4761
Szczegóły |
Tytuł |
4761 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
4761 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 4761 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
4761 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Jack L. Chalker
W�r�d Duch�w
Ogl�dacie program Jacka Benny'ego, w kt�rym jako specjalny go��
wyst�pi Lucille Ball...
W��czam mechanizm samoczynnego dostrajania, a komputer sprawdza, czy
b�dzie nas to interesowa�o.
Och, Donnn.
Okazuje si�, �e nie, wi�c przeszukiwanie zostaje wznowione
automatycznie. Wydaj� modu�owi kontrolnemu polecenie prze��czenia si� na
nast�pny s�yszalny sygna�, kt�ry mo�e okaza� si� czym� bardzo podobnym
albo zupe�nie innym od poprzedniego.
Zapala si� �wiate�ko wychwycenia, wi�c ka�� komputerowi odczyta�
sygna� w celu dokonania jego oceny. Zaczynam si� troch� o niego
niepokoi�. Nie powinien by� w og�le zwr�ci� uwagi na Lucille Ball
goszcz�c� w programie Benny'ego; wyst�powa�a tam ju� kilka razy i
zarejestrowany wzorzec jej g�osu mia� za zadanie sprawi�, �eby tym razem
ta audycja zosta�a pomini�ta. Je�eli nawali�... Nie! Po prostu nie mog�
sobie pozwoli� na to, �eby przekopywa� si� na o�lep przez ca�y ten
rwetes w poszukiwaniu nowego, jeszcze nie nagranego fragmentu. Bogowie
Archusu, nie pozw�lcie, �eby co� teraz si� zepsu�o!
Ten nowy kawa�ek to Strza�y po po�udniu, westernowy serial nakr�cany
nie gdzie indziej jak w Filadelfii. Znam ten kraj doskonale i zdaj�
sobie spraw�, jakim absurdem jest western, kt�rego akcja rozgrywa si� w
tym akurat mie�cie, niezale�nie od czasu i wszelkich innych
okoliczno�ci. Nie potrzebuj� tego, ale wydaj� komputerowi polecenie,
�eby pozosta� na tej fali. Mamy przecie� NBC, dobry czas, a z
poszukiwaniem i dostrajaniem do innych sygna��w mia�em ju� mas�
problem�w. Brakuje mi co najmniej czterech odcink�w Atomowej Dru�yny i
niezliczonych Jak si� macie?, wi�c warto spr�bowa�. Czemu nie? I tak nie
ma tutaj zbyt wiele do roboty.
W�a�nie to oraz fakt, �e niemal wszystko jest zautomatyzowane,
stanowi najwi�ksz� niedogodno�� zwi�zan� z tym zadaniem, czy raczej w y
r o k i e m, je�eli nazwiemy rzeczy po imieniu. Nikt z nas, kt�rzy
uganiamy si� za sygna�ami, nie jest nikim innym jak tylko kryminalist�
powi�zanym w jaki� spos�b z polityk�, chocia� nasze kartoteki tam, w
domu, s� zupe�nie czyste; jeste�my uwa�ani za "pracownik�w" i nawet
otrzymujemy wynagrodzenie, co prawda takie, �e nie warto nawet o nim
wspomina�: najni�sza stawka przewidziana dla pracownika s�u�b
pa�stwowych, symboliczna zap�ata dla zachowania pozor�w, kt�rej i tak
nie mamy gdzie wyda� - ale uk�ad jest taki, �e kto� w mojej sytuacji nie
bardzo mo�e sobie pozwoli� na odrzucenie oferty. By�o nie by�o, zabi�em
przecie� cztery osoby. Powinienem zosta� wyparowany; rozprawa trwa�a
raptem dziesi�� minut, o dowodach za� w og�le si� nie m�wi�o, zwa�ywszy
na fakt, �e m�j czyn zosta� dok�adnie zarejestrowany przez urz�dzenia,
kt�rymi klub by� dos�ownie naszpikowany. Jak �a�uj�, �e o tym nie
wiedzia�em, nawet nie domy�la�em si�, �e depcz� mi po pi�tach! Tych
czterech mog�em wyeliminowa�, jednego po drugim, w bardziej
sprzyjaj�cych okoliczno�ciach, ale wydawa�o mi si�, �e usuni�cie ich
wszystkich razem b�dzie o tyle bardziej efektywne, szczeg�lnie dlatego,
�e oni r�wnie� planowali moj� �mier�.
�mier�. Co wiedzia�em o �mierci czy cho�by o zbrodni? Siedz�, ogl�dam
te stare nagrania - czy mog� ich nie ogl�da�? i widz� prawdziwych
ekspert�w. S�ucham ich program�w informacyjnych, ogl�dam dokumentalne i
zastanawiam si�, jak tak nieprawdopodobnie �agodne ,spo�ecze�stwo jak
nasze mog�o wyda� nawet tak beznadziejnego amatora jak ja albo tych
jeszcze �a�o�niejszych ludzi z klubu.
Oczywi�cie, bardzo wiele robi� za nas komputery. To komputer steruje
tym statkiem z precyzj�, kt�rej nie dor�wna�by �aden cz�owiek, i to
komputer przygotowuje mi posi�ki, nagrywa ten harmider, troszczy si� o
maje zdrowie. R�wnie� komputer sprawowa� opiek� nad tym klubem, komputer
mnie oskar�a�, komputer broni� i wreszcie komputer s�dzi�. Z wyj�tkiem
jednej rzeczy wszystko, co tu si� odbywa, mog�oby by� wykonywane przez
komputer.
Chodzi o gust, cho�, chyba nie jest to najw�a�ciwsze s�owo. Jestem
nadzorc�. Kontroluj� wszystkie operacje, sprawdzam, co si� dzieje, w
przypadku awarii spe�niam rol� kogo� w rodzaju technika czy nawet
programisty, je�eli za� chodzi o sam� zawarto�� sygna�u, oddzielam to,
co wa�ne, od tego, co nieistotne. Kiedy�, w przysz�o�ci, chcemy mie�
oczywi�cie wszystko (ta szansa zosta�a odkryta najzupe�niej przypadkowo
i mo�e ju� nigdy si� nie zdarzy�, ani nam, ani �adnej innej
cywilizacji), ale sygna�y nadchodz� bez przerwy, zmuszaj�c nas do
dokonywania selekcji.
