4076
Szczegóły |
Tytuł |
4076 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
4076 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 4076 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
4076 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Piotr Bratkowski
strefa ska�e�
Tower Press 2000
Copyright by Tower Press, Gda�sk 2000
A gdy dzie� s�abn�� zacz�� i migota� �un�
Miasto na nas jak czo�giem wjecha�o wie�ami
Ha�as ulic zatopi� b��kitne poszumy
I wzrok odwracali�my �egnaj�c si� w bramie
A. Bursa
Katarzynie Boru�
5
Obcy
nie b�dziemy ju� odt�d umiera� wi�cej
kt� by nas takich pi�knych i olbrzymich
grzeba�?
B. Jasie�ski, Pie�� o g�odzie
I
dok�d p�jd� kt�r�dy
b�d� szed� kogo
odwiedz� co b�d� m�wi�
jestem obcy w tym mie�cie
nie by�em tu nigdy znam
w nim ka�d� uliczk� pozna�em
wszystkich ludzi dok�d
p�jd� komu zepsuj� wiecz�r
jestem w tym mie�cie obcy
nie znam nikogo
ca�ymi dniami w��cz� si� pustymi
ulicami w t�umie wieczory
sp�dzam w barach o kt�rych nawet
wierszy nie warto pisa�
wiosna 1907 malarz pablo picasso na wystawie
spotyka dziwn� dziewczyn� chce zrobi�
dobry uczynek jego przyjaciel czuje si�
samotny redaktor periodyku przewodnik
rentiera autor opowiada� o charakterze
pornograficznym sympatyk awangardy
malarskiej �a��cy z wozakami po mie�cie
guillaume apollinaire kt�ry w wolnych chwilach
robi rewolucj� w poezji ma jednak niewiele
czasu ci�gle nie wyda� ksi��ki tak
zaczyna si� jeden z najbardziej burzliwych romans�w
dwudziestego wieku maria laurencin jest
kobiet� wyzwolon� codziennie o dziesi�tej wieczorem
wraca do mamy obie kobiety w milczeniu
tkaj� to b�dzie najlepiej dobrana para
w mie�cie pary� uchodz�cym za stolic� �wiata lekko
zezowata pensjonarka porzuci apollinaire�a i
potem poezja ju� nigdy nie b�dzie taka
sama ale na razie jest
rok 1907 maria laurencin wraca do domu
do widzenia kochany do jutra szybko zbiega
po schodach bawi�c si� skakank�
w tym samym czasie na przedmie�ciu pary�a
pewien m�ody szwajcar zak�ada pasiek�
nazywa si� frederic louis sauser odczuwa
przej�ciow� potrzeb� stabilizacji objecha�
6
rosj� chiny europ� ten tryb �ycia jest
dosy� m�cz�cy lecz sauser potrafi
z ka�dej podr�y wyci�gn�� korzy��
pieni�dze do�wiadczenia w londynie pozna dorabiaj�cego
do studi�w klowna nazwiskiem charlie chaplin
w kilka lat p�niej sp�dzi wielkanoc w mie�cie
nowy jork zmieni nazwisko straci
r�k� ale przedtem napisze jeden z dw�ch najpi�kniejszych
poemat�w dwudziestego wieku na razie jednak
jest rok 1907 blaise cendrars
hoduje pszczo�y na przedmie�ciu pary�a
w tym mie�cie m�wi ludzie potrafi�
jeszcze ze sob� rozmawia�
jeszcze nikt nie my�li o wojnie
ci ludzie
nie tylko zmieniaj� �wiat lecz
przede wszystkim jak�e oni potrafi�
bawi� si�
dlatego nikt nie wierzy gdy
�ysy max jacob wr�y z kart
zag�ad�
dok�d p�jd� nie pokocha�a mnie
�adna kobieta kocha�o mnie wiele
kobiet pisa�y rozpaczliwe listy nigdy
nie mia�em dziewczyny by�em �onaty panienki
oddawa�y mi swoje skarby w najr�niejszych miejscach
czasami nawet w ��ku dok�d p�jd� nie
znam tutaj nikogo mam tylu przyjaci� komu
zepsuj� wiecz�r dok�d p�jd�
arty�ci pochowali si� po domach mi�dzy
jajkiem na mi�kko a odcinkiem serialu ka�dy wali
swojego fausta �ony uciszaj� bachory parz�
kolejn� kaw� to naprawd� trudne w dzisiejszych czasach
by� �on� wieszcza dok�d
p�jd� jestem obcy w tym mie�cie znam
tutaj wszystkich jestem sam
czternasty stycznia 1967 san francisco
w parku z�otej bramy odbywa si� pierwsze
og�lno�wiatowe po��czenie cz�owieka timothy
leary og�asza pocz�tek ery wodnika �wi�ty
miko�aj przebrany za poet� allana ginsberga
rozdaje marihuan� i kwas oto pierwsza
prawdziwa komunia od blisko dw�ch tysi�cy lat
lekko�� sen droga tak zaczyna si� najwspanialsze
marzenie naszej m�odo�ci w tym samym czasie
niejaki gridley wright absolwent uniwersytetu
yale przenosi si� na ferm� tworzy
komun� o nazwie strawberry fields ostatecznie
7
jest to epoka beatles�w spr�bujmy wreszcie
m�wi wright spr�bujmy raz zrobi� to
na co mamy ochot� b�dziemy b�dziemy to
robi� kocha� si� �piewa� pali� traw� b�dziemy
robi� swoje rzeczywisto�� wygl�da�a
inaczej na obsranych polach namiotowych brudnymi
strzykawkami robili�my zastrzyki z przetwor�w
maku ogrodowego potem rzygali�my dostawali�my gor�czki
wszy ob��du i nie umieli�my broni� si� gdy
nas bito powoli robi�o si� przera�liwie
nudno i chocia� nadal s�uchali�my muzyki
�piewali�my mi�o�� robili�my zamiast wojny
chocia� wci�� jeszcze byli�my m�odzi zaczyna�a
si� agonia ju� prawie nikt nie nosi�
d�ugich w�os�w na �wiecie by�o
coraz wi�cej dyskotek
dok�d p�jd� taki dzie� �e
tylko w�asny nekrolog uk�ada� ulic�
