13873
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | 13873 |
Rozszerzenie: |
13873 PDF Ebook podgląd online:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd 13873 pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. 13873 Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.
13873 Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:
Herbert George Wells
Kr�l, kt�ry by� kr�lem
Wrzesie� � 1938 r.
ROZDZIA� WST�PNY
ROZW�J FILMU
I
FILM, JAKO FORMA ARTYSTYCZNA PRZYSZ�O�CI.
W ci�gu ubieg�ego p�wiecza rozegra�a si� interesuj�ca walka eleganckich i
pe�nych godno�ci
tradycyj �wiata literatury i wysokiej kultury z rozwijaj�c� si� fotografj�
migawkow�. Pi��dziesi�t
lat temu najprzenikliwsi prorocy nie domy�lali si� nawet, jaka forma
wypowiedzenia kryje si� w
zootropie i aparacie fotograficznym, forma, przewy�szaj�ca pod wzgl�dem si�y,
pi�kno�ci i
powszechno�ci wszystkie inne, znane ludzko�ci do tego czasu. Teraz rzecz ta nie
ulega ju�
w�tpliwo�ci.
Linja post�pu tych niepodejrzewanych mo�liwo�ci le�a�a na drodze udoskonalania
klisz
fotograficznych. W ko�cu osi�gni�to typ, usprawiedliwiaj�cy w ca�ej pe�ni
przymiotnik:
�migawkowy�. Wynalazcami kierowa�y r�ne motywy. Gubernator Stanford z Kalifomji
prowadzi� sp�r ze �swymi sportowymi przyjaci�mi o biegi koni. Chodzi�o mu o to,
aby utrwali�
na papierze ruchy, nieuchwytne dla zwyk�ego oka. B�d�c bogatym cz�owiekiem,
op�aca�
wynalazc�w, kt�rzy robili dla niego pr�by i zdj�cia. Dalej pobudkami,
przy�pieszaj�cemi rozw�j
fotografji, by�a ch�� u�atwienia zadania i osobom fotografuj�cym si�, i
amatorom�fotografom, a
wreszcie handlowe wzgl�dy sprzeda�y aparat�w.
Migawkowe zdj�cia Stanforda przysz�y do Pary�a i odegra�y wielk� rol� w dyskusji
o
przedstawienie konia w ruchu, szalej�cej naoko�o osoby Meissonier�a. Meissonier
umia� patrze�
szybciej ni� wi�kszo�� ludzi, i jego konie ur�ga�y wszelkim konwencjonalnym
wyobra�eniom o
tych zwierz�tach. Jak si� zdaje, Meissonier zaproponowa� rekonstrukcj� ruch�w
zwierz�t przez
po��czenie serji �migawkowych� zdj�� w jedn� ca�o��. Tak wi�c w Pary�u spotka�y
si� zootrop i
czu�a klisza, i narodzi�a si� ruchoma fotografja. Ale dop�ki wykonywano j� na
szkle, rezultat
pozostawa� niezupe�ny. Do udoskonalenia wynalazku i zast�pienia szklanych p�yt
przez gi�tki
film przyczyni� si� g��wnie George Eastman z Kodak Company, poluj�cy z zapa�em
na
amator�w�fotograf�w, jako nabywc�w aparat�w. W roku 1890 naradzi�o si� kino,
innemi s�owy
mo�liwo�� utrwalania dramatu na filmie i odtwarzania go po wiele razy. W roku
1895 �
przypomnia�a mi o tem historja filmu, napisana przez Terry�ego Ramsayeca �
Robert W. Paul i
ja opracowali�my Wehiku� Czasu, kt�ry uprzedzi� wi�kszo�� metod i sposob�w
ekranowego
dramatu.
Ale jeszcze przez d�u�szy czas nie rozumiano, i� narodzi�o si� co� wi�cej ni�
nowy spos�b
przedstawiania dramatu. Kino zacz�o od �aktualno�ci�, t. j. od naocznych
sprawozda� z
bie��cych wypadk�w i od prawie normalnego, wolnego tylko od ograniczenia
wyra�nych �scen�,
i na tem, na razie, poprzesta�o.
W samej rzeczy koncepcja, �e kino jest tylko sposobem opowiadania zdarze� za
pomoc�
ruchomych obraz�w, panowa�a nad umys�ami przez dwa dziesi�tki lat i jeszcze
teraz panuje.
Kino zadowala�o dot�d niepodejrzewan� potrzeb� �widzenia� opowiadania i dawa�o
du�e
dochody. Przenoszono na film z mo�liwie wielk� oszcz�dno�ci� przystosowalno�ci,
tematy,
pomys�y i metody, w�a�ciwe popularnej powie�ci, popularnemu dramatowi i
operetce. Dzia�o si�
to na wielk� skal� i z wielk� korzy�ci� finansow�. Ju� kto jak kto, ale
powie�ciopisarz nie
powinien si� skar�y� na taki stan rzeczy. ��wiatowe prawa filmowe� podnios�y
dochody
wszystkich znanych powie�ciopisarzy i dramaturg�w. Wielu wzbogaci�o si�,
sprzedaj�c �prawa�
powie�ci, zupe�nie nie nadaj�cych si� na film, ale nabywcy kupowali je znowu z
zapa�em, gdy
tylko up�yn�� termin u�ytkowania. Przemys� domaga� si� gwa�townie �opowie�ci� i
niepokoi� si�
tylko o pr�dkie wyczerpanie zapasu. Kupowa� tedy na prawo i na lewo, za wszelkie
ceny.
Kupowa� z zamkni�temi oczami, gdy� m�g� sobie na to pozwoli�. Metody mia� proste
i
bezpo�rednie. Zagarnia� wszelki mo�liwy materja� i przerabia� wszystko, co nie
by�o absolutnie
nie do zgryzienia w jedn� odwieczn� historj� z r�nicami stroj�w, t�a i sfery
spo�ecznej. Taka
historja obejmowa�a niemal si�� rzeczy, zdrad�, zemst�, porwanie czy ucieczk� i
po�cig. Nowy
przemys� werbowa� sobie aktor�w ze sceny (teatru i kabaretu) i wysy�a� ich z
aparatami na
�miejsce� akcji. Ujrzeli�my wi�c Carmen na tle prawdziwej hiszpa�skiej fabryki
papieros�w,
Ludwika XI (troch� tylko nieudanego) w Carcassonne, N�dznik�w w doskona�ej
francuskiej
oprawie i Szeika podanego na gor�co na jego rodzinnej pustyni. Dziki Daleki
Zach�d wyczerpa�
wszystkie swoje historje, i ze starych zacz�y si� tworzy� nowe � wierne typowi.
O ile ludzka
pomys�owo�� nie za�amie si� pod naporem ��dania rozmaito�ci, o kt�r� trudno, ten
naiwny
business filmowy, realny na oko, a �atwy i konwencjonalny pod wzgl�dem
uczuciowym, z
wieczn� kar� wyst�pku, nagrod� ofiary, wybawieniem cnoty z opresji i triumfem
prawdziwej
mi�o�ci, b�dzie si� ci�gn�� w niesko�czono��. Eksploatacja zabawnych osobisto�ci
w serji dobrze
opracowanych, koniecznych lub weso�ych przyg�d zale�y tylko od ukazania si� tych
rzadkich
dar�w Boga, samych osobisto�ci. (Jakie� to rzadkie zjawisko! jakie rzadkie i
jakie cudowne!) Ale
pomimo tej rzadko�ci odkryje si� ich wi�cej. Kino umie czuwa�, i �owi�, i
unie�miertelnia�
pami�� swoich gwiazd z gruntowno�ci�, nieznan� przedtem �adnej formie
powodzenia.
