13815
Szczegóły |
Tytuł |
13815 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
13815 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 13815 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
13815 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
MARCIN WOLSKI
�WIADEK KORONNY
Porucznik Murowany mia� pecha � dy�ur akurat w Wigili�. Razem z nim dy�urowa�
podoficer Pajda J�zef, kt�rego ze wzgl�du na osobliwe warunki fizyczne ca�e
osiedle
przezywa�o �sier�ant Garcia� (na cze�� jednego z bohater�w serialu �Znak
Zorro�). Zrobili
sobie ma�� choink�, tyle �e nikt nie pomy�la� o podstawce i po nieudanych
pr�bach osadzenia
jej w wype�nionym �niegiem kaloszu porucznik zdecydowa� si� na przykucie jej
kajdankami
do grzejnika.
S�odk� melodi� kol�d p�yn�cych z odbiornika zm�ci� dopiero nerwowy dzwonek
telefonu,
kt�rego ostry d�wi�k wskazywa�, �e niechybnie sta�o si� nieszcz�cie.
� S�ucham, Murowany! � rzuci� nawykowe do s�uchawki. � Kto m�wi?
Odpowied� by�a niewyra�na, niski burkliwy g�os zdradza� du�e zdenerwowanie.
Usprawiedliwia� si�, �e jest przej�ty, poniewa� telefonuje pierwszy raz w �yciu,
a o�mielany i
zach�cany warkn�� wreszcie:
� Powiem kr�tko.
� Na niczym bardziej mi nie zale�y � ucieszy� si� Murowany i w��czy� magnetofon
sprz�ony z telefonem.
� Pope�niono morderstwo. Z zimn� krwi�, na moich oczach! Niestety, nie mog�em
przeciwdzia�a� M�j biedny pan!
� Sk�d pan telefonuje?
� Z domu�
� Adres?
� Makowa 34 mieszkania 25.
Porucznik poprosi� jeszcze o personalia melduj�cego o przest�pstwie. Pad�o
nazwisko
Bry�. Dwukrotna pro�ba o podanie imienia nie poskutkowa�a. Oficer zacz�� nawet
zastanawia� si�, czy nie ma do czynienia z jakim� �artownisiem. Rozm�wca odgad�
te
wahania.
� Ja nie �artuj�, panie poruczniku. Przyje�d�ajcie szybko. M�j pan le�y w
s�siednim
pokoju, a ja nie mog� tam wej��. Drzwi s� zamkni�te. Ale przez szpary widzia�em
wszystko,
a po zapachu poznam go nawet w piekle�
Murowany postanowi� szybko zako�czy� rozmow�. Owszem, wy�le kogo�, jak b�dzie
mia�
pod r�k� jaki� w�z. Ale kategorycznie prosi o podanie prawdziwego nazwiska i
imienia.
� Nie mog� poda� czego�, czego nie mam � warkn�� rozm�wca. � Ja jestem tylko
psem�
� A ja kotem! � uci�� Murowany odk�adaj�c s�uchawk�.
Nast�pny kwadrans zaj�a dyskusja na tematy zoologiczne. Pajda, kt�ry w
mi�dzyczasie
sprawdza� telefon (miasteczko by�o ma�e i mia�o r�czn� central�), stwierdzi�, �e
rzeczywi�cie
dzwoniono z mieszkania Makowa 34/25, w�a�cicielem kt�rego by� znany miejscowy
jubiler.
Co si� tyczy psa, uwa�a�, �e nie jest to sprawa niemo�liwa.
� Mamy dzi� noc wigilijn�, obywatelu poruczniku, a podania ludowe g�osz�, �e w
t� noc
zwierz�ta rozmawiaj� ludzkim g�osem.
Murowany wybuchn�� �miechem, obok zaocznego prawa zaliczy� kiedy� p� semestru
filozofii materialistycznej, co uprawnia�o go do odrzucenia powy�szej koncepcji
mi�dzy gus�a
i zabobony. Sp�r �redniowiecza z o�wieceniem przerwa� dopiero nast�pny telefon.
