Złamany kod Leonarda da Vinci Simon Cox Złamany kod Leonarda da Vinci Z angielskiego przełożyła Bożenna Stoklosa Świat Książki Tytuł oryginału CRACKING THE DA VINCI CODE The Unauthorized Guide to the Facts Behind the Fiction Projekt okładki PiotrJezierski Redakcja Jacek Biemacki Redakcja techniczna Lidia Lamparska Korekta Grażyna Henel Barbara Opilowska Copyright © 2004 Simon Cox Ali rights reserved Ali photographs © Simon Cox, except Tempie Church and Newton's Monument which are © Robin Crookshank Milton Copyright © for the Polish translation by Bożenna Stokłosa 2005 Świat Książki Warszawa 2005 Bertelsmann Media sp. z o.o. ul. Rosoła 10, 02-786 Warszawa Skład i łamanie Akces Druk i oprawa Białostockie Zakłady Graficzne SA ISBN 83-7391-919-8 Nr 5189 . j<„ Terribilis est locus ist [To miejsce jest straszne]. Inskrypcja odkryta nad wejściem do kościoła w Rennes-le-Chateau Tytuł oryginału CRACKING THE DA VINCI CODE The Unauthorized Guide to the Facts Behind the Fiction Projekt okładki Piotr Jezierski Redakcja Jacek Biemacki Redakcja techniczna Lidia Lamparska Korekta Grażyna Henel Barbara Opilowska Copyright © 2004 Simon Cox Ali rights reserved Ali photographs © Simon Cox, except Tempie Church and Newton's Monument which are © Robin Crookshank Milton Copyright © for the Polish translation by Bożenna Stokłosa 2005 Świat Książki Warszawa 2005 Bertelsmann Media sp. z o.o. ul. Rosoła 10, 02-786 Warszawa Skład i łamanie Akces Druk i oprawa Białostockie Zakłady Graficzne SA ISBN 83-7391-919-8 Nr 5189 Terribilis est locus ist [To miejsce jest straszne]. Inskrypcja odkryta nad wejściem do kościoła w Rennes-le-Chateau .,,-. • ^ L Spis treści Podziękowania ....................................................................... 9 Wstęp ..................................................................................... 11 albigensi, krucjata przeciwko ................................................ 17 ankh........................................................................................ 21 Aringarosa Manuel ................................................................ 23 Asmodeusz............................................................................. 24 atbasz, szyfr ........................................................................... 24 Bafomet.................................................................................. 25 Bernard z Clairvaux, św........................................................ 26 Bieil, siostra Sandrine ............................................................ 30 bogini, kult ............................................................................. 31 cilice, pas ............................................................................... 34 Collet Jeróme ......................................................................... 34 Czarne Madonny.................................................................... 34 Człowiek witmwianski ........................................................... 37 Dossiers Secrets...................................................................... 40 Fache Beżu............................................................................. 43 Fibonacciego ciąg .................................................................. 44 gnomon w Saint-Sulpice........................................................ 45 gnostycy ................................................................................. 47 heretycy.................................................................................. 50 hierogamia ............................................................................. 52 Izyda....................................................................................... 55 Józef z Arymatei .................................................................... 58 katarzy.................................................................................... 63 katedra w Chartres ................................................................. 69 Klemens V, papież................................................................. 72 Kodeks Leicester ................................................................... 74 Konstantyn I Wielki............................................................... 75 koptyjski Kościół ................................................................... 78 La pyramide inversee............................................................. 81 Langdon Robert ..................................................................... 82 Leonardo da Vinci ................................................................. 82 linia róży ................................................................................ 86 Luwr....................................................................................... 89 Ł...J Madonna w grocie skalnej ..................................................... 92 Maria Magdalena ................................................................... 95 Merowingowie .......................................................................101 Mitra.......................................................................................103 Mona Lisa ..............................................................................104 Neveu Sophie.........................................................................106 Newton, sirlsaac ...................................................................107 Newtona pomnik nagrobny ...................................................112 Nicejski I, Sobór ...................................................................113 Opus Dei ................................................................................118 Ostatnia Wieczerza.................................................................121 Ozyrys ....................................................................................126 pentagram...............................................................................129 Plantard Pierre .......................................................................131 Pokłon Trzech Króli ...............................................................133 Pope Alexander......................................................................137 Rosslyn, kaplica.....................................................................139 Saint-Sulpice, kościół ............................................................143 sakralna geometria .................................................................144 Salomona Świątynia ..............................................................146 Sauniere Jacąues ....................................................................149 sub rosa ..................................................................................152 Sylas.......................................................................................152 szekina/Szekina......................................................................153 Święty Graal ..........................................................................154 Święty Graal, Święta Krew ...................................................159 Teabing Leigh ........................................................................164 templariusze ...........................................................................164 Tempie, kościół......................................................................167 wielcy mistrzowie Zakonu Syjonu ........................................171 Zakon Syjonu.........................................................................172 złota proporcja .......................................................................176 złoty prostokąt .......................................................................179 Bibliografia.............................................................................180 k—i ¦V- Podziękowania Każda bez wyjątku książka jest owocem zbiorowego wysiłku, który w wypadku tej właśnie okazał się wprost nadzwyczajny. Mając w pamięci listę tych, którym jestem szczególnie dłużny, za wszystko stokrotnie im dziękuję. Przede wszystkim czuję się wielce zobowiązany moim boginiom: Jacąueline Harvey, jednej z najlepszych na świecie reseairherów, za znakomicie wykonaną kwerendę -zapraszam Cię na obiad - i Robin Crookshank Hilton za ekstramateriał, a także SPD za wspaniały wkład w dzieło. Oczywiście żadne słowa nie są w stanie oddać mojej wdzięczności. Wielką pomoc okazali mi także mężczyźni, za co wyrażam im podziękowania. Dziękuję Markowi Fosterowi za opracowanie reprodukcji dzieł sztuki i zdjęć - „Dokąd ci wszyscy ludzie odeszli?", Markowi Oxbrowowi za kaplicę Rosslyn - „Templariusze? Jacy templariusze?", Geoffowi Petchowi za rozmowy i dodawanie mi otuchy, Andy'emu Goughowi za sporządzenie spisu rzeczy i wspaniałą rozmowę i Jimowi Chalmersowi, przede wszystkim za to, że wpadł na pomysł, by powstała ta książka. Dziękuję moim przyjaciołom i członkom rodziny: mamie, tacie, Markowi i Claire; Gemmie Smith za popędzanie mnie i dopingowanie oraz Samowi za to, że w końcu był dla mnie dobry. Dziękuję Lindsay Davies z wydawnictwa Michael O'Mara Books Ltd za zamówienie u mnie tej książki i za kawę. Czy następnym razem dostanę trochę więcej czasu na realizację zamówienia? Roberta Kirby'ego z PFD - naj-cierpliwszego agenta literackiego świata - zapraszam na lunch. Biorąc pod uwagę kontekst, w jakim występuje święty Graal, nie dziwi, że od lat temat ten dzieli opinię publiczną. Ale nawet uwzględniając tę sytuację, powiedzieć trzeba, że rzadko się zdarza, by jakaś powieść wywołała tyle kontrowersji co Kod Leonarda da Vinci. Od chwili opublikowania owej książki Dana Browna o tajemniczym morderstwie sprzedano jej na świecie blisko 6 milionów egzemplarzy, a uwzględniając wydanie w miękkiej oprawie - nawet więcej. Jak się zdaje, powieść nie wywołuje umiarkowanych, lecz skrajne reakcje - ludzie albo ją uwielbiają, albo jej nie znoszą, co czyni ten przypadek tym bardziej niezwykłym. Zacznijmy od krytyków powieści, których można podzielić na kilka grup. Do pierwszej należą ci, którzy uważają książkę Browna za nieścisłą pod względem historycznym i słabo podbudowaną merytorycznie. Drugą stanowią ci, którzy traktują ją jako istotne wyzwanie rzucone chrześcijańskiemu dogmatowi i ortodoksji. Kartkując Kod Leonarda da Vinci, nie jest trudno zorientować się, dlaczego ci ostatni tak do tej książki podchodzą, skoro zgodnie z jej główną przesłanką chrześcijaństwo od dwóch tysiącleci coś przed nami ukrywa. Jest to przesłanka w wystarczającym stopniu mocna, by mogła ściągnąć na powieść Browna jadowite ataki zarówno ze strony chrześcijańskich funda-mentalistów i apologetów, jak i liberałów. Rzut oka na niektóre strony internetowe pokaże każdemu, że Brown wzbudził gniew niejednego chrześcijańskiego uczonego i jego krytycy poświęcili wiele miejsca „demaskacji" powieści oraz przypisywanemu jej atakowi na wiarę chrześcijańską. Niektórzy spośród tych chrześcijańskich apologetów wydali własne książki, potępiając powieść Browna jako dzieło podszywające się pod prawdę i ohydne przestępstwo przeciwko bogobojnym ludziom na całym świecie. Wysuwane przez chrześcijańskich uczonych argumenty przeciwko Kodowi Leonarda da Vinci skupiają się wokół przytaczanego w nim poglądu, zaczerpniętego z różnych książek należących do gatunku historii alternatywnej, że Jezus ożenił się z Marią Magdaleną i mieli dziecko, poglądu tym samym obwieszczającego powstanie linii rodu zapoczątkowanej przez tę parę. Pogląd ów poważnie kwestionuje koncepcję boskosci Jezusa, przedstawiając go jako człowieka z krwi i kości, a nie Syna Bożego. Jego aspekt dotyczący powstania nowej linii rodu omawiam obszernie w haśle poświęconym Marii Magdalenie, więc nie będę tu powtarzał głównego argumentu. Niemniej jednak powiem, wykorzystując w roli przewodnika Ewangelie oraz inne księgi Nowego Testamentu i biorąc za dobrą monetę to, co tam napisano, że apologeci mają rację, twierdząc, iż brak jest bezpośrednich dowodów istnienia takiego związku Jezusa i Marii Magdaleny. Zarazem w swoim odczytaniu tych tekstów nie podnoszą oni tego, co stanowi jedną z centralnych kwestii prezentowanych w tym poglądzie: że informację o związku Jezusa i Marii Magdaleny uważano za tak szkodliwą i destrukcyjną dla wczesnego Kościoła, iż faktycznie pierwsi redaktorzy i edytorzy Nowego Testamentu ją zataili, a w rezultacie została usunięta z pierwotnych tekstów i zastąpiona okrojoną wersją, która znacznie bardziej przemawiała do pierwszych Ojców Kościoła. Jeśli ktoś jest zainteresowany potępianiem Browna i jego powieści, to moja książka nie będzie dla niego właściwą lekturą - bardziej odpowiednie będą inne. Moją adresuję do pierwszej z wymienionych grup krytyków powieści Browna i do tych jej miłośników, którzy są nieco zbici 12 z tropu problematyką historyczną i dowodami rzeczowymi kryjącymi się za tą powieścią. Bez wątpienia Dan Brown sięga do niewielkiej liczby książek, jeśli chodzi o główne poruszane przez niego tematy i materiał dotyczący przeszłości. Swą generalną ideę o zapoczątkowaniu przez Jezusa i Marię Magdalenę nowej linii rodu oraz teorię o działalności tajnego stowarzyszenia Zakon Syjonu, którego celem jest strzec nieprzeniknionej tajemnicy o istnieniu tej linii, sformułował na podstawie kontrowersyjnego bestsellera Michaela Baigenta, Henry'e-go Lincolna i Richarda Leigha Święty Graal, Święta Krew. Z kolei pogląd, że informację o istnieniu tej linii zakodował w swoich obrazach Leonardo da Vinci, Brown przejął z książki Lynn Picknett i Clive'a Prince'a Templariusze: tajemni strażnicy tożsamości Chrystusa, a materiał dotyczący Marii Magdaleny i świętego rodzaju żeńskiego z opracowania Margaret Starbird Maria Magdalena i święty Graal. Ci, którzy czytali Kod Leonarda da Vinci, wiedzą, że te trzy książki są ozdobą regału fikcyjnego badacza Graala, Leigha Teabinga, w jego domu w Chateau Villette. Podaje się ich tytuły, lecz nie autorów. W Kodzie Leonarda da Vinci Brown zaledwie powierzchownie omawia niektóre z teorii wysuwanych w wymienionych książkach; aby w pełni ogarnąć głębię badań przeprowadzonych przez tych autorów i prezentowanych przez nich argumentów, zdecydowanie warto przeczytać przynajmniej jedną z tych prac, które wymieniam w zamieszczonej na końcu książki bibliografii. Jeśli rzeczywiście od Jezusa wywodzi się linia rodu, to mamy tu do czynienia z dwiema tezami, które można luźno określić mianem herezji: z jedną drobną i drugą poważniejszą czy bardziej zasadniczą. Ta pierwsza jest prosta, gdyż 13 ".' : głosi, że od 2 tysięcy lat Kościół kłamie, z różnych powodów ukrywając przed wyznawcami chrześcijaństwa prawdę*. Druga natomiast pociąga za sobą bardzo liczne konsekwencje. Jeśli bowiem twierdzenie o istnieniu linii rodu Jezusa jest dowiedzione, to trzeba napisać na nowo całe rozdziały historii, a wraz z tym zmienić samo pojmowanie przez nas istoty życia, wiary i świata, w którym żyjemy. W grę wchodzi wiele spraw. Dlaczego Kod Leonarda da Vinci jest tak popularny? Przede wszystkim jest dobrze napisany. Doskonale się go czyta i bez wątpienia na jego podstawie powstanie świetny film, wyreżyserowany przez Rona Howarda. Sądzę też, że istnieje poważniejszy powód sukcesu czytelniczego, jaki ta książka odniosła. Otóż Dan Brown podejmuje problematykę, która żywo interesuje licznych czytelników jego powieści. Wiele osób jest niezadowolonych z wpojonych im sposobu myślenia o świecie i wiary. Wraz z tym, jak oswajamy się ze świadomością, że żyjemy już w XXI wieku, pragnienie uwolnienia się z tego gorsetu i sięgnięcia głębiej do tajemnic życia staje się coraz bardziej dojmujące. To dzięki temu żywemu zainteresowaniu Kod Leonarda da Vinci zdobył tylu czytelników. Bardzo w to wątpię, że książka ta zmusza tysiące chrześcijan do zakwestionowania ich wiary i odejścia od Kościoła. Niemniej jednak wprowadza do głównego nurtu rozważań myśli i teorie, które dotychczas postrzegano jako alternatywne i pod pewnym względem heretyckie. A to z pewnością należy uznać za okoliczność pomyślną. * Autor, niestety, nie precyzuje, jak rozumie samą instytucję „Kościoła" która przecież zmieniała się i ewoluowała w ciągu 2 tysięcy lat, co zaciemnia jego wywód. (Wszystkie przypisy w tekście oraz uzupełnienia w nawiasach kwadratowych pochodzą od tłumaczki). 14 Celem mojej publikacji jest dostarczenie czytelnikowi Kodu Leonarda da Vinci elementarnych informacji na temat wielu faktów przytaczanych w tej powieści. Ma ona prostą formę przewodnika od a do z i łatwo, mam nadzieję, korzysta się z niej i ją czyta. Starałem się napisać jak najkrótsze hasła, aby nie stwarzać poczucia obcowania z podręcznikiem akademickim i w żadnym wypadku nie zanudzić czytelnika. Mam nadzieję, że uda mi się osiągnąć jedno: obudzić świadomość istnienia rzeczywistej tajemnicy i pewnych zapoznanych wydarzeń w dziejach świata, a ponadto zachęcić - przynajmniej niektórych - do dalszego czytania i głębszego poznania różnych teorii, faktów i okoliczności. Z pewnością Leonardo da Vinci by to pochwalił. Więcej na temat faktów kryjących się za fikcją literacką: www.crackingdavinci.com głosi, że od 2 tysięcy lat Kościół kłamie, z różnych powodów ukrywając przed wyznawcami chrześcijaństwa prawdę*. Druga natomiast pociąga za sobą bardzo liczne konsekwencje. Jeśli bowiem twierdzenie o istnieniu linii rodu Jezusa jest dowiedzione, to trzeba napisać na nowo całe rozdziały historii, a wraz z tym zmienić samo pojmowanie przez nas istoty życia, wiary i świata, w którym żyjemy. W grę wchodzi wiele spraw. Dlaczego Kod Leonarda da Vinci jest tak popularny? Przede wszystkim jest dobrze napisany. Doskonale się go czyta i bez wątpienia na jego podstawie powstanie świetny film, wyreżyserowany przez Rona Howarda. Sądzę też, że istnieje poważniejszy powód sukcesu czytelniczego, jaki ta książka odniosła. Otóż Dan Brown podejmuje problematykę, która żywo interesuje licznych czytelników jego powieści. Wiele osób jest niezadowolonych z wpojonych im sposobu myślenia o świecie i wiary. Wraz z tym, jak oswajamy się ze świadomością, że żyjemy już w XXI wieku, pragnienie uwolnienia się z tego gorsetu i sięgnięcia głębiej do tajemnic życia staje się coraz bardziej dojmujące. To dzięki temu żywemu zainteresowaniu Kod Leonarda da Vinci zdobył tylu czytelników. Bardzo w to wątpię, że książka ta zmusza tysiące chrześcijan do zakwestionowania ich wiary i odejścia od Kościoła. Niemniej jednak wprowadza do głównego nurtu rozważań myśli i teorie, które dotychczas postrzegano jako alternatywne i pod pewnym względem heretyckie. A to z pewnością należy uznać za okoliczność pomyślną. * Autor, niestety, nie precyzuje, jak rozumie samą instytucje „Kościoła", która przecież zmieniała się i ewoluowała w ciągu 2 tysięcy lat, co zaciemnia jego wywód. (Wszystkie przypisy w tekście oraz uzupełnienia w nawiasach kwadratowych pochodzą od tłumaczki). 14 Celem mojej publikacji jest dostarczenie czytelnikowi Kodu Leonarda da Vinci elementarnych informacji na temat wielu faktów przytaczanych w tej powieści. Ma ona prostą formę przewodnika od a do z i łatwo, mam nadzieję, korzysta się z niej i ją czyta. Starałem się napisać jak najkrótsze hasła, aby nie stwarzać poczucia obcowania z podręcznikiem akademickim i w żadnym wypadku nie zanudzić czytelnika. Mam nadzieję, że uda mi się osiągnąć jedno: obudzić świadomość istnienia rzeczywistej tajemnicy i pewnych zapoznanych wydarzeń w dziejach świata, a ponadto zachęcić - przynajmniej niektórych - do dalszego czytania i głębszego poznania różnych teorii, faktów i okoliczności. Z pewnością Leonardo da Vinci by to pochwalił. Więcej na temat faktów kryjących się za fikcją literacką: www.crackingdavinci.com i\ albigensl, krucjata przeciwko Jedna z krucjat wymierzonych w heretyków, podjęta przez chrześcijaństwo w XIII wieku i skierowana przeciwko katarom langwedockim, czyli albigensom, zwanym tak od miasta Albi, jednego z dwóch głównych ośrodków ka-tarskich w Langwedocji, obecnie na terenie Francji. Historia katarów ma centralne znaczenie dla tematów podejmowanych w Kodzie Leonarda da Vinci. Główna „tajemnica" tej powieści, stanowiąca jej sedno, czyli teoria, że Jezus i Maria Magdalena byli małżeństwem, to właśnie wierzenie katarów. Zwalczanie przez chrześcijaństwo tego rodzaju heretyckich teorii stanowi podstawę fabuły prezentowanej przez Dana Browna. Krucjata skierowana przeciwko albigensom była wyjątkowo krwawa i bezwzględna. Jak się szacuje, od 1209 roku, w którym się rozpoczęła, do 1255 poddano masakrze ponad 100 tysięcy katarów i Langwedocjan*. Kronikę kolejnych kampanii podejmowanych przeciwko albigensom sporządził mnich cysterski Pierre des Vaux-de-Cernay w książce Historia Albigensis. W Langwedocji wpływy i autorytet katarów poważnie podkopywały pozycję Kościoła katolickiego. Papieża Innocentego III niepokoiła zwłaszcza postawa langwedockiej arystokracji, która niewiele robiła, by uniemożliwić katarom praktykowanie ich wiary i uporać się z narastającym z ich strony zagrożeniem dla Kościoła katolickiego. W 1206 roku hrabia Rajmund VI z Tuluzy odmówił przystąpienia do ligi rycerzy, którą starał się stworzyć legat papieski, opat Arnaud Amaury, w celu uwolnienia Lang- * Krucjata przeciwko albigensom trwała do 1229 roku, a po tej dacie tępiła ich inkwizycja papieska. wedocji od katarów. Rajmund VI nie chciał prowadzić wojny z własnymi poddanymi, dlatego w maju 1207 roku został ekskomunikowany na żądanie pomocnika opata Amaury'ego, Pierre'a de Castelnau. W styczniu 1208 roku podczas wizyty u Rajmunda VI Castelnau zamordował jeden z rycerzy hrabiego. Ów ostentacyjny atak na władze papie-stwa tak rozgniewał Innocentego III, że wezwał on do zorganizowania krucjaty przeciwko Langwedocji, a w szczególności przeciwko tamtejszym katarom. Na wezwanie odpowiedzieli baronowie z północnej Francji, prawdopodobnie skuszeni bogactwem Langwedocji i możliwością bezkarnego przejęcia ziemi katarów, dzięki ustanowieniu tam faktycznej władzy papieskiej. Jednym z tych baronów był rycerz Szymon de Montfort, który odegrał kluczową rolę w krucjacie przeciwko albigensom, budząc strach i nienawiść wśród mieszkańców Langwedocji. Pierwszymi poważnymi ofiarami krucjaty stali się mieszkańcy miasta Beziers, do którego siły de Montforta dotarły 21 lipca 1209 roku. Krzyżowcy rozkazali tamtejszym katolikom, by im wskazali katarów, lecz ci odmówili. Wówczas polecili im, by opuścili miasto, nie obawiając się podstępu i umożliwiając aresztowanie katarów, a w wypadku odmowy zagrozili obłożeniem wszystkich mieszkańców ekskomuniką, co w tamtych czasach stanowiło skuteczny środek odstraszający. Nie zważając na to ostrzeżenie, katolicy odmówili pozostawienia katarów w mieście samych, a nawet przysięgli, że będą ich bronić przed napastnikami. Dlatego siły Montforta oblegały miasto, a wspomniany legat papieski Amaury polecił im: „Nie okazujcie litości ze względu na stan, wiek i płeć. Zabijcie wszystkich, katarów i katolików. Bóg rozpozna swoich". W rezultacie masakry, do jakiej doszło, zginęło około 15 tysięcy mężczyzn, kobiet i dzieci - wśród nich tylko 222 osoby były katarami. 18 Następnie krzyżowcy udali się do miasta Narbonne, które się poddało. W sierpniu 1209 roku po krótkim, ale zaciętym oblężeniu skapitulowało Carcassonne. W tym drugim wypadku pozwolono mieszkańcom opuścić miasto i zabrać „ze sobą tylko grzechy". Podbite ziemie otrzymał de Montfort, a siły, którymi dowodził, zostały w większej swej części rozwiązane. Pokonane miasta i zamki sprzymierzyły się z Rajmundem VI z Tuluzy, lecz później de Montfort i jego sojusznicy ponownie je zdobyli. Krucjata rozpoczęła się na nowo i w jej rezultacie padło znacznie więcej miast oraz zamków. Do 1213 roku siły pod wodzą de Montforta podbiły wszystkie ziemie rodu Trencavel i zdobyły Tuluzę. W tym czasie jedyną potęgą zdolną pokonać krzyżowców dysponował Piotr, król Aragonu, będący suzerenem niektórych ziem we Francji, który dążył do zachowania tam i poszerzenia swoich wpływów. We wrześniu 1213 roku zaatakował Muret, obecnie w Tuluzie, ale został pokonany przez wojsko de Montforta i zginął. W 1215 roku de Montfort prowadził kampanię wzdłuż rzeki Dordogne i zajął wiele opuszczonych zamków katarskich, w tym Domme i Castelnaudary. Gdy oblegał Tuluzę, wsparcia udzielił mu książę hiszpański Ludwik. W latach 1215-25 wiele miast zjednoczyło się w walce z krzyżowcami. Należał do nich również Awinion, ważny ośrodek podlegający władzy hrabiego Prowansji. W 1216 roku de Montfort poniósł pierwszą poważną klęskę z rąk obrońców miasta Beaucaire, ale przegrupował siły i wyruszył na Tuluzę oraz Bigerre. W końcu został pokonany w Lourdes, najdalej wysuniętym na zachód punkcie, do którego dotarła krucjata przeciwko albigensom. We wrześniu 1217 roku syn Rajmunda VI, Rajmund VII, odzyskał z pomocą Aragonu Tuluzę. Gdy następnego roku I wedocji od katarów. Rajmund VI nie chciał prowadzić wojny z własnymi poddanymi, dlatego w maju 1207 roku został ekskomunikowany na żądanie pomocnika opata Amaury'ego, Pierre'a de Castelnau. W styczniu 1208 roku podczas wizyty u Rajmunda VI Castelnau zamordował jeden z rycerzy hrabiego. Ów ostentacyjny atak na władzę papie-stwa tak rozgniewał Innocentego III, że wezwał on do zorganizowania krucjaty przeciwko Langwedocji, a w szczególności przeciwko tamtejszym katarom. Na wezwanie odpowiedzieli baronowie z północnej Francji, prawdopodobnie skuszeni bogactwem Langwedocji i możliwością bezkarnego przejęcia ziemi katarów, dzięki ustanowieniu tam faktycznej władzy papieskiej. Jednym z tych baronów był rycerz Szymon de Montfort, który odegrał kluczową rolę w krucjacie przeciwko albigensom, budząc strach i nienawiść wśród mieszkańców Langwedocji. Pierwszymi poważnymi ofiarami krucjaty stali się mieszkańcy miasta Beziers, do którego siły de Montforta dotarły 21 lipca 1209 roku. Krzyżowcy rozkazali tamtejszym katolikom, by im wskazali katarów, lecz ci odmówili. Wówczas polecili im, by opuścili miasto, nie obawiając się podstępu i umożliwiając aresztowanie katarów, a w wypadku odmowy zagrozili obłożeniem wszystkich mieszkańców ekskomuniką, co w tamtych czasach stanowiło skuteczny środek odstraszający. Nie zważając na to ostrzeżenie, katolicy odmówili pozostawienia katarów w mieście samych, a nawet przysięgli, że będą ich bronić przed napastnikami. Dlatego siły Montforta oblegały miasto, a wspomniany legat papieski Amaury polecił im: „Nie okazujcie litości ze względu na stan, wiek i płeć. Zabijcie wszystkich, katarów i katolików. Bóg rozpozna swoich". W rezultacie masakry, do jakiej doszło, zginęło około 15 tysięcy mężczyzn, kobiet i dzieci - wśród nich tylko 222 osoby były katarami. 18 Następnie krzyżowcy udali się do miasta Narbonne, które się poddało. W sierpniu 1209 roku po krótkim, ale zaciętym oblężeniu skapitulowało Carcassonne. W tym drugim wypadku pozwolono mieszkańcom opuścić miasto i zabrać „ze sobą tylko grzechy". Podbite ziemie otrzymał de Montfort, a siły, którymi dowodził, zostały w większej swej części rozwiązane. Pokonane miasta i zamki sprzymierzyły się z Rajmundem VI z Tuluzy, lecz później de Montfort i jego sojusznicy ponownie je zdobyli. Krucjata rozpoczęła się na nowo i w jej rezultacie padło znacznie więcej miast oraz zamków. Do 1213 roku siły pod wodzą de Montforta podbiły wszystkie ziemie rodu Trencavel i zdobyły Tuluzę. W tym czasie jedyną potęgą zdolną pokonać krzyżowców dysponował Piotr, król Aragonu, będący suzerenem niektórych ziem we Francji, który dążył do zachowania tam i poszerzenia swoich wpływów. We wrześniu 1213 roku zaatakował Muret, obecnie w Tuluzie, ale został pokonany przez wojsko de Montforta i zginął. W 1215 roku de Montfort prowadził kampanię wzdłuż rzeki Dordogne i zajął wiele opuszczonych zamków katarskich, w tym Domme i Castelnaudary. Gdy oblegał Tuluzę, wsparcia udzielił mu książę hiszpański Ludwik. W latach 1215-25 wiele miast zjednoczyło się w walce z krzyżowcami. Należał do nich również Awinion, ważny ośrodek podlegający władzy hrabiego Prowansji. W 1216 roku de Montfort poniósł pierwszą poważną klęskę z rąk obrońców miasta Beaucaire, ale przegrupował siły i wyruszył na Tuluzę oraz Bigerre. W końcu został pokonany w Lourdes, najdalej wysuniętym na zachód punkcie, do którego dotarła krucjata przeciwko albigensom. We wrześniu 1217 roku syn Rajmunda VI, Rajmund VII, odzyskał z pomocą Aragonu Tuluzę. Gdy następnego roku de Montfort oblegał miasto, 25 czerwca śmiertelnie ugodził go kamień wystrzelony z machiny artyleryjskiej, którą obsługiwała grupa kobiet. Wraz ze stratą wodza sprawy przybrały nowy obrót, gdyż na czele krucjaty nie stał już człowiek o takich zdolnościach i energii, jakimi odznaczał się de Montfort. Umożliwiło to Rajmundowi VII i hrabiemu Foix pokonanie w Baziege Francuzów z północy. Duża część regionu Midi znalazła się w rękach Rajmunda VII i jego sojuszników. Zwycięstwa Rajmunda VII doprowadziły do odrodzenia się kataryzmu. Do 1224 roku uczestnicy krucjaty niewiele osiągnęli, toteż sytuacja była podobna do tej z 1209 roku. W 1226 roku król Francji Ludwik VIII stanął na czele podjętej na nowo krucjaty przeciw albigensom. Większość miast i zamków poddała się wówczas bez walki, co świadczyło o wyczerpaniu mieszkańców wcześniejszymi potyczkami. Niemniej jednak Awinion bronił się przez trzy miesiące, zanim nie skapitulował 12 września 1226 roku. Po śmierci Ludwika VIII w Owernii 8 listopada 1226 roku, na czele krucjaty stanął majordomus jego dworu, Hum-bert de Beaujeu. Oblegał Labecede i wyciął jego mieszkańców w pień. Ostatni bastion oporu stanowiła Tuluza, która wytrzymywała bardzo ciężkie oblężenie. Zakończyło się ono z chwilą zawarcia porozumienia, że córka Rajmunda VII wyjdzie za mąż za syna Blanki Kastylijskiej. 12 kwietnia 1229 roku Rajmund VII przyjął warunki traktatu paryskiego, godząc się ponadto zwalczać herezję katarów, zburzyć umocnienia obronne wokół Tuluzy, okazywać posłuszeństwo Kościołowi i zapłacić 20 tysięcy marek odszkodowania. Wówczas to do Tuluzy przybyli inkwizytorzy papiescy, a w 1233 roku pojawili się w całej Langwedocji. Za ich sprawą katarów ścigano, torturowano i palono na stosie. Ta przerażająca działalność inkwizycji wywołała w tym regio- 20 nie wielkie niepokoje społeczne, prowadząc do wybuchu buntów w Tuluzie, Cordes, Albi i Narbonne. W 1240 roku Rajmund Roger IV z rodu Trencavel stanął na czele ostatniego buntu w Carcassonne, ale został pokonany i wraz ze swym wojskiem opuścił Francję. Na skutek prześladowań większość katarów schroniła się w kilku katarskich twierdzach, które się jeszcze ostały. Najsłynniejszą z nich była Montsegur w Pirenejach, dobrze ufortyfikowana i wzniesiona na stromej górze. Jej oblężenie rozpoczęło się w listopadzie 1243 roku, a została poddana w lutym 1244 roku. 16 marca zeszło z góry 210 katarów, których jako heretyków spalono na stosie pod twierdzą. Oblężenie Queribus, małej katarskiej twierdzy, w sierpniu 1255 roku oznaczało koniec krucjaty przeciwko albigensom. Zob. także: katarzy. ankh [anch, nem anch] Jest to starożytny egipski znak hieroglificzny*. Ten krzyż z pętlą u góry uważa się za przedstawienie rzemyka przytrzymującego podeszwę sandała lub osłony penisa. Zdaniem większości egiptologów chodzi o to pierwsze, * Służy do zapisywania stów „żyć" i „życie", uniwersalny symbol życia. 21 gdyż w Egipcie noszenie sandałów było ważne z tego względu, że śmierć z powodu ukąszenia przez skorpiona w gołą stopę stanowiła tam bardzo realne niebezpie-i czeństwo. Niektórzy jednak teoretyzują, j że faktycznie pętla w ankh może przedstawiać macicę kobiety, co byłoby logiczne, biorąc pod uwagę jego związek z dawaniem życia. To z powodu tego skojarzenia symbolu ankh z kobietą czy też z boginią Jacąues Sauniere, kustosz Luwru w powieści Kod Leonarda da Vinci, wzbogacił tamtejsze zbiory sztuki o dużą liczbę egzemplarzy symbolu ankh. Przypisywana symbolowi ankh cecha dawania życia łączyła się ściśle z królem, tak jak jest on przedstawiany w scenach występujących w starożytnej świątyni egipskiej. Został na to położony szczególny nacisk w reliefach z okresu amareńskiego, w których wiele promieni słonecznych ma zakończenie w postaci symbolu ankh, ofiarowanego do nosa faraona Echnatona i jego żony Nefertiti. Ofiarę przeznaczoną do nozdrzy króla nazywano „tchnieniem życia". Tak jak starożytni Egipcjanie wierzyli w potęgę i tajemniczość słowa pisanego, przypisując mu zdolność powoływania rzeczy do istnienia, tak samo poszczególnym znakom przypisywali boską moc. Ze względu na naturę znaku i nieodłączną od niego moc ankh stał się pospolitą ikoną magii, powszechnie używaną jako amulet ochronny. Gdy ankh wzbogacono o barwę, nosząca go osoba mogła spożytkować tkwiącą w nim moc ochronną. Czerwony ankh oznaczał życie i regenerację, niebieski - płodność, zielony -uzdrawianie, biały - czystość rytualną, w związku z czym stosowano go w obiektach rytualnych, a czarny - zmartwychwstanie. 22 Obecnie symbolu ankh używa Kościół koptyjski, działający w Egipcie, na oznaczenie krzyża zwanego crux ansa-ta. Zob. także: koptyjski Kościół. Aringarosa Manuel Jedna z głównych postaci występujących w Kodzie Leonarda da Vinci, biskup Opus Dei, zdecydowany nie dopuścić do ujawnienia rzeczywistej tożsamości Graala. W pierwszej chwili wielu osobom wydaje się, że nazwisko to nawiązuje do siedemnastowiecznego poematu poświęconego epidemii dżumy w Anglii - Ring a Ring'a Rosies. Faktycznie składa się z dwóch włoskich słów: jedno z nich to arrin-ga, czyli „śledź", a drugie to rosa, czyli „róża/czerwień", stąd dosłownie znaczy ono „czerwony śledź" [ang. red her-ring znaczy między innymi „manewr dla odwrócenia uwagi"]. Jakkolwiek Manuel Aringarosa wydaje się osobą wpływową, to odkrywamy, że zostało mu wmówione, iż odnalezienie Graala pomoże Opus Dei. Jest przerażony, gdy dowiaduje się o morderstwach popełnionych w trakcie poszukiwań Graala. Zob. także: Opus Dei. 23 Asmodeusz Jest to demon, który zgodnie z legendą pomagał Salomonowi przy budowie świątyni. Uważa się, że to jego figura znajduje się przy drzwiach kościoła św. Marii Magdaleny w Rennes-le-Chateau. W Dossiers Secrets, dokumentach Zakonu Syjonu, wymienia się go jako „demona stróża". Katarzy czcili go jako „króla świata". W Kodzie Leonarda da Vinci przywołuje się go pośrednio jako zagadkową postać, dzięki której pojawia się czas, a następnie w opowieściach i legendach zgłębianych w powieści przez Sophie. Zob. także: katarzy; Dossiers Secrets; Zakon Syjonu. atbasz, szyfr W powieści Sophie Neveu, Robert Langdon i Leigh Teabing muszą poznać ten hebrajski system kodowania, gdy napotkają go w wersie: „a atbasz będzie światłem dla twych ócz". Ten pochodzący z około 500 roku p.n.e. szyfr operuje literami hebrajskiego alfabetu w systemie zastępowania, w którym każdą literę zastępuje inna jednakowo odległa od przeciwległego końca alfabetu. Innymi słowy, pierwszą literę zastępuje ostatnia, drugą - przedostatnia itd. Zob. także: Bafomet; Langdon Robert; Neveu Sophie; Teabing Leigh. 