Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Mark Watney kilka dni temu był jednym z pierwszych ludzi, którzy stanęli na Marsie.Teraz jest pewien, że będzie pierwszym, który tam umrze!Straszliwa burza piaskowa sprawia, że marsjańska ekspedycja, w której skład wchodzi Mark Watney, musi ratować się ucieczką z Czerwonej Planety. Kiedy trudno ranny Mark odzyskuje przytomność, stwierdza, że został na Marsie sam w zdewastowanym przez wichurę obozie, z minimalnymi zapasami powietrza i żywności, a na dodatek bez łączności z Ziemią. Co gorsza, zarówno pozostali członkowie ekspedycji, jak i sztab w Houston sądzą go za martwego, nikt więc nie zorganizuje wyprawy ratunkowej; zresztą, nawet gdyby wyruszyli po niego niemalże natychmiast, dotarliby na Marsa długo po tym, jak zabraknie mu powietrza, wody i żywności. Czyżby to był koniec? Nic z tego. Mark rozpoczyna heroiczną walkę o przetrwanie, w której równie ważną rolę co naukowa wiedza, zdolności techniczne i pomysłowość odgrywają niezłomna determinacja i umiejętność zachowania dystansu względem siebie i świata, który nie zawsze gra fair…Na podstawie książki powstał wyreżyserowany przez Ridleya Scotta film, w którym główną rolę gra Matt Damon.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Marsjanin |
Autor: | Weir Andy |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Akurat |
Rok wydania: | 2015 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Czyta się jednym tchem. Naprawdę fajna. Zalecam
"Jeśli turysta zgubi się w górach, ludzie organizują akcję poszukiwawczą. Gdy rozbije się pociąg, ludzie ustawiają się w kolejce, aby oddać krew. Gdy trzęsienie ziemi zrówna miasto z poziomem gruntu, ludzie na całym świecie wysyłają niezbędne zapasy. Jest to fundamentalna cecha człowieka, że odnajdujemy ją w każdej kulturze, bez wyjątku. Pewnie, są dupki, które maja to gdzieś, lecz znacznie więcej jest osób, które to obchodzi, I właśnie dlatego miałem po własnej stronie miliardy". Książka ebook dająca wiarę w człowieka, jego siłę i możliwości. Pozwala na nowo spojrzeć na ponadczasowe kłopoty z jakimi mierzy się ludzkość od początku swego istnienia, tu przedstawione w warunkach życia na Marsie, a jakimi są samotność, pragnienie przetrwania za wszelką cenę, potyczka z przeciwnościami, gotowość poświęcenia i ponoszenie ryzyka. Warto przeczytać, by ocenić człowieka z innej perspektywy.
"Jeśli turysta zgubi się w górach, ludzie organizują akcję poszukiwawczą. Gdy rozbije się pociąg, ludzie ustawiają się w kolejce, aby oddać krew. Gdy trzęsienie ziemi zrówna miasto z poziomem gruntu, ludzie na całym świecie wysyłają niezbędne zapasy. Jest to fundamentalna cecha człowieka, że odnajdujemy ją w każdej kulturze, bez wyjątku. Pewnie, są dupki, które maja to gdzieś, lecz znacznie więcej jest osób, które to obchodzi, I właśnie dlatego miałem po własnej stronie miliardy". Książka ebook dająca wiarę w człowieka, jego siłę i możliwości. Pozwala na nowo spojrzeć na ponadczasowe kłopoty z jakimi mierzy się ludzkość od początku swego istnienia, tu przedstawione w warunkach życia na Marsie, a jakimi są samotność, pragnienie przetrwania za wszelką cenę, potyczka z przeciwnościami, gotowość poświęcenia i ponoszenie ryzyka. Warto przeczytać, by ocenić człowieka z innej perspektywy.
Czyta się lekko i przyjemnie. Idealna historia o "Kosmicznym Piracie" :) Polecam!
