2987

Szczegóły
Tytuł 2987
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

2987 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 2987 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

2987 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Joe Haldeman Drugi wzrok Wszystko zacz�o si� od tego, �e Cletus Jefferson zada� sobie pytanie: "Dlaczego wszyscy niewidomi nie s� geniuszami?" Cletus mia� wtedy zaledwie trzyna�cie lat, lecz pytanie by�o ca�kiem do rzeczy, za� odpowiedzi na nie mia� szuka� nast�pnych czterna�cie lat, by znalaz�szy j�, ca�kowicie zmieni� oblicze �wiata. M�ody Jefferson by� omnibusem, samoukiem, jednym s�owem �wirusem, jakich ma�o. Mia� w�asne ma�e laboratorium chemiczne, mikroskop, teleskop i kilka komputer�w, niekt�re z nich zakupione jeszcze za papierowe pieni�dze. Wi�kszo�� jego dochod�w pochodzi�a z korepetycji, przede wszystkim jednak uczy� kumpli z klasy, jak wyczarowa� strita. Jednak�e nawet takie �wirusy jak on, nawet tacy niezr�wnani pokerzy�ci, nawet tacy �wirni�ci pokerzy�ci, kt�rzy rozwi�zuj� w pami�ci r�wnania r�niczkowe, nie pozostaj� oboj�tni na strza�y Amora i towarzysz�ce tym pociskom nag�e burze testosteronowe, tak charakterystyczne dla wieku trzynastu lat. Cletus wiedzia�, �e nie grzeszy urod� i �e mama ubiera go fatalnie. Wiedzia� tak�e, �e jest niski i gruby, nie ma poj�cia, do czego s�u�y futbol�wka. �adn� z tych rzeczy nie przejmowa� si� jednak a� do chwili, gdy jego gruczo�y dokrewne nie zacz�y wytwarza� substancji, kt�rych pr�no by szuka� w jego podr�cznym laboratorium. W�wczas to Cletus zacz�� przejawia� dba�o�� o swoj� fryzur� oraz nosi� rzeczy, kt�rych niedopasowanie odpowiada�o aktualnym trendom w modzie, jednak�e nic nie m�g� poradzi� na sw�j nikczemny wzrost, wielk� tusz� i nieregularne rysy twarzy. Poza tym by� najm�odszym uczniem w ca�ej szkole pomimo tego, �e w�a�nie ko�czy� ostatni� klas�, a tak�e jedynym czarnym, co w stanie Wirginia w 1994 roku nie by�o ca�kiem bez znaczenia. Gdyby mi�o�� zwraca�a uwag� na sygna�y dochodz�ce z otoczenia, gdyby ch�odna logika potrafi�a ujarzmi� po��danie, nale�a�oby si� spodziewa�, �e Cletus, taki, jakim by�, w�a�ciwie oceni sw� sytuacj� i poszuka sobie kogo� r�wnie urodziwego jak on. Ale, rzecz jasna, tak si� nie sta�o. Niczym kula odbijana przez flippery, sp�awiany od pierwszego wejrzenia przez ka�d� Mary, Judy, Jenny i Veronik� w Poznanej Przestrzeni miota� si� od jednej dziewczyny do drugiej, zaczynaj�c od prze�licznej, a nast�pnie pr�buj�c kolejnej atrakcyjnej, �adnej, fajnej, niebrzydkiej, "wielkiej osobowo�ci", a� w ko�cu nieub�agane prawa statystyki postawi�y na jego drodze Amy Linderbaum, kt�ra w odr�nieniu od pozosta�ych nie mog�a sp�awi� go od pierwszego wejrzenia, poniewa� by�a niewidoma. Reszta dzieciak�w mia�a z tego niez�y ubaw. Amy bowiem, pr�cz tego, �e nie widzia�a, by�a niemal dwa razy taka jak Cletus i mia�a, �agodnie m�wi�c, podobnie nieregularne rysy. Towarzyszy� jej pies-przewodnik uderzaj�co podobny do Cletusa - ma�y, czarny i gruby. Wszyscy starali si� by� dla niej uprzejmi, poniewa� by�a niewidoma i mia�a bardzo bogatych rodzic�w, ale jako �e dopiero niedawno przenios�a si� do tej szko�y, nie mia�a jeszcze �adnych przyjaci�. Pierwsz� poznan� przez ni� osob� by� w�a�nie Cletus, kt�rego dosi�g�y pociski i strza�y zawistnego Amora, a w�wczas to, co mog�o by� pocz�tkiem zwyk�ego romansu na zasadzie przyci�gania si� przeciwno�ci, przybra�o posta� emocjonalnego i intelektualnego zjednoczenia, maj�cego ju� w nast�pnym wieku sta� si� przyczyn� wielkiego spo�ecznego wstrz�su, kt�rego skutki, niczym rozchodz�ca si� pier�cieniowo fala tsunami, ogarn�wszy ca�y �wiat, przynie�� mia�y nieodwracalne zmiany w dziejach ludzko�ci. Dzieciaki, jak to one, od samego pocz�tku podejrzewa�y, �e Amy ma jakiego� bzika, nie wiedzia�y tylko, na punkcie czego. W obs�udze komputera by�a szybka jak ma�o kto, ale wynika�o to raczej z �yciowej konieczno�ci. Jako osobie niewidomej ca�y ten cholerny sprz�t by� absolutnie niezb�dny. Nie wykazywa�a jednak nadmiernej fascynacji komputerami, podobnie jak nie pasjonowa�y jej nauki przyrodnicze, ani matma, ani historia, ani Star Trek ani samorz�d uczniowski. Wszyscy zachodzili wi�c w g�ow� co takiego j�, u diab�a, rajcuje. Okazuje si�, �e mia�a bzika na punkcie muzyki, ale wtedy by�a zbyt nie�mia�a, aby si� z tym zdradzi�. Na pocz�tku dla Cletusa liczy� si� tylko fakt, �e Amy nie mia�a tych przekl�tych chromosom�w Y i nie chcia�a go sp�awi�: w zbiorze wszystkich istot ludzkich by�a jedynym elementem tak okre�lonego podzbioru. Kiedy okaza�o si�, �e jest w dodatku wyj�tkowo inteligentna i �e przeczyta�a wi�cej ksi��ek ni� wszyscy pozostali koledzy z klasy razem wzi�ci, gdzie� w g��bi zacz�o tli� si� uczucie. By�o to jeszcze przed skrzypcami. Amy podoba�o si�, �e Cletus nie zajmuje si� zabawianiem jej psa, bawi�a j� tak�e jego nieskr�powana ciekawo��, z jak� dopytywa� si�, jak to jest by� niewidomym. Poniewa� umia�a dowiedzie� si� wielu rzeczy o ludziach na podstawie brzmienia ich g�osu, ju� po pierwszym wypowiedzianym przez niego zdaniu wiedzia�a, �e jest m�ody, czarny, nie�mia�y, �e jest �wirusem, jakich ma�o, i �e nie pochodzi z Wirginii. Ze sposobu m�wienia mog�a r�wnie� wywnioskowa�, �e nie jest atrakcyjny lub my�li, �e taki nie jest. By�a od niego o sze�� lat starsza i dwa razy wy�sza, ale poza tym pasowali do siebie idealnie, tote� od razu zacz�li ze sob� chodzi�. Jedn� z rzeczy, na kt�rych Cletus absolutnie si� nie zna�, by�a muzyka. Fakt, �e inne dzieciaki marnowa�y czas wkuwaj�c idiotyczne teksty piosenek z list przeboj�w, by� dla niego �wiadectwem umys�owej dysfunkcji, je�li nie ob��du. Poza tym jego rodzice byli fanatycznymi wielbicielami opery. �wiat, kt�ry z jednej strony nu�y� dzieci�cym gaworzeniem o niespe�nionej mi�o�ci, za� z drugiej przera�a� zawodzeniem konaj�cych obcokrajowc�w, nie wydawa� si� Cletusowi interesuj�cy. Tak by�o, dop�ki Amy nie wzi�a do r�ki swoich skrzypiec. Czas sp�dzali na nieustannych rozmowach. Podczas lunchu siadali przy jednym stoliku, spotykali si� te� na ka�dej przerwie. Gdy by�a �adna pogoda, spacerowali na dworze, zar�wno przed lekcjami, jak i po lekcjach. Amy poprosi�a swojego szofera, �eby przyje�d�a� po ni� jakie� pi�tna�cie minut p�niej. Gdy min�y trzy wspania�e tygodnie, Amy zaprosi�a Cletusa do siebie na obiad. Najpierw troch� si� waha�, przypomniawszy sobie, �e Amy ma bardzo zamo�nych rodzic�w, ale jednocze�nie by� bardzo ciekawy, jak mieszkaj�, i wreszcie, nie b�jmy si� tego powiedzie�, zadurzy� si� ju� w niej na tyle, �e got�w by� skoczy� w przepa��, gdyby go o to poprosi�a. Zdecydowa� si� nawet za fors� korepetytora zakupi� z tej okazji ca�kiem �adny garnitur, na widok kt�rego jego matka z miejsca polecia�a szuka� valium. Pocz�tkowo obiad przebiega� w do�� sztywnej atmosferze. Cletus zosta� osaczony przez arsena� srebrnych sztu�c�w oraz zestaw przer�nych da�, kt�re ani wygl�dem, ani smakiem nie przypomina�y normalnego jedzenia. Ale Cletus wiedzia�, �e stanowi to rodzaj testu, a przecie� on we wszystkich testach wypada� doskonale, nawet gdy zasad musia� domy�la� si� podczas trwania egzaminu. Od Amy dowiedzia� si�, �e jej ojciec w�asnymi si�ami doszed� do wielkiej fortuny dzi�ki opatentowaniu kilku wynalazk�w z dziedziny elektroniki p�przewodnik�w. W zwi�zku z tym