7669

Szczegóły
Tytuł 7669
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

7669 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 7669 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

7669 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Krzysztof Micha�ek DYPLOMACI I OKR�TY Z dziej�w polityki zagranicznej Skonfederowanych Stan�w Ameryki 1861-1865 WARSZAWA 1987 PA�STWOWE WYDAWNICTWO NAUKOWE WST�P Ameryka�ska wojna domowa z lat 1861 - 1865 stanowi wci��, mimo up�ywu lat od jej zako�czenia, przedmiot �ywych dyskusji w �rodowiskach profesjonalnych badaczy przesz�o�ci i przedmiot nies�abn�cego zainteresowania publicyst�w oraz r�nego rodzaju amator�w pisarstwa. Tylko ma�y procent z liczby kilkudziesi�ciu tysi�cy prac, jakie ukaza�y si� na ten tematl, traktuje o wojennych losach utworzonego przez Po�udnie pa�stwa - - Skonfede-rowanych Stan�w Ameryki (potocznie zwanego Konfederacj�). Pytaj�c tak jak czyni to wielu historyk�w ameryka�skich � czy mog�o ono istnie� d�u�ej ni� tylko cztery lata � odpowiedzi powinni�my poszukiwa� nie tylko w analizie dzia�a� militarnych, kt�re sta�y si� przedmiotem niezliczonych opracowa� ukazuj�cych si� w Stanach Zjednoczonych, ale w znacznym stopniu w sferze polityki zagranicznej rz�du Jeffersona Davisa. W niej bowiem najpe�niej uzewn�trznia�y si� zar�wno oczekiwania polityk�w Po�udnia, jak i mo�liwo�ci realizacji za�o�e� cel�w. Szczeg�lne miejsce w polityce zagranicznej Konfederacji zajmowa�a problematyka morska. Na czo�o wysuwaj� si� w tym przypadku dwa kompleksy spraw. Jeden dotyczy wysi�k�w na rzecz likwidacji blokady morskiej ustanowionej przez rz�d Abrahama Lincolna, drugi ma zwi�zek z problemem budowy przez Konfederacj� w�asnej floty wojennej w stoczniach europejskich. Z ewentualno�ci� wprowadzenia przez Uni� blokady, liczono si� w Konfederacji jeszcze przed wybuchem wojny. Jednak dwa miesi�ce dziel�ce moment ukonstytuowania si� w�adz pa�stwowych od podj�cia dzia�a� wojennych, by�y zbyt kr�tkim okresem czasu, aby przekszta�ci� struktur� gospodarki w kierunku wi�kszej ni� dot�d samowystarczalno�ci. Gospodarka stan�w po�o�onych na po�udnie od linii Masona--Dixona by�a bardzo czu�a na wszelkie utrudnienia w handlu mi�dzynarodowym 2. B�d�c przed wojn� najwi�kszym w �wiecie producentem i eksporterem bawe�ny, Po�udnie pokrywa�o swoje potrzeby w zakresie artyku��w luksusowych i przemys�owych importem z Europy. Okres wojny spot�gowa� skutki tej zale�no�ci i unaoczni� wszystkim obywatelom Konfederacji, i� funkcjonuj�ca dot�d bez �adnych przeszk�d wymiana na szlaku atlantyckim stanowi faktyczn� �lini� �ycia". Struktura gospodarki konfederackiej czyni�a bowiem niewykonalnym zadanie szybkiego zwi�kszania produkcji broni, amunicji, sprz�tu wojennego, czy te� odzie�y, obuwia, a nawet w pewnej mierze tak�e �ywno�ci. Zmusza�o to rz�d Davisa do importu zar�wno karabin�w, saletry, silnik�w parowych, jak i kocy czy uprz�y ko�skiej. Nic zatem dziwnego, �e blokada uznana za jedno z g��wnych zagro�e� dla fizycznej egzystencji pa�stwa stan�a w centrum uwagi rz�du Konfederacji. Nie �udzono si� przy tym, i� jej likwidacja b�dzie mo�liwa do osi�gni�cia jedynie przy u�yciu w�asnych, szczup�ych przecie�, si� morskich. Podejmowane przez ca�y okres wojny tego rodzaju pr�by potwierdzi�y (z paroma wyj�tkami) s�uszno�� tych przypuszcze�. Postanowiono zatem umi�dzynarodowi� spraw� blokady, korzystaj�c z faktu, �e pa�stwa najbardziej zainteresowane w wymianie handlowej z Konfederacj� � Wielka Brytania i Francja � s� stronami Deklaracji Paryskiej z 1856 r. Ta za� okre�la�a, i� blokada musi by� efektywna, w innym bowiem przypadku pa�stwa trzecie maj� prawo jej nie uzna�. Stwierdzenie przez wymienione pa�stwa, i� blokada stosowana wobec Po�udnia jest nieefektywna, a tym samym nielegalna, by�o w przekonaniu polityk�w konfederackich warunkiem wst�pnym podj�cia przez mocarstwa europejskie akcji na rzecz jej likwidacji przy u�yciu w�asnych si� morskich. Oznacza�oby to w konsekwencji faktyczn� interwencj� Europy, a w dalszej perspektywie pocz�tek ko�ca wojny i wygran� Konfederacji. Problem blokady w polityce rz�du Davisa mia� zatem wymiar taktyczny i strategiczny. W pierwszym przypadku chodzi�o o przywr�cenie normalnego funkcjonowania �drogi �ycia", jak� dla Po�udnia stanowi�y dostawy z Europy nadchodz�ce szlakiem atlantyckim. W znaczeniu szerszym by�a to kwestia, kt�ra zawa�y� mog�a na przebiegu konfliktu i przes�dzi� o istnieniu Konfederacji. W tym zw�aszcza rozumieniu problem blokady wsp�gra� z innym, kt�rego rozwi�zanie by�o kwesti� nadrz�dn� w przekonaniu bardzo legalistycznie my�l�cych polityk�w Po�udnia. S�dzono bowiem, �e wsp�lne interesy w sprawie blokady sprawi�, i� Europa potwierdzi niepodleg�o�� Konfederacji, a uznaj�c jej rz�d, nawi��e z nim stosunki dyplomatyczne. W rezultacie, traktuj�c zniesienie blokady jako pierwszy i zarazem najwa�niejszy krok w tym kierunku, dzia�aniom zmierzaj�cym do wykazania jej nieefektywno�ci zapewniono szczeg�lne miejsce w polityce zagranicznej pa�stwa. Innym zagadnieniem, kt�re wchodz�c w zakres poj�cia �problematyka morska" stanowi�o rezultat wojny z Uni�, by�a kwestia budowy w�asnej floty wojennej. Istnienie blokady uniemo�liwiaj�cej normalne funkcjonowanie mechanizm�w gospodarczych, konieczno�� wsparcia dzia�a� l�dowych podobnymi podejmowanymi na morzu i w ko�cu prowadzenie operacji przeciwko marynarce wojennej przeciwnika, powodowa�o, �e niezb�dnym warunkiem powodzenia w realizacji ka�dego z wymienionych zada�, by�o posiadanie, a w razie braku, budowa floty wojennej. Jednak okaza�o si�, i� by�o to zadanie niewykonalne, je�liby oprze� si� wy��cznie na w�asnych si�ach, bowiem brakowa�o niezb�dnego zaplecza technicznego i materia�owego, a nade wszystko tradycji budownictwa okr�towego. Z tych te� wzgl�d�w postanowiono realizowa� budow� floty w Europie. Neutralno�� przyj�ta w stosunku do konfliktu ameryka�skiego przez pa�stwa Starego Kontynentu stawia�a pod znakiem zapytania mo�liwo�� jawnego i otwartego dzia�ania w tym kierunku. Waga jednak sprawy by�a tej miary, i� postanowiono prowadzi� ca�� operacj� niezale�nie od tego, czy i w jakim stopniu zostaje pogwa�cona neutralno�� Wielkiej Brytanii i Francji. Tym samym z chwil� wodowania pierwszych jednostek w 1862 