4076

Szczegóły
Tytuł 4076
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

4076 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 4076 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

4076 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Piotr Bratkowski strefa ska�e� Tower Press 2000 Copyright by Tower Press, Gda�sk 2000 A gdy dzie� s�abn�� zacz�� i migota� �un� Miasto na nas jak czo�giem wjecha�o wie�ami Ha�as ulic zatopi� b��kitne poszumy I wzrok odwracali�my �egnaj�c si� w bramie A. Bursa Katarzynie Boru� 5 Obcy nie b�dziemy ju� odt�d umiera� wi�cej kt� by nas takich pi�knych i olbrzymich grzeba�? B. Jasie�ski, Pie�� o g�odzie I dok�d p�jd� kt�r�dy b�d� szed� kogo odwiedz� co b�d� m�wi� jestem obcy w tym mie�cie nie by�em tu nigdy znam w nim ka�d� uliczk� pozna�em wszystkich ludzi dok�d p�jd� komu zepsuj� wiecz�r jestem w tym mie�cie obcy nie znam nikogo ca�ymi dniami w��cz� si� pustymi ulicami w t�umie wieczory sp�dzam w barach o kt�rych nawet wierszy nie warto pisa� wiosna 1907 malarz pablo picasso na wystawie spotyka dziwn� dziewczyn� chce zrobi� dobry uczynek jego przyjaciel czuje si� samotny redaktor periodyku przewodnik rentiera autor opowiada� o charakterze pornograficznym sympatyk awangardy malarskiej �a��cy z wozakami po mie�cie guillaume apollinaire kt�ry w wolnych chwilach robi rewolucj� w poezji ma jednak niewiele czasu ci�gle nie wyda� ksi��ki tak zaczyna si� jeden z najbardziej burzliwych romans�w dwudziestego wieku maria laurencin jest kobiet� wyzwolon� codziennie o dziesi�tej wieczorem wraca do mamy obie kobiety w milczeniu tkaj� to b�dzie najlepiej dobrana para w mie�cie pary� uchodz�cym za stolic� �wiata lekko zezowata pensjonarka porzuci apollinaire�a i potem poezja ju� nigdy nie b�dzie taka sama ale na razie jest rok 1907 maria laurencin wraca do domu do widzenia kochany do jutra szybko zbiega po schodach bawi�c si� skakank� w tym samym czasie na przedmie�ciu pary�a pewien m�ody szwajcar zak�ada pasiek� nazywa si� frederic louis sauser odczuwa przej�ciow� potrzeb� stabilizacji objecha� 6 rosj� chiny europ� ten tryb �ycia jest dosy� m�cz�cy lecz sauser potrafi z ka�dej podr�y wyci�gn�� korzy�� pieni�dze do�wiadczenia w londynie pozna dorabiaj�cego do studi�w klowna nazwiskiem charlie chaplin w kilka lat p�niej sp�dzi wielkanoc w mie�cie nowy jork zmieni nazwisko straci r�k� ale przedtem napisze jeden z dw�ch najpi�kniejszych poemat�w dwudziestego wieku na razie jednak jest rok 1907 blaise cendrars hoduje pszczo�y na przedmie�ciu pary�a w tym mie�cie m�wi ludzie potrafi� jeszcze ze sob� rozmawia� jeszcze nikt nie my�li o wojnie ci ludzie nie tylko zmieniaj� �wiat lecz przede wszystkim jak�e oni potrafi� bawi� si� dlatego nikt nie wierzy gdy �ysy max jacob wr�y z kart zag�ad� dok�d p�jd� nie pokocha�a mnie �adna kobieta kocha�o mnie wiele kobiet pisa�y rozpaczliwe listy nigdy nie mia�em dziewczyny by�em �onaty panienki oddawa�y mi swoje skarby w najr�niejszych miejscach czasami nawet w ��ku dok�d p�jd� nie znam tutaj nikogo mam tylu przyjaci� komu zepsuj� wiecz�r dok�d p�jd� arty�ci pochowali si� po domach mi�dzy jajkiem na mi�kko a odcinkiem serialu ka�dy wali swojego fausta �ony uciszaj� bachory parz� kolejn� kaw� to naprawd� trudne w dzisiejszych czasach by� �on� wieszcza dok�d p�jd� jestem obcy w tym mie�cie znam tutaj wszystkich jestem sam czternasty stycznia 1967 san francisco w parku z�otej bramy odbywa si� pierwsze og�lno�wiatowe po��czenie cz�owieka timothy leary og�asza pocz�tek ery wodnika �wi�ty miko�aj przebrany za poet� allana ginsberga rozdaje marihuan� i kwas oto pierwsza prawdziwa komunia od blisko dw�ch tysi�cy lat lekko�� sen droga tak zaczyna si� najwspanialsze marzenie naszej m�odo�ci w tym samym czasie niejaki gridley wright absolwent uniwersytetu yale przenosi si� na ferm� tworzy komun� o nazwie strawberry fields ostatecznie 7 jest to epoka beatles�w spr�bujmy wreszcie m�wi wright spr�bujmy raz zrobi� to na co mamy ochot� b�dziemy b�dziemy to robi� kocha� si� �piewa� pali� traw� b�dziemy robi� swoje rzeczywisto�� wygl�da�a inaczej na obsranych polach namiotowych brudnymi strzykawkami robili�my zastrzyki z przetwor�w maku ogrodowego potem rzygali�my dostawali�my gor�czki wszy ob��du i nie umieli�my broni� si� gdy nas bito powoli robi�o si� przera�liwie nudno i chocia� nadal s�uchali�my muzyki �piewali�my mi�o�� robili�my zamiast wojny chocia� wci�� jeszcze byli�my m�odzi zaczyna�a si� agonia