6869
Szczegóły |
Tytuł |
6869 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
6869 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 6869 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
6869 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
HENRYK SAMSONOWICZ
^DZIEDZICTWO
�REDNIOWIECZA
MITY
I RZECZYWISTO��
WROC�AW WARSZAWA KRAK�W
ZAK�AD NARODOWY
IM. OSSOLI�SKICH
WYDAWNICTWO 1991
Na ok�adce: fragment iluminowanej karty msza�u z 1436 r.
Redaktor
STEFANIA S�OWIKOWA
Opracowanie typograficzne i projekt ok�adki
BO�ENA SOBOTA
�Copyright by Zak�ad Narodowy im. Ossoli�skich
Wydawnictwo
Wroc�aw 1991
Printed in Poland
I SEN 83-04-03760-2
Zak�ad Narodowy im. Ossoli�skich ~ Wydawnictwo- Wroc�aw 1991.
Obj�to��: ark. wyd. 14,10; ark. druk. 13,0.
Wroc�awska Drukarnia Naukowa. �arn. 441/90.
-* I ^
SPORY O �REDNIOWIECZE
WIELKIE EPOKI DZIEJ�W CZ�OWIEKA OCENIANE S� RӯNIE
Prahistoria ukazuje - nieco zdeterminowana stanem
�r�de� - pocz�tki cywilizacji, rozw�j osi�gni�� tech
nicznych i optymistycznie pozwala uznawa� tez� o po
st�pie w dziejach. Antyk mimo r�nych g�os�w kryty
cznych fascynowa� i fascynuje nadal swymi osi�gni�ciami: pod
stawy etyki, prawa, kanony pi�kna, fundamenty nauki - s� dzi�
jeszcze, po dw�ch tysi�cleciach w znacznym stopniu aktualne. Cza
sy nowe - bezlito�nie krytykowane, trapi�ce nas r�nymi doleg
liwo�ciami na co dzie� - jednak s� wizyt�wk� naszej cywilizacj:
Poznawanie �wiata, fantastyczny rozw�j techniki, pami�� o najnow
szych dokonaniach r�nych pa�stw, narod�w czy ugrupowa� mim
wszystkich zagro�e� i l�k�w ka�� przyjmowa� je jako okres szybkie:
zmian �wiata ludzkiego. W najgorszej sytuacji jest �redniowiecz<
epoka ma�o znana, traktowana zgodnie z wiekow� tradycj� jak
okres zamkni�ty, dostarczaj�cy co najwy�ej przyk�ad�w ilustruj�
cych niekiedy dobre i znacznie cz�ciej z�e strony �ycia cz�owieka
K�opoty ze �redniowieczem maj� zreszt� jego historycy. W�r�d
archetyp�w my�lenia ludzkiego znajduje si� zapewne i ten, kt�ry
porz�dkuj�c czas miniony ka�e dzieli� go na trzy cz�ci. Periodyzo
wano dzieje ju� w czasach antyku - by przypomnie� tylko wiek
z�oty, wiek srebrny, wiek �elaza (lub br�zu). Periodyzacj� prze
prowadza� �wi�ty Augustyn1 w swym dziele O Pa�stwie Bo�y n
wyr�niaj�c sze�� okres�w dziej�w ludzko�ci. Tak jak w �yciu
jednostki wyr�nia� dzieci�stwo (infantia, od Adama do Potopu^
m�odo�� (pueritia od Potopu do Abrahama), dojrza�o�� (adolescen
tia, od Abrahama do Dawida), m�odo�� (iuventas, od Dawida do
niewoli babilo�skiej), wiek stateczny (gravitas, od niewoli babilori
skiej do przyj�cia Chrystusa) i staro�� (senectus, od czas�w Chrys
tusa do S�du Ostatecznego). Takich wizji przesz�o�ci ujmuj�cych
czas w kategoriach porz�dkuj�cych wed�ug przyj�tej idei by�o wiele
tak�e w wiekach �rednich: siedem epok historii Ko�cio�a (m.in
epoka Aposto��w, M�czennik�w i od Ojc�w Ko�cio�a do spor�^
o inwestytur�) Ruperta von Deutz, osiem epok Anzelma z Havel-
bergu czy Historii �wiata Hugona od �w. Wiktora2. Coraz cz�ciej
te�, wraz z rosn�c� potrzeb� znalezienia dla siebie w�a�ciwego
miejsca w czasie, okre�lano przesz�o�� wed�ug r�nych, niejedno-
litych, ale znacz�cych s�up�w granicznych. Czcigodny Beda od-
mienno�� tera�niejszo�ci wyra�a� okre�leniem "czas nowy"
(VIII w.!) lub "nowoczesny" (novus, modernus), co wyr�nia�o go
od starego, antycznego, okre�lanego przeze� jako starochrze�cija�-
ski. Znakomity historyk XII w., Otto z Freising, podzieli� dzieje
�wiata na osiem epok, stosuj�c kryteria wielkich wydarze� dziejo-
wych (od Adama do upadku Asyrii, od powstania pa�stwa Med�w
do Juliusza Cezara, od Augusta do Konstantyna, od Konstantyna
do upadku Rzymu Zachodniego, od Teodoryka do Karola Wiel-
kiego, od Karola Wielkiego do papie�a Grzegorza VII, od sporu
o inwestytur� do ko�ca dziej�w, od przyj�cia Antychrysta do S�du
Ostatecznego). Mnogo�� innych r�nych podzia��w (na cztery mo-
narchie �wiatowe; na sze�� okres�w biblijnych; Joachima z Fiore
trzy epoki Ojca, Syna i Ducha �w. - ta ostatnia mia�a zaczyna� si�
w 1260 r.) by�y te� zwi�zane i z ocen� tera�niejszo�ci, i przewidywa-
niem przysz�o�ci3. Badaj�c przesz�o�� dokonywano jednocze�nie
prognozy (dzi� robi si� podobnie, a mimo znacznie precyzyjniejszych
metod efekty s� zbli�one) przysz�o�ci. Miko�aj z Kuzy
fXV w.) przewidywa�, �e koniec �wiata nast�pi na pocz�tku
XVIII w. Teolog francuski, jeden z g��wnych dzia�aczy soborowych
na pocz�tku XV w., Pierre d'Ailly, oblicza� dok�adniej: wypad�o mu,
�e koniec �wiata przyjdzie w 1789 r. (nie spodziewa� si� zapewne, �e
jaki� drobny b��d w obliczeniach spowoduje, i� przewidzia� jedynie
koniec �wiata ancien regime'u). Bardziej optymistyczny (nie dla
naszej epoki) by� XV-wieczny humanista w�oski Pico delia Miran-
dola, kt�ry s�dzi�, �e tr�by anielskie zabrzmi� w 1994 r.; przyjaciel
Melanchtona Stellwag von Carion ko�czy� �wiat na roku 2000.
Termin "wieki �rednie" przyj�� si� w dobie p�nego Odrodze-
nia4. Co prawda ju� w XIII w. Rolandin z Padwy, Ricobald z Fer-
rary, nieco p�niej Benvenuto Campari z Vicenzy pisali o "od-
rodzeniu" - cz�ciowo, jak i Dante, z nadziej� na przychodz�ce
czasy. Tym samym wprowadzali potr�jny podzia� dziej�w, szcze-
g�lnie w zakresie historii kultury: na wielk� epok� staro�ytn�, p�-
niejsz� dekadencj� i odrodzenie. Wielki XV-wieczny w�oski huma-
nista Lorenzo Valla wydziela� okres mi�dzy �mierci� Boetiusa z po-
cz�tku VI w. a epok� 900-1200, nie nazywaj�c go jeszcze �rednio-
wieczem. Giorgio Vassari w XVI w. w swym �ywocie Cimabuego
dzieli� dzieje sztuki na trzy okresy: "maniera antiqua" (do czas�w
Konstantyna), "maniera vecchia" (do Cimabuego w�a�nie) i "ma-
6
niera moderna". Nader pogardliwy stosunek do �rodkowej, "sta
rej" sztuki wi�za� z wp�ywami Niemc�w, Got�w, Grek�w i - og�l
nie rzecz bior�c - barbarzy�c�w.
