10795
Szczegóły |
Tytuł |
10795 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
10795 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 10795 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
10795 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
ANNA KWIATKOWSKA
TOŻSAMOŚĆ
A SPOŁECZNE
KATEGORYZACJE
WYDAWNICTWO
INSTYTUTU PSYCHOLOGII PAN
WARSZAWA 1999
SPOŁECZNE KATEGORYZACJE
?
_____________________________
Moim Rodzicom
książkę tę poświęcam
ANNA KWIATKOWSKA
TOŻSAMOŚĆ
A SPOŁECZNE KATEGORYZACJE
WYDAWNICTWO
INSTYTUTU PSYCHOLOGII PAN
WARSZAWA 1999
Publikacja dofinansowana przez
Wydział Pedagogiki i Psychologii Uniwersytetu w Białymstoku
Recenzenci:
Maciej Dymkowski
Maria Jarymowicz
Redaktor
Lucyna Zbucka
© Copyright by
Wydawnictwo Instytutu Psychologii
ul. Podleśna 61, 01-673 Warszawa
Druk i oprawa: UNI-DRUK S.C. Warszawa, ul. Buńczuk 7B
ISBN 83-85459-42-1
SPIS TREŚCI
WPROWADZENIE
9
Część pierwsza
OBIEKT JAKO ŹRÓDŁO REGUŁ PROCESU KATEGORYZACJI
SPOŁECZNEJ
1. WPROWADZENIE: PODSTAWOWE POJĘCIA, PODSTAWOWE PROBLEMY
17
1.1. Kategoryzacja i kategorie
20
1.2. Czynniki determinujące użycie kategorii
20
1.2.1. Stopień dostępności poznawczej i stopień dopasowania kategorii
21
1.2.2. Czynniki wpływające na stopień dopasowania kategorii
23
1.2.3. Stopień inkluzywności kategorii
26
1.3. Czy tylko własności obiektu...?
27
2. PRZETWARZANIE KATEGORIALNE I ANALITYCZNE
28
2.1. Wprowadzenie
28
2.2. Susan T. Fiske i Steven Neuberg: Model kontinuum w spostrzeganiu
społecznym — od procesów opartych na kategorii do procesów
indywiduujących (A Continuum Model of Impression Formation From
Category-Based to Individuating Processes).
30
2.2.1. Kategoryzacja wstępna (Initial Categorization)
31
2.2.2. Kategoryzacja potwierdzająca (Confirmatory Categorization)
32
2.2.3. Rekategoryzacja (Recategorization)
32
2.2 A. Integracja analityczna (Piecemeal Integratiori)
33
2.2.5. Rozróżnienie między kategorią a atrybutem
33
2.2.6. Czynniki determinujące wybór strategii przetwarzania
35
2.2.7. Podsumowanie
37
2.3. Marilynn B. Brewer: Model podwójnego procesu spostrzegania
społecznego {A Dual Process Model of Impression Formation)
38
2.3.1. Identyfikacja: Przetwarzanie automatyczne (Identification:
Automatic Processing)
40
2.3.2. Typologizacja: Struktura i format kategorii osób{Typing:
Structure and Format of Person Categories)
42
2.3.3. Indywiduacja: Zróżnicowanie wewnątrzkategorialne
(Individuation: Intracategory Differentiatioń).
44
23.4. Personalizacja: Tworzenie reprezentacji opartych na osobie
(Personalization: The Formation of Person-Based Impressions)