ju� prawie nikt nie nosi� d�ugich w�os�w na �wiecie by�o coraz wi�cej dyskotek dok�d p�jd� taki dzie� �e tylko w�asny nekrolog uk�ada� ulic� wlok� si� grupy ssak�w b�d� oddawa� si� swoim ulubionym rozrywkom dok�d p�jd� ju� wiem �e to nie dzi� prze�yj� przygod� mojego �ycia taki dzie� �e tylko w�asny nekrolog pisa� dok�d p�jd� z kim b�d� rozmawia� kogo m�czy� dok�d p�jd� jestem obcy w tym mie�cie rok 1980 warszawa bar z�ota kaczka nie by�o cendrarsa ani nikogo ze znajomych alkoholik�w pijana prostytutka bredzi�a o pierwszej skrobance starzy m�czy�ni wspominali powstanie ko�czy�o si� piwo i pieni�dze nikt nie zauwa�y� �e wydarzy�o si� to akurat pierwszego dnia wiosny wia�o jak cholera i prawie wszyscy ludzie na �wiecie byli ju� �yciowo ustawieni znowu nie by�o sk�d wzi�� paru groszy na w�dk� lub przynajmniej odrobiny ciep�a nie by�o dok�d i�� nie by�o do kogo II mogliby�my zakocha� si� cho� na rok na kwarta� na miesi�c ale mieszkamy w r�nych miastach mogliby�my by� najszcz�liwsz� par� kochank�w na ca�ym �wiecie pociesza� si� w trosce chodzi� do kina zrywa� kwiatki robi� dzieci i tyle innych przyjemnych rzeczy kt�re znamy z film�w ale mieszkamy przecie� w r�nych miastach na r�nych ulicach 8 w s�siednich blokach przez �cian� b�dziemy je�dzi� smutnymi autobusami o �wicie to w�a�nie wtedy wi�dn� kwiaty a jaki� rozs�dny cz�owiek wymy�li� nienawi�� b�dziemy nienawidzi� przeklina� i zazdro�ci� zabija� i zdradza� b�dziemy si� ba� b�dziemy ucieka� z dusznych mieszka� na ulice miast b�dziemy le�e� w milczeniu pijani i b�dzie to niezwykle ci�ki obowi�zek za�niemy ci�kim snem by o pi�tej nad ranem przywo�a� nas do �ycia paniczny strach b�dziemy znika� w niewiadomym kierunku b�dziemy bez ustanku umiera� b�dziemy liczy� godziny czeka� na telefon b�dziemy ogl�da� poczt�wki z riwiery i fotografie luksusowych kobiet b�dziemy s�ucha� nocnych program�w radiowych bywa� w podmiejskich kinach na starych filmach b�dziemy pisa� listy do poczty samotnych serc nocami dzwoni� do telefonu zaufania aby upewni� si� �e �wiat wci�� jeszcze istnieje b�dziemy sobie wymy�la� efektowny rodzaj �mierci b�dziemy bez ustanku umiera� b�dziemy d�ugo patrze� sobie w oczy niepewnym ruchem po��czymy d�onie b�dziemy si� spotyka� wieczorami gdy na poddaszach miast zbieraj� si� resztki uczu� potem p�jdziemy nad rzek� by zobaczy� jak ogromna s�omiana kuk�a sp�ywa do morza b�dziemy si� �mia� zarz�dzimy powszechn� erotyzacj� �wiata b�dziemy dzie�mi starcami b�dziemy udawa� doros�ych b�dziemy rodzicami rodze�stwem b�dziemy si� bawi� w kochank�w b�dziemy jednym cz�owiekiem ca�� ludzko�ci� b�dziemy bez przerwy m�wi� stworzymy nowy j�zyk bez s��w b�dziemy zwierz�tami ro�linami gleb� tristianem i izold� ma�gorzat� i mistrzem b�dziemy wszystkimi zakochanymi jacy kiedykolwiek istnieli na ziemi wszystkimi poetami malarzami i muzykami b�dziemy �yli od stworzenia �wiata b�dziemy �yli wiecznie przejdziemy zwyci�sko obj�ci przez miasto w kt�rym ka�dy zau�ek by� snem deliryka wyrzucimy na �mietnik wszystkie smutne listy nie b�dziemy nikogo ju� prosi� o lito�� nie b�dziemy si� w��czy� samotnie po mie�cie liczy� pustych sygna��w w g�uchych telefonach 9 zapomnimy o wszystkich ostatecznych kl�skach bo przejdziemy przez miasto zwyci�sko obj�ci b�dziemy g�o�no �piewa� �eby powstrzyma� �zy marzec�kwiecie� 80 10 Pluralis Pozostawa�a wi�c ulica wykluczaj�ca wszelkie niespodzianki A. Bursa 11 Nam ptakom niepotrzebny sen nazwij to pierwsz� mi�o�ci� albo zbiorowym punktem us�ug seksualnych nazwij to miastem rodzinnym albo domem publicznej �mierci i id� opowiedz o tym na ulicy to niewa�ne o trzeciej nad ranem ��ta Wis�a obmywa rany miasta i tylko wiatr goni �miecie po autostradach to niewa�ne lecz wkr�tce autobusy zape�ni� si� lud�mi kt�rzy nie mieszcz� si� w kadrze kolorowej telewizji polskiego snu nikt ci� nie b�dzie s�ucha� opowiedz o tym wszystkim co wiesz o pustych placach martwego miasta o samotnych dworcach i o redukcji snu o piwiarniach kt�re s� ko�cio�ami patriotyzmu i o metafizyce miesi�ca marca o wszystkich o pustych trawnikach uniwersytetu i o pierwszej zdradzie a tak�e o tym o czym wiosna �piewa �wit id� i opowiedz o tym wszystkim o czym nie m�wi filmowa kronika codziennego �wi�ta nikt ci� nie b�dzie s�ucha� wi�c id� i opowiedz o tym na ulicy nam ptakom niepotrzebny sen 2�7.6.76 12 S�ynny czerwony prochowiec Pierwszego maja 1972 roku nielegalnie poszed�em na poch�d. Poprzedniego dnia zosta�em zawieszony w prawach