6772

Szczegóły
Tytuł 6772
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

6772 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 6772 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

6772 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Edward Balcerzan Granica na moment wiersze przek�ady pastisze Tower Press 2000 Copyright by Tower Press, Gda�sk 2000 MOJE BOGACTWO To przez wasze s�owa trzeba si� przebija� przep�ywa� jak przez k��by p��cien historycznych uzbrojonych im g��biej tym obficiej w szkar�at przegryza� si� przez zaspy naniesione z wojen zwiane z tak po�o�onych miasteczek �e nawet korzenie ro�lin wertuj� w ich dziedzi�cach cenne starodruki by� jak lekko uniesiona g�ownia stacji kolejowej ten p�on�cy �eb nad samotn� polarn� siedzib� waszych my�li wyczerpanych g��bokimi wiadrami cynowego wiatru wydobywa� bogactwo ci�kie i niczyje 5 Zbrodnie 6 OBR�T MY�LI Na dziedzi�cu powietrza kt�ry p�ynie z okien obca g�stwina s��w �le zro�ni�tych my�li ob��dna jak blask t�uszczu na starej broni gonitwa czarnych ziaren filmu faluj�cego w u�omnych wios�ach kr�tkiego deszczu Przenikasz w srebrne zgliszcza tego szumu Wkraczasz w fal� tak zadymion� zwi�zkami �elaza jakby w niej sta� telewizor pe�en zamieszek ulicznych Tw�j m�zg to cia�a zapa�nik�w stopionych ze sob� jak wosk Obrotem my�li rozbudowujesz w�asne zdanie Spr�yny twoich fal g�osowych biegn� mi�dzy stadionami kr���cymi gwarem jak s�onecznik Ich wir wysadzany grzbietami katedr jeszcze kruchy a ju� tonie � rozkr�cony miedziak w szumie swych przezroczystych obr�czy 7 GRANICA NA MOMENT 1. Przeno�nia W ten otwarty jak przer�bel obszar j�zykowy na jego dno a� po korzenie s��w spuszczono prosto z mapy �aluzj� granicy Z jej �a�cucha g�r Dzwoni�y rdzawo wstrz�saj�c pszczelim plastrem p��tna Niby odcisk ta�cz�cej na stole monety rozplata si� woko�o brz�cz�c swym najbli�szym otoczeniem Niby pasiak biegn�cego chy�kiem w oczach lasu tu� przed psem skalistym, zadyszanym potokami W t� dwuj�zyczn�, dwuplemienn� topiel d�ugo znoszono z mapy koszykami tusz b��kitny, rzeczny � i nizinny, mia�ki Nie by�a to przeno�nia �atwa cho� odwieczna 2. Rozdwojenie I teraz jest granica obszarem osobnym kt�ry po brzegach ma granice w�asne, w�sze jak dwa w�e unosz�ce �by nagich pag�rk�w I w mg�ach powi�ksza si� o w�asn� czujno�� ostrego ja�owca jego zapach w �wie�ych �ladach but�w gdy przelewa�y tutaj krew a teraz jak wazony granatowe stygn� po�r�d poleg�ych, zgrzanych jeszcze sk�r Granica, linia bezgraniczna w korzeniach i chmurach rozdwaja si� w dwuj�zyczno�ci tak g��boko �e te same, �lepe przecie� krety wychodz� jakby w innej naraz pomy�lane glebie 8 dwubrzmi�ce i dwuznaczne, a� dwumy�lne I znikaj� rozdarte krojem liternictwa G�os jest tutaj p�kni�ciem. S�owo rozpadlin� 9 POROZUMIENIE niczego m�wi� czasy s� ciekawe A jemu zaraz w m�zgu zegar Asocjacja niby s�oneczny i w mr�z i w znaczeniu: radosny a nieustannie wskaz�wkami przesypuje piach ba: ca�e wydmy ba ma�o: truposze tych wydm I tak mu bije w oczy nie nie zegar m�wi� co wam czasy czasy A? aha zrozumia� to ha jest mu d�wi�czne jak b jakby si� wci�� odp�dza� od