15572

Szczegóły
Tytuł 15572
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

15572 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 15572 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

15572 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Andrzej Jucewicz Trenerski chleb si 51S�6S Kr) ni urn 1090038689 Wydawnictwo Sport i Turystyka Warszawa Projekt ok�adki Wies�aw Czarkowski Fotografie na ok�adce i w tek�cie E. Franckowiak (1), S. Rostkowski (1), /. Rozmarynowski (8), M. �widerski (2), E. Warmi�ski (15), archiwum autora Redaktor Ewa Cynk� Redaktor techniczny Roman tysiak Korektor Alicja Sikorska 575105 �Copyright by W; Sport i Turystyka, Warszawa 1986 r. ISBN 83-217-2575-9 WYDAWNICTWO ..SPORT I TURYSTYKA" WARSZAWA 1986 Wydanie I. Nak�ad 15 270 egz. Ark. wyd. 9,75. Ark. druk. 9,0 Oddano do sk�adu w czerwcu 1985 Druk uko�czono we wrze�niu 1986 P-41.Zam. 2362/K/85. Dom S�owa Polskiego Warszawa Dwa tysi�ce pi��set siedemdziesi�ta pi�ta publikacja Wydawnictwa SiT BtW-BCM tyto 4l|6 f.oi Od Autora J\jedy powstawa�y szkice o najlepszych polskich trenerach, o ludziach szczeg�lnie zas�u�onych dla polskiego sportu nie zna�em jeszcze rezultat�w plebiscytu przeprowadzonego z okazji 40-lecia Polski Ludowej. Z zadowoleniem jednak stwierdzam, �e moja propozycja jest niemal ca�kowicie zbie�na z list� dziesi�ciu najlepszych polskich trener�w. Jedynie kolejno�� jest dowolna, bowiem uzna�em, �e nie mnie jest mierzy� miark� ludzkie charaktery, ocenia� wk�ad pracy, bilansowa� sukcesy i niepowodzenia. Ka�dy bowiem z tych ludzi by� naprawd� �kim�" i to by�o dla mnie i jest - najwa�niejsze. Zamiast wst�pu �Jedn� z najwa�niejszych w�a�ciwo�ci cz�owieka jest jego poziom aspiracji; mo�na to okre�li� jako punkt na skali osi�gni��, kt�ry jednostka zamierza zdoby� i kt�ry daje jej satysfakcje. Poziom aspiracji wywiera przemo�ny wp�yw na dzia�anie; osi�gni�cia jednostki zale�� nie tylko od okoliczno�ci i warunk�w spo�ecznych, lecz r�wnie� od tego co ona chce osi�gn��... Kto�, kto nie umie okre�li� wysokiego, a jednocze�nie realnego poziomu aspiracji, kto kieruje si� fataln� zasad�: �Na to mnie nie sta�, nie mo�e liczy� na �adne sukcesy". (J�zef Kozielecki*) ^Jaleria trenerskich s�aw, kt�r� chc� przybli�y� czytelnikom, a przede wszystkim z�o�y� ho�d wspania�ym ludziom, powsta�a w klimacie swego rodzaju fascynacji dla ich wysokich i realnych aspiracji. Ka�dy z tych Dwunastu Wspania�ych dzia�a� w przekonaniu podejmowania wielkiego ryzyka. S�dz�,'�e tylko tacy ludzie mog� liczy� na wielkie osi�gni�cia. Mieli wizj� celu, do kt�rego zmierzali. Ale jak m�wi� bohaterowie �Alicji w krainie czar�w": �niewiele mo�na osi�gn��, je�li nie wiadomo do czego si� zmierza". Pocz�tkowo s�dzi�em, �e legendy jakimi obros�y te tak popularne - w latach najwi�kszych triumf�w ich wychowank�w - postacie, zmusz� do malowania wizerunk�w wychowawc�w r�owymi barwami. Zna�em i znam ich wszystkich osobi�cie, co zazwyczaj sk�ania raczej do pisania laurek ni� pamfiet�w. Tymczasem okaza�o si�, po drobiazgowej analizie dzia�alno�ci ca�ej dwunastki, po zestawieniu fakt�w, kt�re mia�em do dyspozycji, �e obawy o przes�odzenie portret�w najlepszych w historii polskiego sportu trener�w s� nieuzasadnione. Ka�dy z tych Wielkich mia� swoje wzloty i upadki, ka�dy zaskakiwa� �wiat tw�rczym nowatorstwem, ale tak�e pope�nia� b��dy. ��czy�a ich wszystkich pasja dzia�ania, odkrywania rzeczy nowych, ukazywania dr�g prowadz�cych ponad przeci�tno��. Sami byli inni. Nie pasowali do sportowej codzienno�ci. Niby wszyscy tacy saini, ale zupe�nie do siebie niepodobni. R�ni temperamentem, sposobem bycia, fachowym ..Koncepcje psychologiczne cz�owieka" przygotowaniem, intelektualn� percepcj�. Rozmaite tak�e stosowali metody, by osi�gn�� zamierzony cel. Jedni wra�liwi, drudzy twardzi, niekt�rzy �dyscyplinowali", a inni u�ywali �agodnej perswazji. Ta �inno��", to sta�e d��enie do tworzenia nowych warto�ci, to narzucanie tempa �redniakom, stawa�o si� w wi�kszo�ci wypadk�w przyczyn� polowania na nich z nagonk�. Wystarczy�o jakie� potkni�cie lub niew�a�ciwa diagnoza, by solidarna grupa drugorz�dnych dzia�aczy, trener�w i dziennikarzy poczu�a sw� si��. Przed skoncentrowanym ich atakiem nie by�o obrony. Zwyk�a zawi��, niech�� do zmiany nawyk�w, rutynowej pracy, prze�wiadczenie, �e stworzone metody same zaczn� przynosi� im profity, prowadzi�y, niestety zbyt cz�sto, do usuwania tych lider�w z wypracowanych pozycji. Efekty nie dawa�y na siebie czeka� zbyt d�ugo. Bowiem po to, by nad��y� za �wiatow� czo��wk� trzeba w sporcie stale eksperymentowa�, wzbogaca� dotychczasow� koncepcj� o coraz to nowe do�wiadczenia zar�wno praktyczne, jak i naukowe. Powielanie najlepszych nawet wzor�w zawsze jest tylko odtwarzaniem a nie tworzeniem, co oznacza zatrzymanie si� w miejscu i w efekcie regres. Wszyscy, ka�dy na sw�j spos�b, prze�ywali negatywne skutki swego pozytywnego dzia�ania. Jedni nie mog�c pogodzi� si� z prawami buszu odchodzili, inni walczyli do ko�ca. Byli jednak i tacy, kt�rzy spotkali w�r�d swoich wsp�pracownik�w sobie podobnych, chwal�c szcz�liwy los. Trenerski chleb bywa gorzki. My�l�, �e warto by�o o tym powiedzie�, przekazuj�c wycinki losu ludzi znanych i zas�u�onych dla polskiego sportu. Reflektory na arenach wielkich sportowych wydarze� skierowane s� zawsze na aktor�w widowiska. Re�yser jest zwykle w cieniu, chocia� w sporcie jego rola w tworzeniu mistrzostwa aktorskiego jest znacznie wi�ksza ni� w teatrze. I wi�ksze jest ryzyko! Ludzie, kt�rzy kiedykolwiek parali si� wychowaniem, treningiem czy propagand� wiedz� doskonale, �e praca ta jest znacznie trudniejsza ni� to si� postronnym obserwatorom wydaje, stanowi ona bardzo cz�sto ci�g frustracji. Trenerski chleb bywa tak�e s�odki. My�l�, �e wszyscy, i ci przegrani i wygrani, podsumowuj�c wi�ksze i mniejsze fragmenty swojego trenerskiego �yciorysu zapisaliby si� jeszcze raz na powt�rzenie tej przygody. Chyba tylko w sporcie mo�e spe�ni� si� w takim wymiarze rado�� tworzenia i prze�ywania efekt�w swojej pracy. Tomasz Gluzi�ski, narciarz, trener, poeta powiedzia� kiedy�, �e nie mo�e powsta� wielka ksi��ka o sporcie, poniewa� sport to jest prze�ycie a nie �ycie. Ale g��wn� r�nic� mi�dzy literatur� a �yciem stanowi to, �e w ksi��kach