45
2.3.5. Podsumowanie
______,Ą
Spis treści
2.4. Model koneksjonistyczny Kundy i Thagarda 51
2.5. Model ekologiczny Zebrowitz i Barona 53
2.6. Teza o powszechności procesów kategoryzacyjnych i jej implikacje 56
2.7. Nie tylko własności obiektu ... 59
Część druga
PODMIOT JAKO ŹRÓDŁO REGUŁ KATEGORYZACJI SPOŁECZNEJ
1. PODMIOT W UJĘCIU POZNAWCZYM: CZŁOWIEK WOBEC INFORMACJI 61
1.1. Osoba konsystentna lub racjonalizująca 62
1.2. Naiwny naukowiec 63
1.3. Osoba wyszkolona w przetwarzaniu informacji 66
1.4. Skąpiec poznawczy 66
1.5. Kontrolowane przetwarzanie informacji społecznych...? 67
2. PODMIOT W UJĘCIU POZNAWCZO-MOTYWACYJNYM 69
2.1. Podmiot w modelu Fiske i Neuberga oraz w modelu Brewer 70
2.2. Potrzeby poznawcze podmiotu 71
2.3. Doraźne i chroniczne stany emocjonalne podmiotu 75
2.4. Motywacje niezupełnie społeczne...? 79
3. PODMIOT JAKO ISTOTA SPOŁECZNA 80
3.1. Społeczne poznanie a tożsamość społeczna: dwa paradygmaty - dwa
światy? 80
3.2. Teoria Tożsamości Społecznej Henriego Tajfela 84
3.2.1. Podstawowe założenia 84
3.2.2. Tożsamość społeczna 86
3.2.3. Kategoryzacja społeczna i jej konsekwencje 88
3.2.4. Podsumowanie 94
3.3. Teoria Kategoryzacji Ja Johna C. Turnera 95
3.3.1. Podstawowe założenia 95
3.3.2. Depersonalizacja 98
3.3.3. Integracja czynników podmiotowych i sytuacyjnych 99
3.3.4. Podsumowanie 101
3.4. Teoria Optymalnej Dystynktywności Marilynn Brewer 104
3.4.1. Podstawowe założenia teoretyczne i ich empiryczne implikacje 104
3.4.2. Podsumowanie 109
3.5. Zależność od kontekstu...? 110
4. TEORIA TOŻSAMOŚCI OSOBISTEJ I SPOŁECZNEJ MARII JARYMOWICZ
I JEJ WSPÓŁPRACOWNIKÓW 112
4.1. Najważniejsze pojęcia 113
4.2. Procesy formowania się tożsamości 114
Spis treści
7
4.3. Odrębność schematów Ja - My — Oni
117
4.4. Odrębność schematowa a funkcjonowanie poznawcze i społeczne
120
4.5. Koncepcja form My
123
1.4. Podmiotowe reguły przetwarzania kategorialnego
127
Część trzecia
TOŻSAMOŚĆ PODMIOTU W PROCESACH KATEGORYZACJI
SPOŁECZNEJ — BADANIA WŁASNE
1. PROBLEMATYKA BADAŃ WŁASNYCH
129
2. METODA
133
2.1. Odrębność schematów Ja - My - Oni
133
2.2. Formy My
136
2.3. Aktywizacja tożsamości społecznej versus tożsamości osobistej
137
2.4. Tendencje do kategoryzacji społecznej
138
2.4.1. Kategorie społeczne i ich cechy
138
2.4.2. Kategoryzacja społeczna: sposób operacjonalizacji
139
2.5. Przebieg badań i osoby badane
141
3. ZNACZENIE OBIEKTU I JEGO CECH W PROCESACH KATEGORYZACJI
SPOŁECZNEJ
142
3.1. Badanie „Kongres II"
142
3.1.1. Pochopność kategoryzacji
142
3.1.2. Powierzchowność kategoryzacji
145
3.2. Badanie „Emigranci"
151
3.2.1. Pochopność kategoryzacji
151
3.2.2. Powierzchowność kategoryzacji
152
3.3. Dyskusja
158
3.3.1. Tendencja do uproszczonej kategoryzacji a procesy przetwarzania
informacji w modelu Fiske i Neuberga oraz w modelu Brewer
158
3.3.2. Obiekt a tendencja do pochopnej kategoryzacji
161
3.3.3. Rola cech obiektu w procesie kategoryzacji
163
3.3.4. Stereotypy społeczne a proces kategoryzacji
165
3.3.5. A zatem spostrzegający podmiot... ?
167
4. ZNACZENIE TOŻSAMOŚCI PODMIOTU W PROCESACH
KATEGORYZACJI SPOŁECZNEJ
168
4.1. Znaczenie koncentracji na Ja versus My w kategoryzacji społecznej
169
4.1.1. Założenia teoretyczne i metodologiczne
169
4.1.2. Wyniki badań
171
4.1.3. Dyskusja
174
Spis treści
4.2.
Znaczenie odrębności schematowej My - Ludzie w procesach
kategoryzacji społecznej
176
4.2.1. Założenia teoretyczne
176
4.2.2. Wyniki
178
4.2.3. Dyskusja
182
4.3.
Znaczenie odrębności schematowej Ja - My w procesach kategoryzacji
społecznej
184
4.3.1. Założenia teoretyczne
184
4.3.2. Wyniki
185
4.3.3. Dyskusja
188
4.4.
Znaczenie form My w procesach kategoryzacji społecznej
191
4.4.1. Założenia teoretyczne
191
4.4.2. Wyniki
193
4.4.3. Dyskusja
195
4.5.
Znaczenie form My i odrębności schematowej Ja - My w procesach
kategoryzacji społecznej
197
4.5.1. Założenia teoretyczne
197
4.5.2. Wyniki
200
4.5.3. Dyskusja
204
5. TOŻSAMOŚĆ SPOŁECZNA A PROCESY KATEGORYZACJI SPOŁECZNEJ.
PODSUMOWANIE 209
BIBLIOGRAFIA 213
WPROWADZENIE
Przedstawiana Czytelnikowi książka dotyczy relacji między tożsamością
społeczną a procesami kategoryzacji społecznej. Pojawiające się obecnie liczne
opracowania, prezentujące rozwój teorii i badań prowadzonych w ciągu ostatnich
lat w tych obszarach (np. Capozza i Brown. 1999; McGarty, 1999; Ellemers i in.,
1999; Abrams i Hogg, 1999; Worchel i in., 1998), dokumentują lawinowy przy-
rost danych empirycznych oraz nowych wątków teoretycznych. Fakt ten cieszy,
bo niesłabnące zainteresowanie problematyką tożsamości i kategoryzowania
społecznego świadczy o ważności tych zjawisk dla teorii i praktyki psychologicz-
nej, ale pojawia się obawa, że pole do prowadzenia własnych poszukiwań staje
się znacznie zawężone. Jednak pytanie o to, dlaczego niektórzy ludzie chętnie się
angażują w uproszczone kategoryzacje, traktując innych w sposób apersonalny,
a inni ludzie czynią to mniej chętnie lub nie robią tego wcale, nie uzyskało we
wspomnianych pracach należnej mu uwagi. Praca badawcza podjęta w celu zba-
dania roli podmiotu i jego właściwości w procesach kategoryzacji wydała się tym
bardziej obiecująca, że można było spojrzeć na problem z innej perspektywy niż
dotychczasowa. Psychologia polska dysponuje bowiem co najmniej dwiema ory-
ginalnymi teoriami tożsamości społecznej, które mogą dostarczyć nowych wglą-
dów teoretycznych i inspiracji metodologicznych, nieobecnych w literaturze an-
gielskojęzycznej.
Jedna z nich to teoria tożsamości kulturowej Pawła Boskiego (Boski, 1992),
a druga — teoria tożsamości osobistej i społecznej, opracowana przez Marię Ja-
rymowicz i jej współpracowników w Zespole Badań nad Tożsamością Wydziału
Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego (Jarymowicz, 1988, 1989, 1994), któ-
rego członkiem była też autorka niniejszej pracy. Koncepcje teoretyczne Jarymo-
wicz i współpracowników dostarczyły przesłanek do postawienia tezy, iż potrze-
by tożsamościowe podmiotu determinują tendencję do kategoryzowania lu-
dzi, czego udowodnienie jest celem niniejszej pracy.
Teza dotycząca relacji między tożsamością społeczną a gotowością do anga-
żowania się w kategoryzacje była już prezentowana w artykule z 1994 r., w któ-
rym przedstawiono dane empiryczne wykazujące, że wyższa gotowość do kate-
goryzacji pozostawała w związku z tożsamością społeczną, a mianowicie z sy-
tuacyjnym jej zaktywizowaniem, oraz z formalnymi cechami pojęcia Ja i My,
określającymi status tożsamości społecznej w strukturach poznawczych podmio-
tu (Kwiatkowska, 1994).
10
Wprowadzenie
Założenia, które legły u podstaw wspomnianych badań, można przedstawić
następująco:
To, jak ludzie widzą i pojmują świat, jest funkcją poznawczych kategorii, któ-
rych używamy w celu zinterpretowania świata. Procesy poznawcze dzielenia lu-
dzi na kategorie umożliwiają radzenie sobie z mnogością informacji, co się wiąże
z uproszczonym (apersonalnym) wnioskowaniem o innych ludziach. Jednocześ-
nie wyposażają kategoryzowany obiekt w dodatkowe znaczenia, zawarte w sche-
matach danej kategorii. Tak więc kategoryzację społeczną można potraktować
jako proces adaptacyjny i funkcjonalny, używany w celu organizowania i uprasz-
czania bardzo złożonego środowiska zewnętrznego, jak również jako metodę
organizowania doświadczanej rzeczywistości w znaczący dla podmiotu sposób:
relewantny, odpowiedni i trafny.
Niektóre kategorie bardziej niż inne narzucają podmiotowi konieczność ich
uwzględnienia w procesie percepcji społecznej; są to kategorie percepcyjnie bar-
dziej wyraziste, takie jak np. płeć czy rasa. Przesłanką kategoryzacji mogą być
zatem łatwo dostępne bodźce, np. czyjś wygląd. Jednak wielość cech obiektu,
które mogą wystąpić w roli kryteriów kategorialnych, sugeruje, że kategoryzo-
wanie może się odbywać na wiele różnych sposobów, nie tylko w odpowiedzi na
wyrazistość bodźca. Źródłem reguł kategoryzacji może być podmiot o chara-
kterystycznych dla siebie cechach, potrzebach, celach. Można sądzić, że prze-
słanki kategoryzacyjne mogą być formułowane na podstawie oceny ich użytecz-
ności względem potrzeb tożsamościowych podmiotu.