r. i przej�cia ich pod bander� Konfederacji, ca�a sprawa przesta�a by� kwesti� natury techniczno-organizacyjnej, przechodz�c w sfer� polityczn�. W�wczas wsp�odpowiedzialno�� za powodzenie operacji bra� na siebie r�wnie� Departament Stanu i jego wys�annicy w pa�stwach europejskich. Podstawowym w tym przypadku zadaniem by�o prowadzenie dzia�a� dyplomatycznych o charakterze �os�onowym". Ponadto pr�bowano wywiera� presj� na odpowiednich decydent�w, aby przekazanie jednostek pod bander� Konfederacji odbywa�o si� bez wi�kszych przeszk�d. Je�li z r�nych przyczyn by�o to niemo�liwe do osi�gni�cia, to zadania dyplomacji sprowadza�y si� do minimalizowania negatywnych skutk�w wywo�anych zatrzymaniem przez w�adze danego kraju zbudowanych ju� okr�t�w. Kwestia budowy floty pe�ni�a zatem zupe�nie inne miejsce w polityce konfederackiej ni� problem blokady. W przeciwie�stwie do tego ostatniego, ,,ochrona dyplomatyczna" operacji realizowanej przez Departament Marynarki, nie stanowi�a podstawowego zadania w dzia�alno�ci Departamentu Stanu. Kroki podejmowane w tym kierunku mia�y wyra�nie defensywny charakter i by�y niejako wymuszone biegiem wydarze�. Wynika�o to po cz�ci z niech�ci dyplomat�w wywo�anej brakiem ich zrozumienia dla wagi problemu. W wi�kszym jednak stopniu stanowi�o rezultat braku wewn�trznej spoisto�ci polityki kreowanej przez rz�d Davisa. Pami�ta� jednak nale�y, �e na kszta�t tej polityki mia�y wp�yw czynniki i zjawiska, kt�rych genezy szuka� trzeba przed rokiem 1861. Cechy osobowe mieszka�c�w Po�udnia czy stan szeroko poj�tej kultury politycznej decydowa�y i to czasem bezpo�rednio 0 profilu podejmowanych w czasie wojny decyzji. Przyk�adem tego jest kwestia oddzia�ywania na polityk� zagraniczn� Konfederacji teorii �King Cotton". Teoria ta w pierwszych dw�ch latach wojny okre�la�a �rodki realizacji za�o�onych cel�w oraz metody s�u��ce ich osi�gni�ciu. Z tych w�a�nie wzgl�d�w wydaje si� uzasadnione podj�cie pr�by okre�lenia miejsca 1 roli wspomnianej teorii oraz innych element�w sytuacji wewn�trznej Po�udnia sprzed 1861 r. w procesie kszta�towania pryncypi�w politycznych Konfederacji. Koniecznym ponadto wydaje si� tak�e ukazanie mi�dzynarodowego t�a wydarze� w Ameryce i dzia�a� podejmowanych przez Po�udnie. Pami�ta� bowiem nale�y, �e komisarze Departamentu Stanu nie dzia�ali w pr�ni politycznej. Przeciwnie, skuteczno�� podejmowanych przez nich krok�w warunkowa�a z�a lub dobra w danym momencie koniunktura. Niezb�dne jest zatem cho� szkicowe na�wietlenie stosunku wielkich mocarstw do ca�o�ci konfliktu, a zw�aszcza do spraw Konfederacji. Nale�y zwr�ci� w tym przypadku uwag� nie tylko na globalne interesy polityczne czy gospodarcze pa�stw europejskich, ale tak�e na aktualn� w danym momencie pozycj� czo�owych polityk�w znajduj�cych si� u w�adzy w Pary�u lub Londynie. Ich bowiem stanowisko nieraz os�abia�o lub przeciwnie � wzmacnia�o rezultaty dzia�a� podejmowanych przez dyplomat�w Po�udnia. /Takie poszerzenie t�a lub m�wi�c inaczej � takie potraktowanie tematyki pracy s�u�y dwum podstawowym celom: a) merytorycznej prezentacji problematyki okre�lonej w tytule ksi��ki; b) ukazaniu ko�cowych efekt�w przez odniesienie ich do skali trudno�ci, z jakimi boryka�a si� dyplomacja konfederacka, podejmuj�c si� rozwi�zania kwestii obj�tych tu terminem �problematyka morsk?\j Pewn� cz�� ocen formu�owanych w odniesieniu do problematyki stanowi�cej przedmiot pracy, rozci�gn�� mo�na na ca�o�� polityki zagranicznej Konfederacji. Pami�ta� bowiem nale�y, �e w zdecydowanej wi�kszo�ci te same czynniki okre�la�y powodzenie dzia�a� podejmowanych przez Departament Stanu w odniesieniu do blokady czy budowy floty, jak i w przypadku innych problem�w. Podobne by�y te� zwykle rezultaty tych dzia�a�. Autor pragnie wszak�e doda�, i� jego praca nie pretenduje do roli syntezy ca�o�ciowo traktuj�cej o dyplomacji konfederackiej. Wnioski og�lne formu�uje on w tych przypadkach, w kt�rych przebadany materia� �r�d�owy w pe�ni uzasadnia takie podej�cie do meritum prezentowanych tu zagadnie�. W pracy zosta� przyj�ty uk�ad problemowy, przy czym wewn�trz poszczeg�lnych rozdzia��w Autor uwzgl�dni� niezmiernie istotny czynnik czasu. Nader cz�sto okre�la� on bowiem zmiany w podej�ciu do cz�ci, a niekiedy nawet i ca�o�ci, prezentowanych problem�w. Korzystaj�c z okazji, jak� stworzy� pobyt na stypendium w USA, Autor uwzgl�dni� w pracy ca�� podstawow� dla niej baz� �r�d�ow�. Jest ona obszerna i zr�nicowana. Najwi�ksz� i bior�c pod uwag� zas�b informacji, najbogatsz� grup� stanowi� wy- 8 O dawnictwa �r�d�owe. Wymieni� tu nale�y przede wszystkim publikowane w latach 1894 - 1927 za zgod� Kongresu Stan�w Zjednoczonych � Official Records of the Union and the Confederate Navies in the War of Rebellion. Dokumenty tam zawarte stanowi� ocala�� cz�� archiwum Departamentu Stanu i Departamentu Marynarki, gdy� du�e partie tajnej korespondencji zosta�y zniszczone przed wkroczeniem wojsk Unii do Richmond przez ostatniego sekretarza stanu Konfederacji Judaha Benjamina. Pozosta�a cz�� zosta�a wywieziona ze stolicy i przetransportowana do miasta Charlotte w Karolinie P�nocnej przez urz�dnika tego departamentu � Williama J. Bromwella. Po wojnie przewi�z� on dokumenty do Waszyngtonu, gdzie przesz�y w r�ce by�ego dyplomaty Konfederacji, p�k. Johna T. Picketta. Zaproponowa� on rz�dowi ameryka�skiemu sprzeda� dokument�w za cen� 75 000 dolar�w. W ten te� spos�b przesz�y one w 1870 r. w posiadanie rz�du Stan�w Zjednoczonych, by po dwudziestu latach uzyska� zgod� Kongresu na publikacj�. Od nazwiska ostatniego przed sprzeda�� dysponenta dokument�w (Picketta) w potocznym obiegu wyst�puj� one tak�e pod nazw� �The Pickett Papers". Je�li chodzi o zawarto�� ocala�ej cz�ci archiwali�w dw�ch departament�w, to znale�� tam mo�na wszystko, co nap�ywa�o i wychodzi�o z Richmond. Zatem obok korespondencji komisarzy dyplomatycznych z sekretarzem stanu, sekretarzem marynarki i r�nymi cz�onkami w�adz, znajdujemy tak�e np. fragmenty debat parlamentu brytyjskiego i francuskiego odno�nie blokady i innych problem�w wynikaj�cych ze stanu wojny w Ameryce. Znajdujemy tam ponadto obszern� korespondencj� komisarzy z politykami europejskimi, ministrami spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii, Hiszpanii i Belgii, a ponadto liczne wycinki prasowe, dane statystyczne itd. Na potrzeby pracy Autor wykorzysta� seri� drug� omawianego wydawnictwa. Istotn� podstaw� �r�d�ow� dla okre�lenia stanowiska Kongresu w interesuj�cych Autora kwestiach jest publikowany w okresie wojny Journal o f the Congress of the Confederate States of America, 1861 - 65. �r�d�o to stanowi zapis obrad plenarnych oraz dyskusji podejmowanych w poszczeg�lnych komitetach Kongresu konfederackiego w ca�ym okresie czterech lat wojny. 