14406
Szczegóły |
Tytuł |
14406 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
14406 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 14406 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
14406 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
OSKAR KOLBERG
DZIE�A WSZYSTKIE
TOM 5
WROC�AW
POLSKIE TOWARZYSTWO LUDOZNAWCZE
WROC�AW - POZNA�
OSKAR KOLBERG
KRAKOWSKIE
CZ�SC I
?I
POLSKIE WYDAWNICTWO MUZYCZNE LUDOWA SPӣDZIELNIA WYDAWNICZA
WYDANO POD OPIEKA NAUKOWA POLSKIEJ AKADEMII NAUK Z FUNDUSZU KOMITETU OBCHODU TYSI�CLECIA PA�STWA POLSKIEGO
, i oW.
KOMITET REDAKCYJNY
Julian Krzy�anowski � przewodnicz�cy, J�zef Burszta � redaktor naczelny, cz�onkowie: Kazimiera Zamistoiricz-Adamska, Jan Czekanoiuski, Stefan Dybowski, J�zef Gajek, Czes�aw Hernas, Helena Kape�u�, Tadeusz Ochlewski, Anna Kutrzeba-Pojnarowa, Maria Znamierowska-Prtifferowa, Roman Reinfuss, Kazimierz Rusinek, Marian Sobieski, Stanis�aw Wilczek, Bogdan Zakrzeuiski
U,fcY6..... Wf
MATERYA�Y
DO
ETNOGRAFII S�OWIA�SKIEJ.
-----------------� m *-----------------
Od Przegini, Czernichowa. (Krakowscy w��czkowie). Rys. z natury W. Gerson.
I
LTJZ)-
Jego zwyczaje, spos�b �ycia, mowa, podania, przys�owia, obrz�dy, gus�a, zabawy, pie�ni, muzyka
i ta�ce
PRZEDSTAWI�
OSKAR KOLBERG
Cz�onek Towarzystw naukowych w Pary�u, Petersburgu, Krakowie i muzycznego we Lwowie.
Serya V.
Z RYCINAMI I DRZEWORYTAMI WEDLE RYSUNKU W. GERSONA , TADEUSZA KONOPKI I FOTOGRAWJ RZEWUSKIEGO.
KRAKOWSKIE.
Cz�� pierwsza
wydana z pomoc�, funduszu ksi�cia Jerzego Romana Lubomirskiego pod zarz�dem Towarzystwa nauk. krak.
KRAK�W.
W DKUKAENI UNIWEKS YTETTJ JAGIELLO�SKIEGO
pod zarz�dem K. Ma�kowskiego.
1871.
FBZEZACN�J BOIDZZN-IB
KONOPK�W
w Tomaszowicach, Modlnicy i Mogilanach
W DOW�D D�UGOLETNIEJ PBZTJA�NI
prac� niniejsz� wdzi�cznem sercem
po�wi�ca
0. Kolberg.
I
p'
ts .9�
Q
A
IN
O
W
o
i-i
I
jT rzyst�puj�c do opisu okolic Krakowa pod wzgl�dem etnograficznym, winienem wyzna�, �e wiele gotowego ju� ku temu celowi materya�u, znalaz�em w pracach skrz�tnych i uczonych na tej drodze poprzednik�w; okolice te bowiem jak i sam Krak�w, bynajmniej ????? w opisy i zarysy tego rodzaju zaopatrzonemi nie by�y. Niekt�re z tych materya��w, dok�adnie i szczeg�owo rzecz podaj�ce, bez wzgl�du na obrobienie ich stylowe (podrz�dnej zreszt� tutaj b�d�ce wagi w obec tre�ci kt�r� obejmuj�), w ca�o�ci mog�y by� u�yte do cel�w jakie'm sobie za�o�y�, i takowe w powt�rzeniu dos�ownem do w�a�ciwych wcieli�em rozdzia��w; inne za� materya�y, a cz�stokro� drobne tylko skaz�wki, podawane cz�stkowo, dorywczo lub mimochodem, ju� to jako szczeg�y obja�niaj�ce i dope�niaj�ce przedmiot innego rodzaju o kt�ry potr�ca�y, ju� jako przypisek czy dodatek do r�nych prac spe-cyalnych, nale�a�o mi od tych ostatnich od��czy� i po sto-sownem rozpoznaniu i przykrojeniu, do w�a�ciwych dorzuci� dzie�a niniejszego rubryk. Zasilony w ten spos�b obficie spostrze�eniami dawniejszych na tern polu pracownik�w, mog�em w�asne uzupe�ni�, udok�adni� i zapas pozyskanych wiadomo�ci w pewn� organiczn� zwi�za� ca�o��. Dzia�aj�c tak, nie roszcz� sobie bynajmniej zas�ug
11
podawa� dzie�a mego za zupe�nie oryginalne ani wyko�czone we wszystkich swoich ust�pach. S�dz� jednak, �e i takie jakiem jest, stanie si� ono po�ytecznem dla ludzi oddaj�cych si� pewnym oddzielnym nauki ga��ziom; gdy� obok wielu nieznanych dotychczas szczeg��w etnograficznych dla jednych, uka�e innym nie ma�� liczb� uwag dotycz�cych lingwistyki, metryczno�ci i muzyki ludowej � przedmiot�w, o ile mi wiadomo, dot�d w tak szerokich rozmiarach u nas nie przedstawianych ani tak szczeg�owo roztrz�sanych.
Lud krakowski zamieszkuje jedn� z najpi�kniejszych okolic kraju, pofalowan� lekkiemi wzg�rzami i o�ywion� czystemi strumieniami, kryszta�y swych w�d z wodami powa�nej mi�szaj�cemi Wis�y. Ziemia w�r�d glin iirodzajna, ja�owieje zwolna ci�gn�c si� ku p�noco zachodowi, a� wreszcie w szczere przechodzi piaski rozsypane na wy�ynie g�rniczej, po nad granic� Szl�ska i pod Olkuszem roz�cielonej. Lud weso�y, r�czy w pos�udze, ochoczy do roboty i zabawy, nie jest przecie� roztrzepanym, lekkomy�lnym i nieogl�dnym, lubo (z niewielkiemi wyj�tkami) nie ma on jeszcze dosy� zabieg�o�ci, skrz�tno�ci, dba�o�ci o w�asne dobro, pilno�ci i wytrwa�o�ci w pracy i przemy�le, do kt�rych to cn�t ci�gle si� przyucza, pod�e-gni�ty do tego swobod� wcze�niej tu ni� w innych stronach Polski pozyskan�, jako i przyk�adem ludzi wy�ej pod wzgl�dem wykszta�cenia umys�owego stoj�cych. Rozum te� i praktyczno�� w powszednich �ycia kolejach, na r�wnej dzi� niemal szali u niego mierzy� si� daj� z uczuciem i serdecznem onego wylaniem. Wszak�e do objawu tych ostatnich dar�w natury, nader dot�d jest skorym i szafuje niemi nad miar� w�wczas, gdy dostateczn� znajdzie ku temu w duszy i w okoliczno�ciach podniet�. Nie mniej-
szym od uczucia jest stopie� jego wyobra�ni, kt�rej �wietne pr�bki znachodz� si� nierzadko w jego �piewkach (krakowiakach) i w jego opowie�ciach (klechdach). W wyrobach tych ducha, wysoki jego nastr�j umys�owy i moralny jak w czystej odbija si� krynicy. Zt�d te� uczucie i my�l w zgodn� najcz�ciej uk�adaj� si� ca�o��, a wierna ich towarzyszka wyobra�nia, nie zbacza zbyt daleko z ubitej drogi, nie gubi si� po manowcach wybryk�w, ani przeradza w obrazy zbyt jaskrawe i potworne jak to czasami w innych stronach Polski miewa miejsce. W ubiorze swojim i ta�cu, jak w budowlach i mowie zachowa� on znamiona tak dobitnie ma�opolskie, chro-backie, �e te na pierwszy rzut oka wyr�niaj� go dostatecznie od s�siednich Szl�zak�w i Wielkopolan. Nie tyle widoczn� staje si� ta r�nica od strony po�udniowej i wschodniej, t. j. od strony karpackiego Podg�rza, krain Sandomierskich i w og�le ca�ej lechickiej Ma�opolski a� po Ku�. Ma�opolanie ci bowiem, jednych niemal z Krakowiakami usposobie�, przymiot�w, wad, na�og�w i przywar, �agodniejszemi tylko nieco, skrytszemi i potulniejszemi ukazuj� si� w stosunkach zewn�trznych, baczniejszemi i chybszemi w wewn�trznych, od w�a�ciwych Krakowiak�w. A lubo s� od tych ostatnich ruchliwsi i skorsi do zabawy i hulanki, t�umnej, gwarnej, ha�a�liwej, a cz�sto i niesfornej, mniej natomiast od Krakowiak�w, ukazuj� przy niej pogodnej weso�o�ci i swobody, mniej rozwagi, przezorno�ci i wstrzemi�liwo�ci w �yciu i u�yciu, w pracy i uciesze. R�nice te nie s� atoli tak wybitne, aby tak w jednych jak i drugich zatrze� mog�y og�lny charakter ma�opolskiego ludu, to jest rzutno�� z burzliwo�ci krwi wynikaj�c� i tu� za ni� biegn�c�, gi�tk� r�czo�� my�li i ruch�w.
