1561
Szczegóły |
Tytuł |
1561 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
1561 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 1561 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
1561 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Tytu� orygina�u
STALIN
Edward Radzi�ski
Z rosyjskiego prze�o�yli
Irena Lewandowska i Micha� Jagie��o
Opracowanie indeksu nazwisk
Stanis�aw Derejczyk
Projekt obwoluty, ok�adki i opracowanie graficzne
Krzysztof Findzi�ski
Opracowanie graficzne wk�adki ze zdj�ciami
Andrzej Bolimowski
Redaktor
Ma�gorzata �bikowska
Korekta
Lidia Sadowska
Igor Brudzi�ski
� Copyright 1996 by Edward Radzi�ski
? Copyright for Polish translation by Wydawnictwo MAGNUM Sp. z o.o.
� Copyright for Polish edition by Wydawnictwo MAGNUM Sp. z o.o.
Warszawa 1996
Wydawnictwo MAGNUM Sp. z o.o.
02-536 Warszawa, ul. Narbutta 25a
tel. 646 00 85, tel./fax 48 55 05
Sk�ad i diapozytywy - Studio komputerowe RADIUS
Warszawa, ul. Nowogrodzka 31, tel. 621 39 20
Druk i oprawa - Drukarnia Wydawnictw Naukowych S.A.
��d�, ul. �wirki 2
ISBN 83-85852-22-0
SPIS TRE�CI
Od Autora
Prolog
Wst�p
CZʌ� PIERWSZA Soso: jego �ycie i �mier�
1. Male�ki anio�
2. Zagadki dzieci�stwa i m�odo�ci
3. Koniec Soso
CZʌ� DRUGA Koba
4. Zagadki Koby
5. Nowy Koba
6. Partie wielkiego szachisty
7. Wielka utopia
8. Specjalista od katastrof
9. Narodziny Stalina
CZʌ� TRZECIA Stalin: jego �ycie, jego �mier�
10. Koniec przyw�dc�w Pa�dziernika
11. Koniec wodza Pa�dziernika
12. Z�amany kraj
13. �mier� Nadie�dy. Straszny rok 1932
14. Zjazd zwyci�zcy
15. Thriller rewolucji
16. Zniszczenie �R�zgi gniewu mego"
6 SPIS TRE�CI
17. �Ulubieniec partii" ujawnia tajemnic�
18. Powstanie nowego kraju
19. Nocne �ycie
20. Kap�an �wi�tego ognia
21. Ku wielkiemu marzeniu
22. Wielkie marzenie
23. Pierwsze dni wojny
24. Rodzina i wojna
25. Zamys� wodza
26. Powr�t strachu
27. Nie spe�niona Apokalipsa
28. �mier� czy zab�jstwo
Bibliografia
Indeks nazwisk
OD AUTORA
O tej ksi��ce my�la�em przez ca�e �ycie.
I do samej �mierci my�la� o niej m�j ojciec.
To jemu j� po�wi�cam.
Mam przed oczami ten marcowy dzie� 1953 roku, kiedy sta�o si�
to nieprawdopodobne, to o czym nawet my�lenie w naszym kraju
by�o zbrodni� - umar� Stalin.
Widz� ostre, nie do zniesienia, marcowe s�o�ce i nie ko�cz�c�
si� kolejk� ludzi, kt�rzy chc� go po�egna�. Jak�e samotnie czu�em
si� w�r�d nich, nieprzytomnych z rozpaczy. Bo ja nienawidzi�em go.
Ten zwrot w stosunku do Stalina prze�y�em w starszych klasach
szko�y - od szalonego uwielbienia do r�wnie p�omiennej nienawi-
�ci, jaka mo�liwa jest tylko w m�odo�ci. Ten zwrot zawdzi�czam
mojemu ojcu i jego niebezpiecznym opowie�ciom o Stalinie. O pra-
wdziwym Stalinie. Ka�d� rozmow� ojciec ko�czy� zawsze tym sa-
mym zdaniem: �By� mo�e to ty kiedy� o nim napiszesz".
Ojciec by� inteligentem, jego idee fixe by�a europejska demokra-
cja. Cz�sto cytowa� mi s�owa, przypisywane czeskiemu prezyden-
towi Masarykowi: �Na czym polega szcz�cie? Na tym, �e masz
prawo wyj�� na plac i zawo�a� na ca�y g�os: �o Bo�e, jaki paskudny
mamy rz�d!�".
M�j ojciec pochodzi� z dobrze sytuowanej �ydowskiej rodziny.
By� znanym dwudziestoo�mioletnim adwokatem, kiedy w Rosji
wybuch�a rewolucja lutowa i upad� carat. Z rado�ci� powita� po-
wstanie Rz�du Tymczasowego. To by�a jego rewolucja, jego rz�d.
Ale kilka miesi�cy wolno�ci szybko min�o i do w�adzy doszli
bolszewicy. Dlaczego ojciec nie wyjecha� za granic� - on, wszech-
stronnie wykszta�cony, perfekcyjnie w�adaj�cy angielskim, niemie-
ckim i francuskim? To zwyk�a historia - po prostu ogromnie kocha�
wielk� i smutn� Rosj�. W pocz�tkach lat dwudziestych, p�ki jesz-
8 OD AUTORA
cze istnia�y resztki wolno�ci, redagowa� odeskie pismo �Szkwa�",
pisa� scenariusze pierwszych sowieckich film�w, przyja�ni� si� ze
s�ynnym pisarzem Jurijem Olesz� i teoretykiem awangardy Wikto-
rem Szk�owskim, a tak�e z wielkim re�yserem Siergiejem Eisenstei-
nem. Po �mierci ojca w jednej z jego ksi��ek znalaz�em mi�dzy
kartkami cudem ocala�y list Eisensteina i kilka �wietnych, cho� nie-
przyzwoitych jego rysunk�w - �lady ich zabaw z czas�w m�odo�ci.
Ale nast�pi�a stalinowska epoka ujarzmiania my�li i kraj zamieni�
si� w ogromne wi�zienie. Ojciec nie narzeka�, �y� cicho, w milcze-
niu, a m�wi�c �ci�le egzystowa�. Porzuci� dziennikarstwo i zacz��
pisa� dla teatru. Adaptowa� na potrzeby sceny powie�ci jednego
z najbardziej przez Stalina cenionych pisarzy. Piotra Pawlenki. To
Pawlenko w�a�nie by� autorem scenariuszy s�ynnych film�w, w kt�-
rych wyst�powa� Stalin - Przysi�ga i Upadek Berlina. Jego hurrapat-
riotyczny scenariusz Aleksander Newski o s�ynnym ruskim wodzu
z XIII wieku, kt�ry pokona� Kawaler�w Mieczowych, zrealizowa�
sam Eisenstein. Pawlenko pisa� tak�e powie�ci. Czterokrotnie Stalin
dawa� mu nagrod� swojego imienia - Stalinowsk� Nagrod� Literack�
pierwszego stopnia. Pawlenko cz�sto widywa� wodza - zalicza� si�
do w�skiego kr�gu wtajemniczonych, bliskich bogocz�owiekowi.
Nazwisko Pawlenki ocali�o ojca. I chocia� wielu jego przyjaci�
zgni�o w �agrach, jego samego zostawiono w spokoju. Zgodnie z lo-
gik� tamtych lat, aresztowa� ojca znaczy�o rzuci� cie� na znamieni-
tego Pawlenk�. Ale ojciec wiedzia�, �e w ka�dej chwili to si� mo�e
sko�czy�. Czeka�, przygotowany na najgorsze. Pomimo �ycia
w cieniu topora, pomimo utraconej kariery zawsze by� u�miech-
ni�ty. Jego ulubionym bohaterem by� Brotto des Illes z powie�ci
Anatola France'a o rewolucji francuskiej Bogowie �akn� krwi. I tak
jak Brotto ze smutn� ironi� obserwowa� koszmar rewolucji francus-
kiej, tak ojciec z identycznym u�miechem obserwowa� straszliwe
bytowanie w stalinowskiej Rosji. Jego dewiz� by�y ironia i wsp�-
czucie. I taki w�a�nie pozosta� w mojej pami�ci - z tym swoim
wiecznym u�miechem.
Ojciec umar� w 1969 roku. I wtedy zacz��em pisa� t� ksi��k�.
Pisa�em j� bez nienawi�ci. Chcia�em tylko zrozumie� Stalina. Pisa-
�em otoczony cieniami tych, kt�rych zna�em w dzieci�stwie. W��-
czy�em do ksi��ki ich opowiadania o Stalinie. Opowiadania, kt�re
powtarza� mi ojciec, ko�cz�c je zawsze tym samym refrenem: �Mo-
�e kiedy� o nim napiszesz".
PROLOG
Dano jej te� walczy� z �wi�tymi i zwyci�y� ich. I dano jej moc nad wszelkim
pokoleniem, i j�zykiem, i narodem. (...) I dano jej, aby mog�a da� ducha onemu
obrazowi bestyi, �eby tez m�wi� obraz tej bestyi, i to sprawi�, aby ci, kt�rzyby
si� nie k�aniali obrazowi onej bestyi, byli pobici.
