukienk� i czarn� chustk� na g�owie, jak nasze kobiety w Gruzji. Le�eli tak trzy dni, zanim pozwolono ich pochowa�. Ja mia�em jeszcze rewolwer opr�cz tych dw�ch granat�w, ale ich by�o dwustu... ...Jakbym rzuci� te dwa granaty, ito wtedy ju� by dowiedli, �e s� partyzanci we wsi, i wymordowaliby ca�� wie�. Ja jeden by�em tylko w 'tych krzakach. Wyszed�em z lasu, �eby zobaczy�, co jest z Siwkami, uprzedza�em ich, �e Niemcy znale�li opatrunek rannego ko�o domu, i kaza�em ucieka�. Aile nie uciekli, nie zd��yli, czy gospodarstwa nie chcieli zostawi�. Nie wiem. Wi�c wr�ci�em, �eby ich si�� zabra�, ale jak podczo�ga�em si� do krzak�w, to ju� byli Niemcy we wsi i oni stali przed domem. . Ja irn postawi� z bia�ego marmuru pomnik. Zawioz� go z Gruzji do Babie. Czy my�licie, �e ka�� mi zap�aci� c�o? Niech spr�buj� tylko. Za wag� - prosz� bardzo, ale c�o ani mi si� �ni. Litery b�d� z�ote. Napisz� o ich odwadze, rodzinie, zas�ugach. Tak, jakby to by� toast. Ten pierwszy toast, jaki si� wznosi w Gruzji, kiedy pomnik jest ju� gotowy. I musi by� wyryty r�g. Taki, z jakich pije si� u nas wino. I napiszemy, �e my, partyzanci gruzi�scy, kt�rzy walczyli w Polsce, wznosimy toasty za nich i za nich pijemy. 26 Prezent dw�ch rosyjskich kobiet W wyniku trz�sienia ziemi w 1966 roku uleg�o w Taszkiencie zniszczeniu blisko dwie trzecie wszystkich szpitali, sklep�w, ��obk�w i szk�. iW mie�cie, licz�cym milion mieszka�c�w, co trzeci cz�owiek zosta� bez dachu nad g�ow�. Obecnie na jedn� osob� przypada 5,4 metra kwadratowego powierzchni mieszkalnej. (W roku 1917 przypada�o o jedn� dziewi�t� metra kwadratowego wi�cej). Taszkientowi po�pieszy�y z pomoc� setki ludzi z ca�ego kraju. Usuni�cie wszystkich skutk�w trz�sienia ziemi potrwa oko�o siedmiu lat. Zbudowano ju� dwa wielkie osiedla: Masyw Oktiabr-ski i Czi�anzar. Masyw - to tradycyjne jednorodzinne domki. Czi�anzar - nowoczesne bloki wielopi�trowe. Ka�dy z poszkodowanych mia� mo�liwo�� wyboru. Wi�kszo�� Rosjan i m�odych Uzbek�w wybra�a nowoczesno��. Starzy Uzbecy - tradycje. Na dzia�kach przyznanych przez miasto ka�da rodzina - sama lub przy pomocy krewnych - izbudowa�a sobie dom. Budowano itak, jak od setek lat buduje si� w Uzbekistanie. Najpierw stawia si� drewniany szkielet domu. Potem wype�nia si� go glin� wymieszan� z kawa�kami s�omy. Z zewn�trz smaruje si� glin� jeszcze raz - i wszystko wysycha na s�o�cu. Ca�o��: dom, budynek gospodarczy i podw�rko - otacza si� mu- rena. Mur jest tak�e z surowej gliny, wysoki na dwa metry, z furtk�, przewa�nie zamkni�t� na klucz. Osiedle na Masywie jest ogromne. Ju� stoi kilka tysi�cy domk�w, ulice ci�gn� si� kilometrami, a z zewn�trz jest tylko ten wysoki ��tawy mur. �ycie mieszka�c�w ukryte jest za murem, na podw�rzu. Ro�nie tam 'trawa i kilka owocowych drzew, wisz� sznury i� bielizn�, biegaj� kury i stoi tachta, rodzaj ogromnego ��ka na niskich