Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Czy najwspanialsze rzeczy mogą przytrafić się w najgorszym czasie?Jej ojciec zachorował psychicznie, a matka odeszła. Pozostały jej rachunki do spłacenia i młodsza siostra, którą musi się opiekować. To z pewnością nie jest niezły czas, żeby rozważna, siedemnastoletnia Lucille odnalazła miłość własnego życia. Jednak miłość – trudne, zaskakujące uczucie – spada na nią gdy poznaje Digby’ego Jonesa, starszego brata swej najlepszej przyjaciółki. Idealnie napisana, rozbudzająca zmysły debiutancka opowieść Estelle Laure trzyma czytelników w napięciu do ostatniej strony.„Zabawna, poetycka, chwytająca za serce i przypominająca, że życie może być pełne niespodzianek”.Jennifer E. Smith, The Statistical Probability of Love at First Sight
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Na przekór nocy |
Autor: | Laure Estelle |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Jaguar |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Ksiazka sama w sobie jest niezla , choc czytajac opis z tyłu mozna sie spodziewac czegos wiecej a jednak mi tam czegos brakowalo .
Piękna opowiadanie o nastolatce,która samotnie opiekuje się najmłodszą siostrą.Nie radzi sobie z tym,ale mimo to się nie poddaje.W książce pdf pojawia się wątek romantyczny,ale nie jest on pierwszoplanowy i dodaje historii uroku."Na przekór nocy" nie jest typową młodzieżówką,gdzie wszystko jest lekkie,łatwe i przyjemne ze słodziutkim,idealnym zakończeniem.Wręcz przeciwnie,to opowiadanie o dziewczynie,która zbyt dynamicznie musi dorosnąć,o niełatwych decyzjach,ale i o nadziei,o bezinteresownej pomocy.Nie wszystko kończy się dobrze,mimo to zakończenie jest odkupieniem.Muszę dodać,że niektóre wątki się nie wyjaśnią,a odpowiedzi na pewne zapytania każdy musi odnaleźć sam.
Nastolatkowie czasami lubią bawić się w dorosłych. Wyobrażają sobie, jakby to było być samodzielnym, nie chodzić do szkoły, być pozostawionym samym sobie, decydować o sobie, nie dostawać szlabanu i zakazów. A kiedy wkracza brutalna rzeczywistość związana z dorosłym życiem, wówczas nie jest już tak bajecznie kolorowo. Pojawiają się rachunki do opłacenia, spada obowiązek opieki ponad najmłodszymi i myśl, co jutro włożyć do garnka? Zmuszona do natychmiastowego dorośnięcia została Lucille, główna bohaterka powieści Na przekór nocy. Siedemnastoletnia Lucille z dnia na dzień zostaje zdana wyłącznie na siebie. Ojciec zachorował psychicznie i trafił do ośrodka specjalistycznego. Z kolei matka się załamała i wyjeżdża, jak twierdzi, na dwutygodniowe wakacje, które przedłużają się o tydzień i kolejny. Córka nie ma z nią żadnego kontaktu, nie wie też, kiedy wróci. Lucille czuje się samotna i bezbronna. Wówczas z pomocą przychodzi zaprzyjaźnione rodzeństwo – Eden i Digby. Jest jeszcze zagadkowy dobroczyńca, który pomaga Lucille i jej siostrze w domu pod ich nieobecność: przynosi jedzenie, sprząta dom i ogarnia ogród. Kim jest?