Cletus sp�dzi� ca�� sobot� w bibliotece uniwersyteckiej, najpierw szukaj�c wszelkich publikacji na temat patent�w, a nast�pnie zapoznaj�c si� z wybranymi pozycjami, aby znale�� wsp�lny j�zyk przynajmniej z panem domu. Jego wysi�ek zosta� nagrodzony. Przy zupie ca�a czw�rka rozmawia�a o komputerach. Przy koktajlu z kalmar�w Cletus i pan Linderbaum zaw�zili temat do konkretnych system�w operacyjnych i schemat�w podzia�u pami�ci. Przy wo�owinie a la Wellington Cletus i "m�w mi Lindy" omawiali elektrodynamik� kwantow�, jedz�c sa�atk� unosili si� na chmurze elektron�w, a gdy podano krem jajeczny, obaj jajog�owi porozumiewali si� ju� tylko algebr� Boole'a, podczas gdy Amy i jej matka wymienia�y porozumiewawcze westchnienia i nuci�y kawa�ki Gilberta i Sullivana. Zanim przeszli na kaw� do saloniku, Lindy zd��y� ju� polubi� Cletusa, i to z wzajemno�ci�, za� Cletus mia� si� dopiero dowiedzie�, jak bardzo lubi Amy, tak naprawd� lubi, z chwil�, gdy ta wzi�a do r�ki swoje skrzypce. Nie by� to jeszcze Stradivarius, kt�rego obiecano jej kupi�, jak tylko uko�czy Juilliard, ale i tak instrument kosztowa� wi�cej ni� stoj�ce w gara�u lamborghini, Amy za� nie tylko by�a go warta, ale mo�na �mia�o powiedzie�, �e dor�wnywa�a mu klas�. Wzi�a skrzypce do r�ki i zacz�a je stroi�, podczas gdy jej mama usadowi�a si� za klawiatur� syntezatora stoj�cego przy wielkim pianinie, zaprogramowa�a jego brzmienie tak, by przypomina�o d�wi�k harfy, i rozpocz�a koncert prostym apreggio, w kt�rym wytrawny meloman rozpozna�by wst�p do popisowej sol�wki skrzypcowej "Meditation" z "Thais" Masseneta. Cletus w ci�gu ca�ego swego kr�tkiego �ycia pozostawa� g�uchy na wszelkie uroki muzyki operowej, nie zna� wi�c ca�ej historii wielkiej przemiany oraz niezwyk�ej mi�o�ci kryj�cej si� za tym intermezzo, ale wiedzia�, �e jego dziewczyna straci�a wzrok maj�c pi�� lat, za� w rok p�niej - w tym samym roku, w kt�rym on przyszed� na �wiat - dosta�a swoje pierwsze skrzypce. Przez trzyna�cie lat u�ywa�a ich, aby m�wi� o rzeczach, o kt�rych nie potrafi�aby powiedzie� w�asnym g�osem, a mo�e nawet, by widzie� rzeczy, kt�rych nie mog�a zobaczy� w�asnymi oczami, teraz za�, za pomoc� zwodniczo �atwego romantycznego tematu, u�ytego przez Masseneta do przedstawienia pi�knej kurtyzany o imieniu Thais odrodzonej jako oblubienica Chrystusa, Amy stara�a si� wybaczy� swojemu pozbawionemu Boga �wiatu, �e zabra� jej wzrok, a jednocze�nie wys�awia� go za to, co otrzyma�a w zamian, j�zykiem tak prostym, �e nawet Cletus wszystko rozumia�. Do tamtej chwili nie zdarzy�o mu si� ani razu zap�aka�, ale gdy zabrzmia�a ostatnia dr��ca nuta utworu, z�apa� si� na tym, �e �ka z twarz� ukryt� w d�oniach, i wiedzia� ju�, �e je�li tylko Amy go zechce, b�dzie jej na zawsze, i trzeba powiedzie�, �e ponad wszelk� w�tpliwo��, zwa�ywszy jego m�ody wiek i to, co sta�o si� potem, mia� co do tego absolutn� racj�. P�niej, zanim zdoby� pierwszy tytu� doktorski, nauczy� si� gry na skrzypcach, za� w ci�gu ca�ego harmonijnego po�ycia grali wsp�lnie przez dziesi�� tysi�cy godzin. Wszystko to mia�o jednak nadej�� po wielkim odkryciu, kt�rego ziarno wielkiego odkrycia w postaci pytania "Dlaczego wszyscy niewidomi nie s� geniuszami?" zosta�o zasadzone tamtego wieczoru, ale dopiero w tydzie� p�niej zacz�o wypuszcza� pierwsze kie�ki. Jak wi�kszo�� trzynastolatk�w Cletus by� zafascynowany cia�em, swoim i pozosta�ych ludzi, ale jego dociekania by�y bardziej usystematyzowane ni� obserwacje r�wie�nik�w, a w dodatku, co by�o raczej nietypowe, organem, kt�ry interesowa� go najbardziej, by� m�zg. M�zg ludzki nie dor�wnuje komputerowi, aczkolwiek ca�kiem nie�le sobie radzi, je�li wzi�� pod uwag� fakt, �e