Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Poznań, luty 1901 roku. Jan Morawski poszukuje słynnego fałszerza banknotów, lecz gdy dochodzi do morderstwa, zaczyna podejrzewać, że fałszerstwo to zaledwie fragment wielkiej układanki. Musi znaleźć zabójcę, ponieważ jak na razie jedynym podejrzanym jest właśnie on.W towarzystwie nie najlepiej się o nim mówi. Czy to możliwe, aby Morawski zdradził sprawę polską? Dlaczego pracuje dla Banku Rzeszy? A może ten lekkoduch to żaden detektyw, tylko mądry bywalec małżeńskiej giełdy, który potrafi jedynie prowokować zwierzenia dam, tańcząc na ostatkowych balach?Nowa opowieść Katarzyny Kwiatkowskiej to nie tylko następna idealnie skonstruowana intryga kryminalna. To także idealny portret Poznania z początku XX wieku: ulice, pałace i sale balowe. Opisywane tak, że można niemalże wyczuć aromat perfum, woń cygar, usłyszeć szelest sukien, stłumione szepty i balową muzykę.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Zgubna trucizna |
Autor: | Kwiatkowska Katarzyna |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Społeczny Instytut Wydawniczy Znak |
Rok wydania: | 2017 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Polecam. Klasyczny, nieźle zbudowany kryminał. Klimatu, te bale, arystokracja, jej sposób myślenia i funkcjonowania sprzed 100 lat jest cudowny. Smaczek w postaci przybliżenia życia pod zaborami - naprawdę udany. Zalecam z resztą cały cykl, z każdym tomem tendencja zdecydowanie nie jest spadkowa, wręcz przeciwnie.
Dla mnie wielkim plusem było czerpanie z tradycji tak zwanych cosy misteries, czyli historii, w których to zagadka odgrywa główną rolę. Nie ma tutaj krwawych zbrodni, gwałtownych ucieczek i pościgów. Nie ma wszechobecnej w wielu współczesnych powieściach zbytniej sensacji. Akcja toczy się spokojnie, swóim tempem… Autorka wręcz z pietyzmem omawia to, co losy się wokół bohaterów. Dzięki temu możemy poczuć się tak, jakbyśmy cofnęli się w czasie. Jednak z drugiej strony, taki styl sprawia, że książkę czyta się dość długo. Z pewnością nie jest t lektura na jedno, czy nawet dwa posiedzenia. O dużo lepiej przyszykować się na długą i niesamowitą przygodę na kilka wieczorów. Ta opowieść przypadnie do gustu z pewnością fanom klasyki w stylu Agathy Christie czy Artura Conan Doyle’a. http://www.czytajac.pl/2017/05/zgubna-trucizna-katarzyna-kwiatkowska/
Akcja książki rozgrywa się podczas karnawału roku 1901. W Poznaniu dochodzi do odkrycia fałszywych banknotów, które właściwie dopiero mają być wprowadzane do obiegu. Jan Morawski - detektyw amator, przybywa do miasta by rozwikłać zagadkę fałszerstwa. W hotelu, w którym spotyka się ze swoim znajomym, wybucha bomba. Morawski zostaje wmieszany w sprawę zamachu i staje się podejrzanym. Co łączy te dwie sprawy? Detektyw musi przeprowadzić skrupulatne śledztwo, nie tylko po to, by prawda wyszła na jaw, a sprawiedliwość wygrała, lecz również, by zapewnić sobie wolność. Czy mu się to uda? O tym dowiecie się oczywiście czytając tę książkę. :) To, co najbardziej do mnie przemawia w tej powieści, to jej tło historyczne, sposób prowadzenia fabuły, zgodny ze starą szkołą tworzenia kryminałów, jak też opis obyczajów, etykiet i klimatu ówczesnych czasów. Detektyw, w oczach niektórych jest dobrym kandydatem na męża/zięcia, więc otaczany jest pannami na wydaniu, ich matkami, bądź przyzwoitkami. W związku z trwającym karnawałem, uczestniczy w niezliczonej ilości balów, podczas opisu których poznajemy mechanizmy funkcjonowania społeczeństwa