16616

Szczegóły
Tytuł 16616
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

16616 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 16616 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

16616 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

POLA I MIEDZE LEKSYKON PRZYRODNICZY Josef Reichholf POLA I MIEDZE Znaczenie pól uprawnych dla środowiska i rodzimej przyrody Przekład z niemieckiego Krystyna Kmitowa i Jadwiga Kozłowska Świat Książki Koncepcja serii: Gunter Steinbach Tytut oryginału: Feld und Flur Ilustracje: Fritz Wendler © 1989 Mosaik Verlag GmbH, Monachium © polskiego wydania Bertelsmann Publishing, Warszawa 1999 Wszelkie prawa zastrzeżone. Reprodukowanie, kodowanie w urządzeniach przetwarzania danych, odtwarzanie elektroniczne, fotomechaniczne lub w jakiejkolwiek innej formie w telewizji, radio oraz wykorzystywanie w wystąpieniach publicznych - również częściowe - tylko za wyłącznym zezwoleniem właściciela praw autorskich. Redaktor serii: Elżbieta Gomulińska Redaktor tomu Pola i miedze: Magdalena Hildebrand Opracowanie graficzne książki: według oryginału niemieckiego Skład i łamanie: PHOTOTEXT Warszawa Printed in Germany Świat Książki, Warszawa 1999 ISBN 83-7227-173-9 Nr 2185 Spis treści 6 Wstęp 9 Skowronki śpiewają nad kwiatami 17 1. Użytki rolne - dzieło ludzkie 17 Stepy: trawy i ogniska 24 Z gęstych lasów będą jasne tereny trawiaste 29 Migracja zwierząt i roślin 37 Pielęgnowanie zapewnia różnorodność 41 Żyzność gleb 44 Typy i rozwój gleb 52 2. Świat zwierząt na polach 52 Ssaki 52 Zając szarak 60 Sarna 66 Chomik europejski 70 Susel moręgowany 72 Nornik zwyczajny, polny 78 Badylarka 80 Karczownik ziemnowodny 82 Kret 84 Zębielek białawy 86 Gronostaj i łasica 89 Kot domowy 92 Ssaki na polach 95 Ptaki 95 Kuraki 101 Drop i żuraw 102 Mewa śmieszka 104 Limikole - Brodźce 107 Bociany, gęsi i kaczki 108 Ptaki drapieżne i sowy 112 Dudek, dzięcioł zielony i dzieżba 114 Skowronek polny i inne ptaki śpiewające 120 Wrony i sroki 124 Gady i płazy 129 Motyle i inne bezkręgowce 132 Zwierzęta glebowe 134 Biegające, skaczące, latające 140 3. Rośliny użytków rolnych 144 Rośliny użytkowe 152 Dzikie rośliny trawiaste i zielne 154 Trawy 158 Rośliny zielne 167 Zadrzewienia śródpolne 170 4. Gospodarka naturalna 170 Naturalne biocenozy 173 Wpływ człowieka 174 Produktywność i użytkowanie 184 5. Biotopy (środowiska życia) 184 Pole uprawne 189 Łąka 195 Zadrzewienia śródpolne 198 Małe zbiorniki wodne na polach 202 Żywopłoty i miedze 206 Ubogie, suche murawy 207 Łąki bagienne i inne obszary wilgotne 209 Drogi polne, polne szopy, ogrodzenia pastwiskowe i rowy 214 6. Między ekologią i ekonomią 214 Czy krajobrazowi pól uprawnych pozostała jeszcze jakaś szansa? 220 7. Co jest do zrobienia? 220 Praktyczne działania chroniące przyrodę na polach 222 Źródła ilustracji 5 Wstęp Pola i użytki rolne - te powszechnie używane wyrażenia - znaczą prawie to samo: otwarte użytki rolne, a więc pastwiska, łąki i pola. Powierzchnie wykorzystywane rolniczo zajmują w Europie Środkowej już od wielu pokoleń ponad połowę wszystkich gruntów. We wcześniejszych okresach nie było to tak bardzo istotne, nabrało jednak znaczenia, gdy z racji coraz większego popytu na ziemię i wzrostu zaludnienia, przestrzeń pod uprawy została drastycznie ograniczona. Powiększyły się obszary zajęte przez osiedla i szlaki komunikacyjne, a jednocześnie zmniejszyła się biologicznie czynna powierzchnia środowisk. Niczym wyjątkowym stało się posiadanie drugiego mieszkania lub domu, czy drugiego samochodu. Obraz krajów europejskich przedstawia się zupełnie inaczej niż 100 lat temu. Dla większości mieszkańców Ziemi pola i użytki rolne to nie tylko przestrzeń życiowa, ale również dobrze znane otoczenie ich codziennej pracy. W przedstawionej publikacji chcemy przekazać bogactwo głównych czynników biotopowych, które w środowiskach naszej rodzimej przyrody mają kluczowe znaczenie. Wszystkie inne typy środowisk, które nie należą do użytków rolnych, w większości można określić jako przemysłowe. Samo środowisko, którego resztki pierwotnego wyglądu zachowały się w wysokich górach oraz w morzu z jego wybrzeżem, jest zdławione ludzką gospodarką i ludzką aktywnością. Pamięć dawnych zjawisk przyrodniczych, które do dziś już nie przetrwały, świadomość, odpowiedzialność naszej roli jako konsumentów produktów, energii i dóbr przyrody każe mieć się na baczności. Niezależnie od tego czy żyjemy na wsiach, czy w miastach w najbardziej bezpośrednim sensie tego słowa, wszyscy żyjemy podobnie z owoców pól użytków rolnych. Rolnictwo jako najdawniejsze osiągnięcie ludzkości wciąż odgrywa kluczową rolę w wyżywieniu ludności. W naszych czasach zależy to oczywiście również od międzynarodowej wymiany towarowej czy importu surowców energetycznych. Po zastanowieniu się przychodzi na myśl takie porównanie, że nasz chleb powszedni nie był nigdy jeszcze tak tani, w takiej ilości i tak dostępny jak dzisiaj. A obok nas 500 milionów ludzi na Ziemi cierpi głód i jest niedożywionych. To nieprzyjemna prawda, że również my - Europejczycy przy- 6 - " -; czyniliśmy się do tego głodu, w osobliwy sposób: przez nadprodukcję gospodarki rolnej. Ilościowe osiągnięcia w produkcji rolnej okazały się, przy dokładniejszym spojrzeniu na nie, katastrofalne dla przyrody i dla wielu krajów Trzeciego Świata. Autor niniejszego tomiku wskazuje na wyraźne skutki struktury gatunkowej naszego środkowoeuropejskiego środowiska. Zwraca uwagę na inną stronę naszej, tak od podstaw chybionej, polityki agrarnej. Europejski nadmiar produktów rolnych prowadzi do wzrostu produkcji mleka i mięsa wołowego, a również do podwojenia eksportu zboża i cukru. Na rynkach światowych wysoko subwencjonowane masy produktów rolnych spowodowały dramatyczną obniżkę cen. Kraje rozwijające się zdane są na eksport swoich produktów rolnych. Dras- tycznie