Mo�emy by� jedyn� opr�cz nich cywilizacj�, kt�ra rozwin�a si� w
naszej galaktyce, chocia� wcale tak nie musi by�. Jeste�my natomiast
niemal na pewno jedyn�, kt�ra korzysta z takich urz�dze� odbiorczych, co
pozwalaj� na przet�umaczenie sygna��w wys�anych tak dawno temu i z tak
daleka, i kt�ra mo�e je s�ysze� i ogl�da� niemal tak samo jak ci, co je
nadali.
Oczywi�cie nie jeste�my tacy sami jak oni; tak w ka�dym razie uwa�amy
i oni z pewno�ci� r�wnie� by si� z tym zgodzili. Ju� na pewno nie
przypominamy ich pod wzgl�dem fizycznym. Z pocz�tku trudno by�o si� do
tego przyzwyczai�; wygl�dali jak jakie� dziwne, surrealistyczne twory
bardziej nadaj�ce si� do tego, �eby stanowi� dzie�o sztuki lub obiekt
animacji, ni� jak �ywe, prawdziwe, my�l�ce i w dodatku zaawansowane
technologicznie istoty. Kiedy�, podczas uniwersyteckich wyk�ad�w pewien
profesor biologii, uwa�any za najmi�kszego eksperta od wszystkiego,
zapewnia� mnie, �e �adna dwuno�na forma �ycia nie by�aby w stanie
stworzy� rozwini�tej techniki i �e sprawne pos�ugiwanie si� narz�dziami
wymaga posiadania co najmniej osiemnastu macek. Nieraz zastanawiam si�,
jak� mia� min�, kiedy te sygna�y zosta�y przet�umaczone i
przeanalizowane. Z wielk� przyjemno�ci� my�l� o tych nad�tych g�upkach,
kt�rzy nam, bezbronnym studentom wydawali si� tacy wszechmocni i
dostojni, a kt�rzy teraz znale�li si� nagle w tej samej sytuacji jak ich
poprzednicy sprzed dziesi�ciu tysi�cy lat, kiedy to udowodniono ponad
wszelk� w�tpliwo��, �e �wiat nie jest p�aski, tylko kulisty.
Jednak mimo ich niezwyk�ych kszta�t�w i dziwacznej architektury,
mo�na szybko zaakceptowa�, a nawet zrozumie� te pojawiaj�ce si� na
ekranie obce stworzenia. Fascynuje mnie bezustanne odkrywanie, jak
bardzo, mimo fizycznych r�nic, jeste�my do siebie podobni. Zar�wno my,
jak i oni widzimy optycznie i s�yszymy akustycznie. Mamy dwie p�ci (kt�
mo�e wiedzie� o tym lepiej ode mnie!), i w�a�nie st�d zdaje si� bra�
wiele tego, co wsp�lne w naszej strukturze spo�ecznej i zachowaniu.
Wynale�li�my zupe�nie r�ne maszyny, dzia�aj�ce na kompletnie odmiennych
zasadach, kt�re wykonuj� dok�adnie te same czynno�ci.
Nasze struktury spo�eczne nieco si� r�ni�, ale i my, i oni mamy
op�acan� przez pa�stwo edukacj� m�odych, masow� rozrywk�, pojazdy dla
komunikacji indywidualnej i zbiorowej, oraz zmarnotrawili�my w trakcie
naszego rozwoju wielkie ilo�ci bogactw naturalnych i zanieczy�cili�my
nasze planety �ciekami i odpadkami.
W pewnym sensie s� bardzo do nas podobni, chocia� pod ka�dym wzgl�dem
szybsi. Procesy spo�eczne, kt�re targa�y nimi bez chwili przerwy, w
naszej historii zachodzi�y znacznie wolniej, chocia� niestety przemoc
wydaje si� niezb�dna w celu doprowadzenia do wstrz�su i zapobie�enia
stagnacji. W ci�gu tysi�ca lat dokonali tego, na co nam trzeba by�o
dziesi�ciu tysi�cy, lecz tak b�yskawiczny rozw�j technologiczny
doprowadzi� do tego, �e dysponuj�c ju� �rodkami masowej zag�ady, pod
wzgl�dem spo�ecznym i psychicznym znajdowali si� jeszcze na poziomie
swoich praprzodk�w.
Nie mam �adnych k�opot�w ze zrozumieniem ich dramat�w, ale nie mog�
ju� tego powiedzie� o humorze i dowcipach. Wyrafinowany humor nie
stanowi problemu, jako �e jego kontekst jest zbli�ony do tego, kt�ry
znam, chocia�, rzecz jasna, nie jest taki sam. Nie jestem jednak w
stanie poj��, dlaczego za�miewaj� si� do rozpuku, gdy kto� po�lizgnie
si� i przewr�ci, albo czemu widok niekt�rych cz�ci bielizny wywo�uje
salwy �miechu. Nie powinienem si� tym przejmowa�, bo przecie� pod
wieloma wzgl�dami bardzo si� od nas r�ni�, ale nie daje mi to spokoju.
Nie wiem, dlaczego, ale tak w�a�nie jest.
Kiedy jest si� tutaj samemu w�r�d duch�w, jedyne za� zaj�cie stanowi
wy�apywanie sygna�u, staj� si� one stopniowo coraz Bardziej realne.
Zaczynasz je poznawa�, a nawet kocha�, bo chocia� tak obce i odleg�e, s�
przecie� jednocze�nie tak bardzo do ciebie podobne. S� moj� rodzin�. Od
niemal dwudziestu lat stanowi� dla mnie jedyne towarzystwo.
Nie jest �atwo wychwytywa� sygna�y, nawet przy szybko�ciach, z jakimi
mo�emy si� porusza�. To prawda, �e stare sygna�y telewizyjne biegn� w
niesko�czono�� po linii prostej chocia� w takiej odleg�o�ci s� ju�
oczywi�cie nieprawdopodobnie s�abe - twierdzi si� nawet, �e w ten sam
spos�b kto�, kiedy� mo�e odebra� n a s z e programy - ale w
rzeczywisto�ci to wcale nie jest linia prosta. Planety obracaj� si�
doko�a w�asnej osi i kr��� wok� s�o�c, a s�o�ca z kolei wok� �rodka
galaktyki. Jedna czwarta lub jedna trzecia transmisji ginie
bezpowrotnie, znajdowali si� bowiem wtedy akurat po niew�a�ciwej stronie
s�o�ca albo na drodze sygna�u pojawi�o si� jakie� inne cia�o niebieskie.