ucznia poniewa� mia�em d�ugie w�osy a ponadto � jak powiedzia�em w�adzom szkolnym � jedyny czerwony prochowiec z �aglowego p��tna. Nie by�a to prawda � mia�em jeszcze star� ortalionow� kurtk� w przepisowym granacie, lubi�em jednak jaskrawe kolory. By�o nas czterech � potem urz�dzili�my wielkie pija�stwo. 9.3.77 13 Jej portret Pi�kna dziewczyna w autobusie pospiesznym rozbierana rozbieganym wzrokiem zapuchni�tych ch�opak�w. Przyzwyczai�a si�. Nie czyta�a Freuda, lecz zna si� na m�skich frustracjach. Wie te�, �e w sobot� p�jdzie do dyskoteki. Tam j� wypatrzy �owca z beemwu i sygnetem. Postawi koniak i zaprosi by obejrza�a jego kolekcj� motyli. Ale b�dzie musia�a odm�wi�: �Moi rodzice s� tacy staro�wieccy, dop�ki nie zdam matury, musz� by� przed p�noc� w domu, nawet w sobot�. Wi�c obejrz� motyle w samochodzie za miastem. Dostanie par� z�otych i numer telefonu, pod kt�ry nigdy nie zadzwoni. Lecz przedtem musi jeszcze wykupi� pigu�ki i powiedzie� rodzicom o wywiad�wce. Pi�kna dziewczyna nie boi si� �wiata � przede wszystkim za� wierzy w Boga, mi�o�� i rodzin�. grudzie� 77 � listopad 78 14 X X X Ryszardowi Holzerowi dwadzie�cia lat to pami�� o starych przebojach i przegranych rewolucjach �jeste�cie ju� innym pokoleniem� � m�wi Dorota tak � odpowiadam � wchodzimy przecie� w �ycie, jedni z nas umieraj�, inni �eni� si�, jeszcze inni robi� karier� m�wimy coraz ciszej bunt to niedzielna wycieczka za miasto p�oszymy zwierz�ta wracamy szcz�liwi w domu otwieramy okna duszno 9.2.75 15 Irrewolucja czy tylko czarne swetry i porwane d�insy najmocniejsze papierosy piosenki ze zdartych ta�m s�uchane do �witu czy tylko czarne swetry i metafory najmocniejsze papierosy i s�owa ze zdartych ta�m pozosta�y nam z ostatniej wojny serc z ostatniego po�aru czerwiec 76 16 Temat z Beatles�w ci wszyscy � dziewczyny istniej�ce jedynie w czasie pospiesznych misteri�w w pakamerach prywatek, m�czy�ni � bywalcy wieczornych seans�w w przedmiejskich kinach, s�uchacze nocnych program�w radiowych, ci wszyscy, wszyscy mieszka�cy krainy deszczu, tandetnie ubrani wrogowie Hegla, nuc�cy modne przeboje, skanduj�cy poezj� bar�w szybkiej obs�ugi, ci wszyscy, niezale�ni od ustroju i aktualnych tendencji w sztuce, przemykaj� pod obstrza�em neon�w, kiedy milkn� dyskoteki trybun. 4.3.76 17 X X X Paw�owi Bukowskiemu Z opuchni�t� twarz�, ze stopami wylewaj�cymi si� z but�w, jaskrawo umalowana, z siatk� pe�n� ziemniak�w. Nie dosta�a mi�sa, staruchy wypchn�y z kolejki. Teraz jedzie tramwajem, ludzie spiesz� si� na mecz, a jej cia�o zastawia p� wozu. Wi�c kiedy j� wciskaj� w k�t, nienawidzi m�czyzn i przeklina dzie�, kiedy pozwoli�a si� pokry�, po pijanemu, na strychu pe�nym szmat i mokrej bielizny... �B�dziemy mieli male�stwo.� 6.2.80 18 W tych dniach Jankowi Str�kowskiemu w tych dniach kiedy nasze rozmowy telefoniczne bardziej ni� kiedykolwiek przypomina�y szyfry kiedy bali�my si� o naszych bliskich w tych dniach ludzie narzekali na pogod� a gazety informowa�y o dietetycznych walorach otr�b Polska przegrywa�a Wy�cig Pokoju lecz dzieci nadal bawi�y si� w kolarzy w tych dniach pe�ne by�y salony gier automatycznych i salony mody m�czy�ni dyskutowali o lidze angielskiej i wy�cigach konnych a kobiety stara�y si� kupi� dla nich kawa�ek ryby w tych dniach kolejne dziewczyny zakochane w ameryka�skich aktorach traci�y dziewictwo ze spoconymi urz�dnikami nocami s�ycha� by�o jak trzeszcz� ��ka i tylko nie wszyscy z nas mogli nocowa� we w�asnych domach a wieczorem � o czym wiedzieli wszyscy � mia�a wybuchn�� wojna 25.5.77 19 X X X Wr�cisz do miasta pod wiecz�r. B�dzie to wczesna jesie� i wiatr poniesie wzd�u� autostrady zapach palonych li�ci. By� mo�e nazwiesz to wierszem � wr�cisz jednak, powr�cisz do miasta. Wchodzisz do domu, witasz si� z �on�. Jest nie uczesana i zm�czona. Pyta, czemu tak p�no, narzeka na reumatyzm, dro�yzn� i nud�. Jest rzeczywi�cie p�no: tw�j syn wraca z podw�rka. Ma siedem lat, nazywa tatusiem t�ustawego m�czyzn� z pocz�tkami �ysiny, kt�ry w wolnych chwilach lubi ogl�da� twoje fotografie z dzieci�stwa. 10.10.75 20 X X X musisz si� nauczy� omija� te wszystkie obce miasta kr�lestwa poci�g�w towarowych zmarzni�tej ziemi i p�on�cej smo�y musisz si� nauczy� ci ludzie s� brzydcy to nie dla ciebie � dzikie tory listopadowy wiatr asfalt ci�ar�wki twoim �wiatem jest ciep�y pok�j mg�a nad rzek� ciasna sie� prywatnego serca musisz si� nauczy� omija� te wszystkie brudne miejsca mazowieckie miasteczka