wlok� si� grupy ssak�w b�d� oddawa� si�
swoim ulubionym rozrywkom dok�d p�jd� ju�
wiem �e to nie dzi� prze�yj� przygod� mojego
�ycia taki dzie� �e tylko w�asny nekrolog
pisa� dok�d p�jd� z kim b�d�
rozmawia� kogo m�czy� dok�d p�jd�
jestem obcy w tym mie�cie
rok 1980 warszawa bar z�ota kaczka nie by�o cendrarsa
ani nikogo ze znajomych alkoholik�w pijana
prostytutka bredzi�a o pierwszej skrobance starzy
m�czy�ni wspominali powstanie ko�czy�o si�
piwo i pieni�dze nikt nie zauwa�y�
�e wydarzy�o si� to akurat
pierwszego dnia wiosny wia�o jak cholera
i prawie wszyscy ludzie na �wiecie byli ju�
�yciowo ustawieni znowu nie by�o
sk�d wzi�� paru groszy na w�dk� lub przynajmniej
odrobiny ciep�a nie by�o dok�d i��
nie by�o do kogo
II
mogliby�my zakocha� si�
cho� na rok na kwarta� na miesi�c ale
mieszkamy w r�nych miastach mogliby�my by�
najszcz�liwsz� par� kochank�w na ca�ym �wiecie
pociesza� si� w trosce chodzi� do kina
zrywa� kwiatki robi� dzieci i tyle
innych przyjemnych rzeczy kt�re znamy z film�w
ale mieszkamy przecie� w r�nych miastach
na r�nych ulicach
8
w s�siednich blokach
przez �cian�
b�dziemy je�dzi� smutnymi autobusami
o �wicie to w�a�nie wtedy wi�dn� kwiaty
a jaki� rozs�dny cz�owiek wymy�li� nienawi�� b�dziemy
nienawidzi� przeklina� i zazdro�ci� zabija�
i zdradza� b�dziemy si� ba� b�dziemy ucieka�
z dusznych mieszka� na ulice miast b�dziemy
le�e� w milczeniu pijani i b�dzie
to niezwykle ci�ki obowi�zek za�niemy
ci�kim snem by o pi�tej nad ranem przywo�a�
nas do �ycia paniczny strach b�dziemy znika�
w niewiadomym kierunku b�dziemy
bez ustanku umiera�
b�dziemy liczy� godziny czeka� na telefon b�dziemy
ogl�da� poczt�wki z riwiery i fotografie
luksusowych kobiet b�dziemy s�ucha� nocnych
program�w radiowych bywa� w podmiejskich
kinach na starych filmach b�dziemy
pisa� listy do poczty samotnych serc nocami
dzwoni� do telefonu zaufania aby upewni� si�
�e �wiat wci�� jeszcze istnieje b�dziemy sobie
wymy�la� efektowny rodzaj �mierci b�dziemy
bez ustanku umiera�
b�dziemy d�ugo patrze� sobie w oczy niepewnym
ruchem po��czymy d�onie b�dziemy si� spotyka�
wieczorami gdy na poddaszach miast zbieraj�
si� resztki uczu� potem p�jdziemy nad rzek�
by zobaczy� jak ogromna s�omiana kuk�a
sp�ywa do morza b�dziemy si� �mia� zarz�dzimy
powszechn� erotyzacj� �wiata b�dziemy dzie�mi
starcami b�dziemy udawa� doros�ych b�dziemy
rodzicami rodze�stwem b�dziemy si� bawi� w kochank�w
b�dziemy jednym cz�owiekiem ca�� ludzko�ci�
b�dziemy bez przerwy m�wi� stworzymy nowy j�zyk
bez s��w b�dziemy zwierz�tami ro�linami
gleb� tristianem i izold� ma�gorzat� i mistrzem
b�dziemy wszystkimi zakochanymi jacy
kiedykolwiek istnieli na ziemi wszystkimi
poetami malarzami i muzykami b�dziemy �yli
od stworzenia �wiata b�dziemy �yli wiecznie
przejdziemy zwyci�sko obj�ci przez miasto
w kt�rym ka�dy zau�ek by� snem deliryka
wyrzucimy na �mietnik wszystkie smutne listy
nie b�dziemy nikogo ju� prosi� o lito��
nie b�dziemy si� w��czy� samotnie po mie�cie
liczy� pustych sygna��w w g�uchych telefonach
9
zapomnimy o wszystkich ostatecznych kl�skach
bo przejdziemy przez miasto zwyci�sko obj�ci
b�dziemy g�o�no �piewa�
�eby powstrzyma� �zy
marzec�kwiecie� 80
10
Pluralis
Pozostawa�a wi�c ulica wykluczaj�ca
wszelkie niespodzianki
A. Bursa
11
Nam ptakom niepotrzebny sen
nazwij to pierwsz� mi�o�ci�
albo zbiorowym punktem us�ug seksualnych
nazwij to miastem rodzinnym
albo domem publicznej �mierci
i id� opowiedz o tym na ulicy
to niewa�ne
o trzeciej nad ranem ��ta Wis�a
obmywa rany miasta i tylko wiatr
goni �miecie po autostradach
to niewa�ne lecz
wkr�tce autobusy zape�ni� si� lud�mi
kt�rzy nie mieszcz� si� w kadrze
kolorowej telewizji polskiego snu
nikt ci� nie b�dzie s�ucha�
opowiedz o tym wszystkim co wiesz
o pustych placach martwego miasta
o samotnych dworcach i o redukcji snu
o piwiarniach kt�re s� ko�cio�ami patriotyzmu
i o metafizyce miesi�ca marca
o wszystkich o pustych trawnikach uniwersytetu
i o pierwszej zdradzie a tak�e o tym
o czym wiosna �piewa �wit
id� i opowiedz o tym wszystkim
o czym nie m�wi filmowa kronika
codziennego �wi�ta
nikt ci� nie b�dzie s�ucha�
wi�c id� i opowiedz o tym na ulicy
nam ptakom niepotrzebny sen
2�7.6.76
12
S�ynny czerwony prochowiec
Pierwszego maja 1972 roku nielegalnie poszed�em
na poch�d. Poprzedniego dnia zosta�em
zawieszony w prawach ucznia poniewa�
mia�em d�ugie w�osy a ponadto � jak powiedzia�em
w�adzom szkolnym � jedyny czerwony prochowiec
z �aglowego p��tna. Nie by�a to prawda �
mia�em jeszcze star� ortalionow� kurtk�
w przepisowym granacie, lubi�em jednak
jaskrawe kolory. By�o nas czterech �
potem urz�dzili�my wielkie pija�stwo.