10 Pozycj� prezydenta, kt�remu konstytucja gwarantowa�a szerokie uprawnienia w zakresie kszta�towania polityki zagranicznej pa�stwa, okre�la wydawnictwo pod nazw� A Compilation of the Messages and Papers of the Confederacy Including the Diploma-tic Correspondence, 1861 - 1865. Zawiera ono liczne przem�wienia i or�dzia prezydenta kierowane do Kongresu. Autor wykorzysta� ponadto wydawnictwo ukazuj�ce dzia�ania dyplomacji Unii, publikowane od 1861 r. U.S. Papers Relat-ing to Foreign Affairs. W grupie wydawnictw �r�d�owych znajduj� si� ponadto �r�d�a statystyczne, kt�rych wykorzystanie by�o niezb�dne zw�aszcza w odniesieniu do problematyki zwi�zanej z wp�ywem teorii �King Cotton" na sfer� stosunk�w ��cz�cych Konfederacj� z Europ�. �r�d�a te stanowi� dobr� ilustracj� gospodarczych przes�anek decyzji politycznych podejmowanych po obu stronach Atlantyku. Osobn� grup� �r�de� stanowi� pami�tniki, wspomnienia i listy pisane w czasie lub po zako�czeniu wojny secesyjnej przez komisarzy i polityk�w Konfederacji, przedstawicieli handlowych oraz oficer�w marynarki. Wymieni� tu nale�y przede wszystkim wspomnienia Jamesa Masona � komisarza dyplomatycznego w Wielkiej Brytanii, Jamesa Bullocha � organizatora floty wi Europie, czy Raphaela Seemensa -- dow�dcy kr��ownika �Sumter", a nast�pnie �Alabama". Nieco mniejsz� wag� z punktu widzenia prowadzonych w pracy rozwa�a� maj� prace prezydenta Konfederacji Jeffersona Davisa i wiceprezydenta Alexandra Ste-phensa. Z drugiej strony dysponujemy �r�d�ami konfrontuj�cymi: wspomnieniami Johna Bigelowa - - konsula, a nast�pnie ministra USA w Pary�u, Charlesa F. Adamsa i Benjamina Morana �� przedstawicieli rz�du Unii w Londynie, ponadto pami�tnikami Williama Sewarda, sekretarza stanu w rz�dzie Lincolna oraz hr. Adama Gurowskiego � uwa�nego obserwatora i zarazem uczestnika wydarze�. Mo�liwo�� konfrontacji opinii i relacji obu stron jest tym cenniejsza, i� cz�sto, jak np. we wspomnieniach Jamesa Bullocha, w�asny punkt widzenia autora kryje si� nie w warstwie s�ownej, lecz konstrukcji pracy. 11 Na szczeg�ln� uwag� zas�uguj� pami�tniki, wspomnienia i dzienniki podr�y ludzi nie zwi�zanych z polityk� � plantator�w, os�awionych lady's oraz przybysz�w z Europy lub r�nych stron Ameryki. Razem wzi�te stanowi� fascynuj�cy dokument epoki i tym samym pozwalaj� okre�li� warunki, w jakich rodzi�y si�, funkcjonowa�y i upada�y koncepcje stanowi�ce tre�� kon-federackiej polityki zagranicznej. Kolejn� grup� �r�de� wykorzystanych przy przygotowywaniu niniejszej ksi��ki, stanowi wsp�czesna temu publicystyka. Opr�cz pozycji zwartych pomocne by�y r�wnie� materia�y publikowane przed wojn� w magazynie �De Bow's Review", kt�ry u�ycza� swoich �am�w m.in. dla propagator�w teorii �King Cotton". Ponadto wykorzystano tygodnik ,,Index Weekly" wydawany przez Konfederacje w Londynie od 1862 r. Pismo to jest warte szczeg�lnej uwagi. Wydaj�c je w stolicy Wielkiej Brytanii, Konfederacja uczyni�a ze� narz�dzie propagandy skierowanej na odbiorc� europejskiego 3. Z innych tytu��w prasowych wykorzystanych w pracy zatrzyma� si� trzeba przy �New York Times". Publikowane w tym najpowa�niejszym, ukazuj�cym si� na P�nocy dzienniku artyku�y, pozwalaj� okre�li� reakcje Unii na inicjatywy i dzia�ania podejmowane przez dyplomacj� strony przeciwnej. Tym samym przez swoist� konfrontacj� umo�liwiaj� okre�lenie zasi�gu i stopnia realizacji zamierze� Konfederacji. Omawiane �r�d�o jest ponadto cennym �r�d�em ze wzgl�du na ukazuj�ce si� w nim przedruki dokument�w... Konfederacji, gdy� bardzo cz�sto dokumenty konfederackie trafia�y z r�nych przyczyn w r�ce przeciwnika. Ten za�, chc�c je wykorzysta� dla potrzeb w�asnej propagandy, publikowa� w prasie wi�kszo�� przechwyconych dokument�w. W ten spos�b dochowa�o si� w pe�nym brzmieniu wiele dokument�w, kt�rych nie znajdujemy w �Pickett Papers" lub innych prezentowanych wy�ej wydawnictwach �r�d�owych. Przechodz�c do om�wienia istniej�cej literatury tematu, a zatem tej, kt�ra traktuje o miejscu i funkcjach problematyki morskiej w polityce zagranicznej Konfederacji, odnotowa� nale�y faktyczny brak tego rodzaju pozycji. Najbli�sza tematycznie jest praca Franka J. Merli'ego Great Britain and the Confederate 12 Navy, 1861 - 1865 (Bloomington 1970) oraz Warrena F. Spencera The Confederate Nawy in Europ� (�University of Alabama Press" 1983). W przypadku pierwszej z wymienionych ksi��ek starano si� okre�li� w niej stosunek Wielkiej Brytanii do problemu budowy floty wojennej Konfederacji w stoczniach Zjednoczonego Kr�lestwa. Przynosz�c wiele interesuj�cych szczeg��w z zakresu brytyjskiej polityki zagranicznej � praca zosta�a bowiem oparta tak�e o archiwalia angielskie � ksi��ka Merli'ego nie daje jednak pe�nego obrazu miejsca problematyki morskiej w koncepcjach przyw�dc�w pa�stwa konfederackiego. Nie to zreszt� by�o zamiarem tego� autora i nie mo�na mu wobec tego czyni� podobnego zarzutu. Zamierzeniem z kolei Warrena Spencera � autora drugiej z wymienionych wy�ej ksi��ki, by�o ukazanie pe�nego obrazu funkcjonowania floty konfederackiej wznoszonej w Europie. Wprawdzie praca ta nosi tytu� rozszerzony w stosunku do omawianej poprzednio, ale w istocie rzeczy autora poci�ga to samo co Franka Merli'ego. Skupia bowiem swoj� uwag� na polityce brytyjskiej wobec Konfederacji oraz miejscu floty we wzajemnych stosunkach. Jednak nawet w odniesieniu do tego w�tku swoich rozwa�a�, Spencer nie wykorzysta� wszystkich pozostaj�cych w jego r�ku atut�w. Przy��czy� si� jedynie mo�na do tych krytyk�w pracy, kt�rzy zarzucaj� Spencerowi niewykorzystanie szansy jak� stworzy�o dla� dotarcie do nowych materia��w �r�d�owych, zar�wno konfederackich, jak i brytyjskich4. Pewnym uzupe�nieniem wobec wy�ej prezentowanych prac mo�e by� w odniesieniu do problemu