Podobnie j�zyk uniwersalny - �redniowieczna �acina - wed�u
wielu humanist�w mia� by� przyk�adem daleko posuni�tego upadku
znakomitej formy staro�ytnej. Ta "�rednia" �acina (media latinitas
da�a pocz�tek okre�leniom, kt�re zawiera�y tak�e informacj� ocenia
j�c� - mierno�� (interior aetas)5, ale jednocze�nie stanowi�y pod
staw� wygodnego podzia�u w skali czasu na trzy epoki. Spopulary
zowa� go Krzysztof Keller (Cellarius), profesor uniwersytetu
w Halle, kt�ry w 1688 r. wyda� podr�cznik Historia unwersah
breviter ac perspicue exposita in antiquam et medii aevi ac novar,
divisa. Cz�� �rodkowa tej powszechnodziejowej syntezy obejmo
wa�a okres od roku 306 (wst�pienie na tron Konstantyna Wielkiego
do roku 1453 (zdobycie Konstantynopola przez Turk�w). Prac
Christiana Junckersa z prze�omu XVII i XVIII w., J. F. Bertram
z pocz�tku XVIII w., mimo stosowania r�nych kryteri�w periody
zacyjnych, upowszechni�y ten termin i wprowadzi�y do historio
grafii powszechnej. Okaza� si� on nawet u�yteczny w dziejach cywi
lizacji rozwijaj�cych si� ca�kowicie niezale�nie od strefy �r�dziem
nomorskiej, tj. Chin, Japonii, Indii, acz - rzecz prosta - ma tan
zupe�nie odmienne kryteria periodyzacyjne. Mimo p�ni� j szy�]
innych propozycji podzia��w historii powszechnej Europy ten, sto
sowany od XVII w., okazuje si� najwygodniejszy. Nawet periody
zacja marksistowska dziel�ca histori� na formacje spo�eczno-gos
podarcze (wsp�lnota pierwotna, niewolnictwo, feudalizm, kapita
lizm, socjalizm) nie wypar�a ca�kowicie roboczego okre�lenia "wieki
�rednie". Niezale�nie od podstaw teoretycznych specyfika �r�de�
problem�w, wsp�lne uniwersalne rysy tych czas�w, u�atwiaj� sto
sowanie okre�lenia, wok� kt�rego jednak nagromadzi�y si� dziesi�
tki nieporozumie�.
Z periodyzacj� dziej�w zawsze bowiem by�o wiele k�opot�w
Czy wa�ne s� daty roczne (niekiedy dzienne, jak np l IX 1939), cz:
d�u�sze okresy graniczne? Czy historia ludzko�ci jest wynikien
dzia�ania nienaruszonych praw - boskich, naturalnych - czy te�
stanowi efekt przypadkowych, nieprzewidywalnych, nie zdetermi
nowanych wydarze�? W zale�no�ci od pogl�du na temat prav
historycznego rozwoju, w zale�no�ci od przyj�cia takiego czy in
nego za�o�enia dotycz�cego czynnik�w sprawczych wydarze� dzie
jowych - kryteria periodyzacyjne, a wi�c i granice epok czy okre
s�w s� r�ne.
Do�wiadczy�o tego na sobie �redniowiecze, epoka, kt�ra bardzo
rozmaicie jest okre�lana w czasie. Oto - w dodatku nie wszystkie -
propozycje dotycz�ce lat rozpoczynaj�cych �redniowiecze6: 293
- reformy Dioklecjana, 313 - edykt mediola�ski daj�cy r�wnou-
prawnienia chrze�cijanom; 324 - ostateczny triumf Konstantyna;
oko�o 370 - pojawienie si� Hun�w w Europie i pocz�tek w�dr�wki
lud�w; 378 - druzgoc�ca kl�ska Rzymu w bitwie z Wizygotami
i pocz�tek "supremacji germa�skiej". Niekt�rzy badacze propono-
wali rok 382 i przymierze Teodozjusza z Gotami lub 395 - rok
�mierci tego cesarza i ostatecznego podzia�u Rzymu na Wschodni
i Zachodni. Rok 476 to data najcz�ciej wymieniana, acz obalenie
ma�oletniego cesarza Romulusa Augustulusa w Rzymie przez Odo-
akra i odes�anie jego insygni�w do Konstantynopola bardziej chyba
liczy� si� mo�e w historii dzia�a� symbolicznych ni� realnych.
Francuzi widz� jako graniczny rok 481 - obj�cie w�adzy przez
Klodwiga (lub jego zwyci�stwo nad Syagriuszem w 486 r.). Dat�
graniczn� mo�e te� by� rok obj�cia w�adzy przez Justyniana Wiel-
kiego 527, lub jego �mierci - 565. S� zwolennicy daty 568 - wkro-
czenia Longobard�w do Italii; 590 - pocz�tku pontyfikatu Grze-
gorza Wielkiego; 622 - ucieczki Mahometa do Jatrebu; 687
- zwyci�stwa Pepina z Heristalu i po��czenia w jednym r�ku
w�adzy nad Austrazj� i Neustri�; 732 - powstrzymania przez
Karola M�ota ekspansji arabskiej pod Poitiers; 751 - obj�cia tronu
przez Pepina Ma�ego, lub 768, pocz�tku rz�d�w Karola Wielkiego.
Koronacja cesarska w�adcy - rok 800 - te� jest niekiedy ukazywa-
na jako data graniczna. Mo�na by zreszt� jeszcze wymienia� inne
propozycje periodyzacyjne. By�y one zg�aszane w zale�no�ci od
tego, kto je zg�asza� i uzasadnieniu jakiej tezy mia�y s�u�y�. Od-
powiada�y na pytania: Czy �redniowiecze by�o epok� chrze�cija�st-
wa w Europie? Czy - w przeciwie�stwie do czas�w antyku - okre-
sem, w kt�rym wiod�c� rol� odgrywa�y ludy germa�skie? Czy by�a
to epoka konfrontacji ze �wiatem arabskim, upadku uniwersalizmu
rzymskiego i podzia�u Europy na wschodni� i zachodni�, idei od-
nowionego cesarstwa, ze wszystkimi atrybutami epoki rycerskiej?
Czy stanowi�o ono epok�, w kt�rej cywilizacja europejska odchodzi-
�a od niewolnictwa? Pyta� jest wi�cej, np. czy jest sens rozci�gania
tego okre�lenia na cywilizacje pozaeuropejskie? Wszystko zale�y od
przedmiotu bada�, od przyj�tego za�o�enia.
Historyk filozofii Z. Kuksewicz7 rozpoczyna sw�j wyk�ad nie od
czas�w Odoakra, lecz od prze�omu VI i VII w. Uwa�a bowiem, �e
filozofia czy ca�a kultura �redniowieczna posiada specyficzne cechy,
o kt�rych mo�na m�wi� dopiero od czas�w Grzegorza Wielkiego.
Dalej, by przenie�� si� na nasz grunt - czy nieuzasadnione by�oby
wprowadzenie poj�cia polskiego (mo�e s�owia�skiego) �redniowie-
cza, kt�re rozpoczyna�oby si� w wieku VIII lub IX, mo�e misj�
8
Cyryla i Metodego, mo�e przybyciem Ruryka do naszych wschod-
nich pobratymc�w, a mo�e - chrztem Mieszka I, W�odzimierza
Wielkiego lub Bu�gar�w? Nie bez przyczyny to, co dzia�o si� wcze�-
niej w naszej cz�ci Europy, nosi niekiedy w programach nauczania
nazw� historii staro�ytnej ziem polskich (s�owia�skich).
W 1158 r. Anzelm biskup Havelbergu, p�niejszy arcybiskup
Rawenny, stwierdzi�, �e czas winien by� mierzony wydarzeniami
zachodz�cymi w sferze ducha, �yciem religijnym8. Dzieje s� dzieja-
mi �wi�tymi. St�d te� jego periodyzacja oparta by�a na s�upach
granicznych zwi�zanych i z wielkimi postaciami w �yciu Ko�cio�a;
i z formami �ycia zakonnego: czas mnich�w od �w. Augustyna
(IV/V w.) do �w. Norberta (I p�. XII w.) i czas rycerzy zakonnych.
Od czas�w Bedy szukano okres�w, kt�re by odpowiada�y cyto-
wanym "sze�ciu wiekom �wiata" (sex aetates mundi), albo te�
- praktycznie - wyr�niano czasy "nowe" i czasy "stare", roz-
maicie stawiaj�c mi�dzy nimi granice9.
Koniec �redniowiecza te� widziany jest rozmaicie. Dla W�o-
ch�w ju� w XV w. postrzegany by� oko�o 1200 r. Lorenzo Valla ca�y
XIII w. - stulecie Cimabuego, Giotta, Dantego - zalicza� dc
czas�w odrodzenia kultury 10. Podstaw� tych pogl�d�w by�y zmia-
ny zachodz�ce w ludzkim my�leniu, widzeniu �wiata, w sztuce.