24 Bafomef Bożek czczony jakoby przez templariuszy. Zakon upadł między innymi z powodu tego oskarżenia. W Kodzie Leonarda da Vinci Bafomet zostaje przywołany jako element wskazówki mającej doprowadzić do poznania treści krypteksu. W tym celu trzeba go wykorzystać wraz z szyfrem atbasz. Zdaniem niektórych słowo „Bafomet" jest zniekształceniem imienia Mahomet, które nosił założyciel i prorok islamu. Może to też być połączenie dwóch greckich słów, które oznacza „zainteresowanie sensem/zaangażowanie w mądrość". Ale jakakolwiek by była etymologia, twierdzono, że templariusze oddają cześć Bafometowi wyobrażanemu jako duża postać. We współczesnej tradycji okultystycznej Bafomet jest hybrydą o głowie kozła, szyi, tułowiu i kończynach człowieka oraz kopytach, choć opis ten wydaje się dość nowy i łączy się z czarną magią oraz z rytuałami satanistycznymi, i został przypisany templariuszom expostfac-tum dopiero w XIX wieku. W powieści Browna wykorzystanie szyfru atbasz do rozszyfrowania słowa „Bafomet" ujawnia greckie słowo „So-phia", jakkolwiek napisane po hebrajsku. Odwołanie do słowa „Sophia" jest ważne w sytuacji, gdy bohaterka Kodu Leonarda da Vinci nazywa się Sophie Neveu. To ukryte znaczenie słowa „Bafomet" po raz pierwszy wydobył na światło dzienne znawca rękopisów znad Morza Martwego, dr Hugh Schonfeld, autor The PassoverPlot. Z doskonałym skutkiem posłużył się on szyfrem atbasz do odczytania wielu trudnych do zrozumienia fragmentów tych rękopisów. Postanowił go zastosować również do słowa „Bafomet", gdy doszedł do przekonania, że templariusze powinni znać ten szyfr, biorąc pod uwagę ich kontakty w Ziemi Świętej. Ujawnione w ten sposób słowo, czyli „Sophia", tłumaczy się jako „mądrość". Ale w Kodzie Leonarda da Vinci mamy do czynienia z jeszcze jedną zamianą słów. Słowa „Sophia" używa się tam bowiem także w związku z Boginią-Matką czy też świętym rodzajem żeńskim. Tym samym prezentuje się nęcącą ideę, że faktycznie potajemnie i w sposób zaszyfrowany templariusze czcili Boginię--Matkę*. Zob. także: atbasz, szyfr; templariusze. Bernard z Clairuaux, św. Prawdopodobnie św. Bernard z Clairvaux (1091-1153) był największym zwolennikiem templariuszy, zarówno w Kościele, jak poza nim. Biografia tego świętego jest ważna dla zrozumienia zakonu templariuszy, ukazanego w Kodzie Leonarda da Vinci w świetle jego związku ze świętym Graalem. Św. Bernard był jednym z czołowych duchowych i politycznych autorytetów średniowiecza. Urodził się w 1091 roku w Fontaines-le-Dijon, ośrodku kultu Czarnej Madonny, w Burgundii we Francji. Jego rodzina należała do * W literaturze przedmiotu można znaleźć wyjaśnienie, że faktycznie templariusze czcili postać z Całunu Turyńskiego (domniemanego płótna pogrzebowego Jezusa, z odbiciem jego postaci). Przypuszcza się, że przywieźli to płótno z Ziemi Świętej do Europy i przez pewien czas znajdowało się ono w ich posiadaniu. pomniejszej francuskiej arystokracji. Ojciec był rycerzem i wasalem księcia Burgundii. Bernard otrzymał staranne wykształcenie. Od najmłodszych lat przejawiał skłonność do medytacji i odznaczał się pilnością. W 1113 roku, w wieku 22 lat, wstąpił do małego klasztoru Cystersów w Citeaux, gdzie mógł doświadczyć rygorów życia religijnego. Wychwalał cnoty tego stylu życia z taką pasją i elokwencją, że wkrótce do klasztoru w Ci-teaux wstąpili jego czterej bracia, owdowiały ojciec i trzydziestu dalszych krewnych. Wygłaszał wówczas kazania tak przekonujące i żarliwe, że „matki ukrywały synów, żony mężów, a inni swoich przyjaciół", by i oni nie poczuli się tymi kazaniami zniewoleni i nie zechcieli dołączyć do niego w klasztorze. Klasztor w Citeaux był bardzo biedny i obowiązywała w nim surowa dyscyplina, co odpowiadało Bernardowi, który starał się żyć w prostocie i poświęcać religijnej medytacji. Jego codzienną egzystencję cechowała wielka skromność, gdyż jadł i spał tylko tyle, ile musiał, by nie mdleć. Ale wieść o jego heroicznych wyrzeczeniach i pobożności szybko się rozeszła. Dlatego to on został wysłany w 1115 roku na czele grupy mnichów z misją założenia nowego klasztoru Cystersów w Clairvaux w Szampanii. Już w ciągu kilku pierwszych lat pobytu w tym klasztorze wykazał się taką skutecznością działania, że otrzymał pozwolenie założenia 68 klasztorów filialnych. W Clairvaux, gdzie pozostał opatem do końca życia, stworzył dzieła poświęcone problematyce duchowej i już w młodym wieku napisał wiele kazań dotyczących zwiastowania. W tych ostatnich objaśniał cnoty Najświętszej Marii Panny, a w szczególności jej rolę pośredniczki w pojednaniu Boga z człowiekiem. Jego oddanie Marii zwraca uwagę w wielu kazaniach. Potwierdził je, głosząc, że jako 27 ¦¦¦¦i dziecko otrzymał od Boga natchnienie za pośrednictwem trzech kropli pokarmu, który spożył, gdy ten w cudowny sposób wypłynął z piersi posągu Czarnej Madonny w Chatil-lon. To doświadczenie tłumaczy, dlaczego tak upodobał sobie kult Czarnej Madonny. Napisał blisko 90 kazań na temat starotestamentowej Pieśni nad Pieśniami, w których łączy Oblubienicę, nazywającą siebie „śniadą, lecz piękną", z Marią z Betanii, jak w średniowieczu nazywano inaczej Marię Magdalenę. Św. Bernard miał związki z templariuszami jako główny orędownik uznania tego zakonu formalnie w jego podwójnej roli zakonu rycerskiego i mnisiego. Ale były one nawet głębsze, gdyż odegrał znaczącą rolę w opracowaniu tekstu ślubowania składanego przez templariuszy, zwanego regułą templariuszy. Nakłaniał w niej członków tego zakonu do „posłuszeństwa Betanii, zamkowi Marii i Marty". Dzięki nieskazitelnej reputacji i obfitemu pisarstwu Bernarda wpływ i autorytet jego myśli stopniowo wykroczył poza Clairvaux. W 1130 roku zwrócono się do tego opata o mediację w sprawie zakończenia schizmy zagrażającej stabilności i spójności Kościoła. Po śmierci papieża Honoriusza II [w 1130 roku] wybrano bowiem antypapieża Ana-kleta II i papieża Innocentego II. Bernardowi przypadła w udziale ocena kwalifikacji obu pretendentów do papieskiego tronu i wskazanie tego lepszego. Po namyśle opat opowiedział się za drugim z kandydatów, który schronił się we Francji. Z typowym dla siebie zapałem nakłonił Francję, Anglię, Hiszpanię i Niemcy z królem Lotarem III na czele, którego w 1133 roku Innocenty II koronował na cesarza, do uznania za papieża tego drugiego kandydata. Schizma zakończyła się w 1138 roku wraz ze śmiercią Anakleta II. Bernard jest pamiętany również z tego powodu, że zganił i doprowadził do zguby Piotra Abelarda, wpływowego myśliciela, którego kazania często uważano za heretyckie. Obstawał przy swoim nieustępliwym i bezlitosnym potępieniu Abelarda nawet po tym, gdy opatowi klasztoru w Cluny, Piotrowi Czcigodnemu, udało się w pewnym zakresie zmniejszyć rozdźwięk istniejący między oboma tymi teologami. Abelard był załamany, ale św. Bernard nie tolerował herezji, zwalczając heretyków wytrwale i zaciekle, a w szczególności katarów. W imieniu papieża Eugeniusza III nawoływał do zorganizowania II krucjaty i przekonał wielu do chwycenia za broń przeciwko niewiernym. Krucjata ta zakończyła się jednak straszliwą klęską, za którą obwiniano właśnie św. Bernarda jako tego, który nakłaniał do walki. Opat z Clairvaux angażował się we wszystko, co robił, bez reszty i z nadzwyczajnym zapałem. Z racji swojego sposobu działania zyskał reputację człowieka grubiańskie-go, podstępnego, buńczucznego, wojowniczego, fałszywego i - co może wydać się dziwne, zważywszy na jego oddanie Najświętszej Marii Pannie - mizoginicznego. Zmarł 20 sierpnia 1153 roku w Clairvaux. 18 stycznia 1174 roku papież Aleksander III przeprowadził jego kanonizację. Dokonał w swoim życiu wiele. Założył 68 filialnych klasztorów Cystersów w całej Europie i objął kierownictwo 160, napisał 8 rozpraw poświęconych problematyce duchowej, ponad 200 kazań i ponad 500 listów. Jest patronem pszczelarzy, wytwórców świec z pszczelego wosku, rafine-rów i wytapiaczy pszczelego wosku oraz Gibraltaru. Jak na takiego rycerza Boga ujmował Go w sposób nietypowy, czyli w świeckich kategoriach „długości, szerokości, wysokości i głębokości". Jak się zdaje, czynił w ten sposób aluzję do idei roli Boga w powstaniu harmonii liczb, na przykład złotej proporcji, z jej tajemniczymi cechami. Zob. także: albigensi, krucjata przeciwko; Czarne Madonny; katarzy; złota proporcja; templariusze; Maria Magdalena. f 6ieil, siostra Sandrinc Imię i nazwisko zakonnicy pełniącej nadzór nad kościołem Saint-Sulpice w Paryżu, która wpuściła w nocy do tej świątyni Sylasa, zostało utworzone od imion i nazwisk dwóch osób rzeczywistych występujących w historii Zakonu Syjonu. Jej imię pochodzi od Giną Sandriego, który był osobistym sekretarzem Pierre'a Plantarda, wielkiego mistrza Zakonu Syjonu, a nazwisko nawiązuje do opata Bieila, dyrektora generalnego Seminarium Duchownego Saint-Sulpice w XIX wieku. Temu ostatniemu miał złożyć wizytę Berenger Sauniere, ksiądz parafialny z Rennes-le--Chateau, po tym gdy w czasie renowacji swojego kościoła w 1861 roku jakoby odkrył tajne, napisane szyfrem pergaminy. Zob. także: Plantard Pierre; Sauniere Jacąues; Saint-Sulpice, kościół. bogini, kult Bohaterowie Kodu Leonarda da Vinci, Jacques Sauniere i Robert Langdon, mają specjalistyczną wiedzę na temat postaci bogini i jej symboliki. W powieści daje się jasno do zrozumienia, że ten pierwszy powiększył zbiory wizerunków bogini w Luwrze, a drugi pisze nową książkę, zatytułowaną Symbols of the Lost Sacred Feminine [Symbole utraconego świętego rodzaju żeńskiego]. Podobnie daje się jasno do zrozumienia, że postać Marii Magdaleny reprezentuje i symbolizuje pierwotną boginię oraz jej kult. Kult bogini sięga co najmniej okresu sprzed 35 000 lat p.n.e. i można go uważać za najstarszą spośród religii światowych. Jego historia i dziedzictwo giną w mrokach przeszłości. Wraz z pojawieniem się człowieka z Cro-Magnon, pierwszej rozpoznanej istoty ludzkiej, właśnie około 35 000 lat p.n.e., po raz pierwszy stykamy się z symboliką i sztuką, które, jak się zdaje, przedstawiają postać bogini. Niektóre z tych postaci prezentuje książka Mariji Gimbutas Lan-guage of the Goddess. Początkowo boginię postrzegano jako matkę wszechrze-czy. Ewolucję jej funkcji można prześledzić na Bliskim Wschodzie, w Europie i Indiach, gdzie hinduizm wyniósł kult bogini na wyższy poziom duchowy. W czasach biblijnych kult ten był praktykowany w Ziemi Świętej; szczególną cześć oddawano bogini Aszerze, w niektórych tradycjach uważanej za małżonkę Jahwe [ale zasadniczo za żonę Baala]. W wielu miejscach Aszerę symbolizowały pionowe tak zwane kamienie Aszery o, jak się zdaje, podwójnej symbolice, czyli reprezentujące także fallusa. Wraz z tym jak umacniało się społeczeństwo patriarchalne, wielokrotnie podejmowano wysiłki, by zakazać odprawiania kultu 30 31 czy oddawania czci bogini, zastępując ją, a także królową, kapłankę i matkę bogiem, królem, kapłanem i ojcem. Dopiero w ostatnich latach niektóre Kościoły chrześcijańskie zaczęły wynosić kobiety do godności kapłańskiej, wskazując tym samym, jak totalne w doktrynie judeochrześcijań-skiej było podporządkowanie kobiety mężczyźnie. Jak się zdaje, także w islamie nastąpiła redukcja roli kobiety. Zgodnie bowiem z teorią niektórych uczonych jedyny Bóg islamu, Allah, wywodzi się od bogini Al-lat, związanej ze znajdującą się w Mekce Al-Kabą i otoczonej kultem w czasach przed islamem. Toteż uważają oni, że za sprawą Mahometa islam uzurpuje sobie prawo do Al-Kaby. W Egipcie Izydę postrzegano jako najwyższe uosobienie rodzaju żeńskiego, a oprócz niej wiele innych bogiń było wyższymi bóstwami. Jednakże w Egipcie bogini ta przede wszystkim uosabiała łono umożliwiające narodziny boga, w tym wypadku Horusa Młodszego. Imię innej egipskiej bogini, Hathor, znaczy dosłownie „dom Horusa". Na Soborze Efeskim w 431 roku chrześcijańscy biskupi ostatecznie przyznali Najświętszej Marii Pannie tytuł The-otokos, czyli Bożej Rodzicielki fdosł. „rodząca Boga"], a zatem przypisali jej rolę bogini, jakkolwiek świadomie pozbawili ją typowych dla bogiń atrybutów płodności. Jak się zdaje, późniejszy kult Czarnej Madonny w Europie oznacza uznanie postaci Najświętszej Marii Panny za boginię, choć w Kościele katolickim jest ona postrzegana jako posłuszna matka i postać uległa, a tym samym zaprzecza wielu cechom zwykle przypisywanym bogini. W średniowiecznej Europie spalono wiele tysięcy kobiet pod zarzutem uprawiania czarów. Ta krucjata przeciwko rodzajowi żeńskiemu po raz kolejny nie dopuściła do wzrostu niezależności i uprawnień kobiet i spowodowała stłumienie kultu bogini, którego rozwój nabierał coraz szybszego tempa. 32 W XIX wieku nastąpiła swego rodzaju odnowa kultu bogini wraz z pojawieniem się w północnej Europie neopo-gańskiej religii wicca. Ta znana również jako „białe cza-rownictwo" religia darzy postać bogini wielkim szacunkiem, a u jej podstaw tkwi wiara w równowagę istniejącą między postacią bogini i postacią boga, w dualizm, w którym w sposób równorzędny występują oba te rodzaje bóstwa. Postać bogini bardzo wysoko ceni się również w wielu współczesnych ruchach feministycznych, a ostatnio jej kult znowu przeżywa renesans. Od czasów starożytnych boginię łączono z Księżycem. Ma to związek z dostrzeganiem relacji między cyklami fizjologicznymi u kobiet i cyklami księżycowymi czy też między fazami Księżyca - przybywaniem, pełnią i ubywaniem - a fazami życia bogini - panieństwem, macierzyństwem i starością, z których każda ma określony cel i wartość. Panieństwo reprezentowało młodość, seksualność i energię; macierzyństwo ucieleśniało kobiecą moc, płodność i instynkt opiekuńczy; starość niosła ze sobą doświadczenie, współczucie i przede wszystkim mądrość. Obecnie na czoło znowu wysuwa się oddawanie czci i rozumienie energii oraz duchowości bogini. Była ona wszechobecna w egzystencji homo sapiens przez tysiąclecia. Spodziewam się, że będzie nadal, dopóki na ziemi będą istnieć ludzie. Bogini faktycznie jest pierwotnym i najstarszym bóstwem. Zob. także: Czarne Madonny; Izy da; Maria Magdalena. 33 eilitt, pas W powieści pas noszony na udzie przez Sylasa, mnicha albinosa. Jest to kolczasty łańcuch zakładany na górną część uda, na dwie godziny dziennie, przez członków Opus Dei zwanych numerariuszami. Niewielu z nich przyznaje się do tego, że stosuje ten rodzaj umartwienia cielesnego, gdyż jest ono być może najsurowsze i najbardziej szokujące spośród tych, którym się poddają. Pas cilice wbija się w ciało, pozostawiając drobne nakłucia. Musiałby być bardzo mocno zaciśnięty, by powodować rany przypisywane Sylasowi. Zob. także: Opus Dei. Collet Jcromc Ten porucznik policji jest pomocnikiem Beżu Fache'a i podejmuje działania poza Paryżem, wraz z tym, jak akcja powieści Kod Leonarda da Vinci nabiera tempa. W języku francuskim słowo collet oznacza „kołnierz" lub „sidła", a w języku potocznym - „bycie złapanym przez policję". Zob. także: Fache Beżu. Czarne Madonny Są to wizerunki Madonny z Dzieciątkiem, choć, jak sugeruje nazwa, ukazuje się w nich Madonnę czarnoskórą. W Kodzie Leonarda da Vinci Dan Brown nie odnosi się do nich bezpośrednio, ale mają one bliski związek z wieloma tematami podejmowanymi w jego książce, takimi jak kult bogini, postać Marii Magdaleny i działalność templariuszy. Czarne Madonny występują w całej Europie, lecz przeważająca większość znajduje się we Francji, gdzie jest ich ponad 300, podczas gdy w Hiszpanii ponad 50, we Włoszech 30, a w Niemczech 19. Słynne wizerunki, a zarazem miejsca kultu Czarnej Madonny znajdują się w Loreto, Saragossie, Rocamadour, Montserrat, Guadalupe, w katedrze w Chartres (Matka Boska podziemna) i w Częstochowie (Matka Boska Częstochowska). Kult Czarnej Madonny przeżywał rozkwit w średniowiecznej Europie, kiedy powstało wiele jej wizerunków. Głównie są to figury wyrzeźbione w czarnym drewnie, takim jak heban, lub w innym drewnie pomalowanym czarną farbą. Bywają też wyrzeźbione w kamieniu, a jedną odlano w ołowiu. Czarna Madonna jest też ukazywana w obrazach, we freskach i w ikonach. Przypisano jej potężną moc cudotwórczą, zwłaszcza przywracanie płodności i zdrowia, oraz ukrytą wielką wiedzę, a także ściśle złączono z magią. Kult Czarnej Madonny powstawał wszędzie, gdzie pojawił się jej wizerunek. Nawet współcześnie jej sanktuaria są centralnymi ośrodkami adoracji Boga i pielgrzymek wielkich rzesz wierzących. Jakby na przekór temu Kościół nie okazuje zadowolenia, gdy gdzieś pojawia się wizerunek Czarnej Madonny, a w ślad za tym zaczyna szerzyć się jej kult. Istnieje wiele teorii wyjaśniających, dlaczego wizerunki Czarnej Madonny ukazują Madonnę z Dzieciątkiem w czarnej barwie, podczas gdy tradycyjnie skóra Najświętszej Marii Panny jest biała. Według jednej z nich czerń jest po prostu rezultatem osiadania na powierzchni wizerunku 35 przez setki lat sadzy pochodzącej z dymu ze świec. Ale nie bierze się w niej pod uwagę, że większość figur Czarnej Madonny została wyrzeźbiona w mahoniu bądź celowo pomalowana na czarno. Zgodnie z inną teorią figury Czarnej Madonny przywieźli do Europy krzyżowcy, zabrawszy je z terenów zamieszkanych przez ludność czarnoskórą. Badania wykazały jednak, że wykonano je na miejscu i nie są kopiami dzieł sztuki afrykańskiej czy bliskowschodniej. Logiczniejszym wytłumaczeniem czarnego koloru tych wizerunków jest związek łączący je ze starożytnymi boginiami, zwłaszcza w sytuacji, gdy większość ośrodków kultu Czarnej Madonny znajduje się w miejscach starożytnego pogańskiego kultu bogini, co sugeruje jego ciągłość, aczkolwiek w zmienionej postaci. W pewnym okresie czarny kolor występował również w przedstawieniach egipskiej bogini Izydy, rzymskiej Diany i frygijskiej Kybele. Najbardziej interesujące podobieństwa z Najświętszą Marią Panną łączą być może Izydę. Na przykład w starożytnych posągach egipskich tradycyjnie bogini ta jest wyobrażana ze swym małym synem Horusem, który siedzi na jej kolanach. Kult Izydy, ściśle łączonej z uzdrawianiem i płodnością, rozprzestrzenił się w całym świecie śródziemnomorskim i istniał jeszcze po powstaniu chrześcijaństwa. Nawet wówczas, gdy starsze wierzenia pogańskie zastąpiła tradycja chrześcijańska, duża część ikonografii i atrybutów Izydy została przypisana Najświętszej Marii Pannie. Dlatego im obu przysługują takie tytuły, jak Gwiazda Morza i Królowa Nieba, obie ukazuje się stojące na półksiężycu czy w nimbie z gwiazd i obie występują w roli matki z małym dzieckiem. W istocie Czarna Madonna z Notre Damę du Puy pierwotnie była posągiem Izydy. Izydę łączy się także z Marią Magdaleną, której kult rozwijał się obok kultu Czarnej Madonny. W basenie Morza Śródziemnego istnieje 50 ośrodków kultu Marii Magdaleny, w których znajdują się także sanktuaria Czarnej Madonny, na przykład w Marsylii, gdzie jedna z trzech tamtejszych figur Czarnej Madonny jest umieszczona przed podziemną kaplicą Marii Magdaleny. We Francji pasmo wzgórz nazywa się Monts de la Madeleine [Góry Magdaleny] i wokół nich występuje najwięcej posągów Czarnej Madonny. Według tradycji ludowej, która bezpośrednio łączy Czarną Madonnę z Marią Magdaleną, święta ta miała osobiście przywieźć do południowej Francji posąg Czarnej Madonny zwanej Madone des Fenetres [Madonna Okien]. Wiele wizerunków Czarnej Madonny ma swój tajemny czy ukryty aspekt, to znaczy związek ze światem podziemnym. Jak już wspominałem, posąg Czarnej Madonny w Chartres jest nazywany Matką Boską podziemną, a w Marsylii posąg Czarnej Madonny znajduje się przed wejściem do podziemnej kaplicy. Niektórzy badacze sugerują, że ten związek ze światem podziemnym wskazuje na żeńskie atrybuty boskości, kiedy ów świat postrzega się jako reprezentujący łono bogini. Czarną Madonnę czcili templariusze. Zob. także: Izyda; templariusze; Maria Magdalena. Człowiek witruwiański „W dziele O arvhitekturze ksiąg dziesięć architekt Witru-wiusz powiada, że wymiary ludzkiego ciała natura wyznaczyła w następujący sposób: 4 palce równają się 1 dłoni, 4 dłonie równają się 1 stopie, 6 dłoni równa się 1 łokciowi, a 4 łokcie równają się wysokości człowieka. Ponadto 4 łokcie równają się 1 krokowi, a 24 dłonie równają się wysokości człowieka. Ów architekt takimi miarami operował w swoich budowlach. Jeśli rozłoży się nogi tak szeroko, by stanowiło to 1/14 wzrostu, i rozciągnie się oraz uniesie ręce, tak by środkowe palce znalazły się na poziomie czubka głowy, to środek w ten sposób rozpostartych kończyn znajdzie się w miejscu pępka, a powierzchnia między nogami utworzy trójkąt równoboczny. Długość rozpostartych rąk człowieka jest równa jego wysokości. Odległość od nasady włosów do podbródka wynosi 1/10 wysokości, od podbródka do czubka głowy - 1/8 wysokości, od góry piersi do czubka głowy - 1/6, od góry piersi do nasady włosów - 1/7, od brodawek sutkowych do czubka głowy - 1/4. Z kolei największa szerokość ramion stanowi 1/4 wysokości, a odległość od łokcia do końca dłoni wynosi 1/5 wysokości, od łokcia zaś do pachy - 1/8. Długość ręki stanowi 1/10 wysokości człowieka. Początek genitaliów wyznacza środek człowieka. Długość stopy stanowi 1/7 wysokości człowieka. Odległość od podeszwy stopy do miejsca pod kolanem wynosi 1/4 wysokości człowieka, podobnie od miejsca pod kolanem do początku genitaliów. Z kolei odległość od podbródka do nosa i od nasady włosów do brwi jest zawsze taka sama i podobnie jak odległość od nasady włosów do ucha wynosi 1/3 długości twarzy". Powyżej zamieściłem pełny przekład tekstu towarzyszącego Człowiekowi witruwiańskiemu [około 1490 roku] Leonarda da Vinci, a zasadniczo przekład tekstu Witruwiu-sza, gdyż rysunek Leonarda pierwotnie stanowił ilustrację książki poświęconej dziełu Witruwiusza*. * W polskim przekładzie dzieła Witruwiusza autorstwa Kazimierza Kumanieckiego fragment dotyczący proporcji ludzkiego ciała brzmi naste- 38 Człowiek witniwiański prawdopodobnie jest jednym z najsłynniejszych i najbardziej znanych rysunków. W Kodzie Leonarda da Vinci Sophie Neveu szczególnie lubi tę pracę Leonarda. W tej pozie ułożył swoje ciało przed śmiercią dziadek Sophie, Jacąues Sauniere. Wizerunek człowieka z rozłożonymi nogami i rozpostartymi rękami pojawia się co najmniej od kilku pokoleń na plakatach. Witruwiusz był rzymskim inżynierem, pisarzem i architektem z przełomu I wieku p.n.e. i I wieku n.e. Jego jedyne ocalałe dzieło, O architekturze ksiąg dziesięć, składa się z dziesięciu obszernych encyklopedycznych rozdzia- pująco: „Przyroda bowiem w ten sposób stworzyła ciało ludzkie, że czaszka od brody do górnej części czoła i do korzeni włosów wynosi jedną dziesiątą długości ciała; podobnie jedną dziesiątą stanowi odległość od przegubu dłoni do końca średniego palca; głowa od brody do najwyższego punktu czaszki stanowi ósmą część długości ciała; odległość górnej części klatki piersiowej i nasady szyi do korzeni włosów wynosi jedną szóstą, a odległość od środka klatki piersiowej do najwyższego punktu czaszki jedną czwartą. Jeśli zaś idzie o wymiary samej twarzy, to jedną trzecią stanowi odległość od brody do podstawy nosa, jedną trzecią nos od podstawy do środka między brwiami, trzecią część, tworzącą czoło, obejmuje odległość od środka między brwiami do korzeni włosów. Stopa odpowiada jednej szóstej wysokości ciała, łokieć jednej czwartej, klatka piersiowa również jednej czwartej. Także inne części ciała ludzkiego mają ustalone proporcje [...]. Centralnym punktem ciała ludzkiego jest z natury rzeczy pępek. Jeśli bowiem położy się człowieka na wznak z wyciągniętymi rękami i nogami i ustawiwszy jedno ramię cyrkla w miejscu, gdzie jest pępek, zakreśli koło, to obwód tego koła dotknie końca palców u rąk i nóg. I tak jak ciało ludzkie da się ująć w figurę koła, podobnie da się ono ująć w kwadrat. Jeśli się bowiem odmierzy odległość od stóp do czubka głowy i potem tę miarę przeniesie na rozłożone ręce, to otrzyma się szerokość równą długości, podobnie jak to jest w kwadracie odmierzonym przy pomocy węgielnicy [...]. Również podstawowe miary, jak cal, piędź, stopa, łokieć [starożytni] zapożyczyli z członków ciała ludzkiego i ugrupowali według liczby doskonałej zwanej przez Greków teleon. Za liczbę doskonałą przyjęli starożytni dziesięć". Witruwiusz, O architekturze ksiąg dziesięć, tł. Kazimierz Kumaniecki, ks. III, r. 1, s. 43, Warszawa 1956. Człowiek witruwiański stanowił fronty spis traktatu Luki Paciolego, De divinapm-portione, 1509. łów, w których autor omawia aspekty rzymskiej urbanistyki, inżynierii i architektury. Ale zawiera także część dotyczącą proporcji ludzkiego ciała. Odkrycie Witruwiusza i jego ponowna ważność w czasach renesansu rozbudziły zainteresowanie w tym okresie oraz w następnych antykiem. Kompozycja Człowieka witruwiańskiego, tak jak na rysunku Leonarda da Vinci, ma za podstawę wyłącznie wspomnianą część traktatu Witruwiusza na temat wymiarów ludzkiego ciała, które okazały się w dużym stopniu wyliczone prawidłowo - nacisk został położony na racjonalizację geometrii poprzez uwzględnienie w kompozycji małych liczb całkowitych. Zob. także: Leonardo da Vinci; Neveu Sophie; Sauniere Jacques. Dossiers Secrets W Kodzie Leonarda da Vinci pisze się, że Robert Lang-don i Leigh Teabing dobrze znają Dossiers Secrets. Podczas przeszukiwania domu Teabinga policjanci znajdują kopie dokumentów i zdjęć, które zabierają jako dowody w sprawie, ale nie mają świadomości, co to jest. Generalnie uważa się Dossiers Secrets za tajne akta Zakonu Syjonu. Mówiąc ściśle, jest to zbiór materiałów, datowany na 1967 rok, zawierający teksty jakoby napisane 40 przez niejakiego Henriego Lobineau i zebrane przez Philip-pe'a Toscana du Plantiera. Zawiera wycinki z gazet, różne listy, tablice genealogiczne i „tabłeaux", datowane na 1956 rok, przedstawiające wczesną historię Zakonu Syjonu wraz ze spisami wielkich mistrzów. Zbiór przekazany francuskiej Bibliotheąue Nationale został udostępniony opinii publicznej. Instytucja ta systematycznie ujawnia informacje dostarczane jej anonimowo przez kogoś z Zakonu Syjonu od 1956 roku. Początkowo w Dossiers Secrets Henri Lobineau był identyfikowany jako pseudonim niejakiego Leo Schidlofa, który przybrał go prawdopodobnie, inspirując się nazwą rzeczywistej ulicy, rue Lobineau, znajdującej się w pobliżu paryskiego kościoła Saint-Sulpice. Gdy jednak autorzy książki Święty Graal, Święta Krew skontaktowali się z córką nieżyjącego Leo Schidlofa i ta zaprzeczyła jego przynależności do jakiegokolwiek tajnego stowarzyszenia, pojawił się komunikat, że Henri Lobineau to faktycznie pseudonim francuskiego arystokraty Henriego de Lenoncourt. Dossiers Secrets zawierają mnóstwo nęcących wskazówek dotyczących Zakonu Syjonu, ale zdecydowanie najbardziej intrygująca jest kartka Planche nr 4, na której znajduje się skrótowa informacja na temat historii i struktury organizacyjnej tego stowarzyszenia. Oprócz spisu wielkich mistrzów (zob. hasło) ujawnia się, że zakon miał 27 komandorii i jedną aivh, zwaną Beth-Ania [Betania], która przypuszczalnie sprawowała nadzór nad tymi pierwszymi. Arch znajdowała się w Rennes-le-Chateau, w obecnym departamencie Aude, w południowej Francji, a najważniejsi komandorzy byli w Bourges, Gisors, Jarnac, Mont St. Michel, Montrevel i w Paryżu. Ponadto, zgodnie z informacją zawartą w Dossiers Secrets, Zakon Syjonu miałby liczyć 1093 członków, podzie- 41 lonych według siedmiu rang - na każdą z nich przypada liczba członków równająca się wielokrotności liczby trzy: 1. Preux [„bohaterowie"] (727); 2. Ecuyers [„giermkowie"] (243); 3. Chevaliers [„rycerze"] (81); 4. Commandeurs [„komandorzy"] (27); 5. Croises de St. Jean [„krzyżowcy od św. Jana"] (9); 6. Princes Noachites de Notre Damę [„książęta noachici Naszej Pani"] (3); 7. Nautonnier [„nawigator"] (wielki mistrz). W Kodzie Leonarda da Vinci wymienia się czterech członków reprezentujących dwie najwyższe rangi, czyli trzech książąt i nawigatora, którzy zostali zamordowani. Genealogie zawarte w Dossiers Secrets szczegółowo przedstawiają historię rodów uznanych za prezentujące „linię rodu", to znaczy tych, które, jak się twierdzi, wywodzą się z przypuszczalnego związku Jezusa z Marią Magdaleną. Są to rody St. Clair, Blanchefort, Merowing i Plan-tard. Dossiers Secrets zawierają również genealogie królów Jerozolimy i Godfryda z Bouillon, który założył Zakon Syjonu w Ziemi Świętej w 1090 roku*. Zob. także: wielcy mistrzowie Zakonu Syjonu; Merowingo-wie; Plantard Pierre; Zakon Syjonu. * Por. Laura Miller, The Da Vinci Con, „New York Times Book Review" z 22 lutego 2004. 42 Fache Beżu Postać występująca w Kodzie Leonarda da Vinci, kapitan francuskiej policji prowadzący dochodzenie w sprawie śmierci Jacques'a Sauniere'a, kustosza Luwru. Nazwisko kapitana - Fache - znaczy w języku francuskim „zły/zagniewany". Odpowiada to szorstkości i oschłości Fache'a. Poznając go, Robert Langdon zwraca uwagę, że policjant nosi cmx gammata [krzyż gamma, tzn. swastykę], w formie krucyfiksu, czyli krzyża przedstawiającego Chrystusa i jego uczniów. Imię kapitana - Beżu - to nazwa miejscowości w południowej Francji, którą łączą bliskie związki z dwiema organizacjami wielokrotnie omawianymi w powieści. W Beżu zakon templariuszy miał górską twierdzę, gdzie, jak się uważa, przechowywał skarb. Beżu znajduje się na południowy wschód od Rennes-le-Chateau, wioski, do której w 1885 roku przybył ksiądz Berenger Sauniere. Podejmowane przez niego działania i otaczająca je tajemnica zostały omówione w książce Święty Graal, Święta Krew, którą Teabing charakteryzuje jako „najlepiej znane dzieło" na temat linii rodu Chrystusa, gdy on i Langdon opowiadają Sophie o tajemnicy świętego Graala. Zob. także: Święty Graal, Święta Krew; templariusze; Zakon Syjonu. Fibonacciego ciąg 8 \ i! W miejscu, w którym na początku Kodu Leonarda da Vinci zostaje znalezione ciało Jacques'a Sauniere'a, widnieją na podłodze liczby. Sophie, wnuczka zamordowanego, rozpoznaje tę sekwencję i interpretuje ją jako znak od niego, choć odkrycie pełnego znaczenia tych liczb wymaga czasu. Gdy ma już klucz do skrytki bankowej i uświadamia sobie, że aby ją otworzyć, musi znać numer rachunku, liczby układają się w ciąg rosnący i Sophie znajduje rozwiązanie problemu. Stworzony przez Leonarda Fibonacciego ciąg jest nieskończonym ciągiem liczb rozpoczynającym się od: 1, 1,2, 3, 5, 8, 13 itd., w którym każda liczba (z wyjątkiem dwóch pierwszych) jest sumą dwu liczb ją poprzedzających. 1+1=2, 1+2=3, 2+3=5, 3+5=8, 5+8=13 itd. Ponadto każda liczba powyżej 3 podzielona przez liczbę ją poprzedzającą daje wynik 1,618, który nazywa się złotą proporcją. Ciąg Fibonacciego występuje w przyrodzie. Na tarczy słonecznika na przykład 21 spiral zwróconych jest w jednym kierunku, a 34 w przeciwnym - są to kolejne liczby w ciągu Fibonacciego. Z kolei w szyszce sosnowej występują zarówno spirale zgodne z ruchem wskazówek zegara, jak i przeciwne do tego ruchu, i liczba obu ich rodzajów odpowiada kolejnym liczbom w ciągu Fibonacciego. Również w eleganckich krzywiznach muszli łodzika każda nowa spirala ukazuje, w relacji do poprzedniej, złotą proporcję 1,618. 44 Fibonacci urodził się w 1170 roku w Pizie we Włoszech. Wychował się i zdobył wykształcenie w Bugii w Afryce Północnej (ob. Bejaia w Algierii). Do Pizy powrócił około 1200 roku. Bez wątpienia znajdował się pod wpływem matematyków arabskich, którzy prawdopodobnie byli jego nauczycielami w tym wczesnym okresie. Napisał wiele prac matematycznych i dokonał znaczących matematycznych odkryć, dzięki którym jego dzieła stały się we Włoszech bardzo popularne. Zwróciły na niego uwagę cesarza niemieckiego Fryderyka II, który zaprosił go na swój dwór w Pizie. Fibonacci zmarł w 1250 roku. Zob. także: złota proporcja; złoty prostokąt. gnomon w Saint-Sulpice Gnomon, czyli najprostszy zegar słoneczny znajdujący się w kościele Saint-Sulpice w Paryżu, czy mówiąc ściślej, przy podstawie obelisku, stanowiącego jego element, to miejsce, w którym został ukryty poszukiwany przez Sylasa klucz sklepienia. Albinos roztrzaskuje płytkę posadzki, przykrywającą wydrążone miejsce, ale zamiast spodziewanej mapy znajduje tam cytat z Księgi Hioba. Fundusze na budowę gnomonu zebrał w 1737 roku proboszcz Saint-Sulpice, Jean-Baptiste Languet de Gergy (1675-1750). Chciał bowiem, by czas wiosennego zrówna- 45 nia dnia z nocą był odmierzany dokładnie w celu zyskania możliwości wyznaczania corocznej daty Wielkanocy, gdyż jest to święto ruchome, które powinno się obchodzić w niedzielę po pierwszej pełni Księżyca po wiosennej równonocy. Toteż istniały istotne powody teologiczne zbudowania w kościele tego astronomicznego urządzenia pomiarowego. Zegarów słonecznych używano do odmierzania czasu przez wiele tysiącleci: starożytni Egipcjanie wiedzieli, że długość cienia rzucanego w południe przez słup wbity w ziemię pod kątem prostym będzie się zmieniać wraz z upływem dnia. W omawianym przypadku elementem gnomonu jest mosiężna listwa na posadzce transeptu kościoła, umieszczona zgodnie z kierunkiem północ-południe. Na ustawionym w północnej części transeptu białym marmurowym obelisku, którego środkiem biegnie ona w górę, widnieje ślad pozycji znaku Koziorożca, w punkcie, w którym 21 grudnia Słońce wchodzi w ten znak i następuje przesilenie zimowe. Słońce wpada przez otwór w południowym oknie transeptu, poruszając się wzdłuż listwy wraz z tym, jak zmieniają się pory roku. Otwór ten, wyposażony kiedyś w soczewkę, znajduje się ponad 25 metrów nad posadzką. Na posadzce w południowej części transeptu leży marmurowa tablica, wskazująca pozycję Słońca 21 czerwca, w dniu letniego przesilenia. Równonoc wiosenną (21 marca) i jesienną (23 września) wskazuje owalna miedziana tablica umieszczona za balustradą przed ołtarzem. Na podstawie obelisku widnieje inskrypcja upamiętniająca cel zbudowania tego zegara słonecznego. Ponieważ wymieniono na niej króla i jego ministrów, padła ofiarą rewolucji francuskiej i obecnie jest zamazana. Na obelisku są również zaznaczone znaki Wodnika i Strzelca, tam gdzie Słońce wchodzi w nie 21 stycznia (w ten pierwszy) i 23 listopada (w ten drugi). Pomiary wykonywane w Saint-Sulpice służyły też prowadzeniu innego rodzaju obserwacji. Astronomowie z obserwatorium paryskiego, a w szczególności Giovanni Cas-sini, wykorzystywali je do badania ruchu obrotowego Ziemi. Gdy wiruje ona, krążąc po swojej orbicie wokół Słońca, jej oś powoli się obraca. Na podstawie obserwacji uzyskanych przez Cassiniego astronomowie obliczyli, że oś ziemska zmniejsza kąt obrotu o 45 sekund kątowych w ciągu 100 lat. Liczba ta jest bardzo bliska wartości przyjmowanej obecnie, 46,85 sekund kątowych, zmierzonej za pomocą współczesnych precyzyjnych instrumentów pomiarowych. Zob. także: Bieil, siostra Sandrine; Saint-Sulpice, kościół. gnostycy Termin „gnostycyzm" oznacza system wierzeń heretyckich, który dominował do II wieku i był atakowany przez wczesne chrześcijaństwo. Pochodzi od greckiego słowa gno-sis, oznaczającego „wiedzę" bądź „poznanie"; różne sekty gnostyckie głoszą, że są w posiadaniu wiedzy tajemnej. Do XX wieku większość danych dotyczących gnostyc- 47 kich sekt i ich przywódców pochodziła od pisarzy chrześcijańskich, którzy potępiali tego rodzaju poglądy, co podaje w wątpliwość wiarygodność ich relacji. Gdy w 1945 roku odkryto w Egipcie pewne starożytne teksty gnostyc-kie, po raz pierwszy pojawiły się ważne informacje z pierwszej ręki na temat dawnych wierzeń gnostyckich. Są one znane jako rękopisy z Nag Hammadi, od nazwy miejscowości, w pobliżu której je znaleziono; najsłynniejsza z nich jest Ewangelia Tomasza. Są to pochodzące z pierwszej połowy IV wieku koptyjskie przekłady utworów greckich z II lub III wieku. W Kodzie Leonarda da Vinci wymienia się Ewangelie gnostyckie w kontekście działań rzymskiego cesarza Kon-stantyna I Wielkiego, który miał wybrać Ewangelie przez siebie „aprobowane", czyli te ostatecznie zamieszczone w Biblii, jaką znamy. Stało się to za sprawą Soboru Nicejskiego I z 325 roku, na którym sformułowano doktryny Kościoła katolickiego. Z chwilą zaś przyjęcia przez ten Kościół jego głównych zasad wiary zaczął on potępiać jako heretyków tych, którzy uznawali wierzenia alternatywne. Początki gnostycyzmu są przedmiotem dyskusji wśród badaczy, którzy różnią się w swych poglądach na temat korzeni tego systemu wierzeń: jedni wywodzą go z pogaństwa i częściowo z platonizmu, inni zaś z judaizmu. Podstawowe gnostyckie wierzenie głosi, że istnieje dobry prawdziwy Bóg, ale to nie on stworzył ten świat i materię, lecz jedna z upadłych boskich istot, czyli Mądrość (inaczej Sophia lub Logos), bezpośrednio bądź za pośrednictwem stworzonego przez siebie Demiurga. Prawdziwy Bóg jest pierwszym eonem, czyli pierwszą boską siłą i pierwszym boskim atrybutem, od którego pochodzi 30 par innych eonów, w kolejności według ich zmniejszającego się znaczenia. Ich ogół tworzy pleromę, to jest pełnię boskiego bytu. Interesujące, że ostatnią parę eonów tworzą Chrystus i Sophia*. Sophie Neveu to postać występująca w Kodzie Leonarda da Vinci, która, prowadząc dochodzenie w sprawie morderstwa swego dziadka, odkrywa informację, czyli innymi słowy zdobywa gnozę. Kiedy Chrystus zostaje posłany na świat jako człowiek Jezus, celem jego misji jest dać ludziom gnozę, by mogli się uwolnić z niedoskonałego świata fizycznego i powrócić do pleromy. Gnostycy wyróżniają trzy typy ludzi: hylików przywiązanych do moralnie zepsutej materii, którzy nie mogą zostać zbawieni, psychików, którzy mogą zostać częściowo zbawieni, gdyż mają dusze, i pneumatyków, którzy mogą powrócić do pleromy pod warunkiem, że zdobędą gnozę. Najbardziej godni uwagi gnostycy to Bazylides i Walentyn, którzy zdobyli zwolenników w II wieku. Ten pierwszy pochodził z Aleksandrii w Egipcie. Działał on w okresie 120-145 i napisał dzieło Egzegetika. Twierdził, że zna tajemną tradycję przekazaną przez św. Piotra i św. Mateusza. Ten drugi zdobył wykształcenie w Aleksandrii i od 135 roku nauczał w Rzymie. Uważa się go za autora gnostyc-kiej Ewangelii Prawdy, będącej jednym z rękopisów znalezionych w Nag Hammadi. Oprócz zwolenników myśli Bazylidesa i Walentyna działały także inne sekty gnostyków. Z tradycji perskiej wywodzi się manicheizm, obecnie martwy, i mandaizm, który zachował się do naszych czasów na izolowanych ob- * Sophia jest ostatnim eonem, który został wygnany z pleromy z powodu pychy. Pamiętając wyższy świat, rodzi ona Jezusa, będącego tak jak ona Logosem. I to ona tworzy za pośrednictwem Demiurga nie tylko świat materialny, lecz także psychicznego człowieka (Jezusa), który przyjmuje doskonały Logos — Chrystusa jako ostatni eon — w chwili chrztu w Jordanie, Chrystusa zbawiającego wszystkich innych ludzi. 