23
Szczegóły |
Tytuł |
23 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
23 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 23 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
23 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Adam Mickiewicz "Dziady" cz. II, IV, I
"Dziady kowie�sko-wile�skie", wydane zosta�y obok "Gra�yny" w
1823 r. w II tomie "Poezyj". Ca�o�� poprzedza wiersz "Upi�r"1
Wed�ug opowie�ci tych, "kt�rzy bli�ej cmentarza mieszkali"
(w.13), corocznie, noc� "na niedziel� czwart�" (w.17)2 ukazywa�
si� upi�r. Samob�jca, "z piersi� skrwawion�" (w.19)3 �ali si� na
los, kt�ry ka�e mu "Ujrze� j� znowu, pozna� si�, roz��czy�"
(w.38). Tak jak z �ycia ze strony ludzi spotyka go tylko drwina
lub lito��; ma to za nic je�eli mi�� przyjmie go �yczliwie.
Odautorskie wyja�nienie obrz�du Dziad�w4 - ludowej uroczysto�ci
obchodzonej na Litwie, w Prusach i w Kurlandii dla uczczenia
pami�ci zmar�ych przodk�w. Obrz�d si�ga czas�w poga�skich i zwa�
si� "uczt� koz�a". Dziady. Cz�� II
Motto z "Hamleta" Szekspira: "S� dziwy w niebie i na ziemi, o
kt�rych ani �ni�o si� waszym filozofom"5 * Ch�r dwuwierszem
"Ciemno wsz�dzie, g�ucho wsz�dzie/ Co to b�dzie, co to b�dzie?"
rozpoczyna obrz�d. Gu�larz nakazuje zamkn�� drzwi i szczelnie
zas�oni� okna. Wykonanie polece� potwierdza Starzec, a ch�r
powtarza dwuwiersz. * Gu�larz rozpoczyna zakl�cia wywo�uj�c
dusze czy��cowe. Wpierw, na znak spalonej k�dzieli, przyzywa
duchy lekkie (styl �agodny, pe�en zdrobnie�). Ch�r nawo�uje, by
wyrazi�y, czego im brakuje do zbawienia. Pojawia si� para dzieci
- Anio�k�w, J�zio i R�zia. Dr�czy ich "nuda" - troska wynikaj�ca
z braku dope�nienia, ustalenia losu i "trwoga" - z niepewno�ci
zbawienia wiecznego. Prosz� o dwa ziarnka gorczycy, bowiem
zgodnie z wola bosk�: "Kto nie dozna� goryczy ni razu/ Ten nie
dozna s�odyczy w niebie"6.Gu�larz, a za nim Ch�r, obdarowawszy
dzieci zgodnie z ich �yczeniem, odsy�aj� je. * Zbli�a si�
p�noc, Gu�larz nakazuje rozpalenie kadzi z w�dk�. Teraz wzywa
najci�sze duchy. Zza okna7 dochodzi g�os w�ywaj�cego o lito��.
Przemawia Widmo Pana(groza, makabryzm) - dziedzica wioski, kt�ry
trzy lata temu zmar�. Cierpi pot�pienie skazany na wieczny g��d.
"�ar�oczne ptactwo" - duchy ludzi , kt�rych przywi�d� do �mierci
swym okrutnym post�powaniem (bia�e - je�li byli dobrzy, czarne -
je�li �li), odbieraj� mu ka�d� okruszyn� strawy. i krople wody.
Ch�r Ptak�w Nocnych ("Sowy, kruki i puchacze") zapowiadaj�, i�
m�ka jego b�dzie wieczna. Kruk - zakatowany na �mier� m�czyzna,
kt�ry g�oduj�c si�gn�� po pa�skie jab�ka, Sowa - nieszcz�liwa
wdowa z male�kim dzieckiem, kt�r� w mr�z najgorszy nakaza�
wyrzuci�, bo przeszkadza�a mu swym �ebraniem w zabawie -
potwierdzaj� okrucie�stwo dziedzica. Widmo puentuje: "Bo kto nie
by� ni razu cz�owiekiem,? Temu cz�owiek nic nie pomo�e."8. *
Gu�larz i Ch�r odsy�aj� ducha. Gu�larz podpala wianek z "cz�bru
(macierzanki) i �lazy" - zi� nie przynosz�cych po�ytku ani
ludziom ani zwierz�tom. W ten spos�b przywo�uje ducha Dziewczyny.
(�piewa piosenki, styl sentymentalny) Strojna, lekka i bardzo
pi�kna pojawia si� w kaplicy. Zosia by�a wie�niaczk�, kt�ra nie
zaznaj�c mi�o�ci, lekcewa��c zaloty ch�opc�w zmar�a w wieku 19
lat. Nie cierpi m�k, lecz lekka jak pi�rko fruwa miotana po
�wiecie nie mog�c "Ani wzbi� si� pod niebiosa, / Ani ziemi
dotkn��..". Prosi, by pochwycili j� m�odzie�cy i przyci�gn�li ku
ziemi. Jednak zabiegi s� bezowocne, bowiem: "Kto nie dotkn��
ziemi ni razu/ Ten nigdy nie mo�e by� w niebie". Gu�larz wyznaje,
i� zgodnie z wol� nieba cierpie� b�dzie jeszcze 2 lata, po tym
czasie dane jej b�dzie stan�� "za niebiesim progiem". (Scena
dodana po napisaniu cz. IV, przez autora nazwana "przej�ciem")).
Gu�larz po raz ostatni zaklina dusze rzucaj�c w k�t kaplicy
gar�� maku i soczewicy. W tej chwili ku jednej z wie�niaczek "w
�a�obie" zaczyna i�� Widmo. Wzrok ma "dziki i zas�piony", bez
s�owa wpatruje si� w twarz dziewczyny., a "Od piersi a� do n�g
si�ga" "p�sowa wst�ga"9. Gu�larz wzywa, by Widmo objawi�o czego
mu potrzeba, duch jednak milczy10 i cho� wypowiadane s� zakl�cia
- nie odchodzi r�wnie�. Wreszcie Gu�larz zwraca si� do pasterki,
kt�ra zachowuje si� r�wnie dziwnie: zdr�twia�� milczy i u�miecha
si�. Kiedy , zgodnie z nakazem Gu�larza, wyprowadzano dziewczyn�
z kaplicy, ta spogl�da�a na Widmo pod��aj�ce krok w krok za ni�.
Dziady. Cz�� IV
Historia po�miertnego losu m�odzie�ca z wiersza "Upi�r"
Motto: "Podnios�em wszystkie zmursza�e ca�uny le��ce w trumnach;
oddali�em wznios�� pociech� rezygnacji, jedynie po to, by sobie
wci�� m�wi�: - Ach, przecie� to tak nie by�o! Tysi�c rado�ci
zrzucono na zawsze w do�y grobowe, a ty stoisz tu sam i
przeliczasz je. Nienasycony! nienasycony! Nie otwieraj ca�kowicie
podartej ksi�gi przesz�o�ci!... Czy� nie do�� jeszcze jeste�
smutny?"11 Ksi�dz (greckokatolicki) wzywa dzieci do modlitwy
zgodnej z "dniem dzisiejszym" - Zaduszkami. Czytanie
odpowiedniego rozdzia�u Ewangelii przerywa pukanie do drzwi.
Wchodzi12 dziwacznie odziany m�odzieniec. Dzieci s�dz�, �e jest
upiorem. Ten za� przedstawia si� jako "Umar�y dla �wiata"
pustelnik. Pytany o imi� przyznaje, �e przed 3 laty go�ci� w
tych stronach, teraz za� powr�ci�. Nast�pnie �piewa �a�osn� pie��
mi�osn�. Ksi�dz widz�c dziwny nastr�j przybysza pr�buje go
uspokoi�, przywo�uje dzieci. Jedno z nich beztrosko pyta o str�j
przyby�ego ("Z r�nych kawa�k�w sukmany,/ Na skroniach trawa i
li�cie,/ Wytarte p��tno, przy pi�knej kitajce (tafta)?/ ... na
sznurku blacha?/ R�ne paciorki, wst��ek okrajce?" Zdenerwowany
Pustelnik upomina dziecko, przypomina znana sobie niegdy�
oszala�� z mi�o�ci kobiet�, kt�ra wygl�da�a r�wnie dziwnie jak
on teraz. I on j� wy�miewa�, by do�wiadczywszy nieszcz�cia sam
skazywa� si� na drwiny. Ksi�dz pr�buje nam�wi� go do jad�a,
jednak przybysz wspominaj�c powie�ci Goethego i Roussea chwyta
za n�.. Odbiera mu go ksi�dz. Wreszcie, spogl�daj�c na trzy
p�on�ce �wiece13, rozpoczyna swe wyznanie. * Opowie�� Gustawa
jest bez�adna, przerywana wybuchami rozpaczy i nami�tno�ci:
m�odzieniec zdolny i wra�liwy pozna� dziewczyn�. Po��czy�o ich
podobie�stwo upodoba� i wzajemne zrozumienie. Ze strony ch�opca
by�a to wielka mi�o��, jednak dziewczyna wysz�a za innego
(historia nieszcz�liwego kochanka). Miota nim mi�o�� i rozpacz;
rozpami�tuje nieszcz�cie z niezwyk�� intensywno�ci�. * M�odzian
nie rozumie dlaczego to uczyni�a. Oskar�enia ukochanej o zdrad�
miesza ze s�owami czu�ej wyrozumia�o�ci. Jego wyznania zawieraj�
wielki �adunek moralnego niepokoju. Ma poczucie, �e jego
nieszcz�cie nie jest tylko spraw� prywatn�, �e poci�ga za sob�
zagag�ad� warto�ci og�lniejszych. By� ch�opcem uzdolnionym,
pe�nym zapa�u (deklamuje "Od� do m�odo�ci"), a nieszcz�cie
z�ama�o go i zniszczy�o. Ze swoim samotnym cierpieniem znalaz�
si� poza obr�bem spo�eczno�ci. Jest romantycznym indywidualist�,
kt�ry jednak samotno�� prze�ywa bardzo tragicznie i traktuje jako
grzech. * Udr�czony zwraca si� o pomoc do ksi�dza (z powo�ania
i zawodu jest znawc� spraw ludzkiego sumienia; by� nauczycielem
Gustawa i wpoi� mu wiar� w idea�y). Ich dialog nale�y do
najdramatyczniejszych w polskiej literaturze dramatycznej. Ksi�dz
- racjonalista pe�en wiary w rozumny porz�dek �wiata i
spo�ecze�stwa, potrafi�cy pogodzi� to przekonanie z zasadami
religii, traktuje go jako szale�ca. Gustaw przebija si�
sztyletem, ale pozostaje �ywy. Ksi�dz ociera si� o sfer�
niesamowito�ci i wobec tych zjawisk jest bezsilny. Jego postawa
zostaje skompromitowana. * Gustaw na koniec, niczym duchy z
"Dziad�w" cz. II, wyg�asza maksym�: "Bo s�uchajcie i zwa�cie u
siebie, / �e wed�ug bo�ego rozkazu: / Kto za �ycia cho� raz by�
w niebie, / Ten po �mierci nie trafi od razu." i z wybiciem
godziny dwunastej - znika. By� wi�c upiorem. "Dziady" cz�� I
Pierwsza cz�� cyklu nigdy nie ukaza�a si� za �ycia autora.