zegarmistrzostwa Ciekawe godzi si� i grzebie w tym �ciekawe� i dogrzebuje si� w nim cieczy ciekliwo�ci w�d �r�dlanych i zn�w s� z jednej strony w znaczeniu: trze�wi�ce w b�ysku mro�ne ba: w krach a jednocze�nie z drugiej od tego grzebania morowe pe�ne byd�a co wam teraz ju� cierpn� strzeli�o do g�owy A jemu zaraz w my�li wycior paku�y i m�zg ... i tej iskrz�cej znaczeniami strzelaninie tym wy�adowaniom lamp kineskopowych s��w nie wida� ko�ca I czasu nie s�ycha� 10 WYW�ZKA WOZU z Tichona Czurilina Z�ote g�odne pow��czyste wlok�o � Ch�odo��, m�odawo��: b�ogowiasto, ��j. I oto, tego, � mitr�g: wyw�ok� Oko�o wype�z� w�z. Zawracaj�e, zatrace�cze czarcie!... Przykr��, przykr��, strupieniasty: mogilno!! Czarny� W�z, jak miasta ko�ci czarne pod glin�. A dro�yny, �yrodny krewniaku: b�ooockie. A ludziska! rogate, kreeewkie. A i my, �ywicielu, � tl�cy si� za �mi. I za�mi�o, zaskrzypia�o, zapia�o: rych�o-ch�rrry I w�z � i przew�z � i ko�ci-miasta: � do g�ry � i gor�! 11 ZBRODNIE Przedmioty kt�re uczestnicz� w zbrodni Kamie� w�osy d�o� a tylko w�osy maj� wyrazisto�� k��bka strun co pozostaje z rozbitego materia�em wybuchowym fortepianu kamie� jest na oko lekki tekturowy d�o� jest mglista jak bij�ce z sykiem w nasyp �wistki pary rzeczy uwik�ane w zbrodni� nie nale�� do niej To ona dopiero nadaje kamieniowi swoj� zbrodniczo�� sw�j znak bo w nim samym w najtajniejszych krwawych przecie� skamielinach nie powstaje �adna my�l o zbrodni �aden kamienio�om W d�oni opuszczonej na ziemi� jak ogr�d w kt�rym kwitn� paznokcie jak t�uczone szk�o zasiewa te� sw�j system znak�w swe numery tuszem cho� prze�wietlona do krwi i do miejsc krajobrazu odbitego w niej szpadlem od ko�ci d�o� nie ma w sobie bodaj kropli jadu bodaj sk�ry zbrodni kt�ra dzieje si� ponad rzeczami jak s�owo i je�eli nawet ga�nie nam w ustach jak wapno je�eli w�osy w niej spalaj� ca�e fortepiany dymu my my nie widzimy nie s�yszymy nie czujemy zbrodni pokorni usi�ujemy j� zrozumie� pozna� jej alfabet czyta� pisa� 12 OPIS WYDARZE� Tego si� nie da opisa� w powietrzu Jak papier opisuje z balkonu kwitn�cy wielo�cian ga��zi Tego jest morze Powiedz jak by to uj�� sob� swym steranym spojrzeniem swym starannym s�owem Tego jest nie g�ra wprawdzie lecz p�askowy� Czym to przeczu� na wylot ognia z tego gniazda Z tego gniazda karabin�w maszynowych Po omacku wertepami cichcem przeszy� si� na drug� stron� jego �uku Tego jest ci�ciwa To jest mgliste Na tym ani polega� Ani polec 13 KOSZTEM MY�LI Gdy wype�niam sk�adni� tego zdania: ODBYWAMY SI� CZYIM� KOSZTEM sypi�c arrasy kruszcu do jego sk�adnicy zasklepiaj�c trzy kolejne lochy g�oski �Y� towarem migotliwym jak t�um �e rozszerzy�y si� �renice �O� i �O� a ju� po brzegach po okolach znacze� trzasn�y kr�tkie ogniska z ich (tych brzeg�w) �okci (z tych okoli t�umu) bo to i w s�owie �zasklepiaj�c� brz�czy teraz z�ot�wkami inne s�owo: �sklep� a i sklepienie si� nasuwa jako nazwa i jako pu�ap szeleszcz�c rzeczu�kami lepu na muchy a� z�oto Wi�c gdy w okratowaniach trzech kolejnych �M� tego zdania: ODBYWAMY SI� CZYIM� KOSZTEM zawis�y takie oto obrazy takie oto znaki oto zabarwienia