Wsp�czesna nauka widzi tu te� r�ne zjawiska ko�cz�ce epok�11;
ostatni� krucjat� na Wsch�d w roku 1270 i �mier� Ludwika IX
- a wi�c okres zamykaj�cy epok� etosu rycerskiego; upadek jarmar-
k�w szampa�skich w XIII w. (prze�om III i IV �wier�wiecza);
a wi�c wydarzenia le��ce w sferze gospodarki. Wtedy to wielcy
kupcy Europy przestali je�dzi� z towarami i zasiedli w kantorach
organizuj�c - pisemnie! - wymian�. W historii Ko�cio�a wysuwa-
no dat� 1305 lub 1309 - wyb�r na stolic� Pi�trow� Klemensa V:
uleg�ego wobec kr�la Francji, i przeniesienia siedziby papie�a dc
Awinionu. Wydarzenia te ko�czy�y epok� uniwersalizmu papies-
kiego. Dla innych badaczy, przyk�adaj�cych znaczenie do wydarzer
spo�ecznych, gospodarczych, demograficznych, ko�cem epoki by�
rok 1348 i wybuch epidemii d�umy ("czarnej �mierci"), kt�re
zmniejszy�a o jedn� trzeci� liczb� mieszka�c�w Europy. Je�li Za
charakterystyczne uzna� dla �redniowiecza stosunki lenne, to ich
kryzys mia� miejsce tak�e od schy�ku XIII w., ze szczeg�lnym
nat�eniem w stuleciu nast�pnym.
A mo�e racjonalne jest widzenie pocz�tk�w epoki nowo�ytnej
wraz z podj�ciem wypraw zamorskich przez Portugalczyk�w (oko�o
1430 r.), co w przysz�o�ci mia�o doprowadzi� do integracji ca�ego
globu ziemskiego? Rewolucj� w zakresie rozwoju �rodk�w przeka-
zu, informacji, kultury by� wynalazek druku (oko�o 1450 r.). Dla
innych badaczy wa�na jest data 1453 r. i upadku cesarstwa wschod-
niego, w rzeczywisto�ci ju� ledwo wegetuj�cego pa�stewka. By� to
jednak koniec idei drugiego Rzymu. Tradycyjnie - i zasadnie dla
wielu kontynent�w - przyjmuje si� rok 1492 za otwieraj�cy now�
epok�. W�wczas Krzysztof Kolumb dop�yn�� do ziem Nowego
�wiata. Dla Ameryki, Hiszpanii, Anglii, Holandii jest to wa�na
data. Ale historycy francuscy wol� rok 1494 - pocz�tek wypraw
w�oskich Karola VIII, narodziny Francji renesansowej. Niemcy
- i nie tylko - podkre�laj� znaczenie roku 1517 i wyst�pienia
Marcina Lutra jako pocz�tku nowego uk�adu si�, nowego sposobu
my�lenia, reformy (lub reform) Ko�cio�a. Dla zwolennik�w widze-
nia �redniowiecza jako epoki w �yciu religijnym ta data lub lata
soboru trydenckiego (1545 - 1563) stanowi� na pewno cezur� istot-
n�. Przeciwnicy widzenia dziej�w powszechnych przez pryzmat
wydarze� w Europie proponuj� rok 1526 i powstanie pa�stwa
Wielkiego Mogo�a w Indiach.
Dla nas, Polak�w, ani upadek Konstantynopola - acz na D�u-
goszu wywar� wstrz�saj�ce wra�enie - ani odkrycie Ameryki nie
stanowi�y prze�omu. Rok 1492 jest jednak dla polskich historyk�w
wygodny. Zmar� w�wczas po 45-letnim panowaniu, Kazimierz
Jagiello�czyk, a wraz z nim odesz�y w przesz�o�� autokratyczne
formy rz�d�w, sko�czy� si� okres w�adzy pokolenia wychowanego
w tradycjach wojny 13-letniej. Dla Polski zatem data 1492 r. nie jest
prze�omowa, ale wygodna, a przypadkowo ��czy si� z powszechnie
przyjmowan� dat�. Oczywi�cie - w stosunkowo niewielkim prze-
dziale czasu mo�na znale�� wygodniejsz�. Pierwszy polski sejm
dwuizbowy (1494), obj�cie tronu przez Aleksandra (1501), defini-
tywnie ko�cz�ce czasy odr�bnych w�adc�w Polski i Litwy, kon-
stytucja Nihii novi (1505), ho�d pruski (1525), data wa�na tak�e
w historii Niemiec, Ko�cio�a i Europy; inkorporacja Mazowsza
(1526), a jednocze�nie koniec w�adztwa jagiello�skiego na W�g-
rzech i w Czechach po bitwie pod Mohaczem.
Jak zatem wida�, sama koncepcja �rodkowego odcinka historii
powszechnej, przynajmniej w strefie kultury europejskiej, jest r�-
�norodna i w zale�no�ci od przyj�tych kryteri�w czasy przed-nowo-
�ytne wyd�u�aj� si� lub kurcz�12. Je�li J. Michelet, wybitny francu-
ski historyk z XIX w., przyjmowa�, �e wieki �rednie mieszcz� si�
w przedziale lat 1000-1300, to zajmowa� si� okresem trzystu lat.
Okres mi�dzy inwazj� Hun�w (i �w. Augustynem) a wyst�pieniem
Lutra czy soborem trydenckim jest dok�adnie czterokrotnie d�u�-
szy. Nie jest to tylko problem czasu trwania epoki, ale tak�e jej
oceny. Z poj�ciem wiek�w �rednich wi��� si� bowiem bardzo r�-
norodne stereotypy my�lowe, kt�re jednocze�nie warto�ciuj� epo-
10
k�. Nie by�y one jednolite. Jak s�usznie stwierdza� wybitny metodo-
log humanistyki Wilhelm Diithey, "co pod mianem historii jest
rozumiane, nie jest niczym innym, jak ca�o�ci� przesz�o�ci, tera�-
niej szo�ci i przysz�o�ci"� 3. Inaczej m�wi�c: wiz j a czasu dokonanego
sk�ada si� z element�w wiedzy lub wyobra�e� o nim, a tak�e stosun-
k�w obecnych i pragnie� czy przewidywa� dotycz�cych dalszego
przebiegu dziej�w. Im mniejsza wiedza historyczna, tym wi�kszy
udzia� w tworzeniu obrazu przesz�o�ci czasu tera�niejszego: jego
pragnie�, niepokoj�w, trudno�ci. Niejednokrotnie - nie tylko w li-
teraturze pi�knej, lecz tak�e naukowe j - przebrani w stroje wiek�w
przesz�ych wyst�puj� bohaterowie wsp�cze�ni dyskutuj�c swoje
trudne problemy, o kt�rych nawet si� nie �ni�o ich przodkom. Nie
jest to wynalazek czas�w nowo�ytnych. Je�li oprawcy Chrystusa na
o�tarzu Stoszowskim maj� fizjonomie miejskich pacho�k�w, a apos-
to�owie strojem i uczesaniem przypominaj� rajc�w Krakowa - to
w nieco prostszej formie mamy do czynienia z podobnym zjawis-
kiem.
Wczesne pocz�tki odrodzenia szuka�y swych korzeni jeszcze
niekiedy w �redniowieczu. Eneasz Sylwiusz Piccolomini, p�niej-
szy Pius II, XV-wieczni niemieccy humani�ci: Konrad Peutinger,
Hermann Schedel, Thomas Ebendorfer, powo�ywali si� na dzie�a
nie tylko antyku14. Oni zapocz�tkowali "odkrycie" Ottona z Frei-
sing, XII-wiecznego historiozofa, oni upowszechniali dzie�a kroni-
karzy Hohenstauf�w i osi�gni�cia niekt�rych �redniowiecznych
kosmograf�w. Ale jednocze�nie zacz�� narasta� krytycyzm wobec
dotychczasowych stosunk�w, niedawnej przesz�o�ci, kt�ra
w oczach ludzi XV w. stawa�a si� niegodnym wspomnieniem czasu,
w kt�rym nie powstawa� dorobek r�wnie wybitny jak wsp�cze�nie.