w jego konstruowaniu nie bra� udzia� wykwalifikowany personel, oprogramowanie za� jest w znakomitej wi�kszo�ci dzie�em �lepego przypadku. To, co w komputerach funkcjonowa�o znacznie lepiej ni� w m�zgu, stanowi�o cz�sty temat dyskusji Cletusa i Amy prowadzonych nad stygn�cymi porcjami ka�amarnic w sosie pomidorowym. Chodzi�o o podzia� i wykorzystanie pami�ci. Wyobra�my sobie, �e komputer to nie ma�a �wiat�oszczelna skrzynka pe�na kosztownych numerycznych urz�dze�, tylko wielkie pastwisko poro�ni�te zielon� traw� dogl�dane przez starego, m�drego pasterza-czarownika, kt�ry wcale nie nazywa si� Program Operacyjny. Pasterz stoi na wzg�rzu, sk�d obserwuje ��k�, na kt�rej pas� si� owce, kozy i krowy. Zwierz�ta nie mieszaj� si� mi�dzy ze sob�, poniewa� w takim przypadku krowy mog�yby zadepta� jagni�ta i ko�l�ta, natomiast kozy doprowadza�yby pozosta�e zwierz�ta do sza�u swym nieustannym brykaniem i trykaniem. Ca�y obszar jest wi�c podzielony na strefy za pomoc� przegr�dek z kolczastego drutu, dzi�ki kt�rym wszystkie gatunki pozostaj� oddzielone i szcz�liwe. Jest to jednak szczeg�lny rodzaj pastwiska, na kt�rym panuje szalony ruch. Krowy, kozy i owce nieustannie to pojawiaj� si�, to znikaj�, przemieszczaj�c si� z pr�dko�ci� oko�o 3 x 10 8 metr�w na sekund�. Gdyby wi�c wszystkie strefy pozostawa�y ca�y czas takie same, grozi�oby to rych�� katastrof�, jako �e czasem zdarza si�, �e w og�le nie ma owiec, a zamiast tego jest mn�stwo kr�w, kt�re upchane jak �ledzie w beczce na zbyt ma�ej powierzchni mog�yby zosta� zmia�d�one lub uduszone. Jednak�e pasterz w swej m�dro�ci z g�ry wie, ile miejsca nale�y przeznaczy� dla ka�dego gatunku, za� dzi�ki znajomo�ci czar�w potrafi nies�ychanie szybko dowolnie przesuwa� przegrody z kolczastego drutu, nie rani�c przy tym ani siebie, ani zwierz�t. W ten spos�b za ka�dym razem rozmiary stref zostaj� zmienione stosownie do aktualnych potrzeb. Komputer dzia�a podobnie, tyle �e zamiast obszar�w ogrodzonych drutem na ekranie ukazuj� si� ma�e prostok�ciki, okienka lub pliki, w zale�no�ci od tego, jakiego wyznania jest dany komputer. W pewnym sensie w m�zgu tak�e istnieje podzia� na strefy. Cletus wiedzia�, �e okre�lone partie m�zgu odpowiadaj� okre�lonym zdolno�ciom, ale nie na zasadzie "s�uch muzyczny tutaj, dzielenie przez liczby wielocyfrowe tam, w rogu". G�bczasta budowa m�zgu nie pozwala na tak precyzyjne rozlokowanie funkcji. Wiadomo jednak, na przyk�ad, gdzie znajduj� si� strefy odpowiedzialne za funkcje j�zykowe zawdzi�czaj�ce swe nazwy dw�m m�zgowcom, z kt�rym jeden by� Francuzem, a drugi Niemcem. W przypadku, gdy kt�ry� z tych obszar�w zostanie uszkodzony na skutek uderzenia, penetracji pocisku czy zderzenia g�owy z rzucon� w jej kierunku patelni�, osoba poszkodowana mo�e utraci� dan� zdolno�� - czytania, m�wienia lub pisania - zwi�zan� z uszkodzonym obszarem. To interesuj�ce, ale jeszcze bardziej interesuj�cy jest fakt, �e niekiedy cz�owiek odzyskuje utracon� zdolno�� po up�ywie jakiego� czasu. Powiecie pewnie - m�zg si� zregenerowa� - ale przecie� m�zg si� nie regeneruje! Cz�owiek rodzi si� z tak� sam� liczb� kom�rek w m�zgu, jak� b�dzie mia� do ko�ca �ycia (ka�de dziecko ci to powie). Po prostu zdarza si�, �e dany obszar m�zgu posiada pewnego rodzaju rezerw�, do kt�rej od��czone przewody zostaj� po jakim� czasie na nowo pod��czone. Osoba, kt�ra odnios�a obra�enia, zn�w potrafi wym�wi� swoje imi�, imi� �ony, a nast�pnie s�owo "patelnia" i ani si� obejrzysz, jak zacznie narzeka� na szpitalny wikt i wydzwania� do adwokata, �eby wni�s� spraw� o rozw�d. Powy�szy przyk�ad m�g�by sugerowa�, �e m�zg podobnie jak komputerowa ��ka tak�e posiada swojego