mamy bardzo wysoki procent ludzi wyj�tkowych, a w rzeczywisto�ci ten procent jest znikomy. W tej ksi��ce napisa�em o ludziach wyj�tkowych, bez konieczno�ci wkraczania w literack� fikcj�. Bo sport - to nie literatura a �ycie. 7 : �Kazio" �Nie by�em �cudownym dzieckiem�. By�em normalnie my�l�cym i pracuj�cym cz�owiekiem. Umia�em wyci�ga� wnioski z przesz�o�ci. To zas�uga do�wiadczenia. Mia�em go sporo. Pracowa�em z r�nymi trenerami, podpatrywa�em ich, przys�uchiwa�em si� rozmowom, wys�uchiwa�em ich rad, p�niej sam analizowa�em ich wyniki i drog�, kt�r� do nich doszli. Wy�awia�em najlepsze pomys�y, rady. Ja si� tego nie wstydz�. Robi�em todla dobrasprawy. Czy mia�em jak�� szczeg�ln� cech�, jak�� umiej�tno��? Umia�em wsp�pracowa� i zgodnie wsp�dzia�a� z lud�mi. Ale kiedy sam o czym� decydowa�em, stara�em si� by� odwa�ny. Nie ba�em si� nast�pstw. Lubi�em zaryzykowa�, bo to czasami by�a moja ostatnia szansa..." (Kazimierz G�rski) M lieli�my w�wczas dobr� reprezentacj�. Janik w bramce, Parpan w pomocy, w ataku Gracz, Cie�lik, Przecherka. W 1948 r. wysoko notowana w europejskim futbolu Czechos�owacja by�a tylko t�em dla rozp�dzonych w �ywio�owych atakach reprezentant�w Polski. Wynik 3:1 na stadionie Wojska Polskiego, a przedtem jeszcze remis 1:1 w Bu�garii zapowiada�y dobre czasy dla naszego pi�karstwa. Nic te� dziwnego, �e bez specjalnych obaw oczekiwano na rezultat wyjazdowego spotkania Dania-Polska. Dla Kazimierza G�rskiego mia� to by� wielki dzie�. Po ci�kiej kontuzji wr�ci� na boisko, czu� si� �wietnie a 3 bramki strzelone �Ruchowi" sk�oni�y kapitana zwi�zkowego do powierzenia mu zaszczytu obrony barw narodowych na stadionie w Kopenhadze. Marzenie jego �ycia spe�ni�o si�. Jecha� z mocnym postanowieniem, �e nie b�dzie gorszy od swoich koleg�w, �e postara si� na d�u�ej utrzyma� miejsce w reprezentacji. Nawet przez my�l mu nie przesz�o, �e spotkanie mo�e zako�czy� si� niepowodzeniem. Udziela� si� bojowy nastr�j panuj�cy w dru�ynie. Na boisko wybieg�a jedenastka w nast�puj�cym sk�adzie: Skromny -Janduda, Parpan, Barwi�ski - Wa�ko, Jab�o�ski II - Przecherka, Gracz, G�rski, Cie�lik, Bobula. Sk�ad zestawiony zosta� zgodnie z wszechw�adnie w�wczas panuj�cym systemem WM, preferuj�cym atak. By� to jednak 8 system ..pu�apka", gdy przeciwnik pierwszy przyst�powa� do szturmu. W�wczas dwaj pomocnicy si�� rzeczy cofali si� do obrony i pomi�dzy pi�tk� obrony i pi�tk� ataku wytwarza�a si� pr�nia. Tak w�a�nie sta�o si� w Kopenhadze. Du�czycy uderzyli z impetem na nasze szyki obronne pi�cioma napastnikami, wspartymi dwoma pomocnikami. Rezultatem tego ataku by� do przerwy wynik 4:0 dla Du�czyk�w. Kazimierz G�rski nie wiedzia� co si� dzieje. Pi�ki do ataku nie dochodzi�y. Wybijane na o�lep przez obro�c�w jak bumerang wraca�y na pole bramkowe. Cofanie si� pod w�asn� bramk� niewiele dawa�o, bo ze zdobyt� pi�k� nie wiadomo by�o co robi�, komu poda�. Kapitan zwi�zkowy tak�e nie zdawa� sobie sprawy z sytuacji. Nie potrafi�, jak to si� dzi� m�wi, prawid�owo �odczyta�" gry. W drugiej po�owie, kiedy kanonada nie ustawa�a, nawet przez my�l mu nie przesz�o, �e trzeba wzmocni� pomoc, by powi�za� obron� z atakiem. Zdecydowa� si� na zmian�, ale na miejsce napastnika G�rskiego - wprowadzi� napastnika Kohuta. Wynik 0:8 - to najwy�sza przegrana w historii polskiego pi�karstwa. Dla Kazimierza G�rskiego by�o to ogromne prze�ycie. Nie o takim debiucie w reprezentacji marzy�. Czy si� za�ama�? Koledzy w �Legii" m�wili, �e G�rski chcia� jak najszybciej zapomnie� o tym fatalnym meczu. Bra� win� na siebie, ale przecie� wszyscy pi�karze w r�wnym stopniu �zapracowali" na ten wynik. W ka�dym razie nigdy ju� nie wyst�pi� w narodowej jedenastce. Wkr�tce te� zako�czy� karier� pi�karsk�. Ale G�rski nie zapomnia� o tym meczu, o upokorzeniu kt�re go spotka�o. My�la� o odwecie. Nie o rehabilitacji, ale w�a�nie o odwecie za swoj� pora�k�, za wszystkie pora�ki polskiej reprezentacji. 1 stycznia 1971 r., w 23 lata po meczu w Kopenhadze, Kazimierz G�rski zosta� trenerem pierwszej reprezentacji pi�karskiej Polski. Wyb�r nie nastr�cza� trudno�ci. Nie by�o po prostu ch�tnych do obj�cia tej posady. Skoro nie uda�o si� osi�gn�� �adnego znaczniejszego sukcesu takiemu mistrzowi teorii i praktyki jakim by� Ryszard Koncewicz, kt� odwa�y�by si� podj�� odpowiedzialno��? Pan Kazimierz te� nie pcha� si� na to stanowisko, troch� pewnie ze skromno�ci, a troch� dlatego, �e ba� si� tych r�nych uk�ad�w, uk�adzikow, podjazd�w czy wr�cz otwartej walki, kt�ra nieuchronnie czeka�a ka�dego trenera reprezentacji. - Niekt�rzy dziwili si�, �e ja w og�le mog� kierowa� lud�mi - powiedzia� kiedy� G�rski. - Przecie� ja nie umiem si� gniewa�, nie jestem despot�, kapralem. A mimo to jako� mi wychodzi�o. Po prostu mam poczucie humoru... Z tym poczuciem humoru r�nie tam bywa�o, ale trzeba przyzna�, �e gdyby komputer mia� wybiera� trenera reprezentacji pi�karskiej z kilkuset czy kilku tysi�cy kandydat�w, to musia�by bezb��dnie wskaza� na Kazimierza G�rskiego. No bo przejrzyjmy karty jego sportowej i trenerskiej 9 kariery. Urodzi� si� w 1921 r. we Lwowie. W pi�k� zacz�� gra� ju� w szkole, a wkr�tce trafi� do �Robotniczego Klubu Sportowego", gdzie znany by� pod pseudonimem �Sarenka". W roku 1937 gra� w lidze okr�gowej, a dwa lata p�niej zosta� powo�any nawet do II reprezentacji miasta. Podczas wojny wyst�powa� przez kilka miesi�cy w lwowskim �Spartaku", a po wojnie w �Dynamo". Jako ochotnik Wojska Polskiego dotar� do Warszawy i ju� w lutym 1945 roku otrzyma� zadanie zorganizowania dru�yny pi�karskiej. Tak narodzi� si�, a w�a�ciwie odrodzi� Wojskowy Klub Sportowy - �Legia". By� to klub, z kt�rym zwi�za� si� na d�u�ej. Najpierw jako zawodnik, a po uko�czeniu kursu trenerskiego w 1952 r., jako trener. By� asystentem Wac�awa Kuchara, p�niej w�gierskiego trenera �Legii" - Janosza Steine-ra. Pozna� jak smakuje trenerski chleb i poszed� na swoje. Wysoko nie mierzy�. Popracowa� w �Marymoncie", gdy ten gra� w �okr�g�wce", a kiedy ch�opcy z Potockiej awansowali do II ligi skorzysta� z propozycji zaj�cia si� w PZPN m�odzie��. Przez 6 lat (1960-66) je�dzi� z juniorami na turnieje UEFA, co roku przygotowuj�c nowy zesp�. Hu zawodnik�w �przesz�o" przez jego r�ce? Stu, dwustu...? W ka�dym razie, kiedy p�niej