Dzwoni�
dozorca posesji przy Makowej. W mieszkaniu numer 25 rzeczywi�cie pope�niono
morderstwo.
Noc jeszcze trwa�a, ale by�o ju� grubo po p�nocy, kiedy dotarli na ulic� Makow�
po�o�on� na tak dalekich peryferiach, �e prawie w drugim wojew�dztwie. Dozorca z
grupk�
s�siad�w oczekiwali na dole. W samym mieszkaniu zastali uchylone drzwi, jednego
denata i
psa dziko szamoc�cego si� w s�siednim pomieszczeniu. Trup zachowywa� si� z
powag�,
stosownie do sytuacji, pies natomiast szala� i dziabn�� sier�anta, kt�ry
usi�owa� nawi�za� z
nim konwersacj�.
� Przesta�cie si� zachowywa� jak dziecko, sier�ancie. To normalny kundel. Mo�e
jeszcze
ka�ecie mu w�asnor�cznie spisa� �yciorys. Jak na koronnego �wiadka co� ma�o
rozgarni�ty�
� powiedzia� Murowany.
Pajda westchn�� i mrukn��, �e obecny brak porozumienia o niczym nie �wiadczy,
zapewne
pora, w kt�rej zwierz�ta maj� g�os, min�a i Bry� utraci� ju� zdolno�� m�wienia
i
rozumowania.
� A wy razem z nim! � za�mia� si� porucznik.
Fakt, �e obok nocnego stolika le�a�a str�cona z telefonu s�uchawka (ca�a
o�liniona), a na
tarczy wida� by�o �lady psich pazur�w, oficer przypisa� bez�adnej szamotaninie
psa podczas
pope�niania morderstwa.
� Kto wi�c telefonowa�?
� Rzecz jasna, morderca, z telefonu w przedpokoju, na kt�rym nie by�o teraz
absolutnie
�adnych odcisk�w palc�w.
�lad�w palc�w mordercy nie znaleziono nigdzie � ani na rozprutej skrytce pod
reprodukcj� Van Gogha (�S�oneczniki�), ani na statuetce Wenus, kt�ra pos�u�y�a
za narz�dzie
zbrodni. Wnioski, �e by� to pospolity rabunek i �e ofiara musia�a zna� zab�jc�
(c� z tego,
jubilera zna�o prawie ca�e dwudziestotysi�czne miasteczko), nie posun�y
�ledztwa naprz�d.
�nieg zatar� wszelkie �lady, przes�uchanie kilkudziesi�ciu obywateli te� niczego
nie wnios�o.
Mo�na by�o co najwy�ej �ywi� nadziej�, �e kt�re� ze zrabowanych precjoz�w
(siostra denata,
pani Hortensja, kt�ra akurat na �wi�ta wyjecha�a do swej przyjaci�ki, poda�a
do�� dok�adn�
list�) pojawi� si� u paser�w czy wy�apie je komora celna. Na razie nale�a�o
uzna� zbrodni� za
doskona��.
P� roku p�niej spaceruj�cego skrajem miejskiego parku sier�anta nieoczekiwanie
zaczepi�a chuda niewiasta w czerni.
� Od dawna chcia�am do pan�w przyj��, panie milicjancie, ale troch� si� ba�am i
wstydzi�am�
� S�ucham was, obywatelko. � Pajda wskaza� jej na �aweczce jakie� miejsce
stosunkowo
mniej preferowane przez go��bie.
� Czy pan mnie poznaje?
Sier�ant, kt�ry by� znakomitym fizjonomist� � posiada� pami�� do twarzy jak
kiper do
win � skin�� g�ow�.
� Obywatelka Hortensja G. z ulicy Makowej.
Siostra jubilera przytakn�a, po czym, rozejrzawszy si� doko�a �widruj�cymi
oczkami i
snad� nie zauwa�ywszy niczego podejrzanego, zacz�a trajkota� z szybko�ci�
poci�gu
ekspresowego. Dopiero gdzie� na wysoko�ci Koluszek sier�ant odwa�y� si� zrobi�
przystanek
i zapyta�, o co w�a�ciwie chodzi, bo jak dot�d starsza pani m�wi�a o wszystkim i
o niczym.
