Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
Zobacz podgląd pliku o nazwie 16680 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
Nowa seria wydawnicza Wydzia�u Pedagogicznego
Wy�szej Szko�y Humanistycznej im. Aleksandra Gieysztora.
W ramach serii b�d� si� ukazywa�y monografie, skrypty
oraz prace zbiorowe po�wi�cone wsp�czesnym problemom
patologii spo�ecznej, w tym jej etiologii, zagro�e�
oraz programom zapobiegania.
W kolejnych numerach:
� Prostytucja
� Uzale�nienia elektroniczne
� Pu�apki hazardu
� Korupcja � ciemna strona w�adzy
� Mobbing
� Handel lud�mi - d�uma XXI wieku
� Sekty � ucieczka od �wiata warto�ci � Wykluczeni i zmarginalizowani � polskie fawele
� Terroryzm
� S�ownik m�odzie�owego slangu � Zorganizowana przest�pczo�� narkotykowa
� Mechanizmy uzale�nie�
Zapraszamy autor�w do wsp�pracy
Wy�sza Szko�a Humanistyczna imienia Aleksandra Gieysztora
Patologie
spo�eczne
Pod redakcj� Mariusza J�drzejko
PU�TUSK 2006
Rada Programowa
prof. dr hab. Kalina Bartnicka (przewodnicz�ca), dr hab. Ryszard Bera,
dr Wies�aw Bo�ejewicz, prof. dr hab. Czes�aw Cekiera,
prof. dr hab. Brunon Ho�yst, dr Mariusz J�drzejko,
prof. dr hab. Zdzis�aw Kosyrz, prof. dr hab. Wies�aw P�ywaczewski,
prof. dr hab. Ryszard St�pie�, dr Dariusz Sarza�a
Recenzent
prof. dr hab. Zdzis�aw Kosyrz
Projekt ok�adki
Barbara Kuropiej ska-Przybyszewska
Sk�ad i �amanie Studio OFI
� Copyright by Wy�sza Szko�a Humanistyczna im. Aleksandra Gieysztora, Pu�tusk 2006
Wszelkie prawa zastrze�one. Ka�da reprodukcja lub adaptacja ca�o�ci b�d� cz�ci niniejszej publikacji, niezale�nie od zastosowanej techniki reprodukcji (drukarskiej, fotograficznej, komputerowej i in.), wymaga pisemnej zgody Autor�w i Wydawcy.
Wydawca:
Wy�sza Szko�a Humanistyczna
im. Aleksandra Gieysztora
ul. Daszy�skiego 17, 06-100 Pu�tusk
tel./fax (48-23) 692-50-82
e-mail:
[email protected]
www.wsh.edu.pl
ISBN 83-89709-43-0
Realizacja na zlecenie Wydawcy Oficyna Wydawnicza ASPR-JR
Spis tre�ci
Mariusz J�drzejko
Wst�p ......................................... 7
Rozdzia� I
Marta Petrykowska
Patologia spo�eczna - pr�ba definicji problemu ... 13
Rozdzia� II Wies�aw Bo�ejewicz
Sekty - zagro�enia etyczno-moralne ............. 41
Rozdzia� III J�zef Bednarek
Zagro�enia w cyberprzestrzeni
83
Rozdzia� IV
Dariusz Sarza�a
Podkultura przemocy w warunkach izolacji wi�ziennej ................................... 149
Rozdzia� V
Mariusz J�drzejko, Roman Biskupski
Narkomania - skala i charakter zjawiska ......... 187
Bibliografia .................................... 239
Indeks nazwisk ................................. 251
Wst�p
ISaedy na m�odzie�owym rynku Stan�w Zjednoczonych pojawili si� bitnicy, znaczna, cz�� Amerykan�w prze�y�a prawdziwy szok. Pos�dzani o narkomani�, awanturnictwo, rozwi�z�o�� seksualn� stali si� dla niema�ej cz�ci konserwatywnej spo�eczno�ci Ameryki �zagro�eniem" nie mniejszym ni� komuni�ci. Ta niezwykle interesuj�ca subkultura m�odzie�owa zosta�a uznana za patologiczn�. Media, kt�re szybko zainteresowa�y si� bitnikami, upowszechni�y obraz m�odego niemyj�cego si� m�czyzny, s�uchaj�cego jazzu, niezmieniaj�cego ubra� oraz nami�tnie uczestnicz�cego w seksualnych orgiach. Trudno si� dziwi�, �e bitnicy szybko stali si� uosobieniem zagro�e� dla syn�w i c�rek z puryta�skiej ameryka�skiej rodziny.
Rozpoczynaj�c od bitnik�w, kt�rych kultowe dzie�o �W drodze" Jacka Kerouaca dotar�o niedawno do polskich ksi�gar�, wchodzimy w obszar problemowy okre�lany przez jednych inno�ci� lub odmienno�ci�, przez innych za� patologi�, dewiacj�, wykluczeniem lub naznaczeniem. Obszar ten z jednej strony jest fascynuj�cy, ukazuje bowiem dynamik� zmian spo�ecznych i kulturowych, z drugiej za� strony ods�ania ciemn� stron� �ycia cz�owieka. Jak wynika z bada� spo�ecznych, 9 000 000 Polak�w jest uzale�nionych od tytoniu1, niemal 660 000 eksperymentuje z narkotykami2, w roku 2005 stwierdzono ponad 59 000 przest�pstw z ustawy o przeciwdzia�aniu narkomanii3, ponad 800 000 rodak�w uznaje si� za alkoholik�w4, niemal 50% alkoholu wypija niespe�na 8% populacji, wiek inicjacji alkoholowej zszed� ju� do 11-12 lat, a narkotykowej do 12-13 lat. Kilkaset tysi�cy m�odych ludzi dzia�a aktywnie w subkulturach m�odzie�owych, a kolejne kilkadziesi�t tysi�-
1 Za: Fundacja �Promocja Zdrowia", 31.05.2005.
2 Za: Krajowe Biuro Zapobiegania Narkomanii, Warszawa 2005.
3 Skala zjawiska narkomanii w Polsce, Centralne Biuro �ledcze Komendy G��wnej Policji, Warszawa 2005, marzec, s. 9.
4 Alkohol a twoje zdrowie, Warszawa 2003, s. 10.
____________________________ Wst�p
cy pozostaje pod oddzia�ywaniem sekt i destrukcyjnych kult�w. Problem nie jest tylko �polski", jest bowiem dostrzegany w wielu krajach Unii Europejskiej - Hiszpanii i Holandii (narkomania), Niemczech (skinheadzi, uzale�nienia elektroniczne), Czechach (narkomania, prostytucja), jak i nienale��cych do Unii. W Rosji i na Ukrainie gwa�towanie narasta zjawisko m�odzie�owej narkomanii i zorganizowanej przest�pczo�ci. Z kolei w Stanach Zjednoczonych 40 milion�w ludzi regularnie odwiedza strony pornograficzne, w Internecie jest ponad 3 miliony stron pornograficznych, a �redni wiek pierwszego kontaktu z pornografi� w�r�d m�odzie�y wynosi 11 lat5. W krajach Unii Europejskiej 9-26% m�odzie�y w wieku 16-24 lata deklaruje ci�g�y kontakt z narkotykami. W Niemczech i Rosji rosn� w si�� skrajnie nacjonalistyczne subkultury deklaruj�ce (i wcielaj�ce w �ycie) wrogo�� do innych kultur, religii i narod�w. Z kolei w�adze czeskie podkre�laj� gwa�towny wzrost zjawiska m�odzie�owej prostytucji. Podobne zjawiska obserwuje si� w Bu�garii, Mo�dawii i na Ukrainie.
Wracaj�c na polski grunt, dodajmy do tego znacz�cy (si�gaj�cy w niekt�rych regionach nawet 30%) odsetek m�odych ludzi zmargi-nalizowanych na skutek bezrobocia, szybko rosn�c� liczb� os�b uzale�nionych od medi�w elektronicznych (Internet, telefon kom�rkowy, gry elektroniczne), niemal 40 000 rzesz� prostytuuj�cych si� dziewcz�t i ch�opc�w, a tak�e silnie rozwijaj�cy si� rynek us�ug ho-moseksualnych6. Brunon Ho�yst w swojej Kryminologii podaje, �e wed�ug danych urz�dowych 1,8% populacji uczni�w to m�odzie� nieprzystosowana i zagro�ona, a w badaniach wska�nik nieprzystosowania spo�ecznego dzieci w wieku szkolnym si�ga 6,5%7. Z kolei Maria Jarosz8 i Andrzej Kojder9 przedstawiaj� zatrwa�aj�ce dowody patologizacji w�adzy i korupcji. Wska�my r�wnie� na narastaj�ce w�r�d m�odzie�y uzale�nienia od hazardu, zjawisko mobbingu i szkolnego bullingu, niepokoj�ce analizy dotycz�ce samob�jstw, przest�pczo�� zorganizowan� i ... otrzymujemy niepokoj�cy obraz rzeczywisto�ci otaczaj�cej cz�owieka. Czy na podstawie powy�szych liczb i danych mo�na postawi� tez�, �e szybkimi krokami zmierzamy do masowego wyst�powania zagro�e� patologi� spo�eczn�?
