11120
Szczegóły |
Tytuł |
11120 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
11120 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 11120 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
11120 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu
UCZEŃ NIEWIDOMY
I SŁABO WIDZĄCY
W OGÓLNODOSTĘPNEJ
SZKOLE ŚREDNIEJ
PORADNIK DLA NAUCZYCIELI
Praca zbiorowa pod redakcją Stanisława Jakubowskiego
Warszawa 2005
SPIS TREŚCI
Od autora 5
Rozdział I
Szkoła średnia - nowy etap w życiu ucznia
1. Zanim decyzja zostanie podjęta; szkoła masowa czy specjalna – Stanisław Jakubowski 7
2. Kształcenie w klasach integracyjnych wymaga wszechstronnego wsparcia – Lucyna Kremer 8
3. Zalety i niedostatki kształcenia w szkołach specjalnych a ogólnodostępnych – Stanisław Jakubowski 11
4. Co w tej sprawie sądzą sami uczniowie 13
4.1. Przerwa w integracji nie wyszła mi na dobre – Arkadiusz Grądzki 13
4.2. Dobrze mi żyć pośród ludzi pełnosprawnych – Magdalena Bartyna 16
4.3. Byłam chowana pod kloszem – Małgorzata Harla 18
5. Rozwiązania edukacyjne dla niewidomych w Unii Europejskiej – Stanisław Jakubowski 20
Rozdział II
Najważniejszy jest uczeń
1. Zanim zostaniesz uczniem szkoły średniej – Stanisław Jakubowski 24
2. Od ucznia zależy najwięcej – Stanisław Kotowski 27
2.1. Powinieneś wiedzieć, jakie masz ograniczenia a jakie możliwości 27
2.2. Poznaj wybitnych niewidomych 27
3. Wybór szkoły i zawodu – Stanisław Kotowski 30
4. Inni już to przeżyli wcześniej – Justyna Święta 31
5. Pomóż sobie sam, a inni ci pomogą – Łukasz Żelechowski 33
Rozdział III
Rola klasy
1. Niech klasa postępuje z klasą – Małgorzata Goławska 36
2. Integracja mimo wszystko – Emilia Rzepecka 38
3. Tolerancja to za mało – Artur Laskowski 40
4. Zdobywam wiedzę pomimo dwóch dysfunkcji – Przemysław Bekas 42
Rozdział IV
Rodzina powinna być oparciem
1. Rola rodziny dziecka niepełnosprawnego – Anna Kowalska 44
1.1. Rodzicielskie postawy wobec dziecka niepełnosprawnego 44
1.2. Miłość i tylko miłość 47
1.3. Będę twoimi oczami 47
2. Wiele błędów można jeszcze naprawić – Anna Kowalska 48
2.1. Od samoakceptacji do samodzielności 48
2.2. Niewidomy nastolatek w grupie 49
2.3. Samoocena 50
2.4. Odstawmy parasol ochronny 51
3. Aktywna pomoc rodziców w nauce – Stanisław Jakubowski 51
4. Jestem jedną z wielu matek – Wanda Bartyna 52
5. Wspieram syna w jego dążeniu do samodzielności – Aleksander Żelechowski 53
6. Czy była złą matką? – Stanisław Jakubowski 55
Rozdział V
Nauczyciel wobec ucznia niepełnosprawnego
Stanisław Jakubowski
1. Niepełnosprawny uczeń to wyzwanie 59
2. Dyrektor nie może stać z boku 61
3. Wpływ nauczyciela na edukację ucznia 62
Rozdział VI
Matura i co dalej
1. Zasady nowej matury od 2005 roku – Magdalena Hawryłkiewicz 65
2. Jak zorganizować egzamin maturalny ucznia z dysfunkcją wzroku – Magdalena Hawryłkiewicz 67
3. Wybór dalszej drogi kształcenia; ważne nie tylko zainteresowania – Stanisław Kotowski 70
3.1. Zdolność niewidomych i słabo widzących do nauki i pracy 70
3.2. Znaczenie pracy zawodowej dla osób niewidomych i słabo widzących 70
3.3. Możliwości zatrudnienia, funkcjonowanie w zakładzie pracy i kariera zawodowa 71
3.4. Czynniki ograniczające i wspierające zatrudnienie niewidomych i słabo widzących 71
Rozdział VII
Instytucje i organizacje we wspieraniu edukacji niepełnosprawnej młodzieży
Stanisław Jakubowski
1. Nowe oblicze szkoły specjalnej jako ośrodka wspomagającego kształcenie integracyjne 73
2. Organizacje pozarządowe 74
3. Wspomaganie edukacji uczniów z dysfunkcją wzroku przez Państwowy Fundusz Rehabilitacji
Osób Niepełnosprawnych 75
Rozdział VIII
Najnowsze zdobycze elektroniki i informatyki a ich zastosowanie w edukacji i rehabilitacji
uczniów z dysfunkcją wzroku
1. Utrwalanie publikacji w systemie Daisy – Jacek Zadrożny 77
2. Zalety i perspektywy zastosowania monitorów dotykowych przez osoby z dysfunkcją wzroku –
Sławomir Strugarek 80
3. Oprogramowanie rozszerzające zakres zastosowania pisma brajla 82
3.1. Drukowanie tekstów brajlowskich przygotowanych w systemach Windows – Dariusz Mikułowski 82
3.2. Wykonywanie rysunków brajlowskich za pomocą technik informatycznych – Dariusz Mikułowski 83
3.3. Translator - program konwersji zapisu matematycznego edytora TeX na system brajla –
Dariusz Mikułowski 84
3.4. Programy konwersji zapisu nutowego na system brajla – Stanisław Jakubowski 85
3.5. Program optycznego rozpoznawania pisma brajla – Stanisław Jakubowski 87
4. Wykorzystania grafiki wektorowej i pęczniejącego papieru do sporządzania wypukłych rysunków –
Marek Jakubowski 89
5. Mówiące witryny internetowe – Łukasz Osowski 90
6. Elektroniczne systemy wspomagające poruszanie się osób niewidomych – Ryszard Kowalik 92
6.1. GDASKON – Gdański System Informacyjny dla Osób Niepełnosprawnych. 92
6.2. Nawigator – urządzenie ułatwiające niewidomym orientację w terenie 96
7. Rewolucja w komunikowaniu się za pośrednictwem Internetu i sieci bezprzewodowych –
Stanisław Jakubowski 98
7.1. Bezpłatne rozmowy przez Internet 98
7.2. Nowa generacja telefonów komórkowych i perspektywy ich wielorakiego zastosowania 99
Rozdział IX
Rosnąca rola narzędzi informatycznych w edukacji osób z uszkodzonym wzrokiem
1. Techniki informatyczne najpopularniejszą metodą pozyskiwania publikowania i prezentowania informacji –
Dariusz Mikułowski 101
1.1. Tworzenie witryn internetowych przez uczniów z uszkodzonym wzrokiem 101
1.2. Zastosowanie programu PowerPoint do przygotowania i prowadzenia własnych prezentacji 102
2. System Linux dostępny również dla uczniów niewidomych i słabo widzących – Henryk Rzepka 103
2.1. Przyczyny rosnącej popularności Linuxa 103
2.2. Synteza mowy i programy czytające ekran 104
2.3. Możliwości korzystania z urządzeń brajlowskich 108