Na oczach �wczesnych ludzi zmienia�o si� wszystko, zw�aszcza
horyzont geograficzny i stosunki polityczne; dosz�o do niebywa�ego
rozkwitu kultury, techniki, nauki; mo�na by�o fascynowa� si� per-
spektywami, kt�re otwiera�o nowe widzenie �wiata. J. v. Wesel,
jeden z prekursor�w reformacji (+1481), pisa� o nadziei �wiat�a
w otaczaj�cej go ciemno�ci15. Konrad Celtis, dzia�aj�cy te� w na-
szym Krakowie, pisa� na pocz�tku XVI w., i� "redeunt aurea
secula". Mia� on �wiadomo�� wkraczania w czasy �wiat�a po okresie
mrok�w. Najwi�kszy autorytet intelektualny pierwszej po�owy
XVI w. - Erazm z Rotterdamu - pisa� o barbarzy�stwie panuj�-
cym w poprzednich stuleciach, a dzia�acze niemieckiej reformacji,
z Lutrem i Melanchtonem, rzecz prosta g�osili �wiat�o prawdy po
okresie mrok�w �redniowiecza. W XVI-XVII w. krytyka prze-
sz�o�ci rozwija�a si� coraz bardziej16. Mimo wojen religijnych,
rewolucji, epidemii ludzie zafascynowani byli rosn�cym tempem
11
poznawania �wiata. Czy� mo�na si� temu dziwi�? W ci�gu dw�ch
- trzech pokole� horyzont geograficzny poszerzy� si� siedmiokrot-
nie po tysi�cu lat wzgl�dnej stabilizacji. Mi�dzy op�yni�ciem przy-
l�dka Bojador i pierwsz� podr� dooko�aziemsk� min�y niespe�na
trzy pokolenia, kt�re widzia�y to zawrotne poszerzanie si� znanego
�wiata . Co prawda ju� XIII w. przyni�s� odkrycie Chin dla Europy
i szlak�w azjatyckich, ale mo�na s�dzi�, �e katastrofy XIV w. -
wielki kryzys zwi�zany ze spadkiem dochod�w rycerstwa, czarn�
�mierci�, buntami ludowymi, wojnami - przes�oni�y nieco pami��
o wcze�niejszych dokonaniach. Ci, kt�rzy odwa�yli si� ruszy� na
nowe szlaki, nie tylko podr�nicze, ale tak�e szlaki my�li ludzkiej,
stawali si� r�wni bohaterom antyku.
Nowe sposoby my�lenia wi�za�y si� z dwoma zjawiskami: odej�-
ciem od �lepej wiary w dotychczasowe autorytety i z rozwojem
samodzielnego my�lenia. St�d bra� si� krytycyzm wobec przesz�o-
�ci, krytycyzm wobec "niewoli intelektualnej" przodk�w, kt�ry
ujawni� si� w ca�ej niemal Europie. Poczucie wy�szo�ci wobec
przesz�o�ci mieli i Miko�aj z Cuzy, i wielcy tw�rcy angielscy, i w�os-
cy humani�ci17, a tak�e mieszka�cy dalekich peryferii. Nie tylko
wielcy reformatorzy komentowali Bibli� - czynili to tak�e drobni
mieszczkowie z �om�y, kt�rzy zarzucali swoim plebanom nieuct-
wo18. Nic dziwnego, �e od XVI w. czasy przesz�e zacz�y by�
traktowane jako okres "barbarzy�stwa, niewiedzy, ciemnoty"19.
Oczywi�cie nie wsz�dzie. U nas �redniowiecze, ale bajeczne z praoj-
cem Lechem, Krakiem i Piastem, sta�o si� epok� rozpoczynaj�c�
rodow�d Polak�w, tak jak w Anglii czasy kr�la Artura Brytyj-
czyk�w. W Szwajcarii w tym�e czasie ustalona zosta�a data dzienna
strza�u Wilhelma Tella do jab�ka po�o�onego na g�owie jego syna20
(uczyni� to mia� Tell wed�ug Aegidiusa Tschudi dnia 19X111307 r.).
Ci, co badali poezj� w�asnego kraju, jego j�zyk, te� w XVI w. pisali
pozytywnie o przesz�o�ci postantycznej (jak C. Fauchet)21. Ale gene-
ralnie rzecz bior�c tak liczne cechy negatywne przypisywano tej
epoce, �e sta�a si� ona synonimem ciemno�ci. Nie mog�o by� zreszt�
inaczej w czasach reformacji opiewanej nie tylko przez jej teolog�w,
ale i przez poezj� Hansa Sachsa widz�cego w Marcinie Lutrze "wi-
temberskiego s�owika", �piewaj�cego na cze�� rodz�cego si� dnia po
ciemnej nocy22. Katolicy te� nie mieli powodu, by odwo�ywa� si� do
czas�w sprzed soboru trydenckiego. Zb** �wie�o w pami�ci wsp�-
czesnych mia� miejsce kryzys Ko�cio�a w dobie schizmy zachodniej,
upadek znaczenia kleru. St�d, nie rezygnuj�c z popularyzacji takich
postaci, jak �w. Franciszek, r�ni �wi�ci narodowi, w opiniach o �red-
niowieczu nie podkre�lano wzorcowego charakteru tej epoki, a jezuici
wr�cz m�wili o "ciemno�ciach gotyckich"23.
12
Krytykowana by�a ostro nauka organizowana i reprezentowana
przez szkolnictwo ko�cielne. Guillaume Bud�, Jerome Alexander,
Ludwik Vives g�osili, �e �redniowiecze by�o okresem upadku litera-
tury, filozofii, sztuki, "temper� obscurata omnia", a szczeg�lnie
uniwersytetu paryskiego. Teraz, po czasach ciemno�ci, mia�o zapa-
la� si� �wiat�o24. Mistrz Francois Rabelais te� pisa� o s�o�cu, kt�re
za�wieci�o po mrokach. Ten pogl�d sta� si� chyba powszechny
i obowi�zuj�cy. Szczeg�lnie w krajach przyjmuj�cych reformacj�
uwa�ano - jak g�osi� napis w 1536 r. na ratuszu w Gandawie - �e
"post tenebras lux". W wielu krajach ��dano wr�cz "likwidacji
przesz�o�ci", jak postulowa� Franciszek Bacon. Tomasz Hobbes
swoj� czwart� cz�� Lewiatana (1677 r.), �redniowiecze, nazwa�
Kr�lestwem ciemno�ci (Kingdom ofDarkness). W XVII w., wieku
wojen religijnych, by�a to przera�aj�ca wizja panowania z�ego pa-
pie�a i sprzedajnych mnich�w. Gdy John Locke walczy� o toleran-
cj�, �redniowiecze s�u�y�o mu za ilustracj� z�a i fatalnych skutk�w
braku racjonalnej wyrozumia�o�ci. W naszej cz�ci Europy podob-
ne stanowisko zajmowa� Jan Amos Komensky.
Co zdumiewa dzisiejszego czytelnika tych rozwa�a�, to pot�pie-
nie wszelkich przejaw�w sztuki. W�och Filippo Baldinucci (+ 1696)
pisa� z pogard� o "miserabile naufragio", czyli o n�dznym jej upadku
w �redniowieczu. Podobnie by�o w innych krajach, przy czym "rato-
wano" niekt�rych artyst�w zaliczaj�c ich do czas�w nowych, �wiat-
�ych: np. we W�oszech Giotta, w Niemczech (jak chcia� w 1675 r.
Joachim v. Sandrat) Jana van Eycka. Wielki Molier pisa� o "fa�-
szywym gu�cie zdobnictwa gockiego" ("gothique" - tak chyba
nale�a�oby w tym przypadku t�umaczy�), o tych "obrzydliwych
zjawiskach nieuczonych wiek�w" ("siecles ignorants"). Du Cange
(w 1678 r. autor niezast�pionego s�ownika �aciny �redniowiecznej)
pisa� o "zepsutej �acinie". M�owie stanu, jak William Tempie, te�
czynili uwagi o ciemnych wiekach, nie znaj�cych prawdziwej dyp-
lomacji. Samuel Pufendorfw 1667 r. nazywa� Cesarstwo Rzymskie
(�redniowieczne, ale najpewniej chodzi�o mu i o wsp�czesne, wal-
cz�ce z kr�lem Szwecji) "monstrum nie mieszcz�cym si� w katego-
riach sformu�owanych przez Arystotelesa". David Hume w swej
Historii Anglii wyzyska� wieki �rednie jako okres dostarczaj�cy przy-
k�ad�w negatywnych. Kolejne stulecia odpowiednio te� charaktery-
zowa�: VIII wiek "this ignorant and barbarous ag�"; IX - "those
days of ignorance"; X - "extreme ignorance of mat ag�"; XI
- "blind and superstitious ag�" lub "cas of violence and outrage";
XII - "thespiritofsupersitition was prevalent"; XIII - "darkage";
XIV - "ignorant ag�"; XV - "ignorant barbarous ag�". Koniec tego
stulecia przyni�s� dopiero "eniightenrol times"25.