9.3.77
13
Jej portret
Pi�kna dziewczyna w autobusie pospiesznym
rozbierana rozbieganym wzrokiem zapuchni�tych
ch�opak�w. Przyzwyczai�a si�.
Nie czyta�a Freuda, lecz zna si� na m�skich
frustracjach. Wie te�, �e w sobot� p�jdzie
do dyskoteki. Tam j� wypatrzy �owca
z beemwu i sygnetem. Postawi koniak i zaprosi
by obejrza�a jego kolekcj� motyli. Ale
b�dzie musia�a odm�wi�:
�Moi rodzice s� tacy staro�wieccy, dop�ki
nie zdam matury, musz� by� przed p�noc�
w domu, nawet w sobot�.
Wi�c obejrz� motyle w samochodzie za miastem.
Dostanie par� z�otych i numer telefonu,
pod kt�ry nigdy nie zadzwoni.
Lecz przedtem musi jeszcze wykupi� pigu�ki
i powiedzie� rodzicom o wywiad�wce.
Pi�kna dziewczyna nie boi si� �wiata �
przede wszystkim za� wierzy w Boga,
mi�o�� i rodzin�.
grudzie� 77 � listopad 78
14
X X X
Ryszardowi Holzerowi
dwadzie�cia lat to pami�� o starych przebojach
i przegranych rewolucjach
�jeste�cie ju� innym pokoleniem� � m�wi Dorota
tak � odpowiadam � wchodzimy przecie� w �ycie,
jedni z nas umieraj�, inni �eni� si�,
jeszcze inni robi� karier�
m�wimy coraz ciszej
bunt to niedzielna wycieczka za miasto
p�oszymy zwierz�ta wracamy szcz�liwi
w domu otwieramy okna
duszno
9.2.75
15
Irrewolucja
czy tylko czarne swetry i porwane d�insy
najmocniejsze papierosy piosenki
ze zdartych ta�m s�uchane do �witu
czy tylko czarne swetry i metafory
najmocniejsze papierosy i s�owa ze zdartych ta�m
pozosta�y nam z ostatniej wojny serc
z ostatniego po�aru
czerwiec 76
16
Temat z Beatles�w
ci wszyscy �
dziewczyny istniej�ce jedynie w czasie
pospiesznych misteri�w w pakamerach prywatek,
m�czy�ni � bywalcy wieczornych seans�w
w przedmiejskich kinach, s�uchacze nocnych program�w
radiowych, ci wszyscy, wszyscy mieszka�cy krainy deszczu,
tandetnie ubrani wrogowie Hegla, nuc�cy modne przeboje,
skanduj�cy poezj� bar�w szybkiej obs�ugi,
ci wszyscy, niezale�ni od ustroju
i aktualnych tendencji w sztuce,
przemykaj� pod obstrza�em neon�w,
kiedy milkn� dyskoteki trybun.
4.3.76
17
X X X
Paw�owi Bukowskiemu
Z opuchni�t� twarz�, ze stopami
wylewaj�cymi si� z but�w, jaskrawo umalowana,
z siatk� pe�n� ziemniak�w. Nie dosta�a mi�sa,
staruchy wypchn�y z kolejki. Teraz jedzie
tramwajem, ludzie spiesz� si� na mecz,
a jej cia�o zastawia p� wozu.
Wi�c kiedy j� wciskaj� w k�t,
nienawidzi m�czyzn i przeklina dzie�,
kiedy pozwoli�a si� pokry�, po pijanemu,
na strychu pe�nym szmat i mokrej bielizny...
�B�dziemy mieli male�stwo.�
6.2.80
18
W tych dniach
Jankowi Str�kowskiemu
w tych dniach kiedy nasze rozmowy telefoniczne
bardziej ni� kiedykolwiek
przypomina�y szyfry kiedy bali�my si�
o naszych bliskich
w tych dniach ludzie narzekali
na pogod� a gazety informowa�y
o dietetycznych walorach otr�b
Polska przegrywa�a Wy�cig Pokoju
lecz dzieci nadal bawi�y si� w kolarzy
w tych dniach pe�ne by�y salony
gier automatycznych i salony mody
m�czy�ni dyskutowali o lidze angielskiej
i wy�cigach konnych a kobiety stara�y
si� kupi� dla nich kawa�ek ryby
w tych dniach kolejne dziewczyny
zakochane w ameryka�skich aktorach
traci�y dziewictwo ze spoconymi
urz�dnikami nocami s�ycha� by�o
jak trzeszcz� ��ka
i tylko nie wszyscy z nas mogli nocowa�
we w�asnych domach
a wieczorem � o czym wiedzieli wszyscy �
mia�a wybuchn�� wojna
25.5.77
19
X X X
Wr�cisz do miasta pod wiecz�r.
B�dzie to wczesna jesie� i wiatr poniesie
wzd�u� autostrady zapach palonych li�ci.
By� mo�e nazwiesz to wierszem �
wr�cisz jednak, powr�cisz do miasta.
Wchodzisz do domu, witasz si� z �on�.
Jest nie uczesana i zm�czona. Pyta,
czemu tak p�no, narzeka na reumatyzm,
dro�yzn� i nud�. Jest rzeczywi�cie p�no:
tw�j syn wraca z podw�rka. Ma siedem lat,
nazywa tatusiem t�ustawego
m�czyzn� z pocz�tkami �ysiny, kt�ry
w wolnych chwilach lubi ogl�da�
twoje fotografie z dzieci�stwa.