5 www.pornografia.alleluja.pl/tekst.php?numer=10429.
6 Prostytucja jako problem spo�eczny, medyczny i moralny, red. M. J�drzej-ko, Pu�tusk 2005, s. 17.
7 B. Ho�yst, Kryminologia, Warszawa 2000, s. 652.
8 Zob. M. Jarosz, W�adza, przywileje, korupcja, Warszawa 2004.
9 Zob. A. Kojder, Przeciwdzia�anie korupcji w krajach Unii Europejskiej, Warszawa 2003.
8
Zeszyt nr l
Wst�p
Jak si� wydaje, istota problemu tkwi nie tylko liczbach, cho� one same musz� wzbudza� szersz� refleksj� nad kondycj� spo�ecze�stwa oraz edukacyjno-wychowawczymi wyzwaniami. Patologie i dewiacje - w r�nych swoich przejawach - od zarania dziej�w towarzyszy�y cz�owiekowi. W�r�d Ari�w powszechnie praktykowano odurzanie si� �som�", kt�ra by�a najprawdopodobniej wywarem z maku b�d� muchomora czerwonego Grecy okresu helle�skiego masowo nadu�ywali alkoholu, a prostytucja by�a cz�ci� kultury Egiptu, Babilonii i Rzymu. Z kolei XVIII-wieczny Londyn by� obszarem grasowania kilku tysi�cy m�odych bandyt�w, a warszawskie Szmulki okresu PRL to swoista wsp�czesna �stajnia Augiasza". Analizuj�c dzieje ludzko�ci, nie trudno dostrzec, �e na drodze post�pu z�o, w r�nych przejawach, zawsze towarzyszy�o cz�owiekowi, a od czasu naukowej refleksji Emila Durkheima dostrzegamy problem anomii i dewiacji jako nieod��czn� cz�� �ycia cz�owieka.
Przed 1989 rokiem na rozw�j zjawiska patologii spo�ecznej zwraca�o uwag� wielu polskich badaczy. Pierwszy z nich Adam Podg�recki ju� pod koniec lat 60. podj�� si� analizy tego problemu w Polsce Ludowej. Zauwa�my jednak, �e przed badaczami tego okresu stawa�o wiele barier, w tym i cenzura, kt�ra nie dopuszcza�a do pisania o zjawisku alkoholizmu, samob�jstw czy narkomanii. Niezwykle interesuj�cym studium patologii spo�ecznej tamtych lat by�a praca prof. Marii Jarosz Problemy dezorganizacji rodziny. Determinanty i spo�eczne skutki, kt�ra ukaza�a si� w niewielkim nak�adzie w 1979 roku. Powo�uj�c si� na badania, autorka wskaza�a, �e ju� w 1976 roku ponad milion dzieci by�o zagro�onych wykolejeniem spo�ecznym na skutek biedy10. Okres po 1989 roku przyni�s� rozszerzenie si� wielu zjawisk patologii spo�ecznej, zw�aszcza narkomanii, przest�pczo�ci i agresywnych subkultur m�odzie�owych. Obserwujemy tak�e zjawisko, kt�remu mo�na by nada� umowne okre�lenie �zagro�enia wychowawcze prze�omu XX i XXI wieku".
Patologie wkraczaj� w �ycie spo�eczne i ekonomiczne. Korupcja i mobbing staj� si� nie tylko tematem wielu prasowych publikacji, lecz problemem w wymiarze og�lnopolskim, godz�c w etos pracy, jako�� wykonywanych us�ug oraz relacje interpersonalne. Prowadz� do dehumanizacji pracy i moralnego relatywizmu. Liczba ofiar tych patologii jest trudna do okre�lenia, ale wynosi
10 Por. Polska, ale jaka?, red. M. Jarosz, Warszawa 2005 s. 34.
Cz�owiek i zagro�enia
Wst�p
dziesi�tki, je�li nie setki tysi�cy; z jednej strony mamy s�awetn� �Biedronk�", z drugiej korupcj� w s�u�bie zdrowia, administracji samorz�dowej, systemie zdobywania praw jazdy i polityce.
W podkre�lanej przez media coraz szerszej przestrzeni patolo-gizacji �ycia spo�eczno-gospodarczego dorasta niema�a cz�� m�odego pokolenia. W atmosferze p�du do sukcesu doros�ych oraz materialnego spe�nienia w coraz szerszym zakresie czerpie wzorce zachowa� z kultury masowej. Ta za� jest coraz bardziej pozbawiona humanistycznych tre�ci. Z drugiej jednak strony zachowania cz�ci m�odzie�y s� jej reakcj� na kultur� �mie�" coraz cz�ciej preferowan� przez doros�ych. W przeprowadzonych przez student�w Wydzia�u Pedagogicznego WSH badaniach dotycz�cych skali zjawiska patologii spo�ecznej w�r�d mazowieckiej m�odzie�y, ponad 18% respondent�w stwierdzi�o, �e rodzice nie maj� dla nich czasu, a niemal 30%, �e nie rozmawia z rodzicami o problemach wieku dorastania. Prawie 26% deklaruje eksperymenty z narkotykami, a blisko po�owa upi�a si� przynajmniej jeden raz w wieku poni�ej 16 lat. Ale nie jest tak, �e m�odzi ch�on� tylko z�� stron� �ycia. Coraz cz�ciej bunt przeciwko proponowanej im drodze �ycia pe�nej materialnego �mie�" znajdujemy na �wlepkach" i w piosenkach hip-hop. Interesuj�ce ruchy sprzeciwu wobec kultury �mie�" inspiruje duszpaterstwo akademickie. Jednak obraz znacz�cej cz�ci m�odego pokolenia budzi obawy. Wsp�czesny j�zyk dzieci�co-m�odzie�owy jest pe�en wulgaryzm�w. Podw�rka, podmiejskie poci�gi, dzielnice biedy i popegeerowskie wioski pe�ne s� wykluczonych i zestygmatyzowanych. Przywo�ajmy w tym miejscu uwag� jednego ze student�w naszej uczelni odbywaj�cego praktyk� w warszawskiej szkole gimnazjalnej: dosta�em si� na zaj�cia do �zsypu" albo ��mietnika", gdzie zgromadzono repetuj�-cych ch�opc�w i dziewczynki. Bardziej to przypomina�o slumsy ni� 3. klas� gimnazjum. Rynsztokowy j�zyk, rzucanie wyzwisk, k��tnie i nieprzyzwoite uwagi wobec siebie. Horror. W przerwie nauczycielka powiedzia�a, �e nie by�o �le, bo ...nie odzywali si� do mnie wulgarnie... Czy obraz takich szk� i takiej m�odzie�y zdobywa przewag� nad szko�� jako plac�wk� ucz�c� i wychowuj�c�? Jak si� wydaje, wsp�cze�nie niezwykle aktualna pozostaje sformu�owana 20 lat temu teza prof. Marii Grzegorzewskiej dotycz�ca dziecka nieprzystosowanego spo�ecznie. M�wi ona o nim w spos�b nast�puj�cy: �Odwr�cenie zainteresowa� od warto�ci pozytywnych i ch�� wy�ycia si� w akcji spo�ecznie destrukcyjnej. Podziw i zainteresowanie dla tzw. z�ych czyn�w. Cynizm i brawura w tym wzgl�dzie. Nie�yczliwy stosunek do cz�owieka, do cudze-
10
Zeszyt nr l
Wst�p
go mienia..."u. Cho� to ocena surowa, to oddaje postawy niema�ej ju� cz�ci m�odzie�y.
