Kowalewska Maria - O czym szumi las
Szczegóły |
Tytuł |
Kowalewska Maria - O czym szumi las |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
Kowalewska Maria - O czym szumi las PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie Kowalewska Maria - O czym szumi las PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
Kowalewska Maria - O czym szumi las - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Maria Kowalewska
O czym szumi las
Gawędy o roślinach i zwierzętach
Od redakcji
Bardzo dużo mówi się dziś o potrzebie ochrony naturalnego środowiska. Człowiek
współczesny, zwłaszcza mieszkaniec wielkiego miasta, znużony gwarem, hałasem i
spalinami szuka chętnie kontaktu z przyrodą, pragnąc ciszy, czystego powietrza i
wypoczynku. Niestety, jednak na ziemi robi się coraz ciaśniej. Szybki rozwój
przemysłu i transportu powoduje zanieczyszczenia powietrza pyłami z kominów
fabrycznych i spalinami z samochodów. Człowiek zatruwa wody ściekami
przemysłowymi i osusza tereny podmokłe. W rolnictwie stosuje się nawozy sztuczne
oraz środki chemiczne do zwalczania szkodników i chwastów. Substancje te,
rozpuszczone w glebie, spływają z wodą powierzchniową do rzek i jezior, niszcząc
życie organizmów wodnych. Nic więc dziwnego, że - wobec tylu zagrożeń - ochrona
naturalnego środowiska człowieka stała się przedmiotem troski rządów i
specjalnie do tego powoływanych instytucji krajowych i międzynarodowych, a przy
okazji... modnym tematem rozmów towarzyskich. W teorii wszyscy wiedzą, że
przyrodę trzeba chronić, gdyż jest naszym wspólnym dobrem. Prawie każdy uważa
się za miłośnika natury i oburza się na tych, którzy ją niszczą. A w praktyce?
Trudno wprost uwierzyć, jak ludzie sami sobie szkodzą przez bezmyślne nieraz i
niepotrzebne wycinanie drzew, zaśmiecanie lasów i niszczenie roślinności, a
także przez karygodną nieostrożność w obchodzeniu się z ogniem, która bywa
przyczyną wielu pożarów lasów. Ogromne szkody wyrządzają kłusownicy, którzy
zastawiają sidła na zwierzęta, polują na nie w okresie ochronnym lub łapią ptaki
śpiewające, aby je potem sprzedać na targu, oraz wandale zrywający rośliny
chronione. Ale jeśli ktoś nawet tego wszystkiego nie robi, czy wystarczy to,
żeby można go było nazwać miłośnikiem przyrody? Kto z Was naprawdę wie, jakie
gatunki drzew, jakie rośliny i zwierzęta żyją w naszych lasach? Kto potrafi
rozpoznać gatunki znajdujące się pod ochroną? Nie wszyscy też zdają sobie
sprawę, jak pasjonującą przygodą mogą być spotkania z naturą dla uważnego jej
obserwatora. Świat przyrody kryje bowiem w sobie wiele tajemnic i niespodzianek.
Czy wiecie na przykład, że: - Mrówki żywią się m.in. odchodami pewnego gatunku
mszyc wydalających cukier w postaci rosy miodowej; nie tylko potrafią "doić"
mszyce, ale też przezornie opiekują się nimi. - Z życiem leśnych drzew jest
związana większość naszych grzybów - grzybnia obrasta drobne korzenie i
następuje wymiana pewnych substancji pokarmowych. A jeśli już mowa o grzybach,
to warto wiedzieć, że ich amatorami są nie tylko ludzie, ale również sarny,
jelenie i dziki. Zwierzęta są odporniejsze na grzyby trujące (podobno jelenie
zjadają bezkarnie muchomory). - Na Mazurach, w Augustowskiem i na Pomorzu żyją
kaczki gągoły - jedyny gatunek kaczek, który gnieździ się w dziuplach drzew. -
Dzięcioły - to ptaki "muzykalne"; zaobserwowano dzięcioła bębniącego w blaszaną
rynnę, choć przecież na pewno nie szukał tam owadów. Bardzo ciekawe bywają też
dzieje niektórych gatunków zwierząt i roślin, związane z historią ludzi. Kto z
Was słyszał na przykład o tym, że: - W Węglówce w województwie krośnieńskim
rośnie "Dąb Pogański", który ma podobno 1200 lat, a więc tak jak słynny "Bartek"
pamięta początki dziejów Polski. - Rosnący na Kielecczyźnie dąb zwany "Doktorem"
miał - według dawnych wierzeń - leczyć choroby gardła i zębów. Należało go tylko
obejść trzy razy o wschodzie słońca powtarzając: "Powiedzże mi, powiedz mój
kochany dębie, jakim sposobem leczyć zęby w gębie?" - Ochrona drzew nie jest
"wynalazkiem" naszych czasów. Już statut wiślicki Kazimierza Wielkiego
ograniczał wyrąb lasów. Władysław Jagiełło wydał specjalne przepisy o ochronie
cisa, a Jan Iii Sobieski z zamiłowaniem sadził lipy i wiązy. - Pierwszy ogród
botaniczny w Warszawie powstał w 1811 roku... Ale dość. Nie zamierzam Wam tutaj
przecież streszczać wszystkiego, o czym mowa w tej książce. Nie jest zresztą ona
- jak by można sądzić po tym wyliczeniu - tylko zbiorem ciekawostek
przyrodniczych. Autorka - znana pisarka, a przy tym wielka miłośniczka przyrody
- bardzo interesująco opowiada o tym, co nas otacza: o polskich lasach i ich
mieszkańcach - owadach, ptakach, o gatunkach występujących tam roślin, o
drzewach - pomnikach przyrody, które zapisały się w historii naszej ziemi. Wiele
miejsca poświęca rezerwatom i ich roli w ochronie flory i fauny, a także
swoistym azylom dla roślin i zwierząt, którymi są ogrody botaniczne i
zoologiczne. Nie jest to jednak bynajmniej suchy, uczony wykład książkowej
wiedzy. Autorka bowiem opowiada także o wielu własnych ciekawych obserwacjach
zachowania się ptaków, zwierząt i... ludzi. I właśnie mówiąc o ludziach
uświadamia nam, że nie wystarczy umieć zachować się w lesie, w rezerwacie czy w
Z$o$o, aby zasłużyć na miano miłośnika przyrody. Trzeba jeszcze ją znać, czyli
jak najwięcej o niej wiedzieć i po prostu... naprawdę ją lubić. Myślę, że
lektura tej książki bardzo Was do tego zachęci. A więc posłuchajmy, o czym szumi
las... W lesie Las "Posłuchamy, jak bije olbrzymie zielone serce przyrody..."
(K. I. Gałczyński) Pochodzę z krainy, gdzie wzrok rzadko spoczywa na polach
uprawnych i łąkach, a często w mroku lasów i borów. Nigdy nie bałam się lasu.