Bardzo przyjemna książka, idealny humor nawet dla kogoś kto w szkole nie lubił chemii :)
Załoga misji Ares 3 dociera na Marsa i ma spędzić tam miesiąc. W skład załogi wchodzą sami wykwalifikowani naukowcy, geolodzy, w tym także botanik Mark Watney. Astronauci mają prowadzić badania na Czerwonej Planecie.Niestety szóstego sola (doba marsjańska) ma miejsce niebezpieczna burza piaskowa, podczas której Mark niefortunnie obrywa anteną, w skutek czego traci przytomność. Załoga, przekonana o jego śmierci a także zagrożona ze strony pogody, odlatuje w kierunku Ziemi. Mark jednak budzi się i dostrzega, że został jedynym człowiekiem na planecie niezdatnej do życia. Ma nieliczne zapasy pozostawione w obozie misji. Nie ma połączenia z NASA ani z załogą Aresa 3. Zresztą, nawet gdyby udało mu się z nimi skontaktować, dotarliby za Marsa za... cztery lata.Powieść Andy'ego Weira jest pod każdym wobec wyjątkowa. Nieczęsto spotykamy się w literaturze z tematem podróży kosmicznych, a już na pewno rzadkością są tak nieprawdopodobne historie jak bycie jedynym człowiekiem na obcej planecie.Jednym z największych zalet Marsjanina jest główny bohater - Mark Watney, który jest jednym z najlepszych książkowych bohaterów, z jakimi się spotkałam. Uważam, że gdyby narracja była prowadzona z perspektywy innej postaci albo byłaby trzecioosobowa, zmieniłoby to całą postać książki. Wyjątkowy charakter Marka i jego trafne poczucie humoru napędzają tę powieść. Niestety, bywa ona w pewnych momentach za bardzo przeładowana naukowymi informacjami, które mieszają w głowie przeciętnym czytelnikom, którzy nie mają pojęcia o astronomii, botanice czy chemii. Watney opowiada o nich w sposób, dzięki któremu wszystkie niezrozumiałe treści są o dużo łatwiejsze w odbiorze. (...) Proszę, uważaj na własny język. Wszystko, co napiszesz, nadajemy na żywo na cały świat. [12.15] WATNEY: Patrzcie! Cycki! ==>> (. Y .)Dzięki ogromnej pomysłowości i woli potyczki głównego bohatera, czytelnik z łatwością wciąga się w jego historię. Kibicuje mu podczas jego prób uprawy roślin na niezdatnej do życia planecie, mocno trzyma kciuki, kiedy Mark usiłuje znaleźć połączenie z NASA, i w końcu podskakuje w zniecierpliwieniu, gdy jest najbliższy spotkania z resztą astronautów.Powieść Andy'ego Weira to niesamowita opowiadanie o przetrwaniu i wytrwałości, o dążeniu do celu i wierze we swoje możliwości. Gorąco zalecam tę książkę nie tylko osobom interesującym się kosmosem i astronomią. Jestem pewna, że spodoba Ci się ta historia jeśli jesteś po prostu ciekaw, co może zdziałać jeden maleńki człowiek przeciwko ogromnemu wszechświatowi.Zapraszam na bloga: booksofsouls.blogspot.com
Większość z was pewnie bardzo nieźle zna tą książkę, a jeżeli nie to chociaż film, który zresztą zamierzam obejrzeć. Jak po samym tytule możemy się domyślić czego dotyczy książka ebook i jak się zakończy, lecz nie zamierzam zdradzać szczegółów dla tych, którzy nie wiedzą. B) "Mam całkowicie przesrane"Zapewne już się wiecie, że akcja książki toczy się na Marsie, odległej czerwonej planecie w kosmosie. Mark Watney zostaje sam i musi sobie poradzić z przeciwnościami losu. Niby co może się wydarzyć? A jednak dużo bowiem Andy Weir nie wiedzieć skąd, wymyślił niemożliwe i nieprawdopodobne wydarzenia!Początek i zakończenie jest pewne, więc zajmę się środkiem. Książka ebook jest pisana dwiema narracjami: pierwszoosobową, pamiętnikarską a także trzecioosobową. Moim zdaniem jest to mądry pomysł, gdyż możemy poznać uczucia towarzyszące bohaterowi i zobaczyć świat jego oczyma, a także dowiedzieć się co losy się poza Marsem. Wszystko losy się krok po kroku, po kolei z zawrotami akcji. Mimo to ja ich wcale nie odczułam, ponieważ wyciek tlenu czy wybuch jakiegoś gazu nie jest dla mnie zdarzeniem wciągającym. Czytając tą książkę wyjątkowo się nudziłam, dopiero po 200 stronie zaczyna robić się ciekawie. Co do samego tekstu to jest wiele szczegółów, tekstów "fizycznych i chemicznych" a także przekleństw (czemu się dziwić człowiek został sam na obcej planecie :D). Uważam, że jest to książka