11265
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | 11265 |
Rozszerzenie: |
11265 PDF Ebook podgląd online:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd 11265 pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. 11265 Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.
11265 Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:
Plik pobrany ze strony http://wwvy.ksiazki4u.prv.pl
lub http://www.ksiazki.cvx.pl
Autor K.S. Rutkowski
DZIE� PORZ�DNEGO FACETA
Budz� si� z postanowieniem zmian. Tak, facet, musisz si� wzi�� w gar��. Zrobi� porz�dek sam ze sob�. Pozmienia� par� rzeczy w swoim �yciu...
No, na przyk�ad to obcinanie lasek. Mierzenie ich n�g, ty�k�w, gapienie si� na co wi�ksze piersi. Nawet przy �onie. Dzieciach. Tak facet, masz problem. I musisz co� z tym zrobi�. Nie mo�esz ob�linia� si� na ka�d� co �adniejsz� dup�. Jest co� takiego jak PRZYZWOITO��. Tak, wiem, to dla ciebie ca�kiem obce s�owo, ale powiniene� je pozna�...
Dobra, odpowiadam swojemu sumieniu, od dzisiaj daje sobie z tym spok�j. �adnych u�miech�w do obcych kobiet, ani takich rzeczy. To b�dzie m�j dzie� pr�by. Moja chwila prawdy.
No i zaczynam...
Pierwsza okazja do pow�ci�gliwo�ci trafia si� ju� po dw�ch godzinach. Wychodz� do kiosku, �eby kupi� znaczek na list. Nachylam si� do okienka. O Jezu! Ale laska! Jak z rozk�ad�wki. W ka�dym razie od szyi w g�r�.
-Ee... Tego... Chce kupi� znaczek.
- Jaki? - pyta. G�os jak zgrzytni�cie wieka 300 letniej trumny. Nikt nie jest doskona�y. Zreszt� ,poka�cie mi faceta, kt�ry sypia z g�osem.
- Na list.
- Wiem, �e na list. Ale o jakim nominale?
-Ee... No tym... Du�ym.
- Prosz� Pana, czy Pan chodzi� do szko�y specjalnej?
- Tak . Do specjalnej. DLA WYBITNYCH UMYS��W.
- Hehehe.. Dobre. Ale Pan zabawny.
- No. A co powiesz o mojej aparycji?
- Mo�e by�. Nie jestem wybredna.
- No dobra, niu�ka, ju� dalej w to nie grajmy. Wsta�em rano i obieca�em sobie, �e przynajmniej dzi� b�d� porz�dnym facetem.
-No i co? Udaje si�?
- Jak na razie. Ale do wieczora, cholera, jeszcze du�o czasu.
**
Jaka� godzin� p�niej wychodz� z psem. Wabi si� Kiero. Kupi�em go dzieciakom niedawno i polubi�em. Skumplowali�my si�. W ko�cu jaki� inny facet w rodzinie. Trzy babki i nas dw�ch. To i tak niezbyt dobra proporcja. Ale to zawsze lepiej, ni� jeden do trzech.
Na pocz�tku go nie lubi�em. Sam kupi�em, fakt, ale patrzy�em na niego spod oka. Jak na ma�e , w�ochate CO�. A raz, po pijanemu, zacz��em si� nawet powa�nie zastanawia�, jakby sobie poradzi�, gdyby PRZYPADKIEM wypad� z balkonu? Koty zawsze spadaj� na cztery �apy, ciekawe jak psy? Ale nie sprawdzi�em. MAM W KO�CU JAKIE� UCZUCIA. Tak, tak, wasz ulubiony pisarz Rutkowski, to fajny i mi�y go��.
No dobra...
Pies siada na chodniku i si� na mnie gapi. Nie szuka latarni jak ka�dy porz�dny, szanuj�cy si� pies. Chyba nawet nie ma takiego zamiaru. Jest leniwy tak jak ja i za to w�a�nie go lubi�.