Wchodziłam w gęstwinę bez obawy, że mnie tam może coś złego spotkać. O wilkach
krążyły u nas raczej mało wiarygodne legendy. A dziki? Bardzo proszę! Zawsze
zdążę się wdrapać na dość rosłe drzewo, a zresztą tylko locha z warchlakami może
być dla człowieka groźna. Więc czego się tu bać? A las kusił tyloma obietnicami
przygód i niespodzianek. Znałam pewne jego tajemnice, ale były to zaledwie
okruchy zbierane bezładnie: że idąc leśną drogą, trzeba skręcić przy głazie na
niewidoczną leśną ścieżkę, aby za gęstym łanem konwaliowych liści trafić na
poziomkowe siedlisko, albo że najlepsze maślaki są w młodych sośninach na
piaskowych górach. Zawsze chciałam wiedzieć, jak się co nazywa. Zanim dorosłam
do posługiwania się "kluczem" do oznaczania roślin, miałam ze sobą kolorową
"Botanikę na przechadzce" Arct_Golczewskiej. Jedne nazwy botaniczne działały na
wyobraźnię, inne były po prostu ładne, jeszcze inne zdecydowanie brzydkie.
Dziwił nasięźrzał i pajęczyca, bawił mysiurek, bluszczyk kurdybanek. Kiedyś
długo szukałam w lesie starca leśnego, bo znałam już z łąki jego krewniaka,
starca jakubka. Po co ten tak osobisty wstęp?... Oto każdy termin przyrodniczy
jest nosicielem określonych treści, które warto poznać, aby obraz świata stał
się pełniejszy, bliższy. Nie jest to więc jedynie mechaniczne gromadzenie w
pamięci terminów, lecz poznawanie przyrody z "kluczem" do oznaczania roślin, z
małymi atlasikami grzybów, ptaków, owadów. Las jak las Tymczasem jakże mało
rozpowszechniona jest elementarna wiedza o lesie - tym najbardziej złożonym
tworze przyrody, w którym główna rola przypada zwarcie rosnącym drzewom. Pytam
młodego chłopaka o wrażenia z wycieczki do Puszczy Białowieskiej. Odpowiada bez
namysłu: "Las, jak las... tyle że fajniejszy!" A przecież jakie bogactwo treści
zawiera słowo Las! Jest to pojęcie szerokie, odnoszące się do wielu bardzo
różnych zespołów leśnych. Z dawnych puszcz zarastających nasze ziemie pozostały
już tylko smutne resztki, a i one ulegają z czasem nieuchronnym
przekształceniom. Słowo "puszcza" należałoby chyba pisać w cudzysłowie, tak
bardzo odbiega już dziś od wyobrażenia o pierwotnym, dziewiczym lesie. Nasze
największe puszcze to: Augustowska, Białowieska, Knyszyńska, Kurpiowska, Piska,
Kampinoska, Kozienicka, Świętokrzyska, Sandomierska, Solska, Karpacka,
Niepołomicka, Bory Dolnośląskie, Rzepińska, Bukowa, Wkrzańska, Goleniowska, Bory
Tucholskie, Puszcza Nadnotecka. Wymienione puszcze obejmują oczywiście tylko
część naszych zasobów leśnych. Lasy mamy rozmaite: inne na nizinach, inne w
górach, inne na glebach bagiennych, a inne na ubogich wydmowych piaskach. Na
skład gatunkowy drzewostanów mają największy wpływ gleba i klimat. Osiem krain
Pod względem geograficznego zróżnicowania warunków rozwoju lasów Polska dzieli
się na osiem krain przyrodniczo_leśnych: I. Bałtycka - jest poza zasięgiem jodły
i świerka. Najczęściej występuje tu sosna, prócz niej buk, dąb, olsza (olcha),
jesion i brzoza. Ii. Mazursko_$podlaska - nie ma jodeł i buków. Główne gatunki
to sosna, świerk, jesion, olsza i brzoza. Iii. Wielkopolsko_$pomorska - zajmuje
zachodnią i środkową część Niżu Polskiego. Tutaj głównymi gatunkami są: sosna,
buk, dąb, olsza i jesion. Iv. Mazowiecko_$podlaska - zajmuje środkową i
wschodnią część Niżu Polskiego. Występują tu głównie: sosna, dąb, olsza,
modrzew, brzoza i jesion, a w części wschodniej także świerk. V. Śląska - oprócz
wymienionych drzew rośnie tu też jodła. Obficiej występują tu buk i świerk. Vi.
Wyżyna Środkowopolska - ma bardzo dobre warunki dla jodły, buka i świerka. Vii.
Sudecka - w dolinach rosną dęby, jesiony i olsze; powyżej 5007m n.p.m. pojawiają
się świerk, buk; miejscami jodły i modrzewie tworzą tam drzewostan regla
dolnego; od około 10007m (w reglu górnym) panuje świerk, a powyżej 12007m, nad
linią lasu spotykamy kosówkę. Viii. Karpacka - obejmuje góry Karpat Zachodnich.
W reglu dolnym (powyżej 6007m) rosną tam: jodła, buk, świerk, często jawor,
czasem modrzew. Niżej dołącza się jeszcze dąb, jesion, olsza. W reglu górnym
(powyżej 11007m) panuje świerk, czasem pojawia się modrzew. Zarośla kosówki
znajdujemy 14007m n.p.m. Borem, lasem... Las - to pojęcie bardzo ogólne. Borem
zazwyczaj nazywamy kompleks leśny, w którym dominującą rolę odgrywają w budowie
drzewostanu gatunki iglaste, a drzewa liściaste tworzą najwyżej domieszkę.
Trudno opisać wszystkie typy zespołów borowych. Do najpospolitszych należały
dawniej bory mieszane sosnowo_dębowe, zresztą też różnorodne w zależności od
gleby i klimatu. Obok dębów pojawiają się w nich też czasem brzozy, osiki, lipy,
rzadziej inne gatunki drzew liściastych. Z iglastych - poza głównym gatunkiem:
sosną - z rzadka spotyka się świerk lub modrzew. Na ubogich glebach niżowych
rosną przede wszystkim jednogatunkowe bory sosnowe. Często bywają one sadzone i
są mało odporne na masowe ataki szkodników owadzich i pasożytniczych grzybów.
Bory sosnowe są przeważnie widne. Czasem występuje w nich domieszka świerka lub
jodły. Wzdłuż całego polskiego wybrzeża Bałtyku mamy na piaskach wydmowych
sosnowy bór nadmorski, szczególnie interesujący dla przyrodników na Mierzei
Łebskiej w obrębie Słowińskiego Parku Narodowego i na Mierzei Wiślanej pod
Sztutowem. Bory jodłowo_świerkowe i świerkowe występują głównie na południu
Polski. W górach zespoły jodłowo_świerkowe tworzą ostępy charakterystyczne dla
regla dolnego. Bory świerkowe mamy też i na Pojezierzu Mazurskim, i w
Białowieży, gdzie na pokładach torfu i na innych wilgotnych siedliskach rosną
świerki z domieszką sosny i brzozy, tworząc zespół podobny do borów północnych.
