13766
Szczegóły |
Tytuł |
13766 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
13766 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 13766 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
13766 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Złamany kod
Leonarda
da Vinci
Simon Cox
Złamany kod Leonarda da Vinci
Z angielskiego przełożyła Bożenna Stoklosa
Świat Książki
Tytuł oryginału
CRACKING THE DA VINCI CODE The Unauthorized Guide to the Facts Behind the Fiction
Projekt okładki PiotrJezierski
Redakcja Jacek Biemacki
Redakcja techniczna Lidia Lamparska
Korekta
Grażyna Henel
Barbara Opilowska
Copyright © 2004 Simon Cox
Ali rights reserved Ali photographs © Simon Cox, except Tempie Church and Newton's
Monument which are © Robin Crookshank Milton Copyright © for the Polish translation by Bożenna Stokłosa 2005
Świat Książki
Warszawa 2005
Bertelsmann Media sp. z o.o.
ul. Rosoła 10, 02-786 Warszawa
Skład i łamanie Akces
Druk i oprawa Białostockie Zakłady Graficzne SA
ISBN 83-7391-919-8 Nr 5189
. j<„
Terribilis est locus ist [To miejsce jest straszne].
Inskrypcja odkryta nad wejściem do kościoła w Rennes-le-Chateau
Tytuł oryginału
CRACKING THE DA VINCI CODE The Unauthorized Guide to the Facts Behind the Fiction
Projekt okładki Piotr Jezierski
Redakcja Jacek Biemacki
Redakcja techniczna Lidia Lamparska
Korekta
Grażyna Henel
Barbara Opilowska
Copyright © 2004 Simon Cox
Ali rights reserved Ali photographs © Simon Cox, except Tempie Church and Newton's
Monument which are © Robin Crookshank Milton Copyright © for the Polish translation by Bożenna Stokłosa 2005
Świat Książki
Warszawa 2005
Bertelsmann Media sp. z o.o.
ul. Rosoła 10, 02-786 Warszawa
Skład i łamanie Akces
Druk i oprawa Białostockie Zakłady Graficzne SA
ISBN 83-7391-919-8 Nr 5189
Terribilis est locus ist [To miejsce jest straszne].
Inskrypcja odkryta nad wejściem do kościoła w Rennes-le-Chateau
.,,-. • ^
L
Spis treści
Podziękowania ....................................................................... 9
Wstęp ..................................................................................... 11
albigensi, krucjata przeciwko ................................................ 17
ankh........................................................................................ 21
Aringarosa Manuel ................................................................ 23
Asmodeusz............................................................................. 24
atbasz, szyfr ........................................................................... 24
Bafomet.................................................................................. 25
Bernard z Clairvaux, św........................................................ 26
Bieil, siostra Sandrine ............................................................ 30
bogini, kult ............................................................................. 31
cilice, pas ............................................................................... 34
Collet Jeróme ......................................................................... 34
Czarne Madonny.................................................................... 34
Człowiek witmwianski ........................................................... 37
Dossiers Secrets...................................................................... 40
Fache Beżu............................................................................. 43
Fibonacciego ciąg .................................................................. 44
gnomon w Saint-Sulpice........................................................ 45
gnostycy ................................................................................. 47
heretycy.................................................................................. 50
hierogamia ............................................................................. 52
Izyda....................................................................................... 55
Józef z Arymatei .................................................................... 58
katarzy.................................................................................... 63
katedra w Chartres ................................................................. 69
Klemens V, papież................................................................. 72
Kodeks Leicester ................................................................... 74
Konstantyn I Wielki............................................................... 75
koptyjski Kościół ................................................................... 78
La pyramide inversee............................................................. 81
Langdon Robert ..................................................................... 82
Leonardo da Vinci ................................................................. 82
linia róży ................................................................................ 86
Luwr....................................................................................... 89
Ł...J
Madonna w grocie skalnej ..................................................... 92
Maria Magdalena ................................................................... 95
Merowingowie .......................................................................101
Mitra.......................................................................................103
Mona Lisa ..............................................................................104
Neveu Sophie.........................................................................106
Newton, sirlsaac ...................................................................107
Newtona pomnik nagrobny ...................................................112
Nicejski I, Sobór ...................................................................113
Opus Dei ................................................................................118
Ostatnia Wieczerza.................................................................121
Ozyrys ....................................................................................126
pentagram...............................................................................129
Plantard Pierre .......................................................................131
Pokłon Trzech Króli ...............................................................133
Pope Alexander......................................................................137
Rosslyn, kaplica.....................................................................139
Saint-Sulpice, kościół ............................................................143
sakralna geometria .................................................................144
Salomona Świątynia ..............................................................146
Sauniere Jacąues ....................................................................149
sub rosa ..................................................................................152
Sylas.......................................................................................152
szekina/Szekina......................................................................153
Święty Graal ..........................................................................154
Święty Graal, Święta Krew ...................................................159
Teabing Leigh ........................................................................164
templariusze ...........................................................................164
Tempie, kościół......................................................................167
wielcy mistrzowie Zakonu Syjonu ........................................171
Zakon Syjonu.........................................................................172
złota proporcja .......................................................................176
złoty prostokąt .......................................................................179
Bibliografia.............................................................................180
k—i
¦V-
Podziękowania
Każda bez wyjątku książka jest owocem zbiorowego wysiłku, który w wypadku tej właśnie okazał się wprost nadzwyczajny. Mając w pamięci listę tych, którym jestem szczególnie dłużny, za wszystko stokrotnie im dziękuję.
Przede wszystkim czuję się wielce zobowiązany moim boginiom: Jacąueline Harvey, jednej z najlepszych na świecie reseairherów, za znakomicie wykonaną kwerendę -zapraszam Cię na obiad - i Robin Crookshank Hilton za ekstramateriał, a także SPD za wspaniały wkład w dzieło. Oczywiście żadne słowa nie są w stanie oddać mojej wdzięczności.
Wielką pomoc okazali mi także mężczyźni, za co wyrażam im podziękowania. Dziękuję Markowi Fosterowi za opracowanie reprodukcji dzieł sztuki i zdjęć - „Dokąd ci wszyscy ludzie odeszli?", Markowi Oxbrowowi za kaplicę Rosslyn - „Templariusze? Jacy templariusze?", Geoffowi Petchowi za rozmowy i dodawanie mi otuchy, Andy'emu Goughowi za sporządzenie spisu rzeczy i wspaniałą rozmowę i Jimowi Chalmersowi, przede wszystkim za to, że wpadł na pomysł, by powstała ta książka.
Dziękuję moim przyjaciołom i członkom rodziny: mamie, tacie, Markowi i Claire; Gemmie Smith za popędzanie mnie i dopingowanie oraz Samowi za to, że w końcu był dla mnie dobry.