Za temi ustalonemi stronami filmu niewielka garstka umys��w krytycznych
podejrzewa�a inne
mo�liwo�ci od samego pocz�tku. Nie mam tu na my�li rozumiej�cego si� samo przez
si�
zastosowania do cel�w nauczania. Wszak to tylko kwestja zastosowania kina do
potrzeb sali
wyk�adowej. Post�p w tym wzgl�dzie jest powolny, ale niezaprzeczalny. Za jakie�
kilkadziesi�t
lat �film wychowawczy� stanie si� prawdopodobnie uznan� form� nauczania. Lecz od
samego
pocz�tku rzuca�o si� w oczy, �e bie��ce metody eksploatacji pozostawia�y na boku
bardzo wiele
mo�liwych efekt�w filmowych, i badawcze umys�y stara�y si� wnikn�� w te
niewykorzystane
mo�liwo�ci. Dla ludzi, kt�rzy wyro�li ju� z historyjkowego stadjum filmu, te
nowe mo�liwo�ci s�
najbardziej interesuj�c� stron� dzisiejszego kina. Mo�e wielu z pierwszych
pionier�w nie
zdawa�o sobie w ca�ej pe�ni sprawy z rozleg�o�ci odkrytej krainy. Mo�e niekt�re
ich
eksperymenty by�y g�upie lub nienaturalne. Co wi�cej, przez czas pewien
usi�owaniom ich
stawa�y na przeszkodzie olbrzymie sukcesy finansowe banalnych quasi �
realistycznych
produkcyj. Interes prosperowa� zbyt pomy�lnie, aby znosi� obok siebie
niepokoj�ce
eksperymenty. Wsp�rz�dny rozw�j innego kierunku z posmakiem krytycyzmu i
wsp�zawodnictwa by� niepo��dany i niepotrzebny. Ci uczciwi pionierzy byli
przewa�nie m�odzi
i nieznani i zyskiwali niewiele pomocy i zach�ty ze strony tych z po�r�d nas,
kt�rzy stali si�
g�o�ni jako powie�ciopisarze i dramaturgowie. Nauczyli�my si� korzystnych
sztuczek i
opanowali�my ograniczenie starych metod. Fundamenty naszych karjer osiad�y mocno
w
gruncie. Wspania�e dochody ze sprzeda�y �praw filmowych� pomog�y nam zamkn��
dobrowolnie oczy na fakt, �e nie w ten spos�b powinni�my pracowa� dla kina.
Trudno si� by�o
po nas spodziewa�, �eby�my mieli pragn�� czego� wi�kszego i wy�szego. Niekt�rzy
m�wili:
�Je�eli ta rzecz ma jakie� dalsze mo�liwo�ci, to nie nam o nich my�le�. Inni
utrzymywali, �e
kino jest po prostu na us�ugach powie�ci i nic wi�cej. �Wszystko sk�ada�o si� na
to, �e
musieli�my my�le� takiemi kategorjami. W naszym w�asnym zakresie nauczyli�my si�
operowa�
bogatemi splotami poj�� i ewolucyj uczuciowych. Strach by�o pomy�le�, �e
mieliby�my si�
uczy� jakiej� nowej techniki. Wiedzieli�my, jak si� wypowiedzie� za pomoc�
tkaniny
drukowanych s��w lub przez po�rednictwo sceny i aktor�w, nie pomijaj�c obja�nie�
i wst�p�w.
Jaka si�a mog�a nas zmusi� do przyznania si�, �e mo�liwo�ci srebrnego ekranu pod
wzgl�dem
g��bi tre�ci, subtelno�ci i delikatno�ci odcieni uczuciowych oraz pod wzgl�dem
pi�kna i si�y
przewy�szaj� wszelkie inne wypr�bowane i uznane formy ekspresji.
A jednak niekt�rzy z nas, dumaj�c bezsennie w�r�d ciszy nocy, zapominali nieraz
o p�ytkich,
jaskrawych �kinach� i u�wiadamiali sobie wspania�o�� nowej pot�gi, wchodz�cej w
r�ce naszym
szcz�liwym nast�pcom. Pierwszy rzecz�, jest tutaj widowisko, pozbawione
wszelkich
ogranicze� sceny czy areny. Obraz mo�e przedstawia� tak samo dobrze skr�ty
ro�liny pn�cej, jak
widok �a�cucha g�r z lotu ptaka lub wielkie miasto. Mo�emy przej�� w jednej
chwili od
niesko�czenie wielkiego do niesko�czenie ma�ego. Obraz mo�e by� realny,
realistyczny lub
konwencjonalny na tysi�c sposob�w. Mo�e ukazywa� si� i znika�. I kolor sta� si�
kompletnie
od��czalny od formy. Kolor na filmie nie jest tak, jak �w �yciu, m�tn� i cz�sto
nic nieznacz�c�
komplikacj� widzenia. Mo�na go wprowadzi� do obrazu dla efektu, rozp�omieniaj�c
powoli
normaln� biel i czer� znacz�cemi blaskami, kt�re podkre�laj�, pot�guj� lub
�ciszaj�. Mo�na go
u�ywa� do zwracania uwagi na poszczeg�lne, drobne postacie. Kolor mo�e falowa�
weso�o lub
groteskowo nad scen� w zwi�zku lub bez zwi�zku z czarnemi i bia�emi sylwetkami.
I d�wi�k
r�wnie� oderwa� si� od przedstawienia, i artysta mo�e go stosowa�, jak mu si�
podoba. Mo�e go
u�ywa� dla�1 akompanjamentu, nie ��cz�c z obrazem przyczynowo. Mo�e mu nadawa�
wewn�trzn� tre��. Efektowne uzgadnianie d�wi�ku z obrazem jest mo�liwe i
bliskie. Wtedy film
i muzyk� b�dzie si� komponowa� razem.
Przedstawienie b�dzie p�yn�� marszowo z muzyk�, roztapia� si� w ciszy lub
wybucha�
grzmotem stosownie do potrzeby. Bezustanna, m�cz�ca gadanina dramatu, ci�gle
powracaj�ce
rozpaczliwe: �Co on na to czy wtedy powiedzia�?� upadaj� same przez si�. Raz
wyprowadziwszy
ludzi na scen�, trzeba im pozwoli� papla� i kr�ci� si� tu i tam, dop�ki si� ich
nie odwo�a.
Wprowadzanie i wyprowadzanie ludzi stanowi ogromn�, pracowit� cz�� techniki
dramatycznej.
Jak�e musi to m�czy� dratmaturg�w! �W kinie za to g�os mo�e si� odezwa� tylko od
czasu do
czasu, albo te� napis mo�e si� ukaza� i znikn��.
Jasn� jest rzecz�, �e mamy tutaj do czynienia z czem�, co mo�e wznie�� si� do
poziomu
najwi�kszych kompozycyj muzycznych. Mamy mo�liwo�ci widowiska, r�wnego wszelkiej
muzyce przesz�o�ci czy przysz�o�ci; widowiska, obejmuj�cego ca�kowicie muzyk�
jako jeden ze
swoich czynnik�w. �W �lad za pierwszemi taniemi triumfami filmu dnia
dzisiejszego wchodzi
mo�liwo�� przedstawienia � muzyki � dramatu, wi�kszego, pi�kniejszego, g��bszego
i
bogatszego intelektualnie ni� wszelka forma artystyczna, osi�gni�ta dot�d przez
ludzko��.
Mo�e, aby wypracowa� t� wielk� mo�liwo��, trzeba b�dzie do�wiadczenia ca�ych
pokole�, ale
ju� ona �wita, wyzywaj�c wysi�ek tw�rczy. Niewielu z nas do�yje tych dni, kiedy
narodz� si�
arcydzie�a nowej formy, ale pokusa zapuszczenia si� cho� par� krok�w w t� now�
dziedzin�
mo�e poci�gn�� nawet tych autor�w, kt�rzy przeszli ju� poza granic� �redniego
wieku. Ksi��ka
niniejsza jest historj� i opisem takiej pr�by. Cho� lekka to pr�ba. Przed laty
autor odby�
przeja�d�k� aeroplanem nad Medway i przepowiedzia� Lindbergha. Z t� rzecz� jest
tak samo.
Pytamy: Czy� mo�emy wyj�� poza sfer� raelistycznego filmu historycznego? Autor
przedyskutowuje z czytelnikiem imaginacyjny film, traktuj�cy o przedmiocie
�wiatowe)
donios�o�ci. Problemat przedstawia si�, jak nast�puje: Czy mo�naby za pomoc�
obraz�w, fabu�y i
muzyki przedstawi� zagadnienie zniesienia wojny w pi�knem, silnem i wzruszaj�cem
dziele
sztuki, �atwem do poj�cia dla zwyk�ej publiczno�ci filmowej?
Autor ma nadziej�, �e w najgorszym razie jego nieudana pr�ba oka�e si�
pobudzaj�c� i
interesuj�c�. A mo�e mu si� uda, i jego film stanie si� wyra�nem przej�ciem od
zwyk�ego
widowiska do produkcji intelektualnej i estetycznej.
2
PODSTAWOWY PROBLEMAT UJ�CIA.
Je�eli kt�re z istniej�cych dzie� sztuki nadaje si� na scenarjusz filmowy tego
wy�szego typu,
to niew�tpliwie jest nim utw�r Tomasza Hardy�ego p. t. Dynasts. Mo�e to
szcz�cie dla kt�rego�
z wielkich towarzystw filmowych, �e nie jestem jego dyrektorem, bo z pewno�ci�
przyst�pi�bym
odrazu do zrealizowania owych cudownych wskaz�wek scenicznych, tak bardzo
niemo�liwych
na scenie, a tak �atwych dla zasobnego w pieni�dze fabrykanta film�w. Przytocz�
dwie jako
pr�bki:
�Pocz�tkowo w panoramie nie porusza si� nic � nawet rzeka. Ale po chwili daje
si�
rozr�ni� powolny ruch dziwnych plam w krajobrazie, gi�tkich i w�owaych. Z tego
miejsca mo�na widzie� tylko jeden ogromny, ruchomy przedmiot, mianowicie armj�.