Słynna Puszcza Jodłowa, opisywana przez Żeromskiego, której fragmenty wchodzą w
obręb Świętokrzyskiego Parku Narodowego - to bór jodłowo_bukowy. Na glebach
gliniastych, podmokłych rosną lasy liściaste, zwane grądami, gdzie pierwsze
miejsce zajmują graby, choć spotkać tam można i dęby, a następnie lipy, klony i
pojedyncze wiązy. W niektórych regionach pojawiają się też wśród nich buki albo
świerki. Są to więc często lasy wielogatunkowe. Lasy bukowe występują w
południowej i zachodniej części Polski, często z domieszką innych drzew
liściastych, czasem też z iglastymi: jodłą i świerkiem. Iglastych brak jest w
buczynie pomorskiej (np. we wspomnianej już Puszczy Bukowej), odznaczającej się
drzewostanem jednogatunkowym. Czasem tylko pojawiają się tam dęby i graby. Olesy
są to bagienne lasy olszy czarnej (olchy) na torfowiskach niskich. Przy
odziomkach wysokopiennych olch narastają tam często duże kępy innych roślin,
które okresami zatapia woda. Dolinki między kępami długo nieraz pozostają pod
wodą. Kępy ziołorośli dokoła pni bywają duże, do 17m wysokości i 2-#37m
średnicy. Przy panującej tu olszy czarnej czasem zjawiają się też brzoza i
świerk, ten zwłaszcza na północy kraju. W dolinach zalewowych naszych rzek
spotykamy łęgi wierzbowe i wierzbowo_topolowe. Czasem wierzbom i topolom
towarzyszy olsza i jesion. Na miejscach wilgotnych i podmokłych, bardzo żyznych,
pojawiają się łęgi olszowe, jesionowe i wiązowe, wyglądem zbliżone do olesów.
Łęgi odznaczają się bujnym podszytem, a rosnące w nich pnącza sprawiają, że
stanowią częstokroć nieprzebytą wprost dżunglę. Warstwy lasu Las jest
niezmiernie skomplikowanym tworem biologicznym, złożonym z niezliczonej ilości
gatunków żywych organizmów: drzew, krzewów, ziół, mchów, porostów, grzybów i
bakterii. Wśród nich mieści się mnóstwo lokatorów ze świata zwierząt. Ci
mieszkańcy lasu mają tę wyższość nad roślinami, że większość z nich może się
poruszać, przemierzając las we wszystkich kierunkach, i przenosić się z warstwy
do warstwy: od podziemnych do najwyższych, a więc aż w korony drzew. Najwyższą
warstwę lasu tworzą drzewa (drzewostan) i one nadają zbiorowisku leśnemu
charakter i używaną w mowie potocznej nazwę. Pod okapem drzewostanu Pod wysokimi
drzewami wyrasta podszyt (podszycie), gdzie panują krzewy, nieraz do wysokości
kilku metrów. Mogą tu występować też młode drzewka (podrost), pochodzące z
samosiewu, z siewu lub sadzenia. Młode drzewka z biegiem czasu mogą tak
podrosnąć, że wejdą do górnego piętra drzewostanu, ale mogą też, zależnie od
warunków siedliskowych, zostać na stałe jako podszyt pod okapem drzewostanu.
Różny bywa podszyt w rozmaitych lasach. W nadmorskich borach sosnowych na
przykład spotykamy niskie krzewy bażyny czarnej o jadalnych czarnych jagodach. W
borach mieszanych sosnowo_dębowych, stosunkowo widnych, rośnie leszczyna,
kruszyna, jarzębina, kalina, głóg i inne. W widnych borach sosnowych, na
uboższych siedliskach spotykamy pojedyncze jałowce. W cienistych borach
jodłowych na południu Polski występuje w tej warstwie dziki bez koralowy i
jarzębina. W świetlistych dąbrowach z domieszką sosny rosną niekiedy obficie:
berberys, głóg, tarnina, szakłak, jarzębina i niskie grusze. Jeszcze bardziej
różnorodny jest podszyt grądów. Obok drzew pojawiają się tam: leszczyna,
trzmielina, wiciokrzew, suchodrzew, dereń świdwa. Często na porębach i w
przerzedzonych drzewostanach w całym kraju spotyka się zarośla malin. Olesy
miewają bujne podszycie z kaliny, jarzębiny, kruszyny, czarnej porzeczki, czasem
czeremchy. Wszystko to bywa przeplecione łodygami chmielu, pnącza tej rośliny
nie tylko przeszywają i łączą gałęzie krzewów jakby mocnymi sznurami, sploty ich
opasują także pnie olszyn. W łęgach wierzbowo_topolowych bujne podszycie tworzą
rozmaite gatunki wierzby, ponadto rośnie tam dereń świdwa, trzmielina, czeremcha
i czarny bez. W innych łęgach również spotykamy czeremchę, czarny bez i
leszczynę. Bogactwa niższej warstwy lasu Z podszytu zstępujemy do trzeciej
warstwy lasu, licząc od góry, do leśnego runa, które też się dzieli na kilka
podwarstw: krzewinkową, zieloną i naziemną podwarstwę mchów i porostów. Nam,
zwykłym wędrowcom, najciekawsze może się wydawać właśnie to "dno lasu", tak
bogate w leśne dary. Nazbieramy tutaj pachnących poziomek, później borówek na
zimowe przetwory. Wreszcie znajdziemy tu grzyby, a zbierać oczywiście będziemy
tylko dobrze znane grzyby jadalne. "Pijanica" W borach bagiennych spotykamy
łochynię (borówkę bagienną), bliską krewniaczkę borówki brusznicy i czarnej
jagody (borówki czernicy). Jest to krzewina dość wysoka, o jadalnych,
sinoniebieskich jagodach, przyjemnie kwaskowatych w smaku. Sądzono dawniej w
niektórych okolicach, że owoce jej mają jakoby właściwości odurzające, dlatego
nazywano łochynię "pijanicą". Kępy łochyni wyrastają zazwyczaj obok kęp rośliny
zwanej bagnem. W dawnych latach, podczas wędrówek po wilgotnych lasach wśród
łochyń i krzewinek bagna, nabrałam pewnego podejrzenia. Oto rozdeptując silnie
pachnące listki bagna wracałam z bólem głowy i odurzona, chociaż nigdy nie
jadłam jagód łochyni. A więc spowodował to zapach kwiatów i listków bagna
(pospolity środek na mole), łochynię oczerniano zatem niesłusznie. Runo leśne
Tuż przy ziemi dawniej pospolita, a dziś już rzadsza, bo wyniszczona roślina -
widłak. Spotkać go można w całej Polsce, zarówno w suchych lasach i na
wrzosowiskach, jak w lasach cienistych i podmokłych. Jest jedną z roślin
tworzących runo. Runo leśne w różnych siedliskach jest bardzo rozmaite. Leśnik
po rodzaju runa oceni, czy dana gleba leśna ma na przykład wystarczającą ilość
azotu, czy też go brak, a więc należy ją azotem wzbogacić. W borach sosnowych,
gdzie obok sosny występują pojedyncze brzozy, na bardzo ubogich, suchych
piaskach runo jest też ubogie. Jedynie czasem trafiają się liczniej rośliny
kwiatowe: wrzos, borówka brusznica. Wszędzie przeważają jednak mszaki i porosty,
nadające takiemu borowi szary koloryt. W świeżych borach sosnowych oprócz mchów
i porostów występują przeważnie: borówka brusznica i czarna jagoda. Rośnie tam
też wrzos, pomocnik baldaszkowy o skórzastych, zimotrwałych listkach, gruszyczka
zielonkawa. Do sosnowych borów nadmorskich przedostają się czasem rośliny
szarych wydm, na przykład turzyca piaskowa, wierzba piaskowa i jastrzębiec
baldaszkowy. W runie borów sosnowo_dębowych oprócz dobrze nam znanej czarnej
jagody zobaczymy paproć - orlicę pospolitą. Możemy też spotkać konwalię,
konwalijkę, nawłoć i przetacznik leśny, a z traw znajdzie się śmiałek pogięty. W
runie borów jodłowych w Górach Świętokrzyskich ważną rolę odgrywają mchy i
paprocie. Wśród nich błąka się widłak. Mamy też borówkę dusznicę, czarną jagodę,
szczawik o białych kwiatach i kwaśnych listkach podobnych z kształtu do
koniczyny. Rośnie przytulia, konwalijka, gruszyczka okrągłolistna. Bór
jodłowo_świerkowy regla dolnego ma już w runie charakterystyczne rośliny
górskie: goryczkę trojeściową, powojnik alpejski, rośnie tam kosmatka żółtawa,
przynęt purpurowy. W borach iglastych i mieszanych znaleźć można dziwną roślinę,
jakby ulepioną z wosku. Jest to korzeniówka - saprofit pobierający pokarm z
martwych cząstek organicznych, roślina pozbawiona chlorofilu i dlatego
bladożółta. Podobnym saprofitem jest gnieźnik leśny, mieszkaniec cienistych
lasów, zwłaszcza bukowych. W grądach, lasach liściastych - charakterystycznymi
roślinami są: przytulia leśna, trujący świerząbek gajowy z rodziny
baldaszkowatych i białe gwiazdki zdrojówki, a z traw: kostrzewa, turzyca,
perłówka. W lasach dość wilgotnych, lecz widnych, na wzgórkach znajdziemy
niebiesko kwitnącą przylaszczkę. W jej pobliżu rośnie zawilec żółty, widać też
białe gwiazdki kwiatów zawilca gajowego. Tam też można czasem spotkać rzadką i
chronioną krzewinkę - wawrzynek wilcze łyko - o różowych, pachnących kwiatkach.