Niniejsz� publikacj� Wydzia� Pedagogiczny WSH inauguruje wydawanie prac po�wi�conych r�nym przejawom patologii spo�ecznej w ramach serii �Cz�owiek i zagro�enia". Dzi�ki wsparciu i naukowej poradzie prof. Kaliny Bartnickiej, prof. Zdzis�awa Kosyrza, prof. Brunona Ho�ysta i rektora uczelni prof. Adama Ko-seskiego prezentujemy cykl publikacji odnosz�cych si� do problem�w �ywo obecnych w m�odym pokoleniu. Autorzy serii pragn�, aby publikowane w kolejnych cz�ciach opracowania z jednej strony przybli�y�y wsp�czesne zjawiska patologii spo�ecznej, z drugiej za� wskazywa�y, jak im przeciwdzia�a�.
Zwa�ywszy na ich skal�, rozleg�o�� problemow�, a tak�e r�ne aspekty (psychologiczne, spo�eczne, prawne, medyczne), publikacja zosta�a roz�o�ona na kilka zeszyt�w. Zwr��my uwag�, �e obszar poj�ciowy, jaki b�dzie tu omawiany, odnosi si� nie tylko do konkretnych przejaw�w patologii (np. narkomania, alkoholizm czy przest�pczo��), lecz tak�e wieloczynnikowych i wielop�aszczyznowych problem�w spo�ecznych (stygmatyzacja, marginalizacja, wykluczenie, demoralizacja). Wszystkie one b�d� podejmowane w kolejnych zeszytach.
Pierwszy zeszyt rozpoczyna rozdzia� opracowany przez dr Mart� Petrykowsk� po�wi�cony istocie poj�cia �patologia spo�eczna". Autorka nie tylko w spos�b przejrzysty wyja�nia, czym jest patologia, lecz prezentuje pogl�dy wybitnych socjolog�w - Mertona, Durkheima, Podg�reckiego. Lektura tego rozdzia�u b�dzie szczeg�lnie przydatna studentom rozpoczynaj�cym studia ze specjalno�ci� resocjalizacyjn�, cho� nie tylko.
Dr Wies�aw Bo�ejewicz, filozof i etyk, prezentuje z kolei niekt�re problemy zwi�zane z funkcjonowaniem sekt i destrukcyjnych kult�w. Jak s�dzimy, opracowanie tego autora jest odpowiedzi� na dynamiczny rozw�j ro�nego rodzaju destrukcyjnych kult�w, kt�re wykorzystuj�c psychomanipulacj�, prowadz� do rozlicznych osobistych, jak i rodzinnych tragedii. Problem podejmowany przez dr Bo�ejewicza ma dwa wymiary - pierwszy to narastanie skali zjawiska ucieczki do sekt, drugi za� to niebezpieczne mechanizmy psychomanipulacyjnego oddzia�ywania na m�odych trafiaj�cych do sekt. W trzecim rozdziale dr hab. profesor APS J�zef Bednarek, jeden ze znawc�w obszaru medi�w, prezentuje z�o�on� problematyk� uzale�nie� cyberprzestrzni, zwanych info-
11 M. Grzegorzewska, Pedagogika specjalna, Warszawa 1964, s. 71.
Cz�owiek i zagro�enia
11
Wst�p
holizmem. Zauwa�my bowiem, �e Internet, gry elektroniczne czy telefon staj� si� nie tylko narz�dziami edukacyjnymi i u�atwiaj�cymi �ycie, lecz tak�e niezwykle silnymi �rodkami uzale�niaj�cymi. Przyk�ady opisywane przez pras� i czasopisma ukazuj�, �e cy-berprzestrze� �poch�ania" wr�cz setki tysi�cy m�odych ludzi. Problem ten ma ju� tak� skal�, �e w poradniach psychologicznych odnotowuje si� coraz wi�cej wizyt m�odych (i nie tylko) ludzi uzale�nionych od Internetu czy gier komputerowych. Dodajmy do tego, �e znacz�ca cz�� wsp�czesnych komputerowych hit�w to gry pe�ne przemocy, brutalizmu, zabijania. W tej �kulturze" kszta�tuj� si� wzory zachowa� tysi�cy nastolatk�w. Inn� przestrzeni� szerzenia agresji i przemocy s� filmy rysunkowe dla dzieci, masowo emitowane w niekt�rych telewizjach komercyjnych. Poprzedzaj�c rozwa�ania profesora J�zefa Bednarka, przywo�ajmy interesuj�c� uwag� Piotra Tomasza Nowakowskiego, kt�ry wskazuje na telewizj� jako �uprzywilejowanego" cz�onka rodziny. Przy czym owo �uprzywilejowanie" zaczyna obsesyjnie determinowa� �ycie tysi�cy doros�ych i dzieci, kt�rzy musz� zd��y� prze��czy� kana� na kolejny tasiemiec, talk-show czy inn� telewizyjn� wiwisekcj�. W kolejnym rozdziale dr Dariusz Sarza�a opisuje jedn� z najbarwniejszych, a przy tym najbrutalniejszych subkultur - wi�zienn� gry-pser�. Ten opis jest nieprzypadkowy, bowiem w�a�nie z tej subkultury coraz wi�cej wzor�w czerpi� nie tylko wojskowa �fala", lecz r�wnie� subkultury wielkich blokowisk. Zeszyt pierwszy ko�czy analiza problemu narkomanii, uwzgl�dniaj�ca jej szczeg�lnie niebezpieczne aspekty - rozw�j przest�pczo�ci narkotykowej oraz spo�ecznej destygmatyzacji tej patologii.
W kolejnych zeszytach zostan� podj�te m.in. najwa�niejsze poj�cia i definicje z obszaru patologii spo�ecznej, problemy hazardu, profilaktyki uzale�nie�, agresywnych subkultur m�odzie�owych, pornografii, alkoholizmu i nikotynizmu, prawnych aspekt�w funkcjonowania sekt, mobbingu oraz korupcji.
Autorzy pierwszego zeszytu sk�adaj� s�owa szacunku i podzi�kowania prof. dr. hab. Zdzis�awowi Kosyrzowi za cenne wskaz�wki, kt�re pomog�y przygotowa� zamieszczone w nim materia�y.
Mariusz J�drzejko
12
Zeszyt nr l
* Marta Petrykowska
8
1 ROZDZIA� I
Patologia spo�eczna
- pr�ba definicji problemu
definiowanie normy i patologii w zachowaniu ludzkim wydaje si� zadaniem prostym i oczywistym. Wi�kszo�� z nas uwa�a, �e wie, co jest z�em, a co dobrem, grzechem i moralno�ci�. Po g��bszym zastanowieniu okazuje si� jednak, �e poj�cia normy i patologii nie istniej� w pe�ni obiektywnie, s� relatywne, zale�� od kr�gu spo�eczno-kulturowego, w kt�rym cz�owiek �yje, przemian cywilizacyjnych, zwi�zanych z rozwojem r�nych ga��zi nauki, np. medycyny, in�ynierii genetycznej, nowych technik audiowizualnych itd., a nawet od stadium rozwoju cz�owieka. Zauwa�my na przyk�ad, �e co innego jest norm� w okresie niemowl�ctwa i dzieci�stwa, a co innego w wieku dojrza�ym. Ju� na wst�pie nale�y te� wskaza�, �e poj�cie i zakres zachowa� patologicznych zmienia�y si� historycznie, przy silnym wp�ywie czynnik�w kulturowych, obyczajowych, a nierzadko religijnych.
Najpro�ciej jest uzna� za normalne zachowanie takie, kt�re jest najcz�stsze, powszechne, nie odbiega od przeci�tno�ci. Wszystko to, co jest odmienne, inne, odchylaj�ce si� od miar przeci�tnych, jest nazywane nienormalnym, anormalnym, patologicznym. Oczywi�cie b�dziemy mieli do czynienia z sytuacjami, gdy takie rozumienie normy b�dzie dalekie od humanizmu i tolerancji, a nawet szkodliwe, poniewa� bez ludzi wyrastaj�cych ponad przeci�tno�� �adne spo�ecze�stwo nie mia�oby szansy rozwoju. Potrzebni s� wi�c tak zwani dewianci pozytywni, ludzie wyprzedzaj�cy swoj� epok�, ludzie patrz�cy dalej ni� inni. Zwr��my uwag�, �e postrzeganie inno�ci w kategoriach dewiacyjnych jest wpisane w rozw�j pokoleniowy. I tak dzisiejszy ubi�r podkultury hip-hop
Cz�owiek i zagro�enia
13
Mar�a Pe�rykowska
czy punk wzbudza op�r, a nierzadko zgorszenie u os�b starszych, podczas gdy w ich m�odo�ci ich ubi�r podobnie traktowa�y osoby starsze od nich o 30-40 lat.