Apokalipsa �w. Jana, 13, 7-15, Biblia Gda�ska, Warszawa 1958
I podni�s� jeden Anio� mocny kamie�, jakoby m�y�ski wielki, i wrzuci� w morze
m�wi�c: Takim p�dem wrzucony b�dzie Babilon, miasto ono wielkie, i ju�
wi�cej nie b�dzie znaleziony (...) i� czarami twojemi byli zwiedzieni wszystkie
narody, l w niem znalaz�a si� krew prorok�w i �wi�tych, i wszystkich, kt�rzy s�
pobici na ziemi.
Apokalipsa �w. Jana, 18, 21-24, Biblia Gda�ska, Warszawa 1958
Imi�
Codziennie najwi�ksze na �wiecie pa�stwo budzi�o si� z jego
imieniem na ustach. To imi� przez ca�y dzie� krzycza�o w ustach
spiker�w, grzmia�o w pie�niach, patrzy�o ze stronic wszystkich
gazet. Jego imi�, jako najwy�sz� nagrod�, nadawano fabrykom,
ko�chozom, ulicom i miastom. Z jego imieniem szli na �mier�
�o�nierze w dniach najstraszliwszej z wojen. Stalingrad sp�yn��
krwi�, straci� wszystkich mieszka�c�w, ziemia zmieni�a si� w je-
den ogromny strup nafaszerowany pociskami, ale miasta, kt�re
nosi�o jego imi�, wrogowi nie poddano. W czasie proces�w poli-
tycznych, kt�re re�yserowa�, jego ofiary umieraj�c s�awi�y jego
imi�. I w �agrach, gdzie miliony ludzi z jego woli uwi�zionych za
drutem kolczastym, odwraca�y biegi rzek, budowa�y miasta za
kr�giem polarnym i umiera�y - wszystko to pod jego portretami.
Jego pos�gi z br�zu i w granicie wznosi�y si� wsz�dzie, w ca�ym
przeogromnym kraju.
Gigantyczny pos�g Stalina sta� na kanale Wo�ga-Don, kolejnym,
kt�ry zbudowali wi�niowie. To, co si� wydarzy�o z tym pomni-
kiem, wygl�da jak zabawna metafora epoki.
Pewnego razu str�, pilnuj�cy rze�by, z przera�eniem zauwa�y�,
�e ptaki w czasie przelot�w odpoczywaj� na g�owie pos�gu. Nie-
trudno wyobrazi� sobie, czym to grozi�o jego twarzy. Ale ptak�w
nie spos�b ukara�. Za to ludzi oczywi�cie mo�na. I �miertelnie
przera�one kierownictwo obwodu znalaz�o wyj�cie - do gigantycz-
nej g�owy pod��czono pr�d wysokiego napi�cia. I teraz pos�g sta�
otoczony dywanem z martwych ptak�w. Co rano dozorca zakopy-
wa� ptasie trupy, a na ziemi nawo�onej padlin� ros�a wspania�a
ro�linno��. A pos�g oczyszczony z ptasiego guana patrzy� na nad-
wo��a�skie przestworza - kwitn�ce brzegi u�y�nione ludzkimi
zw�okami, ukrytymi mogi�ami wi�ni�w, budowniczych wielkiego
kana�u.
Kim on by� dla nas?
Jeden ze znanych dzia�aczy gospodarczych tych lat opowiada�
ju� w latach sze��dziesi�tych:
Wzywa mnie towarzysz Stalin. Do tej pory jeszcze nigdy z nim nie rozmawia-
�em. Jecha�em jak otumaniony. Odpowied� na jego pytanie wypali�em natych-
miast, patrz�c mu w oczy i staraj�c si� nie mruga�. Wszyscy pami�tali�my, �e
kiedy� powiedzia�: �Oczy biegaj� - znaczy, �e ma co� na sumieniu". Wy-
s�ucha� mojej odpowiedzi i powiedzia� wyci�gaj�c r�k�: �Dzi�kuj� wam, towa-
rzyszu". Kiedy poczu�em u�cisk jego d�oni, mia�em wra�enie, �e mnie prze-
szy�a b�yskawica. Ukry�em d�o� pod marynark�, zszed�em do samochodu, po-
jecha�em do domu. I nie odpowiadaj�c na pytania zaniepokojonej �ony, pod-
bieg�em do ��eczka, w kt�rym spa� m�j malutki syn, wyj��em d�o� spod
marynarki i unios�em nad jego g�ow�. �eby i jego owia�o ciep�o d�oni Stalina.
Winston Churchill wspomina�: �Stalin wywar� na nas ogromne
wra�enie. Kiedy wchodzi� na sal� w czasie ja�ta�skiej konferencji,
wszyscy jakby na komend� wstawali. I dziwna rzecz, stali nieomal
na baczno��". Kiedy� Churchill postanowi� nie wstawa�. Wszed�
Stalin - i jaka� niepoj�ta si�a unios�a Churchilla z krzes�a. W czasie
wojny ciep�o m�wi� o Stalinie, o �dobrym wujaszku Joe", prezy-
dent Roosevelt.
W 1959 roku, kiedy �wiat wiedzia� ju� o zbrodniach �dobrego
wujka Joe", Churchill, przemawiaj�c w Izbie Gmin w osiemdziesi�t�
rocznic� urodzin Stalina, powiedzia�: �Rosja mia�a wielkie szcz�cie,
�e w dniach najci�szej pr�by na jej czele sta� wielki w�dz, genialny
i niez�omny Stalin". Gdyby Churchill wiedzia�, co zaplanowa� �nie-
z�omny w�dz", wtedy, w odleg�ym marcu 1953 roku!
Ale l marca 1953 roku Stalin le�a� na pod�odze z wylewem krwi
do m�zgu. W stolicy swego imperium, przepojonej jego s�aw�, on,
kt�ry sta� si� bogiem za �ycia, przez wiele godzin le�a� w pustym
pokoju, w ka�u�y w�asnego moczu.
Og�aszano go i paranoikiem, i potworem, i zwyk�ym gangsterem.
Ale jego osobowo��, motywy post�powania nadal s� r�wnie zagad-
kowe, jak wtedy, w s�onecznym marcowym dniu jego �mierci.
W swoich ulubionych kaukaskich butach z mi�kkiej sk�ry Stalin
umiej�tnie skry� si� w g�stym cieniu historii, po to, aby teraz, po
upadku sowieckiego imperium, znowu zamajaczy� na horyzoncie
jego straszliwy cie�. I upad�e najwi�ksze imperium XX stulecia
coraz cz�ciej wspomina swego stw�rc� - w ob�okach nowych gro-
�nych mit�w wraca do kraju Gospodarz.
Tajemnico
Swoje �ycie i ca�� histori� kraju uda�o mu si� pogr��y� w nie-
przeniknionym mroku. Nieprzerwanie likwiduj�c swoich wsp�towa-
rzyszy, niezw�ocznie usuwa� wszelki ich �lad z historii. Osobi�cie
kierowa� sta�� i bezlitosn� czystk� archiw�w. Naj�ci�lejsz� tajemnic�
otoczy� wszystko, co w jakikolwiek spos�b dotyczy�o w�adzy. Ar-
chiwa przeistoczy w starannie strze�one twierdze. Ale i teraz, kiedy
otrzymali�my dost�p do archiw�w, znowu stan�li�my wobec tajem-
nicy. Nawet i to zdo�a� przewidzie�. Oto kilka fragment�w tajnych
protoko��w z posiedze� Biura Politycznego, z Archiwum Prezydenta:
1920. Postanowie� Biura Politycznego dotycz�cych najpowa�niejszych prob-
lem�w nie odnotowywa� w oficjalnym protokole.
1923. (...) potwierdzi� poprzedni� decyzj� Biura Politycznego: do protoko��w
z posiedze� nie nale�y zapisywa� niczego opr�cz postanowie�.
1924. Prac� zatrudnionych w sekretariacie KC partii uzna� za konspiracyjn�
robot� partyjn�.
1927. Podj�cie �rodk�w w celu �zapewnienia maksymalnej konspiracji".
To totalne utajnienie nie on wymy�li�. By�o to zgodne z tradycj�
tajemniczego �Zakonu Kawaler�w Mieczowych", jak nazywa� par-
ti� komunistyczn� jej przyw�dca, J�zef Stalin.
Zaczynaj�c opisywa� jego �ycie, pogr��amy si� w tych nieprze-
niknionych ciemno�ciach.
Archiwum Prezydenta
Kiedy jeszcze studiowa�em w Instytucie Historyczno-Archiwal-
nym, wiedzia�em o tym najtajniejszym z tajnych archiw�w, kt�re
m�j nauczyciel por�wnywa� do archiwum Watykanu, je�li chodzi
o nieprzebran� mnogo�� tajemnic. By�o to archiwum kierownictwa
partii komunistycznej, usytuowane przy tajnym wydziale specjal-
nym. Przechowywano w nim dokumenty wszystkich najwy�szych
instancji partyjnych, kt�re w ci�gu siedemdziesi�ciu lat rz�dzi�y
pa�stwem, a tak�e osobiste archiwum Stalina. By�o to s�uszne, po-
niewa� do tego czasu tak�e historia partii sta�a si� histori� Stalina.