48 szarach w Iranie i Iraku. W Europie na terenie obecnej Bułgarii od X do XIII wieku działali bogomili. Prawdopodobnie najsłynniejszą sektą gnostycką byli katarzy. Zob. także: albigensi, krucjata przeciwko; katarzy; Konstantyn I Wielki; Nicejski I, Sobór. heretycy Podstawą fabuły Kodu Leonarda da Vinci jest teoria, że istnieje linia rodu Chrystusa sięgająca czasów obecnych. Teorię tę postuluje się w takich książkach, jak Święty Graal, Święta Krew i Templariusze: tajemni strażnicy tożsamości Chrystusa. W świetle tradycyjnego nauczania chrześcijańskiego teorię tę jako taką można uznać za współczesną herezję. Heretycy, stanowiący szczególny temat powieści Brow-na, zostają opisani Sophie jako ci, którzy opowiedzieli się po stronie pierwotnej historii Chrystusa jako śmiertelnika, a nie boskiej istoty, której koncepcję w ogólnych zarysach przedstawiono na Soborze Nicejskim I. W chrześcijaństwie za heretyka uważa się tego, kto wyznaje poglądy sprzeczne z ortodoksją czy też z fundamentalnymi wartościami i doktrynami Kościoła. Herezję odróżnia się od apostazji, czyli odstępstwa od kluczowych prawd wiary, oraz od schizmy, która jest rozłamem w Kościele, zwykle powstałym w wyniku dyskusji i wymiany argumentów dotyczącej hierarchii oraz dyscypliny kościelnej, a nie spraw doktrynalnych. Heretycy faktycznie uważają się za członków Kościoła, 50 a w wypadku sporu doktrynalnego za prawdziwych wierzących. Jedną z herezji zagrażających wczesnemu Kościołowi był arianizm. Ariusz, aleksandryjski kapłan z IV wieku, nauczał, że Syn Boży jest stworzeniem powołanym do istnienia przed powstaniem czasu i świata, i nie jest równy Ojcu czy tak samo jak on wieczny*. Według Ariusza Jezus jest istotą nadprzyrodzoną, ani całkiem boską, ani całkiem ludzką [pozbawioną duszy ludzkiej]. Kościół zwykle nakładał na heretyków karę ekskomuni-ki, zwłaszcza w wypadku jednostek czy niewielkich grup, ale w średniowieczu podejmował przeciwko nim także kampanie zbrojne. Taką słynną kampanią była krucjata skierowana przeciwko katarom (1208), sekcie religijnej istniejącej na południu Francji. W średniowieczu szczególnie zajadle zwalczała heretyków inkwizycja, karząc ich surowo za odstępstwa od ortodoksji. Zob. także: albigensi, krucjata przeciwko; katarzy; Nicejski I, Sobór; Święty Graal, Święta Krew; Neveu Sophie. * Ale uczestniczy w bóstwie z łaski. Według arianizmu jednak Syn Boży jako Logos jest zarazem wieczny, ponieważ odwiecznie istnieje w Bogu Ojcu, będąc jego przymiotem. 51 hierogamia [gr. hitros, „świfły", gamos, „zaślubiny"] Sakralna ceremonia odbywania stosunku seksualnego, której poddaje się Jacąues Sauniere w obecności grupy inicjowanych, czego Sophie jest przypadkowo świadkiem i zrywa kontakt z dziadkiem na 10 lat. Określenie hieros gamos oznacza w języku greckim sakralną ceremonię zawarcia związku małżeńskiego. Mając swe korzenie w starożytnych kultach płodności, ceremonia ta przekształciła się w zaawansowaną dyscyplinę duchową, umożliwiającą osiągnięcie „gnozy", to znaczy bezpośrednie poznanie pierwiastka boskiego w rezultacie poddania się ceremonii odbywania stosunku seksualnego z kapłanką. Teoria tak osiąganej gnozy ma za podstawę filozofię, według której mężczyzna jest w swej istocie niepełny i może osiągnąć boskość tylko dzięki „poślubieniu" w sposób duchowy i fizyczny zasady żeńskiej i doświadczeniu w trakcie orgazmu odmiennego stanu świadomości. Ten odmienny stan świadomości symbolizuje Hermafrodyta [androgyniczne bóstwo], łączący w swym dualizmie zasadę męską i żeńską i uważany za połączenie boga Her-mesa i bogini Afrodyty. Ponadto niektórzy twierdzą, że zaszyfrowane odniesienia do alchemii (sztuki transformacji) w tekstach średniowiecznych faktycznie odnoszą się do rytuału odbywania stosunku seksualnego na wyższym poziomie świadomości. Średniowieczni heretycy zdobyli biegłość w rozwijaniu języka symbolicznego, służącego do omawiania tego rodzaju kwestii, w którym na przykład róża jest przedstawieniem żeńskich genitaliów. Autorzy książki Święty Graal, Święta Krew zwracają uwagę, że, jak się zdaje, Zakon Syjonu wyznaje kult Marii Magdaleny, zastępując nim tradycyjną katolicką pobożność maryjną. Na tej podstawie rozwijają teorię, że głównym celem Zakonu Syjonu jest ochrona linii rodu wywodzącej się z sakralnego związku seksualnego Jezusa i Marii Magdaleny, postrzeganej jako doskonale wyszkolona kapłanka, mająca, podobnie jak Jezus, królewskie pochodzenie. Margaret Starbird, której teorie z książki Maria Magdalena i święty Graal są również w dużym stopniu prezentowane w Kodzie Leonarda da Vinci, poświęciła 10 lat na badanie i pisanie o „świętych zaślubinach", czyli hieros gamos. Na podstawie starannego badania fragmentów Biblii i systematycznej analizy symboliki średniowiecznej herezji doszła do wniosku, że ważna jest nie sama możliwość istnienia linii rodu pochodzącej od Jezusa i Marii Magdaleny, lecz uznanie, iż Jezus mógł sprawować sakrament małżeństwa w sakralnym związku z Marią Magdaleną. Jest ironią, że rewelacja, iż wesele w Kanie Galilejskiej może być opisem wesela samego Jezusa, uwydatnia takie wartości, jak rodzina i wierność, które Kościół stara się zachować przy wszystkich presjach wywieranych przez obecny styl życia. W zakonie pod nazwą Kościół Karmelu, założonym we Francji na początku lat czterdziestych XIX wieku przez Eu-gene'a Vintrasa, można odnaleźć autentyczne próby stworzenia bardziej „gnostyckiego" odgałęzienia katolicyzmu, uwzględniającego sakralne rytuały seksualne, i przywrócenia we Francji monarchii na sposób bardzo zbliżony do tego, który postuluje Zakon Syjonu. Wierzenie Kościoła Karmelu, że uprawianie seksu powinno być uznane za „sakrament", ściągnęło nań zarzut wyznawania satanizmu. W końcu Vintras trafił do więzienia na podstawie fałszywego oskarżenia o oszustwo. Gdy go zwolniono, były ksiądz w jego zakonie oskarżył Vintrasa o propagowanie orgii seksualnych. W 1948 roku papież uznał zakon za heretycki i obłożył jego członków ekskomuniką. 52 Jeszcze bardziej bezpośredni związek z rytuałami hiero-gamii i Zakonem Syjonu występuje w ruchu znanym jako Bracia Chrześcijańskiej Doktryny, zainicjowanym w 1838 roku przez trzech księży, a zarazem braci, nazwiskiem Baillard. Założyli oni ważny ośrodek kultowy w miejscu dawnego pogańskiego kultu w Sion-Vaudemont w Lotaryngii, gdzie w 994 roku ochrzczono pogańską boginię miłości Rosmertę jako Czarną Madonnę. Ten nowoczesny ruch, znany również jako Bracia Naszej Pani z Syjonu, jak się zdaje, czerpał inspirację z działalności autentycznie rycerskiego Zakonu Naszej Pani z Syjonu, założonego w 1393 roku przez Ferriego I de Vaudemonta i jego syna Ferriego II, męża Iolande de Bar, córki Dobrego Króla Renę d'Anjou; dwoje tych ostatnich wymienia się w Dos-siers Secrets jako wielkich mistrzów Zakonu Syjonu. Uważa się, że przez to małżeństwo oba zakony się połączyły. Pięć wieków później wersja katolicyzmu reprezentowana przez Baillardów, z jej naciskiem na postać Ducha Świętego i sakralny charakter seksualności, zyskała wielkie wsparcie, w szczególności ze strony arystokracji. Ale również działalność tych trzech braci została zakazana w 1852 roku na podstawie możliwych do przewidzenia oskarżeń, że odprawiają czarne msze. Później każda próba włączenia do katolicyzmu sakralnie pojmowanej seksualności była już podejmowana w podziemiu i tak powstało mnóstwo autentycznych i mniej autentycznych zakonów ezoterycznych. Obecnie podejmuje się próby ustalenia, czy Jezus był mężem Marii Magdaleny. Czas pokaże, czy zostanie dowiedzione, że małżeństwo Jezusa to fakt historyczny, czy okaże się, iż próby ustalenia tego podejmuje się po prostu z inspiracji głęboką ludzką potrzebą przywrócenia jednej z najstarszych patriarchalnych religii świętego rodzaju żeńskiego. Zob. także: Czarne Madonny; Dossiers Secrets; Zakon Syjonu. Izyda Jacąues Sauniere, jeden z bohaterów Kodu Leonarda da Vinci, kustosz paryskiego Luwru, zostaje w książce scharakteryzowany jako znawca kultu bogini. Wzbogaca zbiory Luwru o liczne posągi Izydy, ukazujące ją wraz z synem Horusem. Z opisu domu Teabinga dowiadujemy się, że na gzymsie kominka trzyma statuetkę Izydy. Izyda to najpotężniejsza starożytna bogini egipska, bogini uniwersalna, matka boga Horusa i dlatego symboliczna matka króla, oraz żona i siostra Ozyrysa, boga świata podziemnego, uznawana za nosicielkę mocy magicznej i czczona jako uzdrowicielka oraz wspomagająca płodność. Na wysoki status i rolę Izydy jako matki króla wskazuje hiero-glif tronu używany na oznaczenie jej imienia, który często nosi ona na głowie. Jej liczne przedstawienia ukazywały ją w różnych rolach. Jako matkę symbolizowała ją czasami „wielka maciora z Heliopolis" lub krowa. W tym drugim wyobrażeniu była matką świętego byka Apisa z Memfis. Jako Hathor, co znaczy „dom Horusa", czyli łono Izydy, występuje z dyskiem słonecznym na głowie, umieszczonym między dwoma wielkimi krowimi rogami. Symbolem Izydy jest tyet, czyli Węzeł Izydy, który przypomina znak ankh, ale jego ramiona są skierowane ku dołowi, a nie umieszczone w pozycji horyzontalnej. Uważa się, że tyet przedstawia wkładkę używaną w czasie menstruacji, i jakby na potwierdzenie tego w zaklęciu z egipskiej Księgi umarłych zaleca się wykonywać amulety tyet z czerwonego jaspisu, rodzaju kwarcu. Pochodzenie Izydy jest niejasne. Pierwsza wzmianka o niej znajduje się w Tekstach piramid, najstarszych zabytkach piśmiennictwa egipskiego, pochodzących z okresu panowania IV i V dynastii (2492-2181 p.n.e.), które doty- 55 czą religii, pogrzebu i magii. Ale ich oczywiste pochodzenie od tradycji ustnej i archaiczny język, w jakim zostały spisane, sugerują, że powstały znacznie wcześniej, być może w okresie panowania II i III dynastii (2890-2613 p.n.e.). W teologii Izyda jest córką Gęba i Nut i siostrą Ozyrysa, Seta, Neftydy i Tota Starszego. Tradycja głosi, że zazdrosny o władzę królewską Ozyrysa Set zamordował brata na brzegu Nilu w północnym Egipcie. Gdy Izyda odkryła, że jej ukochany brat nie żyje, niepocieszona przeszukała cały Egipt, aby odnaleźć jego ciało. Odzyskawszy je, ożywiła Ozyrysa i poczęła z nim syna Horusa, aby ten pomścił śmierć ojca. Po urodzeniu Horusa jej głównym celem było strzec go przed niebezpieczeństwami i wyegzekwować przysługujące mu na mocy urodzenia prawo do tronu Egiptu, tronu zawłaszczonego przez Seta. Izyda osiąga ten cel, podejmując odpowiednie działania prawne, czyli podając sprawę swego syna do sądu bogów -w Szerokiej Sali Gęba - gdzie przekonująco występuje w jego imieniu. Toteż nawet Set obwieszcza swą przychylność dla Horusa, gdyż Izydzie udaje się oszukać brata. Przebrana za piękną cudzoziemkę spotyka się z nim i opowiada mu o tym, że jej mąż został zamordowany, a jego bydło ukradzione, i że osierocił syna, który jest teraz bezdomny i pozbawiony środków do życia. Prosi go, by jej pomógł odzyskać własność Horusa. Set jest oburzony z powodu niesprawiedliwości, jaka spotkała jej syna. Gdy zaś Izyda ujawnia swą prawdziwą tożsamość, zostaje on upokorzony przez bogów. Po kilku naradach w końcu podejmują oni wymierzoną w niego decyzję, postanawiając, że Horus będzie władcą świata żywych, a Ozyrys umarłych. W ten sposób dzięki Izydzie Horus zostaje prawowitym władcą Egiptu i z tego względu jej przypada rola opiekunki królestwa, każdy zaś faraon jest uznany za żyjącego Horusa. Z racji ochrony, jakiej Izyda udzieliła swemu małemu synowi, przypisuje się jej funkcję ochrony dzieci. W związku z tym istnieje wiele zaklęć, w tym uzdrowicielskich, wypowiadanych w jej imieniu, których używa się w celu ochrony i leczenia dzieci z oparzeń i ukąszeń przez węże oraz skorpiony. Izyda słynie z mądrości i przebiegłości. Uważano ją za „bystrzejszą niż cały legion bogów". Dzięki swym umiejętnościom potrafi rozpoznać tajemne imię boga Re i sprawić, by jej pozwolił przekazać je Horusowi, a tym samym także faraonom. Dla starożytnego Egipcjanina znajomość czyjegoś tajemnego imienia stanowiła potężny instrument działania, gdyż wówczas zyskiwał magiczną moc panowania nad tą osobą. Znajomość tajemnego imienia boga oznaczała posiadanie nadzwyczajnej siły. Wiele opowieści tkwi u podstaw przypisywanej tej bogini mocy uzdrawiania, zapewniania płodności, mądrości i ochrony. Przymioty te, podobnie jak związki Izydy z władzą królewską, oznaczają, że ośrodki jej kultu i świątynie można spotkać w całym Egipcie. Jej najsłynniejsza świątynia znajdowała się na wyspie Philae w południowym Egipcie, funkcjonując głównie w okresie grecko-rzymskim (380 p.n.e.-30 n.e.). Przed objęciem władzy przez Kleopatrę (51-30 p.n.e.) kult Izydy przekształcił się w oficjalną religię Egiptu. Z racji uniwersalizmu Izydy jej kult przekroczył granice Egiptu i rozszerzył się na świat śródziemnomorski oraz na dalsze obszary. Świątynie Izydy zbudowano nawet w Atenach, Pompei, Paryżu i Londynie. Kult tej bogini, który poza Egiptem uległ pewnej zmianie, stał się tak popularny w Rzymie, że senat w obawie przed powstaniem mas rozkazał zburzyć świątynię jej i Serapisa (boga będącego formą Ozyrysa-Apisa), choć zagrożenie to nigdy się nie 57 spełniło. Przeżywał rozkwit, pomimo zakazania go przez Juliusza Cezara. Na przekór późniejszym prześladowaniom oraz wydalaniu jego wyznawców wokół tej bogini powstał kult misteryjny, który był niezwykle popularny i rozprzestrzenił się na świat hellenistyczny oraz na cesarstwo rzymskie. Popularność Izydy wyrastała z jej uniwersalizmu jako matki, żony, uzdrowicielki, opiekunki i wybawicielki. Ten uniwersalizm przemawiał do tak wielu ludzi, że w późniejszym okresie jej kult rywalizował o pierwszeństwo nawet z chrześcijaństwem. Około 140 roku Apulejusz napisał w Metamorfozach o ceremonii inicjacji w kulcie Izydy, a poza tym opisał ją jako wieczną wybawicielkę, czyli w kategoriach, które przywodzą na myśl chrześcijaństwo. Faktycznie wiele aspektów wczesnego chrześcijaństwa ma swe początki w kulcie Izydy, na przykład ikonografia Madonny z Dzieciątkiem, pewne atrybuty i tytuły Najświętszej Marii Panny, przebaczanie grzechów dzięki okazaniu skruchy, chrzest w wodzie, odkupienie i zbawienie przez moc boską, i wieczne życie po śmierci. Zob. także: bogini, kult; Luwr; Ozyrys; Sauniere Jacąues. Józef z Arymafei Gdy Sophie Neveu odkrywa, że domniemana linia rodu Chrystusa i Marii Magdaleny łączy się z historią jej rodzi- ny, musi sobie przyswoić wiele informacji. Teabing, badacz problematyki Graala, wykłada jej teorię, że po ukrzyżowaniu Chrystusa Józef z Arymatei pomógł Marii Magdalenie uciec na teren dzisiejszej Francji. Wszystkie cztery Ewangelie opisują Józefa z Arymatei jako tego, który po ukrzyżowaniu otrzymał zwłoki Jezusa, aby je pochować (Mt 27,57-58; Mk 15,45; Łk 23,52 i J 19,38). Józef z pomocą faryzejskiego kapłana Nikodema złożył je w swoim grobie wykutym w skale (Mt 27, 59-60; Mk 15,46; Łk 23,53 i J 19,40), obwiązawszy w płótna razem z wonnościami. Ewangelie prezentują jedynie krótki opis Józefa z Arymatei, dowiadujemy się więc z nich tylko tyle, że był człowiekiem bogatym i potajemnym uczniem Jezusa (J 19,38). Łukasz (23,50) dodaje, że Józef był członkiem Wysokiej Rady, czyli sanhedrynu, co sugeruje, że zajmował stanowisko, z którym łączyła się pewna władza. Jak się zdaje, Józef, uważany za „człowieka dobrego i sprawiedliwego" (Łk 23,50), nie zgadzał się z wyrokiem wydanym na Jezusa przez sanhedryn. Według Mateusza (27,57-60) i Marka (15,43-5) osobiście prosił Piłata o wydanie zwłok Jezusa, co sugeruje, że był wystarczająco potężny, by zostać przyjętym przez rzymskiego prokuratora Judei. Według prawa żydowskiego obowiązek urządzenia pogrzebu spoczywał na najbliższym męskim krewnym i sugeruje się, że Józef był bratem Jezusa (zob. Graham Phillips, The Marian Con-spiracy), jakkolwiek w tradycji wschodniej występuje jako wuj Najświętszej Marii Panny. Na postać Józefa nieco więcej światła rzuca to, co pisze się o nim w niektórych tekstach niekanonicznych. Według Ewangelii Piotra był przyjacielem Poncjusza Piłata, a według Ewangelii Nikodema po pogrzebie Jezusa żydowscy starsi go uwięzili, lecz zmartwychwstały Jezus ukazał mu 58 się w więzieniu i w cudowny sposób przeniósł go do jego domu, a poza tym nakłonił do pozostania tam przez 40 dni. Żydowscy starsi byli zdumieni, że Józef uciekł z więzienia, skoro zamki i pieczęć na drzwiach jego celi pozostały nienaruszone. Jako do osoby wysoko postawionej napisali do niego list z przeprosinami i poprosili go o spotkanie w Jerozolimie. Na tym spotkaniu Józef wyjaśnił im, w jaki sposób został uwolniony z więzienia, i poinformował ich, że wraz z Jezusem zmartwychwstali też inni. Opowiadanie Józefa z Arymatei stanowi potwierdzenie opowieści o uwięzieniu Józefa z Arymatei. Również on napisał jakoby Opowiadanie pseudo-Józefa z Aiymatei, poświęcone wniebowzięciu Marii, którą zajmował się po ukrzyżowaniu. W przeciwieństwie do Ewangelii kanonicznych, w których informacje na temat Józefa są skąpe, dużo uwagi poświęcają mu apokryfy, późniejsze legendy i romanse arturiańskie. W tych opowieściach twierdzi się, że Józef był handlarzem cyną i zabrał młodego Jezusa do Anglii, a ponadto zaszczepił tam chrześcijaństwo oraz strzegł świętego Graala. Może wydać się zaskakujące, że ta drugoplanowa postać z Nowego Testamentu ma jakieś związki z Anglią, ale długa tradycja łączy Józefa z Arymatei z Kornwalią i Somerset. I właśnie według tej tradycji Józef przywiózł kiedyś młodego Jezusa do Brytanii, udając się tam jako handlarz cyną. Skoro zaś Józef znał w tym czasie Brytanię, to jest zrozumiałe, dlaczego później posłał go tam z Galii apostoł Filip. Jakkolwiek oficjalnym założycielem chrześcijaństwa w Brytanii był w 597 roku Augustyn z Canterbury, to według źródeł niekanonicznych i późniejszych relacji Józef z Arymatei faktycznie przybył do Brytanii w 37 lub 63 roku. Głoszą one, że uciekł z Judei wraz z innymi, wśród których zwykle wymienia się apostoła Filipa, Łazarza, Marię Magdalenę, Martę i Marię z Betanii. Maria Magdalena i Łazarz zostali w Marsylii, a pozostali udali się do Galii. Następnie Filip posłał Józefa z Arymatei i pozostałych jedenastu lub dwunastu, w zależności od tekstu, do Brytanii, by głosili Dobrą Nowinę. Przypłynęli oni do West Country, gdzie miejscowy król Arviragus dał im ziemię na White Island. Tam zbudowali kościółek - lepiankę, Vetusta Ecclesia [,,01d Church"], pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny. Powszechnie przyjmuje się, że obecnie na tym terenie znajduje się miasto Glastonbury (por. Graham Phillips, który uważa, że chodzi o wyspę Anglesey) i że tamtejszy benedyktyński klasztor został wzniesiony na miejscu owego kościółka. Większość tego rodzaju szczegółowych informacji można znaleźć w The Antiąuity ofthe Church at Glastonbury, napisanej w XII wieku przez Wil-liama z Malmesbury, i w - również dwunastowiecznej -Chronicie of the Antiąuities of the Church of Glastonbury autorstwa Johna z Glastonbury. Wcześniejsza relacja o roli Józefa z Arymatei w założeniu chrześcijaństwa w Brytanii pochodzi natomiast z dzieła Historia Francorum (History of the Franks) Grzegorza z Tours, powstałego w VI wieku. Inna część opowieści o Józefie z Arymatei i wczesnej gminie chrześcijańskiej w Glastonbury dotyczy krzewu głogu, który człowiek ten miał zasadzić. Zatrzymawszy się na odpoczynek na Wearyall Hill*, Józef jakoby wbił swoją laskę w ziemię i w tym miejscu wyrósł krzew głogu. Gałąź, z której została zrobiona laska, pochodziła z krzewu wyrosłego z gałązki wziętej z korony cierniowej Jezusa. Rosnący obecnie na tym wzgórzu głóg, który kwitnie w maju * Jedno z trzech wzgórz w pobliżu Glastonbury. i w okresie Bożego Narodzenia, został nazwany Świętym Cierniem. Najwcześniejsza wzmianka na ten temat pochodzi jednak dopiero z The Lyfe of Joseph of Arimathia, żywota napisanego w 1520 roku, a poszerzonego w 1677 i 1716 roku. Prawdopodobnie najsłynniejszy mit dotyczący Józefa z Arymatei to ten, który ukazuje go jako strażnika świętego Graala. W tego rodzaju opowieściach święty Graal zwykle łączy się z pucharem, którego Jezus używał w czasie Ostatniej Wieczerzy i do którego później Józef z Arymatei zebrał jego krew z przebitego boku podczas ukrzyżowania. Pierwsza wzmianka na ten temat, jakkolwiek elementarna, pochodzi z De vita beatae Mariae Magdalenae [Żywot Marii Magdaleny], napisanego przez Rabanusa Maurusa (776-856). W dziele tym ściśle łączy się Józefa z Arymatei z legendarną wyspą Avalon, umieszczaną w Somerset, gdzie jest on jakoby pochowany pod kościołem, który założył. Pisze się też, że wraz z nim zostały pochowane dwa srebrne pojemniki, z których jeden zawierał krew, a drugi pot Jezusa. W średniowieczu krążyło wiele opowieści o Graalu. Najbardziej popularny był żywot Józefa autorstwa Roberta de Borona, Joseph d Arimathie, zawierający relację o tym, jak to wiszący na krzyżu Jezus zostaje dźgnięty w bok włócznią, a Józef zbiera jego krew do pucharu używanego w czasie Ostatniej Wieczerzy. Gdy z powodu swoich związków z Jezusem Józef zostaje uwięziony przez władze żydowskie, ukazuje mu się zmartwychwstały Jezus i przekazuje „tajemnice Graala", choć w książce nie mówi się, o jakie tajemnice chodzi. Po 42 latach Józef zostaje zwolniony z więzienia i z grupą chrześcijan wyjeżdża do obcego kraju, gdzie budują okrągły stół jako symbol Ostatniej Wieczerzy. Jednego miejsca za stołem nikt nigdy nie zajmuje, to jest miejsca Judasza. Później szukają oni pomieszczenia dla świętego Graala i znajdują je w Vale of Avalon (Glaston-bury), gdzie w tym celu specjalnie wznoszą kościół. W średniowieczu bardzo popularne były inne tego rodzaju opowieści, takie jak Grand St Grail (1200), Parzi-val (1201-05), Wolframa von Eschenbacha, Queste del Saint Graal (1210), Peńesvaus (1225) i, najważniejsza z nich, Le Morte d' Arthur (1485) sir Thomasa Malory'ego. W tej ostatniej Józef z Arymatei jest prawdziwym strażnikiem świętego Graala i przodkiem Artura, Lancelota oraz Galahada. Zob. także: święty Graal; Maria Magdalena; Teabing Leigh. katarzy W Kodzie Leonarda da Vinci wiele miejsca poświęca się temu, że w przeszłości chrześcijaństwo głównego nurtu niszczyło i przemocą rozprawiało się z tak zwanymi heretyckimi sektami i ruchami. Jedną z takich sekt są katarzy, którzy odgrywają zasadniczą rolę w teoriach prezentowanych w książce Święty Graal, Święta Krew, stanowiącej podstawę opowieści snutej w Kodzie Leonarda da Vinci. W sytuacji, gdy do upadku katarów przyczyniło się ich wierzenie, że Jezus i Maria Magdalena byli małżeństwem, historia kataryzmu i brutalnej z nim rozprawy jest jedną z najważniejszych spośród tych, które dotyczą kluczowej dla fabuły Kodu Leonarda da Vinci tajemnicy. Katarzy to chrześcijańska sekta, znana także jako albi-gensi, która działała w XII i XIII wieku, głównie w Lang-wedocji, na terenie obecnej Francji, a także w północnych Włoszech. Uważa się, że byli duchowymi spadkobiercami bałkańskiego heretyckiego ruchu o nazwie bogomili, działającego od połowy X wieku. Papież publicznie potępił Kościoły katarskie na Soborze Laterańskim III w 1179 roku. Nazwę „katar" wywodzi się albo z greckiego słowa ka-tharó, które znaczy „czysty/oczyszczony", albo z niemieckiego słowa ketter, które znaczy „heretyk". Jakkolwiek Kościół katolicki uważał ich za heretyków, to sami postrzegali się jako prawdziwych chrześcijan, nazywając siebie chrześcijanami lub Dobrymi Ludźmi. Główny bastion katarów znajdował się w Langwedocji, która obecnie należy do Francji, ale w tamtym okresie była bogatym i niezależnym państwem. Arystokraci langwedoc-cy w większości byli katarami albo z nimi sympatyzowali i ich wspierali. Katarzy jako pacyfiści nie zagrażali właścicielom ziemskim, a katarski ideał życia w prostocie, czystości i pokoju przyciągał do ich wiary licznych wyznawców. Ostatecznie jednak wzbudzili zastrzeżenia Kościoła katolickiego, gdyż nie chcieli uznać władzy papieża: uważali krzyż za moralnie zły symbol męki i śmierci i nie podobał im się handel szczątkami świętych, wówczas bardzo intratny dla Kościoła. Rzym posłał nawet do Langwedocji misjonarzy, w tym św. Bernarda z Clairvaux (zob. hasło), aby pozyskać katarów dla prawdziwej wiary, lecz na próżno. Z powodu zniszczenia większości źródeł pisanych katarów informacje na temat historii i wiary tych ludzi są skąpe; a wiedza o nich, jaka się zachowała, pochodzi, ogólnie rzecz biorąc, z raportów i zeznań składanych przez i dla inkwizytorów, a więc z relacji nie całkiem bezstronnych. Niem- niej jednak wiadomo, że centralną zasadą religii katarów był dualizm: mówiąc innymi słowy, wierzyli oni w istnienie dwu opozycyjnych i równych sobie potęg, czyli Boga i szatana, dobra i zła, światła i ciemności. Według nich czyste i prawe było duchowe królestwo niebieskie, podczas gdy fizyczny materialny świat cechowało zło i zepsucie. Dlatego uważali, że niezmienna i niepokalana dusza, która należy do Boga, jest uwięziona w zepsutym złym ciele, które należy do szatana, i że może się ona z niego uwolnić tylko dzięki odłączeniu się od materialnego świata i przywróceniu siebie Bogu. Uznawali to za możliwe dzięki życiu w absolutnej czystości i nieuleganiu złu, jakim skażone jest ciało oraz świat fizyczny. Dla katarów wynikało z tego, że skoro ciało jest złe i należy do szatana, to Chrystus nie mógł się narodzić z Najświętszej Marii Panny, która, jakkolwiek niepokalanie poczęta, była człowiekiem. Dlatego jego narodziny z dziewicy miały dla nich wymiar jedynie symboliczny. Uważali bowiem Chrystusa za istotę czysto duchową, pozbawioną wszelkich cech fizycznych, która tylko „zacieniła" Najświętszą Marię Pannę. Ponadto kwestionowali ukrzyżowanie i zmartwychwstanie Chrystusa, gdyż bez fizycznego ciała nie mogło się wydarzyć ani jedno, ani drugie*. Kwestionowali też przeistaczanie się w eucharystii chleba i wina w ciało i krew Chrystusa, istnienie czyśćca, skuteczność odmawiania modlitw i potrzebę oddawania czci obrazom. Kwestionowali wreszcie istnienie Trójcy Świętej (Boga Ojca, Syna Bożego i Ducha Świętego)**. Uznawali Jana Chrzciciela za narzędzie działania szatana, który posłał go * Właściwie uznawali je za pozorne. ** Mówiąc ściśle, odrzucali równość Osób Trójcy, uważając Ojca za wyższego od Syna i Ducha. na świat, by uzurpował sobie prawo do zbawczej misji Chrystusa. Według nich Maria Magdalena była żoną Chrystusa, którego wprawdzie traktowali jak czystego ducha, ale uważali, że skoro zamieszkiwał w zepsutym ciele, to dzięki temu mógł się ożenić. Odrzucali katolickie sakramenty (chrzest, eucharystię, bierzmowanie, sakrament święceń, sakrament pokuty i pojednania, namaszczenie chorych i małżeństwo). Zamiast nich wprowadzili ryt consolamentum, czyli wyświęcania perfecti, inaczej doskonałych (katarskich duchownych), których dusze oczyściły się już w kolejnych wcieleniach. Perfecti, tworzący katarską elitę oczyszczonych, byli zobowiązani do życia w czystości i do powstrzymywania się od cielesnego zepsucia, dzięki niejedzeniu między innymi mięsa, drobiu, jaj, niezawieraniu małżeństw i przestrzeganiu celibatu. Obowiązywały ich tak surowe wymagania, że credentes, czyli wierzący, którzy służyli im pomocą, byli z tych wymagań zwolnieni, a więc nie musieli przestrzegać wegetariańskiej diety i mogli zawierać związki małżeńskie oraz płodzić dzieci. Tylko ci pierwsi oddawali się praktykom życia w czystości, na wzór zakonnego, podróżowali we dwóch, wygłaszali kazania i uzdrawiali. Umierający wierzący był poddawany obrzędowi consolamentum umierających* i od tego czasu podlegał endurze, czyli praktyce powstrzymywania się od jedzenia i picia. Pozostawał wówczas w stanie łaski, gdyż wraz z poddaniem się temu obrzędowi otrzymywał obietnicę zbawienia; w tym stanie nie mogła go dotknąć żadna kobieta. Katarzy postrzegali kobiety jako szczególnie zbrukane ze względu na ich domniemany udział w upadku pierwszego człowieka. Według nich szatan wywabiał dusze z nieba, podsuwając im piękne ko- * W skrócie odtwarzającemu consolamentum doskonałych. biety. Pomimo to katarskie kobiety mogły i rzeczywiście stawały się perfecti, a mężczyźni traktowali je jako równe sobie. Zarazem żaden doskonały nie mógł dotknąć kobiety ciężarnej, z racji zepsucia łączącego się ze stosunkiem seksualnym i ponieważ katarzy uważali płód za twór szatana*. Według kataryzmu dusze tych wierzących, którzy umarli nie poddawszy się obrzędowi consolamentum umierających, wcielały się w ludzi i zwierzęta, dopóki nie natrafiły na Dobrego Człowieka i nie zyskały możliwości osiągnięcia doskonałości. Poza tym od konieczności dalszej reinkarnacji uwalniała męczeńska śmierć, co wraz z intencją wybaczania prześladowcom może nas przybliżać do wyjaśnienia, dlaczego tak wiele tysięcy katarów było gotowych poświęcić życie za wiarę. Katarzy nie uznawali Sądu Ostatecznego, lecz uważali, że świat fizyczny przestanie istnieć, gdy dusze zostaną z niego uwolnione. Wierzyli w indywidualne zbawienie i nawet zwykłych ludzi zachęcali do czytania Biblii, w szczególności Ewangelii św. Jana, gdyż wyrażone w niej poglądy miały wpływ na uformowanie się katarskich wierzeń. Jedyny święty tekst katarów, którego jesteśmy świadomi, to Księga Jana, składająca się z Ewangelii św. Jana i opisu objawień w duchu dualistycznym. Kościół katarski dzielił się na biskupstwa z biskupami [i ich dwoma pomocnikami], diakonami i doskonałymi. Nabożeństwa miały charakter nieformalny i odbywały się pod gołym niebem, a także w grotach i domach. W 1209 roku papież Innocenty III wezwał do zorganizowania krucjaty przeciwko katarom, a ściślej albigensom, * Poza tym tylko doskonali - mężczyźni pełnili funkcje kaznodziejsko--kapłańskie i zostawali diakonami oraz biskupami. Kobiety były wykluczone ze sprawowania tych funkcji. czyli katarom z Langwedocji, zwanym tak od miasta Albi. Była ona szczególnie krwawa i okrutna i pochłonęła tysiące ofiar, zarówno katarów, jak i chrześcijan ortodoksyjnych. W tym czasie katarzy zaczęli fortyfikować wiele warownych zamków, takich jak na przykład Montsegur w południowej Francji, który początkowo wykorzystywali do medytacji, ale gdy doszło do zorganizowania krucjaty, stał się miejscem ich schronienia. W 1243 roku oblegali go krzyżowcy, lecz z powodu niedostępnego górskiego położenia okazał się trudny do zdobycia. Katarzy w końcu poddali się 2 marca 1244 roku, po dziesięciomiesięcznym oblężeniu, w czasie którego jakoby wielu krzyżowców przeszło na kataryzm i zasiliło szeregi obrońców zamku. Zgodnie z jednym z warunków poddania się katarzy otrzymali 15 dni, aby przygotować się na swój los. W nocy przed umówionym terminem kapitulacji czterej katarzy uciekli z twierdzy z katarskim skarbem, schodząc stamtąd po najbardziej stromym zboczu góry. Nigdy nie zostało ujawnione, co ten skarb zawierał, i stanowi to przedmiot dyskusji w niezliczonych książkach. Snuto domysły, że mógł to być święty Graal, legendarna „gadająca głowa" templariuszy, znana również jako Bafomet (zob. hasło), ważne przedmioty rytualne katarów, święte teksty czy, jak sugerują Lynn Picknett i Clive Prince w książce Templariusze: tajemni strażnicy tożsamości Chrystusa, sami ci czterej katarzy. W dniu poddania się 205 katarów zeszło ze śpiewem na ustach z zamkowej góry, u podnóża której zostali spaleni żywcem. Krucjata przeciwko albigensom trwała jeszcze przez następnych 11 lat, do 1255 roku*. Dalsze oczyszczanie Langwedocji z kataryzmu pozostawiono inkwizycji, gdyż nie- : Formalnie zakończyła się w 1229 roku. wielkie ogniska katarskiej herezji nadal utrzymywały się w Pirenejach. Informacja o tym okresie istnienia katarów pochodzi głównie z małej wioski Montaillou, to znaczy z zeznań jej mieszkańców przesłuchiwanych przez inkwizytorów. Do 1320 roku większość katarów spalono jako heretyków i kataryzm już nigdy nie zdołał się odrodzić. Zob. także: albigensi, krucjata przeciwko; Bafomet; Bernard z Clairvaux, św.; Święty Graal, Święta Krew. katedra w Chartres Jeden z głównych bohaterów Kodu Leonarda da Vinci, Robert Langdon, przyjeżdża do Paryża, by wygłosić wykład na temat pogańskiej symboliki zakodowanej w projekcie katedry w Chartres. Katedra ta znajduje się w departamencie Eure-et-Loire, na południowy zachód od Paryża. Miasto Chartres jest od VI wieku ważnym miejscem chrześcijaństwa. Przed IX wiekiem stało się ośrodkiem kultu Madonny, nie dziwi więc, że katedra jest pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny, matki Chrystusa. W XI wieku w miejsce dotychczasowego kościoła wzniesiono tradycyjną katedrę romańską, którą na początku XII wieku niemal w całości zniszczył pożar. W 1145 roku rozpoczęto tam budowę znacznie okazalszej świątyni. W ciągu dziesięcioleci powstała wspaniała gotycka katedra, która stoi tam do dziś. Jej pożar w 1194 roku zainicjował nową fazę przebudowy, która trwała do 1225 roku, kiedy prace ostatecznie zakończono. Katedra w Chartres, ze swymi typowymi dla stylu gotyckiego wieżami, iglicami, sklepieniami żebrowymi, ostrymi łukami, przyporami łękowymi, które przejmują ciężar dachu, i imponującymi okiennymi witrażami, była obiektem prekursorskim w stosunku do licznych gotyckich katedr wybudowanych w tym okresie we Francji. W niej po raz pierwszy architektura gotycka stworzyła wypełnioną światłem, budzącą respekt przestrzeń, która umożliwiła projektantom wprowadzenie do chrześcijańskiej świątyni dominującej wówczas, lecz znanej tylko wąskiej elicie geometrii sakralnej i symboliki. Jak się zdaje, powstanie architektury gotyckiej jest zbieżne z zakończeniem II wyprawy krzyżowej w połowie XII wieku. Z tego powodu niektórzy postrzegają gotyk jako świadectwo powrotu krzyżowców do Europy, przynoszących do swoich ojczyzn z egzotycznych krajów nowe idee i koncepcje architektoniczne. Inni natomiast uważają powstanie architektury gotyckiej za rezultat odkrycia przez templariuszy w Jerozolimie metod operowania tajemną geometrią i architekturą. Ale bez względu na to, jakie było źródło architektury gotyckiej, jej wizualna wspaniałość została zwielokrotniona dzięki religijnej i świeckiej ikonografii oraz symbolice występującej w licznych posągach, rzeźbieniach, malowidłach i ukazywanych scenach. Poza bardziej oczywistymi znaczeniami dekoracji i samej architektury wzory i przedstawienia wizualne zawierają inne ukryte znaczenia oraz wiedzę. W katedrze w Chartres pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny kładzie się nacisk na zasadę żeńską. Jej łukowe wejścia i rozetę interpretatorzy łączą z anatomią kobiety. Z kolei wewnątrz stwierdzają obfitość rzeźbiarskich i malarskich przedstawień kobiet, 70 jakkolwiek rzeźba królowej Saby ukazuje ją w sposób dziwaczny, bo z brodą. W witrażach okiennych można zobaczyć najstarsze przedstawienia Marii Magdaleny, ukazujące jej życie we Francji, gdzie, według tradycji, przybyła po ukrzyżowaniu Chrystusa. W 1200 roku ułożono tu posadzkę w kształt labiryntu o wzorze stworzonym z czterech ćwiartek koła, labiryntu wymagającego jedenastu okrążeń. Pośrodku znajduje się rozeta, w której kładzie się nacisk na oświecenie i na rodzaj żeński. Ten labirynt, pokonywany przez pielgrzymów pogrążonych w medytacyjnej modlitwie, jest kolejnym symbolem anatomii kobiety, często wówczas używanym. W katedrze w Chartres występuje również gematria, starożytny szyfr hebrajski, stosowany do objaśniania wyrażeń religijnych [a ściślej tekstu Biblii]. W gematrii [będącej faktycznie zasadą hermeneutyczną] wykorzystuje się fakt przyporządkowania każdej literze hebrajskiego alfabetu wartości liczbowej, tak iż słowa można przyrównać do wzoru, a zdaniom o tej samej wartości liczbowej - przypisać to samo znaczenie. Tego rodzaju kodem operuje się w całej katedrze, podobnie jak odniesieniami do Arki Przymierza*. Zob. także: bogini, kult; Maria Magdalena. nr * Naszkicowana tu przez autora na przykładzie katedry w Chartres feministyczna reinterpretacja gotyku odwołuje się do powierzchownych skoja- 71 Klemens U, papież Występuje w Kodzie Leonarda da Vinci w związku z katastrofą, jaka dotknęła w 1307 roku zakon templariuszy. Ten rycerski zakon utracił wiarygodność, gdy królestwo krzyżowców, Outremer, w Ziemi Świętej, znalazło się w rękach tych, których Kościół katolicki uważał za niewiernych. W rozmowie z Robertem Langdonem i Leighem Teabingiem Sophie Neveu dowiaduje się, jak papież ten potępił praktyki templariuszy, które jakoby obejmowały kult głowy Bafometa, postrzeganego jako bożek. Bertrand de Got, koronowany na papieża Klemensa V, urodził się w 1264 roku w Gaskonii we Francji. Będąc kapelanem papieża Bonifacego VIII, skłóconego z królem Francji Filipem IV Pięknym, został wyniesiony do godności arcybiskupa Bordeaux. Konflikt papieża z królem powstał wówczas, gdy ten ostatni zaprotestował przeciwko bulli Bonifacego Unam sanctam, w której znalazło się teoretyczne uzasadnienie prymatu władzy papieskiej nad świecką. Jeden z pełnomocników Filipa więził Bonifacego przez trzy dni, co, jak się uważa, przyspieszyło śmierć tego papieża. Dlatego nie zaskakuje, że Klemens V po wyborze na papieża w 1305 roku podczas swej koronacji w Lyonie, w której uczestniczył król Filip IV Piękny, obrał politykę współpracy z tym francuskim monarchą. W istocie wycofał bullę Unam sanctam, tak ofensywną wobec Filipa, a także wyraził zgodę na wszczęcie procesu przeciwko Bonifacemu VIII, którego król ten pośmiertnie oskarżył o herezję. Ale zdobył się na odwagę i wyraził własną opinię, że Bonifacy jest niewinny, i przeciągnął trwanie procesu do dwóch lat, co było wystarczająco długim okresem, by Filip w końcu zaniechał dalszego postępowania sądowego. 