Dochodzimy wi�c do poj�cia dewiacji, kt�re samo w sobie ma wymiar pejoratywny. Nazwanie kogo� dewiantem na pewno nigdy nie b�dzie komplementem. Termin dewiacja pochodzi od �aci�skiego devio i oznacza zboczenie z drogi, odchylenie od kierunku. Maria �o� definiuje dewiacj� jako pochowania lub stany rzeczy traktowane jako �odmie�cze� - nie spe�niaj�ce stereotypowych oczekiwa� - w sensie negatywnym b�d� pozytywnym"12. Podobnie traktuje poj�cie dewiacji J. Kwa�niewski, okre�laj�c je jako �wszystkie zachowania jednostkowe lub zbiorowe, kt�re wykraczaj� poza obszar spo�ecznej oboj�tno�ci i wywo�uj� pot�pienie (repul-sj�) lub te� siln� aprobat� (apulsj�). To pierwsze mo�na nazwa� dewiacj� negatywn�, drugie - mianem dewiacji pozytywnej"^.
Pomimo wi�c pejoratywnego znaczenia dewiacji, spotykamy si� tak�e z dewiantami pozytywnymi. S� to ludzie, kt�rzy �ami�c obowi�zuj�ce normy, burz�c dotychczasowy porz�dek spo�eczny, kulturowy, religijny, ekonomiczny, og�lne pojmowanie pi�kna czy brzydoty, wprowadzaj� nowe warto�ci, pozytywne spo�ecznie, kt�re przyczyniaj� si� do ewolucji i post�pu spo�ecznego. Wybitni naukowcy, pisarze, malarze, muzycy, dzia�acze polityczni, uznawani w swoich czasach za co najmniej ekscentrycznych, obecnie s� wyniesieni na piedesta�, docenia si� ich geniusz i post�powo��. To dzi�ki nim �wiat ma mo�liwo�� rozwoju.
Ju� ponad sto lat temu Emil Durkheim twierdzi�, �e dewiacja jest nie tylko nieuchronna, ale i po��dana. Dewiacja negatywna, chocia� nie u�ywa� tego sformu�owania, przyczynia si� do integracji grupowej, wzrostu solidarno�ci spo�ecznej. Podtrzymuje tak�e system warto�ci, przyczynia si� do ewoluowania norm, tak aby spo�ecze�stwo nie pozostawa�o w bezruchu. Dostrzeg� on tak�e istnienie dewiacji pozytywnej, r�nych odmian inno�ci, np. zbrodni i �wi�to�ci, herezji i rewolucjonizmu. Wed�ug pogl�d�w Durkheima dewiacja to objaw zdrowia, a nie choroby spo�ecznej. Jej wyst�powanie �wiadczy o rozwoju spo�ecze�stwa, musi wi�c ona towarzyszy� zmianom spo�ecznym, a jej brak �wiadczy o zastoju i tym nale�y si� martwi�: �wszystko, co normalne, jest
12 M. �o�, Rola dewiacji w procesach zmiany spo�ecznej, [w:] Zagadnienia patologii spo�ecznej, red. A. Podg�recki, Warszawa 1976, s. 23.
13 J. Kwa�niewski, Czy istnieje dewiacja spo�eczna?, �Studia Socjologiczne" 1982, nr 3-4.
14
Zeszyt, nr l
Patologia spo�eczna - pr�ba definicji problemu
wprawdzie po�yteczne lub przynajmniej konieczne, ale nie wszystko, co po�yteczne, jest normalne"14. Durkheim by� tak�e tw�rc� poj�cia anomii, rozumianego jako stan beznormia, zaniku uznania dla obowi�zuj�cych norm spo�ecznych, poczucia niezwi�zania nimi. Anomia, jak zauwa�y� ww. autor, prowadzi do zak��ce� w sferze kontroli spo�ecznej, w wyniku czego ujawniaj� si� pierwotne cechy cz�owieka. Uwa�a� on, co nie by�o niezwyk�e w jego czasach, �e cz�owiek jest z natury skrajnie egoistyczny, kieruje si� wy��cznie pop�dami. Wed�ug tego autora kontrola spo�eczna nak�ada kaganiec �bestii ludzkiej" i zmusza j� do przestrzegania norm.
Emil Durkheim by� tw�rc� socjologicznej teorii samob�jstw15. Uwa�a�, �e samob�jstwo jest zjawiskiem spo�ecznym determinowanym cechami grup spo�ecznych i typem spo�ecze�stwa, w kt�rym �yj�. Nie mo�na rozpatrywa� tego rodzaju dewiacji w izolacji od spo�ecznej rzeczywisto�ci, poniewa� jest ono uwarunkowane przyczynami spo�ecznymi.
Anomijne fakty spo�eczne, czyli wydarzenia maj�ce wp�ywa na zaistnienie sytuacji anomii spo�ecznej - zaniku uznania dla norm spo�ecznych, prowadz� do stanu anomii, czyli moralnego rozregulowania jednostki, co wywo�uje w niej cierpienie, l�k, tzw. chorob� niesko�czono�ci, czyli niezaspokojenia rosn�cych ambicji, i w konsekwencji samob�jstwo anomijne. Samob�jstwo anomijne jest wi�c wynikiem dezintegracji spo�ecznej, zaniku kontroli spo�ecznej. Durkheim analizuj�c ten problem, wymienia� tak�e inne rodzaje samob�jstw:
� samob�jstwo egoistyczne � jako wynik zbyt s�abej integracji jednostki z grup� spo�eczn�,
� samob�jstwo altruistyczne - jako skutek, tym razem, zbyt silnej integracji z grup�, zbyt silnej identyfikacji z celami i oczekiwaniami grupy,
� samob�jstwo fatalistyczne � b�d�ce wynikiem poczucia jednostki, �e znalaz�a si� w zbyt trudnej sytuacji �yciowej, bez wyj�cia, bez dalszych perspektyw.
Durkheim zobrazowa� wi�c efekty dezorganizacji spo�ecznej, tworz�c teori� specyficznego zachowania dewiacyjnego, jakim jest samob�jstwo. Na bazie jego teorii powsta�a znacznie nowocze�niejsza teoria �rodk�w - cel�w (napi�cia motywacyjnego) Ro-
iczne
14 E. Durkheim, Zasady metody socjologicz?iej, Pary� 1901, Warszawa 2000, s. 97.
15 Por. E. Durkheim, Le suicide, Pary� 1897.
Cz�owiek i zagro�enia
15
Mar�a Petrykowska
berta Mertona. Odrzuca on tez� Durkheima o zwierz�cej, egoistycznej naturze cz�owieka, a za dewiacj� wini wy��cznie spo�ecze�stwo. To nie cz�owiek jest �r�d�em z�a, a specyficzny uk�ad spo�eczny. Wed�ug Mertona anomia to za�amanie zdarzaj�ce si� w strukturze kulturowej, wyst�puj�ce zw�aszcza wtedy, kiedy istnieje silna rozbie�no�� pomi�dzy normami i celami kulturowymi a spo�ecznie ustrukturowanymi mo�liwo�ciami dzia�ania cz�onk�w grupy zgodnie z tymi normami"16. Autor ten uwa�a, �e struktura spo�eczna to po prostu hierarchia spo�eczna, zorganizowany zesp� spo�ecznych zale�no�ci, w kt�ry uwik�ani s� cz�onkowie spo�ecze�stwa lub grupy. Struktura kulturowa to zesp� kieruj�cych naszymi zachowaniami warto�ci normatywnych, wsp�lnych cz�onkom danej grupy spo�ecznej. W strukturze kulturowej zawieraj� si� kulturowo zdefiniowane cele, czyli warto�ci, do kt�rych aspirujemy, rzeczy warte zabieg�w, a tak�e usankcjonowane �rodki ich zdobywania, dopuszczalne sposoby post�powania.
Teoria Mertona jest obecnie bardzo aktualna w realiach naszego kraju. Mamy do czynienia z sytuacj� anomii, kiedy to ludzie umiejscowieni na ni�szych szczeblach hierarchii spo�ecznej, nieposiadaj�cy �rodk�w do osi�gania og�lnie upragnionych cel�w, pr�buj� si� przystosowa� w dewiacyjny spos�b. Dewiacja nie wynika z natury cz�owieka, rodzi j� spo�ecze�stwo. We w�a�ciwie funkcjonuj�cym spo�ecze�stwie cele i �rodki ich realizacji powinny by� harmonijnie ze sob� powi�zane.