Znaczna cz�� z tego, co jednak dotrze a� tak daleko, jest niemo�liwa do
odczytania, fale elektromagnetyczne nie s� bowiem przecie� odporne na
oddzia�uj�ce we Wszech�wiecie si�y, ich moc za� mo�na por�wna� do
ha�asu, jaki robi pojedynczy py�ek kurzu spadaj�cy na pod�og� pokoju w
s�siednim systemie planetarnym. Co gorsza, nie mieli wsp�lnego
standardu. Brytyjczyk�w i w taki czy inny spos�b zwi�zane z nimi narody
odbieramy w PAL-u, Francuz�w i W�och�w w SECAM-ie, a Rosjanie,
Australijczycy i jeszcze inni u�ywali r�nych hybryd tych dw�ch
system�w. Str�cili�my r�wnie� bardzo du�o z powodu stosowania sygna��w
kierunkowych, telewizji kablowej oraz faktu, �e niekt�re z audycji z
r�nych powod�w w og�le nie wysz�y poza atmosfer�.
Ale dlatego w�a�nie tutaj jestem, ja i moje zadanie, osiemset godzin
niezak��conego nagrania. Wydawa�o si� to takie �atwe, szczeg�lnie
zwa�ywszy, �e to komputer odszukuje i wychwytuje sygna�, dostraja do
niego aparatur� i rejestruje nap�ywaj�cy materia�. Jednak w
rzeczywisto�ci wcale nie jest to takie proste. Ca�y program nale�y do
rzadko�ci. Cz�sto skompletowanie go trwa bardzo d�ugo i wymaga wielu
podej��, co mo�na przeprowadzi� tylko dlatego, �e te same sygna�y by�y
wysy�ane wielokrotnie, a nast�pnie podr�owa�y r�nymi drogami,
napotykaj�c po drodze wspomniane ju� si�y, kt�re potrafi� zagina�
�wiat�o i podwaja� obraz gwiazd. Nawet w�wczas staramy si� regularnie
przeskakiwa� z normalnej przestrzeni w zerow�, ca�y czas wyprzedzaj�c
sygna�y, a jednocze�nie zachowuj�c do�� mocy, �eby m�c wr�ci� z
zarejestrowanym materia�em do domu.
Osiemset godzin nowych program�w. Wydawa�o si�, �e to naj�atwiejsza
rzecz na �wiecie, nawet bior�c wszystko to pod uwag�. W por�wnaniu z
wyrokiem skazuj�cym na wyparowanie by�a to wspania�a oferta; w
por�wnaniu z do�ywociem w obozie ci�kiej pracy by�a to oferta podw�jnie
wspania�a.
Tyle tylko, �e nie wiedzia�em o pu�apkach. O tych wszystkich ma�ych i
o tej jednej du�ej, o kt�rych nic nie m�wi�, bo to ci�gle �cis�a
tajemnica. Jedna z nich to oczywi�cie s�owo "nowe". Mam co prawda
dziesi�tki tysi�cy godzin, ale nie wiem, czy nie pokrywa si� to ze
zdobyczami innych, rzadko kiedy bowiem dostajemy na ten temat
informacje. Mam r�wnie� wiele fragment�w r�nych program�w, kt�re
pr�buj� dogra� do ko�ca, i dlatego w�a�nie trzymam si� akurat tego
sygna�u; z tego te� w�a�nie powodu tak bardzo si� boj�, �e komputer mo�e
zapomnie�, co ju� ma w pami�ci. Gdybym musia� go przeprogramowa�,
straci�bym wszystkie dane - nie same programy operacyjne, rzecz jasna,
tylko zebrane nagrania - i musia�bym czeka� bardzo d�ugo, a� odzyska
swoj� poprzedni� selektywno��. Czasem podejrzewam, �e specjalnie
wprowadzili do jego program�w jakie� wirusy, �eby powodowa�y takie
sytuacje i zmusi�y mnie do przebywania tutaj. Boj� si�, przynajmniej
troch�, bo nie by�bym w stanie napisa� na nowo g��wnego programu; tylko
co najwy�ej wnie�� drobne poprawki i wprowadzi� je do pami�ci.
My�l� o �le. Sze�� miliard�w tylko na mojej planecie, jednej z wielu,
kt�re zamieszkujemy, a w roku, kiedy pope�ni�em moje przest�pstwo,
zarejestrowano wszystkiego sto trzy umy�lne zab�jstwa. Jeste�my �agodni.
Mo�e tylko reagujemy w mniej �agodny spos�b. Siedz� i ogl�dam ich
programy i w ci�gu godziny widz� co najmniej cztery morderstwa, nawet w
programie rozrywkowym, dziesi�tki za� w jakimkolwiek dzienniku jakiego�
wielkiego miasta. Niekt�rzy mordercy s� likwidowani, wi�kszo�� idzie do
wi�zienia, lecz znaczna ich cz�� wychodzi po pewnym czasie na wolno��,
chocia� pope�nili przest�pstwa o wiele ci�sze i mniej usprawiedliwione
od mojego. Nigdy nie spotka�em si� z tym, �eby nawet najgorsze z ich
spo�ecze�stw oferowa�o jako alternatyw� podr� �ywcem do Piek�a, ale my
jeste�my przecie� znacznie �agodniejsi i o wiele bardziej m�ciwi.
Siedzisz wi�c, przeskakujesz z sygna�u na sygna�, a potem znowu
siedzisz i powoli zaczynasz kocha� tych ludzi. Wiem, kto to zrobi� w
ka�dym odcinku Jerry Masona, i widzia�em wszystkie wcielenia Supermana.
Do�wiadcza�em wraz z nimi dawno minionych agonii wojen, terroryzmu,
epidemii i innych nieszcz��, i cieszy�em si� wraz z nimi ze zwyci�stw,
odkry� i podboj�w. Polubi�em, a nawet pokocha�em ich dziwaczn� muzyk� i
inne dziedziny sztuki; osoby, kt�re pojawiaj� si� przede mn�, s� moimi
starymi przyjaci�mi, chocia� na pocz�tku nie mog�em ich nawet od siebie
odr�ni�.