IV
Na poparcie wyrzeczonego tu zdania, mog�yby mi�dzy innemi, s�u�y� i przyk�ady brane z ruchu melodyi wielu przytoczonych tu pie�ni, a mianowicie rytm i naciski (akcenta) ta�ca krakowskiego. Taniec ten ukazuje dwu�wierciowe takty z naciskiem r�wnej si�y ju� to na obu �wierciowych nutach taktu (i j), ju� te� na obu s�abych cz�ciach (�semkach) je�eli takt ma cztery �semki (J/J4/), acz z mocniejszym nieco (naciskiem) na drugiej razwi�zanej, ni� na czwartej b�d�cej jakoby echem poprzedzaj�cego nacisku, ju� wreszcie na samej pierwszej s�abej (? l7). Jak pierwszy z tych nacisk�w, osobliwie gdy mu przytupuje podk�wka, oznacza stanowczo�� i junack� dzielno��, tak drugie przy pobrz�ku mosi�nych k�eczek u pasa objawiaj� niecierpliw� burzliwo�� krakowsk� do wyczekiwania nie zdoln�, jakkolwiek ta ostatnia, hamowana zn�w wzgl�dami �adu i miary (symmetryi) zwykle zaraz na pocz�tku zamienia naci�ni�t� pierwsz� ow� s�ab� (czyli drug� razwi�zan�) nut� taktu, wesp� z nast�pn� raz-wi�zan� (nienaci�ni�t� mocn�) je�li obie ten�e sam ton daj� (; ? /)i na wytrzyman� s�ab� (�wierciow�), nadaj�c jej wyra�nie charakter synkopy (J4 J ?) w tym razie zn�w dla zr�wnowa�enia poprzedniego po�piechu, oznak� nag�ego oci�gania si� czy namys�u i op�nienia w ruchach, jak ka�da synkopa, nacechowanej. A chocia� ruch ta�ca lub �piewu krak. pod wzgl�dem og�lnej swej miary (metryczno�ci), ukazuje szeregi dw�jkowych takt�w stanowi�cych g��wne rytmiczne narod�w po�udniowo - s�owia�skiego plemienia znami� (%, 4/8, mianowicie w ich ta�cach), to jednak nacisk na s�ab� cz�� taktu lub wytrzymanie jej (przy poch�oni�ciu nast�puj�cej razwi�zanej, przez co powstaje z niej �wierciowa (J4 ? ?), obok pewnych zwrot�w i pochod�w melodyjnych, wytwarza ze� taniec
wyra�nie polski, osobliwie ma�opolski. Akcent �w, przekroczywszy �a�cuch g�r karpackich, drobnieje coraz bardziej, daj�c si� czu� w mn�stwie s�abych cz�stek dwu-�wierciowego taktu (np. na ka�dej s�abej szesnastce), gdzie nawet nie zawsze w stanowcze i regularne uj�tym bywa karby; stanowi on tu jedn� z g��wnych cech, lubo nie wy��czn�, muzyki w�giersko-s�owia�skiej.
Myli�by si� wszak�e ten, ktoby s�dzi�, �e we wspo-mnionej dopiero formie Krakowiaka (ta�ca lub �piewki), zamyka si� ca�a rytmika muzyczna tutejszego ludu. Forma ta jest tylko wybitniejsz� od innych i bardziej ni� inne cudzoziemca uderza. Obok niej lud z r�wnem niemal zami�owaniem u�ywa i innych znanych i upowszechnionych rytm�w polskich i cudzoziemskich, owszem, g�sto w wielu razach sypie ju� to rytmami polki, galopa i kozaka, ju� (i to cz�ciej) rytmami tr�jkowemi poloneza, mazurka, a osobliwie oberka i walca.
�piewy nawet weselne krakowskie, lubo suto przeplatane krakowiakami, ukazuj� w budowie swej, podobnie jak i wiele innych pie�ni, rytmiczn� form� g��wn� s�owia�skich pie�ni weselnych na trzy tempa (3/4 i 3/g); tak� przynajmniej jest wi�ksza cz�� �piew�w obrz�dowych wa�niejszych. Dow�d to, �e rytm tr�jkowy, aczkolwiek krzewi�y si� obok niego i inne (czw�rkowe, dw�jkowe, sze�cio-�semkowe i t. d.) jest u S�owian, r�wnie jak u German�w, Skandynaw�w i Litwin�w, rytmem niezmiernie staro�ytnym, mo�e pierwotnym. U S�owian trzy owego rytmu tempa, w trzech r�wnych niemal co do si�y uderzeniach w takcie wyst�puj� na jaw. Panowanie jego zatem, nietylko w le-chickich i czeskich, ale i w ruskich rozpo�ciera si� pie�niach weselnych i tu w �ywszym nawet nieraz t�tni ruchu. Jest on poniek�d utajony i w samym�e krako-
wiaku. Dla przekonania si� o tem, dosy� jest tylko warto�� owego nacisku na drugiej s�abej nucie �semkowej, przed�u�aj�cego j� podw�jnie wi�c do znaczenia �wierciowej (;'JI), zmniejszy� o po�oiv�, robi�c z �wierciowej raz wi�zan� (S' l i'), a otrzymamy natomiast trzy r�wnej warto�ci nuty, z naciskiem na drugiej czyli s�abej nucie. Zt�d te� przyj�� mo�na wniosek, �e niejeden krakowiak powsta� poprostu z mocniejszego tylko nacisku i nadmiarowego bo a� zdwojonego wytrzymania s�abej nuty tempa tr�jkowego.
Lud krakowski, wiernie si� jeszcze trzymaj�c zwyczaj�w swych ojc�w, szumno, dworno i strojno lubi obchodzi� swe obrz�dy rodzinne, mianowicie wesela. Ka�da czynno�� wa�niejsza przy tej kilkudniowej uroczysto�ci, po��czona jest z muzyk�; a weso�e �piewki i ta�ce (krakowiaki, oberki, polki i walce) obok dowcipnych �art�w w strojne przybranych szaty dru�b�w i go�ci, przeplataj� obrz�d od pocz�tku do ko�ca jakoby kwiecist� tkank� s��w, ton�w, barw, i ruch�w. �a�owa� atoli nale�y, �e niekt�re z najwa�niejszych pie�ni, m�ode pokolenie ju� to przekszta�ca�, ju� usuwa� z ceremonia�u poczyna, i wkr�tce mo�e ulegn� one zapomnieniu lub przer�bce. Przypuszcza� si� wi�c godzi, �e pomimo zachowawczego ducha ludowi przypisywanego, niejedn� pie�� tego rodzaju poch�on�y ju� bezpowrotnie fale czasu, gdy inn� przez opuszczenie zwrotek zwichn�y albo oszpeci�y do niepoznania nowemi dodatkami. Mimo to, s�dz� �e we wielu tym sposobem zmienionych pie�niach, mnogie jeszcze potrafi historyk dopatrze� �lady wyobra�e� odleg�ych wiek�w a filolog oryginalne zwroty mowy.
R�wnie �wietnie i gwarnie jak wesela, obchodzi lud inne pami�tki, osobliwie religijnej natury. Nigdzie pewnie
w ca�ym kraju polskim, nie napotkasz tyle co tu, szopek czyli jase�ek, nigdzie tyle pochod�w z gwiazdk� po kol�dzie, z traczykiem, konikiem i t. p., a ka�demu takiemu obchodowi, przystrojonemu w rozliczne malowane i b�yszcz�ce przybory i dekoracye, towarzysz� d�ugie mowy, �piewy, przym�wki i koncepta ch�opc�w ju� to w �wi�teczne ju� w inne, dziwaczne poprzebieranych szaty, Snuj�c si� g�sto po mie�cie i okolicy, zdaje si�, jakoby pochody te by�y odd�wi�kiem przesz�ej Krakowa wielko�ci, przypominkiem przy�mionym dawnego blasku tego grodu, ogniska niegdy� �ycia politycznego i religijnego, kt�rego dobroczynne promienie rozchodzi�y si� po ca�ym kraju.