i ich życia pod zaborem pruskim. Do tego dorożkarze, posłańcy, lichwiarze. Każdy z nich tworzy unikalną cegiełkę do genialnego obrazu ówczesnego Cesarstwa, który stworzyła Katarzyna Kwiatkowska. Zgermanizowany Poznań w tej powieści tworzy bowiem, niepowtarzalny i niesamowity klimat. Mam nadzieję w niedługim czasie, odwiedzić to miasto i nie omieszkam zabrać ze sobą "Zgubnej trucizny". Zważywszy, że autorka zostawia nam na końcu spis zmienionych naw ulic, a także mapę Poznania z 1901 roku z zaznaczonymi miejscami ważnymi dla fabuły książki. Jeśli ktoś, sięgając po tę powieść, oczekuje krwistego mocnego kryminału, zawiedzie się. Jednak jeśli lubicie, stare dobre kryminały w stylu retro, zdecydowanie sięgnijcie po te książkę. Nie ma w niej jakiś zawrotnych akcji, przełomowych wydarzeń, krwi i makabrycznych scen.Jednak są genialne opisy miasta, postaci, przebiegu dochodzenia. To zdecydowanie książka ebook warta czytelniczej uwagi. Polecam! kochamciemojezycie.blogspot.com
Akcja powieści rozgrywa się w Poznaniu w roku 1901. Jak wiadomo jest to okres, kiedy Poznaniem rządzą Niemcy, Polacy jednak mają tu własne instytucje, banki, biblioteki. Tutaj trafia Jan Morawski. Jest on detektywem zatrudnionym przez Bank Rzesz. Jego zadaniem jest wykrycie szajki fałszerzy banknotów Morawski przyjeżdża do Poznania, spotkać się z niejakim Oskarem Krause. I mamy od razu na początku pierwsze morderstwo, nasz bohater jako ostatni, który widział Oskara, staje się podejrzanym Na szczęście udaje mu się wytłumaczyć przed tutejszą policją i zostaje wypuszczony z aresztu Detektyw za wszelką cenę chce rozwiązać zagadkę morderstwa. Droga do prawdy okazuje się jednak bardzo zawiła i skomplikowana Autorka prowadzi nas przez zatłoczone bale (akcja losy się w karnawale), ulice Poznania, a także ciasne i ciemne podwórka poznańskich kamienic. Mamy tu w bardzo skrupulatny sposób przedstawione, jak toczyło się życie w ówczesnym czasie. Morawski, mimo tego, że tropi mordercę, musi znaleźć czas na bale. To one są dla niego źródłem wiedzy. Tam schodzi się całe towarzystwo i tam rozmawia się o wielu rzeczach. Jan nie lubi chodzić na bale, wie jednak, że etykieta nakazuje, że w karnawale nie wolno uchylać się od obowiązków towarzyskich, które polegały na uczestniczeniu w balach karnawałowych. Detektyw zatem chodzi na nie, słucha plotek, tańczy i rozmawia. Irytuje go bardzo ówczesny targ pannami na wydaniu, który ma miejsce podczas balów. Katarzyna Kwiatkowska przedstawia nam dokładnie co, w ówczesnym okresie ludzie jedli, co pili, czym się interesowali i jakie stroje nosili. Jedną z bohaterek jest Izabela – „dziennikarka modowa”, omawiała bardzo dokładnie w gazecie kreacje panien: „Modne są bardzo bryty gazy albo tiulu spadające na tren w rodzaju manteau de cour od wykroju stanika lub upięte w kształt szarfy na wcięciu stanu…” Wyraźnie widać, ze zbrodnia nie jest przedstawiona w powieści na pierwszym planie. Bardzo znaczna ilość opisów sprawia, że tempo akcji jest bardzo stonowane i spokojne. Dzięki dokładnemu przedstawieniu jak wyglądało miasto, możemy w fantazji przespacerować się uliczkami miasta. Obrazy te jednak, tak się wplatają w fabułę książki, że zupełnie nam nie przeszkadzają. Mamy tu też wielu charakterystycznych bohaterów. Pochodzą oni oczywiście głównie z wyższych sfer. Niestety jak wszędzie możemy tu zauważyć dużo sprzeczności. Autorka stara się nam uświadomić, jak dużo było dwulicowości w ludziach. Idealnym przykładem może tu być hrabia, który bez skrupułów