Wydano j� po jego �mierci w 1860 r. w Pary�u (w wydaniu zbiorowym
"Pism" Mickiewicza). Sk�adaj� si� na ni� lu�ne sceny nie daj�ce
jednoznacznej ca�o�ci. Sc.1. Dziewica, przysz�a kochanka, oddaje
si� marzeniom. W przyrodzie obowi�zuje zasada p�ciowo�ci,
rozumianej jako mi�o�� i harmonia. Zatem i w�r�d ludzi, je�eli
dwie istoty s� sobie przeznaczone, to wed�ug powszechnego prawa
musz� si� spotka�. Sc.2. Na obrz�d Dziad�w idzie poch�d ludzi.
Gu�larz, powtarzaj�c s�owa "Ciemno wsz�dzie, g�ucho wsz�dzie"
prowadzi gromad�, Ch�r j� powtarza. * M�odzie�cy prosz�
dziewczyn� z "Romantyczno�ci" (to�sam� z Karusi�), by na pr�no
nie rozpacza�a po zmar�ym kochanku ("Dla niego na msz� daj, m�oda
wdowo, / A dla nas �ywych pi�kne daj s�owo."), a do Starca - by
nie rozpacza� po bliskich ("We� troch� szcz�cia od nas
szcz�liwych, / Szukaj umar�ych po�r�d nas �ywych"). * Ponownie
Gu�larz wzywa wszystkich, "kto rozpacz�, / Kto wspomina i kto
�yczy", by "ze �wiata m�drc�w" przyszli na Dziady. * Dziecko,
kt�re nie pami�ta, zmar�ej przy jego narodzinach, matki prosi
Starca, by powr�cili do domu. Lecz ten �egnaj�c z gorycz� wnuka
("Bo�e! (...) Pob�ogos�aw wnukowi - niechaj umrze m�odo!") idzie
na uroczysto��. * M�odzieniec Zakl�ty snuje dziwna opowie�� o
rycerzu, kt�ry dobrowolnie podda� si� zakl�ciu w kamie�. * Ch�r
M�odzie�y przypomina o prawach rz�dz�cych �wiatem; "Zgubionymi"
dla� s� wszyscy, kt�rzy "w m�ode lata": - byli bezczynni, -
izolowali si� od otoczenia, - nie potrafili cieszy� si�
m�odo�ci�. * Do gromady do��cza Strzelec("Pie�� Strzelca") i
Gustaw - szukaj�cy mi�o�ci ("Ach, gdzie ci� szuka�? - od ludzi
uciekn�, / Ach, b�d� ty ze mn�, �wiata si� wyrzekn�!"). *
My�liwy Czarny (wyobra�enie z�ego ducha) kpi z wynurze� Gustawa.
* Ca�o�� ko�czy dialog Gustawa ze Strzelcem, kt�ry zapowiada
wystraszonemu kochankowi: "Wiedz naprz�d, i� gdzie st�pisz, jest
wsz�dzie nad tob� / Pewna istota, kt�ra z oczu ci� [nie] traci,
/ I �e chce ciebie w ludzkiej nawiedzi� postaci".
"Dziady cz�� III"
"Dziad�w" cz. III, arcydzie�o dramatu narodowego napisa� Adam
Mickiewicz w ci�gu wiosny roku 1832 r. w Dre�nie (st�d okre�lenie
"Dziady drezde�skie"). Od wydarze� wile�skich, b�d�cych
przedmiotem utworu, up�yn�o prawie dziewi�� lat: Mickiewicza i
innych filomat�w aresztowano w pa�dzierniku 1823 r., proces trwa�
prawie rok. Nast�pne pi�ciolecie sp�dzi� poeta na zes�aniu w
Rosji, sk�d, dzi�ki staraniom przyjaznych mu Rosjan zdo�a�
wyjecha� w ko�cu 1829 r.. Lata do wybuchu powstania listopadowego
zesz�y mu na podr�ach po Europie zachodniej, rok 1831 sp�dzi�
w Wielkopolsce, sk�d wr�ci� do Drezna.
�wiat przedstawiony utworu i sposoby jego kreowania
"Dziady cz�� III" prezentuj� dramat romantyczny.
1. Brak jedno�ci:
* czasu(trwa ponad rok, mi�dzy poszczeg�lnymi scenami s� r�ne,
nieraz kilkumiesi�czne luki czasowe), * miejsca (Wilno: cela
Konrada, cela ksi�dza Piotra, apartamenty Nowosilcowa, cmentarz
pod Wilnem; dworek pod Lwowem; Warszawa; Petersburg), * akcji
(ka�da scena ma odr�bn� tematyk� i w�asn� dramaturgi�); 2.
Przestrze�:
* realistyczna: - wiele autentycznych szczeg��w, np. w opisie
celi Konrada; * symboliczna:
- cmentarz jako magiczna przestrze� obrz�du,
- cela Konrada jako gr�b-kolebka;
* pokrewie�stwo ze �redniowiecznym misterium:
- pozioma organizacja: strona lewa to Z�o, strona prawa to
Dobro, - pionowa organizacja: Niebo, Ziemia i Piek�o;
3. Czas:
* historyczny:
- konkretne daty:, np. 1 listopada 1823 r., - autentyczne
wydarzenia w kt�rych uczestnicz� postacie historyczne; * mitu
religijnego (cykliczny, mierzony �wi�tami):
- cykl od Dziad�w do Dziad�w,
- Wielkanoc - Widzenie Ksi�dza Piotra,
- Bo�e Narodzenie - Wielka Improwizacja,
- powt�rzenie los�w Chrystusa;
* mitu agrarnego:
- cykl wegetacji ro�linnej - bajka �egoty,
- zima, obumieranie - niewola,
- wiosna, zapowied� wolno�ci - zmartwychwstanie,
- ziarno - m�odzie�,
- utajone �ycie posianego ziarna przygotowuj�cego si� do
kie�kowania - wi�zienie 4. Postacie:
* historyczne:
- wyst�puj�ce pod w�asnymi imionami i nazwiskami (Jan
Sobolewski, Wysocki, Bajkow, Pelikan) - wskazane innym mianem
(Genera� - Wincenty Krasi�ski; Doktor - August B(cu); * fikcyjne:
- kreowane zgodnie z konwencj� realistycznej (prawdopodobie�stwo
psychologiczne): satyry (Literaci w "Salonie warszawskim") i
karykatury (Senator) - nacechowane symbolicznie, uwznio�lone
(ksi�dz Piotr, Ewa); * fantastyczne tworzone w konwencji
�redniowiecznej alegorii (dobre i z�e duchy, widma zmar�ych).
5. Nawi�zania do Biblii w my�li moralno-religijnej i
filozoficznej, wzorach osobowych, w�tkach i motywach fabularnych,
symbolice, stylu: symbol krzy�a (Wasilewski), - zestawienie
Podniesienia w czasie mszy z wyjazdem wi�ni�w na zes�anie
(to�samo�� znacze�), - dzieje Polski jako powt�rzenie biografii
Chrystusa, - studenci jako niewini�tka, - car jako Herod, -Konrad
jako Samson, - Petersburg jako wie�a Babel i Babilon, -zapowied�
powodzi ("Oleszkiewicz"), - na�ladowanie stylu
Ewangelii i Apokalipsy �w. Jana w Widzeniu ksi�dza Piotra 6.