Poruszaj�ce si� plamy, to armje�.
Albo:
�Dolna cz�� nieba otwiera si�, ukazuj�c Europ� jako wychud�� posta�, le��c�
twarz� do
ziemi
Ale niestety! nie mam w�adzy nad �adnem przedsi�biorstwem filmowym, i moja rola
w tym
wzgl�dzie ogranicza�a si� dot�d do odmowy pisania scenarjuszy filmowych. To
jest, dop�ki par�
lat temu nie zg�osi� si� do mnie niejaki plan Godal z tak interesuj�c� namow�,
�e ust�pi�em.
Odkry� on tytu�, kt�ry uzna� za maj�cy wielkie szans� powodzenia, mianowicie
Pok�j �wiata i
wyprzedzaj�c rzeczywisto��, og�osi� jako ju� gotowy film. U�y�em kiedy� tego
tytu�u do jednego
z moich artyku��w z czas�w wojny, ale przypomnia�em sobie o tem dopiero p�niej.
Reklama
Godala spotka�a si� z tak zach�caj�cem przyj�ciem, �e zdecydowa� si� wype�ni�
pr�ni�, ziej�c�
za tytu�em, i przyszed� do mnie z propozycj�, abym napisa� scenarjusz. Zrobi� na
mnie
sympatyczne wra�enie, i po kilku naradach przyst�pi�em do dzie�a. Ale by�o to
co� zupe�nie
odmiennego od mojej obecnej ksi��ki. Przestudjowa�em mas� podr�cznik�w o sztuce
pisania
scenarjuszy, zorjentowa�em si� w technice filmowania i napisa�em scenarjusz,
kt�ry zadowoli�
pana Godala, ale mnie nie. Gdy� instrukcje zaczerpni�te z podr�cznik�w, nie
przypad�y mi do
przekonania. Scenarjusz jest tylko j�drem akcji. Eksperci zapewnili mnie, �e mi
si� moja pr�ba
uda�a, ale nie wiem, czy ich tolerancja obejmie wysi�ki nadania tej pr�bie
doskona�ej formy.
Wysi�ki te datuj� si� od przesz�o dw�ch lat. Studjowa�em z przej�ciem mo�liwo�ci
filmowe.
Powiedziano mi, �e wszystek materja�, dostarczony przeze mnie, zostanie
sfinansowany. Na
zapytanie, czy mog� u�o�y� scenarjusz, tak trudny i kosztowny, jak mi si� b�dzie
podoba�o,
odpowiedziano twierdz�co. Zatem zgoda.
Zamierzam opisa� film w taki spos�b, jakby go si� widzia�o na ekranie. Wspomn�
r�wnie� o
muzyce. Kr�tko m�wi�c, opowiem czytelnikowi o filmie, kt�ry wywo�a�em w m�zgu, a
reszt�
zostawi� moim wsp�lnikom. Niech oni postaraj� si� obr�ci� wizj� w rzeczywisto��.
Ale wpierw
jeszcze chcia�bym przedyskutowa� kilka nastr�czaj�cych si� problemat�w i
wyja�ni�, jak je
rozwi�za�em, jak r�wnie� om�wi� m�j film z og�lnego punktu widzenia.
Z nat�oku gwa�townych i po�piesznych dysput i rozpraw, stanowi�cych gros
literackiego,
dramatycznego i filmowego krytycyzmu, wy�aniaj� si� ci�gle pewne nieuniknione
klasyfikacje. Z
jednej strony p�d do wznios�o�ci i pi�kna, z drugiej do przyst�pno�ci i
czu�ostkowo�ci, z trzeciej
do popularno�ci i popytu. Nomenklatura, przyj�ta w tych rzeczach, jest
niewystarczaj�ca.
Publiczno�� nie dzieli si� wyra�nie na elit� intelektualn� i ko�tunerj�. Rola
przeci�tnego widza
nie polega na tem, aby gardzi� lub przyjmowa�, ale aby si� uczy� i rozumie�.
Film, maj�cy za
przedmiot obecny p�d do pokoju �wiatowego, wyda si� odpychaj�cy i g�rnym sferom,
i
nizinnym, Musi on przedstawi� tez� i dowie�� jej, musi dotkn�� ka�dego widza z
politycznej
strony jego zapatrywa�; musi przedstawi� cz�owieka, prowadz�cego wojn�,
dr�czonego i
zabijanego przez wojn�, zagro�onego stale przez wojn� i mo�e zdolnego
przeciwstawi� si�
wojnie. Inteligencja nazwie go traktatem, a t�um � kazaniem, i rusz� razem do
wyj�cia, aby
unie�� swoje przekonania nietkni�te. Inteligencja nie ma niczego do nauczenia
si�, a t�um
niczego si� nie nauczy. Niema si� co o nich kusi�. Ostatecznie, pierwsi r�ni�
si� od drugich
tylko wi�kszemi pretensjami. Ten sam rodzaj m�zgu, tylko postawionego do g�ry
nogami. Ale
poza temi dwiema kategorjami s� ludzie, kt�rzy potrafj� my�le� samodzielnie,
ludzie, wolni od
ogranicze� intelektualnych tych i tamtych.
�Pok�j �wiata� jest zasadniczo wyra�eniem negatywnem i oznacza tylko brak wojny.
Jest to
ludzkie �ycie bez wojny. A wi�c rzecz�, z jak� mamy do czynienia w tym filmie,
jest wojna jako
z�o do�wiadczane, jako z�o, gro��ce ci�g�ym nawrotem, jako z�o, kt�re trzeba
uniemo�liwi�.
Pok�j, powtarzamy, jest poprostu �yciem, pozbawionem grozy wojny. �ycie jest
obecnie pod
ciemn� chmur�, Musimy wykaza�, �e mo�liwem jest rozwin�� wol� i pot�g�, kt�ra t�
chmur�
rozproszy. Si�� rzeczy musimy w��czy� w nasz film trzy g��wne w�tki: po
pierwsze: cudowne i
wspania�e mo�liwo�ci �ycia, uwolnionego od niszcz�cego przymusu wojny; drugie:
ciemne
aktualno�ci, kt�re zabijaj� �ycie w trakcie samej wojny; trzecie: wol� po�o�enia
ko�ca wojnie.
Ostatni w�tek, to w�tek bohaterski. Fabu�a filmu musi by� historj� bohaterstwa:
Herkulesa, je�eli
mamy ukoronowa� walk� imaginacyjnym triumfem; Prometeusza, je�eli mamy
przedstawi� jako
faz� buntu, pocz�tkowej przegranej i nadziei dalekiego zwyci�stwa. Wybra�em
pierwsze jako
prostsze i �wietniejsze, bo wierz�, �e wojny mog� si� sko�czy� i sko�cz� si�, W
tym filmie
przegrana wojny w walce z wol� cz�owieka oka�e si� stopniowo. Wola ludzka wcieli
si� nie w
Hamleta, a w p�boga. Bie��cy wiek przedstawi si� jako Era Ko�cz�cych si� Wojen,
i ludzkie
istoty na dalszym planie uzmys�owi� nadzieje, trwogi, wysi�ki i powodzenie
walki, zbli�aj�cej si�
do ko�cowego triumfu.
Nasuwaj�cy si� materja� mo�e by� opracowany w taki czy inny spos�b. Mo�emy
wcieli�
dzia�aj�ce si�y w indywidualno�ci i uczyni� g��wny w�tek akcji osobistym
dramatem jakiego�
pacyfisty czy grupy pacyfist�w. Albo te� mo�emy nada� filmowi charakter
ca�kowicie
widowiskowy, w kt�rym pacyfizm i militaryzm wyra�� si� fenomenami masowemi, a
wi�c
powiewaniem flag, zatloczonemi ulicami, wiwatuj�ce�mi t�umami, potyczkami,
bitwami,
epizodami wojennemi, prze�ladowaniami i rozstrzeliwaniami pacyfist�w, widokami
katastrof
rodzinnych, spowodowanych telegramami, protestami m�odych bohater�w przeciwko
wojnie,
pokojowemi dyskusjami, sprzeciwami, buntami, posiedzeniami gabinet�w,
konferencjami
narodowemi itp., jednem s�owem ogromn�, r�norodn� procesj�, podzielon� na fazy:
podniecenia, tragedji, znu�enia i reakcji. Druga metoda mia�aby te same linje
struktualne, co
wielki, niezrealizowany film, Dynasts, podczas gdy pierwsza przypomnia�aby nam
mniej wi�cej
zwyk�y film. By�by td w samej rzeczy zwyczajny film z dodatkiem pog��bionego
t�a. �ciany
pokoju to rozst�powa�yby si� ukazuj�c �wiat, zagro�ony na morzu, l�dzie i w
powietrzu, to
zamyka�y, ogarniaj�c bieg prze�y� osobistych. Ca�kowicie widowiskowa metoda
by�aby,
oczywi�cie, bli�sza prawdy, bo koniec wojen mo�e si� uskuteczni�, tylko na
drodze zbie�no�ci
tysi�cznych posuni��, propagand, walk i wysi�k�w. Ale wtedy nasz film
upodobni�by si� pod
wzgl�dem zakresu i m�tnej pl�taniny zjawisk do samego �ycia.
