9904
Szczegóły |
Tytuł |
9904 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
9904 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 9904 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
9904 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Powie�ci CLIVE'A CUSSLERA
w Wydawnictwie Amber
Afera, �r�dziemnomorska
Cyklop
Lodowa pu�apka
Na dno nocy
Operacja �HF"
Podwodni �owcy
Sahara
Skarb
Smok
Vixen03
Wir Pacyfiku
Wydoby� �Titanica"
Zab�jcze wibracje
Z�oto Ink�w
PODWODNI �OWCY
Przek�ad
MAGDALENA PAWELCZYK WITOLD KALINOWSKI
O
AMBER
Tytu� orygina�u THE SEA HUNTERS
Ilustracja na ok�adce S. TASHIRO JAMSTEC
Redakcja merytoryczna KRYSTYNA KOZIOROWSKA
Redakcja stylistyczna TERESA SOBA�SKA-D�BROWSKA
Redakcja techniczna ANDRZEJ W1TKOWSKI
Korekta DANUTA WO�ODKO
Copyright O 1996 by Clive Cussler
tli rights ar� reserved by the Proprietor throughout the world.
This translation published by arrangement with
Peter Lampack Agency, Inc.
551 Fifth Avenue, Suit� 1613
New York, NY 10176-0187 USA.
The events depicted in this book and tlie people who ar� portrayed, past and present, were and ar� real. The historical events, however, altllougll factual, were slightly dramatized and dialogue has been added.
Zdj�cia:
Nicliolas Dean, Edgecomb, MA: 8
Denver Public Librayy, Western Histoyy Department: 23
Imperia� War Museum, London, England: 24, 25, 26
Mariiiers' Musenm, Newport News, VA: l, 2, 28
BilIShea, Lincoln, MA: 31
U.S. Naval Historical Center: 5, 6, 7, 10, 11, 12, 13, 14
Ralph Wilbanks, Isle of Palnis, S.C.: 20, 22
pozosta�e zdj�cia - autor
For the Polish edition � Copyright by Wydawnictwo Amber Sp. z o.o. 1997
ISBN 83-7169-420-2
WYDAWNICTWO AMBER Sp. z o.o. 00-108 Warszawa, ul. Zielna 39, tel. 62040 13,62081 62
Warszawa 1997. Wydanie I Druk: Finidr, s.r.o., �esky Tesin
Ksi��k� t� po�wi�cam wszystkim osobom, kt�re od
pocz�tku istnienia wspiera�y i nadal wspieraj� Krajow�
Agencj� Bada� Morskich i Podwodnych (NUMA). Ich
lojalno�� i wytrwa�o�� przetrwa�a zar�wno gorsze, jak
i lepsze czasy. Jest to tylko cz�ciowy zapis ich
niezwyk�ych dokona�. Bez tych wysi�k�w, ponad
sze��dziesi�t wrak�w nadal le�a�oby w zapomnieniu na
dnie m�rz i rzek. Wiele okr�t�w zosta�o zniszczonych
przez pog��biarki, a w miejscach, gdzie zaton�y, stoj�
teraz nowoczesne konstrukcje budowlane. Niekt�re s�
nadal nietkni�te. Teraz, kiedy wskazali�my drog� �
odkrycie pozosta�ych okr�t�w, nale��cych do naszego
morskiego dziedzictwa, pozostawiamy przysz�ym
pokoleniom.
Mojej �onie Barbarze, za niezwyk�� cierpliwo��, oraz moim dzieciom Ten, Dirkowi i Danie, kt�re dorasta�y wraz z ojcem, kt�ry nigdy nie dor�s�.
PODZI�KOWANIA
Autorzy dzi�kuj� Joa�uinowi Saundersowi, autorowi The Night Before Christmas (Noc przed Bo�ym Narodzeniem); Rayowi Rodgersowi, autorowi Suivivors ofthe Leopoldville Disaster (Ocaleni z katastrofy Leopoldville); oraz wszystkim �o�nierzom 66. Dywizji zwanej �Czarna Pantera", kt�rzy przetrwali potworn� tragedie, jaka wydarzy�a si� w Cherbourgu we Francji, w nocy 24 grudnia 1944 roku � za ich relacje z tamtych � pe�nych grozy i heroizmu dni. To by�o wydarzenie, kt�re powinno pozosta� w pami�ci nast�pnych pokole�
WST�P
Powiadaj�, �e Jules Yerne napisa� W osiemdziesi�t dni dooko�a �wiata nie opuszczaj�c ani na chwil� Pary�a. Rzadko wychodzi� nawet z pokoju, w kt�rym tworzy� pe�ne najdzikszej fantazji powie�ci,, zachwycaj�ce �wiat.
Wi�kszo�� znanych mi autor�w � kiedy pytam, czym zajmuj� si� opr�cz pisania � patrzy na mnie, jakbym by� pomylony. Nie mog� uwierzy�, �e istniej� w �yciu inne zaj�cia ni� wymy�lanie fabu� i postaci, promocja ksi��ek, k��tnie z wydawcami i targi o jak najwy�sze tantiemy w agencjach autorskich. Ca�e ich �ycie kr�ci si� wok� tego, co produkuje ich komputer.
Dziennikarz, kt�remu udzieli�em wywiadu par� lat temu, napisa�, �e �maszeruj� w rytm orkiestry wojskowej graj�cej na polu po drugiej stronie miasta". My�l�, �e mia� racj�. Karmienie czytelnik�w awanturniczymi opowie�ciami, kt�rych bohaterem jest nieustraszony Dirk Pitt � to tylko jedna strona mojej egzystencji. Jestem na�ogowym poszukiwaczem � zaginionych okr�t�w, samolot�w, parowoz�w, ludzi. Kolekcjonuj� te� i restauruj� wiekowe, klasyczne samochody. Fascynuje mnie wszystko, co stare.
W postaci Dirka Pitta jest co� ze mnie, a i ja mam w sobie co� z niego. Ka�dy z nas ma sze�� st�p i trzy cale wzrostu. Jego oczy s� tylko troch� bardziej zielone ni� moje. I oczywi�cie, Dirk oczarowuje kobiety, odnosz�c na tym polu wi�ksze sukcesy ni� ja. Mamy to samo upodobanie do przyg�d, cho� on osi�ga znacznie wi�cej; ja na przyk�ad nigdy nie wyci�gn��em z dna �Titanica". Ani nie uratowa�em prezydenta. Nigdy te� nie znalaz�em wielkiego skarbca Ink�w u �r�de� podziemnej rzeki. Ale i ja pr�bowa�em paru szalonych rzeczy, jak w��czenie si� po bagniskach w poszukiwaniu starych armat albo hu�tanie si� na fali w ma�ej ��dce przy sztormie o sile o�miu stopni (bo w�a�nie wtedy, jak wiadomo, naj�atwiej jest odnale�� zatopion� ��d� podwodn�). W wieku pi��dziesi�ciu lat pojecha�em na rowerze przez G�ry Skaliste i wielk� pustyni� do Kalifornii, maj�c lat pi��dziesi�t pi�� usiad�em po raz
pierwszy za sterami szybowca, po sze��dziesi�tce spr�bowa�em skoku banjee. Sze��dziesi�te pi�te urodziny zamierzam uczci� nurkowaniem w powietrzu.
Sk�d wzi�a si� ta sk�onno�� do wcielania w �ycie fantastycznych roje�?
By� mo�e pami�tacie mnie. To ja by�em tym ch�opcem z waszej klasy, kt�ry na lekcji arytmetyki, gdy nauczycielka m�wi�a o u�amkach, gapi� si� nieprzytomnie w okno. W istocie by�em wtedy gdzie� daleko, oddalony o ca�e wieki i tysi�ce mil: obs�ugiwa�em dzia�o na �Bonhomme Richardzie", s�awnym okr�cie Johna Paula Jonesa. Szar�owa�em wraz z dywizj� Picketta na Wzg�rze Cmentarne, albo powstrzymywa�em india�sk� lawin� pod Little Big Horn, ratuj�c od historycznej kl�ski Si�dm� Kawaleryjsk� Custera. Wywo�any do tablicy, potrafi�em tylko gapi� si� t�po w pod�og�, a moje bezsensowne odpowiedzi sk�ania�y nauczycielk� do przypuszczenia, �e zab��ka�em si� do szko�y przez pomy�k�. Mia�em jednak szcz�cie sp�dza� dzieci�stwo w szczeg�lnym s�siedztwie. W pobli�u domu rodzic�w � przeci�tnego mieszcza�skiego domu w po�udniowej Kalifornii � mieszka�o co najmniej pi�ciu urwis�w o podobnie jak ja rozwini�tej wyobra�ni. Budowali�my razem domki na drzewach i sza�asy, kopali�my jaskinie, z kawa�k�w drewna klecili�my okr�ty, z b�ota i drewnianych szalunk�w budowali�my makiety miast, a w gara�u ojca urz�dzali�my na Halloween upiorne przedstawienia. Do domu wracali�my przed wieczorem tylko po to, by s�ucha� nadawanych przez radio przyg�d Jacka Armstronga, ameryka�skiego superch�opca z tamtych lat, i wraz z nim przedziera� si� przez d�ungle Konga.