pasterza, kt�ry potrafi dowolnie manipulowa� strefami pami�ci, ale niestety tak nie jest. W wi�kszo�ci przypadk�w, gdy pewna cz�� m�zgu przestaje funkcjonowa�, oznacza to jej koniec. Mo�e si� zdarzy�, �e tu� obok znajd� si� ca�e akry �yznych obszar�w le��cych od�ogiem i nie ma najmniejszej mo�liwo�ci zrobienia z nich jakiego� sensownego u�ytku - cho�by nie�wiadomie. Poniewa� jednak czasami co� takiego si� udawa�o, Cletus zada� sobie pytanie: "Dlaczego wszyscy niewidomi nie s� geniuszami?" Oczywi�cie, w ka�dej epoce istnieli jacy� wielcy niewidomi my�liciele, pisarze i kompozytorzy (a w dwudziestym wieku znale�li si� nawet malarze, kt�rzy w og�le nie przejmowali si� tym, �e nie widz�), z kt�rych wielu, podobnie jak Amy, traktowa�o sw�j talent jako rodzaj rekompensaty. Cletus zastanawia� si�, czy mikroanatomia m�zgu mog�aby dostarczy� dowod�w na poparcie podobnej tezy. Przecie� nie wszyscy otrzymywali rekompensat�, w przeciwnym wypadku ka�dy �lepiec by�by geniuszem. By� mo�e zdarza�o si� to sporadycznie na skutek dzia�ania podobnego procesu, jaki zachodzi� w m�zgach ludzi, u kt�rych stwierdzono cofni�cie si� skutk�w uraz�w. By� mo�e takim procesem da�oby si� sterowa�. Cletusowi zaproponowano stypendium w Harvardzie i Massachusetts Institute of Technology, lecz on wybra� Columbi�, by by� bli�ej Amy, podczas gdy ona studiowa�a w Juilliard. W�adze uniwersyteckie niech�tnie przysta�y na to, aby obra� r�wnolegle trzy kierunki: fizjologi�, elektrotechnik� i nauki przyrodnicze, za� wszyscy, kt�rzy go znali, byli zaskoczeni jego do�� przeci�tnymi wynikami. Jak si� p�niej okaza�o, traktowa� swoje studia w najlepszym razie jako rozrywk�, w najgorszym za� - jako z�o konieczne. Natomiast w dziedzinach, kt�re go interesowa�y, znacznie wyprzedza� program studi�w. Gdyby zwraca� uwag� na tak banalne przedmioty jak historia czy filozofia, by� mo�e wszystko potoczy�oby si� inaczej. Gdyby cho� troch� interesowa� si� literatur�, mo�e pozna�by przypowie�� o puszce Pandory. Ale nasza historia zapuszcza si� obecnie w mroczne zakamarki m�zgu. Je�li chodzi o nast�pne dziesi�� lat, g��wna cz�� opowie�ci, kt�r� zako�czywszy niniejszy paragraf postaramy si� pomin��, obejmuje wstrz�saj�ce eksperymenty Cletusa polegaj�ce na �wiartowaniu martwych m�zg�w, nauce wymowy s�owa "cholecystokinina" oraz wycinaniu otwor�w w ludzkich czaszkach i wsadzaniu w nie elektrod pod napi�ciem. Inna cz�� tej opowie�ci m�wi o tym, �e Amy tak�e uczy si� wymawia� s�owo "cholecystokinina" z tych samych powod�w, dla kt�rych Cletus uczy si� gra� na skrzypcach. Ich mi�o�� ros�a i dojrzewa�a, a� wreszcie gdy sko�czy� 19 lat, pomi�dzy otwarciem pierwszego przewodu doktorskiego a uzyskaniem tytu�u doktora nauk medycznych Cletus wzi�� urlop na tyle d�ugi, aby mogli si� w tym czasie pobra� i sp�dzi� zwariowany miesi�c miodowy w Pary�u. Tam dzieli� sw�j czas pomi�dzy rozsiewaj�c� wo� pi�ma ukochan� a sterylne gabinety Instytutu Mareya, gdzie obserwowa�, w jaki spos�b ka�amarnice ucz� si� r�nych rzeczy, co dzia�o si� na skutek tego, �e serotonina wypiera�a cyklaz� adenylanow� czyni�c z niej katalizator procesu syntezy pier�cieniowego adenozynomonofosforanu w odpowiednim miejscu... ale to przecie� jest g��wna cz�� opowie�ci, kt�r� obiecali�my sobie pomin��, jako �e staje si� coraz bardziej makabryczna. Cletus i Amy powr�cili do Nowego Jorku, gdzie on po o�miu latach wyr�s� na ca�kiem dobrego neurochirurga. W wolnym czasie odwali� doktorat z elektrotechniki. Wszystkie jego d��enia powoli zacz�y nabiera� konkretnych kszta�t�w. W wieku trzynastu lat Cletus zauwa�y�, �e m�zg wykorzystuje znacznie wi�ksz� liczb� kom�rek dla cel�w rejestracji, przesy�ania i