� O Brysia � rzuci�a nabieraj�c powietrza jak delfin przed g��bokim zanurzeniem.
�
Mam wra�enie, �e kto� chce mu zrobi� krzywd�. Par� dni temu, kiedy szli�my na
spacer,
nieomal otar�o si� o mnie rozp�dzone auto, kt�re wpad�o na chodnik, pies zdo�a�
uskoczy�.
Albo wczoraj: kto� podrzuci� pod nasze drzwi kawa�ek kie�basy (zwyczajnej!). Nie
zdziwi�o
mnie to, bo cz�sto s�siedzi daj� dla Brysia sk�rki albo kostki. Zanim jednak
wypu�ci�am psa,
kie�bas� porwa� kot pa�stwa Malinowskich i smyrgn�� na szaf�. Stoi taka na
korytarzu,
w�a�ciwie milicja powinna si� tym zainteresowa�, bo korytarz jest wsp�lny, a
szafa pani
Kowalskiej� Ale ja nie o tym. P� godziny potem wychodz� na majowe, a kot trup!
� Przykra sprawa � sier�ant wrzuci� wyrazy wsp�czucia niczym kolejarz przesy�k�
polecon� do wagonu pocztowego, za� ekspres zasuwa� dalej.
� A te telefony. Prosz� pana milicjanta, co ja z nimi mam! Ju� sze�� razy jaki�
nieznajomy dzwoni�, �e chce odkupi� ode mnie Brysia. Ostatnio proponowa� pi��
tysi�cy
z�otych, ma pan poj�cie, pi�� tysi�cy z�otych za kundla, m�wi� panu, zna�am
przed wojn�
mecenasa W�wo�kiewicza� wi�c oni mieli psa� nie, mieli suk� Aha, ju� m�wi� na
temat.
No wi�c, ja pomy�la�am sobie, �e gdyby m�j brat Albin �y�, toby Brysia nigdy nie
sprzeda�,
na cmentarz te� razem chodzimy� a wie pan, ci kamieniarze to po prostu
powariowali,
powariowali. Obstalowa�am normalny gr�b. Ale murowany na dwie osoby� I oni�
� I ten facet?!
� I ten facet koniecznie chcia� psa kupi�. Ja sprzeda� nie mia�am zamiaru, ale
wie pan,
cz�owiek jest ciekawy, kto, dlaczego chce wyrzuci� tyle pieni�dzy! Chcia�am wi�c
si�
spotka� A on: Pieni�dze przy�l� poczt�, a psa przy wi��e pani jutro w lasku do
takiej
tablicy �Chro� po�ar przed lasem� czy co� takiego� Nie chcia�am si� zgodzi�, to
mnie tylko
wy�mia�. A potem przesta� ju� dzwoni�.
Pajda nale�a� do ludzi w wi�kszym stopniu przywi�zuj�cych wag� do intuicji ni�
do
zdobyczy nauki; boj�c si� wy�miania przez swego zwierzchnika, nie wtajemniczy�
go w sw�j
eksperyment. Postanowi� zaopiekowa� si� Brysiem. Je�li sprawc� tajemniczych
zamach�w
by� morderca jubilera (plotka o tym, �e wiadomo�� o morderstwie przekaza� na
posterunek
pies, w niepoj�ty spos�b rozpowszechni�a si� po mie�cie), �yciu koronnego
�wiadka grozi�o
�miertelne niebezpiecze�stwo. Sier�ant postanowi� zapewni� mu ochron�,
przynajmniej do
nast�pnego wieczoru wigilijnego, kiedy mia� nadziej�, a w zasadzie pewno��, �e
kundel z�o�y
pod przysi�g� stosowne zeznanie. Pilnowa� wi�c zwierz�cia dzie� i noc,
wtajemniczaj�c �on�
i syna. Do minimum ograniczy� spacery Brysia. Urz�dzi� mu ubikacj� w ogrodzonej
wysoko
palisad� cz�ci ogr�dka. Nikt jako� nie kwapi� si� nastawa� na �ycie czworonoga.