uczuciowe to kosztem innych znak�w obraz�w zabarwie� Kosztem g�ry innych kosztowno�ci kt�rej mi teraz ani zakosztowa� ani dosta� Chyba �ebym si� rodzi� i rodzi� bez ko�ca 14 Z �YCIA S��W S�owa kt�re nie pojawi� si� w tych zdaniach rozwini�tych jak banda� jak instynkt pe�en klucz�cego ptactwa krwi Tak ciep�e Zdania kt�re teraz nie s� pomy�lane jako klarowny metal dla ch�odnej konstrukcji tego wiersza pochylonej w wasz� stron� kt�re nie dobiegaj� z rozm�w tocz�cych si� za oknem jak gumowe ko�o S�owa te �yj� we mnie w ciasnocie umys�u Ich �wiat�e kolonie rozumne o starej � w�r�d odci�ni�tych pod ziemi� owad�w � kulturze notowane tylko pust� kropl� miejsca nic nie znacz� nie dziwi� si� sobie W jakim p�yn� j�zyku czy w j�zyku ognia kt�ry suszy si� porozwieszany na obu ga��ziach m�zgu Przez co si� odmieniaj� czy jak kora przez bij�ce w pniu sokiem zegary Sk�d przychodz� do g�owy i ko�ysz� w oczach? 15 My 16 POCZ�TEK MY�LI: �MY'' Bogus�awie �My� � to pocz�tek s�owa �my�l� osobne od ka�dego z nas, odmienne przez ile ju� p�r jego lotu, ile pi�r, zadrapa� na czerpanym po kolana �niegu, po zeszytach las�w poplamionych do czerwieni s�o�cem, w g�stych zszywkach �cie�ek; pi�r gdy te szybuj� w oknach papeterii, niby li�� skre�lony r�k� na d� a� pod dom z dzwonem �wiat�a w �rodku, w kt�rym zatopieni jak i on w dno pod�ogi, my w jego bursztynie odczytujemy z tego wiersza my�l po my�li 17 O� Je�eli j� odwlekam w cie� jak pe�en pulsuj�cych mechanizm�w kufer w p�ytkiej pianie drewna w tamponach zawias�w je�eli j� gubi� t� my�l a ona sama buduje si� w od�ywczym cieniu m�zgu szeleszcz�cego jak okr�g�a ga��� sama ukr�ca z piachu krwi swe chybotliwe trapy skoro zapominam o jej wyporno�ci jej martwym tona�u jak gdybym nigdy przedtem nie odczu� tej �ajby kt�ra poci�ta nawet na �yletki � p�ywa po pami�ci wyrywaj�c kotwice z korzeniami fal to p r z e i s t o c z e n i a t e przemia�y nie odbywaj� si� od razu Czeka si� na uchwycenie ich podobie�stw � w sie� � i rok i d�u�ej w strumie� k� od krzemieni id�cych skojarze� od iskier od jaskr�w ich jaskrawego pokrowca ich lnu z kt�rego dalej (konsekwentnie) kroi si� ju� na powierzchni oczu przenikliwy wci�� od nowa upodobniony do wysepki m�zgu o b r a z � w i a t a o b r a c a s i � n a o s i tego podobie�stwa poskrzypuj�c po skrzy 18 TRANSMISJA GESTU ten gest kiedy to d�o� wygasa jakby na dmuchawcu str�conego z procy skrzyd�a mijaj�c w locie w d� drobn� monet� rozmienionych s�o�cem jezior na or�y i reszki resztek zabudowa� gest s�owem odwr�cony jak�e ten jego ptak m�g� przyw�drowa� do mnie stamt�d w prostej linii ojc�w odwracaj�c nie zbiorniki wody ju� lecz ca�y czas na stron� przestrzeni lata ca�e na szron by jako� zwi�za� s�up ze s�upem milowego dymu ile� razy zrywa� si� � i w sieci czyich oczu? � to u �o�a po�o�ony pod g�ow� jak ksi��ka to w poszyciu kolaski furkoc�cej p�omykami historycznych bitew co oznacza� mo�e zbrodni� jak nar�ba� jego skrzyde� na schronisko dla nas tu i teraz 19 KRYTYKA NIEDOCI�GNI�� Bogus�awie Nawet �nieg ma swoje p�aszcze niedoci�gni�� gdy sypi�c jak z r�kawa uchyla nam r�bek rz�sy A co powiedzie� o podartej