16145

Szczegóły
Tytuł 16145
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

16145 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 16145 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

16145 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

ZDZISŁAW PIASECKI BYLI CHŁOPCY, BYLI... m zbójnictwo karpackie Książka Byli chłopcy, byli... jest jednym z nielicznych w piśmiennictwie polskim w ogóle, a pierwszym w tak szerokim zakresie — od historii aż po historię literatury — ujęciem monograficznym tematu zbó- jectwa karpackiego. Poddając w rozległych ramach czasu (od XVII w. aż po lata międzywojenne) bacznej uwadze badawczej rzeczywistość wsi podkarpackiej i jej odbicie w folklorze i literat' ;e, przynosi bogaty plon spostrzeżeń np nat przyczyn sprawczych, rozwoju i procederu zbójeckiego w ???- 'schodnich, Tatrach, Beskidach i ? r.ieszyńskim. W par- OkładJ' JAT' ZDZISŁAW PIASECKI BYLI CHŁOPCY, BYLI... 21. ?1? ZDZISŁAW PIASECKI BYLI CHŁOPCY, BYLI... Zbójnicłwo karpackie — prawda historyczna, folklor i liłeratura polska WYDAWNICTWO LITERACKIE KRAKÓW Redaktor ROMAN HENNEL 4??<? Akc VM fb OD AUTORA Książka stanoiiń zmody/ikotoana. wersję mojej rozprawy doktorskiej napisanej w latach 1964—1967 pod kierunkiem Prof. dra Władysława Studenckiego w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Opolu. Wyjaśnienie to daje mi okazję do złożenia Profesorowi Studenckiemu słów najgorętszej podzięki za Jego serdeczną opiekę naukową, troskliwą pomoc i inspirujące rady, bez których nie powstałaby ta praca. Pragnę również wyrazić wdzięczność innym współtwórcom niniejszej całości: — Prof. drowi Janowi Zygmuntowi Jakubowskiemu, Prof. drowi Czesławowi Hernasowi i Prof. drowi Maurycemu Hornowi, wnikliwym i krytycznym, a równocześnie wyrozumiałym dla uchybień opracowania, recenzentom dysertacji w jej pierwotnym kształcie; — Prof. drowi Adamowi Przybosiowi, pierwszemu Czytelnikowi rozprawy w jej obecnej postaci, wzorowi lojalności naukowej wobec odmiennego, niż jego własny, sposobu rozumienia i oceny zjawiska społecznego, jakim było zbójectwo ludowe; — Wydawnictwu Literackiemu w Krakowie, a zwłaszcza redaktorowi naukowemu tej książki, Panu Romanowi Hennelowi, wykazującemu w okresie naszej współpracy daleko idącą życzliwość i wyrozumiałość dla różnorakich kłopotów autorskich kreślącego te słowa; — wreszcie Dorocie Piaseckiej, swojej najbliższej, pomocnej towarzyszce życia i pracy. Materiałów do niniejszego studium dostarczyły w pierwszym rzędzie zbiory: Centralnej Biblioteki Górskiej PTTK w Krakowie, Biblioteki Muzeum Tatrzańskiego w Zakopanem i Biblioteki Muzeum w Cieszynie. Stąd pamięć i wdzięczność winienem ponadto pracownikom wspomnianych placówek. Myślę głównie o PP. drze Lud- 6 Od autora wiku Brożku, Kazimierzu Polaku i Jerzym Darowskim, którzy nie tylko ochotnie udostępniali mi poszukiwane teksty, lecz udzielili niejednej cennej wskazówki bibliograficznej. Zdzisław Piasecki WSTĘP Beli hłopci, beli, ale sie mineni, I my sie miniemy po malućkiej hwilłł. Przytoczona śpiewka podhalańska, pełna melancholijnej zadumy nad przemijalnością ludzkiego życia, a zwłaszcza te jej słowa, którym praca niniejsza zawdzięcza swój tytuł, wskazują na przeszłościowy, historyczny już dziś charakter zbójectwa karpackiego. Choć zbójectwo ludowe od dawna (mniej więcej od połowy XIX w.) nie stanowi realnego elementu bytu chłopskich mieszkańców Podkarpacia, nadal jest zjawiskiem w pewnym sensie żywym, intrygującym, głównie ze względów społecznych, raz po raz wywołującym żywe reperkusje w gronie socjologów i historyków. Dzieje się tak przede wszystkim dlatego, że ruch, o którym mowa, pozostawił po sobie trwały ślad w postaci mitu o śmiałych i szlachetnych „chłopcach zza buka, co świat równali", biorąc bogatym i wspomagając biedaków. Mit ten, atrakcyjny i wartościowy pod względem ideowym, utrwaliwszy się w folklorze góralskim w setkach podań i pieśni, przedostał się z czasem do twórczości literackiej warstw wykształconych sąsiadujących z sobą poprzez Karpaty narodów: polskiego, słowackiego, ukraińskiego, rumuńskiego, a także węgierskiego, czeskiego i niemieckiego, by ulec wszędzie odpowiednim przekształceniom. Zobrazowanie wpływu, jaki zbójectwo wywarło na kulturę umysłową górali karpackich oraz na piśmiennictwo naukowe i artystyczne wymienionych przed chwilą narodów lub co najmniej jednego z tych narodów, przy równoczesnym ustaleniu rzeczywistej, zweryfikowanej prawdy o zbójectwie ludowym, godne jest niewątpliwie opracowania monograficznego. Próbę takiej interpretacji — w części drugiej, historycznoliterackiej, zawężonej 8 Z. Piasecki — Byli chłopcy, byli... jednakże niemal wyłącznie do literatury polskiej — przynosi zaprezentowana praca. Tematyka zbójnicka w literaturze polskiej (terminem „literatura" obejmujemy w danym przypadku nie tylko utwory ściśle literackie, lecz także prace o charakterze naukowym, popularnonaukowym bądź publicystycznym, głównie ludoznawcze, socjologiczne i krajoznawcze, a nawet większość źródłowych przekazów historycznych) wiąże się ściśle z procesem powstawania i rozwoju naszego piśmiennictwa górskiego oraz z „ludowością" w literaturze. Używając sformułowania prof. Juliana Krzyżanowskiego przez „ludowość" należy rozumieć w pierwszym rzędzie „pozytywny stosunek pisarza do życia chłopskiego wyrażający się w odtwarzaniu szczegółów tego życia, a więc w tzw. tematyce chłopskiej, w sięganiu do poglądów i wierzeń ludowych jako czynników wyjaśniających postępowanie ludzkie, w posługiwaniu się wreszcie motywami czerpanymi z twórczości ludowej"2. Teren zachodniego i wschodniego pasma Karpat przez całe wieki nie znany był kulturze i piśmiennictwu polskiemu. Trudno dostępny, a przy tym intrygujący z uwagi na wcale