Potrzeby tożsamościowe mogą pozostawać w relacji do procesów samopo-
znania; wówczas poszukiwanie informacji o innych oznacza tworzenie układu
odniesienia dla porównań pozwalających zrozumieć siebie lub podtrzymać obraz
własnej osoby, potwierdzającej tożsamość osobistą. Poszukiwanie informacji
0 grupach (kategoriach) społecznych służy głównie dookreśleniu własnej tożsa-
mości społecznej. Uruchamiane są one wtedy, kiedy w procesach regulacji trwale
dominuje lub jest wzbudzana tożsamość społeczna (a nie osobista) podmiotu.
Kategoryzacja może się stać także narzędziem użytecznym do określenia niewy-
kształconej tożsamości społecznej, kiedy podmiot jest zmotywowany do znale-
zienia ekonomicznych form różnicowania, w tym przypadku różnicowania mię-
4zy kategoriami, lecz które musi najpierw zidentyfikować.
Teoria tożsamości społecznej Jarymowicz i współpracowników dostarczyła
założeń co do roli strukturalnych i funkcjonalnych aspektów tożsamości społecz-
nej, a przede wszystkim co do znaczenia odrębności poznawczej schematów Ja -
My - Oni, oraz znaczenia specyficznych form My (Grupowego, Kategorialnego
1 Atrybucyjnego) w procesach kategoryzacji społecznej.
Książka składa się z trzech części. Część pierwsza, teoretyczna, poświęcona
jest analizie reguł kategoryzacji1, których źródłem może być kategoryzowany
obiekt. Dyskutowane są w tej części najważniejsze teorie opisujące analityczne
Wprowadzenie
11
i kategorialne przetwarzanie informacji społecznych. Jest to model kontinuum
spostrzegania społecznego, opracowany przez Fiske i Neuberga, oraz model pod-
wójnego procesu spostrzegania autorstwa Brewer. Ponadto zostały opisane mo-
del koneksjonistyczny Kundy i Thaggarda oraz model ekologiczny Zebrowitz.
Celem analiz teoretycznych przedstawionych w części drugiej jest zidentyfiko-
wanie własności kategoryzującego podmiotu, które mogą determinować tenden-
cje kategoryzacyjne. Problem ten jest rozpatrywany z perspektywy teorii tożsa-
mości społecznej Tajfela, teorii kategoryzacji Ja Turnera oraz teorii optymalnej
dystynktywności Brewer, wreszcie teorii tożsamości osobistej i społecznej Jary-
mowicz i jej współpracowników. W części trzeciej przedstawiono wyniki badań
empirycznych, (pochodzących z trzech programów badawczych) traktujących
o zależnościach między aktywizacją tożsamości społecznej, poznawczym wyod-
rębnieniem schematów Ja - My - Ludzie, a także formami My a tendencją do po-
chopnej i powierzchownej kategoryzacji.
Z konieczności skrótowe i suche nakreślenie teoretycznych ram prezentowa-
nego w tej książce przedsięwzięcia badawczego może nabrać żywych barw au-
tentyczności, jeśli na koniec Czytelnik pozwoli sobie przedstawić fragment auto-
biograficznej prozy pisarza południowoafrykańskiego Christophera Hope'a,
w którym znajdą się rozważania młodego człowieka, podejmującego trud zrozu-
mienia realnego świata, w odpowiedzi na pytania o własną tożsamość.
Christopher Hope miał 8 lat, gdy wraz z rodzicami wyprowadził się z Johan-
nesburga do Pretorii. Pretoria w tym czasie, tj. w latach pięćdziesiątych, ucho-
dziła za „święte miasto kalwinistów". Rodzina Hope'ów, potomkowie irlandz-
kich imigrantów, znalazła się na terytorium wroga co najmniej z dwóch powo-
dów: jako katolicy oraz jako przybysze ze — znienawidzonego przez Afrykane-
rów — stosunkowo liberalnego Johannesburga. Ta nierozsądna, jak wspomina
pisarz, decyzja jego rodziców wprowadziła pewien niepokój w jego uporządko-
wanym dotąd świecie. Właśnie wtedy mały Christopher zaczął zadawać sobie
ważne pytania.
(...) Wystartowałem od centralnego pytania. Kraj, w którym żyłem, nazy-
wany był Afryką Południową. Czy to znaczyło, że byłem Południowoafry-
kańczykiem? No tak, ale... Ale co? Byłoby lepiej, gdybym siebie nazwał
angielskojęzycznym Południowoafrykańczykiem. Czy to wszystko? Nie,
byłem także białym angielskojęzycznym Południowoafrykańczykiem. Czy
coś jeszcze? Tak, byłem także katolikiem, angielskojęzycznym białym
Południowoafrykańczykiem. To zajęło moje myśli przez jakiś czas. No,
a weźmy tych afrykanerskich studentów, którzy nas otaczali. Czy oni byli
też Południowoafrykańczykami? No cóż, tak, byli oni ąfrykanerskojęzycz-
nymi Południowoafrykańczykami. Czy to wszystko? Nie, opisując ich bar-
dziej dokładnie, należałoby powiedzieć, że byli to kalwiniści, afryka-
12
Wprowadzenie
nerskojęzyczni Południowoajrykańczycy. Bardzo dobrze. Jak dotąd, ziden-
tyfikowałem dwa rodzaje Południowoafrykańczyków. Ale oczywiście było
tego więcej. W, tym czasie w Pretorii mieszkali Hindusi, właściciele
małych sklepików (...). Co z nimi? Czy oni także byli Południowoafry-
kańczykami? No cóż, przypuszczam, że w pewien sposób tak, ale oni byli
także Azjatami. W zasadzie nie można ich było uznać za prawdziwych
Południowoafrykańczyków. Oczywiście, jeżeli się ktoś by się uparł, to
mógł ich tak nazywać, ale brzmiałoby to o wiele lepiej, gdyby nazywano
ich po prostu Hindusami, albo sklepikarzami... czy na wiele innych róż-
nych sposobów, przezywając ich „ coolies ", lub „ crooks ", w zależności
od punktu widzenia. I tak sprawy zaczynały się komplikować... Ale w Pre-
torii mieszkali jeszcze inni ludzie, nie tylko Biali i Azjaci; byli tam jeszcze
Czarni. Kim byli Czarni? Kłopoty zaczynały się mnożyć, bo ci z kolei mieli
wiele nazw. Mówiono o nich: „natives", Afrykańczycy lub Bantu, albo
używano przezwisk nie nadających się do powtórzenia. No tak, ale czy oni
byli Południowoafrykańczykami, czy nie? Chyba lepiej rozróżniać ich
według plemion: Sotho, Tswana, Zulu. No dobrze, ale czy oni byli
Południowoafrykańczykami? No, niezupełnie. Oczywiście, nic nie mogło
ci przeszkodzić w nazwaniu ich czarnymi, sothojęzycznymi, Południo-
woafrykańczykami, gdybyś chciał być dokładny. Ale gdybyś chciał być aż
tak pedantyczny, to połowa ludzi w Pretorii nie wiedziałaby, o kim mówisz,
a druga połowa chciałaby cię aresztować, ponieważ narobiłbyś sporo za-
mieszania. Brzmiałoby to jeszcze bardziej dziwacznie, gdybyś chciał nazy-
wać ich po prostu Południowoafrykańczykami: „ W naszym ogrodzie pra-
cują Południowoajrykańczycy "; „ Mamy Południowoafrykańczyków, któ-
rzy zajmują się naszymi dziećmi, gotują, odchwaszczają... pracują". (...)