poczekalnie dworcowe i cia�o ch�opca spod budki z piwem z kt�rego wolno wycieka krew 2.10.76 21 Dualis W weso�ych ��dkach d�oni ukryj mnie Luizo Przed straszn� konsekwencj� martwej perspektywy A. Bursa 22 Uliczka By�o- Dla Beaty Do mojego pokoju przez brudne szyby poranek jak szczur zgarbiony wpe�za powoli W wyszczerbionym lustrze moja twarz ma kolor starego banda�a Wkr�tce zacznie si� dzie� W moim hotelu na ulicy �wi�tych przegranych w zat�ch�ej po�cieli w wilgoci pustych mur�w samotno�� jak nag�y wiatr zza rogu czai si� do skoku 2 Chod� ze mn� a poka�� ci m�j �wiat Zobaczysz jak w poczernia�ym lustrze poranka strach si� przegl�da P�jdziemy do najgorszych dzielnic gdzie w porze pierwszego tramwaju m�odzi przylepieni do schod�w dotykaj� si� milcz�c Nazwiemy to mi�o�ci� potem d�ugo b�dziemy si� �mia� Zabierz mnie st�d Wiem co ciebie mo�e to wszystko obchodzi� jelita miasta kt�rymi idziemy pod pr�d jego nabrzmia�e od krwi p�uca pe�ne resztek jedzenia szk�a z rozbitych butelek Zabierz mnie st�d z tego hotelu z tego miasta kt�re jak tch�rz zza plec�w czai si� do skoku 3 Nie b�dzie ci ze mn� dobrze Moje usta stwardnia�e od przekle�stw i najta�szych zak�sek czy potrafi� jeszcze ca�owa� Czy po tych wszystkich dniach przespanych przy piwie lub odmierzonych wolnym rytmem kiedy wiatr wyrzuca mnie nagle na �rodek Krakowskiego Przedmie�cia potrafi� jeszcze m�wi� Chcia�bym opowiedzie� ci prawd� o tym mie�cie jego pustych placach i zm�czonych ludziach a tak�e o tym jak jest kiedy s�o�ce na rogu �wi�tokrzyskiej przegl�da si� w twoich w�osach Czy ci nie sk�ami� Czy w sercu tego wiersza nie kryje si� wada wrodzona i co odpowiem je�li zapytasz po co tu przyszed�em 4 Gdy nas nie sta� na �wi�to�� b�d�my przynajmniej szczerzy m�wi� 23 jestem na dziesi�tym pi�trze w centrum miasta widz� Pa�ac Kultury a tak�e brudnoczerwone k��by py�u z pobliskiej budowy Zaczyna si� kwiecie� i po raz pierwszy nie wzrusza mnie cierpka niewinno�� mojej pierwszej m�odo�ci Jej bunt mi�kki jak ga��zie bzu Nie chc� st�d ucieka� Chcia�bym tylko znale�� w tym mie�cie uliczk� ma�� jak twoje d�onie noc kt�rej alarm nie przetnie rozejm spl�tanym nerwom 5 Kiedy rankiem zbudzi� mnie poci�g zobaczy�em jak wca�owana w moj� sk�r� �pisz obok cicho podszed�em do okna i zobaczy�em jak ciemny szron otulaj�cy beton znika Ulice porzucone po balu w ascetycznym stroju porannym wolno przep�ywa�y przez moje oczy i wydawa�o mi si� �e jestem obserwatorem narodzin �wiata Trzeba mi jednak by�o odej�� Piwiarnie by�y jeszcze zamkni�te lecz miasto budzi�o si� Je�dzi�y polewaczki Ulice zak�ada�y czerwone garnitury autobus�w Na chodniku zobaczy�em ptaka Wydawa� si� martwy lecz kiedy unios�em go w d�oniach odlecia� w niebo Jak gdyby kto� w ten tandetny ranek czeka� na symbol 6 Lecz by�o tak�e inaczej Obowi�zek walki o popraw� zaopatrzenia wci�� zatyka� usta mojego wiersza Siedzia�em na �awce pod pomnikiem wielkiego poety i ba�em si� pos�dzenia o dezercj� Dop�ki nie zrozumia�em �e rzeczywisto�� nie jest sum� prawd powszechnych �e bunt to prawo do wiersza i �e ka�dy z nas ma w�asn� noc i ona bardziej nawet ni� cenzura i polityczna policja jest wrogiem najwi�kszym na asfalcie wolno pisa�em � heretycy wszystkich religii trzymajcie si� 7 Kiedy wczesnym popo�udniem szed�em ulic� kontrabas mostu ko�ysany d�o�mi poci�gu kojarzy� si� z fletem przebudzonego ptaka S�ysza�em te� srebrne saksofony okien kryj�cych nieznane Ciep�y szept gitar Wielu instrument�w nie rozpozna�em ca�o�� jednak przypomina�a bluesa Improwizuj�c ten wiersz nie zauwa�y�em nawet �e zapad� wiecz�r �e moja droga zbli�a�a si� 24 do ko�ca Pierwsze latarnie zapala�y si� i skojarzy�em ich �wiat�o z klozetem miejskim musia�em by� ju� bardzo zm�czony kiedy za szarym murem w dzielnicy dom�w przed�miertnych zobaczy�em uliczk� ma�� jak twoje d�onie kiedy autostrady ucich�y i moje p�uca wolno wype�nia�y si� tlenem w przedsennej godzinie gdy by�em jednocze�nie po obu stronach rzeki w brudnym hotelu i na ma�ej uliczce z tob� i bez ciebie gdy w�z�y moich sn�w rozpl�ta�y si� i wszystko sta�o si� wierszem marzec�kwiecie� 75 25 Blues pierwszego �niegu Ju� nied�ugo spadnie pierwszy �nieg. Sp�jrz w okno � nied�ugo spadnie �nieg. Bia�o. Zasypie samochody i zapomniane w parkach piwne budki. G�owy przechodni�w pokryj� si� futrem. Bo spadnie �nieg. Nied�ugo spadnie �nieg. 26 Ballada sp�jrz co oni robili ze �niegiem Nic nie zrobili Jest jasnozielony jak zwykle w grudniu Co oni zrobili z tym