jak list ro�linno�ci? a kt�r�dy ucieka my�l przerwana w p� kuli? Stoimy w tym szeregu niedoci�gni�� bez �wiat�a mi�dzy wyrazami naszych twarzy bez leciutkiego jak papier prze�witu W linii ci�g�ej obawy o nasze sny powi�zania t�tnice Usta w usta I s�owo w s�owo t�umaczymy nieci�g�o�� tego otoczenia tej jamy wiruj�cej na g�os kt�ry zaci�ga si� g��boko strun� Przek�adamy ka�d� z oznak nieci�g�o�ci na �nieg kt�ry ci�gnie po oczach od mrozu a jednak nie doci�ga w �ladach opon bieli Stoimy w nim bez s�owa ty ja �wiat�o mi�dzy tymi zaimkami �wiat�o w tej sytuacji jest pian� niszcz�c� nadci�ga od ziemi wdziera si� i ga�nie 20 LEC� z Wasyla Kamie�skiego Lec� nad jeziorem Latajemno�� spe�niam Lecinny duch Leci ze mn� Lotlistowie w my�lach Lecimy�l odbijam Lotki oczu g��bokie Lotupewne stateczne. Lotocean obszar. Lecistna rado�ci Leciwiednie ulata� Lecinnian� wiosn�. 21 13 X 1967 Pruszy szk�o. To stukn�a trzydziestka we mnie i nie opodal i tam � we mnie w sennych szuwarach obu zatok czo�owych kt�re teraz bledn� pod pacami o zachodzie p�milionowego miasta � nie opodal w oczach twoich skupionych jak trawa � jeszcze tam gdzie w �niegu stygn� �lady m�zgowych opon konstrukcji i tam gdzie nawet karta brudnopisu raz usiana drobnymi oznakami �ycia jest nieodwracalna To stukn�a trzydziestka. Pruszy szk�o powi�kszaj�ce, szk�o powi�kszaj�cych si� jak plama krwi pojazd�w 22 Poezja ciemna 23 EROTYK �CIENNY Nie ba� si� �mia�ych scen erotycznych Kontaktu dotyka� tak �e �ciana p�nocna od ulicy w poci�gowych zaspach ps�w �niegu od �rodka zaspana jeszcze: ta ku kt�rej drgaj� kajaki wywrotnych busoli ko�ysane od zaspy do zaspy przegubu uchyla�a wszystkie swoje ceg�y niechodliwe przecie� a przewertowa�y ca�y szmat On nie unika� symboli obiegowych erotyzmu Sam ka�dy usi�owa� parokrotnie obiec niby klomb kontaktu R z e c z j a s n a wszystko tu w �r�dle pr�du a nad ptakami �ciennej delty �wiat�a chcia�o si� od�wie�y� w �ar�wce promieniowa� sajdak kupidyna z�ociste pszcz� ga��zie sz�y na chrust topi�c si� ju� nie w wosku lecz w toposie I wtedy zaczyna�a si� rzecz ciemna 24 NOC KU WIO�NIE z Gennadija Ajgiego ciemno w sieni w odzie�y jest budz�ce przestrach od drzewa albo od zwierzyny jakiej gorej�cymi wysepkami zagra�aj�ce rozumowi p�ynie odleg�y krzyk koguta znaczy osypisko spe�zaj�cego k��bka ziemi i ciemno�� chroni w�asne s�upy i zapadnie przyci�gni�te z daleka niewiadomym ogniem by miejsce bia�ym da� r�wninom polany kra�ce zacieniowa� 25 KT�RA POEZJA CIEMNA W jego s�owach zadomowi�a si� ciemno�� �adne rzeczy kryszta�y wiersza: �wierki w stoj�cej dot�d kotlinie wysoko g�rskiego powietrza kt�re tak ciep�o stroi� uderzaj�c w samog�oski niskie jak instynkt stan� teraz ca�e w szybach czarnej jagody ca�e w kopalniach rozstrojonych dynamitem pianin �e gdy dob�dzie nawet stamt�d s�owo �s�o�ce� igliwie promienistych dawniej strun g�osowych zaniesie si� samym py�em Rzeczy osobiste: �yciorys ta rycina such� ig�� w kt�rej migotliwsze co rok rysy twarzy szumia�y przecie� przez okr�g�� ga��� b�d� teraz niby rzeczy po�cielowe zadomowionej ciemno�ci �e gdy spojrze� tam pod sp�d po brzegach cho�by