Czy to byli rzeczywiście ci sami ludzie, którzy siadywali na skraju drogi
i grali na gitarach? Ci sami ludzie, którym nie wolno było przebywać
w naszych parkach? Korzystać z naszych autobusów? Wchodzić do na-
szych łóżek, czy kościołów? Czy to byli rzeczywiście Południowoafryka-
ńczycy? Nie, to było bez sensu, więc ludzie nawet nie próbowali używać
tego terminu. W najlepszym wypadku nazywano ich Afrykańczykami, „na-
tives", Bantu, ale znacznie częściej nie nazywano ich wcale. Po prostu
byli to „Oni". Jeżeli oni byli „Onymi", to kim my byliśmy? Oczywiście,
my byliśmy „My". Nie było więc żadnych Południowoafrykańczyków, ty-
lko,„My" i „Oni". Wszystkie próby używania nazw odnoszących się do
narodowości były niczym więcej niż gestami wynikającymi z uprzejmej
afektacji, udawania lub ze strachu. Ale najczęściej — ze strachu. To, co
trzeba było zapamiętać, to było: my to „ My", i jako „ My" musimy za
wszelką cenę zachować stan rzeczy taki, jaki był, poprzez traktowanie ich
jakm„Onych" (Hope, 1988, s. 86-88).
Wprowadzenie
13
Intelektualne eksperymenty małego chłopca zmierzające do wyłonienia odpo-
wiednich kategorii społecznych nie powinny nas dziwić. Umysł ludzki jest tak
skonstruowany, że borykając się z mnogością informacji dostarczanych mu przez
środowisko, posługuje się narzędziami, które redukują ilość informacji, czynią
świat prostszym i łatwiejszym do asymilacji. Zwłaszcza w tak zróżnicowanym
etnicznie kraju, jakim jest Południowa Afryka, jedynym rozsądnym sposobem
postępowania wydaje się być sortowanie ludzi według określonych kategorii.
Mimo że przykład pochodzi z tak egzotycznego miejsca na ziemi, nie opisuje zja-
wisk zbyt odległych od naszego doświadczenia. Jedyną różnicę, jaką można
wskazać między sytuacją „poznawczą" Christophera w Afryce a sytuacją Krzy-
sztofa w Polsce, jest dostępność określonych kryteriów kategoryzacyjnych.
W tym drugim przypadku kryteria rasowe rzadko bywają tak wyraziste, a mogą
być zastąpione religijnym, narodowościowymi, świadczącymi o stopniu zamoż-
ności, o społecznym pochodzeniu, czy innymi.
Zauważmy, że kategoryzowanie było inspirowane pytaniem: „Kim jestem?".
Pytanie to zostało postawione w szczególnym okresie życia chłopca, mianowicie
w sytuacji zmiany środowiska społecznego (przeprowadzka do innego miasta)
i skierowania uwagi na własne społeczne przynależności. Jak się okazało, Chri-
stopher znalazł się w obrębie katolickiej mniejszości, „odstającej" od szerszego
ogółu w znaczeniu percepcyjnej widoczności (w związku z publicznym demon-
strowaniem swojej wiary: procesjami, dzwonami, różańcami, strojami kapłanów,
mnogością kościołów, katolickich instytucji itp.), jak i z powodu silnych emocjo-
nalnych konotacji związanych z historią konfliktów między Brytyjczykami a Bu-
rami.
Udzielanie odpowiedzi na pytanie: „Kim jestem?" przez wskazanie grupy,
do której się należy, i wskazanie grupy, do której się nie należy, jest jednym ze
sposobów definiowania Ja. Christopher odnalazł swoje miejsce w kategorii
powstałej ze skrzyżowania kilku kryteriów, takich jak rasa, religia, język
i kraj, przeciwstawnej innym kategoriom, wyróżnionym na podstawie tych sa-
mych wymiarów. W ten sposób zdefiniował siebie jako „osobnika rasy białej,
katolika i angielskojęzycznego Południowoafrykańczyka". Można sądzić, że
wybrane przez chłopca kategorie były takie, jakie były mu dane, inaczej
mówiąc, jakich dostarczyła obiektywna rzeczywistość Południowej Afryki
i nie sposób było ich zignorować. Ale czy właśnie te — a nie inne — musiały
być wykorzystane? Równie dobrze Christopher mógł zastosować kryterium
płci lub klasy społecznej. Jednak z perspektywy mieszkańca katolickiego getta
w Pretorii, czy, jak określa autor, „rzymsko-irlandzkiego bantustanu", „katoli-
ckiego Alamo", było jasne, że najważniejsze podziały społeczne, z towa
rzyszącymi im emocjami, przebiegały według religii (katolicyzm - kalwi
nizm) i języka (angielski - afrykanerski). Tak więc ten sposób wyróżnienia
kategorii własnej i obcych w pewnym sensie został wymuszony przez obiek-
14
Wprowadzenie
tywne właściwości kategorii, ale jednocześnie był zgodny z poczuciem tożsa-
mości społecznej Christophera, zbudowanej na przynależności do katolickiej
wspólnoty posługującej się językiem angielskim.
Inaczej rzecz się miała z dociekaniem sensu dwóch innych kategorii. Poja-
wiające się niemal automatycznie w rozważaniach Christophera kategorie
„biały" i „Południowoafrykańczyk" (co świadczyło o ich wysokiej dostępności
poznawczej), wymagały przepracowania. Ich wadą był nie tylko zbyt wysoki po-
ziom ogólności (w tak dużych zbiorach trudno rozpoznać siebie czy specyfikę
swojej grupy), lecz także duża pojemność kategorii, pozwalająca na włączanie
tych, którzy nie powinni się tam znaleźć. Hindusom i Czarnym formalnie
przysługiwał status przynależności do Południowoafrykańczyków z racji ich
miejsca zamieszkania. Pragmatyka społeczna zasiewała jednak wątpliwości co
do legalności członkostwa Hindusów, zaś myśl o włączeniu Czarnych do wspól-
nej kategorii z Białymi graniczyła z herezją; wszak byłby to atak na najświętsze
wartości Białych. W obronie .tożsamości kulturowej Białych jedynym wyjściem
było stworzenie kategorii My i Oni, dzięki którym mógł być zachowany odpo-
wiedni dystans między My a najbardziej obcymi z Obcych. Powrót do bardziej
specyficznych kategorii byłby potrzebny tylko wtedy, jak sugeruje Hope, gdy
rosnący strach przed Onymi wymusiłby bardziej precyzyjne określenie wroga.
