Średnia Ocena:
Wiecznie żywy. Tom 2. Płonący świat
Ciężko jest być żywym. Być człowiekiem − jeszcze trudniej. R powraca z martwych. Na nowo uczy się, jak oddychać, mówić, miłować – po jednym niezdarnym kroku na raz. Nie pamięta własnego starego życia i wcale nie chce go sobie przypominać. Buduje nowe, z Julie. Jednak przeszłość pamięta o nim… Pradawna zaraza ma chciwą naturę, a Umarli nie byli jej jedyną bronią… By przywrócić świat do wcześniejszego porządku, nadchodzi z czymś znacznie niebezpieczniejszym. Żeby ją powstrzymać, R i Julie będą zmuszeni wyruszyć w przerażającą podróż przez surrealistyczne pustkowia Ameryki a także poznać niechciane odpowiedzi, gnieżdżące się w zakamarkach umysłu R…
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Wiecznie żywy. Tom 2. Płonący świat |
Autor: | Marion Isaac |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Replika |
Rok wydania: | 2017 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
Wiecznie żywy. Tom 2. Płonący świat PDF Ebook podgląd:
Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.
Wgraj PDF
To Twoja książka? Dodaj kilka pierwszych stronswojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu!
Recenzje
R powraca z martwych i na nowo uczy się żyć. Wszystko powoli wraca (np. zdolność mówienia, czucia, sprawność fizyczna) i w nowej rzeczywistości stara się odnaleźć za pomocą małych kroków. Jednak nie jest dane im wraz z Julie wieść spokojnego sielankowego życia. Otaczająca ich rzeczywistość zdaje się być jeszcze gorsza niż myśleli, ponieważ to nie Martwi są ich jedynym problemem, ani głównym zagrożeniem, a bohaterowie będą zmuszeni wyruszyć w długą podróż w poszukiwaniu bezpiecznego miejsca. Tylko czy żeby na pewno je odnajdą? „Płonący świat” to drugi tom serii o zombie. I muszę przyznać, że spodobał mi się o dużo bardziej od pierwszego. Przede wszystkim przypadło mi do gustu to, że ta element nie skupia się głównie na wątku romantycznym. W tym tomie twórca zaskoczył mnie apokaliptyczną wizją świata, gdzie spustoszenie sieją źli ludzie rządni władzy, w której panuje chory system. Marion w tej książce pdf wyszedł poza pewne ramy, w których się zamykał świat pierwszej części i pokazał czytelnikowi globalny problem. Kolejną rzeczą, która bardzo mi się spodobała jest zmiana głównego bohatera. Nie od razu odzyskuje on wspomnienia, a po części zapewne nie chciałby ich odzyskać nigdy. Lecz to co odkrywa przed nami twórca o R to jest coś świetnego. Po pierwszej części postrzegałam go po prostu jako miłe zombie, które przechodzi przemianę i się zakuje. Jednak to, co się z nim losy w tej części to coś niespodziewanego. R odzyskując pamięć dokonuje też wyboru, czy jego poprzednie życie wpłynie na jego obecne zachowanie, czy będzie się kierował tymi samymi zasadami, czy się zmieni. Wielokrotnie ma okazję się wykazać i jest o dużo bardziej wyrazistą postacią niż w poprzedniej części. Twórca wydobył tu trochę jego charakter, sprawił także, że R może przestać się wydawać idealny. Muszę tu też wspomnieć o bardzo przystępnym stylu autora. Opisując ten zniszczony świat operuje mową lekkim, mimo tego, że przedstawia dramatyczne wydarzenia, dzięki czemu całość czyta się naprawdę szybko. Lecz co najistotniejsze to w tej części też jest mnóstwo humoru w dialogach pomiędzy bohaterami. M i Nora to mistrzowie ciętych ripost. Tę dwójkę bohaterów w tej części obdarzyłam większą sympatią niż Julie. Nie chcę zbyt dużo zdradzać z fabuły, lecz dużo do niej wnieśli i wielokrotnie to oni zachowywali otwarty umysł i podejmowali te właściwe decyzje. „Płonący świat” to bardzo udana kontynuacja. Przede wszystkim twórca rozszerzył skalę problemu, który pojawił się w pierwszej części, wprowadził wiele więcej akcji, a trochę mniej wątku romantycznego a także wykonał świetną pracę ponad własnymi bohaterami. Moim zdaniem to idealna książka ebook i warto ją przeczytać. Jedyne ponad czym ubolewam to to, że nie jest jeszcze słynna data wydania po polsku kolejnej części.