ebook dla "mądrych" ( :") ) i dla tych co lubią monotonną akcję. Pomimo tego, powinniśmy złożyć podziw autorowi za tak szeroką i rozległą wiedzę, przecież Andy Weir posadził pierwszego człowieka na Marsie!Wiele osób napisało, że jest przekonujący i wciągający thriller (światowy bestseller New York Times!) ja się jednak z nimi nie zgadzam. Pokładałam duże nadzieje w Marsjaninie jednak trochę się zawiodłam. Ale pokochałam Marka Watneya i po zakończeniu książki czuję olbrzymią tęsknotę za nim.Andy Weir także idealnie wykreował sylwetki postaci i samą akcję. Czytając to arcydzieło możemy się poczuć jak to wszystko toczyło się wokół nas. Podsumowując warto przeczytać tą książkę zresztą tak jak każdy bestseller. Bowiem każdy potrafi napisać historię człowieka na Marsie, lecz stworzyć z niej coś co ludzie pokochali to naprawdę wyczyn. Chociaż jestem fascynatką sci-fi to nie przepadam za tą książką, lecz i tak ją kocham! "Marsjanin" z setek lat świetlnych przybliżył Mars na wyciągnięcie ręki! Moja ocena: mocne 8/10http://flokete-libro.blogspot.com/2016/07/ona-sama-na-ziemi-on-sam-na-marsie.html?m=1
Opowieść Andy'ego Weira jest fenomenalna. Właśnie takiej książki potrzebowałam, aby wreszcie wskoczyć z powrotem w mój czytelniczy świat.Mark Watney jest członkiem marsjańskiej ekspedycji. Burza piaskowa zmusza ekipę do opuszczenia Czerwonej Planety. Mark zostaje trudno ranny. Kiedy odzyskuje przytomność, orientuje się, że został sam. Na domiar złego po przejściu wichury obozowisko jest w fatalnym stanie. Pozostało niewiele żywności. Poziom tlenu również nie jest zadowalający. O kontakcie z Ziemią nie ma nawet co marzyć. Niestety, zarówno koleżanki Marka jak i NASA są przekonani, że facet nie żyje, a zatem są marne szanse na to, żeby ktokolwiek zorganizował misję ratunkową. Mark ma dwie opcje. Lub poddać się i umrzeć, lub walczyć o przetrwanie, chociaż graniczy to z cudem..."Marsjanina" zaczęłam czytać już jakiś czas temu, jednak obowiązki nie pozwoliły mi go dokończyć. Bardzo byłam z tego powodu niepocieszona, lecz co zrobić... Na szczęście teraz przyszło mnóstwo wolnego czasu i tak oto udało mi się dotrzeć do ostatniej strony tej fantastycznej książki. Jestem nią zachwycona. Dawno nie przeczytałam powieści, która zrobiłaby na mnie takie wrażenie jak "Marsjanin". Nigdy nie przepadałam za kosmicznymi podbojami w literaturze. Pierwszy raz przełamałam się przy "Chórze zapomnianych głosów" Remigiusza Mroza i drugi właśnie przy "Marsjaninie". Cóż mogę napisać? Po prostu zakochałam się w tej książce.Mark Watney stał się moim ulubionym bohaterem. Uwielbiam go za jego odwagę, ducha walki, a przede wszystkim za niesamowity charakter. Uwagi, jakie notował w swoim dzienniku, nie jeden raz doprowadziły mnie do śmiechu, chociaż jemu samemu z pewnością do śmiechu nie było. Jestem pod olbrzymim wrażeniem tego, w jaki sposób dzień za dniem walczył o to, żeby przeżyć. Mało kto dałby radę dokonać tego, co on. Przede wszystkim nie każdy człowiek ma taką wolę życia, jaką miał Mark.Oprócz wspaniałego głównego bohatera na duży plus oceniam to, w jaki sposób twórca omówił wszelkiego rodzaju technologie użyte w trakcie marsjańskiej misji. Przeciętny człowiek nie wyobrażałby sobie, że tak skomplikowane urządzenia mogą w ogóle istnieć. Mało tego ogrom wiedzy, jakim wykazywała się cała ekipa, a zwłaszcza Mark, sprawił, że miałam ochotę im wszystkim pogratulować geniuszu. Uwielbiam mądrych, inteligentnych ludzi, dla których nauka jest pasją."Marsjanin" jest świetną książką, którą z całą serdecznością zalecam każdemu czytelnikowi. To idealna opowieść ukazująca walkę o życie, determinację, odwagę. Nie należy także zapominać o wyjątkowym poczuciu humoru głównego bohatera. Z pewnością nie będziecie żałować, gdy już po nią sięgnięcie po tę lekturę. Książka ebook wciągająca bez reszty. Pełna zwrotów akcji. Trzymająca w napięciu na każdym kroku.http://fascynacja-ksiazka.blogspot.com/2016/07/marsjanin-andy-weir.html
Prawdopodobnie wszyscy którzy tu zajrzeli widzieli już film, powiem tylko, że książka ebook jest lepsza.