Kompozycja:
* otwarta, lu�na, zacieraj�ca zwi�zki przyczynowo-skutkowe
pomi�dzy poszczeg�lnymi cz�ciami, w kt�rej poszczeg�lne sceny
ukazuj� jaki� nowy aspekt �wiata; * po��czenie element�w
cechuj�cych r�ne rodzaje literackie: dramatu ("Pan Senator"),
epicki ("Ust�p") i liryki ("Wielka Improwizacja"); * operowo��
(partie �piewane);
* stylistyka misterium (usytuowanie cz�owieka pomi�dzy dobrem a
z�em, alegoryczno��); * r�norodno�� konwencji i kategorii
estetycznych:
- fantastyki z realizmem,
- j�zyka potocznego (sc. I, VII i VIII) z symbolicznym j�zykiem
mistyki (sc. IV i V), - tragizmu z komizmem (wisielczy humor
wi�ni�w),
- patosu (Wielka Improwizacja) z grotesk� (sceny z diab�ami) i
satyr� (sc. VII); 7. Prawa rz�dz�ce �wiatem:
* �cis�y zwi�zek �wiata widzialnego i nadprzyrodzonego, podw�jna,
realistyczna i metafizyczna motywacja wydarze� - Wielka
Improwizacja jako efekt "wielkiej choroby"(epilepsji) i op�tania
przez diab�a, - piorun zabijaj�cy Doktora jako zjawisko fizyczne
i kara bo�a,
W rezultacie dramat kre�li wizj� �wiata pe�nego wielorakich
znacze�, w kt�rym losy jednostki i zbiorowo�ci nabieraj�
metafizycznych sens�w. III cz. "Dziad�w" jest pr�b� odnalezienia
optymistycznego sensu cierpie� i kl�sk Polak�w. Uniwersalno��
sens�w i szeroko�� uog�lnie� zawartych w dramacie stwarzaj�
mo�liwo�� uaktualnienia utworu w �wiadomo�ci kolejnych pokole�.
Koncepcja poezji
W dramacie Mickiewicz sformu�owa� ca�o�ciow� koncepcj� poezji
romantycznej czym zako�czy� i podsumowa� walk� klasyk�w z
romantykami. 1. Polemika z klasykami i sentymentalistami. Aluzje
do konkretnych autor�w i ich pogl�d�w w sc. Salonu warszawskiego:
- Literat III to Kajetan Ko�mian (wskazanie na jego poemat
"Ziemia�stwo", propagowany przez niego zakaz pisania o sprawach
aktualnych i obowi�zek zachowania dobrego smaku, kt�rego zasady
okre�la elita); - Literat IV to Kazimierz Brodzi�ski (narodowy
charakter poezji jako odzwierciedlenie cech psychicznych Polak�w:
prostoty, go�cinno�ci, niech�ci do przemocy i gwa�towno�ci); *
Krytyka tych koncepcji poprzez:
- ironi�, - satyryczny rys postaci, - umieszczenie ich w
towarzystwie przy stoliku, - kompromitacja poprzez zestawienie
z autentyczn� i wstrz�saj�c� histori� Cichowskiego 2. Postulowana
koncepcja poezji
* tw�rca:
- natchnienie jako jej �r�d�o, - uwra�liwienie na ludzk�
krzywd�, zdolno�� odczuwania cierpie� narodu, - boska moc
kreacyjna, - mo�liwo�� zyskania nie�miertelno�ci dzi�ki
tw�rczo�ci, - predyspozycje do kierowania ludzko�ci�, *
mo�liwo�ci i cele poezji:
- ekspresja duszy poety, - spos�b kontaktu z Bogiem, - poznanie
metafizycznych tajemnic bytu, - wyra�enie narodowych cierpie� i
idea��w, - zaanga�owanie we wsp�czesn� rzeczywisto�� i wskazanie
jej problem�w, - ods�anianie przysz�o�ci i objawianie narodowi
jego przeznacze�, - przewodzenie narodowi i ludzko�ci
Streszczenie
Prolog: Wilno, cela w klasztorze bazylian�w przerobionym na
wi�zienie. * Pomi�dzy duchami Z�a i Dobra toczy si� walka o
dusze wi�nia. * Bohater pisze po �acinie w�glem na �cianie
s�owa: "Gustaw zmar� 1 listopada 1823 r. Tu narodzi� si� Konrad
1 listopada 1823 r." Sc.1 (scena wi�zienna): Wiecz�r wigilijny.
Dzi�ki �yczliwo�ci kaprala-Polaka wi�niowie (Jakub [Jagie��o]
, Adolf [Januszkiewicz], Ks. Lwowicz, Frejend, Tomasz [Zan],
Jacek [Onufry Pietraszkieicz], Feliks K�akowski, Suzin),
spotykaj� si� w celi Konrada. * Do�wiadcze�si opowiadaj� nowo
przyby�ym o warunkach panuj�cych w wi�zieniu. * Jan Sobolewski
opisuje odjazd kibitek wywo��cych zakut� w �a�cuchy m�odzie�
(r�wnie� dziesi�cioletnie dzieci ) na Syberi� (w.188-295). *
�egota [Ignacy Domeyko] cytuje bajk� o diable (w.330-349). *
Wi�niowie m.in. �piewaj� "poga�sk� pie��" Konrada z refrenem:
"Tak! zemsta, zemsta, zemsta na wroga/ Z Bogiem i cho�by mimo
Boga!". * Konrad-poeta pragnie pozna� przysz�o�� narodu, ale
jego wysi�ki spe�zaj� na niczym (tzw. Ma�a Improwizacja)
(w.485-511). * Wi�niowie powracaj� do swoich cel.
Sc.2 Improwizacja (tzw. Wielka). Samotny Konrad, jako najwi�kszy
tw�rca na ziemi, prosi Boga o "rz�d dusz". Uwa�a bowiem, �e jest
w stanie poprowadzi� nar�d ku wolno�ci i szcz�ciu. Stw�rca
jednak milczy. Rozgoryczony bohater, "dusz� w ojczyzn� wcielony"
i "za milijony kochaj�cy i cierpi�cy katusze", zarzuca Panu, �e
jest jedynie zimnym rozumem, i wyzywa Go na pojedynek "na serca".
W�tpi w dobro� i sprawiedliwo�� Opatrzno�ci. Jego prometejski
bunt ma jednak charakter szata�ski (pycha) - op�ta� go diabe�,
kt�ry ko�cz�c blu�niercze s�owa Konrada nazywa Boga carem �wiata.
Sc.3 Kapral sprowadza bernardyna, ksi�dza Piotra, kt�ry odprawia
egzorcyzmy (. Poniewa� bunt Konrada zrodzi� si� z mi�o�ci do
um�czonego narodu i wsp�czucia dla jego cierpie�, bohater ma
szanse na ocalenie duszy. Pe�en chrze�cija�skiej pokory i
g��bokiej wiary ksi�dz Piotr wyp�dza diab�a i ocala Rollisona
(wi�zionego w klasztorze dominika�skim, doprowadzonego do
rozpaczy okrutnym cierpieniem) przed wiecznym pot�pieniem. Sc.4
(Dom wiejski pode Lwowem). Panienka Ewa usypia, modl�c si� za
niewinnie prze�ladowanych wile�skich uczni�w, kt�rych car-Herod,
chce zg�adzi�. Pojawiaj� si� anio�y, kt�re splataj� nad dzieckiem
symboliczny kwietny wieniec niewinno�ci. Ewa przezywa mistyczne
widzenie, w trakcie kt�rego jednoczy si� z Bogiem. Dziewczynka
symbolizuje anielska stron� polskiej duszy. Sc.5 (tzw. Widzenie
Ksi�dza Piotra). Bernardynowi modl�cemu si� w swojej celi,
Stw�rca przedstawia mistyczn� wizj� dziej�w cierpie� narodowych
i objawia ich sens. Dzieje Polski s� powt�rzeniem los�w
Chrystusa. Nar�d musi zatem umrze� na "krzy�u' zaborc�w, a by
zmartwychwsta�, zbawi� narody od tyranii i obdarzy� je wolno�ci�.
Ksi�dz Piotr widzi wywo�ona na Syberi� m�odzie�, a w�r�d niej
"dzieci�", kt�re "usz�o - ro�nie - to obro�ca!" Przysz�y
zbawiciel, Mesjasz, "namiestnik wolno�ci na ziemi widomy" nosi
tajemnicze imi� "Czterdzie�ci i cztery". Sc.6 (Widzenie
Senatora). Diab�y dr�cz� pijanego Nowosilcowa koszmarami. �ni o
wielkich bogactwach i zaszczytach (100 ty�. rubli, order,
ksi���cy tytu�), upaja si� uni�ono�ci� dworak�w zazdroszcz�cych
mu carskiej �yczliwo�ci. Niespodziewanie pojawia si� car i
okazuje mu sw� nieprzychylno��. Dworacy nie kryj� ju� swej
nienawi�ci, odwracaj� si� ode�. Senator nie potrafi znie�� utraty
pa�skiej �aski. Sc.7 (Salon warszawski). Dwie grupy os�b. U drzwi
kilku m�odych ludzi (Zenon Niemojewski, Adolf i dwu starych
Polak�w) rozmawiaj� o prze�ladowaniach. * Przy stoliku siedz�
urz�dnicy, literaci, damy i oficerowie. �a�uj�, �e Nowosilcow
wyjecha� z Warszawy, poniewa� nikt tak jak on nie potrafi
urz�dza� bali. * M�oda dama z towarzystwa u drzwi prosi, by
wys�uchano wstrz�saj�cej historii Adolfa o Cichowskim (poddany
d�ugotrwa�emu �ledztwu, niczego nie powiedzia�, lecz wr�ci� z
wi�zienia przera�aj�co zmieniony). Literaci - klasycy, uwa�aj�
j� za zbyt aktualn� i ma�o sentymentaln�, by sta�a si� tematem
ich utwor�w. * M�odzi opuszczaj� salon. Wysocki w odpowiedzi na
pogardliwe komentarze koleg�w wyg�asza s�awny czterowiersz: "...