Ameryka�ski mit �od pucybuta do milionera", tzw. mistyfikacja kulturowa, czyli karmienie spo�ecze�stwa polityczn� papk� o mo�liwo�ci odniesienia sukcesu przez wszystkich, o r�wnych szansach, jest nie tylko nieprawdziwy, a wr�cz szkodliwy, poniewa� rodzi frustracj�, przekonanie, �e to nasze wady spowodowa�y pora�k�. Rzeczywisto�� jest jednak inna - szans� na sukces zale�� od naszej pozycji w strukturze spo�ecznej, od dost�pno�ci do �rodk�w. Ujednolicenie cel�w jest wi�c szkodliwe spo�ecznie i jednostkowo. Osoby, kt�re nie maj� szans na osi�gni�cie cel�w poprzez legalne �rodki, wybieraj� inn� drog�, musz� si� przystosowa� do sytuacji anomii. Wed�ug Mertona maj� one mo�liwo�� wyboru pi�ciu dr�g:
� Konformizm - jedyna pozytywna droga polegaj�ca na akceptacji zar�wno cel�w kulturowych, jak i zinstytucjonalizowanych �rodk�w ich osi�gania.
16 Por. K. Merton, Tkoria socjologiczna i struktura spo�eczna, Warszawa 1982.
16
Zeszyt nr l
t
Patologia spo�eczna - pr�ba definicji problemu
Pozosta�e drogi s� nonkonformistyczne:
� Innowacja - polegaj�ca na akceptacji kulturowych cel�w, ale dochodzeniu do nich nieakceptowan� drog�, np. poprzez �amanie prawa. O takich osobach mo�na powiedzie�, �e s� zsocjalizowane w niepe�ny spos�b, poniewa� zinternalizowa-�y warto�ci, natomiast odrzucaj� legalne drogi ich realizacji.
� Rytualizm - czyli przekonformizowanie, polegaj�ce na odrzuceniu, odsuni�ciu, zapomnieniu o celach, a poprzestaniu wy��cznie na �rodkach. To pozosta�o�� ubieg�ego systemu - biurokracja dla samej biurokracji.
� Wycofanie � najgorsza z form dewiacji, polegaj�ca na pe�nej rezygnacji z �ycia, odrzuceniu cel�w i �rodk�w, samodestruk-cji, kt�ra jest tak�e gro�na dla spo�ecze�stwa, dlatego tak pot�piana. Narkomani, alkoholicy, bezdomni, chorzy psychicznie, samob�jcy to osoby, kt�re budz� najostrzejszy sprzeciw i odrzucenie spo�eczne, nawet bardziej ni� przest�pcy.
� Bunt - to w�a�nie przyk�ad dewiacji pozytywnej polegaj�cej na odrzuceniu spo�ecznie uznanych cel�w i �rodk�w, ale tak�e stworzeniu nowych, lepszych, sprzyjaj�cych rozwojowi spo�ecznemu. Buntownicy to wybitni naukowcy, reformatorzy, arty�ci. Bez nich nie ma rozwoju spo�ecznego.
Teoria Mertona i jego nast�pc�w uwolni�a cz�owieka od winy za dewiacj�, od dopatrywania si� w nim z�a od urodzenia, genetycznie uwarunkowanej zbrodni. Nurt biopsyetiologiczny oczywi�cie nie zanik�, ale straci� na znaczeniu. W kontynuowaniu rozwa�a� nad dewiacj� nie mo�na pomin�� teorii Travisa Hirschiego, kt�ry w wielu jej punktach nawi�zuje do Durkheima i Mertona. Hirschi uwa�a�, �e jednostka zachowuje si� dewiacyjnie w przypadku, gdy jej wi�zi z porz�dkiem konformistycznym zostan� w jaki� spos�b naruszone lub zerwane. Mamy wi�c tu do czynienia tak�e z teori� kontroli spo�ecznej. Hirschi wyr�ni� cztery komponenty wi�zi spo�ecznej:
� Przywi�zanie � przed dewiacj� powstrzymuj� cz�owieka emocjonalne wi�zi z otoczeniem � rodzin�, przyjaci�mi, s�siadami. Wstyd i l�k przed pot�pieniem z ich strony dzia�a jak najlepsza blokada. Mo�e jednak zaistnie� sytuacja rozlu�nienia tych wi�zi i wtedy dochodzi do dewiacji. Obecnie og�lnie przyznaje si�, �e brak wi�zi rodzinnych i ze spo�eczno�ci� lokaln� rodzi dewiacj�.
� Zaanga�owanie � autor zak�ada tu racjonalno�� ludzkich dzia�a�, umiej�tno�� ch�odnej kalkulacji zysk�w i strat - czy
Cz�owiek i zagro�enia
17
Marta Petrykowska
op�aca mi si� dewiacja. Cz�owiekowi powa�nie zaanga�owanemu w porz�dek konformistyczny, zajmuj�cemu wysok� pozycj� w hierarchii, nie op�aca si� dewiacja na ma�� skal�. Cz�owiek, kt�ry nic nie ma i jest nikim, mo�e z�ama� zasady porz�dku konformistycznego nawet dla 10 z�. Hirschi odbiera tu cz�owiekowi moralno��, umiej�tno�� wyboru pomi�dzy dobrem a z�em, gdy dobro nie jest bezpo�rednio op�acalne.
� Zaabsorbowanie - zaanga�owani konformi�ci po prostu nie maj� czasu na dewiacj�. S� tak uwik�ani w r�ne zale�no�ci spo�eczne, tak zapracowani, �e nie maj� ani okazji, ani czasu na dewiacj�.
� Przekonanie � to silna wiara w porz�dek konformistyczny, przekonanie o konieczno�ci przestrzegania norm. Brak tej wiary b�d� jej os�abienie, np. w wyniku b��d�w wychowawczych w rodzinie, mo�e doprowadzi� do dewiacji. Gdy pozosta�e mechanizmy kontroli spo�ecznej s� s�abe, s�abnie tak�e przekonanie17.
Teoria kontroli spo�ecznej Hirschiego sta�a si� podstaw� do sformu�owania w 1983 r. integracyjnej teorii zachowania przest�pczego M. Leblanca. Dotyczy ona zachowania przest�pczego nieletnich i innych, l�ejszych form dewiacji. Autor tej teorii uzna�, �e zachowanie dewiacyjne jednostki zale�y od przebiegu jej socjalizacji. W etiologii zachowania dewiacyjnego przyj�� cztery typy zmiennych:
� przywi�zanie,
� zaabsorbowanie,
� pow�ci�g wewn�trzny, odpowiednik przekonania u Hirsche-go,
� pow�ci�g zewn�trzny - odpowiednik zaanga�owania (com-mitment).
Przedstawiony powy�ej podzia� modelu zachowania przest�pczego uzupe�niono jeszcze dwiema dodatkowymi zmiennymi:
� poziomem rozwoju psychicznego jednostki,
� antagonizmem destruktywnym.
Wska�my r�wnie�, �e Leblanc uzna�, �e �im bardziej b�dzie zaznaczona prymitywizacja rozwoju psychicznego lub im bardziej �ywotny b�dzie antagonizm destruktywny, tym wi�ksze
17 T. Hirschi, Causes of Delin�uency, Berkeley-Los Angeles 1958.
18
Zeszyt nr l
Patologia spo�eczna - pr�ba definicji problemu
l
prawdopodobie�stwo, �e zostanie dokonane przest�pstwo i jego waga b�dzie wi�ksza"18. Oznacza to, �e im bardziej nieletni b�dzie op�niony w rozwoju psychicznym, tym wi�ksze jest prawdopodobie�stwo jego zachowa� dewiacyjnych i im wi�kszy b�dzie antagonizm destruktywny, tym to prawdopodobie�stwo b�dzie wzrasta�.
Podsumowuj�c powy�sze rozwa�ania, mo�na stwierdzi�, �e na wyst�pienie zachowania dewiacyjnego maj� wp�yw przywi�zanie (g��wnie wi�zi rodzinne), zaabsorbowanie (g��bokie uwik�anie w porz�dek konformistyczny), pow�ci�g zewn�trzny (zaanga�owanie, czyli l�k przed spo�ecznymi konsekwencjami dewiacji), pow�ci�g wewn�trzny (przekonanie o konieczno�ci poszanowania norm i autorytet�w), a tak�e stopie� rozwoju psychicznego jednostki i nasilenie antagonizmu destruktywnego.