Po paru dniach badań na Marsie kilkuosobowa załoga "Hermesa" z powodu zbyt silnej burzy piaskowej zmuszona jest opuścić Czerwoną Planetę. Podczas tej pospiesznej ewakuacji jeden z astronautów, Mark Watney, zostaje ranny i gubi się w marsjańskim pyle. Jego skafander zostaje uszkodzony, a bioczujniki nie odnotowują żadnych oznak życia. Pozostali pasażerowie "Hermesa" uciekają z Marsa, przekonani o dramatycznej śmierci własnego przyjaciela. Mark jednak żyje. Zapytanie tylko, czy uda mu się przeżyć, zanim nadejdzie pomoc."Marsjanin" to w zdecydowanej części dziennik astronauty, pisany w pierwszej osobie przez Marka Watneya. Mark nie jest pisarzem, ale inżynierem i botanikiem, więc język, którym się posługuje, nie jest literackim majstersztykiem. Jego wpisy w znacznej mierze sprowadzają się do relacji w stylu "Najpierw zrobiłem to, a później tamto. A jutro zrobię ponownie to". Z tej schematyczności nudą wcale jednak nie wieje, ponieważ restrykcyjny klimat Marsa co rusz szykuje Watneyowi serię zaskakujących niespodzianek. Ponadto wpisy w dzienniku to dobra kopalnia wiedzy dla wszystkich zainteresowanych pojazdami kosmicznymi, fizyką, chemią i matematyką w wydaniu międzyplanetarnym. Fakt, oprócz tych wszystkich mózgożernych obliczeń przydałoby się nieco więcej przemyśleń i refleksji samego Marka; wszak jest to człowiek oddalony od bliskiej żywej istoty o miliony kilometrów. No cóż, najwidoczniej twórca "Marsjanina" postanowił wykreować nam bohatera twardo stąpającego po ziemi (a raczej po Marsie...), niż romantyka nostalgicznie i do znudzenia rozpamiętującego własne beznadziejne położenie. Idealnym dopełnieniem pamiętnika są ironiczne komentarze samotnego astronauty, będące jednocześnie nieźle wyważoną "przypominajką" o tym, że Mark Watney to nie maszyna nastawiona na przetrwanie, ale człowiek z krwi i kości, w dodatku taki, którego nie sposób nie lubić.Prócz części pamiętnikarskiej twórca raczy nas trzecioosobową narracją opisującą działania w siedzibie NASA od chwili, gdy cały świat dowiaduje się, że Mark Watney nie tylko żyje, lecz i ma szanse na powrót do domu. Coraz częstsze przeskoki z Marsa na Ziemię zwiastują pewną przewidywalną oczywistość - że kontakt pomiędzy tymi obiema planetami zostanie nawiązany, a Mark szczęśliwie wróci do domu. Choć koniec historii o "Marsjaninie" przewidywalny jest niemal od samego początku, to zdaje się, że tylko takie zakończenie wydaje się być właściwe. Ponieważ gdyby Andy Weir siłami brutalnego kosmosu uśmiercił własnego bohatera, zabiłoby to nie tylko Marka, lecz i całą tę niezwykłą pod każdym wobec opowieść. "Marsjanin" to mówiąc w dwóch słowach idealna lektura; taki Robinson Crusoe w kosmosie, lecz zdecydowanie ciekawszy, bardziej pozytywny, bardziej ludzki, pełen nadziei i pełen tego, czego na co dzień niejednemu z nas brakuje - życiowego optymizmu.
Słyszałam wiele o tej książce pdf podobnie jak i o filmie. Zdecydowałam się w pierwszej kolejności na poznanie książki, według mnie jest bardzo sugestywna w odbiorze. Historia omówiona przez Andy'ego Weira długo jeszcze siedziała mi w głowie. Jest to książka ebook o której nie sposób zapomnieć ponieważ stale i stale trawimy ją sobie w głowie i rozważamy różnorakie opcje potoczenia się fabuły. W jakiś sposób czuję się oszołomiona tą powieścią, jej tematyką, metodą nakreślenia postaci tytułowego bohatera. Niezwykła pozycja po którą bez wątpienia warto sięgnąć, gwarantuję że jak już wejdzie się w rytm książki, ciężko przestać czytać.