budowy floty konfederackiej, praca Jonesa Wilburna The Confederate Rams at Birken-head (Tuscaloosa 1961). Wnosi ona wiele interesuj�cych szczeg��w natury technicznej. Jest rzecz� wart� odnotowania na marginesie literatury przedmiotu, i� tylko nieliczne prace omawiaj� koncepcje i dzia�ania konfederackie w tej materii. Od czasu publikacji dzie� Jamesa Callahana Diplomatic History of the Southern Confederacy (Baltimore 1901) i Franka L. Owsley'a King Cotton Diplomacy: for-eign relations of the Confederate States of America (Chicago 1931) a� po dzie� dzisiejszy nie ukaza�a si� w gruncie rzeczy 13 �adna praca podejmuj�ca t� tematyk� w spos�b syntetyczny i ca�o�ciowy. Pewnym uzupe�nieniem ustale� prezentowanych przez Calla-hana i Owsley'a musz� by� tym samym prace monograficzne podejmuj�ce r�ne w�tki dzia�alno�ci dyplomatycznej Konfederacji. Na szczeg�ln� uwag� zas�uguj� w tym przypadku ksi��ki: Samuela B. Thompsona, Confederate Purchasing Operations Abroad (Chapel Hill 1935); Charlesa S. Davisa, Colin J. McRae: Confederate financial agent (Tuscaloosa 1961). Obie pozycje traktuj� o sposobach pozyskiwania pomocy finansowej i gospodarczej dla Konfederacji z pa�stw europejskich. Praca Charlesa P. Cullopa pt. Conjederate Propaganda in Europ�, 1861 -1865 (Miami 1969) podejmuje bardzo interesuj�cy problem dzia�a� propagandowych w Europie. Ten�e autor stara si� przy tym wyczerpuj�co oceni� efektywno�� tych dzia�a� oraz wyja�ni� motywy sk�aniaj�ce Konfederacj� do ich podejmowania. W ko�cu na uwag� zas�uguje tak�e praca Oscara Kinchera pt. Confederate Operations in Canada and the North (North Quincy 1970). Autor tej ksi��ki podejmuje bardzo ma�o znany, cho� fascynuj�cy problem dzia�a� dywersyjnych realizowanych przez Konfederat�w na obszarze przeciwnika oraz Kanady. Wiadomym jest powszechnie, z jak siln� opozycj� wewn�trzn� w samej Unii przysz�o si� Abrahamowi Lincolnowi �ciera� w okresie wojny. Praca Kinchera wyja�nia zwi�zki ��cz�ce t� opozycj� z Konfederacj�, a tak�e okre�la �rodki i metody s�u��ce pobudzeniu konkretnych dzia�a� maj�cych na celu os�abienie lub wr�cz obalenie rz�du Lincolna. Dzia�ania Konfederacji w sferze stosunk�w z zagranic� nierozerwalnie by�y powi�zane z ca�okszta�tem sytuacji mi�dzynarodowej �wczesnego okresu czasu. Z tych zatem przyczyn literatura omawiaj�ca stosunek Europy do konfliktu ameryka�skiego oraz stan relacji mi�dzy poszczeg�lnymi krajami Starego Kontynentu a obydwoma stronami walcz�cymi stanowi istotne uzupe�nienie bada� �r�d�owych prowadzonych przez Autora. Charakteryzuj�c t� cz�� literatury, zwr�ci� nale�y uwag� na ci�g�e w czasie, �ywe zainteresowanie historiografii anglosaskiej stosunkiem Wielkiej Brytanii do spraw ameryka�skich okre- 14 su wojny domowej. Za pozycj� niemal ju� klasyczn� uznaje si� w tym przypadku prac� Ephraima D. Adamsa pt. Great Britain and the American dvii War (New York 1925). Z najnowszych pozycji na uwag� zas�uguje za� dwutomowe dzie�o Briana Jen-kinsa Britain and the War for the Union (Montreal 1980). Jen-kins postawi� sobie ambitne i trudne zarazem zadanie stworzenia pe�nego, syntetycznego obrazu stosunku Wielkiej Brytanii do obu walcz�cych w Ameryce stron. Zestawiaj�c te dwie traktuj�ce o tym samym prace, kt�rych autorzy postawili sobie w dodatku podobne cele, podkre�li� nale�y nieprzemijaj�c� wielko�� wysi�ku badawczego Ephraima D. Adamsa. W por�wnaniu z jego prac�, ksi��ka Jenkinsa nie fascynuje w tym stopniu, w jakim by�my tego oczekiwali bior�c pod uwag� okres, kt�ry min�� od ukazania si� dzie�a Adamsa. Pewnym nowum jest przeniesienie punktu ci�ko�ci prowadzonych rozwa�a� ze sfery ideologii, polityki i wp�ywu opinii publicznej na kszta�t dzia�a� brytyjskich podejmowanych w odniesieniu do konkretnych problem�w wynikaj�cych z zajmowanej pozycji w konflikcie ameryka�skim, na sprawy zwi�zane z ch�ci� zabezpieczenia przez rz�d brytyjski interes�w handlowych i gospodarczych swojego kraju. Niewykluczone, i� taka postawa Jenkinsa wynika z prze�wiadczenia, �e problemy potraktowane przez niego marginalnie lub drugoplanowo zosta�y ju� obszerniej zaprezentowane i om�wione w monografiach. Je�li tak, to mo�na by si� z nim po cz�ci zgodzi�. William H. Dawson w Richard Cobden and Foreign Policy (London 1926) oraz James R. Pole w Abraham Lincoln and the Working Classes of Britain (London 1959) prezentuj� bowiem stanowisko i metody dzia�ania zwolennik�w Unii w Wielkiej Brytanii. Drug� stron�, tj. brytyjskich sojusznik�w Konfederacji oraz przyczyny, dla kt�rych tak �ywo wyst�powali oni w obronie Po�udnia, omawiaj�: Mary Ellison, Support for Secession: Lan-cashire and the American dvii War (Chicago 1972); William O. Henderson, The Lancashire Cotton Famina (Manchester 1943); Peter Harnetty, Imperialism and Free Trade; Lancashire and India in the mid-nineteenth century (Vancouver 1972). Ta ostatnia pozycja zas�uguje zw�aszcza na odnotowanie ze wzgl�du na ciekawe i oryginalne po��czenie dw�ch istotnych z brytyjskiego 15 punktu widzenia problem�w: jak uniezale�ni� si� od dostaw koi federackiej bawe�ny przy jednoczesnym nieinwestowaniu w rozw�j upraw tego surowca w koloniach, zw�aszcza Indiach, gdy�1 by�oby to ze szkod� dla swojego w nich panowania. Istotnym uzupe�nieniem rozwa�a� na temat polityki brytyjskiej, podobnie jak i stosunku innych pa�stw europejskich do wojny secesyjnej, mog� by� prace: Jordana Donaldsona i Edwi-na J. Pratta, Europ� and the American dvii War (Boston 1931); Kennetha Bourna, Britain and the Balance of Power in North America, 1815-1908 (Berkeley 1967); Davida P. Crooka, The North, the South and the Powers (New York 1974); ten�e, Diplomacy during American dvii War (New York 1975). Wszystkie one, mo�e jedynie z wyj�tkiem pracy Bourne'a, s�u�� tak�e okre�leniu zasad francuskiej polityki wobec wojny w Ameryce, stanowi�c wszak�e tylko uzupe�nienie dla pozycji bezpo�rednio tego tematu tycz�cych: Lynn M. Case, Warren F. Spencera, The United States and France: Civil War diplomacy (Philadelphia 1970); Daniel B. Carnolla, Henn Mercier and the American dvii War (Princeton 1971); Henry Blumenthal, A Rea-ppraisal of Franco-American Relation, 1830 -1831 (Chapel Hill 1959). Na szczeg�ln� uwag� zas�uguje w tym przypadku praca Carolla po�wi�cona francuskiemu przedstawicielowi