powszechne mniemanie, aktualne co najmniej do połowy XVIII w., że zawiera w swoich kryjówkach bezcenne skarby3, stanowił niemal krainę mityczną dla mieszkańców równinnej Polski, i to zarówno w czasach Jana Kochanowskiego, który swój Krępak (Łomnicę) w Tatrach, zasadził lasem dębowym, jak i w epoce Wazów, a następnie Sasów. Benedykt Chmielowski, mówiąc o „Karpat-górze", zapewniał z całym przekonaniem: Śniegi tu po całym leżą lecie, sensim czarnieją, w jakieś obracają się robactwo. Dzikich kóz na nich mnóstwo, nie nogami chodzących, ale na rogach się od gałęzi i skał zawieszających. Rodzą się w nich kryształ, diamenty, magnes, różne metale [...] Na samym wierzchołku gór jest źródło, a raczej jezioro, Oculis Maris nazwane, gdzie sztuki statków morskich często wypływają, znać, że z morzem ma komunikacją *, Przytoczona wypowiedź twórcy Nowych Aten, zawarta w jego encyklopedii „wszelkiej sciencji pełnej" Wstęp 9 i uzupełniona innym stwierdzeniem pochodzącym z tego samego dzieła na temat Hucułów czarnohorskich, których autor za butność radzi wytępić, a Karpaty innym osadzić ludem, jest jedną z najobszerniejszych dawnych wzmianek o Karpatach i ich mieszkańcach w naszym piśmiennictwie; nie trzeba dowodzić, jak dalece naiwną i bałamutną. Pierwszym, jak można sądzić, autorem polskim znającym nie ze słyszenia wyłącznie bądź z przekazów pośrednich, lecz z autopsji okolice podgórza karpackiego, był poeta barokowy Wacław Potocki, przez całe niemal życie związany z ziemią biecką. O góralszczyznę bieszczadzką potrącił on kilkakrotnie w swoich satyrach i fa- cecjach, pochodzących głównie z lat 1672—1694, zawartych w zbiorze Ogród, ale nie plewiony, bróg, ale co snop, to inszego zboża, kram rozlicznego gatunku5. Rzecz charakterystyczna: Potocki we wspomnianych utworach zawarł kilka wzmianek o zbójcach ludowych swego regionu („bieszczadnikach"), stając się w ten sposób — niezamierzonym zresztą — protagonistą problematyki zbó-jectwa góralskiego na gruncie polskim. Również bezpośrednio znał góry i lud podkarpacki syn Pokucia, Franciszek Karpiński. Przez wprowadzenie na karty swoich Pamiętników6 nazwisk dwóch „pustaków" wschodniokarpackich: Ołeksy Dowbusza (Dobosza) i Hnata Bajuraka, stał się on autorem najwcześniejszej bodaj w naszym piśmiennictwie noty o zbójcach czarnohorskich. Zwróćmy jeszcze uwagę na nazwisko Jana Rostworowskiego, twórcy pracy krajoznawczej pt. Diariusz podróży odbytej 1813 r. w Krakowskie, Galicją i Sandecki Cyrkuł7. Rostworowskiemu, niegdyś posłowi na Sejm Czteroletni, zawdzięczamy pierwszą, choć co prawda bałamutną informację o ludowych zbójcach tatrzańskich, odnotowaną w tekście polskim. Górale, czytamy w Diariuszu: [...] w lecie zatrudniają się gospodarstwem, w zimie idą częstokroć do lasów dla rozboju. To jest przyczyną, iż niepodobna puszczać się w drogę dla odwiedzania Tatrów, chyba w licznej kompanii i dobrze zbrojnejs. Jk Goszczynskieg0| kfey może budzić wielorakie Cjjnie: jato ???^? z życia poety, jako dzieło 0?tie; Ja*° stuthum etnograficzno-folklorystycznp ? jato. ,-°Powleść iiteracka „ Tatrach ? Poydt™ Uch , Przynoa ?. in. pionierską w naszvm to podań ift» w P1S—ictwie pol- rach kołomyj! ,Wdwą ' ktoreJ "scena °<%wa fcymi pod na:'°h P°mi?dzy tamtejszymi zbój-^ Hucułów" u ^opryszków, w ojczyźnie tak tarslicb Franciszka KarDi ,]Starsza' obok not Pamiętni-0? wśród góral; ? g0'relację polska- ° ruAu ujweśniej dokonany ? Kramskich; mieści też w sobie ?&?podhalańskich pi.. Puncie P^kim wcale obfity tjel zbójnickich i ,Sfll 'udowych osnutych na mo-??\?Hucułach, L°tytil]1m& życie „górskiego kj „pustakom" czarno'h0rafy niemal w całości Poświęco-ntilkysta warszawm> ????0?? sweS° czasu lite-$m$iiw z żyCia ' uprzytomnia szereg zajmują-? po zimie spędzoj^zków (na rozbój wyruszają #j upadają na pod \ w pieleszach domowych naj-ln torów szlach.r.0zuKcych kupców i na mieszka do ziemi itp) Ckleb, część zdobytych łupów «Mlecznej Wa]c? powiada o uporczywej i nie ?*;ładz aiSchty poiskie^a w «»<* m2 mwe *??* ze zbóicamL Pr^tacza iH»ilSm^'ą a I? sam pisarz - »nad Pru- NoE baIIacWei tuJe tebt popularnej wśród fiteisu'0? Z§W °piewaJaceJ ostatnie chwile fefc^frag^^ Przez zdradę kochanki. ??, y-l Stan- J ludoznawcze O ziemioródz- Si T'e?niowych 3 Staszica zrodziła eP°ka ??»! społo ^eszcze zainteresowań wy- y-i otanj " Poznawcze u ziemwrodz- « !e?ni°wych Wa Staszica zrodziła eP°ka riij sPołP ^eszcze zainteresowań wy- 1?!!?! ch4ó eóstwa polskie§° życiem i Przyświ°W' okres' §?!? zwrotowi do GoS2c Cał niemal wyłącznie cel na- ^nskiego, K. W. Wójcickiego 10 Z. Piasecki — Byli chłopcy, byli... Zasługę wprowadzenia gór i góralszczyzny karpackiej (od Beskidu Żywieckiego po Czarnohorę) w sferę polskich zainteresowań kulturowych, głównie naukowych, zawdzięczamy Stanisławowi Staszicowi, który przy okazji przeprowadzanych w latach 1802—1805 badań geologicznych gór polskich poczynił sporo interesujących spostrzeżeń socjologicznych i etnograficznych, dotyczących warunków ekonomicznych życia ludowych mieszkańców Karpat, ich zajęć, wyglądu zewnętrznego, temperamentu, umysłowości, wierzeń itp. Spostrzeżenia te zawarł w szeregu rozpraw czytanych najpierw na posiedzeniach warszawskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk, a następnie wydanych w osobnej pracy pt. O ziemiorództwie Kar-patów tudzież innych ziem Polski (Warszawa 1815). Za pierwszy w naszym piśmiennictwie artykuł krajoznawczy związany z tematyką górską należy uznać Pobyt w Karpatach, sprawozdanie z trzydniowej podróży, jaką w dniach: 24 — 26 sierpnia 1823 r. w towarzystwie „jego cesarzowiczowskiej mości" arcyksięcia Franciszka Karola odbył bliżej nie znany autor, podpisany inicjałem W, na trasie z Nowego Targu przez Poronin i Bukowinę do Morskiego Oka, a później