„(…) wiem, co się kryje w moim wnętrzu. Jestem ziejącym ogniem potworem, nigdy się nie waham”. Str. 238Narratorem powieści jest główna bohaterka, wokół, której toczy się cała akcja. Fabuła książki jest bardzo ciekawa i sprawia, że dzieje Lucille przykuwają uwagę czytelnika. Autorka posiada lekki styl, mogę napisać, że opowieść napisana jest mową adekwatnym do wieku bohaterów (licealistów). Wielkim plusem powieści jest kreacja postaci, zarówno pierwszoplanowe, jak i poboczne są idealnie zindywidualizowane, a ich osobowości są złożone. Postawa Lucille jest godna podziwu. Siedemnastolatka stanęła na wysokości zadania, nie poddała się i każdego dnia walczyła o przetrwanie własne i siostry. Nie siedziała z założonymi rękami, kiedy zaczęły się kłopoty, tylko działała. Odnalazła pracę i zaopiekowała się siostrzyczką. Za wszelką cenę starała się, żeby nikt nie dowiedział się o ich kłopotach, ponieważ to z kolei mogło grozić ich natychmiastową rozłąką. Nie spodobało mi się postępowanie matki, która w tak niełatwych chwilach, zamiast trwać przy dzieciach, postanowiła wyjechać. W wyniku czego dziewczynki zostały same, bez obojga rodziców.Autorka w swoim utworze pokazała także świat, w którym ludzie są mili i czynią dobro tak po prostu od serca. Emocje głównej bohaterki przemawiają do odbiorcy, wraz z nią odczuwamy: gniew, rozczarowanie, rozżalenie, smutek, nadzieję, czasami pojawiały się łzy. Zakończenie jest otwarte, rozbudza wyobraźnię czytelnika – być może kiedyś przeczytamy kontynuację. Ta niepozornych rozmiarów książka ebook przedstawia nietuzinkową historię dziewczyny, która została zmuszona do niezwłocznego przejęcia obowiązków rodziców. Nie powinno tak być, że dzidziuś w wieku 17 lat musi stać się na tyle dorosłe, aby odłożyło szkołę na bok, ponieważ ważniejsze jest zarabianie pieniędzy i opieka ponad najmłodszym rodzeństwem. Nie powinno myśleć, z czego opłacić rachunki, czy za co żyć. To należy do obowiązku rodziców, a na dorosłe życie przyjdzie jeszcze czas.
Nic nie zapowiadało mojego niezadowolenia. Jak zwykle podeszłam do lektury z moim tradycyjnym nadmiarem optymizmu, jednak znikał on stopniowo z każdym kolejnym rozdziałem. A mogło być tak pięknie...Autorka usiłowała ukazać czytelnikom batalię nastolatki pochłanianej przez brutalny i nieobliczalny świat dorosłych. Przyznam szczerze, że słowo „próbowała” jest w przypadku tej pani pojęciem względnym. Owszem – miała interesujący pomysł na fabułę, a całokształt byłby w stanie zdobyć moje serce, jednak na próbowaniu się skończyło.Nie lubię zbędnych opisów, które jedynie zapychają książkę i praktycznie rujnują cały jej zarys. Nie znoszę również, gdy czytelnik zostaje uraczony samymi suchymi faktami. Idealnie zdaję sobie sprawę z tego, że dzięki krótkim rozdziałom i niewiele rozwiniętym wątkom czytana przez nas opowieść nabiera lekkości i czyta się ją szybko. Tylko co z tego, jeżeli przeskakujemy z rozdziału na epizod niczym pszczoła wirująca pomiędzy kwiatami? Robiłam to mechanicznie. Tylko momentami udawało mi się wczuć w fabułę, lecz to niewiele, bym mogła rozkoszować się lekturą. Przy niektórych elementach brakowało mi dodatkowych stron mogących je co nieco rozwinąć i dać jakiś punkt zaczepienia. Estelle Laure przedstawiła tak skomplikowaną sytuację w dość skromny sposób, który nie pozwolił mi na wczucie się w nią. Po prostu czułam się tak, jakby większość słów została wyrzucona z użytku i nie było możliwość stworzenia czegoś znacznie lepszego.Co zrobi człowiek, żeby zakryć tak liczne wady? Maskuje je czymś