- No karakanie, nie wyszed�e� si� przewietrzy�, tylko w PEWNYM OKRE�LONYM CELU! Wi�c dzia�aj.
- Ha�, ha�...
Nie wiedzia�em, �e ten pies potrafi szczeka�.
- Dobra, jak sobie chcesz. Ale jak narobisz w domu, to mnie popami�tasz. -Ha�, ha�...
Nie ma to jak buduj�ca, inteligentna rozmowa.
Chce go wzi�� w�a�nie na r�ce, bo mu si� �apami nawet rusza� nie chce, gdy dostrzegam t� kobiet�. Idzie z jakim� �achudr�. �adna. U�miecha si�. Mam nadziej�, �e do mnie , nie do psa. Chocia� w dzisiejszych czasach nigdy nic nie wiadomo. Ju� mam jej odpowiedzie� tym samym, ale przypominam sobie o swoim postanowieniu. Bior� kundla i nawiewam.
**
Kolejny ci�ki sprawdzian jak�� godzin� p�niej. Miasto. Sklepy. �ona. Dzieci. Spacer. I pe�no pokus w postaci blondynek, brunetek i rudych. Jeeezuuu... I b�d� tu porz�dnym facetem i nie obejrzyj si� za �adn�. Ale jako� sobie radz�. MAM �ELAZNY CHARAKTER. Jestem Terminatorem prawo�ci. Z�o�y�em �luby uczciwo�ci ma��e�skiej. W�o�y�em sw�j kark w
wyimaginowany ko�nierz z gipsu, kt�ry zastyg� na kamie�. I nie mog� ju� nim rusza�, ani w lewo, ani w prawo. A oczy spu�ci�em w ziemie, z pokor�...
Tak, kobietki! Ju� nigdy nie b�d� kusi� mnie wasze wdzi�ki!!
- E ty, kotku, co jest z tob�? - pyta si� w pewnej chwili �ona.
- Nic . A co?
- Laski chodz�, a ty na �adn� nie zerkasz. Gdzie si� podzia�y, twoje wiecznie rozbiegane oczka? Martwi� si�. Kark ci� boli?
- No to si� chyba powinna� cieszy�, �e nie zerkam
- Mo�e p�jdziesz do lekarza?
- Nie musz�.
- No nie wiem, nie wiem... Nie poznaje ci� dzi� ,misiaczku. Mo�e podmienili mi ci� w nocy kosmici?
Tak �le i tak nie dobrze. We� tu dogod� kobiecie. Ale nie daje za wygran�. Rutkowski to porz�dny go��. Dobry m�� i ojciec. I p�atnik podatk�w. Dolny pr�g, niestety.
**
Po po�udniu odwiedzam stare �mieci. Swoja rodzinn� ulic�. Matk�, ojca, brata. Z�odziej owatych, wiecznie nawalonych kumpli. Przynajmniej tutaj sobie odpoczn�. Co �adniejsze laski ju� dawno si� st�d wynios�y. Powychodzi�y za m�� , pope�ni�y samob�jstwo, albo powyje�d�a�y do niemieckich burdeli. A tych co zosta�y nikt nie chcia�. Nikt, opr�cz moich kumpli i innych obwiesi. Teraz tylko na okr�g�o pior�, gotuj�, wychowuj� dzieci i dostaj� od facet�w w mord�, jak tylko wy�ciubi�nos z kuchni. Normalna taktyka. A rozwody i alimenty przewa�nie nie wchodz� w gr�. Ani �rodki antykoncepcyjne. I to nie za spraw� ko�cio�a. Nie znam na tej ulicy nikogo, kto by zbytnio przejmowa� si� g�oszonym w nim g�wnem.
Wypijam z bratem par�piw, potem id� po nast�pne. Do pobliskiego sklepu. No i wpadam jak �liwka w kompot. Na w�asnej ulicy! Nowa ekspedientka robi wra�enie. I to jakie!!! PANIE NIE W�D� MNIE NA POKUSZENIE. Kupuje piwo i wychodz�.