72 Filip IV Piękny obrał sobie za cel ataku również templariuszy, którzy dzięki przeprowadzanym operacjom finansowym byli bardzo bogatym zakonem. Oskarżył ich o herezję, niemoralność i chciwość, a papież Klemens V udzielił mu w jego prześladowaniu templariuszy pełnego poparcia. Zakończyło się to aresztowaniem wszystkich templariuszy we Francji w piątek 13 października 1307 roku, włącznie z wielkim mistrzem zakonu, Jakubem z Molay. Chcąc wymusić na templariuszach przyznanie się do herezji, stosowano tortury. W 1312 roku Klemens V ogłosił decyzję o likwidacji zakonu, wydając bullę Vox in Excel-so. Mienie templariuszy przekazano innemu zakonowi rycerskiemu, joannitom, choć we Francji król zdołał powstrzymać przejęcie przez nich tego majątku aż do swej śmierci. Początkowo Jakub z Molay przyznał się pod wpływem tortur do herezji, ale później odwołał te zeznania. W 1314 roku spalono go na stosie. W chwili śmierci miał przepowiedzieć, że przed upływem roku spotka się w zaświatach z Filipem IV i Klemensem V. Rzeczywiście obaj umarli w podanym przez niego okresie. Siedziba papieży, która dotychczas zawsze znajdowała się w Rzymie, w 1309 roku została przeniesiona do Awi-nionu we Francji, który stał się stolicą papiestwa na niemal 70 lat. Okres ten nazwano awiniońską niewolą papieży. Za papieża Klemensa V sytuacja polityczna we Włoszech uległa pogorszeniu na skutek ścierania się tam rywalizujących ze sobą frakcji, a wojska papieskie zaatakowały Wenecję. Zmarły w kwietniu 1314 roku Klemens V pozostawił po sobie opinię papieża słabego i uległego, manipulowanego przez Filipa IV. Zob. także: Bafomet; templariusze. Kodeks Leicester Notatnik Leonarda da Vinci powstały w Mediolanie w okresie 1506-10, napisany sepią na 18 podwójnych stronach luźnych kartek papieru płótnowanego, z których każda jest złożona, tak iż w sumie liczy on 72 strony. W kilku miejscach Leonardo zwraca się do „czytelnika". Kodeks ten jest niezwykły ze względu na zawarte w nim genialne notatki naukowe i przeprowadzone rozumowania, a także z racji używania przez Leonarda pisma lustrzanego, które naśladuje w Kodzie Leonarda da Vinci Jacąues Sau-niere, aby ukryć wers służący poznaniu treści krypteksu numer jeden. Oprócz tekstu Kodeks Leicester zawiera dużo szkiców. Rozległy jest zakres zamieszczonych w nim spostrzeżeń, od teorii astronomicznych po właściwości skał, wody, skamielin, powietrza i światła ciał niebieskich. Kodeks Leicester, nazywany tak od nazwiska angielskiej rodziny, która zakupiła go w 1717 roku, jest obecnie własnością Billa Gatesa, współzałożyciela Microsoftu i najbogatszego człowieka na świecie. Eksponuje się go w Seattle Art Museum. Zob. także: Leonardo da Vinci. 74 Konstantyn I Wielki, f lawius Ualerius Constantinus W Kodzie Leonarda da Vinci Langdon i Teabing muszą przekazać Sophie informację, która pozwoli jej zrozumieć wierzenia i zachowania dziadka. Wyjaśniają jej oni, że wiele doktrynalnych wierzeń współczesnego Kościoła pojawiło się z inspiracji Konstantyna, podobnie jak pod wpływem jego sugestii wykluczono z Biblii niektóre Ewangelie. Konstantyn był pierwszym cesarzem „chrześcijańskim", jakkolwiek nadal wyznawał wiele pogańskich ideałów. Zjednoczył cesarstwo rzymskie po latach wewnętrznej niezgody. W 325 roku zwołał pierwszy w dziejach chrześcijaństwa sobór powszechny w Nicei [w Bitynii, ob. Iznik w Turcji], który dokonał ujednolicenia tego wyznania i doprowadził do sformułowania doktryny Trójcy Świętej, jednej z najważniejszych doktryn wiary chrześcijańskiej. Konstantyn urodził się około 280 roku na terenie współczesnej Albanii. Jako żołnierz armii rzymskiej uczestniczył w wyprawie Dioklecjana do Egiptu w 296 roku i w wojnie z Persją. W tym okresie Rzymem rządzili dwaj cesarze, jeden na wschodzie, drugi na zachodzie. W 305 roku cesarze Dioklecjan i Maksymian abdykowali. Wówczas na wschodzie cesarzem został Galeriusz, a na zachodzie ojciec Konstantyna, Konstantyn I Chlorus. Ten ostatni zmarł już po roku, lecz wyznaczył na swego następcę Konstantyna, aby rządził wespół z Galeriuszem. Problemy polityczne i brak stabilności w cesarstwie rzymskim w tym okresie doprowadziły do poważnych walk wewnętrznych, tak iż przed 308 rokiem państwem rządziło jednocześnie aż sześciu cesarzy: trzech na wschodzie (Galeriusz, Licyniusz i Maksymin) i trzech na zachodzie (Konstantyn, Maksymian i jego syn Maksencjusz). W 309 roku 75 Maksencjusz pozbawił władzy swego ojca Maksymiana, który później popełnił samobójstwo. W tej sytuacji na scenie politycznej na zachodzie pozostali Konstantyn i Maksencjusz, walczący ze sobą o panowanie w cesarstwie zachodnim. W 312 roku, przed bitwą z Maksencjuszem przy Moście Mulwijskim pod murami Rzymu, Konstantyn miał wizję świecącego krzyża na niebie i usłyszał słowa: In hoc signo [Pod tym znakiem zwyciężysz]. Wygrał bitwę, a Maksencjusz utonął. Później, pod wpływem tej wizji, nawrócił się na chrześcijaństwo. Teraz był jedynym cesarzem w cesarstwie zachodnim, a po śmierci Galeriusza w 311 roku i Maksymina w 313 roku Licyniusz został jedynym cesarzem w cesarstwie wschodnim. W 314 roku spotkał się z tym ostatnim na polu bitwy, pomimo łączącej ich w jakimś stopniu jedności poglądów, o czym na przykład świadczy uzgodniony przez nich edykt mediolański (313), który wprowadził w cesarstwie rzymskim tolerancję religijną i przyznał chrześcijanom prawa obywatelskie. Pokonany Licyniusz scedował na Konstantyna Ilirię, Pannonię i Grecję. Wówczas Konstantyn skupił się na umacnianiu granic obszaru, na którym panował. W latach 323-24 ponownie pokonał Licyniusza i tym razem go zgładził. Był teraz jedynym cesarzem cesarstwa rzymskiego. Chcąc znajdować się bliżej jego centrum, przeniósł stolicę do Bizancjum, które w 330 roku przemianował na Konstantynopol. Okazał się władcą życzliwym ludziom. Walczył z zepsuciem i zezwolił, by mieszkańcy cesarstwa bez przeszkód wyznawali różne religie. Ale w 325 roku uznał za konieczne zwołanie w Nicei soboru chrześcijańskich biskupów, z racji rosnących napięć i różnic w obrębie chrześcijaństwa, które zagrażały samej trwałości cesarstwa, z takim trudem wywalczonego przez Konstantyna dla siebie. Jak wskazuje mowa wygłoszona na soborze, główną troską cesarza było zapewnienie chrześcijaństwu, jako gwarantowi pokoju i pomyślności cesarstwa, harmonijnego rozwoju. Należało zająć się dwiema ważnymi sprawami: przede wszystkim herezją ariańską, a poza tym faktem obowiązywania różnych dat Wielkanocy. Obie prowadziły do podziałów w obrębie chrześcijaństwa. Herezja ariańską kwestionowała boskość Jezusa Chrystusa*. Zebrani na soborze biskupi po wielkiej dyskusji ułożyli wyznanie wiary - Symbol nicejski - potwierdzając w nim wiarę chrześcijan w Boga Ojca, Syna Bożego i Ducha Świętego, a więc uznając boskość Chrystusa. Datę Wielkanocy wyznaczyli na niedzielę po pierwszej pełni Księżyca po równonocy wiosennej, jakkolwiek sama data równonocy przez lata pozostawała kwestią sporną. Przypuszczalnie dokonali też wyboru wielu ksiąg składających się na Nowy Testament. Pomimo ciążenia Konstantyna ku chrześcijaństwu przyjął on chrzest dopiero w 326 roku. Istnieją sugestie, że cesarz ów wybrał chrześcijaństwo na oficjalną religię cesarstwa rzymskiego w nadziei na wykorzystanie mocy chrześcijańskiego Boga dla pożytku swego państwa. Ale bez względu na powody, dla których to się stało, jego patronat nad chrześcijaństwem zapewnił tej religii rozwój, władzę i pomyślność materialną. I pomimo że cesarz zezwolił, by nadal funkcjonowały świątynie pogańskie, to ich bogactwo przejęły kościoły chrześcijańskie. Niestety, pragnienie harmonii nie znalazło odzwierciedlenia w życiu osobistym Konstantyna. W 326 roku skazał na śmierć swego syna Kryspusa za zdradę stanu, podobnie * Arianie uważali, że Syn Boży uczestniczy w bóstwie z łaski Boga Ojca i został przez niego stworzony. 77 jak rok później swą drugą żonę, Faustę. Zmarł 22 maja 337 roku. Zdobywszy panowanie nad zjednoczonym przez siebie cesarstwem, przekazał władzę w nim swym trzem synom: Konstantynowi, Konstancjuszowi i Konstansowi, a tym samym je podzielił. Zob. także: Nicejski I, Sobór. koptyjski Kościół Znalezione w 1945 roku w Egipcie rękopisy z Nag Ham-madi, określane niekiedy jako „zaginione Ewangelie", są napisane w starożytnym języku koptyjskim, nadal używanym w Kościele koptyjskim. W Kodzie Leonarda da Vinci wymienia się te tak zwane zaginione Ewangelie, twierdząc, że świadomie pominięto je w Nowym Testamencie ze względu na ich gnostycką treść. Bez wątpienia teksty te są wytworem wczesnego Kościoła koptyjskiego*. „Kościół koptyjski" to nazwa nadana odłamowi chrześcijaństwa w Egipcie, które przyjęło za podstawę nauczanie św. Marka, ponieważ to on zaszczepił je w tym kraju już w I wieku. Od tego czasu chrześcijanie egipscy mieli własnego papieża, którym obecnie w Kościele koptyjskim jest * Są one przekładami na język koptyjski greckich dzieł gnostyckich z II lub III wieku, dokonanymi w pierwszej połowie IV wieku. 78 Shenouda III, 117. patriarcha Aleksandrii, licząc od św. Marka*. W teologii chrześcijańskiej biskupstwo Aleksandrii, uważane za drugie po Rzymie, odgrywało bardzo ważną rolę. Ale w 451 roku, po Soborze Chalcedońskim, na skutek odrzucenia przez przytłaczającą większość chrześcijan egipskich uchwalonego tam dogmatu chrystologicznego o dwu naturach Chrystusa - boskiej i ludzkiej, z Kościoła egipskiego wyodrębnił się większościowy i należący do tzw. Kościołów przedchalcedońskich Kościół koptyjski ze swoim papieżem Dioskorosem (Dioskurem), nazywając siebie prawowiernym**. Zostały podjęte kroki w celu zjednoczenia Kościoła koptyjskiego z Kościołem rzymskim. Nastąpiło ono dopiero na Soborze Florenckim w 1443 roku, ale uzgodnienia poczynione przez obie strony nie weszły jednak w życie. W 1582 i 1814 roku podjęto kolejne próby w tym zakresie, lecz również i one nie przyniosły rezultatu. Kościół egipski podlegał wielkim prześladowaniom, w szczególności za panowania rzymskiego cesarza Dioklecjana. 29 sierpnia 284 roku wprowadził Kalendarz Męczenników w celu upamiętnienia tych chrześcijan, którzy zginęli za wiarę. Wyodrębniony z niego Kościół koptyjski pod rządami arabskimi otrzymał swobodę odprawiania praktyk religijnych, ale za cenę płacenia specjalnego podatku, zwanego gezya, który został zniesiony w 1855 roku. Obecnie Kościół ten ma wyznawców w całym Egipcie, ale stanowią oni bardzo niewielki odsetek Egipcjan. Istnieje także poza Egiptem i ma swoje liczne struktury na całym świecie. * Formalnie określany jako patriarcha stolicy św. Marka. ** Oprócz niego powstał mniejszościowy Patriarchat Aleksandryjski, który należy do wspólnoty prawosławnej. Podobnie jak w Kościele katolickim, uznaje się w nim siedem sakramentów (chrzest, eucharystię, bierzmowanie, sakrament pokuty i pojednania, sakrament święceń kapłańskich, sakrament małżeństwa i sakrament namaszczenia chorych). Zakazuje on jednak sprawowania kultu świętych, jakkolwiek zachęca do proszenia ich w modlitwie o pomoc. Najbardziej szanowaną świętą jest w nim Najświętsza Maria Panna. W Kościele koptyjskim obchodzi się siedem świąt głównych (Zwiastowanie, Boże Narodzenie, Chrzest Jezusa, Niedzielę Palmową, Wielkanoc, Wniebowstąpienie i Zesłanie Ducha Świętego) oraz siedem mniejszych (Obrzezanie Jezusa, Wejście Jezusa do Świątyni, Ucieczkę Świętej Rodziny do Egiptu, Cud w Kanie Galilejskiej, Przemienienie Jezusa, Wielki Czwartek i Niedzielę Tomasza). Ponadto obchodzone są święta comiesięczne, cotygodniowe i ku czci poszczególnych świętych, zwykle upamiętniające ich męczeństwo. Nieodłączny od tego Kościoła jest również post, na który przeznacza się 210 dni w roku. Zabrania się wówczas spożywania produktów zwierzęcych i nie wolno nic jeść od wschodu do zachodu słońca. Głową Kościoła koptyjskiego jest papież, któremu podlega ponad 60 biskupów. Zarówno papież, jak i biskupi muszą być zakonnikami. Koptyjski papież nie jest uważany za nieomylnego. Kwestie dotyczące wiary i inne sprawy omawia on z biskupami na Świętym Synodzie. Kapłani koptyjscy zajmują się problemami wiernych - i inaczej niż w Kościele katolickim - mogą się żenić. Koptyjskie klasztory św. Antoniego, św. Katarzyny i św. Samuela są najstarszymi organizacjami religijnymi w chrześcijaństwie. Zob. także: Konstantyn I Wielki; Nicejski I, Sobór. La pyramide inuersce [odwrócona piramida] „Niezwykła antybudowla [...] wykorzystanie techniki do celów symbolicznych [...] rzeźba. Została zamierzona jako przedmiot, ale jest przedmiotem służącym do przepuszczania światła" — napisali o niej w 1995 roku w swym werdykcie jurorzy konkursu Benedictus Awards, oceniając ją najwyżej. Wymyślona i wykonana przez firmę Pei, Cobb, Freed and Partners, projektantów wielkiej szklanej piramidy stanowiącej wejście do Luwru, jest niezwykłym szklanym monumentem umieszczonym u wejścia do Luwru ze stacji metra. W Kodzie Leonarda da Vinci chodzi o zwykłą małą piramidę znajdującą się u dołu La pyramide inversee i zawierającą ostateczną odpowiedź na zadaną w powieści zagadkę. La pyramide inversee to ważący 30 ton keson o powierzchni 13,3 m2, wykonany ze stali i szkła, w kształcie odwróconej piramidy, której wierzchołek jest skierowany w stronę podziemia Luwru. Z góry jest prawie niewidoczna, umieszczona pod porośniętym trawą rondem Carrousel du Louvre. Nocą jest pięknie oświetlona i ożywiona za pomocą wielu świateł i luster, służąc za monumentalny żyrandol. Zob. także: Luwr. Langdon floberf Czołowa postać Kodu Leonarda da Vinci występująca także w innej powieści Dana Browna, Anioły i demony. Robert Langdon jest jakoby profesorem symbologii religijnej na Uniwersytecie Harvarda i autorem ponad tuzina książek. Ta fikcyjna postać zajmuje się także fikcyjną dziedziną wiedzy, gdyż, jak się zdaje, słowo „symbologia" powstało z połączenia „symbolizmu" i „kryptologii". Na Uniwersytecie Harvarda nie ma takiego stanowiska jak profesor symbologii religijnej. Jednakże to, czym się zajmuje Robert Langdon, ma związek z pracą dwóch rzeczywistych profesorów Harvardu: Nicholasa P. Constasa, który prowadzi badania nad teologią i ikonografią ikony, i Kimberley C. Patton, zajmującej się interpretacją snów, ikonografią ofiary i rytuałami pogrzebowymi w różnych kultach. Fikcyjny Robert Langdon ma prawdziwą stronę interne-tową: www.robertlangdon.com. nr Leonardo da Uinei W Kodzie Leonarda da Vinci czuje się obecność tego malarza poprzez silny wpływ, jaki wywiera na Jacques'a Sauniere'a, od którego morderstwa powieść się zaczyna. Kilku dzieł Leonarda używa się w powieści jako wskazówek dla wnuczki wymienionego kustosza Luwru, Sophie Neveu. Poza tym krypteks, którym Sophie się posługuje, jest, jak się twierdzi, pomysłu Leonarda. 82 Leonardo, urodzony w 1452 roku w wiosce Anchiano pod miasteczkiem Vinci lub w Vinci w Toskanii, stał się prawdziwym człowiekiem renesansu. Sławny jako malarz, rzeźbiarz, architekt, muzyk, inżynier i uczony, odznaczał się rzadko spotykanym geniuszem i zdolnościami, ukazując w swych rysunkach latające maszyny i studia anatomiczne, wykonane z należytą naukową precyzją i artyzmem. Będąc nieślubnym dzieckiem florenckiego notariusza i chłopskiej córki, spędził, jak się zakłada, większą część dzieciństwa z rodziną ojca w Vinci. Uważa się, że tam rozpoczęło się jego zainteresowanie naturą, które okazało się trwałe i zdradzało wielką nią fascynację. Od wczesnych lat Leonardo wykazywał wielki talent malarski i miał opinię dziecka nad wiek rozwiniętego oraz czarującego. W 1466 roku przeniósł się do Florencji, gdzie około 1467 roku podjął naukę w warsztacie Verrocchia, florenckiego malarza i rzeźbiarza (prawdziwe nazwisko Andrea di Michele di Francesco di Cioni), który był czołową postacią wczesnego renesansu, a jego warsztat przyciągał młodych malarzy i rzeźbiarzy z aspiracjami. Będąc w warsztacie Verrocchia, Leonardo nawiązał kontakt z takimi malarzami, jak Ghirlandaio i Botticelli. Pierwszy odznaczał się doskonałymi umiejętnościami technicznymi i ukazywał w kompozycjach religijnych wielu wybitnych obywateli Florencji, drugi został jednym z największych florenckich kolorystów i należał do grona malarzy preferowanych przez Medyceuszy oraz był jednym z dekoratorów Kaplicy Syk-styńskiej w Watykanie w czasach papieża Sykstusa IV. Bez wątpienia obaj ci znakomici malarze wywierali wpływ na Leonarda w okresie nauki w warsztacie Verrocchia. Około 1472 roku Leonardo został przyjęty do cechu artystów. W 1481 roku mnisi z San Donato a Scopeto zamówili u niego obraz Pokłon Trzech Króli (obecnie w Uffizi), który jest wspaniałym, lecz nieukończonym arcydziełem, zdradzającym oznaki dojrzałego stylu charakterystycznego dla późniejszych kompozycji malarskich Leonarda. Około 1482 roku Leonardo został dworskim artystą Lodovica Sforzy w Mediolanie i pozostawał nim przez 16 lat. Sforza, książę Mediolanu, był z racji swej ciemnej karnacji zwany Maurem. Wraz z żoną Beatrice d'Este utrzymywał wspaniały dwór, wydając ogromne sumy na patronat nad różnymi sztukami. W takiej atmosferze geniusz Leonarda zaczął osiągać pełnię. W czasach zarazy w latach 1484--85 artysta zainteresował się urbanistyką, do której powrócił w późnym okresie życia, podczas pobytu we Francji. Również w tych latach nawiązał kontakt ze znakomitym architektem Bramantem, którego twórczość, jak się zdaje, zainspirowała jego projekty i rysunki elewacji kopułowych kościołów i generalnie budowli. W 1490 roku pracował jako inżynier konsultant przy restauracji katedry w Pawii. W 1483 roku otrzymał wraz ze swym ówczesnym uczniem Ambrogiem de Predis zamówienie na słynny obecnie obraz Madonna w grocie skalnej (lub Madonna ze skał). Złożyła je Konfraternia Niepokalanego Poczęcia, która chciała mieć obraz do części środkowej tryptyku ołtarzowego przeznaczonego do kaplicy w swoim kościele San Francesco Grandę w Mediolanie. Ale dzieło to, obecnie znajdujące się w paryskim Luwrze, Leonardo zastąpił jego drugą wersją, obecnie znajdującą się w National Gallery w Londynie, namalowaną około 1508 roku. W 1495 roku rozpoczął pracę nad jednym ze swych najsłynniejszych dzieł, malowidłem ściennym Ostatnia Wieczerza. Z czasem dzieło to w poważnym stopniu uległo zniszczeniu na skutek eksperymentów Leonarda, ale w 1999 roku zostało w końcu, jakkolwiek w sposób kontrowersyjny, odrestaurowane i niemal przywrócone do pierwotnej świetności. Po upadku Sforzy Leonardo wyjechał na krótko z Mediolanu do Mantui i Wenecji, a w 1500 roku powrócił do Florencji, gdzie zajął się studiami matematycznymi i teorią anatomii w szpitalu Santa Maria Nuova. W 1502 roku wstąpił na służbę u Cesarego Borgii jako inżynier wojskowy. W tym czasie poznał Machiavellego, pisarza i męża stanu, i bardzo się z nim zaprzyjaźnił. Około 1503 roku zaczął malować swój być może najsłynniejszy obraz, Monę Lisę, znajdujący się obecnie w Luwrze. Gdy w 1506 roku powrócił do Mediolanu, zatrudnił go jako architekta i inżyniera, w imieniu króla Francji Ludwika XII, Charles d'Amboise. W tym okresie Leonardo bardzo interesował się botaniką, mechaniką, hydrauliką i geologią. Miał wówczas licznych uczniów i intensywnie malował oraz rzeźbił. Stworzył dzieło Święta Anna Samotrzecia, obecnie znajdujące się w Luwrze. W 1513 roku wyjechał do Rzymu, gdzie zdobył patronat Giuliana de'Medici, brata nowego papieża Leona X. W tym czasie miał już 61 lat i musiał dzielić się sławą z Michałem Aniołem i Rafaelem, dwoma nowymi młodymi mistrzami sztuk, którzy wysunęli się na czoło. Przybywszy do Rzymu podjął realizację różnych inżynierskich i architektonicznych projektów w Watykanie oraz kilku zamówień malarskich. Namalował wówczas zadziwiająco tajemniczy obraz, Święty Jan Chrzciciel, który znajduje się w Luwrze. W 1515 roku wyjechał z Rzymu Giuliano de'Medici, brat papieża, a wraz z nim, jak się przypuszcza, Leonardo, który po śmierci tego pierwszego w 1516 roku przyjął zaproszenie króla Francji Franciszka I i zamieszkał w zamku w Cloux, w pobliżu Amboise. Spędził tam ostatnie lata życia, zajmując się filozofią i nauką. Tam też zmarł w 1519 roku. Według Dossiers Secrets był jednym z wielkich mistrzów Zakonu Syjonu. Niewątpliwie posługiwał się w obra- 85 zach symbolami, tak jak w większej częs'ci swej twórczości, ale wymaga to znacznie rozległej szych badań. Jak twierdzą niektórzy uczeni, bardzo interesował się alchemią, w szczególności alchemiczną ideą związku zasady męskiej i żeńskiej jako stanu doskonałego. To może przekonująco wyjaśniać, dlaczego w wielu obrazach operował postaciami androgynicznymi. Dobry tego przykład stanowi obraz przedstawiający Jana Chrzciciela, który jest dziwnie hermafrodyty czny. W 1965 roku odnalazły się w Bibliotece Narodowej w Madrycie dwa zaginione notatniki Leonarda. Zawierają one zarówno dziennik, jak i rozległy wywód na temat zasad techniki. Zostały opublikowane w 1974 roku jako Kodeksy madryckie. Zob. także: wielcy mistrzowie Zakonu Syjonu; Ostatnia Wieczerza; Madonna w grocie skalnej; Mona Lisa; Człowiek witru-wiański. linia róży Termin z zakresu mistyki na określenie południka słonecznego, jako przeciwieństwa uznanego oficjalnie terminu naukowego „południk zerowy". Używa się go również w celu określenia domniemanej linii rodu Jezusa i Marii Magdaleny. Podczas pobytu w Chateau Villette wyjaśnili go Sophie Neveu Leigh Teabing i Robert Langdon. W Kodzie Leonarda da Vinci odwiedzane miejsca przypadają na dwie różne linie róży, jedną w Wielkiej Brytanii i drugą we Francji. W Paryżu linia róży biegnie przez Luwr, a następnie przez gnomon w kościele Saint-Sulpice. Gdy Robert Langdon i Sophie podróżują do kaplicy Rosslyn, uważają, że znajdują się na innej linii róży i że nazwa kaplicy jest skrótem od linii róży. W kodach stosowanych przez Zakon Syjonu każe nam się wyobrazić sobie Ziemię jako miejsce centralne otoczone przez 12 znaków zodiaku w ten sam sposób, w jaki zodiakalne gwiazdozbiory otaczają w przestrzeni ziemską ekliptykę. Mamy tu do czynienia z wieloma raczej złożonymi instrukcjami czy kodami, które ostatecznie ujawniają, że została wyznaczona stała linia północ-południe, zwana linią róży, a wraz z nią powstały zarówno mapa nawigacji, jak i kalendarz solarny. Ta zasada tkwi u podstaw istnienia słynnego południka słonecznego czy gnomonu w kościele Saint-Sulpice w Paryżu, gdzie Sylas zostaje posłany, by odszukać klucz sklepienia. Kiedyś w południe światło słoneczne ogniskowało się tam na soczewce w południowym oknie transeptu i wraz z tym, jak promień słoneczny przesuwał się wzdłuż mosiężnej listwy po posadzce, aż osiągnął punkt kulminacyjny na marmurowym obelisku w północnej części transeptu w czasie przesilenia zimowego (zob. Saint-Sulpice), można było w ciągu roku śledzić ruch Ziemi wokół Słońca. W celu ułatwienia nawigacji powstała róża kompasowa. Jej główne ramiona wyznaczają podstawowe kierunki -północ, południe, wschód i zachód - podczas gdy te mniej- 87 zach symbolami, tak jak w większej części swej twórczości, ale wymaga to znacznie rozległej szych badań. Jak twierdzą niektórzy uczeni, bardzo interesował się alchemią, w szczególności alchemiczną ideą związku zasady męskiej i żeńskiej jako stanu doskonałego. To może przekonująco wyjaśniać, dlaczego w wielu obrazach operował postaciami androgynicznymi. Dobry tego przykład stanowi obraz przedstawiający Jana Chrzciciela, który jest dziwnie hermafrodyty czny. W 1965 roku odnalazły się w Bibliotece Narodowej w Madrycie dwa zaginione notatniki Leonarda. Zawierają one zarówno dziennik, jak i rozległy wywód na temat zasad techniki. Zostały opublikowane w 1974 roku jako Kodeksy madryckie. Zob. także: wielcy mistrzowie Zakonu Syjonu; Ostatnia Wieczerza; Madonna w grocie skalnej; Mona Lisa; Człowiek witru-wiański. linia róży Termin z zakresu mistyki na określenie południka słonecznego, jako przeciwieństwa uznanego oficjalnie terminu naukowego „południk zerowy". Używa się go również w celu określenia domniemanej linii rodu Jezusa i Marii Magdaleny. Podczas pobytu w Chateau Villette wyjaśnili go Sophie Neveu Leigh Teabing i Robert Langdon. W Kodzie Leonarda da Vinci odwiedzane miejsca przypadają na dwie różne linie róży, jedną w Wielkiej Brytanii i drugą we Francji. W Paryżu linia róży biegnie przez Luwr, a następnie przez gnomon w kościele Saint-Sulpice. Gdy Robert Langdon i Sophie podróżują do kaplicy Rosslyn, uważają, że znajdują się na innej linii róży i że nazwa kaplicy jest skrótem od linii róży. W kodach stosowanych przez Zakon Syjonu każe nam się wyobrazić sobie Ziemię jako miejsce centralne otoczone przez 12 znaków zodiaku w ten sam sposób, w jaki zodiakalne gwiazdozbiory otaczają w przestrzeni ziemską ekliptykę. Mamy tu do czynienia z wieloma raczej złożonymi instrukcjami czy kodami, które ostatecznie ujawniają, że została wyznaczona stała linia północ-południe, zwana linią róży, a wraz z nią powstały zarówno mapa nawigacji, jak i kalendarz solarny. Ta zasada tkwi u podstaw istnienia słynnego południka słonecznego czy gnomonu w kościele Saint-Sulpice w Paryżu, gdzie Sylas zostaje posłany, by odszukać klucz sklepienia. Kiedyś w południe światło słoneczne ogniskowało się tam na soczewce w południowym oknie transeptu i wraz z tym, jak promień słoneczny przesuwał się wzdłuż mosiężnej listwy po posadzce, aż osiągnął punkt kulminacyjny na marmurowym obelisku w północnej części transeptu w czasie przesilenia zimowego (zob. Saint-Sulpice), można było w ciągu roku śledzić ruch Ziemi wokół Słońca. W celu ułatwienia nawigacji powstała róża kompasowa. Jej główne ramiona wyznaczają podstawowe kierunki -północ, południe, wschód i zachód - podczas gdy te mniej- 87 sze - kierunki pomiędzy czterema podstawowymi. Strzałce róży kompasowej wskazującej północ zwykle nadaje się symboliczny kształt fleur-de-lis, która jest używana również jako emblemat władzy królewskiej. W średniowieczu kierunek północny był znany także jako septentriones, w związku z siedmioma gwiazdami Ursa Major, czyli Wielkiej Niedźwiedzicy, która spełnia funkcję wskazówki orientującej na Gwiazdę Polarną. To wyjaśnia obecność symboliki niedźwiedzia zarówno w arturiańskiej mitologii Graala, jak i w kodach Zakonu Syjonu, gdzie uznaje się to zwierzę za symbol „opiekuna", a jedna z nazw Gwiazdy Polarnej, Stella Maris czy też Gwiazda Morza, jest przypisana Naszej Pani [Notre Damę - która oznacza albo Matkę Boską, albo Marię Magdalenę]. Dlatego być może nie jest przypadkiem, że linia róży, która dzieli Francję na połowę, zaczynając się w Dunkirk na północy i podążając przez Amiens, Saint-Sulpice w Paryżu, Bourges w centrum i Carcassonne, a kończąc się na południu w Barcelonie w Hiszpanii, jest oznaczona przez intrygującą rozmaitość katedr pod wezwaniem Notre Damę i kościołów z południkami słonecznymi. Te same pojęcia zawiera zagadkowy poemat Zakonu Syjonu, Le Serpent Rouge, czyli Czerwony wąż, w którym są zakodowane wskazówki dotyczące tego, w jaki sposób południk słoneczny jest włączony w budynek paryskiego kościoła Saint-Sulpice. Pod koniec XVII wieku wynalezienie nowych przyrządów i technik naukowych umożliwiło astronomom znacznie dokładniejsze obliczenie południka zerowego i zostały wówczas porzucone dawne metody „organiczne". W tym celu w 1672 roku zbudowano w Paryżu obserwatorium, aby oznaczyć miejsce nowego paryskiego południka zerowego, co uczyniło gnomon w Saint-Sulpice zbędnym. Ostatecznie w 1884 roku światowe mocarstwa uchwaliły przeniesienie ziemskiego południka zerowego do Green-wich w Anglii, ale linia róży pozostała droga sercu miłośników osobliwości ze sfery ezoteryki. Zob. także: gnomon w Saint-Sulpice; Zakon Syjonu; Saint--Sulpice. Luwr W początkowych rozdziałach Kodu Leonarda da Vinci paryski Luwr odgrywa znaczącą rolę jako miejsce dużej części akcji. Tu rozgrywa się scena morderstwa Jacques'a Sauniere'a, tu spotykają się Robert Langdon i Sophie Neveu i tu za sprawą podejrzeń Beżu Fache'a rozpoczyna się śledztwo prowadzące do Londynu i Szkocji. Obecnie Luwr jest muzeum i znajdują się w nim niektóre najsłynniejsze dzieła sztuki, ale powstał jako twierdza wzniesiona w celu obrony wjazdu do Paryża od zachodu. Król Filip August, panujący w latach 1180-1223, zbudował w każdym jej rogu wieżę. Znajdowała się za murami obronnymi miasta, a pałac królewski był zlokalizowany na Ile de la Cite. Dziś trudno sobie wyobrazić, że kiedyś Luwr znajdował się poza granicami Paryża. Z tej pierwszej budowli, która powstawała od około 1190 roku, zachowały się tylko fundamenty, odkryte w 1985 roku w okresie renowacji dziedzińca Cour Carree. Z czasem budynek został rozbudowany, w szczególności przez Karola V, który dodał dwa nowe skrzydła i zatrudnił wielu artystów do unowocześnienia wnętrza oraz elewacji. Mury miejskie zostały przeniesione na zewnątrz i znalazły się za Luwrem, tak iż twierdza straciła swoje dotychczasowe znaczenie obronne i stała się kolejno królewską rezydencją, więzieniem i arsenałem. W 1415 roku Luwr ograbili okupujący duże obszary Francji Anglicy i jego skarby uległy rozproszeniu. Podupadł i został zaniedbany. Dopiero w 1528 roku król Franciszek I nakazał jego zburzenie. W 1546 roku Pierre Lescot rozpoczął w tym miejscu budowę nowego pałacu, który miał odzwierciedlać bogactwo i kulturę francuskiego dworu królewskiego, dysponującego zbiorami sztuki wzbogaconymi o Monę Lisę. Po śmierci Franciszka I jego syn Henryk II z entuzjazmem kontynuował budowę, a po nim jego następcy. Pałac zbudowany w pobliżu Tuileries przez Katarzynę Medycejską został połączony z Luwrem Wielką Galerią, ukończoną w 1606 roku, za panowania Henryka IV. Królewskie zbiory sztuki powiększał kardynał Richelieu, gdy wciąż trwały prace nad tymi dwiema budowlami za panowania Ludwika XIII i Ludwika XIV. Ale jako siedziba króla Paryż stracił swą atrakcyjność i w 1678 roku dwór przeniósł się do Wersalu. Luwr przestał być ośrodkiem życia politycznego. Tylko członkowie dworu mogli podziwiać tę dużą kolekcję dzieł sztuki i precjozów, liczącą w 1715 roku, w którym umarł Ludwik XIV, około 2500 obiektów. W 1750 roku część z nich została wystawiona na pokaz w Pałacu Luksemburskim, ale musiał nastąpić wstrząs polityczny w postaci rewolucji francuskiej, by w historii Luwru pojawiła się kolejna faza. W 1793 roku Luwr stał się muzeum publicznym, a Wielka Galeria została otwarta dla zwiedzających. Napoleon Bonaparte powiększył zbiory w okresie swego podboju Europy, ale po jego klęsce pod Waterloo wiele obiektów zwrócono prawowitym właścicielom. Jeden z jego następców, Napoleon III, który wprowadził liczne zmiany w architekturze Paryża, również odcisnął piętno na Luwrze, dobu-dowując w okresie 1852-57 skrzydło Richelieu. Obecnie w Luwrze znajdują się obrazy Leonarda da Vinci, Rembrandta, Tycjana i Rubensa oraz rzeźby, takie jak Wenus z Milo. Jest tu również kolekcja rzymskich i greckich starożytności oraz dział egipski, stworzony w 1826 roku pod dyrekcją Jeana-Francois Champolliona, który w tym samym dziesięcioleciu rozszyfrował hierogli-fy. W chwili śmierci tego egiptologa w 1832 roku dział egipski liczył 9 tysięcy obiektów, a później stale się powiększał dzięki zakupom i darowiznom. W XX wieku prezydent Mitterrand podjął realizację ambitnego projektu poszerzenia Luwru, wprowadzenia tam nowoczesnych urządzeń i powiększenia powierzchni dostępnej dla publiczności. Faza pierwsza, zakończona w 1989 roku, obejmowała budowę słynnej szklanej piramidy, przez którą się wchodzi, i urządzeń socjalnych dla zwiedzających w podziemiu, faza druga, zakończona w 1993 roku, uwzględniała wyprowadzenie Ministerstwa Finansów ze skrzydła Richelieu i przeznaczenie go na ekspozycję oraz stworzenie Carrousel du Louvre, podziemnego kompleksu sklepów i urządzeń, oświetlonych przez La pyramide inversee [odwrócona piramida], szklaną konstrukcję, funkcjonującą jako świetlik. To La pyramide inversee występuje w kulminacyjnym momencie Kodu Leonarda da Vinci. Na dwu-stulecie swego istnienia jako muzeum publicznego Luwr stał się nowoczesną budowlą zdolną do pokazania zwiedzającym ponad 300 tysięcy wspaniałych eksponatów. Zob. także: Leonardo da Vinci; La pyramide inversee; Sau-niere Jacąues. Madonna w grocie skalnej Na osłonie obrazu Mona Lisa Jacąues Sauniere pozostawia swej wnuczce Sophie Neveu enigmatyczną wskazówkę, będącą anagramem, który po rozszyfrowaniu go kieruje ją do obrazu Madonna w grocie skalnej. Za tym ostatnim obrazem Sophie odkrywa klucz, który później okazuje się kluczem od skrytki bankowej, gdzie znajduje się ważna dla niej informacja. Madonna w grocie skalnej to tytuł dwu wersji religijnego obrazu Leonarda da Vinci ukazującego Najświętszą Marię Pannę z Dzieciątkiem Jezus, małym Janem Chrzcicielem i, jak się uważa, archaniołem Urielem. Jest to kompozycja w kształcie piramidy, z Marią u jej wierzchołka. Pierwsza i bardziej wprawiająca w zakłopotanie wersja powstała na zamówienie złożone 25 kwietnia 1483 roku, z przeznaczeniem dla kościoła San Francesco Grandę w Mediolanie. Została namalowana farbą olejną na łukowej tablicy (198x123 cm) jako część środkowa tryptyku ołtarzowego, przeznaczonego do kaplicy Niepokalanego Poczęcia. Miała przedstawiać chrześcijańską legendę o Świętej Rodzinie znajdującej podczas ucieczki do Egiptu przed prześladowaniami Heroda schronienie w grocie na pustyni, i o jej spotkaniu z małym Janem Chrzcicielem oraz z archaniołem Urielem, którego opiece został on powierzony. W Nowym Testamencie nie ma opisu takiej sceny, ale stanowi ona kanwę ortodoksyjnej chrześcijańskiej legendy. Obraz przedstawia grotę skalną, pośrodku której siedzi Najświętsza Maria Panna. Obok niej znajdują się dwaj mali chłopcy - Jezus i Jan Chrzciciel. Po jej lewej stronie widoczny jest Uriel, klęczący nieco z tyłu za jednym z chłopców. Chłopiec znajdujący się po jej prawej stronie, wyobrażający, jak się uważa, Jana Chrzciciela, klęczy na jedno kolano i ma ręce złożone jakby się modlił, a ona trzyma go prawą ręką za ramię. Chłopiec znajdujący się po jej lewej stronie, identyfikowany z Jezusem, siedzi ze skrzyżowanymi nogami, nieco od niej oddalony. Unosi prawą dłoń w geście błogosławieństwa drugiego chłopca. Z kolei Maria trzyma lewą dłoń nad jego głową i nad wskazującym palcem Uriela, który siedzi za nim, lecz wyciąga dłoń w stronę drugiego chłopca. Leonardo nie określił, który z chłopców jest kim, i trudno to rozstrzygnąć. Ale powszechnie zakłada się, że ten udzielający błogosławieństwa to Jezus, a ten bardziej podporządkowany to Jan Chrzciciel. Taki pogląd wspiera druga wersja obrazu, na której chłopiec znajdujący się po prawej stronie Marii trzyma w dłoni długi trzcinowy krzyż, łączony z Janem Chrzcicielem. Niemniej jednak krzyż ten, jak się wydaje, dodał później inny malarz i mógł on nie być zamierzony przez Leonarda. Jeśli zachowuje się obiektywizm, bardziej prawdopodobne wydaje się, że modlący się chłopiec jest Jezusem, a nie Janem Chrzcicielem, gdyż siedzi bliżej Marii, która wyraźnie obejmuje go pieszczotliwym i opiekuńczym gestem. I sensowniej jest uznać za Jana Chrzciciela drugiego z chłopców, bardziej od niej oddalonego, skoro ten znajdu- je się pod opieką archanioła Uriela, z którym jest związany. Taką teorię wysunęli autorzy Clive Prince i Lynn Picknett w książce Templariusze: tajemni strażnicy tożsamości Chrystusa; jest to jedna z prac, którą Sophie znajduje na regale z książkami Leigha Teabinga. Trudno się dziwić, że ta teoria nie podoba się wielu osobom, skoro przypisuje ona Janowi Chrzcicielowi ważniejszą rolę. Ale w tej wersji obrazu może występować głębsza warstwa symboliczna, niż się wydaje. Na przykład gesty obu chłopców mogą odzwierciedlać tradycję templariuszy otaczania Jana Chrzciciela większą czcią niż Jezusa*. Dziwny jest również gest Uriela, podobnie jak pozycja lewej dłoni