10.10.75
20
X X X
musisz si� nauczy� omija�
te wszystkie obce miasta
kr�lestwa poci�g�w towarowych
zmarzni�tej ziemi i p�on�cej smo�y
musisz si� nauczy� ci ludzie s� brzydcy
to nie dla ciebie � dzikie tory
listopadowy wiatr asfalt ci�ar�wki
twoim �wiatem jest ciep�y pok�j
mg�a nad rzek� ciasna sie� prywatnego serca
musisz si� nauczy� omija�
te wszystkie brudne miejsca
mazowieckie miasteczka poczekalnie dworcowe
i cia�o ch�opca spod budki z piwem
z kt�rego wolno wycieka krew
2.10.76
21
Dualis
W weso�ych ��dkach d�oni ukryj mnie Luizo
Przed straszn� konsekwencj� martwej perspektywy
A. Bursa
22
Uliczka
By�o- Dla Beaty
Do mojego pokoju przez brudne szyby
poranek jak szczur zgarbiony wpe�za
powoli W wyszczerbionym lustrze moja twarz
ma kolor starego banda�a Wkr�tce
zacznie si� dzie� W moim hotelu
na ulicy �wi�tych przegranych w zat�ch�ej po�cieli
w wilgoci pustych mur�w samotno��
jak nag�y wiatr zza rogu
czai si� do skoku
2
Chod� ze mn� a poka�� ci m�j �wiat Zobaczysz
jak w poczernia�ym lustrze poranka strach
si� przegl�da P�jdziemy do najgorszych dzielnic
gdzie w porze pierwszego tramwaju m�odzi
przylepieni do schod�w dotykaj� si� milcz�c
Nazwiemy to mi�o�ci� potem d�ugo
b�dziemy si� �mia� Zabierz mnie st�d Wiem
co ciebie mo�e to wszystko obchodzi�
jelita miasta kt�rymi idziemy pod pr�d jego
nabrzmia�e od krwi p�uca pe�ne resztek
jedzenia szk�a z rozbitych butelek Zabierz mnie
st�d z tego hotelu z tego miasta kt�re
jak tch�rz zza plec�w
czai si� do skoku
3
Nie b�dzie ci ze mn� dobrze Moje usta
stwardnia�e od przekle�stw i najta�szych zak�sek
czy potrafi� jeszcze ca�owa� Czy
po tych wszystkich dniach przespanych przy
piwie lub odmierzonych wolnym rytmem
kiedy wiatr wyrzuca mnie nagle
na �rodek Krakowskiego Przedmie�cia potrafi�
jeszcze m�wi� Chcia�bym opowiedzie� ci prawd�
o tym mie�cie jego pustych placach i zm�czonych
ludziach a tak�e o tym jak jest kiedy s�o�ce na
rogu �wi�tokrzyskiej przegl�da si� w twoich w�osach
Czy ci nie sk�ami� Czy
w sercu tego wiersza nie kryje si� wada
wrodzona i co odpowiem je�li zapytasz
po co tu przyszed�em
4
Gdy nas nie sta� na �wi�to��
b�d�my przynajmniej szczerzy m�wi�
23
jestem na dziesi�tym pi�trze w centrum miasta
widz� Pa�ac Kultury a tak�e brudnoczerwone k��by
py�u z pobliskiej budowy Zaczyna si� kwiecie�
i po raz pierwszy nie wzrusza mnie cierpka
niewinno�� mojej pierwszej m�odo�ci Jej bunt
mi�kki jak ga��zie bzu Nie chc�
st�d ucieka� Chcia�bym tylko znale�� w tym mie�cie
uliczk� ma�� jak twoje d�onie
noc kt�rej alarm nie przetnie
rozejm spl�tanym nerwom
5
Kiedy rankiem zbudzi� mnie poci�g
zobaczy�em jak wca�owana w moj� sk�r�
�pisz obok cicho podszed�em do okna
i zobaczy�em jak ciemny szron otulaj�cy beton
znika Ulice porzucone po balu w ascetycznym stroju
porannym wolno przep�ywa�y przez moje oczy
i wydawa�o mi si� �e jestem obserwatorem
narodzin �wiata Trzeba mi jednak by�o odej��
Piwiarnie by�y jeszcze zamkni�te lecz miasto
budzi�o si� Je�dzi�y polewaczki Ulice zak�ada�y
czerwone garnitury autobus�w Na chodniku
zobaczy�em ptaka Wydawa� si� martwy
lecz kiedy unios�em go w d�oniach odlecia�
w niebo Jak gdyby kto� w ten tandetny ranek
czeka� na symbol
6
Lecz by�o tak�e inaczej Obowi�zek walki
o popraw� zaopatrzenia wci�� zatyka� usta
mojego wiersza Siedzia�em na �awce
pod pomnikiem wielkiego poety i ba�em si�
pos�dzenia o dezercj� Dop�ki nie zrozumia�em
�e rzeczywisto�� nie jest sum�
prawd powszechnych �e bunt to prawo do wiersza
i �e ka�dy z nas ma w�asn� noc i ona bardziej nawet
ni� cenzura i polityczna policja jest wrogiem najwi�kszym
na asfalcie wolno pisa�em �
heretycy wszystkich religii trzymajcie si�
7
Kiedy wczesnym popo�udniem szed�em ulic�
kontrabas mostu ko�ysany d�o�mi poci�gu kojarzy�
si� z fletem przebudzonego ptaka S�ysza�em te�
srebrne saksofony okien kryj�cych nieznane
Ciep�y szept gitar Wielu instrument�w nie rozpozna�em
ca�o�� jednak przypomina�a bluesa
Improwizuj�c ten wiersz nie zauwa�y�em nawet
�e zapad� wiecz�r �e moja droga zbli�a�a si�
24
do ko�ca Pierwsze latarnie zapala�y si� i
skojarzy�em ich �wiat�o z klozetem miejskim
musia�em by� ju� bardzo zm�czony kiedy
za szarym murem w dzielnicy dom�w przed�miertnych
zobaczy�em uliczk� ma�� jak twoje d�onie
kiedy autostrady ucich�y i moje p�uca
wolno wype�nia�y si� tlenem
w przedsennej godzinie
gdy by�em jednocze�nie po obu stronach rzeki
w brudnym hotelu i na ma�ej uliczce
z tob� i bez ciebie
gdy w�z�y moich sn�w rozpl�ta�y si�
i wszystko sta�o si� wierszem
marzec�kwiecie� 75
25
Blues pierwszego �niegu
Ju� nied�ugo spadnie pierwszy �nieg.
Sp�jrz w okno � nied�ugo spadnie �nieg.
Bia�o. Zasypie samochody
i zapomniane w parkach piwne budki.
G�owy przechodni�w pokryj� si� futrem.
Bo spadnie �nieg. Nied�ugo spadnie �nieg.