Z góry przepraszam, jeśli recenzja ta będzie bez ładu i składu, i mało obiektywna, lecz nawet tydzień po przeczytaniu jestem pod tak olbrzymim wrażeniem, że ciężko mi nieźle zebrać myśli. Już teraz możecie wywnioskować, jak oceniłam tę książkę. R wrócił do żywych, początkując coś, co nazywają lekiem dla zombie, które od teraz zawieszają się w stanie półświadomości, nie wiedząc, czy chcą przekraczać próg. Jego przyjaciel, M, wyruszył na poszukiwanie własnych wspomnień, lecz R ich nie chce. Jego życie zaczyna się odkąd poznał Julie i nie obchodzi go przeszłość. Mogłoby się wydawać, że będzie już tylko lepiej, przecież zombie się uleczają. Lecz niespodziewanie do ich życia wkracza grupa Axiom, która zarzeka się, że chce jedynie pomóc i zależy im na bezpieczeństwie ludzi. Są jednak ludzie, którzy przejrzeli zamiary Axiom, lecz jest już za późno. Niespodziewanie zaczyna panować chaos, a R z przyjaciółmi muszą uciekać. Nasz zombie jednak nie daje porady uciec przed wspomnieniami, które coraz mocniej napierają na jego umysł. Jest powód, dla którego chciał ich uniknąć, lecz nie może go nikomu zdradzić, nawet Julie, choćby to skutkowało jej odejściem. Jestem po uszy zakochana w piśmie Isaaca Mariona. Cudownie komponuje słowa, tworząc muzykę, którą chce się słuchać. Niesamowite jest to, jak czaruje słowem, choć jest to inna magia od tej, której używa Sarah J. Maas - autorka rzeczywiście czaruje, lecz jej powieści są pełne magii i fantastycznych stworzeń. Czar Mariona polega na tym, że z czystą fascynacją czytasz jego słowa, nie mogąc zrozumieć, jak człowiek stworzył coś takiego. Z zapartym tchem czytałam nawet opisy pomieszczeń i przyrody, nie mogłam się odcągnąć. Nie oszukujmy się, miał czas, by dopracować tę książkę i wykorzystał go w stu procentach. Na cudownym piórzę nie poprzestanę, bo mamy tutaj również wspaniałych bohaterów; pięknie ludzkich i prawdziwych, ukazujących i chowających emocje, udających i prawdomówiących, posługujących się czarnym humorem i pokazujących pazury, jeśli trzeba. Każda postać miała własny charakter, styl bycia, własne sekrety, wady i zalety, byli po prostu dopracowani, pokolorowani. Mimo że większość książki to ich wędrówka przez świat w poszukiwaniu bezpiecznego miejsca, to nie dało się przy tym nudzić, ponieważ jeśli akurat nie było akcji, to oni nadrabiali samym jestestwem. Rozmyślania R tak nieźle przemyślanie, niewymuszone i prawdziwe idealnie zapełniały tę książkę. Chciałabym, by książki Isaaca Mariona miały większy rozgłos, by zebrały więcej fanów, co mu się należy. Mimo że apokalipsa zombie jest dla wszystkich nieźle znanym i oklepanym motywem, to Marion wprowadził coś nowego; perspektywę samego zombie. Jest tu również oczywiście romans, a bo miłość dla R jest czymś świeżym i pięknym, to nie jest on mocno narzucony, za to stonowany i wolny, a mimo wszystko dla mnie to jeden z najpiękniejszych. Akcja nie pędzi jak rollercoaster, lecz jest bardzo nieźle przemyślana, wzbudza ciekawość i wciąga. To nie jest książka ebook taka jak wszystkie. Czy muszę jeszcze pisać, że polecam, czy już jasno przekazałam, że miałam w rękach arcydzieło?