W toku bada� prowadzonych nad problemami patologii, dewiacji, zw�aszcza za� zachowa� przest�pczych, okaza�o si�, �e do najbardziej kryminogennych czynnik�w nale��: styczno�� z przest�pczymi przyjaci�mi, brak poszanowania autorytet�w, zaburzona komunikacja rodzinna i brak przywi�zania do rodzic�w jako os�b socjalizuj�ce znacz�cych.
W tym miejscu warto wyja�ni� poj�cie antagonizmu destruktywnego stworzone przez Czes�awa Czapowa, g��wnego reprezentanta warszawskiej szko�y pedagogiki resocjalizacyjnej. Traktuje on zachowania dewiacyjne jako uk�ad postaw. Wed�ug niego wadliwe ustosunkowanie wobec r�nych obiekt�w, np. ludzi, spo�ecze�stwa, w�asno�ci, jest wynikiem dominacji postawy antyspo�ecznej lub wadliwej integracji postaw na bazie antagonizmu destruktywnego. Antagonizm destruktywny jest poj�ciem multidyscyplinarnym, poniewa� sk�adaj� si� na niego a� trzy wymiary: przyczyny zachowa� dewiacyjnych, mechanizmy psychospo�eczne oraz zewn�trzne manifestacje, czyli objawy wykolejenia.
Wed�ug tego autora mamy dwa rodzaje wadliwej integracji postaw:
� integracja skrajnie asymilatywna - asocjalna, powstaj�ca na bazie tzw. zwichni�tej socjalizacji, polegaj�ca na genera-lizacji wrogo�ci do innych,
� integracja skrajnie akomodatywna - dysocjalna, powstaj�ca na bazie tzw. socjalizacji podkulturowej.
18 Za: L. Pytka, Pedagogika resocjalizacyjna, Warszawa 2000.
Cz�owiek i zagro�enia
19
Marta Petrykowska
Czes�aw Czap�w wyr�nia trzy zasadnicze typy wykolejenia spo�ecznego:
� zwichni�t� socjalizacj� - czynnikiem etiologicznym zachowa� dewiacyjnych s� tu niedostatki w procesie socjalizacji dziecka, b��dy wychowawcze rodzic�w,
� demoralizacj� - przyczyn� dewiacji jest dostanie si� jednostki, prawid�owo zsocjalizowanej w rodzinie, pod wp�yw innej obyczajowo�ci, kultury, o warto�ciach r�nych od tych, kt�re by�y jej przekazywane w toku socjalizacji; jednostka przyjmuje nowe warto�ci, jednak nie mo�e si� w pe�ni do nich przystosowa�,
� socjalizacj� podkulturow� - mechanizm socjalizacji przebiega prawid�owo, jednak normy i warto�ci wpajane jednostce s� sprzeczne z og�lnie przyj�tymi przez dane spo�ecze�stwo19.
Czes�aw Czap�w opracowa� koncepcj� wektor�w rozwoju osobowo�ci, w kt�rej czerpie inspiracje z teorii Piageta, Fromma, Kohlberga, D�browskiego i innych. Uznaje on, �e rozw�j cz�owieka dokonuje si� poprzez konflikty, kryzysy, szczeg�lnie te, kt�re s� rozwi�zywane tw�rczo, konstruktywnie. Podkre�la, �e kra�cowy konformizm i egoizm to tak�e formy dewiacji20.
Wspomniany wy�ej ameryka�ski socjolog Lawrence Kohlberg stworzy� z kolei teori� rozwoju spo�eczno-moralnego cz�owieka. Wed�ug niego reakcje jednostki s� uwarunkowane jej aktualnym poziomem rozwoju, kt�ry oczywi�cie zale�y od przebycia poprzednich stadi�w. Ka�de nowe stadium rozwoju powoduje reorganizacj� struktur my�lenia. Wed�ug niego rozw�j moralny cz�owieka przebiega wi�c wed�ug nast�puj�cych etap�w:
� Poziom przedkonwencjonalny:
� stadium 1: egocentryczny punkt widzenia polegaj�cy na nie�amaniu norm, za kt�rymi stoj� sankcje, czyli o moralno�ci jednostki stanowi l�k przed kar�, a nie poszanowanie praw i dobra innych ludzi,
� stadium 2: konkretny, indywidualistyczny punkt widzenia polegaj�cy na dostrze�eniu, �e ka�da jednostka ma prawo do zaspokajania w�asnych potrzeb i �e czasami interesy r�nych os�b pozostaj� w konflikcie; pojawia si� zasada r�wnej wymiany pomi�dzy jednostkami.
19 Cz. Czap�w, S. Jedle�ski, Pedagogika resocjalizacyjna, Warszawa 1971.
20 Cz. Czap�w, Wychowanie resocjalizuj�ce. Elementy metodyki i diagnostyki, Warszawa 1978.
20
Zeszyt nr l
Patologia spo�eczna - pr�ba definicji problemu
� Poziom konwencjonalny:
� stadium 3: perspektywa jednostki pozostaj�cej w zwi�zku z innymi jednostkami; pojawia si� tu przekonanie o konieczno�ci dzia�ania z dobrych pobudek, poszanowania norm, z kt�rych wynika stereotypowo dobre zachowanie, w�a�ciwe funkcjonowanie w rolach spo�ecznych i podtrzymywanie dobrych stosunk�w z innymi,
- stadium 4: spo�eczny punkt widzenia, czyli s�uszne jest to, co przyczynia si� do spo�ecznego dobra, podtrzymywania porz�dku spo�ecznego, prawnego, nakaz sumienia m�wi�cy o konieczno�ci wywi�zywania si� z na�o�onych przez grup� zobowi�za�.
� Poziom postkonwencjonalny:
- stadium 5: wa�niejszy od spo�ecznego bardziej podstawowy punkt widzenia, czyli dostrze�enie, �e warto�ci i normy s� relatywne i ograniczone do okre�lonych grup spo�ecznych, nale�y je przestrzega� w celu ochrony praw cz�owieka; oczywi�cie s� normy og�lne, kt�re musz� by� przestrzegane w ka�dym spo�ecze�stwie,
- stadium 6: perspektywa uniwersalnego moralnego punktu widzenia; cz�owiek na tym etapie przyjmuje w�asne zasady etyczne, zgodne z warto�ciami og�lnymi, przestrzega zasad spo�ecznych, je�li s� one zgodne z og�lnymi, wy�szymi warto�ciami, je�li nie, kieruje si� w�asnym systemem warto�ci, kt�ry jest zgodny z normami uniwersalnymi.
Wyra�nie wi�c widzimy, �e cz�owiek przechodzi przez okre�lone stadia rozwoju moralnego. Zzatrzymanie si� na jego najwcze�niejszych etapach rodzi dewiacj�21.
Do wy�ej wymienionej teorii rozwoju moralnego cz�owieka nawi�zuje koncepcja rozwoju dojrza�o�ci interpersonalnej. Teori� t� wi��e si� g��wnie z nazwiskiem M.Q. Warren, autorki najliczniejszych prac z tego zakresu. Wychodzi ona z za�o�enia, �e to, jak zachowuje si� dany cz�owiek, zale�y od tego, jak si� on widzi w�r�d innych ludzi. W rozwoju dojrza�o�ci spo�ecznej przechodzimy przez siedem faz. Na ka�dym etapie mamy do rozwi�zania centralny problem adaptacyjny, czyli okre�lone trudno�ci w kontakcie ze �wiatem zewn�trznym. Dewianci, osoby nieprzystosowane spo�ecznie zatrzymuj� si� w rozwoju na okre�lonych etapach - pierwszym, drugim, trzecim i czwartym. Poszczeg�lne stadia rozwoju dojrza�o�ci interpersonalnej cz�owieka mo�na nast�puj�co scharakteryzowa�:
21 B. Ho�yst, Kryminologia..., jw.
Cz�owiek i zagro�enia
21
Marta Pe�rykowska
� Poziom pierwszy: jednostka nie odr�nia jeszcze w�asnego ,ja" od otoczenia, nie potrafi odroczy� zaspokojenia potrzeby, nie odr�nia fikcji od rzeczywisto�ci.
� Poziom drugi: na tym poziomie jednostka odr�nia siebie od otoczenia i innych ludzi, nie potrafi jednak przewidywa� ich zachowa�, w zwi�zku z czym traktuje ludzi instrumentalnie, egoistycznie.
� Poziom trzeci: na tym poziomie jednostka dostrzega ju� zale�no�ci pomi�dzy skutkiem a przyczyn�, jednak nie potrafi zastosowa� wobec tych przyczyn og�lnych prawid�owo�ci, a wi�c d��y do kontroli ca�ego otoczenia.