Olesy mają niezwykle bujne runo z wieloma kwiatowymi bylinami i paprociami.
Można tu znaleźć na podmokłych miejscach dość rzadką roślinę - czermień błotną,
której żółtozielona kolba kwiatostanu jest ujęta w płaską pochwę, wewnątrz
białą, z zewnątrz zieloną. Trafia się tu także trująca psianka słodkogórz o
fioletowej koronie kwiatów i szkarłatnych jagodach. Z traw charakterystyczne są
turzyce. Łęgi wierzbowo_topolowe mają runo bujne, wysokie. Górną jego warstwę
stanowią wysokie byliny, na przykład trybula leśna z licznej rodziny roślin
baldaszkowatych, bylica pospolita podobna nieco do piołunu, starzec nadrzeczny,
pokrzywy. Niżej bieleją kwiatki gwiazdnicy gajowej i jasnota plamista z rodziny
wargowych. Ponadto pną się stąd wyżej do górnych pięter: chmiel i kielisznik
zaroślowy o śnieżnobiałej, lejkowatej koronie kwiatowej. Niżej wspina się rdest
zaroślowy i psianka. W łęgach olszynowo_jesionowych runo też jest wysokie i
bujne. W najwyższej jego warstwie panuje pokrzywa, obok wiązówka błotna o
kremowych pachnących kwiatach zebranych w duże podbaldachy, ostrożeń i wiele
innych. Niżej, w warstwie środkowej - baldaszkowaty świerząbek orzęsiony,
niecierpek pospolity, tojeść i paprocie. Jeszcze niżej kryje się jaskier
rozłogowy, rzeżucha i mchy. Z roślin pnących spotkać można chmiel jak we
wszystkich wilgotnych lasach. Ponad granicą lasów - w kosówce tatrzańskiej -
bywa runo podobne jak w borach górnego regla: paprocie, czarna jagoda, borówka
brusznica. W zaroślach kosej olchy w Bieszczadach spotykamy i okazałe byliny, i
rośliny niskie w warstwie przyziemnej: szczaw górski, nawłoć, czasem dzwonek
rozłogowy i ostrożeń wschodniokarpacki. Rośnie tam też borówka czernica,
podbiałek alpejski, kosmatka olbrzymia i siódmaczek leśny. "Grzybów było w
bród"... Na dnie lasu warto zająć się grzybami, których wegetatywne ciało -
grzybnia - utworzone z nitkowatych strzępów często rozwija się w głębi podłoża i
stamtąd czerpie pokarm z materii organicznej. To co potocznie nazywamy grzybem
(np. grzyby kapeluszowe), jest tylko owocnikiem wyrastającym z ukrytej przed
naszym wzrokiem grzybni. Grzyby niższe - to przede wszystkim różne pleśnie
(pleśniaki, pędzlaki, kropidlaki, sierpiki). Z grupy pędzlaków wywodzi się
słynna penicylina, która zrobiła karierę w medycynie. Ale nie jej będziemy tu
szukać. Pleśnie na ogół spełniają ważną rolę w gnijącej ściółce leśnej i w
próchnicy, na przykład lasu bukowego. Grzybnia pleśni i grzybnia wyższych
grzybów oplata korzenie drzew i roślin zielonych gęsto splecionymi z nitek
strzępkami. Zgodne współżycie grzybni z roślinami - mikoryza i symbioza - polega
na korzystnej wymianie pokarmów. Życie większości naszych grzybów leśnych jest
ściśle związane z życiem drzew, o czym świadczą ich nazwy. Pod osiną widzimy
ceglasty kapelusz podosiniaka, dalej mamy podbrzeźniaki, olszówki. Maślak
zwyczajny harmonijnie współżyje z sosną, a maślak żółty - z modrzewiem. Strzeżmy
się grzybów trujących, ale nie niszczmy ich, bo kto wie, jakim drzewom pomagają
one do życia. Amatorami grzybów są nie tylko ludzie. Poszukują ich i zjadają je
sarny, jelenie, dziki. Zwierzęta są odporniejsze na grzyby trujące. Jelenie
zjadają podobno bezkarnie śmiertelne dla ludzi muchomory. Wiele leśnych ssaków
chętnie jada podobne do trufli jeleniaki, ukryte w próchnicy lasów bukowych.
Grzyby lubi bardzo rzadki już u nas niedźwiedź tatrzański, lubi je borsuk,
zając, dziki królik. A wiewiórka suszy je, nadziewając na sęczki drzew, na zimę
do swej spiżarni. Tajemnica porostów W wyższych piętrach lasu warto poszukać
dość tajemniczych roślin - porostów. Są to organizmy złożone z glonów i
współżyjących z nimi grzybów. Strzępki grzybni oplatają się komórkami glonów
albo, w przypadku plechy, układają się warstwami. Porosty spotykane na pniach i
gałęziach drzew nie pasożytują na nich, bo wodę i pokarm pobierają z
otaczającego je środowiska, bez uszczerbku dla gospodarza. Są epifitami, tj.
roślinami nie zakorzenionymi w glebie, lecz rosnącymi na drzewach. Epifitami są
też niektóre mchy. Wiele epifitów nadrzewnych spotykamy na bukach porastających
zbocza Łysej Góry. Groźne słowo: bakterie! Zstępując znowu na dno lasu, aż do
leśnej gleby, trzeba powiedzieć o bakteriach, które odgrywają w życiu lasu dużą
i pozytywną rolę. Nam słowo to kojarzy się zawsze z chorobą, a tymczasem właśnie
wiele szczepów bakterii przyczynia się do tego, że trwa życie na ziemi. To
bakterie są jednym z głównych czynników utrzymujących krążenie materii w
przyrodzie i są ważnym czynnikiem glebotwórczym. Gleba leśna Ma także wyższe i
niższe warstwy. Grzyby i bakterie rozkładają ściółkę leśną, spulchniają leśną
warstwę gleby, w której zakorzeniają się rośliny o wątłych korzeniach z niższych
pięter lasu. Nieco głębiej sięgają korzenie bylin, większych roślin zielonych,
wreszcie krzewów. Do najgłębszych warstw podglebia schodzą korzenie drzew,
układające się pod wpływem podłoża i potrzeb danego drzewa albo systemem palowym
(w głąb), albo ukośnym (w różne strony), albo też płaskim (tuż pod glebą).