grudniem Podchodz� do okna i widz� elektrycznego �wi�tego Miko�aja z zupe�nie autentyczn� watolinow� brod� Pi�ta Wp� do sz�stej Za moim oknem rzeczywisto�� wycieka spod powiek jak wsz�dzie w tym mie�cie Co oni zrobili z tym miastem Nie wiem czuj� �e mam coraz mniej do powiedzenia tej funkcjonalnej bryle Odchodz� od okna i czekaj�c na ciebie �eby� by�a ciep�a jak zwykle o tej porze kiedy zapadam w sen grzej� si� przy kaloryferze kt�ry jest ca�kowicie zimny ale zawsze to kaloryfer 1.12.76 27 Romantyczno�� najpierw rozbierz j� z firanek i �cian niech le�y naga popatrz tak� j� wy�ni�e� jest twoja teraz otul j� deszczem czujesz pod cienk� sk�r� p�ynie krew potem uko�ysz jej w�osy niech za�nie s�yszysz mruczy co� przez sen teraz wyjd� �yknij wilgotnego zimnego powietrza wsi�d� do autobusu w autobusie podejdzie do ciebie pijany m�czyzna z podart� twarz� i powie ��ycie jest �eby pi� i pierdoli� a ty �eby si� szybciej odczepi� odpowiesz �no jasne� 27.12.73 28 Poci�g podmiejski Miasto, poci�g i ty. ��te miasto przed �witem, pusty poci�g podmiejski i ty, zbudowana z mojego snu. Przedzierasz si� przez ten sen, podczas gdy ja usi�uj� dop�yn�� do poranka. Jest ��to, jest granatowo, r�owo a potem b��kitnie. Chwile podmiejskiej chandry na trasie Warka � Warszawa. Wypluwa mnie w �rodek miasta, znik� poci�g i sen. Samotnie przedzieram si� przez ten niewiarygodnie zimny �wit, podczas gdy ty, r�wnie samotna, usi�ujesz wydosta� si� z mojego opuszczonego snu. Ty, ja i sen. Przypomina mi si� inny poranek, sprzed kilku lat, te� chyba w kwietniu, gdy by�em r�wnie sam z moj� kruch� nadziej�. Widz� ci� teraz wyra�nie � odp�ywasz ponad dachami dom�w. 29 Nie wys�any list w g�ry A przecie� nas nie ma. Jak to w�a�ciwie jest? Byli�my i nie ma nas, po prostu. Ty gdzie� w g�rach, a ja tu � w dusznym pokoju, w nie �cielonym ��ku. Nie mog� sobie wyobrazi�, co tam robisz, przecie� ciebie nie ma beze mnie. Czy sypiasz z kim�, czy tylko pozwalasz si� rozbiera� m�skim spojrzeniom (kobiety nazywaj� to: wystarczy, �e mog� si� podoba�). Tutaj pada, du�o pal� po nocach. 25.9.78 30 Ostatnie obrz�dy �smy marca tysi�c dziewi��set siedemdziesi�t pi�� nocny spacer z psem p�niej d�uga rozmowa w ciemnym pokoju pa�dziernik 78 31 Aneks do poematu �Uliczka� W s�oneczne popo�udnie szed�em ulic�, by� pierwszy dzie� wiosny, kiedy nie wolno umiera� i zdradza�. Chodniki pokryte ciemnym liszajem by�y puste, domy przypomina�y makiety. Przez szczelnie zas�oni�te okna nie przedostawa�o si� nic, najs�abszy promyk �ycia. Musia�em by� ju� bardzo zm�czony, gdy zobaczy�em, �e uliczka, kt�r� id�, jest �lepa. Nad miasto nadci�ga�y burzowe chmury. Nie zd��y�em zawr�ci�, gdy spad�y pierwsze bomby. 29.3.79 32 Ballada o �onie poety i o mi�o�ci Ona, za kt�r� ogl�daj� si� wszyscy m�czy�ni w mie�cie, smuk�a, pi�knooka. On, uwodz�cy studentki obscenicznymi wierszami. Orkiestra gra marsza, zarodek kl�ski w chwili triumfu. Sko�czy si� to wszystko w p�nocnym pa�stwie. Kl�sk� dziewczyny, kt�ra chcia�a dobrze, a musi jecha� przez p� Europy. Jest w ci��y, a tutaj komisarze, rady, odchylenia. M�� zdradzi j� z proletariatem, potem z inn� kobiet�. Nie b�dzie mowy o mi�o�ci ani o rewolucji. Nieuchronny strza� w potylic�. 28.9.78 33 Singu laris Szlakiem w nudzie straconych najgorzej Dni m�odo�ci st�sknionej i pustej Uderzonej w �ywe serce no�em Uderzonej kastetem w usta A. Bursa 34 X X X by�o niewiele szans �eby prze�y� t� noc zbyt doro�li nie umieli�my wyrazi� najprostszych uczu�: r�nicy mi�dzy u�miechem a zaproszeniem do ��ka mi�dzy ch�ci� rozmowy a ochot� na w�dk� i nie mieli�my s��w �eby nasz� bezradno�� opisa� w wierszu by�o coraz mniej szans i nikt ju� nie pragn�� prze�y� tej nocy gdy zbudzi� nas n� �witu na stracenie 6.4.77 35 X X X pami�tam by�em szesnastoletni szczeniak lubi�em patrze� w okno po deszczu wychodzi�o s�o�ce wychodzi�em z domu i �piewa�em teraz jestem osiemnastoletni szczeniak i te� czasem wychodz� z domu tylko ostatnio rzadziej mam ochot� �piewa� sierpie� 73 36 X X X gdy po tym wielkim deszczu zbudzi�em si� Agnieszka sta�a przy mnie drobnymi d�o�mi wyczesywa�a �d�b�a trawy z moich w�os�w nie by�o �wiec ani muzyki 74 37 Montreal Love me because nothing happens L. Cohen W Montrealu, jak pisze Leonard Cohen, r�wnie� nic si� nie dzieje. Zaczyna si� dzie�. Zachmurzenie umiarkowane ze sk�onno�ci� do burz i opad�w przelotnych. Te same twarze. Pij� piwo w restauracji �Harenda�, s�ucham, jak znajomi rozmawiaj� o Pary�u. Z konieczno�ci