Opowieść Andy'ego Weira opowiada o misji Ares 3, która za zadanie ma eksplorację Marsa. Niestety misja kończy się niepowodzeniem. Sześcioro członków załogi zmuszona jest opuścić planetę ze względu na zbliżającą się, niebezpieczną burzę piaskową. Groziła ona przewróceniem ich jedynego transportu na Ziemię - wówczas zostaliby uwięzieni na czerwonej planecie do skończenia się zapasów, potrzebnych do przetrwania. Ucieczka z planety także okazuje się trudna. Porucznik komandor Lewis - przewodząca misji zmuszona jest pozostawić jednego członka załogi - Marka Watneya, który dzięki poważnym obrażeniom "gubi" się w burzy. Bezradni, pozostali członkowie misji są zmuszeniu opuścić planetę bez niego. Są przekonani, że Mark nie żyje. Jednak Mark stale żyje. Kiedy budzi się samotnie na Marsie, jest przerażony. Doskonale omówił to zdaniem: "Mam przesrane" (tutaj możemy doświadczyć niezwykłego humoru autora). Musi zdać się na siebie. Bez połączenia z NASA, jest zmuszony walczyć o własne przetrwanie. W skrócie: musi dbać o pożywnie, wodę, sprawność sprzętu, który mu pozostał, aż do wymyślenia sposobu łączności z Ziemią, a później do czasu powrócenia na nią. "Marsjanin" był prawdopodobnie najdłużej czytaną przeze mnie książką w całej mojej czytelniczej karierze. Książkę czyta się się naprawdę ciężko i opornie ze względu na małą ilość dialogów (większość powieści ma formę dziennika Marka) a także ze względu na precyzyjne opisy wykorzystywania technologii, chemii a także fizyki. Myślę, że opowieść ta spodoba się szczególnie fanom przedmiotów ścisłych. Książka ebook sama w sobie czasem nudzi, czasem nie. Według mnie najbardziej nudzące elementy to właśnie te fizyczne, bądź chemiczne opisy. Jednak, kiedy losy się jakaś akcja, to trzyma czytelnika w napięciu. Idea, aby akcja książki rozgrywała się na Marsie jest naprawdę fenomenalna. Dzięki temu opowieść posiada też dużo opisów tak nieosiągalnej dla ludzkości czerwonej planety. Opowieść ta jest również bardzo humorystyczna. Przy niektórych elementach naprawdę się uśmiałam, niekiedy nawet siostra się na mnie spoglądała jak na wariatkę:') Pozwolę sobie przetoczyć kilka zabawnych elementów książki: 1) "Natychmiast się rozwalił. Ekran poczerniał, zanim opuściłem śluzę. (...) może napiszę opinię klienta: zabrałem go na powierzchnię Marsa i przestał działać. 0/10".2) "Mam całkowicie przesrane. To moja przemyślana opinia. Przesrane.3) [12.04] JPL: (...) Proszę, uważaj na własny język. Wszystko, co napiszesz, nadajemy na żywo na cały świat.[12.15] WATNEY: Patrzcie! Cycki! ==>> (.Y.). Myślę, że główny bohater powieści - Mark - jest idealnie napisany. Naprawdę przypadł mi do gustu jego charakter w książce. Mimo, że był sam na Marsie i musiał przetrwać, to zawsze odnalazł jakąś śmieszną stronę sytuacji - miał świetne poczucie humoru. Był nieco infantylny, ale w sytuacjach zagrażających jego życiu przemieniał się w sprytnego, mądrego i doświadczonego astronautę.Podsumowując, mimo tego, że książkę czyta się opornie warto po nią sięgnąć. Jest to jeden z lepszych thrillerów, które czytałam. "Marsjanin" był też pierwszą, poważną powieścią sci-fiction, którą udało mi się przeczytać. Był to przyjemny pierwszy raz. Opowieść jest tak realistyczna, jakby to wszystko zdarzyło się naprawdę.Recenzja pochodzi z mojego bloga: http://dziewczynamiedzyregalami.blogspot.com/
Fajnie się czyta. Niezła narracja, z poczuciem humoru. Może taki trochę " Mc Gyver na Marsie", lecz polecam. Dał radę. :)
Doskonała na spokojne wieczory przy łatwej i przyjemnej książce pdf
zalecam ksiazka oczywiscie lepsza od filmu - jest ok.
