420
Szczegóły |
Tytuł |
420 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
420 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 420 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
420 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
RYBKI
Autor : Oparski
HTML : Argail
S�o�ce leniwie wstawa�o nad Spekularum - leniwie i spokojnie aby nie wkurwi�
kt�rego� z w�adc�w Karameikos. W dzielnicy portowej ju� wrza�o jak w ulu,
�r�dmie�cie otrz�sa�o si� dopiero z porannych mgie�. Otwarto ju� p�nocne bramy
miasta, przymusowi robotnicy rozpoczynali uk�adanie kostki brukowej chwal�c
Banna i Ksi�cia - ot po prostu zwyk�y poranek.
Edytor mia� przeczucie, przeczucie poparte obserwacjami z ostatnich trzech
dni. Mimo i� by� przyzwyczajony do najdziwniejszych pomys��w ksi���cej kompanii
za ka�dym razem przechodzi�y go ciarki po plecach. W zasadzie nie wiedzia�
dlaczego. Ksi��e obieca� mu, �e go nie zabij� (wielu obiecywa�...), bo kto� musi
pilnowa� interes�w podczas ich podr�y i �e go wskrzesz� w razie czego. Edytor
zna� ju� Ksi�cia, Maga i Barbarzy�c� od kilkunastu lat - od momentu krwawej
rewolty Maga Zwisa w wyniku, kt�rej zgin�� poprzedni ksi��e a tr�jka �mia�k�w
zaw�adn�a tronem. Wszyscy byli pe�ni obaw co do los�w ksi�stwa ale jak si�
okaza�o to historyczne zdarzenie przynios�o wiele dobrego... Z zamy�lenia
wyrwa�y go wrzaski dobiegaj�ce z bramy oraz krzyk Ksi�cia aby zrobi� co� z tymi
kutasami co wrzeszcz� o poranku.
Mo�e si� czepiam - powiedzia� do siebie Edytor robi�c 50-ty OS (Obowi�zkowy
Sk�on) b�d� co b�d� wizyta jubilera, stolarza, krawca oraz dziwnego starego
cz�owieka w kurtce bez r�kaw�w w dziwnym obuwiu, kt�re nazywa� kaloshami nie
stanowi�y niczego niezwyk�ego na dworze ksi�cia.
- Edytoooor, kurwa migiem! - g�os ksi�cia upewni� Edytora co do s�uszno�ci
swoich obaw - Ksi��e zakl�� tylko raz w jednym zdaniu.
Zdyszany wpad� do komnaty ksi�cia w momencie kiedy zarumieniona ksi�na
wychyn�a spod ko�dry. Pokornie spu�ci� oczy i oczekiwa� na rozkazy..
- He, he Edytor poprawi�e� czas, rzek� ksi��e odstawiaj�c ma�� klepsydr� na
brzeg ��ka. Bar mia� racj�, �e kaza� wszystkim pakowa�....
- S�uchaj Edyciu mam dzisiaj dobry, kurwa humor, rozumiesz? Musz� zrobi� co�
ekstrawaganckiego....
- Rozumiem doskonale
- Sp�jrz wi�c w r�g komnaty - co tam widzisz?
Edytor zastanowi� si� chwil� - wiedzia�, �e MUSI udzieli� prawid�owej
odpowiedzi. W rogu komnaty sta�a w�dka lecz w g�osie Ksi�cia by�o co�
podejrzanego... Postanowi�, �e udzieli prostej i maksymalnie dyplomatycznej
odpowiedzi
- Przedmiot ten wydaje si� by� przyrz�dem do �owienia ryb popularnie zwanym
w�dk�..
- Ty mi tu nie filozuj Edytor, To jest zajebi�cie pi�kna w�dka Ksi�cia! Id�
dzisiaj z Magiem na ryby. Przygotuj ekwipunek - ten co zwykle. Adios! Jak m�wi�
te burasy z po�udnia.
- Ach by�bym zapomnia� - dzisiaj skorzystam z MPT1
Ross The Boss Arcymag Karameikos �ni� w�a�nie o wielkim, ogromnym,
si�gaj�cym horyzontu polu maryhy kiedy obudzi�o go pukanie w drzwi.
- Panie Magu, Panie Magu ksi��e przypomina o rybach
- Dobrze Edytor, przygotuj co� ekstra!
Edytor schodz�c po schodach kuchennych zastanawia� si� jak pogodzi� "co�
ekstra" z "tym co zwykle". Wyb�r pad� na 3 butelki Skocza, �ledzia i 4 skr�ty -
ekstra by� �led�.
Rzeka p�yn�ca przez Specularum malowniczo wcina�a si� w krajobraz, ko�cz�c
sw�j leniwy bieg we wschodniej cz�ci dzielnicy portowej.