**
Wracam do domu. Bawi� si� troch� z dzie�mi, potem uruchamiam komputer i odpalam net. Odbieram poczt�. List od jakiej� Julii. Julia pisze do Romeo. Mo�e by�.
Otwieram go. Czytam. " Drogi Panie Rutkowski
W�a�nie przeczyta�am Pa�skie opowie�ci wi�zienne. S� super. Mam 27 lat, jestem �adna, a m�j m�� siedzi w pudle. I jeszcze w nim sobie posiedzi. Je�li chodzi o mnie , w og�le nie musi z niego wychodzi�. To zwyczajny kutas. Jestem taka samotna. Co Pan na to? Do��czam adres i zdj�cie..."
O KURWA! Prysznic. Musz� wzi�� zimny prysznic.
**
W ko�cu dobijam jako� do wieczora. Nareszcie. Dzionek min��, a ja sp�dzi�em go uczciwie. Jestem z siebie dumny. Bardzo dumny. Jestem taki dobry. Kochany. Inteligentny. No dobrze, nie jestem inteligentny, ale nikomu o tym nie m�wcie.
�ona i dzieciaki ju� �pi�. Noc otwiera swoje ramiona. Wchodz� w nie , bo co mi tam. Niech ta wiecznie ponura dziwka te� ma co� z �ycia. Otwieram piwko, puszczam film z kasety. CI�NIENIE Aronofskyego. REQUIEM DLA SNU tego go�cia, dos�ownie wbi�o mnie kiedy� w fotel. A rola Ellen Burstyn graj�cej rol� matki, kaza�a mi zapomnie� o innych damskich kreacjach aktorskich, kt�re kiedy� zwr�ci�y moj� uwag�. A by�o ich troch�. Ale ta starsza kobieta ca�kowicie wymiot�a je z mych my�li. Dosta�a za t� rol�, zreszt�, Oskara. Prawid�owo. Chocia� raz te wszystkie z�amane fiuty w Ameryce, od kt�rych ta nagroda zale�y, nie pomyli�y si� w swym werdykcie. A wi�c CI�NIENIE Aronofskyego. Film ju� za wi�ksz� kas� i wyprodukowany przez znan� wytw�rni�. Mam nadziej� �e Pan Aronofsky nie da� si� aby wydyma� Hollywood.
Dwie godziny p�niej:
Niestety, Aronofsky da� si� przelecie� Hollywood jak ta lala.
Ale co tam. Kij mu w oko. W ka�dym razie, nie polecam tego filmu.
**
Gdzie� o drugiej w nocy �aduje si� do ��ka. �ona si� przebudza i przytula. Pachnie �adnie, a
ostatnio ma�o by�o czasu na TE SPRAWY - rozumiecie, absorbuj�ce ca�e dni dzieci, wy�cig
za szmalem, kt�ry, niestety, jej wychodzi lepiej ni� mi; jako� nie mog� nad��y� w ca�ym tym,
pierdolonym wy�cigu szczur�w -A karnisterki pe�ne po brzegi. A co tam �e p�no, trzeba
spr�bowa� , mo�e co� z tego wyjdzie. A wi�c troch� pieszczot, tych spraw, a potem trach,
trach. Puk, puk. BUM. O-o?
- Ej, a co to W�A�CIWIE by�o? - Przelot ameryka�skiego odrzutowca.
- Tak w�a�nie sobie pomy�la�am. I to tego niewidocznego dla radar�w.
Wymagaj�ca kobieta. Ja to si� zawsze musz� w co� wpierdoli�.
Potencjalne epitafium na moim grobie:
�A�OSNY DUPEK Kr�tko i na temat. Prosto mi�dzy oczy. Ka�dy przechodzie� z �alu po�o�y kwiatki.