ja�niejszego s�owa �oko� ciemno�� �ciele si� i �ciele �cian� odbitego �niegu Pozostan� mu ju� tylko rzeczy wznios�e po ciemku b�dzie chcia� je wynie�� ponad s�owo Sam przygaszony sam pogorzelisko 26 ALT�WKA z Gennadija Ajgiego ptak czarny tutaj si� zagubi� o �wiat�y mnichu galerii i �niegu strz�p jak odznaczenie gwiazd�! zrywaj�c si� od gryfu padaj� listwy osiedli tu w obej�ciu kt�re dawno pustoszeje i drewno lubi wywichni�cia drewna aksamit jedwabiu skrawki a struny niech wyra�niej k�ad� si� na ksi�gi o�wietlone �niegiem na dachu przez okno 27 Cudze s�owo 28 BEZPO�REDNIO�� ...nasze t�sknoty do bezpo�rednio�ci �eby: linijk� my�li cie�sz� ni�li wn�trze ig�y i jeszcze: cie�sz� ni� lekarstwo dr���ce jej gleb� a nawet: ni� poszarpany jak drzewo iglaste seledyn tego lekarstwa bardziej w�oskowat� przewlec przez my�li wasze bez po�rednictwa metalu � strzykawek � transportu ...nasze nadzieje na pokonanie przestrzeni by biegn�c przez o�wietlony ptakami z prze�wit�w papieru czarnoziem farb drukarskich w kt�rym grz�zn� karoce ozdobnej kursywy ba: w kt�rym strzelaj� my�lniki � domy�lne � my�liwe (�e przychodzi nam na my�l nie to czego chcemy) nie po�ama� jej (tej my�li) ko�em ...i oto nasze poniechanie marze� o bezpo�rednio�ci nasze transportery iskrz�ce przeka�niki orkiestracje tropy tak zadbane �e krew pobrana z my�li a i z czo�a mo�e w nich kr��y� tak jak w sztucznej nerce A� nie wyschnie 29 Z NASTAWIE� NA CUDZE S�OWO PASTISZE 1. Zbigniew Herbert: Orzeszek zwany niesko�czono�ci� orzeszek nie rozgryza si� w swych my�lach nie ma szcz�ki psa nie przypomina sobie zeschni�tego m�zgu sam jest m�zgiem skulonym w dwu �odziach mosi�nej �upiny wype�nionej dok�adnie ide� niesko�czono�ci zbli� si� do orzeszka wype�nionego ide� niesko�czono�ci wyro�nie stamt�d orzechowy kredens solidny i przyt�aczaj�cy jak he�m mo�esz w nim teraz spa� kr�ci� g�ow� lewa prawa u�o�y� czyst� koszul� i nawet jeszcze jedn� bajeczk� o orzeszku 30 2. Tymoteusz Karpowicz: Dym dosadny dym wskazuje ju� wp� do komina ju� zawr�ci� sobie g�ow� na pi�cie aby g�owi� si� nad dachem szyj� ju� zachodzi po rozum do pieca ale zwraca na siebie sadz� cho� ma oko wysadzone z siod�a ale w gardle siod�o ma na oku co go podej�� g�r� od r�ki on pod nosem p�jdzie z dymem dolin� co wywietrzy� w nim przez okno ptaka zd��y dosta� klatek od przewiewu ledwo schwytasz w nim oddech za rogi ju� zap�dza w kozi r�g tchawic� c� za dym dosadny si� rozszczepia na czworo i na kolanie 31 3 . Witold Wirpsza: Ghau�a W gwarze koszutsko-tybeta�skiej brak do dzi� dnia s�owa posi�kowego GHAU�A. Tak, po odpr�eniu mr�wkojada z ipekakuany (ipekakuana � krzew z rodziny marzanowatych tworz�cy �rodek wykrztu�ny) mo�na sobie powiedzie�: w�osi�, i mo�na powiedzie�: Gustaw, nie mo�na powiedzie�: ghau�a. Ona te� sugeruje wykrztu�no��; doskona�o�� dwuskrzyd�owej wykrztu�no�ci wykszt krzt krztyna ni krzty rzty ty tfy � nie da rady (rada w p�nej orientalistyce nie jest wyra�eniem pejoratywnym); Ghau�� mo�na urodzi� zje�� strwoni� obstalowa� nie mo�na jej jednak wykrztusi�. 