To archiwum p�niej sta�o si� podstaw� Archiwum Prezydenta
utworzonego za rz�d�w Gorbaczowa. To w nim w�a�nie prezydent
Rosji, Borys Jelcyn, znalaz� tajne protoko�y podpisane przez Stali-
na, kiedy ZSRR zawar� w 1939 roku pakt z hitlerowsk� Rzesz�.
Otrzyma�em unikaln� mo�liwo�� pracy w Archiwum Prezyden-
ta. W tej ksi��ce znalaz�y si� r�wnie� dokumenty z jeszcze dw�ch
archiw�w. Chodzi o by�e Centralne Archiwum Partii - najwi�ksz�
�wi�to�� partii komunistycznej, poprzednio niedost�pn� dla histo-
ryk�w. Tam, za specjalnymi drzwiami, w stalowych sejfach, prze-
chowywano histori� zakonspirowanej grupy rewolucjonist�w, kt�-
rzy w 1917 roku zdobyli w�adz� na jednej sz�stej naszej planety.
��ci�le tajne" - ulubiona adnotacja na dokumentach archiwum.
Teraz, po upadku partii. Archiwum Partii wstydliwie zmieni�o na-
zw� na Rosyjski O�rodek Studi�w Historii Najnowszej. Ale dla
mnie na zawsze pozostanie Archiwum Partii i tak b�d� je nazywa�
w tej ksi��ce. Upragnione partyjne archiwum, o kt�rym marzy�em
tak d�ugo i do kt�rego dosta�em si� dopiero teraz, kiedy sko�czy�o
si� w�adanie tej wiecznie zakonspirowanej partii dowodzonej przez
mojego bohatera.
I oczywi�cie tajne zasoby by�ego Centralnego Archiwum Rewo-
lucji Pa�dziernikowej. Ono tak�e po rozpadzie Zwi�zku Radziec-
kiego pospiesznie zmieni�o nazw� na Pa�stwowe Archiwum Fede-
racji Rosyjskiej. Ale w swojej ksi��ce b�d� nazywa� je po daw-
nemu: Archiwum Rewolucji Pa�dziernikowej, poniewa� ta nazwa
dok�adnie oddaje istot� rzeczy. Znajduj� si� w nim dokumenty re-
wolucji i znanych bolszewik�w - wymordowanych wsp�towarzy-
szy Stalina. Tam przechowuje si� �teczki specjalne" Stalina, tajne
sprawozdania dla wodza.
To s� w�a�nie najwa�niejsze trzy archiwa, w kt�rych szuka�em
Stalina. Tajnego Stalina. Ukrywanego przez p� stulecia.
W ksi��ce wykorzystuj� te� dokumenty jeszcze jednego archi-
wum niedost�pnego do dzi�. To archiwum by�ego KGB. Tam znaj-
duje si� najwi�kszy na �wiecie �bank krwi" - akta rozstrzelanych.
Setki tysi�cy akt. Dzi�ki pomocy os�b trzecich uda�o mi si� zajrze�
do niekt�rych zgromadzonych tam dokument�w.
Zreszt� samo archiwum w okresie pieriestrojki szczodrze pub-
likowa�o swoje akta. Na zawsze jednak zapami�ta�em s�owa by�ego
funkcjonariusza KGB: �Pami�taj, czasem to jest po prostu taka gra
KGB - publikuj�c, fabrykujemy". Mo�na te� powiedzie� inaczej:
�B�jcie si� Dana�w dary przynosz�cych". Szczeg�lnie dotyczy to
pami�tnik�w by�ych funkcjonariuszy KGB. Jako przyk�ad mog�
pos�u�y� wspomnienia stalinowskiego szpiega, genera�a Paw�a Su-
dop�atowa. Zatytu�owane s� wspaniale - �Zadania specjalne". Te
�zadania specjalne" polegaj� na podrzucaniu wrogowi fa�szywego
�ladu, kompromitowaniu ludzi ciesz�cych si� na Zachodzie auto-
rytetem, ukrywaniu dzia�aj�cych agent�w, ujawnianiu nie istniej�-
cych. Stoj�c ju� nad grobem, Sudop�atow nadal walczy. Czy�by to
by�y ostatnie, po�miertne zadania specjalne tych ludzi?
Po opublikowaniu wywiad�w, w kt�rych opowiada�em, �e pi-
sz� ksi��k� o Stalinie, otrzyma�em mn�stwo list�w. Powt�rzy�a
si� historia z moj� poprzedni� ksi��k� o carze Miko�aju II. W tych
listach nie ma sensacyjnych informacji, ale ujawniaj� bezcenne
szczeg�y minionej epoki, kt�ra pozostawi�a po sobie mn�stwo
zafa�szowa� i najbardziej k�amliwe pi�miennictwo na �wiecie.
Z regu�y listy te pisali ludzie starzy, kt�rzy dawno ju� zaprzestali
aktywnej dzia�alno�ci, ale zanim odejd� na zawsze, chc� opowie-
dzie� o tym, czego byli �wiadkami. Rzadko informuj� o sobie.
Przewa�nie znam tylko ich nazwiska i adresy, czasem nawet tylko
miasto, w kt�rym wrzucono list. To nie jest niedbalstwo. To
strach, zrozumia�y tylko dla mieszka�c�w by�ego ZSRR. Strach,
kt�ry od dzieci�stwa wpaja� im Gospodarz, a kt�ry umrze dopiero
razem z nimi.
W takim wi�c kszta�cie publikuj� te listy - nazwisko i miasto,
w kt�rym mieszkaj� moi bezinteresowni wsp�autorzy. Co samo
przez si� jest symbolem tamtych strasznych czas�w. Dzi�kuj� im,
moim dobrowolnym pomocnikom, mieszka�com nie istniej�cego
ju� imperium - Zwi�zku Radzieckiego.
WST�P
Zagadkowe historie
Cz�sto wspominam t� rozmow�. Odby�a si� w drugiej po�owie
lat sze��dziesi�tych. By�em m�ody, ale ju� napisa�em dwie modne
sztuki teatralne. W�a�nie wtedy kto� pozna� mnie z Jelen� Sier-
giejewn� Bu�hakow�, wdow� po najbardziej mistycznym pisarzu
epoki stalinowskiej, Michaile Afanasjewiczu Bu�hakowie. Za �ycia
Stalina Bu�hakow by� autorem kilku g�o�nych i zakazanych sztuk
oraz jednej wystawionej - Dni Turbin�w. Przedstawienie sz�o
w s�ynnym Moskiewskim Teatrze Artystycznym (MChAT) i Stalin
kocha� Dni jak�� dziwn�, niepoj�t� mi�o�ci�. Obejrza� spektakl nie-
zliczon� liczb� razy.
W latach sze��dziesi�tych wi�kszo�� utwor�w Bu�hakow� nadal
by�a zakazana, a o samym pisarzu opowiadano mn�stwo fantastycz-
nych historii. Mnie interesowa�a jedna - historia jego sztuki o Stali-
nie. O to w�a�nie zapyta�em jego �on�. I wtedy odby�a si� rozmowa,
kt�ra wyda�a mi si� tak interesuj�ca, �e zanotowa�em j� w swoim
dzienniku:
Ja: S�ysza�em, �e w 1939 roku Michai� Afanasjewicz otrzyma�
propozycj� napisania sztuki o Stalinie.
Jelen� Siergiejewna: Zgadza si� - otrzyma�. Przyjecha� do nas
dyrektor MChAT-u. Zaproponowa� napisanie sztuki na urodziny
Stalina. Misza waha� si�, ale si� zgodzi�. Jego stosunek do Stalina
by� bardzo szczeg�lny. Napisa� niezwykle interesuj�c�, romant-
yczn� opowie�� o m�odo�ci Koby... Taki by� partyjny pseudonim
m�odego Stalina - Koba. Pocz�tkowo wszystko uk�ada�o si� dobrze
- teatr przyj�� sztuk�. �wcze�ni urz�dnicy, kt�rzy rz�dzili kultur�,
byli zachwyceni.
P�niej por�wna�em opowiadanie Jeleny Bu�hakowej z jej opub-
likowanym dziennikiem. Napisa�a tam: �li lipca Bu�hakow czyta�
swoj� sztuk� w Komitecie do Spraw Sztuki. Sztuka bardzo si� spo-
doba�a".
Jelena Siergiejewna: Teatr planowa� premier� w grudniu 1939 roku,
na sze��dziesi�ciolecie g��wnego bohatera. Wtedy sztuk� pos�ano
Stalinowi, a on nie pozwoli� jej wystawi�. Ot, i ca�a historia.
Gdybym nie by� w�wczas dramaturgiem, na tym zako�czy�bym
rozmow�. Ale by�em. I dlatego natychmiast poj��em, jak dziwne
by�o to, co us�ysza�em. 1939 rok - szczyt stalinowskiego terroru.