Ma�e filmy musz� mie� pierwsze�stwo przed wielkiemi, wi�c wyb�r pad� w ko�cu na
pierwsz� z tych dw�ch alternatyw: koncentracji tre�ci w jednej, pierwszoplanowej
osobie. Bez
udeczenia si� do jednej ludzkiej istoty lub grupy ludzkich istot, powi�zanych
wsp�ln� akcj�,
opracowanie tak r�norodnego, nieograniczonego i chaotycznego materja�u by�oby
prawie nie do
przeprowadzenia. Ci�g�o�� i jedno�� mo�e nada� chaosowi tylko pryzmat
indywidualnego
m�zgu. Prawda, �e fabrykowano ju� filmy niedramatyczne, pozbawione fabu�y,
ca�kowicie
widowiskowe, kt�re zyska�y ogromne powodzenie jak np. wspania�a produkcja
Berlin. Mo�e
kiedy� i wielka wojna 1914�1918 roku uka�e si� na ekranie w formie straszliwej,
nieosobistej
wizji. Ale obydwa te przedmioty posiadaj� ustalon� konstrukcj� organiczn�.
Audytorjum wie z
g�ry, �e jedna cz�� nale�y do drugiej, podczas gdy nasz temat jest badaniem i
syntez�, kt�ra
musi by� dopiero ustalona. To, co chcemy przedstawi�, nie zosta�o jeszcze
ustalone. Aby to
uczyni� i obudzi� przekonanie w umys�ach audytorjum, trzeba pokaza�, jak to
przekonanie rodzi
si� w umy�le bohatera. Bohatera, kt�ry wcieli w sobie wol� po�o�enia kresu
wojnom, bohatera,
kt�ry przeobrazi problemat oderwanego d��enia w zagadnienie osobiste i aktualne.
Bohater oznacza w naszym wypadku olbrzymi� oszcz�dno�� argumentacji. Og�lnie
bior�c,
sztuka mo�e by� uwa�ana za form� konkretyzacji twierdzenia, r�wnoleg�� do tej
samej tendencji
w nauce. Tylko jest ta r�nica,, �e syntezy i uproszczenia naukowe s�
intelektualne, a syntezy i
uproszczenia sztuki � estetyczne. Procesy intelektualne s� uog�lnionemi
procesami, wsp�lnemi
wszystkim ludziom; procesy estetyczne wi��� si� z kim�, kto czuje, i dlatego
sztuka d��y do
personifikacji i do oddzia�ywania na wyobra�ni� i serce. Ale przypadkowo wybrany
bohater nie
odpowie naszemu celowi. Musi to by� cz�owiek, wyj�tkowo reprezentacyjny, w
kt�rym b�d� si�
ogniskowa� si�y, pr�ce do wojny, a kt�ry b�dzie w mo�no�ci decydowa� za wojn�
lub przeciwko
wojnie. Widowisko wojennych mo�liwo�ci rozwinie si� tedy w zwi�zku z jego
my�lami i
czynami. B�d� mu przedstawione nowe sposoby wojny. B�dzie asystowa� przy
naradach i b�dzie
mia� szczeg�ln� sposobno�� obserwowa� symptomaty nadci�gaj�cej wojny i
orjentowa� si�,
czem ona b�dzie. I umys� jego przet�umaczy te znaki na terminy ludzkich obaw,
s�d�w i
wysi�k�w. Dalej obmy�li on i przeprowadzi akcj�, kt�ra musi by� akcj� typow�. A
wi�c b�dzie
on jednocze�nie indywidualno�ci� i krystalizacj� inteligentnej woli przeciwko
wojnie, tak bardzo
powszechnej w�r�d wsp�czesnej ludzko�ci.
Pomimo panuj�cych obecnie tendencyj republika�skich wzgl�dy struktualne nakazuj�
nam
uczyni� bohatera kr�lem. Oczywi�cie, musi to by� bardzo idealny monarcha, raczej
kr�lewska
koncentracja kr�lewskiej woli w nas wszystkich ni� przeci�tny kr�l. Nie b�dzie
to kr�l, kt�ry
kryje si� za dyktatorem lub zadawala si� stanowiskiem psutego i rozpieszczonego
symbolu. Nie.
B�dzie my�la� i dzia�a�, jak przysta�o na odpowiedzialnego w�adc�. To znaczy, �e
uniknie
normalnego treningu wsp�czesnej kr�lewsko�ci, co si� tyczy taktu i majestatu i
b�dzie traktowa�
sw� godno�� z naiwn� dobr� wiar�. Kr�tko m�wi�c, b�dzie to przeci�tny
inteligentny cz�owiek w
roli kr�la. B�dzie to kr�l, kory tkwi w ka�dym z nas.
Najlepszym sposobem przeprowadzenia tej my�li by�o uczyni� go synem ksi�cia
krwi, kt�ry
wyjecha� do Ameryki jako wygnaniec � (nieraz tak bywa�o z ksi���tami) � zabi� w
jakie�
nag�ej katastrofie wszystkich bli�szych spadkobierc�w korony i utorowa� mu drog�
do tronu.
Najlogiczniejsza to droga do naszego celu. Przypu��my dalej, �e w Ameryce jego
Ojciec
poniecha� swoich tytu��w, a on sam, niekr�powany przez �adn� dworsk� rutyn�,
zapozna� si� z
najbardziej post�powemi ideami wieku. Je�eli jeszcze jego niespodziewanie
odziedziczone
kr�lestwo uznamy za jedno z tych mniejszych niebezpiecznych pa�stw, na kt�rych
terenie
spotykaj� si� przedsi�biorcze zap�dy Europy. Azji i Ameryki i potr�caj� si�
nawzajem o siebie
wielkie interesy ekonomiczne i polityki narodowo�ciowe ca�ego �wiata, otrzymamy
wygodne
ognisko, zbie�ne dla wszystkich g��wnych czynnik�w naszej dyskusji. Mo�emy
r�wnie�
postanowi�, �e w chwili wst�pienia na tron bohatera zbiorowe napi�cie konflikt�w
zbli�a si� do
kryzysu.
Co uczyni w tym wzgl�dzie Kr�l Og�, kt�ry jest w rzeczywisto�ci koncentracj�
setek
komitet�w, tysi�cy przyw�dc�w i miljon�w niemych zwolennik�w? Jako kwintesencja
cz�owieka i kr�la pojmuje on problemat Pokoju �wiata w terminach osobistego
prze�ycia.
Oczywi�cie, ten wysoce uog�lniony cz�owiek, nasz bohater, musi by� przystojny,
zdrowy i
inteligentny, nie tyle przeci�tny w swem cz�owiecze�stwie, ile kwintesencyjny.
Jego za�
indywidualno�� musi polega� na jasnem rozumieniu rzeczy i anormalnej sile
woli. Niemo�liwo�ci� by�oby uczyni� go typow�, charakterystyczn� kreacj�
powie�ciow� z
jakim� brakiem czyy idjosynkrazj�, drewnian� nog�, peruk�, szklanem okiem lub
tem czy innem
zboczeniem. Takie rzeczy nale�� do innego rodzaju fikcji, bardzo wzruszaj�cej i
zaciekawiaj�cej,
ale dalekiej od naszego zamierzenia, fikcji, operuj�cej tragedj� i komedj�
ludzkich brak�w. Nasz
bohater musi by� cz�owiekiem wolnym. Musi by� takim, jakim chcieliby�my by�
wszyscy, musi
patrze� na �wiat przez pryzmat prostego, nieskr�powanego umys�u i i�� prosto do
celu.
3
MOTYW MI�O�CI.