zachowywania obraz�w ani�eli w przypadku wykonywania wszelkich funkcji zwi�zanych z odbiorem pozosta�ych wra�e� zmys�owych razem wzi�tych. Pytanie "Dlaczego wszyscy niewidomi nie s� geniuszami?" by�o jedynie przejawem zainteresowania szczeg�owym przypadkiem zjawiska bardziej og�lnego, zamykaj�cego si� w stwierdzeniu: "M�zg nie potrafi spo�ytkowa� ca�ego swego potencja�u". Badania przeprowadzone przez niego w ci�gu nast�pnych 14 lat cechowa�a du�o wi�ksza wnikliwo�� i z�o�ono��, jednak�e ich rezultaty kaza�y mu powr�ci� do zadanego na pocz�tku pytania i wysnutej ze� tezy. Kluczem do ca�ej tajemnicy by�a bowiem kora wzrokowa. Gdy saksofonista pragnie przetransponowa� utw�r napisany na wiolonczel�, stara si� czyta� nuty tak, jakby ca�o�� zosta�a zapisana w kluczu wiolinowym, nie za� basowym, wzrokiem podnosi wszystko o oktaw� i gra. Mo�na by rzec, �e jest to dziecinnie proste, zak�adaj�c, �e jakie� dziecko mia�oby ochot� gra� na takim wielkim i niepor�cznym instrumencie. Gdy saksofonista przebiega wzrokiem pi�ciolinie przeskakuj�c kolejne p�otki nut, jego palce dokonuj� automatycznego odwzorowania b�d�cego odpowiednikiem dodawania i odejmowania oktaw, kwint i tercji, lecz w zasadzie ca�a niezb�dna praca umys�owa zostaje wykonana na samym pocz�tku, w chwili gdy muzyk rzuca okiem na prawy g�rny r�g pierwszej strony i stwierdza: "Do licha, znowu wiolonczela". Utwory na wiolonczel� nie nale�� do ulubionych przez saksofonist�w. Ale oczy s� tylko kluczem, a zamkiem jest kora wzrokowa. Kiedy niewidoma Amy "odczytuje" zapis jakiego� utworu skrzypcowego, musi co jaki� czas przerywa� gr�, aby przejecha� palcami lewej r�ki po wyt�oczonych Braille'em nutach. (Przez d�ugie lata �wicze�, zmuszaj�cych j� do przytrzymywania instrumentu bez u�ycia r�k, tak sobie wyrobi�a mi�nie szyi, �e z powodzeniem mog�a rozgniata� orzechy pomi�dzy podbr�dkiem a ramieniem). Kora wzrokowa nie bierze w tym, rzecz jasna, udzia�u. Opuszkami palc�w Amy "ws�uchuje si�" w nieme nuty kolejnej frazy, rejestruje j� w pami�ci, a nast�pnie odtwarza kilkakrotnie, by po jakim� czasie do��czy� ten fragment do pozosta�ej, wyuczonej ju� cz�ci utworu. Podobnie jak wi�kszo�� niewidomych muzyk�w Amy mia�a rewelacyjne "ucho" i du�o szybciej uczy�a si� melodii przes�uchuj�c j� raczej par� razy ni� czytaj�c nuty, nawet je�li by�y to do�� skomplikowane kawa�ki (jednak�e przy powa�niejszych dzie�ach ucieka�a si� do Braille'a, aby m�c oddzieli� intencje kompozytora od interpretacji wykonawcy b�d� dyrygenta). Tak naprawd� to wcale nie przejmowa�a si� tym, �e nie mo�e normalnie czyta� nut. W�a�ciwie nie wiedzia�a nawet, na czym to polega, poniewa� do dnia, w kt�rym straci�a wzrok, nie mia�a okazji widzie� �adnej partytury i w og�le mia�a do�� nik�e poj�cie o tym, jak wygl�da zadrukowana strona. Tak wi�c, gdy na jej trzydzieste trzecie urodziny ojciec o�wiadczy�, i� zafunduje jej operacj�, kt�ra dawa�a szans� na cz�ciowe przywr�cenie wzroku, zareagowa�a na t� propozycj� bez wi�kszego entuzjazmu. Eksperyment by� drogi, ryzykowny i zak�ada� znaczn� deformacj� jej twarzy. Chodzi�o o to, by w oczodo�ach zainstalowa� miniaturowe kamery wideo, a nast�pnie pod��czy� je w ten spos�b, by stymulowa�y jej nieczynne nerwy wzrokowe. Amy zastanawia�a si�, co zrobi, je�li po zabiegu b�dzie wprawdzie tylko na wp� niewidoma, lecz jej zdolno�ci muzyczne ulegn� przyt�pieniu. Wiedzia�a, przynajmniej teoretycznie, �e dobrze jest m�c czyta� nuty, ale po dwudziestu pi�ciu latach radzeniu sobie bez tej umiej�tno�ci nie wierzy�a, by mog�o j� to w jaki� spos�b ubogaci�. Raczej obawia�a si�, �e jej talent i wyobra�nia zostan� skr�powane. Poza tym wi�kszo�� jej wyst�p�w