2.4. Wspomaganie słabego widzenia w systemie Linux 109
3. Narzędzia informatyczne przydatne do utrwalania i przetwarzania dźwięku – Henryk Rzepka 110
3.1. Nagrywanie dźwięku 110
3.2. Rodzaje informacji dźwiękowej 111
3.3. Przechowywanie, udostępnianie dźwięku oraz zmiana zapisu analogowego na cyfrowy 111
3.4. Programy komputerowe służące do nagrywania dźwięku 111
3.5. Nagrywanie audycji radiowych 112
3.6. Obróbka plików dźwiękowych 112
3.7. Formaty plików dźwiękowych 114
4. Zagrożenia powodowane nieumiejętnym korzystaniem z komputera 114
4.1. Techniki pracy z komputerem osób o słabym wzroku – Sławomir Strugarek 114
4.2. Wtórny analfabetyzm skutkiem odejścia od pisma brajla – Stanisław Jakubowski 115
Rozdział X
Osoby z dysfunkcją wzroku w społeczeństwie informacyjnym
1. Informatyzacja jako czynnik podnoszący możliwości niepełnosprawnych w sferze integracji
ze społeczeństwem – Czesław Ślusarczyk 117
2. Internetowe zasoby informacji a ich dostępność dla osób z uszkodzonym wzrokiem –
Krzysztof Markiewicz 119
3. Internetowe radio i telewizja – Krzysztof Markiewicz 121
4. Publiczne biblioteki internetowe – Krzysztof Markiewicz 122
5. Inne teleusługi przydatne osobom z dysfunkcją wzroku – Krzysztof Markiewicz 123
6. Niepełnosprawni a teleedukacja – Czesław Ślusarczyk 124
7. Telepraca jako nowoczesny sposób zatrudniania niepełnosprawnych – Krzysztof Markiewicz 126
Dodatek A
Polski i obcojęzyczne alfabety brajlowskie 129
Dodatek B
Adresy szkół dla dzieci i młodzieży z dysfunkcją wzroku 132
Dodatek C
Adresy jednostek PZN 137
Dodatek D
Czasopisma tyflologiczne 140
Dodatek E
Adresy firm sprzedających sprzęt i oprogramowanie dla osób z dysfunkcją wzroku 142
Dodatek F
Witryny internetowe o tematyce związanej z rehabilitacją i edukacją niewidomych 144
Dodatek G
Internetowe witryny teleedukacyjne 146
Dodatek H
Biblioteki internetowe i witryny poświęcone literaturze 147
Bibliografia 148
Od autora
Niniejszy Poradnik jest drugą z kolei pozycją dotyczącą kształcenia dzieci i młodzieży
z dysfunkcją wzroku w szkołach ogólnodostępnych, której redakcja została mi powierzona
przez Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu. Pierwsza z tych publikacji ukazała się
nakładem tego samego wydawcy w 2001 roku i nosi tytuł „Poradnik dydaktyczny dla
nauczycieli realizujących podstawę programową w zakresie szkoły podstawowej
i gimnazjum z uczniami niewidomymi i słabo widzącymi". Obecny poradnik, stanowiący
kolejną pozycję z zakresu dydaktyki integracyjnej dzieci i młodzieży z dysfunkcją wzroku,
jest kontynuacją i uzupełnieniem wcześniejszego. W książce tej postanowiłem nie
zamieszczać opracowań metodycznych, gdyż opublikowane w poprzednim Poradniku są
aktualne również w odniesieniu do uczniów szkół średnich.
W rozdziale I omówione zostały zagadnienia związane z nauczaniem integracyjnym - jego
zalety i niedostatki. Nie zamierzam rozstrzygać sporu o to, który z systemów, integracyjny
czy specjalny, jest lepszy. Decyzja o skierowaniu ucznia do jednego lub drugiego systemu
edukacji powinna być podejmowana w każdym przypadku indywidualnie. Spór o wyższość
jednego systemu nad drugim, jak się wydaje, ogarnął w większym stopniu pedagogów niż
samych niepełnosprawnych uczniów. W opinii tych ostatnich, edukacja integracyjna jest
możliwa i konieczna. Problem tylko w tym, w jakim momencie życia niepełnosprawnego
ucznia powinna nastąpić oraz jakie są niezbędne warunki dla jej pomyślnego przebiegu.
Dla wielu niepełnosprawnych uczniów integracja zaczyna się dopiero wraz z przejściem ze
specjalnego ośrodka szkolno-wychowawczego do ogólnodostępnej szkoły średniej. Rodzi to
wiele trudności tak dla uczniów niepełnosprawnych, jak i pełnosprawnych. Integracja to
proces obustronny. Starania pierwszych muszą spotkać się ze zrozumieniem, akceptacją
i działaniem tych drugich. W rozważaniach tych możemy pójść krok dalej. Klasę można
potraktować jako zbiorowość, w której wprawdzie na niewielką skalę, ale z wielką
intensywnością kształtują się rozmaite relacje pomiędzy uczniami. W relacjach tych
niepełnosprawny uczeń powinien odgrywać jak najpełniejszą rolę.
Warto zauważyć, że 13-letni gimnazjalista, a już z pewnością 16-letni licealista, potrafi
współpracować z nauczycielami i rodzicami w działaniach na rzecz edukacji i rozwoju
osobowości. Co więcej, bez aktywnego udziału ucznia w procesie edukacji i rehabilitacji nie
jest możliwe osiągnięcie najważniejszych celów, za jakie możemy uznać zdolność osoby
niepełnosprawnej do samodzielnego życia i jej pełną integrację ze społeczeństwem. Dlatego
właśnie uczniowi z dysfunkcją wzroku został poświęcony odrębny rozdział (II), do
opracowania którego zaprosiłem niepełnosprawnych maturzystów i studentów. Uważałem
również za słuszne zamieszczenie krótkiego, lecz jakże wymownego rozdziału poświęconego
uczniom pełnosprawnym, którzy na swej szkolnej drodze spotkali niepełnosprawnych
kolegów. Powyższe zagadnienia są omówione w rozdziałach II, III oraz VI, które
przygotowane zostały jako materiał do bezpośredniego wykorzystania przez nauczycieli w
ich pracy wychowawczej.
Chociaż więź biologiczna i opiekuńcza licealisty z rodzicami często bywa słabsza niż w
okresie dzieciństwa, to nadal odgrywa ona wielką rolę w kształtowaniu młodego człowieka.
W przypadku ucznia powracającego do domu na dalszą edukację, rozpoczętą w warunkach
integracji, jego relacje z rodzicami zyskują nowy wymiar. Fakt ten skłonił mnie do
zamieszczenia na stronicach Poradnika również zagadnień poświęconych rodzinie ucznia
niepełnosprawnego (rozdział IV). Poruszone w nim problemy nauczyciele mogą
podejmować w rozmowach i spotkaniach z rodzicami.
Rola nauczyciela ucznia niepełnosprawnego omówiona została w rozdziale V.