spadające na rynku światowym ceny nie pokrywają kosztów produkcji. Kraje Trzeciego Świata starając się dorównać sukcesom krajów uprzemysłowionych podnoszą swoją produkcję przez zwiększenie zużycia sztucznych nawozów i chemicznych środków ochrony roślin. Ceny jednak dalej spadają. Miejscowi rolnicy, gospodarujący często na małym tylko kawałku ziemi, nie mogą nadążyć za takim rozwojem i ich gospodarstwa podupadają. Zubożali mieszkańcy wsi opuszczają zbliżone do naturalnych uprawy i przenoszą się do slumsów wielkich miast. Zapłatą przyrody za perfekcyjną industrializację rolnictwa jest np. w USA wywiewanie przez wiatr uprawnej warstwy ziemi na dawne prerie. Coraz liczniejsza staje się „Czerwona lista" gatunków ginących naszego miejscowego świata zwierząt i roślin. Musimy zdawać sobie sprawę z następstw jakie wywoła nasz stosunek do zasobów naturalnych przyrody i użytków rolnych. Musimy również rozpatrzyć związki polityki agrarnej z ginięciem gatunków, by wcześnie wzmocnić nieśmiałe pierwsze kroki prowadzące ku poprawie sytuacji. Na końcu książki autor wymienia pożądane warunki przyszłej polityki agrarnej. Dlatego przekracza on nasz temat tylko pozornie. Samą miłością i znajomością przyrody dzisiaj nikt nie pomoże. Potrzebujemy odważnych i dalekowzrocznych rozstrzygnięć dla zachowania naszych podstaw życia. Samochody i drogi są niezaprzeczalną koniecznością. Ale pola i inne użytki pozwalają nam żyć. Gdy własnymi nogami zdepczemy urodzajne ziemie uprawne, stracimy na zawsze podstawy naszej cywilizacji. G.S. Do wydania polskiego Autor przedstawia wyniki obserwacji ekosystemów polnych znajdujących się pod wpływem nazbyt intensywnej gospodarki rolnej, prowadzącej do ogromnych, niekorzystnych zmian naturalnej fauny i flory. W Polsce ze względu na stosunkowo duże rozdrobnienie pól i związaną z tym różnorodność użytków tak drastyczne zmiany biocenozy wystąpiły na razie na niewielkich obszarach. Przystąpienie do Unii Europejskiej i Wspólnego Rynku niesie za sobą prawdopodobieństwo powtórzenia błędów popełnionych na Zachodzie. Z tego względu książka ta, sygnalizująca konieczność zwrócenia bacznej uwagi na sposób gospodarowania, godna jest wnikliwego przeczytania, a nasuwające się wnioski powinny być zastosowane w praktyce. K.K. i J.K. 8 Skowronki śpiewają nad kwiatami Krajobraz polny utworzony przez ludzi był piękny. Ukształtowały go trwające setki lat zmagania z potężną przyrodą, dzięki nim powstała harmonia mozaiki łąk, pól, pastwisk, gajów, wód i sadów, wśród których w sposób naturalny rozciągały się wsie i miasta. Ich początki sięgają wstecz stuleci, tak daleko, że wytworzyła się w tym krajobrazie fascynująca różnorodność roślin i zwierząt. Wiele żywych organizmów znalazło tu swe nowe siedlisko, daleko od pierwotnego miejsca występowania. Rozprzestrzeniły się one i tak trwale zespoliły z nowym środowiskiem, że trudno dzisiaj stwierdzić ich pochodzenie. Piękno krajobrazu Europy Środkowej często jest chwalone, opiewane w pieśniach ludowych czy przenoszone przez artystów na płótna. Krajobraz użytków rolnych jest dziełem nie tylko rąk ludzkich, lecz stanowi połączenie ludzkiej pracy z działaniem sił przyrody. Z tego połączenia powstało piękne i funkcjonalne dzieło równe innym ludzkim osiągnięciom kulturotwórczym. W pięknie tym tkwi jednak wielki niedostatek. Użytki rolne uprawiane ręcznie nie są wydajne. Ich plony są wystarczające dla ludności wiejskiej, ale przeludnione miasta potrzebują i wymagają więcej. Tradycyjne rolnictwo nie jest w stanie wy- Kwitnąca majowa łąka tworzyć odpowiedniej ilości nadwyżek koniecznych dla zaspokojenia potrzeb ludności miejskiej. Konieczne jest więc nawożenie mineralne i zastosowanie maszyn napędzanych paliwem. Może to podnieść wydajność terenów uprawnych na nowych terenach i w czasie niewielu lat przeobrazić niedostatek w nadmiar. Następstwem takich działań są ogromne zmiany na polach uprawnych. Zamiast spokojnej i odprężającej różnorodności upraw w zróżnicowanym krajobrazie powstaje wysoko wydajny ,,step" nowoczesnej agrotechni-ki. Zamiast różnorodności kwia- 9 S*tf.i '*>-/ sHil^ HMBH Ciężka ręczna praca w niewielkim gospodarstwie tów i ziół - jednostajne, sięgające horyzontu monokultury. Obfitość kolorowo kwitnących łąk zastąpiona została jednolitą zielenią urodzajnych pastwisk. Huk traktorów zagłusza śpiew skowronków. W gęsto rosnących zasiewach źdźbła traw intensywnie eksploatowanej łąki tłumią cykanie świerszczy i szarań-czaków. Tam gdzie jeszcze na początku drugiej połowy naszego stulecia bujały w powietrzu pazie królowej, modraszki, szlaczkonie i szachownice w takich ilościach, że można było chwytać je rękami, dziś zobaczymy zaledwie kilka bielinków, które unoszą się nad polami. Znamienne jest to, że szkodniki, których gąsienice żyją na roślinach kapustnych przeżyły, podczas gdy nieszkodliwe gatunki zniknęły, zanim zostało to zauważone. Zamilkł również trzepot przepiórek i nawoływanie kuropatw, nie widać lśniących chrząszczy i bystrookich sokołów. Są za to pola kukurydzy wyższe od człowieka i polne drogi, całe wyasfaltowane, którymi nie da się przejść bosą nogą w pełni lata. Pszenica i wykłoszony jęczmień stoją prosto w szczelnie zwartych, gęstych szeregach. I tak równo jak stoją w szeregach, kła- 10 Racjonalizacja prac polowych zmieniła strukturę krajobrazu dzie je atak letniej burzy. Ale nowoczesne maszyny radzą sobie z nieobliczalnością przyrody. Naturalnie pola muszą być gładkie jak boisko piłkarskie. Nawet kretowiska są niechętnie widziane. W tym perfekcjonizmie nie ma miejsca na konkurencję. Wypowiedziana została wojna chwastom segetalnym, czyli rosnącym na polach uprawnych. „Chemiczny bat" działa dłużej niż stare rolnicze sposoby. Niszczy on chwasty na całej powierzchni. Tylko rośliny użytkowe mogą rosnąć i tylko te, które są tam każdorazowo uprawiane. Myśliwi skarżą