Ale w�a�nie �wietno�� i rozrost tego �ycia w XIV, XV, i XVI wieku, jak z jednej strony krzewi�y bujnie rozw�j chrze�cia�skiej przy obrz�dach pompy, tak z drugiej t�umi� tem silniej musia�y resztki wierze� i poj�� z odleglejszych jeszcze odziedziczonych czas�w; wszak�e niezdolne wygubi� ich do szcz�tu, zwichn�y je tylko z posad inny im nadaj�c obr�t, inne a nowe znaczenie, skazuj�ce dawne na zatracenie. Wi�c te� martwem ju� tylko �wieci dla nas pr�chnem i bezdusznym w�r�d igraszek przemawia fragmentem, prawdziwy obrz�d staro�ytnej Sob�tki ; hieroglif w nim zakl�ty, napr�no usi�uj� roz�wieci� gorej�ce obrz�du tego ognie, cho� �ywo po dzi� dzie� jak ongi p�on� one po wzg�rzach i szerokim ko�em corocznie na kraj sw� zataczaj� �un�. Wi�c � przedziergn�wszy si� w nowe zupe�nie kszta�ty i w igraszk� ludow� � topienie ba�wana, r�kawka, konik i t. d., �lady jedynie i wspomnienia pozostawi�y tego, czem by�y niegdy�.
A wiele� to podobnych objaw�w pierwobytu przepad�o bez wie�ci dla naszych bada�, gdy inne � jakoby zagadki
do rozwik�ania i rozwi�zania wcale nie �atwe, kryj�c si� w powijaku niewyt�pionych dot�d guse�, przes�d�w, wr�b, zwyczaj�w domowych i t. p. zamar�y w nich na d�ugo, je�li nie na zawsze.
Czas na wszystko si� targn�cy nie uszanowa� w biegu swym samych nawet chrze�cija�skich zwyczaj�w i obrz�d�w, kt�re wielorakim uleg�y dzi� odmianom, nie tak t�umnie i g�o�no jak dawniej i nie z tak� wspania�o�ci� bywaj� obchodzone.
Nieuszanowa� z niemi i tych, kt�re z poga�stwa r�d sw�j wiod�c, oddawna w wir chrze�cija�skich wplecione, do�� d�ugo i otwarcie przemocy jego si� opiera�y. Jakim�e wi�c cudem mia� on oszcz�dzi� i ca�o zachowa� dawniejsze jeszcze zwyczaje i wyobra�enia czysto poga�skie, w cieniu bor�w wyl�g�e i dzi� tylko w g��bi zagr�d w�o�cia�skich b��dny, tajemniczy ipaso�ytny wiod�ce �ywot?� To te� pokruszone (bo takiemi ju� wy�ledzi�a je dzisiejsza nauka), rozsypuj� si� one wci�� w coraz drobniejsze cz�stki i py�ki, �wiec�c tu i owdzie tylko cokolwiek wi�kszym w perzynie tej stercz�cym od�amem.
Ale i z tych szcz�tk�w, z tych ziarnek, kt�rych liczba zaprawd� nie jest szczup��, b�dzie umia� skrz�tny i przenikliwy badacz z�o�y� pewien obraz ca�o�ci, rzucaj�cy (tak sobie tusz�) niema�e �wiat�o na zamglone stosunki ludu w epoce przedchrystusowej �yj�cego, na jego starodawne dzieje, ustawy i urz�dzenia spo�eczne.
Pisa�em w Mogilanach w Maju 1870.
O. K.
KRAJ.
?
MIASTO I OKOLICA.
Og�lny Pogl�d.
Maj�c g��wnie na celu wykazanie cech i w�a�ciwo�ci ludu Krakowskiego, w spos�b w jaki si� one obecnie oku naszemu przedstawiaj�, nie b�d� wcale zastanawia� si� nad dziejami staro�ytnego Krakowa, tej tak d�ugo i �ci�le z dziejami ca�ej Polski zespolonej stolicy Piast�w i Jagiellon�w, ani wskazywa� na grodu tego budowle i pomniki, dok�adnie ju� przez wielu o zachowanie pami�tek dba�ych i przedmiotowi temu specyalnie po�wi�caj�cych si� uczonych, opisane. Ogranicz� si� jedynie na pobie�nem przytoczeniu poda�, legend i przys��w (jako objaw�w wyobra�ni i poj�� ludu) do miasta i okolicy przywi�zanych; a zaczerpn��em takowe po wi�kszej cz�ci z dzie�, kt�re same tak�e opiera�y si� pod tym mianowicie wzgl�dem, na starych ksi�gach, kronikach i tradycyach. Do dzie� tych licz� mi�dzy innemi prace Ambr. Grabowskiego, M�czy�skiego, ks. Z�towskiego, Siemie�skiego, Zejsz-nera, Eepkowskiego i t. d. niemniej kilka dzie� podr�cznych mniejszych, kilka broszur, kalendarzy i t. p. Z nich tak�e wyj��em niejeden szczeg� topograficzny, geognostyczny, historyczny i archeologiczny, o ile takowy wi�za� si� z etnografij� lub do uzupe�nienia obrazu jaki da� zamierzy�em, zdawa� mi si� potrzebnym.
Okolica stanowi�ca przedmiot moich poszukiwa�, sk�ada si� pr�cz samego Krakowa: z ziemi b. okr�gu wolnego miasta a nast�pnie W. Ksi�stwa Krakowskiego, oraz z dw�ch przyleg�ych jej wa�kich pas�w nadgranicznych, z kt�rych jeden ci�gnie si� d�ugim szlakiem od p�nocy w Kr�lestwie kongresowem, drugi za� od po�udnia prawym brzegiem Wis�y (w Galicyi). W ten spos�b nabiera przestrze� wskazana kszta�t pewnej pod�u�nej lecz zaokr�glonej ca�o�ci, kt�rej promienie skupiaj� si� w ognisku staro�ytnego grodu, daj�c etnografowi mo�no�� �atwiejszego przegl�du �ycia jej mieszka�c�w, wsz�dzie tu niemal jednakowe ukazuj�cego znamiona. S�dz� zatem, �e i kr�tka o niej (a przedewszystkiem o W. Ks. Krakowskiem) podana topograficzna wiadomo��, nie b�dzie wcale zbyteczn�, a ukazuj�c ich ojczyzn�, pos�u�y do tern dok�adniejszego znamion tych wy�wiecenia i zrozumienia.
Krak�w, wyniesiony na 660 st�p paryzkich nad poziom morza, le�y w urodzajnej r�wninie pochy�ej na lewym brzegu Wis�y, kt�ra to rzeka p�yn�c od zachodu, skr�ca si� w kierunku po�udniowym pod ska�� Wawel, okr��a przedmie�cia Stradom i Ka�-mierz (zamieszkany przez �yd�w), dziel�c si� na dwa ramiona, z kt�rych jedno nazwane Star� Wis��, poprowadzone za czas�w Kazimierza Wielkiego, rozgranicza od siebie dwa wymienione przedmie�cia. Pod miastem p�ynie tak�e rzeka Rudawa wpadaj�ca od p�noco-zachodu do Wis�y dwoma korytami: jednem pod zamkiem, drugiem pod klasztorem Zwierzynieckim. Od po�udnia na prawym brzegu Wis�y, wbok przedmie�cia Podg�rza, wznosi si� ku wschodowi pasmo skalistych wzg�rz wapiennych, od licznych krzemieni wzros�ych w wapieniu, zwanych Krzemionki (dawniej Lasotnia) z mogi�� Krakusa na wierzchu czyli R�kawk�, kt�rych ramiona obni�one, przerzucaj� si� za Wis��. Ku zachodowi od Podg�rza le�� wsie Ludwin�w, D�bniki, Zakrz�wek w pobli�u uj�cia rzeczki Wilgi. Od wschodu, p�nocy i zachodu miasta, na lewym brzegu Wis�y, po za plantami czyli plantacyami powsta�emi w roku 1822 po uprz�tnieniu gruz�w ze zwalonych a otaczaj�cych niegdy� miasto mur�w, rozci�gaj� si� od wschodu przedmie�cia: Lubicz, Weso�a (dawniej Strzelnica) i Grzeg�rzki, od p�nocy P�dzich�w, Biskupie i Kleparz (stanowi�cy niegdy� osobne -miasto Florency�, targowisko zbo�owe i ko�skie za bram� Florya�sk�), od zachodu Piasek (czyli Garbarze) Wygoda, Zwierzyniec po za kt�rym wznosi si� opodal g�ra �w. Bronis�awy (dawniej Sikornik) z mogi�� Ko-
o
�ciuszki, dzi� ufortyfikowan� r�wnie jak zamek i wielka cz�� przedmie��, dalej Smole�sk, Nowy-�wiat, Bybaki. Tu� z przedmie�ciami temi stykaj� si� zamo�ne wsie: Czarnawie�, �obz�w, Nowawie� i Krowodrza, znane pod og�ln� nazw� ogrodnik�w krakowskich, dostarczaj�ce miastu temu jarzyn, szparag�w, karczoch�w i t. p. Ziemia tu czarna i spulchniona, tak dalece jest urodzajn�, �e jeden z niej zagon stanowi� niegdy� posag dla c�rki w�o�cianina ').