Nasz nar�d jak lawa, / Z wierchu zimna i twarda, sucha i plugawa,
/ Lecz wewn�trz ognia sto lat nie wyzi�bi; / Plwajmy na t�
skorup� i zst�pmy do g��bi." Sc.8 (Pan Senator). Nowosilcow i
Doktor (pierwowzorem postaci by� ojczym S�owackiego) rozmawiaj�
o odkrytym spisku w�r�d m�odzie�y uniwersytetu wile�skiego. Na
wiadomo��, �e kupiec Kanissyn dopomina si� o d�ug, Senator
nakazuje aresztowa� jego syna. Pelikan (prof. uniwersytecki,
donosiciel i szpieg) przypomina o sprawie Rollisona, kt�ry
zachorowa� po ci�kim pobiciu w czasie przes�ucha� (Senator jest
zaskoczony, �e prze�y� kar� 300 kij�w), na to lokaj oznajmia
przybycie matki ch�opca z listem polecaj�cym od ksi�nej. *
Niewidoma staruszka na kolanach b�aga o widzenie z dzieckiem, w
tej samej chwili wbiega z sali balowej panna zapraszaj�c Senatora
na "sercowy" koncert (gra s��w: gra� maj� koncert niemieckiego
kompozytora Henryka Hertza, kt�rego nazwisko znaczy "serce",
podobnie rzeczownik "ch�r" wymawiany z francuska), * Senator jest
zaskoczony, �e m�odzieniec ju� rok sp�dzi� w wi�zieniu, cieszy
to opiekunk� staruszki, p. Kmitow�, kt�ra chce widzie� w
dostojniku "stworzenie bo�e" otoczone �otrami, * Po odej�ciu
kobiet Senator karze ukara� lokaja i przes�uchuje ksi�dza Piotra,
pr�buj�c oskar�y� go o udzia� w spisku. Doktor sugeruje, �e
piecz� nad spiskiem sprawuje ksi��� Czartoryski. Ksi�dz prorokuje
obecnym rych�� �mier�. Sc. �piewana (Bal). Obecni na balu
przymilaj� si� Senatorowi, flirtuj�, matki gotowe s� dla kariery
po�wi�ci� dobre imi� c�rek ("Lewa strona"- urz�dnicy:
Regestrator, Sowietnik, Pu�kownik, Dama, Matka, Sowietnikowa).
Starosta z trudem t�umaczy nieobecno�� �ony i c�rki, pozostali
("Prawa strona") wyra�aj� opinie na temat s�u�alc�w ("Te szelmy
z rana pij� krew, / A po obiedzie rom".) * Tu: Justyn Pol rwie
si� do zabicia Senatora, uspakaja go i wreszcie wyprowadza
Bestu�ew, * Zabaw� przerywa pojawienie si� p. Rollison i Ks.
Piotra. Kobieta dowiedzia�a si� o realizacji podst�pu Doktora i
Pelikana (upozorowano samob�jstwo i wyrzucono wi�nia z okna),
* Uderzenie pioruna zabija Doktora licz�cego srebrne dukaty, *
Go�cie w pop�ochu opuszczaj� bal, a Pelikanowi i Senatorowi Ks.
Piotr przytacza ku przestrodze przypowie�ci biblijne, *
Prowadzony na przes�uchanie Konrad spotyka Ks. Piotra, kt�ry
prorokuje: "Ty pojedziesz w dalek�, nieznana drog�; / B�dziesz
w wielkich, bogatych i rozumnych t�umie," Sc. 9 ("Noc Dziad�w")
Gu�larz i Kobieta w �a�obie (postacie z II cz. "Dziad�w") id� do
kaplicy. Kobieta wspomina ducha z ran� w piersi (cios "zadany w
dusz�"), kt�ry pojawi� si� na jej weselu. Pozostaj� na cmentarzu.
* Ukazuj� si� Widma: -"Trup �wie�y" Doktora (cierpi niewys�owione
m�ki, "goreje", skar�y si� "kruszec przelewa� ja musz�"), -
"obrzyd�e trupisko" Bajkowa kuszonego przez dziewic�-czarta i
rozrywanego przez potworne psy, * Gu�larz pr�buje sprowadzi�
ducha dawnego kochanka, wreszcie ukazuje si� je�dziec (Kordian):
"Pier� ma zbroczona posok�". To "Narodu nieprzyjaciele" "wrazili"
we� miecze "a� w dusz�" z tych ran uleczy go �mier�. Z rany na
czole, kt�r� sam sobie zada� (scena Wielkiej Improwizacji)
uleczy� mo�e go tylko B�g. Ust�p (poemat podr�niczy -
wspomnienia poety z pobytu w Rosji): * Droga do Rosji. Opis
"Krainy pustej, bia�ej i otwartej" - Kaukazu; drog� spiesz�
kibitki wioz�ce polskich zes�a�c�w i Konrada (" ...wi�zie�,
chocia� w s�omie siedzi, / Jak dziko patrzy! jaki to wzrok
dumy"). * Przedmie�cia stolicy. Opis przepychu letniej rezydencji
cara w Carskim Siole pod Petersburgiem ("Ile� wymy�li� trzeba
by�o spisk�w; / Ilu niewinnych wygna� albo zabi�, / Ile ziem
naszych okra�� i zagrabi�, / P�ki krwi� Litwy, �zami Ukrainy /
I z�otem Polski hojnie zakupiono / Wszystko, co maj� Pary�e,
Londyny,"). * Petersburg. Dzieje budowy stolicy ("W g��b ciek�ych
piask�w i b�otnych zatop�w / Rozkaza� wp�dzi� sto tysi�cy pal�w
/ I wdepta� cia�a stu tysi�cy ch�op�w..."; " ...kto widzia�
Petersburg, ten powie: / �e budowa�y go chyba Szatany." -
ukazanie pot�gi caratu w wymiarze nieomal demonicznym), swoistej
wie�y Babel po kt�rej spaceruj� dworzanie ("Wszak Cesarz t�dy
zwyk� chodzi� piechoto,"). Po�r�d ci�by spaceruj� m�odzi ludzie
- zes�a�cy. "Pielgrzym sam jeden" (Konrad - Mickiewicz) z
nienawi�ci� obserwowa� dw�r rosyjski. "drugi cz�owiek" (J�zef
Oleszkiewicz, �mudzin) rozdawszy ja�mu�n�, pr�bowa� pocieszy�
osamotnionego Pielgrzyma. * Pomnik Piotra Wielkiego. "Dwaj
m�odzie�ce" Pielgrzym i "wieszcz rosyjski" (Aleksander Puszkin
lub Konrad Rylejew) przypatruj� si� pomnikowi - symbolowi
despotyzmu i tyranii. * Przegl�d wojsk. Opis parady wojskowej i
s�u�alczego, pstrego t�umu dworzan. Pogardliwy komentarz na temat
"ucywilizowania Rosji". Wstrz�saj�cy obraz pustego placu na
kt�rym spoczywaj� ofiary parady. "Bior� ich z ziemi policyjne
s�ugi / I nios� chowa�; martwych, rannych spo�em" (tu tragiczny
los rekruta Litwina oraz wiernego s�ugi, kt�rego beztroski oficer
pozostawi� na mrozie). Ca�o�� ko�czy apostrofa: "Ach, �al mi
ciebie, biedny S�owianinie!". "Do przyjaci� Moskali" - ho�d
pami�ci dekabryst�w (m. in. Konrada Rylejewa, Aleksandra
Bestu�ewa)
Upi�r
Serce usta�o, pier� ju� lodowata,
�ci�y si� usta i oczy zawar�y;
Na �wiecie jeszcze, lecz ju� nie dla �wiata!
C� to za cz�owiek? - Umar�y.
Patrz, duch nadziei �ycie mu nadaje,
Gwiazda pami�ci promyk�w u�ycza,
Umar�y wraca na m�odo�ci kraje
Szuka� lubego oblicza.
Pier� znowu tchn�a, lecz pier� lodowata,
Usta i oczy stan�y otworem,
Na �wiecie znowu, ale nie dla �wiata;
Czym�e ten cz�owiek? - Upiorem.
Ci, kt�rzy bli�ej cmentarza mieszkali,
Wiedz�, i� upi�r ten co rok si� budzi,
Na dzie� zaduszny mogi�� odwali
I d��y pomi�dzy ludzi.
A� gdy zadzwoni� na niedziel� czwart�,
Wraca si� noc� opad�y na sile,
Z piersi� skrwawion�, jakby dzi� rozdart�,
Usypia znowu w mogile.
Pe�no jest wie�ci o nocnym cz�gwieku,
�yj�, co byli na jego pogrzebie;
S�ycha�, i� zgin�� w m�adocianym wieku,
Podobno zabi� sam siebie.
Teraz zapewne wieczne cierpi kary,
Bo smutnie j�cza� i p�omieniem bucha�;
Niedawno jeden zakrystyjan stary
Obaczy� go i pods�ucha�.
M�wi, i� upi�r, skoro wyszed� z ziemi,
Oczy na gwiazd� porann� wywr�ci�,
Za�ama� r�ce i usty ch�odnemi
Takow� skarg� wyrzuci�:
(Duchu przekl�ty, po co �r�d parowu
Nieczu�ej ziemi ogie� �ycia wzniecasz?