26
Ballada
sp�jrz co oni robili ze �niegiem Nic
nie zrobili Jest jasnozielony
jak zwykle w grudniu Co oni zrobili
z tym grudniem Podchodz� do okna
i widz� elektrycznego �wi�tego Miko�aja
z zupe�nie autentyczn� watolinow� brod�
Pi�ta Wp� do sz�stej Za moim oknem
rzeczywisto�� wycieka spod powiek
jak wsz�dzie w tym mie�cie Co oni
zrobili z tym miastem Nie wiem
czuj� �e mam coraz mniej do powiedzenia
tej funkcjonalnej bryle Odchodz� od okna
i czekaj�c na ciebie �eby� by�a ciep�a
jak zwykle o tej porze kiedy zapadam w sen
grzej� si� przy kaloryferze kt�ry jest ca�kowicie
zimny ale zawsze to kaloryfer
1.12.76
27
Romantyczno��
najpierw
rozbierz j� z firanek i �cian
niech le�y naga
popatrz
tak� j� wy�ni�e� jest twoja
teraz
otul j� deszczem czujesz
pod cienk� sk�r� p�ynie
krew
potem
uko�ysz jej w�osy niech za�nie
s�yszysz
mruczy co� przez sen
teraz wyjd�
�yknij wilgotnego zimnego powietrza
wsi�d� do autobusu
w autobusie podejdzie do ciebie
pijany m�czyzna z podart� twarz�
i powie
��ycie jest �eby pi� i pierdoli�
a ty
�eby si� szybciej odczepi�
odpowiesz
�no jasne�
27.12.73
28
Poci�g podmiejski
Miasto, poci�g i ty. ��te miasto
przed �witem, pusty poci�g podmiejski
i ty, zbudowana z mojego snu. Przedzierasz
si� przez ten sen, podczas gdy ja
usi�uj� dop�yn�� do poranka.
Jest ��to, jest granatowo, r�owo
a potem b��kitnie. Chwile podmiejskiej
chandry na trasie Warka � Warszawa.
Wypluwa mnie w �rodek miasta, znik� poci�g
i sen. Samotnie przedzieram si� przez
ten niewiarygodnie zimny �wit,
podczas gdy ty, r�wnie samotna, usi�ujesz
wydosta� si� z mojego opuszczonego snu.
Ty, ja i sen. Przypomina mi si� inny poranek,
sprzed kilku lat, te� chyba w kwietniu,
gdy by�em r�wnie sam z moj� kruch� nadziej�.
Widz� ci� teraz wyra�nie � odp�ywasz
ponad dachami dom�w.
29
Nie wys�any list w g�ry
A przecie� nas nie ma.
Jak to w�a�ciwie jest? Byli�my i
nie ma nas, po prostu. Ty gdzie� w g�rach,
a ja tu � w dusznym pokoju, w nie �cielonym
��ku. Nie mog� sobie wyobrazi�, co tam
robisz, przecie� ciebie nie ma beze mnie. Czy
sypiasz z kim�, czy tylko pozwalasz si�
rozbiera� m�skim spojrzeniom
(kobiety nazywaj� to: wystarczy,
�e mog� si� podoba�). Tutaj pada,
du�o pal� po nocach.
25.9.78
30
Ostatnie obrz�dy
�smy marca tysi�c dziewi��set siedemdziesi�t pi��
nocny spacer z psem
p�niej d�uga rozmowa w ciemnym pokoju
pa�dziernik 78
31
Aneks do poematu �Uliczka�
W s�oneczne popo�udnie szed�em ulic�, by�
pierwszy dzie� wiosny, kiedy nie wolno umiera�
i zdradza�. Chodniki pokryte ciemnym liszajem
by�y puste, domy przypomina�y makiety. Przez
szczelnie zas�oni�te okna nie przedostawa�o
si� nic, najs�abszy promyk �ycia. Musia�em by�
ju� bardzo zm�czony, gdy zobaczy�em,
�e uliczka, kt�r� id�, jest �lepa. Nad miasto
nadci�ga�y burzowe chmury. Nie zd��y�em
zawr�ci�, gdy spad�y pierwsze bomby.
29.3.79
32
Ballada o �onie poety i o mi�o�ci
Ona, za kt�r� ogl�daj� si� wszyscy
m�czy�ni w mie�cie, smuk�a, pi�knooka.
On, uwodz�cy studentki obscenicznymi wierszami.
Orkiestra gra marsza, zarodek kl�ski
w chwili triumfu. Sko�czy si�
to wszystko w p�nocnym pa�stwie. Kl�sk�
dziewczyny, kt�ra chcia�a dobrze,
a musi jecha� przez p� Europy.
Jest w ci��y, a tutaj komisarze, rady, odchylenia.
M�� zdradzi j� z proletariatem, potem
z inn� kobiet�. Nie b�dzie mowy
o mi�o�ci ani o rewolucji. Nieuchronny
strza� w potylic�.
28.9.78
33
Singu
laris
Szlakiem w nudzie straconych najgorzej
Dni m�odo�ci st�sknionej i pustej
Uderzonej w �ywe serce no�em
Uderzonej kastetem w usta
A. Bursa
34
X X X
by�o niewiele szans �eby prze�y� t� noc
zbyt doro�li nie umieli�my
wyrazi� najprostszych uczu�: r�nicy
mi�dzy u�miechem a zaproszeniem do ��ka
mi�dzy ch�ci� rozmowy a ochot� na w�dk�
i nie mieli�my s��w �eby nasz� bezradno��
opisa� w wierszu by�o coraz mniej szans
i nikt ju� nie pragn�� prze�y� tej nocy
gdy zbudzi� nas n� �witu
na stracenie
6.4.77
35
X X X
pami�tam
by�em szesnastoletni szczeniak
lubi�em patrze� w okno
po deszczu wychodzi�o s�o�ce
wychodzi�em z domu
i �piewa�em
teraz
jestem osiemnastoletni szczeniak
i te� czasem wychodz� z domu
tylko ostatnio rzadziej
mam ochot� �piewa�
sierpie� 73
36
X X X
gdy po tym wielkim deszczu
zbudzi�em si�
Agnieszka sta�a przy mnie
drobnymi d�o�mi wyczesywa�a
�d�b�a trawy z moich w�os�w
nie by�o �wiec ani muzyki
74
37
Montreal
Love me because nothing happens
L. Cohen
W Montrealu, jak pisze Leonard Cohen,
r�wnie� nic si� nie dzieje. Zaczyna si�
dzie�. Zachmurzenie umiarkowane ze sk�onno�ci�
do burz i opad�w przelotnych.
Te same twarze. Pij� piwo
w restauracji �Harenda�, s�ucham,
jak znajomi rozmawiaj� o Pary�u. Z konieczno�ci
wyst�puj� z pozycji patrioty � nie by�em nigdy
w Pary�u, ani nawet w Montrealu,
w kt�rym podobno r�wnie� nic si� nie dzieje.
Coraz wi�cej czytam, wsz�dzie jest podobnie.
Ulice dalekich metropolii przypominaj�
wielk� dzielnic� dworcow�. Dlaczego Peru
skurwi�o si� i dlaczego nie mog� zasn��.