się na spadek liczby zajęcy i kuropatw na polach, ornitolodzy notują w rejestrach zmniejszenie liczby wielu gatunków ptaków, podobne oberwacje prowadzą miłośnicy motyli. Zmiany w naszych uprawach polowych zachodzą tak szybko, że niemożliwe lub bardzo utrudnione jest ich dokumentowanie. Dobrze wiemy co się dzieje po zastosowaniu nawożenia mineralnego i wprowadzeniu środków ochrony roślin czy też jak zmienia się udział różnych gatunków roślin uprawnych. Dla przykładu można podać rozszerzanie się upraw kukurydzy i powrót do ściółkowania sadów, ale tylko do 11 niewielu miejsc docierają prognozy dokumentujące zmiany w naturalnym świecie zwierząt i roślin. Wiele wydatków z budżetu państwa przeznaczane jest na przykład na scalanie pól. Pewne sumy idą również na prace związane z badaniem krajobrazu ukształtowanego naturalnie oraz przeobrażonego przez ludzi, aby można było przebudować go zgodnie z zaleceniami fachowców. Obecnie osiągnięto to, że uprawa zbóż oraz wytwarzanie masła nie dąży do bezsensownego wzrostu produkcji, gdyż zagrażałoby to naszemu systemowi gospodarczemu. Wzrasta „rzeka mleka", zwierzęta użytkowe trzymane są przez cały rok z dala od warunków naturalnych. Produkcja traci w znacznym stopniu zależność od upraw i użytków zielonych i przesuwa się, dzięki korzystnym cenowo paszom treściwym, z wiejskiej rodzimej produkcji, w kierunku masowej, przemysłowej hodowli zwierząt użytkowych. Pasące się na wolności bydło czy świnie stają się reliktem ubiegłych lat. Dla smakoszy pozostanie kupowanie mięsa pochodzącego z bydła, które przez cały rok żyje na wielkich połaciach argentyńskiej pampy bez żadnego dodatku pasz treściwych. Wysoka jest cena, jaką musimy płacić za nadmiar produkcji nowoczesnego rolnictwa. Kto nadużywa przyrody i traktuje ją jak fabrykę doprowadza nie- 12 uchronnie do zmniejszenia produkcji, a często również do pogorszenia jej jakości. Niszczenie szkodliwych odpadów gospodarki człowieka jest ogólnoświatowym problemem, a jego skutki i koszty obarczają ogół społeczeństwa. Musi ono uporać się z wodą pitną, która już dzisiaj zawiera za dużo azotanów. Intensywne nawożenie obciąża wody gruntowe. Środki ochrony roślin, np. Atrazin stosowany w uprawie kukurydzy, przedostają się do wody pitnej i zalegają w rzekach i morzach, obciążając albo niszcząc łańcuchy pokarmowe. Pozostawienie na wiele miesięcy gleby bez okrywy roślinnej, w następstwie jednostronnej metody uprawy, przynosi duże straty próchnicy i składników pokarmowych. W naszych warunkach klimatycznych kukurydzę zazwyczaj sieje się dopiero na początku lub w połowie maja. Od późnej jesieni, gdy sprząta się ją z pola, do czasu topnienia śniegu i obfitych opadów wczesną wiosną, gleba pozostaje bez ochronnej okrywy roślinnej, narażona na działanie wiatru i wpływy pogody. Każda ulewa wypłukuje urodzajną warstwę orną. Dopiero w późniejszych dekadach czerwca młode rośliny kukurydzy przykrywają dostatecznie powierzchnię gleby. > Pasmo wzgórz skutecznie opiera się standaryzacji maszynowej uprawy. U dołu: Kwitnący rzepak "*&, 13 Nowoczesny krajobraz rolniczy stawia wiele problemów, które w gospodarczo-politycznych zagadnieniach od dawna odgrywają pierwszoplanową rolę. Muszą je wyjaśnić państwa Wspólnoty Europejskiej na najwyższym szczeblu. Ostatnio specjaliści od ochrony przyrody dochodzą do podobnego jak politycy wniosku: konieczności zmniejszenia nadmiernej produkcji. Nie widać jednak przekonującego rozstrzygnięcia dylematu na politycznym szczeblu. Coraz większą, powszechną uwagę zwraca się na uprawę roli zgodną z prawami przyrody. Zmniejszenie erozji pól powinno odnieść korzystny skutek. Dotąd koncentrowano się na zwiększeniu udziału chemii i na technicznej, bardziej zautomatyzowanej gospodarce rolnej. Być może istotny klucz do rozwiązania problematyki nurtującej nas wszystkich leży w cenie jaką płacimy za żywność wysokiej jakości. Przy subwencjonowanym układzie nowoczesnej produkcji rolnej, zyskujemy więcej na podniesieniu jakości niż wcześniej na masowej produkcji. Tanie produkty żywnościowe nie są jednak atrakcyjne i dobre jakościowo, z tej przyczyny mają niższą cenę. W rzeczywistości płacimy znacznie więcej za tzw. „tanie" produkty żywnościowe, ponieważ znaczna część naszych podatków idzie na pokrycie dotacji. Każdy ponosi koszty niszczenia istnieją- 14 cego krajobrazu rolnego czy chce, czy nie. Dotujemy pieniędzmi pochodzącymi z naszych podatków przekształcanie wiejskich, zbliżonych do naturalnych krajobrazów, o dużym bogactwie gatunków - w krańcowo przekształcone fabryki zbóż lub mięsa, które mnogością nawozów i środków ochrony roślin obciążają wody gruntowe, ściekami szkodzą glebie i zatruwają powietrze. Zamiast zwracania uwagi na jakość pożywienia, oferują nam masowo wyprodukowane towary. Rolnicy rzadko sprzeciwiają się temu bezpośrednio, gdyż są oni ponaglani do stałego podnoszenia wydajności swojej części produkcji. Rozwiązanie tego problemu można przeforsować tylko razem z konsumentami. Zbliżone do naturalnych i dobrze znane metody gospodarcze nie obciążają gleby, wody i powietrza, ale jako potrzebna część składników sprawdzonego obiegu mogą być właściwie docenione i wykorzystane fachowo. Konsumenci, którymi wszyscy jesteśmy, muszą wiedzieć co jest najważniejsze, gdy wydajność upraw tak daleko zmienia krajobraz. Musi być jasne, że możemy sami częściowo przyczynić się do utrzymania zdrowego krajobrazu upraw albo na nowo go odbudować, gdy zostanie już zniszczony. W tym tkwi jego istota, jego główne zadanie to różnorodność form życia i możność przeżycia w przyrodzie, Nawozy mineralne roznoszone przez wiatr w niekontrolowany sposób mssa a zależna jest ona w dużej mierze od dobrej woli i życzliwości ludzi. Różnobarwne motyle, gra ich barw i kształtów znaczy więcej niż chwilowe wzruszenie wywołane ich widokiem. Skład gatunkowy wiązanki kwiatów