32 4. Tadeusz R�ewicz: Do�ki W samo po�udnie samoch�d ci�arowy z �adunkiem wjecha� na chodnik w sklep mi�sny w�osy m�zg st�pki ceres gulasz z serc dwojga on architekt ona w jego cia�o wprowadzono szklane domy oko dach balkon mur gole� nie tworz� ca�o�ci mijaj� lata nie tworz� ca�o�ci czy si� ze sob� w nim jego go kt�ry jak zamieszkacie w nim jego w�osach ceresie kto pod nim do�ki w policzkach temu szpadlem po �okcie do szpiku 33 5. Miron Bia�oszewski: puchy nie ci� piekli si� w synku zbrodniak spie-ekla o�ca ze� w ciemi� cepot�uk si�str � gard�ozer�nie� � szarytek uotr a jak mu si� odwinie to puchy nie ci� to prze�cierad�ostworza oba obuchy chichy �e chcia�by z ja-ja�owie� na z�o�� 34 WIOSNA MIEJSKA z Konstantego Bolszakowa E�mieranny, wiardogi, truwierni si� maj, Lisole�ni�c elia�y od p�l aliziel�. Wi�syzami, wi�zami ciszeje i tai, Poca�uj�c w �ciszonych wiarrasy i trele. Aksymilu, oksyma zyzami ze snu, Aksymilu oksyma si� zim izoglosi. Pieni�c �aski wielemi wieleci wy lnu, Lilalotem alilnie wia� mia�czej unosi. E�mieranny, wiardogi, truwierni si� maj. Alizielu! Bezskrzyd�o�� nadskrzyde� og�osisz. E�mieranny, wiardogi, truwierni si� maj. 35 PLA�A U �R�DE� LIRYKI Tu nie pod ka�dym dno zapada z chrz�stem w pami��: w cie� tak oderwany od cz�owieka jak gdyby by� ruchomym li�ciem wn�trza karabinu I nie ka�da kropla s�owa �atwo wpada w ucho A i pozbywaj�c si� jej nie wystarczy z g�ow� przechylon� nad ostro�nym talerzykiem d�oni podskakiwa� to na jednej to na drugiej nodze Nogi nie wystarczy: ju� sp�on�a jak �wieca 36 Uzwojeni 37 UZWOJONY Co si� rzuca�o ludziom w oczy jak spod opon wychylony nagle skwer �zawi�cych dym�w to jeszcze nie by� On lecz Posta� kt�r� gra� z dystansem W oddaleniu kurczy�y si� gibkie cyrkle gotyckiej perspektywy A Posta� Posta� przerasta�a go jak banda� lub opada�a lu�no na ramiona Co si� w nim czu�o jak pod powiekami w�ze� g�rskich �nieg�w ju� nie by�o Nim lecz zmy�ln� statuetk� G�osu wewn�trznego On jak namiot szumi�cy nad swym G�osem i przez niego grany A mi�dzy nimi taki� dystans wn�ka pokurczonych cyrkli Przeto mi�dzy zewn�trznym (Posta�) a wewn�trznym (G�os) u z w o j e n i e m On by� rodzajem z�ego przewodnika Z kt�rym: gdy si� chodzi�o cho�by po pod�odze cie� kt�ry rzuca� �ni�o si� jak przepa�� 38 S�OWA PRZYBYSZA Z DO��W Pochodz� z samych do��w spo�ecznych Tak dawno �e p� �ycia mi zjad�a czynno�� pochodzenia Mo�na przerywa� my�li w najdrobniejszych ziarnach wstrzymywa� oddech Ale pochodzi si� nieustannie Nie ja kopa�em tamte do�y ostatecznie Nie zsypywa�em na ich dno biedoty miejskiej jak parowiec wczepiony w korze� b�yskawicy zsypuje marynarzy do szczelin Biskaju Ruchy ch�opskie rozpadaj�c� si� w darninie pokonan� klacz znam z opowiada� i w zapachu zbo�a Pi�ciami g�ow� zbi�em te pieni�dze Zbija�em je d�u�ej ni� podkute buty Ni� zadymka z tropu zbija my�liwego Czy mog� wyj�� z tych nizin na powietrze Nie jestem chyba ryb� g��binow� Wola�bym nie wraca� o sp�kanych ko�ciach Na d� 39 CZ�OWIEK DO ZAPROGRAMOWANIA Kiedy ju� zwalczy� w sobie co mia� do zwalczenia Wi�c �upie� i inne sk�onno�ci A trzeba wiedzie� sk�onny by� do rzeczy niskich jak zbocze pasma g�r jak pasmo w�os�w kt�re na dno transzei z