Re�yser filmowy, dawszy autorowi carte blanche, got�w jest cofn�� si� i poczyni�
pewne
zastrze�enia. W�r�d jego k�opot�w zawodowych na pierwszy plan wysuwa si�
potrzeba
zaanga�owania gwiazdy. Wi�cej ni� po�owa przeci�tnego audytorjum sk�ada si� z
kobiet. Chce
on, aby film je zainteresowa�, i uwa�a, �e najlepszym wabikiem na nie jest
�motyw mi�o�ci�.
Ci�kie zadanie naszego bohatera musi ulec dalszemu utrudnieniu wskutek
z�owieszczego
magnetyzmu niebieskich lub ciemnych oczu � albo i takich i takich. Ale musimy
ten wabik
re�yserski potraktowa� racjonalnie. Normalny dramat mi�osny by�by w naszym
filmie
niedopuszczalny, jako ra��ca pospolito�� lub jako fatalne wtr�cenie.
Przez normalny dramat mi�osny rozumiem prze�ycia m�czyzny, silnie poci�ganego
przez
kobiet� lub vice versa, przegran� lub wygran� zaborczych zamierze�, moralne
koszta kampanji i
rezultat ko�cowy, dobry lub z�y. Uwa�a si� to og�lnie za g��wn� podniet�
ludzkiego �ycia, i tak
zawsze bywa w konwencjonalnych filmach. Podobno taki seksualny pogl�d na �ycie
podoba si�
w szczeg�lno�ci kobietom. Niew�tpliwie w pewnych fazach �ycia wi�kszo�ci ludzi
poci�g
seksualny gra bardzo �yw� rol�, ale nie jest (On ani sta�ym, ani przewa�aj�cym
motywem w
�yciu wi�kszo�ci m�czyzn. I nie s�dz� te�, �eby odgrywa� du�o wybitniejsz� rol�
w �yciu
kobiet. Tradycja i warunki spo�eczne s� przyczyn�, �e wi�kszo�� kobiet bardziej
sk�ania si� ku tej
stronie �ycia ni� wi�kszo�� m�czyzn, a mo�e te� le�y to w ich naturze. Ale nie
to zjawisko jest
�r�d�em ci�g�ego zapotrzebowania na �motywy mi�osne��. Kobiety potrafi� s�ucha�
aseksualnej
muzyki, komponowa� j� i wykonywa�; potrafi� prowadzi� badania naukowe, pracowa�
nad
sztuk� i literatur�, i oddawa� si� sportom i interesom, nie zdradzaj�c nawet
tylu bezpo�rednich
seksualnych sk�onno�ci, co wielu m�czyzn. Tylko, �e mo�e nie potrafi� nigdy
straci� z oczu
siebie samych tak zupe�nie, jak m�czy�ni. Je�eli kobiety nie s� bardziej
zmys�owe ni�
m�czy�ni, to przecie� pozostaje do rozstrzygni�cia kwestja, czy mog� zapomnie�
o sobie tak
�atwo, jak oni. Ja osobi�cie mam wra�enie, �e my�l� zawsze wi�cej o roli, a
mniej o ca�o�ci
sztuki.
Co si� tyczy naszego filmu, jestem przekonany, �e nie mo�e w nim by� mi�o�ci,
po�cigu czy
porwania pospolitego rodzaju. Og�lnie bior�c, normalny, typowy motyw mi�osny w
filmie,
powie�ci, sztuce itd. wchodzi w konflikt z innemi motywami i albo je niszczy,
albo sam schodzi
do poziomu niepotrzebnej komplikacji. Mam pewne do�wiadczenie w pisaniu
fantastycznych
opowie�ci (wyprawa na ksi�yc, pot�ga niewidzialno�ci, wyzwolenie energji
atomowej dla cel�w
mechanicznych itp.) i jestem zdania, �e tego rodzaju tematy mog� by� opracowane
zadawalaj�co
tylko przy zupe�nem opracowaniu normalnego w�tku prze�y� mi�osnych. Setki
niepowodze� na
tem polu s� skutkiem zaniedbania tej prostej zasady. Albo Julja musi mie� ca��
scen� dla siebie,
albo (razem z Romeem) zamieni si� w szkopu�, tamuj�cy ruch. Takie jest prawo
motywu. �wiat
wyrasta z czaruj�cego z�udzenia, �e Julja (lub Romeo) mo�e by� dla drugiej
strony
�natchnieniem� do czegokolwiek jeszcze opr�cz intensywnego pragnienia zdobycia
tej�e strony.
Nasz bohater chce po�o�y� kres wojnom, bo takie jest jego przekonanie. Nie da
si� pomy�le�, aby
pragn�� to uczyni� dla kobiety. R�wnie dobrze m�g�by to uczyni� dla zak�adu lub
dlatego, �e
kto� go sprowokowa�, twierdz�c, �e mu si� to nie uda.
A wi�c re�yser musi wy��czy� z naszego filmu element kobieco�ci, po��danej,
uwielbianej,
�ciganej, chwytanej w pu�apk�, ratowanej, strojonej, dekoltowanej, rozbieranej i
wreszcie
zdobywanej w ko�cowym triumfie. Ta strona kobiety pozostanie na boku. Nie wejd�
r�wnie� w
gr� ci m�odzi m�czy�ni, kt�rych ukryte pragnienia streszczaj� si� w pomy�lnych
zalotach,
zachwytach, uniesieniach, pogoniach, dognaniach, uratowaniach i podbojach
rozkosznych
bohaterek. Mo�e nie doceniamy tego ostatniego kontyngensu, a przeceniamy procent
kobiet,
zwolenniczek modnej �mi�o�ci�. W ka�dym razie z tych wszystkich wywod�w nie
wynika, �e
film b�dzie w zupe�no�ci pozbawiony pierwiastku kobieco�ci. Jako ludzkie istoty,
kobiety musz�
wzi�� udzia� w herkulesowej pracy oczyszczenia �wiata z zarazk�w wojny i mo�e
odegraj� w tej
walce specjaln� rol� jako obdarzone intensywniejszem poczuciem roli i osobistych
warto�ci.
Tu nasuwa si� pytanie, do jakiego stopnia kobieta wsp�czesna pragnie
zorganizowanej walki
z wojn�? R�wnolegle do drugiego pytania: czy pragnie pot�nego rozwoju nauki?
lub czy
pragnie odbudowy, �wiata pod�ug lepszego planu? � odpowie mi ch�r oburzonych
kobiecych
g�os�w: �Ale� naturalnie! Czy� kobiety nie s� matkami i �onami m�czyzn,
przeznaczonych na
hekatomb�? Czy� konflikty mi�dzy narodami nie odbijaj� si�. najokrutniej na ich
dzieciach �i
domach?� Ale w�a�nie ten rodzaj odpowiedzi rodzi w�tpliwo�ci. S� to tylko powody
opozycji
kobiet przeciwko wojnom, lecz nie dow�d, �e chcia�yby ko�ca wojen dla samych
wojen i �e
ewentualnie przy�o�y�yby r�ki do wielkiego dzie�a. Wielu m�czyzn, tak�e ojc�w i
przyjaci�
tych, kt�rzy mog� by� zabici, pragnie pokoju i reorganizacji �wiata bez wzgl�du
na swoje
prywatne sprawy. Uwa�aj� oni, �e wojna fest haniebn� przeszkod� w rozwoju
ludzkiej
dzia�alno�ci, �a�uj� normalnych mo�liwo�ci, kt�re albo ich nie dotycz�, albo w
bardzo ma�ym
stopniu. Wojna jest w ich oczach potworn�, g�upi� bestj�, tratuj�c� zasiewy i
�niwa, bestj�, na
kt�r� warto zapolowa�. Nienawidz� jej nie jako potwora, lecz jako natr�tn�
przeszkod�, a
�o�nierza traktuj� nie jako bohatera, a jako g�upca. Czy jest du�o kobiet, kt�re
patrz� na rzeczy w
tem �wietle?
Nim zadecydujemy na rol� kobiet w naszym filmie, musimy odpowiedzie� na pytanie:
Czy
Herkules ma mie� odpowiednik rodzaju �e�skiego? Czy bohaterka ma by� r�wnoleg�a
do
bohatera, profil w profil jak Wilhelm i Marja na starych monetach? Albo czy
odwrotnie, ma ona
odegra� rol� Dejaniry, ubra� bohatera w koszul� Nessusa i w ko�cu go zgubi�?
Tego rodzaju
historje opowiadali�my ju� z konieczno�ci wiele razy. Jest to wiecznie
powtarzaj�cy si� motyw
kobiety zmys�owej, kt�ra tak bardzo chce skoncentrowa� mi�o�� m�czyzny w swojej
osobie, �e
go w rezultacie zabija. Ale czy to zjawisko jest takie pospolite dzisiaj, jak
by�o w przesz�o�ci?