Strach sparali�owa� ca�y kraj. Ka�dy ideologiczny b��d traktowano
jak zbrodni�. Kto m�g� zdecydowa�, aby w takich czasach zam�wi�
u bezpartyjnego pisarza Bu�hakowa - autora zakazanych ksi��ek
- sztuk� na jubileusz wodza? Do tego dla MChAT-u, pierwszej
sceny kraju? Kto z �wczesnych, nieprzytomnych ze strachu urz�d-
nik�w o�mieli�by si� wzi�� na siebie tak� odpowiedzialno��? Jasne,
�e nikt, opr�cz... opr�cz bohatera przysz�ej sztuki - dziwnego wiel-
biciela Dni Turbin�w. Oczywi�cie cz�owiekiem, kt�ry zam�wi�
sztuk�, m�g� by� tylko Stalin. Sam by�em dramaturgiem i dobrze
zna�em wieczny strach urz�dnik�w. Nawet w moich czasach, sto-
sunkowo niegro�nych, ci, kt�rzy rz�dzili kultur�, robili wszystko,
�eby o niczym nie decydowa�. A c� dopiero wtedy, w strasznym
1939 roku. Czy�by umieraj�c ze strachu, urz�dnicy nagle zdobyli
si� na tak� odwag� i nikogo nie pytaj�c, wydali zgod� na wystawie-
nie sztuki niepewnego ideologicznie pisarza Bu�hakowa?! Niemo�-
liwe! To znaczy mo�liwe tylko w jednym wypadku - je�li zaakcep-
towa� j� ten, kto j� zam�wi�. Ale w takim razie dlaczego nie dopu�-
ci� do jej wystawienia? Wypytywa�em dalej Jelen� Siergiejewn�:
- Kiedy czytano sztuk�?
Jelena Siergiejewna: - Latem... To by�o w lipcu.
- A kiedy jej zakazano?
Jelena Siergiejewna: - W sierpniu.
- I... czy co� zasz�o w mi�dzyczasie?
U�miechn�a si�. Czyta�a w moich my�lach.
- Misza um�wi� si� z teatrem, �e pojedzie do Gruzji. Koniecznie
chcia� porozmawia� z lud�mi, kt�rzy pami�tali Kob� w m�odo�ci.
Do tego czasu niewielu ich ju� zosta�o, Koba zlikwidowa� niemal
wszystkich. Pojechali�my - scenograf, re�yser, ja i Misza. Misza
marzy�, �eby popracowa� w gruzi�skich archiwach.
- W archiwach?!
- No tak, przecie� pisa� absolutnie bez �adnych dokument�w.
Kiedy poprosi� teatr o pomoc w zdobyciu dokument�w dotycz�cych
m�odo�ci Stalina, odpowiedziano mu: Nie istniej� takie dokumenty.
Wi�c postanowi� sam poszuka�. Jechali�my w nadzwyczajnych wa-
runkach, w mi�dzynarodowym wagonie. Szykowali�my si� do ban-
kietu, kiedy dogoni�a nas depesza: �Wyjazd niepotrzebny, wracaj-
cie do Moskwy". W Moskwie Misze zawiadomiono, �e w sekreta-
riacie Stalina sztuk� przeczytano i decyzja jest nast�puj�ca: Nie
wolno robi� ze Stalina literackiego bohatera i wk�ada� w jego usta
s��w, kt�rych w rzeczywisto�ci nigdy nie wypowiada�. Sam Stalin
mia� jakoby powiedzie�: �Wszyscy m�odzi ludzie s� jednakowi. Po
co pisa� sztuk� o m�odym Stalinie?"
Wyt�umaczenie by�o nader dziwne - w tamtych latach wydawa-
no mn�stwo utwor�w o m�odym Stalinie. Ale pisano je tak, jak
zosta�a napisana sztuka Bu�hakowa - bez dokument�w. Autorzy
korzystali z oficjalnych informacji o �yciu wielkiego rewolucjonis-
ty Koby. Jasne? Jasne! Fatalny b��d Bu�hakowa najwidoczniej pole-
ga� na tym, �e postanowi� przestudiowa� archiwalne dokumenty.
Nie wystarcza�y mu oficjalne informacje. I jak tylko spr�bowa�
zrealizowa� sw�j pomys�, sztuka zosta�a pogrzebana. Rykoszetem
ta historia dobi�a i autora. Bu�hakow zachorowa� i umar�.
A ja co� sobie przypomnia�em. Jestem jeszcze ma�y, siedz�
w swoim pokoju. W s�siednim rozmawiaj� m�j ojciec i pisarz Paw-
lenko.
Tego dnia omawiali swoje najbli�sze plany. Przez nie domkni�te
drzwi us�ysza�em jak ojciec zapyta�: �A w�a�ciwie czemu nie mieli-
by�my napisa� czego� o m�odo�ci J�zefa Wissarionowicza? O tym
jeszcze nikt niczego dobrego nie napisa�. A pan przecie� d�ugo
mieszka� na Kaukazie".
Pawlenko przerwa� mu ostrym tonem, tak ostrym, �e w pierwszej
chwili nie pozna�em jego g�osu: �Nie nale�y opisywa� s�o�ca, za-
nim jeszcze nie wzesz�o".
Dalszy ci�g zagadek. Znikaj�ca data urodzin
Stalin (D�ugaszwili) J�zef Wissarionowicz. Urodzony 21 grud-
nia 1879 roku (9 grudnia wed�ug starego stylu).
T� dat� urodzenia mo�na znale�� w wielu encyklopediach. Dob-
rze j� pami�tam. Jedyne w swoim �yciu przest�pstwo pope�ni�em
w�a�nie z powodu daty jego urodzin. W kt�rej� z pocz�tkowych
klas szko�y pisali�my powinszowania z okazji jego urodzin.
W �wi�tej ciszy opisywa�em swoj� mi�o��. Jak i wszyscy moi kole-
dzy wierzy�em, �e je czyta i ze wzruszeniem wyobra�a�em go sobie
przy lekturze. Ale kiedy w domu opowiada�em swoje wypracowa-
nie ojcu, ze zgroz� u�wiadomi�em sobie, �e pope�ni�em b��d. I on
- Stalin - dowie si�, �e nie znam ortografii! Tego znie�� nie mog-
�em! O �wicie przyszed�em do szko�y, wybi�em szyb� i wlaz�em do
pokoju nauczycielskiego. Znalaz�em nasze wypracowania. Co za
szcz�cie - jeszcze nie by�y sprawdzone. I poprawi�em b��d!
Po wielu latach siedz� w s�ynnym Archiwum Partii. Le�y przede
mn� fotokopia z ksi�g metrykalnych Uspie�skiego Soboru w Gori
- �wiadectwo urodzenia J�zefa D�ugaszwili.
Rok 1878. Urodzony 6 grudnia, ochrzczony 17 grudnia. Rodzice - mieszka�cy
miasta Gori - rolnik Wissarion Iwanowicz D�ugaszwili i jego �lubna �ona,
Jekatierina Gieorgijewna. Ojciec chrzestny - mieszkaniec Gori, rolnik Cichitat-
riszwili. Sakramentu udzieli� protojerej Chacha�ow i diak cerkiewny Kwiniki-
dze.
A wi�c urodzi� si� na ca�y rok i trzy dni wcze�niej przed oficjal-
n� dat� swoich urodzin? Kt�re przez tyle lat uroczy�cie �wi�towa�
ca�y kraj?! Tyle lat obchodzono sfa�szowan� dat�? Ale to nie by�
b��d. Tu, w tym samym archiwum, znajduje si� �wiadectwo uko�-
czenia szko�y cerkiewnej w Gori ma�ego J�zefa D�ugaszwili. I to
samo. Urodzi� si� 6 grudnia 1878 roku. Zreszt� zachowa�a si� tak�e
ankieta, kt�r� Stalin wype�ni� w 1920 roku, w kt�rej w�asnor�cznie
napisa� rok 1878!
A wi�c oficjalna data jego urodzin jest zmy�lona! Ale od kiedy?
I po co?
Na pierwsze pytanie odpowied� jest prosta - fa�szywa data poja-
wia si� natychmiast po tym, jak tylko oficjalnie sta� si� jednym
z najwa�niejszych ludzi w pa�stwie. W kwietniu 1922 roku z inic-
jatywy Lenina zostaje sekretarzem generalnym - przyw�dc� partii.
I ju� w grudniu 1922 roku sekretarz Stalina, Iwan Paw�owicz Tows-
tucha, wype�nia za niego now� ankiet�, w kt�rej wpisuje now� dat�
urodzenia - 1879 rok. Dzie� tak�e jest inny - 21 grudnia. Od tego
momentu nasz bohater unika w�asnor�cznego wype�niania ankiet.
Robi� to za niego sekretarze. To oni wpisuj� zmy�lon� dat�. Stalin,
jak zwykle, nie ma z tym nic wsp�lnego. Fa�szywa data urodzenia
staje si� dat� oficjaln�. Tylko znowu - po co?