oddałby rękę córki, człowiekowi o nie najlepszym pochodzeniu, lecz bogatemu, tylko dlatego, aby odzyskać własne posiadłości. Oczywiście mamy tu również pozytywne charaktery jak lekar Chłapowski czy ksiądz Wawrzyniak. Książka ebook odkrywa przed nami taki dużo interesujących miejsc, ludzi, wydarzeń, że mimo iż akcja jest bardzo wyważona, książkę czyta się z olbrzymią przyjemnością. Nie mamy tu krwawych morderstw, jednak fabuła jest tak skonstruowana, że czytelnik nie ma czasu odetchnąć, bo musi być ciągle skupiony, aby czegoś kluczowego nie przeoczyć, w dialogach, opisach. Język, jakim posługują się głównie bohaterowie, mimo ulokowania powieści w początkach XX wieku, jest zrozumiały dla czytelnika. Zdarzają się wstawki ówczesnej gwary i zwrotów niemieckich, jednak to zupełnie nie przeszkadza w czytaniu. "Zguba Trucizna" to ciekawie napisany kryminał. Trochę inny od współczesnych, nie ma tu makabrycznych scen, lecz jest zagadka, którą trzeba rozwikłać, która trzyma nas w niepewności do ostatniej strony. Nie jest wcale prosta do rozwiązania.
Inteligentny, obyty, potrafiący podejść rozmówcę od odpowiedniej strony i wiedzący, gdzie uderzyć. Jan Morawski, główny bohater powieści, to mężczyzna, który na pewno nie obawia się wyzwań. Zdolny do prowokacji, wykorzystujący własne znajomości, detektyw z powołania, który w towarzystwie pomocnego kamerdynera usiłuje poskładać rozsypane fragmenty skomplikowanych puzzli. Na tę książkę składa się jednak także cała gama postaci drugoplanowych, bez których nie było by tak gwarno i tak ciekawie. Wzbudzający u wielu poczucie wdzięczności lekarz, eksdziedziczka Cecylia a także rywalizująca z nią, niepohamowana panna Anastazja. Matki-swatki, posłańcy i lichwiarze. Są także postaci autentyczne, ludzie, którzy zdążyli za życia wpisać się w karty historii naszego kraju. Mieszanką fikcji z kroplą faktów autorka uczyniła ze własnej powieści nie tylko nie lada gratkę dla fanów gatunku, lecz również mały wykład na temat dawnych czasów. Swoistą lekcję historii niesie ze sobą także tło powieści, na które składa się nie tylko klimat dawnego, zgermanizowanego Poznania, lecz także poszczególne wydarzenia. Porcja cennych informacji przekazywanych systematycznie przez Dziennik Poznański, rywalizacja ekonomiczna, dorożkarze, tętniąca życiem piwiarnia czy niezastąpione bale, których częstym bywalcem jest właśnie sam główny, złakniony cennych informacji bohater. Cudowne suknie, wszechobecna etykieta, pozorne maniery, lecz także nierzadki ich brak. Bezsprzecznie można wczuć się w klimat przeszłości pełnej intryg i elegancji, w rzeczywistość, w której marka niejednokrotnie okazywała się wyznacznikiem wartości człowieka, lecz i zgubnym metodą na szczęście. Akcja powieści została uwita wokół spotkań, rozmów, obserwacji. Nie brak tutaj wyraźnych momentów kulminacji, choć autorka zrezygnowała z przesiąkniętych krwią, makabrycznych scen nieraz wzbudzających niesmak. Sprawy morderstw potraktowała więc łagodnie jednocześnie pokazując następstwa bestialskich czynów. Fabuła nie obfituje w napiętą atmosferę i nie zasypuje natłokiem wydarzeń, co nie oznacza, że czytelnik ma czas na to, by odetchnąć. Skrupulatnie prowadzone dialogi wymagają bowiem skupienia, ponieważ nigdy nie wiadomo, który szczegół okaże się istotny. Chociaż akcja powieści została ulokowana w początkach XX wieku, autorka dbała o to, by język, którym posługują się bohaterowie, był w pełni jasny i zrozumiały. Zdarzają się wstawki niemieckich wyrazów czy również