do Doliny Kościeliskiej9. Na miano właściwych odkrywców Karpat wraz z zamieszkującym je ludem w polskiej literaturze artystycznej i w ludoznawstwie polskim zasługują trzej autorzy: Seweryn Goszczyński, Kazimierz Władysław Wójcicki i Wincenty Pol. Po burzliwych wydarzeniach powstania listopadowego autorzy ci znaleźli się na Podkarpaciu i zainteresowani urokami krajobrazu górskiego, a zwłaszcza życiem górali i ich kulturą umysłową, stworzyli w efekcie parę dzieł prawdziwie „kolumbowych": Goszczyński — Dziennik podróży do Tatrów i Sobótkę, z powieści pod napisem Kościeliskoł0; Wójcicki — Hucuły. Obraz i Dobosz. Obraz historyczny z podań i pieśni ludu11; Pol — Obrazy z życia i podróży oraz Obrazy z życia i natury ? Z wymienionych prac na szczególną uwagę zasługują: Dziennik podróży [...], książka, dzięki której twórca Zamku Kaniowskiego zyskał sobie u potomnych tytuł „ojca etnografii Podhala", i Hucuły, około 50-stronicowe studium socjologiczno- historyczne, przebojem wprowadzające tematykę huculską do literatury polskiej. Wstęp U Utwór Goszczyńskiego, który może budzić wielorakie zaciekawienie: jako pamiętnik z życia poety, jako dzieło krajoznawcze, jako studium etnograficzno- folklorystyczne i wreszcie jako „opowieść literacka o Tatrach i Podtatrzu, o twardym życiu górala, jego kulturze, języku, podaniach i pieśniach"13, przynosi m. in. pionierską w naszym piśmiennictwie rozprawkę ludoznawczą o zbójectwie góralskim, zawiera najwcześniejsze w piśmiennictwie polskim zapisy podań zbójnickich, głównie Janosikowych, w tym jedną „powieść prawdziwą", której „scena odbywa się w górach kołomyjskich pomiędzy tamtejszymi zbójcami, głośnymi pod nazwą opryszków, w ojczyźnie tak zwanych Hucułów"14 — najstarszą, obok not pamiętnikarskich Franciszka Karpińskiego, relację polską o ruchu zbójeckim wśród górali ukraińskich; mieści też w sobie najwcześniej dokonany na gruncie polskim wcale obfity zestaw podhalańskich pieśni ludowych osnutych na motywach zbójnickich i gloryfikujących życie „górskiego chłopca". W Hucułach, pracy niemal w całości poświęconej „pustakom" czarnohorskim, ceniony swego czasu literat i folklorysta warszawski uprzytomnia szereg zajmujących szczegółów z życia opryszków (na rozbój wyruszają wiosną po zimie spędzonej w pieleszach domowych, najczęściej napadają na podróżujących kupców i na mieszkańców dworów szlacheckich, część zdobytych łupów zakopują do ziemi itp.); opowiada o uporczywej i nie zawsze skutecznej walce szlachty polskiej, a w czasach późniejszych władz austriackich ze zbójcami. Przytacza na koniec podaniowe informacje o Aleksym Doboszu, najgłośniejszym ze wschodniokarpackich „czarnych chłopców", zebrane — jak stwierdza sam pisarz — „nad Prutem między Kołomyją a Zabłotowem, w Delatynie i w Bolechowie"1S, oraz notuje tekst popularnej wśród Hucułów pieśni balladowej opiewającej ostatnie chwile w życiu Oleksy, co zginął przez zdradę kochanki. Podczas kiedy fragmenty ludoznawcze O ziemiorództwie Karpatów [...] Stanisława Staszica zrodziła epoka wczesnych, oświeceniowych jeszcze zainteresowań wykształconych warstw społeczeństwa polskiego życiem i kulturą umysłową chłopów, okres, gdy zwrotowi do twórczości ludowej przyświecał niemal wyłącznie cel naukowy, utwory S. Goszczyńskiego, K. W. Wójcickiego 12 Z. Piasecki — Byli chłopcy, byli... i W. Pola powstały w latach romantycznego zafascynowania folklorem, w latach programowych nawoływań do tworzenia i rozwijania oryginalnej literatury narodowej w oparciu o złoża „literatury kopalnej", samorodnej, licznych pielgrzymek „pod strzechę wieśniaka w różnych odległych stronach"16, powszechnego niemal naśladowania („uderzenia w ton") i parafrazowania samorodnej poezji ludowej. W tym okresie nobilitowania rozmaitych motywów ustnej twórczości chłopskiej i nasycania nimi utworów literackich przez zawodowych twórców pełne prawo obywatelstwa w literaturze polskiej pozyskał temat zbójnicki, bez wątpienia jeden z najciekawszych i najbardziej oryginalnych tematów, jakich kiedykolwiek dostarczyła naszej kulturze góralszczyzna karpacka. Wkroczył on do naszego piśmiennictwa nie tylko za sprawą wymienionych przed chwilą autorów. Dostał się też do dzieł literackich Karola Antoniewicza, Augusta Bielowskiego, Lucjana Siemieńskiego, Józefa Korzeniowskiego, Zygmunta Bogusza Stęczyńskiego 17 i kilku innych twórców, pojawił się w najstarszych zbiorach „galicyjskich" pieśni ludowych, ogłoszonych przez Wacława z Oleska (Zaleskiego), Żegotę Paulego i Ludwika Zejsznera 18; wtargnął do prac ludoznawczych i do publicystyki krajoznawczej, m. in. do szkiców Lucjana Siemieńskiego, Ludwika Dela-veaux, Mieczysława Romanowskiego i Kazimierza Łap-czyńskiego19; pozyskał pierwszą źródłową interpretację i ocenę historiograficzną pod piórem Augusta Bielowskiego 20. Polskie piśmiennictwo karpackie, w tym również zbójnickie, wzbogaca się znacznie i modyfikuje w okresie poromantycznym; zarówno w czasach Adama Asnyka (ok. 1870— 1886) i epoce Witkiewiczowsko-Tetmajerowskiej (1886—1918), jak i w latach po obu wojnach światowych. Na jego kształt i przemiany oddziaływały w pierwszym rzędzie ciągle żywe — od czasów Goszczyńskiego i Pola — zainteresowania naszych twórców literatury i nauki dla odrębnej kultury materialno-społecznej, a zwłaszcza duchowej, mieszkańców podgórza karpackiego. Wpływ wywarły również rozwój turystyki i krajoznawstwa górskiego oraz podróże w różne okolice górskie (od lat 70-tych XIX w. najczęściej do Zakopanego) w celach Wstęp 13 kuracyjnych. Nie bez skutków pozostało zrodzenie się na Podhalu na przełomie XIX i XX |vieku niezwykle prężnego regionalnego ruchu społeczno-kulturalnego, który w okresie panu dziesięcioleci wyzwolił ambicje szeregu twórców miejscowych, a ponadto