Dziękuję Lindsay Davies z wydawnictwa Michael O'Mara Books Ltd za zamówienie u mnie tej książki i za kawę. Czy następnym razem dostanę trochę więcej czasu na realizację zamówienia? Roberta Kirby'ego z PFD - naj-cierpliwszego agenta literackiego świata - zapraszam na lunch.
Biorąc pod uwagę kontekst, w jakim występuje święty Graal, nie dziwi, że od lat temat ten dzieli opinię publiczną. Ale nawet uwzględniając tę sytuację, powiedzieć trzeba, że rzadko się zdarza, by jakaś powieść wywołała tyle kontrowersji co Kod Leonarda da Vinci. Od chwili opublikowania owej książki Dana Browna o tajemniczym morderstwie sprzedano jej na świecie blisko 6 milionów egzemplarzy, a uwzględniając wydanie w miękkiej oprawie - nawet więcej. Jak się zdaje, powieść nie wywołuje umiarkowanych, lecz skrajne reakcje - ludzie albo ją uwielbiają, albo jej nie znoszą, co czyni ten przypadek tym bardziej niezwykłym.
Zacznijmy od krytyków powieści, których można podzielić na kilka grup. Do pierwszej należą ci, którzy uważają książkę Browna za nieścisłą pod względem historycznym i słabo podbudowaną merytorycznie. Drugą stanowią ci, którzy traktują ją jako istotne wyzwanie rzucone chrześcijańskiemu dogmatowi i ortodoksji. Kartkując Kod Leonarda da Vinci, nie jest trudno zorientować się, dlaczego ci ostatni tak do tej książki podchodzą, skoro zgodnie z jej główną przesłanką chrześcijaństwo od dwóch tysiącleci coś przed nami ukrywa. Jest to przesłanka w wystarczającym stopniu mocna, by mogła ściągnąć na powieść Browna jadowite ataki zarówno ze strony chrześcijańskich funda-mentalistów i apologetów, jak i liberałów. Rzut oka na niektóre strony internetowe pokaże każdemu, że Brown wzbudził gniew niejednego chrześcijańskiego uczonego i jego krytycy poświęcili wiele miejsca „demaskacji" powieści oraz przypisywanemu jej atakowi na wiarę chrześcijańską. Niektórzy spośród tych chrześcijańskich apologetów wydali własne książki, potępiając powieść Browna jako dzieło
podszywające się pod prawdę i ohydne przestępstwo przeciwko bogobojnym ludziom na całym świecie.
Wysuwane przez chrześcijańskich uczonych argumenty przeciwko Kodowi Leonarda da Vinci skupiają się wokół przytaczanego w nim poglądu, zaczerpniętego z różnych książek należących do gatunku historii alternatywnej, że Jezus ożenił się z Marią Magdaleną i mieli dziecko, poglądu tym samym obwieszczającego powstanie linii rodu zapoczątkowanej przez tę parę. Pogląd ów poważnie kwestionuje koncepcję boskosci Jezusa, przedstawiając go jako człowieka z krwi i kości, a nie Syna Bożego. Jego aspekt dotyczący powstania nowej linii rodu omawiam obszernie w haśle poświęconym Marii Magdalenie, więc nie będę tu powtarzał głównego argumentu. Niemniej jednak powiem, wykorzystując w roli przewodnika Ewangelie oraz inne księgi Nowego Testamentu i biorąc za dobrą monetę to, co tam napisano, że apologeci mają rację, twierdząc, iż brak jest bezpośrednich dowodów istnienia takiego związku Jezusa i Marii Magdaleny. Zarazem w swoim odczytaniu tych tekstów nie podnoszą oni tego, co stanowi jedną z centralnych kwestii prezentowanych w tym poglądzie: że informację o związku Jezusa i Marii Magdaleny uważano za tak szkodliwą i destrukcyjną dla wczesnego Kościoła, iż faktycznie pierwsi redaktorzy i edytorzy Nowego Testamentu ją zataili, a w rezultacie została usunięta z pierwotnych tekstów i zastąpiona okrojoną wersją, która znacznie bardziej przemawiała do pierwszych Ojców Kościoła. Jeśli ktoś jest zainteresowany potępianiem Browna i jego powieści, to moja książka nie będzie dla niego właściwą lekturą - bardziej odpowiednie będą inne. Moją adresuję do pierwszej z wymienionych grup krytyków powieści Browna i do tych jej miłośników, którzy są nieco zbici
12
z tropu problematyką historyczną i dowodami rzeczowymi kryjącymi się za tą powieścią.
Bez wątpienia Dan Brown sięga do niewielkiej liczby książek, jeśli chodzi o główne poruszane przez niego tematy i materiał dotyczący przeszłości. Swą generalną ideę o zapoczątkowaniu przez Jezusa i Marię Magdalenę nowej linii rodu oraz teorię o działalności tajnego stowarzyszenia Zakon Syjonu, którego celem jest strzec nieprzeniknionej tajemnicy o istnieniu tej linii, sformułował na podstawie kontrowersyjnego bestsellera Michaela Baigenta, Henry'e-go Lincolna i Richarda Leigha Święty Graal, Święta Krew. Z kolei pogląd, że informację o istnieniu tej linii zakodował w swoich obrazach Leonardo da Vinci, Brown przejął z książki Lynn Picknett i Clive'a Prince'a Templariusze: tajemni strażnicy tożsamości Chrystusa, a materiał dotyczący Marii Magdaleny i świętego rodzaju żeńskiego z opracowania Margaret Starbird Maria Magdalena i święty Graal. Ci, którzy czytali Kod Leonarda da Vinci, wiedzą, że te trzy książki są ozdobą regału fikcyjnego badacza Graala, Leigha Teabinga, w jego domu w Chateau Villette. Podaje się ich tytuły, lecz nie autorów. W Kodzie Leonarda da Vinci Brown zaledwie powierzchownie omawia niektóre z teorii wysuwanych w wymienionych książkach; aby w pełni ogarnąć głębię badań przeprowadzonych przez tych autorów i prezentowanych przez nich argumentów, zdecydowanie warto przeczytać przynajmniej jedną z tych prac, które wymieniam w zamieszczonej na końcu książki bibliografii.