zajmowa� si� ju� seniorami, zna� ich jak nikt poza nim. A po juniorach popracowa� troch� w �Legii", p�niej �Lubliniance" i w �Gwardii". Pozna� ligow� kuchni� od podszewki. Zebrany kapita� zaprocentowa� p�niej jak trzeba by�o dogadywa� si� z klubami. Trudno wtedy by�o bra� G�rskiego �na bajer". Kiedy nie mia� kto podj�� si� opieki nad �m�odzie��wk�" zn�w przypomniano sobie o Kazimierzu G�rskim. A w �m�odzie��wce" troch� starych znajomych juniork�w, ju� ch�opc�w pod w�sem i troch� nowych, kt�rzy talenty ujawnili p�niej. I by�by jeszcze pewnie d�ugo z t�..m�odzie��wk�" woja�owa�, gdyby nie zrozpaczony prezes, kt�ry powiedzia�: - Pozosta� nam tylko Kazio... Dla wszystkich sympatyk�w futbolu Kazimierz G�rski by� ju� po prostu �Kaziem". Na styczniowym zgrupowaniu w Wi�le, w 1971 roku nast�pi�o pierwsze spotkanie G�rskiego z kadr�. Spotkanie starych znajomych, bo jak si� rzek�o, wi�kszo�� �pod" Kaziem ju� pracowa�a. Tylko zmieni�a si� stawka, o jak� mieli gra�. T� stawk� by�y eliminacje mistrzostw Europy. G�rski zdawa� sobie spraw�, �e jego posada zale�y w du�ym stopniu od wynik�w tych eliminacji. Ale poniewa� nikogo o zaszczyty nie prosi�, to i zmartwienie by�o niewielkie. Natomiast pomy�la�, �e zrobi co mo�na, by w tych eliminacjach dru�yna zacz�a wreszcie gra�. Byli to zawodnicy uzdolnieni, ambitni, kt�rych dr�czy� g��d sukcesu, ale sami te� nie wiedzieli, jak na te szczyty si� wdrapa�. Czasu pozosta�o niewiele, a obraz kadry nie napawa� optymizmem. Generalny wniosek jaki wyci�gn�� G�rski z pierwszych obserwacji - to konieczno�� poprawienia og�lnej sprawno�ci jako podstawy do p�niejszego doskonalenia techniki i taktyki. 10 1 jeszcze sprawa lekarza. Postanowi� sko�czy� ze z��, jego zdaniem, tradycj�, �e lekarz potrzebny jest tylko podczas meczu na boisku. W��czy� go do wsp�tworzenia planu indywidualnych obci��e� treningowych, nie chc�c dzia�a� na wyczucie. W intensywnym procesie treningowym, gdzie �atwo o �przedawkowanie" - lekarz mia� spe�nia� rol� czujnika sygnalizuj�cego zbli�aj�ce si� niebezpiecze�stwo. Przedsezonowe zgrupowanie odby�o si� w Jugos�awii. By� to kolejny etap rozpoznania, na co sta� t� dru�yn�, jakie mo�liwo�ci drzemi� w poszczeg�lnych graczach. G�rski zauwa�y� podczas gier kontrolnych, �e wi�kszo�� zawodnik�w nie zna w pe�ni swoich mo�liwo�ci, a co gorsza niewiele robi w tym kierunku, by je rozwin��. St�d te� mi�dzy innymi bra�a si�, jego zdaniem, asekurancka postawa, sk�onno�� do szybkiego zniech�cania si�, je�li co� nie wychodzi�o. 15 kwietnia, na dwa tygodnie przed pierwszym oficjalnym spotkaniem mi�dzypa�stwowym reprezentacji pod wodz� Kazimierza G�rskiego nast�pi�o wa�ne, moim zdaniem, wydarzenie. Mgr Jacek Gmoch, z zawodu in�ynier a z ca�ego serca i duszy pi�karz, kt�remu kontuzja przerwa�a karier�, zaproponowa� G�rskiemu zorganizowanie dla potrzeb reprezentacji banku informacji. Od tego momentu rozpocz�a si� bardzo �cis�a wsp�praca obu, tak r�nych, a tak bardzo sobie w tym czasie potrzebnych ludzi. Zwyci�stwo nad Szwajcari� w meczu wyjazdowym 4:2 by�o dobrym biletem wizytowym dla rozpoczynaj�cego prac� z reprezentacj� trenera. By� to tak�e test dla wzajemnych stosunk�w na linii trener-zawodnicy. Pi�karze uwierzyli w swojego trenera. Warto przypomnie� nazwiska zawodnik�w, z kt�rymi G�rski rozpocz�� marsz ku �wiatowej czo��wce: Groty�ski - Wra�y, Winkler, Wyrobek, Trzaskowski (Anczok) - �mi-� kiewicz (Deyna), Szo�tysik, Blaut, Bana�, Luba�ski, Gadocha. Ale myli�by si� ten kto by s�dzi�, �e rozpocz�a si� idylla, a Kazio (pozwol� sobie na t� poufa�o��, bowiem Kazio to by� Kazio) zdoby� patent na zwyci�stwa. Otrze�wienie przysz�o szybciej ni� ktokolwiek m�g� si� spodziewa�. Remis w Tiranie z Albani� w meczu eliminacyjnym do mistrzostw Europy pokaza�, �e niewiele zmieni�o si� w mentalno�ci zawodnik�w. O umiej�tno�ciach nie trzeba wspomina�, bowiem wcze�niejszy mecz ze Szwajcari� pokaza�, �e zawodnicy w pi�k� ju� gra� umiej�. Natomiast nie potrafi� utrzyma� rytmu gry d�u�ej ni� na czas jednego meczu. Co wi�cej, z najwy�sz� trudno�ci� mobilizuj� si� do pojedynk�w z teoretycznie s�abszymi rywalami. Ile� by�o i p�niej takich spotka�, w kt�rych schodzili pokonani, cho� jak to si� m�wi �nie mieli prawa przegra�". I jeszcze jedna powtarzaj�ca si� nagminnie wada: upojenie 11 sukcesem obni�aj�ce mobilizacj� w nast�pnym spotkaniu. Rok 1971 ujawni� wszystkie mankamenty z ca�� bezwzgl�dno�ci�. Wpadka w Tiranie praktycznie przekre�la�a szanse na dalszy awans reprezentacji. Tylko kibice wierzyli �wi�cie, �e pokonanie RFN le�a�o w granicach mo�liwo�ci jedenastki G�rskiego. Tak�e niekt�rzy fachowcy prezentowali pogl�d, �e mo�na by�o powalczy� ostrzej. Tymczasem spotkanie w Warszawie by�o mo�e nie tyle rozegrane �le taktycznie, co nie przygotowane od strony koncepcji personalnej. �wi�te oburzenie za trzy strzelone przez zesp� RFN gole spad�o w ca�o�ci na debiutuj�cego w bramce Jana Tomaszewskiego. Ale przecie� du�y udzia� mia�a w tym spotkaniu graj�ca tak�e w eksperymentalnym sk�adzie obrona z Musia�em i Gorgoniem, O�liz�� i Anczokiem. Kazio G�rski chcia� ten mecz wygra�, ale s�dz�, �e ju� w�wczas my�la� o zbli�aj�cych si� igrzyskach olimpijskich. Nawet zakwalifikowanie si� do fina��w mistrzostw Europy niewiele mu dawa�o, zw�aszcza z dru�yn� jeszcze do tak powa�nej batalii nie przygotowan�. Przegrana nie spowodowa�a zmiany na stanowisku trenera reprezentacji, ale co si� ten Kazio musia� nas�ucha�, a naczyta�, to ju� jego. I tylko -jak m�wi - humor ratowa� go od niechybnego zawa�u. W ko�cu jednak ca�a z�o�� skupi�a si� na Tomaszewskim, kt�rego G�rski przez wiele miesi�cy ba� si� pokaza� w bramce. A swoj� drog� nie by�a to fortunna decyzja, aby dawa� szanse debiutu bramkarzowi w tak wa�nym i odpowiedzialnym meczu. Gdyby to nie by� Tomaszewski, to uraz m�g� zosta� do ko�ca sportowej kariery. Na szcz�cie �Tomek" prze�y� niepowodzenie i po paru miesi�cach zn�w jego nazwisko pojawi�o si� w notesie trenera. Rok 1971 zako�czy� si� pora�ak� 0:1 w Turcji z reprezentacj� narodow� tego kraju. Tak to w kratk� gra�a armada G�rskiego w pierwszym roku jego rz�d�w. - Do dw�ch razy sztuka - powiedzia� G�rski i przygotowania do Igrzysk Olimpijskich w Monachium rozpocz�� od wyci�gni�cia wniosk�w: Po pierwsze - wobec braku wyra�nego