oddziałał zapładniająco na powstanie analogicznych ruchów regionalnych w innych okolicach Podkarpacia, jak chociażby na Śląsku Cieszyńskim czy ziemi żywieckiej. Ponieważ w dalszych rozważaniach wielokrotnie wypadnie, jak i dotąd zresztą bywało, posługiwać się obocz-nymi pojęciami: „zbójectwo", „zbójnictwo", „opryszko-stwo", i wiązać z nimi epitety: „karpackie", „zachodnio-beskidzkie", „tatrzańskie", „czarnohorskie", „ludowe" itp., by w ten sposób otrzymać takie np. zestawienia wyrazów: „zbójectwo karpackie", „zbójnictwo tatrzańskie", „opryszkostwo czarnohorskie", spróbujmy ustalić sposób rozumienia oraz zakres znaczeniowy wymienionych terminów, a także innych im pokrewnych, przy równoczesnym określeniu stopnia ich przydatności w zastosowaniu do niniejszej pracy. Najobszerniejszy zakres ma niewątpliwie nazwa „zbójectwo karpackie". Obejmuje każdy pozostający w kolizji z prawem proceder grabieżczo-rozbójniczy w obrębie Karpat, obojętnie przeciw komu skierowany i w jakim czasie dochodzący do głosu. Tak więc zbójectwem karpackim nazywać można w równej mierze zarówno ruch społeczny, który tkwił korzeniami w dawnym życiu góralskim, jak i ten, który występował w swoim czasie w środowisku klasowo uprzywilejowanym, tzn. wśród rycerstwa, a następnie szlachty — polskiej, węgierskiej, ruskiej — zamieszkującej tereny podkarpackie. Rozbójnictwem szlachty, zjawiskiem nie tak zresztą powszechnym jak zbójnictwo ludowe, a przy tym od niego wcześniejszym, bo przypadającym głównie na okres od XII do XVII w., zajmowali się tylko nieliczni badacze problematyki karpackiej 21. Oprócz „zbójectwa szlacheckiego" i „zbójectwa góralskiego" (inaczej: „ludowego", „chłopskiego") w wiekach XVI—XVIII występowało na Podkarpaciu polskim, przede wszystkim na terenach dawnej ziemi sanockiej, tzw. „toł-hajstwo", ruch ni to szlachecki, ni to w pełni chłopski. 14 Z. Piasecki — Byli chłopcy, byli... Jak podają Antoni Prochaska i Władysław Ochmański22, ruch ten stanowiły inspirowane i kierowane przez wielmożów i szlachtę węgierską oddziały chłopskie, liczące niekiedy ponad tysiąc osób, które wdzierały się na tereny Rzeczypospolitej i grabiły zarówno dwory szlacheckie, jak i zagrody wiejskie, nie gardząc również — na wzór tatarski — porywaniem ludzi i uwożeniem ich w charakterze jeńców. Ani zbójectwo szlacheckie, ani plebejsko-szlacheckie tołhajstwo nie tworzyły zasadniczego odłamu zbójectwa w górach karpackich. Rozgłos zbójectwo karpackie zawdzięcza w głównej mierze „zbójectwu ludowemu", rekrutującemu się spośród górali polskich, słowackich, ruskich (ukraińskich) i wołoskich (rumuńskich), zamieszkujących na obszarze od Bramy Morawskiej po Żelazną Bramę, ruchowi, który — w przeciwieństwie do zjawisk przed chwilą zasygnalizowanych — miał wyraźne uzasadnienie społeczne i który przejawiał się co najmniej od początku XVI do połowy XIX w.23 w postaci dużej ilości drobnych na ogół, względnie stałych i organizacyjnie od siebie niezależnych grup, tzw. „towarzystw", „burs", „familii" lub „watach", nastawionych nade wszystko na grabież pieniędzy, żywności, odzieży i działających niemal wyłącznie w miesiącach letnich, mniej więcej od połowy kwietnia do połowy października. Nazwa „zbójectwo ludowe" (z domyślnym epitetem „karpackie", która — jak to wynika z dotychczasowych uwag — mieści się w ramach obszerniejszej nazwy „zbójectwo karpackie") jest z kolei terminem nadrzędnym wobec trzech innych bliskoznacznych pojęć, a mianowicie „zbójnictwa", „opryszkostwa" i „hajductwa". Pojęcia „zbójnictwo" oraz pokrewne mu terminy „zbójnik" i „zbójnikować", ewentualnie „chodzić na zbój", odnoszą się głównie do zbójectwa zachodniego pasma Karpat. Jak można przypuszczać, powstałe i zakorzenione najpierw w tradycji górali polskich i słowackich, przeszły następnie do języka nauki i literatury bratnich narodów. Nazwy „opryszkostwo", „opryszek", iść „w opryszki" (lub „opryszkować") wiążą się przede wszystkim ze zbój-nictwem chłopskim Karpat Wschodnich, wyrosłym na glebie góralszczyzny ruskiej; natomiast wyrazami „haj- Wstęp 15 duk", „hajductwo" określa się zbójców góralskich z Karpat Południowych, leżących na terenie dzisiejszej Rumunii 2i. W tradycji góralskiej, inaczej niż w piśmiennictwie naukowym i artystycznym, słowo „zbójnik" nie ma dodatniego zabarwienia uczuciowego, lecz co najwyżej obojętne. Według świadectwa Franciszka Kleina2S, podhalańscy zbójcy ludowi nie akceptowali przydawanego im miana „zbójników", lecz żądali, by nazywano ich „chłopcami". Również w apoteozujących proceder zbójnicki pieśniach góralskich wyraz „zbójnik" występuje raczej rzadko, o wiele rzadziej niż np. słowo: „chłopiec", „chłopiec zza buczka", „dobry chłopiec", „śwarny chłopiec". Podobnie termin „opryszek", użyty w znaczeniu „zbójca ludowy", w odczuciu górali ruskich ma tylko obojętną, a nie pejoratywną wartość uczuciową. Ujemny odcień zawiera nazwa „pustak", dodatni natomiast — „czarny chłopiec". Z uprzytomnionych tu i wyjaśnionych pokrótce podstawowych pojęć dotyczących zbójectwa karpackiego największą przydatność w określaniu zajmującego nas zjawiska mają nazwy: „zbójnik" i „zbójnictwo", „opryszek" i „opryszkostwo" oraz „zbójca ludowy" i „zbójectwo ludowe". Cztery pierwsze terminy zawierają najbogatszą treść, a przy tym są najczęściej używane w piśmiennictwie naukowym i artystycznym Polaków, Słowaków i Ukraińców. Dwie pozostałe spośród wymienionych nazw, treściowo uboższe i pojęciowo mniej precyzyjne od pozostałych, oddają duże usługi, zwłaszcza wtedy, gdy równocześnie ma się na uwadze zbójników i opryszków względnie zbójnictwo i opryszkostwo. Terminy o najszerszym zakresie znaczeniowym, a tym samym o najuboższej treści: „zbójca karpacki", „zbójectwo karpackie", ewentualnie jeszcze — „zbójca