Tak więc podział na My i Oni, funkcjonalny względem zagrożonej tożsamości
społecznej ludzi białych, został zaakceptowany przez Christophera, którego toż-
samość również obejmowała kryteria rasowe.
Tak więc historia opowiedziana przez dorosłego Christophera Hope'a
może być odczytana jako zapis nieudolnych, pełnych mozołu prób młodego
człowieka zmierzających do zrozumienia siebie i świata przez sortowanie lu-
dzi na grupy i kategorie, nadawanie im etykietek oraz znalezienie dla siebie
odpowiedniego miejsca w którejś z tych grup. Były to próby nieudolne, bo po-
mimo brania pod uwagę, zdawałoby się, tak oczywistych i logicznych kryte-
riów, jak miejsce zamieszkania, język, religia, rasa, Christopher doszedł do
„grubego", najprostszego podziału na My i Oni, zubożonego nie tylko o treści
wcześniej rozpatrywanych kategorii, lecz pozbawionego także jakichkolwiek
odniesień do pojedynczych osób tworzących te grupy. Czyż mały Christopher
nie zyskałby więcej wiedzy o sobie i o otaczającym go świecie, gdyby — za-
miast koncentrowania się na dużych ludzkich zbiorowiskach — baczniej
przyglądał się poszczególnym osobom?
Historię tę można także odczytać jako opowieść o próbie opisania świata,
w tym i siebie, przy pomocy środków najlepszych z możliwych, najbardziej sto-
sownych w danym czasie, w danym miejscu, dla danej osoby. Środkami tymi są
kategorie, które spełniają przynajmniej dwa warunki. Po pierwsze, trafnie opisują
rzeczywistość: tę obiektywną, w stopniu, w jakim może być obiektywnym fak-
tem rasa, język, geograficzne miejsce zamieszkania; i tę społecznie konstruo-
Wprowadzenie
15
waną, tak jak konstruowane są pojęcia „rasy wyższej" i „rasy niższej"1. Po dru-
gie, „dobre" kategorie mają znaczenie dla kategoryzujących, nadają sens ich do-
świadczeniu, odwołując się do kulturowych skryptów, wartości, zbiorowych lę-
ków i niepokojów, istniejących uprzedzeń.
O tym, która z tych interpretacji jest bardziej wiarygodna, niech zadecyduje
Czytelnik.
Pozostaje mi jeszcze do spełnienia miły obowiązek podziękowania oso-
bom, dzięki którym mogła powstać niniejsza książka. Moja praca badawcza,
której efekty zostaną tu przedstawione, we wszystkich jej fazach była ściśle
związana z pracami Zespołu Badań nad Tożsamością Wydziału Psychologii
Uniwersytetu Warszawskiego, kierowanego przez prof. dr hab. Marię Jarymo-
wicz. Śmiem twierdzić, że miałam wyjątkowe szczęście znaleźć się w wy-
jątkowym Zespole, kierowanym przez wyjątkową Osobę. Nie sposób opisać
rzadko spotykanego klimatu wynikającego z połączenia twórczej pracy —
indywidualnej i zespołowej — z atmosferą serdecznych przyjaźni, z połącze-
nia gorących, inspirujących dyskusji i surowych sądów, z pełną życzliwości
akceptacją różnych naukowych dociekań. To właśnie dzięki temu moje poczy-
nania badawcze mogły przybrać właściwe kształty. Mam nadzieję, że znale-
zienie w tej książce dowodów na to, jak wiele zawdzięcza Zespołowi ta praca,
nie sprawi Czytelnikowi żadnych kłopotów; wystarczy przejrzeć zamiesz-
czoną bibliografię. Ci wyjątkowi ludzie, to przede wszystkim osoby, które
z Zespołem związane były od początku jego istnienia, mianowicie dr hab.
Marta Kamińska-Feldman, dr Anna Szuster i dr hab. Ewa Trzebińska, oraz
dr Dominika Maison, która weszła do Zespołu z właściwym sobie impetem
nieco później. Jednak Zespół nie mógłby ani istnieć, ani tworzyć, gdyby nie
osoba Pani Profesor Marii Jarymowicz, której zawdzięczam najwięcej. Opieka
naukowa, której doświadczyłam z Jej strony, to rzadko spotykana gotowość do
towarzyszenia wszelkim projektom badawczym, wnikliwe komentarze, nie-
strudzona i pochłaniająca Jej czas i energię praca nad kolejnymi wersjami mo-
nografii, a także ogromna życzliwość i wyrozumiałość; za to wszystko wyra-
żam Jej serdeczną wdzięczność.
1 W Południowej Afryce samo pojęcie „rasy" było czymś mglistym i podatnym na manipula-
cje. Ponieważ kolor skóry nie był wystarczającym kryterium definicyjnym (często ludzie różnili się
między sobąjedynie odcieniami), określenie „rasy" danej osoby pozostawiano ekspertom z Mini-
sterstwa Spraw Wewnętrznych. Jak podaje Hope, w 1986 r. 9 Białych przeklasyfikowano na Kolo-
redów, 560 Koloredów na Białych, 666 Czarnych na Koloredów, 40 Koloredów na Czarnych,
5 Czarnych na Azjatów, 7 Azjatów na Białych, ale żaden Czarny nie został przekształcony
w Białego, ani odwrotnie (Hope, 1988, s. 190).
16
Wprowadzenie
Chciałabym tez podziękować mojemu recenzentowi, prof. dr hab. Maciejowi
Dymkowskiemu, za cenne uwagi i komentarze, których uwzględnienie wpłynęło
na ostateczny kształt książki.
Dziękuję też studentom, uczestnikom seminarium magisterskiego w latach
1992-1994 na Wydziałe Pedagogiki i Psychologii Filii Uniwersytetu Warsza-
wskiego w Białymstoku, za pomoc w przeprowadzeniu badań „Kongres II".
Osobne podziękowania kieruję do Pana Roberta Rekucia, studenta Wszechni-
cy Mazurskiej w Olecku, za zebranie materiałów w USA, które zostały wykorzy-
stane w programie „Emigranci". Szczególnie dziękuję za rzetelność w przepro-
wadzeniu badań, a zwłaszcza za ogromny wysiłek i upór włożony w rekrutację
osób badanych, co — jak można się domyślać — nie było rzeczą łatwą w kraju,
w którym za oddanie swego cennego czasu na rzecz badań oczekuje się material-
nego zadośćuczynienia. My, niestety, nie dysponowaliśmy żadnymi funduszami
na ten cel.
I na koniec pragnę podziękować moim najbliższym za ich bezkresną cierpli-
wość i wyrozumiałość, okazywana mi w trakcie pisania tej książki.