Czy to wzajemne szkodzenie sobie przez egotyzm mi�o�ci jest tylko przypadkow�
czy te�
nieuniknion� stron� ludzkiej egzystencji?
W ka�dym razie, poniewa� postanowili�my, �e film b�dzie wyrazem zwyci�stwa, a
nie
przegranej, Dejanira nie b�dzie w nim nic mia�a do roboty, i koszula Nessusa
pozostanie w
magazynie. Lecz z tego nie wynika, �e pozostaje nam tylko jedno wyj�cie
r�wnoleg�o�ci p�ci.
Je�eli kobiety maj� odegra� w odniesieniu do wojny t� sam� rol�, co m�czy�ni,
to po co je
wog�le wprowadza�? Niech bohaterka stopi si� w jedno z Herkulesem i w og�le da
nam pok�j.
Rzeczywisto�� le�y mi�dzy temi kontrastami Swobody naszych czas�w wyzwalaj�
stopniowo
kobiety z poczucia konieczno�ci z�owienia jednego m�czyzny na w�asno��,
poczucia,
narzucanego przez zwyczaj, trening i tradycj�. Ale te swobody nie zmieniaj� w
niczem
zasadniczego faktu, �e kobiety traktuj� �ycie z bardziej osobistego punktu
widzenia ni�
m�czy�ni. Co prawda, i one uchylaj� si� co� nieco� z pod naporu osobistego
dramatu, tylko, �e
w s�abym stopniu. I maj� w�adz� pot�gowania w m�czyznach poczucia
indywidualno�ci. S�
sk�onniejsze do s�dzenia I wypowiadania si� za t� lub ow� stron� bez zastrze�e�
i bez
kompromis�w. W skomplikowanej walce przeciwko wojnie kobiety odegraj� g��wnie
rol�
pomocnicz�, zach�caj�c�. W heroicznym wysi�ku przeobra�enia krwawego zam�tu
romantycznych fa�sz�w naszych czas�w na racjonalny �wiat pokoju, tak jak w walce
o spo�eczn�
i ekonomiczn� sprawiedliwo��, rola kobiet b�dzie decyduj�ca. U�ycz� one
walcz�cym (i cz�sto
w�tpi�cym) umys�om tw�rczych m�czyzn przyjaznej zach�ty, poparcia, ogromnej
pot�gi
przekonania i osobistej pewno�ci i pomog� im zwyci�y�. O tyle za� stan� po�
stronie, wrogiej
bohaterowi, o ile b�d� my�la�y o swoich indywidualnych triumfach, o ile b�d�
podporz�dkowywa�y �ycie koncepcji siebie samych jako kr�lowych pi�kno�ci i
g��wnego celu
�ycia m�czyzn, oddanych romantycznej, egoistycznej mi�o�ci.
A zatem mo�emy przedstawi� kobiet� albo jako bezinteresown�, przyjaci�k� i
sympatyczk�,
albo przedstawicielk� romantycznej tradycji, kt�ra, usi�uj�c usidli� Herkulesa,
uleg�a nagle
pot�nemu urokowi jego idei, po�wi�ca si� jej i w ten spos�b zdobywa jego i
wszystko. Ta druga
wersja jest, oczywi�cie, ciekawsza i bardziej dramatyczna.
Dla cel�w akcji mo�emy j� mianowa� ksi�niczk�, w�adczyni� s�siedniego pa�stwa,
wa�nego
pod wzgl�dem strategicznym. Prze�ycia jej obejm� zasadnicze rozumienie
wznios�o�ci jego
usi�owa�, pr�b� podboju, chwilowy, ostry antagonizm, wreszcie pokorne podda�
nie. Na wz�r bohatera bohaterka musi by� wolna od pospolitych w�a�ciwo�ci
indywidualnych,
musi by� pi�kna, silna i bezpo�rednia, jednem s�owem, doskona�a.
4
PRZECIWNICY.
Wyja�nili�my, dlaczego nasi bohaterowie musz� by� powa�ni, abstrakcyjni,
kwintesencyjni i
symboliczni. Ale do ich przeciwnik�w ��danie to stosuje si� w tym samym stopniu.
Szalone
uproszczenia z naszej strony wynikaj� st�d, �e umys�, kt�ry ma wnikn�� w
przyczyny,
powoduj�ce wojny, musi by� wolny. Dlatego oparli�my si� pokusie uczynienia
naszego bohatera
�ludzkim�, obdarzaj�c go na przyk�ad niezgrabnemi nogami lub wra�liwo�ci na
naivet�
bohaterki. Co do si� antagonistycznych, to dzia�anie ich opiera si� przecie� na
s�abo�ciach i
powik�aniach ludzkiej natury oraz b��dach i skrzywieniach ludzkiej tradycji.
�Wychodzimy z
za�o�enia, �e wojna jest skomplikowan� rzecz�, stajni� Augjasza, domagaj�c� si�
wyprz�tni�cia.
Z tego wynika, �e reszta naszej obsady mo�e by� wysoce zindywidualizowanym
t�umem
osobnik�w, pe�nych cech z�ych i dobrych.
Ale ludzie ci maj� jedn� cech� wsp�ln�: przychylnej wra�liwo�ci na wojn�.
Reaguj� na ni�
strachem, podejrzliwo�ci�, samopoczuciem indywidualnem i zbiorowem, ksenofobj�,
wojowniczo�ci� i jeszcze subtelniejszemi odruchami. Mo�liwo�� wojny nie wyp�ywa
tylko z
niskich pop�d�w natury ludzkiej. Do krwawego dzie�a popychaj� ich r�wnie� takie
pobudki, jak
braterstwo, lojalno��, mi�o�� bli�nich i bliskich, troska o ich losy i impuls
po�wi�cenia siebie na
ofiar�. Musimy pokaza� tych ludzi w �wietle ich dobrych i z�ych sk�onno�ci jako
zdecydowane
indywidualno�ci, tak, �eby audytorjum mog�o si� w nich przejrze� jak w
zwierciadle. Ale og�lnie
bior�c, trzeba zaznaczy�, �e ten z�o�ony, antagonistyczny t�um, jest pod
dzia�aniem z�ej si�y.
Przeciwko cz�owiekowi�tw�rcy powstaje prymitywna, ograniczona,. w�ciek�a bestja
ludzka,
ziej�ca nienawi�ci� do cz�owieka jako cz�owieka.
Przypu��my, �e wydrzemy kartk� z ksi��ki �redniowiecznego moralisty, kt�ry,
wychylaj�c si�
poza kr�g w�a�ciwej teologji chrze�cija�skiej, hipotezowa� djab�a. Przypu��my,
�e uczynimy
antagonist� naszego bohatera duchem zazdro�ci i ciasnej zapalczywo�ci,
op�tywuj�cego ludzi i
siej�cego k�kole. Jaka� to b�dzie posta�? Ja wyobra�am j� sobie jako zupe�nie
niepodobn� do
szata�skiego Mefistofelesa, kt�ry odegra� tak wielk� rol� w symbolizmie moralnym
dziewi�tnastego stulecia. B�dzie to wi�cej kombatant bez tendencji do
szyderstwa. Obaj�on i
bohater � b�d� zapa�nikami, z t� r�nic�, �e ciemnej i ciasnej niszczycielsko�ci
antagonisty
przeciwstawi si� bojowa tw�rczo�� bohatera. Ale fa�szem by�oby odm�wi� mu
pos�pnej
wspania�o�ci i w�asnego pi�kna. �aden z nich nie jest bierny. Musimy im przeto
przypisa�
pewien rodzaj podobie�stwa czy pokrewie�stwa. Antagonista nienawidzi. Przez
wieki by�
urodzonym wrogiem szerokich zamierze� i dalekich cel�w i nieub�aganym
eksploatatorem tej
mieszaniny mi�o�ci i nie�mia�o�ci w naszych sercach, kt�ra czyni z nas
wszystkich wyznawc�w i
obro�c�w przyzwyczaje� i ciasnych zastrze�e�.
Tytu� Pok�j �wiata zawiera w sobie logicznie typy naszych protagonist�w i
antagonisty. Ale
przez szacunek dla starych szanownych tradycyj filmowych, odrzucimy go i
zast�pimy nowym:
Kr�l, kt�ry by� Kr�lem. Teraz pozostaje nam tylko rozwin�� konkretn� historj�
Kr�la Og�u,
Ksi�niczki i Kr�lewskiego Kuzyna Niszczyciela, nie zapominaj�c ani na chwil� o
tem, co maj�
przedstawia�.
ROZDZIA� DRUGI
(CZʌ� PIERWSZA FILMU)
KR�L, KT�RY BY� KR�LEM.