Szczeg�lny urok mia�y dla mnie historie morskie. Zaczytywa�em si� w ksi��kach opisuj�cych pojedynki s�awnych okr�t�w: pancernik�w z okresu wojny secesyjnej, ameryka�skich fregat walcz�cych z Brytyjczykami w 1812, i okr�t�w Nelsona tocz�cych �miertelny b�j z flot� napoleo�sk� � zw�aszcza w apokryficznej relacji uczestnika tych wydarze�, Horatio Hornblowera, w ksi��kach C.S.Forestera.
Poniewa� jestem spod znaku Raka, zawsze ci�gn�o mnie do wody. Mia�em sze�� lat, kiedy po raz pierwszy zobaczy�em Pacyfik. Bez namys�u rzuci�em si� w fale, ale ju� pierwszy grzywacz wyrzuci� mnie na pla��. Nie zra�ony, zn�w pobieg�em tak daleko, a� ca�y znalaz�em si� pod wod�. Post�pek niezbyt m�dry, je�li zwa�y�, �e nie mia�em poj�cia o p�ywaniu. Mimo to, pami�tam, jak zd��y�em jeszcze ujrze� rozmazany podwodny �wiat, zauwa�y�em nawet jak�� ma�� rybk�. Kiedy zda�em sobie spraw�, �e nie mog� oddycha� m�j ojciec zrobi� na szcz�cie rozs�dn� rzecz: zacz�� szpera� po omacku po dnie, a� mnie odnalaz� i wyci�gn�� na powierzchni�. Matka, obawiaj�c si�, �e b�d� chcia� powt�rzy� ten balet pod wod�, na wszelki wypadek wys�a�a mnie natychmiast na najbli�szy publiczny basen.
Poniewa� wci�� jeszcze by�em tylko dzieckiem � wymy�la�em sobie r�ne zabawy. Jedn� z nich by�a bitwa morska z udzia�em okr�t�w �zbudowanych" z �eton�w pokerowych. Niekt�re �kad�uby" by�y p�askie,
inne sk�ada�y si� z dw�ch a nawet trzech warstw �eton�w. Wrogie flotylle strzela�y do siebie nawzajem z proc, przy czym si�� ich ognia wyznacza�a grubo�� u�ytych gumek. Oczywi�cie moje dzia�a zawsze rozbija�y w proch i py� flot� przeciwnika, rozrzucaj�c pokerowe �etony po linoleum ca�ej pod�ogi w kuchni i jadalni. Podobne by�y regu�y zabawy w wannie, gdzie puszcza�em na wod� okr�ciki z papieru gazetowego, a nast�pnie bombardowa�em je kamykami tak d�ugo, a� wszystkie sz�y na dno � albo pod ci�arem celnie wystrzelonych pocisk�w, albo dlatego, �e papier nasi�ka� wod�.
Pope�nia�em te� wszelkie idiotyzmy, jakie w owych przedtelewizyjnych czasach zwyk�y czyni� pomys�owe dzieci. Kiedy� zjecha�em na rowerze z urwiska, wpadaj�c na ga��zie rosn�cego na dole drzewa, innym razem skoczy�em z dachu �wie�o zbudowanego domu na pryzm� piachu, kt�ra pozosta�a po budowie, kiedy indziej znowu sklecon� w�asnor�cznie prymitywn� tratw� pop�yn��em rw�cym strumieniem w czasie burzy. Chyba s� jakie� specjalne anio�y-str�e, czuwaj�ce nad takimi zwariowanymi, rozbrykanymi ch�opcami, bo rzecz szczeg�lna, a� do pi��dziesi�tego roku �ycia niczego sobie nie z�ama�em. Potem, niestety, zaliczy�em: jedno z�amanie nogi w kostce (w trakcie joggingu); dwa p�kni�te kr�gi (kiedy z wykrywaczem metalu w r�ku wypad�em z jeepa gdy w nadziei odnalezienia jakiego� zagrzebanego w piasku wraku p�dzili�my po pla�y); sze�� z�amanych �eber, z czego dwa w trakcie surfingu, jedno podczas przeja�d�ki rowerem g�rskim, a reszta w g�upich wypadkach, kt�rych ju� nie pami�tam.
Stosunkowo wcze�nie zorientowa�em si�, �e przygoda wcale nie musi du�o kosztowa�. W czasie kt�rych� letnich wakacji za�adowali�my z przyjacielem z college'u, Felixem Dupuy, jego forda � kabriolet model 1939 � i ruszyli�my w podr� po kraju. W ci�gu trzech miesi�cy pokonali�my trzyna�cie tysi�cy mil i zaliczyli�my trzydzie�ci sze�� stan�w. Spali�my na estradach koncertowych w Yermont, w kontenerach kolejowych w Texasie, w krzakach na przedmie�ciach Waszyngtonu. Ca�a podr� kosztowa�a mnie tylko trzysta pi��dziesi�t dolar�w. Wr�cili�my do domu w sam� por�, by zaci�gn�� si� w charakterze ochotnik�w do si� lotniczych w zwi�zku z �akcj� policyjn�" w Korei � bardziej dlatego, �e nudzi�a nas szko�a, ni� pod wp�ywem szczeg�lnie gor�cych uczu� patriotycznych.
Do dzi� pami�tam, jak siedzieli�my we trzech � Felix, Jack Hawkins i ja � w hallu biura werbunkowego, i powtarzali�my w k�ko: �jak ty idziesz, to i ja id�", albo: �zaci�gn� si�, jak ty si� zaci�gniesz". Nie pami�tam ju�, kto pierwszy si� zdecydowa� i z�o�y� przysi�g�, �e b�dzie �broni� kraju przed obcymi naje�d�cami do ostatniej kropli krwi" � ale wiem, �e nigdy mu tego nie wybacz�.
Mimo mojej pro�by o przydzia� do zwiadu lotniczego lub do s�u�b informacyjnych � pewien sprytny sier�ant w dow�dztwie szkolenia wyszpera� w dokumentach, �e startowa�em w Kalifornii w wy�cigach starych samochod�w � w zwi�zku z czym zosta�em skierowany na kurs obs�ugi silnik�w
lotniczych. Po uko�czeniu kursu trafi�em do Hickam Field na Hawajach, gdzie przegl�da�em i naprawia�em monstrualne dwudziestoo�miocylindrowe silniki gwia�dziste samolot�w Boeing C-97 Stratocruiser. By�y to wielkie transportowce o nap�dzie �mig�owym, przewo��ce do Korei zdrowych i ca�ych �o�nierzy, a w drodze powrotnej � zabieraj�ce rannych.
Przez trzy lata stacjonowania na Oahu ka�d� woln� chwile sp�dza�em z Dave'em Andersenem i Alem Giordano � bystrym i ambitnym W�ochem, kt�rego sportretowa�em p�niej w swoich ksi��kach w postaci Ala Giordino. Razem spenetrowali�my ca�� d�ungl� wyspy, szukaj�c a to zaginionego samolotu, a to starych grobowc�w lud�w hawajskich, a to zb��kanych podr�nych. O ile pami�tam � nikogo i niczego nie znale�li�my.
Wszyscy trzej byli�my te� � rzecz pod�wczas rzadka � amatorami sportowego nurkowania. Zaczynali�my w 1951 roku, kiedy produkcja sprz�tu podwodnego by�a jeszcze w powijakach. Sami konstruowali�my wodoszczelne os�ony dla kamer, kusze, p�ywaki. Moja pierwsza maska � produkcji francuskiej � by�a nadzwyczaj dziwacznym gumowym urz�dzeniem zakrywaj�cym ca�� twarz, z dwoma otworami do wydmuchiwania powietrza, w kt�rych role zawor�w pe�ni�y pi�eczki pingpongowe. P�etwy by�y ju� wprawdzie produkowane przemys�owo, ale przypomina�y raczej kapcie domowe, do kt�rych doklejono p�aty gumy.
Wskakiwali�my do wody przy ka�dej okazji, badaj�c zatoki i zatoczki wok� Oahu. Zabiera�em sw�j sprz�t tak�e w ka�dy rejs do Tokio: po drodze, kiedy samolot uzupe�nia� paliwo, pr�bowa�em nurkowania na przybrze�nych wodach wysp Midway i Wake. By�y to wspania�e czasy, kiedy pod wod� cz�owiek by� naprawd� sam i nie natyka� si� wci�� �jak dzisiaj � na innych p�etwonurk�w.