Przechodz�c teraz do topografii b. okr�gu, trzyma� si� b�dziemy s��w J. Eepkowskiego (ob. artyku� Krakowski okr�g w En-cyklopedyi powszechnej wyd. Orgelbranda, Warsz. 1864) i wiado-domo�ci tam�e skre�lone podamy w skr�ceniu. Okr�g w r. 1846 obejmowa� na 21 mil ? przestrzeni, pr�cz Krakowa, 3 miasteczka i 244 wsi; parafij wiejskich by�o 33. O sieci wodnej tej ziemi m�wi Fra�. Marczykiewicz (Hidrografia Miasta Kr. i okr�gu, Krak�w 1847), o botanice rozprawa F. Berdaua (Flora okolic Krakowa w Roczniku Tow. nauk. krok. poczet trzeci, Tom III) 2). Tatry spadaj�c tarasami ku p�nocy, ostatnie swe �lady nad dolin� Wis�y, znacz� go�emi wapieniami. Ju� odt�d rozpo�ciera si� inny krajobraz, odmienny od systemu g�r i rzek zachodniej Europy, krajobraz stanowi�cy przej�cie do systemu wschodniego; cechuje si� lekkiemi wzg�rzami. Tu i owdzie wznosz� si� wapienie, bystro spadaj� wody i tworz�c z pierwszemi urocze widoki, wp�ywaj� do powa�nej Wis�y 3). Jeden z takich dzia��w zajmuje Krak�w ze swoim obr�bem. Ca�a ta powierzchnia, tworz�ca dwa r�wnoleg�o-boki id�ce od wschodu ku zachodowi, ma za granice od po�udnia trzy g��wniejsze za�omy Wis�y wynosz�ce przesz�o mil 10. Od
') Ambr. Grabowskiego: �Krak�w i jego okolice," 1836; wydanie pi�te, 1866. Dzie�o to zawiera ku ko�cowi ca�kowit� bibliografi� miasta i okolic.
�) Berdau F. �Flora okolic Krakowa" i przyleg�ych cz��ci obwodu Wadowickiego i Boche�skiego, oraz w dolinie Ojcowskiej dziko rosn�cych; Krak�w 1859. Mi�dzy innemi przytacza nowy gatunek Mieczyka (Gladiolus parviflorus). A nadto, inne dzie�a wymienione przez �ep-kowskiego w Encyklop. pow. pod art. Krakowska Rzeczpospolita. Ob. tak�e Sprawozdania komisyi fizyograficznej c. k. Tow. nauk. krak. trzy tomy 1869.
3) Ogniwa formacyi kredy czyli opoki wy�yny krakowskiej w Przegl�d. Warsz. liter. 1840. Zejszner. Podr�e po Beskidach (Bibliot. Warsz. 1843. Lipiec str. 97.) R. Tempie, Ueber Gestaltung und Bes�hafferiheit des Bodem im Grossherzogthume Krakau, 1867.
u
wschodu rozdzielona od Kr�lestwa kongresowego rzek� Wolic� a� do Stanis�awie; od tych do Wronina idzie granica sucha maj�ca I'? mili. Na p�noc le�y z�bato wchodz�ca w kraj b. gubernia Kielecka. Od Pietrzejowic do Boru-biskupiego sucha, od tego do Niwki mokra, d�ugo�� 12 mil. Na zachodzie oddziela si� od Prus (Szl�ska) rzek� Pszemsz�-czam� i ma mil 3'/2. Jest to okolica najni�sza z po�o�onych mi�dzy Przemsz� a Dunajem. I tak: po��czenie si� Pszemszy Czarnej z bia�� wynosi 722 st�p paryz. nad poziom morza Ba�tyckiego; uj�cie Pszemszy czarnej do Wis�y 719 st�p par., Wis�a pod Krakowem ma 611 st�p par., najwy�szy szczyt Nowej-G�ry wynosi 1040 st. par. Zt�d �rednia wysoko�� wzg�rz krakowskich wypada na 356 st. par. nad poziom Wis�y.
Wzg�rza i doliny. W ca�ej krainie odr�niamy: 1) Pasmo wzg�rz wapiennych dziel�ce cz�� jej zachodni� na p�nocn� i po�udniow�; 2) Pasmo r�wnoleg�e do poprzedzaj�cego, od po�udnia (bli�ej Wis�y) le��ce, ma ska�y i kamie� jura; 3) P�askowzg�rze a raczej ko�czyny wzg�rz spadaj�ce z Kr�lestwa kongresowego w obr�b krakowski; le�� r�wnie jak poprzedzaj�ce r�wnoleg�e od pierwszego, ale na p�noc, i z�o�one s� z opoki, gliny i marglu; tu si� spotyka marmur w r�nych kolorach. Co do dolin: 1) Dolina Wis�y, idzie od zachodu ku wschodo-p�nocy. Do tej przytyka pod k�tem prostym id�ca od p�nocy ku po�udniowi: 2) Dolina Pszemszy czarnej. 3) Doliny Chech�a i Rudawy, id� od wschodu ku zachodowi; 4) Dolina Kozibrodu i do� wpadaj�cych strumieni, idzie r�wnolegle do poprzedaj�cej, od zachodu, a niknie w dolinie Pszemszy Czarnej pod Niwk�.
Wody. G��wny kierunek w�d okr�gu krakowskiego jest od zachodu ku wschodowi, a stoki poboczne d��� od p�nocy ku po�udniowi. Do Wisty p�yn�cej od zachodu na wsch�d, wpadaj� od zachodu rzeki: 1) Pszemsza Czarna id�ca od p�nocy; ta zabiera z sob� rzeki: a) Pszemsz� Bia��, p�yn�c� od Wolbroma, do kt�rej wpada Bia�a (w Kr�l. kongresowem) i Kozibr�d w�r�d piask�w ze swemi odnogami jak: Lu�nik, Zabnik, Jaworznik] dalej wpadaj� do Przemszy p�yn�ce od wschodu na zach�d r�wnolegle z korytem Wis�y; b) Woda �elazna i r�wnoleg�a Osobnica; c) W�wolnica; d) Ponikwicz; e) Smierdzionna; f) Stok od Libi��a. Dalej wpadaj� do Wis�y p�yu�ce od p�nocy na po�udnie; 2) Stok z lasu Bobrku; 3) Libi��ka; 4) Wymys��wka; 5) Zarecka; 6) Chech�o p�ynie od wschodu na zach�d i zabiera stoki: z pod Rudna, Kar-
niowic, Ostrej-G�ry, M�oszowy, My�lachowic, Pi�y, Trzebini, Wodnej i Lugzowic; zmieniwszy bieg na po�udniowy, wpada pod M�t-kowem do Wis�y; 7) Stoki M�tkowa; 8) P�aska; 9) W�osienica; 10) Kwacza�ka; 11) Siemiotka; 12) Stoki Rusocic; 13) Stoki K�o-koczyna; 14) Rudno; 15) strumie� Zagacia; 16) Stok z Wo�owie; 17) Stok z D�br�wki; 18) Stok z R�czny, p�yn� od p�nocy ku po�udniowi; 19) Lacha, zmienia bieg na po�udnio - wschodni; 20) stoki jeziora Lacha p�yn� ku wschodowi; 21) Rudawa zaczyna si� odnog� Psarka, p�ynie od zachodo-p�nocy ku po�udnio-wscho-dowi, zabiera 10 strumieni i wpada pod Krakowem do Wis�y; 22) Pr�dnik (Pr�tnik, Bia�ucha, Bia�ka, Su�osz�wka, W�dki) od p�nocy ku po�udnio-wschodowi, zabiera trzy strumienie. P�yn� od p�nocy ku po�udniowi: 23) D�ubnia; 24) Lucyjan�wka; 25) Wolica.
Z prawego brzegu (galicyjskiego) wpadaj� do Wis�y, w kierunku w og�le ku p�nocy: 1) So�a id�ca od O�wi�cima; 2) �ciek na Zach�d Jankowie; 3) Skawa od Zatora; 4) Strumie� mi�dzy ��giem a Pod��em; 5) Strumie� z ��k Chrz�stowic, wpada pod K�p�; 6) naprzeciw Pasieki wpada strumie� id�cy od Markowej Por�by; 7) Stok z Wikliny mi�dzy Niwk� a Czernichowem; 8) pod Niwk� zabiera strumie� od Krz�cina i Kopi�owki; 9) pod Gro-tow� wpadaj� dwie ma�e strugi; 10) pod Sciejowicami uchodzi Skawina; 11) ma�a struga z ��k, p�ynie od wschodu; 12) Struga ��kowa wpada w za�am ku po�udniowi wygi�ty; 13) Wilga zaczyna si� od Wrz�sowic, wzmacnia si� strug� od Kobierzyna, nast�pnie �agiewnika; p�ynie od po�udnia ku p�nocy, wpada naprzeciw Ska�ki (pod Krakowem) do Wis�y; 14) na po�udnie D�bia wpada strumyk p�yn�cy z pod Prokocima; 15) naprzeciw ��gu uchodzi stok ��kowy drobny; 16) strumie� p�yn�cy od zachodu z pod Rzeszutar wzmacnia si� stokiem z pod Wieliczki i Prokocima; 17) naprzeciw Rogowa wpada strumie� zaczynaj�cy si� pod Brzeziem; pod Niepo�omicami zabiera on wody z b�otnisk puszczy Niepo�omskiej, p�ynie od po�udnia ku p�nocy.