n�kach, przykrytego dywanem, na kt�rym pije si� z porcelanowych miseczek zielony "czaj". Mieszka�cy kilku lub kilkunastu dom�w s� spokrewnieni mi�dzy sob�. Bracia, dzieci, wnukowie budowali zawsze swoje domy w pobli�u i kiedy przenoszono si� na Masyw Oktiabrski, wszystkie wi�zy rodzinne i s�siedzkie zachowano. (Teren zamieszka�y przez jedn� tak� wsp�lnot� rodowo-s�siedzk� nazywa si� machalla). W�adze przydziela�y dzia�ki, uwzgl�dniaj�c starannie tradycyjne powi�zania. Jeden tylko dom na Masywie jest inny. Drewniany, z du�ymi oknami i napisem na �cianie: TEN DOM PODAROWA�Y TASZKIENTOWI MIESZKANKI MIASTA SEWASTOPOLA, MAKSIMOWE... DECYZJ� RADY NARODOWEJ PRZEKAZANY ZOSTA� RODZINIE IS�AMHOD�AJEWA, KT�REGO SYNOWIE ZGIN�LI �MIERCI� BOHATER�W W WIELKIEJ WOJNIE OJCZY�NIANEJ. WRZESIE�, 1967 ROK. Dom zmontowany z drewnianych element�w przys�ano zaraz po trz�sieniu ziemi, kiedy ka�dy przysy�a� Taszkientowi, co tylko m�g�. Kupi�y go (za oszcz�dno�ci ca�ego swojego �ycia dwie samotne kobiety. Napisa�y list: prosimy przydzieli� go najzwyczajniejszym, niczym nie wyr�niaj�cym si� ludziom. I jeden tylko postawi�y warunek: "By ludzie ci kochali ziemi� i sad". 29 28 Dom-prezent mia� cudown� w�a�ciwo��. Na ca�ej ', trasie od Sewastopola do Taszkientu pokonywa� wszystkie formalne przeszkody i wyzwala� w ludziach dobre uczucia. Kiedy si� okaza�o, �e nie mo�na go za�adowa� na ma�e towarowe wagony, a du�e kosztuj� dwa razy dro�ej, w�adze kolejowe postanowi�y przewie�� go za darmo. Kiedy si� okaza�o, �e nie wolno go za�adowa� w ca�o�ci, tragarze sami rozebrali go na cz�ci. Kiedy po przewiezieniu okaza�o si�, �e trzeba dobudowa� specjalny fundament, zrobili to �o�nierze bezinteresownie. Teraz mieszka tu Is�amhod�ajew, starzec z siw� brod� w pasiastym d�ugim cha�acie. Ma 80 lat. Ani on, ani jego czterdziestoletnia �ona rosyjskiego nie znaj�. T�umaczy m�j opiekun, z uzbeckiego MSZ. Kiedy� w dzieci�stwie Is�amhod�ajew zobaczy�, jak starzec z siw� brod� krzycza� na innego brodatego starca, poniewa� by� to jego syn. Bardzo mu si� to spodoba�o. Maj�c wi�c 15 lat o�eni� si� z m�odsz� o rok dziewczyn�. Kiedy mia� 17 lat, urodzi� si� pierwszy syn. Kiedy mia� 18 - drugi. Pierwszy syn mia� kiedy� usi��� po jego prawej r�ce, a drugi po lewej i wszyscy mieli, rozczesuj�c swoje siwe brody, popija� na tachcie herbat�. Ale wybuch�a wojna. Ten syn, fetory mia� siedzie� po prawej stronie, zgin�� pod Sewastopolem. Ten, kt�ry po lewej - pod Smole�skiem. Trzeci syn zosta� �miertelnie ranny i wr�ci� do domu, by umrze�. Matka umar�a po nim. (Maj�c lat sze��dziesi�t Is�amhod�ajew o�eni� si� ponownie - z dziewczyn� m�odsz� o 40 lat. - Mo�e ona, ta z Polski - zwraca si� do t�umacza - my�li, �e o�eni�em si� wbrew woli tej kobiety? Nie, powiedz jej, �e o�eni�em si� za jej zgod�. _- A mo�e ona, ta z Polski, my�li, �e o�eni�em si� wbrew woli jej matki? Nie, powiedz