Do kupna fenomenalnej powieści Andy'ego Weira zachęciły mnie pozytywne opinie na jej temat i bardzo niezła okazja, na jaką trafiłam. Rzadko czytuję literaturę z gatunku science-fiction, nie oznacza to jednak, że totalnie jej unikam. Kiedy słyszę tyle zachwytów na temat danej książki, nabieramy na nią apetytu i po prostu muszę ją przeczytać.ZARYS FABUŁYMark Watney jest uczestnikiem sześcioosobowej misji na Marsie. Kiedy podczas szóstego sola na czerwonej planecie w obóz uderza silna burza piaskowa, dowódca podejmuje decyzję o ewakuacji. Oderwany przez wiatr fragment anteny nadawczej uderza w Marka, a przekonana o jego śmierci załoga opuszcza Marsa. Lecz Mark jednak żyje i zostaje na opuszczonej planecie zupełnie sam, zdany jedynie na siebie. Bez kontaktu ze światem, w maksymalnie niesprzyjających warunkach, stara się zrobić wszystko, co w jego mocy, by przetrwać w potyczce z nieprzyjazną planetą.POMYSŁ, FABUŁA, AKCJAPomysł, by akcja powieści rozgrywała się na Marsie, był strzałem w dziesiątkę. Załogowe misje na tę planetę to stale jeszcze dosyć odległa przyszłość, lecz Andy Weir potrafił tak omówić stworzoną przez siebie rzeczywistość, że po przeczytaniu książki można zdziwić się, że loty na Marsa jeszcze nie mają miejsca w teraźniejszości. Historia przedstawiona w książce pdf wydaje się być wiarygodną, a przynajmniej takie właśnie miałam odczucie.Mark Watney stara się przeżyć na czerwonej planecie wbrew wszelkim przeciwnościom. Obserwowałam jego zmagania z olbrzymim zainteresowaniem, drżąc o jego dzieje i obawiając się, czy uda mu się przeżyć i przezwyciężyć kolejne trudności, a jest ich naprawdę niemało.Akcja w książce pdf przenosi czytelnika pomiędzy głównym bohaterem, który prowadzi wpisy w dzienniku misji, drużyną NASA, starającą się wymyślić sposób bezpiecznego sprowadzenia Marka do domu, a także załogą misji Ares III, której Mark był członkiem. Walkę o uratowanie tego jednego człowieka, z olbrzymim przejęciem obserwuje cały świat. Historia ma różnorakie tempo, które czasem wzrasta, a czasem maleje, a im bliżej końca, tym coraz bardziej się rozpędza i coraz mocniej trzyma czytelnika w napięciu.BOHATER"Marsjanin" nie byłby tym, czym jest, gdyby nie mądra kreacja głównego bohatera. Mark to botanik i inżynier mechaniki w jednym. Dzięki swoim umiejętnościom, znacznej wiedzy i wyjątkowej determinacji potrafi znaleźć wyjście z niełatwych sytuacji. Jest przy tym obdarzony olbrzymim poczuciem humoru, a jego wpisy w dzienniku pełne są autoironii. To wszystko sprawia, że nie poddaje się i nie traci ducha w chwilach, w których każdy inny człowiek załamałby się. Bardzo go polubiłam i trzeba powiedzieć, że jego postać zyskuje sympatię czytelnika nie z powodu współczucia spowodowanego sytuacją, w jakiej się znalazł, a z powodu ogromnej woli życia i przetrwania.STYL I JĘZYK"Marsjanin" to opowieść napisana z dbałością o najdrobniejsze szczegóły. Mark jest naukowcem, a w własnych wpisach nie szczędzi szczegółów związanych z całą naukową otoczką tego, w jaki sposób zamierza funkcjonować i jakie są tego efekty. Z tego względu może być to książka ebook niełatwa dla niektórych osób, mimo iż bohater stara się wytłumaczyć własne działania jak najlepiej.OGÓLNE WRAŻENIAPowieść Andy'ego Weira zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Jest bardzo realistyczna, trzyma w napięciu do samego końca, a przy tym nie brak w niej humoru. Zapewniła mi nawet niewielkie wzruszenie. To książka ebook o ogromnej woli życia, determinacji i sile człowieka. To także opowieść o tym, jak w chwilach, gdy czyjeś życie jest zagrożone, ludzie porzucają podziały, by nieść pomoc."Marsjanin" to książka, która wciąga i nie pozwala o sobie zapomnieć w chwilach, kiedy trzeba przerwać lekturę. Ja zarwałam przy niej noc i nie żałuję. Zdecydowanie było warto. :)(...)Marsjanin to idealna książka, naprawdę mi się podobała. Jeśli lubicie science-fiction, ta pozycja jest dla Was obowiązkowa. Polecam! :)Recenzja pochodzi z mojego bloga: zaczytana-dolina.blogspot.com