Siedz� w by�ym Archiwum Partii. Przede mn� le�� papiery sek-
retarza Stalina, Iwana Towstuchy. Towstucha by� zaufanym cz�o-
wiekiem Stalina do 1935 roku, kiedy to spokojnie umar�. M�wi�c
�ci�lej - zd��y� spokojnie umrze�, poniewa� po 1935 roku wi�k-
szo�� ludzi z otoczenia Stalina zostaje przez niego zlikwidowana.
Przegl�dam papiery Towstuchy, wci�� staram si� znale�� jaki� trop.
Nie ma �adnych osobistych notatek, �adnych dziennik�w - nic po
nim nie zosta�o. Zreszt� ci, kt�rym Towstucha s�u�y�, post�powali
identycznie. Ani Stalin, ani Lenin, ani ich wsp�towarzysze nie
pisali pami�tnik�w. Z zasady. Rewolucjonista nie mo�e mie� spraw
osobistych. Tylko partyjne. Ta s�uszna zasada pozwoli�a im zabra�
do grobu tajemnice ich partii.
W czasie przerwy, na korytarzu podszed� do mnie staruszek,
jeden z tych partyjnych staruszk�w zabijaj�cych czas w archiwum.
Nie przedstawi� si�, a ja go o nic nie pyta�em. Do�wiadczenie nau-
czy�o mnie, �e je�li chcesz si� czego� ciekawego dowiedzie�, nie
b�d� ciekawy.
- Widz�, �e interesuje pana Towstucha. Widywali�my si�, a na-
wet pracowali�my razem. By� wysoki, chudy - typowy inteligent.
Zmar� na gru�lic�. Odwiedza�em go w sanatorium rz�dowym ,,Sos-
ny", kiedy tam umiera�. Prosi�, �ebym mu gra� na gitarze pie�ni
rewolucyjne z czas�w jego m�odo�ci. I p�aka�. Nie chcia� umiera�.
Stalin pochowa� go pod murami Kremla. Na znak uznania zas�ug.
Towstucha by� sekretarzem Stalina. Ale jednocze�nie - co nie mniej
wa�ne - faktycznie kierowa� Archiwum Partii. Zgromadzi� wszyst-
kie dokumenty dotycz�ce Lenina. Te dokumenty pos�u�y�y p�niej
Stalinowi do likwidacji przeciwnik�w. Jeden z sekretarzy Stalina,
niejaki Ba�anow, uciek� za granic� i opisa� Towstuch� w swojej
ksi��ce. Ale najwa�niejszej zas�ugi Towstuchy Ba�anow nie zro-
zumia�. To mia�o miejsce wtedy, kiedy Stalin sta� si� ju� Gospoda-
rzem kraju. Wtedy, w 1929 roku, postanowiono, �e w ca�ym kraju
b�dzie si� uroczy�cie �wi�towa� pi��dziesi�ciolecie urodzin Stali-
na. Towstucha zacz�� zabiera� ze wszystkich archiw�w dokumenty
o Stalinie, a konkretnie o jego przedrewolucyjnej dzia�alno�ci. For-
malnie po to, �eby napisa� szczeg�ow� biografi� Stalina. Ale �ad-
na szczeg�owa biografia si� nie ukaza�a. G�ra urodzi�a mysz.
W rezultacie wydano �a�osny, kr�tki �yciorys Stalina. Jasne?
- To znaczy, �e Towstucha gromadzi� dokumenty...
- Tak, po to, �eby nigdy nie zosta�y opublikowane. A m�wi�c
�ci�le, Towstucha konfiskowa� dokumenty. Zreszt�, jak s�dz�, to
nie on sam wymy�li�. Wszyscy byli�my na us�ugach, wszyscy robi-
li�my to, czego chcia� Stalin - Gospodarz. Wycofane dokumenty
Towstucha natychmiast mu oddawa�. I cz�stokro� nigdy ju� nie
powraca�y do archiw�w. Nam, kt�rzy pracowali�my z Towstucha,
t�umaczono, �e to ze wzgl�du na niezwyk�� skromno�� Stalina - nie
lubi�, kiedy zbyt wiele o nim m�wiono. Za zbyteczne uznano doku-
menty dotycz�ce jego dzia�alno�ci przed Pa�dziernikiem. Przekaza-
no nam jego s�owa: �W por�wnaniu z innymi rewolucjonistami, nie
zrobi�em niczego takiego, o czym warto by�oby m�wi�".
Przegl�daj�c papiery Towstuchy, cz�sto przypomina�em sobie
s�owa tamtego staruszka. Oto korespondencja Towstuchy z uzna-
nym historykiem partii, Jemielianem Jaros�awskim. W 1935 roku
Jaros�awski wpad� na pomys� napisania biografii wodza. Pisze do
Towstuchy, �e chcia�by zapozna� si� ze �r�d�ami dotycz�cymi �y-
ciorysu Stalina przed Pa�dziernikiem. A oto odpowied� Towstuchy:
Jestem sceptyczny. (...) Materia��w do biografii mamy na razie tyle, co kot
nap�aka�. (...) Zasoby archiwalne s� nadzwyczaj ubogie.
Do�wiadczony Jaros�awski zrozumia�, kto stoi za odpowiedzi�
Towstuchy. I natychmiast zmieni� koncepcj�. Napisa� �yciorys Sta-
lina bez �adnych nowych dokument�w. Istnieje te� powszechnie
kolportowana wersja, �e Stalin och��d� w stosunku do Gorkiego,
poniewa� pisarz uparcie odmawia� napisania biografii wodza. Ale
z archiwum Towstuchy wynika te� co� innego. Najwidoczniej sam
Gorki prosi� Towstuch� o udost�pnienie mu materia��w do biografii
Stalina. I Towstucha zmuszony by� odpowiedzie�:
Posy�am Warn, chocia� z op�nieniem, niekt�re materia�y dotycz�ce �yciorysu
Stalina. Tak, jak uprzedza�em, s� one nadzwyczaj sk�pe.
Ta zw�oka w odpowiedzi Gorkiemu, wielkiemu proletariackiemu
pisarzowi, mog�a oznacza� tylko jedno: biografii pisa� nie nale�y.
I Gorki zrezygnowa�.
Wszystkie te historie �wiadcz� o jednym: Stalin nie lubi� wspo-
mina� rewolucjonisty Koby. I niewykluczone, �e tak bardzo chcia�
si� od niego odgrodzi�, �e nawet zmieni� sobie dat� urodzenia. Ale
co takiego by�o w �yciorysie Koby, czego Stalin tak si� obawia�?
O
JEGO �YCIE l �MIER�
MALE�KI ANio�:
Niech pan spojrzy na map�. Przecie� to Kaukaz jest �rodkiem �wiata.
angielski podr�nik
Miasto Soso
Pod niebem 1878 roku, na tle g�r, drzemie Gori - malutkie
gruzi�skie miasteczko, w kt�rym urodzi� si� J�zef D�ugaszwili.
Soso - tak nazywa�a go matka.
Przysz�y ulubiony pisarz Stalina, Maksym Gorki, w�druj�c pod
koniec stulecia po Kaukazie, opisa� Gori:
Gori - niewielka mie�cina przy uj�ciu rzeki Kury, raczej taka wi�ksza wioska.
Na �rodku - wysokie wzg�rze. Na wzg�rzu twierdza. Koloryt jest dziki i orygi-
nalny: upalne niebo nad miastem, burzliwy i g�o�ny nurt Kury, nie opodal g�ry,
z miastem jaski�, jeszcze dalej - g��wny �a�cuch g�rski, pokryty wiecznym
�niegiem.
W tych dekoracjach rozpocz�o si� �ycie naszego bohatera. Ale
pewn� szczeg�ln� nut� w ten idylliczny krajobraz wnosz� gro�ne
ruiny. Ze stromych ska� patrz� na miasto ruiny zamku gruzi�skich
ksi���t, kt�rzy kiedy� tu panowali. St�d prowadzili krwaw� walk�
z gruzi�skimi carami.
Po mo�cie przez Kur� wchodzimy do miasteczka. Gori budzi si�
o wschodzie s�o�ca, p�ki jeszcze nie zapanuje upa�. Pastuch wcho-
dzi do zagrody, wygania krowy, na balkonikach stoj� zaspani lu-
dzie, otwieraj� si� wrota �wi�ty�, na porann� msz� spiesz� stare
kobiety w czerni. Burzliw� rzek� mkn� tratwy. Odprowadzaj�c
sm�tnym spojrzeniem dziarskich bur�ak�w, woziwoda nape�nia wo-
d� sk�rzane worki, a potem rozwozi je do dom�w na swoich wy-
chudzonych koniach.