jej... _. Nie - m�wi t�umacz ,- on nie o�eni� si� wbrew jej woli. I dodaje: ona by�a rozw�dk�. Jej m�� pi� strasznie i bi�. A pozycja Uzbeczki - rozw�dki... Stary kroi scyzorykiem chleb na du�e kostki i ka�demu z nas daje po kawa�ku. Nalewa zielon� herbat�. (W ka�dym domu cz�stowano mnie herbat� i proponowano uzbecki p�ow. Wst�powa�am wsz�dzie nieproszona. I nie zd��y�am wyja�ni� dlaczego - a ju� gospodarze m�wili: "Prosz�, prosz�, w�a�nie jest �wie�a herbata". M�wili jak do go�cia, kt�rego zaprosili, na kt�rego czekali i kt�ry w�a�nie wszed�). - Czy ona zapisa�a nazwisko tych rosyjskich ko-bieit z Sewastopola? - upewnia si� Is�amhod�ajew. - Opr�cz domu przys�a�y nam jeszcze samowar, dwa czajniki, dwana�cie fili�anek, jeden obrus. A kiedy przyjecha�y, przywioz�y ze sob� �opat�, grabie i kilka owocowych drzew. I my posy�amy im prezenty. Osiem kilo suszonych owoc�w pos�ali�my i �wie�e pomidory. Pomidory to od razu pos�ali�my, jak tylko pokaza�y si� na rynku i by�y po trzy ruble za kilogram. Wypijamy herbat� i wychodzimy: przyszed� go��. Ma pewn�, bardzo wa�n� spraw�. Is�amhod�ajew jest najstarszy w tej machalla. Ma wi�c zawsze du�o go�ci i .musi rozstrzyga� mn�stwo bardzo wa�nych spraw. Wyk�ad profesora Chamida Zijajewa o istocie machalla Instytucja ta wywodzi si� bezpo�rednio z epoki Wsp�lnoty pierwotnej i zachowa�a sw� rodow� struktur� do dzi�. W sk�ad machalla wchodzi oko�o 20-30 31 l 30 rodzin. Machalla posiada w�asny maj�tek: wsp�lne na-* czyni�, sto�y, �awy, kot�y do gotowania itd. Ale, na przyk�ad, pralek nie ma. Obaj uczeni - profesor Zija-jew, dyrektor Instytutu Historii, i doktor Szamiazow, etnograf - �miej� si� serdecznie z mojego pytania., Co iza pomys�! Kocio� do gotowania p�owu - tak. Al pralka? Wszystko to znajduje si� w domu i w dyspo zycji machalla-kamisa, najstarszego cz�onka wsp�lno ty. Maehalla-kamis (akcent na drugiej sylabie) ota czany jest powszechnym szacunkiem. Nie mo�na przej�� nie uk�oniwszy mu si�. Kiedy wchodzi, wszyscy powinni wsta�, a machalla-kamis zajmuje honorowe miejsce. Jego rady zasi�ga si� we wszystkich wa�nych sprawach. Z nim ustala si� dat� �lubu i wybiera ten dzie�, kt�ry on wska�e. Z mm uk�ada si� listt� go�ci weselnych: czy zapraszamy tylko nasz� machalla, czy i s�siednie. A je�li przedstawicieli s�siednich machalla, to ilu. Kto b�dzie wita� go�ci u wej�cia, kto b�dzie gotowa� p�ow, kto b�dzie za chleb odpowiada�. To bardzoj wa�ne problemy, bo na weselu rzadko bywa mniej ni� 300 os�b. Opinia machalla jest opini� wi���c�. Licz� si� z ni wszyscy cz�onkowie i niew�tpliwie tym g��wnie t�uma czy si� fakt, �e w Taszkiencie jest tak niewiele chuli ga�stwa, kradzie�y i przest�pstw. Machalla kontroluje w zasadzie ca�� sfer� osobistego �ycia swoich cz�onk�w. A �e na jej czele stoj� starsi, wi�c normy zachowania, kt�re dyktuje si� m�odym, s� bardzo tradycyjne. Zapewne dlatego