brz�kiem pada Kiedy ju� nawet sk�on�w tu�owia zaprzesta� Gdy ju� wywalczy� w sobie m�zg! elektronowy! Z sieci� �ar�weczek pe�n� srebrnych my�li z jednego zaci�gu a ka�da mog�a znaczy� tylko tak lub nie tak nie i czeka� a� w nim kto� zaprogramuje Ide� zwalczania innych Jak rado�nie czeka� to w�a�nie wtedy si� musia�o cz�owiekowi zemrze� �wiat go zwalczy�: akurat zwalcza� w sobie wszystko co mia� do zwalczenia 40 CZYSTEJ KRWI ROMANTYK gdy si� przyj�o mniemanie �e oto doszed� do martwego punktu Tu wyobra�ano sobie gwiazd� spalaj�c� si� w bezdrzewnej mapie nieba; umys�owo�ci zbiologizowane Martwy Punkt widzia�y jako �lad po uk�szeniu: grot spirali wij�cej si� puszystym szlakiem w g��bi skroni �e oto si� doigra�. Tu ju� w gr� wkracza�y instrumentacyjne drgnienia s�owa igra� zaskoczy� ich opisem krwi Gdy oni przelewali j� w dzwoni�ce w palcach butle rosy w ampu�ki staw�w g�rskich widziane z prze��czy; krwiodawstwo kwit�o tu bowiem jak owa ro�linno�� ekranu z kt�rej spadaj� w�e gumowe na przegub; jego opis nie mia� w sobie nic ze szkar�atu Nie pojawi�o si� w nim s�owo �krwawnik� Ani zwrot �mro��cy krew w �y�ach� ze sw� arktyk� z zaprz�giem s��w wpuszczonych w tundr� d�oni A jednak czu�o si� w nim w r d z e n i a c h s � � w wzmo�one nadci�nienie 41 J�ZEF K. Ju� sam zapis wyobra�ni urz�dnika bankowego K. � to czysta grafika Banknoty rylcem Nic z oleju Bodaj kropli �ycia Cho�by i ro�linnego jak p�on�cy brzeg Nic Kreseczki Wiatr w kreseczkach Zw�aszcza wichrowatych jak �agle Lecz i one: zadrapania bardziej Sam chrust Sam rysunek inicja�u �K.� � zauwa�yli�cie to? � biegnie Du�e �I� bez postawionej s�o�cem kropki rt�ci nad t� otwart� przecie� jak r�wnina g�ow� �I�, jeszcze, z wbitym grotem rozwartego cyrkla kt�rym ten geometra ten urz�dnik chwyta papierow� r�wnin� oddechu Kropka odkopni�ta biegnie po tych schn�cych jak arkusze strychach Nieprawdopodobne, my�li, to s� tylko litografie Ca�a ta krz�tanina Tusz Ten py� z myszkuj�cymi kreseczkami pisma To nie mo�e by� gro�ne Te analogiczne jak i on, jak K., litery prawa bieg�e cyrkle Czysta wyobra�nia Taki �wiat kto� go wystrychn�� na, jedynie, szkic do szubienicy, my�li, ca�a ta strychnina o�owica py� ......................................................................... A� tu szelest pisanej pochy�o r�wniny z kt�rej zbiegaj� kropki jak w kropl�wce 42 SPIS RZECZY Moje bogactwo ZBRODNIE Obr�t my�li Granica na moment Porozumienie Wyw�zka wozu. Z Tichona Czurilina Zbrodnie Opis wydarze� Kosztem my�li Z �ycia s��w MY Pocz�tek my�li: �my� O� Transmisja gestu Krytyka niedoci�gni�� Lec�. Z Wasyla Kamie�skiego 13 X 1967 POEZJA CIEMNA Erotyk �cienny Noc ku wio�nie. Z Gennadija Ajgiego Kt�ra poezja ciemna Alt�wka. Z Gennadija Ajgiego CUDZE S�OWO Bezpo�rednio�� Z nastawie� na cudze s�owo. Pastisze Zbigniew Herbert: Orzeszek zwany niesko�czono�ci� Tymoteusz Karpowicz: Dym dosadny Witold Wirpsza: Ghau�a Tadeusz R�ewicz: Do�ki Miron Bia�oszewski: puchy nie ci� Wiosna miejska . Z Konstantego Bolszakowa Pla�a u �r�de� liryki UZWOJENI Uzwojony 43 S�owa przybysza z do��w Cz�owiek do zaprogramowania Czystej krwi romantyk J�zef K. 44