Kr�lowie, kr�lowe, prezydenci, dyktatorzy - wszyscy stali si� cz�ci�
mnie, mojej historii, moimi doradcami i powiernikami. S� nawet czym�
wi�cej: wszystkim; co ze mnie i z mojego wszech�wiata istnieje poza t�
cholern�, miotaj�c� si� po Kosmosie trumn�. Oni s� tym, co istnieje dla
mnie naprawd�. Nie potrafi� ju� znale�� punktu odniesienia pochodz�cego
z mojej, a nie z ich rzeczywisto�ci. Martwi mnie to. Kiedy �yje si�, je,
�pi, oddycha w obcej rzeczywisto�ci bez �adnego kontaktu ze swoj�, po
pewnym czasie trudno jest odr�ni� to, co prawdziwe, od tego, co
nierealne i to, co obce, od tego, co w�asne.
Zawsze by�em kolekcjonerem o eklektycznym smaku i dlatego w�a�nie
wybrali mnie do tej pracy. W�a�nie: kolekcjoner, a nie dr��ca,
�mierdz�ca istota zamkni�ta w bezdusznej klatce i rzucona w otch�a�
Piek�a z gar�ci� duch�w dla towarzystwa. Duchy s� prawdziwe i nie maj�
nic przeciwko temu, �e musz� obserwowa�, wybiera�, a przede wszystkim
jako� �y�. Ale oni mnie nie z�ami�, o nie, nie uda im si�. Moje duchy
chroni� mnie i s� dla mnie zbawieniem. Jednak kiedy zmieniamy fal� i
przeszukujemy przestrze�, nie ma tutaj nikogo, nikogo opr�cz mnie i
moich wspomnie�. Duchy wchodz� wtedy do mojej g�owy i tam ulegaj�
dziwnej przemianie, jak gdyby stare duchy z prastarych fantazji by�y
bardziej realne od �wiata, kt�ry by�em zmuszony opu�ci� ju� tak
strasznie dawno temu.
Jak to w�a�ciwie by�o, kiedy oddycha�o si� swobodnym, naturalnym
powietrzem, odbiera�o si� w�z�ami czuciowymi dotkni�cie wiatru i wody,
czu�o si� doko�a autentyczn� a t w a r t o � �, nie zamkni�t� w
sterylnym okienku monitora wychodz�cym na obcy krajobraz, kt�rego nigdy
nie widzia�em ani nawet nie przypuszcza�em, �e taki mo�e istnie�? Jak to
by�o, kiedy siedzia�em w mojej posiad�o�ci, kt�rej ruchome, pokryte
b��kitnym mchem wzg�rza by�y starannie przystrojone przez
najwspanialszych artyst�w szkar�atnym byuapem?
O, tak, mia�em swoj� posiad�o��. Tylko najwy�sze klasy id� �ywcem do
Piek�a; krowl, duber i nimbiat, pochodz�cy z po�ledniejszych rezerwuar�w
genowych, s� po prostu wyparowywani. My, nale��cy do klasy Madur,
jeste�my podobno czym� lepszym - tak w ka�dym razie utrzymuj� genetycy.
Jeste�my hodowani po to, �eby tworzy� elit�. Kiedy kt�ry� z nas robi co�
nie tak, zagra�a to ca�emu systemowi.
Ile razy ju� o tym wszystkim my�la�em, obracaj�c w pami�ci ka�d�
pojedyncz� sekund�? Jak trudno, �yj�c od dwudziestu lat w�r�d duch�w,
oddzieli� prawd� od fikcji, tym bardziej, �e jedno stapia si� w moim
umy�le z drugim w nierozerwaln� ca�o��. Oszala�em, �eby pozosta� przy
zdrowych zmys�ach.
Kiedy przyby�, znajdowa�em si� akurat w �a�ni k�pi�c si� w miodowej
wodzie i ogl�daj�c pozyskany niedawno odcinek Atomowej Dru�yny. Nikt
poni�ej naszej klasy i bardzo niewielu z niej mia�o na to pozwolenie, ja
jednak, jako licz�cy si� lekarz, uzyska�em je pod pretekstem prowadzenia
bada�, czy poddawanie wp�ywowi obcej tw�rczo�ci mo�e okaza� si�
szkodliwe dla naszego umys�u. Idiotyzm.
Oczekiwa�em go, ale nie a� tak szybko. By� duberem, osobnikiem z
klasy s�u��cych, hodowanym po to, �eby by� znakomitym w jakim� �ci�le
okre�lonym zawodzie lub umiej�tno�ci, ale mia� wiele tupetu i �adnego
prawa, �eby mi przeszkadza�. Powinien by� zaczeka�, ale �w tupet by�
wa�n� cz�ci� jego specjalnie uformowanej osobowo�ci. Zatrzyma� si�,
patrz�c z przera�eniem na ekran, w kt�rym dwie ci�ar�wki i trzy jeepy
wylatywa�y w�a�nie w powietrze na sprytnie ukrytych minach. Zadr�a� i
odwr�ci� oczy. Wystarczy�o niewiele eksperyment�w by zrozumie�, �e �aden
duber nie jest wystarczaj�co silny, �eby znie�� nawet kr�tkotrwa�y
seans. Masy by�y zdecydowanie zbyt �agodne i pasywne, aby to zrozumie�.
Nowo przyby�y nie spojrza� ju� na ekran, ani nie nawi�za� do scen, kt�re
zobaczy�; wydawa� si� zadowolony, kiedy �ciszy�em nieco g�os. Przeszed�
prosto do rzeczy.
- Ona chce od pana odej��, nie ma co do tego �adnych w�tpliwo�ci -
powiedzia� prywatny detektyw Richard Diamond. - Boi si� pana i jest
troch� onie�mielona, ale mimo to wchodzi w uk�ad z bardzo wredn� band�,
kt�ra ma j� ukry� i wywie��.
By�em w�ciek�y, chocia� tego w�a�nie si� spodziewa�em i wynaj��em
dubera tylko po to, �eby dowiedzie� si�, jak mia�a zamiar to zrobi�.
- Jak chc� tego dokona� i nie wpa�� mi od razu w r�ce?
- W pewnym klubie w mie�cie. W�a�ciciel zrobi niemal wszystko, to
tylko kwestia ceny. W dodatku wie, jak si� do tego zabra�. Przetrzymaj�
j� gdzie� w s�siedztwie przez kilka dni, a potem przerzuc� na Dworzec
G��wny z fa�szywymi dokumentami, by� mo�e przebran� za robotnika, �eby
przy pierwszej lepszej okazji wsadzi� j� na jaki� statek. Prosz� mi
wybaczy�, ale dziewczyna o jej wygl�dzie nie b�dzie mia�a k�opot�w w
�adnym obcym miejscu.