D�uga centralna ulica przecina miasto. Kiedy car Miko�aj I od-
wiedzi� Gori, nazwano j� Carsk�. Oczywi�cie p�niej sta�a si� ulic�
Stalina. Sklepiki, jednopi�trowe domy ukryte w zieleni. Tu, w dol-
nej cz�ci miasta, mieszkaj� bogacze. Ormia�scy, azerscy i �ydow-
scy kupcy z Gori handluj�cy z ca�ym �wiatem. I tak, jak tego wyma-
ga wschodni obyczaj, o�rodkiem �ycia jest rynek - typowy wscho-
dni bazar. W zacienionych rz�dach stragan�w, w niezliczonych
sklepikach, mo�na kupi� wszystko - od zapa�ek do drogich kamie-
ni. Wprost na ulicy pracuj� krawcy, zdejmuj� miar� z klienta. Kra-
wiec posypuje ziemi� popio�em, klient k�adzie si�, krawiec siada na
nim i wciska w popi�. Tutaj cyrulicy obcinaj� w�osy, myj� g�owy,
wyrywaj� z�by, sprzedawcy graj� w nardy (gra planszowa przypo-
minaj�ca szachy) i pij� wino. Na rynek przychodzi miejski wariat,
za nim chmara ch�opc�w, kt�rzy go przedrze�niaj�. Z listu Niko�aja
Goglidze:
Malutki Soso cz�sto przychodzi� na bazar, gdzie handlowa� �ydowski kupiec,
u kt�rego matka Soso pra�a bielizn�. Soso nigdy nie przedrze�nia� wariata,
Soso go broni�. �ydowski kupiec mia� dobre serce, litowa� si� nad wariatem
i cz�sto nagradza� Soso. Soso te pieni�dze dawa� nam na �akocie. Chocia�
rodzina Soso by�a uboga, Soso gardzi� pieni�dzmi.
Zupe�nie inaczej wygl�da�o �ycie w g�rnej cz�ci miasta, gdzie
mieszka� szewc Wissarion - Beso - D�ugaszwili. Tutaj stoi jego
cha�upa. Zamieszka w niej po �lubie. Jego �ona Jekatierina - Keke
- Gieorgijewna Ge�adze urodzi�a si� w rodzinie pa�szczy�nianego
ch�opa. Ojciec wcze�nie umar�, ale matka za swoje niewielkie pieni�-
dze nauczy�a Keke czyta� i pisa�. Keke mia�a ju� szesna�cie lat,
kiedy pozna�a Beso D�ugaszwili. W Gori pojawi� si� niedawno, jego
rodzina mieszka�a poprzednio w wiosce Didi-Li�o, gdzie si� urodzi�.
Niebezpieczny pradziadek
Do Didi-Li�o rodzina nie trafi�a po prostu, ot, tak sobie. Przod-
kowie Beso �yli poprzednio w g�rach, w W�wozie �achwi�skim.
Podobnie jak Ge�adze byli ch�opami pa�szczy�nianymi. Nale�eli do
wojowniczych feuda��w - ksi���t Asatiani. Zaza D�ugaszwili, pra-
dziadek Soso, bra� udzia� w krwawym powstaniu ch�opskim.
Schwytano go, okrutnie wych�ostano i wtr�cono do wi�zienia.
Uciek�. Znowu uczestniczy� w buntach, znowu zosta� schwytany
i znowu uciek�. Wtedy trafi� do wioski Didi-Li�o, w pobli�u Tyflisu,
tam si� o�eni� i wreszcie znalaz� spok�j. Syn starego buntownika
- Wano - ju� si� nie buntowa�. Prze�y� �ycie cicho i spokojnie.
Pozostawi� dw�ch syn�w - Beso i Gieorgija. Duch dziadka zmart-
wychwsta� we wnukach. Nieokie�znany Gieorgij zgin�� od no�a
w pijackiej burdzie, a Beso, kt�ry tak�e pi� i by� znanym awantur-
nikiem, opu�ci� cich� wiosk�. Przeni�s� si� do Tyflisu. W Tyflisie
p�analfabeta Beso zosta� szewcem. Pracowa� w wielkiej fabryce
wyrob�w sk�rzanych Adelchanowa, dostawcy but�w dla wojsk ro-
syjskich na Kaukazie. Nie przypadkiem wi�c Stalin przez ca�e �ycie
nosi� wysokie buty.
Pewnego razu Beso przyjecha� odwiedzi� przyjaci� szewc�w
w Gori. W Gori mieszka�o dziewi��dziesi�ciu dw�ch szewc�w
- by� to najpot�niejszy cech rzemie�lniczy w miasteczku. Tu w�a�-
nie zobaczy� szesnastoletni� Keke. W Gruzji dziewcz�ta dojrzewaj�
wcze�nie. Szesna�cie lat - to od dawna doros�a kobieta. Czy poko-
cha�a Beso? Ci biedni ludzie, walcz�cy o prze�ycie, zdrowy roz-
s�dek nazywali mi�o�ci�. Ona, dziewczyna bez posagu, a on jest
szewcem, ma wi�c zapewniony kawa�ek chleba. To korzystny zwi�-
zek. Wyci�g z ksi�g metrykalnych z roku 1874:
17 maja zawarli ma��e�stwo: czasowo przebywaj�cy w Gori w�o�cianin Wis-
sarion Iwanowicz D�ugaszwili, wiary prawos�awnej, kawaler, lat 24 i c�rka
nie�yj�cego mieszka�ca Gori, w�o�cianina Glachy Ge�adze, Jekatierina, wiary
prawos�awnej, panna, lat 16.
W ten spos�b Beso D�ugaszwili zosta� mieszka�cem Gori. Gru-
zi�skie wesele trwa d�ugo. Przez kilka dni go�cie pij�, muzykanci
graj� na dudach. Tak wi�c ju� w czasie wesela Keke mog�a nie�le
pozna� swojego wybra�ca. W Gruzji pije si� weso�o, wznosi nie
ko�cz�ce toasty. Beso pi� ponuro, pos�pnie. I szybko si� upija�.
Zamiast popis�w krasom�wczych rwa� si� do b�jki - gniew do-
s�ownie go dusi�. Smag�y, �redniego wzrostu, szczup�y, czo�o nis-
kie, broda i w�sy. Koba b�dzie do niego bardzo podobny. Keke
- niebrzydka, o jasnej karnacji, piegowata. Religijna, umia�a pisa�
i czyta�. I lubi�a muzyk�. Ma��onkowie bardzo si� mi�dzy sob�
r�nili. W pierwszych latach po �lubie Keke regularnie rodzi. Ale
dzieci umieraj�. W 1876 umiera Michai�, przychodzi na �wiat
i umiera Gieorgij. Martwi bracia Soso. Jakby natura by�a przeciwna
urodzinom dziecka pos�pnego szewca.
Diabe� Amiran
W Gori, opodal ruin zamku, le�a� kamie� dziwacznego kszta�tu
- ogromna kamienna kula. Legenda ��czy�a ten kamie� z olbrzymem
Amiranem. Olbrzym Amiran bawi� si� tym kamieniem jak pi�k�.
Amiran to kaukaski wariant legendy o Prometeuszu, ale o z�ym Pro-
meteuszu, demonie zniszczenia przykutym �a�cuchem do ska�y
gdzie� w g�rach Kaukazu. By� w Gori taki pradawny obyczaj - pew-
nej nocy wszyscy kowale uderzali m�otami w kowad�o, aby ten stra-
szliwy demon zniszczenia nie zszed� ze ska�y na ziemi�.
Ale nadaremnie trudzili si� kowale
6 grudnia 1878 roku Keke urodzi�a trzeciego ch�opca. Jak�e pro-
si�a Boga, �eby darowa� mu �ycie! I sta�o si� - ch�opiec nie umar�.
17 grudnia zosta� ochrzczony. �wi�tego sakramentu udzielili mu
protojerej Chacha�ow i diak cerkiewny Kwinikidze.
Z listu Czepcowa:
Na samym pocz�tku lat trzydziestych w �agrze na budowie Kana�u Bialomorsko-
-Ba�tyckiego, pokazano mi �ysego, na wp� �lepego gruzi�skiego duchownego.
Powiedziano mi, �e to on ochrzci� Stalina. W �agrze nazywano go �chrzestny".
Domek szewca Beso stoi do dzisiaj. W latach �wietno�ci Stalina
cha�upa zostanie obudowana marmurowym pawilonem. Alumn se-
minarium duchownego pami�ta�, �e tak post�piono ze stajenk�,
w kt�rej narodzi� si� Zbawiciel.
Pi�trowy domek z ceg�y... Przed wej�ciem, na ulicy, szy� swoje
buty ponury Beso. W jednej izdebce gnie�dzili si� ojciec, matka i syn.
By�a jeszcze zakopcona ciemna piwnica. Sk�pe �wiat�o wpadaj�ce
przez piwniczne okienko o�wietla drewnian� ko�ysk�. Jego ko�ysk�,
w kt�rej, zanim si� urodzi�, p�akali dwaj jego bracia.
Tak wi�c Soso wy�y�. S�abiutkie niemowl�, z wdzi�czno�ci za
darowane mu �ycie, Keke postanawia po�wi�ci� Bogu. Sose�o - po
gruzi�sku �male�ki Soso" - zostanie duchownym.