Jeśli rzeczywiście od Jezusa wywodzi się linia rodu, to mamy tu do czynienia z dwiema tezami, które można luźno określić mianem herezji: z jedną drobną i drugą poważniejszą czy bardziej zasadniczą. Ta pierwsza jest prosta, gdyż
13
".' :
głosi, że od 2 tysięcy lat Kościół kłamie, z różnych powodów ukrywając przed wyznawcami chrześcijaństwa prawdę*. Druga natomiast pociąga za sobą bardzo liczne konsekwencje. Jeśli bowiem twierdzenie o istnieniu linii rodu Jezusa jest dowiedzione, to trzeba napisać na nowo całe rozdziały historii, a wraz z tym zmienić samo pojmowanie przez nas istoty życia, wiary i świata, w którym żyjemy. W grę wchodzi wiele spraw.
Dlaczego Kod Leonarda da Vinci jest tak popularny? Przede wszystkim jest dobrze napisany. Doskonale się go czyta i bez wątpienia na jego podstawie powstanie świetny film, wyreżyserowany przez Rona Howarda. Sądzę też, że istnieje poważniejszy powód sukcesu czytelniczego, jaki ta książka odniosła. Otóż Dan Brown podejmuje problematykę, która żywo interesuje licznych czytelników jego powieści. Wiele osób jest niezadowolonych z wpojonych im sposobu myślenia o świecie i wiary. Wraz z tym, jak oswajamy się ze świadomością, że żyjemy już w XXI wieku, pragnienie uwolnienia się z tego gorsetu i sięgnięcia głębiej do tajemnic życia staje się coraz bardziej dojmujące. To dzięki temu żywemu zainteresowaniu Kod Leonarda da Vinci zdobył tylu czytelników. Bardzo w to wątpię, że książka ta zmusza tysiące chrześcijan do zakwestionowania ich wiary i odejścia od Kościoła. Niemniej jednak wprowadza do głównego nurtu rozważań myśli i teorie, które dotychczas postrzegano jako alternatywne i pod pewnym względem heretyckie. A to z pewnością należy uznać za okoliczność pomyślną.
* Autor, niestety, nie precyzuje, jak rozumie samą instytucję „Kościoła" która przecież zmieniała się i ewoluowała w ciągu 2 tysięcy lat, co zaciemnia jego wywód. (Wszystkie przypisy w tekście oraz uzupełnienia w nawiasach kwadratowych pochodzą od tłumaczki).
14
Celem mojej publikacji jest dostarczenie czytelnikowi Kodu Leonarda da Vinci elementarnych informacji na temat wielu faktów przytaczanych w tej powieści. Ma ona prostą formę przewodnika od a do z i łatwo, mam nadzieję, korzysta się z niej i ją czyta. Starałem się napisać jak najkrótsze hasła, aby nie stwarzać poczucia obcowania z podręcznikiem akademickim i w żadnym wypadku nie zanudzić czytelnika. Mam nadzieję, że uda mi się osiągnąć jedno: obudzić świadomość istnienia rzeczywistej tajemnicy i pewnych zapoznanych wydarzeń w dziejach świata, a ponadto zachęcić - przynajmniej niektórych - do dalszego czytania i głębszego poznania różnych teorii, faktów i okoliczności. Z pewnością Leonardo da Vinci by to pochwalił.
Więcej na temat faktów kryjących się za fikcją literacką: www.crackingdavinci.com
głosi, że od 2 tysięcy lat Kościół kłamie, z różnych powodów ukrywając przed wyznawcami chrześcijaństwa prawdę*. Druga natomiast pociąga za sobą bardzo liczne konsekwencje. Jeśli bowiem twierdzenie o istnieniu linii rodu Jezusa jest dowiedzione, to trzeba napisać na nowo całe rozdziały historii, a wraz z tym zmienić samo pojmowanie przez nas istoty życia, wiary i świata, w którym żyjemy. W grę wchodzi wiele spraw.
Dlaczego Kod Leonarda da Vinci jest tak popularny? Przede wszystkim jest dobrze napisany. Doskonale się go czyta i bez wątpienia na jego podstawie powstanie świetny film, wyreżyserowany przez Rona Howarda. Sądzę też, że istnieje poważniejszy powód sukcesu czytelniczego, jaki ta książka odniosła. Otóż Dan Brown podejmuje problematykę, która żywo interesuje licznych czytelników jego powieści. Wiele osób jest niezadowolonych z wpojonych im sposobu myślenia o świecie i wiary. Wraz z tym, jak oswajamy się ze świadomością, że żyjemy już w XXI wieku, pragnienie uwolnienia się z tego gorsetu i sięgnięcia głębiej do tajemnic życia staje się coraz bardziej dojmujące. To dzięki temu żywemu zainteresowaniu Kod Leonarda da Vinci zdobył tylu czytelników. Bardzo w to wątpię, że książka ta zmusza tysiące chrześcijan do zakwestionowania ich wiary i odejścia od Kościoła. Niemniej jednak wprowadza do głównego nurtu rozważań myśli i teorie, które dotychczas postrzegano jako alternatywne i pod pewnym względem heretyckie. A to z pewnością należy uznać za okoliczność pomyślną.
* Autor, niestety, nie precyzuje, jak rozumie samą instytucje „Kościoła", która przecież zmieniała się i ewoluowała w ciągu 2 tysięcy lat, co zaciemnia jego wywód. (Wszystkie przypisy w tekście oraz uzupełnienia w nawiasach kwadratowych pochodzą od tłumaczki).
14
Celem mojej publikacji jest dostarczenie czytelnikowi Kodu Leonarda da Vinci elementarnych informacji na temat wielu faktów przytaczanych w tej powieści. Ma ona prostą formę przewodnika od a do z i łatwo, mam nadzieję, korzysta się z niej i ją czyta. Starałem się napisać jak najkrótsze hasła, aby nie stwarzać poczucia obcowania z podręcznikiem akademickim i w żadnym wypadku nie zanudzić czytelnika. Mam nadzieję, że uda mi się osiągnąć jedno: obudzić świadomość istnienia rzeczywistej tajemnicy i pewnych zapoznanych wydarzeń w dziejach świata, a ponadto zachęcić - przynajmniej niektórych - do dalszego czytania i głębszego poznania różnych teorii, faktów i okoliczności. Z pewnością Leonardo da Vinci by to pochwalił.
Więcej na temat faktów kryjących się za fikcją literacką: www.crackingdavinci.com
i\
albigensl, krucjata przeciwko
Jedna z krucjat wymierzonych w heretyków, podjęta przez chrześcijaństwo w XIII wieku i skierowana przeciwko katarom langwedockim, czyli albigensom, zwanym tak od miasta Albi, jednego z dwóch głównych ośrodków ka-tarskich w Langwedocji, obecnie na terenie Francji. Historia katarów ma centralne znaczenie dla tematów podejmowanych w Kodzie Leonarda da Vinci. Główna „tajemnica" tej powieści, stanowiąca jej sedno, czyli teoria, że Jezus i Maria Magdalena byli małżeństwem, to właśnie wierzenie katarów. Zwalczanie przez chrześcijaństwo tego rodzaju heretyckich teorii stanowi podstawę fabuły prezentowanej przez Dana Browna.