Dla o�wiecenia �redniowiecze te� bowiem by�o symbolem epoki
sumuj�cej wszystkie cechy negatywne, z kt�rymi nale�a�o walczy�:
podzia�y stanowe, przywileje dla paso�ytniczej elity w�adzy, ulega-
nie autorytetom, "mauvaises coutumes" ("z�e zwyczaje"), stale
wojny mi�dzy ksi���tami, niszcz�ce wsie i miasta, skr�powanie
nauki. St�d J. A. Condorcert pisa� o �redniowieczu jako o "epoque
desastreuse", zarzucaj�c mu, �e w tamtym czasie upad�a my�l ludz-
ka, panoszy�y si� "korupcja i perfidia", "ciemnota" - i �e wieki
�rednie by�y "g��bok� noc�" dla ludzko�ci. Fr. Voltaire, dla kt�rego
�redniowiecze by�o epok� symbolizuj�c� wszystkie mo�liwe przy-
wary ustrojowe, pisa�: "Feudalizm - to potw�r (monstre) z�o�ony
z cz�onk�w bez g�owy", ca�a za� �redniowieczna jego historia pole-
ga�a na tym, �e "jacy� barbarzy�scy wodzowie (capitaines barbares)
dyskutowali z biskupami sposoby wykorzystywania g�upich niewol-
nik�w". "Smutne to czasy - dodawa� gdzie indziej - warto je
pozna� jedynie po to, by je odrzuci�"26. Generalnie rzecz bior�c
w �redniowieczu upatrywano �r�d�o wszystkich zwalczanych cech
wsp�czesnego ustroju: stagnacji, upo�ledzenia rozumu ludzkiego,
zabobonu.
Inaczej patrzono na �redniowiecze w Polsce27. Przede wszyst-
kim nie okre�lano dok�adnej granicy epoki, a w��czono w ni� ca��
mitologi� dotycz�c� Piasta, Lecha i Wandy. Co prawda ju� Jan
Kochanowski "gani�" posta� praojca Lechit�w (praca wysz�a
w 1589 r.), ale czasy baroku i nieszcz�� zwi�zanych z kl�skami
XVII w. nie sprzyja�y odej�ciu od mit�w. Dzieje Polski jako dzieje
narodu wybranego (szlacheckiego) ukazywa�y kszta�towanie si�
ustroju idealnego - z�otej wolno�ci. �redniowiecze, tak zreszt�
raczej nie nazywane, by�o epok�, z kt�rej wywodzi�y si� pocz�tki
tego systemu: w�wczas prarodzic szlachty Lech przyby� na obszary
dane mu i jego potomkom przez Boga. W�wczas dzia�ali wielcy
w�adcy: Wanda, co nie chcia�a Niemca, Piast, Mieczys�aw I, kt�ry
ochrzci� kraj, Boles�aw Chrobry, kt�ry go rozszerzy� po Sal�, a obe-
cny by� w Kijowie. W mitologii sarmackiej istotne miejsce zajmowa�
Kazimierz Wielki jako ten, od kt�rego zaczynano przy ka�dej nie-
mal konstytucji opis przywilej�w szlacheckich; Ludwik, z kt�rego
panowaniem wi�zano nie tylko Koszyce, ale tak�e pierwszy do-
mniemany rokosz z 1381 r. jako przyk�ad wypowiadania pos�usze�-
stwa niedobrym w�adcom. Wreszcie panowanie W�adys�awa Jagie�-
�y dawa�o pocz�tek najwspanialszej epoce, kt�rej, ukoronowanie
szlachta widzia�a w czasach Zygmuntowskich. W przesz�o�ci szuka-
no akceptacji dla czasu tera�niejszego. Historia niedawna w XVII
i XVIII w. nie nios�a zbyt wielu optymistycznych przyk�ad�w.
A zatem czasy odleglejsze, nieznane, bajeczne mia�y dostarcza�
14
argument�w na rzecz wyj�tkowo�ci Polak�w, czyli szlachty, ich
cn�t i przewagi. Czasem, dla pokrzepienia serc, mo�na by�o si�gn��
i po przyk�ady bajeczne. Gdy Szymon Starowolski oprowadza� po
Wawelu zwyci�skiego Karola Gustawa, mia� podobno miejsce na-
st�puj�cy dialog przy trumnie W�adys�awa �okietka: historyk z in-
tencj� przejrzyst� dla wsp�czesnych poinformowa� kr�la, �e jest to
sarkofag w�adcy "trzy razy wyp�dzanego, kt�ry trzy razy na tron
powr�ci�", na co doczeka� si� repliki: "Jan Kazimierz raz tylko
zosta� wyp�dzony, wi�cej ju� nie wr�ci". Z kolei kronikarz mia�
odpowiedzie�: "Kt� wie? Fortuna zmienna, a Pan B�g cuda czy-
ni"28. W tym epizodzie z 1655 r. - nawet je�li jest tylko przechwa�-
k� Starowolskiego - wida�, jak dalece i w Polsce wyzyskiwano
sztafa� historyczny do ukazania problem�w wsp�czesnych. Kiedy
oko�o po�owy XVIII w. zacz�to poszukiwa� chwalebnych przewag
polskiego or�a, w kolegiacie �w. Marcina w Opatowie wymalowa-
ne zosta�y trzy obrazy historyczne: bitwa na Psim Polu, pod Grun-
waldem i pod Wiedniem. Nie mia�o znaczenia, �e i Turcy Kara
Mustafy, i Krzy�acy Uiricha von Jungingena przypominali nieco
Saracen�w, a Polacy - rzymskich legionist�w. Chodzi�o o chwale-
bn� przesz�o�� umieszczan�, jak wida�, tak�e w zamierzch�ych cza-
sach �redniowiecza.
O�wiecenie przynios�o tu wyra�ny przewr�t. Partia kr�lewska,
z Jerzym Wandalianem Mniszchem, biskupem Ignacym Krasic-
kim, Adamem Naruszewiczem, podj�a wielk� rewizj� dziej�w oj-
czystych. Podwa�ono wiarygodno�� mit�w i zgodnie z celami poli-
tyki dworskiej zmieniona zosta�a hierarchia warto�ci i ocen. Przyto-
czmy dwa charakterystyczne przyk�ady, ksi��� biskup Ignacy Kra-
sicki pisa�: "Wanda nie wzgardzi�a Rytygierem, bo go na �wiecie nie
by�o, nie skoczy�a z mostu w Wis��, bo pod Krakowem na �odziach si�
przewo�ono... A cho�by i prawda by�a, �e skoczy�a dobrowolnie
w Wis��, akcja takowa bardziej politowania godna ni� adoracji"29.
Ten�e autor w swych Rozmowach zmar�ych (III) umie�ci� dialog
mi�dzy Boles�awem Chrobrym i Kazimierzem Wielkim. Pierwszy
w�adca chwali� si�, �e wbi� s�upy w dno Sali, miecz wyszczerbi�
o bramy Kijowa. Drugi stwierdza� w odpowiedzi, �e szczerbienie
or�a nie jest w og�le celowe, a s�upy w rzece tylko przeszkadzaj�
w dochodowym sp�awie. Dalej wi�c pozostawa�y przyk�ady zaczerp-
ni�te z historii, tyle tylko, �e przesuni�to punkt ci�ko�ci na inne
postacie, eksponowano inne warto�ci. Czy rzeczywi�cie wywodz�ce
si� ze �redniowiecza? Stanis�aw August poszukuj�c wzorca dla siebie
uzna�, �e Kazimierz Wielki b�dzie tu postaci� znakomicie odpowia-
daj�c� jego intencjom: kr�l pokojowy, reformator i prawodawca,
pocz�tkuj�cy okres najwi�kszej �wietno�ci Polski, budowniczy, gos-
15
podarny, ojciec dla poddanych (w tym g��wnie mieszczan, ale tak�e
ch�op�w) - czy� trzeba by�o szuka� gdzie indziej?30 Nie nale�y
przypuszcza�, �e nie by�y znane mniej chwalebne cechy Kazimie-
rza: gwa�towno��, utrata dw�ch prowincji Kr�lestwa, niezbyt uda-
ne wojny, w�tpliwe pod wzgl�dem prawnym konfiskaty d�br szla-
checkich, testament, kt�ry pocz�tkowa� m�g� kolejne rozbicie dziel-
nicowe. Wszystkie przecie� te wiadomo�ci zosta�y, jak i poprzednie,
skre�lone pi�rem Jana D�ugosza, podaj�cego wi�cej informacji ni�
panegiryk Janka z Czarnkowa. I w Polsce zatem podkre�lano w gru-
ncie rzeczy tylko to, co mia�o znaczenie dla tera�niejszo�ci31. �red-
niowiecze zreszt� nie by�o wyra�nie w Polsce wyr�niane i oceniane
jako ca�o��. Czasy jego stanowi�y natomiast wa�ny etap dziej�w
narodowych, pocz�tek epoki pomy�lno�ci kraju.