�r�d�a mineralne w b. okr�gu s� nast�puj�ce: 1) �elazne w Jaworzniu, i 2) siarczane w Krzeszowicach. Za Wis�� za� w Ga-licyi, o mil� od Krakowa s� wody siarczane w Swoszowicach.
?
Miasto.
??? miasto Krak�w jak i jego okolice obfitowa�y zawsze w Podania i Legendy miejscowe, tre�ci� niekiedy bardzo odleg�ej si�gaj�ce przesz�o�ci, jak niemniej w r�ne pobo�ne zwyczaje i wys�owienia ludu. Mn�stwo ich zapisa�y ksi�gi i kroniki; inne po dzi� dzie� w ustnym s� mi�dzy ludem obiegu. Obfito�� taka �atw� jest do wyt��maczenia. Tu bowiem przez czas d�ugi drga�a g��wna arterya �ycia dziejowego narodu, tu snu�y si� roje ludzi swojskich i obcych, przesuwa�y orszaki rycerstwa i duchowie�stwa; a do �ycia publicznego powo�ywani nierzadko bywali i ludzie nauki, kupcy, mieszczanie a nawet i pojedynczy kmiotkowie. Zt�d te� wyobra�nia mia�a szerokie pole ju� to do wytwarzania w�asnych, rodzimych postaci i osnuwania na nich swych opowie�ci, ju� do przyswajania sobie obcych, skutkiem bezustannego krajowc�w z cudzoziemcami zetkni�cia. W�r�d takich okoliczno�ci tradycye w�asne, miejscowe, na wp�ywy tradycyj obcych (i to nawet kraj�w przestrzeni� nader odleg�ych) wystawione, nasi�ka�y cz�sto ich tre�ci� i barw�, lub te� w wieloraki krzy�owa�y i miesza�y si� z niemi spos�b. Nie wdaj�c si� na teraz w bli�szy ich rozbi�r, spisz� tu pokr�tce te, kt�re J. �epkowski i Gust. Czernicki zamie�cili w szpaltach Gazety Warszawskiej (z r. 1854, N. 170�184) oraz te, kt�re og�osi� L. Siemie�ski (Podania i Legendy, Pozna� 1845), dorzucaj�c do nich kilka nowo pos�yszanych z innych �r�de�. Mniemam tak�e, �e przy starannem przejrzeniu wielu dzie� i broszur do dziej�w i miejsc tych si� odnosz�cych, liczba ich o wiele pomno�y�by si� jeszcze da�a. Rozpoczn� rzecz od poda� miejskich, poczem przejd� do okolicy.
1. Krakus albo Krak, Krok, posta� do bajecznych naszych dziej�w nale��ca, wedle Kad�ubka by� pierwszym w�adc� polskim (Chrobackim) po wyga�ni�ciu rodziny Lecha I i panowaniu 12tu wojewod�w. Boguchwa� biskup Pozna�ski, rozszerza powie�� Ka-d�ubkow� i m�wi, �e pobiwszy nieprzyjaci�, na kr�lestwo wyniesiony zosta� i zbudowa� miasto, kt�re od swego imienia Krakowem nazwa�, aczkolwiek ta osada nosi�a nazw� Wawelu *). Podania
') Niew�tpliwie nazwa ta przez kronikarza Mateusza Cholew� po��czona z nazw�, wie�y Babel, zostawa�a w zwi�zku z nazw� s�siedniej wsi
�
naszych kronikarzy (Gallusa, Kad�ubka itd.) m�wi�: oj �e w skale wawelskiej pod zamkiem, dot�d zwanej Smocz�-jam�, siedzia� straszny smok, kt�ry zniszczenie w ca�ej okolicy roznosi�. Za porad� szewca zwanego Skuba, rzuci� Krakus potworowi do po�arcia sk�r� ciel�cia (czy barana) wypchan� smo�� i siark� zatlon�, i gdy ten po�kn�wszy ow� straw�, chcia� ugasi� ogie� wn�trzno�ci jego pal�cy i w tym celu wypi� ju� prawie p� Wis�y bez skutku, Krakus dobi� go na brzegu maczug�, kt�r� potem zatkn�� w ziemi� pod Pieskow� ska�� (o 2 mile od Krakowa), b) Autor Pami�tki z Krakowa (M�czy�ski Krak. 1845) wyra�a si� w ten spos�b: �U spodu g�ry zamkowej, nad Wis��, jest smocza jama, pieczara obszerna, ciemna i pusta; podanie w kronikach opisane m�wi o niej: W tej pieczarze mia� przebywa� smok, kt�remu co tydzie� dawano pewn� liczb� byd�a, a o ile go nie dosta�o, tylu robotnik�w �mierci� kara�. Wtedy Krakus chc�c po�o�y� kres zgubnemu �ar�octwu tego potwora i wybawi� sw�j lud rozpaczaj�cy od tak okropnej plagi, kaza� pod�o�y� sk�ry bydl�ce wypchane siark� i zatlone; smok je po�kn�� i ziej�c p�omieniem sko�czy� �ycie, c) D�ugosz (Dzieje, str. 55) m�wi, �e w jaskini g�ry Wawelu obra� sobie legowisko potw�r maj�cy posta� smoka, albo w�a zad�awcy (alophagus) i porywa� bydl�ta i ludzi, kt�re z rykiem dusi� i d�awi�, a kt�remu mieszka�cy rzucali codziennie trzy �cierwa domowych bydl�t na straw�, by si� od jego �ar�oczno�ci okupi�. Krak, obawiaj�c si� aby si� miasto nie wyludni�o, zg�adzi� smoka kazawszy mu podrzuci� �cierwo wypchane zatlon� siark�, pr�chnem, woskiem i �ywic� '). d) Po �mierci Krakusa, lud zw�oki jego przeni�s� za
Baw� i z nazw� W�wolnicy (w Lubelskiem) oraz z anglo-normandz-kim wyrazem Boewulf (smoczy Szaniec) o czem m�wi Szajnocha (w dziele Jadwiga i Jagie��o) i �epkowski. (O zabytkach i t. d. str. 263). ') A. Bielowski: Wst�p krytyczny do dziej�w Polski (Lw�w 1850) str, 276. Gazeta Czas. Krak. 1867., pa�d. J. �epkowski: O tradycyach narodowych; znaczenie mogi� (Dodatek do Czas., pa�d. 1861). W li�cie do Bibliot. Warsz. 1854. zeszyt 169. odkrycie w smoczej jamie. � K. Szajnocha: Lechicki pocz�tek Polski, Lw�w 1858. str. 120�140. J�z. Grajnert: Studya nad podaniami Bibliot. Warsz. 1859. maj. str. 473,491. J. Liszewski w badaniach o smoczej jamie utrzymuje, �e ba�� t� roznie�li Goci pozostali wraz z ksi�ciem swym (Krakusem) i �e smok by�a to allegoria wyobra�aj�ca pogan S�owian wobec chrze�cian Got�w (ob. Czasop. Bibl. Warsz. 1858. stycze�.)
1U
Wis�� na Podg�rze, gdzie je pogrzeba� na wzg�rzach zwanych Krzemionki i w�asnemi r�kami mogi�� nad niemi usypa�. Od owego to czasu, ma datowa� uroczysto�� R�kawki w drugi dzie� Wielkiej nocy obchodzona, e) Opodal od mogi�y Krakusa, na dalszym ci�gu Krzemionek (na prost prawie krakowskich Lipek) pokazuj� ma�� wynios�o�� ziemi zwan� Mogi�� Babki Krakusa, f) Kronikarze m�wi�, �e po �mierci Krakusa I pozosta�o dw�ch braci, Krakus II. i m�odszy Lech, jak go Kromer nazywa. Ten powodowany ch�ci� panowania, wywi�d�szy starszego Krakusa na polowanie, zamordowa� go zdradziecko, udaj�c �e brat od dzika zabitym zosta�. Wr�ciwszy, uda� �zy i op�akiwa� gorzko �mier� ukochanego brata; z prawa starsze�stwa obj�� te� po nim rz�dy pod imieniem Lecha III, ale gdy wkr�tce wyda�o si�, �e on by� rzeczywistym zab�jc� Krakusa II, odebrano mu w�adz�, wygnano z kraju, a ber�o oddano siostrze ich Wandzie, g) Mogi�a za� Wandy, siostry i nast�pczyni dw�ch braci, Krakusa i Lecha, kt�ra wzgardziwszy r�k� niemieckiego ksi�cia Rytygiera czy Rytogara rzuci�a si� do Wis�y, le�y o mil� od Krakowa pod wsi� Mogi�a, h) Jeden z nast�pc�w Wandy, Przemys�aw czyli Leszek (Lestek, przebieg�y) odpar� napa�� W�gr�w i Morawc�w podst�pem; z brzaskiem bowiem wschodz�cego s�o�ca kaza� na wzg�rzach przeciwleg�ych obozom nieprzyjacielskim, porozwiesza� w wielkiej ilo�ci b�yszczyd�a do szyszak�w podobne, przez co do odwrotu sk�oni� nieprzyjaci�, s�dz�cych �e zbyt przewa�aj�ce zast�py wojska maj� si� z niemi potyka�, i) Po jego �mierci zyska� zn�w tron chcia� inny Leszek, gdy na r�wninie nad rzeczk� Pr�dnikiem, podst�pem wyprzedzi� wsp�zawodnik�w w gonitwie do mety; ponatyka� bowiem na ich �cie�kach i przysypa� piaskiem kolce �elazne kt�re rani�y ich nogi, gdy tymczasem on sam dobieg� najpierwszy po wiadomej �cie�ce. Gdy podst�p wvkryto, zdrajca rozszarpanym zosta� na sztuki, tego za� kt�ry zdrad� wykry�, obrano kr�lem i nadano mu imi� Leszka, kt�re to imi� jako miano godno�ci w szczeg�lniejszem mieli Polacy powa�aniu (D�ugosz, Dzieje).