Blasku przekl�ty, zagas�e� i znowu,
Po co mi znowu przy�wiecasz?
(0 sprawiedliwy, lecz straszny wyroku!
Ujrze� j� znowu, pozna� si�, roz��czy�;
I com ucierpia�, to cierpie� co roku,
I jakem sko�czy�, zako�czy�.
(�ebym ci� znalaz�, musz� mi�dzy zgraj�
B��dzi� z d�ugiego, wyszed�szy ukrycia;
Lecz nie dbam, jak mi� ludzie powitaj�;
Wszystkiegom dozna� za �ycia.
(Kiedy� patrzy�a, musia�em jak zbrodzie�
Odwraca� oczy; s�ysza�em twe s�owa,
S�ysza�em co dzie�, i musia�em co dzie�
Milcze� jak deska grobowa.
(�mieli si� niegdy� przyjaciele m�odzi,
Zwali t�sknot� dziwactwem, przesad�;
Starszy ramieniem �ciska i odchodzi
Lub m�dr� nudzi mi� rad�.
(�mieszk�w i radc�w zar�wno s�ucha�em,
Cho� i sam mo�e nie lepszy od drugich,
Sam bym si� gorszy� zbytecznym zapa�em
Lub �mia� si� z �al�w zbyt d�ugich.
(Kto� inny my�la�, �e obra�am ciebie,
Uw�aczam jego rodawitej dumie;
Przecie� ulega� grzeczno�ci, potrzebie,
Udawa�, �e nie rozumie.
(Lecz i ja dumny, �em go r�wnie zbada�,
Cho� mi� nie pyta, chocia� milcze� umiem;
M�wi�em gwa�tem, a gdy odpowiada�,
Uda�em, �e nie rozumiem.
(Ale kto nie m�g� darowa� mi grzechu,
Ledwie obelg� na ustach przytrzyma,
Niech�tne lica gwa�ci do u�miechu
I lito�� k�amie oczyma;
(Takiemu tylko nigdym nie przebaczy�,
Wszak�em skargami nigdy ust nie zmaza�,
Anim pogardy wym�wi� nie raczy�,
Kiedym mu u�miech okaza�.
(Tego� dzi� doznam, je�li dzik� posta�
Cudzemu �wiatu uka�� spod cieni;
Jedni mi� b�d� egzorcyzmem ch�osta�,
Drudzy uciekn� zdziwieni.
(Ten dum� �mieszy, ten lito�ci� nudzi,
Inny szyderskie oczy zechce krzywi�.
Do jednej id�c, za c� tyle ludzi
Musz� obra�a� lub dziwi�?
(C�kolwiek b�dzie, dawnym p�jd� torem:
Szydercom lito��, �miech lito�ciwemu.
Tylko, o luba! tylko ty z upiorem
Powitaj si� po dawnemu.
(Spojrzyj i przem�w, daruj ma�� win�,
�e �miem do ciebie raz jeszcze powr�ci�,
Mara przesz�o�ci, na jedn� godzin�
Obecne szcz�cie zak��ci�.
(Wzrok tw�j, nawyk�y do �wiata i s�o�ca,
Mo�e si� trupiej nie ul�knie g�owy,
I mo�e raczysz cierpliwie do ko�ca
Grobowej dos�ucha� mowy.
(I �ciga� my�li po przesz�ych obrazach
B��dz�ce jako paso�ytne ziele,
Kt�re �r�d gmachu starego po g�azach
Rozpierzch�e ga��zki �ciele(.
DZIADY Jest to nazwisko uroczysto�ci obchodzonej dot�d mi�dzy
posp�lstwem w wielu powiatach Litwy, Prus i Kurlandii, na
pami�tk� dziad�w, czyli w og�lno�ci zmar�ych przodk�w.
Uroczysto�� ta pocz�tkiem swoim zasi�ga czas�w poga�skich i zwa�a
si� niegdy� uczt� koz�a, na kt�rej przewodniczy� Ko�larz, Huslar,
Gu�larz, razem kap�an i poeta (g�larz). W tera�niejszych
czasach, poniewa� �wiat�e duchowie�stwo i w�a�ciciele usi�owali
wykorzeni� zwyczaj po��czony z zabobonnymi praktykami i zbytkiem
cz�stokro� nagannym, posp�lstwo wi�c �wi�ci D z i a d y tajemnie
w kaplicach lub pustych domach niedaleko cmentarza. Zastawia si�
tam pospolicie uczta z rozmaitego jad�a, trunk�w, owoc�w i
wywo�uj� si� dusze nieboszczyk�w. Godna uwagi, i� zwyczaj
cz�stowania zmar�ych zdaje si� by� wsp�lny wszystkim ludom
poga�skim, w dawnej Grecji za czas�w homerycznych, w Skandynawii,
na Wschodzie i dot�d po wyspach Nowego �wiata D z i a d y nasze
maj� to szczeg�lnie, i� obrz�dy poga�skie pomieszane s� z
wyobra�eniami religii chrze�cija�skiej, zw�aszcza i� dzie�
zaduszny przypada oko�o czasu tej uroczysto�ci. Posp�lstwo
rozumie, i� potrawami, napojem i �piewami przynosi ulg� duszom
czyscowym. Cel tak pobo�ny �wi�ta, miejsca samotne, czas nocny,
obrz�dy fantastyczne przemawia�y niegdy� silnie do mojej
imaginacji; s�ucha�em bajek, powie�ci i pie�ni o nieboszczykach
powracaj�cych z pro�bami lub przestrogami; a we wszystkich
zmy�leniach poczwarnych mo�na by�o dostrzec pewne d��enie moralne
i pewne nauki, gminnym sposobem zmys�owie przedstawiane. Poema
niniejsze przedstawi obrazy w podobnym duchu, �piewy za�
obrz�dowe; gus�a i inkantacje s� po wi�kszej cz�ci wiernie, a
niekiedy dos�ownie z gminnej poezji wzi�te.
GU�LARZ - STARZEC PIERWSZY z CH�RU - CH�R WIE�NIAK�W I
WIE�NIACZEK - KAPLICA, WIECZ�R
There are more things in Heaven and Earth,
Than are dreamt of in your philosophy.
Shakespeare
S� dziwy w niebie i na ziemi, o kt�rych
ani �ni�o si� waszym filozofom.
CH�R
Ciemno wsz�dzie, g�ucho wsz�dzie,
Co to b�dzie, co to b�dzie?
GU�LARZ
Zamknijcie drzwi od kaplicy
I sta�cie doko�a truny;
�adnej lampy, �adnej �wi�cy,
W oknach zawie�cie ca�uny.
Niech ksi�yca jasno�� blada
Szczelinami tu nie wpada.
Tylko �wawo, tylko �mia�o.
STARZEC
Jak kaza�e�, tak si� sta�o.
CH�R
Ciemno wsz�dzie, g�ucho wsz�dzie,
Co to b�dzie, co to b�dzie?
GU�LARZ
Czyscowe duszeczki!
W jakiejkolwiek �wiata stronie:
Czyli kt�ra w smole p�onie,
Czyli marznie na dnie rzeczki,
Czyli dla dotkliwszej kary
W surowym wszczepiona drewnie,
Gdy j� w piecu gryz� �ary,
I piszczy, i p�acze rzewnie;
Ka�da spieszcie do gromady!
Gromada niech si� tu zbierze!
Oto obchodzimy Dziady!
Zst�pujcie w �wi�ty przybytek;
Jest ja�mu�na, s� pacierze,
I jedzenie, i napitek.
CH�R
Ciemno wsz�dzie, g�ucho wsz�dzie,
Co to b�dzie, co to b�dzie?
GU�LARZ
Podajcie mi gar�� k�dzieli,
Zapalam j�; wy z po�piechem,
Skoro p�omyk w g�r� strzeli,
P�d�cie go z lekkim oddechem.
O tak, o tak, dal�j, dal�j,
Niech si� na powietrzu spali.
CH�R
Ciemno wsz�dzie, g�ucho wsz�dzie,
Co to b�dzie, co to b�dzie?
GU�LARZ
Naprz�d wy z lekkimi duchy,
Co�cie �r�d tego pado�u
Ciemnoty i zawieruchy,
N�dzy, p�aczu i mozo�u
Zab�ysn�li i sp�on�li
Jako ta garstka k�dzieli.
Kto z was wietrznym b��dzi szlakiem,
W niebieskie nie wzlecia� bramy,
Tego lekkim, jasnym znakiem
Przyzywamy, zaklinamy.
CH�R
M�wcie, komu czego braknie,
Kto z was pragnie, kto z was �aknie.
GU�LARZ
Patrzcie, ach, patrzcie do g�ry,
C� tam pod sklepieniem �wieci?
Oto z�ocistym pi�ry
Trzepioce si� dwoje dzieci.
Jak listek z listkiem w powiewie,
Kr�c� si� pod cerkwi wierzcho�kiem;
Jak go��bek z go��bkiem na drzewie,
Jak anio�ek igra z anio�kiem.
GU�LARZ I STARZEC
Jak listek z listkiem w powiewie,
Kr�c� si� pod cerkwi wierzcho�kiem;
Jak go��bek z go��bkiem na drzewie,
Tak anio�ek igra z anio�kiem.
ANIO�EK
(do jednej z wie�niaczek)
Do mamy lecim, do mamy.
C� to, mamo, nie znasz J�zia?
Ja to J�zio, ja ten samy,
A to siostra moja R�zia.
My teraz w raju latamy,
Tam nam lepiej ni� u mamy.