- Wiem o tym. Dlatego w�a�nie nie mog� do tego dopu�ci�, nawet gdyby
nie by�o to ha�b� dla jej klasy.
- Ale po co? Przecie� chodzi o ma�e sumki, nie stanowi�ce dla pana
�adnej warto�ci. Nie kocha jej pan. Dlaczego nie pozwoli� jej odej��?
Unios�em si� na wszystkich mackach i niemal potrz�sn��em tym
cz�owiekiem.
- Dlatego, �e jestem k o 1 e k c j o n e r e m, ale ty tego i tak nie
rozumiesz. Ja zbieram i nie rezygnuj� z �adnej cz�ci mojego zbioru.
Chc� mie� nazwiska wszystkich zamieszanych w to ludzi i adres tego
klubu. Zajm� si� tym osobi�cie.
- Ale�, prosz� pana! Kto� o pa�skiej pozycji... Nie mo�e pan tam i��!
Sam, bez ochrony? Nie, to po prostu niemo�liwe! - zaprotestowa� Holmes.
/*
Wyszed�em z �a�ni i skierowa�em si� w stron� g��wnego budynku.
- Je�eli chodzi o business i polityk�, to rzeczywi�cie, ale w tym
przypadku to sprawa osobista i nie mog� pozwoli�, �eby wiedzia� o niej
jeszcze kto� opr�cz ciebie. Podaj mi te informacje i mo�esz odej��.
Pr�dzej czy p�niej, wszyscy trafiali do Ricka... /*
By�o zarazem nie tak �le i znacznie gorzej, ni� sobie wyobra�a�em.
Sam lokal wygl�da� dosy� przyzwoicie i robi� wra�enie przeznaczonego dla
klas wy�szych, wewn�trz za� mia� nawet odpowiednie, wy�cie�ane mchem
jamy i powietrze przesycone aromatem korzenia albis, ale go�cie nie
sprawiali wra�enia nale��cych do kt�rej� klasy wy�szej, bo te� i nie
mogli go sprawia�.
Peter Lorre sta� przy barze, zamawiaj�c drinki do stolika, przy
kt�rym siedzieli Wallace Beery, Preston Foster i pan T. Reszt� t�umu
stanowili pospolici aktorzy charakterystyczni, chocia� tu i �wdzie mo�na
by�o dostrzec potencjalnie gro�nych przeciwnik�w jak Charles Middleton i
Roy Barcroft. Nie ba�em si�. /*W pewnym sensie mia�em ich wszystkich jak
na talerzu, bo przecie� nie mogli uciec, nie mogli si� schowa� przed
moj� si�� i wszechw�adz�, ani nawet targn�� si� na moje �ycie, gdybym
bowiem zgin��, natychmiast zaj��by si� nimi Oddzia� Specjalny.
Widzia�em, �e wszyscy byli nieco zdziwieni i onie�mieleni tym, �e
kto� urodzony ze z�ot� p�ytk� czo�ow� w og�le wszed� do ich n�dznego
klubu, ale byli to wszystko twardziele, kt�rych interesy zwi�zane by�y z
takimi jak ja oraz z prawem i spo�ecze�stwem, kt�re reprezentowa�em.
- Co poda� szanownemu panu? - zapyta� zza baru Barton MacLaine.
- W�tpi�, czy masz co� takiej jako�ci, �eby mnie zadowoli�
odpowiedzia�em lodowatym tonem. Obok mnie poruszy�a si� jaka� kobieta,
wi�c zwr�ci�em na ni� jedn� z szypu� wzrokowych.
- U nas mo�emy zapewni� klientom us�ugi ka�dej jako�ci - zapewni�a
mnie panna Kitty. - Obs�ugujemy tutaj wszystkie klasy i realizujemy
wszystkie �yczenia, bez wzgl�du na to, jakie by one by�y.
Nie w�tpi�, pomy�la�em, ale nie powiedzia�em tego na g�os. Narkotyki,
alkohol, perwersja - to w�a�nie mieli do zaoferowania. Zd��y�em ju�
pozna� to miejsce i u�wiadomi� sobie, �e nie by�em pierwszym o z�otym
czole, kt�ry tutaj wszed�, lecz ostatnim. Tak w�a�nie nas wabili i
usidlali, zara�aj�c z�em ca�y system. Nienawidzi�em ich wszystkich. Byli
gorsi ni� najpodlejszy nawet nimbiat, a mimo to trudno by�o ich uderzy�,
sami bowiem o sobie mieli opini� dok�adnie tak� sam�, jak ja o nich.
- Czy jest pani w�a�cicielk� tego lokalu, madam?
- Jestem zarz�dzaj�c�, i nie jestem �adn� madam. Mog� za�atwi�
wszystko, co tylko chcesz.
- Chcia�bym widzie� si� z w�a�cicielem. Musz� om�wi� z tym osobnikiem
sprawy natury osobistej.
Obejrza�a si� niepewnie, a siedz�cy przy stoliku Lorre uni�s� wzrok
znad kart i skin�� g�ow�.
- W porz�dku, kole�, chod� ze mn�. Tak si� sk�ada, �e w�a�ciciel jest
akurat na zapleczu...
Wyczu�em, jak atmosfera wok� mnie nagle zg�stnia�a, ale napi�cie
t�umu nie by�o wcale ukierunkowane na powstrzymanie mnie przed
zrobieniem czegokolwiek; w ten spos�b manifestowa� si� tylko
instynktowny imperatyw, nieobcy nawet tym n�dznym stworzeniom,
nakazuj�cy im chroni� swojego szefa. Poszed�em za ni� do znajduj�cego
si� na zapleczu gabinetu. W�a�ciciel spojrza� na mnie i poprosi�, �ebym
usiad�. By�o jasne, �e wszystko s�ysza� i wiedzia� doskonale, kim jestem
i dlaczego si� tutaj zjawi�em, chocia� nie da� tego niczym po sobie pozna�.
- Zapraszam, zapraszam. Nie ma potrzeby kpi� z tych biedak�w. To
poni�ej pa�skiej godno�ci. - Sidney Greenstreet promieniowa�
niebezpieczn� parodi� przyjacielsko�ci. /*Mia� zakryt� tabliczk�
czo�ow�, przez co nie spos�b by�o rozpozna� jego klasy, ale m�g� mie� ku
temu tylko jeden pow�d: pod tym idiotycznym przykryciem musia�o
b�yszcze� z�oto. M�wi� nienagannym dialektem Madur, mo�e tylko nieco
bardziej szorstkim, ni� to si� zwykle spotyka. Najwyra�niej pochodzi�
spoza naszej planety, ale nie zmienia�o to faktu, �e by� to jeden z nas,
tyle tylko, �e op�tany przez Z�o.