polnych świadczy o tym czy mamy do czynienia z uprawą, czy odłogiem. W śpiewie skowronka wyraża się stopień chemicznego obciążenia środowiska. Tam, gdzie pola pochłonęły zbyt wiele chemicznych związków, skowronki nie mogą wykarmić piskląt, a ich śpiew zanika. Na koniec na polach i zasiewach istnieje taka mnogość różnorod- nych „sposobów życia" zwierząt czy roślin, że samo zgłębianie tego zagadnienia w terenach uprawnych przynosi korzyści nie tylko miłośnikom przyrody, ale dla większości ludzi stanowi konieczną rekompensatę życia z dala od przyrody. Porównując pola uprawne z naturalnymi lub bliskimi naturalnym środowiskami naszego krajobrazu, z lasami i wodami, z górami i morzami widzimy, że nie dorównują one bogactwom gatunków. Bez upraw rolnych, które zajmują około połowy obszaru Europy Środkowej, lista gatunków stałaby się znacznie krótsza. Lasy pierwotne charakteryzowały 15 się znacznie mniejszą liczbą gatunków zwierząt i roślin ponieważ ich warunki życiowe były prawie niezmienne. Różnorodność otwiera możliwość wspólnego, jednoczesnego występowania licznych gatunków, które na przestrzeni setek lat zajmowały coraz to nowe tereny. Wiele gatunków, dzisiaj znajdujących się na Czerwonych listach zagrożonych gatunków zwierząt i roślin, należy do składu gatunkowego krajobrazu uprawnego. Ich dawny 1. Użytki rolne — dzieło ludzkie Stepy: trawy i ogniska Tereny trawiaste występują w różnych rejonach Ziemi. Rozciągają się one dzisiaj na dużych terenach środkowej Azji i na nizinach pomiędzy Jeziorem Aralskim i Morzem Czarnym. W czasach historycznych zajęły obszary naddunaj-skie (Węgry) i dotarły aż do Europy Środkowej. W Afryce są to Stepy i sawanny, w Ameryce Południowej - pampy i Ilanos, w Ameryce Północnej - prerie. W Australii mówi się o nich „grasslandy" - tereny trawiaste. Powstają one tam, gdzie istnieją określone warunki klimatyczne, a gleba wzbogacana jest w próchnicę. Opady odgrywają „raj", o którym już w Europie Środkowej zapomniano, stał się obecnie tematem otwartym. Różnorodne formy życia tych gatunków wykorzystujemy dla naszych potrzeb. Wciąż otrzymujemy informacje o zmianach zachodzących w środowisku, dotyczą one również gatunków obserwowanych przez nas, z konieczności są one dla nas „gatunkami wskaźnikowymi" i „bioindykatorami". I właśnie te ich właściwości wykorzystujemy! 16 szczególną rolę w naturalnym powstawaniu użytków zielonych. Sprzyjają one wzrostowi trawy wówczas, gdy okresy deszczowe rozdzielone są długimi okresami suszy. Obfite zaopatrzenie w wody opadowe nie jest wystarczające dla wzrostu drzew, natomiast same tereny trawiaste nie są w stanie wykorzystać zapasów wody pochodzącej z opadów. Dopiero zgranie różnych czynników środowiskowych daje podwaliny do trwałego, dominującego na jakimś obszarze wzrostu traw. Należą tu deszcze, zimowe chłody lub susze letnie, silne wiatry, które obciążają bilans wodny roślin oraz duże zwierzęta trawożerne, które wykorzystują ruń. Pasące się zwierzęta odgrywają szczególną rolę. Na przestrzeni ubiegłych 20-30 milionów lat historii Ziemi została uformowana i ukształtowana biocenoza użytków zielonych. Bez niej te środowiska utraciłyby wysoką produkcyjność i na dużych terenach zostałyby zastąpione przez lasy. Bez wzajemnego dostosowania się traw i dzikich zwierząt gleba nie mogłaby być rolniczo użytkowana w normalny sposób. d(& t* ^ Stepy naturalne i rejony użytków zielonych na świecie (streiy stepowe) 17 Warto trochę dokładniej poobserwować podstawowe procesy zachodzące podczas naturalnego gospodarowania użytkami zielonymi, aby móc je później wykorzystać. Traktując użytki zielone jako ekosystem można podzielić je na następujące główne części składowe: - gleba jako podstawa wzrostu roślin, - rośliny zielone, okrywa ziemi jako „producenci", - zwierzęta trawożerne jako „konsumenci", - drobne zwierzęta glebowe jako „destruenci". Światło słoneczne oddaje energię na rzecz wzrostu i rozwoju organizmów, opady zaopatrują rośliny i zwierzęta w niezbędną wodę, gleba zawiera w sobie konieczne dla wzrostu mineralne substancje odżywcze. Powietrze uzupełnia zawartość dwutlenku węgla potrzebnego do asymilacji i tlenu koniecznego do oddychania roślin i zwierząt. Niektóre mikroorganizmy mogą zużywać azot zawarty w powietrzu, czyniąc go przyswajalnym dla roślin. Ten podstawowy układ nie różni jeszcze ekosystemów trawiastych od innych ekosystemów występujących w przyrodzie. Co więc można zaobserwować, gdy porówna się rośliny okrywowe terenów trawiastych z takimi samymi roślinami rosnącymi w lesie? Na terenach trawiastych okrywa roślinna jest niższa. Rośliny tworzą na powierzchni gleby gęstą, kobiercową warstwę. Ich wysokość nie przekracza jednego metra, tylko „trawa słoniowa" w tropikalnych terenach trawiastych może być wyższa. Przeważają różne gatunki traw, zioła i inne niskie rośliny. Produkcja roślinna odbywa się blisko powierzchni gleby. Różnica ta jest nadzwyczaj ważna. Ponieważ przy dokładniejszej obserwacji okazuje się, że większa część roślin trawiastych tkwi pod powierzchnią gleby, tworząc tam bardzo rozległy, gęsto połączony ze sobą system korzeniowy. Część nadziemna stanowi tylko 30% biomasy traw, podczas gdy podziemna około 70 %. U ziół proporcje te są odwrotne. Większa część masy roślinnej rozwija się nad powierzchnią gleby. Dla naturalnego zagospodarowania użytków zielonych znaczy to, że trawy posiadające rezerwy w glebie mogą wciąż na nowo wypuszczać pędy i odrastać, gdy nadziemne części zostaną skoszone lub zgryzione przez wypasane zwierzęta. Rośliny zielne gorzej znoszą użytkowanie przez roślinożerców. > Na glebie leśnej niedobór światła powoduje małą wymianę składników pokarmowych. Na otwartych terenach zielonych rosną trawy, które dzięki licznie wytworzonym korzeniom umożliwiają duży przepływ składników pokarmowych. Stara trawa zawiera dużo celulozy (na prawo) Z