,.«?* :>•
Część pierwsza
Obiekt jako źródło reguł procesu kategoryzacji społecznej
1. WPROWADZENIE: PODSTAWOWE POJĘCIA, PODSTAWOWE
PROBLEMY
1.1. KATEGORYZACJA I KATEGORIE
Pojęcie kategorii należy do centralnych pojęć w psychologii poznawczej. Nie
ma nic bardziej podstawowego dla naszej percepcji, pamięci, myślenia
i działania, niż kategoryzacja, zauważają Leyens i Dardenne (1996). Kategoryza-
cja jest to proces identyfikowania xt.qct?j lub ludzi jako członków jednej katego-
rii, podobnych do innych członków tej kategorii i jednocześnie różnych od człon-
ków innych kategorii (Fiske, Morling, 1996). A zatem kategoria (zamiennie uży-
wany bywa czasem termin „pojęcie" — concept, por. Fiske i Taylor, 1991; Ley-
ens i Dardenne, 1996) to struktura umysłowa obejmująca dwa lub więcej
obiektów, mających ze sobą coś wspólnego, a zarazem różniących się od innych
obiektów spoza tej kategorii.
Wymienia się dwie podstawowe funkcje kategoryzacji (por. Fiske i Mor-
ling, 1996). Po pierwsze, istnienie kategorii sprawia, że nasze poznanie staje
się bardziej ekonomiczne. Nie jest bowiem możliwe zajmowanie się każdą
pojedynczą informacją, która do nas dociera, ponieważ wymagałoby to od nas
możliwości poznawczych o niewyobrażalnie wielkich rozmiarach, czego, nie-
stety, nie posiadamy. Zidentyfikowanie dwóch lub więcej przypadków jako
zasadniczo takich samych i należących do tej samej kategorii pozwala na
posługiwanie się ogólnymi kategoriami zamiast pojedynczymi detalami, co
znakomicie ułatwia proces poznania. Im bardziej ogólne są kategorie, tym
więcej przypadków jest w nich zawartych, tym mniej kategorii potrzebujmy
do objaśniania świata, a tym samym świat staje się prostszy i możliwy do
ogarnięcia naszym ludzkim rozumem. Kategoryzację można więc potraktować
jako rodzaj heurystyki czy użyteczne narzędzie w orga»KQwaniu i upraszcza-
niu bardzo złożonego środowiska zewnętrzn
Drugą funkcją kategoryzacji jest dostarczanie t^ornj|(gji. ĘaeUy jakiś obiekt
zostanie włączony do kategorii, możemy sięgnąy a<p n^gp|j^d^zawartej w ka-
18
I. Obiekt jako źródło reguł procesu kategoryzacji społecznej
tegorii i przypisać mu dodatkowo inne cechy poza tymi, o których już wiemy. Jeśli
np. jakieś zwierzę zostanie włączone do kategorii kotów, możemy wysnuć wnio-
sek, że potrafi ono wspinać się na drzewa, tak jak wszystkie koty. Im mniej ogólne
i im bardziej homogeniczne są kategorie, tym więcej trafnych informacji możemy
uzyskać o członkach kategorii, ponieważ mają więcej wspólnych atrybutów. Tak
więc upraszczanie świata i czynienie go łatwiejszym do wchłonięcia to tylko jedna
z funkcji kategoryzacji. Kategorie pomagają integrować nowe informacje z już po-
siadanymi, pozwalają ustalać relacje między rzeczami, z nieznanego czynią znane,
a co najważniejsze, jest to metoda umożliwiająca inferowanie informacji z mało
znaczących, wydawałoby się, wskazówek. Kategorie czynią świat przewidywal-
nym. Kategoryzacja nadaje znaczenie środowisku i ułatwia komunikowanie się
osób, podzielających ten sam system kategorii (Leyens i in. 1994).
Funkcje ekonomizacji poznania i dostarczania informacji są spełniane przez
kategorie w różnym stopniu. Generalnie, posługiwanie się mniejszą liczbą wyso-
ce inkluzywnych kategorii jest bardziej ekonomiczne, lecz mniej informacyjne
(tj. dostarczające mniej informacji) — i odwrotnie. Wydaje się, że ludzie mają
tendencję do używania kategorii o średnim poziomie inkluzywności, które ma-
ksymalizują zarówno ekonomiczność, jak i infprmacyjność kategorii.
W klasycznym ujęciu, reprezentowanym np. przez Brunera (1957/1978),
kategorie mają granice wyraźnie określone. Ustalenie, czy obiekt należy do kate-
gorii, czy nie należy, jest łatwe do rozstrzygnięcia. Obiekt, który ma być włączo-
ny do kategorii, musi się wykazać posiadaniem cech koniecznych i wystar-
czających. Ponadto wszystkie obiekty, które spełniają kryteria definicyjne kate-
gorii, są jednakowo dobrymi członkami kategorii.
Jednakże w przypadku kategorii naturalnych, takich jak ptaki lub kwiaty,
członkostwo kategorialne nie jest dyskretne, lecz raczej probabilistyczne (Me-
din, 1988; Rosch, 1978). Według prototypowego ujęcia kategorii poszczegó-
lne obiekty mogą reprezentować kategorię w różnym stopniu: członek danej
kategorii jest dla niej mniej lub bardziej typowy, a ów najbardziej typowy to
prototyp kategorii. Prototyp kategorii reprezentuje więc tendencję centralną
lub przeciętną, manifestowaną przez członków kategorii (Barsalou, 1985). Jest
pojęciem abstrakcyjnym i nie musi istnieć w realnym świecie. Członkostwo
kategorialne jest przypisywane według zasady podobieństwa rodzinnego, co
oznacza, iż istnieją cechy wspólne dla członków kategorii, ale niekoniecznie
te same dla wszystkich. Prawdopodobieństwo, że obiekt zostanie zaliczony do
danej kategorii, jest tym wyższe, im obiekt jest bardziej podobny do prototypu
kategorii. Jednak ten sam obiekt może być podobny do wielu prototypów,
w związku z tym granice kategorii mogą być rozmyte (fuzzy).
Istnieje jeszcze trzecie ujęcie natury kategorii, a mianowicie egzempla-
rzowe. Podejście to zakłada, że kategoria zawiera ślady pamięciowe poszcze-
gólnych egzemplarzy, z którymi zetknęliśmy się uprzednio. Nowy obiekt jest
1. Wprowadzenie: podstawowe pojęcia, podstawowe problemy
19
porównywany do kilku zapamiętanych egzemplarzy w celu ustalenia, jak bar-
dzo jest podobny i do jak wielu egzemplarzy, aby można było włączyć go do
kategorii (Fiske i Taylor, 1991).