1
PRELUDJUM.
Zwyk�y film wsp�czesny zaczyna si� byle jak, nic nieznacz�cemi dekoracjami i
obc�
tematowi tre�ci�. Ja upro�ci�bym ten wst�pny materja�, o ileby si� da�a Np.
podaje si� zawsze
d�ug� list� autor�w filmu. Ma�o kt�re z tych nazwisk jest znane audytorjum na
tyle, aby je
przygotowa� do tego, co ma nast�pi�. I to wszystko, jak r�wnie� reklamy
re�yserskie i handlowe,
od�o�y�bym na koniec, kiedy podniecona i wdzi�czna za widowisko publiczno�� mo�e
chcie� si�
dowiedzie�, komu je ma do zawdzi�czenia. Zacz��bym z miejsca od prostego napisu
na czarnem
tle (bez �artystycznych es�w flores�w) KR�L, KT�RY BY� KR�LEM.
Napis ten �wieci�by w wymownem milczeniu przez d�u�sz� chwil�.
Nast�pnie wyskoczy�by podtytu� (razem z, tytu�em) KR�L, KT�RY BY� KR�LEM:
HISTORJA PIONKA, KT�RY NIE CHCIA� GRAC. I zn�w nast�pi�aby pauza, zako�czona
muzyk�, poczem tytu� rozp�yn��by si� na ekranie w migotaniu, podobnem do plam
s�o�ca,
przesuwaj�cych si� mi�dzy li��mi (�absolutny film�, jak si� to m�wi).
�wietliste, wiruj�ce w takt
muzyki p�atki przemieni�yby si� w ko�cu w na p� zwierz�c� posta� pierwotnego,
dzikiego
cz�owieka, ob�upuj�cego krzemie�. T�o stanowi�aby mroczna g��b pieczary.
By�by to protoplasta zar�wno bohatera jak antagonisty. Stopniowo jego prawie
zwierz�ca
posta� przeobrazi�aby si� w ludzk�, kuj�c� na kowadle metalowe narz�dzie. Po
chwili czynno��
kucia ust�pi�aby miejsca rze�bieniu. �W g�rze obrazu ukaza�by si� przelotnie
napis: Cz�owiek
Tw�rca. Dalsza ewolucja rozegra�aby si�, jak nast�puje:
Ukazuje si� prototyp bohaterki. Pracownik zwraca si� do niej o pochwa�� swego
dzie�a. Posta�
jego rozpada si� na dwoje. Cz�owiek Tw�rca pozostaje przy pracy � kobieta nie
spuszcza z
niego oczu, Druga posta� stoi zboku, troch� nad nimi, i patrzy. Na czarnem tle
pieczary ukazuje
si� przelotnie napis: Cz�owiek Niszczyciel.
Niszczyciel jest zazdrosny i nieub�agany. Chce zdoby� kobiet� i nienawidzi pracy
Tw�rcy,
kt�ra j� interteuje. Schyla si�, porywa kut� przez Tw�rc� w��czni� i podnosi j�
gro�nym gestem
nad. jego g�ow�. Tw�rca zrywa si�, aby mu odebra� w��czni�. Wywi�zuje si� walka.
Pr꿹 si�
muskularne cia�a, srogie twarze ukazuj� si� jedna ko�o drugiej. Niszczyciel nie
puszcza w��czni,
Tw�rca skr�ca w �elaznym u�cisku przegub jego r�ki. Kobieta przygl�da si� z
wyrazem
niezdecydowania. Podnosi r�ce, jakby chc�c interwenjowa�, muzyka wybucha i
przycicha,
pieczara zapada si� w ciemno��, walcz�ce postacie nikn�, i ekran zalewa fala
p�ynnego �wiat�a.
W ko�cu �wiat�o ga�nie, muzyka milknie. Mamy gotowe za�o�enie filmu i opowie��
mo�e si�
zacz��.
2
AMERYKA�SKI PUNKT WIDZENIA.
Na ekranie ukazuje si� wolno wiruj�ca ziemia. Muzyka wybucha nowym, marszowym,
bojowym motywem, r�nym od poprzedniego, i rozp�ywa si� w cichym
akompanjamencie.
Ziemia ro�nie, wy�aniaj� si� znane zarysy p�kuli zachodniej, i w ko�cu ekran
nape�nia si� map�
Ameryki P�nocnej. Zjawia si� r�ka, wskazuj�ca Nowy Jork. Mapa ust�puje miejsca
widokowi
Nowego Jorku z lotu ptaka. Ogromna r�ka znika. Widok cofa si�, uwidoczniaj�c
ram� okna.
Znajdujemy si� w poufnej sali konferencyjnej wielkiego przedsi�biorstwa w dolnej
cz�ci miasta.
Biurko, pokryte �wie�ym papierem itp., wszystko przygotowane do maj�cej si�
odby� narady.
Pok�j wykr�ca si�, okno maleje lub znika (widok ju� jest niepotrzebny). S� w nim
obecni
dwaj ludzie. Cz�owiek A. zwyczajny typ sprawnego cz�owieka interesu, z twarz�,
na kt�rej
maluje si� wyraz spokojnej stanowczo�ci, umocowuje map� do deski za pomoc�
pluskiewek.
Obok stoi s�u��cy biurowy z pude�kiem pluskiewek.
Mapa jest wa�na, i na niej skupia si� uwaga publiczno�ci.
Mapa ta przedstawia �mia�� fantazj� geograficzn� i musi by� opracowana nie
szkicowo, lecz
fachowo, przez dobrego kartografa. Szeroki kana� morski zw�a si� w d�ug�, kr�t�
cie�nin�, kt�ra
przechodzi w morze, podobne do Morza Czarnego. Cie�nina i ca�a s�siednia kraina
nosi napis:
KR�LESTWO KLAWERJI. Dalej rozci�ga si� g�rzysty kraj, odci�ty zupe�nie od morza,
REPUBLIKA AGRAWJI. Zachodni� po�a� mapy i kawa�ek wschodniej zajmuje SEWJA, tak
samo g�rzysta i tamuj�ca Agrawji dost�p do �r�dl�dowego morza. Za Agrawj� od
p�nocy
widnieje granica i fragment napisu� ZJA. Od po�udnia�zachodu rozlewa si� morze �
skie, na
kt�rem widnieje par� wysp.
Zachodzi potrzeba u�ycia barw. S�u��cy trzyma butelk� atramentu, A. � linj� i
g�sie pi�ro,
kt�re zanurza w atramencie. Na mapie ukazuj� si� mocno czerwone punkty i linje,
a na
marginesie mapy napis: Czerwony kolor oznacza z�o�a kalkomitu. Wszystkie te
z�o�a znajduj� si�
na terenie Agrawji, z wyj�tkiem jednego, zachodz�cego na Sewj�.
W tej chwili do pokoju wchodzi drugi byznesista, B., i przygl�da si� pracy
kolegi.
A. m�wi:
� Oto jedyne z�o�a kalkomitu na �wiecie, kt�re znajduj� si� poza terytorjum
Wielkiej
Brytanji.
� Ktoby to przewidzia� jeszcze dziesi�� lat temu � zauwa�a B. � �e ca�y nasz
przemys�
metalurgiczny zostanie uzale�niony od tego jednego rzadkiego minera�u kalkomitu?
Przy��cza si� do nich trzeci magnat przemys�owy.
� Sewja pretenduje do wi�kszo�ci tego kraju � m�wi A. � Traktat Wersalski
podarowa� go
Agrawji.
Zjawiaj� si� inni cz�onkowie Konferencji i id� do mapy. Zaczyna si� dyskusja.
Najlepiej
poinformowany w tej sprawie jest A. On te� zabiera g�os.
� Agrawja jest krajem farmer�w, i eksploatowanie minera��w nie le�y w zakresie
jej
gospodarki.
Po up�ywie kilku sekund ukazuje si� nowy napis:
� Naturalnie Brytanja umacnia ich w tem przekonaniu.
S�owa te wypowiada przybysz O, odtwarzany przez tego samego aktora, co Cz�owiek
Niszczyciel.
Tendencja rozmowy ulega zmianie. Obecni odst�puj� od mapy i otaczaj� ko�em C,
kt�ry stoi z
jedn� nog� opart� na krze�le.
Na ekranie ukazuj� si� przerywane pauzami uwagi.
� Sewja jest za s�aba, �eby uderzy� na Agrawj�.
� Chyba w przymierzu z Klawerj�.
� Mamy w Klawerji przyjaci�.
Siedz�cy cz�owiek z niewzruszon� twarz� m�wi:
� Dzi� przypadaj� urodziny Kr�la Klawerji i zar�czyny Ksi�niczki Sewji z
Klaweryjskim
nast�pca tronu.