dyplomatycznemu w Waszyngtonie, Mercierowi. Caroll nie skupia si� jednak wy��cznie na przedstawieniu los�w swojego bohatera, ale tak�e ukazuje szerok� panoram� francuskiej polityki zagranicznej lat sze��dziesi�tych XIX w., z okre�leniem g��wnych czynnik�w j� formuj�cych. Kontekst meksyka�sko-ameryka�ski tej polityki prezentuje sp�ka rodzinna Alfred J. i Kathryn A. Hanna w pracy pt. Napoleon III and Mexico: American triumph over monarchy (Chapel Hill 1971). To samo zagadnienie, ale ju� z perspektywy wewn�trznych uwarunkowa� przedstawia Lynn Case we French Opi-nion on the United States and Mexico, 1860 - 1867 (New York --London 1936). Stosunek opozycji do rz�dowej polityki wobec konfliktu ameryka�skiego prezentuje za� Serge Garronsky we French Liberal Opposition and the American dvii War (New York 1968). Niewielkie znaczenie w przypadku podejmowanej w pracy 16 .problematyki mia�y tak�e pozycje traktuj�ce o stosunku Kanady i Irlandii do rozgrywaj�cych si� w Ameryce wydarze�. Odnotowa� zatem trzeba: Robin W. Winks, Canada and the United States: the dvii War Years (Baltimore, 1960); Joseph M. Hernon, Celts, Catholics and Copperheads: Irland views the American dvii War (Columbus 1968). Zw�aszcza ostatnia z wymienionych pozycji jest warta uwagi, pozwala bowiem okre�li�, jak w og�le mog�a by� i jak by�a efektywna propaganda konfederacka realizowana przez ,,Index Weekly" oraz innymi kana�ami. Pewne znaczenie z punktu widzenia prowadzonych w niniejszej pracy rozwa�a� mia�a kwestia relacji mi�dzy powstaniem styczniowym a stosunkiem mocarstw europejskich do konfliktu ameryka�skiego. Odnotowa� zatem nale�y w tym miejscu: J�zef Wieczerzek, The Polish chapter in American dvii War (New York 1957); Laurence J. Orze�, A Favorable Interval -- The Polish Insurection in dvii War Diplomacy, ,,Civil War History" 1978, t. 24, nr 4; John Kotulowski, The Effect of the Polish Insurection of 1863 on the American dvii War Diplomacy, �Hi-storian" 1975, t. 37, nr 4. Ze wzgl�du na problematyk� stanowi�c� przedmiot niniejszej pracy zwracaj� tak�e uwag� artyku�y Marcusa W. Price'a, kt�ry rezultaty swych bada� nad efektywno�ci� blokady publikowa� w kwartalniku �American Neptun". Podobnie rzecz si� ma z historykiem m�odszej generacji Stanleyem Lebergotfem. Jego niezmiernie interesuj�ce, a �r�d�owo udokumentowane rozwa�ania na podobny temat, rozproszone s� w kilku magazynach, m.in. �Journal of Economic History" i �Journal of American History". Formu�uj�c postulat uwa�nego �ledzenia literatury przedmiotu niezale�nie od formy, w jakiej publikowane s� rezultaty bada�, uzupe�nijmy go o jedn� uwag� natury praktycznej. Myli�by si� ten, kto s�dzi�by, �e wyniki bada� zwi�zanych z okresem wojny domowej znajdzie wy��cznie, b�d� to w pismach specjalistycznych w rodzaju �Civil War History" lub nie tak dawno utworzonym �The Blue and the Gray", b�d� te� w magazynach o charakterze og�lnym jak �The American Historical Review" czy �The Journal of American History". Je�li chodzi o r�nego rodzaju publikacje w prasie historycznej, nale�y zwr�ci� uwag� na ich rozproszenie mi�dzy licznie reprezentowanymi 2 � Dyplomaci i okr�ty -. � magazynami regionalnymi, stanowymi i bran�owymi. Wymaga to od historyka dziej�w ameryka�skich dodatkowego wysi�ku, aby dotrze� do wszystkich interesuj�cych go, ale rozproszonych publikacji. Bior�c pod uwag� tematyk� niniejszej pracy, niezb�dne okaza�o si� zatem si�gni�cie tak�e m.in. do �The Journal of Southern History", �The Mississippi Yaley Historical Review", �The North Carolina Historical Review", �Iowa Journal of History and Politics", �Agriculture History". Sumuj�c wnioski wynikaj�ce z dokonanego tu przegl�du literatury tematu, stwierdzi� mo�na, i� problematyka zwi�zana z konfederack� polityk� zagraniczn� wci�� czeka na nowe opracowania, zar�wno te o charakterze monograficznym, jak i te z za�o�enia pretenduj�ce do roli syntez. Autor ma nadziej�, i� jego praca cho� w skromnym zakresie przyczyni si� do wype�nienia tej luki, jaka wci�� istnieje, gdy chodzi o histori� Konfederacji i jej polityk� zagraniczn�. Praca niniejsza stanowi nieco zmodyfikowan� wersj� dysertacji doktorskiej przygotowywanej na seminarium prof. dr. hab. Andrzeja Bartnickiego w Instytucie Historycznym Uniwersytetu Warszawskiego i obronionej w 1983 r. Oddaj�c prac� do druku Autor pragnie serdecznie podzi�kowa� Promotorowi za wszechstronn� pomoc okazan� w okresie przygotowywania dysertacji. Autor pragnie podzi�kowa� tak�e prof. dr hab. Zofii Libi-szowskiej, prof. dr. hab. Januszowi Pajewskiemu, prof. dr. hab. Andrzejowi Zahorskiemu, a ponadto prof. Robertowi H. Ferrel-lowi z Indiana University i prof. Frankowi J. Merli'emu z City College of New York za liczne uwagi merytoryczne, kt�rych uwzgl�dnienie umo�liwi�o przekazanie pracy do druku w kszta�cie, w jakim znajduje si� ona obecnie. Autor pragnie podzi�kowa� tak�e O�rodkowi Studi�w Ameryka�skich Uniwersytetu Warszawskiego za udzielon� mu pomoc, bez kt�rej powstanie pracy by�oby w og�le niemo�liwe. Pr zy pi sy: 1 Istniej� do�� istotne rozbie�no�ci w danych obrazuj�cych stan literatury traktuj�cej o okresie wojny secesyjnej w Ameryce. W zbiorze szkic�w po�wi�conych wojnie domowej wydanym przez W. E. Parrisha The 18 - dvii War: A Second American Revolution? (New York 1970) spotykamy nast�puj�c� informacj�: �One historian recently estimated that some 100 000 volumes dealing with one aspect or another of the Ci vii War have been published in this country during the last 110 years. In addition to these works there is an endless amount of periodical and pamphlet literatur�" (s. 148). Tymczasem w 1981 r. katalog Library of Congress j� najwi�kszej biblioteki w �wiecie gromadz�cej zbiory m.in. na zasadzie egzemplarza obowi�zkowego � wykazywa� istnienie 28 ty�. prac tematycznie zwi�zanych z okresem wojny secesyjnej. 2 Linia Masona-Dixona zosta�a wyznaczona w latach 1763-1767 wzd�u� p�nocnego r�wnole�nika 39�43'. Oddziela�a ona od tego momentu Wirgini� i Maryland od Pensylwanii. W znaczeniu szerszym stanowi�a umown� lini� podzia�u mi�dzy P�noc� i Po�udniem. 8 Szerzej na ten temat: K. Micha�ek, Propaganda Skonfederowanych Stan�w Ameryki w Europie. �Index Weekly" 1862-1865, �Przegl�d Historyczny" 1983, z. 2. 