Chc�c nurkowa� g��biej, zam�wili�my � chyba pierwszy w Honolu-lu � zbiornik powietrza z regulatorem ci�nienia. Po odebraniu ze sklepu zataszczyli�my go do hangaru, gdzie pot�n� spr�ark� wpompowali�my do �rodka dwie�cie funt�w st�ch�ego powietrza. Nast�pnie po kolei nurkowali�my ze zbiornikiem przy najbli�szej rafie, schodz�c na g��boko�� dwudziestu st�p. Nie �>y�o wtedy jeszcze kurs�w dla p�etwonurk�w, nie by�o instruktor�w, nie trzeba by�o licencji � ale te� nikt nie wiedzia�, czym to grozi. Prawdziwy cud, �e nikt z nas nie do�wiadczy� gro�nych dolegliwo�ci nurk�w, takich mi�dzy innymi jak embolia � powietrzny zator we krwi. W 1951 roku wi�kszo�� sportowych nurk�w nie s�ysza�a ani o embolii, ani o wymaganym czasie dekompresji.
Po powrocie do cywila pr�bowa�em doko�czy� nauk� w college'u � ale z przykro�ci� stwierdzi�em, �e nic si� tam nie zmieni�o. Ju� sam zat�ch�y od�r klasy szkolnej przyprawia� mnie o md�o�ci, a zreszt� i tak nie widzia�em sensu nauki, bo nie mia�em �adnych wyra�nych plan�w na przysz�o��. Ci�gn�o mnie znowu do zapachu smar�w i benzyny, wi�c kupi�em, do sp�ki ze st.arym kumplem szkolnym, Dickiem Kleinem, stacj� benzynow� przy szosie do San
10
Bernardino, niespe�na sze�� mil od Los Angeles. Prowadzili�my j� prawie przez dwa lata.
W czasie weekend�w wyprawiali�my si� z Dickiem na pustynie po�udniowej Kalifornii � starym kabrioletem Mercury 1948, kt�ry przedtem gruntownie przerobili�my, dodaj�c mu, na przyk�ad, wielkie ko�a od ci�ar�wki. (B��d. Zachowany w pierwotnym stanie by�by dzi� wart wi�cej ni� nowy mercedes). Oczywi�cie prowadzili�my poszukiwania: szukali�my opuszczonych kopalni z�ota, zapomnianych miast-fantom�w, i w ogol� wszystkiego, co mog�o by� �ladem obecno�ci dawnych podr�nik�w czy nawet pierwszych hiszpa�skich zdobywc�w. Jak zwykle, nie uda�o nam si� nic znale��, ale wymy�lili�my sobie �wietn� zabaw�: strzelanie ze staro�wieckich strzelb do odleg�ych ska�.
W ko�cu zdoby�em licencj� p�etwonurka. Porzuci�em w tym celu kr�tkotrwa�� prac� w wielkiej agencji reklamowej, by zatrudni� si� jako sprzedawca w skromnej sieci sklep�w ze sprz�tem podwodnym. W tym szale�stwie by�a metoda: postanowi�em ju� bowiem zaj�� si� powa�nie pisaniem morskich opowie�ci. Czy mo�na wyobrazi� sobie lepsze miejsce startu, rozpoczynaj�cego karier� pisarza-marynisty, ni� w�a�nie sklep dla fanatyk�w morza? Don Spencer, Ro� Merker i Omar Wood, legendarni nurkowie i w�a�ciciele sieci sklep�w �A�uatic Center", z pewno�ci� d�ugo si� zastanawiali, czy nie maj� do czynienia z wariatem � skoro chc� podj�� u nich prac� za czterysta dolar�w miesi�cznie, porzucaj�c kierownicze stanowisko w krajowej agencji reklamowej, z pensj� miesi�czn� wynosz�c� dwa tysi�ce dolar�w. Poniewa� jednak byli to (Spencer niestety ju� nie �yje) ludzie, przy ca�ej swej ostro�no�ci handlowej, pe�ni fantazji � machn�li r�k� na wszystkie w�tpliwo�ci i zatrudnili mnie. Szybko zaprzyja�nili�my si� � i mam wobec wszystkich trzech wielki d�ug wdzi�czno�ci. Z pewno�ci� tylko dobrej woli Merkera zawdzi�czam pierwsz� licencj� p�etwonurka, na kt�rej widnieje piecz�� hrabstwa Los Angeles. Merker nie by� szczeg�lnie zachwycony moimi kwalifikacjami, i nie zmieni� zdania nawet wtedy, kiedy przypomnia�em mu, �e s�awny Czerwony Baron, Manfred von Richthofen, kt�ry w pierwszej wojnie �wiatowej zestrzeli� osiemdziesi�t alianckich samolot�w, z najwy�szym trudem przebrn�� przedtem przez szko�� lotnicz�.
Merker podpisa� licencj�, ale z wielkimi wahaniami wys�a� mnie na wynaj�tym statku w pierwszy rejs do Cataliny. Pe�ni�em wtedy funkcj� instruktora, maj�cego pod opiek� dwudziestu pocz�tkuj�cych p�etwonurk�w. Z podwodnych wypraw najmocniej pami�ta si� wra�enia estetyczne � na przyk�ad oderwany od dna wodorost, unosz�cy si� ku powierzchni jak spirala. Z tamtej wyprawy zapami�ta�em jednak co� ca�kiem innego; nigdy nie zapomn�, jak moi podopieczni, niczym stado niedo�ywionych barakud rzucali si� na przygotowane dla nich na pok�adzie posi�ki.
W pracy w �A�uatic Center" wykorzysta�em sw�j przewrotny talent, dzi�ki kt�remu odnosi�em sukcesy w agencji reklamowej. U�ywa�em wszelkich
11
wariackich trick�w, by rozkr�ci� morski biznes. Wysi�ki nie posz�y na marne: w ci�gu sze�ciu miesi�cy uda�o mi si� podwoi� sprzeda�. Klient�w kusi� manekin w stroju bikini na chodniku przed sklepem; na dachu kilka podobnych manekin�w tuli�o si� do p�katego zbiornika lotniczego, pomalowanego odblaskow� pomara�czow� farb�; wielki namiot, ustawiony na s�siednim parkingu, zdobi�y dziwaczne, bulwersuj�ce has�a mojego pomys�u; pami�tam jedno z nich: Chro� zielon� Ameryk� � homary precz z autostrady! Mia�em powody do zadowolenia: ju� wkr�tce mieli�my znacznie wi�cej klient�w, ni� konkurencyjne sklepy Mela Fishera na Manhattan Beach. Cho�, co prawda, Fisher �mia� si� ostatni: to on znalaz� wype�niony skarbami hiszpa�ski galeon �Atocha".
Ale i ja przeszed�em w pewien spos�b do legendy. Prowadzili�my telefoniczny serwis informacyjny dla nurk�w wyprawiaj�cych si� w morze. Pocz�tkowo monotonny g�os z ta�my recytowa� urz�dowo: �Tu �Aquatic Center�, nadajemy raport o stanie morza dla nurk�w: fala � trzy do czterech st�p; temperatura wody � siedemdziesi�t sze�� stopni; widoczno�� � dziesi�� st�p". Kiedy przej��em nagrywanie tych komunikat�w, dzwoni�cy do nas amatorzy nurkowania mogli us�ysze�: �Cze��, ludzie �aby! To ja, wasz piekielny kole�, Horacy Topielec, z najnowszym komunikatem z mrocznych g��bin". Dalej oczywi�cie musia�y by� konkretne liczby, ale zdarza�o mi si� wtr�ca� nawet przepisy na gotowanie �limak�w. A poniewa� nie nale�� do ludzi, kt�rzy marnuj� okazje, ko�czy�em ka�dy komunikat kr�tk� list� atrakcyjnych artyku��w, jakie mieli�my w�a�nie w sprzeda�y. Nie wiem dlaczego, ale nasi klienci uwielbiali te raporty. Do dzi� zdarza si�, �e kalifornijscy nurkowie prosz� mnie, aby wpisa� im w ksi��ce dedykacj� z podpisem: �Horacy Topielec".
W porze obiadowej, kiedy nie by�o klient�w, siada�em przy karcianym stoliku na zapleczu sklepu i pisa�em na ma�ej, przeno�nej maszynie ksi��k� Afera �r�dziemnomorska.