� No, i wi�c?
Zabiera g�os C.
� Agrazuja nie posiada prawie ani artylerji, ani lotnictwa. Armja Klaweryjska
jest nieliczna,
ale dobra. Obesz�oby si� niemal bez wojny.
Lecz Konferencja ma w�tpliwo�ci. A., widz�c og�lne wahanie, zwraca si� do mapy
i,
uderzaj�c w ni� r�k�, m�wi:
� Wolny dost�p do kalkomitu oznacza dla Ameryki uwolnienie si� od ekonomicznej
przemocy
Brytanji nad naszym przemys�em ekonomicznym.
Oczy obecnych zwracaj� si� na A. Przez obraz przewiewaj� szerokie pasy flagi
ameryka�skiej, ale nastr�j pow�tpiewania trwa w dalszym ci�gu. Na chwil� ukazuje
si� na
ekranie flaga angielska, wypr�ona sztywno na wietrze.
C. m�wi:
� Brytyjczycy zanadto si� lubuj� w blokadach i twierdzach.
Ukazuje si� wizja floty brytyjskiej, p�yn�cej wzd�u� blokowanego wybrze�a, a
potem wielki,
ameryka�ski okr�t wojenny z rozwianemi flagami, p�dz�cy ca�� si�� pary wprost na
audytorjum.
Zjawia si� z powrotem sala konferencyjna. Obecni maj� n;a twarzach wyraz
zak�opotania i
niepokoju. Ma�y d�entelman z inteligentn� twarz�, D., m�wi:
� Dlaczego dwie wielkie pot�gi musz� �y� z sob� w niezgodzie? Dlaczego nie
mogliby�my
wsp�pracowa� z Brytanj�?
Nast�pne pytanie i odpowied� s� rzucone na ekranie bia�emi literami.
� Zawsze?
� Tak, zawsze. C. protestuje.
� Za chwil� zaproponuje pan trwa�e po��czenie z Brytanj�! Je�eli mamy i�� r�ka w
r�k� z tem
pa�stwem, to po co w og�le mie� oddzielne rz�dy i flagi? Po co flaga bez tre�ci?
Ma�y D., podniecony dyskusj�, gestykuluje gwa�townie.
� Rzeczywi�cie: po co?
Wszystkich ogarnia zainteresowanie. Wywi�zuje si� o�ywiona wymiana zda�.
Tu uciekamy si� do wyobra�ni widz�w. Kompleks poj��, uniemo�liwiaj�cy zlanie
interes�w
ameryka�skich z interesami innego pa�stwa, a w szczeg�lno�ci Imperjum
Brytyjskiego, jest
obecny w my�lach wszystkich cz�onk�w Konferencji, Zorganizowanemu pokojowi
�wiata
przeciwstawia si� przywi�zanie do Stan�w. W�r�d wiru my�li i uczu� faluje flaga
ameryka�ska,
z pewno�ci� najpi�kniejsza na ca�ej ziemi. Akompanjament muzyczny zaledwie
dos�yszalny w
scenie wyznaczania przez A. pok�ad�w kalkomitu, zamienia si� w natchnion�,
patrjotyczn�
muzyk�, pe�n� przelotnych reminiscencyj. Przejd oczyma widz�w przeb�yskuj�
wizyjne sceny z
kart historji Ameryki, je�eli to mo�liwe, pod�ug znanych obraz�w: most w
Concord, bitwa pod
Lexington, Valey Forge etc. Armja Brytyjska maszeruje na Waszyngton, stolica
staje w
p�omieniach. Walcz� Shannon i Chesapeake. Na widownie wje�d�a na koniu Jerzy
Waszyngton,
owiany gwia�dzistym sztandarem, i znika. Z poza tych wszystkich wizyj
przeb�yskuj� ci�gle
twarze cz�onk�w Konferencji.
Ma�y D. stoi, nie przestaj�c dyskutowa�.
Przerywa mu C.
Na ekranie ukazuj� si� zdania:
� Co�, czego nie znosimy w Brytyjczykach.
� Arogancja.
� Znosili�my spokojnie przewag� ich floty przez cale stulecie.
A. m�wi z wybuchem:
� Tak, ale teraz przysz�a kolej na nas.
Ukazuje si� zn�w wspania�y wojenny okr�t ameryka�ski, sun�cy wprost na
audytorjum. Lufy
dzia� ziej� ogniem. Fale morza mieszaj� si� z fa�dami flagi.
Zabiera g�os cz�owiek, kt�ry dot�d milcza�.
� Panowie, co si� dzieje? M�wili�my o kalkomicie? Co nas op�ta�o?
Przez obraz przewiewa widziad�owa flaga.
Dyskusj� przerywa wej�cie wysokiego cz�owieka E., najwidoczniej bardzo wa�nej
osobisto�ci. Flaga znika, i uwaga skupia si� na nowoprzyby�ym. Obraz staje si�
twardy i
wyrazisty. E. zbli�a si� z�owieszczo z telegramem w r�ku. Wszyscy obecni wstaj�.
Na ekran
wyp�ywaj� zwolna s�owa:
� Panowie, wszystko przepad�o. Zar�czyny i przymierze mi�dzy Klawerj� i Sewj�
nie dosz�y
do skutku.
Bomba w katedrze w Klawopolis.
Nast�pca tronu umieraj�cy, Kr�l zabity.
Zostali�cie � kr�tka pauza � wyprowadzeni w pole.
Kto� pyta:
� A Ksi�niczka?
� Nie przyby�a.
D. krzyczy:
� Brytyjczycy tego nie zrobili1
Inni zgadzaj� si� z nim lub szydz�. G��wnym szyderc� jest C.
A. pyta:
� Wi�c co teraz?
Znak zapytania, i obraz znika.
3
BRYTYJSKI PUNKT WIDZENIA.
Przelotny widok Parlamentu i Whitehall, poczem scena w pokoju Ministerstwa Spraw
Zagranicznych. P�ne popo�udnie. Imponuj�ce, stylowe meble apartamentu tworz�
kontrast z
prost� wsp�czesno�ci� sali konferencyjnej w Nowym Jorku. Nad lustrem w g��bi
wisi herb
kr�lewski i p�k flag. Minister Spraw Zagranicznych, wysoki, przystojny
m�czyzna, typowy
�d�entelman angielski�, stanowi�cy kompendjum Grey�a, Curzona i Chamberlaina z
odcieniem
greyowskiej �wa�no�ci�, siedzi nad map�. Za nim stoi niski sekretarz o bardzo
inteligentnej
twarzy i wskazuje na wchodz�ce w gr� pa�stwa. Minister stuka po mapie binoklami
i potrz�sa
g�ow�. Z ust jego padaj� uwagi:
� Te zar�czyny nie podoba�y mi si� z samego pocz�tku.
Musimy stan�� po stronie Agrawji. Dali�my zapewnienie.
Brzydka sprawa.
Nie przestaje potrz�sa� g�ow�. Na ekranie ukazuj� si� zdania, tak, jak w
poprzednim obrazie.
Nie lubi� Amerykan�w. Od czas�w wojny stali si� aroganccy.
Gro�� wybudowaniem floty, wi�kszej od nasze)!
Dla nas kwestja �ycia, dla nich � zbytku.
Na te prawie wybuchowe uwagi sekretarz u�miecha si� lekko. Zakrywa usa r�k�,
jakby w
niepewno�ci, czy warto si� w og�le odzywa�, poczem decyduje, �e warto.
� Od chwili, gdy si� zacz�a afera kalkomitu, panie ministrze, wykorzystywali�my
nasz�
przewag� troch� za bardzo.
Ministrowi nie podoba si� to postawienie kwestji. Wyra�a ni�zgod� gestem
niech�ci, a na
obrazie ukazu je si� napis:
Kwestja interesu.
Sekretarz wzrusza ramionami na znak, �e nie jego jest rzecz� dyskutowa�.
Minister podnosi g�ow� i wstaje. Do gabinetu wchodzi bocznem wej�ciem Prezes
Ministr�w z
papierem w r�ku. Jest to uog�lniony Brytyjski Prezes Ministr�w, stanowi�cy
amalgamat czterech
ostatnich Premjer�w Brytyjskich z przewag� Lloyd George�a. Wyci�ga dokument.
Obaj stoj�.
Minister Spraw Zagranicznych czyta:
� Bomba zabi�a oko�o trzydziestu os�b. Spogl�daj� powa�nie na siebie i na
sekretarza.
Minister wr�cza mu papier. Sekretarz m�wi:
� To, panie ministrze, zmienia spraw� kalkomitu.
Premjer siada. Ma zada� wa�ne pytania. Mini ster daje znak sekretarzowi, �e je