Po piwie bol� nerki. Mam dwadzie�cia lat
i od dawna nie pisa�em wierszy. Przedwczoraj
sp�on�� centralny dom dziecka, czytam
o kolejnym nieudanym zamachu na prezydenta Forda.
Nie mam dok�d p�j�� dzi� wieczorem,
poezj� ubrano w kremplinow� sukni�,
poezja jest w wilgotnych d�oniach t�ustych urz�dniczek.
W barze kawowym �Poziomka� Edward Stachura
m�wi poemat �Kropka nad Ypsylonem�. Zapewne
bior� go za szale�ca. M�wimy te� o szynce, �e
jest metafor�. By� mo�e szynka jest metafor� Montrealu,
w kt�rym przecie� r�wnie� nic si� nie dzieje.
A jednak wci�� toczy si� wojna. Mi�dzy poetami
a pracownikami wy�szej u�yteczno�ci pa�stwowej. Mi�dzy
Bobem Dylanem i Ma�ym W�adziem z Chicago.
Pr�buj� �piewa�:
W dniach sz�stego czerwca sta�a si� ta chwila
Roberta Kienedego kula go zabi�a.
Mam coraz wi�cej znajomych, coraz mniej przyjaci�.
�ycie przytrafia si� innym � w tandetnych filmach
i w Montrealu, o kt�rym wiem tylko tyle, �e jesieni�
okrywa go mg�a. Czytam �Dziennik� Witolda Gombrowicza
mimo �e min�� kolejny rok � perspektywy wci��
nie zamykaj� si� w nie dopitej szklance piwa.
Miasto jest martwe, nadchodzi noc,
�cie�k� bezsenno�ci skradaj� si� wilki.
wrzesie� 75
38
Scena balkonowa
dla Antka i Mirka
Nigdy nie dowiem si�, czy jest �adna, czy brzydka,
czy on przypomina tancerza, czy
raczej rze�nika. Czy maj� po pi�tna�cie,
czy po trzydzie�ci lat, sk�d wtedy wracali,
czy �yj� ze sob�. Czy kochaj� si�, czy traktuj�
to bez zobowi�za�. Jakim j�zykiem m�wi�
i o czym, i jakie jest ich najwi�ksze marzenie.
Mam nad nimi tylko jedn� przewag� �
ten wiersz o nich.
Widzia�em ich raz. Noc. Stali�my na balkonie,
wpatruj�c si� w blade �wiate�ko klatki schodowej.
Na tle okna dwie sylwetki w d�ugim poca�unku. Cisza.
Taniec cieni na pod�wietlonym ekranie.
25.9.78
39
Lancelot
1
Chcesz powodzenie mie� u damy?
Wst�p do nas � szczerze zapraszamy.
Temu, kto chce i kto si� wzbrania,
wska�emy drog� do przetrwania.
Gdy wyjdziesz, ciep�o po�egnany �
p�jdziesz ulic� przekonany,
�e w mig odnajdziesz sw� dziewczyn�.
Izolda zrzuci cud � kremplin�
i naga w twoim progu stanie �
zr�b jej gor�ce powitanie
i przeka� sekret znajomemu,
�e szcz�ciu nie pomo�e swemu,
je�li z tych us�ug nie skorzysta.
Zaprasza fryzjer m�ski � �Tristian�.
2
�pisz. �ni ci si� kula,
kt�r� nazywasz Ziemi�,
poniewa� w dzieci�stwie
s�ucha�e� opowie�ci o Kolumbie
i ka�d� niedoskona�o�� kszta�tu
mo�esz sprowadzi� do b��du w optyce.
W ten spos�b rzeczywi�cie mo�esz nada�
�wiatu kierunek. Zamkn�� go w form� poematu
z pocz�tkiem, rozwini�ciem i zaskakuj�c� point�.
Wi�c �pij. Przy�ni ci si� Ziemia o kszta�cie kuli.
3
Zn�w zmienia si� pogoda, jak zwykle
gdy ko�czy si� �wiat. Dzi�ki
temu nabieram dystansu do siebie. Zreszt�
moje problemy s� naprawd� b�ahe.
Jak dobrze p�jdzie, za trzy tygodnie
o�eni� si�, za rok rozwiod�, za trzy lata
zrobi� doktorat, a za � powiedzmy � pi��
dziecko, kt�re w pewnym sensie
uchroni mnie przed �mierci�.
C� mo�na wi�cej ��da�? Kiedy zasypiam
stary i niezbyt drapie�ny wilk
skacze mi do gard�a.
4
Poranek budzi si� nad ogrodami,
krople rosy spadaj� z konwalii, a
pierwsze go��bie wylatuj� z go��bnik�w.
D�uga �odyga tulipana przechodzi
w kielich, s�o�ce potyka si�
40
o strome dachy, gdy z oddali s�ycha� saksofon.
Ty jeste� jak mgie�ka wiosenna,
jeste� jak storczyk, jak deszcz po wielkiej suszy,
wiotka i tajemnicza jak sen, jak sonata.
5
Masz �on�, musisz znale�� kochank�.
Id� do dyskoteki. Niestety, mimo
optymistycznych zapewnie�
epoka Beatles�w sko�czy�a si�
nieodwo�alnie i mo�esz nawet
poczu� si� niezupe�nie na miejscu,
w pod�ym pocie perfum, kiedy trzeszcz� spodnie
ch�opakom, a liryczne dziewczyny
poprawiaj� majtki. Nie martw si� tym.
Znajd� jak�� samotn� � to nietrudne � i nie patrz
jej w twarz.
6
A mi�dzy nimi le�a� miecz,
a le�ne zwierz�ta nie czyni�y im krzywdy,
a le�eli ubrani,
poniewa� wiedzieli, �e jest to jedyna szansa,
by uratowa� mi�o��,
kt�ra kona�a,
poniewa� wiedzieli, �e s� na �wiecie
wa�niejsze sprawy ni� ich mi�o��
honor B�g czy nawet poczucie obowi�zku,
poniewa� wiedzieli, �e nie ma
sprawy wa�niejszej ni� ich mi�o��,
kt�ra niedope�niona przynosi spe�nienie,
dlatego le�eli ubrani,
a mi�dzy nimi le�a� miecz,
gdy z mgie� morwe�skich
nadje�d�a� kr�l.