Marii. Prince i Picknett sugerują, że jest to pozycja dłoni ściskającej niewidzialną głowę, a palec wskazujący archanioła przeszywa niewidzialną szyję. To z kolei sugeruje, że istotnie Leonardo określił chłopca po lewej stronie Marii jako Jana Chrzciciela, którego później, według Nowego Testamentu, ścięto. Wydaje się, że konfraternia, która zamówiła obraz, sprzeciwiła się brakowi w nim właściwego nawiązania do chrześcijaństwa, na przykład pominięciu postaci Józefa. W rezultacie artysta podarował go królowi Francji Ludwikowi XII i obecnie dzieło to znajduje się w Luwrze. Druga wersja, namalowana farbą olejną na desce (około 190x120 cm), zamówiona w 1503 roku zamiast pierwszej, znajduje się obecnie w National Gallery w Londynie. Tu postacie są nieco większe i mają aureole. Archanioł Uriel nie wskazuje już na chłopca znajdującego się po prawej stronie Marii, * Zgodnie z jedną z hipotez mogli czcić głowę Jana Chrzciciela, którą jakoby zabrali z Bizancjum do Europy po IV krucjacie (1203-04), gdyż w Kostantynopolu przechowywano ją jako relikwię - egregorę, czyli widzialną manifestację mocy nadprzyrodzonej. Nie znaczy to jednak, że uznawali wyższość Jana Chrzciciela nad Jezusem. który teraz ma krzyż Jana Chrzciciela. Dlatego wydaje się, że wszelka symbolika została usunięta, aby spełnić wymagania hierarchii kościelnej. Ponieważ Leonardo był jakoby wielkim mistrzem Zakonu Syjonu, jest naturalne, że poszukuje się w jego obrazach głębszych znaczeń. Jeśli istotnie ukrył w nich jakieś symbole, to pierwsza wersja Madonny w gmcie skalnej spełnia warunki nieodzowne do uznania jej za potwierdzenie tej hipotezy. Zob. także: Leonardo da Vinci; Neveu Sophie; Sauniere Jacąues. Maria Magdalena W Kodzie Leonarda da Vinci odgrywa najważniejszą rolę. Jej wątek splata się z głównym tematem tej powieści, czyli kwestią tożsamości świętego Graala. Trop interpretacyjny dotyczący postaci Marii Magdaleny Brown zaczerpnął ze Świętego Graala, Świętej Kiwi, książki, którą omawiam w innym miejscu. W książce tej prezentuje się teorię, że Maria Magdalena była żoną Chrystusa i urodziła jego dziecko, a mianowicie córkę Sarę, która zachowała ciągłość królewskiej dynastii zapoczątkowanej przez Dawida, a zarazem zapoczątkowała dynastię francuskich królów Merowingów, w końcu zmuszoną zejść do podziemia i pozostającą pod ochroną tajnego stowarzyszenia znanego jako Zakon Syjonu. To jest teoria. Ale jakie znamy fakty dotyczące Marii Magdaleny, która występuje w Nowym Testamencie? Jej drugie imię pochodzi, jak się uważa, od miasta o nazwie Magdala, gdzie się urodziła. Maria Magdalena występuje w Nowym Testamencie zaskakująco rzadko: w grupie towarzyszącej Jezusowi i w czasie jego ukrzyżowania, pogrzebu i zmartwychwstania, czyli w czterech różnych sytuacjach. Jedno można powiedzieć na pewno: długo utrzymujące się przekonanie, że Maria Magdalena to nawrócona jawnogrzesznica, jest fałszywe. Teza, że faktycznie była prostytutką, wydaje się błędna. Wprawdzie w VI wieku papież Grzegorz I ogłosił, że była grzesznicą, skruszoną prostytutką, ale, jak się zdaje, połączył w jedną postać trzy różne kobiety i błędnie zrozumiał Łukasza 7,37-38. Oczywiście Kościół tego nie sprostował i aż do 1969 roku, kiedy bez rozgłosu wycofał proklamację Grzegorza I, utrzymywał, że Maria Magdalena była upadłą kobietą. Z Ewangelii wynika, że Maria Magdalena w znaczący sposób występowała w roli jednej z uczennic Jezusa. Była z nim w trzech kluczowych momentach jego historii: podczas ukrzyżowania, pogrzebu i zmartwychwstania, kiedy jako pierwsza spotkała go zmartwychwstałego. Te fakty same w sobie wyróżniają ją jako postać ważną co najmniej pod względem symbolicznym i mogą wyjaśniać, dlaczego Piotr odniósł się do niej tak lekceważąco, jak to zobaczymy. Czy istnieją jakieś dowody bliższego związku łączącego Marię Magdalenę z Jezusem? Niestety, pod tym względem Nowy Testament nas zawodzi. Lektura Ewangelii nie daje nam wglądu w możliwe relacje łączące tych dwoje: milczenie w tej sprawie tekstów kanonicznych jest doprawdy porażające. Trzeba jednak pamiętać, że Nowy Testament, taki, jaki mamy dzisiaj, przeszedł przez wiele etapów redagowania i dodawania do głównego tekstu nowych fragmentów. Ponadto podlegał interpretacji wielu tłumaczeń. Jakie zatem są inne źródła poza tradycyjnymi Ewangeliami? Jeden z Ojców Kościoła, Hipolit Rzymski, wydaje się w swym Komentarzu do Pieśni nad Pieśniami wymieniać Marię Magdalenę, choć w zawoalowany sposób, pisząc: „[...] żeby kobiety apostołki nie wątpiły w aniołów, przyszedł do nich sam Chrystus, by były apostołkami Chrystusa i przez swe posłuszeństwo zmyły grzech pramatki Ewy". Mówi też o tym, jak Chrystus ukazał się apostołom i oświadczył: „To ja ukazałem się tym kobietom i ja chciałem je posłać do was jako apostołki". W Ewangelii Filipa (63,33-6), jednej z tak zwanych gno-styckich Ewangelii znalezionych w Nag Hammadi w Egipcie, używa się mniej jasnego języka do opisania możliwej bliskiej relacji łączącej Jezusa z Marią Magdaleną. W tekście tym mówi się, że Jezus „kochał ją bardziej niż wszystkich uczniów" i że „często całował ją w usta", czym jego uczniowie czuli się szczególnie urażeni*. Jednak również w Ewangelii Filipa brak jest aluzji do ich faktycznego małżeństwa czy mieszkania razem, aczkolwiek w języku kop-tyjskim Marię Magdalenę określa się słowem koinonos, które Susan Haskins w swej książce z 1993 roku, Mary Magdalenę: Myth and Metaphor, tłumaczy jako „małżonka" czy „partnerka". Jeden z tekstów z Nag Hammadi jest znany jako Ewangelia Marii**. Zawiera wzmiankę o tym, że Maria Magda- * Po uzupełnieniu brakujących słów w zniszczonej Ewangelii, dokonanym przez Alfreda J. Palię (Kod Leonarda da Vinci -fakt czy fikcja?, Rybnik 2004, s. 112), tekst ten brzmi: „Maria Magdalena była towarzyszką [Zbawiciela]. [Chrystus] miłował ją bardziej niż uczniów. Całował ją [często] w [policzek, czoło, usta]". ** W rzeczywistości jego koptyjską wersję z V wieku kupił w 1896 roku w Kairze Carl Reinhardt. Znajduje się w Kodeksie Berlińskim (BC 8502). lena widziała zmartwychwstałego Chrystusa, co apostołowie przyjęli z dużą irytacją. W 17,10-18 tego tekstu dowiadujemy się, że Andrzej wątpi w to, by rzeczywiście Maria Magdalena widziała zmartwychwstałego Chrystusa, a Piotr stawia pytanie: „Czy on miał rozmawiać z kobietą skrycie, zamiast otwarcie przy nas wszystkich?" I dodaje: „Czyżby wybrał ją ponad nami?" W dalszej części tekstu Mateusz (Lewi) karci go surowo za te słowa, argumentując: „Skoro Zbawiciel uczynił ją godną, kim ty jesteś, żeby ją odrzucać? Zbawiciel znał ją i miłował"*. Przywołane teksty wskazują na to, że rola uczennic Jezusa mogła być większa, niż każe nam się wierzyć, ale nie rzucają one światła na zasadnicze pytanie o to, czy Jezus i Maria Magdalena byli mężem i żoną. Pozwalają raczej oprzeć rozumowanie i teorie na określonym przypuszczeniu, prowadząc do nęcących olśnień świadomości i podsuwając nowe możliwości interpretacyjne. I trzeba pamiętać, że tego rodzaju przywołanych powyżej tekstów jest zaledwie kilka w porównaniu z setkami innych, które odnoszą się do tego okresu. Jedna z prowokujących teorii przedstawionych przez autorów Świętego Graala, Świętej Krwi głosi, że nowote-stamentowa opowieść o weselu w Kanie Galilejskiej, w czasie którego Jezus zamienia wodę w wino, może być zniekształconą relacją z wesela jego samego. Wiele przemawia na korzyść tej teorii i z powodzeniem może ona stanowić jeden z głównych kluczy służących do rozstrzygnięcia omawianego tu sporu. To, wraz z faktem, że w tamtych czasach oczekiwano od Jezusa jako Żyda ożenku, dostarcza intrygujących możliwości interpretacyjnych. 1 Przytaczam w tłumaczeniu Alfreda J. Palii, op. cit., s. 115. W świetle powyższych rozważań nasuwają się następujące wnioski: ¦ Maria Magdalena z Nowego Testamentu istotnie może mieć bliższy związek z Jezusem, niż początkowo uważano. ¦ Była z nim w kluczowych momentach jego historii: przy śmierci, pogrzebie i zmartwychwstaniu. ¦ W znanych obecnie tekstach i w Ewangeliach brak jest bezpośrednich dowodów potwierdzających tezę o małżeństwie Jezusa i Marii Magdaleny. ¦ Nawet Ewangelie z Nag Hammadi, odkryte w 1945 roku, nie przedstawiają w tej kwestii żadnych dowodów, oprócz przytoczonego odwołania u Filipa do możliwej małżonki. Co stało się z Marią Magdaleną po śmierci Chrystusa? Według wczesnej tradycji chrześcijańskiej zmarła w Efezie, gdzie mieszkała wraz z Marią, matką Jezusa, i Janem, domniemanym autorem czwartej Ewangelii. Tradycję tę podaje w wątpliwość legenda z VI wieku, przywołana przez Grzegorza z Tours, zgodnie z którą nawet we wcześniejszym tekście występuje opowieść, że Maria Magdalena przybyła do Aix-en-Provence we Francji jako jedna z osób towarzyszących św. Maksyminowi. Jak się zdaje, to ta opowieść stała się inspiracją do sformułowania współczesnych teorii Sang Real (krwi królewskiej czy królewskiej linii rodu Chrystusa). W kręgach gnostyckich Maria Magdalena jest nazywana również „ukochaną", co sprawia, że i na to powołują się zwolennicy idei jej związku z Chrystusem. Więcej na temat tego rodzaju idei łączących się z przywołanym określeniem można przeczytać w godnej polecenia książce Margaret Starbird Maria Magdalena i święty Graal z 1993 roku. W swej późniejszej książce z 1998 roku, The Goddess in the Gospels: Reclaiming the Sacred Feminine, autorka twierdzi, że w starożytnym hebrajskim systemie symboli liczbowych, zwanym gematrią, imiona Maria Magdalena i ich wartość liczbowa 153 oznaczają, iż w tamtym kontekście była ona „boginią". Ponadto zdaniem Starbird Maria Magdalena spędziła dużo czasu w Aleksandrii, ówczesnym kosmopolitycznym i prężnym ośrodku gnostycyzmu. To również mogłoby wyjaśniać istnienie wielu mitów i legend dotyczących tej postaci, które można dostrzec w jej licznych kultach, powstałych w basenie Morza Śródziemnego w pierwszych kilku wiekach nowej ery. Mogłoby się wydawać, że teoria rodu wywodzącego się od Chrystusa sama w sobie nie jest nowa, teoria natomiast, że to Maria Magdalena urodziła mu dziecko, wydaje się zdecydowanie współczesna (zob. hasło Święty Graal, Święta Krew). Ponadto współcześnie wokół Marii Magdaleny jako uosobienia świętego rodzaju żeńskiego i osoby w jakiś sposób reprezentującej ducha Bogini-Matki wyrósł cały przemysł. Występuje tu całkowicie inne podejście do teorii linii rodu w tym sensie, że ma ono za podstawę raczej metaforykę i symbolikę niż rzeczywistość fizyczną. Wydawałoby się logiczne, że Maria Magdalena występuje zarówno w roli małżonki Jezusa, jak i personifikacji świętego rodzaju żeńskiego. Opowieść o Marii Magdalenie pojawia się w otoczce mitu, legendy i symboli. Postać ta zaczęła symbolizować i oznaczać samego ducha starożytnej bogini, której kult istniał na terenie Bliskiego Wschodu i Europy przed tysiącami lat. To, czy rzeczywiście była żoną Jezusa i czy urodziła mu dziecko, jest po prostu nie do udowodnienia w świetle obecnie znanych faktów historycznych. Opowieści na ten temat przesłania mit, ale w miarę upływu czasu stają się coraz lepiej słyszalne. Tak się dziać musi w związku z represjonowaniem przez 2 tysiące lat zasady żeńskiej. Zob. także: gnostycy; bogini, kult; Święty Graal, Święta Krew. Merowingowie W Kodzie Leonarda da Vinci Sophie Neveu odkrywa, że jej rodzina ma związek z organizacją Zakon Syjonu, który uznaje istnienie linii rodu wywodzącej się od Jezusa i Marii Magdaleny. Dowiaduje się, że ta domniemana linia obejmuje królów Francji Merowingów. Łączy się to z opowieścią, którą zapamiętała ze szkoły, że król Dagobert został ugodzony nożem w oko. Merowingowie byli rodem panującym w królestwie obejmującym część terenów współczesnej Francji i Niemiec w okresie od mniej więcej 447 do 750 roku. Wzięli nazwę od Merowecha (zlatynizowanego Meroveusa - Mero-weusza), wodza Franków - jednego z germańskich plemion, które wkroczyły do cesarstwa rzymskiego i zaczęły tam ustanawiać swoje rządy. W 481 roku tron objął Chlodwig, stając się pierwszym królem z dynastii Merowingów. Powiększył obszar swego królestwa, pokonując ostatniego rzymskiego namiestnika w północnej Galii i zdobywając większość terenów na północ od Loary. Pokonał również Wizygotów i do swoich 100 101 dominiów dołączył większą część Akwitanii. Ożenił się z burgundzką księżniczką Klotyldą, wyznania katolickiego, i nawrócił się na katolicyzm, prawdopodobnie pod wpływem żony i jej spowiednika św. Remigiusza. Ciekawe, że w Kodzie Leonarda da Vinci służący Leigha Teabinga ma na imię Remy [czyli po polsku Remigiusz]. Przyjęcie religii katolickiej było poważną decyzją w sytuacji, gdy Frankowie, podobnie jak inne plemiona, takie jak Goci i Wizygoci, wyznawali arianizm. Arianizm bowiem, zwany tak od Ariusza, aleksandryjskiego kapłana z IV wieku, głosił, że choć Jezus jest Synem Bożym, to zarazem kimś odrębnym od Boga. Zdaniem arian Jezus został stworzony, zamiast wespół z Bogiem Ojcem i Duchem Świętym być istotą wieczną, co podważa istnienie Trójcy Świętej. Herezja ariańska została potępiona na Soborze Nicejskim I, a cesarz rzymski Konstantyn I Wielki próbował zniszczyć ich teksty. Chlodwig znany jest również z tego, że stolicą swego powiększonego królestwa uczynił Paryż, w ten sposób zapewniając sobie miejsce w historii Francji. Po śmierci władcy królestwo Merowingów zostało podzielone między jego czterech synów i przez dalszych 150 lat dynastia ta rządziła państwem lub jego regionami. Był to okres, kiedy królowie coraz bardziej polegali na urzędnikach zwanych major-domami. Dagobert II wstąpił na tron w 676 roku. Uważa się, że z rozkazu Pepina Grubego, swego majordoma, zginął od ciosu nożem w oko. Ale Sigisbert, jego syn z drugiego małżeństwa z księżną wizygocką, zdołał uciec, jak twierdzą autorzy Świętego Graala, Świętej Ktwi, i dzięki temu przedłużył linię rodu Merowingów. Ostatni z królów z dynastii Merowingów, Childeryk III, został obalony w 751 roku i zesłany do klasztoru. Obcięto 102 mu jego długie włosy. Znaczenie długich włosów królów z dynastii Merowingów nie zostało wyjaśnione, ale przez swych współczesnych byli nazywani „długowłosymi królami". Zob. także: Konstantyn I Wielki; Nicejski I, Sobór; Święta Krew, Święty Graal. Mitra Aby zrozumieć spór dotyczący I Soboru Nicejskiego i początków współczesnego chrześcijaństwa, Sophie Neveu stara się poznać związki tej religii z przedchrześcijańskim bogiem Mitrą. Początkowo tego starożytnego boga czczono w Persji i Indiach; w zoroastryzmie jako pomniejszego boga do około VI wieku p.n.e. W Persji kult Mitry nabrał znaczenia dopiero po dojściu do władzy dynastii Achemenidów, kiedy w V wieku p.n.e. pojawił się ponownie jako główny bóg Persów, bóg światła i mądrości, bardzo blisko związany ze słońcem. Poszerzając swój wpływ na terenie Bliskiego Wschodu i południowej Europy, kult Mitry szybko stał się tam jako mitraizm główną religią, a także jedną z wielkich religii cesarstwa rzymskiego. W II wieku stanowił większy ruch religijny niż wciąż nowe chrześcijaństwo. Kult Mitry wyznawali nawet rzymscy legioniści. Mitraiści uważali go za wielkiego wojownika i wspaniałego towarzysza. Zasadni- 103 czym elementem mitraizmu była wynikająca z jego dualistycznych założeń walka światła i ciemności, dobra i zła. Kluczowa dla kultu Mitry jest opowieść o tym, jak bóg ten chwyta i składa w ofierze świętego byka, z którego ciała, poświęconego w ten sposób, pochodzi wszystko, co na świecie dobre. Pod wieloma względami kult ten był podobny do niektórych kultów misteryjnych, powstałych w okresie kształtowania się chrześcijaństwa - praktykowano chrzest oraz inne formy sakramentów bardzo przypominające te znane w wielu innych kultach. Uwzględniano również elementy kultu podobne do występujących w chrześcijaństwie, na przykład święto narodzin Mitry obchodzone 25 grudnia. Zob. także: Nicejski I, Sobór. Mona Lisa Najsłynniejszy obraz świata, Mona Lisa [lub Mona Liza] Leonarda da Vinci, znajduje się w paryskim Luwrze. Występuje w Kodzie Leonarda da Vinci, gdy Sophie i Langdon docierają do niego w poszukiwaniu kolejnej wskazówki pozostawionej przez Jacques'a Sauniere'a, tym razem nagryzmolonej na pleksiglasie ochraniającym tę kompozycję. Postać z obrazu, namalowana prawdopodobnie w latach 1503-06 i nieco poprawiona w 1510 roku, bez wątpienia prezentuje jedną z najsłynniejszych twarzy świata. Ale brak absolutnej pewności, kto faktycznie pozował do tego portretu. Artysta wykonał obraz dla florenckiego handlarza jedwabiem, Francesca del Gioconda, i większość historyków sztuki zakłada, że jest to portret żony handlarza, Lisy Gherardini, zamówiony przez niego dla uczczenia narodzin ich drugiego syna w grudniu 1502 roku. Ale od kilkuset lat trwa spór o to, czy rzeczywiście jest to ona. Mona to skrócona forma słowa „Monna", które z kolei jest skróconą formą słowa „Madonna" czy też „Mia Donna", znaczącego „moja pani" bądź „pani". W języku francuskim obraz jest znany jako La Joconde, a w języku włoskim jako La Gioconda, co znaczy „wesoła", ale także stanowi nazwisko domniemanej bohaterki obrazu. Portret ukazuje doskonałe zastosowanie techniki zwanej sfumato, która oznacza rozmazanie czy zmieszanie farb, tak iż dany ton barwny przechodzi w inny. W Monie Lisie Leonardo ukazuje swoje mistrzostwo w operowaniu tą techniką, określając kąciki oczu i ust sportretowanej postaci z taką precyzją i wyczuciem piękna, że obraz wygląda niemal jak odrealniony. Jedyną anomalią jest w tym wizerunku brak brwi. Mógłby to być rezultat nadgorliwej restauracji obrazu w przeszłości albo też pozująca kobieta po prostu je sobie wyskubała, zgodnie z ówczesną modą. Niektórzy badacze reprezentujący podejście alternatywne twierdzą, że faktycznie obraz przedstawia autoportret Leonarda, określany jako kobiecy czy nawet hermafrody-tyczny. Istotnie, gdyby postać na obrazie pozbawić włosów, rysy jej twarzy okazałyby się dziwnie pozbawione tożsamości płciowej. Ta teoria zyskała wsparcie, gdy dwoje badaczy - Lillian Schwartz z Bell Labs i dr Digby Quested z Maudsley Hospital w Londynie - niezależnie od siebie 104 105 wykazało, że rzeczywiście można interpretować Monę Lisę jako autoportret Leonarda. Za pomocą nowoczesnych technik komputerowych nałożyli oni na Monę Lisę późniejszy słynny autoportret Leonarda jako starego człowieka i rezultat był zdumiewający. Pogląd, że kobieca Mona Lisa jest bardzo dokładnym lustrzanym odbiciem twarzy Leonarda, wydaje się nie do odparcia. Najważniejsze rysy twarzy obu wizerunków odpowiadają sobie nawzajem, włącznie z czubkiem nosa, ustami i oczami. W 1911 roku Monę Lisę ukradł pracujący w Luwrze włoski stolarz Vincenzo Peruggia, który wyszedł z Salon Carre, gdzie była ona wtedy eksponowana, z obrazem ukrytym pod kitlem. Arcydzieło zostało odzyskane dopiero w 1913 roku, kiedy Włoch próbował je sprzedać kolekcjonerowi. Przechowywał najsłynniejszy obraz świata w kufrze, pod fałszywym dnem. Jak się zdaje, uważał, że wiele włoskich dzieł sztuki znajdujących się w Luwrze ukradł Napoleon. W związku z tym chciał, by Mona Lisa powróciła do swojej ojczyzny. Zob. także: Leonardo da Vinci; Luwr. Neueu Sophie Jedna z głównych postaci występujących w Kodzie Leonarda da Vinci. Za sprawą działań swego dziadka, Jacques'a Sauniere'a, Sophie podejmuje poszukiwania, które odmienia jej życie. Jej imię jest ważne w sytuacji, gdy występująca w No- 106 wym Testamencie i oznaczająca mądrość Sofia stanowi rozwiązanie jednej z zagadek, z którymi Sophie musi sobie poradzić. Sophie wychował w Paryżu Sauniere. Nazywał ją księżniczką Sophie. Inicjały tego przydomku ukrywają nazwę Zakonu Syjonu, którego Sauniere był wielkim mistrzem*. Członkowie Zakonu Syjonu uważają, że poprzez swe małżeństwo z Marią Magdaleną Jezus ustanowił linię rodu. Jest to interesujące, gdyż Neveu - jak nazywa się Sophie - znaczy po francusku potomek. Wiedza, którą zdobywa ona na temat swojej rodziny, wraz z tym jak rozwija się akcja powieści i wyjaśniają działania Zakonu Syjonu, zdaje się być zapowiedziana w jej imieniu i nazwisku. Zob. także: Maria Magdalena; Zakon Syjonu; Sauniere Jacąues. f Newton, sir Isaae W Londynie Robert Langdon i Sophie Neveu szukają wskazówek, które umożliwią im otwarcie krypteksu. Docierają tam do nagrobka sir Isaaca Newtona w opactwie Westminster, pierwszego uczonego, który otrzymał tytuł szlachecki. Isaac Newton urodził się w Woolsthorpe w Anglii 25 grudnia 1642 roku, według kalendarza juliańskiego, lub 4 stycznia 1643 roku, według kalendarza gregoriańskiego. * Inicjały te zarówno po francusku, jak i po angielsku to P.S. - od Prin-cess Sophie i Priory ofSion. 107 Ojciec Newtona zmarł przed jego urodzeniem, tak iż przez pierwsze trzy lata życia wychowywała go tylko matka. Gdy w 1646 roku Hannah Newton wyszła za mąż za Barnabasa Smitha, wyprowadziła się z domu, pozostawiając syna pod opieką dziadków. Było tak, dopóki ponownie nie owdowiała po mniej więcej ośmiu latach małżeństwa, gdyż wówczas powróciła do rodzinnego domu z trojgiem przyrodniego rodzeństwa Isaaca. Wkrótce potem najstarszy syn ponownie został z nią rozdzielony, gdy w wieku 12 lat zaczął uczęszczać do King's School w Grantham, Lincolnshire. Szkoła znajdowała się zbyt daleko od domu, by mógł tam codziennie dojeżdżać, więc zamieszkał u rodziny miejscowego aptekarza i zielarza, pana Clarka. Jego zapiski z tego okresu pokazują, że żywo interesował się pracą apteki, lekami i leczeniem, co pozostało mu do końca życia. Dyrektor szkoły, Henry Stokes, najwyraźniej dostrzegł zdolności chłopca, choć początkowo ten się nie wybijał. Zapewne był sfrustrowany, gdy po czterech latach nauki matka zabrała Isaaca ze szkoły. Chłopiec wrócił do domu, ale nie nadawał się do życia na farmie. Pod wpływem Sto-kesa i swego brata, Williama Ayscougha, który ukończył Cambridge, Hannah Smith zgodziła się, by Isaac wrócił do szkoły w celu przygotowania się do podjęcia studiów w Trinity College w Cambridge. W 1661 roku rozpoczął się długi związek Newtona z Uniwersytetem w Cambridge. Przyszły uczony startował tam z bardzo niskiego pułapu, gdyż najpierw jako subsizar, a następnie sizar otrzymywał pomoc finansową college'u w zamian za wykonywanie pewnych prac. Wydaje się, że matka Newtona nie wykazywała chęci, by zaspokoić jego naukowe zainteresowania, choć była bogatą wdową. Ale pomimo tej niekorzystnej sytuacji w 1665 roku Newton 108 zdobył Bachelor's degree (stopień bakałarza) i powrócił do rodzinnego domu w Woolsthorpe, gdzie spędził większą część osiemnastomiesięcznego pobytu poza Cambridge. Powodem tej długiej nieobecności na uniwersytecie był wybuch w Londynie zarazy, która pochłonęła wiele istnień ludzkich. Ale również poza Trinity College Newton pracował nad swymi koncepcjami matematycznymi i lata 1665--66 określa się w jego życiu jako anni mirabiles. Obliczenie sumy łuków krzywej i stosowana technika rachunku [różniczkowego i całkowego] dały mu podstawę do studiowania ruchu planet po orbitach. Badanie sił odnoszących się do planet doprowadziło później do sformułowania przez niego teorii grawitacji. Zaraza, z powodu której ludzie się rozproszyli, w końcu ustąpiła i w 1667 roku uniwersytet został ponownie otwarty. Newton otrzymał nominację na nauczyciela akademickiego Trinity College i w 1668 roku zdobył tytuł magister artium (magistra). Teraz był uprawniony do dożywotniej pracy na uniwersytecie i gdy w 1669 roku został zatwierdzony na stanowisko Lucasian Pwfessor of Mathematics (profesora Katedry Matematyki imienia Lucasa), zaczął szybko wspinać się po szczeblach kariery naukowej. Głównym filarem działalności publicznej i naukowej był wówczas w Anglii Kościół anglikański, którego wiarę Newton musiał oficjalnie wyznawać. Ale faktycznie uczony ten wyznawał purytanizm i całą swą energię skupiał na badaniach, ignorując pokusy, które mogłyby go rozpraszać. Zwolnienie Newtona w 1675 roku od przyjęcia święceń kapłańskich w Kościele anglikańskim wymagało interwencji przyjaciela, który był kapelanem królewskim*. * Zależało mu na tym zwolnieniu z racji wyznawania poglądów bliskich arianizmowi. 109 Jeden z głównych przedmiotów zainteresowania Newtona stanowiło zachowanie światła. Uznał on, że światło białe składa się z pasma barw i że ma budowę cząsteczkową (korpuskularną), a nie jest jednorodne, jak wierzono od czasów Arystotelesa. Eksperymentował z pryzmatami i zaprezentował swój wynalazek, czyli teleskop zwierciadlany, Towarzystwu Królewskiemu, którego był członkiem od 1672 roku. Potrafił wznieść gmach wiedzy na swym rozumieniu praw ruchu i skutku działania siły odśrodkowej, zastosowanych do obiektu poruszającego się po okrężnym torze. Z dokonanych przez siebie ustaleń wyprowadził prawo od-wracalności kwadratów* i za pomocą swego rachunku wykazał, że siła grawitacji przyciąga planety do Słońca. W książce Philosophiae Naturalis Principia Mathematica [Matematyczne zasady filozofii przyrody], znanej jako Principia, wyjaśnił zmiany orbity Księżyca, funkcjonowanie przypływów i odpływów oraz precesję osi ziemskiej. Praca ta, opublikowana w 1687 roku, jest uznawana za największe dzieło naukowe wszech czasów. Jak na człowieka, który opracował wiele praw nauki, stosowanych po dziś dzień, Newton przejawiał bardzo nie-ortodoksyjne zainteresowania alchemią, czyli mistyczną sztuką przemiany metali podstawowych w złoto. Pochłaniały one dużą część jego czasu. Pozostały po nich notatki, gdyż żadnego ze swych studiów alchemicznych uczony ten nigdy nie opublikował. Uznawał alchemię, gdyż oparcie dla niej znajdował w wyróżnionych przez Arystotelesa czterech żywiołach i w założeniu, że po spełnieniu określonych warunków je- * Według którego siła grawitacji jest odwrotnie proporcjonalna do kwadratu odległości między dwoma obiektami. 110 den materiał można przekształcić w inny, jeśli dobierze się odpowiednie proporcje poszczególnych żywiołów. Wraz z tym, jak od IV wieku Arabowie udoskonalali swe praktyki alchemiczne, uznano metale za mieszaninę siarki i rtęci. Wynikało z tego, że jeden metal można przekształcić w inny, na przykład ołów w złoto, zmieniając równowagę siarki i rtęci. W Europie zainteresowanie alchemią rozbudził rękopis z II lub III wieku, Coipus Hermeticum, przypisywany Hermesowi Trismegistosowi. Pierwsze alchemiczne eksperymenty Newtona sprowadzały się do prób stworzenia kamienia filozoficznego, uważanego przez alchemików za katalizator umożliwiający wzmiankowaną powyżej przemianę jednego metalu w drugi. Newton stworzył rodzaj antymonu, zwanego regulus stellatus [gwiaździsty]. W liście z 1762 roku napisał, że z tego produktu można między innymi wykonać zwierciadło do teleskopu. Ukazuje to związki łączące jego odkrycia naukowe dotyczące światła i grawitacji oraz dokonania w dziedzinie matematyki z alchemią, która w Cambridge również pochłaniała jego umysł. W 1696 roku, po 35 latach spędzonych na Uniwersytecie w Cambridge, wyjechał do Londynu, aby objąć stanowisko w administracji rządowej jako Wanien of the Royal Mint (kurator Mennicy)*. Ta zmiana nie przeszkodziła mu w dalszej karierze naukowej. W 1703 roku został wybrany na prezesa Towarzystwa Królewskiego, a w 1704 ukazało się jego kolejne wielkie dzieło, Optics. Wkrótce potem królowa Anna nadała mu tytuł szlachecki. Gdy zmarł w 1727 roku, urządzono mu państwowy pogrzeb i pochowano w opactwie Westminster. Jego trumnę nieśli Lord Kanclerz, dwaj książęta i trzej hrabiowie. Póź- * W 1699 roku został Master of the Mint (nadzorcą Mennicy). III niej wzniesiono temu wyjątkowemu człowiekowi pomnik nagrobny. Rękopisy Newtona zawierające studia alchemiczne zakupił w 1936 roku ekonomista John Maynard Keynes, który w mowie wygłoszonej z okazji 300. rocznicy jego urodzin powiedział: „Postrzegał wszechświat jako kryptogram stworzony przez Wszechmogącego". Zob. także: Newtona pomnik nagrobny; Pope Alexander. Newtona pomnik nagrobny Ukończony w 1731 roku pomnik nagrobny wielkiego uczonego sir Isaaca Newtona w opactwie Westminster zaprojektował William Kent, a rzeźby wykonał Michael Rys-brack. Robert i Sophie rozwiązują zagadkę, która wymaga zlokalizowania tego miejsca, gdzie, jak sądzą, znajdą kolejną wskazówkę, ale Teabing ich ubiega. Figura Newtona spoczywa w pozycji półleżącej na sarkofagu, opierając łokieć na niektórych największych pracach tego uczonego, takich jak Divinity, Chronology, Optics i Principia, czyli słynnym arcydziele nauki, którego pełny tytuł brzmi: Philosophiae Naturalis Principia Mathemati-ca. Po jej lewej stronie dwaj uskrzydleni chłopcy trzymają zwój z wzorem matematycznym. W tle znajduje się piramida z globem wyobrażającym niebo ze znakami zodiaku. Płyta na sarkofagu ukazuje instrumenty naukowe, którymi 112 Newton posługiwał się w swych badaniach, w tym teleskop i pryzmat. Łacińska inskrypcja na cokole pomnika głosi: „Tu jest pochowany sir Isaac Newton, który niemal boską mocą swego umysłu i za pośrednictwem opracowanych przez siebie reguł matematycznych badał bieg i kształty planet, drogi komet, pływy morza, zróżnicowania promieni świetlnych i - czego żaden uczony przed nim sobie nie wyobrażał - własności barw powstałych z tych promieni. Pilny, rozważny i wierny w swym ukazywaniu przyrody, starożytności i Pisma Świętego, potwierdził własną filozofią majestat potężnego i dobrego Boga, wyrażając swym postępowaniem prostotę Ewangelii. Śmiertelnicy radują się z istnienia tak wielkiej ozdoby ludzkiego rodu! Urodził się 25 grudnia 1642 roku, a zmarł 20 marca 1727 roku". Zob. także: Newton, sir Isaac. Nicejski I, Sobór Sobór, który rozstrzygnął wiele kwestii poruszonych w Kodzie Leonarda da Vinci. W książce tej Teabing twierdzi, że to na I Soborze Nicejskim zdecydowano, które Ewangelie zostaną zamieszczone w Nowym Testamencie, a które pominięte. Choć nie wiemy, czy jest to twierdzenie 113 *¦ historycznie ścisłe, Sobór Nicejski I istotnie rozstrzygnął jedną kluczową kwestię, stanowiącą sedno tajemnicy, którą starają się wyjaśnić bohaterowie powieści - czy Jezus był, czy nie był śmiertelnym człowiekiem (a w związku z tym kimś zdolnym do zawarcia związku małżeńskiego i spłodzenia dzieci). Wierzenie, że Jezus był śmiertelnym człowiekiem znane jest jako herezja ariańska. Sobór Nicejski I natomiast zadekretował, że Jezus jest bóstwem. Dlatego w żaden sposób nie mógłby się ożenić*. Cesarz Konstantyn I Wielki zwołał ten pierwszy sobór powszechny w 325 roku głównie po to, by zakończyć powstałe w Kościele podziały i dysharmonię, spowodowane przez herezję ariańska. Jego drugim celem było ustalenie wspólnej dla wszystkich daty obchodzenia Wielkanocy. Dyskutując i rozstrzygając kwestię postawioną przez herezję ariańska, Sobór Nicejski I sformułował jedną z najważniejszych doktryn chrześcijaństwa, a mianowicie doktrynę Trójcy Świętej, złożonej z Boga Ojca, Syna Bożego i Ducha Świętego**. Na ważność rozstrzygnięcia tych kwestii wskazuje wola Konstantyna, by w soborze uczestniczyli wszyscy biskupi. Aby mogli przybyć, zapewniono im darmowe użytkowanie środków cesarskiego transportu i ochronę rzymskiej armii. Spotkanie miało się odbyć w Ancyrze [obecnie Ankara], ale Konstantyn zmienił ją na Niceę (ob. Iznik w Turcji) z racji położenia tego drugiego miasta bardziej na zachód. Ta decyzja ułatwiła uczestnictwo w soborze biskupom * Arianizm uznaje Jezusa Chrystusa za stworzenie, lecz zarazem przypisuje mu uczestnictwo w bóstwie z łaski. Sobór Nicejski I uznał natomiast bóstwo Jezusa Chrystusa. ** W rzeczywistości zapoczątkował jej sformułowanie, gdyż orzekł, że Syn Boży jest „współistotny" Bogu Ojcu, ale nie wypowiedział się na temat Ducha Świętego. z Italii i Europy, a także i samemu cesarzowi, który w Nicei mógł w nim uczestniczyć i osobiście śledzić jego przebieg. Sobór zebrał się 19 czerwca 325 roku i obradował przez dwa miesiące z udziałem, według różnych relacji, od 250 do 320 biskupów. Cesarz Konstantyn przybył do Nicei na początku lipca i wygłosił do zgromadzonych mowę na temat ważności zgody. Zachowały się trzy dokumenty soborowe: Symbol nicejski, kanony i list do Kościoła egipskiego. W cesarstwie rzymskim herezja ariańska przeniknęła do chrześcijaństwa na wszystkich jego poziomach. Tymczasem Konstantyn chciał, by Kościół był niepodzielony i harmonijny, aby cesarz mógł zapewnić w państwie pokój i pomyślność. Obawiał się, że spowodowane przez arianizm zróżnicowanie poglądów zagrozi stabilności cesarstwa. Źródłem arianizmu są nieortodoksyjne poglądy Ariusza, egipskiego kapłana z Aleksandrii, który twierdził, że Chrystus nie jest bóstwem, lecz „pierwszym i największym z boskich stworzeń". Ten brak przymiotu boskości oznaczał w wypadku Chrystusa podleganie grzechowi i zmianom. Ariusz twierdził, że Chrystus ma początek - inaczej niż Bóg, który „nie ma początku" - i że Chrystusa „nie było przed jego pokoleniem". Uważa się, że sam Konstantyn był pod wpływem arianizmu i niektórych ariańskich biskupów. Skoro tak, to fakt ten wskazuje na jego silne pragnienie zakończenia powstającej schizmy, na przygotowanie się do tego, by stanąć za decyzją soboru potępienia arianizmu i potwierdzenia przyjętej doktryny Kościoła. Na soborze biskupi ułożyli wyznanie wiary, chcąc uwypuklić boskość Chrystusa i wzajemną relację Boga Ojca, Syna Bożego i Ducha Świętego. Ów Symbol nicejski głosi: 114 115 „Wierzymy w jednego Boga, Ojca Wszechmogącego, Stworzyciela wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych, i w jednego Pana, Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, zrodzonego z Ojca jako Syn jedyny, to jest z istoty Ojca; Bóg z Boga, światłość ze światłości, Bóg prawdziwy z Boga prawdziwego; zrodzony, nie stworzony; że jest współistot-ny Ojcu; że przez niego wszystko się stało, zarówno na niebie, jak i na ziemi; że dla nas ludzi i dla naszego zbawienia zstąpił na ziemię i przybrał ciało, stał się człowiekiem, wycierpiał mękę i zmartwychwstał dnia trzeciego; wstąpił na niebiosa, przyjdzie sądzić żywych i umarłych; i (wierzymy) w Ducha Świętego"*. W tym wyznaniu wiary biskupi potwierdzili, że Chrystus nie został stworzony przez Boga Ojca, lecz jest z Nim tożsamy pod względem istoty („to jest z istoty"); że również Chrystus jest Bogiem („Bóg z Boga, światłość ze światłości, Bóg prawdziwy z Boga prawdziwego"); że Chrystus jest boski i stanowi z Bogiem Ojcem jedność („współistot-ny Ojcu"). Określenie „współistotny" (gr. homoousios) było przedmiotem powszechnej dyskusji w ciągu lat i, jak się zdaje, wprowadził je sam Konstantyn. Do Symbolu nicejskiego została dodana nota, której sens jest taki, że powszechny i apostolski Kościół potępia każdego, kto zgadza się z odczuciami arian. Podpisali go wszyscy biskupi z wyjątkiem Sekundosa z Ptolemais i Theona-sa z Marmaryki, których Konstantyn skazał na wygnanie, podobnie jak Ariusza. Trzeba odnotować, że przedstawione na soborze w Nicei rozwiązanie problemu Trójcy Świętej nie było ostateczne, w kolejnych latach bowiem nadal toczyła się na ten temat dyskusja. Na I Soborze Konstanty- nopolitańskim w 381 roku Symbol nicejski został poprawiony i ta nowsza wersja znana jest jako Nicejskie wyznanie wiaty [Nicejsko-konstantynopolitański skład wiary}. I Sobór Nicejski rozstrzygnął również drugą ważną kwestię, dla której został zwołany, czyli ustalił jedną obowiązującą datę obchodzenia Wielkanocy, przyjmując, że będzie to niedziela po pierwszej pełni Księżyca po równono-cy wiosennej (choć data równonocy stała się na lata przedmiotem sporu). Celem uchwalenia 20 kanonów dyscyplinarnych było stworzenie Kościoła powszechnego, w którym obowiązują takie same obrzędy i praktyki. Odpowiednio do tego ustanowiono geograficzne obszary władzy i jurysdykcji kościelnej, podlegające Rzymowi, Aleksandrii, Antiochii i Jerozolimie. Regulacjami objęto także inne pomniejsze kwestie. Wprowadzono na przykład zakaz sprawowania funkcji kapłańskich przez dobrowolnych kastratów i zakaz powrotu do Kościoła w innym biskupstwie osób ekskomuniko-wanych. Postanowiono też, że duchowni pobierający odsetki od udzielanych pożyczek będą usuwani ze stanu duchownego. Dyskutowano również o tym, kto może, a kto nie może udzielać komunii i przystępować do niej. Zob. także: Konstantyn I Wielki. * Tekst według Euzebiusza, List do Cezarei 8,2. 