górski" i „zbójectwo górskie", będą użyteczne w dalszych ustępach pracy wyłącznie ze względów stylistyczno-języko-wych (z uwagi na potrzebę unikania powtórzeń). Z tych samych względów wypadnie niekiedy- posłużyć się nazwami nadawanymi zbójnikom i opryszkom przez lud góralski: „siuchaje", „weseli", „hodni chłopci", „łedinie". POGLĄDY NA ISTOTĘ ZBÓJECTWA LUDOWEGO, JEGO GENEZĘ I ROLĘ W ŻYCIU DAWNEJ WSI GÓRALSKIEJ Istnienie zbójectwa w górach jest prawdą niezaprzeczoną, jest czynem dotykalnym, nie można go więc lekceważyć w badaniu ludu góralskiego', a tym mniej pominąć, przeciwnie — zbliżyć się ku niemu potrzeba i pilnie mu się przypatrzyć, byle z właściwego stanowiska1. Od czasu, gdy Seweryn Goszczyński odnotował to trafne, do dziś aktualne zdanie na kartach Dziennika podróży do Tatrów (1832), nie znajdziemy w naszym piśmiennictwie wielu wybitniejszych badaczy kultury umysłowej górali podkarpackich, którzy by w swoich dociekaniach nie podjęli w jakimś zakresie, szerszym lub węższym, zagadnienia zbójectwa góralskiego, nie próbowali wniknąć w istotę i przyczyny tego zjawiska społecznego w minionych wiekach. Goszczyński przyczyn i rozwoju zbójectwa ludowego w okolicach Tatr dopatruje się w pierwszym rzędzie w naturze i charakterze górali — ludu pasterskiego, rozmiłowanego w swobodzie, nie ujarzmionego społecznie, porywczego i namiętnego, samo zaś zbójnictwo uważa za rodzaj „rycerskiej szkoły, przez którą góral nie wzdraga się przechodzić"2, zwłaszcza w latach młodości. Wincenty Pol, wieloletni badacz i znawca góralszczyzny karpackiej, zbójnictwo traktuje jako samowolę powstałą w związku z przebierającym nieraz miarę zamiłowaniem górali podtatrzańskich do swobody, natomiast opryszkostwo określa mianem wybryku społecznego, którego przyczyny tkwią w ubóstwie oraz niskim poziomie życia umysłowego i cywilizacyjnego mieszkańców „górskiej puszczy Czarnego Lasu i Czarnej Góry". Zarówno jedno, jak i drugie z omawianych zjawisk uważa — i w tym jest bliski autorowi Sobótki — za swoistą szkołę góralskiego życia: Autorzy ???-wieczni o zbójnikach i opryszkach 17 % [...] dziś nie ma prawie w żadnej rodzinie „szumnego" chłopa — jak to mówią — który by w młodości nie był bujał jako „wesoły" po turniach i szałasach na polskiej i węgierskiej stronie [...]. Każdy prawie młodzieniec, gdy już lat męskich dochodzi, poczyna dziczeć — i idzie do „wesołych" 3. Opryszek to niby rozbójnik, ale każdy Hucuł musi być choć kilka miesięcy lub kilka lat opryszkiem, boby go żadna dziewczyna nie kochała i nie miałby poważania we wsi, gdy już jako gazda na ojcowiźnie swej poważnie osiądzie4. Pozostający długi czas pod wpływem „Sewera" (jak przyjaciele nazywali Goszczyńskiego), a nade wszystko korzystający z jego, nie ogłoszonych drukiem aż do 1853 ?., podhalańskich materiałów pieśniowych i podaniowych, Lucjan Siemieński zbójnictwo tatrzańskie poczytuje w równym stopniu za wynik ubóstwa górali polskich, ich dążności do pozyskania na bogatych Węgrzech zdobyczy w złocie i winie, i wszystkich rozkoszy, „jakich im odmówiły ubogie koliby, nie mające nic więcej prócz owsianego placka, bryndzy i żętycy"5, co i za „wyskok góralskiego ducha", rezultat naturalnego pociągu Podhalan do „przewietrzenia się po świecie". Dla Ludwika Zejsznera, uczonego i folklorysty-amatora, autora kilku prac ludoznawczych, zbójectwo ludowe jest w głównej mierze efektem specyficznych warunków topograficznych i „stosunków miejscowych", wśród których żyją górale (autor ma tu na uwadze niedołęstwo organów porządkowych w likwidowaniu zbójnictwa). One to sprawiają, że [...] juhasy, wiele miesięcy oddzieleni od ludzi, dziczeją, a po dokonaniu jakiego pomniejszego przewinienia, jako to: po zjedzeniu barana albo zgubieniu konia lub wołu, uciekają z obawy kary i wałęsają się po szałasach. Gdy się pomiędzy tą luźną czeladzią znajdzie jaki zuchwalszy, zbiera się banda, napadają na szałasy i rozpoczynają zwyczajnie od zabierania mleka.aexlŁÓw owczych i baranów, które na wieczerzę zwykli ???&?? /August Bfełpwski, w młodości poeta-„ziewończyk", peigiiej skrzętnej dziejopis narodowy, pierwszy z autorów polskich, któr«y o zbójectwie góralskim wypowiadali się w o^i^uyc^nateriały archiwalne — wschodniokarpackie 2 — Byli chłopcy, byli... IB Poglądy na zbójectwo ludowe opryszkostwo nazywa „najdotkliwszą klęską Pokucia"7, ruchem, który wywołały bądź któremu sprzyjały następujące czynniki: zamieszki wojenne, zewnętrzne i wewnętrzne, w Rzeczypospolitej XVII i XVIII w.; barbarzyństwo kulturalne połączone z fanatyzmem religijnym owych czasów; warunki terenowe, w jakich szerzył się zbójecki proceder (pogranicze obfite w dziewicze niemal lasy, rzadkość osiedli ludzkich). Jak Bielowski opryszków, tak Walery Eliasz-Radzi-kowski, jeden z pionierów krajoznawstwa tatrzańskiego, zbójników podhalańskich uważa za „straszną plagę okolicy" podgórskiej, za groźnych złodziei i rozbójników, którzy „napadali po drogach, po karczmach i po szałasach [...]. Po halach żywili się żętycą, serem, zarżniętymi owcami, a nawet krowami; w zimie, przebrani za ubogich, szli w nieznane okolice niby dla zarobku, a właściwie dla przezimowania [...]"8, przed którymi drżeli górale, nie ośmielając się sprzeciwić ich rozkazom, a tym bardziej zdradzić przed władzami administracyjno-porządkowymi. Inaczej niż Bielowski i Walery Eliasz — a podobnie jak autorzy wcześniej wymienieni — na zbójectwo ludowe „z okolą Tatr" spoglądają: Józef Dzierzkowski, ks. Augustyn W. Sutor, Jan Kleczyński, Stanisław Witkiewicz i Kazimierz Tetmajer. Dzierzkowski w obszernym szkicu naukowoliterackim pt. Opryszki, wyzyskującym w znacznym stopniu prace K. W. Wójcickiego i A. Bielowskiego o Huculszczyźnie, zbójectwo gór pokuckich uznaje za efekt „jednostronnego, ograniczanego zewsząd przepisami" życia, które sprawia, że „Hucuł [...] porzuca swą chatę i idzie w góry, by tam sobie wolno żyć i bujać bez żadnej przeszkody" 9. Ks. Sutor w prekursorskiej w swoim zakresie rozprawce Zycie pasterskie w Tatrach. Szkic etnograficzny i° podkreśla, że zbójnicy, choć napadali na podróżnych i nieraz niepokoili koliby juhasów, nigdy nie czynili krzywdy góralom. Jan Kleczyński we wstępie do obszernej rozprawy folklorystycznej, poświęconej charakterystyce melodii zakopiańskich i podhalańskich, stwierdza, że pójście „na zbój" stanowiło w XVII i XVIII w. jeden z głównych warunków wychowania górala, było jakby pasowaniem go na rycerza, po czym z całą powagą dodaje: Autorzy ???