Przedstawiony tam został jego znaczący wpływ na kształtowanie postaw uczniów
niepełnosprawnych i ich rodziców, co w poprzednim Poradniku, moim zdaniem, było
naświetlone w niewystarczającym stopniu.
Rozważając poszczególne czynniki wpływające na funkcjonowanie ucznia z dysfunkcją
wzroku w systemie edukacji integracyjnej, nie można pominąć organizacji pozarządowych
działających dla dobra osób niepełnosprawnych. W niejednym przypadku to właśnie one
potrafią najskuteczniej pomóc zarówno niepełnosprawnym uczniom i ich rodzicom, jak też
nauczycielom.
Naszkicowane dotąd zagadnienia obejmują rozdziały od I do VII i można je uznać za
część pedagogiczną Poradnika.
Znaleźć w niej można m.in. teksty pisane przez uczniów i rodziców. Nie brakuje też
wypowiedzi nauczycieli, którzy wprawdzie nie są specjalistami w dziedzinie
tyflopedagogiki, lecz w trakcie nauczania osób z uszkodzonym wzrokiem zdobyli niemałe
doświadczenie dydaktyczne.
Zdziwienie Czytelnika może budzić poświęcenie aż trzech rozdziałów zagadnieniom
technik informatycznych. Usprawiedliwieniem dla takiego podejścia niech będzie fakt, że to
właśnie narzędzia informatyczne zrewolucjonizowały w ostatnim dziesięcioleciu metody
rehabilitacji, nauczania i pracy osób z dysfunkcją wzroku. Znalazło to swój wyraz w
niebagatelnych nakładach finansowych, jakie MENiS skierowało w 2004 roku na utworzenie
pracowni komputerowych w państwowych ośrodkach szkolno-wychowawczych dla dzieci
niewidomych i słabo widzących. Nie ulega wątpliwości, że w społeczeństwie informacyjnym
osoby z uszkodzonym wzrokiem powinny znaleźć właściwe miejsce. Aby było to możliwe,
stopień opanowania technik informatycznych przez te osoby powinien być wyższy od
przeciętnego.
Publikację kończy rozdział o rewolucji informatycznej, jaka rozgrywa się obecnie na
naszych oczach i o udziale w niej osób z uszkodzonym wzrokiem. Dominuje w nim
przeświadczenie autorów poszczególnych opracowań, że dzięki informatyzacji
społeczeństwa ulegnie przyspieszeniu i wzmocnieniu integracja osób niepełnosprawnych.
Wiele praktycznych informacji znajduje się w ośmiu dodatkach. Zawierają one m.in.
adresy firm sprzedających pomoce techniczne oraz wykaz witryn internetowych związanych
z problematyką dysfunkcji wzroku
Na koniec chciałbym podziękować kierownictwu Departamentu Kształcenia Ogólnego,
Specjalnego i Profilaktyki Społecznej w Ministerstwie Edukacji Narodowej i Sportu za
powierzenie mi zaszczytnej i odpowiedzialnej funkcji redaktora niniejszego Poradnika.
Wyrażam też nadzieję, że publikacja ta będzie przydatna dla nauczycieli, od których
w ogromnej mierze zależy pomyślny przebieg edukacji ucznia z dysfunkcją wzroku w szkole
ogólnodostępnej.
Stanisław Jakubowski
grudzień 2004
Rozdział I
Szkoła średnia - nowy etap w życiu ucznia
Stanisław Jakubowski
Akademia Podlaska w Siedlcach
1. Zanim decyzja zostanie podjęta; szkoła masowa czy specjalna
(Na podstawie rozmowy z emerytowanym nauczycielem i rehabilitantem Stefanem Załuskim)
Wiele razy zastanawiałem się nad tym, który model edukacji uczniów z dysfunkcją
wzroku jest najlepszy. Zawsze opowiadałem się za masową szkołą ogólnodostępną, do której
chodzą wszystkie dzieci, ale dotyczy to raczej szkoły ponadpodstawowej.
Małe niewidome dziecko musi nauczyć się wielu rzeczy, które trudno mu jest poznać
w szkole ogólnodostępnej. Nie może być mowy o jego edukacji bez dobrej znajomości pisma
punktowego. Dziecko powinno zarówno biegle czytać, jak i sprawnie pisać w systemie
brajla. Musi osiągnąć pewien niezbędny poziom orientacji przestrzennej i rehabilitacji
podstawowej. Zatrudnienie nauczyciela specjalisty w szkole podstawowej, w której byłby
jeden, a może dwóch uczniów niewidomych, jest kosztownym rozwiązaniem, bo taki
nauczyciel nie miałby w jednej szkole całego etatu. W dużych miastach można by jeszcze
jakoś łączyć godziny w kilku szkołach, ale co zrobić na wsiach i w małych miasteczkach?
W tym przypadku podkreśliłbym sens istnienia ośrodków specjalnych, jako etapu
przygotowującego dzieci z dysfunkcją wzroku do edukacji w szkolnictwie otwartym.
W gimnazjum można już wymagać od uczniów pełnosprawnych odpowiedzialności,
właściwego traktowania niepełnosprawnego kolegi, otwarcia się na jego problemy. W tej
grupie wiekowej łatwiej jest znaleźć ucznia, który wobec swego niewidomego kolegi mógłby
w trudniejszych sytuacjach pełnić rolę przewodnika.
Czasami naprawdę niewiele trzeba, aby uczniowi z dysfunkcją wzroku stworzyć szansę na
pełne korzystanie z lekcji. Nauczyciele, mający w klasie niewidomego lub słabo widzącego
ucznia, powinni nabrać nawyku głośnego wypowiadania tego, co zapisują na tablicy.
Umożliwia to wspomnianemu uczniowi sporządzenie notatek.
Od dyrektora oraz kadry nauczycielskiej zależy w dużej mierze, czy młody
niepełnosprawny człowiek będzie się uczył w normalnych warunkach, w swoim środowisku
rodzinnym, w odpowiedniej atmosferze. Na szczęście doczekaliśmy się uregulowań
prawnych o traktowaniu uczniów z indywidualnymi potrzebami psychofizycznymi
i edukacyjnymi. Uczniowie niewidomi mają dzięki temu więcej czasu na napisanie pracy
klasowej. To samo dotyczy egzaminu maturalnego. Nie jest to rozwiązanie ani pobłażliwe,
ani niesprawiedliwe. Nauczyciele powinni to rozumieć.
Model nauczania dzieci i młodzieży z uszkodzonym wzrokiem w szkołach masowych jest
bardzo atrakcyjny, ale wymaga wielostronnego wysiłku i niemałych nakładów finansowych.
Niestety, szkoły zbyt często nie są przygotowane do tego trudnego zadania. Zastrzeżenie to
dotyczy również rodziny ucznia, a nawet władz lokalnych.
Lucyna Kremer
Logopeda
2. Kształcenie w klasach integracyjnych wymaga wszechstronnego
wsparcia
W dobie, kiedy nauczyciele zdobywają kolejne stopnie awansu zawodowego, coraz
większa rzesza pracowników oświaty kończy studia podyplomowe, na których są zajęcia
z tyflopsychologii, tyflopedagogiki, tyflorewalidacji. Nauczyciele coraz więcej wiedzą
o grupie uczniów z dysfunkcją wzroku. Dzięki temu uczniowie zapewne coraz mniej słyszą
uwag typu: - nie baw się tymi klockami! – gdy wyliczają mozolnie coś na kubarytmach.