� Poziom czwarty: jednostka ju� wie, �e nie mo�e manipulowa� otoczeniem, rodzi to w niej l�k i poczucie braku bezpiecze�stwa, st�d reakcje neurotyczne b�d� poszukiwanie pod-kultury, w kt�rej jednolito�� d��e� jej cz�onk�w daje jej poczucie bezpiecze�stwa.
� Poziom pi�ty: jest to zaawansowany poziom w rozwoju dojrza�o�ci interpersonalnej; jednostka potrafi si� wznie�� ponad stereotypowe wymagania r�l spo�ecznych, jednak nie wyzbywa si� do ko�ca l�ku i niepewno�ci.
� Poziom sz�sty: jednostka potrafi realizowa� siebie i cieszy� si� z tego, jednocze�nie jest elastyczna w relacjach z innymi lud�mi; pozostaj� pewne l�ki, np. o utrzymanie presti�u spo�ecznego czy sytuacj� materialn�.
� Poziom si�dmy: najwy�szy poziom rozwoju dojrza�o�ci interpersonalnej, dost�pny tylko dla wyj�tkowych jednostek postrzeganych przez innych jako ekscentryczne, dziwaczne; maj� one ponadprzeci�tn� zdolno�� funkcjonowania w relacjach z innymi lud�mi, zaspokajaj� swoje potrzeby z pe�nym poszanowaniem praw i d�br drugiego cz�owieka.
Na podstawie teorii rozwoju dojrza�o�ci interpersonalnej powsta�y skale do pomiaru tej�e dojrza�o�ci. Skonstruowali je np. C. Sullivan, M.Q. Grant i J.D. Grant, a nast�pnie C.F. Jesness. Powsta� wi�c system diagnostyczny zachowa� dewiacyjnych, skonstruowany przez C.F. Jesnessa i R.F. Wedga w 1986 r. Osobnicy dewiacyjni zafiksowali si� na okre�lonym etapie rozwoju dojrza�o�ci interpersonalnej i nie s� w stanie rozwi�za� problemu adaptacyjnego. Opr�cz charakterystyki poszczeg�lnych typ�w dewiacyjnych, w systemie tym mamy podane propozycje resocjalizacji dostosowane do okre�lonego rodzaju problemu rozwojowego. Na drugim poziomie dojrza�o�ci mamy do czynienia z tzw. typem
22
Zeszyt nr l
Patologia spo�eczna - pr�ba definicji problemu
aspo�ecznym, dziel�cym si� na dwa podtypy: aspo�eczny agresywny i aspo�eczny pasywny. S� to osoby skrajnie egoistyczne, wrogo nastawione do otoczenia, cz�sto nawet okrutne, bezlitosne; w zwi�zku z ograniczeniem w sferze uczuciowo�ci wy�szej innych ludzi traktuj� instrumentalnie jako obiekty do wykorzystania. Z kolei na trzecim poziomie dojrza�o�ci mamy do czynienia z kon-formistami - jako form� dewiacji. S� to osoby uwa�aj�ce, �e mog� kontrolowa� otoczenie, manipulowa� innymi lud�mi, kiedy si� to nie udaje reaguj� z�o�ci�, agresj�, wycofaniem. Wyr�niamy tu podtypy: niedojrza�y konformista, konformista wobec podkultury, manipulator. Na czwartym poziomie dojrza�o�ci stykamy si� z neurotykami, czyli osobami reaguj�cymi silnym l�kiem, o zin-ternalizowanych normach i warto�ciach, kt�rych z�amanie wywo�uje wyrzuty sumienia, negatywne emocje skutkuj�ce np. wybuchem agresji. Do zachowa� dewiacyjnych popycha te osoby niskie poczucie w�asnej warto�ci, l�k przed niesprostaniem wymogom r�l spo�ecznych, odrzuceniem przez innych itd. b�d� poszukiwanie spo�eczno�ci, kt�ra zapewni im poczucie bezpiecze�stwa, najcz�ciej dewiacyjnej. W ich grupie wyr�niamy cztery podtypy: neurotyk wybuchowy, neurotyk l�kowy, osobnik wyczulony na sytuacje krytyczne, demonstracyjnie zidentyfikowany z kultur�.
Powy�ej wymieniony system zwany �I - level classification" s�u�y jako podstawa oddzia�ywa� resocjalizacyjnych dostosowanych do potrzeb wychowanka, czyli tzw. differential treatment, i jest powszechnie stosowany w USA i Kanadzie22.
Bardzo interesuj�c�, a zwi�zan� z systemem differential treatment, jest teoria zr�nicowania podatno�ci na resocjalizacj�, a wi�c tak�e na socjalizacj�, autorstwa H.J. Eysencka. Podatno�� na socjalizacj� jest wed�ug niego zale�na od plastyczno�ci naszego systemu nerwowego. Niestety, system ten nie dzia�a selektywnie i przyswaja bod�ce zar�wno pozytywne, jak i negatywne. Osoby o plastycznym systemie nerwowym - introwertycy, �atwo przyswajaj� sobie odruchy warto�ciowe, moralne, ale tak�e odruchy l�kowe, dlatego s� podatni na nerwice l�kowe. Ekstrawertycy, czyli osoby o sztywnym uk�adzie nerwowym, trudno przyswajaj� bod�ce, mog� cierpie� na niedorozw�j uczuciowo�ci wy�szej, a wi�c wykazywa� sk�onno�ci do cech histeryczno-psychopatycz-nych, s� zatem bardziej podatni na przest�pstwo. Eysenck uwa�a, �e odruchy moralne s� genetycznie powi�zane z odruchami l�ku, �e to uwewn�trzniony od dzieci�stwa l�k warunkuje moralno��,
22 K. Pospiszyl, Resocjalizacja, Warszawa 1998.
Cz�owiek i zagro�enia
23
Marta Petrykowska
l
powstrzymuje przed przest�pstwem23. Zauwa�my, prezentuj�c teori� Eysecka, �e nie odpowiada on jednak na pytanie, co z dewiantami neurotycznymi, kt�rymi w�a�nie kieruje l�k, cierpienie, kompleks winy itd.
Kolejnym etapem w zrozumieniu patologii b�d� poj�cia dewiacji pierwotnej i wt�rnej. Poj�cia te w 1951 roku wprowadzi� do socjologii Edwin Lemert, wsp�tw�rca szko�y naznaczania spo�ecznego. Za dewiacj� pierwotn� uznawa� on wszystkie mechanizmy, w wyniku kt�rych cz�owiek decyduje si� na z�amanie normy prawnej. Dewiacja wt�rna natomiast rozpoczyna si� z chwil� spo�ecznej reakcji na zachowanie dewiacyjne. W wyniku spo�ecznego pot�pienia, stygmatyzacji, etykietyzacji, np. w zwi�zku z zastosowaniem kary, rozpoczyna si� kariera dewiacyjna, kt�ra w konsekwencji doprowadza do internalizacji aspo�ecznej roli. Wed�ug Le-merta dewiacja pierwotna ma charakter poligenetyczny, wielo-czynnikowy - etiologia spo�eczna, kulturowa, psychologiczna, biologiczna.
Dewiacja wt�rna jest efektem spo�ecznego naznaczenia cz�owieka jako dewianta24.
W teoriach naznaczania spo�ecznego podkre�la si�, �e terapia i resocjalizacja dewiant�w tylko pog��bia proces ich stygmatyzacji, dewiacj� wt�rn�. Dzia�a tutaj mechanizm samospe�niaj�cego si� proroctwa polegaj�cy na tym, �e dewiant zaczyna si� w ko�cu uto�samia� z przypisan� mu aspo�eczn� rol�, nie mog�c si� wyrwa� z tego zakl�tego kr�gu, zaczyna spe�nia� oczekiwania spo�eczne.
Tw�rca poj�cia �stygmat" Ervin Goffman wyr�ni� dwa rodzaje to�samo�ci - to�samo�� oczekiwan� oraz to�samo�� rzeczywist�. To�samo�� oczekiwana to to, czego stereotypowo oczekujemy od cz�owieka, z kt�rym si� stykamy. Jego to�samo�� rzeczywista, czyli prawdziwe cechy, mog� znacznie odbiega� od naszych oczekiwa�. Wed�ug Goffmana mamy do czynienia z trzema rodzajami stygmat�w:
� kalectwo, zniekszta�cenie fizyczne,
� wady charakteru,
� stygmat plemienny - rasa, narodowo��, religia.