2. Zamek na Wawelu, r�wnie jak i katedra pod wezwaniem �w. Wac�awa, nale�� prawdopodobnie do najstarszych miasta gmach�w, lubo pierwotnej ich budowy ani �lad dzi� nie pozosta�. Katedra mie�ci w swych pieczarach groby wielu kr�l�w, po kaplicach w nawie i w sklepieniach najcelniejsze pomniki, do kt�rych przywi�zane niekiedy podania, jak np. o �wi�tej Jadwidze (szl�skiej)
11
u krucyfiksu. Do poda� nale�y i wie��, jakoby �ak jaki� uskubaw-szy w�sa z twarzy kr�la Jana III, widzia� co noc we �nie widmo tego kr�la upominaj�cego si� o sw� w�asno��, i zaniepokojony tern odnie�� w�s do grobu by� zmuszonym. W wie�y jest wielki i s�ynny dzwon Zygmunta z r. 1520. ') Zamek, zrazu drewniany, murowali i umacniali najprz�d Boles�aw Wstydliwy i Wac�aw kr�l czeski, a po nich g��wnie Kazimierz Wielki i obaj Zygmuntowie. Najdawniejsza cz�� wznosi si� w stronie wschodniej, mi�dzy cz�ci� ozdobnie wystawion� z ciosu a pozosta�emi dwiema �cianami wie�y zwanej Lu-branka, stanowi�cej przedtem naro�nik strony wschodniej i po�udniowej. Potwierdza ten domys�: a) podanie wskazuj�ce w tej cz�ci zamku w zewn�trznym murze, pozosta�� por�cz od schod�w, na kt�rych Jadwig� chc�c� oddali� si� z zamku dla widzenia si� z Wilhelmem (r. 1385), wstrzyma�y pro�by Dymitra z Goraja, podskarbiego. Niekt�rzy jednak uwa�aj� za najdawniejsz�: b) cz�� nast�pn� z ciosu, ci�gn�c� si� a� po wie�� zwan� Kurza stopa zt�d podobno, �e przedstawiaj� ten kszta�t wysokie arkady, na kt�rych jest wzniesiona, a kt�rej wystawienie przypisuj� Jagielle. Przys�owie, a raczej wyra�enie �e: przyby�o dnia na kurs� stop�, odnosi� si� ma do okoliczno�ci, �e s�o�ce wschodz�c po najkr�tszym dniu i wznosz�c si� coraz wy�ej, najprz�d rzuca�o swe promienie na t� wie�� (ob. przys�owia), c) W komnacie poselskiej czyli izbie g��wnej, senatorskiej, pu�ap podzielony by� w kwadraty a z ka�dego kwadratu wygl�da�a mistern� robot� rze�biona g��wka ju� to m�zka ju� kobieca. Jest podanie, jakoby jedna z tych g��w przem�wi�a do Zygmunta Augusta s�dz�cego tu spraw�, gdy s�dziowie niesprawiedliwy wydali wyrok: Ii?? August�, judica juste! kt�remi to s�owy s�dziowie przera�eni, wyrok odmienili, d) Pod galery� w stronie p�nocnej dziedzi�ca, by� wch�d do wi�zie� wielkorz�dczych, sk�adaj�cych si� z dw�ch wielkich sklep�w, zwanych jak zwykle w Krakowskiem Dorotk� (podobno od imienia jakiej� Doroty, kt�r� Tenczy�scy w swym zamku trzymali?). O skarbcu pisze obszernie �epkowski w Encyklop. powsz. e) G�rale takie maj� podanie o owym starym Krakusa grodzie: �Tam gdzie� g��boko, pod n�jg��bszem sklepieniem w ziemi jest drugi taki Zamek
') Katedr� opisa� ks. bisk. �gtowski. W. Goraczkiewicz og�osi� �piewy ch�ralne u�ywane w katedrze (2 zeszyty, Krak�w 1846).
VI
jak tu na wierzchu, tylko �e jasny, -weso�y, wspania�y i strojny; w nim znajduje si� �wietlica wielka, niby ko�ci� jaki, i du�o tam zbrojic, tarcz, szabel i chor�gwi, a w �rodku �wietlicy stoji st� a ko�o sto�u siedz� wszyscy dawni kr�lowie, w szatach koronacyjnych. Raz w rok s�ysz� ludzie huk i r�enie koni, tr�by i wrzaw�, i wtedy jeden z nich, pono� to Boles�aw co si� zwa� chrobrym kr�lem, z g��bokiego grodu wychodzi o p�nocy i rusza krokiem �elaznym przez du�e dziedzie�ce zamkowe, a na ramieniu �wieci mu niby anio�a miecz. Gdy si� kto z ludzi �miertelnych z nim spotka, je�li (spotykaj�cy) jest dobry, to obaczy kr�la a w sercu mu lekko i wdzi�czno, a je�li jaki z�y, to go i nie obaczy ale mu si� w m�zgu skr�ci i upadnie". ')
3) �wi�ty Wojciech id�c z W�gier do Gniezna r. 995, wst�pi� do Krakowa, gdzie ludowi zgromadzonemu na �rodku rynku s�owo bo�e opowiada�. Po jego �mierci stan�� a) w rynku ko�ci�ek �w. Wojciecha ze �wi�tyni poga�skiej przerobiony, w kt�rym nast�pnie kazywali do ludu �w. Jacek i �w. Jan Kapistran. b) Przy ko�ci�ku �w. Salwatora na Zwierzencu, na zewn�trznej �cianie jest wmurowana ambona, z kt�rej tak�e �wi�ty Wojciech mia� kaza� do ludu. 2)
4) Dawny ko�ci�ek �w. Idziego pod zamkiem, zbudowa� roku 1064 W�adys�aw Herman dla dope�nienia �lubu, gdy mu si� z Judyty syn Boles�aw Krzywousty urodzi�. Ten�e kr�l fundowa� i inny ko�ci� P. Maryi na Piasku (w�wczas przedmie�cie to zwa�o si� Garbarze) gdy mu si� w czasie choroby odra�liwej szkorbutowi podobnej, ukaza�a we �nie N. Panna Maryja i przyprowadzi�a do zdrowia za to, �e wedle jej rozkazania wstawszy rano, poszed� w assystencyi duchownych szuka� fijo�k�w i takowe znalaz�, a pod niemi piasek kt�rym posypawszy usta i nozdrza, ozdrowia�. b) Na murze klasztoru Karmelit�w osadzonych przy tym ko�ciele jest obraz Matki Boskiej, przez jednego z braciszk�w malowany, s�ynny cudami, mianowicie w czasie najazdu Szwed�w dokonanemi, t. j. �e twarz Maryi uderzona pugina�em przez Szweda krwi� ociek�a,
') J. M�czy�ski: Kilka poda� i wspomnie� (Krak. 1865). S�. tu: 1) Duchy na Krzemionkach, 2) Podziemny zamek krakowski, 3) Stopka kr�lowej Jadwigi, 4) Pami�tka po Jadwidze, 5) Wie�a ko�cio�a P. Maryi, 6) Statua P. Maryi pod ko�cio�em Kapucyn�w, 7) Widmo w Krysztoforach.
2) J. �epkowski: O zabytkach i t. d. Krak. 1866 str. 223.
�e obraz zawalony �mieciami podni�s� si� sam po nad owe nieczysto�ci i t. p. Co wszystko opiewa dzie�o Ks. Grodzi�skiego: Gr�d fijo�kowy, albo Historya o cudownym obrazie N. Maryi Panny Karmelita�skiej na Piasku (Krak. 1673).