"Jeśli wrócę na Ziemię, będę sławny, nie? Nieustraszony astronauta, który pokonał wszelkie przeciwności losu, prawda? Założę się, że to się spodoba kobietom. Większa motywacja, aby przeżyć.""Mam całkowicie przesrane. To moja przemyślana opinia. Przesrane. Szósty dzień tego, co miało być dwoma najwspanialszymi miesiącami w moim życiu i wszystko zmieniło się w koszmar. Nawet nie wiem kto to przeczyta. Pewnie ktoś to w końcu znajdzie. Może za setki lat. Tak wspominam... Nie umarłem 6. sola. Bez wątpienia reszta załogi tak myślała i nie mogę ich za to winić. Może ogłoszą z mojego powodu żałobę narodową, a na mojej stronie w Wikipedii napiszą: "Mark Watney to jedyny człowiek, który umarł na Marsie". I to będzie prawda, tak podejrzewam. Ponieważ na pewno tu umrę, Po prostu nie w solu 6., tak jak wszyscy myślą. Tak więc... od czego by tu zacząć?" ~ Mark WatneyJestem z siebie dumna. Tak, jestem dumna z tego, że udało mi się przeczytać tę jakże znaną i zachwalaną książkę do końca. A dlaczego jestem dumna? Ponieważ było to dla mnie ogromne wyzwanie, gdyż pozycja wbrew pozorom jest napisana trudnym, "naukowym" językiem, przez co miałam małe kłopoty z ogarnięciem wszystkiego. Lecz na szczęście udało się!"Może napiszę opinię klienta. „Zabrałem go na powierzchnię Marsa i przestał działać. 0/10”."Głównym bohaterem jest Mark Watney, botanik i inżynier, uczestniczący w misji "Aresa III" na Marsa. Z racji tego, że jest botanikiem, jego głównym zadaniem było zbieranie próbek gleby Marsa. Z powodu pewnych komplikacji, zostaje sam na czerwonej planecie, a cały świat myśli, że nie żyje. Jednak Mark nie poddaje się i za wszelką cenę usiłuje przeżyć do czasu przylotu następnej misji. Prowadzi dziennik na wypadek gdyby nie udało mu się przetrwać, aby ktoś go odnalazł i dowiedział się że żył sobie kiedyś człowiek na Marsie. I to właśnie z owego dziennika dowiadujemy się o sytuacji życiowej Marka. Tyle że, bohater bardzo szczegółowo omawia każde zjawisko, eksperyment jaki przeprowadza. Np. Otrzymywanie wody - spalanie wodoru itp. I to miałam na myśli kiedy wspominałam o ciężkim języku, ponieważ mamy tutaj wiele chemicznych pojęć. Przez pierwsze 150 było ciężko, lecz później to już kwestia przyzwyczajenia i poszło z górki. Niemniej jednak bardzo się cieszę, że twórca posługiwał się takim, a nie innym językiem, gdyż przynajmniej miałam możliwość przypomnienia sobie podstaw chemii :)."Nie mogę się doczekać, aż będę miał wnuki. "Kiedy byłem w waszym wieku, musiałem wejść na krawędź krateru! W skafandrze EVA! Na Marsie, małe gnojki! Słyszycie? Marsie!"Od razu mówię, że uwielbiam Marka Watneya! Po pierwsze, podziwiam go za jego wytrwałość, determinację i umiejętność jasnego myślenia w chwili zagrożenia. No jakbym ja została sama na Marsie i cały świat myślałby, że nie żyje to bym się chyba...załamała, najprościej mówiąc. Lecz nasz bohater wręcz przeciwnie, to dało mu motywację do walki. W książce, mamy okazję poznać jego dwa oblicza. Z jednej strony to bardzo wykształcony mężczyzna, no w końcu botanik i inżynier, czasami jednak jego wiedza mnie zadziwiała. Lecz co się dziwić, NASA przecież nie wysłałaby jakiegoś buraka na Marsa. A z drugiej strony to wyjątkowo zabawny optymista, dusza towarzystwa. Jego wypowiedzi powalają na kolana :D"Jeśli to przetrwam, będę opowiadał, że sikałem paliwem rakietowym."Podsumowując: Oczywiście teraz, po przeczytaniu książki dołączam do grona wielbicieli Marsjana. Jest to wyjątkowo interesująca i przezabawna pozycja, która na długo zostaje w pamięci. Obejrzałam też film na jej podstawie i był on idealnym odwzorowaniem książki. Tak więc, i książkę i film serdecznie polecam!cynamonkatiebooks.blogspot.com