W Europie zachodniej poj�cie wiek�w �rednich pod koniec
XVIII w. wraz z rozwojem stosunk�w spo�ecznych zaczyna�o zmie-
nia� swoje konotacje. M�ody Johann Wolfgang Goethe - podobnie
jakJohannGotfriedHerder - protestowa� przeciwko dotychczaso-
wej ocenie tej epoki. Formu�owa� pogl�dy m�wi�ce o geniuszu
niemieckim, o wspania�o�ci gotyckich katedr. Wt�rowali mu ci,
kt�rzy zacz�li reprezentowa� idee narodu niemieckiego: m�ody Frie-
drich Schiller, Friedrich Klopstock, Friedrich Holderlin, Wilhelm
Schlegel32. Idealnym pisarzem, do kt�rego �wiadomie nawi�zywa�a
patriotyczna liryka pocz�tku XIX w., by� Walter von der Vogel-
wcide (w pocz. XIII w.), s�awi�cy Niemcy "od Trawy a� do Padu".
Do niego nawi�zywa� Hoffmann von Fallersieben w swym p�o-
miennym wierszu napisanym w 1841 r., kt�ry sta� si� hymnem
narodowym, a kt�ry ��czy Niemc�w "od Mozy do K�ajpedy, od
Adygi a� po Be�t". Z nieco innych powod�w tak�e we Francji
- mo�e w wyniku reakcji na burzenie pos�g�w kr�lewskich, wy-
dziedziczenie z d�br oraz zwi�zany z tym ruch obrony narodowego
dziedzictwa - rodzi�y si� pierwsze oznaki zainteresowania �rednio-
wieczem, znacznie bardziej widoczne by�y one w Anglii33.
Szukaj�c swego rodowodu narody europejskie bez �redniowie-
cza nie mog�y si� oby�34. Sz�o mi�dzy innymi o w��czenie do wi�zi
narodowej mas ludno�ci ch�opskiej: s�usznie lub mniej s�usznie
si�gano wi�c do plemiennych pocz�tk�w, kiedy to og� wolnych
tworzy� prawa i stanowi� podmiot historii. Chyba te� naturaln�
kolej� rzeczy pojawi�a si� reakcja na nacjonalizm, a zw�aszcza na
wulgarny materializm prymitywnie t�umacz�cy zjawiska z zakresu
psychiki ludzkiej. Wszystkie te, a zapewne i inne przyczyny powo-
dowa�y zupe�n� zmian� pogl�d�w. Geneza r�nych lud�w - Fran-
k�w, Bawar�w, Bryt�w - niemal tak jak Lechit�w - poszukiwana
by�a w tej odleg�ej epoce. Niekiedy mia�o to znaczenie praktyczne.
16
Podczas uderzenia Napoleona na Bawari� g�o�no m�wiono, �e jej
mieszka�cy pochodz� od celtyckiego plemienia; w 1806 r. przypo-
minano, �e ju� za Agilulfing�w by�a ona kr�lestwem, do czego
zatem i teraz ma prawo35. Nie jest rzecz� przypadku, �e genezy
w�asnej tradycji kulturalnej doszukiwano si� w �redniowieczu nie-
mal w ca�ej Europie, pr�buj�c znale�� (czy raczej przedstawi�)
dowody du�ego znaczenia swego ludu w tamtej epoce. Szkockie
pie�ni Osjana (pi�ra Macphersona), czeskie r�kopisy kr�lodworski
i zielonog�rski (pi�ra Vaclava Hanki), rosyjskie S�owo o wyprawie
Igora, fi�ska Kalewala sw�j kszta�t obecny zawdzi�czaj� schy�kowi
XVIII i pocz�tkom XX w. Niekiedy, jak w przypadku tw�rczo�ci
Vaclava Hanki pisz�cego epos dziej�w bajecznych Czech, by�y to
falsyfikaty czystej wody. Niekiedy - jak si� wydaje - ulepszone
i zlepione fragmenty poezji pochodz�ce z r�nych epok i od r�nych
tw�rc�w36. "Czucie i wiara", kt�re silniej mia�y w dobie romantyz-
mu przemawia� ni� "m�drca szkie�ko i oko", �atwiej wyobra�a�y
sobie wyimaginowany �wiat �redniowieczny: odleg�y, wi�c ma�o
znany, a zgodnie z coraz powszechniejszym przekonaniem rz�dzo-
ny przez gorliw� wiar�, s�owo rycerskie, warto�ci duchowe.
Modny sta� si� romantyczny park angielski, w kt�rym znaj-
dowa� si� musia�y obowi�zkowo �redniowieczne tajemnicze ruiny
zamku. Horacy Walpole zbudowa� sw�j dw�r Strawberry Hil!
w styhi gotyckim, w Niemczech neogotyk zdobi� ju� w 1788 r. park
W�rlitz, podobnie jak dworski pawilon parkowy Fryderyka Wilhel-
ma II37. Bracia Grimm jako studenci podziwiali w Marburgu
zbudowan� przez landgrafa Wilhelma IX "gotyck� ruin�" nazwane
L�wenburgiem38. My te� znale�li�my si� w tym nurcie i w Pu�a-
wach w ko�cu lat dziewi��dziesi�tych ksi�na Izabela Czartoryska
zbudowa�a "domek gotycki". W nast�pnym stuleciu historyzm
w architekturze sta� si� niemal obowi�zkowy. Wielkie katedry
w Kolonii, Spirze i Mediolanie, zamek krzy�acki w Malborku sta�y
si� obiektami ilustruj�cymi "narodowy charakter historii", "z�oty
wiek", to co by�o "na pocz�tku"39, do czego powszechnie nawi�zy-
wano.
Nie ulega w�tpliwo�ci, �e historyzm uzasadniaj�cy takie czy
inne bie��ce racje sta� si� w XIX w. inny ni� by� poprzednio
Opiera� si� teraz nie na do�� swobodnej koncepcji mecenasa czy
autora dzie�a sztuki, lecz odpowiada� mia� �ci�le wyobra�enion
o epoce. Negowana by�a prawda, �e ka�dy czas pozostawia po sobiie
jakie� �lady i suma ich �wiadczy� mo�e o �ywotno�ci i wiarygodno-
�ci zabytku. St�d powstawa�y a� do II wojny �wiatowej "czyste'
idee (chcia�oby si� rzec: plato�skie) styl�w �redniowiecza, tak j��
s�ynny zamek Pierrefond, odrestaurowany (zbudowany?) dla cesa
rzowej Eugenii przez jednego z najwybitniejszych "historyzuj�-
cych" architekt�w - Viollet-le-Duca.
Nie by�y to jednak wy��cznie sprawy mody. Do przyk�ad�w ze
�redniowiecza zwr�cili si� tak�e politycy. Dla dynastii Hohenzol-
lern�w, w�adaj�cej na peryferiach dawnego kr�lestwa niemieckiego,
na kra�cach niemczyzny, szukanie tradycji historycznych by�o mo-
�liwe jedynie w �redniowieczu. Ale do dziej�w Rzeszy Niemieckiej,
tej znanej z XIV i XV w., zwracali si� tak�e wszyscy, kt�rym na
pocz�tku XIX stulecia marzy�o si� zjednoczenie Niemiec. Nie bez
przyczyny na tych samych obrazach pokazywano obok siebie ochot-
nika "wojny wyzwole�czej" (1813 r.) i rycerza krzy�ackiego. Obaj
mieli symbolizowa� trwa�o�� warto�ci wi���cych si� z "duchem
Niemiec", eksponowanym przez romantyk�w, z chwalebn� prze-
sz�o�ci�, z walk� narodu o sw� s�uszn� spraw�40. Wtedy w�a�nie
Max von Schenkendorfw 1813 r. wo�a� w imieniu Niemc�w o dob-
rego, wsp�lnego im cesarza. Oczywi�cie - w nawi�zaniu do �red-
niowiecza - domaga� si� nowego Rudolfa czy nowego Karola41.