wyst�puj� z pozycji patrioty � nie by�em nigdy w Pary�u, ani nawet w Montrealu, w kt�rym podobno r�wnie� nic si� nie dzieje. Coraz wi�cej czytam, wsz�dzie jest podobnie. Ulice dalekich metropolii przypominaj� wielk� dzielnic� dworcow�. Dlaczego Peru skurwi�o si� i dlaczego nie mog� zasn��. Po piwie bol� nerki. Mam dwadzie�cia lat i od dawna nie pisa�em wierszy. Przedwczoraj sp�on�� centralny dom dziecka, czytam o kolejnym nieudanym zamachu na prezydenta Forda. Nie mam dok�d p�j�� dzi� wieczorem, poezj� ubrano w kremplinow� sukni�, poezja jest w wilgotnych d�oniach t�ustych urz�dniczek. W barze kawowym �Poziomka� Edward Stachura m�wi poemat �Kropka nad Ypsylonem�. Zapewne bior� go za szale�ca. M�wimy te� o szynce, �e jest metafor�. By� mo�e szynka jest metafor� Montrealu, w kt�rym przecie� r�wnie� nic si� nie dzieje. A jednak wci�� toczy si� wojna. Mi�dzy poetami a pracownikami wy�szej u�yteczno�ci pa�stwowej. Mi�dzy Bobem Dylanem i Ma�ym W�adziem z Chicago. Pr�buj� �piewa�: W dniach sz�stego czerwca sta�a si� ta chwila Roberta Kienedego kula go zabi�a. Mam coraz wi�cej znajomych, coraz mniej przyjaci�. �ycie przytrafia si� innym � w tandetnych filmach i w Montrealu, o kt�rym wiem tylko tyle, �e jesieni� okrywa go mg�a. Czytam �Dziennik� Witolda Gombrowicza mimo �e min�� kolejny rok � perspektywy wci�� nie zamykaj� si� w nie dopitej szklance piwa. Miasto jest martwe, nadchodzi noc, �cie�k� bezsenno�ci skradaj� si� wilki. wrzesie� 75 38 Scena balkonowa dla Antka i Mirka Nigdy nie dowiem si�, czy jest �adna, czy brzydka, czy on przypomina tancerza, czy raczej rze�nika. Czy maj� po pi�tna�cie, czy po trzydzie�ci lat, sk�d wtedy wracali, czy �yj� ze sob�. Czy kochaj� si�, czy traktuj� to bez zobowi�za�. Jakim j�zykiem m�wi� i o czym, i jakie jest ich najwi�ksze marzenie. Mam nad nimi tylko jedn� przewag� � ten wiersz o nich. Widzia�em ich raz. Noc. Stali�my na balkonie, wpatruj�c si� w blade �wiate�ko klatki schodowej. Na tle okna dwie sylwetki w d�ugim poca�unku. Cisza. Taniec cieni na pod�wietlonym ekranie. 25.9.78 39 Lancelot 1 Chcesz powodzenie mie� u damy? Wst�p do nas � szczerze zapraszamy. Temu, kto chce i kto si� wzbrania, wska�emy drog� do przetrwania. Gdy wyjdziesz, ciep�o po�egnany � p�jdziesz ulic� przekonany, �e w mig odnajdziesz sw� dziewczyn�. Izolda zrzuci cud � kremplin� i naga w twoim progu stanie � zr�b jej gor�ce powitanie i przeka� sekret znajomemu, �e szcz�ciu nie pomo�e swemu, je�li z tych us�ug nie skorzysta. Zaprasza fryzjer m�ski � �Tristian�. 2 �pisz. �ni ci si� kula, kt�r� nazywasz Ziemi�, poniewa� w dzieci�stwie s�ucha�e� opowie�ci o Kolumbie i ka�d� niedoskona�o�� kszta�tu mo�esz sprowadzi� do b��du w optyce. W ten spos�b rzeczywi�cie mo�esz nada� �wiatu kierunek. Zamkn�� go w form� poematu z pocz�tkiem, rozwini�ciem i zaskakuj�c� point�. Wi�c �pij. Przy�ni ci si� Ziemia o kszta�cie kuli. 3 Zn�w zmienia si� pogoda, jak zwykle gdy ko�czy si� �wiat. Dzi�ki temu nabieram dystansu do siebie. Zreszt� moje problemy s� naprawd� b�ahe. Jak dobrze p�jdzie, za trzy tygodnie o�eni� si�, za rok rozwiod�, za trzy lata zrobi� doktorat, a za � powiedzmy � pi�� dziecko, kt�re w pewnym sensie uchroni mnie przed �mierci�. C� mo�na wi�cej ��da�? Kiedy zasypiam stary i niezbyt drapie�ny wilk skacze mi do gard�a. 4 Poranek budzi si� nad ogrodami, krople rosy spadaj� z konwalii, a pierwsze go��bie wylatuj� z go��bnik�w. D�uga �odyga tulipana przechodzi w kielich, s�o�ce potyka si� 40 o strome dachy, gdy z oddali s�ycha� saksofon. Ty jeste� jak mgie�ka wiosenna, jeste� jak storczyk, jak deszcz po wielkiej suszy, wiotka i tajemnicza jak sen, jak sonata. 5 Masz �on�, musisz znale�� kochank�. Id� do dyskoteki. Niestety, mimo optymistycznych zapewnie� epoka Beatles�w sko�czy�a si� nieodwo�alnie i mo�esz nawet poczu� si� niezupe�nie na miejscu, w pod�ym pocie perfum, kiedy trzeszcz� spodnie ch�opakom, a liryczne dziewczyny poprawiaj� majtki. Nie martw si� tym. Znajd� jak�� samotn� � to nietrudne � i nie patrz jej w twarz. 