Z powodu braku środków finansowych na zakup specjalistycznych pomocy nauczyciele
sami je wykonują dla swych niewidomych uczniów. Jest to dodatkowa mozolna praca, za
którą nikt im nie zapłaci.
W ubiegłym roku kilka szkół podstawowych w województwie pomorskim, gdzie uczą się
dzieci z dysfunkcją wzroku, otrzymało komplety podręczników w brajlu. Są to pozycje
wydane przez WSiP. W takiej sytuacji można by oczekiwać od nauczyciela, by wykazał
zrozumienie konieczności używania podręczników tego samego wydawnictwa przez całą
klasę i by, rezygnując z własnych preferencji, zechciał używać tego podręcznika, dla którego
istnieje wersja brajlowska. W przeciwnym wypadku uczeń niewidomy niewiele z takiej
nauki zyska.
Od dłuższego czasu zastanawiam się, jak w obecnej rzeczywistości w klasach
integracyjnych radzą sobie uczniowie niewidomi? Czy mają lepiej niż ja, gdy przed 40 laty
uczęszczałam do ogólnokształcącej szkoły masowej, nie będąc w klasie integracyjnej i nie
mając nauczyciela wspomagającego?
W tym celu kilku losowo wybranym uczniom wręczyłam ankietę, prosząc o jej
wypełnienie. Jej wyniki zestawiłam w tabeli.
Wszystkie moje respondentki to: cztery gimnazjalistki z pierwszej i drugiej klasy, jedna
licealistka, jedna ze szkoły podstawowej. Wszystkie posługują się brajlem nie krócej niż dwa
lata. Uczyły się tego pisma u instruktorów. Tylko dwie uczennice przyznały, że krótkie prace
oddają napisane brajlem. Pozostałe oddają prace przygotowane na komputerze. Połowa
z nich sporządza notatki brajlem w czasie lekcji. Jedna z dziewcząt nagrywa na dyktafon
dwie pilnie słuchają i dopiero w domu opracowują notatki z tego, co pamiętają, poszerzone o
lekturę z podręczników.
Tylko jedna uczennica dysponuje podręcznikiem brajlowskim do fizyki
i międzynarodową brajlowską notacją matematyczną. Pozostałe twierdzą, że nie mogły
zdobyć potrzebnych im podręczników. Część szkół ma mapy brajlowskie, więc mogą z nich
korzystać. Pięć z uczennic posiada własne mapy brajlowskie. Żadna z nich nie bierze
czynnego udziału w czasie doświadczeń na lekcjach fizyki i chemii.
Wyznam, że ja, będąc w liceum, też nie brałam czynnego udziału w doświadczeniach
chemicznych i fizycznych, ale miałam za sobą lekcje chemii w ośrodku szkolno-
wychowawczym dla dzieci niewidomych, gdzie umożliwiono mi przeprowadzenie
niektórych doświadczeń na przyborach zapewniających bezpieczną pracę niepełnosprawnego
ucznia. Te dzieci, które nie były w dostosowanej pracowni chemicznej, nie mają nawet
wyobrażenia, jak wygląda palnik, zlewka, kolba płaskodenna czy okrągłodenna, probówka,
galwanomierz, amperomierz, potencjometr, woltomierz czy inne przyrządy.
Pewnie mogą całkiem nieźle rozwiązywać zadania, ale tylko te, gdzie nie trzeba niczego
odczytać z wykresu. Nie mają bowiem podręczników brajlowskich, a w nich potrzebnych
wykresów i rysunków. Wykonanie ręczne jednego nieskomplikowanego wykresu w skali
umożliwiającej odczytanie dotykiem zajmuje nauczycielowi przeciętnie 40 minut. Niestety,
nie ma na to czasu.
Docierają również do mnie wieści, iż rodzice dzieci z klas integracyjnych mówią, że
niewidomi uczniowie spowalniają tempo pracy, a przez to ich dzieci są gorzej uczone niż
uczniowie pozostałych klas.
Danka
Ela
Hanka
Wiek
16
15
14
Szkoła, do której uczęszcza
liceum
gimnazjum
gimnazjum
Klasa
I
I
I
Ilość lat podczas których
posługuje się pismem brajla
5 lat
9 lat
7 lat
Kto uczył pisma brajla
instruktor brajla
instruktor brajla
Czy oddaje prace pisemne w
brajlu
nie
krótsze - tak
tak
Czy robi w szkole notatki
brajlem
nie
tak
tak
Czy korzysta z brajlowskich
podręczników
nie
fizyka, słownik
angielski
nie
Z jakich pomocy dla
niewidomych korzysta
tabliczka, linijki,
lupa, mówiący
zegarek, mapy
tabliczka, maszyna,
linijki, radełka,
mapy, zegarek
brajlowski
tabliczka, linijki,
mapy
Jaki przedmiot sprawia
trudność
fizyka
żaden
żaden
Do szkoły dochodzi (sam,
rodzice, rodzeństwo, koledzy)
sama
rodzice
rodzice i rodzeństwo
Czy na biologii, fizyce, chemii
demonstrowane są modele
doświadczenia
tak
tak
tak
Czynnie uczestniczy w
demonstracjach
i doświadczeniach
uzupełnia
doświadczenia na
lekcjach
indywidualnych
nie
uzupełnia
doświadczenia na
lekcjach
indywidualnych
Jakim sprzętem elektronicznym
dysponuje
żadnym
komputer, skaner,
drukarka, kalkulator,
syntezator mowy,
kajetek
kalkulator
Czy ma dodatkowe lekcje
angielski,
matematykę, fizykę,
chemię
nie
niemiecki, fizyka,
chemia, polski
Z jakich przedmiotów
szkolnych jest zwolniony
informatyka, części
WF
WF
WF, informatyka
Myślę, że sytuacja uczącej się w szkołach średnich młodzieży z dysfunkcją wzroku nie
jest lepsza niż moja, kiedy przed laty chodziłam do ogólniaka, bo ja miałam podręczniki
brajlowskie raczej na czas. Poza tym nie było tak wielkiej różnorodności podręczników
szkolnych, a więc łatwiej można było wydrukować ich wersje w piśmie dla niewidomych.
Obecnie do jednego przedmiotu wydawanych jest co najmniej kilka książek, a to, z którego
z nich nauczyciel będzie korzystał, uczeń dowiaduje się miesiąc przed rozpoczęciem zajęć
albo i później. Tak więc wszyscy ci uczniowie zdani są na pomoc rodziny lub kolegów.
Dzięki pomocy finansowej PFRON dzieci i młodzież mają coraz częściej dobry sprzęt
elektroniczny (skanery i mówiące komputery),który zapewnia im dostęp do podręczników.
Tu jednak na przeszkodzie stoi prawo autorskie nie uwzględniające problemów dzieci ze
specjalnymi potrzebami edukacyjnymi. Wydawnictwa najczęściej nie zgadzają się
na przekazanie elektronicznego nośnika z tekstem podręcznika. Uczniowi pozostaje jedyna
możliwość - skanowanie i poprawianie błędów, które popełnia program rozpoznający pismo.