Tak mnie to wci�gn�o, �e w ko�cu, doszed�szy do wniosku, �e znalaz�em wreszcie swoje miejsce w �yciu � i podpisawszy umow� z nowojorskim agentem literackim, Peterem Lampackiem � z prawdziwym �alem rozsta�em si� ze sklepami �A�uatic Center", aby rozpocz�� nowe �ycie jako pisarz. Serdecznie u�cisn��em d�onie Spencera, Merkera i Wooda � a oni podarowali mi na po�egnanie podwodn� dox� z pomara�czowym cyferblatem, kt�r� przechowuj� jak najcenniejszy skarb ju� ponad dwadzie�cia lat. Wszyscy trzej pojawili si� p�niej jako bohaterowie mojej powie�ci Wydoby� � Titani-ca", kt�ra sta�a si� bestsellerem � i scenariuszem okropnego filmu. Okropny, nie okropny � w�a�nie ksi��ka Wydoby� �Titanica" przynios�a mi nagle i dosy� nieoczekiwanie sukces, dzi�ki kt�remu mia�em wreszcie czas i pieni�dze, by powa�nie zaj�� si� poszukiwaniem zaginionych okr�t�w.
W grudniu 1977 roku przeczyta�em w jednej z ksi��ek Petera Throck-mortona, seniora ameryka�skiej archeologii morskiej, �e pewien d�entelmen z Anglii, niejaki Sidney Wignall, prawdopodobnie odnalaz� szcz�tki s�awnego
12
okr�tu Johna Paula Jonesa z okresu wojen napoleo�skich. �Bonhomme Richard" � bo o nim mowa � zaton�� na Morzu P�nocnym, w bitwie w pobli�u przyl�dka Flamborough Head. Poniewa� ju� wcze�niej studiowa�em dzieje tej bitwy i pami�ta�em s�ynny okrzyk Jonesa: �Jeszcze nie zacz��em walczy�!" � kiedy jego okr�t, trafiony nieprzyjacielskim pociskiem, rozpad� si� w drzazgi � po�kn��em haczyk i zareagowa�em natychmiast, gdy tylko dowiedzia�em si�, �e Wignall zbiera pieni�dze na prace poszukiwawcze.
Moi brytyjscy wydawcy wytropili Wignalla. Kiedy zadzwoni�em do niego i bez �adnych wst�p�w powiedzia�em, �e chc� sfinansowa� wypraw� w poszukiwaniu �Bonhomme Richarda", porywczy Walijczyk my�la�, �e ma do czynienia z kolejnym pomyle�cem. Dopiero upewniwszy si�, �e nie nosz� napoleo�skiego kapelusza ani surduta, um�wi� si� ze mn� na spotkanie, by przedyskutowa� szczeg�y organizacyjne ekspedycji badawczej, a przede wszystkim bud�et. Za��da] � ni mniej, ni wi�cej � sze��dziesi�ciu tysi�cy dolar�w.
I rzeczywi�cie wcale nie by�o to du�oj. Odwrotnie. Okaza�o si�, �e potrzeba znacznie wi�cej. Ostateczny koszt zamkn�� si� sum� osiemdziesi�ciu tysi�cy dolar�w.
Sidney mia� ju� na swoim koncie odnalezienie galeonu hiszpa�skiej armady i poszukiwania o�owianej trumny Sir Francisa Drake'a w pobli�u Portobelo w Panamie. By� �wietnym historykiem, ale sztuka organizacji stanowi�a dla� nieprzeniknion� tajemnic�. W tej sytuacji powinienem by� by� ostro�niejszy � ale moja pasja poszukiwania wrak�w osi�gn�a ju� tak� temperatur�, �e bez namys�u pogr��y�em si� w to wszystko po uszy. Odt�d wiem ju� dobrze, co znaczy por�wnanie: �jak dziecko we mgle".
Bo w istocie ju� na starcie pojawi�y si� oznaki, �e ekspedycja zako�czy si� fiaskiem. Ca�e tony niepotrzebnego sprz�tu � na przyk�ad komor� dekompresyjn� � za�adowano na stary brytyjski tra�owiec z drugiej wojny �wiatowej, u�ywany do bada� geologicznych, a obs�ugiwany �jak s�dz� � przez firm� �Myd�o, Powid�o i �ledzie"... Chyba nawet Lataj�cy Holender �eglowa� lepszym statkiem ni� ten. Staruszek diesel by� ju� bliski ostatecznej agonii: psu� s� regularnie trzy razy dziennie. Za�oga cuchn�a tak, �e trzeba by�o zatyka� nosy. Tym ludziom s�owo � �azienka (bath) � kojarzy�o si� wy��cznie z miastem w Anglii. Szczeg�lnie da� mi si� we znaki marynarz imieniem Gonzo: pami�tam to imi�, bo mia� je wytatuowane na czole. A ca�y statek nazywa� si� �Keltic Lord". Jako durny Amerykanin, zawsze uwa�a�em, �e �celtycki" pisze si� przez �c".
Wszyscy spotkali�my si� w sierpniu 1978 roku, w angielskim mie�cie Bridlington nad Morzem P�nocnym, b�d�cym czym� w rodzaju Las Yegas dla ubogich. Do��czy�o do nas kilku nurk�w z University of Wales. Ju� wcze�niej przyjechali � moja c�rka Teri i jej m��, Bob Toft, aby pom�c Wignallowi w kompletowaniu sprz�tu i przewo�eniu go ma��, rozlatuj�c� si� motor�wk� napefe�ad^Lorda".
Na miej/��^^fJftf�tak�e Gary Kozak, weso�y i bystry ch�opak, operator
Bl 13
sonaru panoramicznego. To elektroniczne urz�dzenie odtwarza, na podstawie analizy akustycznej, obraz dna morskiego. Obraz na ekranie sonaru przypomina zwyk�� fotografi� � tyle �e gorszej jako�ci, jakby kto� kilkakrotnie kopiowa� zdj�cie.
Na poszukiwanie �Bonhomme Richarda" wyruszy� te� z nami Marty Klein � wielka figura (cho� niewielkiego wzrostu) � w �wiecie techniki bada� podwodnych dyrektor �Klein Associates, Inc.", konstruktor sonaru, kt�ry mieli�my na pok�adzie. Kiedy dzi� wspominam to wszystko, mam wra�enie, �e sonar by� jedyn� rzecz�, jaka w tamtej ekspedycji dzia�a�a sprawnie.
W Bridlington pozna�em te� pu�kownika Waltera Schoba � s�awnego nurka, kt�ry uczestniczy� w tym czasie w poszukiwaniach �Mary Ros�", ale zadeklarowa� gotowo�� przy��czenia si� do nas, gdy tylko zaczniemy prace. I je�li nawet ta amatorska inauguracja mojej kariery poszukiwacza wrak�w nie przynios�a nic konkretnego � to zyska�em przynajmniej nowych przyjaci�. Gary, Marty i Walt s� nimi do dzi�. Zabra�em ze sob� do Bridlington ca�� swoj� rodzin�: opr�cz wspomnianej ju� Teri � tak�e m�odsz� c�rk� Dane, syna Dirka i �on� Barbar�. Czu�em si� pewniej w ich towarzystwie: by�o mi to potrzebne w trudnym, skomplikowanym przedsi�wzi�ciu. Zamieszkali�my wszyscy w nadmorskim hotelu �Excelsior" � co, jak mi wyja�niono, oznacza po �acinie �najwy�sz� doskona�o��". Osobliwe to by�o miejsce, �aci�skie nie tylko z nazwy; mia�em momentami wra�enie, �e niewiele zmieni�o si� tam od czas�w, kiedy Rzymianie okupowali Brytani�. Najpierw zgin�y z pokoju perfumy mojej �ony, potem to samo sta�o si� z kamer� Teri. Kt�rego� wieczora po powrocie do hotelu stwierdzi�em, �e moje ��ko jest nieludzko skot�owane, spyta�em wi�c pokoj�wk�, czy zmieni�a rano po�ciel. Odpowiedzia�a pytaniem:
� A czy zamawia� pan zmian� po�cieli?
Na jej twarzy malowa� si� ironiczny u�miech: ach ci naiwni cudzoziemcy!
Ale ju� nast�pnego dnia mia�em okazj� do rewan�u. W wi�kszo�ci nadmorskich hoteli w Anglii ka�dy go�� ma sw�j w�asny, osobny st� w jadalni. Je�li kto� ma ochot� porozmawia� z innym go�ciem przy �niadaniu czy obiedzie � musi to czyni� metod� przekrzykiwania si� przez ca�� sal�.
Zszed�em jak zawsze pierwszy na �niadanie i przegl�da�em w�a�nie gazet�, kiedy do jadalni weszli Gary i Marty; oczywi�cie zaprosi�em ich do mojego sto�u. Po chwili pojawili si� Dana, Dirk, Teri i Bob, i usiedli razem przy jednym stole. Wszystko to wprawi�o personel hotelu w nerwowe podniecenie.