zdania naznaczone charakterystyczną dla tamtego czasu gwarą. Całość jednak przypomina generalnie naszą współczesną mowę. Z odbiorem treści nie ma więc najmniejszego problemu. „Zgubna trucizna” to bogata w klimat dawnego miasta opowieść kryminalna, uwita wokół rozmów i szczegółów. Wyzbyta brutalnych obrazów i makabrycznych scen, a wszystko na rzecz misternie skonstruowanej zagadki, która staje się dla czytelnika prawdziwą zagwozdką. Dla fanów wartkiej akcji – niekoniecznie. Dla koneserów skąpanych w wyjątkowej aurze śledztw i dla fanów rozpracowywania osobowości – jak najbardziej. Przekonujący bohaterowie, stary Poznań, historia i fragment zaskoczenia. Czuję się jak najbardziej zadowolona. https://ktoczytaksiazki-zyjepodwojnie.blogspot.com/2017/03/zgubna-trucizna-katarzyna-kwiatkowska.html#more
Zachęcona wieloma pozytywnymi opiniami o twórczości Katarzyny Kwiatkowskiej, sięgnęłam po "Zgubną truciznę“. I tym oto metodą po raz kolejny, pozostało mi przyklasnąć staremu, mądremu porzekadłu - „ Cudze chwalicie, swego nie znacie“. Książka ebook z gatunku kryminał, a sama autorka porównywana jest do Agathy Christie. DETEKTYW Główny bohater „ Zgubnej trucizny“ to nie kto inny, jak słynny już czytelnikowi z poprzednich czterech powieści - Jan Morawski, polski detektyw. Akcja książki rozgrywa się w początkach 1901 roku, w zgermanizowanym Poznaniu. Nasz bohater zostaje zaangażowany do odnalezienia słynnego fałszerza banknotów. Niezmiennie w rozwikłaniu kolejnej zagadki, towarzyszy mu kamerdyner i jednocześnie przyjaciel Mateusz Małecki. Obydwaj panowie tworzą duet niczym Holmes & Watson, usiłując drogą dedukcji doprowadzić do rozwikłania sprawy, która tylko z pozoru wydaje się łatwa i banalna. Nic bardziej mylnego. Intryga zdaje się rozrastać, a wraz z nią mnożą się spiski, szantaże i morderstwa. Wielu podejrzanych nie zapowiada rychłego zakończenia i rozwiązania sprawy. Z tym wszystkim przychodzi się zmierzyć Janowi Morawskiemu a także kamerdynerowi Mateuszowi. MIASTO Na tle tych wszystkich zdarzeń poznajemy zgermanizowany Poznań. Od kuchni począwszy, poprzez ulice miasta, a na zwyczajach i etykiecie skończywszy. Plan hotelu Bazar, w którym to zatrzymał się Jan Morawski razem ze swoim kamerdynerem Mateuszem został zamieszczony na końcu książki. Hotel ten był praktycznie samowystarczalny. W jego murach mieściły się restauracje, kawiarnie , winiarnia a nawet sklepy. W salach balowych odbywały się modne w owym okresie bale karnawałowe, na których obecność gości hotelu była obowiązkowa. Nasz bohater Jan Morawski też w nich uczestniczył, a swatki postrzegały go jako znakomitą partię na męża. Jemu jednak osobiście niezbyt było spieszno do ożenku, bo miał przed sobą ogromne wyzwanie znalezienia fałszerza. Bale były mu o tyle na rękę, że wykorzystywał je do zbierania informacji na temat własnych ewentualnych podejrzanych. PODSUMOWANIE Sięgając po „ Zgubną truciznę“ byłam nastawiona na niezły polski kryminał. Po lekturze stwierdzam, iż autorka zdecydowanie mnie zaskoczyła. W pozytywnym tego słowa znaczeniu, oczywiście. Katarzynie Kwiatkowskiej doskonale udało się stworzyć klimat i nastrój godny najlepszego kryminału. Wszystko to w akompaniamencie przyjemnego i lekkiego pióra autorki. Z niecierpliwością będę oczekiwać na dalsze dzieje naszego detektywa. Książkę tą zalecam zdecydowanie tym, którzy prócz świetnego kryminału cenią sobie także zastrzyk historii przemycony na stronach powieści. cała recenzja na blogu NA MARGINESIE - subiektywnik literacki