Tej Wigilii na szcz�cie dy�ur przypad� komu innemu. Porucznik Murowany,
cz�owiek
samotny, mieszkaj�cy w wynaj�tym pokoju, z wdzi�czno�ci� przyj�� zaproszenie
Pajd�w.
Przyjemno�� by�a tym wi�ksza, �e kuchnia pani Pajdowej cieszy�a si� znakomit�
renom� w
rodzinach miejscowych funkcjonariuszy.
Brysia porucznik w pierwszej chwili nie pozna�. Mia� na g�owie prelekcj�, kt�r�
zamierza�
obdarowa� rodzin� sier�anta. Jej tematem mia�y by� �Laickie korzenie
obrz�dowo�ci
�wi�tecznej�. Gdzie� ko�o jedenastej tajemniczo milcz�cy dot�d sier�ant pocz��
instalowa�
domowy magnetofon. Murowany z wolna zacz�� domy�la� si� w�a�ciwego celu
rodzinnej
kolacji.
� Sami przekonacie si�, sier�ancie, o �mieszno�ci guse� i klechd � powiedzia�.
� Ano zobaczymy � odrzek� sucho Pajda. � W ka�dym razie �wiadk�w z�o�onych
zezna� powinno wystarczy�, mia�a jeszcze przyj�� pani Hortensja, ale widocznie
mr�z
zatrzyma� j� w domu�
W tym momencie ozwa� si� dzwonek u drzwi.
� Pewnie jest � powiedzia�a Pajdowa, a jej m�� otworzy�. Na progu sta� �wi�ty
Miko�aj.
G�sta broda przys�ania�a mu twarz a� po ciemne okulary, a ca�o�� postaci
drapowa�a
czerwona peleryna.
� Co za niespodzianka � ucieszy� si� sier�ant.
� Chyba nie b�dziecie utrzymywa�, �e to autentyczny Dziadek Miko�aj Mr�z? �
za�mia�
si� porucznik, ale �miech ten urwa� si�, gdy w r�ku dobrotliwego staruszka
zobaczy� pistolet.
� R�ce do g�ry! Twarz� do �ciany. I przysi�gam, �e nie �artuj� � charcza�
nienaturalnym
g�osem �wi�ty. � Nic pa�stwu nie grozi. Przyszed�em tylko po psa. Otw�rz te
drzwi! �
rzuci� do zbarania�ej Pajdowej, kt�rej twarz nabra�a koloru op�atka czy raczej
klusek bez
maku, bior�c pod uwag� faktur�.
Otworzy�a. Bry� wysun�� si� czujny i pe�en jakiej� niezwierz�cej godno�ci.
� Jestem, morderco! � powiedzia� mi�kkim, charakterystycznym basem, kt�ry
Murowany rozpozna� w mgnieniu ucha. � No, na co czekasz, strzelaj do zwierz�cia.
My�lisz,
�e nie z�o�� zezna�. I tak dosi�gnie ci� kara. Panie poruczniku, to jest�
Dwa strza�y zag�uszy�y dalsze s�owa. Pies wywin�� koz�a i pad� na dywan. Pajdowa
krzykn�a, a Miko�aj zwinnie zatrzasn�� drzwi, zamkn�� je od zewn�trz kluczem i
pogalopowa� w noc.
� Nie �yje � stwierdzi� sier�ant pochylaj�c si� nad �wiadkiem.
W tym samym czasie porucznik wskoczy� na okno.
� Przekle�stwo, kraty! Pom� z drzwiami, J�zek� Naparli obaj na drzwi, ale gdy
uda�o
im si� je wysadzi�, tylko wiatr hula� po pustej ulicy. W tym czasie fa�szywy
Miko�aj by� ju�
dwie przecznice dalej, do �mietnika wyrzuci� brod� i w�sy, cisn�� peleryn�. Z
le��cej za
pojemnikiem teczki wydoby� zimow� kurtk�. Potem dorobionym kluczem otworzy�
jak��
bram�, przeszed� przez jedno podw�rko, potem drugie, by� ju� na rynku, spokojnie
wmiesza�
si� w t�um ludzi ko�o ko�cio�a. Nie zauwa�y� jednego. Podczas
rozcharakteryzowania �ledzi�y
go czyje� bardzo czujne oczy.