Program taki jest zresztą bezradny wobec zdjęć i rysunków. Słabo też radzi sobie
z rozpoznaniem i rozmieszczeniem treści przedstawionych w formie tabelarycznej.
Poza tym skanowanie wymaga sporo czasu, którego niepełnosprawny uczeń ma z racji
dodatkowych trudności i tak zawsze za mało.
Mam też wrażenie, że szkoły nie wiedzą, iż ich niepełnosprawni uczniowie, dysponują tak
dobrym sprzętem elektronicznym, gdyż żaden z uczniów nie chwali się tym. Za to wszyscy
jak jeden mąż zwalniani są z informatyki.
A może by przeszkolić informatyków szkolnych w możliwościach korzystania
niewidomych z komputerów?
Agnieszka
Basia
Celinka
Wiek
16
14
11
Szkoła, do której uczęszcza
gimnazjum
gimnazjum
sz. podstawowa
Klasa
II
II
V
Ilość lat, podczas których
posługuje się pismem brajla
5-6 lat
2 lata
5 lat
Kto uczył pisma brajla
instruktor brajla
instruktor brajla
instruktor brajla
Czy oddaje prace pisemne w
brajlu
nie
nie
niektóre, inne ustnie
Czy robi w szkole notatki
brajlem
nie
nie
tak
Czy korzysta z brajlowskich
podręczników
nie
nie
obecnie nie
Z jakich pomocy dla
niewidomych korzysta
lupa, monookular,
okulary, tabliczka,
maszyna
tabliczka, biała laska,
mapy brajlowskie,
zegarek mówiący
mapy, maszyna,
kubarytmy, tabliczka,
linijki, ekierki.,
kątomierz,
Jaki przedmiot sprawia
trudność
historia
fizyka
matematyka, przyroda
Do szkoły dochodzi (sama,
rodzice, rodzeństwo, koledzy)
sama lub z mamą
rodzeństwo i koledzy
rodzice
Czy na biologii, fizyce, chemii
demonstrowane są modele
doświadczenia
tak
tak
tak
Czynnie uczestniczy w
demonstracjach
i doświadczeniach
nie
nie
nie
Jakim sprzętem elektronicznym
dysponuje
dyktafon
komputer, skaner,
drukarka i drukarka
b., Autolektor
komputer, skaner,
drukarka, drukarka
b., syntezator mowy,
BrailleLite
Czy ma dodatkowe lekcje
angielski, polski,
matematyka,
rewalidacja
angielski, polski,
matematyka, fizyka,
chemia
nie
Z jakich przedmiotów
szkolnych jest zwolniony
informatyka, WF
WF, informatyka
z żadnego
Jeszcze lepiej byłoby, gdyby szkoły były tak zamożne i miały jedno stanowisko
komputerowe oprogramowane i przystosowane do pracy niewidomego. Wówczas uczeń
z dysfunkcją wzroku pisałby klasówki od razu na takim komputerze, a jego nauczyciel
miałby pracę w dostępnej mu formie do natychmiastowego sprawdzenia. Szkoły jednak nie
mają funduszy, by zdobyć specjalistyczny sprzęt dla jednego lub dwóch uczniów.
Przypuszczam, że niewidomi uczniowie, nie mając odpowiedniego sprzętu
komputerowego w szkole najczęściej zabierają swoje prace do domu i „wklepują" je
w komputer, a następnego dnia oddają wydruki do sprawdzenia. Nieliczni bowiem nauczyciele
klas integracyjnych znają pismo brajla. Sytuacja ta się nie zmienia mimo odbytych przez
nich kursów. Żadne studia podyplomowe nie mają w programie nauki pisma punktowego.
Sytuacja tych uczniów niczym nie różni się od mojej, gdyż ja po klasówce przepisywałam
swoje prace w domu na zwykłej maszynie do pisania i następnego dnia oddawałam je do
sprawdzenia. Bardziej podejrzliwi nauczyciele, obawiając się, że swoje zadania klasowe
poprawię w domu, kazali je sobie odczytywać od razu po lekcji.
Na podstawie swych obserwacji, które potwierdza moja mała ankieta, sądzę, że
niewidomi i słabo widzący uczniowie z klas integracyjnych mają mniejszą wiedzę niż ich
widzący koledzy. Prawie wszyscy mają zajęcia dodatkowe z przedmiotów szkolnych, a i tak
w ankiecie piszą: "Zdecydowaną trudność sprawia mi fizyka i matematyka, bo nie umiem tak
dobrze pisma brajla". W jednej wypowiedzi uczniowskiej znalazło się nawet stwierdzenie, że
nauczyciele opuszczają trudniejsze partie materiału.
Nasi niewidomi uczniowie w klasach integracyjnych nierzadko nie mają lekcji wychowania
fizycznego, bo jak tu grać bez wzroku w kosza czy siatkówkę. A gdzie gimnastyka
rozwojowa?
Mimo bardzo małego grona uczniów, jacy wypełnili moją ankietę, odważę się uogólnić
pogląd, że przedstawione tu problemy kształcenia integracyjnego są w większym lub
mniejszym zakresie typowe dla całego kraju. Ta nowoczesna forma edukacji
niepełnosprawnych wymaga dalszych środków na dofinansowanie szkół z klasami
integracyjnymi, a przede wszystkim rozwiązania bardzo wielu problemów i pokonania
licznych barier, jakie stoją przed wszystkimi stronami uczestniczącymi w procesie edukacji
ucznia z dysfunkcją wzroku.
Stanisław Jakubowski
Akademia Podlaska w Siedlcach
3. Zalety i niedostatki kształcenia w szkołach specjalnych
a ogólnodostępnych
Pierwsza na świecie szkoła dla niewidomych powstała w Paryżu w dobie Oświecenia.
Założył ją w roku 1784 francuski pedagog i entuzjasta kształcenia ludzi pozbawionych
wzroku - Valentine Hauy. Oprócz elementarnego wykształcenia, realizowanego zresztą
metodą pamięciową, a także nauki gry na instrumentach muzycznych, uczniowie zdobywali
proste zawody rzemieślnicze jak wikliniarstwo, tkactwo itp. Wynalezienie przez ucznia tego
instytutu - Ludwika Braille'a pisma dla niewidomych zrewolucjonizowało metody
kształcenia inwalidów wzroku.
Pierwszą w Polsce placówką kształcącą dzieci z dysfunkcją wzroku był założony w roku
1817 przez ks. Jakuba Zebedeusza Falkowskiego Instytut dla Głuchoniemych, który
począwszy od 1821 r. przyjmował po kilku niewidomych uczniów rocznie.
Obecnie istnieje w naszym kraju 8 ośrodków szkolno-wychowawczych dla dzieci
niewidomych i słabo widzących prowadzących edukację od szkoły podstawowej do szkoły
średniej, jeden ośrodek szkolno-wychowawczy dla dzieci słabo widzących oraz jeden
ośrodek specjalistyczny, którego zadaniem jest nauczanie dzieci niewidomych i słabo
widzących z upośledzeniem w stopniu umiarkowanym i znacznym. W szkole bydgoskiej
prowadzone są specjalne oddziały dla dzieci i młodzieży głuchoniewidomej. Każdy
z ośrodków szkolnych dysponuje internatem, gdzie z powodu niemożności angażowania
rodziców w codzienne przywożenie dziecka znajdują zakwaterowanie także osoby
mieszkające w odległości zaledwie kilkunastu kilometrów od szkoły.