Rzecz ciekawa: ca�e �redniowiecze �y�o wspomnieniem o an-
tycznym cesarstwie rzymskim. Wydawa� si� mo�e, �e i wiek XIX
pozostawa� pod wp�ywem idei �redniowiecznego rzymskiego cesar-
stwa.
Trzeba stwierdzi�, �e wizja polityczna ukszta�towana w XIX w.
mia�a niewielki zwi�zek z rzeczywisto�ci� wieku X czy XII. Jeszcze
mnici pasowa�a do wiedzy historycznej o �redniowieczu realizowa-
na wizja gospodarki i spo�ecze�stwa. W tym miejscu nie warto jej
podwa�a�. Mo�na jedynie stwierdzi�, �e opinia o wiekach �rednich
stanowi�a program podporz�dkowany �yczeniom, formu�owa�a
idee, kt�re przy�wieca�y r�norakim celom. Mie�ci�y si� w nich
bowiem i te, kt�re wyrasta�y z niepokoj�w burzliwie rozwijaj�cego
si� kapitalizmu, i z t�sknoty za "z�otym wiekiem". Powstawa�y te�
w poszukiwaniu w�asnej to�samo�ci historycznej. W dobie "kr��e-
nia po Europie widma komunizmu", rosn�cych napi�� w fabry-
kach, pocz�tk�w obaw przez przerostem demograficznym, wyob-
ra�enia o sta�ej, niewzruszonej hierarchii spo�ecznej gwarantuj�cej
�ad i porz�dek, o synowskim przywi�zaniu uczni�w rzemie�lni-
czych do mistrza, o wierno�ci lennej, by�y krzepi�ce i ukazuj�ce
postulowany stan rzeczy. Jerzy Jedlicki42 zwraca uwag�, �e "�adna
z ubieg�owiecznych romantycznych przestr�g przed zimnym mate-
rialnym post�pem nie straci�a mocy". Niezale�nie od obaw dotycz�-
cych przeludnienia i ska�enia �rodowiska, l�k�w przed anarchi�
zwi�zan� z �ywio�owym wzrostem gospodarczym, samozag�ad� po-
przez wojn�, dzia�a�y te� potrzeby znalezienia warto�ci wy�szych.
Czy nie w tym le�a�a poczytno�� rycerskich romans�w Waltera
18
Scotta, Ludwika Uhlanda, E.T.A. Hoffmanna43, nieco p�niej
powie�ci Viktora Hugo? Wiek XIX trwo�y�, ale i fascynowa� ludzi.
Mo�liwo�ci techniczne otwiera�y przed nimi nie znane dotychczas
perspektywy i naturalna - szcz�liwie! - potrzeba przeciwstawie-
nia si� fetyszowi post�pu wy��cznie technicznego prowadzi�a do
szukania warto�ci w sferze ducha czy uczu�.
Jak zawsze nieoceniona okaza�a si� w tych poszukiwaniach his-
toria. Z jej odleg�ych, nieco zapomnianych kart, pogardzanych
przez racjonalist�w, a rewaloryzowanych przez romantyk�w, mo�-
na by�o czerpa� przyk�ady czasu, w kt�rym panowa�y rycerskie
obyczaje w scenerii nieska�onej przyrody. �redniowiecze sta�o si�
modne nie tylko w�r�d poet�w, pisarzy, malarzy, ale te� w dostoj-
nym gronie panuj�cych. Poszukiwa� owego �redniowiecza i kr�l
Ludwik II bawarski tworz�c gr�d Lohengrina, i ksi��� Henryk
pruski buduj�c imponuj�cy zamek w Kamie�cu Z�bkowickim, kt�-
ry dzi� jeszcze budzi podziw wielko�ci� i za�o�eniem. �redniowiecze
sta�o si� potrzebne i dla cz�ci tych, kt�rzy stali na przeciwleg�ym
biegunie. Ludowi bohaterowie - Wilhelm Tell, Robin Hood, Jan
Hus i jego wyznawcy - rzeczywi�ci lub urojeni stawali si� pa-
tronami postaw i poczyna� ludzkich, szczeg�lnie w czasach roz-
wijaj�cych si� wi�zi narodowych, kt�re bez �redniowiecznych od-
wo�a� w og�le nie mia�y racji bytu44.
Czy to Ukrai�cy czy Litwini, Serbowie czy S�owacy, Irland-
czycy, Czesi czy Finowie - wszyscy poszukiwali swej genezy
w "naturalnych'' warunkach �ycia przed wiekami. Oczywi�cie do
tego dochodzi�a moda. Nawi�zywa�o do niej malarstwo romantycz-
ne - Runge,Wachenroder,Tieck45, z czasem grupa prerafaelit�w,
kt�rzy stworzyli kanon powrotu do czas�w przedrenesansowych,
architektura parkowa eksponuj�ca uroki dzikiej (acz bardzo zadba-
nej) natury, a tak�e budownictwo ko�cielne. To ostatnie w XIX w.
prze�ywa�o w ca�ej niemal Europie mod� na formy �redniowieczne.
We W�oszech, w Niemczech, Francji, w Polsce - kr�lowa� neogo-
tyk46. Mo�e by� to styl najbardziej zakorzeniony w wyobra�eniach
mas ch�opskich o architekturze sakralnej? Przecie� chrze�cija�stwo
wie� przyj�a za swoje dopiero w XII -XIV wieku, w czasach, gdy
gotyckie formy kszta�towa�y jej wyobra�enia i zwyczaje. Ale do
�redniowiecza nawi�zywa�y i ko�ci�ki romanizuj�ce, i w r�wnie
wyra�nym stopniu cerkwie prawos�awne w Bu�garii, Serbii, Rosji.
Nie spos�b tu te� pomin�� muzyki, a w szczeg�lno�ci tw�rczo�ci
Ryszarda Wagnera47. Od 1845 r. pojawi�y si� jego dzie�a - Tan-
nhauser, Lohengrin, Tristan, cztery cz�ci Pier�cienia Nibelung�w,
Parsifal, �piewacy norymberscy-, Cola di Rienzi - razem tworz�ce
fascynuj�c� wizj�, tyle tylko, �e (jak chce R. Wapnowski) nie ma-
j�ce bli�szej relacji z opisywan� epok�; s� to raczej problemy
XIX w. - rewolucjonizm Proudhona i Bakunina, pomys�y Feuer-
bacha, idee Schopenhauera przybrane w �redniowieczny kostium
i wyra�one wspania�� muzyk�. Chodzi�o, by� mo�e, o zburzenie
starych, martwiej�cych form dla "Nowego". �redniowiecze mia�o
mie� - je�li wierzy� krytykom artysty - charakter ponadczasowy,
by�o wygodnym odniesieniem do przedstawienia problem�w og�l-
noludzkich.
W Polsce moda na �redniowiecze te� si� rozwija�a. Specyfika
rodzima polega�a, jak si� wydaje, na tym, �e do tej epoki, jako do
ca�o�ci, nigdy nie by�o negatywnego stosunku. W okresie o�wiece-
nia, a i w XIX w., czasami z�a by�y lata kr�l�w saskich. Oczywi�cie
w legendach, opowiadaniach, popularnych zarysach historii musia-
�y znale�� miejsce i antecedensy. Byli wi�c w r�nych Wieczorach
pod lip� i Obrazkach z histori Polski i Piast, i Mieszko, du�� estym�
cieszy� si� Krzywousty, rozwija� si� na przemian kult �okietka i jego
syna Kazimierza Wielkiego48. Ale jednak dominowa�y w opisach
i malarstwie historycznym czasy p�niejsze. Szczeg�lnego znacze-
nia nabra�y jedynie dzieje zmaga� z Krzy�akami. Pierwotnie, jak
w przypadku Mickiewiczowskiej Gra�yny czy Konrada Walen-
roda, stanowi�y pretekst do ukazania tradycji walki z naje�d�c�
w og�le. S�owacki dla odmiany w swym Zawiszy Czarnym stworzy�
wizj� walki Dobra ze Z�em, Boga z Szatanem. Pierwszy dzia�a�
przez Polak�w, drugi przez "czarne szwadrony Krzy�ak�w". Ale
szczeg�lnego znaczenia sprawy krzy�ackie nabra�y w �wiadomo�ci
narodowej w drugiej po�owie XIX i na pocz�tku XX w.