6 A mi�dzy nimi le�a� miecz, a le�ne zwierz�ta nie czyni�y im krzywdy, a le�eli ubrani, poniewa� wiedzieli, �e jest to jedyna szansa, by uratowa� mi�o��, kt�ra kona�a, poniewa� wiedzieli, �e s� na �wiecie wa�niejsze sprawy ni� ich mi�o�� honor B�g czy nawet poczucie obowi�zku, poniewa� wiedzieli, �e nie ma sprawy wa�niejszej ni� ich mi�o��, kt�ra niedope�niona przynosi spe�nienie, dlatego le�eli ubrani, a mi�dzy nimi le�a� miecz, gdy z mgie� morwe�skich nadje�d�a� kr�l. 7 Niewa�ne gdzie � w knajpie, kiedy pijemy w�dk�, �piewamy stare piosenki, na stadionie, gdy przepitymi g�osami �piewamy hymn, a or�y przesy�aj� dziewczynom ostatni poca�unek przed bitw�, w zau�ku, kiedy nas jest wi�cej ni� tamtych, w pochodzie, kiedy trzymaj�c si� za r�ce patrzymy w rozko�ysane niebo, a tak�e wtedy, gdy patrzymy w ziemi�, a nasze prawe r�ce jednocze�nie unosz� si� w g�r�, jak w dobrej szkole, kiedy z g�ry wiemy, o co zapyta Pan. 41 8 Kiedy �pisz, tw�j pijany przyjaciel wraca do domu. Podnosi si� z chodnika i stwierdza, �e ma rozbite kolana. Zawsze mamy rozbite kolana � my�li � gdy bawimy si� w berka, gdy pijemy w�dk� i gdy stajemy si� niedo��ni. Ca�a ta zabawa s�owna przypomina mu jakiego� starego kr�la, kt�rego imienia nie mo�e sobie � jest naprawd� zm�czony � przypomnie�. Czyta� o tym gazecie siedz�c na klozecie. Tamten by� �lepy, a on widzi podw�jnie. 9 Wierz�, �e zawsze jest jaka� loteria, na kt�rej mo�na wygra� maj�tek, i nieprzytomnie zakochana pi�kna dziewczyna. Wierz�, �e nie zostan� z powrotem kamieniem, �e jeszcze raz prze�yj�, to co ju� prze�y�em � smak pierwszego poca�unku, wiersza, pierwszej kl�ski. Wierz�, �e zn�w b�dziemy szli, zakochani, pod rozkwitaj�cymi drzewami. Wierz�, �e zn�w b�dziemy wierzy�. Wierz�, bo musz� wierzy�. Bo to jest jedyne powietrze. 10 Najpierw zdradzisz dziewczyn�, poniewa� wyzwoli�e� si� z p�t tradycyjnej moralno�ci. Potem zdradzisz przyjaci�, bo nauczy�e� si� panowa� nad emocjami. A potem sprzedasz na makulatur� stare gazety, dokumenty, zdj�cia � ca�y �mietnik m�odo�ci. I wtedy b�dziesz m�g� wreszcie zamiast wierszy pisa� rzeczowe, kr�tkie sprawozdania. By� mo�e kt�rej� nocy zaczniesz si� ba�. Ale rankiem to minie. Wy�pisz si�, wyk�piesz i wychodz�c z wanny poczujesz si� czysty, poniewa� czysto�� to brak w�tpliwo�ci. 11 Wiecz�r. Wok� uschni�ty las i pustynia. Pomy�la�, �e od rana nie s�ysza� ptak�w. �e musi jecha� dalej, cho� nie zna kierunku i celu. �e w�a�nie dlatego musi jecha� dalej. By� prawdopodobnie g�odny, cho� dost�pne przekazy 42 pomijaj� ten prozaiczny fakt. Trudno wi�c stwierdzi�, czy w�a�nie dlatego gdy ko� ruszy� st�pa, ujrza� przed sob� rzek�, a za ni� z�oty zamek. 12 Poniewa� nie ma sensu bez wyra�nego celu chodzi� po ulicach, gdy w lod�wce �pi piwo i zwarty szereg szprotek u�miecha si� zza szyby konserwy. Poniewa� wieje wiatr i listopad strzela zawa�ami, nie wyjdziesz nigdzie. Dobrze w takich chwilach pos�ucha� sentymentalnej muzyki. Potem podejd� do okna � jak bezbole�nie zapada zmierzch. 13 To zbyt ryzykowne � �y� w rytmie s��w, a nie zdarze�. S�owa �atwo formuj� si� w szereg. Zamkn�� �wiat w form� poematu � to udawa�, �e si� zrozumia�o �wiat. Pozostaje wtedy og�osi� si� prorokiem lub czeka� na �mier�, �mierci� t�umacz�c nieudane �ycie. Chcia�bym, �eby m�j poemat sk�ada� si� nie z cz�ci, lecz z dzielnic. Cz�sto na ty�ach wielkich arterii mo�na znale�� star�, nieprzydatn� uliczk�. Chcia�bym, �eby m�j poemat przypomina� miasto. 14 Je�eli opu�cili ci� wszyscy (a to znaczy: nie potrafi�e� zrozumie� ich prawa do �ycia) i zacz��e� si� dusi� we w�asnym pokoju, pozbawionym kobiet i mebli. W zwyk�y dzie�, kiedy zacz��e� si� nagle ba�. Kiedy nie maj�c nic na sw� obron�, �adnego �ladu w�asnego istnienia, ukry�e� si� w �wi�tecznym t�umie, p�yn�cym g��wn� ulic� miasta. Szron polerowa� dachy samochod�w i przerazi�o ci� w�asne odbicie t�giego m�czyzny przed drogeri� z past� do z�b�w i paczuszk� salcesonu. Kiedy p�tla spokoju nieuchronnie zacisn�a si� wok� twej szyi, pomy�la�e� � jestem, bo czuj�, �e umieram. pa�dziernik 77 � kwiecie� 79 43 Jeden dzie� ...wywietrzy�em pok�j i umy�em g�ow�, chcia�em nawet posprz�ta� i po�cieli� ��ko, gdy przypomnia�em sobie, �e �wiat naprawd� nie istnieje. 25.9.78 44 Nic nie ma serca ani w�troby nie ma mi�o�ci ani niezgody nie ma potrzeby by wietrzy� pok�j nie ma o czym rozmawia� nie ma sensu s�ucha� muzyki nie ma jak przej�� przez stert� �mieci jest tylko nie �cielone od miesi�ca wyro gorzki smak po przepiciu � i tyle 25.9.78 45 Podr� w tym czasie kiedy w oknach zapala�y si� amfilady �wiate� kiedy starzy m�czy�ni wydobywali resztki ognia ze zm�czonych cia� swoich �on kiedy panienki zmienia�y majtki przed cotygodniowym orgazmem dyskoteki kiedy zaczyna�y si� seriale telewizyjne i pijackie orgie kiedy politycy dostawali zawa��w a zawodowych poet�w z�era�a chandra kiedy ch�opcy ze szlaku usi�owali si� z�o�y� na butelk� w�dki