Pierwszy rodzaj stygmatu to tzw. warto�ci zdyskredytowane, czyli widoczne go�ym okiem, nie do ukrycia. Drugi - to tzw. war-
23 Tam�e.
24 B. Ho�yst, Kryminologia..., jw.
24
Zeszyt nr l
Patologia spo�eczna - pr�ba definicji problemu
to�ci dyskredytuj�ce, czyli takie, kt�re dewiant stara si� ukry�, niewidoczne bezpo�rednio dla spo�ecze�stwa25.
Terminy �etykieta", �etykietyzacj a" do naukowej terminologii wprowadzi� Howard S. Becker. Twierdzi on, �e zachowanie dewiacyjne nie jest cech� czynu �ami�cego normy, staje si� dewiacj� dopiero w wyniku reakcji spo�ecznej. Dewiantem nie jest wi�c ten, kt�ry narusza normy, ale ten, kt�remu spo�ecze�stwo przypisze etykietk� dewianta. Dewiacyjno�� zachowania Becker ocenia w dw�ch p�aszczyznach - stosunku do regu� i percepcji spo�ecznej. Mamy wi�c dwa rodzaje dewiacji:
� dewiacj� czyst� � z�ama� normy i jest postrzegany przez spo�ecze�stwo jako dewiant,
� dewiacj� ukryt� � z�ama� normy, ale spo�ecze�stwo nie naznaczy�o go jako dewianta.
Post�powanie zgodne z regu�ami mo�e by� tak�e b��dnie ocenione przez spo�ecze�stwo, kt�re przypisze mu etykiet� dewiacji; mamy tu do czynienia np. z fa�szywym oskar�eniem. Wed�ug Beckera kariera dewiacyjna sk�ada si� z kolejnych szczebli:
� pope�nienie czynu �ami�cego normy b�d� oskar�enie o to,
� stopniowe kszta�towanie si� motywacji dewiacyjnych w toku interakcji ze spo�ecze�stwem,
� pierwsze publiczne okre�lenie danej osoby jako dewianta, nadanie tej etykietki zmienia jego status, publiczn� to�samo��,
� status dewiacyjny staje si� statusem g��wnym, kluczow� cech�, okre�laj�c� przynale�no�� cz�owieka do danej kategorii spo�ecznej, w tym przypadku dewiant�w; z perspektywy tej cechy postrzega si� ca�� osob�,
� mechanizm samospe�niaj�cego si� proroctwa - dewiant in-ternalizuje przypisan� mu przez spo�ecze�stwo aspo�eczn� rol� -nast�puje nasilenie dewiacji,
� umocnienie to�samo�ci dewiacyjnej poprzez przy��czenie si� do nonkonformistycznej grupy, subkultury dewiacyj-
nej
26
25 A. Siemaszko, Granice tolerancji. O teoriach zachowa� dewiacyjnych, Warszawa 1993.
26 Tam�e.
Cz�owiek i zagro�enia
25
Marta Pe�rykowska
Odmienn� wizj� dewiacji i przest�pstwa mia� David Matzy. Jego koncepcja opiera si� na rozr�nieniu poj�� patologii (patholo-gy) i zr�nicowania (diversity). Wobec zjawisk dewiacyjnych proponuje przyj�cie postawy doceniania (appreciation). Odrzuca on istnienie jedynego, nadrz�dnego porz�dku spo�ecznego - konfor-mistycznego. W spo�ecze�stwie jest wiele grup, wiele alternatywnych rzeczywisto�ci i �adnej z nich nie mo�na ocenia� w kategoriach zdrowia lub choroby. Dewiacyjno�� nie jest wi�c obiektywn� cech� zachowania i w badaniach kryminologicznych nale�y unika� takiego warto�ciowania. W tym miejscu znowu dochodzimy wi�c do relatywizmu poj�� normy i patologii w zachowaniu ludzkim.
W zwi�zku z pewn� mod�, kt�ra nadesz�a z Zachodu, na stosowanie trening�w o charakterze behawioralnym, warto wspomnie� o koncepcji dewiacji Edwina Sutherlanda, czyli teorii zr�nicowanych powi�za�. Wyszed� on z za�o�enia, �e zachowanie przest�pcze ma charakter wyuczony. Zachowania konformistyczne i non-konformistyczne s� przyswajane w toku socjalizacji. Uczenie si� wi�c zachowania przest�pczego nast�puje w toku interakcji z innymi osobami, w procesie komunikacji werbalnej i niewerbalnej. Proces ten zachodzi przede wszystkim w obr�bie grup pierwotnych. Uczenie si� zachowania przest�pczego obejmuje nie tylko nabywanie umiej�tno�ci praktycznych, ale tak�e kszta�towanie dewiacyjnych postaw, motywacji, d��e�. Cz�owiek znajduje si� w�r�d os�b, kt�re w dwojaki spos�b definiuj� normy prawne - jako wymagaj�ce przestrzegania oraz jako mo�liwe do naruszania. Wskutek tego dochodzi do konfliktu kultur zwi�zanego z normami prawnymi.
Sutherland swoj� koncepcj� konfliktu kultur opracowa� razem z Sellinem, wed�ug kt�rego dewiacj� rodzi ka�dy konflikt kultur. Sutherland w swojej teorii poprzesta� jednak na konflikcie zwi�zanym z normami prawnymi. Mamy wi�c do czynienia z kultur� przest�pcz� i kultur� post�powania zgodnego z prawem. W wi�kszo�ci grup, w kt�rych funkcjonuje cz�owiek, spotykamy si� z takim dualizmem. Rzadko�ci� s� grupy czysto przest�pcze czy ca�kowicie nieprzest�pcze. Dochodzimy wi�c do poj�cia zr�nicowanych powi�za�, czyli kontaktu z r�nymi wzorami zachowa�. Dlaczego wi�c niekt�rzy ludzie wybieraj� akurat wzory zachowa� nonkonformistycznych?
Wed�ug Sutherlanda dzieje si� tak z powodu nadwy�ki, w ich �rodowisku, definicji norm prawnych jako mo�liwych do �amania. Wzory zachowa� przest�pczych zyskuj� przewag�. Uczenie si� za-
26
Zeszyt nr l
Patologia spo�eczna - pr�ba definicji problemu
chowa� przest�pczych jest oparte na takich samych mechanizmach, jak w przypadku zachowa� konformistycznych. Wed�ug Sutherlanda dewiacji nie mo�na wyja�ni� w kategoriach motywacyjnych, poniewa� zachowanie zgodne z prawem jest wynikiem takich samych motywacji, potrzeb i warto�ci.
W tym miejscu warto wspomnie� r�wnie� o teorii �przest�pczej podkultury" Alberta Cohena, kt�ry �r�d�o dewiacji postrzega w narzucaniu przez warstw� �redni� spo�ecze�stwa norm i warto�ci warstwom ni�szym, kt�rym one nie mog� sprosta�. Warto�ci cenione i posiadane przez warstw� �redni� stanowi� o wy�szym statusie spo�ecznym; s� to:
� ambicja - d��enie do osi�gni�cia okre�lonej pozycji spo�ecznej; kszta�tuj� j� rodzice,
� osobista odpowiedzialno�� - podstawa etyki warstw �rednich polegaj�ca na przygotowaniu dzieci do wsp�zawodnictwa z innymi, polegania na sobie, w�asnym potencjale,
� szacunek dla osi�gni�� - osi�gni�cia, sukcesy zawodowe, kolejne szczeble wykszta�cenia s� miernikiem zdolno�ci, umiej�tno�ci jednostki,
� �wiecki ascetyzm - umiej�tno�� odparcia pokusy natychmiastowego zaspokojenia potrzeby w imi� wy�szych warto�ci, cel�w,
� racjonalno�� - umiej�tno�� planowania, przewidywania konsekwencji swoich dzia�a�, w�a�ciwe gospodarowanie czasem i �rodkami,
� dba�o�� o wygl�d i maniery - warunkiem, a jednocze�nie przejawem sukcesu s� odpowiednie maniery, ubi�r i zachowanie si�,
� eliminacja agresji fizycznej i przemocy,
� rozs�dny, ca�o�ciowy wypoczynek - umiej�tno�� konstruktywnego wypoczywania, aktywnego, poprzez sport, rozwijanie zainteresowa�,
� szacunek dla w�asno�ci - podkre�lenie wagi prawa w�asno�ci i wolnego dysponowania ni�.
W warstwach ni�szych te wy�ej wymienione warto�ci nie s� rozwini�te. Cele m�odzie�y z obu warstw s� jed