Patrz, jakie g��wki w promieniu,
Ubi�r z jutrzenki �wiate�ka,
A na oboim ramieniu
Jak u motylk�w skrzyde�ka.
W raju wszystkiego dostatek,
Co dzie� to inna zabawka:
Gdzie st�pim, wyp�ywa trawka,
Gdzie dotkniem, rozkwita kwiatek.
Lecz cho� wszystkiego dostatek,
Dr�czy nas nuda i trwoga.
Ach, mamo, dla twoich dziatek
Zamkni�ta do nieba droga!
CH�R
Lecz cho� wszystkiego dostatek,
Dr�czy ich nuda i trwoga.
Ach, mamo, dla twoich dziatek
Zamkni�ta do nieba droga!
GU�LARZ
Czego potrzebujesz, duszeczko,
�eby si� dosta� do nieba?
Czy prosisz o chwa�� Baga?
Czyli o przysmaczek s�odki?
S� tu p�czki, ciasta, mleczko
I owoce, i jagodki.
Czego potrzebujesz, duszeczko;
�eby si� dosta� do nieba?
ANIO�EK
Nic nam, nic nam nie potrzeba.
Zbytkiem s�odyczy na ziemi
Jeste�my nieszcz�liwemi.
Ach, ja w mojem �yciu ca�em
Nic gorzkiego nie dozna�em.
Pieszczoty, �akotki, swawole,
A co zrobi�, wszystko caca.
�piewa�, skaka�, wybiec w pole,
Urwa� kwiatk�w dla Rozalki,
Oto by�a moja praca,
A jej praca stroi� lalki.
Przylatujemy na Dziady
Nie dla mod��w i biesiady,
Niepotrzebna msza ofiarna;
Nie o p�czki, mleczka, chrusty,-
Prosim gorczycy dwa ziarna;
A ta us�uga tak marna
Stanie za wszystkie odpusty.
Bo s�uchajcie i zwa�cie u siebie,
�e wed�ug bo�ego rozkazu:
Kto nie dozna� goryczy ni razu,
Ten nie dozna s�odyczy w niebie.
CH�R
Bo s�uchajmy i zwa�my u siebie,
�e wed�ug bo�ego rozkazu:
Kto nie dozna� goryczy ni razu,
Ten nie dozna s�odyczy w niebie.
GU�LARZ
Anio�ku, duszeczko!
Czego chcia�e�, macie obie.
To ziarneczko, to ziarneczko,
Teraz z Bogiem id�cie sobie.
A kto pro�by nie pos�ucha,
W imi� Ojca, Syna, Ducha.
Widzicie Pa�ski krzy�?
Nie chcecie jad�a, napoju,
Zostawcie� nas w pokoju!
A kysz, a kysz!
CH�R
A kto pro�by nie pos�ucha,
W imi� Ojca, Syna, Ducha.
Widzicie Pa�ski krzy�?
Nie chcecie jad�a, napoju,
Zostawcie� nas w pokoju;
A kysz, a kysz!
(Widmo znika)
GU�LARZ
Ju� straszna p�noc przybywa,
Zamykajcie drzwi na k��dki;
We�cie smolny p�k �uczywa,
Stawcie w �rodku kocio� w�dki.
A gdy lask� skin� z dala,
Niechaj si� w�dka zapala.
Tylko �wawo, tylko �mia�o.
STARZEC
Ju�em got�w.
GU�LARZ
Daj� has�o.
STARZEC
Buchn�o, zawrza�o
I zgas�o.
CH�R
Ciemno wsz�dzie, g�ucho wsz�dzie;
Co to b�dzie, co to b�dzie?
GU�LARZ
Dalej wy z najci�szym duchem,
Co�cie do tego pado�u
Przykuci zbrodni �a�cuchem
Z cia�em i dusz� pospo�u.
Cho� zgon lepiank� rozkruszy,
Cho� was anio� �mierci wo�a,
�ywot z cielesnej katuszy
Dot�d wydrze� si� nie zdo�a.
Je�eli kar� tak srog�
Ludzie nieco zwolni� mog�
I zbawi� piekielnej jamy,
Kt�rej jeste�cie tak blisko:
Was wzywamy, zaklinamy
Przez �ywio� wasz, przez ognisko!
CH�R
M�wcie, komu czego braknie,
Kto z was pragnie, kto z was �aknie?
G�OS
(za oknem)
Hej, kruki, sowy, orlice!
O wy przekl�te �ar�oki!
Pu��cie mnie tu pod kaplic�,
Pu��cie mnie cho� na dwa kroki.
GU�LARZ
Wszelki duch! jaka� potwora!
Widzicie w oknie upiora?
Jak ko�� na polu wyblad�y;
Patrzcie! patrzcie, jakie lice!
W g�bie dym i b�yskawice,
Oczy na g�ow� wysiad�y,
�wiec� jak w�gle w popiele.
W�os rozczochrany na czele.
A jak suchy snop cierniowy
P�on�c miot�� ognia ciska,
Tak od pot�pie�ca g�owy
Z trzaskiem sypi� si� iskrzyska.
GU�LARZ I STARZEC
A jak suchy snop cierniowy
P�on�c miot�� ognia ciska,
Tak od pot�pie�ca g�owy
Z trzaskiem sypi� si� iskrzyska.
WIDMO
(zza okna)
Dzieci! nie znacie mnie, dzieci?
Przypatrzcie si� tylko z bliska,
Przypomnijcie tylko sobie!
Ja nieboszczyk pan wasz, dzieci!
Wszak to moja by�a wioska.
Dzi� ledwo rok mija trzeci,
Jak mnie z�o�yli�cie w grobie.
Ach, zbyt ci�ka r�ka boska!
Jestem w z�ego ducha mocy,
Okropne cierpi� m�czarnie.
K�dy noc ziemi� ogarnie,
Tam id� szukaj�c nocy;
A uciekaj�c od s�o�ca
Tak p�dz� �ywot tu�aczy,
A nie znajd� b��dom ko�ca.
Wiecznych g�od�w jestem pastw�;
A kt� mi� nakarmi� raczy?
Szarpie mi� �ar�oczne ptastwo;
A kt� b�dzie m�j obro�ca?
Nie masz, nie masz m�kom ko�ca!
CH�R
Szarpie go �ar�oczne ptastwo,
A kt� mu b�dzie obro�ca?
Nie masz, nie masz m�kom ko�ca!
GU�LARZ
A czego� potrzeba dla duszy,
Aby unikn�� katuszy?
Czy prosisz o chwa�� nieba?
Czy o po�wi�cone gody?
Jest dostatkiem mleka, chleba,
S� owoce i jagody.
M�w, czego trzeba dla duszy,
Aby si� dosta� do nieba?
WIDMO
Do nieba?... blu�nisz daremnie..
O nie! ja nie chc� do nieba;
Ja tylko chc�, �eby ze mnie
Pr�dzej si� dusza wywlek�a.
Stokro� wol� p�j�� do piek�a,
Wszystkie m�ki znios� snadnie;
Wol� j�cze� w piekle na dnie,
Ni� z duchami nieczystemi
B��ka� si� wiecznie po ziemi,
Widzie� dawnych uciech �lady,
Pami�tki dawnej szkarady;
Od wschodu a� do zachodu,
Od zachodu a� do wschodu
Umiera� z pragnienia, z g�odu
I karmi� drapie�ne ptaki.
Lecz niestety! wyrok taki,
�e dop�ty w ciele musz�
Pot�pion� w��czy� dusz�,
Nim kto z was, poddani moi,
Po�ywi mi� i napoi.
Ach, jak mnie pragnienie pali;
Gdyby ma�a wody miarka!
Ach! gdyby�cie mnie podali
Cho�by dwa pszenicy ziarka!
CH�R
Ach, jak go pragnienie pali!
Gdyby ma�a wody miarka!
Ach, gdyby�my mu podali
Cho�by dwa pszenicy ziarka!
CH�R PTAK�W NOCNYCH
Darmo �ebrze, darmo p�acze:
My tu czarnym korowodem,
Sowy, kruki i puchacze,
Niegdy�, panku, s�ugi twoje.
Kt�re� ty pomorzy� g�odem,
Zjemy pokarmy, wypijem napoje.
Hej, sowy, puchacze, kruki,
Szponami, krzywymi dzioby
Szarpajmy jad�o na sztuki!
Chocia�by� trzyma� ju� w g�bie,
I tam ja szpon� zag��bi�;
Dostan� a� do w�troby.
Nie zna�e� lito�ci, panie!
Hej, sowy, puchacze, kruki,
I my nie znajmy lito�ci:
Szarpajmy jad�o na sztuki,
A kiedy jad�a nie stanie,
Szarpajmy cia�o na sztuki,
Niechaj nagie �wiec� ko�ci.
KRUK
Nie lubisz umiera� z g�odu!
A pomnisz, jak raz w jesieni
Wszed�em do twego ogrodu?
Gruszka dojrzewa, jab�ko si� czerwieni;
Trzy dni nic nie mia�em w ustach,
Otrz�sn��em jab�ek kilka.
Lecz ogrodnik skryty w chrustach
Zaraz narobi� ha�asu
I poszczu� psami jak wilka.
Nie przeskoczy�em tarasu,
Dop�dzi�a mi� ob�awa;
Przed panem toczy si� sprawa,
O co? o owoce z lasu,
Kt�re na wsp�ln� wygod�
B�g da� jak ogie� i wod�.
Ale pan gniewny zawo�a:
(Potrzeba da� przyk�ad grozy(:
Zbieg� si� lud z ca�ego sio�a,
Przywi�zano mnie do sochy,
Zbito dziesi�� p�k�w �ozy.