Młodzież ucząca się w tych ośrodkach może zdobywać wykształcenie w takich zawodach
jak np.: szczotkarz, dziewiarz maszynowy, tapicer, elektromechanik, mechanik - monter,
ślusarz, introligator, wikliniarz, technik ogrodnictwa, sprzedawca - handlowiec, rolnik,
pracownik administracyjno - biurowy, stroiciel instrumentów muzycznych, operator
dźwięku, masażysta.
Jak z powyższego wynika, niewidomi w dalszym ciągu przygotowywani są do pracy w
tradycyjnych zawodach (szczotkarz, wikliniarz, dziewiarz), w których obecnie trudno
znaleźć zatrudnienie. Szkolenie w nowych zawodach prowadzone jest na zbyt małą skalę,
ponadto zauważyć należy, iż nie wszyscy niewidomi posiadają odpowiednie warunki
i zdolności, by podjąć naukę np. w zawodzie organisty, stroiciela fortepianu lub masażysty.
Po ukończeniu szkoły podstawowej przeważająca część absolwentów kontynuowała naukę w
zasadniczych szkołach zawodowych i trafiała jako pracownicy fizyczni do spółdzielni
inwalidów.
Przeciwnicy kształcenia specjalnego, którzy przylepiają mu krzywdzącą etykietkę
"nauczania segregacyjnego", nie bez słuszności podkreślają, że szkoła taka, działając
w wyizolowanym środowisku, nie przygotowuje absolwentów do życia wśród ludzi
widzących. Absolwenci szkół specjalnych, nawet ci, którzy osiągają bardzo dobre wyniki w
nauce, nie zawsze potrafią potwierdzić swój wysoki poziom w klasie pełnosprawnych
rówieśników. W szkole specjalnej raczej całe środowisko dostosowywało się do
niewidomych uczniów, natomiast w normalnych warunkach edukacyjnych sami niewidomi
uczniowie muszą dostosować się do otoczenia i wypracować nie tylko sposoby radzenia
sobie w nieznanej rzeczywistości, ale także umiejętność nawiązywania współpracy
z kolegami. Umiejętność ta okaże się bardzo ważna, wręcz niezbędna, w dorosłym życiu.
W ostatnich latach stale wzrasta liczba dzieci z dysfunkcją wzroku uczących się w
szkolnictwie ogólnodostępnym, spada natomiast liczba dzieci niewidomych pobierających
naukę w szkołach specjalnych. W 1993 r. Do wszystkich typów szkół dla niewidomych
i słabo widzących uczęszczało 1458 uczniów, a w roku 2003 już tylko 1071. Łączna liczba
uczniów z dysfunkcją wzroku uczęszczających do wszystkich typów szkół ogólnodostępnych
w analogicznym okresie wzrosła z 1830 do 3499. Poziom wiedzy, jaki uczniowie mogą
osiągnąć w szkole specjalnej, przemawia za jej utrzymaniem i rozwojem. Dlaczego więc
w krajach zachodnich, a ostatnio również w Polsce, obserwujemy nasilającą się tendencję
kształcenia głównie słabo widzących dzieci w szkołach masowych?
Za jedną z największych wad szkolnictwa specjalnego wielu rodziców uważa oderwanie
dziecka od jego rodziny i środowiska osób pełnosprawnych, jakie pociąga za sobą wieloletni
pobyt w szkolnym internacie. Okresy wspólnego przebywania w czasie świąt i wakacji
trudno uznać za wystarczające. To właśnie przede wszystkim rodzice domagają się prawa do
kształcenia dzieci niepełnosprawnych w bezpośredniej bliskości miejsca zamieszkania. Wraz
ze wzrostem zamożności naszego społeczeństwa wielu rodziców jest w stanie odwozić swe
dzieci na zajęcia szkolne, a po ich zakończeniu - zabierać je do domu. W czasach, gdy
prawie wszyscy podróżowali publicznymi środkami komunikacji, było to o wiele trudniejsze.
Z drugiej strony, nie bez znaczenia są też koszty kształcenia dziecka w szkole specjalnej,
a zwłaszcza opłaty za pobyt w internacie. Po zmniejszeniu subsydiów państwowych wydatki
te stanowią duże obciążenie dla wielu rodziców. Dlatego, nie zawsze kierując się dobrem
dziecka, szukają oni za wszelką cenę możliwości kształcenia w miejscu zamieszkania.
Na rozwój szkolnictwa integracyjnego oraz na edukację dzieci w szkolnictwie otwartym
przychylnym okiem patrzą władze oświatowe, mając przede wszystkim na względzie niższe
koszty, jakie wiążą się z tym systemem kształcenia.
Do niewątpliwych zalet nauczania dzieci niepełnosprawnych w szkolnictwie otwartym
można zaliczyć następujące zjawiska:
1. Przebywanie dziecka przez cały okres nauki w gronie rodzinnym;
2. Zdobywanie umiejętności nawiązywania kontaktów a nierzadko przyjaźni z kolegami
pełnosprawnymi;
3. Rozwijanie zdolności adaptowania się do środowiska;
4. Możliwość wyboru przez ucznia takich kierunków i form nauki, które, ze względu na
niewielką liczbę uczniów, trudno byłoby zorganizować w ramach szkolnictwa
specjalnego.
Dotyczy przede wszystkim wyboru kierunku w szkole zawodowej, technikum czy szkole
pomaturalnej, jak również udziału w kółkach szkolnych i klubach zainteresowań.
Natomiast za niekorzystne zjawiska towarzyszące uczęszczaniu dzieci z dysfunkcją
wzroku do szkół masowych należy uznać:
1. Brak dostępu do urządzeń i specjalistycznych metod nauczania, często koniecznych dla
osiągnięcia właściwego poziomu wiedzy;
2. Zaniżanie wymagań wobec niepełnosprawnego ucznia, zwane taryfą ulgową;
3. Brak kontaktu z niewidomymi rówieśnikami.
Stosowanie wobec niepełnosprawnych uczniów taryfy ulgowej należy do szczególnie
częstych i zarazem dotkliwych w skutkach praktyk. Nauczyciele szkół masowych, nie mogąc
porównać poziomu swojego niewidomego ucznia z osiągnięciami innych niepełnosprawnych
dzieci ani też nie mając dostępu do fachowej porady, nader często dochodzą do przekonania,
że danego przedmiotu czy zakresu materiału nie da się opanować bez sprawnego wzroku.
Dotyczy to szczególnie takich przedmiotów jak matematyka, fizyka, chemia, geografia oraz
języki obce. Nierzadko też zwolnienia niewidomych uczniów z lekcji wychowania
fizycznego i zajęć technicznych pogłębiają ich niezaradność i utrzymują niską sprawność
ruchową.