post�pu reprezentacji trzeba nie ba� si� eksperymentowania. Po drugie - wszelkie teoretyczne wyliczenia nale�y od�o�y� na bok i sprawdza� kadr� w cz�stych grach kontrolnych. Po trzecie - wa�ne jest samopoczucie zawodnik�w, ich warunki domowe, kt�re rzutuj� na jako�� treningu i gry. Po czwarte - potrzebny jest dobrze funkcjonuj�cy bank informacji. Po pi�te - musi by� jasno okre�lony cel - udzia� w igrzyskach olimpijskich. Oczywi�cie nawet najlepsze za�o�enia teoretyczne to jeszcze nie wszystko. Najwa�niejsza jest przecie� realizacja. G�rski by� tego �wiadom. Zastanawia� si� np. co i jak zrobi�, �eby podnie�� poziom przeci�tnego 12 cz�onka kadry w r�wnaniu do najlepszych. Wpad� tak�e na pomys�, by dla przyspieszenia budowy zgranego zespo�u reprezentacyjnego oprze� si� na dw�jkach i tr�jkach klubowych - Luba�ski-Szo�tysik (�G�rnik"), Deyna-Gadocha-�mikiewicz (�Legia"), czy Szymanowski-Musia� (�Wis�a"). Rok olimpijski podzielony by� na dwa etapy. Pierwszy - to eliminacje warunkuj�ce start w Monachium. Na drodze polskich pi�karzy sta�y zespo�y Bu�garii i Hiszpanii. Dopiero zwyci�stwo w grupie dawa�o mo�liwo�ci realizacji drugiego etapu: walki o medal olimpijski. Trener G�rski nie lubi� co prawda dzieli� sk�ry na nied�wiedziu, ale szykowa� dru�yn� nie tylko do spotka� eliminacyjnych. Przygotowania przebiega�y bez zak��ce�. Jacek Gmoch sta� si� oficjalnym bankierem informacji, trenerzy klubowi, o dziwo, nie robili przeszk�d kadrowiczom powo�ywanym na zgrupowania, jednym s�owem cel nakre�lony przez trenera G�rskiego zyska� szerokie poparcie. Naturalnie dzia�acze nie byliby sob�, gdyby nie pr�bowali tak jak dawniej wp�ywa� na podejmowanie takich czy innych decyzji personalnych. Ale G�rski mia� na nich dobr� metod�. By� cierpliwy, wys�uchiwa� prezentowanych racji, ale ostatecznie sam podejmowa� decyzje takie jakie uwa�a� za stosowne. Podobn� metod� zastosowa� Kazio w stosunkach z dziennikarzami. Z ka�dym rozmawia�, ka�demu dawa� tyle informacji ile chcia�, przyznawa� racj�, chocia� mia� czasem inne zdanie, tworzy� wok� siebie atmosfer� �brata-�a-ty". W stosunkach z zawodnikami by� ojcowski i pob�a�liwy, ale do pewnych granic. Te granice zawodnicy na og� znali i starali si� ich nie przekracza�. Rzadko si� zdarza�o, �eby w kadrze G�rskiego rodzi�y si� konflikty, kt�re mia�yby wp�yw na przebieg przygotowa� do wa�nych wydarze� pi�karskich. 16 kwietnia dosz�o do pierwszego pojedynku z Bu�garami w Starej Zagorze. Historia tego meczu ma tak bogate pi�miennictwo, �e by�oby szarganiem �wi�to�ci pisanie o tym spotkaniu po latach inaczej ni� przekazali sprawozdawcy i wie�� gminna. �Zbrodniarz" Paduranu zosta� postawiony pod pr�gierz i gdyby nie Hiszpanie, kt�rzy otworzyli nam drog� do olimpijskiego fina�u, do dzisiejszego dnia straszy�by po nocach nasze dzieci. A swoj� drog�, cichym szeptem powiem, �e pomogli�my wtedy temu Paduranu. Bo jak si� prowadzi 1:0 do przerwy, to nawet przy takim arbitrze dojrza�a dru�yna, przewy�szaj�ca klas� przeciwnika, nie schodzi z boiska pokonana 3:1. Rzecz w tym, �e nie mieli�my jeszcze wtedy dojrza�ej dru�yny, a emocje, kt�rym ulega�o kierownictwo z Kaziem na czele nie wp�ywa�y na uspokojenie gry. St�d bramki na 10 i 3 minuty przed ko�cem meczu. Ale za to w rewan�u my nie musieli�my liczy� na niczyj� pomoc i Bu�garzy odjechali z baga�em trzech bramek nie strzelaj�c ani jednej. Pami�tam jak ca�a pi�karska Polska kibicowa�a potem, przy g�o�nikach 13 radiowych. Hiszpanom w ich ostatnim meczu eliminacyjnym z Bu�gari�. �Urz�dza�" nas remis i kochani, najdro�si, najwspanialsi Hiszpanie �dowie�li" go do ko�ca. Tak oto znale�li�my si� na Igrzyskach w Monachium. Pierwszy etap zosta� wi�c osi�gni�ty. Spotkanie rewan�owe z Bu�gari� pokaza�o, �e z t� dru�yn� mo�na ju� powojowa�. G�rski mia� zreszt� nie tylko mocny szkielet dru�yny, ale tak�e r�wnorz�dnych dubler�w. Podczas ostatnich przed wyjazdem sparring�w doszed� do wniosku, �e wahad�owi obro�cy, kt�rzy potrafi� b�yskawicznie przenosi� akcje z w�asnego pola karnego na po�ow� przeciwnika, s� znakomitym wsparciem dla napastnik�w. Ba, mog� ich nawet wyr�czy�, o czym G�rski m�g� si� przekona� podczas ostatniego sparringu w Nowej Hucie, gdzie Szymanowski strzeli� bramk�. Na igrzyskach wszystko uk�ada�o si� dobrze do meczu z Dani�. Teoretycy i praktycy licznie od pewnego czasu towarzysz�cy pi�karzom, po s�abym, remisowym pojedynku z Du�czykami stworzyli teori� �czwartego" meczu, podczas kt�rego nasi zwykli prze�ywa� kryzys fizyczny i psychiczny. By� mo�e. Natomiast dla mnie by�o co� w tym meczu z ch�ci �odwetu". Chocia� min�y ju� 24 lata od spotkania w Kopenhadze, nie s�dz� by Kazio w tym w�a�nie momencie, chocia� przez chwil�, nie pomy�la� o rewan�u. Tak bardzo chcia� to spotkanie wygra�. J mo�e w �adnym meczu tego turnieju nie by� tak bliski pora�ki. Mo�e wymy�lam sobie t� dramaturgi�, ale jestem przekonany, �e w�a�nie ten �rozliczeniowy" mecz zako�czy� jaki� etap nie tylko w �yciu Kazia, ale i reprezentacji. Dru�yna dojrza�a, dojrza� jej trener. I nie przeszkadza�o im p�niej, �e zesp� Zwi�zku Radzieckiego prowadzi� do przerwy 1:0, �e W�grzy w finale strzelili r�wnie� pierwsi bramk�. �Ch�opcy" byli na luzie i powtarzali tylko: - Jeste�my lepsi, musimy wygra�... I wygrali. Pierwszy medal w historii polskiego pi�karstwa. Z�oty medal. A Kazio jak wytrawny gracz, znaj�cy karty z obu stron, gra� va banque. Zajrza� w oczy Jarosika i widz�c b�ysk strachu zdecydowa� si� w meczu z ZSRR na �Ma�ego" - Szo�tysika, kt�ry na 3 minuty przed ko�cem otworzy� drog� do fina�u. W finale rzuci� na po�arcie W�grom swoj� gwiazd� - W�odka Luba�skiego, zmieniaj�c mu rol� z wyka�czaj�cego akcj� na buduj�cego. W�odek w roli rozgrywaj�cego - pilnowany by� przez dw�ch W�gr�w, a uwolniony Deyna strzela� bramki na wag� z�ota. Tak w�a�nie �genera� futbolu" zosta� kr�lem strzelc�w turnieju olimpijskiego. Kto �znaczy�" karty z drugiej strony? Oczywi�cie Jacek Gmoch. Jego rozeznanie rywali by�o bezb��dne. Pozwala�o na wybranie najbardziej efektywnego wariantu taktycznego. Bank Informacji rodem z Polski zrobi� furor�. Z�oty medal da� mu najlepsz� reklam�. 