Ka�d� ko��, jak z k�osa �yto,
Jak od suchych str�k�w grochy,
Od sk�ry mojej odbito!
Nie zna�e� lito�ci, panie!
CH�R PTAK�W
Hej, sowy, puchacze, kruki,
I my nie znajmy lito�ci!
Szarpajmy jad�o na sztuki;
A kiedy jad�a nie stanie,
Szarpajmy cia�o na sztuki,
Niechaj nagie �wiec� ko�ci!
SOWA
Nie lubisz umiera� z g�odu!
Pomnisz, jak w kucyj� sam�,
Po�r�d najt�szego ch�odu,
Sta�am z dzieci�ciem pod bram�.
Panie! wo�a�am ze �zami,
Zlituj si� nad sierotami!
M�� m�j ju� na tamtym �wiecie,
C�rk� zabra�e� do dwora,
Matka w chacie le�y chora,
Przy piersiach male�kie dzieci�.
Panie, daj nam zapomog�,
Bo dalej wy�y� nie mog�!
Ale ty, panie, bez duszy!
Hulaj�c w pjanej ochocie,
Przewalaj�c si� po z�ocie,
Hajdukowi rzek�e� z cicha:
(Kto tam go�ciom tr�bi w uszy?
Wyp�d� �ebraczk�, do licha(.
Pos�ucha� hajduk niecnota,
Za w�osy wywlek� za wrota!
Wepchn�� mi� z dzieckiem do �niegu!
Zbita i przezi�b�a srodze,
Nie mog�am znale�� noclegu;
Zmarz�am z dzieci�ciem na drodze.
Nie zna�e� lito�ci, panie!
CH�R PTAK�W
Hej, sowy, puchacze, kruki,
I my nie znajmy lito�ci!
Szarpajmy jad�o na sztuki,
A kiedy jad�a nie stanie,
Szarpajmy cia�o na sztuki,
Niechaj nagie �wiec� ko�ci!
WIDMO
Nie ma, nie ma dla mnie rady!
Darmo podajesz talerze,
Co dasz, to ptastwo zabierze.
Nie dla mnie, nie dla mnie Dziady!
Tak, musz� dr�czy� si� wiek wiekiem,
Sprawiedliwe zrz�dzenia bo�e!
Bo kto nie by� ni razu cz�owiekiem,
Temu cz�owiek nic nie pomo�e.
CH�R
Tak, musisz dr�czy� si� wiek wiekiem,
Sprawiedliwe zrz�dzenia bo�e!
Bo kto nie by� ni razu cz�owiekiem,
Temu cz�owiek nic nie pomo�e.
GU�LARZ
Gdy nic tobie nie pomo�e,
Id��e sobie precz, niebo�e.
A kto pro�by nie pos�ucha,
W Imi� Ojca, Syna, Ducha.
Czy widzisz Pa�ski krzy�?
Nie bierzesz jad�a, napoju?
Zostaw�e nas w pokoju!
A kysz, a kysz!
CH�R
A kto pro�by nie pos�ucha,
W imi� Ojca, Syna, Ducha.
Czy widzisz Pa�ski krzy�?
Nie bierzesz jad�a, napoju?
Zostaw�e nas w pokoju!
A kysz, a kysz!
(Widmo znika)
GU�LARZ
Podajcie mi, przyjaciele,
Ten wianek na koniec laski.
Zapalam �wi�cone ziele,
W g�r� dymy, w g�r� blaski!
CH�R
Ciemno wsz�dzie, g�ucho wsz�dzie,
Co to b�dzie, co to b�dzie?
GU�LARZ
Teraz wy, po�rednie duchy,
Co�cie u tego pado�u
Ciemnoty i zawieruchy
�y�y�cie z lud�mi pospo�u;
Lecz, od ludzkiej wolne skazy,
�y�y�cie nie nam, nie �wiatu,
Jako te cz�bry i �lazy,
Ni z nich owocu, ni kwiatu.
Ani si� ukarmi zwierz�,
Ani si� cz�owiek ubierze;
Lecz w wonne skr�cone wianki
Na �cianie wisz� wysoko.
Tak wysoko, o ziemianki,
By�a wasza pier� i oko!
Kt�ra dot�d z czystym skrzyd�em
Niebieskiej nie przesz�a bramy,
Was tym �wiat�em i kadzid�em
Zapraszamy, zaklinamy.
CH�R
M�wcie, komu czego braknie,
Kto z was pragnie, kto z was �aknie.
GU�LARZ
A to� czy obraz Bogarodzicy?
Czyli anielska posta�?
Jak lekkim rzutem obr�cza
Po ob�okach zbiega t�cza,
By z jeziora wody dosta�,
Tak ona �wieci w kaplicy.
Do n�g bia�a sp�ywa szata,
W�os z wietrzykami swawoli,
Po jagodach u�miech lata,
Ale w oczach �za niedoli.
GU�LARZ I STARZEC
Do n�g bia�a sp�ywa szata,
W�os z wietrzykami swawoli;
Po jagodach u�miech lata,
Ale w oczach �za niedoli.
GU�LARZ I DZIEWCZYNA
GU�LARZ
Na g�owie ma kra�ny wianek,
W r�ku zielony badylek,
A przed ni� bie�y baranek,
A nad ni� leci motylek.
Na baranka bez ustanku
Wo�a: ba�, ba�, m�j baranku,
Baranek zawsze z daleka:
Motylka r�zeczk� goni
I ju�, ju� trzyma go w d�oni;
Motylek zawsze ucieka.
DZIEWCZYNA
Na g�owie mam kra�ny wiallek.
W r�ku zielony badylek,
Przede mn� bie�y baranek,
Nade mn� leci motylek.
Na baranka bez ustanku
Wo�am: ba�, ba�, m�j baranku,
Baranek zawsze z daleka;
Motylka r�zeczk� goni�
I ju�, ju� chwytam go w d�onie;
Motylek zawsze ucieka.
DZIEWCZYNA
Tu niegdy� w wiosny poranki
Najpi�kniejsza z tego sio�a,
Zosia pasaj�c baranki
Skacze i �piewa weso�a.
La la la la.
Ole� za go��bk�w par�
Chcia� raz poca�owa� w usta;
Lecz i pro�b�, i ofiar�
Wy�mia�a dziewczyna pusta.
La la la la.
J�zio da� wst��k� pasterce,
Anto� odda� swoje serce;
Lecz i z J�zia, i z Antosia
�mieje si� pierzchliwa Zosia.
La la la la.
Tak, Zosi� by�am, dziewczyn� z tej wioski,
Imi� moje u was g�o�ne,
�e chocia� pi�kna, nie chcia�am zam�cia
I dziewi�tnast� przeigrawszy wiosn�,
Umar�am nie znaj�c troski
Ani prawdziwego szcz�cia.
�y�am na �wiecie; lecz, ach! nie dla �wiata!
My�l moja, nazbyt skrzydlata,
Nigdy na ziemskiej nie spocz�a b�oni.
Za lekkim zefirkiem goni,
Za muszk�, za kra�nym wiankiem,
Za motylkiem, za barankiem;
Ale nigdy za kochankiem.
Pie�ni i flet�w s�ucha�am rada:
Cz�sto, kiedy sama pas�,
Do tych pasterzy goni�am stada,
Kt�rzy m� wielbili kras�;
Lecz �adnego nie kocha�am.
Za to po �mierci nie wiem, co si� ze mn� dzieje,
Nieznajomym ogniem pa�am;
Cho� sobie igram do woli,
Latam, gdzie wietrzyk zawieje,
Nic mi� nie smuci, nic mi� nie boli,
Jakie chc�, wyrabiam cuda.
Prz�d� sobie z t�czy r�bki,
Z przezroczystych �ez poranku
Tworz� motylki, go��bki.
Przecie� nie wiem, sk�d ta nuda:
Wygl�dam kogo� za ka�dym szelestem,
Ach, i zawsze sama jestem!
Przykro mi, �e bez ustanku
Wiatr mn� jak pi�rkiem pomiata.
Nie wiem, czy jestem z tego, czy z tamtego �wiata
Gdzie si� przybli�am, zaraz wiatr oddali,
P�dzi w g�r�, w d�, z ukosa:
Tak po�r�d pierzchliwej fali
Wieczn� przelatuj�c drog�,
Ani wzbi� si� pod niebiosa,
Ani ziemi dotkn�� nie mog�.
CH�R
Tak po�r�d pierzchliwej fali
Przez wieczne lec�c bezdro�e,
Ani wzbi� si� pod niebiosa,
Ani dotkn�� ziemi nie mo�e.
GU�LARZ
Czego potrzebujesz, duszeczko,
�eby si� dosta� do nieba?
Czy prosisz o chwa�� Boga,
Czy o przysmaczek s�odki?
S� tu p�czki, ciasta, mleczko,
I owoce, i jagodki.
Czego potrzebujesz, duszeczko,
�eby si� dosta� do nieba?
DZIEWCZYNA
Nic mnie, nic mnie nie potrzeba!
Niechaj podbieg� m�odzie�ce,
Niech mi� pochwyc� za r�ce,
Niechaj przyci�gn� do ziemi,
Niech poigram chwilk� z niemi.
Bo s�uchajcie i zwa�cie u siebie,
�e wed�ug bo�ego rozkazu:
Kto nie dotkn�� ziemi ni razu,
Ten nigdy nie mo�e by� w niebie.