w�a�nie co trzecia uzbecka dziewczyna w wieku 16-19 lat jest m�altk�, cho� w Rosji np. co dziesi�ta. Dlatego i dzi� oko�o 90 procent nowo narodzonych ch�opc�w poddaje si� obrz�dowi obrzezania. Dlatego jest tak niewiele rozwod�w w machalla. I dlatego wreszcie maj�c obecnie mo�liwo�� wyboru - m�odzie� uzbecka ch�tnie iprzenoisi isii� >z machalla do 32 nowych osiedli, w kt�rych wi�zi rodowe i kontrola opinii s� znacznie s�absze. Cz�onkowie machalla �piesz� sobie wzajemnie z pomoc�, kiedy fato� zachoruje albo kiedy buduje sobie dom. Ca�a wsp�lnota pomaga w budowie; kolejno wszystkim swoim cz�onkom. Hierarchia jest oikre�lona bardzo precyzyjnie,. Bierze si� j� zreszt� pod uwag� przy wyborach wszystkich miejscowych w�adz, Oczywi�cie z czasem kryteria autorytetu zmieniaj� si�. Wzrasta, na przyk�ad, rola wykszta�cenia, pozycji zawodowej itd. Ale nie s� to wzgl�dy decyduj�ce. I cho� starszyzna machalla przychodzi do dyrektora Instytutu Historii Akademii Nauk, profesora Zijajewa, z pro�b� o wyja�nienie problem�w Bliskiego 'Wschodu i wojny w Wietnamie - ,to przecie� przychodzi jak do m�drego wprawdzie, ale m�odszego syna. I gdyby przypadkiem profesor Zijajew uzna�, �e jego tytu�y i godno�ci naukowe upowa�niaj� do jakich� przywilej�w czy udzielania rad - to machalla szybko i dobitnie da�aby mu do zrozumienia, jak g��boko si� myli. Czi�anzar Czi�anzar jest osiedlem nowoczesnym. S� tu pi�kne wysokie bloki budowane przez wszystkie radzieckie republiki w darze dla Taszkieritu. Na domach s� napisy: dla Taszkientu od Kazach�w, od Kirgiz�w, od Kijowa, od Leningradu. Mieszkania s� przestronne, wyposa�one w obszerne loggie, �wietne �azienki i gaz. A mieszka�cy Czi�anzaru zrobili wszystko, by t� nowoczesno�� przystosowa� do starego, znanego sobie dobrze od lat obyczaju. Na przyk�ad in�ynier Ismai� 33 Abdu��ajew (26 sektor, 28 dom, mieszkania 48) zamiast drzwi zawiesi� kilimy. W jednym pokoju u�o�y� na j pod�odze dywany, poduszki i ustawa� niziutki st�. W drugim pokoju stoj� nowoczesne niebie - tu zbiera, si� m�odzie�. A loggi� przeobrazi� w swojskie malut-j Id� podw�reczko. Na dziesi�ciu metrach kwadrato-J wych wybudowa� ogromn� tacht�: drewnian� niziut-'; k� sof�. Na o�miu pozosta�ych przeci�gn�� sznur do i bielizny i posadzi� w doniczkach winoro�l. Latem ro-; dzina in�yniera Abdu��ajewa zasi�dzie na tej tachcie,; w zielonym cieniu, pod susz�c� si� bielizn� - i b�dzie popija� dla och�ody zielon� herbat�. W innych loggiach dooko�a usi�d� s�siedzi i b�d� wo�a� do siebie, wymienia� przyjazne pytania, dzieli� si� ostatnimi wiadomo�ciami, zasi�ga� wzajemnych rad. Ale dzi� jest plus 28 stopni. Ch�odno. Zostawiwszy buty w sieni przeszli�my wi�c do pokoju, usiedli�my na dywanie, oparli�my �okcie o poduszki i chwalili�my j placek, kt�ry przynios�a gospodyni, studentka taszkien-f ckiego uniwersytetu i poda�a najpierw m�czyznom. Kibiernetiko