117 Opus Dei [Prałatura Świetego Krzyża i Opus Dei] Jest to organizacja katolicka, do której należą dwie postacie występujące w Kodzie Leonarda da Vinci - Manuel Aringarosa i Sylas. Założył ją 2 października 1928 roku w Hiszpanii Jose Maria Escriva de Balaguer. Jak się podaje, jej celem jest „szerzyć w społeczeństwie głęboką świadomość wezwania wszystkich do świętości i apostolatu w wykonywaniu swojej pracy zawodowej - w poczuciu wolności i osobistej odpowiedzialności" (Encyclopedia of Associations). Opus Dei wiele razy wywoływała kontrowersje. Organizacja ta zrzesza kapłanów i osoby świeckie. Te ostatnie funkcjonują pod ścisłym duchowym kierownictwem, postępując zgodnie z „planem życia": codziennie wykonują praktyki duchowe, czytają i modlą się, a także przestrzegają specyficznych dla Opus Dei zwyczajów, a w niektórych wypadkach umartwiają ciało. Łacińska nazwa Opus Dei oznacza Dzieło Boże. Organizacja szczyci się ponad 80 tysiącami członków w około 60 krajach. Jej siedziba znajduje się w Rzymie. W 1982 roku papież Jan Paweł II erygował ją jako pralaturę personalną, nadając jej wysoką pozycję i pośrednio deklarując wsparcie, a 6 października 2002 roku kanonizował wspomnianego Jose Marię Escrivę. Escri-va napisał książkę Droga [1966], w której oświadczył: „Błogosławione niech będzie cierpienie. Umiłowane niech będzie cierpienie. Uświęcone 118 niech będzie cierpienie. Pochwalone niech będzie cierpienie"*. Tego rodzaju deklaracje wzmacniają przekonanie, że członkowie Opus Dei stosują surowe praktyki umartwiania ciała. Mówi się, że Escriva tak bardzo biczował swoje plecy, że ściany jego celi były zbryzgane krwią. Praktykowany przez członków Opus Dei katolicyzm nie różni się pod względem doktrynalnym od tego, który można uznać za „standardowy", ale z pewnością znacznie ściślej stosują oni w życiu nakazy Pisma Świętego. Kategorie członków tworzą bardzo szczególny układ: Numerariusze: członkowie Opus Dei, którzy generalnie mieszkają w domach tej organizacji i przestrzegają celibatu. Kobiety i mężczyźni są rygorystycznie rozdzieleni. Dużą część, jeśli nie całość, swoich dochodów oddają na rzecz Opus Dei. Twierdzi się także, że stosują praktyki umartwiania ciała (zob. cilice, pas). W Kodzie Leonarda da Vinci numerariuszem jest Sylas. Supernumerariusze: pomniejsi numerariusze, którzy z reguły żyją w społeczeństwie, mając mężów czy żony i dzieci. Ale również oni postępują zgodnie z „planem życia" ustalonym dla numerariuszy. I podobnie jak ci pierwsi oddają dużą część swoich dochodów na rzecz Opus Dei. Numerariusze księża: generalnie wywodzą się ze świeckich członków starannie wyselekcjonowanych przez hierarchię Opus Dei w celu wyświęcenia ich na księży. Wielu członków tej kategorii zajmuje czołowe stanowiska w sieci Opus Dei, a niektórzy nawet w Watykanie. * Cyt. za: Jose Maria Escriva, Droga. Bruzda. Kuźnia, tł. z hiszp. Jan Jarco, Katowice-Ząbki 2001, s. 71. 119 Członkowie korespondenci: wielu z nich przestrzega celibatu, ale nie mieszkają w domach Opus Dei. Numerariusze pomocnicy: zwykle są to kobiety odpowiedzialne za utrzymanie, opiekę i sprzątanie domów Opus Dei. Większość z nich przestrzega celibatu. Współpracownicy: nie są członkami Opus Dei, lecz jego zwolennikami, którzy zobowiązują się wspierać organizację finansowo i w inny sposób. Tylko oni nie muszą być wyznania katolickiego. Zgodnie z tym, co pisze się w Kodzie Leonarda da Vinci, Opus Dei rzeczywiście ma nową okazałą siedzibę w Nowym Jorku. Jest to siedemnastopiętrowy budynek na Le-xington Avenue 243, na którym brak informacji, czyją stanowi siedzibę. Znajdują się w nim dwie kaplice, biblioteka, sale konferencyjne, pokoje mieszkalne i jadalnie. Rocznik watykański podaje, że w Stanach Zjednoczonych jest około 3 tysięcy członków i 60 domów Opus Dei. Jako organizacja Opus Dei przyciąga wielką uwagę z racji swego oczywistego bogactwa. Wśród współpracowników ma wiele bogatych osób i rodzin, co znaczy, że przeznaczają one na jej rzecz duże sumy pieniędzy. Wielu z nich nie jest katolikami, ale postrzegają oni Opus Dei jako organizację gotową bronić Kościoła katolickiego i większej części chrześcijaństwa przed jego przeciwnikami. Zob. także: Aringarosa Manuel; cilice, pas; Sylas. Ostatnia Wieczerza Wielu uczonych i historyków sztuki uważa Ostatnią Wieczerzę Leonarda da Vinci za największe dzieło malarskie świata. W Kodzie Leonarda da Vinci Brown zwraca uwagę na możliwą symboliczną interpretację elementów tego malowidła, gdy w domu Leigha Teabinga Sophie zostaje zapoznana z ideą, że Leonardo zakodował w swym arcydziele wielką tajemnicę. Ostatnia Wieczerza jest malowidłem ściennym o wymiarach 457x874 cm, namalowanym grubą warstwą tempery jajecznej, zmieszanej z farbą olejną, na suchym tynku ściany refektarza w Santa Maria delie Grazie w Mediolanie we Włoszech. Nawet w czasach Leonarda uważano ją za jego najsłynniejszą i najlepszą kompozycję. Artysta wykonał ją w latach 1495-98. Według ówczesnych świadectw już w przeciągu 20 lat od namalowania jej stan zaczął się pogarszać. Pod farbą znajduje się szkic kompozycyjny wykonany czerwonawą barwą w sposób, który poprzedza etap używania zwykle przez Leonarda rysunków jako środków przygotowawczych do malowania. Sądzi się, że Ostatnią Wieczerzę prawdopodobnie zamówił Lodovico Sforza, książę Mediolanu, na którego dworze Leonardo zdobędzie sławę, a nie mnisi z Santa Maria delie Grazie. Malowidło ukazuje moment, w którym Jezus oznajmił, że jeden z jego uczniów go zdradzi i apostołowie reagują na tę wiadomość w różny sposób. Wiemy to od Paciolego, który informuje o tym w trzecim rozdziale De divina pro-portione. Aby móc ukazać te reakcje w sposób najbardziej realistyczny, Leonardo studiował pozy, mimikę i fizjonomię wielu ówcześnie żyjących osób, które później uwzględnił w kompozycji. Tożsamość ukazanych w tym dziele 120 121 Leonarda apostołów wywołuje liczne spory, ale na podstawie napisów znajdujących się na kopii z Lugano wiadomo, że są to, patrząc od lewej do prawej: Bartłomiej, Jakub zw. Mniejszym (syn Alfeusza), Andrzej, Judasz Iskariota, Szymon Piotr, Jan, Tomasz, Jakub zw. Większym (syn Zebe-deusza), Filip, Mateusz, Tadeusz i Szymon Kananejczyk. Zdaniem wielu historyków sztuki kompozycję tę można postrzegać jako ikonograficzną interpretację eucharystii, gdyż Chrystus obiema dłońmi wskazuje na znajdujące się na stole chleb i wino. Inni natomiast twierdzą, że malowidło ukazuje wyłącznie ten moment, w którym Jezus oznajmił uczniom o zdradzie jednego z nich. Większość historyków sztuki zgadza się co do tego, że najlepiej jest oglądać to dzieło na wysokości około 4-4,5 m nad ziemią i z odległości około 8-10 m. Niektórzy twierdzą, że kompozycja i perspektywa, którą Leonardo w niej operuje, ma za podstawę kanon muzyczny, jeśli chodzi o proporcje, ale obecnie stanowi to przedmiot dyskusji. Wśród malarskich przedstawień Ostatniej Wieczerzy malowidło ścienne Leonarda jest wyjątkowe z tego względu, że apostołowie demonstrują zdumiewający wachlarz reakcji na wiadomość Jezusa o zdradzie, której dopuści się jeden z nich. I żadne inne ujęcie tematu Ostatniej Wieczerzy nie jest tak szczegółowe i nie odznacza się tak mistrzowską kompozycją. Jakie zatem tajemnice zostały ukryte w tym arcydziele? W książce Templariusze: tajemni strażnicy tożsamości Chrystusa Clive Prince i Lynn Picknett twierdzą, że pewne elementy kompozycji świadczą o zakodowanych w niej symbolach. Po pierwsze, uważają oni, że postać siedząca po prawej stronie Jezusa (dla oglądającego po lewej) nie przedstawia św. Jana, lecz kobietę. Jest ubrana w szatę kontrastującą 122 kolorystycznie z szatą Chrystusa i odchylona od jego centralnie usytuowanej postaci, tak iż tworzy się między nimi litera V, a one obie stanowią literę M. Po drugie, zwracają uwagę na to, że, jak się zdaje, w kompozycji występuje „bezcielesna" ręka trzymająca nóż, blisko postaci Piotra. Prince i Picknett utrzymują, że nie może ona należeć do nikogo innego na tym obrazie. Po trzecie, po lewej stronie Jezusa (dla oglądającego po prawej) Tomasz zwraca się do Jezusa za pośrednictwem gestu uniesionego palca wskazującego czy inaczej, jak ujmują to autorzy książki, gestu Jana. I po czwarte, twierdzą oni, że postać Tadeusza faktycznie jest autoportretem Leonarda, który odwraca się do Jezusa plecami. Rozpatrzmy po kolei każdy z tych punktów. Postać znajdująca się po prawej stronie Jezusa (dla oglądającego po lewej) rzeczywiście ma kobiece rysy twarzy czy też jest zniewieściała. Prince i Picknett twierdzą nawet, że fałdy w tunice tej postaci ujawniają zarys kobiecych piersi. W swoich kompozycjach Leonardo z pewnością nadał kilku męskim postaciom kobiece cechy i rysy twarzy. Jeśli na przykład dobrze się przyjrzeć jego słynnemu malarskiemu przedstawieniu Jana Chrzciciela, to święty ukazuje się naszym oczom niemal jak hermafrodyta i ma jasną nieo-włosioną skórę. Ale co o tym sądzić, że w Ostatniej Wieczerzy Jezus i Jan/postać kobieca zdają się od siebie odchylać, tak iż powstaje między nimi litera V, a ich ciała układają się w literę M? Czy ma to jakieś symboliczne znaczenie? Prince i Picknett argumentują, że to niezwykłe usytuowanie względem siebie obu postaci, w połączeniu z kobiecymi cechami „Jana", świadczy o tym, iż faktycznie malarz ukazuje Marię Magdalenę, a litera V jest tu symbolem świętego rodzaju żeńskiego, podczas gdy litera M oznacza 123 Marię Magdalenę. Najwyraźniej jest to oryginalna i fascynująca interpretacja bez względu na to, czy zgadzać się z nią, czy nie*. A co ze słynną „bezcielesną" ręką? Czyją faktycznie rękę widać po lewej stronie stołu, blisko postaci Piotra? Dlaczego w taki groźny sposób chwyta ona za sztylet czy nóż? Inną dziwną cechą tego przedstawienia jest ruch lewej ręki Piotra, która zdaje się groźnym gestem przeszywać szyję kobiecej postaci. Co Leonardo próbował nam tu powiedzieć o Piotrze? Po uważnym przyjrzeniu się tej części kompozycji z bliska zaczyna się wydawać oczywiste, że ręka trzymająca nóż jest ręką Piotra, który ją wykręcił i oparł na swoim boku, jakkolwiek raczej niezdarnie i w sposób nienaturalny. Co do gestu jego lewej ręki, przeszywającej szyję postaci Jana/Marii Magdaleny, to można go interpretować również tak, że apostoł po prostu opiera dłoń na ramieniu tej postaci. Wydaje się, że jego rozmowa z tą postacią potrwa jeszcze jakiś czas. Jeśli zaś chodzi o postać Tomasza znajdującego się po lewej stronie Jezusa (po prawej dla oglądającego), to istotnie unosi on palec wskazujący lewej dłoni w, jak się zdaje, groźnym geście. Ten gest Jana, jak go nazywają Prince i Picknett, jest ewidentny w całym mnóstwie prac Leonarda i innych artystów tego okresu. Mówi się, że symbolizuje nurt wiedzy i mądrości tajemnej, co ma za podstawę ideę, iż Jan Chrzciciel odgrywał znacznie ważniejszą rolę niż generalnie wynika to z Biblii**. Osobom, które są zain- * Nie znajduje ona oparcia w podejściu Leonarda do problemu kompozycji. Zob. Bruce Boucher, Does The Da Vinci Code Crack Leonardo?, „New York Times" z 3 sierpnia 2003. ** Zasadniczo interpretuje się ten gest jako sugerujący drogę do Boga. 124 teresowane poznaniem pełnego wyjaśnienia polecam lekturę książki: Templariusze: tajemni strażnicy tożsamości Chrystusa. Postać Tadeusza istotnie wydaje się podobna do Leonarda, jakiego można zobaczyć na jego słynnym autoportrecie. W wielu kompozycjach z Jezusem czy ze Świętą Rodziną tego artysty powraca kwestia występowania w nich przynajmniej jednej postaci odwróconej plecami do postaci centralnej, na przykład w Pokłonie Trzech Króli. Ukończona ostatnio i bardzo kontrowersyjna restauracja Ostatniej Wieczerzy ukazuje wiele nowych i ekscytujących cech tej zdumiewającej kompozycji. Istotnie malowidło Leonarda wydaje się zawierać ukryte znaczenia i zapomniane symbole, podobnie jak wiele innych dzieł tego artysty, choć ich sens jest niejasny, co prowadzi do formułowania rozmaitych przypuszczeń i teorii. Więcej uda się osiągnąć w tej dziedzinie w przyszłości, jeśli nawet w niewielkim stopniu zaczniemy poznawać umysł mistrza. Zob. także: Pokłon Trzech Króli; Leonardo da Vinci. 125 Ozyrys Sophie Neveu dowiaduje się na temat Ozyrysa od Roberta Langdona i Leigha Teabinga. Obaj wyjaśniają jej, że dużo z tego, co uważa się za wierzenia chrześcijańskie, faktycznie zostało przejęte z wcześniejszego kultu Ozyrysa. Jest to alternatywny pogląd na historię chrześcijaństwa, na którym opiera się Kod Leonarda da Vinci. Ozyrys to starożytny egipski bóg świata podziemnego (duat), wiązany ze śmiercią, płodnością, wegetacją oraz zmartwychwstaniem. Za pomocą hieroglifów zapisuje się jego imię jako tron i oko i tłumaczy jako wsr, co znaczy potężny. Ozyrys jest też określany jako Wennefer („wiecznie dobry"), Chenti-Imentiu („naczelnik zachodnich", czyli władca umarłych, czym podkreśla się jego funeralną rolę) i „On, który mieszka w gwiazdozbiorze Oriona, jeden okres spędzając na niebie, a drugi na ziemi", co wskazuje na jego związek z tym gwiazdozbiorem i przemianę zmarłego króla w gwiezdnego boga. Ozyrysa przedstawia się jako stojącą lub siedzącą mumię, z rękami wysuniętymi z bandaży, aby mógł trzymać kij pasterski i cep jako insygnia władzy królewskiej. Na odwiniętej z bandaży głowie nosi atef, wysoką stożkową białą koronę z pióropuszami po obu stronach, a czasami także z przodu korony baranie rogi. Podobnie jak w wypadku większości egipskich bogów, początki Ozyrysa są niejasne, ale, jak się zdaje, jest jednym z najstarszych bóstw i początkowo był bogiem płodności i wegetacji, łączonym ze zbożem i żniwami. Wraz z tym, jak kult „dawnego" Ozyrysa rozwinął się i rozprzestrzenił w całym Egipcie, bóg ten stopniowo przejął atrybuty miejscowych bogów, których wchłonął. Otrzymał on insygnia Andżti z Busiris i pewne atrybuty Chenti-Imentiu, starożyt- 126 nego boga-szakala z Abydos, a także boga Sokara. Dlatego zyskał cechy opiekuńczego boga funeralnego. W Tekstach piramid, najstarszym zespole egipskich tekstów pisanych, dotyczących religii, pochówku oraz magii, pochodzących z okresu od końca V do VIII dynastii (2492-2181 p.n.e.), znajduje się informacja, że Ozyrys urodził się w miejscowości Rosetta w delcie Nilu jako syn boga Gęba i bogini Nut oraz brat Izydy, Seta, Neftydy i Tota Starszego. Od Starego Państwa (2686-2181 p.n.e.) Ozyrysa ściśle łączono z faraonem, którego identyfikowano z Horusem, synem Ozyrysa i Izydy, a samego Ozyrysa uznawano za symbol zmarłego władcy. Mitologia odnosząca się do Ozyrysa obejmuje poniesioną przez niego śmierć z rąk brata Seta, odnalezienie jego ciała przez siostrę Izydę, zmartwychwstanie Ozyrysa i zapłodnienie Izydy przez zmartwychwstałego za sprawą jej mocy magicznej. Według wcześniejszej wersji mitu to jego syn Horus i brat Tot [Tot Starszy] zmumifikowali ciało Ozyrysa, który odtąd jest bogiem świata podziemnego. W późniejszych okresach mitologia dotycząca śmierci Ozyrysa została jeszcze bardziej rozwinięta i pojawił się w niej wątek rozczłonkowania ciała Ozyrysa przez Seta oraz wrzucenia jego członków do Nilu. Wówczas to Izyda odszukała je - w zależności od tekstu od 14 do 42 kawałków - i złożyła w postać Ozyrysa jako mumię. Nie mogła jedynie odnaleźć fallusa, gdyż w Nilu pożarł go karp, więc Ozyrys otrzymał sztucznego fallusa, którego użyła do poczęcia Horusa, wypowiadając przy tym magiczne zaklęcia. Wszędzie tam, gdzie zebrała fragment ciała Ozyrysa, została wzniesiona ku czci tego boga świątynia, na przykład w Sebennytos, gdzie według mieszkańców odnalazła górną i dolną część nogi, w Herakleopolis, gdzie według mieszkańców odnalazła udo, głowę, oba boki i dwie nogi, w Ath- 127 Ozyrys Sophie Neveu dowiaduje się na temat Ozyrysa od Roberta Langdona i Leigha Teabinga. Obaj wyjaśniają jej, że dużo z tego, co uważa się za wierzenia chrześcijańskie, faktycznie zostało przejęte z wcześniejszego kultu Ozyrysa. Jest to alternatywny pogląd na historię chrześcijaństwa, na którym opiera się Kod Leonarda da Vinci. Ozyrys to starożytny egipski bóg świata podziemnego (duat), wiązany ze śmiercią, płodnością, wegetacją oraz zmartwychwstaniem. Za pomocą hieroglifów zapisuje się jego imię jako tron i oko i tłumaczy jako wsr, co znaczy potężny. Ozyrys jest też określany jako Wennefer („wiecznie dobry"), Chenti-Imentiu („naczelnik zachodnich", czyli władca umarłych, czym podkreśla się jego funeralną rolę) i „On, który mieszka w gwiazdozbiorze Oriona, jeden okres spędzając na niebie, a drugi na ziemi", co wskazuje na jego związek z tym gwiazdozbiorem i przemianę zmarłego króla w gwiezdnego boga. Ozyrysa przedstawia się jako stojącą lub siedzącą mumię, z rękami wysuniętymi z bandaży, aby mógł trzymać kij pasterski i cep jako insygnia władzy królewskiej. Na odwiniętej z bandaży głowie nosi atef, wysoką stożkową białą koronę z pióropuszami po obu stronach, a czasami także z przodu korony baranie rogi. Podobnie jak w wypadku większości egipskich bogów, początki Ozyrysa są niejasne, ale, jak się zdaje, jest jednym z najstarszych bóstw i początkowo był bogiem płodności i wegetacji, łączonym ze zbożem i żniwami. Wraz z tym, jak kult „dawnego" Ozyrysa rozwinął się i rozprzestrzenił w całym Egipcie, bóg ten stopniowo przejął atrybuty miejscowych bogów, których wchłonął. Otrzymał on insygnia Andżti z Busiris i pewne atrybuty Chenti-Imentiu, starożyt- nego boga-szakala z Abydos, a także boga Sokara. Dlatego zyskał cechy opiekuńczego boga funeralnego. W Tekstach piramid, najstarszym zespole egipskich tekstów pisanych, dotyczących religii, pochówku oraz magii, pochodzących z okresu od końca V do VIII dynastii (2492-2181 p.n.e.), znajduje się informacja, że Ozyrys urodził się w miejscowości Rosetta w delcie Nilu jako syn boga Gęba i bogini Nut oraz brat Izydy, Seta, Neftydy i Tota Starszego. Od Starego Państwa (2686-2181 p.n.e.) Ozyrysa ściśle łączono z faraonem, którego identyfikowano z Horusem, synem Ozyrysa i Izydy, a samego Ozyrysa uznawano za symbol zmarłego władcy. Mitologia odnosząca się do Ozyrysa obejmuje poniesioną przez niego śmierć z rąk brata Seta, odnalezienie jego ciała przez siostrę Izydę, zmartwychwstanie Ozyrysa i zapłodnienie Izydy przez zmartwychwstałego za sprawą jej mocy magicznej. Według wcześniejszej wersji mitu to jego syn Horus i brat Tot [Tot Starszy] zmumifikowali ciało Ozyrysa, który odtąd jest bogiem świata podziemnego. W późniejszych okresach mitologia dotycząca śmierci Ozyrysa została jeszcze bardziej rozwinięta i pojawił się w niej wątek rozczłonkowania ciała Ozyrysa przez Seta oraz wrzucenia jego członków do Nilu. Wówczas to Izyda odszukała je - w zależności od tekstu od 14 do 42 kawałków - i złożyła w postać Ozyrysa jako mumię. Nie mogła jedynie odnaleźć fallusa, gdyż w Nilu pożarł go karp, więc Ozyrys otrzymał sztucznego fallusa, którego użyła do poczęcia Horusa, wypowiadając przy tym magiczne zaklęcia. Wszędzie tam, gdzie zebrała fragment ciała Ozyrysa, została wzniesiona ku czci tego boga świątynia, na przykład w Sebennytos, gdzie według mieszkańców odnalazła górną i dolną część nogi, w Herakleopolis, gdzie według mieszkańców odnalazła udo, głowę, oba boki i dwie nogi, w Ath- 126 127 ribis, gdzie odnalazła serce, w Abydos, gdzie odnalazła głowę, w Edfu, gdzie odnalazła nogę, i na wyspie Biga, gdzie odnalazła lewą nogę. W związku z tym, że, jak zostało powiedziane, fallusa zjadł karp, w Tekstach piramid przedstawia się rybę za pomocą uszkodzonych znaków, jako przeciętą na połowę lub pozbawioną ogona, płetwy bądź głowy. To dlatego, iż starożytni Egipcjanie uważali, że każde przedstawienie wizualne i każdy hieroglif ma własne życie i potencjalnie niebezpieczne zwierzę/obiekt może wyrządzić szkodę zmarłemu. W Abydos w doroczne święto Ozyrysa odgrywano legendę, której był bohaterem, i ukazywano jego „tajemnice". Zapowiadał go psi bóg Wepwawet, za którym podążała procesja z przenośnym sanktuarium Ozyrysa na barce, zmierzająca do jego symbolicznego grobu. Następnie wywiązywała się udawana walka, która symbolizowała Ozyrysa pokonującego swoich wrogów, jakkolwiek Hero-dot zwraca uwagę, że często prowadziła ona do śmiertelnych wypadków. Potem ceremonialna barka i przenośne sanktuarium powracały do świątyni w Abydos, gdzie poddawano je rytom oczyszczenia. Od okresu Średniego i Nowego Państwa (2055-1069 p.n.e.) związek Ozyrysa wyłącznie z umarłym królem został poszerzony na wszystkich „błogosławionych zmarłych" i dzięki wspaniałomyślności króla do boga tego zwracano się za pomocą prywatnych formuł funeralnych. Podziemne królestwo Ozyrysa było przeznaczone jedynie dla tych dusz, które na to zasługiwały, a Ozyrys zasiadał tam jako sędzia przybywających dusz zmarłych. W Tekstach piramid czasami nazywa się go Panem Matt, a Matt to bogini prawdy. Symbolem Ozyrysa jest filar Dżed, a w Księdze umar- li* łych pisze się, że symbolizuje on kręgosłup boga, wskazujący na stabilność. Filar ten ma u góry co najmniej trzy poprzeczki. Jakkolwiek jest związany z Ozyrysem, to pochodzi ze znacznie wcześniejszego okresu i może przedstawiać kij do młócenia zboża. Ozyrys jako bóg zmartwychwstały i ten, w którego micie nieodłącznie występuje boski syn, ma bezpośredni odpowiednik w chrześcijaństwie. Dusze zmarłych starożytnych Egipcjan czekał sąd pod przewodnictwem Ozyrysa, sąd, na którym miały zostać zważone ich uczynki, aby w ten sposób móc określić wieczne przeznaczenie każdej. Zob. także: Izyda; Langdon Robert; Neveu Sophie; Teabing Leigh. pentagram W Kodzie Leonarda da Vinci znaleziony w Luwrze martwy Jacąues Sauniere leży na podłodze w pozie Człowieka witmwiańskiego z rysunku Leonarda da Vinci, tworzącej pentagram. Pentagram jest pięcioramienną gwiazdą, zwaną także pentaklem. W oczach wielu chrześcijan zaczął symbolizować czarną magię, choć początkowo występował jako talizman czy też figura geometryczna o znaczeniu sakralnym i pochodzi co najmniej ze starożytnej Grecji. Również samo słowo „pentagram" wywodzi się ze starożytnej greki i oznacza „pięć linii", ale jako symbol figura ta była w użyciu znacznie wcześniej. Toteż greckie słowo „pentagram" może pochodzić ze starożytnej Mezopotamii, sprzed około 3000 lat p.n.e., gdzie, jak się sądzi, znaczyło „ciało niebieskie" lub „gwiazda". W Egipcie pięcioramienna gwiazda wpisana w okrąg reprezentowała duat czy też świat podziemny z egipskiej mitologii, z całą jego symboliką. W tradycji chrześcijańskiej pentagram symbolizował kiedyś pięć ran Chrystusa czy też stygmaty. Dla pitagorej-czyków pięć wierzchołków pentagramu symbolizowało pięć tradycyjnych żywiołów: ogień, ziemię, powietrze, wodę i ideę czy rzecz boską. Ponadto dostrzegali w nim doskonałość matematyczną i zdawali sobie sprawę z tego, że w swych liniach skrywa złotą proporcję 1,618. W czarnej magii czy też w symbolice satanizmu pentagram jest odwrócony, to znaczy jeden jego wierzchołek jest skierowany w dół, a dwa w górę, i w tej postaci symbolizuje, jak się uważa, głowę Bafometa, gdzie owe dwa wierzchołki są odpowiednikami rogów. Użycie pentagramu jako symbolu satanistycznego wydaje się raczej współczesne, gdyż brak jest precedensu czy pokrewnego zastosowania go w starożytności. W tradycji hebrajskiej pentagram łączy się z Pię-cioksięgiem, czyli pierwszymi pięcioma księgami Starego Testamentu przypisywanymi Mojżeszowi. W pewnych źródłach był również znany jako gwiazda Salomona lub pieczęć Salomona. Ponadto występował w arabskich tradycjach magicznych i rytuałach, tak samo jak w żydowskich. Pierwsza wzmianka na temat pentagramu w języku angielskim wydaje się pochodzić z 1380 roku, z arturiańskiej opowieści Sir Gawain and the Green Knight, w której Gawain ma tarczę z pentagramem. Zob. także: Bafomet; złota proporcja; Człowiek witruwiański. Plantard Pierre Znany także jako Pierre Plantard de St-Clair. 17 stycznia 1981 roku został wybrany na wielkiego mistrza Zakonu Syjonu i był jego łącznikiem ze światem zewnętrznym na początku lat osiemdziesiątych XX wieku, kiedy Baigent, Leigh i Lincoln prowadzili badania związane z pisaniem książki Święty Graal, Święta Knew. W Kodzie Leonarda da Vinci związek Sophie Ne-veu i jej rodziny z Zakonem Syjonu staje się z czasem bardziej oczywisty. Sophie otrzymuje informacje na temat Plantarda, a w konkluzji swych poszukiwań dowiaduje się od swej babki, że należy zarówno do rodziny Plantard, jak i do rodziny St-Clair. Genealogie zawarte w Dossiers Secrets wspierają twierdzenie Plantarda, że jest on w linii prostej potomkiem króla Dagoberta II z dynastii Merowingów. Dlatego, gdy Plantard daje do zrozumienia, że jednym z celów Zakonu Syjonu jest przywrócenie we Francji królewskiej władzy Merowingów, faktycznie sugeruje, że sam jest prawowitym następcą tronu. Według klasycznych źródeł historycznych Dagobert II zginął w zamachu w 679 roku, nie spłodziwszy potomka. Plantard utrzymuje natomiast, że akta Zakonu Syjonu potwierdzają, iż miał on syna Sigisberta IV, pochodzącego z zawartego potajemnie drugiego małżeństwa, i w związku z tym święta linia rodu Merowingów jest nieprzerwanie podtrzymywana przez wieki, obejmując również jego. Większość informacji obecnie dostępnych na temat Zakonu Syjonu wydaje się w tej czy innej formie sterowana przez Pierre^ Plantarda, gdyż zostały one ujawnione w rozmaitych publikowanych przez niego biuletynach, zagadkowych rękopisach i zagmatwanych genealogiach, czyli tekstach złożonych w Bibliotheąue Nationale w Paryżu, a czasami także w wywiadach, których udzielił swoim zaufanym rzecznikom. W literaturze wygenerowanej przez Zakon Syjonu często występują 130 131 ezoteryczne podwójne znaczenia i prywatne dowcipy, które wzbudziły zainteresowanie wielu „znawców sprawy Graala", próbujących w ciągu minionych dziesięcioleci rozszyfrować enigmatyczne dokumenty Zakonu Syjonu. Jak się zdaje, powodem, dla którego Plantard ujawnił dużą część tego rodzaju informacji, była chęć wprowadzenia do umysłów idei, że jest on prawowitym następcą francuskiego tronu, a nie zamiar przekonania ludzi, że to Zakon Syjonu chroni domniemaną linię rodu Chrystusa; tego ostatniego Plantard nigdy nie twierdził. We Francji napisano mnóstwo książek na temat Zakonu Syjonu, ale zarówno ta organizacja, jak i sam Plantard zaczęli być znani międzynarodowej opinii publicznej dopiero po wydaniu w 1982 roku książki Święty Graal, Święta Krew. Jak się zdaje, ten sukces nieuchronnie pociągnął za sobą jakieś walki wewnętrzne w łonie Zakonu Syjonu, a także sprawił, że pojawiło się dużo naśladujących go zakonów rycerskich i tajnych stowarzyszeń, roszczących sobie prawo do wyższości nad nim na podstawie swoich własnych „tajnych" dokumentów, archiwów rodzinnych i zagmatwanych genealogii. Gdy sytuacja bardziej się skomplikowała, Plantard zrezygnował 11 lipca 1984 roku z funkcji wielkiego mistrza Zakonu Syjonu, jako powód podając stan zdrowia i brak zgody z niektórymi amerykańskimi członkami organizacji, których enigmatycznie określił jako „amerykańską reprezentację"; jej członkowie nadal są nieznani. Plantard zmarł 3 lutego 2000 roku. Jego ciało zostało poddane kremacji, ale miejsca złożenia urny z prochami nie ujawniono*. Zob. także: Dossiers Secrets; Merowingowie; Neveu Sophie; Zakon Syjonu. : Por. cytowany artykuł Laury Miller. 132 Pokłon Trzech Króli „Wszyscy kochamy spiski i tajemnice". Tym zdaniem Dan Brown poprzedza lakoniczną informację na temat nie-ukończonego arcydzieła Leonarda da Vinci Pokłon Trzech Króli (lub Hołd Trzech Króli). W Kodzie Leonarda da Vinci przytacza relację, zgodnie z którą florencki „diagnosta sztuki" (czyli, można by powiedzieć, współczesny archeolog sztuki), Maurizio Seracini, odkrył na wymienionym obrazie pod warstwami brudu i farby zupełnie inną kompozycję Leonarda. Pisze o zakłopotaniu tym faktem florenc-kiej Galerii Uffizi, która skazała obraz „na banicję" w magazynie. Bohaterowie powieści podają tę informację za artykułem The Leonardo Cover-Up, opublikowanym w „New York Times Magazine". Artykuł istotnie ukazał się w tej gazecie w kwietniu 2002 roku. Jego autorka, Melinda Henneberger, zwraca w nim uwagę na pracę Maurizia Seraciniego, rzeczywistego florenc-kiego diagnosty sztuki, który zyskał sławę dzięki zastosowaniu jakoby medycznej techniki do odsłaniania tajemnic kryjących się w dziełach dawnych mistrzów. Poddał on tego rodzaju badaniu obrazy Botticellego, Caravaggia, Rafaela i wielu innych wielkich malarzy. Galeria Uffizi, w której znajduje się Pokłon Tuech Króli, zwróciła się do Seraciniego, aby zbadał ten obraz. Chodziło o to, by dzięki uzyskanym wynikom położyć kres dyskusji toczącej się w świecie sztuki na temat zasadności poddawania tego arcydzieła restauracji, tak jak w ostatnich latach Ostatniej Wieczerzy Leonarda da Vinci. Wiele osób uważało bowiem, że kompozycja jest zbyt delikatna, by można było ją poddać rygorom restauracji, inni natomiast, w tym głównie dyrektor Uffizi, argumentowali, że doznała uszczerbku na skutek wieloletnich zaniedbań i pilnie wymaga co najmniej dokładnego oczyszczenia. 133 Przebadawszy Pokłon Trzech Króli, Seracini doszedł do pewnych niezwykłych i kontrowersyjnych wniosków, które nie są jeszcze w pełni docenione i uznane przez świat sztuki. Oświadczył bowiem: „Żadnej z farb, które widać obecnie w Pokłonie, nie położył Leonardo. Bóg jeden wie, kto to zrobił, ale nie był to Leonardo". Uważa on, że znacznie później ktoś niezdarnie pokrył dzieło Leonarda warstwą brązowej i pomarańczowej farby. Wskazuje, że wielu elementom tego malarskiego przedstawienia brak finezji i jakości kompozycji Leonarda, a zwłaszcza szczegółom ludzkiej anatomii. Ale chodzi nie tylko o to, gdyż odnalazł on dowody, że pod warstwami brudu i farby istnieje kompozycja całkowicie odmienna od tej widocznej obecnie i namalowanej później. W tym zakresie Kod Leonarda da Vinci przedstawia poprawnie Pokłon Trzech Króli, ale problem jest szerszy. Jak się zdaje, Dan Brown daje do zrozumienia, że po odkryciach Seraciniego Uffizi wyłączyła to arcydzieło z ekspozycji. Nie jest przypadkiem, że obraz zdjęto ze ściany. Na czas badania przez Seraciniego i podejmowania przez dyrekcję stosownego działania przeniesiono go do magazynu. Istotnie w sali numer 15, w której znajduje się galeria Leonarda, pozostawiono informację, że dzieło zostało zabrane w celu dokonania jego restauracji, co w tego rodzaju okolicznościach jest zwykłą praktyką. Zarówno Galerii Uffizi, jak i wielu osobom ze świata sztuki trudno jest się pogodzić z wynikami badań Seraciniego, zważywszy na to, że od lat przypisują kompozycję Leonardowi. Ale być może idea, że powstał jakiś spisek mający na celu ukrycie przed ogółem społeczeństwa rzeczywistego „znaczenia" tego dzieła, idzie trochę za daleko. Niemniej jednak jest jasne, że badania Seraciniego odsłoniły wiele z tego, co wcześniej było ukryte pod barwną powierzchnią. Dzięki zastosowaniu metody reflektografii w podczerwieni udało się bowiem dostrzec przedstawienia wizualne znajdujące się pod warstwami farby i werniksu. Istotnie są one całkowicie odmienne od kompozycji widocznej obecnie. Jak się zdaje, Leonardo chciał za ich pomocą ukazać świat odbudowywany z ruin, stanowiący odzwierciedlenie jego uczuć na początku renesansu. Można to dostrzec w przedstawieniu klatki schodowej. Inna część pierwotnego obrazu ukazuje kilka koni w gwałtownym starciu, co stanowi wczesną wersję legendarnego malowidła ściennego Bitwa pod Anghiari Leonarda i świadczy o tym, że artysta po mistrzowsku opanował ukazywanie ruchu i wyrażanie silnych uczuć, które to cechy przypisuje się jego późniejszej prezentacji Bitwy. Obecnie Seracini poszukuje owej legendarnej Bitwy pod Anghiari, którą Leonardo namalował na jednej ze ścian w sali Wielkiej Rady Republiki Palazzo Vecchio we Florencji. Jest on przekonany, że malowidło to nadal istnieje tam pod tynkiem. Pokłon Trzech Króli został zamówiony w 1481 roku. Jest to duży obraz - 244x246 cm - namalowany na 10 sklejonych ze sobą drewnianych tablicach. Uchodzi za dzieło geniusza. Do czasu odkrycia dokonanego przez Seraciniego cieszył się wielkim uznaniem ze względu na swe kontrastowe zestawienia barwne i przedstawione w zarysie formy. Ukazuje scenę, obecnie wyblakłą, pokłonu trzech króli Dzieciątku Jezus i jego matce Marii. Występują w nim interesujące i być może symboliczne elementy, na które w Kodzie Leonarda da Vinci nie zwraca się uwagi. Za centralną sceną i zgromadzeniem ludzi widać bowiem, jak się zdaje, ceratonię (szarańczyn strąkowy, chleb świętojański). Jak wskazują w swojej książce Templariusze: tajemni strażnicy tożsamości Chrystusa Clive Prince i Lynn Picknett, drzewo 134 135 to łączono z Janem Chrzcicielem, główną postacią wielu obrazów Leonarda. Wokół ceratonii występuje drugie zgromadzenie ludzi, najwyraźniej składających hołd jej samej, a jedna z postaci unosi palec wskazujący lewej dłoni w geście Jana Chrzciciela, jak określają to Prince i Picknett. Również druga z postaci otaczających Najświętszą Pannę i Dzieciątko unosi palec w geście, który Leonardo ukazał wiele razy w swoich pracach. Gest św. Jana Chrzciciela jest jednym z najbardziej niejasnych i tajemniczych w twórczości Leonarda*. Zob. także: Leonardo da Vinci. _JL * W zaprezentowanej interpretacji odkryć Seraciniego i samego dzieła autor książki ukazuje raczej proces powstawania nowej mitologii Leonarda da Vinci, z charakterystyczną dla niej przesadą i nikłą podbudową merytoryczną. 136 Pope Aiexander Drugi krypteks czy zagadka, którą Robert Langdon i So-phie muszą rozszyfrować, zawiera wskazówkę: W Londynie leży rycerz [...] którego Pope pogrzebał [...]*¦ Po przeszukaniu komputerowej bazy danych uznają oni, że chodzi o brytyjskiego poetę i satyryka Alexandra Pope'a (1688— -1744). Ów „rycerz" to sir Isaac Newton, o którym Pope napisał: Przyrodę i prawa przyrody okrywała noc, Bóg rzekł: „Niech będzie Newton" I wszystko stanęło w świetle**. W ten sposób Pope złożył Newtonowi hołd za to, że umożliwił nam lepsze zrozumienie ruchu planet i natury światła. Newton wynalazł teleskop zwierciadlany, który zaprezentował na posiedzeniu Towarzystwa Królewskiego w Londynie. Nawiązanie w tej zagadce do pochówku „rycerza" prowadzi Langdona i Sophie Neveu do nagrobka Newtona w opactwie Westminster. Alexander Pope urodził się w Londynie w rodzinie handlarza płótnem. Jako katolik był wykluczony z głównego nurtu systemu kształcenia i nie mógł uczęszczać na uniwersytet ani piastować urzędu państwowego. Pomimo to biegle władał łaciną i greką i zarobił znaczną sumę 2 tysięcy funtów za przekład na język angielski Iliady i Odysei Homera. Na skutek choroby, jaką przebył w dzieciństwie, * Słowo pope znaczy również papież, stąd kłopoty z rozszyfrowaniem treści zagadki. ** Tł. M. Grotowski, Newton, cz. I, Poznań-Warszawa-Wilno 1932. 