Według tej teorii, nabywane informacje są przechowywane w pamięci w po-
staci niezmienionej aż do momentu odtworzenia. Ludzie nie mają jakichś specja-
lnych wskazówek, w jaki sposób przechowywać informacje; po prostu gromadzą
egzemplarze lub przykłady członków danej kategorii. Jeżeli proszeni są o wypo-
wiedzenie opinii na temat kategorii, po prostu dokonują przeglądu posiadanych
egzemplarzy i przeprowadzają odpowiednie operacje umysłowe (np. zliczają ce-
chy podobne) w zależności od wymagań danego zadania. Na przykład, mogę
mieć zgromadzoną wiedzę na temat kategorii „student" w postaci pewnej liczby
egzemplarzy znanych mi studentów. Kiedy muszę odpowiedzieć na pytanie, czy
studenci mogą być odpowiedzialnymi badaczami, przeglądam w pamięci egzem-
plarze studentów z punktu widzenia ich stosunku do badań naukowych i odpo-
wiadam na pytanie stosowanie do wyniku owego przeglądu.
Gdy nabywaniem informacji rządzi prototyp kategorii (czyli najlepszy abstra-
kcyjny egzemplarz danej kategorii), w trakcie procesu kodowania informacja
może być zmieniona tak, aby pasowała do już istniejących w pamięci informacji
w postaci prototypu. Na przykład, jeżeli kategorię „student" w mojej pamięci re-
prezentuje beztroski osobnik, nie przywiązujący wagi do szczegółów i nie
troszczący się o terminy, to fakt, że studentka A nie stawiła się na umówione spo-
tkanie, zakoduję jako „niesolidność", zgodnie z posiadanym prototypem, a nie
jako przypadkowy incydent. Jedną ze szczególnych właściwości prototypów jest
to, że —jak piszą Leyens i in. (1994) — użycie prototypu pozwala na ignorowa-
nie szczegółów związanych z obiektem. Kiedy po latach zechcę przypomnieć so-
bie studentkę A, przypomnę sobie, że była niesolidna, nie pamiętając, jakie
szczególne zdarzenie miało miejsce.
Nie jest tak, że ludzie używają albo egzemplarzy, albo prototypów. Ani proto-
typowe, ani egzemplarzowe modele kategorii nie są w stanie z osobna wyjaśnić
wszystkich zjawisk towarzyszących procesom kategoryzacji. Informacje o świecie
są gromadzone w dwojaki sposób: ludzie są zdolni do korzystania zarówno z „wy-
ników surowych", tj. egzemplarzy, jak i teorii, tj. prototypów (Fiske i Taylor,
1991).
Ludzie kategoryzowani są podobnie jak inne obiekty naturalne: prototypowo
i egzemplarzowo. Kategorie zawierające informacje społeczne mogą powstawać
na bazie ról społecznych, cech osobowości i sytuacji społecznych.
Ujęcia klasyczne, prototypowe i egzemplarzowe opisują proces kategoryzacji
w terminach spostrzeganego podobieństwa obiektów między sobą lub do prototy-
pu. Można je zatem nazwać modelami opartymi na podobieństwie. W ostatnich
latach pojawiły się też modele oparte na wyjaśnianiu (explanation-based views).
Zauważono, że ludzka wiedza zawarta w kategoriach opisuje również relacje po-
20
I. Obiekt jako źródło reguł procesu kategoryzacji społecznej
między kategoriami oraz relacje między obiektami wewnątrz kategorii. Relacje
mogą być przyczynowe, narracyjne i eksplanacyjne. Modele te dotyczą głównie
tych przypadków, w których kategoryzowane obiekty nie posiadają wspólnych
cech, a mimo to są kategoryzowane razem; np. ludzie próbują połączyć różne
wydarzenia i obiekty poprzez wygenerowanie historyjki na ich temat, czyli po-
przez odpowiednią narrację (Fiske i Morling, 1996). Tak wiec wróbel i gil należą
do kategorii „ptak", ponieważ są podobne; łyżka i rondel należą do kategorii
„przedmioty gospodarstwa domowego", ponieważ mają podobną funkcję; lody
i grubas należą do kategorii „otyłość" jako przyczyna i skutek, a zasuszona róża,
wiersz w uczniowskim sztambuchu i spotkanie po latach mogą stanowić elemen-
ty narracyjnej kategorii „pierwsza miłość".
Rozpoznanie przynależności kategorialnej obiektu może mieć ogromne
znaczenie w naszym myśleniu o zjawiskach społecznych. Kategoryzacja infor-
macji społecznych prowokuje użycie odpowiedniego schematu. Nie wdając
się w szczegółowe porównywanie pojęcia kategorii i pojęcia schematu, przy-
toczmy kilka spostrzeżeń poczynionych przez Fiske i Taylor (1991). Twierdzą
one, iż na kategoryzację należy spojrzeć jak na krok poprzedzający użycie
schematu: przed zastosowaniem schematu, podmiot musi zadecydować, czy
osoba lub sytuacja pasują do danej kategorii. Jak zauważają autorki, znaczenie
kategorii i schematu w dużej mierze pokrywa się. Na ogół jednak sądzi się, że
treścią kategorii są jej członkowie, zaś treścią schematu atrybuty podzielane
przez członków kategorii. Ponadto w pojmowaniu kategorii podkreśla się fakt
dokonywania wstępnej klasyfikacji, natomiast w pojmowaniu schematu kład-
zie się nacisk na zastosowanie posiadanej wiedzy do interpretacji otrzyma-
nych informacji. I jeszcze jedna obserwacja: jeśli kategorie uruchamiają sche-
maty, to z równą łatwością mogą uruchamiać stereotypy społeczne.
1.2. CZYNNIKI DETERMINUJĄCE UŻYCIE KATEGORII
Przyjrzyjmy się osobom znajdującym się w hipotetycznej poczekalni dwo-
rca kolejowego w miasteczku nieopodal wschodniej granicy Polski. Są to
osoby o różnej płci, różnej narodowości, należące do różnych grup religij-
nych, ponadto z dużym bagażem i bez bagażu. Jakich kategorii użyjemy do
opisania tego złożonego agregatu osób? Czy kategorii płciowych: kobiety
i mężczyźni? Kategorii wiekowych: dorośli, dzieci i starcy? Narodowych: Po-
lacy, Białorusini, Rosjanie i Litwini? Wyznaniowych: katolicy, prawosławni
i świadkowie Jehowy, ateiści? A może kategorii sugerujących rodzaj zajęć, ja-
kim się oddają poszczególne grupy osób: turyści, biznesmeni, przemytnicy?
Czy wreszcie odwołamy się do kategorii doraźnych: osoby odjeżdżające,
osoby odprowadzające?
1. Wprowadzenie: podstawowe pojęcia, podstawowe problemy
21
Spośród wielu istniejących sposobów grupowania ludzi w kategorie według
określonych kryteriów podmiot wybiera właśnie ten jeden. Powstaje pytanie:
czym się charakteryzują kategorie, których prawdopodobieństwo użycia jest naj-
większe? W tym rozdziale zostaną omówione niektóre własności kategorii deter-
minujące łatwość ich stosowania, najczęściej wymieniane w literaturze. Będą to:
stopień dostępności poznawczej i stopień dopasowania kategorii do rzeczywisto-
ści oraz te cechy kategorii, które mają wpływ na dostępność i dopasowanie, a ta-
kże stopień inkluzywności kategorii.