stanowi�y koncerty u�wietniaj�ce akcje charytatywne na rzecz niewidomych lub dzieci specjalnej troski. Ojciec argumentowa�, �e jako wyleczona niewidoma mog�aby przysporzy� tym akcjom jszcze wi�kszych dochod�w. Jednak�e Amy nadal opiera�a si�. Cletus ostro�nie popar� pomys� te�cia. O�wiadczy�, �e przegl�da� literatur� fachow� na ten temat i rozmawia� z grup� szwajcarskich naukowc�w, kt�rym uda�o si� pomy�lnie przeprowadzi� takie operacje na psach i niekt�rych gatunkach naczelnych. Doda�, i� nie my�li, by podobny zabieg m�g� w jakikolwiek spos�b pogorszy� jej stan, nawet gdyby eksperyment si� nie powi�d�. Jednak�e ani Amy, ani jej ojciec, ani nikt inny nie us�ysza� od niego co tak naprawd� my�li o zabiegu, a co przywodzi�o na my�l ponur� histori� doktora Frankensteina. W rzeczywisto�ci bowiem to on sam uknu� ca�� intryg� maj�c� sk�oni� Amy do poddania si� operacji, kt�ra wcale nie mia�a przywr�ci� jej wzroku, gdy� rzekoma pr�ba wszczepienia kamer wideo stanowi�a jedynie pretekst, aby dokona� chirurgicznego usuni�cia jej ga�ek ocznych. Ka�dy normalny cz�owiek wzdrygn��by si� na sam� my�l o wyd�ubywaniu komu� oczu dla cel�w naukowych, tym bardziej gdyby wiedzia�, �e podobny eksperyment chce przeprowadzi� m�� na swej �onie. Ale, rzecz jasna, Cletus pod �adnym wzgl�dem nie m�g� zosta� uznany za normalnego cz�owieka. Wed�ug niego oczy Amy by�y jedynie bezu�ytecznymi pozosta�o�ciami, blokuj�cymi mu dost�p do nerw�w wzrokowych, kt�rymi chcia� dosta� si� do kory wzrokowej. Dosta� si� w sensie dos�ownym, planowa� bowiem przecisn�� przez cienkie kanaliki nerw�w mikroskopijne narz�dzia chirurgiczne. Ale przecie� przyrzekli�my sobie nie zag��bia� si� w szczeg�y tej cz�ci naszej opowie�ci. Efekt ko�cowy wcale nie by� przera�aj�cy. Amy w ko�cu zgodzi�a si� pojecha� do Genewy, gdzie Cletus wraz z zespo�em specjalnie na ten cel wynaj�tych szwajcarskich naukowc�w (osobnik�w tyle� zdolnych, co pozbawionych jakiejkolwiek etyki) przeprowadzi� na niej perfekcyjn� a� do b�lu, acz ca�kowicie bezbolesn� operacj� mikrochirurgiczn�, pracuj�c zawzi�cie przez trzy dni po dwadzie�cia godzin. Kiedy zdj�to z niej banda�e, a na g�ow� za�o�ono jej zakupion� za tysi�c dolc�w peruk� (musieli bowiem dosta� si� do �rodka tak�e od ty�u, zostawiaj�c widoczne �lady), okaza�o si�, �e wygl�da du�o korzystniej ni� przed zabiegiem. Po cz�ci dlatego, �e wcze�niej jej w�osy nie nadawa�y si� do niczego. Poza tym jej naturalne, przera�liwie opalizuj�ce �renice zosta�y obecnie zast�pione przez szklane, niebieskie oczka, s�odkie jak u niemowlaka. Ani �ladu kamer lustruj�cych otoczenie. Ojciec Amy zosta� poinformowany, �e eksperyment uda� si� tylko po�owicznie, co zosta�o potwierdzone przez sze�ciu Szwajcar�w. - Nie wierz im - odezwa�a si� na to Amy. - Wcale nie zamierzali przywr�ci� mi wzroku. Jedynym celem tej operacji by�o odwr�cenie normalnych funkcji kory wzrokowej tak, by umo�liwi� mi dost�p do nie wykorzystanych zasob�w m�zgu. Nast�pnie obr�ci�a si� w stron�, sk�d da� si� s�ysze� oddech jej m�a i skierowa�a na� swe niewidz�ce, niebieskie oczy. - Rezultat przeszed� twoje naj�mielsze oczekiwania - powiedzia�a. Amy zrozumia�a wszystko, jak tylko rozwia�y si� ostatnie opary �rodk�w znieczulaj�cych. W jej umy�le nast�pi�a ca�a seria po��cze�, a nast�pnie po��cze� tych po��cze� i tak dalej w post�pie geometrycznym. Nim zd��yli umocowa� peruk� na jej g�owie, zdo�a�a w my�lach odtworzy� przebieg ca�ej operacji na podstawie do�� sk�pych wiadomo�ci, jakie wynios�a z fachowej lektury i rozm�w z Cletusem. Natychmiast zasugerowa�a dokonanie kilku poprawek i wykaza�a gotowo�� poddania si� dalszym udoskonaleniom. Je�li chodzi o jej uczucia w