7
Niewa�ne gdzie � w knajpie, kiedy
pijemy w�dk�, �piewamy stare piosenki,
na stadionie, gdy przepitymi
g�osami �piewamy hymn,
a or�y przesy�aj� dziewczynom
ostatni poca�unek przed bitw�,
w zau�ku, kiedy nas jest wi�cej
ni� tamtych, w pochodzie, kiedy
trzymaj�c si� za r�ce patrzymy w rozko�ysane
niebo, a tak�e wtedy, gdy patrzymy w ziemi�,
a nasze prawe r�ce jednocze�nie unosz� si�
w g�r�, jak w dobrej szkole, kiedy
z g�ry wiemy, o co zapyta Pan.
41
8
Kiedy �pisz, tw�j pijany przyjaciel
wraca do domu. Podnosi si�
z chodnika i stwierdza,
�e ma rozbite kolana. Zawsze
mamy rozbite kolana � my�li �
gdy bawimy si� w berka, gdy
pijemy w�dk� i gdy stajemy si�
niedo��ni. Ca�a ta zabawa s�owna
przypomina mu jakiego� starego kr�la,
kt�rego imienia nie mo�e sobie
� jest naprawd� zm�czony � przypomnie�.
Czyta� o tym gazecie
siedz�c na klozecie.
Tamten by� �lepy,
a on widzi podw�jnie.
9
Wierz�, �e zawsze jest jaka� loteria,
na kt�rej mo�na wygra� maj�tek,
i nieprzytomnie zakochana pi�kna dziewczyna.
Wierz�, �e nie zostan� z powrotem kamieniem,
�e jeszcze raz prze�yj�, to co ju� prze�y�em �
smak pierwszego poca�unku, wiersza, pierwszej
kl�ski. Wierz�, �e zn�w b�dziemy szli, zakochani,
pod rozkwitaj�cymi drzewami. Wierz�, �e zn�w
b�dziemy wierzy�. Wierz�, bo musz� wierzy�.
Bo to jest jedyne powietrze.
10
Najpierw zdradzisz dziewczyn�, poniewa�
wyzwoli�e� si� z p�t tradycyjnej moralno�ci.
Potem zdradzisz przyjaci�, bo nauczy�e� si�
panowa� nad emocjami. A potem sprzedasz
na makulatur� stare gazety, dokumenty,
zdj�cia � ca�y �mietnik m�odo�ci. I wtedy
b�dziesz m�g� wreszcie zamiast wierszy pisa�
rzeczowe, kr�tkie sprawozdania. By� mo�e kt�rej�
nocy zaczniesz si� ba�. Ale rankiem
to minie. Wy�pisz si�, wyk�piesz i wychodz�c
z wanny poczujesz si� czysty,
poniewa� czysto�� to brak w�tpliwo�ci.
11
Wiecz�r. Wok� uschni�ty las i pustynia.
Pomy�la�, �e od rana nie s�ysza� ptak�w.
�e musi jecha� dalej, cho� nie zna
kierunku i celu. �e w�a�nie dlatego
musi jecha� dalej. By� prawdopodobnie
g�odny, cho� dost�pne przekazy
42
pomijaj� ten prozaiczny fakt.
Trudno wi�c stwierdzi�, czy w�a�nie dlatego
gdy ko� ruszy� st�pa,
ujrza� przed sob� rzek�,
a za ni� z�oty zamek.
12
Poniewa� nie ma sensu
bez wyra�nego celu chodzi� po ulicach,
gdy w lod�wce �pi piwo
i zwarty szereg szprotek u�miecha si�
zza szyby konserwy.
Poniewa� wieje wiatr
i listopad strzela zawa�ami,
nie wyjdziesz nigdzie. Dobrze
w takich chwilach pos�ucha�
sentymentalnej muzyki. Potem
podejd� do okna �
jak bezbole�nie zapada zmierzch.
13
To zbyt ryzykowne � �y� w rytmie
s��w, a nie zdarze�. S�owa �atwo formuj�
si� w szereg. Zamkn�� �wiat w form� poematu �
to udawa�, �e si� zrozumia�o �wiat.
Pozostaje wtedy og�osi� si� prorokiem
lub czeka� na �mier�, �mierci� t�umacz�c
nieudane �ycie. Chcia�bym, �eby m�j poemat
sk�ada� si� nie z cz�ci, lecz z dzielnic.
Cz�sto na ty�ach wielkich arterii mo�na
znale�� star�, nieprzydatn� uliczk�. Chcia�bym,
�eby m�j poemat przypomina� miasto.
14
Je�eli opu�cili ci� wszyscy (a to znaczy: nie potrafi�e�
zrozumie� ich prawa do �ycia) i
zacz��e� si� dusi� we w�asnym pokoju, pozbawionym
kobiet i mebli. W zwyk�y dzie�, kiedy zacz��e�
si� nagle ba�. Kiedy nie maj�c nic na sw� obron�,
�adnego �ladu w�asnego istnienia, ukry�e� si�
w �wi�tecznym t�umie, p�yn�cym g��wn� ulic� miasta.
Szron polerowa� dachy samochod�w i
przerazi�o ci� w�asne odbicie
t�giego m�czyzny przed drogeri�
z past� do z�b�w i paczuszk� salcesonu.
Kiedy p�tla spokoju nieuchronnie zacisn�a si�
wok� twej szyi, pomy�la�e� �
jestem, bo czuj�, �e umieram.
pa�dziernik 77 � kwiecie� 79
43
Jeden dzie�
...wywietrzy�em pok�j i umy�em
g�ow�, chcia�em nawet posprz�ta� i po�cieli�
��ko, gdy przypomnia�em sobie,
�e �wiat naprawd� nie istnieje.