Kiedy pr�ba po�cigu spe�z�a na niczym, obaj funkcjonariusze wr�cili do
mieszkania
sier�anta, aby ponownie zamocowa� nadwer�one drzwi. Pajdowa p�aka�a. W
mi�dzyczasie
zadzwoniono do pani Hortensji. Okaza�o si�, �e nag�a gor�czka nie pozwoli�a jej
opu�ci�
mieszkania.
� Przepraszam was, sier�ancie, mieli�cie racj� � powiedzia� Murowany. � Co
jednak
nie zmienia faktu, �e znowu przegrali�my�
I znowu odezwa� si� dzwonek. Tym razem sier�ant szybko poszuka� broni. Porucznik
otworzy� drzwi. Pies! Na progu sta� Rex, dorodny rodowodowy owczarek alzacki,
kt�rego
s�siad Pajd�w, in�ynier budowlaniec, przywi�z� sobie z d�u�szego pobytu w NRD.
� Guten Abend � powiedzia� przybysz z nienagannym akcentem Goethego i Schillera.
Zbaranieli.
� Ich m�chte eine wichtige Aussage ablegen. Ich war Zeuge?
� Co on m�wi?! � wykrzykn�� Murowany.
� Podejrzewam, �e co� po niemiecku � stwierdzi� domy�lnie sier�ant. � Rex, nie
mo�esz m�wi� po polsku?
� Ich verstehe nicht. Ich spreche nur Deutsch! Niestety, nikt ze zgromadzonych
nie zna�
j�zyka naszych s�siad�w. Porucznik usi�owa� zagada� po angielsku. Pajda po
rosyjsku �
daremnie. A �e Rex mia� co� wa�nego do powiedzenia, niezbicie �wiadczy�a czapka
�wi�tego
Miko�aja, kt�r� przyni�s� ze sob�. Nie zastanawiali si� d�ugo. Porucznik
zadzwoni� po
t�umacza przysi�g�ego i prokuratora. Mia� nadziej�, �e dzi�ki zeznaniom Rexa
ustal�
przynajmniej rysopis mordercy, a mo�e i wi�cej.
T�umacz przyby� dopiero po godzinie, z�y i zaspany, wyprzedzaj�c o par� krok�w
prokuratora, kt�rego odnaleziono u dalszych krewnych. Zastali ca�e towarzystwo
na
pod�odze, pogr��one w wertowaniu rozm�wek polsko�francuskich, polsko�w�gierskich
i
polsko�szwedzkich oraz s�ownika wyraz�w obcych. Mi�dzy nimi le�a� pi�kny,
doskonale
utrzymany wilczur. W�a�nie min�a pierwsza.
Musz� mie� chyba troch� w czubie � pomy�la� prokurator.
� Sp�nili�cie si�, niestety, ju� nic nie zezna. � Murowany podni�s� si� z
westchnieniem
z dywanu. � Ale co si� odwlecze, to nie uciecze, b�dziemy ci� strzec jak �renicy
oka ca�y
rok, do nast�pnej wigilii, ty nasz kochany �wiadku koronny!
� B�dziesz m�wi� prawd� i tylko prawd� � doda� g�aszcz�c psa sier�ant. �
Specjalnie
dla ciebie zapisz� si� na kurs niemieckiego�
T�umacz desperacko wychyli� pe�n� czark� kompotu ze �liwek. Prokurator mia� oczy
okr�g�e ze zdumienia jak nale�niki. Cicho wycofa� si� do s�siedniego pokoju,
otar� pot z czo�a
i pocz�� ostro�nie wykr�ca� numer najbli�szego pogotowia psychiatrycznego.