To kontynuacja książki "Wiecznie żywy". W tej książce pdf wszystkiego jest więcej-więcej akcji, więcej bohaterów, więcej emocji. Ta opowiadanie jest tak irracjonalna, że wyciągnięcie się, zanim zdecydujecie, czy Wam się podoba czy nie. Zakończenie z kolei pozostawia tyle niewiadomych, że od razu chciałoby się mieć kolejną element
Nadzieja. Chociaż naokoło stale panuje absolutny chaos, a w zniszczonych miastach, a raczej tym co po nich pozostało przeplatają się dzieje Żywych i Martwych, to w końcu pojawia się małe światełko na końcu tunelu - jest nim R. Pierwszy Martwy, któremu udało się zdusić w sobie zarazę, która go opanowała, to on był tym, który to zapoczątkował. Wkrótce okazuje się, że jest wielu innych zawieszonych pomiędzy dwoma światami, Ci, którzy rezygnują z ludzkiego mięsa, Ci, którzy mają przebłyski dawnej świadomości. Stary, zniszczony magazyn, przerobiony niegdyś na Kostnicę nie służy już do przeprowadzania sekcji i wynajdywania świeżych sposobów by zabijać zombie, a po to, by ich leczyć. Jednak okazuje się, że z martwych powstali nie tylko dawni ludzie, lecz i nie przebierająca w środkach, bezwzględna grupa Axiom, z którą przyjdzie się zmierzyć R a także Julie. Czy uda im się przetrwać, a przede wszystkim odnaleźć własne bezpieczne miejsce na ziemi? Czy R przełamie blokadę i dopuści w końcu do siebie wspomnienia z życia, który kiedyś wiódł? Czy będzie w stanie je zaakceptować? "Teraz kulimy się za kurtyną, aby wejść na kolejną scenę. Ta jest zakurzona i zimna, okryta pajęczynami i cuchnącą gnijącym mięsem, nie ma na niej reflektorów, nie ma publiczności, tylko tłumy bezimiennych statystów wzdychających w ciemnościach." "Płonący świat" jest to druga element bestsellerowej serii stworzonej przez Isaac'a Marion. Szczerze mówiąc, po przeczytaniu opisu z tyłu książki spodziewałam się raczej w miarę spokojnej fabuły, opartej głównie na świeżym życiu R, tego jak stopniowo przyzwyczaja się do codziennych, zwyczajnych ludzkich czynności i zapomnianych niegdyś uczuć. Tymczasem otrzymałam pełną akcji historię, która trzyma w napięciu aż do samego końca. Lecz zaczynając od początku. W pozycji tej prowadzona jest głównie narracja pierwszoosobowa, wszystkie wydarzenia poznajemy z perspektywy R, dzięki czemu poza samą historią zgłębiamy także uczucia i myśli kotłujące się w jego głownie. Występują jednak w książce pdf tej momenty, w których epizody są zatytułowane jako "My", pewnie domyślicie się o kogo chodzi, jeśli jednak nie, nie chcę psuć Wam przyjemności, wspomnę natomiast, że to właśnie one najbardziej mnie poruszały. Poza samymi bieżącymi wydarzeniami, poprzez sny R stopniowo dowiadujemy się także coraz więcej o jego przeszłości, skomplikowanej rodzinie, dorastaniu. R niemalże do samego końca tej części stale jest zamknięty w sobie, dusi wszelkie wspomnienia, nie pozwalając wydostać się im na światło dzienne. Z kolei Julie prezentuje własne dwie strony, tę zimną, silną, dążącą do jasno określonych celów, lecz przełamaną też tą wrażliwą, pełną uczuć i emocji. Muszę przyznać, że twórca wykonał także kawał dobrej roboty przy kreowaniu postaci drugoplanowych, tak barwnych i charakterystycznych. Z pewnością należy zaliczyć do nich Norę, pewną siebie pracownicę Kostnicy, która swoim ciętym