14 - Stwierdzi�em w�wczas - powiedzia� G�rski - �e mamy dru�yn�, kt�rej nie musimy si� wstydzi�. Ukszta�towa� si� zesp� wolny od kompleks�w, uodporniony psychicznie i reprezentuj�cy niema�e walory techniczne. Najwa�niejsze za�, �e powsta� zgrany, dobrze rozumiej�cy si� kolektyw. Pozosta�y w cieniu ambicje klubowe... Mia� racj� trener G�rski m�wi�c o dru�ynie, cho� jak zwykle przesadzi� z optymizmem, licz�c �e w cieniu zosta�y ambicje klubowe. Tak, zosta�y, ale na kr�tko. Bo po Igrzyskach kluby za��da�y rewan�u za swoj� ��yczliwo��". Cena polskiej pi�ki posz�a w g�r� i posypa�y si� zaproszenia dla klub�w na atrakcyjne, zimowe woja�e do Ameryki Po�udniowej. Mimo protest�w G�rskiego, �l�skie lobby pi�karskie wymog�o, wbrew rozs�dkowi i celowi nadrz�dnemu jakim by�y eliminacje do mistrzostw �wiata, wyjazd za Ocean dw�ch czo�owych dru�yn -�Ruchu" i �G�rnika". W tej sytuacji nie by�o mowy o planowych przygotowaniach do meczu z Wali�, kt�rego termin dzi�ki naszej futbolowej dyplomacji usytuowany zosta� zgodnie z interesami... Walijczyk�w. A wi�c w pe�ni sezonu ligi angielskiej, u progu sezonu ligi polskiej. G�rski i Gmoch ogl�dali remisowy mecz 1:1 Anglia-Walia i zgodnie stwierdzili w sprawozdaniu przedstawionym w PZPN, �e w meczu z Wali� po to by utrzyma� tempo gry, kt�re zapewne narzuc� gospodarze, potrzebna b�dzie �elazna kondycja. - C� stoi na przeszkodzie uzyskania przez polski zesp� najwy�szej sprawno�ci fizycznej - naiwnie zapytano w Alejach Ujazdowskich, centralnym o�rodku dyspozycyjnym polskiego pi�karstwa? G�rski nie�mia�o powiedzia�: - W�a�ciwie nie znam aktualnych mo�liwo�ci zawodnik�w... Tymczasem �Ruch" i �G�rnik" wraz z osobami towarzysz�cymi przemierza�y rozleg�e po�acie Po�udniowej Ameryki, nabijaj�c kabz� kolejnemu z licznych menad�er�w, kt�rzy na polskim pi�karstwie dorobili si� fortuny. Niewa�ny by� wcze�niej uzgodniony plan. Zmienia�y si� trasy, przeciwnicy, kraje. 25 lutego na naradzie prezes�w i trener�w klubowych sala �wieci�a pustkami. Nie by�o z kim gada�. Dzia�acze doszli do wniosku, �e z�oty medal olimpijski to szczyt mo�liwo�ci polskiego pi�karstwa i na kolejny cud trzeba zn�w poczeka� z p� wieku. Bo i gdzie si� pcha�? Wygra� z Angli� nie ma szans. Trzeba wi�c pilnowa� ligi i czeka� na nast�pn� okazj�. W tej atmosferze G�rski i Gmoch przygotowywali reprezentacj� do pierwszego meczu eliminacyjnego z Wali� rozgrywanego na wyje�dzie. Wczesny termin nie dawa� szans na eksperymenty. Gmoch ca�ymi dniami i nocami studiowa� zebrane informacje o Walijczykach, G�rski sprawdza� przydatno�� poszczeg�lnych zawodnik�w do dru�yny. Zwyci�stwo 4:0 nad 15 USA w sparringowym meczu na tydzie� przed wyst�pem na Ninian Park spowodowa�o eufori� w�r�d kibic�w i sprawozdawc�w. Obaj szkoleniowcy nie ukrywali jednak swoich w�tpliwo�ci: - Podstawowy warunek, kt�ry sobie postawili�my niestety nie zosta� spe�niony. Zawodnicy nie dysponuj� tak� kondycj�, kt�ra pozwoli�aby podj�� r�kawic� rzucon� przez Walijczyk�w. G�rski dorzuci�: - Niestety nie s� tak�e zgrani... G�rski nie mia� du�ego wyboru. Od�o�y� eksperymenty na p�niej, opieraj�c si� na sprawdzonych w bojach zawodnikach. Poza jednym wyj�tkiem. Wr�ci� do Tomaszewskiego. Da� mu kolejn� szans�. Wychodzi� z za�o�enia, �e wysoki bramkarz, graj�cy umiej�tnie na przedpolu mo�e wy�apa� wiele gro�nych do�rodkowa�. - Ryzykowa�em. Ryzykowa�em jednak �wiadomie, chocia� wiedzia�em, �e nieudany mecz �Tomka" mo�e sko�czy� jego jako zawodnika i mnie jako trenera. Pierwsza po�owa przebiega�a zgodnie z planem opracowanym przez G�rskiego i Gmocha. W drugiej cz�ci spotkania zawiod�o wykonanie i po dw�ch szkolnych b��dach szanse awansu do fina��w mistrzostw �wiata zosta�y sprowadzone do minimum. - W ko�cu odpa�� z grupy, w kt�rej gra Anglia, to nie taka ha�ba -powiedzia� G�rski. - Przykry jest jednak styl w jakim si� to odbywa. Po meczu z Wali� nikt nie domaga� si� g��w. Krytyka by�a oszcz�dna w s�owach i wywa�ona. Kazio wola� jednak na wszelki wypadek zapowiedzie� swoj� rezygnacj� z funkcji, gdyby pierwsze spotkanie z Angli� rozgrywane w Polsce zako�czy�o si� pora�k�. Ten sw�j mecz gra� z asekuracj�. Etat mia� w �KS - a reprezentacj� zajmowa� si� spo�ecznie. By� to w pi�karstwie kuriozalny wypadek, ale �wiadczy� tylko o tym jak naczelna magistratura pi�karska ocenia�a szanse reprezentacji w eliminacjach do mistrzostw �wiata. Jakie to szcz�cie, �e pi�karze okazali si� wi�ksi duchem. Rozsmakowani olimpijskim medalem chcieli czego� wi�cej. Jeszcze wtedy chcieli... W pokoju Jacka Gmocha w jego domu stoi biblioteczka, w kt�rej zebrana zosta�a ogromna wiedza o angielskiej pi�ce no�nej. Artyku�y z prasy, wydawnictwa, szczeg�owe notatki z ogl�danych przez Gmocha spotka� ligi angielskiej i reprezentacji, wykresy. Gromadzona w�asnym sumptem dokumentacja, nazwana szumnie Bankiem Informacji, podporz�dkowana by�a jednemu celowi: zwyci�stwu nad Anglikami. - Mam takie zaufanie do gromadzonej przez Jacka wiedzy, czerpanych z niej wskaz�wek, zw�aszcza dla ustalenia taktyki, �e ju� nie mog� bez banku informacji wyobrazi� sobie stawienia czo�a tak powa�nym obowi�zkom... - powiedzia� G�rski. � Wspomnia�em wcze�niej o ogromnym znaczeniu dla dalszego biegu 16 wydarze� spotkania G�rskiego z Gmochem i ch�ci obop�lnej wsp�pracy. Nie by�o w interesie G�rskiego o tym p�niej zapomnie�, tak jak nie on robi� wok� siebie atmosfer� cudotw�rcy. Cud robi jednak wi�ksze wra�enie na maluczkich ni� ethos pracy. Pierwsze zwyci�stwo nad Anglikami 2:0 by�o rezultatem ci�kiej pracy. Zawodnik�w, trener�w, lekarzy. A tak�e dzia�aczy. Bo spekulowa� mo�na do momentu, kiedy nie wyjdzie si� zza biurka, nie odejdzie od telefonu. P�niej jest ju� tylko nie zafa�szowany, wielki sport. I trzeba by� w nim albo poza nim. W nim na dobre i z�e. Rewan� nad Walijczykami 3:0 to �elazna, konsekwentna realizacja za�o�e� trenerskich. - Zagra� z Wali� angielsk� pi�k� - to by�a dyspozycja. I �ch�opcy" grali. Byli bardziej twardzi od Walijczyk�w, gdy by�o trzeba, byli bardziej brutalni, a to co zadecydowa�o o efektownym sukcesie - byli inteligentniejsi w grze. Dwie tr�jki klubowe G�rskiego: Deyna, �mikie-wicz, Gadocha (�Legia"), Kasperczak, Lato, Domarski (�Stal" Mielec) na pami�� rozgrywa�y wyrysowane przez trener�w schematy, wzbogacaj�c je swoj� niezaprzeczaln� indywidualno�ci�. I ciekawa sprawa. Mimo tak efektownych, ca�kowicie zas�u�onych zwyci�stw nad synami Albionu ma�o kto