stosunku do Cletusa, to w czasie kr�tszym ni� potrzeba na przeczytanie tego zdania przesz�a od odrazy przez nienawi��, zrozumienie, odnowion� mi�o�� a� do takiego stanu emocjonalnego nasycenia, �e nie spos�b by�o wyrazi� go �adnym naturalnym j�zykiem. Na szcz�cie oboje mieli do dyspozycji algebr� Boole'a. Cletus by� jednym z niewielu ludzi, kt�rych Amy by�a w stanie kocha�, lub z kt�rymi mog�a porozumie� si� bez konieczno�ci zni�ania si� do poziomu rozm�wcy. Jego iloraz inteligencji by� tak wysoki, �e nie ma sensu przytacza� odpowiadaj�cej mu liczby. Mimo to przy Amy czu� si� jak kto�, kto dopiero zapozna� si� z alfabetem. Rzecz jasna, podobnej sytuacji nie m�g� tolerowa� zbyt d�ugo. Reszta, jak m�wi�, to historia. I antropologia, o czym ka�dego dnia przekonuj� si� ci z nas, kt�rzy jeszcze czytaj� z pomoc� oczu. Cletus by� nast�pn� osob�, kt�ra podda�a si� operacji. Odby�o si� to w absolutnej tajemnicy, w ukraciu przed obro�cami lekarskiej etyki i policj�. Jednak ju� w nast�pnym roku operacj� przesz�y cztery nast�pne osoby, a w rok p�niej kolejnych dwadzie�cia, a potem dwa tysi�ce i dwadzie�cia tysi�cy. Dziesi�� lat po pierwszym zabiegu wi�kszo�� ludzi wykonuj�cych prac� umys�ow� nie mia�a ju� wyboru lub, inaczej m�wi�c, mieli tylko jeden wyb�r: straci� oczy albo straci� prac�. W owym czasie operacja zapewniaj�ca "drugi wzrok" by�a ju� ca�kowicie zautomatyzowana i bezpieczna. Jej przeprowadzanie nadal jest zabronione w wielu pa�stwach, ze Stanami w��cznie, ale nie oszukujmy si�. Je�li tw�j prze�o�ony jest drugowzrokowcem, a ty nie, mo�esz po�egna� si� z posad�. Trudno jest nawet normalnie porozmawia� z osob�, kt�rej synapsy przewodz� wszelkie bod�ce sze�� razy szybciej ni� twoje i kt�ra ma w g�owie wszelkie mo�liwe encyklopedie z mn�stwem hase� dost�pnych na ka�de zawo�anie. Dla takiej osoby jeste�, podobnie jak ja, umys�ow� skamielin�. By� mo�e masz po temu uzasadnione powody - jeste� malarzem, architektem, przyrodnikiem albo treserem ps�w- przewodnik�w. Mo�e brak ci pieni�dzy na zabieg, ale to kiepska wym�wka, bo przecie� nie ma nic prostszego ni� poprosi� o po�yczk� na poczet przysz�ych zarobk�w. Mo�e istniej� jakie� przeciwwskazania medyczne, kt�re nie pozwalaj� ci po�o�y� si� na stole operacyjnym i po raz ostatni otworzy� oczy. Cletus i Amy pozna�em dzi�ki muzyce. Kiedy� uczy�em j� gra� na klawiszach w Juilliard. Teraz jestem zbyt t�py, by uczy� j� czegokolwiek. Przychodz� tu czasem do tego obskurnego baru, by pos�ucha�, jak gram z grup� podstarza�ych muzyk�w-pierwszowzrokowc�w. Pewnie nasza muzyka nudzi ich potwornie, ale robi� nam przys�ug� i nie staraj� si� przy��czy�. Amy by�a jedynie biernym uczestnikiem tego nag�ego ewolucyjnego zwrotu. Cletus, w co wielu pow�tpiewa, by� za�lepiony mi�o�ci�. Wszyscy pozostali musz� wybra�, kt�ry z dw�ch dost�pnych rodzaj�w �lepoty wydaje im si� bardziej zno�ny. Prze�o�y� ................... JOE HALDEMAN Urodzony w 1943 r. pisarz ameryka�ski. Z wykszta�cenia astrofizyk, nale�y do tych pionier�w SF, dla kt�rych punktem wyj�cia by�a zawsze nauka. W 1967 r. trafi� do Wietnamu, gdzie przes�u�y� dwa lata i zosta� powa�nie ranny, za co otrzyma� medal "Purpurowe Serce". W tw�rczo�ci Haldemana widoczne s� zar�wno jego zainteresowania naukowe, jak i wp�yw prze�y� wietnamskich. Pierwsza ksi��ka "War Year" (Rok na wojnie) z SF nie mia�a nic wsp�lnego. W fantastyce debiutowa� w 1969 r. opowiadaniem "Out of Phose". Pierwsza powie�� "Wieczna wojna" (The Forever War) spotka�a si� z ogromnym zainteresowaniem czytelnik�w i krytyki, czego dowodem by�o przyznanie jej zar�wno Hugo, jak i Nebuli. Opowiadanie "None So Blind" otrzyma�o nagrod� Hugo w 1995 r. D.M.