25.9.78
44
Nic
nie ma serca ani w�troby
nie ma mi�o�ci ani niezgody
nie ma potrzeby by wietrzy� pok�j
nie ma o czym rozmawia�
nie ma sensu s�ucha� muzyki
nie ma jak przej�� przez stert� �mieci
jest tylko nie �cielone od miesi�ca wyro
gorzki smak po przepiciu � i tyle
25.9.78
45
Podr�
w tym czasie kiedy w oknach
zapala�y si� amfilady �wiate�
kiedy starzy m�czy�ni wydobywali
resztki ognia ze zm�czonych cia� swoich �on
kiedy panienki zmienia�y majtki
przed cotygodniowym orgazmem dyskoteki
kiedy zaczyna�y si� seriale telewizyjne
i pijackie orgie
kiedy politycy dostawali zawa��w
a zawodowych poet�w z�era�a chandra
kiedy ch�opcy ze szlaku usi�owali si�
z�o�y� na butelk� w�dki i wci�� brakowa�o
im dwunastu z�otych
kiedy nagie kobiety przechadza�y si�
przed lustrami kochank�w i oczyma luster
a zm�czeni urz�dnicy decydowali si�
wreszcie na bunt
kiedy mleko zamarza�o w ba�kach
zasypia�y koty i saksofony
i kiedy wszyscy sk��ceni
wyci�gali d�onie do zgody
wtedy ja wyrusza�em w moja drog� bez �wiadk�w
drog� ku nocy
w moj� podr� poza granice samotno�ci
m�wiono mi Agnieszko
�e nie b�d� m�g� na ciebie liczy� w tej drodze
�e zapad�a� w d�ugi zimowy sen
i sypiasz w nim ze wszystkimi m�czyznami w tym mie�cie
albo te� sama na obszczanej klatce schodowej
zanim syren� �witu nie zbudzi ci� nocny patrol
w og�le s�ysza�em o tobie same niedobre rzeczy
tymczasem ja je�dzi�em autobusami
po wyludnionym mie�cie
pi�em w�dk� przeklinaj�c zakochanych
i ci�arne kobiety
got�w by�em bi� si� z ka�dym
kto wygl�da� na bardziej szcz�liwego ode mnie
telefonowa�em w pust� przestrze� akustyczn�
spotyka�em przejezdnych akwizytor�w
i m�odziutkie dziewczyny czytaj�ce Bibli�
na parkowych �awkach
nocami
podchodzi�em pod okna moich przyjaci�
a widz�c w ka�dym oknie jedynie ciemno��
odp�ywa�em
gubi�em si� a potem widziano mnie
46
o sz�stej rano na dworcu autobusowym
w mie�cie Sochaczew dok�d trafi�em
b��dz�c wiele godzin po poligonach w deszczu
�api�c w ko�cu autostop w niew�a�ciw� stron�
lub w jakimkolwiek innym miejscu smutnej
krainy Mazowsze noc�
kiedy szed�em torami kolejowymi
w niejasnym kierunku
m�wiono mi tak�e �e zmieni�a� nazwisko
i adres �e nie mam ci� po co szuka�
�e nawet gdybym opowiedzia� ci ten wiersz
i wszystkie inne wiersze kt�rymi my�la�em
przewracaj�c si� w wilgotnej po�cieli
wszystkie zakl�cia i wezwania
nie b�dziesz chcia�a mi pom�c
ale ja przecie� nie szuka�em ciebie
ja by�em tylko w mojej podr�y bez �wiadk�w
w mojej drodze poza granice samotno�ci
to tylko tak �e po kolei odchodzi�y ode mnie
kobiety �ona m�odsza siostra
kt�r� wymy�li�em w dzieci�stwie
poezja kochanka wiara wreszcie
podrzucono mi pod dom
twoje cia�o po kt�rym przejecha�a si�
ca�a moja m�odo�� zmi�te i zeszmacone
z nogami w pozycji sugeruj�cej gwa�t
wtedy pozosta�y mi tylko sentymentalne piosenki
i paru przyjaci� walcz�cych
z demonami przemoc� i z�� literatur�
ja natomiast walczy�em jedynie o w�asne �ycie
moja g�owa obija�a si� o szyby autobus�w
moje cia�o ton�o w sztolniach niespokojnego
snu w samotnych ��kach
moja twarz odbija�a si� od p�yt chodnikowych
i ci�gle jeszcze nie chcia�a krwawi�
szuka�em kobiety kt�ra zechcia�aby da� mi
troch� ciep�a cia�a i tlenu
lecz ze znanych mi dziewczyn jedynie
pewna �aciata kotka gotowa by�a poprowadzi�
smutne gospodarstwo mojej sp�nionej m�odo�ci
po sytej nocy w ma��e�skich pokojach
czu� by�o potem i sperm�
w k�cikach warg zm�czonych kochank�w
zastyg�a szminka i �lina
nocny poci�g z wiersza mojego przyjaciela
powoli ko�czy� sw�j bieg
rozzuci pasa�erowie chrapali
po korytarzach wala�y si� niedopa�ki
47
kapsle od piwa resztki ��tego sera
nie mia�em nic do powiedzenia
na powitanie tego dnia
szed�em wzd�u� szaro��tej rzeki
szed�em bulwarem
a autostrad� z �oskotem przetacza�y si�
wozy oczyszczania miasta
szed�em na spotkanie nowego dnia
drugiego cz�owieka obiecanej wolno�ci kobiety
by jeszcze raz rozpocz�� moj� drog� bez �wiadk�w
drog� przez noc
moj� podr� poza granice samotno�ci
luty 80
48
Niech
Let�s sing another song, boys!
L. Cohen
To jestem ja, to jest muzyka, a za oknem miasto.
Jestem smutny, a muzyka jest ostra.
Twardy rock. Koncert na elektryczno��,
rytm i zm�czenie. Za oknem jest upa�
i �wiat, kt�rego mam dosy�.
Zagrajcie jeszcze ostrzej, panowie! Kt�rego�
dnia trzeba b�dzie w ko�cu rozwali�
ten �wiat. Niech wasza muzyka b�dzie
jak seria z automatu, jak wi�zka granat�w
rzucona w t�um. Niech budzi, niech przynajmniej
zabija.
11.6.80
49
Spis wierszy
Obcy 5
Pluralis
Nam ptakom niepotrzebny sen 11
S�ynny czerwony prochowiec 12
Jej portret 13
x x x (dwadzie�cia lat to pami��...) 14
Irrewolucja 15
Temat z Beatles�w 16
x x x (z opuchni�t� twarz�...) 17
W tych dniach 18
x x x (Wr�cisz do miasta pod wiecz�r...) 19
x x x (musisz si� nauczy� omija�...) 20
Dualis
Uliczka 22
Blues pierwszego �niegu 25
Ballada 26
Romantyczno�� 27
Poci�g podmiejski 28
Nie wys�any list w g�ry 29
Ostatnie obrz�dy 30
Aneks do poematu �Uliczka� 31
Ballada o �onie poety i o mi�o�ci 32
Singularis
x x x (by�o niewiele szans...) 34
x x x (pami�tam...) 35
x x x (gdy po tym wielkim deszczu...) 36
Montreal 37
Scena balkonowa 38
Lancelot 39
Jeden dzie� 44
Nic 45
Podr� 46
Niech 49