ins�itu�i Dyrektor i pracownicy naukowi Instytutu Cybernetyki nosz� czarne garnitury, czarne itiubietiejki na g�owach i rozmawiaj� mi�dzy sob� po uzbecku. Dyrektor nalewa z porcelanowego czajnika zielon� herbat� do miseczki i podaje j� jednemu z obecnych. Dyrektor opowiada: - W wydziale cybernetyki ekonomicznej opracowujemy optymalne rozwi�zania problem�w gospodarczych. Opracowali�my, na przyk�ad, na podstawie informacji ekonomiczniej i przy pomocy odpowiedniego algorytmu - model gospodarczy dla sowchozu "Pia-tilietka". Obliczyli�my, �e sowchoz mo�e uzyska� 300 tysi�cy rubli dodatkowego dochodu przez rok. Propozycje przekazali�my kierownictwu i po zastosowaniu naszych rad sowchoz rzeczywi�cie uzyska� dodatkowy doch�d. Ten, kt�ry dosta� przedtem herbat� - wypi� j� i zwr�ci� miseczk� dyrektorowi. Dyrektor nala� ponownie i poda� drugiemu z obecnych. - Wkr�tce utworzyli�my w jednym z rejon�w centrum obliczeniowe po��czone ze wszystkimi ko�chozami s�u�b� dyspeczersk�. B�dziemy mogli na podstawie otrzymanych informacji i przy pomocy maszyn matematycznych korygowa� natychmiast zarz�dzenia, omy�ki i realizowa� precyzyjnie nasz model. Kierownik wydzia�u cybernetyki stosowanej, dr Fa-radei Abutalijew (jego kandydatura zostanie zg�oszona przez Instytut do Nagrody Lenitnoiwskiej), doda�: - Opracowali�my algorytm, dzi�ki kt�remu mo�na wskaza� miejsca, gdzie wyst�puje gaz. Przyniesie to ogromne oszcz�dno�ci, poniewa� ka�de wiercenie kosztuje 5 milion�w rubli. Dzi�ki naszej metodzie uniknie si� wierce� zb�dnych. Jak dot�d nasze diagnozy potwierdzi�y si� we wszystkich wypadkach. Po znalezieniu gazu okre�lamy z kolei optymalny spos�b jego eksploatacji. Dla z�� w Gazli ko�o Buchary opracowali�my taki model po uwzgl�dnieniu 100 tysi�cy r�nych wariant�w! Dot�d, nie maj�c 'maszyn matematycznych, brano pod uwag� najwy�ej trzy. Metoda najbardziej efektywnego gospodarowania �r�d�ami gazu zosta�a opracowana po raz pierwszy na �wiecie. Ten, kt�ry otrzyma� ostatni herbat� - zwr�ci� pust� miseczk� dyrektorowi. Dyrektor nala� zn�w i poda� trzeciemu spo�r�d siedz�cych przy stole. - W�r�d wielu innych zagadnie� zajmiemy si� tak- 34 33 �e modelowaniem tw�rczej dzia�alno�ci cz�owieka. Zacz�li�my od gier. I my, jak nasi moskiewscy koledzy, chcemy -zagra� w szachy z Amerykanami. Tym bardziej �e maszyny - moskiewska i stanfordzka - umiej� przewidzie� z g�ry tylko cztery ruchy, a nasza dwadzie�cia jeden. Nasza maszyna jest uniwersalna. Mo�e gra� w szachy, warcaby, pokera... Nasza maszyna ucz; si� na swych b��dach. A w grze kieruje si� nie tylk kalkulacj�, lecz i uczuciem. Zaprogramowali�my uczu cia ludzkie: chciwo��, ostro�no��, amibicj�. Bo te� - czym�e jest uczucie? Specjalnym stanem wynikaj�cym z dzia�ania pewnej informacji na m�zg, nic wi�cej... My 'mo�emy budowa� modele takich stan�w. P�niej zobacz�, jak wygl�da gra z maszyn�. Grupa