CH�R
Bo s�uchajmy i zwa�my u siebie,
�e wed�ug bo�ego rozkazu:
Kto nie dotkn�� ziemi ni razu,
Ten nigdy nie mo�e by� w niebie.
GU�LARZ
(do kilku wie�niak�w)
Darmo bie�ycie; to s� marne cienie,
Darmo r�czki �ci�ga biedna,
Wraz j� sp�dzi wiatru tchnienie.
Lecz nie p�acz, pi�kna dziewico!
Oto przed m�j� �rzenic�
Odkryto przysz�e wyroki:
Jeszcze musisz sama jedna
Lata� z wiatrem przez dwa roki,
A potem staniesz za niebieskim progiem.
Dzi� modlitwa nic nie zjedna.
Le�e sabie z Panem Bogiem.
A kto pro�by nie pos�ucha,
W imi� Ojca, Syna, Ducha!
Czy widzisz Pa�ski krzy�?
Nie chcia�a� jad�a, napoju?
Zostaw�e nas w pokoju.
A kysz, a kysz!
CH�R
A kto pro�by nie pos�ucha,
W imi� Ojca, Syna, Ducha!
Czy widzisz Pa�ski krzy�?
Nie chcia�a� jad�a, napoju?
Zostaw�e nas w pokoju.
A kysz, a kysz!
(Dziewica znika)
GU�LARZ
Teraz wszystkie dusze razem,
Wszystkie i ka�d� z osobna,
Ostatnim wo�am rozkazem!
Dla was ta biesiada drobna;
Gar�cie maku, soczewicy
Rzucam w ka�dy r�g kaplicy.
CH�R
Bierzcie, czego kt�rej braknie,
Kt�ra pragnie, kt�ra �aknie.
GU�LARZ
Czas odemkn�� drzwi kaplicy.
Zapalcie lampy i �wi�cy.
Przesz�a p�noc, kogut pieje,
Sko�czona straszna ofiara,
Czas przypomnie� ojc�w dzieje.
St�jcie...
CH�R
C� to?
GU�LARZ
Jeszcze mara!
CH�R
Ciemno wsz�dzie, g�ucho wsz�dzie,
Co to b�dzie, co to b�dzie?
GU�LARZ
(do jednej z wie�niaczek)
Pasterko, ot tam w �a�obie...
Wsta�, bo czy mi si� wydaje,
Czy ty usiad�a� na grobie?
Dziatki! patrzajcie, dla Boga!
Wszak to zapada pod�oga
I blade widmo powstaje;
Zwraca stopy ku pasterce,
I stan�o tu� przy boku.
Zwraca lice ku pasterce,
Bia�e lice i obs�ony,
Jako �nieg po nowym roku.
Wzrok dziki i zas�piony
Utopi� ca�kiem w jej oku.
Patrzcie, ach, patrzcie na serce!
Jaka to p�sowa pr�ga,
Tak jakby p�sowa wst�ga
Albo jak sznurkiem korale,
Od piersi a� do n�g si�ga.
Co to jest, nie zgadn� wcale!
Pokaza� r�k� na serce,
Lecz nic nie m�wi pasterce.
CH�R
Co to jest, nie zgadniem wcale.
Pokaza� r�k� na serce,
Lecz nic nie m�wi pasterce.
GU�LARZ
Czego potrzebujesz, duchu m�ody?
Czy prosisz o chwa�� nieba?
Czyli o �wi�cone gody?
Jest dostatkiem mleka, chleba,
S� owoce i jagody.
Czego potrzebujesz, duchu m�ody,
�eby si� dosta� do nieba?
(Widmo milczy)
CH�R
Ciemno wsz�dzie, g�ucho wsz�dzie�
Co to b�dzie, co to b�dzie?
GU�LARZ
Odpowiadaj, maro blada!
C� to, nic nie odpowiada?
CH�R
C� to, nic nie odpowiada?
GU�LARZ
Gdy gardzisz msz� i pierogiem,
Id��e sobie z Panem Bogiem;
A kto pro�by nie pos�ucha,
W imi� Ojca, Syna, Ducha!
Czy widzisz Pa�ski krzy�?
Nie chcia�e� jad�a, napoju?
Zostaw�e nas w pokoju�
A kysz, a kysz!
(Widmo stoi)
CH�R
A kto pro�by nie pos�ucha,
W imi� Ojca, Syna, Ducha!
Czy widzisz Pa�ski krzy�?
Nie chcia�e� jad�a, napoju?
Zostaw�e nas w pokoju.
A kysz, a kysz!
GU�LARZ
Przeb�g! c� to za szkarada?
Nie odchodzi i nie gada!
CH�R
Nie odchodzi i nie gada!
GU�LARZ
Duszo przekl�ta czy b�oga,
Opuszczaj �wi�te obrz�dy!
Oto roztwarta pod�oga,
K�dy wszed�e�, wychod� t�dy.
Bo ci� przekln� w imi� Boga,
(po pauzie)
Precz st�d na lasy, na rzeki,
I zgi�, przepadnij na wieki!
(Widmo stoi)
Przeb�g! c� to za szkarada?
I milczy, i nie przepada!
CH�R
I milczy, i nie przepada!
GU�LARZ
Darmo prosz�, darmo gromi�,
On si� przekl�ctwa nie boi.
Dajcie kropid�o z o�tarza...
Nie pomaga i kropid�o!
Bo utrapione straszyd�o
Jak stan�o, tak i stoi,
Niemo, g�ucho, nieruchomie,
Jak kamie� po�r�d cmentarza.
CH�R
Bo utrapione straszyd�o
Jak stan�o, tak i stoi,
Niemo, g�ucho, nieruchomie,
Jak kamie� po�r�d cmentarza.
Ciemno wsz�dzie, g�ucho wsz�dzie,
Co to b�dzie, co to b�dzie?
GU�LARZ
To jest nad rozum cz�owieczy!
Pasterko! znasz t� osob�?
W tym s� jakie� straszne rzeczy.
Po kim ty nosisz �a�ob�?
Wszak m�� i rodzina zdrowa?
C� to! nie m�wisz i s�owa?
Spojrzyj, odezwij si� przeci�!
Czy� ty martwa, moje dzieci�?
Czego� u�miechasz si�, czego?
Co w nim widzi�z weso�ego?
CH�R
Czego� u�miechasz si�, czego?
Co w nim widzisz weso�ego?
GU�LARZ
Daj mnie stu�� i gromnic�,
Zapal�, jeszcze po�wi�c�...
Pr�no pal�, pr�no �wi�c�,
Nie znika przekl�ta dusza.
We�cie pasterk� pod r�ce,
Wyprowad�cie za kaplic�.
Czego� u�miechasz si�, czego?
Co w nim widzisz powabnego?
CH�R
Czego� ogl�dasz si�? czego?
Co w nim widzisz powabnego?
GU�LARZ
Przeb�g, widmo kroku rusza!
Gdzie my z ni�, on za ni� wsz�dzie...
Co to b�dzie, co to b�dzie?
CH�R
Gdzie my z ni�, on za ni� wsz�dzie.
Co to b�dzie, co to b�dzie?
MIESZKANIE KSI�DZA - STӣ NAKRYTY, TYLKO CO PO WIECZERZY - KSI�DZ
- PUSTELNIK - DZIECI - DWIE �WIECE NA STOLE - LAMPA PRZED OBRAZEM
NAJ�WI�TSZEJ PANNY MARYI-NA �CIANIE ZEGAR BIJ�CY
Ich hob alle m�rbe Leichenschleier auf, die in S�rgen lagen - ich
entfernte den erhabenen Trost der Ergebung, bloss um mir immer
fort zu sagen: "Ach, so war es ja nicht! - Tausend Freuden sind
auf ewig nachgeworfen in Gr�fte und [du] stehst allein hier und
�berrechnest sie!" D�rftiger! D�rftiger! Schlage nicht das ganze
zerrissene Buch der Vergangenheit auf!... Bist du noch nicht
traurig genug? Jean Paul
KSI�DZ
Dzieci, wstawajmy od sto�a!
Teraz, po powszednim chlebie,
Kl�knijcie przy mnie doko�a,
Podzi�kujmy Ojcu w niebie.
Dzie� dzisiejszy Ko�ci� �wi�ci
Za tych sp�chrze�cijan dusze,
Kt�rzy spomi�dzy nas wzi�ci
Czyscowe cierpi� katusze.
Za nich ofiarujmy Bogu.
(rozk�ada ksi��k�)
Oto stosowna nauka.
DZIECI
(czytaj�)
(Onego czasu...(
KSI�DZ
Kto tam? kto tam stuka?
(Pustelnik wchodzi ubrany dziwacznie)
DZIECI
Jezus, Maryja!
KSI�DZ
Kt� to jest na progu?
(zmieszany)
Kto� ty taki?... po co?... na co?
DZIECI
Ach, trup, trup! upi�r, ladaco!
W imi� Ojca!... zgi�, przepadaj!
KSI�DZ
Kto� ty, bracie? odpowiadaj.
PUSTELNIK
(powolnie i smutnie)
Trup... trup!... tak jest, moje dzieci�.
DZIECI
Trup... trup... ach! ach! nie bierz tata!
PUSTELNIK
Umar�y!... o nie! tylko umar�y dla �wiata!
Jestem pustelnik, czy mnie rozumiecie
KSI�DZ
Sk�d przychodzisz tak nierano?
Kto jeste�? jakie twe miano?
Kiedy si� tobie przypatruj� z bliska,
Zdaje si�, �e ci� kiedy� widzia�em w tej stronie.
Powied