137 prawdopodobnie gruźlicy kręgosłupa, zwanej chorobą Pot-ta, miał zaledwie niecałe 140 cm wzrostu i przez całe życie musiał nosić sztywny gorset w celu wzmocnienia zgarbionych pleców. Swe pierwsze ważne dzieło, Wiersz o krytyce, opublikował w 1711 roku, w wieku zaledwie 23 lat*. Znajduje się w nim słynne wciąż zdanie: „Mędrek niedokończony śmieszne jest stworzenie". Pukiel włosów ucięty [1712] to następne jego dzieło, w którym posługuje się satyrą, aby wyśmiać wytworne, podatne na mody towarzystwo**. Pope słynął z prowadzenia zawziętych sporów literackich. W dziele The Dunciad, napisanym w 1728 roku i poprawionym w 1742, zawarł ostrą satyrę na krytyków i złych pisarzy, a w Imitations ofHorace zaatakował dawną przyjaciółkę lady Mary Wortley Montagu. Pomimo opinii człowieka konfliktowego miał wielu przyjaciół, w tym Jonathana Swifta, Roberta Harleya (pierwszy hrabia Oksfordu) i Marthę Blount, której zapisał swój majątek. Zmarł w 1744 roku. Żywił wielki podziw dla Isa-aca Newtona, jak pokazuje wiersz, w którym złożył mu hołd. Zob. także: Newton, sir Isaac; Newtona pomnik nagrobny. * Wyd. poi. między innymi w: Poematy. Wybór, tł. Ludwik Kamiński, Kraków 2002. ** Jw. 138 Rosslyn, kaplica Jest ostatnim celem podróży, którą Sophie Neveu odbywa, aby odkryć prawdę o swojej rodzinie, zainspirowana ostatnim wierszem Jacques'a Sauniere'a: Pod starą Roślin święty Graal czeka. Sophie jedzie z Langdonem do Szkocji, gdzie dokonuje wspaniałego odkrycia. Wbrew potocznej opinii, kaplicy Rosslyn nie zbudowali templariusze i faktycznie nie mają z nią żadnego związku. Ufundował ją w XV wieku sir William St Clair, hrabia Rosslyn i Orkney. Zakon templariuszy został rozwiązany ponad sto lat przed rozpoczęciem jej budowy. Między Rosslyn i templariuszami był jedynie taki związek, że w Szkocji mieli siedzibę kilka mil od zamku Rosslyn i rodzina St Clair zeznawała przeciwko nim, gdy w 1309 roku wytoczono im proces, który odbył się w Holyrood w Edynburgu. Kaplica Rosslyn znajduje się kilka mil na południe od Edynburga, w małej wiosce Roślin. Sama wioska znalazła się na pierwszych stronach gazet jako miejsce narodzin owcy Dolly, sklonowanej w Roślin Institute. Kaplica zaś jest słynnym na cały świat pomnikiem dziedzictwa kulturowego, który zawsze inspirował artystów i pisarzy, w tym Roberta Bumsa, sir Waltera Scotta i Williama Wordswor-tha. Nadal jest czynną świątynią, skupiającą wokół siebie grono aktywnych wyznawców, i odbywają się w niej cotygodniowe nabożeństwa. Stanowi element planowanej tu, lecz niewybudowanej katedry. Jej prawidłowa nazwa brzmi: Collegiate College of St Matthew. Uważa się, że rodzina St Clair, która kaplicę ufundowała, wyobrażała sobie, iż będzie to ośrodek nauczania na wielką skalę. W zamku Rosslyn znajdowało się średniowieczne skryptorium, gdzie tłumaczono i przepisywano księgi sprowadzane z kontynentu. Pod wieloma względami znajdujące się w kaplicy rzeźby naśladują zawiłe iluminacje ze średniowiecznych brewiarzy i bestiariuszy. Baśniowe stwory, takie jak smoki i jednorożce, a także Zielony Człowiek z mitologii celtyckiej, lwy oraz małpy sąsiadują tu ze świętymi, rycerzami, królami, królowymi i całym mnóstwem średniowiecznych muzykantów oraz postaci biblijnych. „Roślin" nie jest oryginalną pisownią słowa „Rosslyn", a ta druga nazwa nie pochodzi od Rosę Linę [linia róży, zob. hasło], wbrew temu, co twierdzi się w Kodzie Leonarda da Vinci. Faktycznie nazwa Rosslyn jest złożona z dwóch szkockich słów: ross, oznaczającego wzgórze, i lynn - oznaczającego wodę, i dosłownie znaczy wzgórze przy wodzie. Nazwa ta doskonale pasuje do miejsca, gdyż obok dużego wzgórza, na którym wznosi się zamek Rosslyn, skręca rzeka Esk. W ostatnich latach powstało wiele alternatywnych książek historycznych, które prezentują coraz bardziej dziwaczne teorie na temat Rosslyn. Utrzymują mianowicie, że pod kaplicą są zakopane: zaginiona Arka Przymierza, święty Graal, tajne zaginione Ewangelie Chrystusa, skarb templariuszy i zabalsamowana głowa Jezusa. Niektórzy autorzy twierdzą też, że w wystroju kaplicy są zakodowane tajne nauki templariuszy i informacje na temat początków masonerii. Mieszkańcy wioski są przygotowani na to, że ktoś nagle ogłosi, iż pod kaplicą znajduje się również potwór z Loch Ness i UFO z Roswell! Według miejscowej legendy w Rosslyn został ukryty wielki skarb, ale chodzi o zamek, a nie o kaplicę. Tego wartego, jak się mówi, miliony dolarów skarbu strzegą, według owej legendy, czarny rycerz i biała dama. Ale faktem jest, że pod kaplicą Rosslyn znajduje się krypta, w której są pogrzebani członkowie rodziny St Clair; jej 140 męscy członkowie spoczywają tam w pełnych zbrojach, reprezentując kolejne pokolenia tego szkockiego rodu rycerskiego. Wejście do krypty zostało dobrze opisane i znajduje się w posadzce, pod kamiennymi płytami, w północnej nawie. Prowadzenie prac archeologicznych jest w Rosslyn niedozwolone, gdyż chodzi o czynną świątynię, a poza tym budowlę delikatną, która już ucierpiała z powodu wiekowych zaniedbań. I brak jest niezbitych dowodów, że pod kaplicą znajduje się jakiś „trzymany w tajemnicy skarb". Wykopaliska na dużą skalę spowodowałyby tylko jej zniszczenie. Czy pomiędzy Rosslyn i Glastonbury istnieje jakaś „magiczna linia", jak twierdzi się w Kodzie Leonarda da Vinci? No cóż, każdy może za pomocą linijki połączyć ze sobą dwa punkty. Głównymi obiektami przypadającymi na tę „linię" są autostrady: M5 i M6. Na posadzce kaplicy nie ma też wytartej przez buty trasy układającej się w kształt Gwiazdy Dawida; jest to całkowicie fikcyjny dodatek powieści. Ponadto podstawą występującej w Rosslyn geometrii sakralnej nie jest Świątynia Salomona czy „mularstwo templariuszy", lecz wschodni chór katedry w Glasgow, którą struktura architektoniczna Rosslyn dokładnie naśladuje. Nie ma też w Rosslyn dwóch kolumn - Jakin i Boaz. Są natomiast trzy główne kolumny, w tym słynna Kolumna Czeladnika. Legenda głosi, że wyrzeźbił ją młody czeladnik na podstawie cudownej wizji, jakiej doznał we śnie, za co zabił go pod wpływem gniewu i zazdrości mistrz kamieniarski, który wtedy, gdy to się stało, był na naukach w Rzymie. Na różnych powierzchniach kaplicy znajdują się setki dziwnych kostek pokrytych niezwykłymi rzeźbami, ale kryptografowie badają je dopiero od kilku lat. Ich „kod" jest być może oparty na faktach, a być może nie. Tak czy inaczej rozszyfrowanie jakiegokolwiek kodu nie ujawni 141 wejścia do krypty pod kaplicą, gdyż jest ono dobrze znane. Zgodnie z jedną z teorii rzeźby na kostkach w jakiś sposób symbolizują nuty średniowiecznej pieśni, w związku z tym, że każdy złożony z tych kostek łuk wieńczy kamienna figura anioła grającego na piętnastowiecznym instrumencie muzycznym. Nazwisko St-Clair, występujące w Dossiers Secrets Zakonu Syjonu, zaczęło mieć związek z rodem St Clair z Ros-slyn wyłącznie dzięki publikacji książki Święty Graal, Święta Krew. Marie de St-Clair jest postacią fikcyjną. To nazwisko występuje w dokumentach założycielskich Zakonu Syjonu jako całkowicie fałszywe. Nie spotyka się go w historycznych dokumentach. Kaplica Rosslyn to miejsce magiczne. Jest skarbcem średniowiecznej wyobraźni, który daje nam niepowtarzalny wgląd w umysłowość ówczesnych uczonych, możnowład-ców i rzemieślników. Ród St Clair z Rosslyn to szkoccy arystokraci, którzy walczyli pod wodzą Williama Wallace'a i króla Roberta Bruce'a. Byli bogaci i mieli wpływy na szkockim dworze królewskim, a także reprezentowali Szkocję we Francji jako ambasadorzy. Kaplicę Rosslyn wznieśli u szczytu swej potęgi jako dom odpowiedni dla Boga, pełen cudownych sytuacji i wydarzeń, których znaczenie, w miarę upływu czasu, zostało zapomniane. Zob. także: Dossiers Secrets; templariusze; Zakon Syjonu. 142 S a i ii t - $ u I p i c c. kościół Słynny paryski kościół, w którym najwyżsi członkowie Zakonu Syjonu, zanim zostali zamordowani, polecili Syla-sowi odnaleźć klucz sklepienia przy obelisku, pod linią róży, stosując w ten sposób taktykę odwracania uwagi i umówiony sygnał SOS. Kościół powstał w okresie panowania Merowingów w opactwie St-Germain-des-Pres jako kościół parafialny dla chłopów z tego terenu, mieszkających w lewobrzeżnym Paryżu. Znajduje się pod wezwaniem św. Sulpicjusza [fr. Saint Sulpice], arcybiskupa Bourges z VI wieku, którego święto przypada 17 stycznia. Według dokumentów Zakonu Syjonu został wzniesiony na ruinach wcześniejszej pogańskiej świątyni Izydy; w St-Germain czczono jakoby jako wyobrażenie Najświętszej Marii Panny posąg Izydy, dopóki nie został zniszczony w 1514 roku. Wraz z tym, jak parafia St-Germain zyskiwała na znaczeniu dzięki posiadaniu przez opactwo własnego kościoła St--Germain-des-Pres z relikwiami Krzyża Świętego i tuniki św. Wincentego, kościół św. Sulpicjusza ciągle przebudowywano i powiększano, aby mógł obsłużyć miejscową ludność, której liczba stale rosła i która stawała się coraz zamożniejsza. Prace nad kształtem obecnym kościoła, mające zapewnić pomieszczenia dla Seminarium Duchownego Saint-Sulpice i dorównać katedrze Notre Damę wielkością oraz znaczeniem, rozpoczęły się w 1646 roku, ale od razu pojawiły się trudności finansowe. Ostatecznie sześciu architektów budowało kościół przez 134 lata. Saint-Sulpice słynie ze swego gnomonu, czyli zegara słonecznego, który kiedyś pozwalał śledzić przesuwanie się promienia słońca po mosiężnej listwie na posadzce w celu zaznaczania przesilenia letniego i zimowego oraz równo- 143 nocy wiosennej i jesiennej. Wraz z upływem roku solarne-go promień poruszał się przez szerokość kościoła, wpadając przez otwór w południowym oknie transeptu i przesuwając się w górę po obelisku [którego środkiem biegnie wspomniana listwa], umieszczonym w północnej części transeptu. W dokumentach Zakonu Syjonu ta mosiężna listwa, na której został zaznaczony południk słoneczny, jest znana jako linia róży, będąca zarazem kalamburem związanym ze św. Rozeliną, zmarłą 17 stycznia, lub z Serpent Rouge (Czerwonym Wężem). Po uprzednim umówieniu się można obejrzeć w krypcie pod kościołem fundamenty pierwotnej budowli. Niestety, obecnie gnomon jest nieczynny, ale obelisk i mosiężna listwa nadal są tam, gdzie były. W Saint-Sulpice zostali ochrzczeni Baudelaire i markiz de Sade, a Victor Hugo wziął tu ślub. Zob. także: Dossiers Secrets; gnomon w Saint-Sulpice; Plan-tard Pierre; Zakon Syjonu; linia róży; Sauniere Jacąues. sakralna geometria Sztuka przekazu boskiej mądrości za pośrednictwem form geometrycznych użytych w funkcji symboli, przez wieki wykorzystywana niemal jak język osobisty w kontaktach między inicjowanymi (wtajemniczanymi) i inicjującymi (wtajemniczającymi). Uważano, że przekracza możliwości rozumienia śmiertelników, przybliżając im opozycję: sacrum i profanum. Językiem dla wtajemniczonych ludzkość posługuje się od tysiącleci. Szczególnie upodobali go sobie greccy filozofowie i matematycy, a najbardziej Platon i Pitagoras. Większa część dialogu Platona Timajos jest poświęcona traktatowi na temat sakralnej geometrii, a w opisie mitycznej wyspy Atlantydy filozof ten, jak się zdaje, ukazuje nieodłączne od tego opisu użycie sakralnej geometrii i symboli. Starożytni Grecy przypisywali tak zwanym ciałom platońskim wartości i atrybuty, obdarzając ciała te znaczeniem, a za jego pośrednictwem określając ich relacje z bo-skością oraz ze światem pozaziemskim. Klasycznym przykładem zastosowania sakralnej geometrii jest kabała, system religijny i filozoficzny, który, jak się twierdzi, daje wgląd w boskość. Kabała to słowo hebrajskie oznaczające „otrzymanie" i zgodnie z pierwotnym przekazem „otrzymała" ją garstka wybranych, gdyż chodzi tu o rodzaj ukrytego czy tajemnego języka, znanego tylko wprowadzonym*. W Kodzie Leonarda da Vinci występuje idea sakralnej geometrii, gdy Langdon opowiada Sophie o Świątyni Salomona, zbudowanej z wykorzystaniem tej geometrii, i gdy umierający Jacąues Sauniere układa swoje ciało w kształt pentagramu, będącego starożytnym symbolem mocy mistycznych. Langdon jako „symbolog" jest znawcą sakralnej geometrii. Zob. także: Fibonacciego ciąg; złota proporcja; złoty prostokąt; pentagram. ' Dosłownie hebrajskie słowo „kabała" oznacza tradycję czy tradycję ustną. 144 145 Salomona Świątynia W Kodzie Leonarda da Vinci Langdon mówi Sophie, że kaplica Rosslyn jest repliką Świątyni Salomona. Zgodnie z żydowską i chrześcijańską tradycją oraz nauczaniem król Salomon był synem króla Dawida i wybudował legendarną świątynię na górze Moria [obecnie Wzgórze Świątynne] w Jerozolimie. Jako następca Dawida panował w królestwie Judy i Izraela od około 970 do około 930 roku p.n.e. Jego matką była Batszeba. Przypisuje mu się zawarcie kilku sojuszy zagranicznych, w szczególności z Egiptem i Fenicją, i stworzenie potężnego państwa oraz poszerzenie jego granic. Według Biblii dla okresu jego panowania znamienne są niepokoje społeczne na północy państwa i bunt Jeroboama. To, co wiemy na temat Salomona, w większej części pochodzi z Drugiej Księgi Samuela oraz Pierwszej i Drugiej Księgi Królewskiej, a także z niewielkiej liczby źródeł pozabiblijnych. Dziwnie jednak niemal całkowicie brak jest potwierdzenia tych opowieści w wykopaliskach archeologicznych z okresu panowania Salomona. Mądrość tego władcy stała się wprost legendarna i dlatego tradycja przypisuje mu autorstwo kilku ksiąg Starego Testamentu, zwłaszcza Pieśni nad Pieśniami. W Koranie występuje pod imieniem Sulejman i jest czczony jako pierwszy prorok islamu. Według tradycji biblijnej król Dawid przed śmiercią zgromadził materiały budowlane na świątynię, a Salomon znacznie zwiększył ich liczbę i zmienił istniejące plany budowli. Biblijna Pierwsza Księga Królewska zawiera wiele informacji na temat przygotowania placu budowy świątyni, włącznie ze wzniesieniem potężnego muru na górze Moria i wyrównaniem rozległego terenu. Salomonowi przypisuje się też budowę ogromnych zbiorników i kanałów w celu zapewnienia tam wody. Biblia podaje wymiary świątyni i jej plan architektoniczny. Stały się one w ciągu wieków przedmiotem ogólnej dyskusji i sporu na temat proporcji występujących w tej budowli i jej znaczenia. W świątyni miało się znaleźć miejsce najświętsze z najświętszych, w tradycji żydowskiej nietykalne, przeznaczone do przechowywania legendarnej Arki Przymierza: skrzyni zawierającej kamienne tablice z Dekalogiem, znakiem przymierza zawartego przez Boga z Izraelitami. Arka była pozłacana, a jej wieko osłaniały dwa odlane ze złota cheruby. Niesiono ją na dwóch drągach, po jednym wzdłuż dłuższego boku. Dla Izraelitów stanowiła źródło legendarnej mocy i stale od tego czasu o niej pisano. Przed wejściem do świątyni stały dwie kolumny: Jakin i Boaz. Również i one były w ciągu wieków tematem licznych spekulacji i teorii. Odgrywają ważną rolę w tradycjach współczesnych wolnomularzy, którzy uważają, że dawny kamieniarski fach, który oni symbolicznie reprezentują, i ich organizacja wywodzą się z czasów budowy tej świątyni. Żywią szacunek dla Hirama Abiffa, bo tak inaczej jest nazywany Hiram, król Tyru, strategiczny sojusznik Salomona i jego pomocnik przy budowie świątyni, jak uważają wolnomularze. We współczesnym Izraelu szczupłość dowodów panowania Salomona i jego działalności budowlanej skłania wielu komentatorów do podawania w wątpliwość samej egzystencji tego monarchy. Niektórzy badacze wskazują na fakt, że, jak się zdaje, imię Salomon powstało z połączenia dwóch słów: soi (słońce) i omon (Amon, egipski bóg słońca), i faktycznie może być odniesieniem symbolicznym, a także oznaczać grę słów. Tradycjonaliści natomiast uważają, że Świątynia Salo- 147 mona istniała naprawdę, wzniesiona w centrum starożytnej Jerozolimy na górze Moria. Ale w sytuacji braku dowodów archeologicznych i innego rodzaju świadectw wielu współczesnych badaczy i autorów doszło do zupełnie innego wniosku w sprawie Salomona, jego życia i świątyni. Czy świątynia ta mogła być symbolem? Metaforą bramy prowadzącej do Boga? Pojawił się postulat, że w świecie starożytnym istniało wiele Świątyń Salomona i że w rzeczywistości podane w Biblii wielkości i rozmiary odnoszą się do ezoterycznej sakralnej geometrii. Szkocki badacz David Alan Ritchie uważa, że zidentyfikował ogromną Świątynię Salomona na terenie kaplicy Rosslyn, zbudowaną z uwzględnieniem w dużym zakresie geometrii w krajobrazie. Niektórzy nawet teoretyzują, że plan tej kaplicy wzorowano na planie Świątyni Salomona, wraz z jej dekoracyjnymi rzeźbami i imponującymi kolumnami. Bez względu na to, jaka jest prawda, pozostaje faktem, że w ciągu ostatnich kilkuset lat idea i symboliczne znaczenie Świątyni Salomona przyciągały uwagę największych umysłów. Zob. także: templariusze; Rosslyn, kaplica; sakralna geometria. 148 Sauniere Jacąues Kustosz Luwru i tajny wielki mistrz Zakonu Syjonu. Ponieważ został zamordowany, Robert Langdon i Sophie Neveu wyruszają na gorączkowe poszukiwania, aby rozszyfrować wskazówki, które jej zostawił, chcąc, by odkryła tajemnicę Zakonu Syjonu, zanim zrobi to Opus Dei. Nazwisko to pojawiło się w powieści z inspiracji głośną tajemnicą Zakonu Syjonu, dotyczącą zagadkowego księdza, Berengera Sauniere'a, który w czerwcu 1885 roku podjął posługę duszpasterską w kościele św. Marii Magdaleny w maleńkiej wiosce Rennes-le-Chateau. Przez pierwszych sześć lat swej pracy ten młody przystojny ksiądz prowadził proste życie w swej zaściankowej parafii, polując, łowiąc ryby i zajmując się fascynującą historią tych terenów, z którą zaznajomił go Henri Boudet, ksiądz z pobliskiej wioski Rennes-les-Bains. W tym czasie Sauniere zatrudnił u siebie jako gospodynię wiejską dziewczynę, Marie Derarnaud, która wkrótce stała się oddaną mu osobą, a później odziedziczyła po nim majątek i tajemnice. Zainspirowany romantycznymi opowieściami Boudeta na temat miejscowej historii, w 1891 roku zebrał fundusze na skromną renowację kościoła, który został zbudowany w 1059 roku na ruinach wizygockiej budowli z VI wieku. Mówi się, że w czasie renowacji ołtarza odkrył cztery stare pergaminy ukryte w wizygockich kolumnach, na których wspierał się ten kamienny ołtarz. Właściwie nikt tych pergaminów nie widział, ale podobno dwa prezentowały genealogie, jeden sporządzoną w 1244, a drugi - w 1644 roku, dwa zaś były zakodowanymi dokumentami stworzonymi w latach osiemdziesiątych XVIII wieku przez księdza Antoine'a Bigou, jednego z poprzedników Sauniere'a w kościele św. Marii Magdaleny. mona istniała naprawdę, wzniesiona w centrum starożytnej Jerozolimy na górze Moria. Ale w sytuacji braku dowodów archeologicznych i innego rodzaju świadectw wielu współczesnych badaczy i autorów doszło do zupełnie innego wniosku w sprawie Salomona, jego życia i świątyni. Czy świątynia ta mogła być symbolem? Metaforą bramy prowadzącej do Boga? Pojawił się postulat, że w świecie starożytnym istniało wiele Świątyń Salomona i że w rzeczywistości podane w Biblii wielkości i rozmiary odnoszą się do ezoterycznej sakralnej geometrii. Szkocki badacz David Alan Ritchie uważa, że zidentyfikował ogromną Świątynię Salomona na terenie kaplicy Rosslyn, zbudowaną z uwzględnieniem w dużym zakresie geometrii w krajobrazie. Niektórzy nawet teoretyzują, że plan tej kaplicy wzorowano na planie Świątyni Salomona, wraz z jej dekoracyjnymi rzeźbami i imponującymi kolumnami. Bez względu na to, jaka jest prawda, pozostaje faktem, że w ciągu ostatnich kilkuset lat idea i symboliczne znaczenie Świątyni Salomona przyciągały uwagę największych umysłów. Zob. także: templariusze; Rosslyn, kaplica; sakralna geometria. 148 Saunicrc Jacques Kustosz Luwru i tajny wielki mistrz Zakonu Syjonu. Ponieważ został zamordowany, Robert Langdon i Sophie Neveu wyruszają na gorączkowe poszukiwania, aby rozszyfrować wskazówki, które jej zostawił, chcąc, by odkryła tajemnicę Zakonu Syjonu, zanim zrobi to Opus Dei. Nazwisko to pojawiło się w powieści z inspiracji głośną tajemnicą Zakonu Syjonu, dotyczącą zagadkowego księdza, Berengera Sauniere'a, który w czerwcu 1885 roku podjął posługę duszpasterską w kościele św. Marii Magdaleny w maleńkiej wiosce Rennes-le-Chateau. Przez pierwszych sześć lat swej pracy ten młody przystojny ksiądz prowadził proste życie w swej zaściankowej parafii, polując, łowiąc ryby i zajmując się fascynującą historią tych terenów, z którą zaznajomił go Henri Boudet, ksiądz z pobliskiej wioski Rennes-les-Bains. W tym czasie Sauniere zatrudnił u siebie jako gospodynię wiejską dziewczynę, Marie Derarnaud, która wkrótce stała się oddaną mu osobą, a później odziedziczyła po nim majątek i tajemnice. Zainspirowany romantycznymi opowieściami Boudeta na temat miejscowej historii, w 1891 roku zebrał fundusze na skromną renowację kościoła, który został zbudowany w 1059 roku na ruinach wizygockiej budowli z VI wieku. Mówi się, że w czasie renowacji ołtarza odkrył cztery stare pergaminy ukryte w wizygockich kolumnach, na których wspierał się ten kamienny ołtarz. Właściwie nikt tych pergaminów nie widział, ale podobno dwa prezentowały genealogie, jeden sporządzoną w 1244, a drugi - w 1644 roku, dwa zaś były zakodowanymi dokumentami stworzonymi w latach osiemdziesiątych XVIII wieku przez księdza Antoine'a Bigou, jednego z poprzedników Sauniere'a w kościele św. Marii Magdaleny. 149 Gdy te dokumenty rozszyfrowano, ujawniły jeszcze bardziej zagadkowe przekazy. Uważa się, że Sauniere, podejrzewając, iż natknął się na coś ważnego, skontaktował się z biskupem Carcassonne, który polecił mu bezzwłocznie przekazać pergaminy księdzu Bieilowi i Emile'owi Hoffe-towi z Seminarium Duchownego Saint-Sulpice w Paryżu w celu ich zbadania i analizy. Podobno w czasie pobytu w Paryżu Sauniere odwiedził Luwr, aby kupić reprodukcje obrazów [Davida] Teniersa i [Nicolasa] Poussina, dwóch artystów wymienianych w rozszyfrowanych przekazach*. Po powrocie do Rennes-le-Chateau zachowywał się coraz dziwniej. Kontynuował renowację kościoła, wykopywał płyty chodnikowe i zamazywał inskrypcje na nagrobkach. Później chodził wraz z Marie Derarnaud na długie wyprawy po okolicy, zbierając pozornie bezwartościowe kamienie. Gdy zgromadził ich pokaźną liczbę, zaczął prowadzić obszerną korespondencję z osobami z całej Europy i otworzył rachunki bankowe w strategicznych miejscach na południu Francji. W 1896 roku zaczął wydawać duże sumy pieniędzy, podejmując restaurację kościoła na wielką skalę i nadając mu nowy zagadkowy wystrój symboliczny. Zbudował też nową drogę i zbiorniki na wodę dla wsi, a ponadto prywatny dwór, zwany Willa Betania [Villa Bethania], w którym nigdy nie zamieszkał. Starannie zaprojektował otoczenie Willi Betanii, wznosząc na zboczu góry wspaniałą wieżę zwieńczoną blankami, którą nazwał Tour Magdala [wieża Magdala]. Z wieży roztaczał się rozległy widok na tamtejszą dolinę. Szacuje się, że ten jakoby ubogi ksiądz parafialny wydał w ciągu 20 lat, do swej śmierci w 1917 roku, równowartość kilku milionów dolarów. * W wypadku pierwszego artysty chodzi o obraz Kuszenie św. Antoniego, a w wypadku drugiego o Pasterzy z Arkadii. 150 Jak łatwo przewidzieć, te duże wydatki zwróciły na niego uwagę miejscowych władz kościelnych, które wezwały go do wyjaśnienia, skąd ma takie ogromne bogactwo. Gdy odmówił, biskup oskarżył go o niedozwolony handel mszami. W rezultacie sąd kościelny zawiesił go w funkcji księdza parafialnego. W odpowiedzi Sauniere odwołał się wprost do Watykanu, który unieważnił zawieszenie i przywrócił go do pracy w parafii. 17 stycznia 1917 roku ksiądz miał rozległy wylew, po którym już nie odzyskał zdrowia. Ta data jest godna uwagi ze względu na jej znaczenie w mitologii Zakonu Syjonu jako daty święta św. Sulpicjusza [fr. Saint Sulpice]. Jest to również data wyryta na jednym z nagrobków na cmentarzu parafialnym w Rennes-le-Chateau, którą Sauniere kazał zamazać, co doprawdy intryguje. Podobno ksiądz, który do niego przyszedł, aby wysłuchać jego ostatniej spowiedzi, odmówił udzielenia mu sakramentu namaszczenia chorych. Sauniere zmarł jakoby bez otrzymania rozgrzeszenia, 22 stycznia 1917 roku. W Dossiers Secrets wymienia się Willę Betanię jako „łuk" czy dom macierzysty 27 komandorii Zakonu Syjonu rozrzuconych po Francji. Ponadto Pierre Plantard, wielki mistrz Zakonu Syjonu, zasugerował, że Rennes-le-Chateau to miejsce tajnego składu archiwów Zakonu Syjonu. Tę pogłoskę wzmocnił fakt zakupu przez Plantarda posiadłości na tym terenie. Od 100 lat ludzie snują domysły na temat tego, co mógł znaleźć Sauniere, że stał się taki bogaty. Po dziś dzień tamte okolice są penetrowane przez łowców skarbów. Ale nigdy nie odkryto tam nic, co by miało znaczenie i tajemnica wciąż pozostaje niewyjaśniona. Zob. także: Plantard Pierre; Zakon Syjonu; Saint-Sulpice. 151 sub rosa Znak pozostawiany przez Jacques'a Sauniere'a, informujący Sophie, że dziadek prosi, by mu nie przeszkadzać. Tym znakiem była róża, którą zawieszał na drzwiach swego gabinetu, gdy odbywał przez telefon poufną rozmowę i nie chciał, żeby mu ktoś przeszkadzał. Sub rosa (łac. dosł. „pod różą") znaczy „dyskretnie", „w zaufaniu" czy „w tajemnicy". Łączy się z poufnością z racji występującego w starej legendzie związku między różą i tajemnicą czy dyskrecją. Wywodzi się to z antycznej opowieści o Kupidzie, który dał bogu milczenia Harpokra-tesowi różę, chcąc go przekupić, by nie zawiódł zaufania Wenus. W rzymskich salach bankietowych sufity często zdobiono różami dla przypomnienia gościom, że wszystko, co mówi się przy stole, podlega znakowi sub rosa. Sylas Członek Opus Dei, postać występująca w Kodzie Leonarda da Vinci, która szczerze wierzy w to, że wykonuje dzieło Boże, gdy tymczasem szerzy spustoszenie. Stosuje praktykę umartwiania ciała, nosząc pas cilice i biczując się. Jak się zdaje, w jego imieniu nie ma żadnego ukrytego zna- 152 czenia. Niemniej jednak może on odzwierciedlać postać Sylasa, którego w Dziejach Apostolskich 15,22 wymienia się jako jednego z „ludzi przodujących wśród braci", towarzysza św. Pawła. Zob. cilice, pas; Opus Dei. szekina Szekina Występuje w wykładach wygłaszanych przez Roberta Langdona, profesora z Kodu Leonarda da Vinci, jako termin z zakresu badań nad rolą płci w dochodzeniu do Boga. Langdon próbuje pomóc Sophie Neveu pogodzić się z rytuałem, w którym uczestniczył jej dziadek i którego była świadkiem. W targumie, będącym przekładem Biblii [hebrajskiej] na język aramejski, termin ten oznacza manifestację obecności Boga wśród ludzi. Wydaje się jednak, że średniowieczni żydowscy uczeni i filozofowie wprowadzili dla szekiny odrębną żeńską tożsamość i egzystencję, jakkolwiek jej rola była pomniejsza. Chcieli w ten sposób uniknąć zamętu i antropomorficznej interpretacji tego pojęcia, jak to stało się z powodu jego niektórych znaczeń przyjętych w Talmudzie i Midraszu. Ta odrębna tożsamość doprowadziła z kolei do użycia tego pojęcia w pewnych dziełach i systemach kabalistycz-nych w znaczeniu „małżonki Boga" [czyli Szekiny] i nada- 153 nia mu o wiele większej wagi. Zgodnie z podejściem kaba-listycznym Szekina może zostać ponownie zjednoczona z Bogiem tylko dzięki wypełnianiu wszystkich boskich przykazań, w ten sposób sygnalizując nadejście nowej mesjanistycznej ery. Zob. także: Langdon Robert; Neveu Sophie. Swictij Oraal W powieści Dana Browna tematem centralnym i sprawą najwyższej wagi jest wyjaśnienie, co symbolizuje święty Graal. Różne wersje legendy prezentują świętego Graala jako puchar czy kielich, relikwię w formie naczynia z krwią Chrystusa, srebrny półmisek, kociołek obfitości, kamień z nieba, misę, rybę, gołębicę, miecz, włócznię, lancę, księgę tajemną, mannę z nieba, obciętą głowę, oślepiające białe światło, stół i wiele innych rzeczy. Pragnienie zrozumienia i znalezienia Graala towarzyszy nam od ponad tysiąca lat i jest głęboko zakorzenione w psychice współczesnego człowieka. Od średniowiecza Graala prezentuje się we wszelkich możliwych formach, a poszukiwanie go angażuje umysły wielu. Cóż więc naprawdę wiemy o jego początkach? Zgodnie z tradycyjnym poglądem Graal to kielich, w którym znajdowała się krew Chrystusa, zabrany przez Józefa z Arymatei do Brytanii. Uważa się, że Józef z Ary-matei przywiózł go do Glastonbury w południowej Anglii i odtąd miejsce, w którym się znajduje, okrywa tajemnica. Według legendy z tego pucharu pito wino podczas Ostatniej Wieczerzy, a następnie w czasie ukrzyżowania zebrano do niego krew Chrystusa; w zależności od wersji opowieści zrobił to wspomniany Józef z Arymatei albo Nikodem, albo też Maria Magdalena. Legendy podtrzymywano przez setki lat, a ich największa żywotność przypada na średniowiecze. Najstarsze romanse rycerskie poświęcone Graalowi powstały w XII i XIII wieku, a duża ich liczba w okresie 1190-1240, choć, jak się zdaje, wywodzą się one z wcześniejszej tradycji ustnej. Te daty zbiegają się z powstaniem w średniowiecznej Europie zakonu templariuszy. Romanse rycerskie na temat Graala pisali głównie mnisi z zakonu cystersów i benedyktynów. Temat wielu z nich i innego rodzaju opowieści o Graalu ma za podstawę działalność templariuszy. Wcześnie stało się jasne, że nie ma jednej czy typowej opowieści o Graalu. W większości wypadków poświęcone mu romanse rycerskie nie są nawet ze sobą zgodne. Jeden z najstarszych znanych tego rodzaju utworów, Per-cewal 2 Walii, czyli Opowieść o Graalu, napisał 1180 roku Chretien de w 154 155 Troyes [wyd. poi. 1968]. To w nim po raz pierwszy stykamy się z postacią Percewala, prostodusznego rycerza i archety-picznego głupca z opowieści o Graalu. Percewal po raz pierwszy widzi naczynie, które, jak wierzy, jest Graalem, na wielkiej uczcie w zamku Króla Rybaka, a oprócz Graala złamany miecz. Poza tym zwraca tam jego uwagę wiele innych dziwnych rzeczy i zdarzeń. Również Król Rybak jest dziwną postacią, która występuje w legendach o Graalu i arturiańskich; trudno ją do końca zrozumieć. Wydaje się, że autor zmarł przed ukończeniem swojego intrygującego utworu i ukończyli go za niego inni w wersjach zwanych Kontynuacjami, w których oryginał upiększono i ubarwiono, a także wzbogacono o nowe elementy, aczkolwiek w późniejszych opowieściach stały się one już czymś zwykłym. Około 1200 roku powstały także dwie inne opowieści 0 Graalu, to jest Roberta de Borona Joseph d'Arimathie 1 Merlin. Pojawia się w nich nowy chrześcijański punkt widzenia, nadający poszukiwaniu Graala przez rycerzy charakter duchowy i odbierający legendzie charakter opowieści o dworskim honorze czy o dworskiej miłości, z jej rywalizacją o rękę pięknej panny. To właśnie na początku XIII wieku opowieści Roberta de Borona zostały ściśle połączone z popularnymi wówczas legendami arturiański-mi, jeśli chodzi o takie postacie, jak sir Gawain i sir Gala-had. Również wtedy została napisana opowieść o Graalu, która jest najlepiej znana w świecie anglojęzycznym, to znaczy La Queste [del Saint Graal], z jej bohaterem sir Galahadem, synem sir Lancelota. Stała się ona podstawą piętnastowiecznego wspaniałego eposu sir Thomasa Mallo-ry'ego Le Moite d'Arthur. Dziełu temu, bardziej niż jakiemukolwiek innemu, zawdzięczamy współczesną recepcję nie tylko legend arturiańskich, lecz także historycznych 156 romansów rycerskich o Graalu. Przez 500 lat wywierało ono ogromny wpływ na umysły. W latach 1201-05 bawarski poeta Wolfram von Eschen-bach napisał poemat Parzival. Opowiada w nim o prowadzonych przez bohatera poszukiwaniach, które po raz pierwszy poznajemy w dziele Chretiena de Troyes. Różnica polega na tym, że w utworze Eschenbacha Graal staje się kamieniem, ale nie jakimś starym, lecz świecącym, który spadł z nieba. Tu po raz pierwszy nie przedstawia się Graala jako pucharu, jak w innych romansach rycerskich. Kamienia strzegą rycerze Templeisen, co oczywiście oznacza templariuszy. Młody Parzival podąża do zamku, w którym znajduje się Graal, zwanego tu Górą Zbawienia, i po drodze napotyka mądrego starego człowieka, niejakiego Tre-vrizenta, z którym spędza 15 dni. Okazuje się, że człowiek ten jest jego wujem, który mówi mu, że opowieść o Graalu pochodzi od mądrego Kyota z Prowansji. Według różnych uczonych Kyot to postać rzeczywista, ukrywająca się pod pseudonimem Guiot de Provins, co daje opowieści Wolfra-ma oparcie w faktach. Trevrizent twierdzi, że Kyot zetknął się z opowieścią o Graalu w książce napisanej w dziwnym pogańskim języku, w Toledo w Hiszpanii. Ten „pogański język" to prawdopodobnie arabski, używany w Toledo przez Maurów z Afryki Północnej. Trevrizent powie też Parzivalowi, że książkę tę napisał niejaki Flegetanis, którego matka była Żydówką z rodu Salomona, a ojciec, jak się zdaje, parał się astrologią. Przedstawiona przez Wolframa von Eschenbacha historia Parzivala jest opowieścią o czystości i osądzie, gdyż Graala może zdobyć tylko ktoś o czystym sercu i umyśle, a wyłącznie Bóg potrafi osądzić, kto powinien go otrzymać. Parzival w końcu przybywa do zamku, w którym znajduje się Graal, zadaje Królowi Rybakowi właściwe 157 pytanie i w ten sposób uzdrawia umierającego władcę, a później sam zostaje królem tego zamku, i cykl opowieści trwa nadal. Idea, że Graal to metafora linii rodu Chrystusa, jest stosunkowo nowa, choć wielu współczesnych autorów piszących na ten temat przekonuje nas, iż prawdę tę znali wybrani nieliczni rzemieślnicy i mędrcy, którzy zakodowali ją w dziełach sztuki i architektury. Klasycznym tego przykładem jest idea Zakonu Syjonu i jego wielkich mistrzów. Opowieść o wykorzystaniu świętego Graala do zebrania krwi Chrystusa podczas jego ukrzyżowania zdecydowanie łączy to naczynie z Najdroższą Krwią i z powodzeniem może być metaforą rzeczywistej linii rodu Mesjasza. W tę teorię wpleciona jest idea, że Chrystus jakoby ożenił się przed swą śmiercią na krzyżu z Marią Magdaleną, która urodziła mu dziecko. Dlatego linia rodu Chrystusa miałaby istnieć po dziś dzień. W tym wypadku Graal staje się „winoroślą", poprzez którą rodzina Chrystusa łączy się z królami Francji Merowingami. Zgodnie z istniejącą hipotezą po ukrzyżowaniu Jezusa Maria Magdalena przybyła z ich dzieckiem na teren obecnej Francji, a ono wżeniło się w plemię Franków, co dało początek dynastii Merowin-gów. Ideę tę jako pierwsi spopularyzowali autorzy bestsellera Święty Graal, Święta Krew, wydanego przed ponad dwudziestu laty, ale obecnie przeżywającego renesans zainteresowania czytelników w związku z powodzeniem, jakim cieszy się Kod Leonarda da Vinci, w którym dużo informacji tworzących tło powieści zostało zaczerpniętych z tego bestsellera. Zob. także: Święty Graal, Święta Krew; Józef z Arymatei; templariusze; Maria Magdalena. 158 Święty Graal, Święta Krew Jest to światowy bestseller, którego treść w dużym stopniu posłużyła w Kodzie Leonarda da Vinci za tło. Napisany przez Michaela Baigenta, Richarda Leigha i Henry'ego Lincolna i po raz pierwszy opublikowany w 1982 roku [pt. Holy Blood, Holy Grail], w skrócie określany z uczuciem jako HBHG, jest ogólnie uważany za „biblię" Zakonu Syjonu. Jakkolwiek również dzisiejsi badacze Zakonu Syjonu kwestionują prawdziwość informacji historycznych zawartych w tej książce, panuje powszechne przekonanie, że to za jej sprawą, na złe czy na dobre, pojawiły się rewolucyjne koncepcje religijne i historyczne, których nigdy dotychczas publicznie nie analizowano. Ponadto jest to jedyna angielskojęzyczna książka wśród pozycji poświęconych Zakonowi Syjonu, będących rezultatem istnej „chałupniczej" produkcji związanych z tym tematem opracowań, napisana przez autorów, którzy rzeczywiście mieli bezpośredni dostęp do przypuszczalnego wielkiego mistrza tego tajnego stowarzyszenia. Pomimo kontrowersji, jakie budzi, stanowi dla laika nieocenione wprowadzenie w pogmatwaną historię kryjącą się za sposobem myślenia wyznawców nurtów ezoterycznych i gnostycznych oraz członków zakonów rycerskich. Rozbudzając nasze zainteresowanie opowieścią o tajemniczym skarbie znajdującym się w Rennes-le-Chateau na południu Francji, Baigent, Leigh i Lincoln prezentują swą nacechowaną emocjami analizę kataryzmu, wczesnej heretyckiej wersji chrześcijaństwa, oraz historii templariuszy. Ponieważ według tajnych archiwów Zakonu Syjonu, znanych jako Dossiers Secrets, za powstaniem zakonu templariuszy kryje się jako jego siła sprawcza właśnie Zakon Syjonu, duża część książki poświęcona jest wersji rozwoju tego ostatniego, po oddzieleniu się od templariuszy, prezentowanej przez wielkiego mistrza, Pierre'a Plantarda. Autorzy książki snują barwną opowieść o tym, jak przez ostatnie tysiąc lat biegiem ludzkich spraw w sposób subtelny kierowali królowie i światowej sławy uczeni, artyści i intelektualiści, tacy jak Leonardo da Vinci, sir Isaac Newton, Victor Hugo, Claude Debussy i Jean Cocteau. Niemniej jednak najbardziej intrygującym aspektem rozwijanej w książce historii Zakonu Syjonu jest bezpośredni kontakt jej autorów z tajemniczym wielkim mistrzem Pier-re'em Plantardem, który wiedzie ich, na zasadzie naprowadzania na fałszywy trop, szlakiem słabo znanych dokumentów i miejsc we Francji w celu weryfikacji najdrobniejszych, czasami całkowicie nieznaczących szczegółów, by móc stwierdzić, czy Zakon Syjonu rzeczywiście istnieje, czy też jest owocem żartu będącego swoistym majstersztykiem. Gdy są oni zmuszeni zmierzyć się z mnóstwem ezoterycznych i historycznych kodów, poszukiwanie przez nich prawdy zamienia się w wielowymiarową psychologiczną grę w szachy, stanowiącą aspekt tego poszukiwania, na co po dziś dzień łapie się każdy badacz Zakonu Syjonu. Ostatecznie w próbie dokonania syntezy nader obszernych danych historycznych i tajnych informacji Baigent, Leigh i Lincoln wykonują olbrzymi skok w świat fantazji, któremu ich książka Święty Graal, Święta Krew zawdzięcza opinię „grożącego eksplozją kontrowersyjnego" bestsellera, i wprowadzają linię rodu zapoczątkowaną przez Jezusa i Marię Magdalenę. Ich wyobraźnię zapładnia Pierre Plantard w czasie pierwszej z nimi rozmowy, kiedy kategorycznie twierdzi, że Zakon Syjonu przechowuje zaginiony skarb ze Świątyni Jerozolimskiej i we właściwym czasie zwróci go Izraelowi. 