tym wiąże się jeszcze dalsza podstawowa różnica. Trawy jako „rośliny jednoliścienne" (Mono-cotyledones) rosną ,,od spodu". Ośrodki ich wzrostu znajdują się tuż pod powierzchnią gleby, a nie na szczycie pędu. U roślin dwuliściennych (Dicołyledones) odwrotnie - stożek wzrostu znajduje się na szczycie pędu w pachwinie liścia. Gdy te stożki wzrostu zostaną zniszczone przez np. wypasienie, nowe pędy nie mogą się już utworzyć. Drzewa i krzewy liściaste są więc zagrożone przez dzikie zwierzęta. Wypasanie i tratowanie przez dzikie zwierzęta nie szkodzi natomiast w ogóle jednoliściennym trawom. Co więcej, w tych okolicznościach sprzyja to wzmożonemu wzrostowi. Wypasanie wysokich traw sprzyja również dostępowi światła potrzebnemu do uprawy. Promienie słoneczne mogą przenikać aż do gleby i pobudzać wzrost roślin. Życie traw jest ściśle związane z wykorzystaniem ich przez dzikie zwierzęta, czerpią one nawet z tego korzyści. Trawy rosną szybko, zwłaszcza kiedy wczesną wiosną opady dostarczają wody niezbędnej do dostatecznego nawilgocenia gleby w czasie, gdy słońce znajduje się wysoko. Wówczas można rzeczywiście zobaczyć rosnącą trawę. W miesiącach korzystnych dla wzrostu trawy osiągają znaczną masę, można to nawet określić „nadprodukcją". Aby zapobiec 20 zbyt szybkiemu zjadaniu przez zwierzęta wiele traw magazynuje w liściach kwas krzemowy, co utrudnia zgryzanie liści i zmniejsza ich wartość pokarmową. Trawy uzyskują więc czas, aby część substancji odżywczych odłożyć w korzeniach jako zapas. Gdy następnie części nadziemne w lecie czy na jesieni brunatnieją i stają się sianem, zawierają już tylko niewielkie ilości ważnych życiowo składników pokarmowych, jak białka i tłuszcze. Również zawartość cukrów nie jest duża, ponieważ albo przetwarzane są w skrobię i gromadzone w korzeniach albo przebudowane na celulozę, która bardzo trudno rozkłada się na prostsze cukry. Reakcja traw na dzikie zwierzęta nie przebiega tak całkiem prosto. Na przestrzeni historii Ziemi trawy były w ciągłej walce z pasącymi się zwierzętami. Na każdy ruch ze strony pasących się dużych zwierząt, musiały odpowiadać nową reakcją zapobiegawczą, tak by utrzymać równowagę i aby obie strony czerpały z tego korzyść, tzn. zarówno trawy jak i zwierzęta. Jak wyglądają te korzyści? Co może posłużyć nam w zrozumieniu warunków życia na terenach trawiastych? Najpierw popatrzymy na to ze strony użytkowników. Jak dają sobie oni radę z trawą? Podstawowy problem leży w niskiej wartości odżywczej traw. Zwierzęta pasące się wyłącznie na pastwiskach po- trzebują bardzo dużej ilości trawy, aby zapewnić dostateczną ilość składników pokarmowych. Trawy dlatego były tak atrakcyjne, gdyż każde wzajemne oddziaływanie w kierunku przystosowania się bądź nie toczyło się od około 30 milionów lat, aż do czasu w którym żyje dzisiejsza ludzkość. Bez rozwoju wielkich terenów trawiastych i zwierząt pasących się na nich istnienie ludzkości nie byłoby możliwe. Prawdą jest najważniejsze założenie, że trawy rosną na wielkich powierzchniach i są łatwo dostępne. Produkcja roślinna odbywa się blisko powierzchni ziemi, a nie gdziekolwiek indziej, wysoko w rejonie koron drzew lub rozdrobniona w mikroskopijnie małym planktonie roślinnym w wolnych wodach jezior. Łatwa dostępność czyni trawy interesującym źródłem pożywienia. Ściśle biorąc trawy również są tym „zainteresowane", ponieważ bez tego stopniowego użytkowania musiałyby się udusić. Rozkład suchych traw przez mikroorganizmy glebowe nie zachodzi bowiem aż tak szybko, aby do następnego cyklu wzrostu wszystkie substancje roślinne zostały całkowicie zmi-neralizowane. Mniej lub bardziej rozłożone substancje roślinne gromadzą się i tworzą próchnicę, która powtórnie staje się podłożem dla nowego wzrostu. Jeżeli warstwa próchnicy jest mocno przykryta jeszcze nie rozłożonymi roślinami, hamuje to nowy wzrost. Istnieją tylko dwie moż- 22 liwości pokonania tej przeszkody, mianowicie ogień lub zwierzęta wygryzające trawę. Pożary stepów wybuchają nieregularnie na skutek uderzenia pioruna. Palą one suche trawy i pozostawiają po sobie popiół jako nawóz bogaty w składniki pokarmowe. Tylko w szczególnych warunkach klimatycznych świat roślinny zależy od ognia. Na większości terenów stepowych pożary występują o wiele za rzadko, aby procesy powrotu składników pokarmowych w cyklu obiegu i remineralizacji mogły zaistnieć. Pasące się zwierzęta są o wiele bardziej pewne. Rozkładają i trawią one trawę, i z roku na rok zwracają znaczną część roślinnych składników pokarmowych w postaci ekskrementów. One nawożą! Duże zwierzęta trawożerne posługują się pewnym wybiegiem, dzięki któremu uboga w składniki pokarmowe trawa staje się stosunkowo wysokowartościową paszą. W ich układzie trawiennym żyją przedstawiciele małych zwierząt i bakterii. Pierwotniaki, orzęski i bakterie przewodu pokarmowego stały się współmieszkańcami przewodu trawiennego roślinożerców, przyjmującymi na siebie główny ciężar udostępniania włókien roślinnych. Z nie strawionej celulozy otrzymują one wysokowarto-ściowe białko pochodzenia bakteryjnego i pierwotniakowego. Wchodzą ze swoimi gospoda- rzami w ścisłą wspólnotę życiową, symbiozę, która dla obu partnerów jest bardzo korzystna: dla roślinożerców, gdyż mogą lepiej wykorzystywać substancje odżywcze znajdujące się w trawie i sianie, a dla orzęsków i bakterii - ponieważ mają one zapewnione środowisko życia niezmiennie ciepłe, wilgotne i o stałym płynnym składzie pokarmowym. Różne grupy roślinożerców posługują się różnymi metodami. Bydło i ich krewniacy posiadają szczególny, podzielony na komory żołądek, w którym zmiażdżona karma jest dokładnie trawiona. Połykają one duże ilości trawy lub siana i zwracają je potem porcjami, aby je przeżuć. Gruntownie rozdrobniony i przeżuty materiał roślinny jest następnie dalej rozkładany przez mikroorganizmy i kwasy trawienne. U