m�czyzn w tiubietiejkach stanie przy pulpicie. W�o�� do pojemnika plik perforowanych kartek: program. Doktor Abutalijew naci�nie kilka klawiszy (- Zakomunikowa�em jej, jaka jest sytuacja na szachownicy). Zn�w klawisze. (- Powiedzia�em jej: r�b ruch). Lampy maszyny zapal� si�, przebiegn� czerwone �wia te�ka. (- My�li...). �wiate�ka b�d� przebiega� coraz dalej (- O, teraz przemy�l� ju� osiemnasty ruch jaki go� wariantu. Teraz z niego zrezygnuje. Sprawd� inny wariant... Co to?) Zapalaj� si� cztery lampy w si�dmym rz�dzie. (- Ona m�wi: poddaj si�, nie masz �adnych szans... To ciekawe..) Klawisz, (- A mo�e remis - spyta�em j�). �wiate�ka. (- Nie ma remisu, nie - odpowiedzia�a). �wiate�ka. Przesun�� na szachownicy bia�y pionek. (ONA zrobi�a taki ruch). Kto� powie z przek�sem: - Poma�u my�li... Doktor Faradei zirytuje si�: - Przecie� wszystkie warianty sprawdza. Minuta i dwadzie�cia jeden sekund na ruch. A u Amerykan�w trwa�o godziny. To b�dzie p�niej. A tymczasem siedzimy w gabinecie i dyrektor m�wi, �e ich instytut jest jednym z najlepszych - obok kijowskiego i nowosybirskiego - w ZSRR. I znowu kto� zwraca dyrektorowi pust� miseczk�. Dyrektor znowu nalewa... Zastanawiam si�, w jakiej kolejno�ci w�a�ciwie por daje si� herbat� obecnym. Bo przecie� nie wed�ug starsze�stwa - jak by�o przyj�te dot�d. - Instytut nasz wykonuje zam�wienia Pa�stwowej Komisji Planowania na optymalny model gospodarczy... Rozumiem. W kolejno�ci naukowej hierarchii. Najpierw doktorowi nauk, patem kandydatowi nauk, potem m�odszemu pracownikowi naukowemu... Ja mia�am -swoj� miseczk�. Oczywi�cie nie dlatego, �e jestem kobiet�, jedyn� w�r�d obecnych, lecz dlatego, �em go��... Dynastie Uzbekistanu W uzbeckiej rodzinie miejskiej jest przynajmniej pi�cioro dzieci. Na wsi - o dwoje, troje wi�cei. Przewodnicz�cy Komisji Planowania w Samarkan-dzie, Salim Kafbii�ow, nie s�dzi, by by�o to k�opotliwe. Trudne s� tylko pierwsze lata, dop�ki najstarsze dziecko nie p�jdzie na studia. Potem dzieci pomagaj� sobie wzajemnie. Sam przewodnicz�cy ma, na przyk�ad, dziesi�cioro dzieci. 'Oczywi�cie, dostaje si� od pa�stwa du�y zasi�ek. Za czwarte dziecko 60 rubli, za pi�te i sz�ste po 85, za si�dme, �sme i dziewi�te po 125 rubli, za dziesi�te 150. I tak dalej - m�wi przewodnicz�cy. - Kiedy ju� wszystkie dzieci sko�cz� studia, nastaje prawdziwy raj. Bo obliczcie, niech ka�dy da rodzicem tylko po dwadzie�cia rubli, rto ju� jest mi�- 37 si�czinie 180, a do tego 120 nufoli emerytury dla z s�ui�onych. M�wi�em: raj po prostu. To, �e ka�de dziecko musi uko�czy� jak�� szk� jest ju� oczywiste. Bardzo cz�sto wszyscy ko�cz� wy' sze studia. Powsta�y w Uzbekistanie ca�e dymasf uczonych. W rodzinie Abdu��ajew�w w Samarkandzi jest trzech docent�w, jeden dziekan wydzia�u ekotio mii, jeden lekarz - zast�pca g��wnego lekarza Samar-kandy, jedna nauczycielka... (Ka�dy z cz�onk�w tei r