Krucjata skierowana przeciwko albigensom była wyjątkowo krwawa i bezwzględna. Jak się szacuje, od 1209 roku, w którym się rozpoczęła, do 1255 poddano masakrze ponad 100 tysięcy katarów i Langwedocjan*. Kronikę kolejnych kampanii podejmowanych przeciwko albigensom sporządził mnich cysterski Pierre des Vaux-de-Cernay w książce Historia Albigensis.
W Langwedocji wpływy i autorytet katarów poważnie podkopywały pozycję Kościoła katolickiego. Papieża Innocentego III niepokoiła zwłaszcza postawa langwedockiej arystokracji, która niewiele robiła, by uniemożliwić katarom praktykowanie ich wiary i uporać się z narastającym z ich strony zagrożeniem dla Kościoła katolickiego. W 1206 roku hrabia Rajmund VI z Tuluzy odmówił przystąpienia do ligi rycerzy, którą starał się stworzyć legat papieski, opat Arnaud Amaury, w celu uwolnienia Lang-
* Krucjata przeciwko albigensom trwała do 1229 roku, a po tej dacie tępiła ich inkwizycja papieska.
wedocji od katarów. Rajmund VI nie chciał prowadzić wojny z własnymi poddanymi, dlatego w maju 1207 roku został ekskomunikowany na żądanie pomocnika opata Amaury'ego, Pierre'a de Castelnau. W styczniu 1208 roku podczas wizyty u Rajmunda VI Castelnau zamordował jeden z rycerzy hrabiego. Ów ostentacyjny atak na władze papie-stwa tak rozgniewał Innocentego III, że wezwał on do zorganizowania krucjaty przeciwko Langwedocji, a w szczególności przeciwko tamtejszym katarom. Na wezwanie odpowiedzieli baronowie z północnej Francji, prawdopodobnie skuszeni bogactwem Langwedocji i możliwością bezkarnego przejęcia ziemi katarów, dzięki ustanowieniu tam faktycznej władzy papieskiej. Jednym z tych baronów był rycerz Szymon de Montfort, który odegrał kluczową rolę w krucjacie przeciwko albigensom, budząc strach i nienawiść wśród mieszkańców Langwedocji.
Pierwszymi poważnymi ofiarami krucjaty stali się mieszkańcy miasta Beziers, do którego siły de Montforta dotarły 21 lipca 1209 roku. Krzyżowcy rozkazali tamtejszym katolikom, by im wskazali katarów, lecz ci odmówili. Wówczas polecili im, by opuścili miasto, nie obawiając się podstępu i umożliwiając aresztowanie katarów, a w wypadku odmowy zagrozili obłożeniem wszystkich mieszkańców ekskomuniką, co w tamtych czasach stanowiło skuteczny środek odstraszający. Nie zważając na to ostrzeżenie, katolicy odmówili pozostawienia katarów w mieście samych, a nawet przysięgli, że będą ich bronić przed napastnikami. Dlatego siły Montforta oblegały miasto, a wspomniany legat papieski Amaury polecił im: „Nie okazujcie litości ze względu na stan, wiek i płeć. Zabijcie wszystkich, katarów i katolików. Bóg rozpozna swoich". W rezultacie masakry, do jakiej doszło, zginęło około 15 tysięcy mężczyzn, kobiet i dzieci - wśród nich tylko 222 osoby były katarami.
18
Następnie krzyżowcy udali się do miasta Narbonne, które się poddało. W sierpniu 1209 roku po krótkim, ale zaciętym oblężeniu skapitulowało Carcassonne. W tym drugim wypadku pozwolono mieszkańcom opuścić miasto i zabrać „ze sobą tylko grzechy". Podbite ziemie otrzymał de Montfort, a siły, którymi dowodził, zostały w większej swej części rozwiązane.
Pokonane miasta i zamki sprzymierzyły się z Rajmundem VI z Tuluzy, lecz później de Montfort i jego sojusznicy ponownie je zdobyli. Krucjata rozpoczęła się na nowo i w jej rezultacie padło znacznie więcej miast oraz zamków. Do 1213 roku siły pod wodzą de Montforta podbiły wszystkie ziemie rodu Trencavel i zdobyły Tuluzę.
W tym czasie jedyną potęgą zdolną pokonać krzyżowców dysponował Piotr, król Aragonu, będący suzerenem niektórych ziem we Francji, który dążył do zachowania tam i poszerzenia swoich wpływów. We wrześniu 1213 roku zaatakował Muret, obecnie w Tuluzie, ale został pokonany przez wojsko de Montforta i zginął. W 1215 roku de Montfort prowadził kampanię wzdłuż rzeki Dordogne i zajął wiele opuszczonych zamków katarskich, w tym Domme i Castelnaudary. Gdy oblegał Tuluzę, wsparcia udzielił mu książę hiszpański Ludwik.
W latach 1215-25 wiele miast zjednoczyło się w walce z krzyżowcami. Należał do nich również Awinion, ważny ośrodek podlegający władzy hrabiego Prowansji. W 1216 roku de Montfort poniósł pierwszą poważną klęskę z rąk obrońców miasta Beaucaire, ale przegrupował siły i wyruszył na Tuluzę oraz Bigerre. W końcu został pokonany w Lourdes, najdalej wysuniętym na zachód punkcie, do którego dotarła krucjata przeciwko albigensom.
We wrześniu 1217 roku syn Rajmunda VI, Rajmund VII, odzyskał z pomocą Aragonu Tuluzę. Gdy następnego roku
I
wedocji od katarów. Rajmund VI nie chciał prowadzić wojny z własnymi poddanymi, dlatego w maju 1207 roku został ekskomunikowany na żądanie pomocnika opata Amaury'ego, Pierre'a de Castelnau. W styczniu 1208 roku podczas wizyty u Rajmunda VI Castelnau zamordował jeden z rycerzy hrabiego. Ów ostentacyjny atak na władzę papie-stwa tak rozgniewał Innocentego III, że wezwał on do zorganizowania krucjaty przeciwko Langwedocji, a w szczególności przeciwko tamtejszym katarom. Na wezwanie odpowiedzieli baronowie z północnej Francji, prawdopodobnie skuszeni bogactwem Langwedocji i możliwością bezkarnego przejęcia ziemi katarów, dzięki ustanowieniu tam faktycznej władzy papieskiej. Jednym z tych baronów był rycerz Szymon de Montfort, który odegrał kluczową rolę w krucjacie przeciwko albigensom, budząc strach i nienawiść wśród mieszkańców Langwedocji.