-wieczni o zbójnikach i opryszkach 19 Niejedni, łącząc się w liczniejsze bandy, dłużej to rzemiosło prowadzili; inni dla zdobycia sobie patentu dojrzałości i „tężyzny" przystawali do zbójników na czas krótki. [...] [Zbójnik jest] rodzajem wesołego buntownika przeciwko porządkowi społecznemu, który na kształt Karola Moora Szyl-lera poprawia stosunki ludzkie, zabiera bogatemu, by wspomagać biedniejszych, i obok czynów okrutnych ma i szlachetne [...] u. Stanisław Witkiewicz, wielki znawca i miłośnik góralszczyzny podhalańskiej, głosi następujący pogląd na temat zbójnictwa: Zbójnika trzeba odróżnić od rozbójnika i złodzieja. Ci ostatni są zwykli rabusie, kradnący pieniądze, owce, mordujący ludzi dla rozboju, podli i wyzuci ze wszelkich dodatnich przymiotów. Tymczasem zbójnik jest bohaterem wcielającym w sobie najpiękniejsze przymioty rycerstwa; jest zbuntowanym przeciw sile junakiem, dla którego mord jest wstrętnym, którego się on dopuszcza tylko z ostatniej konieczności — w obronie życia 12. Wreszcie autor Bajecznego świata Tatr, Kazimierz Tetmajer, tak pisze w zajmującej nas sprawie, zestawiając zbójnictwo z zajęciem rycerskim szlachty: Zbójectwo [...], jak rycerskie rzemiosło w szlachcie, wyrabiało w góralach pewne przymioty, nadawało pewne cechy rasowe nieporównanej piękności. [...] podobnie jak raubritter uczył się konno jeździć, mieczem rąbać, kopią uderzać i tarczą zastawiać, tak zbójnik góralski ćwiczył w skokach, w bieganiu i robieniu toporem 13. Cytowaliśmy dotąd sądy na temat zbójectwa ludowego zawarte w pracach, które można by nazwać „starszymi" (z lat 1832—1906) i których autorami byli literaci i ludoznawcy w jednej osobie. Z kolei rozpatrzmy opinie wydobyte z prac nowszych (powstałych do 1945 r.) i najnowszych — współczesnych, pochodzące głównie spod pióra profesjonalnych historyków. Spośród prac określanych mianem „nowszych" na szczególną uwagę zasługują szkice bądź rozprawy Józefa 20 Poglądy na zbójectwo ludowe Rafacza, Zdzisława Wróbla, Juliusza Zborowskiego, Józefa Krzyżanowskiego i Stanisława Szczotki. J. Rafacz, autor szeregu źródłowych rozpraw z dziejów dawnego Podhala14, zbójnictwo podtatrzańskie poczytuje z jednej strony za wypływ energii drzemiącej w góralu i domagającej się wyładowania, z drugiej zaś — za rezultat ubóstwa mieszkańców okolic podgórskich, braku środków do życia, szczególnie na przednówku. Krzewieniu się zbójnictwa sprzyjał też — jak stwierdza autor — górski teren stanowiący równocześnie pas pogranicza między państwami. Zdzisław Wróbel15, twórca pierwszej w historiografii polskiej rozbudowanej rozprawki kreślącej dzieje zbójnictwa na Podhalu (pracy o charakterze raczej popularnym, literackim niż krytyczno-naukowym), wyraża pogląd, że zbójectwo ludowe jest reakcją na ograniczanie wolności osobistej hardych z natury i rozmiłowanych w swobodzie górali: najpierw, tzn. przed upadkiem politycznym Polski, na wprowadzenie i ugruntowanie na ziemi nowotarskiej feudalnych stosunków między szlachtą a ludem, później zaś, w tzw. austriackim okresie zbójnictwa karpackiego — na przymusowy pobór Podhalan do wojska cesarskiego, w którym służba była początkowo dożywotnia, a od 1802 r. została przekształcona w długotrwałą, bo dwunastoletnią. Juliusz Zborowski w jednym ze swych licznych przyczynków do dziejów tatrzańskiej i zachodniobeskidzkiej góralszczyzny, mówiąc o Proćpakowej bandzie grasującej na Żywiecczyźnie przy końcu XVIII w., zbójników nazywa śmiałymi i bezczelnymi zbójami, którzy [...] wspomagani przez cichych wspólników [...] byli niezwykłym postrachem chłopskich zagród i szałasów, kościołów i karczem, żydowskich. Mieszkania w leśnych kryjówkach i wykopach — powiada Zborowski — dawały im bezpieczne schronienia przed obławą, a słabe patrole, złożone z leśniczych i gajowych, były zbyt małym utrudnieniem w wykonywaniu zbójnickiego rzemiosła16. Józef Krzyżanowski w rozprawie pt. Proces Janosika, odtwarzającej ze stanowiska prawno-historycznego życie słowackiego „zbójnika nad zbójnikami", wyraża opinię, że Prace współczesne o zbójectwie góralskim 21 zbójectwo ludowe Podtatrza nosiło w sobie piętno pospolitych przestępstw, było utrapieniem okolic podgórskich. Dzieli się przy tym sądem, iż ruch powstał na podłożu społeczno-gospodarczym W związku ze wzrastającymi ustawicznie ciężarami pańszczyźnianymi włościan, wyzys-"" kiem stosowanym wobec chłopów przez starostów i ekonomów, nienależytym uregulowaniem kwestii robocizn, danin i wolnizn, znacznymi ciężarami państwowymi oraz z wybieraniem — w czasach austriackich — rekruta spośród górali. Rozboje na drogach publicznych — uzasadnia swój sąd Krzyżanowski — napady na wsie i miasteczka, morderstwa, gwałty i grabieże, jako czyny w wysokim stopniu asocjalne, nie mogą mieć oczywiście żadnego społecznego uzasadnienia, mimo że tak chce ludowa legenda17. Stanisław Szczotka, autor szeregu prac poświęconych zbójectwu góralskiemu, głównie żywieckiemu1S, interesujące nas zjawisko społeczne rozpatruje w kontekście nędzy socjalnej chłopstwa zamieszkującego tereny