mową i czarnym humorem nie jeden raz rozładowywała napięcie. W części tej pojawia się także Abram, były pracownik grupy Axiom wraz ze własną pełną uroku córką, Kiełkiem a także Marcus, który też należał do świata martwych. Na pozór dzielny i nieustraszony, jednak z czasem okazuje się, że pod grubą warstwą, którą się otoczył, kryje się o dużo więcej. Jeżeli chodzi natomiast o styl Marion, trafia on doskonale w mój gust - przyznam, że już dawno nie czytało mi się tak nieźle żadnej książki, a w przyszłości z pewnością sięgnę po kolejne dzieła tego autora. Przystępny, lekki, nieprzekombinowany, a przy tym jednocześnie pozycja ta wypełniona jest masą pięknych, życiowych cytatów. Sama akcja ma wyrównane, dosyć szybkie tempo, dodatkowo krótkie epizody sprawiają, że "Płonący świat" czyta się błyskawicznie. Muszę też wspomnieć o starannie dobranych ilustracjach, poprzedzających każdy z rozdziałów, coś pięknego. Natomiast fabuła całkowicie mnie zaskoczyła, pełna skrajnych emocji i towarzyszącego im niesamowitego klimatu. Akcja skupia się głównie na wypełnionej przeszkodami podróży przez opuszczone miasta Ameryki, przypominającej świat jak po apokalipsie. Świat dotknięty zagładą, wojną, zarazą. Trudności, z którymi borykają się bohaterowie przybierają także osobisty wymiar, szczególnie dla Julie, której świat w jednym momencie zmienia się i całkowicie przewartościowuje. Następuje też przemiana w relacji między dwójką głównych bohaterów, oboje jakby zamykają się w sobie, tłumią uczucia, przez co coraz bardziej się od siebie oddalają. Samo zakończenie było idealnym zwieńczeniem całej historii. Dopracowane i doskonale powiązane ze wspomnieniami R, które w końcu układają się w spójną całość. Podsumowując, jeżeli mieliście okazję czytać tom pierwszy zapewniam Was, jest to godna kontynuacja. Mroczniejsza, bardziej klimatyczna, dojrzalsza. Gorąco polecam!
Płonący świat” to kontynuacja „Wiecznie Żywy”, która opowiada o niecodziennej miłości człowieka i zombie. Serce R bije mocno i rytmicznie, a on sam nie jest już odrętwiałym nieumarłym. Po tych wszystkich trudach, które musiał przejść, aby powrócić do życia, teraz znowu musi się dużo natrudzić. R przekonuje się, jak trudno jest być ponownie człowiekiem. Chłopak musi się nauczyć jak mówić, oddychać czy radzić sobie z uczuciami, co stanowi nie lada wyzwanie. Na szczęście ma Julie, która miłuje go i wspiera. Julia i R nie tylko starają się ułożyć własne życie, lecz dodatkowo chcą pomóc innym zombiakom. Wkrótce para zmuszona jest wyruszyć w pełną niebezpieczeństw wyprawę, która stopniowo budzi pamięć R. Do chłopaka docierają wspomnienia z jego poprzedniego życia, którego nie ma najmniejszej ochoty pamiętać. Isaac Marion jest kolejnym autorem, który pokazuje, że kontynuacja może być udana. Ba! Może przebić nawet pierwszą część. Debiutując „Wiecznie Żywym” nie pokazał jeszcze na co go stać, drugi tom był zdecydowanie bardziej dopracowany. Szczególnie widać to w samej akcji i stylu autora. Lektura była tym przyjemniejsza niż w pierwszym tomie, bo była bardziej emocjonalna i wciągająca. „Wiecznie Żywy” był spokojniejszy, pozwalał na bliższe poznanie się z głównym bohaterem, za to w kontynuacji jest już tego nieco mniej, co pozostawia miejsce dla większej ilości akcji.