Drzewa dziś i wczoraj I nie tylko wielkich kniaziów. Do dziś oglądamy
tysiącletnich staruszków rówieśników państwa polskiego. Oto w Górach
Świętokrzyskich pod Zagnańskiem rośnie prastary dąb Bartek "pamiętający" całe
nasze dzieje, bo ma już - jak się na ogół podaje - 1200 lat (obwód jego mierzy
przeszło 87m, wysokość 237m). Swego czasu profesor Jan Sokołowski * zrobił spis
"lokatorów" Bartka. W jednym okresie lęgowym w dziuplach tego dębu gnieździło
się 8 par szpaków, 6 par jerzyków, 2 pary wróbli mazurków oraz po jednej parze:
pleszki ogrodowe, muchołówki żałobne, sikorki bogatki, sikorki modre, kowaliki i
krętogłowy. Wśród gałęzi zaś uwiły sobie gniazda zięby i gołębie grzywacze.
Uczepione pazurkami ścianek dziupli, przesypiały tu dzień liczne nietoperze. Jan
Sokołowski - znany badacz - zoolog i ornitolog, zasłużony w dziedzinie ochrony
ptaków w Polsce. Jest m.in. autorem książek: "Z biologii ptaków" i "Ptaki ziem
polskich". Za rówieśnika Polski uważa się też tysiącletni dąb w Kadynach koło
Elbląga. W jego wypróchniałym wnętrzu mógłby się zmieścić stół i ławy. Obwód
pnia tego dębu mierzy prawie 107m. Jednym z naszych najstarszych dębów jest "Dąb
Pogański" w Węglówce (woj. krośnieńskie). Ma podobno 1200 lat, a więc też
"pamięta" początek Polski. W cieniu dębów Niemniej okazale jak trzy poprzednio
wspomniane przedstawia się "Dąb Chrobry" w Piotrowicach na Ziemi Lubuskiej
(obwód ok. 107m). W jego cieniu miał jakoby odpoczywać Bolesław Chrobry, gdy
jechał z drużyną na spotkanie z cesarzem niemieckim Ottonem Iii. Piaski Wielkie
(woj. szczecińskie) szczycą się potężnym dębem zwanym "Król Niels". Podanie
głosi, że w 1121 roku obozował pod nim Bolesław Krzywousty i tu miał się spotkać
z królem duńskim Nielsem. A grupa starych dębów przy szosie Koszalin_Karlino
pamięta podobno czasy "traktu solnego", przebiegającego tędy na południe, a już
z pewnością była świadkiem przemarszu wojsk napoleońskich na początku Xix wieku.
Pod wieloma polskimi dębami zatrzymywał się ponoć Napoleon. Takim "Dębem
Napoleona" szczyci się leśnictwo Borkowo (woj. gdańskie). Skromniej wygląda "Dąb
Napoleona" w Dłużku (na Mazurach), bo ma tylko 400 lat i mierzy trochę ponad 57m
w obwodzie. W Niemieńsku (woj. gorzowskie) atrakcją jest "Dąb Galla Anonima",
gdzie według podania Gall Anonim miał rozpocząć pisanie swej kroniki podczas
wyprawy Bolesława Krzywoustego. Słynne są stare dęby w Rogalinie w Wielkopolsce,
zwane "Lechem, Czechem i Rusem". Najstarszym dębem w Europie jest chyba sędziwy
dąb w małej wiosce Stelmuż na Litwie. Obwód jego pnia wynosi przeszło 87m, a
wiek - zapewne 2000 lat. Według legendy pod nim miał stać ołtarz Perkuna,
naczelnego bóstwa dawnych Litwinów, z wiecznie płonącym zniczem. Pod tym świętym
dębem Litwini składali ongiś przysięgę przed walką z Krzyżakami. Lipy w
legendzie Wiele lip posadził podobno król Jan Sobieski. Między innymi taką lipą
chlubią się mieszkańcy wsi Zawieprzyce (woj. lubelskie), ale najsłynniejsza jest
"Lipa Króla Jana" w Wilanowie. Żartobliwą fraszkę na temat lip ułożono w
rodzinie pisarza Wacława Sieroszewskiego: "Stare lipy w Polsce sadził król
Sobieski, prócz tej, którą posadził dziadzio Sieroszewski". Tylko że lipy
Sobieskiego podziwiamy do dziś, a po lipie posadzonej na Kamiennej Górze w Gdyni
przez Wacława Sieroszewskiego nie ma śladu. W okolicy Grunwaldu, we wsi
Ostrowite, rośnie lipa, której obwód mierzy około 67m, pod nią według podania
odpoczywał po bitwie z Krzyżakami król Jagiełło, a w Łańcucie siadywał ten król
pod lipą jeszcze okazalszą (mającą 77m obwodu). W Kliniskach na Pomorzu
Zachodnim rośnie wspaniała "Lipa Anna" (obwód ponad 87m). Wyżej rozgałęzia się w
cztery potężne konary. Nosi to imię na pamiątkę córki Kazimierza Jagiellończyka,
a żony księcia pomorskiego Bogusława X. W Wysiedlu rośnie nieco mniejsza "Lipa
Jadwiga" (na cześć królowej), a w Płoni - potężna "Lipa Św. Ottona", pod którą
podobno wygłaszano kazania po polsku. Trudno wyliczyć tu wszystkie odwieczne
lipy, związane z dziejami Pomorza Zachodniego. Warto jeszcze wspomnieć, że w
Kobylance największa z grupy lip, zwanej "Wieńcem Zgody", ma przeszło 500 lat, a
zasadzona została przy podpisaniu pokoju po walkach między Szczecinem a
Stargardem. Nazwa "Lipy Woja Szczota" wywodzi się od założyciela Szczecina, woja
(a może księcia?) Szczota. Według dawnych tradycji wśród starych lip w Tanowie,
zwanych "Żercami", kapłani słowiańscy żercy - składali ofiary i czynili wróżby.
Nie tylko lipy i dęby Cisy i buki, klony, jesiony i wiązy mają też swoją
historię. Warto pamiętać, że ochrona drzew nie jest "wynalazkiem" naszych
czasów. Już statut wiślicki (1347 r.) Kazimierza Wielkiego ogranicza wyrąb lasów
i chroni je przed zniszczeniem, a Władysław Jagiełło wydał specjalne przepisy o
ochronie cisa, bardzo cenionego ze względu na zalety drewna; odporne na gnicie,
ciężkie, twarde, elastyczne - używane do wyrobu kusz, łuków, strzał oraz
pięknych mebli gdańskich i kolbuszowskich. Cis rośnie bardzo powoli, a żyje do
2000 lat. Najstarszym i najgrubszym u nas okazem jest tysiącletni cis w
Henrykowie na Śląsku, jest on też podobno najstarszy w Europie. Ma zrośnięte u
dołu dwa pnie (każdy ponad 37m obwodu). W województwie bydgoskim największe w
Polsce skupisko cisów "Wierzchlas" stanowi resztkę istniejącej tu dawniej
Puszczy Pomorskiej. Najgrubszym cisem w tym rezerwacie jest "Bolesław Chrobry".