podgórskie i zasadnicze dlań usprawiedliwienie znajduje w poddańczym ucisku ze strony dziedziców. Gdy po nieurodzajnych latach i klęskach żywiołowych widmo głodu zaglądało do oczu biedaków — pisze Szczotka w jednym ze swych szkiców, mając na uwadze sytuację chłopów żywieckich — „jedni szli na tułaczkę o żebraczym chlebie, drudzy z dobytkiem przenosili się na Orawę, Śląsk i Morawy, a jeszcze inni za broń chwytali i pożywienie rabunkami zdobywali" 19. W innym natomiast miejscu dodaje: Górale, przyzwyczajeni do swobody i do wolności, nie chcieli znosić pańszczyzny, zbiegali w lasy i napadali potem na znienawidzoną szlachtę i wszystkich innych ludzi bogatych, czyli — jak to się zwało — „świat równali i sprawiedliwość robili"20. Jeszcze kilka słów w związku z wypowiedziami, jakie na omawiany temat pojawiły się w piśmienni et win polskim po 1945 roku. Przy okazji zauważmy, że wypowiedzi te stanowią mniej lub bardziej wtórny odblask 22 Poglądy na zbójectwo ludowe poglądów na zbójectwo góralskie, jakim dała wyraz w rozprawie Galicyjskie Podkarpacie XVI w. i ruch oprysz-ków 21 Ewa Drakochrust, historyk radziecki, która po raz pierwszy w nauce wystąpiła z tezą o klasowym charakterze zbójectwa, mocno przy tym akcentując, jak nikt przed nią, ścisły związek między pojawieniem śHę opryszkos-twa a procesem tworzenia się folwarków szlacheckich kosztem ziemi chłopskiej. Jan Reychman, autor szeregu raczej drobnych, lecz wnikliwych prac historycznych i historycznoliterackich potrącających o tematykę zbójnicką, w jednym z artykułów mówi o zbójectwie ludowym jako o niezorganizo-wanej formie protestu chłopstwa podkarpackiego przeciw krzywdzie i uciskowi społecznemu, dorywczej samoobronie górali 22, w innym zaś stwierdza, że „zjawisko zbójnickie rozpatrywane być może tylko i wyłącznie na płaszczyźnie walki klasowej", i tak uzasadnia swoje stanowisko: Zbójnik był wytworem określonego układu stosunków eko-nomiczno-społecznych na wsi, a tak poparcie, którego mu udzielała biedota wiejska, jak i jego popularność w tradycji i literaturze ludowej tylko może znaleźć wytłumaczenie w fakcie, że dla ludu był on mścicielem jego krzywd, był pogromcą jego ciemiężycieli, był jakby heroldem nowej sprawiedliwości społecznej 23. Władysław Ochmański w rozprawie Zbójnictwo góralskie. Z dziejów walki klasowej na wsi góralskiej — najobszerniejszej z prac, jakie powstały w naszej historiografii na temat zbójectwa karpackiego ?— omawiany ruch społeczny poczytuje za specyficzną, oscylującą w kierunku partyzantki zbrojnej, formę walki klasowej ciemiężonych górali z uciskającymi ich przedstawicielami feudalnego porządku społecznego. Zbójnictwo — stwierdza Ochmański — wiąże się pojęciowo z góralami [...]. Występuje tylko na obszarze zamieszkałym przez górali. Co ważniejsze jednak, posiada ono określoną treść społeczną, jest przejawem buntu górali przeciwko ówczesnemu porządkowi gospodarczo-społecznemu, ma charakter walki z uciskiem i wyzyskiem. Istota tego zjawiska leży Prace współczesne o zbójectwie góralskim 23 w jego klasowości. W szeregach zbójnickich nie ma szlachty ani bogatych gazdów. Zbójnicy to biedota wiejska walcząca z panami, z bogaczami2*. Opinię W. Ochmańskiego (i E. Drakochrust) o istocie ruchu zbójnickiego podzielają: Stanisław Szczotka w ostatniej ze swych prac, poświęconych zbójnikom zachod-niobeskidzkim, pt. Materiały do dziejów zbójnictwa góralskiego z lat 1589—1782, oraz Adam Przyboś — w studium Powstatnie chłopskie w starostwie lanckorońskim i nowotarskim w r. 1670. Zbójnictwo to jedna z form chłopskiego oporu przeciwko ciężkiemu jarzmu poddaństwa — pisze Szczotka — to w odróżnieniu od zbrojnych buntów chłopskich, otwartej walki poddanych z feudalnymi dziedzicami, chłopska partyzantka. Zbójnictwo to jeden z klasycznych wprost przejawów walki klasowej, walki uciskanych i ciemiężonych przeciwko bogatym i sytym, a przede wszystkim chciwym i nieubłaganym ciemięzcom, rekrutującym się bądź spośród szlachetnie urodzonych, bądź wreszcie wśród sołtysów, a nawet bogatych chłopów25. Przyboś zaś wyraził taki m. in. pogląd: Zbójnictwo [...], wyrosłe na podłożu gospodarczej nędzy, społecznego wyzysku i klasowego buntu, stale zagrażało klasie panującej, niezależnie od układających się okoliczności. Skupiając w swych szeregach element najbardziej oporny i najbardziej bojowy, zbójnicy byli nie tylko sojusznikami chłopów w ich walce o wyzwolenie, ale często ich ruchami kierowali2e. Przytoczony rejestr opinii na temat zbójnictwa i opry-szkostwa w piśmiennictwie polskim (nie jest on zresztą pozbawiony pewnych luk 27) wzbogaćmy ?—? dla zyskania pełniejszego obrazu stanu badań nad zbójectwem ludowym w Karpatach — kilkoma istotniejszymi wzmiankami na ten temat autorów obcych: ukraińskich i słowackich; ci bowiem od dawna i w zakresie nie mniejszym niż Polacy interesowali się rozbojem z pogranicza górskiego sąsiadujących z sobą narodów, dochodząc do wcale ciekawych ustaleń. 