� Przepraszam, ale inni go�cie nie powinni siada� przy pa�skim stole � pouczy� mnie maitre d'hotel, z twarz� czerwon� ze zdenerwowania. � Ka�dy go�� ma wyznaczony sw�j w�asny st�.
� Czy to jest przywilej, czy kara? � spyta�em niewinnie. Ale tamtego ca�kiem ju� opu�ci�o poczucie humoru.
� Ci panowie nie mog� tutaj siedzie� � powt�rzy� t�po. � Maj� wyznaczone inne sto�y.
14
Popatrzy�em na Marty'ego i Gary "ego; ich d�onie gro�nie zaciska�y si� na srebrnych no�ach i widelcach.
� My�l�, �e ci panowie dobrze si� czuj� tu, gdzie s�, wi�c prosz� poda� im kart�.
� Mamy tutaj inne zwyczaje � sykn�� mai tr� w ostatecznej desperacji.
� Tak? Wi�c albo przyjmie pan moje zwyczaje, albo jeszcze dzi� z�o�� skarg� do komisji zdrowia, �e m�j balkon jest kompletnie zapaskudzony przez mewy.
Poszed� sobie. Sukces nie by� wielki, ale sprawi� mi du�� satysfakcj�.
Pierwszy dzie� bada� zacz�� si� naprawd� dopiero oko�o jedenastej. Morze by�o mocno wzburzone, wi�c nawet kr�tka podr� ��dk� z brzegu do �Keltic Lorda" stwarza�a powa�ne trudno�ci. Kiedy wreszcie dotarli�my do statku, Gonzo i inni marynarze pomogli wszystkim wspi�� si� na pok�ad. Wszystkim � tylko nie mnie. Zosta�em sam, w ulewnym deszczu, a z�o�liwa fala rzuca�a ��dk� w g�r� i w d�, niebezpiecznie obijaj�c j� o stalowy kad�ub statku. Mia�em przy tym do dyspozycji tylko jedn� r�k�, bo w drugiej �ciska�em kurczowo uchwyt teczki, w kt�rej by�y moje materia�y naukowe, a tak�e paczka herbatnik�w, wci�ni�ta tam w ostatniej chwili przez �on�. Moja wierna za�oga, m�j lojalny zesp� badawczy i techniczny � wszyscy pobiegli do kambuza, by rozgrza� si� kaw�.
W ko�cu i ja tam dotar�em, przemoczony do suchej nitki. Nikt nie spojrza� w moj� stron�. Nawet Sid Wignall zachowywa� si� tak, jakbym w og�le nie istnia�. Wtedy w�a�nie wymy�li�em �rytua� d�oni" � kt�ry p�niej przydawa� mi si� wielokrotnie w rozmowach z krn�brnymi (lub tylko leniwymi) za�ogami i zespo�ami nurk�w. Podnios�em w g�r� praw� r�k� i spyta�em g�o�no:
� Czy wszyscy widz� t� d�o�?
Spojrzeli na mnie oboj�tnie, niekt�rzy nawet �askawie skin�li g�owami.
� Pami�tajcie � ci�gn��em � cokolwiek si� stanie: po�ar na statku, zderzenie / g�r� lodow�, albo torped� z U-Boota, kt�ry do dzi� si� nie podda� � macie ratowa� t� d�o�.
Pierwszy odezwa� si� poczciwy Gonzo.
� Dlaczego mieliby�my nadstawia� ty�ka dla ratowania twojej d�oni, stary?
Ale by�em na to przygotowany. Popatrzy�em mu twardo w oczy i powiedzia�em:
� Bo to jest d�o�, kt�ra podpisuje czeki.
To wprost niewiarygodne, jak w ci�gu trzydziestu sekund zmieni�em si� z kar�a w Arnolda Schwarzeneggera. Od tej chwili to ja by�em pierwsz� osob�, kt�rej udzielano wszelkiej pomocy na pok�adzie. A Gonzo sta� si� moim anio�em str�em i zawsze dba� o to, abym mia� pod r�k� kubek gor�cej kawy. Nawet kapitan zacz�� zwraca� si� do mnie per �sir". Teraz ju� mia�em pewno��, �e znakomicie nadaj� si� na poszukiwacza wrak�w.
15
Poszukiwanie wrak�w z sonarem to �mudne przeczesywanie wyznaczonego akwenu w t� i z powrotem kolejnymi, r�wnoleg�ymi liniami; troch� przypomina to strzy�enie trawnika. Poniewa� musieli�my wraca� do Bridlin-gton przed zmrokiem, a haniebne sp�nienie z pierwszego dnia powt�rzy�o si� i w dniach nast�pnych � niewiele zostawa�o ju� czasu na same poszukiwania, a nasze post�py by�y znikome. Om�wi�em t� spraw� z Sid-neyem � a on uzna�, �e jest tylko jedno dobre rozwi�zanie.
� Jutro � powiedzia� � podnosimy kotwic� o sz�stej rano.
Kiedy og�osi�em t� decyzj�, rozleg� si� pomruk niezadowolenia, ale w ko�cu wszyscy zgodzili si�, �e je�li chcemy w og�le co� osi�gn�� � musimy zaczyna� naprawd� wcze�nie.
Nazajutrz wszyscy, kt�rzy nocowali w mie�cie, stawili si� na nabrze�u punktualnie o pi�tej trzydzie�ci. Sumienny Walt Schob czeka� ju� w motor�wce z uruchomionym silnikiem, by przewie�� nas na �Keltic Lorda". Martin Klein wygl�da� co prawda r�wnie zdrowo jak homar na pustyni, a Gary Kozak mia� gigantycznego kaca, ale, jako si� rzek�o, byli�my w komplecie.
Kiedy przebili�my si� do statku przez g�st� mg�� i weszli�my na pok�ad � nie by�o tu jakichkolwiek �lad�w �ycia. Ca�a za�oga, brytyjski zesp� nurk�w i Sidney Wignall spali g��boko, �ni�c zapewne o wczorajszej pieczeni w cie�cie.
Z wyrazem w�ciek�o�ci na twarzy i z bezgraniczn� pogard� dla wszystkich, kt�rzy nie wycierpieli tego, co ja wycierpia�em � zacz��em b�bni� do pomieszcze� za�ogi; wreszcie wdar�em si�, omal nie wyrywaj�c drzwi z zawias�w, do kajuty Wignalla, wrzeszcz�c: �Je�eli ten statek nie ruszy w drog� za dziesi�� minut, przy wi��� ci� do �ruby!".
Trzeba odda� Sidneyowi sprawiedliwo��: wykaza� pe�ne zrozumienie. Podnie�li�my kotwic�, antyczny silnik wyplu� przez komin chmur� czarnego dymu i dok�adnie w osiem minut po moim alarmie dzi�b starego tra�owca zacz�� pru� wod�.
Wrak, kt�ry zdaniem Sidneya mia� by� pozosta�o�ci� po �Bonhomme Richardzie", okaza� si� wrakiem transportowca, zatopionego przez niemieck� ��d� podwodn� w czasie pierwszej wojny �wiatowej. Bardzo mnie to rozczarowa�o i zniech�ci�o do dalszych podmorskich poszukiwa� starych okr�t�w.
Dodatkowo przygn�bi�a mnie wiadomo��, kt�r� otrzyma�em p� roku p�niej: �Keltic Lord", wraz z ca�� za�og�, zagin�� bez wie�ci podczas sztormu na Morzu P�nocnym. Za�o�� si�, �e knajpy w portowym mie�cie Hull wiele straci�y, odk�d nie bywa w nich marynarz z wytatuowanym na czole imieniem �Gonzo".
Ku zdumieniu wszystkich znajomych podnios�em si� jednak z maty i stan��em do drugiej rundy. Postanowi�em zorganizowa� nast�pn� ekspedycj� w poszukiwaniu �Bonhomme Richarda". Znajomy prawnik z Austin w Texasie, Wayne Gron�uist � p�niej nasz radca prawny, a w ko�cu prezes NUMA � zaproponowa�, aby�my, ze wzgl�d�w podatkowych,
16
zarejestrowali si� jako fundacja nie nastawiona na zysk. Wayne z�o�y� w Austin odpowiednie papiery � i stali�my si� jedn� z wielu takich pozarz�dowych organizacji stanu Texas. Pocz�tkowo za�o�yciele fundacji chcieli, aby nosi�a ona imi� Clive'a Cusslera. Nie nale�� do ludzi przesadnie skromnych, ale nie jestem te� tak zarozumia�y, �eby za �ycia stawia� sobie pomniki. Odrzuci�em wi�c ten pomys�. Wtedy doszli do wniosku, �e by�oby zabawnie przej�� nazw� od fikcyjnej agencji rz�dowej, kt�rej pracownikiem jest sta�y bohater moich ksi��ek, Dirk Pitt. To te� nie bardzo mi si� podoba�o, ale zosta�em przeg�osowany, i w ten spos�b powsta�a � naprawd�, i istnieje w rzeczywisto�ci! � NUMA: National Underwater and Marin� Agency, Krajowa Agencja Bada� Morskich i Podwodnych. Teraz mog� powiedzie�: �Tak, Yirginio, naprawd� istnieje NUMA � fundacja powo�ana dla ochrony ameryka�skiego dziedzictwa morskiego, zajmuj�ca si� odnajdywaniem, identyfikowaniem i wydobywaniem s�awnych a zaginionych statk�w i okr�t�w � zanim zga�nie wszelka pami�� o nich".