Pierwszymi poważnymi ofiarami krucjaty stali się mieszkańcy miasta Beziers, do którego siły de Montforta dotarły 21 lipca 1209 roku. Krzyżowcy rozkazali tamtejszym katolikom, by im wskazali katarów, lecz ci odmówili. Wówczas polecili im, by opuścili miasto, nie obawiając się podstępu i umożliwiając aresztowanie katarów, a w wypadku odmowy zagrozili obłożeniem wszystkich mieszkańców ekskomuniką, co w tamtych czasach stanowiło skuteczny środek odstraszający. Nie zważając na to ostrzeżenie, katolicy odmówili pozostawienia katarów w mieście samych, a nawet przysięgli, że będą ich bronić przed napastnikami. Dlatego siły Montforta oblegały miasto, a wspomniany legat papieski Amaury polecił im: „Nie okazujcie litości ze względu na stan, wiek i płeć. Zabijcie wszystkich, katarów i katolików. Bóg rozpozna swoich". W rezultacie masakry, do jakiej doszło, zginęło około 15 tysięcy mężczyzn, kobiet i dzieci - wśród nich tylko 222 osoby były katarami.
18
Następnie krzyżowcy udali się do miasta Narbonne, które się poddało. W sierpniu 1209 roku po krótkim, ale zaciętym oblężeniu skapitulowało Carcassonne. W tym drugim wypadku pozwolono mieszkańcom opuścić miasto i zabrać „ze sobą tylko grzechy". Podbite ziemie otrzymał de Montfort, a siły, którymi dowodził, zostały w większej swej części rozwiązane.
Pokonane miasta i zamki sprzymierzyły się z Rajmundem VI z Tuluzy, lecz później de Montfort i jego sojusznicy ponownie je zdobyli. Krucjata rozpoczęła się na nowo i w jej rezultacie padło znacznie więcej miast oraz zamków. Do 1213 roku siły pod wodzą de Montforta podbiły wszystkie ziemie rodu Trencavel i zdobyły Tuluzę.
W tym czasie jedyną potęgą zdolną pokonać krzyżowców dysponował Piotr, król Aragonu, będący suzerenem niektórych ziem we Francji, który dążył do zachowania tam i poszerzenia swoich wpływów. We wrześniu 1213 roku zaatakował Muret, obecnie w Tuluzie, ale został pokonany przez wojsko de Montforta i zginął. W 1215 roku de Montfort prowadził kampanię wzdłuż rzeki Dordogne i zajął wiele opuszczonych zamków katarskich, w tym Domme i Castelnaudary. Gdy oblegał Tuluzę, wsparcia udzielił mu książę hiszpański Ludwik.
W latach 1215-25 wiele miast zjednoczyło się w walce z krzyżowcami. Należał do nich również Awinion, ważny ośrodek podlegający władzy hrabiego Prowansji. W 1216 roku de Montfort poniósł pierwszą poważną klęskę z rąk obrońców miasta Beaucaire, ale przegrupował siły i wyruszył na Tuluzę oraz Bigerre. W końcu został pokonany w Lourdes, najdalej wysuniętym na zachód punkcie, do którego dotarła krucjata przeciwko albigensom.
We wrześniu 1217 roku syn Rajmunda VI, Rajmund VII, odzyskał z pomocą Aragonu Tuluzę. Gdy następnego roku
de Montfort oblegał miasto, 25 czerwca śmiertelnie ugodził go kamień wystrzelony z machiny artyleryjskiej, którą obsługiwała grupa kobiet. Wraz ze stratą wodza sprawy przybrały nowy obrót, gdyż na czele krucjaty nie stał już człowiek o takich zdolnościach i energii, jakimi odznaczał się de Montfort. Umożliwiło to Rajmundowi VII i hrabiemu Foix pokonanie w Baziege Francuzów z północy. Duża część regionu Midi znalazła się w rękach Rajmunda VII i jego sojuszników. Zwycięstwa Rajmunda VII doprowadziły do odrodzenia się kataryzmu. Do 1224 roku uczestnicy krucjaty niewiele osiągnęli, toteż sytuacja była podobna do tej z 1209 roku.
W 1226 roku król Francji Ludwik VIII stanął na czele podjętej na nowo krucjaty przeciw albigensom. Większość miast i zamków poddała się wówczas bez walki, co świadczyło o wyczerpaniu mieszkańców wcześniejszymi potyczkami. Niemniej jednak Awinion bronił się przez trzy miesiące, zanim nie skapitulował 12 września 1226 roku.
Po śmierci Ludwika VIII w Owernii 8 listopada 1226 roku, na czele krucjaty stanął majordomus jego dworu, Hum-bert de Beaujeu. Oblegał Labecede i wyciął jego mieszkańców w pień. Ostatni bastion oporu stanowiła Tuluza, która wytrzymywała bardzo ciężkie oblężenie. Zakończyło się ono z chwilą zawarcia porozumienia, że córka Rajmunda VII wyjdzie za mąż za syna Blanki Kastylijskiej. 12 kwietnia 1229 roku Rajmund VII przyjął warunki traktatu paryskiego, godząc się ponadto zwalczać herezję katarów, zburzyć umocnienia obronne wokół Tuluzy, okazywać posłuszeństwo Kościołowi i zapłacić 20 tysięcy marek odszkodowania. Wówczas to do Tuluzy przybyli inkwizytorzy papiescy, a w 1233 roku pojawili się w całej Langwedocji. Za ich sprawą katarów ścigano, torturowano i palono na stosie. Ta przerażająca działalność inkwizycji wywołała w tym regio-
20
nie wielkie niepokoje społeczne, prowadząc do wybuchu buntów w Tuluzie, Cordes, Albi i Narbonne. W 1240 roku Rajmund Roger IV z rodu Trencavel stanął na czele ostatniego buntu w Carcassonne, ale został pokonany i wraz ze swym wojskiem opuścił Francję.
Na skutek prześladowań większość katarów schroniła się w kilku katarskich twierdzach, które się jeszcze ostały. Najsłynniejszą z nich była Montsegur w Pirenejach, dobrze ufortyfikowana i wzniesiona na stromej górze. Jej oblężenie rozpoczęło się w listopadzie 1243 roku, a została poddana w lutym 1244 roku. 16 marca zeszło z góry 210 katarów, których jako heretyków spalono na stosie pod twierdzą. Oblężenie Queribus, małej katarskiej twierdzy, w sierpniu 1255 roku oznaczało koniec krucjaty przeciwko albigensom.