4 B. Jenkins, Recenzja ksi��ki Spencera w: �The Journal of American History" 1984, t. 70, nr 4. 1. PO�UDNIE PRZED WYBUCHEM WOJNY DOMOWEJ )nia 4 lutego 1861 r., w stolicy stanu Alabama, mie�cie Mont-gomery zebrali si� przedstawiciele stan�w, kt�re popar�y Karolin� Po�udniow� i, pod��aj�c za ni�, og�osi�y secesj�, a nast�pnie wyst�pi�y z Unii1. Reprezentanci Alabamy, Florydy, Georgii, Karoliny Po�udniowej, Luizjany, Missisipi i Teksasu byli zgodni co do tego, �e nadszed� czas, aby zorganizowa� na Po�udniu w�asne pa�stwo 2. 8 lutego 1861 r., po kilku dniach obrad, podj�to decyzj� o utworzeniu Skonfederowanych Stan�w Ameryki. Pierwszym prezydentem nowego pa�stwa wybrano dzie� p�niej senatora ze stanu Missisipi, Jeffersona Davisa. Dobra� on sobie jako wiceprezydenta przedstawiciela Karoliny Po�udniowej, Alexandra H. Ste-phensa. Granice nowego pa�stwa ukszta�towa�y si� ostatecznie w kwietniu i maju 1861 r., kiedy do��czy�y do� jeszcze cztery stany: Arkansas, Karolina P�nocna, Tennessee i Wirginia. Po ich przyst�pieniu Konfederacj� tworzy�o ;JLL__stan�w^, obejmuj�c ob-' szar ok. 1,9 min km2, t j. jedn� czwart� terytorium Unii. W granicach Konfederacji mieszka�o 9153 ty�. os�b, w tym 5499 ty�.. bia�ych, 3 521 ty�. czarnych niewolnik�w oraz 133 ty�. czarnych wyzwole�c�w. Relacje mi�dzy potencja�em ludno�ciowym Konfederacji a Unii wyra�a�y si� zatem stosunkiem l : 3. Nie spos�b zrozumie�, w jak skomplikowanej sytuacji znale�li si� biali mieszka�cy Po�udnia, og�aszaj�c secesj�, bez si�gni�cia do pra�r�de� tych decyzji, a wi�c koncepcji spo�eczno-gospo- 21 N. H. - NewHampshire N. J. - New Jersey H. I. - Rhode Island W. - Waszyngton V. - Vermont Stany Zjednoczone Stany pograniczne Stany skonfederowane 1. Unia i Konfederacja w okresie wojny secesyjnej 1861 - 1865 darczego rozwoju regionu i ich praktycznej realizacji w okresie poprzedzaj�cym wybuch wojny. Jednym z filar�w, na kt�rym wspiera�o si� Po�udnie przed 1861 r., w odniesieniu do sfery ekonomicznej, by� agraryzm. Jego pochodzenie mo�na wi�za� w prostej linii z koncepcjami fizjo-krat�w europejskich okresu O�wiecenia. To w�wczas w�a�nie Francois Quisney napisa� s�ynn� prac� Tableau economi�ue, opatruj�c j� jak�e charakterystycznym nag��wkiem: �Biedni rolnicy � biedne kr�lestwo. Biedne kr�lestwo � biedny kr�l". W 22 spos�b lapidarny, ale te� bardzo trafny powy�sze zdanie oddawa�o podstawowe za�o�enia agraryzmu. Wed�ug tej koncepcji tylko rolnictwo by�o ga��zi� prawdziwie ,,wytw�rcz�", daj�c� �czysty produkt". Rzemios�o, a tym bardziej przemys� jedynie go przetwarza�y, co sk�ania�o fizjokra-t�w do przekonania, i� nale�y je uzna� za dzia�y �ja�owe". Quisney, jak i podzielaj�cy jego pogl�dy markiz Mirabeau, Pierr S. D. de Neumours czy Mercier de la Riviere, og�lne to przes�anie traktowali jako podstaw� do formu�owania wniosk�w natury spo�ecznej. Dziel�c bowiem ludzi na tych, kt�rzy wytwarzaj� �produkt czysty" oraz tych nale��cych do �klasy ja�owej", przeznaczali im odpowiednie miejsca w �yciu politycznym. Wy�sze, jak si� mo�emy domy�la�, pozycje by�y przeznaczane przez fizjo-krat�w dla ludzi zwi�zanych bezpo�rednio z produkcj� roln�, ni�sze za� dla wszystkich pozosta�ych mieszka�c�w kraju. Cze�� spo�r�d zasad wyznawanych przez ludzi pokroju Quis-ney'a zosta�a przeszczepiona na grunt ameryka�ski przez niekt�rych z tzw. Ojc�w Za�o�ycieli3. Prawie po trzydziestu latach od chwili ukazania si� wspomnianej pracy Quisney'a, Thomas Jef-ferson, pisz�c w 1781 r. Uwagi o stanie Wirginii, stwierdza� m.in.: �Polityczni ekonomi�ci w Europie przyj�li zasad�, i� ka�de pa�stwo powinno wytwarza� to, czego potrzebujemy, my za� przenie�li�my t� zasad�, jak wiele innych do Ameryki, nie bior�c pod uwag�, �e odmienno�� warunk�w cz�sto sprawia, i� rezultaty dzia�a� s� inne od zamierzonych. W Europie ziemia jest albo uprawiana, "albo wyj�ta spod uprawy. Ludzie zmuszeni s� zatem zajmowa� si� przemys�em nie z wyboru, ale z potrzeby utrzymania nadmiaru swoich wsp�obywateli. My jednak posiadamy ogromne obszary ziemi czekaj�cej na pracowitego gospodarza [...]. Skoro mamy jeszcze do�� ziemi do uprawy, nie pragnijmy widzie� naszych obywateli zaj�tych warsztatem lub k�dziel�. Cie�le, murarze i kowale s� potrzebni w gospodarstwie, ale niech�e wi�kszo�� naszego przemys�u pozostanie w Europie. Lepiej jest wozi� materia�y i zapasy do tamtejszych wytw�rc�w ni� przywozi� ich samych tutaj, a wraz z nimi zasady i obyczaje. Straty wynik�e z transportu towar�w przez Atlantyk wynagrodzi nam szcz�cie i sta�o�� naszych rz�d�w. Mot�och wielkich miast tyle� przyczynia si� do poparcia czystych i uczciwych rz�- 23 d�w, ile wrzody do zachowania silnego i zdrowego cia�a. To zdrowy duch i obyczaje narodu zachowuj� republik� w sile, za� ich degeneracja jest rakiem szybko w�eraj�cym si� w serce jego praw i konstytucji" 4. Dzi� nikt nie odpowie, czy ch�ci� dania osobistego przyk�adu kierowa� si� Jefferson, sam projektuj�c i w znacznej mierze wznosz�c dom w Monticello, czy te� wynika�o to z jego zami�o-wa� do architektury. Siedz�c natomiast jego dzia�alno�� polityczn� zw�aszcza okresu prezydentury dw�ch kolejnych kadencji (1801 - 1809), trudno jest nie rozpozna� w przypadku konkretnych posuni�� istotnego wp�ywu koncepcji agrarystycznych. Ujawni�o si� to zw�aszcza w sporach z Alexandrem Hamiltonem wok� kwestii Banku Stan�w Zjednoczonych czy p�niej, gdy Jefferson sam prowadzi� jako prezydent sprawy kraju, w odniesieniu do problemu floty wojennej 5. Takie pojmowanie agra-ryzmu, jakie prezentowa� tw�rca Deklaracji Niepodleg�o�ci zyska�o sobie wielu zwolennik�w zar�wno w pierwszych latach istnienia pa�stwa ameryka�skiego, jak i w okresie p�niejszym. Siedz�c np. pogl�dy Johna Taylora z Wirginii i Alexandra H. Stephensa z Karoliny Po�udniowej, doj�� mo�na do wniosku, i� mimo up�ywu czasu ich spojrzenia na g��wne kierunki rozwoju ekonomicznego Po�udnia by�y bardzo podobne 6. Nie oznacza to jednak, �e agraryzm Po�udnia nie ulega� pewnym przeobra�eniom. Cech� go wyr�niaj�c� by�a w przekonaniu podr�uj�cego w 1831 r. po Ameryce Alexisa de Tocquevil-le'a post�puj�ca komercjalizacja. W swojej znakomitej relacji O demokracji w Ameryce pisa� nast�puj�co na ten temat: �Prawie wszyscy farmerzy poza rolnictwem zajmuj� si� handlem; wi�kszo�� z samego rolnictwa uczyni�a