koni za rozkład rozdrobnionego pokarmu odpowiedzialne są bakterie znajdujące się w obrębie końcowego odcinka układu trawiennego, w odbytnicy. Pokarm nie jest tak dokładnie trawiony jak u bydła i w „końskich jabłkach" pozostaje więcej włóknika niż w odchodach bydlęcych. Kangury australijskie rozwijały się niezależnie od bydła, lecz mają podobną formę trawienia roślin jak również sposób przeżuwania. Roślinożercy są najważniejszymi konsumentami terenów trawiastych. Dostarczają mikroorganizmy do próchnicy i dbają o to by krążenie funkcjonowało bez zahamowań. Wzrost roślin ograniczany jest jeszcze w inny sposób. Roślinożercy spasają młode zadrzewienia, siewki i odrosty tak często, że nie są one w stanie wytworzyć silniejszych, zdrewniałych pędów. Zgryzają one również pąki i liście drzew, przede wszystkim młode i w ten sposób utrudniają rozprzestrzenianie się lasów na terenach trawiastych. Najważniejsi roślinożercy podejmują w ciągu roku dalekie wędrówki. Gdy pasą się w stadzie nie zatrzymują się na dłużej w tym samym miejscu. Takie zachowanie się zapewnia roślinom okres spokoju, podczas którego mogą podrosnąć. Wędrówki związane są również z atakowaniem pasących się zwierząt przez pasożyty, których cykl życiowy związany jest z kolei z wypasaniem roślin. Wędrówki stad zależą również od efektywnego funkcjonowania ekosystemów terenów trawiastych, wykorzystania traw i działalności mikroorganizmów w glebie. Chronią one przed nadmiernym wypasaniem, zniszczeniem podrostu i zapewniają utrzymanie zdrowotności roślinożerców. Szczególne znaczenie w gospodarce naturalnej terenów trawiastych ma zapas składników pokarmowych w glebie. Próchnica odgrywa tu rzeczywiście kluczową rolę. Bez tego zapasu 23 nie mogłoby dojść do nadprodukcji w okresie wzrostu. Od tej nadwyżki zależy możliwość wykorzystania przez ekosystemy trawiaste produkcji substancji pokarmowych. Spasanie liści i młodych roślin w lesie nie przynosi wielkiej szkody drzewom tylko wtedy, jeśli stosunkowo niewielka ich część (mniej niż 10%) jest zjadana przez zwierzęta. Tereny trawiaste odwrotnie, wytrzymują wykorzystanie ich w blisko 90%, pod warunkiem, że obieg składników pokarmowych funkcjonuje prawidłowo. Od tej podstawowej różnicy zależy wyżywienie ludzkości. Tolerancja otwartych terenów zielonych i drzew leśnych na zżeranie przez roślinożerców Z gęstych lasów będą jasne tereny trawiaste Przed dwoma tysiącami lat znaczna część obszaru Europy Środkowej pokryta była lasami. W krajobrazie nizin i średnich wysokości dominowały wysokie lasy dębowo-grabowe. W wyższych partiach górskich panowały drzewa iglaste, szczególnie świerki. Wzdłuż dolin rzek rozpościerały się bogate w gatunki lasy łęgowe, mniej lub bardziej regularnie zalewane. Wolne od 24 drzew powierzchnie znajdowały się praktycznie tylko na wybrzeżu, były to najczęściej głębokie torfowiska wysokie. Na terenach wolnych od drzew, z rzadka rozmieszczone były osiedla ludzkie. Od czasów cesarstwa rzymskiego, tereny dawnej Germanii były krainą mrocznych lasów. Limes (w cesarstwie rzymskim - obronny system graniczny połączony drogami) - granica tego rejonu lasów rozdzielała tereny już uprawiane od rozciągającego się daleko ,.dzikiego kraju". Zwarty las na wielkiej przestrzeni wyrównuje kontrasty klimatyczne Sposób określenia granicy pokrywa się dokładnie z zerową izotermą stycznia, a więc z umowną linią, która rozdziela zachodnie obszary o klimacie atlantyckim z łagodnymi zimami od wschodnich terenów o klimacie kontynentalnym. Lasy germańskie mogły być również tu i ówdzie jaśniejsze, a nie tak ciemne i gęste jak opisywali je Rzymianie. Pozostaje jednak faktem, że w Europie Środkowej przeważał zwarty las, podczas gdy w rejonie Morza Śródziemnego i na otaczających rejonach imperium rzymskiego występowały już kwitnące pola uprawne. W następnych wiekach sytuacja uległa zmianie. Pod natarciem Germanów rozpadło się cesarstwo rzymskie. Wędrówki ludów nadały Europie nowe oblicze. W całej Europie rozpowszechniła się uprawa roli. Plemiona stopniowo zaczęły się osiedlać, i rozpoczęło się panujące do dziś wycinanie drzew na nieprawdopodobnie dużą skalę. W czasie prawie dwóch tysiącleci obszar Europy Środkowej przeobraził się 25 w pola uprawne. Następstwem tego były istotne zmiany klimatyczne. Z jednej strony zwarte lasy łagodzą skrajności klimatyczne, z drugiej chronią stosunki wilgotnościowe i cieplne w pobliżu gleby. Niedobór światła pod koronami drzew utrudnia wzrost traw i ziół. Butwie-jące liście tworzą warstwę gleby, która przybiera barwę żółtobrunat-ną lub brązową. Natomiast pod roślinami trawiastymi próchnica jest barwy czarnej. Ziemie brunatne i czarne odzwierciedlają historię środowiska gdyż gleba potrzebuje wielu lat do utworzenia się i dojrzałości. Kiedy zginęły drzewa lub duże połacie lasów zostały wykarczowane, promienie słoneczne mogły swobodnie docierać na powierzchnię gleby. Sprzyjało to wzrostowi traw i innych roślin zielnych. Letnie upały i zimowe chłody nasiliły się na tych terenach i sprawiły, że klimat stał się bardziej kontynentalny. Ta zmiana klimatu pozwoliła licznym gatunkom roślin i zwierząt przejść ze wschodnich i południowo-wschodnich terenów stepowych i zadomowić się na obszarze Europy Środkowej. W ekstremalnych warunkach pogodowych, przy jednorodności warunków życia, lasy na skutek nadmiernego parowania traciły dużo wilgoci. Dęby i graby zajęły tereny od północnych rejonów Europy Środkowej do skraju Alp, od dzisiejszej Francji po granicę wschodnioeuropejskich stepów. Skład gatunkowy la- 26 su pozostaje stosunkowo jednorodny, ponieważ tworzy on własny stały klimat. Liczne lokalne różnice w strukturze i składzie gleby lub rzeźbie terenu nie mogą radykalnie go zmieniać. Wraz z karczowaniem lasów ten stan się zmienia. W zależności od tego czy gleba jest zasobna w wapń czy uboga, zasadowa czy