Drug� pr�b� zlokalizowania �Richarda" dowodzi� by�y komandor US Navy, Eric Berryman. Zbadali�my dziesi�ciokrotnie wi�kszy akwen � i wydali�my na to o po�ow� mniej pieni�dzy, ni� przy pierwszej pr�bie. Tym razem mia�em szcz�cie pozyska� do wsp�pracy takich ludzi jak Peter Throckmorton i Bili Shea z Brandeis University (obaj s� w radzie nadzorczej NUMA). Znalaz�em te� bardzo solidny, a zarazem wygodny statek badawczy, �Arvor III" � du�y, mocny jacht, dziwnym zbiegiem okoliczno�ci zbudowany tak, by spe�nia� wymagania stawiane w Szkocji trawlerom rybackim. Jego szyprem by� Jimmy Flett � zawzi�ty Szkot, najwspanialszy facet, jakiego kiedykolwiek w �yciu spotka�em. Ale nawet z takim znakomitym zespo�em znowu nie uda�o nam si� znale�� nieuchwytnego �Richarda". Natrafili�my natomiast i zidentyfikowali�my sowiecki trawler szpiegowski, kt�ry zaton�� w tajemniczych okoliczno�ciach na kr�tko przed nasz� wypraw�. Natychmiast zawiadomili�my o odkryciu Royal Navy, a oni podj�li dalsze, �ci�le tajne badania podwodne. Nigdy ju� wi�cej nie s�ysza�em o tej sprawie. Je�li chodzi o �Bonhomme Richard", to my�l�, �e podejm� jeszcze jedn� pr�b�. Gary Kozak mawia�: �Nigdy nie znajdziesz okr�tu, kt�ry nie chce by� znaleziony". Miejmy nadziej�, �e nast�pnym razem �poczciwy Ryszard" pokiwa do nas filuternie palcem.
Tymczasem NUMA sta�a si� rzeczywist� instytucj� � i to z ca�� plejad� wybitnych, znanych postaci w radzie nadzorczej i w gronie doradc�w. Jest w�r�d nich komandor Don Walsh, kt�ry w batyskafie �Trieste" opu�ci� si� najg��biej na dno oceanu; jest DOC Harold Edgerton, energiczny i p�odny konstruktor sonar�w i lamp b�yskowych; jest admira� Bili Thompson, kt�ry niemal samodzielnie ufundowa� i doprowadzi� do jego wzniesienia Mauzoleum Floty w Waszyngtonie. Dzi�ki takim ludziom mogli�my uruchomi� powa�ny, d�ugofalowy program poszukiwa� starych okr�t�w.
Podwodni towcy
17
Po nieudanych pr�bach w '78 i '79 na Morzu P�nocnym, zaj�li�my si� naszymi, ameryka�skimi wodami przybrze�nymi. Pierwszy projekt badawczy � podj�ty latem 1980 roku � dotyczy� konfederackiej �odzi podwodnej �Hunley". Szukali�my na niewielkim obszarze, w promieniu zaledwie p� mili od miejsca, w kt�rym �Hunley" storpedowa� korwet� Unii, �Housato-nic" � pod Charlestonem w Karolinie Po�udniowej. Zaraz po tym ataku �Hunley" i jego za�oga znikn�li bez wie�ci, nie wiedz�c, �e przejd� do historii jako pierwsza w dziejach ��d� podwodna, kt�ra zatopi�a okr�t wojenny.
Po wst�pnych analizach dna morskiego w okolicach Charlestonu sta�o si� dla nas oczywiste, �e wrak �Hunleya" musia� z biegiem lat pogr��y� si� w mi�kkim mule, kt�ry grub� warstw� zalega w tym miejscu dno. Taki sam los musia� spotka� korwet� �Housatonic".
Jedynym instrumentem pozwalaj�cym skutecznie szuka� obiekt�w zagrzebanych w mule jest wykrywacz metali. Je�li panoramiczny sonar jest praw� r�k� ka�dego poszukiwacza wrak�w � lew� r�k� jest w�a�nie wykrywacz metalu. Dwa rodzaje wykrywaczy, mierz�cych nat�enie pola magnetycznego, najcz�ciej stosowane w badaniach podwodnych � to magnetometr protonowy i gradiometr. Oba dzia�aj� podobnie, ale wykorzystuj� inne systemy pomiaru. Poniewa� mimo ca�ej dost�pnej aparatury nie znale�li�my �Hunleya" blisko brzegu, doszli�my do wniosku, �e trzeba znacznie rozszerzy� obszar bada�.
W 1981 powr�cili�my w okolice Charlestonu z jeszcze lepiej wyposa�on� ekspedycj�. Szczeg�lnie pom�g� nam w tym Alan Albright, naczelny archeolog Stanowego Uniwersytetu Karoliny Po�udniowej � kt�ry odda� do naszej dyspozycji statek badawczy i zesp� nurk�w. Na pok�adzie statku Bili Shea obs�ugiwa� protonowy magnetometr w�asnej konstrukcji � a pomaga� mu w tym Walt Schob, kt�ry kierowa� ruchami statku dok�adnie wzd�u� zaplanowanej siatki pomiar�w. W �lad za t� jednostk� p�yn�a druga, z nurkami, kt�rzy natychmiast sprawdzali wszystkie anomalie wykryte przez magnetometr Billa. Pracami nurk�w kierowa� Ralph Wi�banks, pracownik uniwersytetu stanowego.
Aby utrzyma� statek z magnetometrem na dok�adnie tych torach, kt�re przewidywa�a siatka bada� � a mia�y one zaledwie trzydzie�ci metr�w szeroko�ci � u�ywali�my nadajnika radarowego Motorola Mini Ranger Navigation Unit. Obs�ugiwa� go m�j syn, Dirk, siedz�c na brzegu w rozgrzanej jak piec hutniczy wynaj�tej furgonetce; nadawa� st�d sygna� kierunkowy, kt�rego trzyma� si� steruj�cy statkiem Schob. Kiedy statek dociera� do kra�ca akwenu bada�, Dirk przesuwa� furgonetk� o trzydzie�ci metr�w, wytycza� sygna�em radarowym nast�pn� lini� siatki � i wszystko zaczyna�o si� od nowa.
Mimo �e nasze statki przep�yn�y torami siatki badawczej ponad pi��set mil � nie znale�li�my grobu �Hunleya". Jednak nasi nurkowie natrafili na szcz�tki czterech okr�t�w konfederackich, kt�re pr�bowa�y
18
wyrwa� .si� z blokady pod Charlestonem, a tak�e dw�ch kr��ownik�w Unii, �Weehawken" i �Patapsco", oraz dwuwie�owego pancernika �Ke-okuk". Nasze odkrycia zacz�y si� wreszcie sk�ada� w jak�� sensown� ca�o��.
Wiosn� 1982 roku, uzbrojeni w precyzyjny gradiometr Schonstedta � po�yczy� go nam sam konstruktor, Eric Schonstedt, wspania�y, przemi�y cz�owiek, kt�ry wspiera� dzia�ania NUMA przy ka�dej okazji � wybrali�my si� z Waltem Schobem na poszukiwanie wrak�w u uj�cia Missisipi. Wynaj�li�my na lotnisku w Nowym Orleanie du�y samoch�d kombi (wtedy jeszcze produkowano takie) i pojechali�my przez miasto na po�udnie, w stron� delty rzeki. Szosa ko�czy si� w mie�cie Yenice � Wenecja; st�d promy i helikoptery zaopatruj� liczne tkwi�ce w p�ytkim morzu platformy wydobywcze ropy naftowej oraz ich za�ogi.