zaj�cie handlowe. Rzadko si� zdarza, by ameryka�ski rolnik osiada� na sta�e na swojej ziemi, szczeg�lnie w nowych prowincjach Zachodu, gdzie karczuje si� ziemi�, maj�c na celu jej sprzeda�, a nie uprawianie. Buduje si� farm�, przewiduj�c, �e b�dzie mo�na j� dobrze sprzeda�, kiedy wzro�nie liczba mieszka�c�w regionu. Mrowie mieszka�c�w p�nocnych stan�w ci�gnie corocznie na Po�udnie i osiedla si� w okolicach, w kt�rych ro�nie bawa�na i trzcina cukrowa. Ludzie ci uprawiaj� ziemi� po to, aby si� szybko dorobi�. Ca�y czas my�l� o dniu, w kt�rym b�d� mogli wr�ci� do domu i korzysta� ze zdobytego maj�tku. Zmys� handlowy zwyci�a wi�c i w rolnictwie, a przedsi�biorczo�� daje o sobie zna� podobnie jak we wszystkich innych dziedzinach �ycia" 7. Ustawiczny ruch osadniczy, o kt�rym pisze francuski arystokrata, oraz inne czynniki (o czym b�dzie mowa dalej) sprawi�y, �e dzia�alno��y^ospodarcz� Po�udnia oparto o rolnictwo oraz w mniejszym stopniu o handel jego p{�"�f5mi. Efektem takiego sta-"riu rzeczy by�o m.in. specyficzne podej�cie do problemu urbanizacji regionu. W przypadku Po�udnia miasta nie stanowi�y centr�w przemys�owych tak jak na P�nocy. Ich podstawow� funkcj� nie by�a dzia�alno�� gospodarcza, gdy� ze wzgl�du na rolniczy cha-raid^ -regromrr~Sluipia�a si� ona na plantacjach i w farmach. R�wnie� w odniesieniu do wymiany handlowej miejskie o�rodki Po�udnia cechowa�a pewna specyfika. Prowadzona tu wymiana mia�a niemal wy��cznie lokalny charakter i jedynym w gruncie rzeczy wyj�tkiem by� obr�t kosztownymi dobrami luksusowymi sprowadzanymi przez plantator�w z zagranicy, g��wnie z Wysp Brytyjskich. Innym szczeg�lnym rysem wymiany realizowanej w miastach Po�udnia by� fakt jej zdominowania przez mieszka�c�w P�nocy lub obcokrajowc�w./Robert R. Russell wskazuje, �e kontrolowali oni dwie trzecie hwj trzy czwarte handlu prowadzonego w regionie 8. Ta zale�no�� od przedsi�biorczego elementu nap�ywowego uwidacznia�a si� zw�aszcza w odniesieniu do najbardziej zyskownej formy dzia�alno�ci handlowej, jak� pozostawa�a wymiana transoceaniczna. Wszelkie pr�by zmniejszenia stopnia tej zale�no�ci przez wprowadzenie skoordynowanej w skali regionu polityki handlowej lub tworzenie bezpo�rednich po��cze� �eglugowych mi�dzy portami Po�udnia i Europy nie mog�y radykalnie zmieni� sytuacji na lepsze 9. Dziennikarze i publicy�ci Po�udnia oceniali, �e w 1860 r. roczne straty na rzecz P�nocy wynikaj�ce z uzale�nienia w handlu oceanicznym si�ga�y 40 min. dolar�w 10. Je�eli ani produkcja, ani handel nie okre�la�y charakteru miast Po�udnia w takim stopniu, w jakim oddzia�ywa�y na koloryt 25 i atmosfer� o�rodk�w w innych cz�ciach kraju, to nasuwa si� pytanie, co uzna� nale�y za g��wn� lub g��wne funkcje centr�w miejskich po�o�onych poni�ej linii Masona-Dixona. S�dzi� mo�na, �e opr�cz administracyjnych najwa�niejszymi by�y te funkcje, kt�re okre�liliby�my mianem kulturotw�rczych oraz reprezentacyjnych." W przypadku regionu tkwi�cego w okresie prein-dustrialnym i w dodatku zamieszka�ego przez zatomizowane w sensie struktur i relacji mi�dzyludzkich spo�ecze�stwo fakt, �e istnia�y pewne centra, gdzie si� spotykano, wymieniano pogl�dy i to nie tylko polityczne, czy w ko�cu odpoczywano od codzienno�ci �ycia na plantacji lub farmie, odgrywa� istotn� rol�. W ten spos�b kszta�towa�y si� bowiem specyficzne warto�ci Po�udnia, formowa�a jego odr�bno�� w stosunku do pozosta�ych cz�ci kraju. Je�li zatem uwzgl�dnimy t� specyfik�, to w�wczas nie b�d� nas dziwi� r�nice, jakie wyst�powa�y w odniesieniu do liczby mieszka�c�w mi�dzy Po�udniem a innymi cz�ciami kraju. W istocie tylko Nowy Orlean)by� pod tym wzgl�dem por�wnywalny do miast P�nocy czy Zachodu. Pe�ni� on jednak specjaln� rol� w �yciu regionu. By� bowiem tym dla Po�udnia, czym ju� w owym czasie Nowy Jork dla P�nocy, a wi�c g��wnym portem prze�adunkowym w obrotach z zagranic�, centrum finansowym regionu (znajdowa�a si� tam druga po nowojorskiej najwi�ksza gie�da bawe�niana), a w ko�cu tak�e o�rodkiem przemys�owym. Nic wi�c dziwnego, �e liczy� on w 1860 r. 168,6 ty�. mieszka�c�w. W tym samym roku p�niejsza stolica Konfederacji Rich-mond liczy�a 37,9 ty�., Charleston - - 40,5 ty�., Mobile � 29,2 ty�., Savannah 22,3 ty�. mieszka�c�w. W tym samym czasie w Nowym Jorku mieszka�o ju� 803 ty�., Filadelfii � 585,5 ty�., Bostonie � 177,8 ty�. obywateli. Nawet licz�ce ledwie kilkadziesi�t lat Chicago na �rodkowym Zachodzie zamieszkiwa�o ju� 112 ty�. os�b. R�nice, o kt�rych m�wimy, rzuca�y si� w oczy ka�demu podr�nemu przybywaj�cemu z zewn�trz, zw�aszcza za� z Europy njl5ednak specyficzny koloryt miast Po�udnia nie by� jedy- nym efektem oparcia rozwoju gospodarczego regionu o rolnictwo. Niedorozw�j przemys�u, przede wszystkim ga��zi przetw�rczych, znaczne w stosunku do P�nocy dysproporcje w rozwoju infrastruktury, a wi�c sieci dr�g �elaznych, kana��w �r�d- l�dowych oraz szlak�w l�dowych, by�y elementami mo�e mniej widocznymi, Igcz bardziej znacz�cymi w stosunkach regionu z reszt� kraju 127\ Problemy !e""Dy�y przedmiotem zainteresowania najpowa�niejszego kwartalnika na Po�udniu �De Bow's Review". Pismo, wychodz�ce od 1846 r., ukazywa�o si� pocz�tkowo w ma�ym (tylko 425 egzemplarzy) nak�adzie rozprowadzanym mi�dzy subskryben-t�w. Jego wydawca James D. B. De Bow, zagorza�y obro�ca warto�ci prezentowanych przez Po�udnie, p�niej w okresie kryzysu z prze�omu roku 1860-1861 zwolennik secesji, zdawa� sobie spraw�, �e regionowi potrzebna jest pe�na niezale�no�� gospodarcza. Tak wi�c kszta�towa� oblicze wydawanego przez siebie kwartalnika, aby w spos�b rzeczowy i jednocze�nie przemawiaj�cy do wyobra�ni zaprezentowa� korzy�ci p�yn�ce z rozwoju w�asnej sieci bankowej czy w�asnych kolei. Opr�cz tego stara� si� upowszechnia� podstawowe zasady rz�dz�ce dzia�alno�ci� gospodarcz�, a tak�e popularyzowa� typ biznesmena, kt�ry nie my�la�by o sprawach ekonomicznych tylko przez pryzmat plantacji. Realizuj�c swoje cele, opublikowa� James D. B. De Bow w latach 1850 - 1852 m.in. seri� 28 szkic�w pod wsp�lnym tytu�em: The Gallery of Industry and Enterprise. W cyklu tym prezentowa� sylwetki ludzi z Po�udnia, kt�rzy dorobili si� maj�tku, zajmuj�c si� bankowo�ci� lub buduj�c koleje. Mo�liwe, �e pod wp�ywem artyku��w publikowanych w ,,De Bow^s^Keyiew" nasili� si�w