Zob. także: katarzy.
ankh [anch, nem anch]
Jest to starożytny egipski znak hieroglificzny*. Ten krzyż z pętlą u góry uważa się za przedstawienie rzemyka przytrzymującego podeszwę sandała lub osłony penisa. Zdaniem większości egiptologów chodzi o to pierwsze,
* Służy do zapisywania stów „żyć" i „życie", uniwersalny symbol życia.
21
gdyż w Egipcie noszenie sandałów było ważne z tego względu, że śmierć z powodu ukąszenia przez skorpiona w gołą stopę stanowiła tam bardzo realne niebezpie-i czeństwo. Niektórzy jednak teoretyzują, j że faktycznie pętla w ankh może przedstawiać macicę kobiety, co byłoby logiczne, biorąc pod uwagę jego związek z dawaniem życia. To z powodu tego skojarzenia symbolu ankh z kobietą czy też z boginią Jacąues Sauniere, kustosz Luwru w powieści Kod Leonarda da Vinci, wzbogacił tamtejsze zbiory sztuki o dużą liczbę egzemplarzy symbolu ankh.
Przypisywana symbolowi ankh cecha dawania życia łączyła się ściśle z królem, tak jak jest on przedstawiany w scenach występujących w starożytnej świątyni egipskiej. Został na to położony szczególny nacisk w reliefach z okresu amareńskiego, w których wiele promieni słonecznych ma zakończenie w postaci symbolu ankh, ofiarowanego do nosa faraona Echnatona i jego żony Nefertiti. Ofiarę przeznaczoną do nozdrzy króla nazywano „tchnieniem życia".
Tak jak starożytni Egipcjanie wierzyli w potęgę i tajemniczość słowa pisanego, przypisując mu zdolność powoływania rzeczy do istnienia, tak samo poszczególnym znakom przypisywali boską moc. Ze względu na naturę znaku i nieodłączną od niego moc ankh stał się pospolitą ikoną magii, powszechnie używaną jako amulet ochronny. Gdy ankh wzbogacono o barwę, nosząca go osoba mogła spożytkować tkwiącą w nim moc ochronną. Czerwony ankh oznaczał życie i regenerację, niebieski - płodność, zielony -uzdrawianie, biały - czystość rytualną, w związku z czym stosowano go w obiektach rytualnych, a czarny - zmartwychwstanie.
22
Obecnie symbolu ankh używa Kościół koptyjski, działający w Egipcie, na oznaczenie krzyża zwanego crux ansa-ta.
Zob. także: koptyjski Kościół.
Aringarosa Manuel
Jedna z głównych postaci występujących w Kodzie Leonarda da Vinci, biskup Opus Dei, zdecydowany nie dopuścić do ujawnienia rzeczywistej tożsamości Graala. W pierwszej chwili wielu osobom wydaje się, że nazwisko to nawiązuje do siedemnastowiecznego poematu poświęconego epidemii dżumy w Anglii - Ring a Ring'a Rosies. Faktycznie składa się z dwóch włoskich słów: jedno z nich to arrin-ga, czyli „śledź", a drugie to rosa, czyli „róża/czerwień", stąd dosłownie znaczy ono „czerwony śledź" [ang. red her-ring znaczy między innymi „manewr dla odwrócenia uwagi"]. Jakkolwiek Manuel Aringarosa wydaje się osobą wpływową, to odkrywamy, że zostało mu wmówione, iż odnalezienie Graala pomoże Opus Dei. Jest przerażony, gdy dowiaduje się o morderstwach popełnionych w trakcie poszukiwań Graala.
Zob. także: Opus Dei.
23
Asmodeusz
Jest to demon, który zgodnie z legendą pomagał Salomonowi przy budowie świątyni. Uważa się, że to jego figura znajduje się przy drzwiach kościoła św. Marii Magdaleny w Rennes-le-Chateau. W Dossiers Secrets, dokumentach Zakonu Syjonu, wymienia się go jako „demona stróża". Katarzy czcili go jako „króla świata". W Kodzie Leonarda da Vinci przywołuje się go pośrednio jako zagadkową postać, dzięki której pojawia się czas, a następnie w opowieściach i legendach zgłębianych w powieści przez Sophie.
Zob. także: katarzy; Dossiers Secrets; Zakon Syjonu.
atbasz, szyfr
W powieści Sophie Neveu, Robert Langdon i Leigh Teabing muszą poznać ten hebrajski system kodowania, gdy napotkają go w wersie: „a atbasz będzie światłem dla twych ócz". Ten pochodzący z około 500 roku p.n.e. szyfr operuje literami hebrajskiego alfabetu w systemie zastępowania, w którym każdą literę zastępuje inna jednakowo odległa od przeciwległego końca alfabetu. Innymi słowy, pierwszą literę zastępuje ostatnia, drugą - przedostatnia itd.
Zob. także: Bafomet; Langdon Robert; Neveu Sophie; Teabing Leigh.
24
Bafomef
Bożek czczony jakoby przez templariuszy. Zakon upadł między innymi z powodu tego oskarżenia.
W Kodzie Leonarda da Vinci Bafomet zostaje przywołany jako element wskazówki mającej doprowadzić do poznania treści krypteksu. W tym celu trzeba go wykorzystać wraz z szyfrem atbasz.
Zdaniem niektórych słowo „Bafomet" jest zniekształceniem imienia Mahomet, które nosił założyciel i prorok islamu. Może to też być połączenie dwóch greckich słów, które oznacza „zainteresowanie sensem/zaangażowanie w mądrość". Ale jakakolwiek by była etymologia, twierdzono, że templariusze oddają cześć Bafometowi wyobrażanemu jako duża postać. We współczesnej tradycji okultystycznej Bafomet jest hybrydą o głowie kozła, szyi, tułowiu i kończynach człowieka oraz kopytach, choć opis ten wydaje się dość nowy i łączy się z czarną magią oraz z rytuałami satanistycznymi, i został przypisany templariuszom expostfac-tum dopiero w XIX wieku.
W powieści Browna wykorzystanie szyfru atbasz do rozszyfrowania słowa „Bafomet" ujawnia greckie słowo „So-phia", jakkolwiek napisane po hebrajsku. Odwołanie do słowa „Sophia" jest ważne w sytuacji, gdy bohaterka Kodu Leonarda da Vinci nazywa się Sophie Neveu. To ukryte znaczenie słowa „Bafomet" po raz pierwszy wydobył na światło dzienne znawca rękopisów znad Morza Martwego, dr Hugh Schonfeld, autor The PassoverPlot. Z doskonałym skutkiem posłużył się on szyfrem atbasz do odczytania wielu trudnych do zrozumienia fragmentów tych rękopisów. Postanowił go zastosować również do słowa „Bafomet", gdy doszedł do przekonania, że templariusze powinni znać ten szyfr, biorąc pod uwagę ich kontakty w Ziemi
Świętej. Ujawnione w ten sposób słowo, czyli „Sophia", tłumaczy się jako „mądrość". Ale w Kodzie Leonarda da Vinci mamy do czynienia z jeszcze jedną zamianą słów. Słowa „Sophia" używa się tam bowiem także w związku z Boginią-Matką czy też świętym rodzajem żeńskim. Tym samym prezentuje się nęcącą ideę, że faktycznie potajemnie i w sposób zaszyfrowany templariusze czcili Boginię--Matkę*.