W Yenice wynaj�li�my ma��, sze�ciometrow� aluminiow� ��d�. Jej w�a�ciciel, rybak Cajun, by� pocz�tkowo niezwykle ma�om�wny. Wzi�� pieni�dze � i przez dwa dni nie powiedzia� ani s�owa. Dopiero trzeciego dnia, kiedy uzna� nas za �r�wnych facet�w", rozgada� si� do tego stopnia, �e zacz�� nawet opowiada� lokalne dowcipy Cajun�w. A poniewa� dzie� wcze�niej z�ama�em sobie nog� w kostce i mia�em za�o�ony gips prawie do kolana � wstawi� mi do ��dki fotel ogrodowy, abym m�g� wygodnie siedzie� w czasie wypraw z Waltem. Siedzia�em wi�c na dziobie, opieraj�c zapakowan� w gips �ydk� o nadburcie, a moja stopa stercza�a nad b�otnist� wod� jak taran.
W ci�gu zaledwie trzech dni pracy z gradiometrem znale�li�my dwa konfederackie pancerniki � zidentyfikowane p�niej przez profesjonaln� ekip� naukowc�w z Texasu jako �Manassas" i �Louisiana". Znale�li�my te� szcz�tki kanonierek �Governor Moore" i, �Yaruna", zatopionych pociskami wystrzeliwanymi z fort�w, w okresie gdy flotylla wojenna Unii, pod dow�dztwem admira�a Davida Farraguta, oblega�a Nowy Orlean.
Usatysfakcjonowani, mogli�my po�egna� si� serdecznie z naszym rybakiem, i ruszy� do Baton Rouge na poszukiwanie s�awnego pancernika Konfederacji, �Arkansas". (O losach CSS �Arkansas" opowiadam obszernie w jednym z dalszych rozdzia��w ksi��ki).
Sukces naszej wyprawy w delt� Missisipi sk�ania do pewnych refleksji. Dowodzi przede wszystkim tego, �e bardzo du�o mo�na osi�gn�� osobistym zaanga�owaniem. W ko�cu najwi�kszym naszym wydatkiem w tamtej wyprawie by�y bilety lotnicze; potem wystarczy�a ju� pasja poszukiwawcza.
�eby podj�� poszukiwania zaginionego statku, india�skiego grobowca, sztab z�ota, srebrnych monet czy porcelanowych nocnik�w � nie trzeba ci�ar�wek pe�nych specjalistycznego sprz�tu. Nie trzeba spadku w wysoko�ci miliona dolar�w. Wszystko, czego rzeczywi�cie potrzeba � to ofiarno��, wytrwa�o��, a tak�e trzymanie na wodzy wyobra�ni, aby nie goni� za tym co nierealne. Bo pewnych rzeczy znale�� po prostu nie mo�na; niekt�re w istocie nigdy nie zagin�y, inne s� czystym wytworem fantazji, wiele wreszcie � a�
19
nazbyt wiele � znajduje si� w zupe�nie innych miejscach, ni� spodziewamy si� odnale��.
Typowym przyk�adem jest ko�owy parowiec z Missisipi, �Su�tana". By� to luksusowy statek, wo��cy pasa�er�w mi�dzy Nowym Orleanem i St.Louis. Tu� po zako�czeniu wojny secesyjnej pewien pazerny oficer Unii, otrzymuj�cy od armatora dwadzie�cia dwa dolary �ap�wki za ka�dego ulokowanego na statku wojskowego pasa�era, za�adowa� na �Sultan�" dwa tysi�ce czterystu �o�nierzy. Wi�kszo�� z nich stanowili wycie�czeni je�cy wojenni, �wie�o uwolnieni z os�awionego obozu konfederackiego w Andersonville, kt�rzy powracali do rodzinnych dom�w. Na pok�adzie znalaz�o si� tak�e osiemdziesi�ciu cywilnych pasa�er�w oraz czterdzie�ci mu��w. Fotografia zrobiona tu� przed rozpocz�ciem rejsu przedstawia niesamowity widok. St�oczeni ludzie � w�r�d nich st�oczone mu�y � wszystko to robi upiorne wra�enie.
27 kwietnia 1865 roku, o drugiej nad ranem, pi�tna�cie mil powy�ej Memphis, w stanie Tennessee � przeci��ony kocio� �Sultany" eksplodowa�, siej�c na pok�adzie �mier�, zanim ca�y statek, spowity chmur� pary i dymu, zaton�� w nurtach wielkiej rzeki. Zgin�o co najmniej tysi�c osiemset os�b, mo�e nawet dwa tysi�ce sto. Ta historia do dzi� uwa�ana jest za najwi�ksz� katastrof� okr�tow� w dziejach Ameryki.
W 1982 roku Walt Schob i ja pracowali�my z adwokatem z Memphis, Jerrym Potterem � wybitnym znawc� problem�w zwi�zanych z t� katastrof� i autorem ksi��ki The Sultana Tragedy (Tragedia Sultany). U�ywaj�c gradiometru badali�my kolejne linie siatki nakre�lonej na mapie na p�noc od miasta. Szukali�my na l�dzie, poniewa� w ci�gu przesz�o stu lat, jakie min�y od katastrofy, rzeka Missisipi znacznie zmieni�a sw�j bieg. Potter przy pomnia� nam wtedy s�owa Marka Twaina: �Pewnego dnia jaki� farmer wykopie p�ugiem kawa�ek �Sultany� � i chyba bardzo si� zdziwi". S�owa Twaina okaza�y si� prorocze. Wypalony kad�ub Sultany znaleziono w ko�cu pi��dziesi�t jard�w od miejsca, kt�re wyliczy�em teoretycznie w 1982 roku, w odleg�o�ci dw�ch mil od obecnego brzegu Missisipi, dwadzie�cia jeden st�p pod polem sojowym nale��cym do farmera z Arkansas.
Kluczem do wszystkiego jest przygotowanie poszukiwa�. Nigdy nie do�� studiowania materia��w. To sprawa tak zasadnicza, �e powt�rz� jeszcze raz. NIGDY NIE DO�� STUDIOWANIA MATERIA��W. Bez wiarygodnego i rozs�dnego okre�lenia granic obszaru, na kt�rym znajduje si� poszukiwany przedmiot, tracisz tylko czas i pieni�dze, z takim samym prawdopodobie�stwem sukcesu, jak by� szuka� ig�y w stogu siana. Oczywi�cie, mo�esz mie� szcz�cie � i znale��. Ale lepiej nie stawiaj na to ca�ej fortuny. Oblicz swoje szans�. Je�eli prawdopodobie�stwo trafienia wynosi jeden do stu � masz jeszcze pewn�, cho� bardzo ma��, szans� sukcesu. Je�eli jednak wyliczy�e�, �e ta szansa to tylko jeden do tysi�ca � daj sobie spok�j. Nie warto si� trudzi�.
Wst�pna praca badawcza daje mo�liwo�� okre�lenia szans. Dzi�ki badaniom mo�esz te szans� zwi�kszy� � albo przynajmniej stwierdzi�, �e sprawa jest beznadziejna. Zrezygnowa�em z wielu projekt�w poszukiwania
20
wrak�w � bez jakiejkolwiek pr�by dotarcia do nich � bo wst�pna analiza danych wskazywa�a, �e nie mam szans. Statek, kt�ry zaton�� �gdzie� w Zatoce Meksyka�skiej"; statek, kt�ry zagin�� �gdzie� po drodze" z Bermud�w do Norfolku; statek, kt�ry p�yn�� �tylko" z San Francisco do Los Angeles, ale nikt go od momentu rozpocz�cia rejsu nie widzia�. Je�li wiesz tylko tyle � siatka twoich poszukiwa� rozci�gnie si� na tysi�ce mil kwadratowych.
I je�li nawet kt�rego� dnia kt�ry� z tych okr�t�w si� znajdzie � stanie si� to wy��cznie za spraw� przypadku. t
Prawd� m�wi�c, w�a�nie studiowanie materia��w jest moj� najwi�ksz� pasj�. Cz�sto powtarzam, �e gdyby �ona wyrzuci�a mnie z domu, wzi��bym ��ko polowe i �piw�r, i zamieszka�bym w piwnicy biblioteki. Nic nie mo�e si� r�wna� z podnieceniem i rado�ci�, jakie ogarniaj� mnie w chwili, gdy odnajduj� w starych papierach wyra�ny trop poszukiwanego przedmiotu, a tym samym rozwi�zanie zagadki, kt�r� uznawano za nierozwi�zywaln�.