wierzy�, �e mo�na z Wembley wywie�� wynik remisowy. Nie chc� oskar�a� o brak wiary tak�e trenera Gmocha, ale jak inaczej okre�li� jego posuni�cie niemal w przeddzie� tego najwa�niejszego w historii polskiej pi�ki no�nej spotkania, nie waham si� nada� mu takiej w�a�nie rangi, kiedy og�osi�, �e po Wembley - odchodzi. Nie wdaj� si� w motywy, nie analizuj� przyczyn. Interesuje mnie jednoznaczny wyd�wi�k takiej proklamacji niewiary w ko�cowy sukces. Na Wembley G�rski mia� dru�yn�, �e hej! Tomaszewski - Szymanowski, Gorgon, Bulzacki, Musia� - �mikiewicz, Deyna, Kasperczak - Lato, Domarski, Gadocha. Ka�dy z tej jedenastki mia� w sobie co� wi�cej ni� tylko wyuczone uderzenia z prawej czy lewej nogi. Oni byli kim�. �mia�o mogli gra� bez numer�w na koszulkach. Jeden gest wystarczy�, by Ciszewski m�g� krzykn�� �Kasperczak". D�ugie, precyzyjne podanie z dok�adno�ci� do milimetra - to na pewno Deyna. Kt� inny poza Lato m�g� tyle razy przemierza� boisko wzd�u� i wszerz. Ach co to byli za pi�karze! I ten Tomaszewski. Mo�e on i puszcza� �szmaty", mo�e zawali� niejeden mecz. 1 tamtych spotka� nikt mu nie odpu�ci. Ale �cz�owiek, kt�ry zatrzyma� Angli�" pozostanie w anna�ach nie tylko polskiego pi�karstwa. Ogl�da�em mecz na Wembley jeszcze raz po latach. Na zimno, bez emocji tamtego wieczoru. Nie by� to najlepszy mecz naszej dru�yny. Bo nie m�g� by� dobry, kiedy rozszala�a jedenastka sir Alfa Ramseya napompowana nieprzychylnymi dla Polak�w enuncjacjami prasowymi, gryz�a wspaniale utrzyman�, przystrzy�on� par� centymetr�w nad ziemi�, zielon� muraw� s�awnego stadionu Wembiey� gdzie niejeden raz koronowana 2 - Trenerski chleb l | . , I * ' g�owa angielskiego dworu nagradza�a jej pi�karskie umiej�tno�ci. Ale Tomaszewski by� fenomenalny. Kto� kiedy� powiedzia�, �e broni� ze �zwierz�c�" intuicj�. Tak, tego dnia instynkt sprz�gi si� z perfekcj� zawodowca. Jeszcze mecz trwa�. Kanonada angielskich snajper�w nie ustawa�a. Kazio nie wytrzyma�, wsta� z �awki i poszed� za bramk� Tomaszewskiego tak jakby chcia� pom�c Jankowi w jego heroicznej obronie zwyci�skiego remisu. Po tak wspania�ym meczu, kt�ry otworzy� polskim pi�karzom po raz pierwszy od 36 lat drog� do fina��w pi�karskich mistrzostw �wiata, dzia�acze kazali jeszcze rozegra� zawodnikom mecz z Irlandi�. By�o to chytrze pomy�lane. Na pewno przegraj� z Angli�, tak sobie zak�adali, wi�c dobrze b�dzie chocia� w cz�ci zatrze� z�e wra�enie zwyci�skim meczem z Irlandi�. Plan u�o�ony za biurkiem uwzgl�dnia� wszystkie elementy poza tym, �e pi�karze zremisuj� z Angli� i przegraj� w Dublinie. Ci nasi kochani �ch�opcy" byli po prostu nieobliczalni... Nagle okaza�o si�, �e jeste�my w�r�d 16 najlepszych dru�yn �wiata. To co� wi�cej ni� turniej olimpijski amator�w. W tych mistrzostwach rz�dzi�y prawa zawodowc�w. Trzeba by�o, je�li si� ju� wesz�o mi�dzy wrony, kraka� jak i one. Has�o: wszystko dla reprezentacji obj�o dziedziny organizacji, szkolenia, finans�w i propagandy. Mo�na dzi� dywagowa�, �e takie podporz�dkowanie wszystkich dzia�a� jednemu celowi mo�liwe by�o tylko w okresie �propagandy sukcesu", co poniekt�rzy nuworysze propagandy negacji chcieliby wytkn��, ale moim zdaniem by�a to jedna z niewielu operacji w historii polskiego sportu, kt�ra zosta�a przeprowadzona z perfekcj� dor�wnuj�c� mistrzowskiej grze pi�karzy. Nie musz� dodawa�, �e G�rski pozosta� na swoim stanowisku, a jego asystent, szef banku informacji, magister in�ynier Jacek Gmoch, od�o�y� na p�niej swoje pretensje do PZPN-u za to, �e nie chcia�y uzna� jego kwalifikacji trenerskich i poprosi� na uczelni o urlop, by nie zajmowa� si� problemem budowy dr�g i most�w. Do tej dw�jki do��czy� Andrzej Strejlau - cz�owiek, bez kt�rego nie wyobra�am sobie polskiego pi�karstwa. By� i jest polskiemu pi�karstwu potrzebny. Mimo �e zawsze m�wi� to co my�la�. Jak oni mogli pracowa� razem z Gmochem jeden G�rski mo�e na ten temat co� powiedzie�. Ale G�rski m�wi� tylko: - No, �ciera�y si� pogl�dy, ja s�ucha�em i podejmowa�em decyzj�... Chyba ostatni dyplomata, kt�ry robi� to z takim wdzi�kiem. Przygotowania do nowego sezonu odbywa�y si� w zupe�nie innej atmosferze ni� te, kt�re o ma�o nie zaprzepa�ci�y szansy grania w finale � Weltmeisterschaft 74". Polski Zwi�zek Pi�ki No�nej jasno okre�li� zadania dla klub�w. Na pocz�tku stycznia trenerzy klubowi otrzymali szczeg�owe instrukcje. Ich zadanie polega�o na wypracowaniu u 40 kadrowicz�w przez 6 tygodni jak najlepszej kondycji, a wi�c si�y i wytrzyma�o�ci. Powo�any zosta� sztab mistrzostw �wiata, kt�ry operatywnie mia� rozstrzyga� wszystkie powstaj�ce w toku przygotowa� problemy. Kazio G�rski ze stoickim spokojem przyjmowa� te wszystkie innowacje, zdaj�c sobie spraw�, �e w ostatecznym rozrachunku �wiesza�" b�d� jego. Stara� si� wi�c w spos�b spokojny, ale stanowczy okre�li� zadania szkoleniowe. Pierwszy etap mia� obejmowa� tournee po trzech krajach europejskich. Drugi - rozgrywki ligowe i gry kontrolne. Trzeci, mniej wi�cej od po�owy maja - zgrupowanie w Zakopanem i gry kontrolne. Te gry kontrolne da�y si� we znaki kibicom. Nikt ich nie by� w stanie przekona�, �e by�o w planie, �eby VfB Stuttgart �dola�" nam 4:1. Ale poniewa� by�a moda na �kamufla�", wi�c G�rski m�g� si� skry� za obowi�zkiem utrzymania tajemnicy s�u�bowej. - Nie mo�emy, wiecie, odkry� kart - powtarza� nieufnym. Rachunku sumienia dokonywa� sam ze sob�. - Para skrzyd�owych: Lato-Gadocha nie budzi�a �adnych w�tpliwo�ci. Druga linia by�a najbardziej ustabilizowana. Kasperczak-Deyna-�mikie-wicz stanowili najsilniejsz� formacj�. W defensywie nie mam zastrze�e� do graj�cych na flankach Szymanowskiego i Musia�a. W �rodku Gorgon nie ma zmiennika. Kontuzje nie pozwala�y na ostateczne wykrystalizowanie sk�adu. Sprawdziany z dru�ynami ligi RFN ujawni�y, �e polski zesp� gra zbyt monotonnie, akcje nie s� urozmaicone. G�rski doszed� do wniosku, �e bez utrzymywania stale na odpowiednim poziomie przygotowania wytrzyma-�o�ciowo-szybko�ciowego, trudno b�dzie si� pokusi� o finezyjn� taktyk�. W Zakopanem by�a wi�c wyrabiana i wytrzyma�o��, i szybko��. B�oto i padaj�cy bez przerwy deszcz nadawa�y si� do treningu mieszcz�cego si� w rubryce: �bez wzgl�du na warunki". Trzeba by�o jednak podj�� decyzje personalne. W�tpliwo�ci mia� G�rski tylko przy obsadzie pozycji jednego napastnika i jednego pomocnika. Ostatecznie sk�oni� si� ku kandydaturze Szarmacha w ataku i Maszczyka w pomocy. Ten ostatni, mimo swoich 29 lat wnosi� do�wiadczenie. Oczywi�cie G�rski stawia� ca�y czas na �mikiewicza, ale zawodnik �Legii" nie m�g� si� upora� z kontuzjami. Wola� wi�c mie� w drugiej linii zawodnika mo�e mniej b�yskotliwego, ale zdrowego. By� to ju� czwarty rok pracy Kazimierza G�rskiego z reprezentacj�. Z zespo�u, kt�ry pierwszy raz wyszed� na boisko na zgrupowaniu w Jugos�awii, odesz�o 8 zawodnik�w. W dru�ynie, kt�ra zdoby�a mistrzostwo olimpijskie zabrak�o: Luba�skiego, Kraski, Anczoka (kontuzje), Kostki (zako�czy� karier�), Szo�tysika (wyjecha� na �saksy"), Szymczaka (przesta� mie� ambicje bycia najlepszym). W RFN wyst�pi�a �dru�yna G�rskiego". Na t� nazw� Kazio w pe�ni sobie zas�u�y�, je�li oczywi�cie traktowa� b�dziemy wszystkich, kt�rzy z nim wsp�pracowali jako jeden �Mannschaft". 