Zob. także: atbasz, szyfr; templariusze.
Bernard z Clairuaux, św.
Prawdopodobnie św. Bernard z Clairvaux (1091-1153) był największym zwolennikiem templariuszy, zarówno w Kościele, jak poza nim. Biografia tego świętego jest ważna dla zrozumienia zakonu templariuszy, ukazanego w Kodzie Leonarda da Vinci w świetle jego związku ze świętym Graalem.
Św. Bernard był jednym z czołowych duchowych i politycznych autorytetów średniowiecza. Urodził się w 1091 roku w Fontaines-le-Dijon, ośrodku kultu Czarnej Madonny, w Burgundii we Francji. Jego rodzina należała do
* W literaturze przedmiotu można znaleźć wyjaśnienie, że faktycznie templariusze czcili postać z Całunu Turyńskiego (domniemanego płótna pogrzebowego Jezusa, z odbiciem jego postaci). Przypuszcza się, że przywieźli to płótno z Ziemi Świętej do Europy i przez pewien czas znajdowało się ono w ich posiadaniu.
pomniejszej francuskiej arystokracji. Ojciec był rycerzem i wasalem księcia Burgundii. Bernard otrzymał staranne wykształcenie. Od najmłodszych lat przejawiał skłonność do medytacji i odznaczał się pilnością.
W 1113 roku, w wieku 22 lat, wstąpił do małego klasztoru Cystersów w Citeaux, gdzie mógł doświadczyć rygorów życia religijnego. Wychwalał cnoty tego stylu życia z taką pasją i elokwencją, że wkrótce do klasztoru w Ci-teaux wstąpili jego czterej bracia, owdowiały ojciec i trzydziestu dalszych krewnych. Wygłaszał wówczas kazania tak przekonujące i żarliwe, że „matki ukrywały synów, żony mężów, a inni swoich przyjaciół", by i oni nie poczuli się tymi kazaniami zniewoleni i nie zechcieli dołączyć do niego w klasztorze.
Klasztor w Citeaux był bardzo biedny i obowiązywała w nim surowa dyscyplina, co odpowiadało Bernardowi, który starał się żyć w prostocie i poświęcać religijnej medytacji. Jego codzienną egzystencję cechowała wielka skromność, gdyż jadł i spał tylko tyle, ile musiał, by nie mdleć. Ale wieść o jego heroicznych wyrzeczeniach i pobożności szybko się rozeszła. Dlatego to on został wysłany w 1115 roku na czele grupy mnichów z misją założenia nowego klasztoru Cystersów w Clairvaux w Szampanii. Już w ciągu kilku pierwszych lat pobytu w tym klasztorze wykazał się taką skutecznością działania, że otrzymał pozwolenie założenia 68 klasztorów filialnych.
W Clairvaux, gdzie pozostał opatem do końca życia, stworzył dzieła poświęcone problematyce duchowej i już w młodym wieku napisał wiele kazań dotyczących zwiastowania. W tych ostatnich objaśniał cnoty Najświętszej Marii Panny, a w szczególności jej rolę pośredniczki w pojednaniu Boga z człowiekiem. Jego oddanie Marii zwraca uwagę w wielu kazaniach. Potwierdził je, głosząc, że jako
27
¦¦¦¦i
dziecko otrzymał od Boga natchnienie za pośrednictwem trzech kropli pokarmu, który spożył, gdy ten w cudowny sposób wypłynął z piersi posągu Czarnej Madonny w Chatil-lon. To doświadczenie tłumaczy, dlaczego tak upodobał sobie kult Czarnej Madonny. Napisał blisko 90 kazań na temat starotestamentowej Pieśni nad Pieśniami, w których łączy Oblubienicę, nazywającą siebie „śniadą, lecz piękną", z Marią z Betanii, jak w średniowieczu nazywano inaczej Marię Magdalenę.
Św. Bernard miał związki z templariuszami jako główny orędownik uznania tego zakonu formalnie w jego podwójnej roli zakonu rycerskiego i mnisiego. Ale były one nawet głębsze, gdyż odegrał znaczącą rolę w opracowaniu tekstu ślubowania składanego przez templariuszy, zwanego regułą templariuszy. Nakłaniał w niej członków tego zakonu do „posłuszeństwa Betanii, zamkowi Marii i Marty".
Dzięki nieskazitelnej reputacji i obfitemu pisarstwu Bernarda wpływ i autorytet jego myśli stopniowo wykroczył poza Clairvaux. W 1130 roku zwrócono się do tego opata o mediację w sprawie zakończenia schizmy zagrażającej stabilności i spójności Kościoła. Po śmierci papieża Honoriusza II [w 1130 roku] wybrano bowiem antypapieża Ana-kleta II i papieża Innocentego II. Bernardowi przypadła w udziale ocena kwalifikacji obu pretendentów do papieskiego tronu i wskazanie tego lepszego. Po namyśle opat opowiedział się za drugim z kandydatów, który schronił się we Francji. Z typowym dla siebie zapałem nakłonił Francję, Anglię, Hiszpanię i Niemcy z królem Lotarem III na czele, którego w 1133 roku Innocenty II koronował na cesarza, do uznania za papieża tego drugiego kandydata. Schizma zakończyła się w 1138 roku wraz ze śmiercią Anakleta II.
Bernard jest pamiętany również z tego powodu, że zganił i doprowadził do zguby Piotra Abelarda, wpływowego myśliciela, którego kazania często uważano za heretyckie. Obstawał przy swoim nieustępliwym i bezlitosnym potępieniu Abelarda nawet po tym, gdy opatowi klasztoru w Cluny, Piotrowi Czcigodnemu, udało się w pewnym zakresie zmniejszyć rozdźwięk istniejący między oboma tymi teologami. Abelard był załamany, ale św. Bernard nie tolerował herezji, zwalczając heretyków wytrwale i zaciekle, a w szczególności katarów.
W imieniu papieża Eugeniusza III nawoływał do zorganizowania II krucjaty i przekonał wielu do chwycenia za broń przeciwko niewiernym. Krucjata ta zakończyła się jednak straszliwą klęską, za którą obwiniano właśnie św. Bernarda jako tego, który nakłaniał do walki.