1.2.1. Stopień dostępności poznawczej i stopień dopasowania kategorii
Bruner (1957/1978) wprowadził pojęcie dostępności (accessibility) i dopa-
sowania (fii) kategorii. Zgodnie z ideą, iż percepcja oraz poznanie mogą pozosta-
wać pod wpływem celów i motywacji podmiotu, Bruner kładł nacisk na dynami-
kę relacji między poznawczą dostępnością kategorii (czynniki związane z po-
znającym podmiotem) a ich dopasowaniem do realnego zróżnicowania w środo-
wisku (czynniki związane z poznawanym obiektem). Dostępność kategorii to
gotowość podmiotu do użycia danej kategorii, zależna m.in. od bieżących zadań
lub celów, do jakich podmiot dąży w danej chwili, a także od tego, jak bardzo ta
kategoria jest chroniczna (nawykowo aktywizowana). Stopień dopasowania kate-
gorii zależy zaś od pewnych cech obiektu percepcji i wiąże procesy spostrzegania
z istniejącą rzeczywistością.
Bruner zwraca uwagę na doświadczenia podmiotu związane z używaniem
określonej kategorii jako podstawowy warunek dostępności poznawczej owej ka-
tegorii:
(...) dostępność kategorii jest odzwierciedleniem wyuczonego przez jedno-
stką prawdopodobieństwa zajścia pewnych zdarzeń w jej otoczeniu. Im
częściej pojawiają się w określonym kontekście przypadki należące do pe-
wnej kategorii, tym większa jest dostępność danej kategorii. Operacyjnie
oznacza to, iż mniejsza ilość danych sensorycznych „ na wejściu " wystar-
czy do zaliczenia danego zdarzenia czy przypadku do kategorii często wy-
stępującej (Bruner, 1978, s. 55).
Chroniczny dostęp do pewnych kategorii, np. do kategorii etnicznych lub ra-
sowych, mają ludzie charakteryzujący się wysokim poziomem uprzedzeń raso-
wych (por. badania Allporta i Kramera, 1946, nad antysemityzmem, lub badania
Pettigrew i in. 1958, prowadzone w Afryce Południowej w okresie apartheidu).
Gotowość do użycia danej kategorii może też wynikać z aktualnych celów pod-
miotu. Stangor i in. (1992) wykazali, że mimo iż dostępność kategorii „płeć" jest
na ogół wysoka, to w pewnych warunkach inna kategoria może stać się dlań kon-
kurencyjna. W eksperymencie polegającym na grupowaniu w dowolny sposób
22
I. Obiekt jako źródło reguł procesu kategoryzacji społecznej
osób o różnej płci, ubranych bardziej i mniej elegancko, badani rzadziej stosowa-
li kategorię płci, a częściej kategorię „styl ubierania się", gdy zadaniem badanych
był wybór „medialnego rzecznika grupy".
W przykładzie podanym we wstępie kategorią chronicznie dostępną może
być kategoria narodowa, wyznaczająca podział na Polaków, Rosjan i Białorusi-
nów. Gdy zachowaniem naszym kieruje doraźny cel zapewnienia sobie atrakcyj-
nego towarzystwa w czasie podróży, aktywizować się"1 może kategoria typu
„ekstrawersja - introwersja".
Stopień dopasowania kategorii do rzeczywistości polega na „dobroci" dopa-
sowania znaczenia kategorii do realnie istniejących bodźców. Niezależnie od
tego, jak bardzo jesteśmy skłonni do rozpatrywania każdej sytuacji społecznej
z perspektywy narodowościowej, czy jak silne jest dążenie do znalezienia rozmo-
wnego towarzysza podróży, prawdopodobieństwo użycia kategorii będzie duże
tylko wtedy, gdy kategorie te będą pasować w jakiś sposób do danej sytuacji. Na
przykład, użycie kategorii „Białorusini - Rosjanie" może się okazać mało użyte-
czne, ponieważ podział ten nie odzwierciedla rzeczywistego zróżnicowania po-
między osobami. Podobnie poszukiwanie kompanów według klucza „ekstrawer-
sja - introwersja" staje się bezsensowne, gdy otaczająnas wyłącznie ekstrawerty-
cy. Z drugiej strony, kategoryzowanie ze względu na płeć lub na cel podróży (tu-
rystyczny bądź „przemytniczy") może pozostawać we właściwej relacji do
faktycznie istniejących różnic między podróżnyrni.
Dopasowanie można rozpatrywać w dwóch aspektach: jako dopasowanie
koraparatywne i dopasowanie normatywne (Oakes i in., 1994). Komparatyw-
ne dopasowanie jest definiowane zgodnie z zasadą metakontrastu, która głosi, że
zbiór bodźców tym łatwiej utworzy kategorię, im mniejsze będą różnice między
tymi bodźcami a innymi bodźcami, tworzącymi układ odniesienie. I tak, zbiór
jednostek będzie uznany za grupę (kategorię) w takim stopniu, w jakim różnice
między nimi będą mniejsze niż różnice między kategoriami. Inaczej mówiąc, ró-
żnice wewnątrzkategorialne będą mniejsze niż różnice międzykategorialne. Po-
dział na Białorusinów i Rosjan będzie miał dobre dopasowanie komparatywne,
jeżeli różnice między Białorusinami a Rosjanami będą większe niż różnice wśród
Białorusinów, jak też różnice wśród Rosjan. Na przykład, na wymiarze „stosunek
do demokratycznych przemian" Białorusini i Rosjanie różnią się od siebie dużo
bardziej (Białorusini mogą być mniej pozytywnie nastawieni do demokracji niż
Rosjanie) niż w obrębie własnych grup narodowych.
?Dopasowanie normatywne odnosi się do treściowego aspektu kategorii i zale-
ży od tego, w jakim stopniu treść kategorii pasuje do egzemplarzy, które ją repre-
zentują. Jak pisze Turner (1996), żeby dokonać kategoryzacji ludzi na katolików
i protestantów nie wystarczy stwierdzić jakichkolwiek różnic występujących
między nimi, lecz różnice te powinny zachodzić na właściwej dymensji, we
właściwym kierunku (np. etyka pracy jest wyższa u protestantów, katolicy mają
1. Wprowadzenie: podstawowe pojęcia, podstawowe problemy
23
bardziej restryktywny stosunek do aborcji). Innymi słowy, różnice i podobie-
ństwa między nimi muszą być zgodne z naszymi normatywnymi przekonaniami
co do znaczenia danej kategorii. Na przykład, Rosjanie od Polaków mają się róż-
nić większą skłonnością do nadużywania mocnych trunków (co pozwala nam za-
chować wiarę w to, że Polacy są lepsi od Rosjan).
1.2.2. Czynniki wpływające na stopień dopasowania kategorii
Brown (1995) w