5) W ko�ciele �w. Micha�a na Ska�ce zamordowa� Boles�aw �mia�y i jego siepacze �w. Stanis�awa w d. 8 maja r. 1079. �wi�ty Stanis�aw biskup Krakowski urodzi� si� z Wielis�awa i Bogny we wsi Szczepanowie o 2 mile od Bochni odleg�ej; ma��e�stwu temu d�ugi czas niep�odnemu, gdy uczyni�o yotum wystawienia ko�cio�a po 30 latach po�ycia urodzi� si� syn, kt�remu dano imi�: Sta� (si�) stawa.
W ko�ciele na Ska�ce s� r�ne po �wi�tym tym relikwije; obok ko�cio�a sadzawka, kt�rej wodzie lud przypisuje moc leczenia chor�b, gdy� w niej u�owiono ryb�, kt�ra po�kn�a by�a jeden palec z poci�tego na 72 sztuk biskupa.
Podanie m�wi, �e Siepacze po trzy kro� porwawszy si� na biskupa, po trzykro� niewidzialn� moc� powaleni zostali na#ziemi�. Dopiero gdy go kr�l w g�ow� ci��, i zabi�, pocz�li i oni cia�o sieka�. Cz�onk�w nad kt�remi unosi�a si� w nocy jasno��, strzeg�o czterech or��w i odp�dza�o �ar�oczne ptastwo przez trzy dni; cz�onki te, po przybyciu kap�an�w zros�y si�, a w nocy widziano przy ciele �wiece gorej�ce kt�re si� same zapali�y. Cia�o �wi�tego przeniesiono do katedry w skutek woli jak� we �nie objawi� mieszczce Kazimierskiej w 9 lat po swojej �mierci.
6) O Piotrze Duninie czyli Du�czyku, mo�nym rycerzu, kt�ry przyby� z Danii, m�wi podanie: �e gdy ten�e o�lepiony zosta� przez Dobiesza nas�anego przez W�adys�awa II. za to, �e niechcia� da� ukrzywdzi� braci jego przez �on� niemk� Krystyn�, i uda� si� po pomoc i rad� w swej �lepocie do biskupa Krakowskiego, ten�e kaza� mu zbudowa� 7 ko�cio��w i 3 klasztory, a przewidzi. Ale szatan pychy opanowa� Piotra, wi�c za jego poduszczeniem, cho� zbudowa� on 70 ko�cio��w i 30 klasztor�w, a jednak przejrze� nie zdo�a�! Gdy si� ze skarg� uda� znowu do biskupa, ten mu jego pych� zgani�, i nakazuj�c pokor�, wyra�nie 7 tylko jeszcze ko�cio��w i 3 klasztory zbudowa� zaleci�. Piotr dope�niwszy tego przejrza� i d�ugie jeszcze �y� lata. Owe 77 ko�cio��w i 33 klasztor�w zbudowa� on w Krakowie, Kaz'mierzu, Che�mie, ��czycy, K�obucku, Skrzynnie, Czerwi�sku, Koninie i t. d. Zmar� r. 1141 i pochowany w ko�ciele �w. Wincentego w Wroc�awiu.
1*
7) Cia�o �w. Floryana, darowane zosta�o w Rzymie przez papie�a Lucyana III. kr�lowi Kazimierzowi i Gedeonowi biskupowi Krakowskiemu r. 1179. Gdy si� bowiem papie� zapyta� cia� �w. Wawrze�ca i �w. Szczepana czy chc� do Polski, to te na to zapytanie ode� si� odwr�ci�y, a trzeci dopiero �w. Floryan da� r�k� znak przyzwolenia. Cia�o zatem przewiezione do Krakowa, tu stan�o na Kleparzu, bo w�z �adn� si�� nie m�g� dalej by� poruszonym i tu pochowane zosta�o, �wi�ty ten jest patronem od ognia, i na wielu domach przedstawiono go na facyatach, jak zalewa ogie� w czasie po�aru, w postaci zbrojnego m�a w he�mie z ugi�tem na ob�oku kolanem; w jednej r�ce trzyma tarcz�, w drugiej naczynie z kt�rego p�ynie woda na pal�cy si� Krak�w, miasto w podaniach uwa�ane jakoby nieustaj�ce zgliszcze. Z dawnych baszt otaczaj�cych Krak�w, przy zburzeniu ich pozostawiono tylko bram� Florya�sk�, jako ciekawy zabytek budownictwa; r. 1528 ukaza�a si� w niej cudowna Matka Boska pog�rna (ob. Kalendarz kr. na r. 1854).
8) Inny �wi�ty, synowiec biskupa Iwona Odrow��a, �wi�ty Jacek, kt�ry przywdzia� habit dominika�ski r. 1257, a cia�o jego spoczywa w ko�ciele �w. Tr�jcy, s�ynie cudem, �e w skutek modlitwy jego na polu wsi Ko�cielniki, zbite gradem k�osy, le��ce na ziemi pokotem, wsta�y razem, wyprostowa�y si� i strzeli�y jak dawniej ku niebu, bujnem okryte ziarnem ').
9. Wzg�rze SikomiJc, na kt�rem dzi� mogi�a Ko�ciuszki i twierdza, s�yn�o, a) jako pustelnia �w. Bronis�awy, Norbertanki z domu Prandot�w Odrow���w i siostry �w. Jacka; ona tu miewa�a pobo�ne widzenia; mi�dzy innemi widzia�a w ob�okach Matk� Bosk� prowadz�c� na niebiosa �w. Jacka i za�piewa�a wdzi�cznym g�osem �P�jd� na g�r� mirry i na pag�rek wonno�ci", co anio�owie powt�rzyli. Jedna z si�str zakonu �w. Norberta na Zwierzy�cu, oskar�aj�c Siostr� Bronis�aw� o pomi�szanie zmys��w, sama dosta�a ob��kania. 2) �w. Bronis�awa zmar�a r. 1259; grobu jej po po�arze klasztoru Zwierzynieckiego odszuka� nie mo�na by�o a� w r. 1612, gdy mularze naprawiaj�c mur przy wielkim o�tarzu ujrzeli
') J. M�czy�ski. Wspomnienie dawniejszych obrz�d�w wielkanocnych w
Krakowie; �w. Jacek z Pirogami. Czas r. 1857, Nr. 182. ") Czasop. Przyjaciel ludu Leszno 1841, rok 7 Nr. 27.
r�j pszcz� wzbraniaj�cy im roboty; wi�c rozebrano mur i znaleziono trumn� ze zw�okami tej �wi�tej, b) W czasie napadu Tatar�w Norbertanki schroni�y si� do lasu ko�o wsi Wola Justowska, gdzie gonione przez poha�c�w, dopad�y kapliczki w�r�d ska� i ukl�k�y �piewaj�c hymny; a� tu pogo� dop�dzaj�ca ich ujrza�a jak kaplica z dziewicami zapad�a si� w ziemi�. Ska�y te nazwano pa-nie�skiemi; a dot�d s�yszy lud niekiedy z pod ziemi g�os dzwonka i �piew zakonnic, ciekawsi za� o p�nocy widz� przez szczeliny �wiat�o przed o�tarzem i czuj� wonno�ci kadzide�, c) Dzwon z klasztoru Zwierzynieckiego pp. Norbertanek, kt�ry Tatarzy wrzucili do Wis�y, corocznie w noc Sob�tki (w wigilij� �w. Jana Chrzciciela) wyp�ywa na powierzchni� wody i dr��cem sercem o mokre boki uderza wzywaj�c pomocy, a g�os jego smutny s�ycha� daleko; o p�nocy jednak roztwieraj� si� tonie i dzwon zn�w na ca�y rok zapada. Raz rybak zbli�aj�c si� do� na �odzi, o ma�o z ni� nie-uton��. d) Codziennie wieczorem o 8 godzinie (a w zimie o 5tej) na Zwierzynieckiej wie�y klasztoru uderza dzwon 9 razy za dusze utopionych we Wi�le, kt�rych cia�a zwykle chowaj� u st�p g�ry �w. Bronis�awy. Ludzie pracuj�cy w polu, porzucaj� w�wczas na chwil� swoj� prac�, azaka�dem uderzeniem odmawiaj�: Zdrowa� Maryja. 10) W oktaw� Bo�ego-Cia�a (za Leszka Czarnego) w czasie processyi po rynku krakowskim, wpadli do miasta Tatarzy. W tem od Wi�lnej ulicy ukaza� si� m�odzian z czerwon� chor�gwi� i wzywa� lud do obrony. By� to w��czek (flis) ze Zwierze�ca i poci�gn�� za sob� t�umy, a zgromiwszy wroga, wr�ci� na czele zwyci�z-kich hufc�w w stroju zabitego tatarskiego chana i na jego bachmacie. Za czyn ten kr�l udzieli� w��czkom (flisom) przywilej, moc� kt�rego, pocz�wszy od miejsca zwanego Przysta�, nikomu opr�cz nich, niewolno by�o spuszcza� drzewa na Wi�le; a nadto, dawano im corocznie dwie beczki soli z Wieliczki na suchedni. Pami�� tego czynu przechowuje dot�d obrz�d (obacz ni�ej) gdy w ka�d� oktaw� Bo�ego Cia�a po processyi Maryjackiej, jeden z w��czk�w na drewnianym koniu, w tatarskiem odzieniu, przypada od Zwierzy�ca ku miastu, harcuje mi�dzy cisn�cym si� do ko�a niego ludem, i na pami�tk� tatarskiego napadu, w�osiem wypchan� pa�k� t�umy rozgania, a uzyskawszy tu i owdzie jaki pieni�ny datek, z dobrowolnym niby haraczem wraca do domu. ')
') L. Siemi�ski: Podania (Pozna� 1845) str. 77.