Opat z Clairvaux angażował się we wszystko, co robił, bez reszty i z nadzwyczajnym zapałem. Z racji swojego sposobu działania zyskał reputację człowieka grubiańskie-go, podstępnego, buńczucznego, wojowniczego, fałszywego i - co może wydać się dziwne, zważywszy na jego oddanie Najświętszej Marii Pannie - mizoginicznego. Zmarł 20 sierpnia 1153 roku w Clairvaux. 18 stycznia 1174 roku papież Aleksander III przeprowadził jego kanonizację.
Dokonał w swoim życiu wiele. Założył 68 filialnych klasztorów Cystersów w całej Europie i objął kierownictwo 160, napisał 8 rozpraw poświęconych problematyce duchowej, ponad 200 kazań i ponad 500 listów. Jest patronem pszczelarzy, wytwórców świec z pszczelego wosku, rafine-rów i wytapiaczy pszczelego wosku oraz Gibraltaru.
Jak na takiego rycerza Boga ujmował Go w sposób nietypowy, czyli w świeckich kategoriach „długości, szerokości, wysokości i głębokości". Jak się zdaje, czynił w ten
sposób aluzję do idei roli Boga w powstaniu harmonii liczb, na przykład złotej proporcji, z jej tajemniczymi cechami.
Zob. także: albigensi, krucjata przeciwko; Czarne Madonny; katarzy; złota proporcja; templariusze; Maria Magdalena.
f
6ieil, siostra Sandrinc
Imię i nazwisko zakonnicy pełniącej nadzór nad kościołem Saint-Sulpice w Paryżu, która wpuściła w nocy do tej świątyni Sylasa, zostało utworzone od imion i nazwisk dwóch osób rzeczywistych występujących w historii Zakonu Syjonu. Jej imię pochodzi od Giną Sandriego, który był osobistym sekretarzem Pierre'a Plantarda, wielkiego mistrza Zakonu Syjonu, a nazwisko nawiązuje do opata Bieila, dyrektora generalnego Seminarium Duchownego Saint-Sulpice w XIX wieku. Temu ostatniemu miał złożyć wizytę Berenger Sauniere, ksiądz parafialny z Rennes-le--Chateau, po tym gdy w czasie renowacji swojego kościoła w 1861 roku jakoby odkrył tajne, napisane szyfrem pergaminy.
Zob. także: Plantard Pierre; Sauniere Jacąues; Saint-Sulpice, kościół.
bogini, kult
Bohaterowie Kodu Leonarda da Vinci, Jacques Sauniere i Robert Langdon, mają specjalistyczną wiedzę na temat postaci bogini i jej symboliki. W powieści daje się jasno do zrozumienia, że ten pierwszy powiększył zbiory wizerunków bogini w Luwrze, a drugi pisze nową książkę, zatytułowaną Symbols of the Lost Sacred Feminine [Symbole utraconego świętego rodzaju żeńskiego].
Podobnie daje się jasno do zrozumienia, że postać Marii Magdaleny reprezentuje i symbolizuje pierwotną boginię oraz jej kult.
Kult bogini sięga co najmniej okresu sprzed 35 000 lat p.n.e. i można go uważać za najstarszą spośród religii światowych. Jego historia i dziedzictwo giną w mrokach przeszłości. Wraz z pojawieniem się człowieka z Cro-Magnon, pierwszej rozpoznanej istoty ludzkiej, właśnie około 35 000 lat p.n.e., po raz pierwszy stykamy się z symboliką i sztuką, które, jak się zdaje, przedstawiają postać bogini. Niektóre z tych postaci prezentuje książka Mariji Gimbutas Lan-guage of the Goddess.
Początkowo boginię postrzegano jako matkę wszechrze-czy. Ewolucję jej funkcji można prześledzić na Bliskim Wschodzie, w Europie i Indiach, gdzie hinduizm wyniósł kult bogini na wyższy poziom duchowy. W czasach biblijnych kult ten był praktykowany w Ziemi Świętej; szczególną cześć oddawano bogini Aszerze, w niektórych tradycjach uważanej za małżonkę Jahwe [ale zasadniczo za żonę Baala]. W wielu miejscach Aszerę symbolizowały pionowe tak zwane kamienie Aszery o, jak się zdaje, podwójnej symbolice, czyli reprezentujące także fallusa. Wraz z tym jak umacniało się społeczeństwo patriarchalne, wielokrotnie podejmowano wysiłki, by zakazać odprawiania kultu
30
31
czy oddawania czci bogini, zastępując ją, a także królową, kapłankę i matkę bogiem, królem, kapłanem i ojcem. Dopiero w ostatnich latach niektóre Kościoły chrześcijańskie zaczęły wynosić kobiety do godności kapłańskiej, wskazując tym samym, jak totalne w doktrynie judeochrześcijań-skiej było podporządkowanie kobiety mężczyźnie. Jak się zdaje, także w islamie nastąpiła redukcja roli kobiety. Zgodnie bowiem z teorią niektórych uczonych jedyny Bóg islamu, Allah, wywodzi się od bogini Al-lat, związanej ze znajdującą się w Mekce Al-Kabą i otoczonej kultem w czasach przed islamem. Toteż uważają oni, że za sprawą Mahometa islam uzurpuje sobie prawo do Al-Kaby.
W Egipcie Izydę postrzegano jako najwyższe uosobienie rodzaju żeńskiego, a oprócz niej wiele innych bogiń było wyższymi bóstwami. Jednakże w Egipcie bogini ta przede wszystkim uosabiała łono umożliwiające narodziny boga, w tym wypadku Horusa Młodszego. Imię innej egipskiej bogini, Hathor, znaczy dosłownie „dom Horusa".
Na Soborze Efeskim w 431 roku chrześcijańscy biskupi ostatecznie przyznali Najświętszej Marii Pannie tytuł The-otokos, czyli Bożej Rodzicielki fdosł. „rodząca Boga"], a zatem przypisali jej rolę bogini, jakkolwiek świadomie pozbawili ją typowych dla bogiń atrybutów płodności. Jak się zdaje, późniejszy kult Czarnej Madonny w Europie oznacza uznanie postaci Najświętszej Marii Panny za boginię, choć w Kościele katolickim jest ona postrzegana jako posłuszna matka i postać uległa, a tym samym zaprzecza wielu cechom zwykle przypisywanym bogini.
W średniowiecznej Europie spalono wiele tysięcy kobiet pod zarzutem uprawiania czarów. Ta krucjata przeciwko rodzajowi żeńskiemu po raz kolejny nie