kwaśna, przewiewna i przepuszczalna dla wody czy podmokła, drobno- czy gruboziarnista - zasiedlana jest przez różne trawy i zioła. Każde piętro roślinne w górach jest swoistą jednostką i w terenie występują wyraźne różnice zespołów wskaźnikowych roślin. Pozostaje więc fascynująca mozaika, którą na podstawie badania pyłku roślinnego możemy zrekonstruować. Ziarnka pyłku w określonych warunkach zachowały się tak dobrze, że nawet po setkach i tysiącach lat można dokładnie rozpoznać z jakich roślin składała się szata roślinna na danym obszarze. Wiemy również, gdzie i kiedy różne odmiany zbóż po raz pierwszy zostały wprowadzone do uprawy i jak się rozprzestrzeniały w Europie Środkowej. W sumie wykarczowanie lasów spowodowało powstanie nowego typu krajobrazu, który najbardziej zbliżony jest do stepów i terenów trawiastych. Wykazuje on jednak > U góry: Zadrzewienia łagodzą klimat terenów uprawnych. U dołu z lewej: Bezleśny teren żuław nad dolną Elbą. Z prawej: Dęby i graby bardzo dużo cech charakterystycznych, które ten nowy krajobraz wyraźnie różnią od krajobrazu naturalnego. Nazywamy go: „uprawne tereny postępowe". Uprawy rolne, łąki i pastwiska stanowią ich główną część składową. Rośliny rosnące na pastwiskach są wykorzystywane bezpośrednio przez pasące się bydło lub pośrednio przez gospodarowanie ludzi. Mamy trafne określenie na ten ekologicznie nowy proces: zbiory lub żniwa. Zasada żniw jest największym odkryciem ludzkości prowadzącym do przejścia od tułaczego, wędrownego trybu życia do życia osiadłego. Zbiory są dla nas tak naturalne i oczywiste, że nie myślimy o tym, co one znaczą dla naturalnej równowagi w przyrodzie i nie zastanawiamy się czy oddajemy coś w zamian naturalnym nie zmienionym przez człowieka środowiskom. Na wysokogórskich halach i połoninach plony zbierają chomiki i susły, a świstaki gromadzą letnie nadwyżki i wykorzystują je jako pożywienie i wyściółkę na zimę. Bynajmniej nie jest tak, że ich zbiory są nic nieznaczącym, marginesowym zjawiskiem w naturalnej gospodarce terenów trawiastych. Zwierzęta te przyczyniają się bowiem, dzięki ryciu i grzebaniu, do przewietrzania i rozdrobnienia gleby i proces ten jest ważniejszy niż samo gromadzenie. Człowiek wprowadził rzeczywiste novum przez rozwój upraw roślin i zmianę typu środowiska, którego przedtem nie było i które bez działalności człowieka nie mogło by istnieć. Jednakże środowisko upraw polowych związane jest z rozwojem i ewolucją przyrody, na przestrzeni dziesiątków lat i zależne także od pogody. Człowiek produkuje na swoich uprawach zgodnie z przyrodą a nie przeciw niej. Dlatego środowisko to powinno służyć licznym gatunkom zwierząt i roślin. ˇ Susel ¦?" m Ml- **Zff>2. \. 28 Migracja zwierząt i roślin Od setek lat trwało karczowanie lasów Europie Środkowej, człowiek wydzierał kawałek po kawałku las na grunty orne. Dawniej uprawiano znacznie bardziej różnorodne rośliny niż obecnie. Między żytem i różnymi gatunkami pszenicy, między owsem i jęczmieniem były pola lnu na produkcję płótna, różne buraki, a później ziemniaki. Płaskurka, orkisz i samopsza niegdyś powszechnie uprawiane, dziś to prawie nie znane odmiany pszenicy. Zostały one wyparte przez odmiany wysoko wydajne, a ich nazwy znane są tylko specjalistom. Na polach musi rosnąć również pożywienie dla bydła. W zależności od położenia i warunków wilgotnościowych przeważają pola uprawne lub tereny zielone. Ponieważ dawniej na polach uprawnych nie stosowano żadnego innego nawożenia prócz obornika, od czasu do czasu trzeba było robić przerwy na odpoczynek gleby. W przeciwnym razie zbiory szybko malały. Rośliny uprawne pozbawiają glebę składników pokarmowych i staje się ona coraz uboższa. Stąd konieczność aby część ziemi przez rok odpoczywała. Taki ugór stawał się miejscem życia bogatego świata zwierząt i roślin. Wiele gatunków w ciągu stuleci przywędrowało z terenów stepowych wschodu i południowego wschodu. Stamtąd przywędrował czer- wony mak, chaber bławatek, kąkol i wiele innych dziko rosnących roślin pachnących, które wspaniałością kolorów ozdabiają pola, ale przez rolników są traktowane jako konkurenci roślin użytkowych. Nazwane zostały chwastami, gdyż są niepożądanymi współmieszkańcami upraw. Wiele gatunków chwastów pozbawia w czasie wzrostu rośliny uprawne substancji pokarmowych i powoduje zmniejszenie ich masy. Ale również wiele z nich było i jest nieszkodliwych, upiększają pola i są podstawą życia wielu zwierząt. Najczęstsze dziko rosnące zioła wędrowały wraz z rozpowszechnianiem roślin uprawnych. Wcześniej nie znalazłyby one w pokrytej lasami Europie Środkowej odpowiedniego miejsca. Wymagają słońca i świeżej gleby, w której mogłyby swoje zalety wykazać: wysoką zdolność kiełkowania i szybki wzrost. Jako pionierzy świata roślin są one stale gotowe do zasiedlenia nowych środowisk, które nie są jeszcze pokryte gęstą roślinnością. Ekologowie określają takie gatunki r-strategami, gdyż całą swoją sprawność przerzuciły na reprodukcję. Nie magazynują w glebie żadnych składników pokarmowych, lecz produkują olbrzymią ilość nasion, które następnie przenoszone są przez wiatr. Na wolnej powierzchni gleby szybko kieł- > Rośliny uprawne i dzikie na polu 29 Pszenica orkisz Rumianek Powój polny w pszenicy kują i szybko wyrastają. Dlatego są zbierane razem z roślinami uprawianymi: osypują się jeszcze przed dojrzałością. Niektóre gatunki mają nasiona tak zbliżone do roślin zbożowych, że nawet maszyny nie mogą ich oddzielić. Ten ścisły związek ze zbożami może przerwać dopiero chemiczne zwalczanie chwastów. Dzikie rośliny polne zatrzymują promieniowanie słoneczne. Na otwartych polach, w słoneczne dni, w zbożach temperatura wzrasta dużo bardziej niż w lesie, który początkowo pokrywał te tereny. Jest to dalsza przyczyna, z powodu której rośliny z terenów położonych wokół Morza Czarnego i Śródziemnego, zwłaszcza