Niespodziewana burza piaskowa sprawia, że załoga misji Ares 3 musi w trybie natychmiastowym opuścić Czerwoną Planetę. Podczas ewakuacji dochodzi jednak do wypadku: jeden z członków załogi – Mark Watney – zostaje ranny i znika z pola widzenia towarzyszy. Pośpieszne poszukiwania nie przynoszą skutku, a zagrożenie związane z burzą zmusza załogę do startu. Przekonani o śmierci Watneya astronauci ruszają w drogę, a NASA obwieszcza światu, że misja się nie powiodła. Nikt w kosmosie nie wie, że Mark Watney stale żyje. I że został całkiem sam.,,Jestem zdany na siebie”.Mark nie należy do osób, które dynamicznie się poddają. Po opatrzeniu ran i wstępnej kalkulacji, zdaje sobie sprawę, że ma szansę przetrwać. Udaje się do Habu – jednostki mieszkalnej z funkcją podtrzymywania życia – by po paru minutach skomplikowanych obliczeń zdać sobie sprawę, że ma szansę na przeżycie zaledwie trzydziestu jeden dni. Czas, który jest zdecydowanie zbyt krótki, żeby można było ocalić człowieka oddalonego od Ziemi o miliony kilometrów. Jedyne, czego Watney ma w nadmiarze, to wola przetrwania. Jednak czy to wystarczy, by przeżyć w miejscu zapomnianym przez samego Boga?,,(…) zrobili to dlatego, że każda istota ludzka ma podstawowy instynkt, który każe pomagać drugiej istocie ludzkiej znajdującej się w potrzebie. Czasem może się wydawać, że tak nie jest, lecz to prawda”.Historia powstania książki znacznie różni się od standardowych procedur wydawniczych. Sam twórca nie spodziewał się dużego sukcesu po opowieści, która początkowo była jedynie krótkimi elementami publikowanymi na blogu. Szczegółowe i specjalistyczne podejście do warunków życia na Marsie sprawiło jednak, że pomysł Weira odnalazł sobie wielu zwolenników i po latach ,,Marsjanin” został wydany w formie eBooka. To właśnie wówczas okazało się, że Weir stworzył prawdziwe dzieło – książka ebook rozchodziła się jak świeże bułeczki. Dzisiaj ,,Marsjanin” słynny jest jako amerykański bestseller, który wzbudza zachwyt na całym świecie. W 2015 roku światło dzienne ujrzy też ekranizacja powieści, w której skazanego na zagładę astronautę zagra słynny z filmu ,,Buntownik z wyboru” Matt Damon.
Po obejrzeniu filmu zdecydowałem się na zakup książki. Lektura bardzo przyjemna, czyta się ją bardzo dynamicznie i lekko. Czasami książka ebook jest nawet śmieszna także każdy znajdzie coś dla siebie ;) Oczywiście odsłona papierowa znacznie ciekawsza niż film, wg. mnie doskonała do podróży (czytałem w pociągu i samolocie). POLECAM :)
Pisać każdy może, trochę lepiej, albo trochę gorzej, lecz nie o to chodzi, jak co komu wychodzi – parafrazując słowa piosenki. Przecież, żeby stworzyć dobrą książkę najistotniejszy jest pomysł, ponieważ nawet najlepiej napisana, lecz pisana o niczym, nie zachwyci czytelnika. A trzeba przyznać, że Andy Weir wpadł na pomysł genialny.Nie dziwi mnie ani odrobinę, że Marsjanin został czytelniczym hitem. Takie książki nierzadko stają się bestsellerami – niezły pomysł i wartka akcja ubrana w krótkie zdania a także niedługie akapity – to łatwa droga do serc i półek wielu ludzi. Dodatkowo z takich historii prosto tworzy się scenariusze – sukces murowany, ponieważ komu spodoba się film, może zajrzeć i do książki.Całą recenzję przeczytasz tutaj:http://rzeczokulturze.blogspot.com/2016/02/pomys-z-marsa.html#more