O ile tendencje pobierania nauki przez dzieci niepełnosprawne w miejscu zamieszkania
można z pewnością uznać za naturalne i prawidłowe, to jednak należy przedsięwziąć
działania, które zniwelują negatywne skutki kształcenia integracyjnego. Podobnie odnieść się
można do szkolnictwa specjalnego, likwidując większość jego niedomagań.
Wydaje się, że to głównie rodzice dzieci słabo widzących decydują się na posyłanie ich do
szkół masowych lub do klas integracyjnych. Natomiast w szkołach specjalnych uczą się
raczej dzieci zupełnie niewidome.
4. Co w tej sprawie sądzą sami uczniowie
Arkadiusz Grądzki
Student Akademii Podlaskiej w Siedlcach
4.1. Przerwa w integracji nie wyszła mi na dobre
Na pomysł wysłania mnie do szkoły dla dzieci słabo widzących wpadli moi rodzice.
Właściwie to nie wiem czemu, bo szkoła podstawowa, do której uczęszczałem, była szkołą
masową i nie przypominam sobie, żebym miał większe problemy w nauce z powodu złego
wzroku. Nie miałem jednak nic przeciwko decyzji rodziców, bo perspektywa nauki
w wielkim mieście, takim jak Warszawa czy Łódź, bardzo mi się podobała. Zgodziłem się
tym bardziej chętnie, że rodzice z uwagi na mój słaby wzrok rzadko pozwalali mi gdzieś
wychodzić. Tak więc decyzja została podjęta.
Pamiętam wciąż pierwsze wrażenie, jakie wywarła na mnie nowa szkoła,
gdy przyjechałem na egzaminy wstępne. Szary, jednopiętrowy budynek z wielkimi
metalowymi oszklonymi drzwiami. Po drugiej stronie tych drzwi czekał na mnie
niecodzienny widok: wąski korytarz o białych ścianach z kolorowymi kwiatami z papieru
samoprzylepnego, z prawej strony okna, z lewej – jedne przy drugich rozsuwane drzwi
z wielkimi numerami. Po korytarzu tym chodziły dzieci. Chodziły każde na swój własny
sposób – trzymając się ściany, wpatrując w sufit, zadzierając wysoko nos, by nie spadły
z niego wielkie okulary. Widok tylu słabo widzących dzieci w jednym miejscu przeraził
mnie. Nie tego się spodziewałem.
Pamiętam, jak pierwszego dnia w szkole podstawowej niemal wszyscy uczniowie,
wpatrując się w moje okulary o szkłach przypominających denka od słoików, wytykali mnie
palcami i śmiali się, szepcząc coś pod nosem. Czułem się wtedy jakoś dziwnie, nieswojo...
Miałem wrażenie, że jestem inny.
Teraz byłem już w nowej szkole. Za wielkimi drzwiami zostało duże miasto, które bardzo
różniło się od mojego małego świata, w jakim dotychczas żyłem. Ten mały świat był całkiem
inny od tego wielkiego, a ja miałem stać się jego częścią. Poczułem się jak w pierwszej
klasie podstawówki – znowu miałem wrażenie, że jestem inny.
Pierwsze dni nauki i pobyt w internacie zmieniły na lepsze moje samopoczucie.
W towarzystwie rówieśników czułem się swobodniej niż w szkole podstawowej.
Nie musiałem się martwić, że kiedy czegoś nie dojrzę, ktoś będzie się śmiał lub że nagle ktoś
wpadnie na pomysł, by rozweselić towarzystwo żartem z moich okularów. W podstawówce
zdarzało się to dość często. Na przezwisko „cztery oczy, piąta szyja" przestałem reagować
w drugiej klasie, a wiersz o panu Hilarym i jego słynnych okularach chyba na zawsze
pozostanie w mojej pamięci. W mojej nowej szkole każdy czegoś nie widział i prawie każdy
miał okulary lub lupę. Wszyscy jechaliśmy na tym samym wózku.
Co do metod nauki, to nie różniły się one wiele od metod w szkole masowej. Największą
różnicą była nauka w niewielkich, 10- lub co najwyżej 12- osobowych klasach. Miało to
ułatwić nauczycielowi bezpośrednią pomoc poszczególnym uczniom bez większej straty
tempa przebiegu lekcji. Nie pamiętam jednak, by w mojej klasie ktoś korzystał z takiej
pomocy. Małe klasy pozwalały również na to, żeby wszyscy uczniowie siedzieli blisko
tablicy – najdalej od tablicy można było usiąść w trzeciej ławce. Dla mnie nie miało to
większego znaczenia, ponieważ w podstawówce siadałem w czwartej lub nawet w piątej
ławce, mimo że wszystkie pierwsze zawsze były wolne. Z dalszych ławek lepiej
obejmowałem wzrokiem wszystkie trzy tablice. Poza tym przykro by mi było siedzieć
samemu na początku. Pewnie wszyscy śmialiby się, że siedzę tam, bo jestem „ślepakiem".
Zajmując miejsce w dalszych ławkach nie miałem większych problemów z przepisywaniem
z tablicy – poza drobnymi pomyłkami w identyfikacji cyfr. Miałem problemy z ortografią,
ale nie wiem, czy to miało związek z moim wzrokiem. Największym problemem były dla
mnie mapy na lekcjach historii i geografii. Zazwyczaj nie umiałem wskazać miejsc
wydobycia złóż i szlaków przemarszu wojsk. Tymczasem w liceum dla uczniów słabo
widzących mogłem podejść bardzo blisko do mapy i nikt mnie za to nie wyśmiewał.
Jednym ze stosowanych w liceum ułatwień były książki z powiększonym drukiem, które
miały większy rozmiar niż zwyczajne podręczniki. Osobiście wolałem czytać z normalnych
książek. Z powodu i tak już zawężonego przez okulary pola widzenia łatwiej obejmowałem
wzrokiem książki ze standardową wielkością czcionki. Wiadomo mi, że uczniowie, którzy
korzystali z lup, również woleli czytać zwykłe książki. Jest to zrozumiałe, ponieważ lupa
zawęża pole widzenia jeszcze bardziej niż tekst o dużym druku.
Nauka przedmiotów ścisłych nigdy nie stanowiła dla mnie problemu. Słaby wzrok nie
przeszkadzał mi w matematyce, ponieważ z tablicy korzystałem tylko do przepisania
przykładu. Do zrozumienia zadania wystarczyło mi, że słyszę, co mówi nauczyciel.
I w podstawówce, i w szkole średniej na matematyce czułem się jak w swoim żywiole. Cyfr
jest tylko 10, i mniejsza szansa na pomyłkę. Moim największym problemem były cyfry 3 i 8.
Trochę gorzej było z chemią i fizyką, ponieważ tam używało się więcej symboli i znaków.
Nie przypominam sobie jednak, żebym miał jakieś problemy z przedmiotami ścisłymi.
Nie wiem, czy moje zdanie na ten temat jest obiektywne, ponieważ miałem łatwość
w przyswajaniu tego typu materiału. Wydaje mi się jednak, że osoby słabo widzące, które
gorzej przyswajają matematykę, powinny mieć zapewnioną większą pomoc w nauce tych
przedmiotów. Jeżeli ktoś pomyli się na początku działania, wiadomo, że otrzyma zły wynik.