Wielu ludzi s�dzi, �e poszukiwanie zaginionego statku jest zaj�ciem ekscytuj�cym, wi�cej: wspania�� przygod�. By� mo�e tak jest istotnie w przypadku wiecznych ch�opc�w, zajmuj�cych si� tym z powo�ania i zawodowo, takich jak Bob Ballard i ca�y jego Wood's Hole Institute. Ale dla przeci�tnego cz�owieka to nie jest �adna frajda. Przeciwnie, same prace poszukiwawcze s� �miertelnie, beznadziejnie nudne. T�uczesz si� w ��dce ta�cz�cej na falach od �witu do zmierzchu. Pocisz si� w dusznej kabinie, t�po zagapiony w ekrany i ta�my urz�dze� pomiarowych, na kt�rych ca�ymi godzinami i dniami nie pojawia si� nic ciekawego � walcz�c przez ca�y czas z chorob� morsk�. Dopiero kiedy w sonarze pojawia si� nagle nietypowy obraz, a wskaz�wki magnetometru zaczynaj� w�ciekle skaka� � i widzisz, �e parametry tej anomalii odpowiadaj� z grubsza temu, czego szukasz � twoje �mudne �l�czenie zmienia si� w radosne oczekiwanie. A potem, kiedy powr�c� na pok�ad nurkowie i powiedz� ci, �e obiekt na dnie jest rzeczywi�cie tym, kt�rego szuka�e�, zapominasz o wszystkich prze�ytych udr�kach, a nawet o w�asnych, zastarza�ych dolegliwo�ciach. Czujesz si� tak wspaniale, �e codziennie masz ochot� na seks. No, prawie codziennie.
Co tydzie� otrzymuj� dziesi��dwadzie�cia list�w od ludzi, kt�rzy chcieliby po�wi�ci� sw�j czas i energi� pracy w NUMA. Z prawdziwym �alem musz� odrzuca� te wspania�e oferty. Nie jeste�my � wbrew mniemaniom autor�w list�w � wielkim przedsi�biorstwem, z dziesi�ciopi�trowym biurowcem na palach wbitych w dno oceanu. W rzeczywisto�ci nie mamy w og�le biura, nie mamy urz�dnik�w, nie mamy nawet w�asnego statku badawczego. Owszem, pr�bowali�my przez par� lat prowadzi� w NUMA biuro, kt�rym umiej�tnie zawiadywa� Craig Dirgo, ale, prawd� m�wi�c, niewiele � albo wcale � nie by�o dla tego biura roboty, wi�c zdecydowali�my si� je zamkn��. A nasze ekspedycje dochodz� do skutku tylko wtedy, kiedy jestem w odpowiednim nastroju � co zdarza si� nie cz�ciej ni� raz w roku.
Grupa naszych ochotnik�w jest niewielka. Tylko nieliczni s� nurkami. Wi�kszo�� to mi�o�nicy historii i technicy elektronicy. Kiedy wyruszamy
21
w jaki� rejon na poszukiwania, wynajmujemy na miejscu statek, �odzie, i zapraszamy do wsp�pracy nurk�w, kt�rzy dobrze znaj� lokalne wody. Do�� cz�sto przy��czaj� si� do nas tak�e archeolodzy ze stanowych uniwersytet�w. Poniewa� wi�kszo�� koszt�w tych wypraw pokrywam z w�asnych honorari�w � nie korzystaj�c z �adnych subwencji czy grant�w � moja �ona, m�j ksi�gowy, i zapewne urz�d skarbowy uwa�aj�, �e trzeba mi wyci�� p�aty czo�owe m�zgu, poniewa� pope�niam szale�stwa, nie maj�c z tego �adnej konkretnej korzy�ci, �adnego zysku. Nie pr�buj� nawet zarobi� na raportach czy reporta�ach z naszych ekspedycji. Istotnie, mimo i� NUMA dzia�a ju� 20 lat � dopiero pierwszy raz pr�buj� w tej ksi��ce opisa� nasze do�wiadczenia. Pisanie w pierwszej osobie sprawia mi troch� k�opot�w, ale ma t� zalet�, �e mog� wreszcie po prostu opisa� tych wszystkich wspania�ych ludzi, kt�rzy dzia�aj� na rzecz NUMA � i podzi�kowa� im.
Gdyby jeszcze by�o wi�cej takich dziwak�w jak ja, sk�onnych wydawa� pieni�dze bez najmniejszej nadziei ich zwrotu � mogliby�my realizowa� wi�cej projekt�w badawczych i znale�� wi�cej ciekawych rzeczy. Owszem, by�o paru takich, kt�rzy obiecywali wesprze� finansowo nasze poszukiwania legendarnych okr�t�w � ale szeroko otwiera�y si� jedynie ich usta, a nie ksi��eczki czekowe. Gdybym mia� tylko jedn� butelk� piwa za ka�d� rozmow�, w kt�rej kto� deklarowa� pomoc finansow� � tylko po to, by wycofa� si� w ostatniej chwili � m�g�bym otworzy� ca�kiem zasobny pub. Wielu obiecywa�o nawet bardzo du�o, ale nikt nie da� ani centa. Mo�e szkoda, �e nigdy nie do�wiadczyli emocji podwodnych �ow�w i satysfakcji z dokonanego odkrycia.
Znam tylko jednego cz�owieka, kt�ry podziela moje szale�stwo i got�w jest wyda� na ten cel niejednego dolara. To Douglas Wheeler, dyrektor du�ej firmy z Chicago. Ilekro� NUMA podejmuje now� ekspedycj� � Douglas rzuca wszystko i przybywa nam na pomoc.
Mo�na to uzna� za dziwactwo � ale nigdy nie szuka�em zatopionych skarb�w, ani nie zabiera�em do domu przedmiot�w znalezionych we wrakach. Wszystkie takie przedmioty, po ich identyfikacji i zabezpieczniu, przekazujemy do muze�w. Nie zatrzymujemy niczego. Moi go�cie dziwi� si� cz�sto, �e nie mam w domu �adnych pami�tek z naszych wypraw. Owszem, mam: trzyna�cie w�asnor�cznie zbudowanych modeli wrak�w, znalezionych przez NUMA, boj�, kt�r� oznaczyli�my miejsce odnalezienia �Hunleya", i ko�o ratunkowe z jachtu �Arvor III". Dlaczego robi� to wszystko, nie maj�c �adnego zysku i mimo niepowodze�? Nie potrafi� odpowiedzie�. Mo�e to zwyk�a ciekawo��? Mo�e chorobliwa ambicja? Ch�� osi�gni�cia celu, jaki innym wydaje si� nieosi�galny, znajdowania tego, czego nikt inny nie potrafi� znale��? Naprawd� trudno to zdefiniowa�, sklasyfikowa�, zaszufladkowa�. Tego rodzaju szale�stwo nie zdarza si� cz�sto.
Na pewno zdarzy�o si� ono jednak cz�owiekowi nazwiskiem Alan Pegler. Ten weso�y, jowialny cz�owiek, z g�stymi bokobrodami a la Puszkin,
22
by� w�a�cicielem nie�le prosperuj�cej fabryki wyrob�w plastikowych. Kt�rego� dnia przy �niadaniu przeczyta� w �London Times", �e s�awny ekspres, kt�ry na prze�omie lat dwudziestych i trzydziestych kursowa� mi�dzy Edynburgiem i Londynem, �The Flying Scot", ma by� sprzedany na z�om. Pegler natychmiast skontaktowa� si� z naczelnym dyrektorem brytyjskich kolei i odkupi� wspania�� star� lokomotyw� wraz z wagonami. Nast�pnie wyremontowa� ca�y poci�g, przywracaj�c go do dawnej �wietno�ci. Niezadowolony z faktu, �e mia�by on w jednym miejscu, jak eksponat muzealny, Pegler uruchomi� w Anglii i w Stanach turystyczne przejazdy zabytkowym poci�giem.
Niestety, wszystko to okaza�o si� strasznie kosztowne i doprowadzi�o Peglera do bankructwa. Zd��y� wszak�e podarowa� poci�g pewnej nie nastawionej na zysk fundacji, kt�ra teraz opiekuje si� nim i udost�pnia publiczno�ci. Ludzie � starzy, m�odzi i dzieci � prze�ywaj� dreszcz wzruszenia, kiedy jad� w k��bach bia�ej pary i czarnego dymu, wyrzucanych przez stary parow�z.
Na rozprawie upad�o�ciowej surowy s�dzia strofowa� Peglera: �Przyczyn� pa�skiego upadku jest bezrozumna nami�tno�� do starych poci�g�w. Ten �Fying Scot� zupe�nie pana op�ta�!".
Pegler u�miechn�� si� szeroko (rzecz niebywa�a w tej sytuacji) i odpar�: �Oczywi�cie, �a�uj�, �e straci�em pieni�dze, dom, rezydencj� na wsi, will� we W�oszech, �bentleya i volvo�. Pozosta�o mi tylko to, co mam na sobie, ale ani przez chwil� nie �a�uj�, �e kupi�em ten poci�g. �Flying Scot� zosta� uratowany � a to by�o warte