Kwarta�, w kt�rym stoi domek Beso, ludzie nazywaj� �ruskim"
bo nie opodal sta�y koszary, w kt�rych kwaterowali rosyjscy �o�-
nierze. Na Soso dzieci tak�e m�wi� �ruski" - to znaczy ten, kt�ry
mieszka w �ruskim" kwartale. To zostawi dziwny �lad w jego pod-
�wiadomo�ci. Nigdy nie ocknie si� w Stalinie gruzi�ski nacjona-
lizm. Tylko jego pierwszy, na wp� dziecinny rewolucyjny pseudo-
nim, b�dzie zwi�zany z Gruzj�. Kiedy zostanie ju� zawodowym
rewolucjonist�, b�dzie dzia�a� tylko pod rosyjskimi nazwiskami.
A o swojej ojczy�nie powie kiedy� ironicznie: �Male�kie teryto-
rium Rosji, kt�re nazywa siebie Gruzj�".
Matka. Nieprzyzwoite plotki
Dzieci�stwo naszego bohatera jest pe�ne niejasno�ci. Marmuro-
wy pawilon nad domkiem Beso ukrywa zagadki. �Moi rodzice byli
prostymi lud�mi, ale traktowali mnie ca�kiem nie�le" - powiedzia�
Stalin w rozmowie z niemieckim pisarzem, Emilem Ludwigiem.
Tylko �e w Gruzji opowiadaj� co� zupe�nie innego.
Marina Chaczaturowa, redaktorka pisma kobiecego:
Mieszka�am w Tbilisi do siedemnastego roku �ycia i dobrze zna�am pewn�
star� kobiet�, kt�ra poprzednio mieszka�a w Gori. Opowiada�a, �e on nazywa�
swoj� matk� prostytutk�. W Gruzji nawet najgorsi rozb�jnicy szanuj� swoje
matki, a Stalin po 1917 roku zaledwie dwa razy odwiedzi� matk�. Nie przyje-
cha� nawet na jej pogrzeb.
Z listu Goglidze:
Jego matka nigdy nie przyjecha�a do niego, do Moskwy. Czy mo�na sobie
wyobrazi� Gruzina, kt�ry kiedy zosta� carem, nie wezwa�by do siebie w�asnej
matki? Nigdy do niej nie pisa�. Podobno publicznie m�wi� o niej �stara pro-
stytutka". Chodzi o to, �e Beso mieszka� w Tyfiisie i nie przysy�a� im pieni�-
dzy - wszystko przepija�, ten pijaczyna. Keke musia�a sama zarabia� na �ycie,
na nauk� syna. Chodzi�a po domach bogatych ludzi, szy�a, pra�a bielizn�. By�a
jeszcze bardzo m�oda. Reszt� �atwo sobie wyobrazi�. Nawet wtedy, kiedy �y�,
kiedy wszyscy si� go bali, ludzie m�wili otwarcie: �Stalin nie by� synem
niepi�miennego Beso". Wymieniano nazwisko Przewalskiego.
Niko�aj Przewalski, s�ynny rosyjski podr�nik, rzeczywi�cie
przyje�d�a� do Gori. Jego w�sata twarz z encyklopedii jest pode-
jrzanie podobna do twarzy Stalina.
Z listu Goglidze:
Po �mierci Stalina, kiedy ju� znik� strach, wymieniano jeszcze kilka nazwisk
przypuszczalnych ojc�w - by� w�r�d nich nawet �ydowski kupiec. Ale najcz�-
ciej wymieniano Jakowa Egnataszwili. By� to bogaty handlarz winem, uwielbia}
walki na pi�ci. Tak�e i u niego pracowa�a Keke. Nie przypadkiem Jakow Eg-
nataszwili p�aci� za nauk� Soso w seminarium. Ludzie m�wili, �e to na jego
cze�� Stalin dal imi� Jakow swojemu pierwszemu synowi. Widzia�em portret
tego Gruzina - wysoki, silny. Nie, niczym nie przypomina� w�t�ego Soso. Oczy-
wi�cie, kiedy Beso wraca� z Tyfiisu, natychmiast dociera�y do niego te wszystkie
plotki. Mo�e dlatego tak strasznie bi� ma�ego Soso?
Ale i j� tak�e bi� nieludzko. Matka i syn uciekali wtedy do s�siad�w. I kiedy
Stalin dor�s�, jak ka�dy Gruzin nie m�g� nie gardzi� upad��, kobiet�. Dlatego
nigdy nie zaprasza� matki do Moskwy i nie pisa� do niej.
Z listu Nodija:
Jeszcze za jego �ycia, kiedy za ka�de nie tak wypowiedziane o nim s�owo
ludzie znikali, bez obaw opowiadano, �e jest nieprawym synem wielkiego
Przewalskiego. Jasne �e musia� na to przyzwoli�. By�a w tym nie tylko niena-
wi�� do ojca pijaka, ale i najwy�szy interes pa�stwa. Zosta� przecie� carem
Wszechrosji. I zamiast analfabety Gruzina, zapragn��, �eby jego ojcem by�
s�ynny Rosjanin. Ale w Gruzji je�li grzeszy kobieta zam�na, staje si� kobiet�
upad��. To zrodzi�o brudne plotki o jego matce. �
Prawda o matce
Latem 1993 roku otrzyma�em zezwolenie na prac� w Archiwum
Prezydenta. Wchodz� na Kreml przez Bram� Spassk�, przez kt�r�
kiedy� wje�d�a� sznur identycznych czarnych limuzyn, w�r�d kt�-
rych ukrywa� si� samoch�d wodza. Oto z�ote kopu�y, Car Puszka,
w XVII stuleciu najwi�ksza na �wiecie armata, z kt�rej, niestety,
nie mo�na by�o strzela�. A obok drugi gigant - Car Ko�oko�
- dzwon, kt�ry natychmiast po odlaniu p�k� i nigdy nie zadzwoni�.
Na te dwa ironiczne symbole Rosji Stalin patrzy� codziennie... Tak
jak jego limuzyna skr�cam w prawo. Archiwum Prezydenta w 1993
roku mie�ci�o si� w by�ym mieszkaniu Stalina na Kremlu.
Mieszkanie jest przebudowane, ale pozosta�y wysokie drzwi ze
szklanymi klamkami, kt�re pozna�y ciep�o jego d�oni. I stare lustro,
chroni�ce w swoim wn�trzu jego odbicie. Siedz� pod jego sufitem
i przegl�dam jego prywatne papiery: historia choroby J�zefa Stalina,
pacjenta kremlowskiej polikliniki. I taka sama historia choroby jego
�ony, zmar�ej w tajemniczych okoliczno�ciach, a tak�e jego kore-
spondencja z �on�, czu�e s�owa, kt�re zostawi� na papierze straszliwy
cz�owiek, korespondencja z dzie�mi i... jego listy do matki!
Tak, wszystko okaza�o si� k�amstwem: i jego nienawi�� do ma-
tki, i to, �e nazywa� j� prostytutk�. Kocha� matk�, pisa� do niej i jak
przystoi synowi pisa� przez te wszystkie lata - a� do jej �mierci.
Po��k�e karteczki, napisane po gruzi�sku, wielkimi literami. Mat-
ka do ko�ca �ycia nie nauczy�a si� pisa� po rosyjsku.
Po rewolucji wprowadzi� j� - by�� praczk� i s�u��c� - do pa�acu
by�ego carskiego namiestnika na Kaukazie. Ale Keke zaj�a dla sie-
bie tylko jeden malutki pokoik, podobny do tamtego w ich ruderze.
Siedzia�a w nim ze swoimi przyjaci�kami - takimi jak ona samo-
tnymi staruszkami ubranymi na czarno, podobnymi do stada wron.
Pisa� do niej kr�ciutkie listy. Jak p�niej wyja�ni jego �ona,
nienawidzi� pisania d�ugich prywatnych list�w.
16 kwietnia 1922. Mamo moja! Witaj, b�d� zdrowa, nie pozw�l, by smutek
ogarn�� Twoje serce. Przecie� powiedziane jest: �Dop�ki �yj� - raduj� swoje
kwiaty, kiedy umr� - uciesz� robaki w mogile".
Prawie ka�dy list ko�czy tradycyjnym gruzi�skim �yczeniem
�Oby� �y�a dziesi�� tysi�cy lat, droga mamo". Zwyk�e listy kocha-
j�cego syna. Posy�a jej fotografie �ony i dzieci, posy�a pieni�dze,
lekarstwa, prosi �eby nie traci�a ducha, pomimo trapi�cych j� nie-
zliczonych chor�b. I stara si�, �eby jednocze�nie z jego kr�tkimi
�ona pisa�a d�ugie listy.
Fragment listu �ony do jego matki:
U nas wszystko w porz�dku. Czekali�my na mam�, ale okaza�o si�, �e nie
mog�a mama przyjecha�.
Okazuje si�, �e wszystko by�o odwrotnie: zapraszaj� matk�, pro-
sz�, �eby przyjecha�a. Ale matka nie przyje�d�a. I przy tym nie
puszcza p�azem swemu zaj�temu od rana do nocy synowi najmniej-
szego uchybienia. I syn musi si� usprawiedliwia�.