Pod cisami w Szczecinie według legendy zatrzymywał się też Bolesław Chrobry w
drodze do Kołobrzegu. Władysława Jagiełłę, obrońcę cisów, uczczono nadając jego
imię trzem drzewom w Szczecinie. "Cis Tysiąclecia" na Mazurach ma właśnie około
tysiąca lat. W Ryńsku (woj. toruńskie) rośnie cis posadzony przez Mikołaja z
Ryńska w 1397 roku na pamiątkę założenia tajnego Związku Jaszczurczego
walczącego z uciskiem krzyżackim. Jan Sobieski sadził nie tylko lipy. Oto w
Szamotułach (Wielkopolska) legenda wiąże z królem Janem trzy piękne wiązy: "Wiąz
Marysieńki", "Rok 1683" i "Sobieski". Wspaniałym wiązem chlubi się Wierzbno.
Drzewo to nazwano "Odonicem" od rządzącego tam w Xii wieku księcia
wielkopolskiego Władysława Odonica. Najpotężniejszy na Pomorzu Zachodnim jest
buk "Ziemomysł" (obwód 7#1/27m) w Strzelewie. Przebywać miał tam Ziemomysł -
według Galla Anonima - ojciec Mieszka I. Objęte rezerwatem ścisłym są piękne
buki nad Jeziorem Lutomskim w Wielkopolsce. Są one pozostałością prastarej
puszczy. Najstarsze z nich, trzechsetletnie drzewa mają około 67m obwodu. Do
ciekawych pomników przyrody należy "Klon Solarzy" (obwód ponad 47m) we wsi Zatom
na Pomorzu Zachodnim. Tędy wiódł "szlak solny" z Kołobrzegu do Wielkopolski i na
Śląsk. Okazałe buki i jodły rosną nad mogiłami powstańców z 1863 roku w
Zwierzyńcu (woj. zamojskie). W okolicach Iławy jest trzechsetletnia aleja
sosnowa, zwana Aleją Napoleona. Znajduje się ona na trakcie przemarszu wojsk
napoleońskich. Drzewa "dobre" i "złe" Różne drzewa rozmaitą w ciągu wieków
cieszyły się opinią. Wierzono, że między życiem człowieka a drzewem sadzonym w
dniu jego urodzin zachodzi ścisły związek. Niektórym drzewom przypisywano
niezwykłe właściwości, na przykład sprowadzanie choroby na śpiącego pod nimi
człowieka, a nawet czasem śmierci (w cieniu cisa). W naszym dzisiejszym pojęciu
dąb jest symbolem siły, potęgi. Tak też utrzymywano i w starożytności, kiedy w
jego szumie słyszano głosy potęg nadprzyrodzonych. Chociaż później dąb tracił u
ludzi wiele ze swej niezwykłości, to jednak pozostało w nim coś niepokojącego.
Dał temu wyraz Słowacki w "Beniowskim": "Był to ów sławny dąb, gaduła stary,@
jak czarownica krzywy i wybladły.@ Ogniste zeschła kora miała szpary,@ z konarów
liście na poły opadły,@ liść, co pozostał - zwiędły i zwalany,@ szumiał po
drzewie jak krwawe łachmany.@" Dąb uznawano za drzewo niemal święte.
Starożytnych Rzymian wieńczono nie laurowymi liśćmi, lecz dębowymi. W świętych
gajach na Litwie i Żmudzi rosły dęby poświęcone bogu Perkunowi. Stare
wypróchniałe dęby tym bardziej czczono, że ich dziuple były siedzibą duchów,
częściej dobrych, ale czasem i złych. Toteż znoszono owym duchom jako ofiarę,
aby pomagały albo choć nie przeszkadzały, garście włókna lnianego, plastry
miodu, sery, jaja. A ponieważ te dary nocą znikały, ludność wierzyła, że zabrały
je duchy. Na Kielecczyźnie był (a może nawet jest jeszcze?) dąb zwany
"Doktorem", który miał leczyć choroby gardła i zębów. W "Encyklopedii
staropolskiej" Glogera znajdujemy nawet dawny przepis, jak chory powinien się
zachować przy owym dębie. O wschodzie słońca należało pójść pod ten dąb i obejść
go trzy razy, powtarzając: "Powiedzże mi, powiedz, mój kochany dębie, jakim
sposobem leczyć zęby w gębie?". Według wierzeń ludowych ścięcie dębu może
sprowadzić na ludzi karę, jak to miało miejsce pod Radomskiem, gdzie zwalono
bardzo spróchniały dąb poświęcony św. Rochowi. Zapanowała tam nawet epidemia
tyfusu i uznano, że jest to kara za świętokradztwo. Lipa od wieków należała do
drzew dobrych, a nawet świętych. Rzymianie uważali ją za drzewo miłości, a na
długich płatach lipowego łyka pisywali czułe listy do kochanek. Drzewo to
sadzono na pamiątkę ślubów, chrzcin i zaręczyn. Dlatego tyle lip rośnie dokoła
domostw ludzkich. Wierzono dawniej, że lipę omijają pioruny. Łyko lipowe jest
uważane za pomocne w różnych ciężkich wypadkach: związywano nim na przykład
nieprzytomnego, umysłowo chorego człowieka, służyło więc wtedy jako swoisty
kaftan bezpieczeństwa, ale miało jednocześnie moc uśmierzającą. "Lipa
czarnoleska, na głos Jana czuła, tyle rymów natchnęła" - wspomina w "Panu
Tadeuszu" Mickiewicz, bo liczne swoje strofy właśnie lipie poświęcił Jan
Kochanowski. Wspomina ją też serdecznie Słowacki w swej "Podróży do Ziemi
Świętej z Neapolu" "Lubiłem lipę, co nad sławnym Janem@ cień rozstrzelony
zbierała pod siebie@ i co rok dzbanem@ niewymyślnego w żądzach i w potrzebie,@
co była drugim poety mieszkaniem,@ głośna słowików - szpaków narzekaniem.@"
Wyraźnie zaś złą opinię ma wierzba, tak bardzo charakterystyczna dla polskiego
krajobrazu. Od dawna wierzono, że jest ona "najulubieńszym pomieszkaniem
diabła", zwłaszcza wierzba bardzo stara, wypróchniała. Diabeł "w niej
przemieniwszy się w puszczyka, lubi śmierć ludziom przepowiadać". Tchórzliwie
drżąca osika też nie miała dobrej sławy u ludu i w starych legendach. W dawnych
wierzeniach zawsze dobra jest leszczyna, bo "gdzie rośnie przy chałupie (...),
tam piorun nie uderzy". O brzozach dziwne rzeczy mówią współcześni różdżkarze,
ci co wykrywają za pomocą różdżki (suchej leszczynowej lub wiklinowej
rozwidlonej gałązki) żyły wodne i mineralne ukryte głęboko w ziemi. Oto brzoza
ma podobno chronić człowieka przed złym wpływem owych podziemnych wód. Pewien
różdżkarz mówi, że wystarczy włożyć pod materac wiązkę gałęzi brzozowych, aby
osłabić czy nawet zniweczyć to szkodliwe oddziaływanie. Jesion, drzewo boga
wojny, Marsa, był bardzo ceniony w świecie starożytnym. Z jego drewna robiono
najlepsze oszczepy. Panowało wtedy też przekonanie, że węże unikają cienia tego
drzewa. A że wąż był od wieków symbolem zła, jedną z postaci diabła, więc też
sadzenie jesionów koło domów mieszkalnych miało na celu odpędzenie złych duchów
i upiorów. Przesąd ten istnieje jeszcze gdzieniegdzie na wsi. Jesion, zaliczany