Zacz�o si� to chyba wraz z wydarzeniami z drugiej po�owy
XIX w. Ods�oni�cie grobu Kazimierza Wielkiego w 1864 r. nie
tylko wywo�a�o fal� zainteresowania wzmagan� licznymi dzie�ami
historycznymi, ale tak�e wzmocni�o elementy og�lnonarodowej,
ponadzaborowej �wiadomo�ci narodowej. By�o to w czasach, gdy
pojawi�a si� gro�ba wynarodowienia, rozpocz�a "najd�u�sza wojna
w Europie" o przetrwanie polsko�ci pod zaborem pruskim, kt�ra
da�a okazj� do wykorzystania "czarnej legendy" Krzy�ak�w. Grun-
wald Jana Matejki, prace historyczne Karola Szajnochy, Stanis�awa
Tarnowskiego, powie�ci historyczne J. I. Kraszewskiego krzepi�y
serca rodak�w "bezprzyk�adnym triumfem, jakim pono� �adnemu
ze zwyci�zc�w i wojownik�w nie dane by�o nasyci� wzroku i dumy"
(Szajnocha w ksi��ce wydanej w 1855 r. Jadwiga i Jagie��o). Ale
rych�o obok "krzepienia serc" sprawa krzy�acka zacz�a gra� rol�
znakomitego przyk�adu dla ukazania sytuacji wsp�czesnej. Has�a
"Drang nach Osten" i "Kulturkampf, sprawy "wozu Drzyma�y"
i "dzieci z Wrze�ni" zmobilizowa�y wszystkie si�y polskie do walki
20
o przetrwanie. Nawi�zywa�y do tego Rota M. Konopnickiej i F. No-
wowiejskiego, Krzy�acy Sienkiewicza, pomnik Grunwaldzki, kt�-
ry zawdzi�cza� powstanie m.in. I. Paderewskiemu i A. Wiwuls-
kiemu. Pod terminem "Krzy�acy" kryli si� Prusacy czy Niemcy
w og�le, niekiedy generalnie zaborcy. Pogarda wobec Jagie��y i S�o-
wian okazywana przez Krzy�ak�w by�a odczytywana jako przyk�ad
niemieckiej propagandy wobec wsp�czesnej kultury polskiej. Uka-
rana pycha krzy�acka by�a niejako proroctwem, dawa�a nadziej�, �e
historia si� powt�rzy. Kiedy Krajowy Komitet dla Obchodu Grun-
waldzkiego w 1910 r. wyda� odezw�, wyrazi� w niej te� ide� powi�-
zania sprawy walki z Niemcami ze spraw� unii polsko-litewskiej
"wielka my�l polityczna, kt�rej Polsk� pot�g� swoj� i kultur� za-
wdzi�cza�a - zjednoczenie jej z Litw� - w zwyci�skich zapasach
na polach Grunwaldu i Tannenbergu okaza�a swoj� celowo�� i si-
��... Po zwyci�stwie grunwaldzkim - unia w Horodle! To dwa
silnym splotem zwi�zane wypadki toruj�ce historyczn� drog� dla
pot�gi polsko-litewskiego mocarstwa". Wydarzenia z epoki �red-
niowiecznej da�y tu podstaw� sformu�owania historiozofii, pogl�-
d�w zwi�zanych z aktualnymi, najbardziej �ywotnymi sprawami
narodu49. Nie po raz ostatni.
Nie miejsce tu na dok�adniejsze �ledzenie meandr�w ocen oma-
wianej epoki. Na pewno pog��bianie bada� historycznych i rozw�j
rzetelnego warsztatu �r�d�owego u�atwi�y sformu�owanie znacznie
bardziej zr�nicowanych i lepiej wywa�onych opinii. Historiografia
francuska, niemiecka, angielska, w�oska, rosyjska przybli�a�y na
podstawie subtelnej analizy �r�de� czasy narodzin obecnej Europy.
Nie ust�powa�y im badania polskie, a nazwiska Tadeusza Woj-
ciechowskiego, Stanis�awa Smolki, Karola Potka�skiego, Francisz-
ka Bujaka, Romana Grodeckiego, Kazimierza Tymienieckiego,
Henryka �owmia�skiego - by wspomnie� tylko paru badaczy -
stanowi� licz�ce si� pozycje w bilansie dorobku europejskiego. Raz
te� jeszcze okaza�o si�, �e uwa�a� zjawiska za proste oznacza jedynie
upraszcza� sprawy. By�y bowiem i w ostatnich stu latach opinie
formu�owane niemal jak w "wieku rozumu". O czasach merowi�s-
kich pisano, �e by�a to "epoka terroru hamowanego jedynie stra-
chem". Nasz Benedykt Zientara widzia� w niej natomiast �wit
narod�w europejskich, co prawda rodz�cy si� w krwi i bezprawiu.
Jakub Burckhardt widzia� dzieje ludzko�ci przez pryzmat kultury
w�oskiej XIV-XV w. Johann Huizinga opisywa� jesie� �rednio-
wiecza jako czas dekadencji kultury rycerskiej, czas, w kt�rym
formy �ycia nie odpowiada�y ju� jego tre�ci. Max Weber widzia�
natomiast w �redniowieczu czasy modelowania zjawisk spo�ecznych
- miasta, spo�ecze�stwa, O. Brunner zwraca� uwag� na �rednio-
wieczn� genez� kapitalizmu30. Z�owrogo odwo�ywa�a si� do �red-
niowiecza propaganda w hitlerowskich Niemczech. Idea Rzeszy
ca�kowicie niezgodna z rzeczywisto�ci�, rasizm oparty na fantazjach
zamierzch�ych czas�w plemiennych, pretensje terytorialne, szcze-
g�lna forma fetyszyzacji "ludu" (lub narodu - Volk51) mog�y
obrzydzi� historykom i mi�o�nikom historii ca�� epok�. Inna spra-
wa, �e do niej odwo�ywali si� i przeciwnicy III Rzeszy: Aleksander
Newski - pogromca rycerzy teuto�skich w XIII w., Joanna d'Arc
- symbol walcz�cego patriotyzmu we Francji, okazywali si� przy-
datni w propagandzie prowadzonej podczas II wojny �wiatowej.
Aktualizacja historii mia�a miejsce i u nas. Przed wojn� "wy-
chowanie pa�stwowe" wi�za�o si� z programow� aktualizacj�52.
Postawione by�y przed ni� dwa zadania: "o�ywienie wyk�adu
i wprowadzenie umys��w w kr�g zagadnie� �ycia wsp�czesnego...
aktualizacja pokazuje... co to znaczy, �e historia jest magistra
vitae". �redniowiecze w tym wzgl�dzie nie by�o tak potrzebne jak
czasy nowo�ytne, ale i ono by�o eksplorowane. "Mieczyki Chrob-
rego" i wspomniana wy�ej idea "Polski Piastowskiej", wyb�r boha-
ter�w przydatnych do ilustrowania wsp�czesno�ci stanowi� tu
dobre przyk�ady. Po zamachu majowym w programach nauczania
przed Kazimierza Wielkiego, sztandarowej postaci pracy organicz-
nej, wyszed� W�adys�aw �okietek, symbol walki zbrojnej o od-
rodzenie pa�stwa. Zreszt� krytyka "pa�stwowego" kierunku te�
sta�a na stanowisku, �e "celem nauczania historii jest przedstawie-
nie w rozwoju dziejowym najwa�niejszych zagadnie� aktualnych
z �ycia wsp�czesnego...", dlatego - jak pisa�a Natalia G�siorows-
ka - "wyb�r materia�u pozostaje w zale�no�ci do zainteresowa�
wsp�czesnych i lokalnych"53.
Takie postawienie problemu nie budzi w�tpliwo�ci. Niemniej
tezy te s� s�uszne tylko w przypadku, gdy nie traktuj� materii
historycznej jako wygodnego narz�dzia do r�norakich manipula-
cji. Innymi s�owy - gdy ukazuje si� zmiany zachodz�ce w procesie
dziejowym, gdy operuje si� danymi uzyskanymi w wyniku rzetelnej
dzia�alno�ci naukowej. Negatywnym przyk�adem mo�e m by� ksi�-
�ka (wznawiana i po II wojnie �wiatowej) J�zefa Putka Mroki
�redniowiecza. Cel autora by� zbo�ny: walka z zabobonem i ciemno-
t�, z wyzyskiem wsi, z klerykalizmem. Zmierza� do niego jednak
nadu�ywaj�c zaufania czytelnika do podawanych informacji. Wi�k-
szo�� przyk�ad�w dotycz�cych dzia�a� ludzkich, instytucji, opinii,
przytaczanych jako "�redniowieczne przes�dy", nie dotyczy tej
w�a�nie epoki. Palenie czarownic ("M�ot na czarownice" ukaza� si�
na