100 Ale z naciskiem dodaje, że historyczna i finansowa, a nawet polityczna wartość tego skarbu jest sprawą uboczną, gdyż jego rzeczywiste znaczenie ma charakter „duchowy" i że częściowo ten duchowy aspekt stanowi tajemnicę, której ujawnienie wywoła na Zachodzie wielkie zmiany społeczne. Dysponując jedynie tą drobną, choć kuszącą wskazówką i poznając obsesyjne zainteresowanie Plantarda zawiłymi genealogiami oraz jego domniemane pochodzenie od królewskiej dynastii Merowingów, autorzy książki rozwijają w jej ostatniej trzeciej części własną teorię, że rzeczywistym tajnym celem istnienia Zakonu Syjonu jest strzec świętego rodowodu wywodzącego się od potomstwa Jezusa i Marii Magdaleny. Przeprowadzają tak gruntowne i przekonujące rozumowanie, że większość czytelników automatycznie zakłada, iż naprawdę o to chodzi. W rzeczywistości jednak Pierre Plantard nigdy nie potwierdził tej hipotezy, która jest całkowicie autorstwa Baigenta, Leigha i Lincolna, stanowiąc rezultat prowadzonych przez nich intensywnych badań. Z tą zagadką łączy się ironia, pojawiająca się w ich następnej książce, będącej kontynuacją pierwszej, czyli w Testamencie Mesjasza, w której opowiadają o swoich osobistych doświadczeniach z Zakonem Syjonu. Ich rozterki zostają uwydatnione, gdy z zapartym tchem oczekują na reakcję Plantarda na francuski maszynopis Świętego Gra-ala, Świętej Krwi, który mu przedłożyli, okazując w ten sposób uprzejmość w związku z uwagami, jakie im wcześniej przekazał. Ale jego stosunek do ich teorii linii rodu wywodzącej się od Jezusa i Marii Magdaleny rozczarowuje swoją ambiwalencją. Z jednej bowiem strony Plantard wymijająco oświadcza, że brak jest wiarygodnych dowodów potwierdzających pochodzenie rodu Merowingów od Jezusa, z drugiej jednak potwierdza pochodzenie tej dynastii od królewskiego rodu Dawida. Ponadto wymownie milczy na temat roli Marii Magdaleny w powstaniu dynastii Merowingów. Ale pomimo jego niechęci do zdecydowanego poparcia tezy, że Zakon Syjonu odegrał swoją rolę w powstaniu teorii linii rodu wywodzącej się od Jezusa i Marii Magdaleny, badania Baigenta, Leigha i Lincolna są tak kuszące, iż w ciągu ostatnich 20 lat ich książka Święty Graal, Święta Krew zainspirowała powstanie całego zbioru książek, w tym Kodu Leonarda da Vinci. Celem tej ostatniej było ukazanie alternatywnych opowieści z niekończącego się nurtu ezoterycznych tajemnic i tajnych stowarzyszeń oraz zakonów rycerskich, które nieuchronnie głoszą, iż pochodzą od Jezusa i Marii Magdaleny. Dan Brown składa książce Święty Graal, Święta Krew specyficzny hołd, gdy Leigh Teabing, bohater jego powieści - którego nazwisko stanowi połączenie nazwisk Richarda Leigha i Michaela Baigenta - powołuje się na tę książkę, opowiadając Sophie w Chateau Villette o Zakonie Syjonu: „To dzieło wywołało spore zamieszanie w latach osiemdziesiątych. Według mojej oceny autorzy, prowadząc analizę, poszli na trochę wątpliwe skróty, ale podstawowe założenie jest trudne do obalenia - trzeba przyznać, że to w końcu dzięki nim myśl o królewskiej linii dynastycznej Chrystusa ujrzała światło dzienne"*. Ale doświadczeni badacze Zakonu Syjonu mają świadomość, że książka Święty Graal, Święta Krew nie jest pierwszą, w której łączy się opowieść Plantarda o Zakonie Syjonu ze świętym rodzajem żeńskim oraz z linią rodu Jezusa * Podobnie jak inne fragmenty Kodu Leonarda da Vinci cyt. za jego polskim przekładem Krzysztofa Mazurka. 162 i Marii Magdaleny. Ponad dwa lata przed jej ukazaniem się dobrze znana astrolog, Liz Greene, wydała powieść na temat Nostradamusa The Dreamer of the Vine, w której w historię życia Nostradamusa wplotła znane obecnie informacje z historii Zakonu Syjonu. Z perspektywy czasu powieść ta wydaje się zawierać zdumiewająco prorocze przeczucie tego, co wywołało tyle kontrowersji po ukazaniu się w 1982 roku Świętego Graala, Świętej Krwi. Ale gdy zaczyna się drążyć głębiej i odkrywa, że Liz Greene jest siostrą Richarda Leigha, a w tamtym czasie była dziewczyną Michaela Baigenta, wyłania się sprytny plan działania... A zatem, czy rzeczywiście autorom Świętego Graala, Świętej Krwi tylko „przydarzyło się" rozwinąć koncepcję linii rodu Jezusa i Marii Magdaleny podczas dyskusji z Pierre'em Plantardem, czy też od początku celem tej książki było przedstawienie takiego konceptu? A jeśli to drugie, to czy Baigent i Leigh, zanim zaczęli pisać tę książkę, zostali wtajemniczeni w jakieś długo zatajane informacje? Jeśli zaś istotnie zostali wtajemniczeni, to kto faktycznie był czyim nawigatorem... i czy wyprawa trwa nadal? Teabing Leigh Jedna z głównych postaci występujących w Kodzie Leonarda da Vinci, historyk brytyjski mieszkający we wspaniałej rezydencji Chateau Villette pod Wersalem. Na to nazwisko i imię składa się anagram i część nazwisk dwóch z trzech autorów Świętego Graala, Świętej Krwi, którzy w ten sposób zostają uhonorowani. Samo nazwisko Tea-bing jest anagramem nazwiska Baigent. Zob. także: Święty Graal, Święta Krew. templariusze, Zakon Ubogich Rycerzy Chrystusa, Zakon Rycerzy Świątyni, militia templi Najstarszy zakon rycerski, założony w 1118 roku, kiedy rycerz z Szampanii, Hugon de Payens, i jego ośmiu towarzyszy związali się ślubami wieczystymi złożonymi w obecności patriarchy bądź króla Jerozolimy. Początkowo jako Zakon Ubogich Rycerzy Chrystusa utrzymywali się z jałmużny. W Kodzie Leonarda da Vinci templariuszy wymienia się zarówno w związku ze świętym Graalem, jak i znalezieniem tak zwanego skarbu ze Świątyni Jerozolimskiej. Wkrótce po założeniu zakonu zaczęli nosić przejęte od lt>4 cystersów słynne białe habity, do których dodali czerwony krzyż. Początkowo ślubowali strzec dróg prowadzących do Ziemi Świętej w związku z napływem do Jerozolimy po I krucjacie nowych pielgrzymów z Europy. Wkrótce jednak stali się potężnym zakonem, do którego licznie przystępowali nowi członkowie, pomimo, jak się zdaje, surowości obowiązującej w nim reguły. W tym okresie Kościół bardzo im sprzyjał. Byli zwolnieni z płacenia podatków i cieszyli się wszelkimi możliwymi względami. Nie podlegali jurysdykcji biskupiej i nie musieli płacić nawet dziesięciny, która w tym czasie powszechnie obowiązywała. To zaś prowadziło do narastania w niektórych kręgach duchowieństwa świeckiego antypatii do zakonu. Siłę templariuszy umacniały imponujące zamki, których wiele wznieśli w Ziemi Świętej. Służyły one zarówno do prowadzenia walki zbrojnej, jak i były wyposażonymi w kaplice miejscami kultu, do których mogli się wycofać mnisi rycerze. Jak się zdaje, nazwa „templariusze" stanowi aluzję do tego, że ich historyczna siedziba w Jerozolimie znajdowała się w pałacu przylegającym do dawnego meczetu Al-Aksa, czyli dawnej świątyni Salomona na Wzgórzu Świątynnym, którą przemianowali na Templum Domini. Wielu wierzyło, że rzeczywiście znajdowała się tam legendarna Świątynia Jerozolimska, zbudowana przez Salomona i przechowująca skarb. Templariusze jakoby wzorowali na niej wznoszone przez siebie kościoły i twierdze, jak na przykład kościół Tempie w Londynie. Mieli patronat św. Bernarda z Clairvaux, założyciela zakonu cystersów. Duchowny ten orędował za nimi w Kościele, w rezultacie czego ukazało się kilka bulli czy też innego rodzaju dokumentów uprawniających templariuszy do podnoszenia podatków na terenach, które im podlegały. 165 li Dzięki temu ostatniemu błyskawicznie stali się potęgą i zyskali dużą władzę. Stworzyli jeden z pierwszych międzynarodowych systemów bankowych, tak iż często bogaci rycerze i właściciele ziemscy powierzali im większą część swego bogactwa, a pożyczali od nich pieniądze pod zastaw ziemi. W końcu stali się właścicielami rozległych posiadłości w Europie i na Bliskim Wschodzie; w pewnym momencie znaleźli się nawet wśród potencjalnych właścicieli hiszpańskiego królestwa Aragonu, uczestnicząc w walkach w Hiszpanii. Zyskali opinię tajemniczych i obsesyjnie przestrzegających rytuałów, co, wraz z potęgą finansową i wojskową, jaką dysponowali, prawdopodobnie stało się powodem ich upadku w 1307 roku. W piątek 13 października 1307 roku z rozkazu króla Francji Filipa IV Pięknego znaczna liczba francuskich templariuszy została aresztowana; stąd przesąd, że piątek trzynastego to dzień pechowy. Wielu z nich poddano torturom i zgładzono, a na innych wymuszono przyznanie się do uprawiania przez zakon praktyk heretyckich, w tym do wyznawania kultu Bafometa, bożka z głową kozła. Papież Klemens V ogłosił decyzję o likwidacji zakonu. Ale, jak się zdaje, jakieś niedobitki templariuszy przetrwały, zwłaszcza w Szkocji, dokąd zaprosił ich ekskomu-nikowany wcześniej przez papieża Robert Bruce. Niektórzy spekulują, że w bitwie pod Bannockburn w 1314 roku mogła uczestniczyć po stronie Szkotów cała chorągiew templariuszy, kiedy to dowodzona przez Roberta Bruce'a dziesięciotysięczna armia zdołała rozgromić dwudziesto-pięciotysięczną armię angielską. Od czasu rozwiązania zakonu nie słabną spekulacje dotyczące tego, że pod Wzgórzem Świątynnym w Jerozolimie templariusze znaleźli wielki skarb. Utrzymują się opowieści o tym, że tuż przed 13 października 1307 roku potajemnie wywieźli z Francji wiele skrzyń z księgami i dokumentami do Anglii lub Szkocji. Mnożą się teorie, że pod Wzgórzem Świątynnym znaleźli nie tylko wielkie bogactwo, lecz także Arkę Przymierza, a nawet świętego Graala; ta ostatnia informacja jest szkodliwa dla Kościoła. Ponadto pogłoski i legendy łączą templariuszy z kaplicą Rosslyn w Szkocji i z Rennes-le-Chateau na południu Francji, miejscem o znaczeniu centralnym w opowieści o Zakonie Syjonu. Templariusze stali się w końcu ofiarami własnego sukcesu. Z powodu swej potęgi i pozycji byli bardzo niepopularni w niektórych kręgach Kościoła, co doprowadziło do ich upadku. To, wraz z chęcią króla Filipa IV Pięknego przejęcia ich organizacji i sieci bankowej, oznaczało nieuchronny koniec zakonu. Czy strzegli wiedzy dotyczącej świętego Graala i co to była za wiedza? Prawdopodobnie nie strzegli, ale dopóki nie odnajdzie się ich skarb, nigdy się tego nie dowiemy. Zob. także: Bafomet; Bernard z Clairvaux, św.; święty Graal; Zakon Syjonu. Tempie, kościół Doprowadza tu Langdona, Sophie i Teabinga jedna ze wskazówek pozostawionych w Kodzie Leonarda da Vinci, ale okazuje się, że był to fałszywy trop. Londyński kościół Tempie (Tempie Church), usytuowany pomiędzy Fleet Street i Tamizą, pochodzi z XII wieku. 167 Jest nadal czynny. W niedzielę odbywają się tu nabożeństwa, a od środy do niedzieli udostępnia się go zwiedzającym. Zbudowali go templariusze, którzy, zanim to się stało, spotkali się najpierw na terenie High Holborn, w miejscu wybranym przez Hughesa de Payens, pierwszego wielkiego mistrza zakonu templariuszy i jednego z dziewięciu pierwszych jego członków. Wielki mistrz tam bowiem planował wybudować kościół, ale ponieważ liczba członków zakonu wzrosła, miejsce to okazało się za małe. Wówczas templariusze postanowili zakupić teren, na którym obecnie znajduje się kościół, i wznieść znacznie większy zespół budynków, niż pierwotnie zamierzali. Początkowo, oprócz obecnego kościoła, były tam także domy dla templariuszy, tereny rekreacyjne i urządzenia do ćwiczeń wojskowych. Młodszym członkom zakonu, czyli nowicjuszom, nie wolno było bez zgody mistrza kościoła Tempie udawać się do Londynu. Zespół Tempie Church tworzy okrągła świątynia i przylegające do niej prostokątne prezbiterium, dodane około 50 lat po jej wybudowaniu. Zgodnie z tradycją templariuszy kościół miał za podstawę plan bazyliki Grobu Świętego w Jerozolimie. Znajdują się w nim pierwsze wolno stojące kolumny z marmuru z Pur-beck, które otaczają nawę o średnicy około 17 metrów. Początkowo ściany były pomalowane jasnymi barwami. Konsekracji okrągłej świątyni dokonał 10 lutego 1185 roku patriarcha Jerozolimy, Herakliusz. Niektórzy spekulują, że w ceremonii tej uczestniczył również król Anglii, Henryk II. W zespole Tempie Church to ta okrągła świątynia odznacza się najbardziej interesującymi cechami. Zgodnie z tym, co pisze się w Kodzie Leonarda da Vinci, znana jest ona z ustawionych pośrodku marmurowych rzeźb dziewięciu templariuszy. Główni bohaterowie powieści zjawia- ją się przy nich, by odszukać rycerza, którego papież IAlexan-der Pope pogrzebał, co stanowi element wskazówki, która, jak wierzą, doprowadzi ich do świętego Graala. Najsłynniejszym z tych rycerzy jest William Marshall, który pragnął być pochowany jako templariusz, więc wstąpił do zakonu i złożył śluby zakonne. W 1167 roku otrzymał szlachectwo. Doskonale walczył konno na kopie i zwyciężał w turniejach w całym kraju. Pokonał przeciwników w prawie 500 walkach, a sam nie został pokonany w żadnej. Odegrał też kluczową rolę w postępowaniu króla ze zbuntowanymi baronami, którzy zmusili Jana bez Ziemi do podpisania w 1215 roku w Runnymede Magna Charta, czyli Wielkiej Karty Swobód służącej ograniczeniu władzy królewskiej. Ważnym miejscem negocjacji stał się kościół Tempie. Marshall został regentem, gdy po śmierci króla Jana bez Ziemi władza przypadła jego synowi Henrykowi III. Ten ostatni wyraził wolę bycia pochowanym w kościele Tempie. W związku z ogłoszoną przez króla decyzją postanowiono rozebrać chór i w jego miejsce zbudować większe prezbiterium, które zostało poświęcone w 1240 roku, w dniu Wniebowstąpienia. Okazało się to w końcu niepotrzebne, gdyż król zmienił zdanie i zapragnął zostać pochowany w opactwie Westminster. Ale jeden z jego synów, który zmarł w dzieciństwie, jest pochowany w kościele Tempie. Mistrz kościoła Tempie, jak przystało na tak potężny zakon, zasiadał w parlamencie jako Primus Baro - pierwszy baron w królestwie. W budynkach zespołu Tempie Church mieszkali legaci papiescy, królowie i dygnitarze z całej Europy, a także mieścił się tu wczesny bank, przechowujący powierzone zakonowi fundusze angielskiej arystokracji i rycerstwa. Po 1307 roku, gdy zakon uległ likwidacji, władzę nad zespołem Tempie Church objął król Edward II, przyłączając go do posiadłości Korony. Później Tempie Church przekazano rycerskiemu zakonowi szpitalników, który z kolei wynajął go dwóm kolegiom prawników, znanym pod wspólną nazwą jako Inns of the Court, a oddzielnie jako Inner i Middle Tempie. Wspólnie korzystali z kościoła. W 1608 roku Jakub I przekazał im go w użytkowanie wieczyste. I tak jest po dziś dzień. Mury Tempie Church były świadkami wielu wydarzeń historycznych: wspomnianych negocjacji, które doprowadziły do podpisania Magna Charta, likwidacji zakonu templariuszy, „walki na ambony" między kalwinistami i Kościołem Anglii w latach osiemdziesiątych XVI wieku, renowacji przeprowadzonej przez sir Christophera Wrena, który zainstalował w kościele organy, i bombardowania przez Niemców w 1941 roku, w wyniku którego spłonął dach kościoła, uległy zniszczeniu organy i duża część wiktoriańskiego wystroju wnętrza, będącego efektem renowacji. Marmurowe kolumny popękały wówczas pod wpływem gorąca i trzeba było je zastąpić nowymi. Te pierwsze lekko odchylały się na zewnątrz, co zostało zachowane. W listopadzie 1958 roku kościół ponownie poświęcono. W części I sztuki Henryk IV William Szekspir opisuje zerwanie dwóch róż w ogrodzie w Tempie w scenie ukazującej początek Wojny Dwóch Róż. Dla upamiętnienia tej sceny zasadzono tam w 2002 roku białe i czerwone róże. Zob. także: templariusze. 170 wielcy mistrzowie Zakonu Syjonu Jacques Sauniere jest kustoszem w paryskim Luwrze. Na początku powieści zostaje zamordowany, ale przed śmiercią zostawia wnuczce, Sophie Neveu, wiele wskazówek, którymi powinna się kierować w śledztwie. Gdy wspomagana przez Roberta Langdona bada okoliczności śmierci dziadka, dowiaduje się, że przypuszczalnie był on wielkim mistrzem Zakonu Syjonu. W dokumentach zakonu, znanych jako Dossiers Secrets, wymienia się jego wielkich mistrzów. Są to: Jean de Gisors Marie de St-Clair Guillaume de Gisors Edouard de Bar Jeanne de Bar Jean de St-Clair Blanche d'Evreux Nicolas Flamel Renę d'Anjou Iolande de Bar Sandro Filipepi [Boticelli] Leonardo da Vinci Connetable de Bourbon Ferdinand de Gonzague Louis de Nevers Robert Fludd J. Valentin Andrea Robert Boyle Isaac Newton Charles Radclyffe Charles de Lorraine (1188-1220) (1220-66) (1266-1307) (1307-36) (1336-51) (1351-66) (1366-98) (1398-1418) (1418-80) (1480-83) (1483-1510) (1510-19) (1519-27) (1527-75) (1575-95) (1595-1637) (1637-54) (1654-91) (1691-1727) (1727-46) (1746-80) 171 Maximilian de Lorraine Charles Nodier Victor Hugo Claude Debussy Jean Cocteau (1780-1801) (1801-44) (1844-85) (1885-1918) (1918-63) Zob. także: Dossier Secrets; Langdon Robert; Neveu Sophie; Newton, sir Isaac; Zakon Syjonu; Sauniere Jacąues. Zakon Syjonu Wiekowe tajne stowarzyszenie, na którego niewidocznym na zewnątrz istnieniu wspiera się cała fabuła Kodu Leonarda da Vinci. Morderstwo Jacques'a Sauniere'a, dziadka Sophie Neveu, który później okazuje się wielkim mistrzem Zakonu Syjonu, sprawia, że ona i Robert Langdon podejmują poszukiwania, mające na celu zlokalizowanie wielkiej tajemnicy Zakonu Syjonu, zanim wpadnie ona w ręce mszczącego się na tej organizacji Opus Dei. Według oficjalnej historii Zakonu Syjonu, zawartej w jego archiwach - Dossiers Secrets - założył go w 1090 roku w Ziemi Świętej Godfryd z Boullion, który w 1099 roku zdobył Jerozolimę. Gdy miasto znalazło się w rękach krzyżowców, Godfryd zarządził budowę opactwa Notre Damę du Mont de Sion na ruinach starożytnego bizantyjskiego kościoła za murami miejskimi, na południe od Bramy Syjonu. Osadził w opactwie zakon kanoników laterańskich, czyli swoich doradców, według dokumentów Zakonu Syjo- 172 nu potajemnie zaangażowanych w założenie w 1118 roku zakonu templariuszy, mającego być zbrojnym ramieniem tej pierwszej organizacji i służyć jej jako działająca na zewnątrz administracja. W 1152 roku niewielka reprezentacja zakonników z opactwa Notre Damę du Mont de Sion towarzyszyła królowi Francji Ludwikowi VII w drodze powrotnej do kraju po II wyprawie krzyżowej. Została ona osadzona w St--Samson w Orleanie, z tym że wyselekcjonowaną grupę zakonników umieszczono w „niewielkim zakonie z góry Syjon", położonym w pobliżu, w St-Jean-le-Blanc na przedmieściu Orleanu. Według dokumentów Zakonu Syjonu z tej wyselekcjonowanej grupy powstał tajny zakon, który zaczął być znany jako Zakon Syjonu. Zakon Syjonu i templariusze prowadzili zbieżną działalność aż do czasu wielkiego sporu, który zakończył się w 1188 roku oficjalnym rozłamem w Gisors w Normandii, znanym jako Ścięcie Wiązu. Według Dossiers Secrets, gdy więź łącząca oba zakony została zerwana, templariusze nadal działali publicznie, wybierając własnego wielkiego mistrza i coraz bardziej zyskując na ważności, aż do rozwiązania w 1307 roku, podczas gdy Zakon Syjonu zszedł do podziemia, przybierając nazwę Zakon Różokrzyża Veritas, a także zaszyfrowaną nazwę Ormus, od francuskiego słowa oime, czyli wiąz, tym samym zapoczątkowując ezoteryczny ruch, który później pojawił się w Europie pod nazwą różokrzyżanizmu lub różokrzyżostwa. Tradycyjnie wielki mistrz podziemnego Zakonu Syjonu nazywał się nautonier czy navigateur [nawigator]. Pierwszym oficjalnym nawigatorem Zakonu Syjonu był Jean de Gisors, jako Jan II, od 1188 roku do śmierci, uczestniczący w 1220 roku w Ścięciu Wiązu w Gisors. Jak się zdaje, nawigatorzy przekazywali władzę swoim następcom zgodnie 173 TO* *¦•¦')* z określoną linią rodu. Później jednak kolejnymi nawigatorami czy wielkimi mistrzami zostawali najbardziej wpływowi artyści, uczeni i inni przedstawiciele kultury europejskiej, jak ci ujawnieni w spisie z 1956 roku, znajdującym się w Dossiers Secrets, i wymienieni w tej książce w haśle: wielcy mistrzowie Zakonu Syjonu. Tę godność piastowało wiele wybitnych osób, w tym Leonardo da Vinci, Isaac Newton, Victor Hugo i Jean Cocteau - od 1918 do 1963 roku, jak się uważa. Nie jest jasne, kto był wielkim mistrzem po śmierci tego ostatniego, ale w końcu został nim Pierre Plantard, który piastował tę godność od 1982 do 1984 roku, kiedy z niej zrezygnował. Plantard, w okresie gdy był wielkim mistrzem, stanowił główne źródło informacji, które znalazły się w światowym bestsellerze Święty Graal, Święta Krew. Miał bezpośredni kontakt z autorami tej książki, gdy ją pisali. To dzięki niej w 1982 roku historia Zakonu Syjonu stała się znana w świecie anglojęzycznym. Przygotowując rzecz do druku, Michael Baigent, Richard Leigh i Henry Lincoln poświęcili lata na odtworzenie i drobiazgową analizę różnych genealogii, tajnych kodów i historii tajnego stowarzyszenia, po tym, gdy strategicznie zaaplikowano im „kroplówkę" tajemnych dokumentów oraz wywiadów, dzięki którym prześledzili ostatnie tysiąc lat historii Europy i intryg politycznych. Ale nie odkryli rzeczywistego celu istnienia Zakonu Syjonu. Jednym z priorytetów Plantarda było przywrócenie we Francji władzy królewskiej dynastii Merowingów, ale także zależało mu na stworzeniu Stanów Zjednoczonych Europy jako organizmu politycznego i ekonomicznego. Ten drugi cel został w dużym stopniu osiągnięty wraz z powstaniem Unii Europejskiej i zastąpieniem większości europejskich walut euro. 174 Dlatego, na skutek braku jasnego określenia celu istnienia Zakonu Syjonu, autorzy Świętego Graala, Świętej Krwi rozwinęli rewolucyjną teorię, że linia rodu Merowingów może pochodzić od dzieci Jezusa i Marii Magdaleny, która, jak się uważa, po ukrzyżowaniu Chrystusa znalazła schronienie na terenie obecnej Francji, i że faktycznym celem istnienia tego stowarzyszenia jest strzec owego świętego rodu. Pomimo faktu, że Pierre Plantard nigdy nie potwierdził ani też nie podważył tej teorii, w ciągu ostatnich 20 lat powstały dziesiątki książek, w których zgłębia się możliwość trwania rodu wywodzącego się od Jezusa i Marii Magdaleny w liniach rodów europejskiej arystokracji. Po rezygnacji Plantarda w 1984 roku z funkcji wielkiego mistrza Zakon Syjonu ponownie zszedł do podziemia, wbrew uporczywym pogłoskom, że kontynuuje działalność pod wieloma innymi nazwami. W rezultacie pojawiły się liczne fikcyjne zakony rycerskie, z których niektóre twierdziły, że są „rzeczywistym" Zakonem Syjonu. 27 grudnia 2002 roku ukazał się na oficjalnym papierze firmowym Zakonu Syjonu komunikat informujący o wznowieniu przez stowarzyszenie działalności publicznej, podpisany przez sekretarza generalnego Gina Sandriego, byłego sekretarza osobistego Pierre'e Plantarda, i przez tajemniczą anonimową kobietę jako wielkiego mistrza. Wiele jednak osób dobrze poinformowanych uważa to wznowienie działalności publicznej za chwyt reklamowy. Toteż istnienie Zakonu Syjonu nadal stanowi nieuchwytną tajemnicę, nawet obecnie. Zob. także: Dossiers Secrets; wielcy mistrzowie Zakonu Syjonu; Plantard Pierre. 175 złota proporcja [boska proporcja, złoty środek, złoty podział] Gdy Sophie Neveu i Robert Langdon uciekają z Luwru, dyskutują na temat znaczenia liczb nagryzmolonych na posadzce obok ciała Sauniere'a. Zorientowawszy się, że tworzą one ciąg Fibonacciego (zob. hasło), omawiają ich związek ze złotą proporcją. Później okazuje się, że ta sama kombinacja liczb jest potrzebna do otwarcia skrytki w Banku Depozytowym Zurychu. Na temat złotej proporcji Langdon wykłada studentom na Harvardzie, gdzie pracuje. Złota proporcja, oznaczona grecką literą fi ($), to liczba niewymierna, czyli taka, której nie można przedstawić jako propor- 1/2 1/2 .618 ej i czy też ułamka dwu liczb całkowitych; ma kilka ciekawych własności. Można ją określić jako liczbę równą własnej odwrotności plus jeden: ='/+1, przyjmującą wartość przedstawianą zwykle jako 1,618033989. W 1996 roku wyliczono ją jako rząd 10 milionów cyfr po przecinku. Łączy się z ciągiem Fibonacciego w ten sposób, że jeśli w ciągu tym podzieli się daną liczbę przez liczbę ją poprzedzającą, to zawsze otrzyma się liczbę fi. Złota proporcja, znana również jako boska proporcja, złoty środek i złoty podział, występuje zdumiewająco często zarówno w tworach naturalnych, jak i w sztuce i architekturze, w których stosunek długości do szerokości zbliżony do 1,618 uważa się za miły dla oka. Z powodu jej osobliwych własności postrzegano ją jako twór boski o nie- 176 wyczerpanym znaczeniu. Na przykład starożytni Grecy uważali, że rozumienie złotej proporcji umożliwia bycie bliżej boga, gdyż znajduje się on w liczbach. To z pewnością prawda, że harmonię da się wyrazić za pomocą liczb, zarówno w malarstwie, architekturze i muzyce, jak i w przyrodzie. Harmonia złotej czy boskiej proporcji występuje w wielu tworach natury. Na przykład komory ludzkiego serca rozkurczają się z chwilą osiągnięcia złotej proporcji w cyklu jego pracy. Występuje ona również we wzajemnych stosunkach części twarzy. Ponadto otrzyma się ją po podzieleniu wielkości skoku spirali DNA czy muszli mięczaka przez średnicę tego skoku. Podobnie każdy liść na łodydze rośnie pod innym kątem w stosunku do znajdującego się poniżej, kąty nachylenia kolejnych zaś odzwierciedlają złotą proporcję. Również w sztuce i architekturze dla osiągnięcia lepszego efektu wykorzystuje się harmonię złotej proporcji. Stanowi ona na przykład podstawę wymiarów królewskiej komory grobowej w Wielkiej Piramidzie egipskiej. Według złotej proporcji architekt Le Corbusier zaprojektował Modulor - proporcjonalny model ludzkiej skali, a malarz Pięt Mondrian namalował większość swoich dzieł. Podobnie Leonardo da Vinci wykorzystał ją w wielu obrazach, a Claude Debussy w utworach muzycznych. Złota proporcja występuje również w zupełnie nieoczekiwanych obiektach: zwykle w telewizorach szerokoekranowych, kartkach pocztowych, kartach kredytowych i fotografiach. Liczne eksperymenty dowiodły też, że u top modelek wzajemne stosunki części twarzy odpowiadają w większym stopniu niż u innych ludzi złotej proporcji. Prawdopodobnie dlatego uważamy te kobiety za piękne. Luca Pacioli, przyjaciel Leonarda da Vinci, który poznał go, gdy pracował na dworze Lodovica Sforzy, księcia Me- 177 diolanu, napisał ważny traktat na temat złotego podziału, De divina proportione [1509]. W dziele tym stara się on wytłumaczyć znaczenie boskiej proporcji w logiczny naukowy sposób, choć uważa, że jej nieuchwytność stanowi odzwierciedlenie tajemnicy Boga. Jak się zdaje, ta i inne książki Paciolego wywarły wielki wpływ na Leonarda. Bardzo się zaprzyjaźnili, pracując razem nawet nad rozwiązaniem problemów matematycznych. Wykorzystanie złotej proporcji w głównych dziełach Leonarda jest oczywiste. Przez długi czas artysta bardzo interesował się matematycznymi podstawami sztuki i przyrody. Podobnie jak przed nim genialny Pitagoras, prowadził dogłębne badania nad figurą ludzką, ukazując, jak stosunki głównych części ciała odzwierciedlają złotą proporcję. Swój nieukończony wielki obraz, Sw. Hieronim, w którym ukazuje świętego z lwem u stóp, miał świadomie malować w taki sposób, by centralna postać mieściła się w złotym prostokącie (zob. hasło). Jest to sensowne przypuszczenie, zważywszy na to, jak Leonardo uwielbiał „rozrywki geometryczne". Również twarz Mony Lisy odpowiada doskonałemu złotemu prostokątowi. Po Leonardzie złotą proporcję wykorzystywali w swoich dziełach Rafael i Michał Anioł. Odpowiada jej zapierająca dech w piersiach rzeźba Dawid tego ostatniego, poczynając od umiejscowienia pępka w relacji do wysokości posągu, a na rozlokowaniu stawów w palcach kończąc. Również budowniczowie średniowiecznych obiektów sakralnych, w tym gotyckich kościołów i katedr w Europie, wznosili te zdumiewające budowle z uwzględnieniem złotej proporcji. W tym sensie Bóg rzeczywiście „znajdował się" w liczbach. Zob. także: Fibonacciego ciąg; złoty prostokąt. 178 złoty prostokąt Niektóre dzieła Leonarda da Vinci są ważne dla akcji powieści Browna jako wskazówki służące rozwiązaniu pewnych zagadek, czyli Mona Lisa i Madonna w grocie skalnej, albo jako przykłady idei, które mogły zostać zakodowane w obrazie, na przykład Ostatnia Wieczerza. Leonardo, podobnie jak wielu innych artystów renesansowych, wykorzystywał w obrazach złoty prostokąt. Jest to taki prostokąt, w którym stosunek boków odpowiada złotej proporcji, czyli, innymi słowy, bok dłuższy jest 1,618 razy dłuższy od krótszego. Złotą proporcję i złoty prostokąt uważa się za przyjemne z punktu widzenia estetycznego. Występują w wielu dziełach sztuki i kultury na świecie. Dobrym przykładem jest Partenon w Atenach, którego fronton odzwierciedla złoty prostokąt. Przykładem sposobu wykorzystania przez Leonarda da Vinci złotego prostokąta może być jego rysunek Człowieka witruwiańskiego, w którym jeden krótszy bok prostokąta znajduje się na głowie, a drugi pod stopami, długość boku określają zaś wyciągnięte ręce. W złotym prostokącie mieści się również twarz Mony Lisy, a poza tym Leonardo zastosował go w Ostatniej Wieczerzy. Zob. także: Fibonacciego ciąg; złota proporcja; Ostatnia Wieczerza; Madonna w grocie skalnej; Mona Lisa. Bibliografia Najważniejsze zalecane pozycje Baigent Michael, Leigh Richard, Lincoln Henry, Eliksir i kamień. Alchemicy, masoni, różokrzyżowcy i ich wpływ na historię świata, tl. Agnieszka Kowalska, Warszawa 1999. Baigent Michael, Leigh Richard, Lincoln Henry, Świątynia i loża, tł. Robert Sudół, Warszawa 1996. Baigent Michael, Leigh Richard, Lincoln Henry, Święty Graal, Święta Krew, tł. Robert Sudól, Warszawa 1994. Baigent Michael, Leigh Richard, Lincoln Henry, Testament Mesjasza, tl. Robert Sudół, Warszawa 1997. Greene Liz, The Dreamer of the Vine, Bodley Head 1980. Lincoln Henry, The Holy Place: The Mystery of Rennes-le--Chdteau, Jonathan Cape 1991. Picknett Lynn, Prince Clive, Templariusze: tajemni strażnicy tożsamości Chrystusa, tł. Jerzy Żebrowski, Warszawa 1999. Starbird Margaret, Maria Magdalena i święty Graal, Warszawa 2004. Starbird Margaret, The Goddess in the Gospels: Reclaiming the Sacred Feminine, Bear & Company 1998. Stoyanov Yuri, The Other God, Yale University Press 2000. Święty rodzaj żeński i bogini Ashe Geoffrey, The Virgin: Maiy's Cult and the Re-Emergence ofthe Goddess, Arkana 1988. Begg Ean, The Cult ofthe Black Virgin, Arkana 1996. Haskins Susan, Mary Magdalenę, Myth and Metaphoi; Riverhead Books 1995. Kinstler Clysta, The Moon Under Her Feet: The Story of Mary Magdalenę in the Sewice to the Great Mothei; HarperCollins 1989. Markale Jean, Courtly Love: The Path ofSexual Initiation, Inner Tra-ditions 2000. Pagels Elaine, The Gnostic Gospels, Penguin 1990. Robinson James M. (red.), The Nag Hammadi Libraiy, HarperCollins 1990. Stoyanov Yuri, The Hidden Tradition in Eumpe, Arkana 1994. 180 Mistyka Andrew Christopher (red.), Codebreaking and Signals Intelligence, Frank Cass 1986. Boulton D'Arcy J.D., Knights of the Crown, Palgrave Macmillan 1987. Burman Edward, The Templars, Knights of God, Inner Traditions 1990. Cooper-Oakley Isabel, Masowy & Medieval Mysticism, Theosophi- cal Publishing House London 1977. Daraul Arkon, A History ofSecrets Societies, Citadel Press 1984. Delaforge Gaeton, The Templar Tradition in the Age of Aąuarius, Treshold Books 1987. Fortune Dion, The Mystical Quabalah, Weiser Books 2000. Godwin Joscelyn (tł.), The Chemical Wedding of Christian Rosen- kreutz, Phanes Press 1994. Hali Manly P., Secret Teachings ofAUAges, Deep Books 2003. Highfield A.C., The Book ofCelestial Images, Bargo Press 1986. Horne Alexander, King Solomori s Tempie in the Masonie Tradition, HarperCollins 1972. Jung Carl Gustav, Mysterium Coniunctionis, Princeton University Press 1977. Jung Carl Gustav, On the Naturę ofthe Psyche, Routledge 2001. Jung Carl Gustav, Psychologia a alchemia, przeł. R. Reszke, Warszawa 1999. Kieckhefer Richard, Magia w średniowieczu, tł. Ireneusz Kania, Kraków 2001. Knight Gareth, A Practical Guide to Quabalistic Symbolism, Red Wheel/Weiser 2002. MacGregor Mathers S.L. (tł.), The Kabbalah Unveiled, RA Kessin- ger 1998. Robinson John J., Dungeon, Fire and Sword, Caxton Editions 2001. Robinson John J., Zrodzeni z krwi: zapomniane tajemnice masonerii, tł. Mariusz Seweryński, Warszawa 1995. Roob Alexander, Alchemy and Mysticism, Taschen 2001. Runciman Steven, Dzieje wypraw krzyżowych, tł. Jerzy Schwakopf, 1.1—II Warszawa 1997, t. III Warszawa 1998. Runciman Steven, Manicheizm średniowieczny, tł. Jerzy Prokopiuk, Bartłomiej Zborski, Gdańsk 1996. 181 Stevenson David, The Origins of Freemasonry: Scotlana" s Century 1590-1710, Cambridge University Press 1980. Waite Arthur Edward, The Brotherhood ofthe Rosy Cross, RA Kes- singer 1998. Waite Arthur Edward, The Hermetic Museum, Red Wheel/Weiser 1991. Watson William, The Last ofthe Templars, The Harvill Press 1998. Webster Nesta H., Secret Societies and Subversive Movements, GSG & Associates 1972. Wood łan, The Meiwingian Kingdoms 450-751, Longman 1993. Yates Frances A., The Art of Memory, Pimlico 1992. Kody dotyczące nieba i ziemi Allen Richard Hinckley, Star Names, Their Lorę and Meaning, RA Kessinger 2003. Heilbron J.L., The Sun in the Chuirh: Cathedrals as Solar Obseiya-tories, Harvard University Press 1999. Michell John, The Dimensions ofParadise: The Proportions and Sym-bolic Numbers ofAncient Cosmology, Adventures Unlimited 2001. Michell John, Rhone Christine, Twelve-Tri.be Nations and the Science of Enchanting the Landscape, Phanes Press 1991. Richer Jean, Sacred Geography of the Ancient Greeks, Astrological Symbolism in Art, Architecture, and Landscape, State University of New York Press 1994. Rigby Greg, On Earth As It Is in Heaven: Revelations of French Cathedml Locations, Rhaedus Publications 1996. Santillana Giorgio de, Dechend Hertha von, Hamlet's Mili: An Essay Investigating the Origins ofHuman Knowledge and Its Transmis-sion Through Myth, Harvard Common Press 1969. Kody architektoniczne Charpentier Louis, The Mysteries ofChartres Cathedml, AB Acade- mic Publishers 1997. Fulcanelli, The My stery ofthe Cathedrals, Aims International Books 1982. 182 Lubicz Schwaller de, The Tempie of Man, t. I—II, Inner Traditions 1998. Querido Renę, The Golden Age of Chartres: The Teachings My stery School and the Eternal Feminine, Floris Books 1987. Kody artystyczne Cook Theodore Andrea, The Curves ofLife, Dover Publications 1979. Ghyka Matila, The Geometry and Art ofLife, Dover Publications 1978. Huntley H.E., The Divine Proportion, A Study in Mathematical Beau- ty, Dover Publications 1970. Lehner Ernst, Symbols, Signs, and Signets, Dover Publications 1969. Poynder Michael, Pi in the Sky, Collins Press 1997. Kody matematyczne Borissavlievitch M., The Golden Number, Tiranti 1958. Colman Samuel, Naturę's Harmonie Unity: A Treatise on its Relation to Proportional Foim, Arno Press 1976. Herz-Fischler R., A Mathematical History of the Golden Number, Dover Publications 1998. Runion Garth E., The Golden Section, Non Basic Stock Linę 1990. Vajda Steven, Fibonacci and Lucas Numbers and the Golden Section: Theory of Application, Ellis Horwood 1989. Wenthworth Thompson D'Arcy, On Growth and Form, Cambridge University Press 1982. Święty Oraal Begg Ean i Deike, In Search of the Holy Grail and the Precious Blood, HarperColllins 1995. Godwin Malcolm, The Holy Grail: Its Origins, Secrets & Meaning Reveald, Penguin 1994. Goodrich Norma Lorre, The Holy Grail, HarperPerennial 1993. Matthews John, The Elements ofthe Grail Tradition, Element Books 1996. 183 Rennes k-Chaleau Adrews Richard, Schellenberger Paul, Grób Boga: [gdzie spoczywa ciało Jezusa], tł. Pamela Haska, Warszawa 1998. Byme Patrick, Templar Gold, Blue Dolphin Publishing 2001. Fanthorpe Lionel, Tim Patricia, Murphy Wallace, Rennes-le--Chdteau: its Mysteries and Secrets, Red Wheel/Weiser 2004. James Stanley, The Treasure Maps of Rennes-le-Chdteau, Maxbow Publishing 1984. Markale Jean, The Templar Treasure at Gisors, Inner Traditions 2003. Patton Guy, Mackness Robin, Święty skarb: [losy złota z Jerozolimskiej Świątyni na pnestrzeni 2000 lat], tł. Agnieszka Kowalska, Kamil Omar Kuraszkiewicz, Warszawa 2001. Putnam Bili, Wood John Edwin, The Treasure of Rennes-le--Chdteau, Sutton Publishing 2003. Wood David, Genesis: The First Book ofRevelations, Baton Wicks Publications 1985. Wood David, Campbell łan, Geneset: Tatget Earth, Bellevue Books 1994. Kaplica Rosslyn Gerber Pat, The Search for the Stone of Destiny, Canongate Books Ltd 2000. Green James, Rosslyn Chapel: The Enigma - The Myth, Tempie Arch Publishers 2002. Knight Christopher, Lomas Robert, Klucz Hirama: faraonowie, masoni i odbycie tajemnych zwojów Jezusa, tł. Jerzy Korpanty, Jerzy Prokopiuk, Warszawa 1997. Sinclair Andrew, The Sword and the Grań, Birlinn Limited 2002. Wallace-Murphy Tim, Hopkins Marilyn, Rosslyn: The Guardian of the Secrets of the Holy Gmił, Element Books 1999. 1 Leonardo da Vinci, Mona Lisa. Ten najsłynniejszy obraz świata nasuwa pytanie, co kryje się za uśmiechem ukazanej na nim kobiety. Czy mógłby to być autoportret jej twórcy (u dołu)? Leonardo da Vinci, Madonna w grocie skalnej, pierwsza wersja obrazu znajdująca się obecnie w paryskim Luwrze. Została uznana za tak wywrotową, że malarz musiał namalować drugą wersję (u dołu), która obecnie znajduje się w National Gallery w Londynie Leonardo da Vinci, Pokłon Trzech Króli. Współczesne badania wykazały, że pod tą kompozycją znajdował się inny obraz Leonardo da Vinci, Ostatnia Wieczena, zbliżenie budzącego spory fragmentu kompozycji (u góry) z „bezcielesną" ręką, która trzyma nóż, i postacią po lewej stronie Jezusa, uważaną przez niektórych badaczy za kobietę. Jeśli istotnie jest to kobieta, czy mogłaby to być Maria Magdalena, uznawana przez wielu za małżonkę Jezusa? Leonardo da Vinci, Ostatnia Wieczena Słynna piramida ze szkła i stali, stanowiąca wejście do paryskiego Luwru Paryski kościół Saint-Sulpice, w którym znajdują się tajemniczy gnomon i linia róży Londyński kościół Tempie, zbudowany w XII wieku przez templariuszy, nadal czynny Piękny pomnik nagrobny Isaaca Newtona w opactwie Westminster w Londynie . Kaplica Rosslyn w pobliżu Edynburga słynąca z nadzwyczajnej dekoracji rzeźbiarskiej, której zaszyfrowane znaczenia jeszcze nie zostały poznane. Wbrew popularnemu przekonaniu, nie zbudowali jej templariusze La pyramide inversee [odwrócona piramida] w paryskim Luwrze. Sprawia wrażenie wiszącej w powietrzu. Jej wierzchołek znajduje się nad wierzchołkiem małej kamiennej piramidy stojącej na posadzce