te, które przywędrowały do Europy Środkowej, utworzyły charakterystyczne zestawy polnej flory. Lato jest tu gorące i suche, wskutek tego musiały się one dostosować do tych warunków. Do zapylenia wielu kwiatów potrzebne są określone gatunki owadów. Tych na początku brakowało ponieważ owady zamieszkujące lasy nie mogły latać nad polami. Razem z roślinami przywędrowały też i owady. W sprzyjających warunkach przyleciały do Europy Środkowej, nie pokrytej już chłodnymi, wilgotnymi lasami, a coraz większymi nasłonecznionymi połaciami. Pozwoliło to na życie owadom z południowych rejonów. Około połowy naszych motyli dziennych należy do tych gatunków. Wcześniej żyło tu znacznie 32 mniej motyli. Razem z owadami I przybyli ich naturalni wrogowie. I Nietoperze rozprzestrzeniły się I i znalazły dzienne schronienia lub miejsca do snu zimowego w sztol- I niach, kopalniach, podziemnych pi- I wnicach lub w średniowiecznych I murach. Ze zboża korzystają na I polach norniki, a myszy domowe I w zabudowaniach. Te ostatnie I z pewnością przybyły do Europy I Środkowej razem z uprawami. Skład zwierząt zmienił się zasadniczo. Coraz rzadziej występowali przedstawiciele dużych mieszkańców lasów, całkowicie wyginęły tury i dzikie koniki leśne, bar- I dzo niewiele zostało żubrów. Tak I typowe ssaki dla europejskich puszcz jak łoś, niedźwiedź brunatny, wilk, ryś, musiały się wycofać w niedostępne rejony leśne na pół-nocy lub na tereny górzyste. Duże drapieżniki były ścigane, gdyż atakowały zwierzęta domowe, a poza I tym ludzie zwykle się ich boją. Powodem wyginięcia ich było przede wszystkim nadmierne wytępienie i spowodowana tym niemożność | odrodzenia się. Zanik ich przestrzeni życiowej stał się faktem. Skurczone lasy były już zbyt małe, ] aby nieliczne niedźwiedzie i rysie mogły w nich przeżyć. Ponadto duże zwierzęta nęciły otwarte tereny pól. Tam żubry i łosie mogły paść się, niedźwiedzie buszować na > Różne gatunki motyli, które przywędrowały z południa do Europy Środko- brzegach lasu, a rysie zaczajać się na ofiary i chwytać je w pobliżu paśników na łąkach. A poza tym zwierzęta hodowane przez ludzi stały się nowym, na pewno łatwiejszym do upolowania źródłem pokarmu niż dzikie. Konflikt nie kazał na siebie długo czekać W czasach historycznych ludzie wciąż byli zagrożeni niedostatkiem pożywienia. Musieli wszelkimi sposobami starać się uzyskać jak najwięcej ze swoich upraw i z chowu zwierząt. Zagłada dużych zwierząt nie spowodowała długotrwałych szkód ekologicznych, ponieważ zwierzęta hodowlane częściowo je zastąpiły. Miejsce wilków zajęły psy, dzikie koty zastąpione zostały przez koty domowe, zamiast żubrów i łosi, saren i jeleni jest bydło, owce i kozy. „Ekologiczny etat" niedźwiedzi zajął człowiek, gdyż to on zbiera i wykorzystuje jagody i dzikie owoce, grzyby i miód. Przez ciągle jeszcze silne związki w naturalnym krążeniu materii człowiek powodował, w każdym czasie, w naturalnej gospodarce przyrody wiele zmian, nie zachowując jednak równowagi. Zamiana lasów na użytki rolne spowodowała zmiany w składzie gatunkowym wszystkich grup zwierząt. Małe ssaki w lasach pierwotnych były rzadkie i nie miały znaczenia, nornik zwyczajny mnoży się na uprawach tak szybko, że stał się przyczyną prawdziwych plag. Naturalni wrogo- wie nornika zwyczajnego nie są w stanie powstrzymać jego rozmnażania. Razem z chomikami polnymi, które przywędrowały ze stepów południowego wschodu do cieplejszych i suchszych rejonów środkowoeuropejskich, norniki zwyczajne rozpoczynają zżeranie uprawnych roślin ,,od góry do dołu". Obgryzają one również pędy traw i zboża, w późniejszych porach roku wyjadają ziarno zbóż, a pod ziemią niszczą system korzeniowy. Łowcy norników, licznie reprezentowani wśród zwierząt, znajdują w uprawach daleko lepsze warunki życia niż w lesie i niszczą je, ale nie są w stanie ograniczyć ich liczby. W cyklu trzy-, czteroletnim następują masowe pojawy, które w annałach historycznych nazwane zostały „latami myszowymi" i które często prowadziły do utraty zbiorów. Również ptaki reagują na zmiany warunków życia na otwartych przestrzeniach. Ponad jedna trzecia dzisiejszych gatunków przywędrowała, gdy uprawy rolne zastąpiły lasy i stopniowo mniej niż jedna dziesiąta wróciła z powrotem. Nowi przybysze, choć dzisiaj nie wyobrażamy sobie, że nie było ich kiedyś wśród gatunków naszych ptaków, to skowronek polny, kuropatwa, przepiórka i pójdźka. Należą one jednak do rzadkich gatunków. Są wymieniane wśród wielu gatunków, które żyją na uprawach lub tak je wykorzystują, > Mysz polna i jej wrogowie myszołów 35 p że ich dzisiejszy stan liczbowy zależy od środowiska przygotowanego przez człowieka. W ten sposób zwierzęta żyjące w Europie Środkowej przez kilka ostatnich setek lat osiągnęły dzisiejszy skład gatunkowy. Zdumiewające jest, że zwierzęta te, w tak krótkim czasie w nowych warunkach przystosowały się tak dobrze i stały się rodzimymi. Mają one obecnie ekologicznie ustabilizowane miejsce w biocenozach Europy Środkowej. Nie ma niebezpieczeństwa, że opuszczą swoje, pozostawione dla nich przez ludzi, siedliska i że siedliska te na powrót staną się dla nich nie do zamieszkania. Bez pól uprawnych nasza przyroda byłaby zubożona o przynajmniej jedną trzecią gatunków. Przede wszystkim zabrakłoby lub występowałyby bardzo rzadko gatunki terenów otwartych. Znikło znacznie mniej gatunków leśnych niż przybyło gatunków, które świeżo przywędrowały z upraw stepowych. Przekształcenie krajobrazu przez ludzi w ogólnym rozrachunku zapewniło bogactwo gatunkowe. Ten kierunek utrzymał się do naszego stulecia. Dopiero rozwój gospodarki przemysłowej zmniejszył stan liczbowy wielu gatunków właściwych terenom uprawnym. Stosowanie intensywnego nawożenia i chemicznych środków ochrony roślin działa bardzo niekorzystnie na skład gatunkowy, ponieważ prowadzi do jednostronnej maksymalnej wydaj