więc niewątpliwie do drzew dobrych, tak jak i wiąz, chętnie bywa sadzony przy
domach. Buk ma bogatą tradycję w literaturze starożytnej. Wergiliusz w
"Eklogach" opisuje pasterską grę na fujarce w cieniu buka. Przez długie czasy
buk był w poezji symbolem słodkiego, niezmąconego spokoju, atrakcyjnego życia na
łonie natury. Jest to więc drzewo dobre. Drzewa dziś i jutro Drzew mamy w kraju,
niestety, coraz mniej. A nie każde drzewo ma szczęście zostać chronionym
pomnikiem przyrody. Padają podcięte piłą piękne okazy naszej rodzimej flory przy
realizowaniu lada jakiej, nie przemyślanej dostatecznie koncepcji
urbanistycznej, przy poszerzaniu szos, wytyczaniu nowych dróg albo nawet tam,
gdzie ich cień nie sprzyja uprawom. Trudno wprost uwierzyć, jak ludzie sami
sobie szkodzą przez całkiem bezmyślne nieraz wycinanie drzew. A przecież
słyszymy wciąż głosy naukowców ostrzegających przed niebezpieczeństwem
stepowienia naszego kraju. Drzewa wolno rosną, a tak szybko można je ściąć,
wystarczy jedna nie przemyślana decyzja! Soplicowskie gusty Osobiście nie lubię
cyprysów, co sterczą niby ostro zatemperowane ołówki. Nie imponują mi potężne
figowce ani eukaliptusy, które zrzucają długimi pasmami korę ze swych pni,
ukazując nagie drewno. Nie zachwycał mnie południowy przepych zieleni, kiedy u
nas była już jesień. Więc po powrocie z Południa z jakże miłym uczuciem witałam
rodzime drzewa, które przybierały w tym czasie wspaniałe złoto_brunatne barwy
jesieni. Toteż bliska jest mi strofa z "Pana Tadeusza" o naszych drzewach: "Czyż
nie piękniejsza nasza poczciwa brzezina,@ która jako wieśniaczka, kiedy płacze
syna@ lub wdowa męża, ręce załamie, roztoczy@ po ramionach do ziemi strumienie
warkoczy".@ Nasze drzewa są piękne o każdej porze roku, ale ich charakter
najbardziej uwydatnia się zimą, kiedy stoją czarne i nagie. Wtedy widać wyraźnie
okrągło zakrzywione gałęzie kasztanowców niby ogromne pazury. Lipa snuje na tle
nieba gęstą siatkę drobnych gałązek między koronką grubszych gałęzi i konarów.
Piramidalne topole nadwiślańskie strzelają w niebo wąskimi wiązkami delikatnych
rózeg. Rozwiane na wietrze gałęzie płaczących brzóz i wierzb wyglądają doprawdy
jak warkocze. Zanim nastąpi letni wybuch zieleni, przedwiosenna, seledynowa
mgiełka liści raduje serce i cieszy wzrok rozmaitością przeglądających przez nią
kształtów gałęzi. Wtedy to balsamiczne topole wypuszczą duże, lepkie pąki i tak
uperfumują nimi powietrze, że niemal nie będzie czuło się woni miejskich spalin.
Bezlistne jeszcze klony przystroją się w jasnozielone bukieciki kwiatów, a
kasztanowce zaczną powoli wysuwać pierwsze włochate palce liści. Po eksplozji
letniej zieleni nastąpi jesienne żółknięcie. Opadną drobne listki brzóz,
poczerwienieją klony, osiki i ozdobne gatunki dębów. Drzewa staną się
piękniejsze niż latem. Niezapomniane wrażenie pozostało mi z Tuhanowicz, dawnego
majątku Wereszczaków, kiedy znalazłam się w Altanie Maryli, pod sławnymi lipami,
świadkami westchnień młodego pana Adama do panny Wereszczakówny. I potem
jeszcze, gdy siedząc na pochylonym nad wodą grubym pniu olchy wpatrywałam się z
wysoka w przejrzystą wodę mickiewiczowskiej Świtezi. Resztki puszcz Prawdziwą
puszczą jest Puszcza Białowieska w granicach parku narodowego. Tam znajdujemy
wspaniały starodrzew, rozmaite gatunki drzew w różnym wieku. Tak właśnie, jak
było zapewne w naturalnej puszczy. Inne puszcze są już często tylko resztkami
lasów naturalnych, więc tym bardziej pieczołowicie trzeba o nie dbać zachowując
je w miarę możliwości w ich pierwotnym stanie. Na miano puszczy zasługuje
jeszcze wiele ostępów w Puszczy Świętokrzyskiej, jednak i tam trafiają się
wypadki nie przemyślanego, zmasowanego wyrębu albo wycinania starych,
parusetletnich drzew. W ten sposób rezygnuje się z bardzo ważnej cechy lasu
naturalnego - różnorodności wieku poszczególnych drzew. Mało wspólnego z
prawdziwą puszczą pierwotną ma Puszcza Kampinoska. Stosunkowo najlepiej
wyglądają te jej partie, gdzie grząski, błotnisty teren chroni las przed
turystami. Można zrozumieć konieczność jej udostępnienia; wyznaczenia miejsca na
parking, obozowiska, biwaki, wytyczenia szlaków pieszych i kolarskich. Trudno
jednak pogodzić się z barbarzyńskim niszczeniem runa leśnego podczas
grzybobrania, z łamaniem krzewów, zrywaniem kwiatów, hałasem i zaśmiecaniem
lasu. Do miana puszczy pretendują Bory Tucholskie na Pojezierzu Pomorskim, gdzie
drzewostan składa się przede wszystkim z sosen, choć są tam też dąbrowy i gaje
bukowe. Pierwotnie były tu lasy bukowo_sosnowe z domieszką wielu innych drzew
liściastych. W Borach Tucholskich znajduje się kilka rezerwatów, m.in. rezerwat
cisów. Rośnie tam też wiele starych dębów, wiek kilku ocenia się na około 700
lat. Lasy tatrzańskie Na specjalną uwagę zasługują lasy tatrzańskie. Są one
składową częścią naszego najpiękniejszego parku narodowego. I tu od razu narzuca
się niespokojne pytanie: w jakim stopniu ich dzisiejszy stan odbiega od
naturalnego? Rzeczą oczywistą były zmiany, które zachodziły w miarę tego, jak
człowiek coraz głębiej się w nią wdzierał. Największe spustoszenie sprawiała
niszczycielska eksploatacja lasów w końcu Xix i na początku Xx w. Górale uważali
drewno za jedyny materiał budowlany, a szybki rozwój Zakopanego był też silnym
bodźcem do zdobywania drewna. Właściciele wielkich terenów leśnych wycinali bez
litości lasy, nie dokonując przy tym żadnych zalesień. Dopiero kupno Kuźnic i
przejęcie lasów przez Władysława Zamoyskiego poprawiło sytuację. Jeżeli weźmiemy
pod uwagę takie klęski żywiołowe, jak wiatr halny czy lawiny, łatwo możemy sobie
wyobrazić, jak bardzo obecne lasy tatrzańskie odbiegły od naszego wyobrażenia o
puszczy pierwotnej. Jej fragmenty zachowały się jedynie w najbardziej
niedostępnych miejscach regla górnego (np. lasy urwiskowe na Wołoszynie).