oryginalnym, co pozwala oderwać oczy od mankamentów i dać pole do popisu pod kątem czegoś świeżego. Autorka też po to chwyciła. Przecież nie od dzisiaj wiadomo, że im dziwniejsze imiona bohaterów tym bardziej kusimy czytelników. To bardzo niezły zabieg, lecz trzeba pamiętać o pewnej zasadzie: co za wiele to niezdrowo! A tutaj zabrakło umiaru. Nie raz musiałam wracać do wcześniejszych stron, żeby rozeznać się kto jest kim. W końcu wyposażyłam się w mini ściągę, ponieważ wieczne powtarzanie jednego i tego samego mnie nie bawiło, a jedynie irytowało. Lucille też nie zyskała mojej sympatii, a miała ku temu okazję. Bardzo nieźle zaopiekowała się Wren. Niemal zastąpiła jej matkę, jednak były momenty, gdy mądrość uciekała z jej głowy i biegła przed siebie. Wówczas dostawała ślinotoku, mowa wiązał się w pętelkę, a kolana były jak z waty. Takie symptomy występowały w chwili, gdy w zasięgu wzroku kobiety ukazywał się jej obiekt westchnień. Pojawiała się też niepohamowania chęć dotknięcia chłopaka i pocałowania go. Kiedy powracała do normalności, ja stale nie potrafiłam wyrzucić z pamięci kreacji stereotypowej nastolatki z hordą motyli w brzuchu. Też bohaterowie drugoplanowi mnie nie zachwycili. Gdyby to ode mnie zależało to w ogóle wyrzuciłabym ich z tej książki. No niemal wszystkich. Jedynym wyjątkiem jest dziesięcioletnia siostra Lucille, Wren. Dziewczynka – mimo tak młodego wieku – miała więcej oleju w głowie. Moim zdaniem była dojrzalsza od siedemnastolatki, chociaż autorka zadbała, żeby dodać jej nutki prawdziwego dziecka. O tym opowiem jednak trochę później.Wątek miłosny? On też mnie nie kupił. Miałam wrażenie, jakby został stworzony na siłę. Uczucie wykwitające pomiędzy główną bohaterką a jej ukochanym wydawało mi się mocno naciągane. Tu także widać brak części fabuły, która mogłaby zadziałać na korzyść wielu czynników za jednym zamachem. Estelle Laure musi jeszcze nieco poćwiczyć, jeżeli chodzi o pisanie. Może fantazja ją nie zawiodła i stworzyła w głowie ciekawą historię, jednak nieco ją przerosła. Poza tym autorka musiałaby popracować ponad opisami, kreacją bohaterów a także momentami budującymi napięcie. Przyznam jednak ogromnego plusa za niektóre poetyckie przemyślenia. To jeden z niewielu fragmentów, który podobał mi się w książce. [Na przekór nocy] ma na celu ukazanie rzeczywistego świata związanego z nagłym zniknięciem rodziców. Chociaż po części nastolatkowie mogą odkryć, co może się stać, kiedy nikt nie dba o rachunki, zakupy czy porządek. Życie może być usłane różami, lecz nie można zapominać, że te kwiaty mają kolce.Podsumowując:[Na przekór nocy] to książka, ponad którą trzeba by było jeszcze popracować. Estelle Laure miała możliwość wykazania się na rynku czytelniczym i zachwycenia potencjalnych odbiorców własną kreatywnością, lecz jak dla mnie to nie wyszło. Wolałabym więcej opisów, a mniej wyszukanych imion, a wówczas równowaga nie zostałaby zachwiana. Też wówczas inaczej bym oceniła całokształt powieści.Jak dla mnie ta opowieść to doskonały przerywnik pomiędzy ambitniejszymi tytułami. Starczy wyłączyć umysł i pozwolić sobie na chwilę bezmyślności. Ponieważ czasami trzeba zaszaleć w tej materii, ponieważ wieczne myślenie może zmęczyć. A tak macie możliwość odpocząć.