19 - Wezm� ka�dego kto rozumie futbol - powiedzia� G�rski przed og�oszeniem sk�adu kadry na pi�karskie mistrzostwa �wiata. Nikt nie podwa�a� jego decyzji. W zespole na mistrzostwach �wiata znale�li si�: Jan Tomaszewski, Zygmunt Kalinowski, Andrzej Fischer - bramkarze, Antoni Szymanowski, Jerzy Gorgon, Adam Musia�, Zbigniew Gut, W�adys�aw �muda, Miros�aw Bulzacki, Henryk Wieczorek - obro�cy, Les�aw �mikiewicz, Kazimierz Deyna, Henryk Kasperczak, Roman Jak�b-czak, Kazimierz Kmiecik, Zygmunt Maszczyk - rozgrywaj�cy. Grzegorz Lato, Jan Domarski, Robert Gadocha, Zdzis�aw Kapka, Andrzej Szarmach, Marek Kusto - napastnicy. Nie zabrak�o nikogo z batalii na Wembley. Zdziwi�bym si�, gdyby by�o inaczej, chocia� na mistrzostwach �wiata Kazio nie kierowa� si� sentymentem. �Graj� najlepsi" - jego zasada znana by�a wszem i wobec. I jeszcze jedn� nauk� wpaja� swoim podopiecznym: �- Na boisku jeste� ju� tylko w�r�d koleg�w. Sam musisz rozwi�zywa� problemy, kt�re przed tob� stan�". Robi� z nich wsp�autor�w planu taktycznego. Obdarza� pe�nym zaufaniem. Zdawa� sobie spraw�, �e to w�a�nie pi�karze w ko�cowym efekcie realizuj� plan gry u�o�ony przez trenera. S� wi�c i musz� by� aktywnymi wsp�tw�rcami tego planu. Tak by�o za G�rskiego. Warto mo�e w tym miejscu zacytowa� s�owa Les�awa �mikiewicza, kt�ry odpowiedzia� kiedy� na pytanie jaka jest najwa�niejsza cecha trenera. Ta odpowied�, nie ukrywam, pasuje mi do charakterystyki G�rskiego: - Spos�b wsp�dzia�ania z lud�mi. Trenerka to nie tylko umiej�tno��. To tak�e - a mo�e przede wszystkim - prowadzenie zespo�u. Po��czenie jedenastu i wi�cej osobowo�ci. Trener, kt�ry popada w konflikty z pi�karzami, powinien podzi�kowa�, bo traci autorytet i nie da sobie rady z realizacj� koncepcji. Trener, kt�ry stara si� by� sam, sta� obok dzia�aczy i zawodnik�w - tak�e musi przegra�. S� to wi�c umiej�tno�ci bycia z lud�mi, wsp�pracy, kompromis�w. S� one r�wnie wa�ne w ka�dej dziedzinie �ycia. Kazio G�rski mawia� cz�sto: - Gra� lepiej, to gra� inaczej. Jak gra�a polska reprezentacja na mistrzostwach �wiata? O polskim stylu gry by�o g�o�no. Z meczu na mecz utwierdza�a si� opinia, �e Polacy graj� inaczej ni� wszyscy. Od d�u�szego czasu zesp� stosowa� system 4-3-3, co wymaga�o zaanga�owania do gry trzech wysokosprawnych napastnik�w. Ale przecie� wiadomo, �e samo ustawienie dru�yny to jeszcze nie wszystko, �e wszelkie ustalenia i schematy nie zdadz� si� na nic, gdy zawodnicy albo nie b�d� rozumie� co im polecono wykona�, albo nie b�d� w stanie tego zrealizowa�. Wszyscy polscy pi�karze byli nastawieni na walk�, na ci�g�e parcie do przodu, atakowanie, zdobywanie pola i bramek. Fachowy tygodnik zachodnioniemiecki �Kicker" zaprezentowa� tak� 20 analiz� odr�bno�ci polskiego stylu gry na Mistrzostwach �wiata w 1974 roku: 1. W��czanie obrony do poczyna� ofensywnych. Je�li rozwija si� atak, wszyscy czterej obro�cy nale�� do aktywnych konstruktor�w napadu, a skrzyd�owi zmieniaj� pozycje, by zrobi� miejsce dla obro�c�w. 2. Koncepcj� gry realizuje trio �rodkowe z �genera�em futbolu" -Kazimierzem Deyn� na czele. 3. Ca�a dru�yna jest w ci�g�ym ruchu. �aden napastnik nie trzyma si� swojej pozycji. Dlatego w defensywie przeciwnika tyle zamieszania. Polacy posiedli w stu procentach sztuk� b�yskawicznego przechodzenia z obrony do ataku. Nie ma co polemizowa� z t� ocen�, bo mi si� ona podoba. Natomiast spr�bujmy zajrze� na konferencje prasowe, kt�re w kwaterze g��wnej naszej ekipy w Murrhardt gromadzi�y spore grono pi�karskich sprawozdawc�w. Stefan Grzegorczyk odpowiedzialny za publicity naszej ekipy tak charakteryzowa� G�rskiego podczas konferencji: - Trener G�rski sta� si� gaw�dziarzem. Na ka�de pytanie odpowiada obszernie, wyczerpuj�co, dowcipnie. Potrafi rozmawia� z dziennikarzami. G�rski m�wi� nie tylko dowcipnie, ale tak�e dla tych, kt�rzy znali si� na pi�ce - m�drze. Po zwyci�skim meczu 3:2 z Argentyn� na pytanie co le�y u podstaw zwyci�stwa reprezentacji Polski odpowiedzia�: - Bezb��dna realizacja za�o�e� taktycznych. Przed meczem z W�ochami pojawi�y si� r�ne spekulacje na temat ewentualnego sprzedania tego spotkania dru�ynie �azzurich" lub, jak to m�wi� pi�karze, �odpuszczenia" meczu. Wiadomo, �e i tak mieli�my zapewniony awans do nast�pnej rundy. G�rski trwa� jednak twardo przy walce na pe�nych obrotach: - Je�li tryby naszej maszyny rozkr�ci�y si� na ca�ego, nie wolno zrobi� niczego co by je zahamowa�o. Trzeba im tylko nada� jeszcze wi�ksz� szybko�� i rytmiczno��. Na bok wszelkie spekulacje i kombinacje. Pytanie na konferencji prasowej po meczu Polska-W�ochy (2:1): - Najgro�niejsza bro� Polak�w? - Zaanga�owanie do akcji ofensywnych pomocnik�w i obro�c�w. A do polskich dziennikarzy, na pytanie �co dalej" G�rski stwierdzi�: - Trzeba si� wzi�� w gar�� i utrzyma� normalny rytm pracy. Nie ma mowy o taryfie ulgowej czy odst�pstwach od za�o�onego planu. By�y to bardzo interesuj�ce Mistrzostwa. Nawet dzi�, kiedy kilka lat przecie� up�yn�o ju� od ich zako�czenia, nie mo�na da� jednoznacznej oceny naszego udzia�u, bowiem trudno negowa� ewidentny sukces tylko dlatego, �e komu� si� ubzdura�o, mnie na przyk�ad, �e m�g� by� wi�kszy. 21 My�l� jednak, �e bohater tej opowie�ci nie we�mie mi za z�e tych w�tk�w, kt�re odbiegaj� od powszechnej aprobaty wszystkiego co zdarzy�o si� na ..Weltmeisterschaft-74". Kilka (akt�w. Po meczu z Haiti (7:0) do kraju p�yn� kartki z podpisami pi�karzy pod has�em: �Meldujemy - zadanie wykonali�my." - Liczy�em na awans do nast�pnej rundy, ale nie s�dzi�em, �e wygramy wszystkie mecze i b�dziemy gra� tak dobrze (Kazimierz G�rski). Po pierwszej rundzie G�rski powiedzia� do pi�karzy: - Kto nie czuje si� na si�ach niech wraca do domu, a nie zawraca g�owy innym. W zespole atmosfera odpr�enia i rozpr�enia. Po meczu / W�ochami Musia� bankietowa� troch� d�u�ej i decyzja kierownictwa by�a jednoznaczna: nie b�dzie gra� ze Szwecj�. Trzeba powstrzyma� rozk�ad w dru�ynie. Ale �Pan z teczk�" codziennie realizowa� czeki. Dla jednych ju� du�o, dla drugich jeszcze za ma�o. Wym�czone zwyci�stwo ze Szwecj� - ten czwarty, kryzysowy mecz, a przed bia�o-czerwonymi nie mniej trudne spotkanie z Jugos�awi�. Trudno jednak o koncentracj�, bo w nagrod� za przej�cie I rundy szykowa�y si� w�a�nie do lotu �ony, mamy, siostry. Zas�u�y�y sobie na ten wyjazd. Telefony brz�cza�y ca�y dzie� i noc. A to nie ma wizy, a to dow�d gdzie� si� zapodzia�. Jak przed podr�. A wynik? 2:1. Mecz z RFN. Czy mogli�my go wygra�? W szatni pi�karzy przewodnicz�cy G��wnego Komitetu Kultury Fizycznej i Turystyki Boles�aw Kapitan, prezes Polskiej Federacji Sportu - Stanis�aw Nowosielski. Nie wymieniam pomniejszych: - Dzi�kujemy wam za to co osi�gn�li�cie do tej pory. Reszta b�dzie mi�� niespodziank�. W konferencji przedmeczowej z pras� bierze udzia� ca�a dru�yna. Trzeba si� pokaza�. Mo�e po raz ostatni... I wreszcie mecz na b�ocie. Deyna nie chcia� wzi�� odpowiedzialno�ci za wyb�r boiska w pierwszej po�owie, mimo szansy jak� da� mu los, wola� rozpoczyna� gr�. Szybkostrzelny polski atak uton�� wi�c w wodzie na po�owie boiska rywala. 12 strza��w na bramk� przeciwnika; RFN-5. Obok bramki - 8, RFN - 3. Egzekwujemy 9 rzut�w ro�nych, rywale - 7. Ta statystyka wskazuje na jedno: brak koncepcji, maksymalnego skupienia, �wiadomo�ci celu, do kt�rego chce si� zmierza�. - Nie martwcie si� - to by� wspania�y mecz. Grali�cie jak mistrzowie �wiata - powiedzia� przewodnicz�cy GKKFiT. - Mog� gra� brzydko - powiedzia� kiedy� znakomity tenisista John McEnroe - byle bym wygrywa�. Co na temat tego meczu my�la� i m�wi� Kazimierz G�rski: 22 - Pierwsze 45 minut by�o �wietne, ale wyczerpa�o si�y dru�yny. Nasi grali w tym czasie na gorszej po�owie boiska. Gadocha, Kmiecik, Lato - zrobili co do nich nale�a�o. Niestety szcz�cie by�o przy bramkarzu RFN. Przegrali�my po r�wnorz�dnej grze z finalist� Mistrzostw, kt�rego ja typuj� na lidera. Nie ma wi�c powod�w do rozdzierania szat. Wpajam moim pi�karzom zasad�, �e trzeba umie� r�wnie� przegra�. Tej zasady nie podziela� Jacek Gmoch. Uwa�a�, �e przy innym nastawieniu psychicznym mecz by� do wygrania. Mo�e dlatego p�niej w orszaku zwyci�zc�w mimo wysokiego odznaczenia, kt�re otrzyma�, znikn�� ca�kowicie w cieniu Kazimierza G�rskiego, kt�ry z�o�y� u st�p w�adz sportowych drugi medal. Sukces G�rskiego na tych Mistrzostwach by� bezsporny. Gra polskiej dru�yny zrobi�a furor�. S�awny trener w�gierskiej jedenastki z lat pi��dziesi�tych Gustaw Sebes w wywiadzie udzielonym �Polityce" cztery lata p�niej, powiedzia�: �- Mistrzostwa b�d� r�wnie� (w 1978 r. przyp. aut.) wielkim pojedynkiem nie tylko 16 dru�yn, ale i selekcjoner�w. Ka�dy chce mie� co� w zapasie, jak�� niespodziank�, jaki� chwyt. W tej chwili trudno co� nowego wymy�li�, ale a nu� si� komu� uda. Jaki� system przej�ty np. od koszykarzy czy bo ja wiem co. Na ostatnich Mistrzostwach �wiata selekcjonerem, kt�ry wymy�li� ten chwyt by� w�a�nie G�rski. - ...Kiedy kilkana�cie lat temu wysoko z nami przegrywali�cie - kontynuowa� Sebes - zawsze m�wi�em, �e w polskiej pi�ce no�nej widz� fantazj� i to niema��, tylko to wszystko musi si� jako� dotrze�, okrzepn��, zharmonizowa�. Na ostatnich Mistrzostwach �wiata Polacy udowodnili, �e mia�em racj�. Byli niew�tpliwie najwi�ksz� rewelacj� Mistrzostw i jak ju� zaznaczy�em znajdowali si� o krok od fina�u. I tu nale�� si� s�owa uznania G�rskiemu, kt�ry zdaj�c sobie spraw�, �e dru�yna jego nie zdo�a nawi�za� r�wnorz�dnej walki z najlepszymi pod wzgl�dem umiej�tno�ci technicznych, poszed� na wspania��, uproszczon�, a jednak jak�e skuteczn� koncepcj� maksymalnego przygotowania dru�yny pod wzgl�dem biegowym. Czasem jak przypominam sobie tamte spotkania, wydawa�o mi si�, �e na boisku gra 11 sprinter�w. Widz� tu paralel� ze starymi dziejami polskiej szermierki, kt�rej przewodzi� w�wczas Janos Kevey. Wiedzia� on, �e technicznie jego ch�opcy nie dadz� sobie rady z szablistami w�gierskimi. Pocz�� wi�c ich uczy� flesz�w i tym wspania�ym pchni�ciem z wypadu nieoczekiwanie szybko doprowadzi� Polak�w do �wiatowej czo��wki. S�owem chodzi�o o strategi�, o taktyk�, kt�ra jest nieraz wi�ksz� broni� ni� najlepsze, ale bezkoncepcyjne przygotowanie techniczne. Trzeba stara� si� czym� przeciwnika zaskoczy�". Odni�s� najwi�kszy sukces w historii polskiego pi�karstwa. prowadz�c dru�yn� do trzeciego miejsca na �wiecie. Jego nowatorstwo realizowane na 23 boisku by�o mo�liwe, poniewa� prezentowa� tak�e inny styl w stosunkach z lud�mi. Potrafi� stworzy� atmosfer� kole�e�stwa. Mo�e dlatego, �e sam nie znosi� tch�rzliwych niedom�wie�. Stara� si� szybko rozwi�zywa� ka�dy problem, rozstrzyga� ka�dy sp�r, wyja�nia� nieporozumienia. Umia� jak nikt odbudowywa� w szybkim czasie psychik� zawodnik�w, przywr�ci� im pewno�� siebie i wiar� w umiej�tno�ci. A kiedy po powrocie sypa�y si� zewsz�d zaszczyty, ca�uski dla naszego Kazia, potrafi� pozosta� takim jakim by�. Oj wiedzia�, wiedzia� co to znaczy �robi� w futbolu". Gdzie jak gdzie, ale w tej dziedzinie ��aska na wyj�tkowo pstrym koniu je�dzi". Czego to nie obiecywano pi�karstwu. Mia� powsta� wzorowy o�rodek szkoleniowy, przygotowywano przepisy reguluj�ce transfery zagraniczne, powsta� ca�y wielki plan zdyskontowania sukcesu odniesionego przez bia�o-czerwonych na stadionach RFN. Kiedy min�y dni euforii zapomniano o obietnicach, nie by�o komu o nich przypomina�. �ycie pi�karskie wr�ci�o do normy. Po mistrzostwach �wiata rozpad� si� tercet szkoleniowy. Strejlau wr�ci� do �Legii", Gmoch nie usatysfakcjonowany ocen� jego wk�adu pracy w ko�cowy sukces dru�yny wyjecha� na stypendium za granic�, a G�rski to co pozosta�o pr�bowa� raz