Uczniowi z wadą wzroku trudniej jest znaleźć błąd w wyliczeniach, natomiast łatwiej jest go
popełnić.
Co więc dała mi nauka w szkole dla słabo widzących? Uważam, że nie pomagało mi
nauczanie w małych klasach ani też powiększone książki. Specjalistyczna opieka
okulistyczna, którą tak zachwalała dyrekcja i którą tak zachwycali się moi rodzice, istniała
w szkole tylko przez pierwszy rok mojej nauki. Później zrezygnowano z niej,
prawdopodobnie z powodów finansowych. Właściwie to tego nie żałuję, bo w ciągu roku
tylko raz byłem badany przez specjalistę – w dniu egzaminu wstępnego. Może komfort
psychiczny, jaki odczuwałem przez cztery lata nauki w liceum dla słabo widzących,
najbardziej mi odpowiadał. Nie musiałem się martwić, że będę dyskryminowany. Niestety,
nie dotyczy to wyjść na miasto. Młodzież z okolicy wiedziała, że w pobliżu znajdowała się
szkoła dla „ślepaków". Kiedy wychodziliśmy do sklepu czy na spacer, zdarzało się, że
zaczepiano nas z powodu naszego słabego wzroku. Osobiście w takiej sytuacji znalazłem się
kilka razy, a o zaczepianiu innych kolegów słyszałem często.
Komfort psychiczny, którym mogłem się cieszyć na terenie szkoły, ma jeszcze jedną
ciemną stronę. Kiedy zdałem maturę, uświadomiłem sobie, że moi towarzysze z liceum
powyjeżdżali na zawsze do swoich domów, a koledzy z podstawówki dawno o mnie
zapomnieli. Zmieniło się wielkie miasto, gdzie chodziłem do liceum. Jeszcze bardziej
zmieniła się zapewne moja mała miejscowość, ale nie dla mnie. Jest coś, co przez te cztery
lata nie uległo zmianie ani w wielkim mieście, ani w mojej małej wsi. To coś czai się za
rozkładem jazdy autobusów, który muszę oglądać z bliska, za małymi napisami na towarach
zalegających sklepowe półki. To coś skrada się za samotnie idącym pierwszoklasistą
z wielkimi okularami o grubych szkłach. Jest to ludzkie szyderstwo, które wyczekuje
momentu, kiedy może ukłuć drwiącym spojrzeniem lub syknąć w twarz słowem "ślepak".
Zanim rodzice wyślą kolejne dziecko do szkoły dla słabo widzących, niech raczej
zastanowią się, czy instytucje te nie czynią przypadkiem więcej złego niż dobrego.
Oto ukończyłem liceum i trzymam przed sobą świadectwo dojrzałości, na którym tuż za
nazwą szkoły widnieje napis "dla słabo widzących". Niepokoję się, co powie na to mój
przyszły pracodawca. Gdybym na świadectwie miał same piątki i gdybym nawet miał
znakomite referencje renomowanych firm zagranicznych, pracodawca poważnie się
zastanowi, nim mnie zatrudni. Być może pomyśli: „Skoro chodził do szkoły specjalnej,
z pewnością miał problemy w zwykłej szkole - może więc mieć również problemy w pracy".
Szkoła miała mnie uczyć jak radzić sobie z trudnościami wynikającymi ze słabego wzroku,
ale czy nauczyła?
Największa bariera, jaką osoby niepełnosprawne napotykają na swej życiowej drodze, ma
swój fundament w świadomości społeczeństwa. Tą barierą jest brak szczerej akceptacji ludzi
niepełnosprawnych przez osoby pełnosprawne. Piszę o tym, gdyż, moim zdaniem, szkoły
specjalne dla słabo widzących nie mają racji bytu.
Oglądałem kiedyś film dokumentalny, w którym ptaki odrzuciły jednego ze swoich, gdy
pobrudził się żółtą farbą. Ptaki nie rozumiały, że to tylko farba. Nigdy nie spotkały się
z czymś takim, a instynkt podpowiadał im, że „coś nieznane może być niebezpieczne".
Nie jestem pewien, czy to dobre porównanie, ale wydaje mi się, że ludzie nie akceptując
innych od siebie zachowują się, jak te głupie ptaki. Nie wiadomo, jak ptaki zachowałyby się,
gdyby wiedziały co to jest farba, ale myślę, że rozumni ludzie są w stanie pojąć, co to są
okulary lupa czy wózek. Trzeba im to tylko uświadomić.
Izolując słabo widzących w szkołach specjalnych, robimy coś dokładnie innego. Jeżeli Jaś
nie będzie miał w szkole kontaktu z kolegami niepełnosprawnymi, to Jan spotykając dorosłą
osobę z jakąkolwiek dysfunkcją, nie będzie wiedział, jak się zachować i czego się po takiej
osobie spodziewać. Będzie tylko wiedział, że słabo widzący słabo widzi, niesłyszący –
nie słyszy, a osoba na wózku - nie chodzi. Nie będzie natomiast świadomy, że słabo widzący
może być uzdolnionym muzykiem, niesłyszący - malarzem, a ktoś na wózku - świetnym
programistą.
Jedynym sposobem, by to zmienić, jest integracja, i to od pierwszych lat nauki w szkole.
Pragnę podkreślić, że osoby słabo widzące, tak jak i inne osoby niepełnosprawne, powinny
uczęszczać do szkół integracyjnych czy ogólnodostępnych, a nie izolować się w szkołach
specjalnych.
Nauczyciele, którzy pracują znacznie krócej niż inne grupy zawodowe, mogliby po
przeszkoleniu, prowadzić specjalne zajęcia, coś w rodzaju konsultacji – 1, 2 godziny
tygodniowo - dla niepełnosprawnych. Nie tylko pomagaliby uczniom niepełnosprawnym w
nadrobieniu zaległości z danego przedmiotu, ale również uczyliby, jak radzić sobie
w różnych sytuacjach życiowych. Obecnie nauczyciele zdają się być bezradni – dotyczy to
również liceum, które ukończyłem.
Podsumowując, uważam, że szkoły dla słabo widzących są zbędne. Grupowanie tylu osób
z wadami wzroku w jednym miejscu - nienaturalne. Gdybym dziś, mając obecne
doświadczenie i wiedzę na temat tych szkół, stanął przed wyborem, jaki miałem cztery lata
temu, wybrałbym inną drogę dla swej edukacji.
Magdalena Bartyna
Studentka Akademii Podlaskiej w Siedlcach
4.2. Dobrze mi żyć pośród ludzi pełnosprawnych
Jestem tegoroczną maturzystką. Mimo dysfunkcji wzroku ukończyłam liceum
ogólnokształcące, chyba dlatego, że było blisko i że szły tam moje koleżanki. Bardzo bałam
się nowej szkoły i zawierania nowych znajomości, najbardziej jednak bałam się tego, czy
klasa i nauczyciele zaakceptują mnie z moim słabym wzrokiem. Miałam już przykre
doświadczenia wyniesione ze szkoły podstawowej i z otaczającego mnie środowiska.
Mieszkałam na wsi, gdzie ludzie są bardzo ciekawscy i dziecko chodzące w okularach
z grubymi szkłami nie ujdzie niczyjej uwadze. W dodatku jest powodem do