Przepięknym zabytkiem pierwotnej przyrody jest las świerkowy "Wantule" w górnej
części Doliny Miętusiej. Lasy świerkowe na zboczach Żabich Wierchów nad Morskim
Okiem i nad Doliną Waksmundzką są też resztkami pierwotnej puszczy. W reglu
dolnym spotyka się tylko pojedyncze stare buki, jodły i jawory, które świadczą o
puszczańskiej przeszłości. Człowiek nie odegrał tu dobrej roli: sztucznie
wprowadził do regla dolnego jednogatunkowe lasy świerkowe, obok naturalnego dla
ich podłoża zespołów bukowych i jodłowych. Czyste świerczyny są mało odporne na
różne klęski elementarne, jak wiatr halny, okiść oraz szkodniki ze świata
zwierzęcego i roślinnego. Im wyżej, tym lasy górnoreglowe mają więcej wyłomów
wskutek wiatru halnego, lawin, nadmiernych wypasów i nawet rabunkowej
eksploatacji. Na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego usuwa się jedynie drzewa
opadnięte przez korniki, złamane przez wiatr czy lawiny. Cały obszar jest
podzielony na rezerwaty ścisłe i częściowe. W rezerwatach ścisłych kończy się
działalność człowieka, a udostępniane są one jedynie dla celów naukowych.
Rezerwaty częściowe - większa część lasów tatrzańskich - będą stopniowo
odnawiane, aby doprowadzić je możliwie prędko do stanu jako tako naturalnego. W
gniazdach regla dolnego będzie się więc wprowadzać jodłę, buk, jawor z domieszką
jesionu w dolnych partiach. W istniejących już lukach sadzić się będzie modrzew
i odmianę górską sosny zwyczajnej. Optymizm budzi plan zalesiania nieużytków i
osuwisk olszą szarą, wierzbą, modrzewiem, sosną, jarzębem i osiką. Lasy stare i
młode Niewątpliwie w ciągu ostatniego trzydziestolecia powierzchnia naszych
lasów wzrosła o wiele setek hektarów. Ale... są to lasy świeżo posadzone, bardzo
młode, a wciąż ubywa drzew starych. Dlatego to młodnienie lasów wcale nie
cieszy. Czy warto tu wyliczać wszystkie korzyści, jakie mamy z istnienia drzew?
Chyba tak, bo przecież ile grzechów popełniamy w stosunku do nich na każdym
kroku! Drzewa wpływają na pogodę, łagodzą klimat, chronią przed wichrami,
utrzymują wilgoć w powietrzu, a przede wszystkim wydzielają życiodajny tlen. Z
życiem leśnych drzew jest związana większość naszych grzybów. Grzybnia obrasta
najdrobniejsze korzonki drzew i tam następuje wymiana pewnych pokarmów. Obie
strony czerpią stąd korzyści. Już same nazwy grzybów wskazują, z jakim drzewem
współżyje dany gatunek, podbrzeźniak, podosiniak czy olszówka. Strzegąc się
grzybów trujących, pamiętajmy, aby nie niszczyć ich. Kto wie, jakim drzewom
pomagają do życia? Są jednak grzyby groźne dla drzew, pasożyty, wywołujące
poważne choroby. Popękane narośle na pniu jodły - to rak jodły. Huba ogniowa
zaraża osiki swoimi zarodnikami i powoduje psucie się drewna wewnątrz pnia.
Czernik klonowy atakuje klony i jawory, pokrywając ich liście czarnymi plamami.
Niezwykle ważne dla naszych lasów jest przywrócenie im pierwotnego stanu, to
znaczy przejście od najpospolitszych ostatnio lasów jednogatunkowych
(monokultur) i jednowiekowych do lasów mieszanych, najbardziej zbliżonych w
swoim składzie do lasu naturalnego, który sam się przed szkodnikami broni.
Własne drzewo Byłoby dobrze, aby kult sadzenia drzew stał się u nas osobistą
potrzebą. Mieć swoje drzewo, przez siebie posadzone i pielęgnowane! Tak, bo
przecież nie tylko na posadzeniu ma polegać hodowanie własnego drzewa. Trzeba
pamiętać o podlewaniu, podparciu palikiem w razie potrzeby, o wyrywaniu chwastów
i spulchnianiu ziemi dokoła. Czy to będzie koło wiejskiego domu, czy na miejskim
podwórku, wzrost naszego drzewa, jego pierwsze listki i gałązki - wszystko to da
nam radość. W prasie codziennej czytałam taką niezwykłą wiadomość: "Drzewa do
wynajęcia!" Dwaj młodzi mieszkańcy Kalifornii stworzyli nową "placówkę usługową"
- Służbę Wynajmu Drzew. W zależności od wynajmowanego obiektu opłata roczna waha
się w granicach 25_#150 dolarów. Za sumę tę można wynająć drzewo rosnące w
publicznym parku. Zawarcie transakcji uprawnia do podziwiania go kwitnącego,
zbierania części jego owoców, wspinania się na gałęzie i urządzania pikników w
cieniu korony. W zamian za to dzierżawca otacza drzewo opieką, dba o nie,
pielęgnuje, chroni przed zniszczeniem. Myślę, że nasza radość z posiadania
drzewka przez siebie wyhodowanego będzie nierównie większa niż z takiego
"wypożyczania drzewa", jakie reklamują pomysłowi Kalifornijczycy. Bez końca
można mówić o lasach, drzewach i ich znaczeniu dla ludzkości. Chciałabym tu
jeszcze dorzucić parę słów otuchy, abyśmy nie oceniali naszej leśnej przyszłości
zbyt pesymistycznie. Trzeba pamiętać, że prowadzi się szeroko zakrojoną akcję
zadrzewiania kraju, zwłaszcza na terenach rolniczych i w osiedlach. Szkółki
leśne produkują nieustannie mnóstwo sadzonek, ale podobno przyjmuje się ich
zaledwie połowa wskutek nieprawidłowo wykonywanego sadzenia. A więc uczmy się
sadzić drzewa i róbmy to w odpowiednim czasie! Mali i duzi mieszkańcy lasów
Poznaliśmy już najogólniej las, jako zbiorowisko roślin, poczynając od wielkich
drzew, a skończywszy na runie leśnym w podszyciu lasu. Przy uważnej obserwacji
"dna lasu" zauważymy, jak ruchliwe panuje tam życie. Tu spieszą mrówki, tam
pająk rozpostarł siatkę - muchołapkę, obok pełznie mały chrząszczyk, a spod nóg
skacze pasikonik. A ten las nie byłby wcale taki, jaki jest, gdyby nie różne
formy współżycia w nim jego mieszk