latach pi��dziesi�tych program budowy sieci kolejowej, kt�ra wi�za�aby silniej Po�udnie z dynamicznie rozwijaj�cym si� Zachodem, i tym samym w konsekwencji przyczyni�a si� do wzmocnienia pozycji regionu w relacjach z P�noc� 13. Jakkolwiek okre�lenie wzajemnych uwarunkowa� wydaje si� w tym konkretnym przypadku bardzo trudne, to jednak prawd� r�wnocze�nie pozostaje, �e dzia�alno�� propagatorska pisma na rzecz dostosowania si� regionu do nowych czas�w up�ywaj�cych pod znakiem szybkiej industrializacji, zyskiwa� zacz�a zwolennik�w. Zewn�trznym tego wyrazem by�a wzrastaj�ca liczba odbiorc�w kwartalnika. W 1855 r. by�o ich ju� 4 656, co powodowa�o, �e ,,De Bow's Review" wysun�� si� na czo�o kwartalnik�w ukazuj�cych si� na Po�udniu. Jednak wydawano go wci�� zbyt ma�o, aby oczywiste prawdy dotycz�ce stanu ca�ego kraju i ko- 27 nieczno�ci dostosowania si� regionu do nadchodz�cych zmian, mog�y trafi� do �wiadomo�ci wi�kszej cz�ci jego mieszka�c�w. Jedn� z takich prawd g�oszonych przez kwartalnik by� stan zale�no�ci finansowej Po�udnia od innych cz�ci kraju, g��wnie od P�nocy. Ostry kryzys finansowo-produkcyjny, najpowa�niejszy od 1819 r., w pe�ni uzewn�trzni� funkcjonuj�ce mechanizmy. Nic wi�c dziwnego, �e, obserwuj�c rozwijaj�cy si� kryzys, De Bow tak pisa� w jednym z numer�w swojego pisma: �Ka�de bankructwo, ka�de fa�szerstwo czy oszustwo pope�nione na P�nocy w spos�b wr�cz konwulsyjny odbija si� na gie�dzie nowojorskiej, a wi�c najwi�kszym centrum finansowym kraju. To za�, co si� dzieje w Nowym Jorku przyprawia ka�dego plantatora o palpitacj� serca i dr�enie r�k". W zako�czeniu formu�owa� wi�c wniosek, i� �nie ma dzisiaj plantatora na Po�udniu, kt�ry by�by wolny od obaw o stan swojego maj�tku" u. Por�wnanie kapita�u, jakim dysponowa�o w owym czasie siedem stan�w Po�udnia (Alabamy, Arkansas, Georgii, Karoliny Po�udniowej, Luizjany, Missisipi, Tennessee) i tylko trzech stan�w P�nocy (Massachusetts, Nowy Jork, Pensylwanii), w pe�ni potwierdzaj� spostrze�enia autora cytowanego artyku�u. W 1858 r. Po�udnie, reprezentowane przez wymienione siedem stan�w, dysponowa�o kapita�em 67,1 min dolar�w zgromadzonym w 118 bankach. W tym samym czasie wspomniane trzy stany p�nocne dysponowa�y 193,4 min dolar�w zgromadzonych w 543 bankach. Rok przed wojn� dysproporcje jeszcze si� powi�kszy�y. Liczba bank�w na Po�udniu zmala�a do 104 (kapita� 69,1 min dolar�w), a na P�nocy wzros�a do 567 (kapita� 201,5 min dolar�w). Czy wzajemne relacje gospodarczo-finansowe mi�dzy regionami mog�y uk�ada� si� inaczej, skoro zdecydowana wi�kszo�� plantator�w rozumowa�a tak jak Elwood Fisher, kt�ry udzielaj�c w maju 1861 r. wywiadu korespondentowi londy�skiego �Time-sa", Williamowi H. Russellowi, powiedzia� m.in.: �My Po�udniowcy jeste�my spo�ecze�stwem rolniczym. Jeste�my wprawdzie lud�mi prymitywnymi ale jednak cywilizowanymi. Nie mamy miast, gdy� nie pragniemy ich mie�. Nie mamy w�asnej literatury, gdy� r�wnie� jej nie pragniemy. Nie mamy w�asnej prasy i jeste�my z tego bardzo zadowoleni. Nie mamy za� prasy, gdy� to, co chcemy przedyskutowa�, mo�emy om�wi� na zebraniach 00 iJO publicznych. Nie mamy marynarki handlowej ani floty wojennej, gdy� mo�emy si� doskonale bez nich oby�. Wasze statki przewo�� nasze produkty, a wasze okr�ty chroni� je przed zniszczeniem. Nie planujemy rozwija� przemys�u czy handlu, gdy� tak d�ugo, jak dysponujemy tytoniem, ry�em, cukrem i bawe�n�, mo�emy dokonywa� zakup�w wszystkiego tego, czego nam trzeba w pa�stwach z nami zaprzyja�nionych" 15. Wobec takiego stanowiska wszelka argumentacja stosowana przez wydawc� �De Bow's Review" nie mia�a szans trafienia do umys��w ludzi nie pojmuj�cych, i co wi�cej, wcale nie staraj�cych si� zrozumie� zachodz�cych wok� nich zmian. Jest rzecz� godn� szczeg�lnej uwagi, i� bardzo specyficzne spojrzenie na problemy gospodarczego rozwoju kraju, prezentowano nawet w odniesieniu do rolnictwa, a wi�c dziedziny, kt�ra w my�l koncepcji agrarystycznych mia�a stanowi� fundament wspieraj�cy ca�y system spo�eczno-polityczny regionu. Miernikiem zainteresowania produkcj� roln� mog�yby by� inicjatywy zmierzaj�ce do podniesienia jej jako�ci i zwi�kszenia wydajno�ci. W latach pi��dziesi�tych celowi temu s�u�y�y Stowarzyszenia Rolniczo-Przemys�owe, zajmuj�ce si� edukacj� producent�w oraz popularyzacj� nowych metod gospodarowania. W 1858 r. dzia�a�o w kraju 912 takich stowarzysze�, zrzeszaj�cych og�em 91,4 ty�. os�b. Tylko 198 spo�r�d nich funkcjonowa�o na obszarze stan�w niewolniczych. Innym znamiennym przyk�adem braku zainteresowania post�pem w produkcji rolnej mog�aby by� liczba wprowadzanych w tej dziedzinie wynalazk�w i usprawnie� technicznych. Na 715 wynalazk�w zarejestrowanych w 1858 r. przez Urz�d Patentowy w dziedzinie rolnictwa, tylko 22% przypada�o na stany niewolnicze, a z tej liczby zaledwie 17%> powsta�o na g��bokim Po�udniu, a wi�c w regionie produkuj�cym podstawowe bogactwo tej cz�ci kraju -- bawe�n� 16. Przytoczone dane wydaj� si� jednoznacznie wskazywa� na to, �e obraz ca�o�ciowy nie wygl�da� tak optymistycznie, jak s�dzi� by mo�na z jednostkowego przyk�adu podanego w znakomitym sk�din�d studium Weymoutha T. Jordana 17. Cechy charakterystyczne bohatera tej pracy, plantatora z Alabamy nazwiskiem Hugh Davis, umo�liwia�y wprowadzanie w jego posiad�o�ci wszel- 29 kiego rodzaju nowinek technicznych i bardziej wydajnych, a zarazem op�acalnych metod gospodarowania. Tymczasem wi�kszo�� plantator�w wyznawa�a model ekstensywnej gospodarki, kt�ry miejscami graniczy� wr�cz z dzia�alno�ci� rabunkow�. Szybki i du�y zysk by� warto�ci� nadrz�dn� w podej�ciu do spraw ekonomicznych, a do rolnictwa w szczeg�lno�ci. Gospodarcze skutki takiego stanu rzeczy nie dawa�y d�ugo na siebie c" ""�. Szybko wyczerpywa�y si� zapasy ziemi w danym stanie, co zmusza�o do przenoszenia upraw na nowe obszary. To za� z kolei sprzyja�o powstawaniu napi�� i konflikt�w politycznych tak wewn�trz kraju, jak i w stosunkach z najbli�szymi s�siadami. Zale�no�ci te w pe�ni ujawniaj� si�, gdy przyjrze� si� dwum pozosta�ym filarom, na jakich Po�udnie wspiera�o si� w sferze stosunk�w spo�eczno-gospodarczych i politycznych. By�y nimi niewolnictwo oraz monopol, tak�e w skali �wiatowej, na produkcj� bawe�ny. Elementy te zaz�biaj� si� w tym stop