i wci�� brakowa�o im dwunastu z�otych kiedy nagie kobiety przechadza�y si� przed lustrami kochank�w i oczyma luster a zm�czeni urz�dnicy decydowali si� wreszcie na bunt kiedy mleko zamarza�o w ba�kach zasypia�y koty i saksofony i kiedy wszyscy sk��ceni wyci�gali d�onie do zgody wtedy ja wyrusza�em w moja drog� bez �wiadk�w drog� ku nocy w moj� podr� poza granice samotno�ci m�wiono mi Agnieszko �e nie b�d� m�g� na ciebie liczy� w tej drodze �e zapad�a� w d�ugi zimowy sen i sypiasz w nim ze wszystkimi m�czyznami w tym mie�cie albo te� sama na obszczanej klatce schodowej zanim syren� �witu nie zbudzi ci� nocny patrol w og�le s�ysza�em o tobie same niedobre rzeczy tymczasem ja je�dzi�em autobusami po wyludnionym mie�cie pi�em w�dk� przeklinaj�c zakochanych i ci�arne kobiety got�w by�em bi� si� z ka�dym kto wygl�da� na bardziej szcz�liwego ode mnie telefonowa�em w pust� przestrze� akustyczn� spotyka�em przejezdnych akwizytor�w i m�odziutkie dziewczyny czytaj�ce Bibli� na parkowych �awkach nocami podchodzi�em pod okna moich przyjaci� a widz�c w ka�dym oknie jedynie ciemno�� odp�ywa�em gubi�em si� a potem widziano mnie 46 o sz�stej rano na dworcu autobusowym w mie�cie Sochaczew dok�d trafi�em b��dz�c wiele godzin po poligonach w deszczu �api�c w ko�cu autostop w niew�a�ciw� stron� lub w jakimkolwiek innym miejscu smutnej krainy Mazowsze noc� kiedy szed�em torami kolejowymi w niejasnym kierunku m�wiono mi tak�e �e zmieni�a� nazwisko i adres �e nie mam ci� po co szuka� �e nawet gdybym opowiedzia� ci ten wiersz i wszystkie inne wiersze kt�rymi my�la�em przewracaj�c si� w wilgotnej po�cieli wszystkie zakl�cia i wezwania nie b�dziesz chcia�a mi pom�c ale ja przecie� nie szuka�em ciebie ja by�em tylko w mojej podr�y bez �wiadk�w w mojej drodze poza granice samotno�ci to tylko tak �e po kolei odchodzi�y ode mnie kobiety �ona m�odsza siostra kt�r� wymy�li�em w dzieci�stwie poezja kochanka wiara wreszcie podrzucono mi pod dom twoje cia�o po kt�rym przejecha�a si� ca�a moja m�odo�� zmi�te i zeszmacone z nogami w pozycji sugeruj�cej gwa�t wtedy pozosta�y mi tylko sentymentalne piosenki i paru przyjaci� walcz�cych z demonami przemoc� i z�� literatur� ja natomiast walczy�em jedynie o w�asne �ycie moja g�owa obija�a si� o szyby autobus�w moje cia�o ton�o w sztolniach niespokojnego snu w samotnych ��kach moja twarz odbija�a si� od p�yt chodnikowych i ci�gle jeszcze nie chcia�a krwawi� szuka�em kobiety kt�ra zechcia�aby da� mi troch� ciep�a cia�a i tlenu lecz ze znanych mi dziewczyn jedynie pewna �aciata kotka gotowa by�a poprowadzi� smutne gospodarstwo mojej sp�nionej m�odo�ci po sytej nocy w ma��e�skich pokojach czu� by�o potem i sperm� w k�cikach warg zm�czonych kochank�w zastyg�a szminka i �lina nocny poci�g z wiersza mojego przyjaciela powoli ko�czy� sw�j bieg rozzuci pasa�erowie chrapali po korytarzach wala�y si� niedopa�ki 47 kapsle od piwa resztki ��tego sera nie mia�em nic do powiedzenia na powitanie tego dnia szed�em wzd�u� szaro��tej rzeki szed�em bulwarem a autostrad� z �oskotem przetacza�y si� wozy oczyszczania miasta szed�em na spotkanie nowego dnia drugiego cz�owieka obiecanej wolno�ci kobiety by jeszcze raz rozpocz�� moj� drog� bez �wiadk�w drog� przez noc moj� podr� poza granice samotno�ci luty 80 48 Niech Let�s sing another song, boys! L. Cohen To jestem ja, to jest muzyka, a za oknem miasto. Jestem smutny, a muzyka jest ostra. Twardy rock. Koncert na elektryczno��, rytm i zm�czenie. Za oknem jest upa� i �wiat, kt�rego mam dosy�. Zagrajcie jeszcze ostrzej, panowie! Kt�rego� dnia trzeba b�dzie w ko�cu rozwali� ten �wiat. Niech wasza muzyka b�dzie jak seria z automatu, jak wi�zka granat�w rzucona w t�um. Niech budzi, niech przynajmniej zabija. 11.6.80 49 Spis wierszy Obcy 5 Pluralis Nam ptakom niepotrzebny sen 11 S�ynny czerwony prochowiec 12 Jej portret 13 x x x (dwadzie�cia lat to pami��...) 14 Irrewolucja 15 Temat z Beatles�w 16 x x x (z opuchni�t� twarz�...) 17 W tych dniach 18 x x x (Wr�cisz do miasta pod wiecz�r...) 19 x x x (musisz si� nauczy� omija�...) 20 Dualis Uliczka 22 Blues pierwszego �niegu 25 Ballada 26 Romantyczno�� 27 Poci�g podmiejski 28 Nie wys�any list w g�ry 29 Ostatnie obrz�dy 30 Aneks do poematu �Uliczka� 31 Ballada o �onie poety i o mi�o�ci 32 Singularis x x x (by�o niewiele szans...) 34 x x x (pami�tam...) 35 x x x (gdy po tym wielkim deszczu...) 36 Montreal 37 Scena balkonowa 38 Lancelot 39 Jeden dzie� 44 Nic 45 Podr� 46 Niech 49