- Nie widz� powodu, dla kt�rego mia�bym by� bardziej uprzejmy, ni�
wymaga tego niezb�dne minimum - odpar�em. Spiskujecie w celu zagarni�cia
czego�, co nale�y do mnie. Jestem tu po to, �eby do tego nie dopu�ci�.
- Ale�, ale�! Nie mam poj�cia, o czym pan m�wi!
- Nie mam czasu na zabawy. Bez wzgl�du na to, ile wam zap�aci�a, dam
wam trzy razy wi�cej w metalach szlachetnych i klejnotach. Pod
warunkiem, �e we�miecie od niej pieni�dze i dostarczycie mi j�. Nie
zaprzeczaj, �e nic takiego nie macie zamiaru robi� ani �e nie wiesz, o
czym m�wi�. Tym razem za bardzo wychyli�e� si� ze swojej jamy. Ten lokal
zostanie otoczony, ka�dy za� z was, ciebie nie wy��czaj�c, poddany
Badaniu My�li. W�tpi�, czy po tym ktokolwiek pozostanie na wolno�ci.
J. R. roze�mia� si� swoim szata�skich chichotem.
- Rzeczywi�cie, masz takie mo�liwo�ci - wycedzi� z lekkim
rozbawieniem w g�osie - ale jeszcze tego nie zrobi�e�, a zanim zd��ysz
to uczyni�, ten lokal zamieni si� w pensjonat dla emerytowanych
zakonnic. S�dzisz, �e nie oczekiwa�em twojej wizyty? Zwietrzy�em na mil�
tego fa�szywego, my�l�cego skorup� detektywa. Nie cofn� si�, poniewa� to
ju� si� sta�o. Ona znikn�a. Znikn�a z twojego �ycia, z tej planety i
skry�a si� tak, �e nigdy nie uda ci si� jej odnale��. - I parskn��
�miechem.
Unios�em si� na wszystkich mackach, czuj�c, jak t�tni mi krew, a ca�y
szkielet zewn�trzny zaczyna promieniowa� zielon� po�wiat�. Znikn�a z
planety, nim nawet zd��y�em zacz��?
- Kto powa�y� si� na takie zuchwalstwo wobec w�asno�ci Cesarskiej
Regencji? Jestem lekarzem Centrum!
- Wiem doskonale, kim i czym jeste� - odpar� jednor�ki m�czyzna. -
Ale dla mnie nie ma to �adnego znaczenia, podobnie jak twoje pieni�dze.
Siedem razy przybywa�em do nor aukcyjnych na Quimerze w poszukiwaniu
jakiego� szczeg�lnego, pi�knego dzie�a i siedem razy pokona�e� mnie nie
tyle swoimi pieni�dzmi, co wp�ywami i jawnym oszustwem. Szansa poni�enia
ci�, odebrania ci czego�, co by�o twoj� w�asno�ci�, pojawi�a si� przede
mn� zupe�nie niespodziewanie, a� prosz�c si� o to, �eby, j� wykorzysta�,
w tym przypadku bowiem nie chroni ci� �adne prawo. Odkrycie, �e ona
zosta�a ju� przez ciebie zap�odniona, doda�o tylko tej sprawie
pikanterii. Kosztowa�em ci� twoj� �on� i dzieci, doktorze, i jestem z
tego dumny! Siedem razy przegrywa�em z tob�, a ty... ty nie przegra�e�
ani razu. Przynajmniej do dzisiaj. Chcia�em, �eby� pozna� uczucie, jakie
towarzyszy pora�ce.
Przyjrza�em mu si� uwa�niej.
- Gomesh! Jeste� Gomesh, Cesarski Rewident Litidalu! Poznaj� ci�! -
Sprawa wygl�da�a znacznie gorzej, ni� my�la�em. By� mi r�wny rang� i
pozycj�, ale starszy wiekiem. Mog�em doprowadzi� do zamkni�cia tej jego
speluny, kt�r� najwyra�niej wykorzystywa� dla wzbogacania swojej
kolekcji, ale nie mia�em mo�liwo�ci dopa�� jego samego, ani oficjalnie,
ani korzystaj�c z moich wp�yw�w. Jakakolwiek pr�ba z mojej strony
zmierzaj�ca w tym kierunku narazi�aby mnie na wstyd i upokorzenie.
Mimo wszystko nie mog�em odm�wi� mu racji. Do tej pory jeszcze nigdy
nie przegra�em i teraz trudno mi by�o si� z tym pogodzi�. Moje macki
kurczy�y si� spazmatycznie, a jedno z oczu wpatrywa�o si� w ci�ki
drewniany bibelot.
- Nie b�d� �mieszny - parskn�� Don Corleone. - Moi ludzie s�
wsz�dzie, a ty nie jeste� u siebie, ani nie jest to jaka� komnata
potwor�w, w kt�rej trzymasz te groteskowe istoty, co wpadn� ci w r�ce.
Znajdujesz si� w beznadziejnej sytuacji i mam zamiar jeszcze przez jaki�
czas si� tym rozkoszowa�.
Nikomu nie wolno m�wi� w ten spos�b do Charlesa Bronsona!
Z nast�pnej minuty pami�tam tylko jak�� potworn�, niewyra�n�
w�ciek�o��, ale musia�o we mnie p�kn�� co�, o czym nie s�dzi�em, �e
kiedykolwiek mo�e wyrwa� si� spod kontroli. Zaskakuj�c go zupe�nie
rzuci�em si� naprz�d z wyci�gni�tymi mackami i cisn��em nim z si��, o
jak� nigdy bym si� nie podejrzewa�, podczas gdy inne macki zacz�y
chwyta� za r�ne przedmioty znajduj�ce si� w gabinecie - butelki, meble,
a linka s�u��ca do zaci�gania grubej kotary zamieni�a si� w siek�cy
bezlito�nie bicz.
Rzecz jasna, wszystko to sprowadzi�o natychmiast do gabinetu jego
oprychowatych goryli. Gomesh by� wi�kszy i ci�szy ode mnie, a mimo to
uda�o mi si� go podnie�� i rzuci� nad moj� g�ow� prosto w nich. Pr�buj�c
si� uchyli�, jeden z goryli upu�ci� zakazany przez prawo og�uszacz.