11) Wie�e dwie (nier�wnej wysoko�ci) ko�cio�a Panny Maryi w rynku budowali dwaj bracia budowniczowie i wsp�zawodnicy. I tu jak w wielu ko�cio�ach zagranicznych, powtarza si� legenda, �e m�odszy, widz�c i� starszemu nie wyr�wna, utopi� n� sw�j w piersi brata, gdy byli obaj na wie�y; z �alu jednak po dope�nionej zbrodni nazajutrz i sam si� tak�e przebi�. N� ten wisi dot�d przybity na �a�cuszku w Sukiennicach, staro�ytnym gmachu w rynku, b) W tym�e ko�ciele jest Passya z ca�kowitego wykuta kamienia, kt�rej, jakkolwiek uszkodzona, �aden malarz poprawi� nie mo�e, gdy� wi�zn� mu w niej palce, jak w ciele �yj�cem. c) Na wie�ach ]) wspomnionych chodz� stra�nicy i w Maju; miesi�cu po�wi�conym N. Pannie, tr�bi� na pobudk� o wschodzie s�o�ca (o 5�6 rano) hejna�y ') Czyni� to i przez adwent po p�nocy do �witu, gdy jutrzenka zap�onie.
12) W ko�ciele ��. Katarzyny i Ma�gorzaty na Kazimierzu, a) pochowane s� zw�oki Marcina Baryczki, kap�ana kt�ry upominaj�c Ka�mierza W. o jego wszetecze�stwa, zosta� wrzucony do Wis�y w�r�d zimy w przyr�ble. Nie uton�� on, gdy� anieli �piewaj�c nad nim l�d roztopili, a cia�o wo� przyjemn� wydaj�c wyp�yn�o (r. 1349). Kr�l za� ukarany zosta� pomorem w pa�stwie i z�amaniem nogi na polowaniu, z czego umar�, b) Na murze tego� ko�cio�a jest obraz Pana Jezusa mi�osiernego, s�ynny cudem
') J. M�czy�ski: Djab�y pod wie�� maryack�. Czas r. 1856 n. 251 m�wi o sprawach czart�w wojuj�cych w�r�d nocnej zamieci u wr�t tej �wi�tyni. W og�le mn�stwo poda� i legend przywi�zanych jest do mur�w i �wi�ty�, obraz�w i relikwij oraz do �ywota ludzi pobo�nych i b�ogos�awionych, kt�rych zw�oki spoczywaj� po r�nych ko�cio�ach; wspominaj� o nich: Siejkowski (�wi�tnica) Nowowiejski (?????i?) i Pruszcz (Klejnoty Forteca). Nawet wody maj� swe podania, jak owe studnie ��. Szymona z Lipnicy, Jana Kantego , �w. Wojciecha lub �. Stanis�awa sadzawka. Na kamieniach zn�w, dopatruj� znak�w stopy kr. Jadwigi jak np. na g�azie kaplicy Karmelita�skiej na Piasku, oraz na por�czy przy baszcie Lubrance. Ob. �epkowskiego Przegl�d tr�d. Krak. i t. d. (Krak�w 1866).
*) Hejna�y (m�wi �epkowski) upowszechni�y si� u nas za kr�lowej Jadwigi, a od Madziar�w ten zwyczaj przyj�li�my. Wyraz hejna�, ejna�, znaczy u nich: jutrzenk�. W s�ownikuLinde'go wyra�ono: W Krakowie dawniej na wie�y P. Maryi przez kilka niedziel przed Bo�em Narodzeniem zacz�wszy wnet po p�nocy a� do �witu, na d�tych instrumentach grano do samego dnia Bo�ego Narodzenia i to zwano hejna�. Tekst i nuty tych pie�ni (7 melodyi) poda� Tygodnik lllustrow.
17
na g�rniku dokonanym, kt�ry modli� si� do� gor�co i �wieczki przed nim pali�. G�rnik �w zasypany przy kopaniu soli w Wieliczce, w rok potem odkopanym zosta� (gdy �ona przez ten czas modli�a si� i pali�a przed obrazem �wiece) zdr�w i nienaruszony, o�wiadczaj�c �e przez ca�y rok mia� �w o�tarz przed oczyma i codziennie przeze�' bochenkiem chleba obdarzonym zosta�.
13) Ko�ci� Bo�ego Cia�a na przedmie�ciu Kazimierz zbudowany przez Kazimierza W. winien sw�j pocz�tek cudowi. O cudzie tym pisze Kromer pod r. 1346: �Nie mo�na tak�e przemilcze� co w tym roku zdarzy�o si� pod Krakowem. Kilku zbrodniarzy, uwie-dzeni ��dz� �wi�tokradcz�, skradli cia�o naj�wi�tsze w skrzynce (puszce) schowane, z ko�cio�a Wszystkich �wi�tych (obok Franciszka�skiego), mniemaj�c �e skrzynka jest ze z�ota. Gdy si� za� przekonali �e skrzyneczka jest tylko poz�acana, wrzucili j� bez-czestnie w b�otniste bagno (by�o to jeziorko zwane na�wczas Ma-fha znajduj�ce si� w przedmiejskiej wsi Baw� pod Krakowem. Wnet miejsce to rz�sistemi �wiat�ami niby pochodniami, dzie� i noc �wieci� si� zacz�o. O cudzie tym gdy si� dowiedzia� biskup, nie pojmuj�c przyczyny jego, nakaza� post trzydniowy, i w orszaku �wi�tobliwych ksi�y i modl�cego si� ludu, uda� si� na wskazane miejsce. Tam znaleziono Cia�o naj�wi�tsze Pa�skie, kt�re z wielk� uroczysto�ci� podniesiono i na pierwsze miejsce wr�cono. Kr�l Kazimierz nast�pnego roku rozpocz�� stawianie wspania�ej �wi�tyni pod wezwaniem Bo�ego Cia�a, kt�r� z czasem obszernym murem opasawszy, miasto od swego imienia Ka�mierzem nazwane za�o�y�. (�ydzi zaj�li Ka�mierz dopiero od r. 1477). W klasztorze Przy ko�ciele umieszczono kanonik�w regularnych (wed�ug regu�y �. Augustyna), z kt�rych cia�o jednego: Stanis�awa Kazimierczyka, (1389) zas�yn�o cudami.
14) Klasztor Dominika�ski. Ks. Pawe� z Przemankowa z�y by� cz�owiek i wszystko w Rzeczypospolitej miesza�, przeto te� trzykro� by� w wi�zieniu. Jednego czasu b�d�c on u Dominikan�w,
mnich�w w Krakowie, us�ysza� g�os z nieba taki: �Biada tobie Pawle niebo��, i lepiej �eby� si� by� na �wiat nigdy nie rodzi�"; co nietylko sam s�ysza�, ale i ci co przy nim byli, kt�rych by�o do 70. Te� i mnich jeden jawnie to zeznawa�, �e widzia� przed nim wilka, kt�ry si� wspi�� na przednie nogi, m�wi�c do niego cz�owieczym1 g�osem: Biada tobie biskupie, bo� wzi�� i zabi�; co ludzie rozumieli o owej mniszce ze Ska�y, co j� by� wzi�� z kia-
18
sztoru: i p�odz�c z ni� niecnot�, dusz� jej zabi�. Zaczem dopiero j�� pokutowa�. I przeto zasie us�ysza� taki g�os: Odpuszczone tobie b�dzie Pawle dla twojej skruchy, i b�dzie� si� ju� lepiej wszystko dzia�o, a b�dziesz �yw jeszcze siedm lat. A Pawe� odpowiedzia�: Dobrzeby mi mi�osierdzie Bo�e uczyni�o, by mi tak d�ugo przed�u�y�o �ywota, �ebym wypokutowa� za swe grzechy. Ten to biskup by� przytem tak my�liwy, i� gdy msz� miewa�, tedy psi oko�o niego chodzili i z soko�y przed nim my�liwcy stali. Nawet trafi�o si� to, �e gdy mu kto u sieci zwierza zepsowa�, tedy go rochatyn� z gniewu przebi�. (Z kroniki Bielskiego, ob. Siemienskiego Podania, 1845 stronnica 19).
15) Biskup Gamrat umieraj�c, zapisa� na klasztor dwie beczki doskona�ego wina, lecz wykonawcy ostatniej woli przyw�aszczyli je sobie, a natomiast gorsze pos�ali zakonnikom. Jednego razu, kiedy si� zahulali przy tern skra