Ma�a ros�wka b�d�ca jedn� z tysi�cy ros�wek zamieszkuj�cych grunty Ksi�cia
nie mia�a dzisiaj dobrego dnia. Wwiercaj�c si� w obiecuj�c� bry�k� gliny, b�d�c�
jeszcze wilgotn� od porannej rosy poczu�a nagle jak �opata (cho� nie wiedzia�a
oczywi�cie, �e jest to �opata) wyrywa j� z rodzinnej grz�dki i umieszcza w
jakim� ciemnym pomieszczeniu, w kt�rym nie ma �adnych fajnych bry�ek gliny. I
cho� ma�y rozumek ros�wki pracowa� na najwy�szych obrotach nie m�g� on poj�� ani
przewidzie� wypadk�w, kt�re nast�pi�y godzin� p�niej.
---------------------
Siedz�cy na bogato zdobionych fotelach Ksi��e i Mag nie zdaj�c sobie sprawy
z dramatu ma�ej ros�wki, kt�ra wisz�c na haku zanurzonym w m�tnych nurtach rzeki
nie mia�a ju� szans nawet na najmniejsze bry�ki gliny, zaj�ci byli w�dkowaniem i
rozmow�...
- Wiesz Ross zastanawiam si� czasem dok�d zmierzamy, co jest istot�...
PLUSK! - dywagacje Ksi�cia przerwa� ku uldze Maga odg�os ogromnego kamienia
wpadaj�cego do wody tu� obok w�dek;
Ksi��e spokojnie odwr�ci� si� i rzek� z u�miechem do Maga:
- Zobacz kurwa, jaki pi�kny niewidzialny barbarzy�ca. Id� Bar w pinezk�, tu
trzeba troch� subtelno�ci, a nie bicepsa jak arbuz.
- Przypierdoli�?
Barbarzy�ca wyra�nie nie chcia� rezygnowa� z zabawy lecz Ksi��e mia� inne
plany.
- S�uchaj, poskacz� potem z tob� na g��wk� z wie�y na trawnik Maguza, a Ross
b�dzie sprawdza� kto zrobi wi�kszy do�ek, ok.?
- Eeep, tak, tak b�d� sekundowa� doda� pospiesznie Mag, zaci�gaj�c si�
ogromnym skr�tem, kt�ry w�a�nie w mozole sko�czy� przyrz�dza�.
Wyraz g��bokiego zamy�lenia pojawi� si� na twarzy BarVonBariana, a ogromne
d�onie spocz�y na r�koje�ci miecza.
- Id� na dupy i tak g�wno z�owicie...
Tak wi�c Ksi��e i Mag powr�cili do przerwanej rozmowy
Pierwszy odezwa� si� Mag
- Tak, tak... kto� kto ma biceps wi�kszy od g�owy nie pojmie istoty tej
formy sp�dzania wolnego czasu.. Prince! Nie wpierdalaj mojego �ledzia!
- Taki on kurwa tw�j jak i m�j. Matki kurwa �ledziowej. Polej Mag
Min�y 2 godziny.
- Pierdol� takie wczasy, nic kurwa nie z�owili�my, eep...
Ksi��e nie zd��y� doko�czy� wypowiedzi gdy� zatoczy� si� szerokim �ukiem
nieomal wpadaj�c do rzeki. Ksi���ca korona zsun�a si� na ksi���ce czo�o.
- Bez paaniki Don - rzek� Mag, ryba nie zaj�c, nie spierdoli
- Jaka ryba? Wiesz co Ross, co� trzeba zrobi� bo ten du�y z mieczem b�dzie
mia� ubaw ja wr�cimy z pust� r�k�...
- Takie niesportowe zachowanie?! To jest to co lubi� najbardziej...
To co potem nast�pi�o zadziwi�oby zapewne ka�dego postronnego obserwatora.
Mag wsta� szybko i zacz�� intensywnie drapa� si� po cz�onku.
- Czy to jaki� nowy czar? - zapyta� lekko zdziwiony Ksi��e
- Nie.., co� mnie kurwa sw�dzi po tej nowej blondynie z sz�stej komnaty,
teraz b�dzie czar!
Mag wykona� kilka z�o�onych gest�w, mamrocz�c co� niezrozumiale pod nosem.
Powietrze zadr�a�o, stolik zadr�a�, ziemia zadr�a�a - solidne drgni�cie przesz�o
po wszystkim wok�. Rzeka wzburzy�a si�, ciemniej�c na powierzchni kilkunastu
metr�w. Po chwili oczom naszych bohater�w ukaza�o si� kilkaset ryb p�ywaj�cych
spokojnie brzuchami do g�ry.
- Death Spell by Ross The Boss!
- To jest kurwa fiszing! Trzeba by�o tak od razu - rzek� Ksi��e chwytaj�c
podbierak. Rusz dupe Mag, b�dzie dzisiaj Ryba-party
- Si� robi - odpowiedzia� wyra�nie szcz�liwy Mag, chwytaj�c wiadro.
1 MPT - Mobile Prince Throne