Dostrzeg�em to jednym okiem i chwyci�em go, zanim kt�rykolwiek z nich
zd��y� si� zorientowa�. Nigdy nie u�ywa�em takiej broni, ale z tej
odleg�o�ci nawet �lepiec m�g�by dokona� masakry, wi�c ja r�wnie� to
uczyni�em. P�niej pokazali mi wszystko na nagraniu.
Kiedy by�o ju� po wszystkim, Gomesh i jego trzej rzezimieszkowie nie
�yli, a mnie opu�ci�a nagle ca�a moja w�ciek�o�� i po prostu sta�em bez
ruchu, przygl�daj�c si� tej jatce. Kiedy zjawi� si� po mnie Oddzia�
Specjalny, nie stawia�em �adnego oporu.
By�em sam w celi, rozprawa za� odby�a si� bardzo szybko. Broni�cy
mnie komputer rozpatrzy� moje szanse, kt�rych by�o bardzo niewiele,
nast�pnie za� przedstawiono dowody i Pa�stwo za��da�o wyroku skazuj�cego.
- Szale�stwo - powiedzia�em do mego obro�cy. Nawet ja by�em
oszo�omiony i zaszokowany, ogl�daj�c zarejestrowane ze wszystkimi
szczeg�ami morderstwo. Jeste�my zbyt �agodn� ras� na takie rzeczy;
nagranie, a tak�e wi�kszo�� dowod�w by�o �ci�le tajne, �eby ochroni�
innych. Tak musia�o by�. By�em przecie� Madurem. Gdyby posp�lstwo mia�o
si� kiedykolwiek dowiedzie�, �e kto� z mojej klasy okaza� si� zdolny
pope�ni� taki czyn, spowodowa�oby to za�amanie si� ca�ej naszej
struktury spo�ecznej i upadek cywilizacji.
- Widzieli to i zdj�li moje wzorce my�lowe. Musz� wiedzie�, �e to nie
by� racjonalny czyn.
- Obawiam si�, �e nie uda si� tego za�atwi� wnioskiem o uznanie pana
za niepoczytalnego - odpar� m�j obro�ca. - W�a�ciwie znajduje si� pan
ponad wszelkim prawem, a to dlatego �e podobnie jak ka�dy Madur jest pan
doskona�y pod wzgl�dem genetycznym. Z samej definicji Madur nie ma nawet
mo�liwo�ci dokonania takiego czynu. Ka�dy Madur jest zawsze poczytalny i
dzia�a w spos�b racjanalny, a tym samym ka�da jego zbrodnia musi by�
przemy�lana i zaplanowana.
- Ale to nieprawda! Wszyscy wiecie, �e tak nie by�o! Westchn��.
- To co si� naprawd� zdarzy�o, nie ma najmniejszego znaczenia. Chodzi
o to, �e to nie mog�o si� zdarzy�. Najciekawsze, �e ze wzgl�du na pa�sk�
nie podlegaj�c� z definicji �adnej w�tpliwo�ci normalno�� oraz na
udowodnione niskie morale ofiary, oraz jej skierowane pod pa�skim
adresem prowokacje, przypuszczalnie uda�oby mi si� za�atwi� panu
wygnanie na jakiej� ma�ej, zapomnianej planetce. Ale tu nie chodzi tylko
o Gomesha: Pan zabi� nie tylko jego, ale jeszcze trzy inne osoby.
- Kt�re zabi�yby mnie albo ci�ko porani�y! To by�a samoobrona!
- Zapomnia� pan o najwa�niejszym. To byli duberowie, urodzeni i
wychowani po to, �eby by� stra�nikami tak samo, jak pan urodzi� si� i
by� wychowywany po to, �eby zosta� Cesarskim Lekarzem. Robili tylko to,
do czego byli uwarunkowani genetycznie, umys�owo, spo�ecznie i moralnie,
podczas gdy pa�skie dzia�ania by�y dok�adnym zaprzeczeniem wszystkiego,
czego oczekuje si� od Madura. Mieli prawo pana zabi� lub zrani�, pan za�
nie mia� �adnego prawa im w tym przeszkadza�, podobnie jak nie mia� pan
prawa doprowadzi� do sytuacji, w kt�rej byli zmuszeni podj�� przeciw
panu tak gwa�towne dzia�ania. - Perry Mason westchn�� ponownie. -
Przykro mi, ale nawet ja pr�dzej lub p�niej musia�em trafi� na spraw�;
kt�rej po prostu nie da si� wygra�.
By�em oszo�omiony wynikaj�cymi z jego s��w konsekwencjami, a przede
wszystkim s�uszno�ci� tego, co m�wi�. To ja by�em odpowiedzialny za to,
�e mnie zaatakowali, w zwi�zku z czym nie mia�em prawa si� broni�. Moje
przest�pstwo nie polega�o na tym, �e zamordowa�em czterech ludzi, kt�rzy
nadal w moim mniemaniu na to zas�ugiwali. Moje przest�pstwo nie polega�o
na tym, �e w obronie w�asnego honoru zabi�em Gomesha, a nast�pnie
pozwoli�em si� zabi� jego gorylom. To nie by�o �adne zwyk�e wykroczenie
ani nawet morderstwo, tylko zbrodnia przeciwko ca�ej cywilizacji. Gdyby
ni�sze klasy zacz�y kiedykolwiek cho�by p od e j r z e w a �, �e Madur
jest zdolny do emocjonalnego my�lenia, �e mo�e straci� nad sob�
panowanie czy nawet oszale�, cho�by na kr�tk� chwil�, ju� nigdy nikt nie
m�g�by czu� si� bezpiecznym.
- Wydaj�c wyrok w twojej sprawie staj� przed dylematem, w kt�rego
rozwi�zaniu nie mog� mi pom�c �adne paragrafy - powiedzia� powa�nie
s�dzia Wapner. - Musz� wi�c wkroczy� na dziewiczy teren. Za zamordowanie
Gomesha m�g�bym, rzecz jasna, skaza� ci� na wyparowanie, ale to nie
zapewni�oby zachowania tak niezb�dnej tutaj symetrii. Istnieje inny,
chyba bardziej w�a�ciwy spos�b. To oczywiste, �e ty sam jeste�
najzupe�niej normalny, lecz oddzia�ywanie tych obcych sygna��w wp�yn�o
w jaki� spos�b na zmian� rz�dz�cych do tej pory twoim post�powaniem
intelektualnych imperatyw�w. Stawia nas to w k�opotliwej sytuacji, ale
jednocze�nie sprawia, �e w pewien szczeg�lny spos�b mo�esz jeszcze
okaza� si� przydatny swemu spo�ecze�stwu. Musimy kontynuowa� rejestracj�
tych sygna��w, ale czy mo�emy nara�a� innych na niebezpiecze�stwo?