24 Poglądy na zbójectwo ludowe Julian Celewicz (Cełewycz), historyka ukraiński, autor rozprawy pt. Opryszki28, zbójectwo góralskie z okolic Czarnohory traktuje jako ruch społeczny, u którego podstaw legły następujące przyczyny: ciężka niewola pańszczyźniana ludu ruskiego i nadużycia, jakich wobec niego dopuszczali się ekonomowie i atamani (oficjaliści wiejscy); następnie — „ubóstwo, głód i popęd wrodzony huculskiego i wołoskiego ludu [...] do wolności", z kolei — wojny wewnętrzne i zewnętrzne w Polsce, na Węgrzech i Wołoszczyźnie; na koniec — „stosunki jeograficzne Hu- culszczyzny" (góry pokuckie, przecinające w wiekach od XVI do XVIII potrójną granicę państwową, były przystanią i doskonałym schroniskiem dla opryszków) 29. Podobnie jak Celewicz, na opryszkostwo wschodnio-karpackie zapatruje się Włodzimierz Hnatiuk, wybitny ludoznawca ukraiński, autor studium etnograficznego Słowacki] opryszok Janoszyk w narodnij poeziji 30 oraz wydawca obszernego zbioru opowiadań o zbójcach ludowych Narodni opowidannia pro opryszkiw31. Nieustanne wojny, przechody obcych wojsk z kraju do kraju, a w związku z tym niszczenie chłopskiego mienia, werbunek wieśniaków do wojska, ich ucisk ze strony szlachty, która miała nad ludem prawo życia i śmierci, pogarda, z jaką odnosił się do chłopów każdy choć trochę „podszyty panem", wymierzanie poddanym srogich kar za najmniejsze przewinienie, a nierzadko i bez przewinienia, nieludzkie przywileje pańskie, jak np. ius primae noctis, a ponadto bezsilność dawnych polskich i węgierskich rządów, mających wobec częstych sporów z sąsiadami i nie mniej częstych rewolucji domowych pilniejsze zajęcia niż tropienie zbójców górskich — oto, zdaniem Hnatiuka, najistotniejsze przyczyny pojawienia się, a następnie rozwielmożnienia opryszkostwa w górach pokuckich. Obok przyczyn zasadniczych natury socjalnej i politycznej Hnatiuk wskazywał również przyczyny drugorzędne, sprzyjające rozwojowi zbójectwa ludowego. Miały je stanowić: znakomite dla działalności „czarnych chłopców" warunki terenowe — nie tknięte ręką ludzką lasy, skały i wertepy karpackie, wśród których można się było kryć miesiącami bez obawy spotkania ścigających, obfitość dzikiej zwierzyny, fatalna górska komunikacja itp, Prace współczesne o zbójectwie góralskim 25 oraz — jak to określił autor — zły przykład idący z góry. Trudno się dziwić nieoświeconym, a przy tym ubogim i uciskanym społecznie Hucułom — wywodził w pewnym miejscu32 etnograf ukraiński — że szli „w opryszki"- i dopuszczali się nieraz okrutnych czynów, skoro nie lepiej postępowali możni i oświeceni panowie ziemi halickiej: Potoccy, Jabłonowscy, Stadniccy i inni, którzy prowadzili między sobą krwawe, haniebne wojny prywatne, najeżdżali siedziby swoich przeciwników, grabili kupców i mieszczan, nieludzko znęcali się nad chłopami. Ponieważ zainteresowania zbójectwem góralskim w słowackiej literaturze naukowej skupiały się najczęściej na Janosiku (postaci znanej początkowo tylko z tradycji ludowej oraz przekazów pieśniowych i podaniowych, później także ze źródeł historycznych), napomknijmy w pierwszym rzędzie o tych pracach, których twórcy, zajmując stanowisko względem najgłośniejszego zbójnika tatrzańskiego, dają równocześnie wyraz swoim poglądom na zbój-nictwo w ogóle. Żeby Janosik boi bywał bojovnikem slobody — powiada Paweł Sochśń — zastancom l'udu, obrancom pravdy a pravś, mstitelem krivdy — z toho vo vlastnych vyznaniach v jeho procese rozumie so, nieto ani zbla, ani sa to z jeho skutkov a zlocinov vyćitat' neda [...] Juro Janosik [...] boi obycajnym zbójnikom 33. Iwan Houdek, zestawiając dwojakie źródła, z jakich można czerpać informacje o Janosiku — dochowane zapiski sądowe z jego procesu o rozbój oraz poświęcone mu pieśni i opowieści ludowe — dochodzi do tak sformułowanej konkluzji: Choć w świetle protokołów z procesu kryminalnego dzieje junaka z Terchowej ukazują się nam jako zwyczajna historia zwyczajnego zbójnika, jakich w starych protokołach można liczyć na setki, Janosik nie był zwykłym łupieżcą. Z licznego grona zbójników, którzy żyli i uprawiali swój proceder przed Janosikiem i po Janosiku, tylko o nim zachowała się dobra pamięć ludu. Różnił się on od zwykłych rabusiów, którzy grabili panów i nie tylko panów. Sympatię ujarzmionego społecznie ludu uzyskał dzięki temu, iż rzeczywiście wspierał biedaków 34. Andrzej Melichercik, autor licznych prac historycz- 26 Poglądy na zbójectwo ludowe nych i historyczno-folklorystycznych poświęconych zbój-nictwiu karpackiemu 35, głosi — podobnie jak Drakochrust i Ochmański w odniesieniu do wszystkich zbójników — że „zbijanie" Janosika było aktem buntu społecznego, jedną z form walki klasowej ludu poddańczego w dobie feudalizmu, sam zaś Janosik — bojownikiem o prawa i swobodę chłopów pańszczyźnianych z okolic Tatr. Sięgnijmy jeszcze po dwie prace autorów słowackich, nie związane już bezpośrednio z postacią Janosika. W pierwszej z nich, w Zarysie dziejów słowackich do r. 191836 Franciszka Hruśovskiego, jest m. in. mowa o genezie zbójnictwa na Słowaczyźnie, w drugiej natomiast ?— rozprawie Emiliana Stavrovskiego pt. Spoloćne l'udove tradicie pol'skeho, zdpadokrajinskćho a vycho-doslovenskeho Vudu v 16 aż v prvej polovici 18 storocia37 znajdujemy jedno z trafniejszych określeń istoty zbójnictwa góralskiego. Religijne i polityczne niepokoje przez całe wieki nękające ziemie słowackie, ze wszech miar niekorzystne położenie socjalne chłopskich mieszkańców tych ziem, sprzyjające szerzeniu się rozbójnictwa warunki terenowe — oto, zdaniem Hnuśovskiego, zasadnicze powody szerzenia się zbójnictwa tatrzańskiego w XVI, XVII i XVIII wieku. Ruch zbójnicki — powiada Stavrovsky — w swoich zasadniczych przejawach miał antyfeudalny charakter, był wynikiem zmian w sposobie szlacheckiego gospodarowania na roli, przejścia z gospodarki czynszowej na folwarczną (w północnowschodniej Słowacji proces ten rozpoczął się już przy końcu XV w.) i tylko w niewielkim stopniu stanowił zjawisko szkodliwe społecznie, nie różniące się niczym od zwykłego rozbójnictwa. Przedstawiony tu skrótowy przegląd stanowisk i zapatrywań badaczy na istotę, rolę oraz zasadnicze źródła zbójectwa ludowego upoważnia do pewnego podsumowania: 1. Jak wynika z cytowanych i omawianych prac, pewni autorzy rodowód zbójnictwa karpackiego upatrują w niespokojnej naturze górali, w ich wrodzonym jakoby popędzie do wolności i niezależności. Stanowisko to wyrażają przede wszystkim: S. Goszczyński, S. Witkiewicz, ? Tetmajer, Z. Wróbel. Ocena zapatrywań na zbójnictwo i opryszkostwo