Witaj, droga moja mamo. Dawno nie by�o od Ciebie list�w. Pewnie obrazi�a�
si� na mnie, ale co mam zrobi�, jak Boga kocham, jestem strasznie zaj�ty.
Witaj, mamo moja. Oczywi�cie jestem winien, �e ostatnio do Ciebie nie pisa-
�em. Ale c� pocz��, tyle pracy zwali�o mi si� na g�ow�, �e nie zdo�a�em
wykroi� chwili na napisanie listu.
I nadal prosi, �eby matka przyjecha�a do Moskwy. A matka nie
przyje�d�a. W jednym z ostatnich swoich list�w jego �ona pisze,
ju� bez �adnej nadziei:
Ale lato ju� nie za g�rami i by� mo�e si� zobaczymy. A mo�e jednak mama
kiedy� do nas przyjedzie? To jako� g�upio, �e mama wci�� rozpieszcza nas
prezentami.
A wi�c rozpieszcza�a, przysy�aj�c paczki, ale nie przyje�d�a�a.
Bez wzgl�du na pro�by. Mieszka�a w pa�acu, ale uparcie siedzia�a
w jednym pokoiku. Zreszt� syn te� do niej nie przyje�d�a. Wypo-
czywa gdzie� w pobli�u, na Kaukazie, ale nie przyje�d�a... Albo...
albo boi si� przyjecha�? W ka�dym razie dopiero w 1935 roku,
wiedz�c, �e matka jest ci�ko chora i najpewniej wi�cej jej ju� nie
zobaczy, przyje�d�a. Z ich spotkania propaganda zrobi�a co� w ro-
dzaju opowie�ci wigilijnej. Ale dwa prawdziwe epizody jednak
zostawiono.
- Dlaczego mnie tak bi�a�? - zapyta�.
- To dlatego jeste� taki udany - odpowiedzia�a Keke.
I jeszcze:
- J�zefie, kim ty w�a�ciwie jeste�? - pyta matka.
Trudno przypu�ci�, �eby nie wiedzia�a, kim jest jej syn. Po pros-
tu chcia�a pozwoli� mu si� pochwali�. A on skorzysta� z przyzwole-
nia. - Pami�tasz cara? No to ja jestem czym� w rodzaju cara.
I wtedy Keke powiedzia�a naiwnie co�, z czego potem z sym-
pati� �mia� si� ca�y kraj:
- Lepiej by�oby, gdyby� zosta� popem.
Ten epizod najwidoczniej spodoba� si� Stalinowi i, rzecz jasna,
nie bez udzia�u odpowiednich s�u�b, sta� si� powszechnie znany, nie
tylko w �rodowiskach inteligenckich, zachowa� si� te� we wspo-
mnieniach starego lekarza, Niko�aja Kipszidze, kt�ry leczy� Keke.
A przecie� w reakcji starej, g��boko wierz�cej kobiety zawarta by�a
jej tragedia i odpowied� na pytanie dotycz�ce stosunk�w z synem.
Dzieci�stwo. Bi�!
Oczywi�cie, �e to pijak Beso by� prawdziwym ojcem Stalina
- wystarczy por�wna� wizerunki ojca i syna. Inaczej zreszt� by� nie
mog�o - Keke by�a uczciw�, religijn� dziewczyn�. Zreszt� w roku
narodzin Soso m�� i �ona nie roz��czali si�. Beso mieszka� wtedy
w Gori. Pracowa� dla fabryki Adelchanowa. I pi�. Rozgrywa�y si�
straszliwe sceny. Niko�aj Kipszidze, kt�ry leczy� star� Keke, wspo-
mina� jej opowie�ci: �Pewnego razu pijany ojciec z ca�ej si�y rzuci�
synem o pod�og�. Potem przez kilka dni ch�opiec siusia� krwi�".
Pocz�tkowo nieszcz�sna Keke ucieka�a w czasie pijackich awantur
do s�siad�w, ale z up�ywem lat, zahartowana ci�k� prac�, z ka�-
dym rokiem stawia�a coraz silniejszy op�r. A pijanica Beso by�
coraz s�abszy. Teraz Keke bez l�ku stawa�a do walki z m�em. Dla
Beso dom nie by� ju� przytulnym schronieniem, przesta� by� w nim
panem i w�adc�. To by�o nie do przyj�cia dla ponurego Azjaty
i najwidoczniej dlatego postanowi� wyjecha� do Tyfiisu.
Soso od urodzenia widzia� bicie, przemoc i bezlitosn� walk�.
Beso jedzie do Tyfiisu, do fabryki Adelchanowa - matka i syn
zostaj� sami. Ale ch�opiec podobny jest do ojca nie tylko z twarzy.
Okropne �ycie w rodzinie wp�yn�o na jego charakter. �By�
krn�brnym, ordynarnym, upartym dzieckiem, niezno�nym z natu-
ry" - tak opisa�a Soso 112-letnia Chana Moszjaszwili, gruzi�ska
�yd�wka, przyjaci�ka Keke, kt�ra w 1972 roku wyemigrowa�a
z Gruzji do Izraela.
Matka, obecnie g�owa rodziny, kt�ra pi�ci� poskramia�a ojca,
teraz wychowuje syna. Za niepos�usze�stwo bije go bez lito�ci. Tak,
�e mia� pe�ne prawo zada� jej p�niej pytanie - �Dlaczego mnie tak
strasznie bi�a�?"
B i � - na zawsze zapada w jego pod�wiadomo��. B i � - znaczy
wychowywa�. To b�dzie jego ulubione s�owo w walce z przeciw-
nikami politycznymi.
Antysemityzm
I co� jeszcze zosta�o mu zaszczepione w dzieci�stwie. Antysemi-
tyzm nie znalaz� odpowiedniej po�ywki na Kaukazie. Kaukaz - to
wie�a Babel, gdzie od stuleci �yj� obok siebie niezliczone narody.
Gruzi�ski ksi���, Sumbatow, pisa�:
Gmzja nigdy nie zna�a prze�ladowania �yd�w. Nie przypadkiem w j�zyku gru-
zi�skim nie ma obra�liwego s�owa �gud�aj" i jest tylko s�owo �urija" - �yd.
�yd w Gruzji od wiek�w by� drobnym handlarzem, krawcem,
lichwiarzem i szewcem. �ydzi szewcy z powodzeniem szyli gruzi�-
skie buty na ka�dy gust. I za to, �e byli dobrze sytuowani, za to, �e
mistrzowsko znali swoje rzemios�o, nienawidzi� ich pijany nieuda-
cznik Beso. We wczesnym dzieci�stwie ojciec udziela Soso pierw-
szych lekcji nienawi�ci do tego narodu.
Po wyje�dzie Beso Keke nadal dotrzymuje �lubowania - Soso
ma zosta� duchownym. Potrzebne s� pieni�dze na nauk� - bierze
si� za ka�d� prac� - pomaga przy sprz�taniu, szyje, pierze. Keke
wie, �e ch�opiec ma nadzwyczajn� pami��, jest zdolny do nauki.
Jest r�wnie� muzykalny, jak matka. A to takie wa�ne przy odpra-
wianiu nabo�e�stw. Teraz Keke cz�sto pracuje w domach bogatych
�ydowskich handlarzy. Z polecenia przyjaci�ki, Chany. Razem
z Keke przychodzi chudziutki ch�opczyk. P�ki matka sprz�ta, byst-
ry ch�opiec zabawia gospodarzy. M�dry dzieciak budzi ich sym-
pati�.
Jednym z pracodawc�w Keke by� w�a�nie Dawid Pismamiedow,
�yd z Gon. Wspomina�:
Cz�sto dawa�em mu pieni�dze, kupowa�em podr�czniki. Kocha�em go, jak ro-
dzonego syna, a on odp�aca� mi wzajemno�ci�.
Gdyby tylko wiedzia�, jak dumny i ambitny by� ten ch�opiec, jak
nienawidzi� ka�dej kopiejki, kt�r� dostawa�!
P�niej, po wielu latach, w 1924 roku, stary Dawid pojecha� do
Moskwy i postanowi� odwiedzi� Soso, kt�ry zosta� ju� sekretarzem
generalnym rz�dz�cej partii.
Pocz�tkowo nie wpuszczono mnie do niego, ale kiedy zameldowano mu, kto
chce si� z nim zobaczy�, sam wyszed� do mnie, u�cisn�� i powiedzia�: �Dziadek
przyjecha�, ojciec m�j".
By� mo�e to spotkanie zrodzi�o plotk� o ojcu, bogatym �ydzie...
Stalin po prostu bardzo chcia�, �eby Dawid, kiedy� wielki bogacz, na
w�asne oczy zobaczy�, kim sta� si� on - niegdy� �a�osny n�dzarz. Do
ko�ca �ycia, naiwnie, rozlicza� si� ze swoim ubogim dzieci�stwem.
Ale w�a�nie wtedy, w dzieci�stwie, upokorzenia ukochanej ma-
tki, wi