Potrzebujemy do�wiadczonego specjalisty, kt�ry m�g�by dokonywa�
w�a�ciwej selekcji materia�u.
Rejestracja mo�e odbywa� si� automatycznie - kontynuowa� s�dzia Roy
Bean. - Ale na tym w�a�nie polega ca�y k�opot. Automaty. Kto� musia�by
pr�dzej czy p�niej wszystko przejrze� i zadecydowa�, co jest nowe, a co
nie, co mo�e nam si� przyda�, a co nie przedstawia �adnej warto�ci. Ca�e
przedsi�wzi�cie ma niezwyk�� wag� - po raz pierwszy przecie� uda�o si�
nawi�za� kontakt z inn� cywilizacj�, nawet je�eli jest to kontakt
jednostronny - i musimy wiele si� nauczy�. Komputery mog� nam w tym
pom�c, ale w gruncie rzeczy jest to proces wysoce subiektywny. Potrzebny
jest kto� o zmy�le kolekcjonera i znakomitym przygotowaniu analitycznym.
jednym s�owem, potrzebny jest Madur. Zdajemy sobie spraw�, �e twoja
um�czona dusza pragnie jedynie wyparowania, ale czy nie zgodzi�by� si�
podj�� tego zadania, kt�re mo�e przynie�� wielkie korzy�ci twojej rasie?
Przygotujemy specjalny statek i wy�lemy ci� jako zbieracza i krytyka
zarazem. Nie mogliby�my prosi� o to nikogo spo�r�d nas, zwa�ywszy na
wielk� cen�, jak� przysz�oby mu za to zap�aci�, ale ty j� ju� zap�aci�e�.
Niezale�nie od tego, co czu�em, ostatni� rzecz�, jakiej pragn�a moja
dusza, by�o wyparowanie. Gdyby tak by�o, pozwoli�bym gorylom da� si�
zabi�, zapewniaj�c tym samym dobre samopoczucie wszystkim z wyj�tkiem
Gomesha i mnie. By�em wtedy bardzo g�upi. Zgodzi�em si�.
- �yj� po to, by s�u�y� memu ludowi - Odpowiedzia�em z dum�.
Nie rozumia�em w�wczas motywacji ich decyzji. Nie by�em pospolitym
morderc�, co sprzeniewierzy� pok�adan� w nim ufno��, dla kt�rego zwyk�e
wyparowanie by�oby szybkim i �atwym rozwi�zaniem. Ja pope�ni�em czyn
stokro� potworniejszy, kt�ry zachwia� podstawami wszystkiego. Przekl�te
maszyny!
Niech kara odpowiada winie...
Rozleg� si� alarmowy sygna� odbiornika, wi�c zaj��em si� urz�dzeniami
rejestruj�cymi. Uruchomi�em rejestratory; pod��czy�em translatory wizji
i rozpocz��em odbi�r. Wystarczy� u�amek sekundy, bym zorientowa� si�, na
co trafili�my, i pr�bowa�em wszystko wy��czy�, ale ten cholerny komputer
nie pos�ucha�, wy�wietlaj�c na ekranie napis NOWY MATERIA� KONIECZNY
PODGL�D. Przekl�te bydl�! Wcale nie nowy! Ile razy ju� to widzia�em? Ile
razy ju� ten mechaniczny m�zg z Piek�a zmusza� mnie, �ebym to ogl�da�?
- Tu system informacji specjalnej. To nie, jest, powtarzam, to nie
jest alarm �wiczebny. - By� spocony i zdenerwowany, ten najlepszy
dziennikarz swoich czas�w, przekazuj�cy najwa�niejsz� informacj� w
swojej i nie tylko swojej karierze.
- Nie, nie! Tylko nie oni! Nie moja rodzina! Nie moje cudowne duchy!
- ... wymiana uderze� nuklearnych doprowadzi�a do wyeliminowania
oko�o czterdziestu procent wojsk sowieckich, co spowodowa�o. . .
- Lucy! Desi! Wujku Miltie! Chod�cie! Powiedzcie, �e to by� tylko
�art! Powiedzcie mi, kiedy mam si� �mia�!
- ... sze��set wielog�owicowych rakiet taktycznych. Waszyngton, Nowy
York, San Diego, Norfolk, Los Angeles, San Francisco i Seattle zosta�y
ju� starte z powierzchni ziemi przez pociski wystrzeliwane z �odzi...
- Jeste�my �agodn� ras�! - krzycza�em, a m�j szkielet zewn�trzny
promieniowa� jak zwykle zielon� po�wiat�. - Czy�cie poszaleli? Czy
wszyscy stracili�cie zmys�y? Nie mo�ecie mi tego zrobi�!
- ... do miast �rodkowego zachodu, w tym do Chicago, za niespe�na
siedem minut. le�eli macie gdzie si� schroni�, uczy�cie to natychmiast.
Nie zwlekajcie. Je�eli macie piwnic�, natychmiast do niej zejd�cie.
Szukajcie kana��w �ciekowych i linii metra. Nie dopu��cie do tego, �eby
w chwili wybuchu by� na otwartej przestrzeni. Nie wychod�cie na zewn�trz
przez co najmniej dwa do czterech tygodni. We�cie ze sob� wszystkie
zapasy, jakie...
- Nawet zbrodnia przeciwko cywilizacji nie zas�uguje na to! Komputer,
oddaj mi sterowanie'. Powiedz im, �eby rozwalili ten statek. Od��cz
uk�ad podtrzymywania �ycia! Zgodz� si� na wszystko, na wszystko, tylko
nie to! Ile jeszcze razy musz� to ogl�da�? Ile jeszcze razy musz� o tym
w i e d z i e �?
B�agam! G��wny komputer! Na wszystkie �wi�to�ci, n i e mo�ecie mi
kaza� patrze�, jak oni wszyscy znowu gin�!
przek�ad - Arkadiusz Nakoniecznik